• Nie Znaleziono Wyników

Profesor

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Profesor"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

Czesław Hernas

Profesor

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 50/3-4, 49-55

(2)

PROFESOR

Nie jestem naukowo przygotowany do omówienia dydaktyki i pedagogii Tadeusza Mikulskiego; to zresztą dziedzina pracy tru d ­ na do oddzielenia od p raktyki naukowej. D ydaktyka uniw ersy­ tecka jest terenem mało badanym. Jej wiedza tajem na, podpa­ tryw ana u mistrzów, kontynuow ana bywa przez uczniów jak sztuka rzemieślnicza, i można tylko żałować, że nazw iska w y ­ bitnych wychowawców uniw ersyteckich wciąż jeszcze nie m ają rangi tem atu n a w arsztacie teoretyków pedagogii.

Łatw o wyobrazić sobie taki szkic monograficzny o Tadeuszu Mikulskim. Rezygnuję więc z typowej formy wypowiedzi, z tzw. wspomnień ucznia, by tem atu nie rozmienić na wspominki.

Pozostała form a pośrednia: w stępnej rejestracji m ateriałów do tem atu, k tó ry — m am y nadzieję — zostanie kiedyś podjęty. Dodać w arto, że ważność tego zakresu badań wskazywał sam Profesor. W wykładach poświęcał wiele uwagi kształtowaniu się sem inariów polonistycznych na przełomie XIX i XX w., w papierach po­ śm iertnych pozostawił teczkę materiałów do monografii o N ehringu i jego wrocławskim seminarium.

*

O bejm ując w e w rześniu 1936 stanowisko starszego asystenta przy katedrze historii literatu ry polskiej U niw ersytetu W ar­ szawskiego (przy profesorze Julianie Krzyżanowskim), m iał już za sobą Tadeusz M ikulski nie tylko doświadczenia bibliotekarza naukowego w dziale starych druków Biblioteki Narodowej (lata 1932— 1936), ale i pierwsze własne publikacje z zakresu litera­ tu ry staropolskiej.

Pierw szy kontakt z audytorium uniw ersyteckim trw ał za­ ledwie rok. D w uletni pobyt w Paryżu (stypendium Funduszu K ultury Narodowej) m iał wzbogacić przygotowanie do

(3)

50 C Z E S Ł A W H E R N A S

ki. Bliski kontakt ze starodrukiem miał już Tadeusz Mikulski w toruńskim gimnazjum, dzięki patronatow i Zygm unta Mocar- skiego. Okres współpracy z Kazimierzem Piekarskim w Bibliote­ ce Narodowej rozszerzył i unowocześnił ten kontakt. Studia pa- •ryskie zainteresow ały stypendystę szczególnie starodrukiem oświeceniowym, ukształtowały też umiejętność rozumowania historycznoliterackiego.

Pow rót z P aryża (1 sierpnia 1939) przypadł na okoliczności wyjątkowe. Stypendysta założył m undur dowódcy plutonu 9 komp. 360 pułku piechoty i wziął udział w obronie Warszawy.

Właściwą pracę pedagogiczną rozpoczął w roku 1940. Podej­ m uje w tedy prosem inarium historii literatu ry polskiej dla I roku polonistyki w tajnym Uniw ersytecie Warszawskim, kontynuując je do roku 1944. W ostatnim roku akademickim (1943/1944) pro­ wadzi dodatkowo zajęcia na czynnym w W arszawie U niw ersyte­ cie Ziem Zachodnich (dawny U niw ersytet Poznański). Ta trzy let­ nia warszawska p rak ty k a dydaktyczna leży u podstaw później­ szego system u w spółpracy Tadeusza Mikulskiego ze studentam i. Okres ów nie posiada, niestety, bogatej dokum entacji.

Na początku było ośmioro słuchaczy. Jeden z nich, Tadeusz Borowski, zanotował później wspomnienie owych kom pletów w szkicu Profesorowie i stu d en ci1. Tego wspomnienia Profesor nie znał. Pokazali m u je dopiero wrocławscy studenci w roku 1952. Poznali go w szkicu Borowskiego bez trudu.

Zajęcia prowadził w Gabinecie K orbuta na K rakow skim Przedmieściu. W ykładał w tedy literatu rę średniowieczną i biblio­ grafię. Przytoczmy fragm ent „opowieści szkolnej“ Borowskiego:

[Pod koniec pierwszego roku studenci urządzili szopkę, oczyw iście konspiracyjną. K w iaty nam alowane na kartonie b yły sym bolam i pro­ fesorów. Tadeusz Mikulski] b ył fiołkiem , ukrytym wśród olbrzymich słoneczników. K iedy odczytano odpowiedni w ierszow any tekst, chw a­ lący skromność profesora, a w szyscy śm iejąc się k lask ali w dłonie, on w stał, zarum ienił się jak panna [ten szczegół posłużył w rocław skim studentom do identyfikacji — rum ieńce nieśm iałości nie są zwyczajną cechą profesorów], w ydob ył spod poły surduta książkę i rzekł n ie­ śmiało:

— Poniew aż kończym y rok akademicki, pozw olę sobie odczytać z pam iętnika Karpińskiego, jak to on zdawał m aturę w W arszawie przed bez m ała półtora w iekiem .

1 T. B o r o w s k i , Profesorowie i studenci. W : P ew ien żołnierz. War­ szawa 1947. Cytat z przedruku: U tw ory zebrane w pięciu tomach. T. 2. Warszawa 1954, s. 238—242.

(4)

W jedenaście lat po warszawskiej szopce kończył wrocławskie studia kolejny, ale w yróżniający się aktywnością intelektualną i organizacyjną, rocznik polonistyczny. Swoje pożegnanie z uczel­ nią zakończył „dożynkam i“. Oddając do druku teksty dożynko­ w ych pieśni, zespół redakcyjny opatrzył je uwagą:

chcem y zaświadczyć [...], jak bardzo byliśm y sobie bliscy. Ostatni w y ­ kład z historii literatury prof. T. M ikulskiego, w ygłoszony w ramach Dożynek, św iadczy o tym najb ard ziej2.

Znalazł się w tym pożegnalnym wykładzie i epizod m atu ral­ ny Karpińskiego.

Zestawiam te fakty z określoną intencją. We wspomnieniach uczniów pozostaje Profesor nade wszystko człowiekiem bliskim. W ypróbowano już dużą ilość przym iotników na określenie tego typu związków, jakie powstawały między Tadeuszem M ikulskim i jego uczniami, ale ukazywały one tylko jakąś jedną stronę zja­ wiska.

W ydaje się, że zasady współżycia z uczniami, jakie charakte­ ryzow ały szkołę Profesora, ukształtow ały się właśnie w okresie konspiracyjnej dydaktyki: były w tym jakieś pierw iastki szla­ chetnego koleżeństwa, potrzeba absolutnego wzajemnego zaufa­ nia i świadomość roboty na serio. Ci, którzy przeszli przez kom ­ plety, pam iętają ten łączący ludzi nastrój wspólnego ryzyka.

N astępny powarszawski epizod dydaktyczny włączmy do bio­ grafii już tylko dla porządku, bowiem niewiele da się powiedzieć o zajęciach odczytowych, jakie prowadził Profesor w niewoli po pow staniu w arszawskim. W kolejnych obozach (Grossborn, Sand­ bostel 3, Lubeka) przebyw ał do końca wojny. Tu uczestniczył jako wykładowca w akcji oświatowej dla nauczycieli.

*

19 listopada 1945 wypełnia przedw ojenny starszy asystent U niw ersytetu W arszawskiego kw estionariusz wrocławskiej grupy pionierskiej. Włączył się do zespołu bibliotekarzy. Ale jesienią 1945 kw estionariusz nie odpowiada już bogactwu rzeczywistego rozw oju życia na tym terenie. Następnego dnia po przybyciu do

2 Dożynki polonistyczne. Z e s z y t y W r o c ł a w s k i e , 1952, nr 3, s. 190. 8 O pobycie w obozie w Sandbostel nie w spom inają dokumenty oso­ biste. Tę inform ację podaje J. W. G o m u l i c k i . Zob. Encyklopedia

(5)

52 C Z E S Ł A W H E R N A S

Wrocławia zatrudniono Tadeusza Mikulskiego w charakterze adiunkta w Instytucie Historii L iteratu ry Polskiej. Przyjm ow ał do pracy na wydziale ówczesny dziekan, w krótce bliski przyjaciel Mikulskiego, profesor Jerzy Kowalski.

Dokonany w kw estionariuszu akces do bibliotekarzy realizes w ał Tadeusz M ikulski w pierwszym okresie pracy w Instytucie, czynem i piórem organizując bibliotekę zakładową. Listy i publi­ kowane a rty k u ły 4 nie pozostały bez echa. Zasobniejsze biblioteki centralne przeznaczyły pewną ilość książek dla organizującego się zakładu. Zachowane w aktach dziekanatu „rozkazy w yjazdu“ w ystaw iane na nazwisko Tadeusza Mikulskiego świadczą, że dary nie czekały na odbiór.

17 grudnia objął jeszcze ówczesny adiunkt w ykład języka polskiego na kursie w stępnym U niw ersytetu w grupie przyrodni­ czej. Ale to margines.

Ważne daty biograficzne notujem y na początku roku 1946. 19 stycznia Rada Wydziału Humanistycznego U niw ersytetu W ar­ szawskiego po zakończeniu przewodu habilitacyjnego (kolokwium przyjęto w tym samym dniu) uchwaliła udzielić Tadeuszowi Mi­ kulskiem u veniam legendi w zakresie historii literatu ry polskiej i bibliografii polskiej. 29 stycznia referat o pracy naukowej Mi­ kulskiego, napisany przez Juliana Krzyżanowskiego, i tow arzy­ szący wniosek o przyznanie katedry znalazły się w dziekanacie Wydziału Humanistycznego we Wrocławiu, następnego dnia Rada W ydziału nadaje wnioskowi drogę urzędową (tytuł profesora nad­ zwyczajnego zatwierdza prezydent RP 21 października 1947). W roku 1952 pismo M inisterstwa Szkół Wyższych powołuje Mi­ kulskiego na kierow nictw o katedry zespołowej literatu ry pol­ skiej. O statnim „dobrym “ dokum entem jest przyznanie 17 kw iet­ nia 1954 profesury zwyczajnej. Wniosek wyszedł z Rady Wydzia­ łu jeszcze 26 czerwca 1950.

W roku 1953 włączono do uniw ersyteckiej teczki akt personal­ nych dokum ent początkujący „złą serię“ świadectw. Są to świa­ dectw a lekarskie. Ilość ich rośnie. Rok 1953/1954 był zapowiedzią kryzysu. Widać to po sprawozdaniach z pracy naukowej. Wzra­ stające poprzednio ilościowo publikacje zaczynają rzednąć. Tego kryzysu starał się Profesor nie widzieć. Dopiero 17 lutego 1955

4 Zob. T. M i k u l s k i , T rzeba p ety c y o w a ć o wspania łom yślne dary. O d r a , (Katowice) 1946, nr 42.

(6)

przesyła do dziekanatu rezygnację z kierownictwa katedry; po­ jaw iają się teraz spraw y urlopów zdrowotnych i zmian organiza­ cyjnych w dydaktyce. Ale z pism tylko w yjątkow o da się odczy­ tać ważką treść osobistą (w słowach tych nie ma przesady): d ra­ m at pożegnania z dydaktyką. Ten dram at znają współpracownicy. Kiedy już było jasne, że musi zajęcia zredukować do minimum, ratow ał w ykład monograficzny i sem inarium magisterskie. Nie mogąc dojeżdżać na wykład, ratow ał sem inarium m agisterskie (staropolskie i oświeceniowe). W ostatnich latach kierow ał tym i dwoma grupam i już tylko przez swych współpracowników, od których — póki mu starczyło energii — żądał szczegółowych planów, spraw ozdań (oczywiście ustnych), charakterystyk ucze­ stników ćwiczeń.

Główne zainteresow ania skupił teraz na m agistrantach i do­ ktorantach. W czasie leczniczych w akacji roku 1958, w w arszaw ­ skich rozmowach i nałęczowskich rozważaniach układał plan prze­ prowadzenia doktoratów swych współpracowników. D oktoraty m iały się rozpocząć w łaśnie w roku 1958/1959. Po powrocie do W rocławia rozpoczął w sierpniu rozmowy indywidualne, ustalał term iny składania prac i spotkań roboczych. Rozmowa moja przy­ padła n a dzień 25 sierpnia. Było to, jak zwykle przy tem atach naukowych, kolokwium erudycyjne i metodologiczne dotyczące pracy. Profesor nie przykładał dużego znaczenia do egzaminów doktorskich, natom iast najwyższe wymagania staw iał przed pracą, jako przed podstawowym dokum entem biografii naukowej. W ro­ ku 1958 pierw szy raz zachęcał do pośpiechu. Najbliżsi jego ucznio­ wie będą składać prace — w arto tu podkreślić — w 10 lat po uzyskaniu m agisterium .

Na te doktoraty oczekiwał z nadzieją i w tej ostatniej rozmo­ w ie z głęboką satysfakcją wyliczał tem aty, cieszył się ze zdoby­ czy naukowych i m artw ił kłopotami. Praw ie oglądał już cykl książek, k tó re legną na jego biurku; żądał nawet, by podać przy­ bliżoną ilość stron.

*

Działalność nauk owo-wychowawcza Profesora obejm uje dwa nieco różne zakresy: dydaktykę sem inaryjną i pracę z kandyda­ tam i na pracow ników naukowych. Pierw szy zakres został już m a­ teriałowo sch arakteryzow an y5, opis drugiego nastręcza natom iast

5 Zob. O prac y d y d a k t y c z n e j prof. Tadeusza Mikulskiego. B i u l e t y n P o l o n i s t y c z n y IBL, 1959, z. 4.

(7)

54 C Z E S Ł A W H E R N A S

szereg trudności. Idzie tu o niezupełnie jasne pojęcie tzw. szkoły Mikulskiego. Pojęcie to należy rozumieć dwojako: 1) zawiera ono zbiór postulatów badawczych wypracow anych w praktyce nau­ kowej Profesora; 2) określa grupę młodych pracow ników n au ­ kowych, których Profesor wychowywał i przystosowywał do reali­ zacji tych postulatów. U tarło się mniemanie, że jest to grupa oświeceniowa. Znam y stanow isko Tadeusza Mikulskiego i wiemy, że od razu w ysunąłby tu dwa zastrzeżenia.

Pierw sze dotyczy zakresu specjalizacji. Profesor, poświęca­ jąc swą uwagę szczególnie epoce Oświecenia, świadomie i progra­ mowo dążył do stw orzenia przy sobie grupy staropolskiej (ze staropolszczyzny, kręgu swej wczesnej twórczości naukowej, do końca nie rezygnował), starał się też o ludzi chętnych do pracy nad szeroko pojętą historią książki i bibliografii. Po drugie — jasno to powiedzmy — Profesora m ierziła w ąska specjalizacja hi­ storycznoliteracka. Dowodzi tego i jego w łasna p raktyka pisar­ ska oraz dydaktyczna, i rozmowy, jakie odbywał ze współpra­ cownikami.

Każdy z badaczy zajm uje się jakimś okresem literackim prze­ de wszystkim, ale nie jest to jeszcze podstawą do operowania pojęciem „szkoły“. Czy Tadeusz Mikulski stw orzył jakąś kon­ cepcję pisarsko-metodologiczną? Tak. Był m istrzem m iniatury naukow ej. Ale znowu — jego m iniatura jest w artością nie­ pow tarzalną i próby jej naśladowania (przez te próby przechodzili uczniowie) trącą po prostu plagiatem. Styl to człowiek — chętnie tę dewizę cytował Profesor. Z plagiatoram i — bywało — rozpra­ w iał się ostro.

W ydaje się więc, że pojęcie „szkoły“ jest dosyć złożoną ca­ łością. O bejm uje ono przede wszystkim zespół ludzi wychowywa­ nych przez Profesora do badań nad epoką Oświecenia, nad lite­ ra tu rą staropolską, bibliografią i historią książki. Uchylmy się od innej konkluzji, potrzebny jest czas, który określi wartość tego zespołu, nie tylko w zakresie sprawności w arsztatu nauko­ wego, ale też jego ogólniejszej orientacji kulturalnej.

Ten drugi postulat — orientacja na współczesność — był pod­ stawowym czynnikiem wychowawczym.

(8)

W wyborze metod pedagogicznych dużą rolę odgrywał u Ta­ deusza Mikulskiego racjonalny praktycyzm — konsekwencja ogól­ niejszego pytania: jaka jest przydatność społeczna polonistyki? To pytanie stawiał Profesor nie tylko w sem inarium . Ale tu przede wszystkim. Ile uwagi poświęcał tej spraw ie, świadczy referat w y­ głoszony 25 listopada 1953 na naradzie zorganizowanej przez Mi­ nisterstw o Szkolnictwa Wyższego i Radę Główną, celem prze­ dyskutowania kierunku, metod i form pracy naukowej studen­ tó w 6. Tadeusz Mikulski ów kierunek w ytyczał jednoznacznie: na współczesność kulturalną i naukową. W referacie posłużył się ja ­ ko przykładem wrocławskim eksperym entem dydaktycznym . Za­ lecone przez program tzw. ćwiczenia w pisaniu i mówieniu po­ lonistyczny ośrodek wrocławski zinterpretow ał nie tak dosłownie. W rzeczywistości nie uczono tu pisać i mówić z podręcznikiem gram atyki i stylistyki w ręku, ale współpracować z instytucjam i, k tó re szukały polonisty umiejącego pisać i mówić coś rozsądnego. Wyrósł z tego cykl debiutów krytycznych, recenzji popularnych, bibliotecznych inform acji, pogadanek radiow ych etc. Ten k ie ru ­ nek „na zawodową rzeczywistość“ uznał Profesor za najwłaściwszy i ocenił wyżej niż modny w tedy pęd do dyskusji metodologicz­ nych, chociaż sporom akademickim otw ierał szeroko fu rtk ę w p ra­ cach koła naukowego. Wolał jednak, by niepokoje prowadzące do filozofowania rosły w trudnościach praktycznych. Sens tej uwagi w ykracza poza dydaktykę sem inaryjną i koncepcje pracy w kole studenckim . W spółpracownicy Tadeusza Mikulskiego m usieli trzym ać się ziemi! Jedną z filologicznych i dowcipnych recenzji zakończył Profesor pointą: „P ilnujm y tylko, ach, pilnujm y tekstu!“

K rył się w tym przede wszystkim postulat technicznej spraw ­ ności w arsztatu — pasja naukowa Profesora. Przygotow yw ał w tym zakresie dzieło podstawowe, k tó re tytułow ał w rozmowach

Vadem ecum polonisty, pełniej zaś zanotował ten ty tu ł w oko­

licznościowej charakterystyce swych prac: Podstawy badań lite­

rackich: bibliografia, k ry ty k a tekstu, źródła. Ta pasja była źró­

dłem kryteriów przy doborze młodych współpracowników.

6 T. M i k u l s k i , Z doświadczeń Koła Polonistów U niw ersytetu im.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wśród użytkowników substancji wziewnych, najliczniejszą grupę stanowiły osoby w wieku do 19 r.ż., powoli jednak wzrasta liczba osób w wieku starszym tj. (Tabela

Pewnym dramatem Schaffa okazało się to, że on postawił na budowę czegoś pozytywnego, ale budowę w ramach systemu, który miał w sobie, niestety, zako ­ dowane

Jak – Pana(i) zdaniem – zmieni się sytuacja finansowa Pana(i) gospodarstwa domowego w ciągu najbliższych 12 miesięcy.. Polacy z coraz większym optymizmem patrzą na przyszłość

Na hasło: Pisanki – dziecko układa się w leżeniu przodem, a następnie przetacza się na plecy (turla się jak pisanki).. Dziecko jest ustawione za rodzicem –

Trudności z „zo- baczeniem”, co się dzieje na trasie, i próbą przekazania tego obrazu kibicom na różne sposoby towarzyszyły Wyścigowi praktycznie przez cały czas jego trwa-

Zdarza się również, że dzieło literackie jest podwójnie uwikłane w kontekst kulturowy (macierzysty i przywołany), a jego przekład uaktywnia dodatkowo kulturę trzecią

Nie zawsze leczenie chirurgiczne jest w stanie zniwelować szkody powstałe w wyniku zastosowania innych metod, odwrócić ich nie­..

Nadal bowiem prawem są normy usta- nowione lub uznane przez ustawodawcę; cechą tych norm jest między innymi przymus, normy te są odmienne od norm moralnych, tworzą