• Nie Znaleziono Wyników

Poezja w poszukiwaniu intymności

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Poezja w poszukiwaniu intymności"

Copied!
10
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Kołodziejczyk

Poezja w poszukiwaniu intymności

Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 3 (111), 175-183

2008

(2)

Kom entarze

Ewa KOŁODZIEJCZYK

Poezja w poszukiw aniu intym ności

Poeci n iek ied y k ie ru ją swoje w iersze w całości lu b w części do kogoś, kogo nie znają i kogo nie m ogą ujrzeć napraw dę - H elen V endler w ostatniej książce nazy­ wa tych adresatów n iew idzialnym i słu c h ac za m i1. O pisuje, jak b u d u ją ta k ie in ­ tym ne relacje: George H erb ert z Bogiem, W alt W h itm a n z czytelnikiem z przy­ szłości i Jo h n A shbery z m anierystycznym m alarzem w łoskim XVI w ieku, F ra n ce­ sco P arm igianino. A utorka zapytuje, dlaczego ich wybór pad a na kogoś n ie d o stę p ­ nego i jak przebiega spotkanie z tak ą „n ieistn iejąc ą” osobą. Zw rot do człowieka, choćby nieznanego, nazywa horyzontalnym (horizontal address). P roponuje, by zwrot do p ostaci dla człow ieka nieosiągalnej lub go przewyższającej nazwać w ertykal­ nym (vertical address). Jej zd a n ie m tę d rugą relację w yróżnia to n różnorako m a n i­ festow anych szacunku i pokory.

A utorkę fascynuje m oc liry k i dającej szansę stw orzenia intym nej relacji z kim ś, kogo w praw dzie fizycznie nie m a, ale gdy się doń m ówi, staje się on kim ś żywym i nieobojętnym . K ontekstem pow staw ania relacji z niew idzialnym , lecz idealnym słuchaczem jest w edług niej albo b ra k relacji z lu d źm i, przez których poeta m ógł­ by zostać zrozum iany, albo bolesna asym etria relacji m iędzy n im i obojętnym n ań aud y to riu m . Zw roty do niew idzialnych słuchaczy im itu ją znane z ż y c ia zw iązki i n orm y postępow ania. Twórcy n ie tylko je w yrażają, ale i red e fin iu ją, na p rzykład p ragnąc uczynić w ięź z Bogiem inty m n iejszą n iż zezwala na to tradycja, lub anty­ cypują, na przy k ład przedstaw iając m iłość hom oerotyczną.

H elen V endler zastanaw ia się, jak poeci osiągają efekt takiej intym ności. Choć ro d zi ją poczucie osam otnienia, to przecież świat pom aga stworzyć w w ierszu ob­

H. V endler Invisible Listeners. Lyric Intimacy in Herbert, Whitman, and Ashbery, P rin ceto n U niv ersity Press, P rin ceto n 2005.

(3)

K o m e n ta rz e

raz idealnego słuchacza: H erbertow i - Biblia, W hitm an o w i - przeżycie m iłości, A shbery’em u - a u to p o rtre t m alarza. D zieło literackie, to oczywistość, jest faktem socjalnym . O dzw ierciedlone w relacjach z niew idzialnym słuchaczem n orm y spo­ łeczne przejaw iają się w retoryce i antropologicznej tkan ce w iersza. Także w yra­ żone p o średnio p rze k o n an ia poety tw orzą elastyczną p rzestrzeń m iędzy n im i ad ­ resatem . H erb ert k reu je Boga tak im , jakim Go chce spotkać. D oskonałego camera- do W h itm a n um ieszcza we w łasnym horyzoncie w artości. A shbery’ego z jego słu ­ chaczem łączą m yśli b lisk ie artystom . Jak zauw aża Vendler, naw et w ta k w yim agi­ now anym zw iązku obowiązuje pew ien kodeks zachowań. Przekaz społeczny i etycz­ ny liry k i tradycyjnie bywa uw ażany za m niej doniosły od tego, którego dostarcza proza, liryka w yraża go bow iem su btelniej - za pośrednictw em to n a cji i emocji. Pokazując uczuciow ą k o m plikację relacji m iędzy nadaw cą i odbiorcą, poezja p o ­ średnio odsłania jej społeczne i etyczne zaplecze. A utorka książki k o n fro n tu je swój pogląd z sądem Ju lii K ristevej, k tó ra b u d u je analogię pom iędzy intym nością w ier­ sza i dyskursem seansu psychoanalitycznego. V endler dowodzi, że w p orów naniu z p sychoterapią poezja jest pow ściągliwsza, pod d an a m ierze wierszowej przejętej z przeszłości. P rzejm ując daw ne form y kom un ik acji, sam e w sobie oznakow ane społecznie, staje się dla n ic h źródłem pośredniej ekspresji lub je rew iduje. Jeśli każda relacja m a w ym iar etyczny, m a go każdy utw ór p rzedstaw iający związek dwojga. Z d an iem V endler, najw yraźniej m an ifestu je się on w liryce zw rotu do n ie ­ w idzialnego adresata. Poeta chce w cz ytelniku zaszczepić w iarę, że sytuacja p rze d ­ staw iona w w ierszu jest doskonalsza od tych dostępnych w życiu. Z u to p ijn ą w iarą przek o n u je, że jest ona m ożliw a i w arta zabiegów. Ta m ożliwość jest, jak udow ad­ nia Vendler, ożyw iana uczuciam i zapożyczonym i z n ajin ty m n iejszy ch chw il ży­ cia. Zażyłość z n iew idzialnym byłaby zatem zażyłością nadziei, ale i przejaw em zależności od historycznych form k u ltu ry i etyki. F o rm u łu jąc tego ro d zaju stw ier­ dzenia, badaczka daje wyraz p rzekonaniu, że liryka m oże być źródłem wiedzy o spo­ łeczeństw ie, wyznaje także w iarę w ten rodzaj „herm eneutycznej legendy”2, w której eksponuje się zw iązek m iędzy in te rp re ta c ją oraz ro zu m ien ie m człowieka i świata. George H erb ert rew iduje tradycyjny w ertykalny zwrot do Boga tak konsekw ent­ nie, aż udaje się m u przekształcić go w zw rot horyzontalny. Zna sposoby zw raca­ nia się do Boga z B iblii i litu rg ii. Z nostalgią w raca do h isto rii ze Starego T esta­ m e n tu , gdy Bóg przebyw ał ta k blisko ludzi, że strofował naprzykrzającego się M u M ojżesza. H erb erta oddzielają od Boga upływ czasu i dystans odległości. D latego poeta w yobraża sobie m ost z p ro m ie n i słonecznych, po którym m ógłby w spiąć się do nieba. O dległość m ożna by pokonać także dzięki w ystrzelonej gw ieździe lub odw rotnie: gw iazda zrzucona przez Boga m oże upom nieć poetę zaniedbującego się w p rak ty k a ch religijnych. W tych w yobrażeniach dystans, k tó ry H erb ert u siłu ­ je skrócić lu b przekroczyć, nie tylko nie znika, ale, jak podkreśla H elen Vendler, n arzuca się z całą mocą. Poeta p ró b u je zbudow ać pew ną płaszczyznę zbliżenia,

O kreślenie zaczerp n ięte z książki M.P. M arkow skiego Nietzsche. Filozofia

(4)

lecz p ra g n ie n iu tow arzyszy obawa, że to przedsięw zięcie m oże się nie pow ieść, bo o d dalenie jest karą za grzechy. W w ierszu Pielgrzym3 b o h ater przegryw a, chcąc zbliżyć się do K róla - kryje się tu myśl, że do Boga-K róla zbliżyć się nie m ożna. Jak przekroczyć ograniczenia czasu i p rze strzen i, osiągnąć u p rag n io n ą jedność z B ogiem p om im o grzeszności i zasadzek Szatana? H e rb e rt zaczyna postrzegać Boga nie jako K róla, ale jako Rodzica. Jego fig u rą jest postać m a tk i z dzieckiem u piersi. Co charakterystyczne, Bóg, zw racając się po m acierzyńsku do dziecka, p osługuje się H erbertow skim stylem m ów ienia. Ale tylko wówczas, gdy dziecko m a czyste sum ienie, m oże dośw iadczyć p ełn i Boskiej tro sk i, n ato m iast gdy skażo­ ne jest grzechem , sam o oddala się od Boga zw rotem „P anie”. D ośw iadczenie Bo­ skiej m iłości wyzwala w poezji H erb erta poczucie więzi. Bóg dopełnia człowieka m iłością, a uczucie to przekłada się na jakości poetyckie. H arm onia człowieka z Bo­ giem przejaw ia się tym , że Bóg zstępuje w w iersz poprzez rytm , rym , form ę. Zaży­ łość z N im m oże być zatem odczuta nam acaln ie przez dotknięcie w iersza zapisa­ nego na kartce. Swój ideał bliskości H erb ert odkrywa, gdy relację m iędzy Bogiem i dzieckiem zastęp u je relacją dorosłych przyjaciół, gdy zaczyna zw racać się w p o ­ ezji do Jezusa. Jezus m iękczy serce grzesznika zachętą nie poprzez po k u tę - dale­ k i od p rotekcjonalności przyw odzi go do zrozum ienia praw Bożych. Z d an iem Ven- dler, postać Jezusa w poezji H erb erta antycypuje w spółczesną postać idealnego terapeuty. Relacja ta przybiera także form ę sp otkania b ardziej dośw iadczonego b ra ta udzielającego ra d now icjuszow i, które m ają pobudzać jego duchow y wzrost - najzn ak o m itszy m tego przy k ład em jest jej zd a n ie m Niebo, wiersz-echo. W p o ­ uczającym dialogu B óg-Przyjaciel daje dowód doskonałego zrozum ienia swojego rozmówcy, udzielając odpow iedzi na jego p y tan ia tak, by p y tan ia i odpow iedzi rym ow ały się. W te n sposób lu d z k ie w ątpliw ości zostają d opełnione i udoskonalo­ ne odpow iedziam i. Bóg dokłada starań , by rozm aw iać z człow iekiem jego języ­ kiem , pozostaw ać z n im w h arm o n ii w ysłowienia. Rym dla H erb erta jest form al­ n ym znakiem idealnego zw iązku. Z bliżenie Boga i człowieka dokonuje się także za spraw ą języka i szeregu gestów w w ierszu Miłość (III), w którym Bóg zaprasza człowieka na ucztę, pokonując jego opory. N a p rze m ian zbliżający się i cofający się p rze d m ajestatem Boga człow iek zostaje ostatecznie przekonany, że m im o swej niedoskonałości jest oczekiw anym gościem w dom u Stwórcy. W iersz daje w gląd w prak ty k ę renesansow ej dw orności, im itu jąc styl zachow ania się na dworze m e­ cenasa lu b władcy.

Jak rozum ieć H erbertow skie p rag n ie n ie zbudow ania w ięzi z n iew idzialnym słuchaczem ? V endler pyta, w czym m iałaby ona przewyższać tę zn an ą m u z relacji z żoną, siostrzenicam i, p a ra fia n am i czy przyjaciółm i i odpow iada: nie pojaw iają

O ile to m ożliwe, posługuję się przek ład am i tytułów w ierszy G eorge’a H erb erta z edycji: G. H e rb ert 66 wierszy, wyb., przeki., w stęp i oprać. S. B arańczak, Z nak, K raków 1997. W przy p ad k u b ra k u p rzek ład u posługuję się w łasnym tłum aczeniem tytułu. C iekaw ym d o p ełn ien iem szkicu H elen V endler jest arty k u ł Jean W ard

George Herbert a wiek X X . W kręgu chrześcijańskiej poezji brytyjskiej, „P am iętn ik

(5)

K o m e n ta rz e

się w niej takie przeszkody, jak wiek, okoliczności spotkania, choroba, zm ęczenie. N iew id zialn y słuchacz pozw ala rozważyć pew ne pro b lem y w oderw aniu od ich życiowego k ontekstu. W eterycznej p rze strzen i sposoby prow adzenia rozm ów oraz ich rozstrzygnięcia zależą od postawy, jaką obierze nadaw ca, przybiorą obrót zgodny z jego w izją idealnej relacji. H elen V endler unaocznia, jak osobiste w yobrażenia 0 doskonałej bliskości p rze n ik ają do w iersza i tw orzą sw obodnie rozw ijaną h ip o ­ tezę intym ności. In ty m n e po ro zu m ien ie urzeczyw istnia się bow iem w poezji na zasadach b lisk ich autorow i. Przej awem najgłębszej H erbertow skiej zażyłości z Bo­ giem jest, zd a n ie m badaczki, ko n flik t z N im . W w ażnym z jej perspektyw y w ier­ szu Dialog w spór z Bogiem w chodzi człow iek nierozum iejący Jego praw, burząc w ertykalny u k ła d podległości i agresywnie n arzucając u k ła d horyzontalny. A ta­ kuje Boga jak ludzkiego przeciw nika. Tym sam ym , jak przek o n u je Vendler, H er­ b ert poszerza poetycką gram atykę intym nych rozm ów z Bogiem o nowe reguły.

W alt W h itm a n n ie od razu szukał niew idzialnego słuchacza. We wczesnej tw ór­ czości budow ał obrazy fizycznej zażyłości niezw ykle cielesnego My. D ośw iadcze­ n ie zm ysłowej in ty m n o ści to w tym czasie n ie m al w aru n ek u p raw ia n ia poezji. D opiero gdy rzeczywista m iłość zawodzi, W h itm a n zaczyna szukać zbliżenia z kim ś stw orzonym w w ierszu. N iew ierność praw dziw ego kochanka podpow iada m u ob­ raz idealnego tow arzysza - k sz tałtu je się on w la tac h sześćdziesiątych X IX stu le­ cia. W yim aginow any p a rtn e r p rzypom ina sam ego W hitm an a: porzucony, cierpi jak on, a cierpiąc - zwraca się k u jego poezji, szukając u niego lepszego zro zu m ie­ nia. W iersze W h itm a n a przen ik a n adzieja na przeżycie nowej m iłości. Ju ż jednak w iersz z 1857 ro k u Pełen teraz życia4 w yraża przek o n an ie, że jedynym kochankiem , jakiego poeta znajdzie, będzie przyszły czytelnik. V endler zw raca uwagę, że W h it­ m an, b u d u ją c tę relację, dokonuje w ym iany tożsam ości m iędzy sobą i przyszłym ukochanym . W iara w ta k ie p rzen iesien ie pozw ala już dziś sw obodnie m ieszać ko n ­ strukcje czasowe, mówić tak, jak gdyby zw iązek te n istn iał napraw dę. Poeta używa w sto su n k u do ukochanego czasu teraźniejszego, k ie ru je do niego zapew nienia 1 przepow iednie, k reu je przyszłość jak prorok, którego te sta m e n tu tru d n o nie d o ­ pełnić. A utorka przy p o m in a, że W h itm a n rozpoczął k arie rę jako poeta szukający au d y to riu m , k tó rem u prag n ął przew odzić. W nowej sytuacji rezygnuje z to n u ora­ tora na rzecz rozm ow y bliskiej stylowi ew angelijnych przypow ieści. D aw ny drwal postrzega przyszłych przyjaciół zm ysłowo i stara się o to, by nadać im cielesną w yrazistość. W ym iana m yśli m iędzy n im i jego spadkobiercam i p rzypom ina tra n s ­ fuzję krw i lub posiew ziarna.

Przejście od rzeczyw istego do niew idzialnego ukochanego, od obojętnego au ­ dyto riu m do m ających narodzić się uczniów, od b ra k u naśladow ców do p o to m ­ nych k o ntynuatorów dokonuje się Źdźbłach trawy jednocześnie. W Pieśni osobie

4 Polskie ty tu ły w ierszy W alta W h itm a n a podaję, korzystając z następujących edycji jego poezji: W. W h itm an Pieśń o sobie, wyb., przekl. i posl. A. Szuba, W ydawnictw o L iterack ie, K raków 1992; W. W h itm an K im ostatecznie jestem. Poezje wybrane, przekl. i wprow. K. Boczkowski, In terE see, K raków 2003. W p rzy p ad k u b ra k u p rzek ład u posługuję się w łasnym tłum aczeniem tytułu.

(6)

W h itm a n dodatkow o w yraża p rag n ie n ie otrzym ania dow odu na to, że tow arzysz słyszy go i przem ów i doń jeszcze za jego życia. B udując obrazy zażyłości, W h it­ m a n nie jest pew ien, czy doczeka się u p ragnionej w zajem ności uczuć. Bywa, że jego słuchacz rozpływ a się w pow ietrzu, znika gdzieś w górze. Intym ność opisana w Pieśni osobie jest zagrożona zw ątpieniem . Poeta chce więc stać się pyłem , po któ ry m będzie stąpać przyszły towarzysz. To najpew niejszy sposób przen ik n ięcia do przyszłości, stopienia się z w ym arzonym alter ego. W h itm a n p o rtre tu je siebie w obrazie traw y - m a nadzieję stać się ciałem przyszłego kochanka w ykarm ionym przez płody ziem i i odrodzić się w idealnej h a rm o n ii z ukochanym .

Poszukiw anie form zb ra tan ia się z in n y m i ilu stru je, zd a n ie m Vendler, poem at Śpiący, w którym poeta realizu je m arzenie, aby poprzez sen głęboko zjednoczyć się ze w szystkim i ludźm i. W fantastycznej p ara d zie śpiących najw ażniejsze m ie j­ sce zajm uje n ie b iań sk i krąg m ęskich M uz. Tu też dokonuje się ostateczny wybór idealnego kochanka - w m asce k obiety poeta w yraża rozczarow anie aktem m iłos­ nym z mężczyzną. Erotyzm W hitm ana podlega tu sublim acji wyraża jącej się w p rag­ n ie n iu cofnięcia się w ciem ność niczym w m atczyne łono. W w ierszu ryw alizują ze sobą jasna wizja obcow ania z an ielsk im i postaciam i i wizja ciem na zw iązana z p ogrążeniem się w podśw iadom ość i d ziecinną chęcią dośw iadczenia m acierzyń­ skiej opieki. P o rtretu jąc p ary pogrążonych we śnie, W h itm a n b u d u je leksykalne p ary pow tórzeń i rym ów sąsiadujących na znak przyw iązania do swej idei w za­ jem ności, w której w idzi podstaw ę w szelkich relacji. Śpiący bohaterow ie nie speł­ n ia ją je d n ak istotnego dla W h itm a n a w a ru n k u - pozostają b ie rn i. Inaczej niż w w ierszu Przeprawiając się promem na Brooklyn, w któ ry m poeta czyni pasażerów rzeczyw istym i, używając w zględem n ic h czasu teraźniejszego i obdarzając ich po ­ zorną zdolnością w idzenia. W h itm a n w yobraża sobie sytuację, w której w zajem ne spojrzenie staje się dow odem zarów no na istn ien ie podróżnych, jak i siebie sam e­ go pośród nich, żongluje gram atycznym i kategoriam i czasów, by osiągać elegijny to n rozpam iętyw ania przeszłości, w k ońcu przenieść w yobrażoną scenę w bezczas w ieczności. Poeta u n ie śm ie rteln ia intym ne M y swoje i pasażerów, uświęca zn ajo ­ m y k rajo b raz p o rtu . V endler uznaje te n w iersz za szczytowe osiągnięcie u p ra g n io ­ nej poetyckiej intym ności. Zauw aża, że około 1860 ro k u W h itm a n porzuca w iarę w idealne p artn erstw o - jej zdaniem , zn ak iem tego kryzysu jest poszukiw anie za­ żyłości ze śm iercią. P aradoksalnie, jak odkrywa b adaczka, W h itm a n włącza śm ierć w krąg swoich towarzyszy, w idzi w niej jedno z najp ięk n iejszy ch zjaw isk świata, fenom en pozw alający zrozum ieć m u siebie i swoje życie. Śm ierć z jednej strony bywa tu synonim em en tro p ii, d estru k c ji form , z drugiej - u tożsam iana jest z cza­ sem , z długow iecznością. Z bliżenie się W h itm a n a do śm ierci zbliża go do refleksji n a d niebytem , a to, jak dow odzi Vendler, wyw ołuje u niego niepew ność co do ist­ n ie n ia świata jako takiego. Z w ątpienie w obiektyw ne istnienie świata podw aża sens snucia fan tazji na te m at przyszłości, pojaw ienia się w niej idealnych towarzyszy. U to p ijn a w izja u stęp u je p rze k o n an iu , że wszystko jest iluzją. Poeta porzuca tę m yśl dopiero po w ojnie. W ypiera ona fantazję, w jej m iejsce pojaw iają się p ytania o przyszłość i przeznaczenie w tonacji elegijnej i żałobnej. Zw roty do śm ierci i przy­

(7)

K o m e n ta rz e

szłych towarzyszy, jak w w ierszu Gdy leżę z głową na twoich kolanach, kolego, w ko n ­ tekście w ojny zyskują in n e brzm ienie. Później w poezji W h itm a n a d o m in u je re- trospekcja i próba p rzeprow adzenia b ila n su - dla przyszłego czytelnika p ragnie być cicerone oprow adzającym go po przeszłości i m e an d rac h w łasnego dośw iadcze­ nia. N ie m a w tych poetyckich sp o tk an iach śladu dawnej zażyłości. V endler tw ier­ dzi naw et, że w ia ta c h siedem dziesiątych i osiem dziesiątych jest ona bezpow rot­ nie w poezji W h itm a n a u tracona. W yjątkam i są dla niej w iersze Czcionki i Zegnaj, moja wyobraźnio w łączony do w ydania Źdźbeł trawy z 1891 roku. Z d an iem Vendler, now atorstw o intym nej liry k i W h itm a n a przejaw ia się w tym , że p rzypisuje on z n a­ czenie w szelkim rodzajom p rzyw iązania, czy będzie to m iłość, relacja m istrza i ucznia, czy zw iązek raniącego i ranionego. Pierw owzorem poetyckich relacji było zaś nie tyle dośw iadczenie, ile etyczna w rażliwość i dyktow ane n ią w yobrażenia o tym , jakie pow inny być sto su n k i m iędzy ludźm i.

W rozdziale trzecim autorka książki z m a estrią w ykłada znaczenia poem atu Autoportret w wypukłym lustrze5 Johna Ashbery. Ars poetica now ojorczyka interesu je ją dlatego, że zwraca się on do m alarza z przeszłości i do czytelnika, a te n dw ojaki adres b u d u je w utw orze rodzaj ciekawej gry. B adaczka rek o n stru u je pytanie, jakie w edług niej staw iał Ashbery: jak p rzedstaw ić zm ianę (jedną ze stałych jego poezji), by w tru d n ej do przyj ęcia tym czasow ości życia m ożna było zaakceptow ać j ą i uznać jej atrakcyjność? Sama pyta o to, jak liryka (nazw ana przez nią genre o f intimacy) m oże włączyć w swój obręb w rażenie zm ieniającego się społeczeństw a, zbliżyć czy­ te ln ik a do autora nie tylko w sposób intym ny, ale i w szerszym kontekście?

A shbery’ego łączy z czytelnikiem więź w yrosła z przek o n an ia, że poezja jest dziełem w spólnej kreacji. V endler uważa, że b ardziej niż W h itm a n au to r te n po ­ strzega lirykę jako p ro jek t kolokw ium . M oże ono zaistnieć naw et wtedy, gdy czy­ te ln ik n atk n ie się na w iersz po śm ierci jego autora - dla Johna A shbery ta w yim a­ ginow ana sytuac j a rozm ow y j est koniecznym w aru n k ie m pow stania w iersza w ogó­ le. Świadom , jak rzadko czytelnik obdarza w iersz uwagą, w yraża p rag n ie n ie jed­ ności różnych osób, a przecież czytelnik i poeta ciągle się zm ieniają, w iersz zaś jedynie pośredniczy m iędzy n im i. W w yobraźni A shbery’ego n iek ied y staje się on rzeczą, o b iektem m aterialn eg o pożąd an ia czytelnika, z drugiej strony, an tro p o - m orfizow any w iersz m oże p ragnąć stać się czyjąś własnością. Poeta wciąga czytel­ n ik a w zabaw ę w role, niek ied y ubolewa, że nie m oże za n im nadążyć, że te n do k u ­ cza m u ciągłym i zm ian am i w łasnych ról. C zytając w iersz, odbiorca n iek ied y p rze­ istacza się w nieoczekiw any sposób - staje się w ierszem poprzez jego uw ew nętrz- n ien ie, A shbery zaś dokonuje pow ielenia swoich ról: jest au to rem w iersza, jego intym nym głosem , n iew idzialnym zdobywcą w yobraźni odbiorcy, w k ońcu b liź ­ n ia k iem czytelnika, który uznał zaproponow ane w w ierszu role za własne.

L ek tu rę wywodu krytycznego H elen V endler ułatw ił mi pełn y p rz ek ład poem atu Jo h n a A shbery, którego d o konał P io tr Som m er. Zob. P. Som m er O krok od nich.

Przekłady z poetów amerykańskich ilustrowane obrazami Jane Freilicher, B iuro

(8)

W Autoportrecie w wypukłym lustrze poeta obsadził się w rolach autora, czytel­ nika i oglądającego obraz. Po trzy n a stu la tac h od chw ili zobaczenia a u to rp o rtre tu P arm ig ian in a w 1959 ro k u odkrył, że oglądane w n im odbicie m alarza p rzy p o m i­ na au to p o rtre ty z wierszy, że dzieło m anierysty zaw iera isto tn ą dla niego praw dę o praw id łach sztuki. A shbery używa jego i siebie w ro lach w idzów jako relacyjne­ go m o d elu do stw orzenia p o rtre tu dw udziestow iecznego poety w intym nej rozm o­ wie ze zm arłym artystą i w spółczesnym lub przyszłym czytelnikiem . D laczego poeta k reśli a u to p o rtre t na w zór i p rzy pom ocy obrazu P arm ig ian in a? A shbery żywił u zn an ie dla decyzji m alarza, k tóry by zniekształcić rzeczywistość p rzedstaw ianą przez p o rtre t, posłużył się w łasnym odbiciem nie z płaskiego, lecz z w ypukłego lu stra. D zięki te m u tw arz znajd u jąca się w środku obrazu nie ulega znaczącej de­ form acji, nie przykuw a też uwagi, p odobnie jak tło z krzyw iznam i okien i ścian. N a p la n pierw szy wysuwa się w iększa od głowy, zniekształcona, praw a - twórcza ręka m alarza, która n ajp ierw rozszerza się, ale zaraz zakrzyw ia się i cofa. W łaśnie od opisu ręki zaczyna poem at Ashbery. N astęp n ie przygląda się tw arzy (i duszy) niczym uw ięzionej w dziele sztuki. Bywa ona w poem acie śladem obecności oso­ by, z k tó rą m ożna rozm aw iać, traktow ana jak szczegół p o słuszny praw om k o n ­ stru k cji p o rtre tu w w ypukłym lustrze. A shbery ilu stru je drogę, jaką przebył od chw ili, gdy zobaczył au to p o rtre t P arm ig ian in a, do ro k u 1972 - m o m en tu , gdy sam stw orzył au to p o rtre t, zniekształcony nie tylko upływ em lat, lecz p rzede wszyst­ k im p róbą ich syntezy na k ilk u stronicach poem atu , czyli z po m in ięciem w ielu dośw iadczeń - droga ta prow adzi od fam iliarnego zw rotu p er F rancesco po zwrot per P arm igianino, prośbę o cofnięcie ręki, w reszcie groźbę użycia kuli, k tó rą albo trzeba będzie zabić m alarza dla ocalenia siebie, albo pozwolić zginąć sobie za­ w ład n ięte m u całkow icie przez m anierystę. M alarz potw ierdził przek o n an ie poety o tym , że p iękno osiąga się drogą estetycznego zniekształcenia. A shbery wyraża podziw dla zdolności ręki, która za p o średnictw em farby dokonuje tran sk ry p c ji tego, co oko re je stru je w ośw ietlonym , św iadom ie w ybranym , w ypukłym lustrze. Jeśli jednak, jak daje do zrozum ienia, każda estetyczna rep rezen tacja oddala się od pierw ow zoru poprzez form ę, okoliczności historyczne i uw arunkow ania indy­ w idualne, żaden etyczny n akaz zw iązany ze zwykłym życiem nie m oże być w ypro­ w adzony z zażyłości z obiektem sztuki k reującym dow olną rzeczywistość. Może n am się wydawać, że znam y tw arz P arm ig ian in a, ale jej praw dziw ość b u d z i w ąt­ pliw ości n aprzeciw n ie p ro p o rcjo n aln ie pow iększonej ręki. C hociaż A shbery’ego ciekaw i epistem ologia w ynikająca z zastosow ania w ypukłego lu stra, jeszcze b a r­ dziej in te resu je go p ytanie o rodzaj p rzekazu, jakiego dostarcza dzieło sztuki. Je­ śli, o czym jest przekonany, n ik t nie m oże poznać praw dy ukrytej w p okoju alche­ m ika sztuki, na czym polega w zruszenie dziełem z przeszłości? To także pytanie o to, co liryka i jej tradycja w noszą do życia. W ybierając a u to p o rtre t m alarsk i jako w ehikuł p o ru szan ia się po tej problem atyce, A shbery częściowo b ro n i swojej sztu ­ ki. A uto p o rtret P arm ig ian in a to nie obraz, który - jak scena historyczna czy ro ­ dzajowa - sugerow ałby jakiś problem , ilustrow ał autobiograficzny incydent. M ło­ dzieniec na po rtrecie jest pozbaw iony atrybutów , dzięki któ ry m m ogłaby zostać

(9)

K o m e n ta rz e

zidentyfikow ana jego tożsam ość lub profesja. Co zatem p rzekazuje obraz? By to spraw dzić, A shbery na chw ilę zam ien ia się ro lam i - podszywa się po d uw ięzione­ go w k u listy m o dbiciu m łodzieńca, który p rag n ie praw em ludzkiego b u n tu zn a ­ leźć wyjście z tego uw ieczniającego go dzieła sztuki. K ulista form a uniem ożliw ia m u jednak ucieczkę z ko m n aty sztuki i zadzierzgnięcie w ięzi z kim kolw iek z ze­ w nątrz. Prawo estetyki nak azu je wyrzec się tego p rag n ien ia. Ze w zględu na tw ar­ de zasady, któ ry m podlega, sztuka oferuje nie tyle ilum inację, co innego rodzaju subtelne światło. Bez w zględu na obrane tworzywo, in tencje autora są w akcie tw ór­ czym uchylone na rzecz praw a sztuki, które okazuje się ostatecznym tw órcą dzie­ ła. D alej : sztuka nie m a żadnego w nętrza, j est czystą p ow ierzchnią, a ta pow ierzch­ nia jest zarazem w idzialnym sednem generujących ją m oralnych i form alnych in ­ tencji. A shbery dostrzega rozziew m iędzy estetyczną jakością dzieła i dośw iadcze­ niem , któ re kryje się za nim , nie w idzi przejścia od życia do dzieła sztuki. W raże­ nie estetyczne i m oralne nie w aru n k u ją się, choć m oże n astąp ić ich tym czasowa koincydencja w um yśle odbiorcy. P ożytki płynące z a u to p o rtre tu artysty są jego zd an iem dwojakie: odbiorca dzieła m oże odczuć rodzaj stabilności naprzeciw n ie ­ stabilności życia, po w tóre, m oże rzutow ać m ikrokosm os obrazu na m akrokosm os ziem skiego globu poza czasem , co da m u w ytchnienie i chwilowe odczucie h a rm o ­ nii. A shbery in te rp re tu je też podw ójnie znaczący gest ręk i m alarza: obejm ow ania i ostrzegania. Gest objęcia daje n adzieję na możliwość artystycznej kom u n ik acji p o n ad czasem ; gest odepchnięcia sugeruje jednak, że w tej k o m u n ik a cji przekaz życia i dośw iadczenia został zniekształcony, pozostaje ta jem n icą twórcy. A utopor­ tre t P arm ig ian in a, A shbery’ego i nasze są podobne w tym sensie, że są to p o rtre ty zrew idow ane, p o rtre ty -sy n te zy i sumy, a zarazem p o rtre ty odbijające k rajo b raz społeczny bard ziej niż gotow i jesteśm y przyznać. By tego dowieść, poeta łączy w swoim poem acie trzy porząd k i tekstu. Jego w ypow iedź bazuje na dyskursach h isto rii sztuki z przeszłości od Vasariego po F reeberga, te z kolei sięgają do daw­ niejszych u sta le ń filozoficznych, dzięki którym zaistn iały użyte przez krytyków sztuki pojęcia. Trzy, także słowne, porząd k i te k stu unaoczniają, jak w iersz odbija p o rządek społeczny i historyczny. R ozpoznając je, uśw iadam iam y sobie istnienie tych porządków w swojej św iadom ości, u ru c h a m ia m y rezerw u ary uczuciow ych i m oralnych energii, któ re nas zm ieniają. Tak oto A shbery w ykazuje, że jesteśm y dziedzicam i przeszłości i jej umysłowości.

Innow acyjność i oryginalność a u to p o rtre tu P arm igianina to jego zdolność chw i­ lowego zaskoczenia w idza. Spodziewa się on ujrzeć w w ypukłym lu strze własne odbicie, a w idzi odbicie m alarza. Tak dokonuje się m o m en taln a substytucja - on ożywa w odbiorcy ze swą św iadom ością i historycznym kontekstem , czasem p rze­ strzenią, a w idz zostaje na m om ent pozbaw iony swego obrazu. P ostępując podob­ nie, A shbery b u d u je a u to p o rtre t w nadziei, że na chw ilę nas oszuka, że stanie się n am i, a m y stan iem y się - nim . Tak się też dzieje, bo pozw alam y wyjąć się ze swego czasu, przestrzen i, k o n tek stu , przenosząc się w czas, p rze strzeń i kontekst wiersza. Poezja b u d zi, ale w K eatsow skim sensie, w innym zaś usypia. D zieło sztuki oczyszcza dośw iadczenie, dzięki czem u p u n k t w idzenia artysty m oże zostać przy­

(10)

swojony przez innych, choć te n się zm ien ia, ta k jak zm ienia się chw ila. Komuś, ktoś prag n ąłb y wierzyć, że poezja pom aga w życiu, A shbery pow iedziałby, że siła dzieła sztuki zdolna zniekształcić pierw otne in tencje artysty spraw ia, iż jego m o­ raln a parafraza staje się bardzo tru d n a . N ie daje ono pociechy ani nie k ieru je k u dobru. P arm ig ian in o i A shbery o d rzucają konsolacyjne złu d zen ia mimesis, choć figuratyw ność i em ocjonalność odgrywają dla n ic h dużą rolę. We w spółczesnym sporze m iędzy realizm em figuratyw nym i abstrakcyjnym ekspresjonizm em m a­ larz w skazał poecie trzecią drogę k o nceptualnej figuratyw ności.

W ybierając utwory, na przy k ład ach których dałoby się wyłożyć koncepcję li­ rycznych rozm ów z n iew idzialnym i słuchaczam i, H elen V endler kierow ała się k ry ­ te riu m zdolności autorów do p rzekształcenia tradycyjnych zwrotów w ertykalnych w h o ry zo n ta ln e. Poniew aż, jak uw aża, rew id u ją oni w p oezji n o rm y społeczne i etyczne, b u d u ją oryginalne obrazy postaci adresatów i relacji z n im i, a jednocześ­ nie - n iejako a tra m en tem sym patycznym - kreślą obraz w spółczesnych stosun­ ków m iędzyludzkich. P o rtrety niew idzialnych słuchaczy w ydają się n ie sztam p o ­ we, świeże, ale i skrojone na m ia rę p otrzeb i historycznych uw arunkow ań ich roz­ mówców. D zięk i te m u liryczna U topia idealnego p o ro zu m ien ia staje się m niej u to p ijn a, a to, co niew idzialne, jak pow iada autorka, zostaje udom ow ione.

Abstract

Ewa KOŁODZIEJCZYK

College of the Maria Curie-Skłodowska University (Radom)

P o e try in Search o f Intim acy

In her last book, Helen Vendler describes monologues spoken to invisible readers in the p o e tic w o rk s o f G eorge H e rb e rt, W a lt W h itm a n and John Ashbery. She sets up a differentiation between a horizontal address, targeted at (a) man, and a vertical address, referring to an unattainable figure o r one surpassing (a) man. Having observed the dynamic transformations o f those monologues in the output o f each o f the said authors, Vendler pays special attention to how a traditional vertical address turns into horizontal. H e r query is, w h y a poet should be selecting someone unattainable and, to what extent the relationships built in the poems imitate the real-life relations and reflect o u r contem porary standards o f communication. In H. Vendler’s opinion, this most intimate lyric verse becomes a source o f indirect expression o r revision o fth e said standards and thus, reveals, in her view, a significant ethical and cultural value.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Door het NIM wordt, in samenwerking met de Nederlandse maritieme branches, een aantal prioriteiten aangegeven en nieuwe ontwikkelingen op het gebied van produkten

W pływ wieku i masy przedubojowej na wodochłonność mięsa związany jest z żywieniem i systemem tuczu zwierząt. W

lucyjnej, gdzie m iędzy całościam i społecznym i zachodzą w yraźne relacje, gdzie nie m ożna zrozum ieć zachow ań elem entów bez zrozum ienia całości i gdzie

3.112 b) za podkreślenie wzorów wszystkich właściwych substancji: HCl, CCl 4, NaOH, NaNO3, NaHCO3, CO2, CH3COOH, P 43.21 – za poprawne podanie związku, wzorów tworzących go jonów

Za: a) uzupełnienie tabeli: Barwa zawartości probówki II przed reakcją po reakcji pomarańczowa lub brunatna bezbarwna. 18.11 b) podanie zastosowania procesu w probówce

Komunikaty nigdy nie znikają, a budowa tablicy jest taka, że łatwo się zorientować, w jakiej kolejności pojawiały się obecne na niej napisy.. Taka tablica jak wyżej,

Na liście „Top 25” znalazły się 4 parki europejskie: Disneyland Park i Walt Disney Studio pod Paryżem oraz Europa Park w Niemczech i De Efteling w Holandii.. Największa

Trzecią jest umowa, która została zawarta przez złożenie oświadczeń woli w postaci elektronicznej (on-line) i wykonana przez spełnienie świadczenia w postaci tradycyjnej..