• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 240 (11 grudnia 1991)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 240 (11 grudnia 1991)"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

v y| Nr 240(296) 700 zł

« r

OD ŚRODY DO WTORKU

11 GRUDNIA 1991

pismo córtereŃNe G &

DAMAZEGO,WALDLMARA,WOJMDlA

Słońce

wzeszło dziś

0

734

zajdzie

o 15.24

Do końca roku

pozostało

20

dni

KONFERENCJA PRASOWA PREMIERA

W z a s a d z i e , a l e n i e d o k o ń c a

Zachmurzenia duże i przejaśnieniami Wiatr slaby .zmienny

Temp. min. od -10 do -12°C, temp. max. od -3 do -5oC

Budują w Niemczech

W Berlinie, na kontraktach eksportowych, za­

trudnionych jest 53 pracowników gorzowskiego

*lnter-Gobexu", a w całych Niemczech — prawie 300. Wykonują roboty budowlane. W Berlinie:

remontują mieszkania, adaptują na ten cel stry­

chy, a także wznoszą nowy 6-kondygnacyjny budynek. Zostali taż zaangażowani w Mona­

chium. Tu mają wykonać do stanu surowego gmach Krajowego Banku Bawarii oraz roboty wykończeniowe w nowej siedzibie rządu tego landu. Niemieccy kontrahenci złożyli kolejne

oferty. (AW)

(korespondencja z Warszawy)

Premier Jan Olszewski przyznał się niedawno, że lubi się spóźniać. Dzisiaj

rano mecenas pomimo ważnego spotkania, nie odszedł od swych przyzwy­

czajeń. Dociekliwi zauważy!!, że na poranną mszę świętą(przed śniadaniem)

u prezydenta spóźnił się parę minut. Śniadanie (przy zupie mlecznej, wędli­

nie i serku) obaj najważniejsi polscy politycy spędzili na rozmowie.

O l s z e w s k i

- s z s r a e m i n e n c j a

Aleksander Hall, jeden z liderów Unii Demokratycznej, którego — podobno— z racji zajmowania miejsca na prawym skrzydle UD, kokietuje centroprawicowa

"piątka”, powiedział, że stanowisko Unii zależy od zadeklarowanego przez nowy rząd programu.

— Stworzyć rząd było łatwiej — powiedział Hall. — Także uzyskać większość sejmową.

Trudniej będzie jednak działać. Z tego co partie koalicji zaprezentowały w czasie wybo­

rów — np. KPN i KLD — różnice w progra­

mach są sporne. Unia popiera wzmocnienie władzy wykonawczej, alo nasze poparcie

“Małej Konstytucji” nie jest tak dalekie, jak na to liczy prezydent.

-7

Co pan sądzi o Janie Olszewskim?

— To wybitna postać opozycji z czasów rządów komunistów. Miał opinię “szarej emi­

nencji". Wpływy, liczenie się z jego zdaniem, ale nie występowanie w pierwszym szeregu.

Cieszy się moim szacunkiem — problem w tym, czy z tak różnych elementów uda mu się utworzyć spójną koalicję.

— Rząd fachowców?

— Byłby porządany, ale nie wiem czy za­

spokoi to ambicje poszczególnych partii.

(tom)

— Poranne spotkanie— powiedział później na konferencji prasowej Jan Olszewski— dotyczyło aktualnej sytuacji w Polsce i oczywiście u sąsia­

dów. Temat był tak obszerny, że posiłek się skończył, a rozmowa nie. Więc jeszcze raz, w pierwszym wolnym terminie prezydenta, w oko­

licach południa musieliśmy się spotkać.

Oczywiście wszystkich najbardziej interesowa­

ła sprawa obsadzenia tek ministerialnych.

— Żadnych nazwisk nie mogę podać— powie­

dział Olszewski.— Prezydent musi być pierwszą osobą, która pozna nazwiska. Proszę uzbroić się w cierpliwość. Dyskrecja obowiązuje.

Premiera zapytano o jakich nazwiskach rozma­

wiał dzisiaj z prezydentem Wałęsą. I czy doszło

do porozumienia?

— Osiągnęliśmy w zasadzie zgodność we wszystkich kluczowych problemach — oświad­

czył Olszewski. — Powiem inaczej. Udało się osiągnąć porozumienie, ale to nie znaczy, że wszystko do końca jest jasne. Kluczowe resorty to oczywiście te, którymi zainteresowany jest najbardziej prezydent, z racji swych konstytucyj­

nych obowiązków — MON, MSW I MSZ. Prezy­

dent interesował się także politycznym prezy­

dium rządu.

Premier Olszewski powiedział, że z prezyden­

tem będzie się Jeszcze spotykał — za dwa, trzy dni, w każdym razie jeszcze w tym tygodniu.

Olszewski potwierdził również prowadzenie rozmów z Unią Demokratyczną, choć zasłonił się

“w temacie” faktów, obowiązującą go dyskrecją.

Z

kolei lider Unii Demokratycznej Bronisław Ge­

remek, który dziś również konferował z prezy­

dentem oświadczył, że Unia nie wejdzie do rzą­

du. Inny pogląd miał wyrazić Jarosław Kaczyński z Porozumienia Centrum, którego zdaniem UD może mieć swoich przedstawicieli w gabinecie Olszewskiego. Sam premier, ciekawych jego ko­

mentarza, odesłał do wspomnianych polityków.

W swym oświadczeniu Jan Olszewski powie­

dział, że rozmowa z Lechem Wałęsą była mo­

mentem przełomowym w jego misji tworzenia gabinetu.

Dlaczego? — padło pytanie.

— Prowadzenie rozmów z kandydatami — od­

powiedział mecenas — bez wstępnych uzgod­

nień z prezydentem było zawieszone w próżni.

Od tej rozmowy uzależniałem dalsze powodze­

nie misji.

ł jeszcze kilka pytań zadanych Olszewskiemu na konferencji w gmachu Sejmu.

— Czy Balcerowicz'" znajdzie się w nowym gabinecie?

(ciąg dalszy na str. 2)

Zielona GSra: 10 PKO, ul. Żercmskisso USD 11.600-11.900, DM 7150-7.2S0

GcrzówWIkp.: II Oddz. PKO USD 11.650-11.780, DM 6.250-7.420

Lubin: BAK USD 11.730-11.900, DM 7.300-7.400

G1ob6w. Kantor, ul. 1-go Mija USD 11.700-11.SOO, DM 7.250-7.403

ME WCM.COjEsr.

ALE OJ> PŁWN&50 CZASU KOLEK*

fRZYńLA&UĄ Mt Si£ Ż LEK- CEMteńcYH

UŚM/ESŻKfEM ...

Zofia Kuratowska:

P o p e ł n i l i ś m y błąd ta k ty c zn y

Sen. Zofia

Ku rato

wska przyznała:

“Nie chcieliśmy prowadzić targów o stanowiska I myślę,

że gdy

Idzie o

funkcje marszałków Sejmu i Senatu, to popełniliśmy taktyczny błąd”.

Zapowie­

działa:

"sprawa przywództwa Unii jest przed nami”.

Z. Kuratowska stwierdziła, że od kilku miesięcy Unia nie była dobrze widziana

w

sferach kościelnych,

ze względu

na stanowisko znaczne|

części UD wobec ustaw antyaborcyjnych, a także do sprawy rozdziału Kościoła od państwa.

“Frakcja

Prawicy Demokratycznej twierdzi,

i »

wśród zasad tworzenia rządu prof. Geremek w

ogóle nie powinien był wymieniać rozdziału Kościoła od państwa, choć te zasady zostały

przyjęte przez władze Unii”.

Sen. Kuratowska uważa, że Unia nadal powinna tworzyć jedną partię — pragmatyczną i plurali­

styczną, a nie ideologiczną, ale nie wyklucza, że

w

przyszłości podział nastąpi.

'‘Sądzę, że UD będzie opozycją, umiarkowaną, gotową do kompromisów. Mam zresztą

nadzieję, że uda nam się zdobywanie zwolenników dla naszych propozycji. Np. w Senacie

widzę możliwe pola współpracy z NSZZ "Solidarność”. Mimo tego wszystkiego, co zrpbłło

PC, jest możliwa koalicja: Unia, Centrum, Liberałowi* i NSZZ “Solidarność" — powiedziała

senator.

Wśród zagrożeń związanych z rządami “piątki* Z. Kuratowska wymieniła tendencję do zamykania Polski, odwracania się

od

Europy.

“Boję się — powiedziała — wszelkich nacjonalizmów, które

tak rozwijająslę wokół nas I które dostrzegam w programach partii współtworzących "piątkę”.

Tym zagrożeniom Unia

będzie się przeciwstawiać*.______________________________ (PAP)

Jak policzy6 karabiny?

ny

Zgromadzenia Ogólne Narodów Zjednoczo-

’ch uchwaliło w poniedziałek zdecydowaną większością głosów, projekt rezolucji w sprawie utworzenia przez ONZ “rejestru broni konwe­

ncjonalnej". Wśród współautorów projektu znaj­

dowała się Polska. Za przyjęciem rezolucji gło­

sowało 150 państw, nikt się nie sprzeciwił, jedy­

nie Irak i Kuba wstrzymały się od głosu.

Zdaniem obserwatorów jest to nowatorska rezolucja. Jej uchwalenie jest prawdziwą niespo­

dzianką, przejawem zmieniającej się sytuacji międzynarodowej wraz z zakończeniem się zi­

mnej wojny. Sprawa została postawiona na obe­

cnej, 46 sesji Zgromadzenia Ogólnego NZ po raz pierwszy i mimo wielkiego stopnia trudności zo­

stała od razu pozytywnie załatwiona.

Powszechny rejestr broni konwencjonalnej zo­

stanie utworzony w Nowym Jorku przez sekreta­

rza generalnego-1 stycznia 1992r. Bęozie on obejmował informacje dostarczane przez po­

szczególne państwa na temat międzynarodowe­

go handlu tegó rodzaju uzbrojeniem.

Autorzy rezolucji liczą na to, że większa jaw­

ność w zakresie zbrojeń, “przyczyni się do zwię­

kszenia zaufania, łagodzenia napięć, umocnie­

nia regionalnego i międzynarodowego bezpie­

czeństwa, a także do ograniczenia produkcji zbrojeniowej i handlu bronią”.

Jednym z bezpośrednich powodów, który skło­

nił społeczność międzynarodową do otworzenia rejestru, była wojna nad Zatoką Perską. Inwazja iracka na Kuwejt pokazała, jak wielkie zagroże­

nie dla pokoju regionalnego i międzynarodowego stwarza nasilający się i niekontrolowany handel

bronią konwencjonalną.

(PAP)

Nagroda Nobla

od 90-ciu lat

Wczoraj w stolicach Szwecji i Norwegii odbyła się uroczystość wręczenia tegorocznych Nagród Nobla, w rocznicę śmierci wielkiego ich fundatora.

Obecni byli wszyscy laureaci, z wyjątkiem 45- ietniej Birmanki

Aung San Suu

Kyl, której przy­

znano nagrodę pokojową,

a

która nadal przeby­

wa w areszcie domowym w Rangunie. Nagrodę mają odebrać w jej imieniu małżonek (obywatel brytyjski) i dwóch synów.

Uroczystość wręczenia Pokojowej Nagrody Nobla rozpoczęła się w Oslo o godz.13.00, nato­

miast pozostałe nagrody zostały wręczone w Sztokholmie w kilka godzin później.

Tegoroczna ceremonia miała szczególnie uro­

czysty charakter, ze względu na przypadającą obecnie okrągłą, 90 rocznicę przyznania pier­

wszej Nagrody Nobla. Rocznica ta skłoniła orga­

nizatorów do zaproszenia na uroczystość żyją­

cych jeszcze osiemdziesięciu dotychczasowych laureatów nagrody.

(PAP)

Maratsn w Maastricht

Wtorek był drugim dniem konferencji na naj­

wyższym szczeblu państw członkowskich EWG w holenderskiej miejscowości Ma­

astricht. Czy będzie, jak planowano, ostatnim dniem szczytu — nie wiadomo. Nie wyklucza się przedłużenia obrad do środy, ze względu na maratonowe dyskusje nad głównymi pun­

ktami porządku dziennego: unią walutową i polityczną.

Obserwatorzy polityczni HczĄ jednak na osiągnięcie kompromisu w spornych spra­

wach. W poniedziałek ministrowie finansów zgodzili się co do tego, że do końca stulecia w EWG zostanie wprowadzona wspólna wa­

luta. Bonn uważa to już za sukces konferencji.

Wczoraj szefowie państw i rządów dwuna­

stki EWG, skoncentrowali się przede wszy­

stkim na kwestii wspólnej polityki zagranicz­

nej i wojskowej. Wyrażono zaniepokojenie separatystyczną polityką Białorusi, Rosji i Ukrainy.

W późniejszych godzinach podjęto decyzję o zwołaniu spotkania państw dysponujących bronią nuklearną.

Rys. M. Hajnos

K i e d y o d e j d z i e s z

G o r b a c z o w ?

Jeden z doradców

Gorbaczowa

powiedział wczoraj, że prezydent Związku Radzieckiego poda

się

wkrótce do dymisji.

Georgij Szacfe-

nazarow

oświadczył na spotkaniu młodych polityków:

“Powstaje taka sytuacja, że nie

będziemy musieli długo

czekać

na rezygna­

cję prezydenta Gorbaczowa i jego ekipy”.

Cytat ten przekazał reporter agencji TASS.

Agencja lnterfax zacytowała Szachnazarowa bardzo podobnie: “Nie będziemy długo czekać na odejście Michaiła Gorbaczowa”

(PAP)

■«— w w w i h iMimin ' i ii ■ ■ u ~ 11 mi

K o n t r o w e r s j e w s p r a w i e

„ M a ł e j K o n s t y t u c j i ”

Wczoraj na pierwszym roboczym posiedzeniu Sejmowej Komisji fc.--.iyczi.jnej ds.

“Małej Konstytucji” —■ przy zgodzie co do potrzeby wzmocnienia władzy wykonawczej

i zachowania równowagi pomiędzy parlamentem, prezydentem i rządem — zaznaczyły

się różnice stanowisk wśród członków komisji.

Zdaniem

Henryka Goryszewskiego (ZChN)

system przyjęty w Małej Konstytucji, powinien ułatwiać powoiywanle rządu, a utrudniać jego odwoływanie.

Wojciech Arkuszewski (NSZZ

"S”)

mówił, że potrzebne jest wzmocnienie po­

zycji prezydenta, ale boz wyposażania go w pra­

wo rozwiązywania Sejmu.

Lech Mażewski (KLD) zaproponował konstru­

kcję prawną, w myśl której prezydent wyznacza kandydata na premiera, który musi uzyskać po­

parcie Sejmu. Gdyby do tego nie doszło, to Sejm wyznacza swego kandydata kwalifikowaną wię­

kszością głosów. Jeśliby i ta próba się nie po­

wiodła, to prezydent mógłby rozwiązać Sejm.

W opinii Jana Rokity (UD) prezydent powinien być arbitrem, a nie czynnikiem władzy wykonaw­

czej i musi mieć uprawnienia pozwalające na silną ingerencję, gdy dochodzi do konfliktu mię­

dzy parlamentem a rządem. Józef Oleksy (SLD) zaproponował zastosowanie konstruktywnego wotum nieufności, które wzmocni rolę parlamen­

tu I dopełni równowagę pomiędzy poszczególny­

mi organami władzy

(PAP)

D ro d zy C zyteln icy, z o k a z ji zb liża ją c e g o się N ow ego R o ku

j u ż d z iś z a p r a s z a m y W as d o w sp ó łred a g o w a n ia

n o w o ro czn eg o n u m e r u "GN". W ysta rczy n a p isa ć, ja k ie je s t

W asze n a jw ię k sze p ra g n ie n ie , k tó re - z n a d zie ją , ż e się

sp e łn i w 1 9 9 2 ro k u - w yp o w iecie w sylw estro w ą n o c .

O p u b liku je m y te spo sró d n a d e sła n y c h "życzeń ",

k tó re w ylo su jem y, a sp ra w im y ta k że , ż e d o w ie lu

z W as s zc zę śc ie w p o s ta c i a tra k c y jn y c h n a gró d,

u śm ie c h n ie się j u ż w N o w y R ok.

— Co będziemy pisać w rubry­

ce "pochodzenie społeczne" w roku 2030?

—-"Dziad z dziada pradziada"!

Janusz Stefaniak ze Świebodzina

W autobusie kobieta do stojące­

go obok niej mężczyzny z psem:

—Czuję, że po nogach chodzą mi pchły!

Mężczyzna do psa:

—Piesku, wysiadamy, ta pani ma pchły!

Karolina Szybka z Gorzowa

* * *

Turysta przewozi przez grani­

cę papugę.

—Musi pan zapłacić cło — mówi celnik. — Mógłby pań ją wywieźć bez cła, gdyby była martwa I wy­

pchana.

Kierowca drapie się po głowie i zastanawia. Odzywa się papuga

—Nie wygłupiaj się, zapłać' Jarogniew Orłowski Lubin

I S

m

m

£ \ Q D T 7 ( 3 > ( X ] n T r

C E N T R U M H A N D L O W E

Z l t lw iM Q 6 r « , u l . F r a n c u s k a 6 2

(2)

: m

. 'V*

• e w -

s a p i e

Saajfi

p s ń s to a

fcfcniskK* w l&kase

OAKAH. Prtfjrydftnt Iranu Has*.emi Raf- fisndżen: powiedzisł w ponls&lałsk w

.rtf^rencji 'stiamak&J {OKI) w Oskarżę.

(Se/wgat), i s kroją muzułmańskie .nuszą 2ab;egać o zdobycie wplywowęgo głosu w rowym feazle św^Jowyni. >V ;jpotkawu tóofą udaSał prze«:si.awiciei& 45 państw muruJmartskicl..

Obecny przewot.ri4C2ąc> OKI emir Ku.

wejtu Ozsbir ei-Ahmad a-S-Ssijsh otwiera­

jąc obrady, g w cłto w n teia a tó ^ dókOftarfw inwazji m jejft) Kraj w aiWprtiu 1980 roku. Etógdad bojkotuje 4-tfrtiOw.j spotkanie w D a t e ^

Wkrótce draga runda rafccwa?*

izraelsfcP-Wssfcseh

WA|B2yNiatOŃ. Jeśli nse pojawią się .-so­

wę przsuaS-.ody, ;«lisu$jbi»>ir»- rokowania Izraelsko-arabskie rw yoczpą sią : W: :Wa- szyngtorie w czm iU te. informacja la po- ]e'viła się pe s p o tk ^ u ponjocniceege se- kretarca stanu USA ds, Biiakiogo Wscho­

du, Edwarda Ojerejiena z przedstawić; !a- mi delagacji israehkiej.

Oeiagsr.ja izraeMa miałaby się spotkać tego dnia w Depariarh&łcta Stanu osobno zdalegacjflrniayiryjską, libańską ijordBrt*

sko-p5ieatyfek& Nife iEst jednak pfeiYrte, czy do w m ó w dojdzie; cowlem delegacja jordsńsko-paiestyńska cłw« wystąpić ja­

ko ecSr^bfss loisaffrasel, jorcJańska i pai$- atyrtssa, :; p t o m d m t o m ó w - * d&issa cjatm izrso'sniml w osobnych safseh.

Iciilny stawiają u s ida I c I kto

PEKIM. Pceft.śćrĆiiA U Pens orsHtetttwit m ogólnokrajowej naradżie w Pekinie, po­

święconej pusjlemom planowo-finanso- wym, Ws>a»ki thtlGłnlncjSei gospodarczej w fo k u 1 8 9 2 — poinfo rm o w ał w czoraj p©- kinstó dzięńłrtk "Renmin Ribao". Jako za­

danie pierwszoplanowa wymienił stabfll- zafljfą prp^ukcjf rolnej w kraju. W działal­

ność! goepodaresej grówną uwag? trzeba nadal poświęcać ralmctwu. Jako: ■Wśz.r.y problem premier wymifer# również oży­

wienie i j»dft!t-sieni«» fifektywnośct pracy dużych i śretinlsh jjttsdsiębiorstw pań­

stwowych, w celu poprawienia ich pracy, władze powinny niędzy innymi aktywnie pomagać w zmisme Icfc: mocłmnfeniu g<*

s podarowania, przyznać Im większą sa- m«fzte!iT«»ć, Ułatwiać dsafalnosń

Repatriacja Wietnamczyków

iHengkossiu

,

HONGKONG. Brytyjski rząd (coionidriy Hongkongu przeprcwedzil wczoraj opera­

cji? odesłanie drugiej .grapy Wiołnamczy*- tów z pov ro!»m do kraju. Syła to druga u i w grudniu repatriacja “boat p&apla^ż

•tongkengu.

Tym r.srcm skoja n^ała spokojny prze­

bieg. 28 Wietnamczyków przewieziono w eskorcie siłlwzpieczęrtstwB na lotnisko,, skąd samolotem odlecieli do Hanoi. 0 listo­

pada doszło do Incydentów, gdy policja mu­

siała brutalnie pokonywać opór Wietnam­

czyków, którzy niąohcteilróSątó do t&aKb lotu, Przymi«oiva repatriacja Wietnamczy­

ków * Hongkongu, fest następstwem poro­

zumienia pofceissnegc 23 października br.

f^zeż Wielką Ś;ytanię i Wietnam.

Zbonteriowatfs

r e f e r e n d u m w a ó r!iy * R K a n & a s;iss

MOSKWA. Misszlańcy Górnego Karaba- chu — enklawy w Azerbejdżanie zamiesz­

kanej w większości przez Ormian — wzięli wczoraj uaztat w referendum w sprawie niepodległość! regionu.

jtódio moskiewskie podato, ze otcczońe żewszystkich nier<tal ŁSron terytoriom, by­

ło w nocy z poniedziałku na wtorak atako- wane o<jniom z dzlai i moździerzy, w nocy z jjón(edzisR<u n« wtorek slolica regionu, Stepanakert, byłs ostrzeliwsna ogniem * pobliskich i^ i zamieszkanych przeż Azo­

rów. Sa zablc! I ranni.

Refcrendem zorganizował "Komitet Wy­

konawszy" Nagornego Karabaohu. Przy*

byli obserwatorzy z innych republik, in.in.

z Ukrainy. Ludność Wypowiada się, czy chce proklamować Nagorny Karabach tłfepobleałym terytorium. Wedktg konsty­

tucji ZSRR jest to “obwód autonomiczny Y

Japonia zawiesi punRM J diaZSIffl?

TOKIO. Minister spraw zagranicznyctiJćs- ponii Wichio Watanabe powiedział wczoraj, źe rząd w Tokio skłania si^ ku zawieszeniu pomocy dla Związku Radzieckiego z uwagi na wydarzenia w tym waju.

“Na razie nie nsofemy kontynuować taj pomocy" — zaznaczyi szef fiypiomacji ja­

pońskiej na zakortczenie fosiedzenia rzą­

du. Według Watanabe Japonia widzi trud*

ności w iłdzlalaniu pomocy ZSHR skarO, jak powiedział, "nie wiadomo kto tam rządzi”.

Dziań wcześntej rząd japoński zdecydo­

wał się ńa zamrożenie 3SO min dolarów pomocy dla 2SRR, z mysią o złagodzeniu

<&s'ugi jeso długu zagranicznego.

Kazachstan

użnie socfalistyisny

AŁMA-ATA. Parlament łfezachsidej Śo- aiistycżnej Republiki Radzieckiej zmienił wczoraj jej nazwę na Republikę Kazachską.

Stało się tak na wniosek prezydenta Nur- sułtana Nazartiajewa. który zwrócił się do pariamsntu pisenmio w tej sprawie,

Kwestia ta nie była umieszczona wozaś- niaj na porządku dnie.

Konferencja

prasowa premiera

t (ciąg dalszy ze str 1)

— Na razie, Leszek Balcerowicz kieruje pra cami starego rządu, bo — niestety— premier Bielecki nie może już pełnić obowiązków, (po­

dobno Olszewski proponował Bieleckiemu wyjazd za granicę w celu podpisania ważnych dokumentów, czego on oczywiście jako ex- premier zrobić nie mógł)

— Co z polityką rolną?

Prawdopodobnie “piątka" jeszcze dziś uz­

godni owe stanowisko w tej sprawie.

— Moczulski bowiedział, że interesuje go nie tylko teka MON, ale i więcej odpowiedzialnych stanowisk dla KPN. Co pan na to?

— Czy przewiduje pan “odchudzenie" rządu?

— To mogę potwierdzić. Prezydent o tym wie, a i w “piątce” to uzgodniliśmy.

— Co pan sądzi o inicjatywie posłów z KPN osądzenia autorów stanu wojennego?

— To sprawa posłów tej partii, nie konsulto­

wana z “piątką". Moje zdanie o stanie wojen­

nym — Byłem zawsze przeciw.

W sumie, premier Jan Olszewski zaprezen­

tował się Jak klasyczny adwokat. Mówił sporo, ale niewiele z tego wynikało.

Tomasz Jarońskl

P o lity k a s p o ł e c z n a w p r z y s z ły m r o k u

W ybory i dyle m aty

Polubić Niemców

W Chojnicach (woj. bydgoskie) powstało Stowarzyszenie Sympatyków Niemiec, które­

go głównym celem jest — jak głosi statut —

“przełamanie wielowiekowej niechęci, a

niejednokrotnie wręcz nienawiści pomię­

dzy narodami Polski i Niemiec oraz działa­

nie w zgodzie z żywotnymi interesami Rze­

czypospolitej w ramach obowiązujących

przepisów prawnych”. Cel

ten chce stowa­

rzyszenie realizować poprzez m.in. nawiąza­

nie przyjaznych kontaktów z podobnymi orga­

nizacjami na terenie Niemiec, inicjowanie współpracy gospodarczej

i

kulturalnej.

Organizacja obejmuje swym zasięgiem wo­

jewództwa: bydgoskie, słupskie, gdańskie, elbląskie, olsztyńskie, koszalińskie i szcze­

cińskie.

(PAP)

Polowanie w mieście

W centrum wielkiego miasta niemieckiego w Kolonii odbyło się wczoraj prawdziwe polowa­

nie na dzika, który z bliżej nieznanych powo­

dów schronił się w jednym z podziemnych garaży. Zaalarmowano policję. 75-kilogramo- wy odyniec, mimo srogiego wyglądu, nikogo nie atakował. Zrezygnowano więc z użycia broni palnej.

Po czterogodzinnym polowaniu udało sie wreszcie zapędzić czworonoga do jednej z piwnic i wepchnąć do wielkiej skrzyni.

Później odtransportowano go do najbliższego lasu i wypuszczono na wolność.

(PAP)

Zdaniem ministra pracy Michała Boniego,

prwszły rok niesie dylemat “być albo nie

być" dla polityki społecznej. ‘Trudno wogóle

mówić o jej Istnieniu, jeśli pieniądze są tylko

na zasiłki. Wtedy jest to jedynie opieka socjal­

na” — powiedział wczoraj na swej pożegnal­

nej konferencji prasowej.

Min. Boni poiformował,

że

wielokrotnie kładł nacisk na konieczność prowadzenia w przyszło­

ści aktywnej polityki rynku pracy. Jej elementy znalazły się w przygotowanych przez ustępujący rząd założeniach przyszłorocznej polityki społe­

czno-gospodarczej. Zdaniem szefa resortu nie do przyjęcia jest propozyq'a ograniczenia

w

pro­

wizorium budżetowym środków na aktywne for-

oszczędności w wydatkach z funduszu pracy,

O rze ł

p o w ró c ił

Jeden z 86 zdobiących tron, haftowanych ortów z Sali Tronowej Zamku Królewskiego w Warszawie, które zostały zrabowane przez Niemców podczas wojny, wrócił wczoraj na swoje historyczne miejsce. Orzeł ten został niedawno odnaleziony w Stanach Zjednoczo­

nych; odkupiony przez Zygmunta Nagórskie­

go przekazany został krajowi za pośrednic­

twem Ambasady Polskiej w USA. Orły z Sali Tronowej wykonane zostały na zamówienie króla Stanisława Augusta przez francuską fir­

mę Camille Pernon w Lionie w 1786 roku. Do ich wykonania użyto m.in. srebra, granatów, złotej blaszki. Odzyskany orzeł posłuży do rekonstrukcji pozostałych. Orły, które zdobiły tzw. zapiecek tronu zrywane były w październiku 1939 r. Generalny gubernator Hans Frank rozdawał je swoim oficerom. Ich dalszy los był nieznany, ale istniały przesłanki, że jeden z zaginionych orłów zachował się.

Kiedy poszukiwania na terenie Polski nie przy­

niosły efektu, gen. Klemens Rudnicki zamie­

ścił— na prośbę zamku — w prasie emigra­

cyjnej apel skierowany do Polonii o pomoc w poszukiwaniach. Na apel odpowiedział Polak z Chicago, który uznał, że posiadana przez niego pamiątka rodzinna może być tym właś­

nie poszukiwanym orłem. Przed rokiem Z. Na­

górski odnalazł właściciela, przekonał go o konieczności zwrócenia orła do zamku. Zyg­

munt Nagórski podczas uroczystości przeka-' zania orła został uhonorowany odznaką Za­

służonego dla Kultury Polskiej przez ministra kultury i sztuki, Marka Rostworowskiego.

(PAP)

Wojciech Jaruzelski:

„M n ie jsze zło 39

Gen. Wojciech Jaruzelski w wywiadzie publikowanym w najnowszym numerze “Poli­

tyki", mówiąc o decyzji w sprawie wprowadzenia stanu wojennego, stwierdził: “podtrzy­

muję formułę mniejszego zła”.

1

Odpowiadając na pytanie

Zygmunta Roli,

czy decyzję także dzisiaj ocenia jako trafną, stwierdził m.in.:

“Trafna, czy nietrafna, jest kwalifikacją typu raczej teoretycznego. Jo zaś

miałem do czynienia z praktyką, z różnymi wewnętrznymi i zewnętrznymi realiami owego

czasu”.

Gen. Jaruzelski powiedział, że realia te — do których zaliczył m.in. brak kompromisu między opozycją, a władzą —

“uczyniły decyzję nieuchronną”.

Dodał, że sprawy te postara się naświetlić szerzej w książce, którą pisze.

Za swój błąd w latach 1983-86 uznał tendencje do unikania skrajności w układzie sił w Biurze Politycznym KC PZPR.

“Chociaż ta eliminacja bardziej dotyczyła osób o skłonnościach

zachowawczych, to jednak na zasadzie pewnej równowagi, odchodzili również ludzie o

orientacji liberalnej, reformatorskiej”

- podkreślił były I sekretarz KC PZPR.

“Najbardziej

atakowani byli Barcikowski, Rakowski, Baka. Nie pozwoliłem ich jednak wyeliminować”

- dodał, określając siebie —

"jako człowieka środka, ale psychologicznie, mentalnością

bliższego ludziom o orientacji reformatorskiej”.

GenJaruzelski zaznaczając, że Hiszpania jest dla niego

“wzorcem godnym szacunku i

naśladowania. Wręcz jako nietakt traktowane jest tam dzisiaj pytanie o przeszłość — o

to, kto był po jakiej stronie, czy kto z kim kiedyś sympatyzował”.

“Żałuję, iż my, Polacy, szczycąc się tradycjami tolerancji, nie potrafimy skorzystać z tego wzoru" Dodał:

"Dziś najbardziej potrzebna jest jedność wokół najważniejszych zadań

stojących przed Polską. Podgrzewanie emocji, dzielących naród na lepszych i gorszych,

do niczego dobrego nie prowadzi. Nie należy wytapiać energii społecznej potrzebnej do

tego, ażeby pójść naprzód”. (PAP)

Po długich i ciężkich cierpieniach przeżywszy 6 8 lat, odszedł od nas xv Rogu, opatrzony olejami iuńetymi,

m ó j drogi M ą ż, n a sz Ojciec, Teść t D z ia d z iu ś

R o m a n C t z ik a

Pogrzeb odbędzie sif dzisiaj 11 grudnia 1991 -rokri o godz. 12.00 na cmentarzu kom unalnym przy uLWmclawskie) w Zielonej Górze.

Pogrążona w sm utku rodzina.

powinny one jednak być przeznaczane na formy aktywne, a nie zwracane do budżetu państwa.

Przesunięcie skromnych środków z biernych do aktywnych form pomocy, w starannie wysele­

kcjonowanych miejscach, może się również przyczynić do restrukturyzacji gospodarki.

Dofinansowanie funduszu pracy w br. wynosiło ok. 10 bln zł. Na I kwartał 1992r. zaplanowano ponad 4 bln (czyii ok. 17 w skali roku), jednak liczba bezrobotnych — według niektórych pro­

gnoz CUP — może być znacznie wyższa niż obecnie. M.Boni poinformował również, że goto­

wy projekt nowelizacji ustawy emerytalnej może w każdej chwili zostać wniesiony pod obrady rządu. Przy obecnych zasadach naliczania eme­

rytur, wydatki na ubezpieczenia społeczne na pierwsze 3 miesiące przyszłego roku, zaplano­

wano w projekcie prowizorium na 12,5-13 bln zł.

(PAP)

m m m m m

IM . L E O N A K R U C Z K O W S K I E G O W Z IE L O N E J G Ó R Z E

65-048 ZIELONA GÓRA, AL NIEPODLEGŁOŚCI 3 /5

z a k u p i n a t y c h m i a s t 4 - 5 l e t n i e g o

F orcS a-T ran sita lu b M e r c e d e s a .

T el. 7 1 . 4 - 1 7 lu b 7 2 0 - 5 6 d c 5 9

B . O 1 3 7

Śledztw o i m a

W opinii społecznej śledztwo w sprawie śmierci księdza z Brunowa utknęło w mar­

twym punkcie. Czy jest tak w rzeczywisto­

ści? Pozornie tylko można odnieść takie wrażenie. Opublikowana została podobizna domniemanego zabójcy księdza. Z kraju na­

płynęło mnóstwo informacji, każda Jets dys­

kretnie sprawdzana, by nie narazić przypad­

kowo podobnych ludzi na nieprzyjemności.

W śledztwo w tej fazie, zaangażowano wielu policjantów — specjalistów. Sprawdza się każdy szczegół, każdy drobiazg, który może się okazać istotny dla rozwikłania tajemni­

cy. Policjanci prowadzący drobiazgowe do- chodzania uważają, że jest to już końcowa faza. Nie ma bowiem morderstwa bez śla­

dów, bez błędów popełnionych w najbar­

dziej stresowym momencie. Wkrótce pew­

nie dowiemy się kto i dlaczego.

Z ostatniej chwili: aresztowano młodocia­

ną osobę podejrzaną o współudział w zabój­

stwie księdza. (Mid)

* * *

P o licja poszukuje „Żuka”

Przedwczoraj, po godzinie 18 w gminie Nowogród Bobrzański zgłoszono dokona­

nie napadu rabunkowego na mieszkanie w Urzutach. Napastników było kilku, a właści­

ciela mieszkania obezwładnili używając si­

ły. Jak się dowiadujemy, o pokrzywdzonym wieść gminna niosła, że nie należał on do najuboższych w okolicy. Z mieszkania znik­

nęły różne przedmioty użytkowe, także bi­

żuteria, oszacowane wstępnie przez właści­

ciela na kilkadziesiąt milionów złotych.

Wszystkie te przedmioty napastnicy zała­

dowali na samochód marki “Zuk” nr reje­

stracyjny ZGV 2412, koloru seledynowego, pokryty plandeką.

Policja poszukuje sprawców napadu i wspo­

mnianego samochodu marki “Żuk", będącego zresztą — do chwili napadu — własnością poszkodowanego. Ktokolwiek mógłby udzie­

lić na ten temat informacji, proszony Jest o kontakt z Komendą Rejonową Policji w Zielo­

nej Górze, ul.Partyzantów 40, albo telefonicz­

nie: 997 — czynny całą dobę, lub też z najbliż­

szą Jednostką policji. (eska)

* * *

Wczoraj w Zielonej Górze skradziono, za­

parkowany przy ul. Zawadzkiego — samo­

chód Audi — 80. Kradzieży dokonano w no­

cy, auto było zaopatrzone w zachodnie tabli­

ce rejestracyjne. Wartość skradzionego sa­

mochodu oszacowano na 160 min zł.

*

* .

Wczoraj, nad ranem, w pobliżu Świebodzi­

na, koło miejscowości Nowe Karcze, dawnie]

Mydlęcinek znaleziono zwioki mężczyzny. Do tragedii doszło najprawdopodobniej pod wpływem alkoholu. 59 letni mężczyzna, który był nałogowym alkoholikiem wpadł do rowu z wodą, przy drodze prowadzącej do Brójec i utopił się. Przy denacie znaleziono niedopitą butelkę denaturatu.

* * *

Również wczoraj w nocy, w Zielonej Górze przy ul. Wyszyńskiego włamano się ao kiosku przemysłowo—odzieżowego. Z kiosku zrabo­

wano galanterię odzieżową, której wartość oszacowano na 16 min zł. Sprawców zuchwa­

łego napadu nie ustalono. (zet)

Superexpress

Okazja! Sklep z odzieżą używaną przy Dąbro­

wskiego 15 w Zielonej Górze w dniach 12 do 14 grudnia będzie prowadził sprzedaż w dowolnych ilościach Kupujący płaci tylko za wstęp 50 tys. zł.

2 1 5 2 -Z Mercedesa 207 D BUS — sprzedam Zielona Góra, plac Powstańców Wlkp. 7/1

2 1 5 4 -Z

DRUKI m PAPIERZE

SAMOKOPSUJĄCYM

W BLOKACH PO 100 SZT

rach 16 poz. 13.000 zł rach. 9 poz 8.000 zł rach. 4 poz. 7.000 zł przelewy bankowe - 8.000 zł, noty memoriałowe 7 500 WZ,PZ 16.000 zł KP-KW 7.000 zł,

faktury,zamówienie 24 000 z>

oraz Inna

Zakład Poligraficzny.Wrocław.ui Szwedzka 39

2 1 4 8 - z tel.57-18-10

USA zaniepokojone

Nukiearna

„trojka”

Przedstawiciele administracji USA wyrażają rosnący niepokój z powodu nowego konfliktu między Michaiłem Gorbaczowem, a przywód­

cami trzech republik.

Mieszanina ostrożnego optymizmu i niepewno­

ści, z jaką Biały Dom przyjął deklarację trzech przywódców, wyrażającą wolę pokojowych prze­

mian i troskę o utrzymanie jednolitej kontroli nad bronią nuklearną, ale de facto likwidującą władze centrum, ustąpiła miejsca niepokojowi, gdy Gor­

baczow odrzucił porozumienia białoruskie i uznał je za sprzeczne z konstytucją.

“Rozpad Związku Radzieckiego jest potwornym problemem, który będzie nas nękać przez najbliż­

sze pięćdziesiąt lat"— oświadczył reporterowi sie­

ci NBC wysoki urzędnik administracji USA.

Wczorajszy “Washington Post” podaje, iż rząd USA niepokoi się szczególnie groźbą, że powstanie wspólnoty poróżni Goibaczowa i Jelcyna, główne­

go sygnatariusza deklaracji brzeskiej. “Do niedawna przedstawiciele rządu USA ch walili współpracę mię­

dzy Jelcynem i Gorbaczowem, widoczną po nieuda­

nym puczu sierpniowym”— pisze dziennik.

Waszyngton nie wie, jak obecnie zachowa się armia radziecka i jak jaj postawa może odbić się na systemie nadzoru nad radziecką bronią nukle­

arną. Wielu ekspertów amerykańskich mówi, że gdyby armia ohciała podjąć próbę ratowania sy­

stemu politycznego, w którym niegdyś odgrywała dominującą rolę, byłaby w stanie przejąć kontrolę nad bronią jądrową od przywódców cywilnych.

Już ogłoszenie deklaracji brzeskiej — która po­

dobno zaskoczyła Biały Dom — zrodziio niejas­

ność co do tego, jaki organ nadrzędny będzie teraz kontrolować zapasy radzieckiej broni nuklearnej poza terytorium Rosji, Ukrainy i Białorusi, skoro ma przestać istnieć władza cywilna ZSRR. Niepew­

ność spotęgowała się, gdy nadeszły wiadomości o wypowiedzi prezydenta Ukrainy Leonida Kraw­

czuka, że stworzono nowy system nadzonj, w którym mają istnieć trzy “guziki atomowe", po jed­

nym dla prżywódców każdej republiki. *

"Opowiadamy się za jednym, zjednoczonym (nadzorem) nad bronią jądrową w ZSRR, gdzie­

kolwiek się ona znajduje” — oświadczyła rzecz­

niczka Departamentu Stanu MsrgaretTutwllsr.

_______________________ (P A P )

M o s k w a b ę d z i e

s t r a j k o w a ć

Moskiewska Federacja Związków Zawodo­

wych przygotowuje się do strajków. Jej komitet organizacyjny przekształci! się w Komit6t Straj­

kowy, który zamierza zorganizować strajk po­

wszechny w stolicy; Akcje protestacyjne prowa­

dzone od pewnego czasu — pikiety wokół gma­

chów władz stolicy i wiece — nie przyniosły re­

zultatów.

Związkowcy domagają się od

Borisa Jelcyna

i burmistrza Moskwy

Gawriła Popowa

zawie­

szenia decyzji o liberalizacji cen, do czasu wpro­

wadzenia osłony socjalnej dla mieszkańców miasta, radykalnej poprawy zaopatrzenia w podstawowe artykuły oraz zagwarantowania ludności bezpieczeństwa w sytuacji szerzenia się przypadków łamania prawa. (PAP)

G r o ź n y o g i e ń

W nocy, z poniedziałku na wtorek, około godz 2.10 w miejscowości Urzuty (gmina Nowogród Bobrzański) wybuchł pożar w zabudowaniach gospodarczych. W wyniku pożaru spaleniu ule­

gły 2 tony słomy, 20 opon samochodowych oraz 8 m kw. poszycia dachu. Straty szacuje się-na 100 min zł. Przyczyną pożaru byio najprawdopo­

dobniej podpalenie, a sprawcy nie zostali jeszcze ustaleni. W skutecznej akcji ratowniczej brały udział: sekcja ZSP z Zielonej Góry i OSP z No­

wogrodu Bobrzańskiego (zet)

• gfogow«b • gora>w«lu • rabliists • itslooogóreki REDAKCJA: 65-C48 Zielona Góra,

al. Niepodległości 22, tel. 710-77, fax 72255 Oddziały:

Głogów, ul. Świerczewskiego 11 tel/f ax33-29-11;

Gorzów, ul. Chrobrego31 ,tel. 226-25,271 -49;

Lubin, ul.Armii Czerwonej 1;tel/fax 42-62-15

Redakłornaczelny: Andrzej Buck

Biura Reklam I Ogłoszeń 85-048 Zielona Góra, al. Niepodległości 22 czynne w godz. 7.30-17.00, tel. 229-71, fax 72255; Oddziały i agencje: woj.

zielonogórskie: Krosno Odrzańskie ul. Kościuszki 10;Sulechów ul.Brama Piastowska 1, tal.27-03;

Świebodzin, pl. Wolności 10, tel.243-26 oraz ul Sikorskiego 11, tel. 222-14; Nowa Sól, ‘Czysta Odra', tel.29-66, u(, Moniuszki 3, Żagań uLNocznfckiego 16/1; Zary, 'UNIA' S.A. tel. 33-13, pl. Marchlewskiego 17, pl. Marczewskiego 20, tel. 23-63; Gorzów Wlkp. (siedziba redakcji) oraz przy ul. Pocztowej 6, tel 239-28; woj.

gorzowskie: Międzychód, ul. 17 Stycznia 37 tsl 26-31; Międzyrzecz, ul. 30 Stycznia 572/12, tel.

10-88 wew. 256 oraz ul Ryrak 12 tel 424;

Myślibórz, ul Armii Czerwonej 2, tel 23-25;

Splęęit). ul. .Kościuszki ?6 tal 31-32 Oraz W

redakcji w Głogowie i

edzifrach

LUDiniS

PRENUMERATA. Zakład Kolportażu handlu, 65-031 Zielona Góra, ul Boh Westaiplatte 19a, tel 48-21 wew 12 oraz bezpośrednia u doifcmleli. Druk: "POLIGRAF ZielonaGóra. ul Reja5 Nrindeksu350788

Wydawcł. fialona Góra, ul Kreta a a ,. . , tel.SSS-00, '»6dS-2J tbf 432220 Redakcja nie odpowiada za tresc ogłoszeń me zwraca nie zamówionych t8kstów zdjęć >

rysunków zastrzega sobie prawo skracania otrzymanych materiałów i zmian ich tytułów

(3)

N r 2 4 0 ( 2 9 6 ) G A Z E T A N O W A

R e n t i e r , c z y r e n c i s t a ?

G r u p o w e z w o l n i e n i e Czerwieńsk

Osiemdziesięciu osobom, pracownikom Kompleksu Rolno-Przetwórczego

“Benfarm” w Czerwieńsku wręczono w ubiegłym tygodniu wypowiedzenia umów o pracę. Jak się dowiedzieliśmy, było to związane z wypowiedzeniem

“Benfarmowi" umowy na dzierżawę obiektow, w których prowadzono produkcję zwierzęcą oraz uprawianej przez spółkę ziemi. Budynki i ziemia są własnością miejscowego Państwowego Gospodarstwa Rolnego, który jest jednocześnie udziałowcem “Benfarmu". Ta paradoksalna sytuacja wytworzyła się tu zupełnie niedawno. W obliczu sporego zadłużenia PGR-u powołany został zarządca komisaryczny. Został nim mecenas Alfred Laskowski, radca prawny gospodar­

stwa państwowego. Decyzja prezesa spółki o zwolnieniu grupowym została podjęta na skutek zdecydowanej odmowy komisarza co do dalszej dzierżawy wspomnianych budynków i ziemi. “Benfarm” rozpoczął jużrprzygotowania do ewakuacji tysięcy ton zboża, paszy, maszyn i urządzeń- rolniczych, trzody i bydła. Mecenas Laskowski nie wyraził też zgody na paromiesięczne przedłu­

żenie eksploatacji gorzelni, pomimo tego, że niektóre urządzenia nie powinny być tu wyłączane z cyklu produkcyjnego. Jeśli działania komisarza dotyczące uzdrowienia sytuacji finansowej gospodarstwa nie przyniosą pożądanego rn-ri mninłnl/ im intnmi t mninnln ___— X___r*\ _ X _ : innych likwidowanych PGR-ów wiadomo o licznych grabieżach i dewastowaniu majątku tych gospodarstw.

7 bm w Czerwieńsku odbyło się spotkanie mecenasa z lokatorami PGR- owskich mieszkań. Mówiono m.in. o dalszych ewentualnych losach tych mie­

szkań. Ogólnym oburzenie wywołała wiadomość o niezakupowaniu przez PGR opału. Już obecnie mieszkania te są niedogrzane, często brak jest w nich ciepłej wody. Komisarz poinformował, że opłaty są zaniżone i aby domy mogły się utrzymywać po kosztach własnych czynsze powinny wzrosnąć czterokrot­

nie. Problemu w każdym razie nie rozstrzygnięto. Mieszkańcy nie chcieli też słyszeć o dobrowolnych składkach pieniężnych na zakup węgla.

Dodajmy, że kilka miesięcy temu prezes “Benfarmu” złożył ofertę w Urzędzie

Głośno komentowanym wydarze­

niem ostatnich paru tygodni była ustawa o rewaloryzacji rent i emery­

tur. Nie ma większego sensu wywo­

ływać na nowo echa dyskusji sprzed ponad miesiąca, w której najbardziej zainteresowani — tj.

renciści i emeryci podnosili mniej lub bardziej zasadne* argumenty wobec zastosowania w tym przy­

padku’“polityki! krótkiej kołdry”, ale warto jest na ten problem spojrzeć w nieco inny sposób. Obecnie w Polsce ze świadczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych korzy­

sta ponad 7 min. obywateli. Dotyczy to ludzi pobierających renty, emery­

tury, świadczenia pracownicze, kombatanckie i renty rolnicze. Tylko w naszym regionie liczba osób ko­

rzystających z “dobrodziejstw”

wspomnianej instytucji wynosi 143 tys., z czego prawie 53% stanowią renty inwalidzkie, a ponad 13% ren­

ty rodzinne i pozostałe. Jak łatwo wyliczyć, na emerytury przypada tylko 34% ogólnej liczby świadczeń.

Prosta kalkulacja prowadzi do wnio­

sku, że w województwie zielonogór­

skim na całkowitą liczbę zarejestro­

wanych mieszkańców, przypada prawie 13% rencistów i 7% emery­

tów. Bezcelowe.wydaje się być za­

głębianie się w kompetencje komisji kwalifikujących do otrzymania od­

powiedniej do schorzenia grupy in­

walidzkiej, ale..

Wydaje się, że zachwiane zostały w służbie zdrowia właściwe propo­

rcje między* profilaktyką, hospitali­

zacją i rehabilitacją. We wszystkich rozwiniętych krajach świata, rehabi­

litacja ze względu na swoją opłacal­

ność ekonomiczną w całym proce­

sie zdrowienia, zajmuje poczesne miejsce. Najczęściej u nas po po­

stawieniu pacjenta “na nogi” braku je właśnie tego trzeciego składnika procesu leczenia, co w konsekwen­

cji przysparza nowych klientów Za­

kładowi Ubezpieczeń Społecznych Jak i w wielu innych dziedzinach życia społecznego i w tym przypad­

ku występuje u nas paradoks. Re­

dukcja całych oddziałów rehabilita­

cji, była niestety wymogiem chwili w trudnej sytuacji naszego lecznic­

twa, ale już chyba najwyższy czas przystąpić do konsekwentnych działań restrukturyzacyjnych.

Wojewódzkim na wzięcie całego mienia PGR — Czerwieńsk (łącznie z budyn­

kami mieszkalnymi) w leasing. Spółka, pomimo tak złożonej obecnej sytuacji w rolnictwie, zamierzała prowadzić dalszą produkcję, poszerzoną o kolejne inwestycje. Dotychczas me uzyskała w tej sprawie żadnego stanowiska orga­

nu założycielskiego. Do sprawy wkrótce wrócimy

Alina Piotrowska

S z k o ł a w r ó c i ł a

d o n o r m a l n o ś c i T u p l i c e

I W ośmioklasowej Szkole Podstawowej w Tuplicach uczy się 404 ueżniów, 121 z nich dojeżdża szkolnym osinobusem. Placówka jest przygotowana do zimy. Czynne są świetlica i stołówka, gdzie można zjeść nie tylko drugie śniadanie, ale również obiad. Jeśli chodzi o wyniki nauczania, to wystarczy powiedzieć, że dotychczas nikt nie zakończył tu edukacji na ósmej klasie. Co roku 100 procent absolwentów ubiega się o przyjęcie do szkół zawodowych i średnich, a 95 procent zdaie pomyślnie egzaminy wstępne.

Szkoła ma też swoje bolączki. Brakuje na przykład' nauczycieli do języka niemieckiego. Nadal króluje tu rosyjski, chociaż do Rosji jest stąd o wiele dalej niż do Niemiec.

Dyrektor szkoły — Leop ild Abrahamowski — powiedział nam: “Od 18 listopada br. szkoła wróci i do normalności. Jest pełny wymiar godzin w każdej klasie. Prowadzon < są zajęcia pozalekcyjne w szkolnym kole sportowym, kółkach polonistycznym, chemicznym, matemtycznym i in­

nych. Największym problemem jest brak mieszkań dla nauczycieli. W najbliższym czasie kilku pedagogów odejdzie na emerytury, ale nie zwolnią oni mieszkań, które gwarantuje im karta nauczyciela. Tymcza­

sem nie ma mowy o pozyskaniu nowych nauczycieli, jeśli szkoła nie zapewni im odpowiednich mieszkań”.

Mamy nadzieję, że władze samorządowe gminy Tuplice przyjdą szkole z pomocą i wspólnie z kuratorium rozwiążą problem mieszkaniowy. (z.r)

lajątek

na wyniszczenie

R o z m o w a z J e r z y m S z a t k o w s k i m , d e l e g a t e m

n a W o j e w ó d z k i Z j a z d K ó ł e k i O r g a n i z a c j i R o l n i c z y c h , r o l n i k i e m z Ż a g a n i ?

B r a k u j e 1 2 m i l i a r d ó w Wolsztyn

Najpierw spółdzielcy z Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Wolsztynie ustalili, że 12 grudnia podejmą decyzję o postawieniu spółdzielni w stan likwidacji. W osatnich dniach posatnowili jednak zrezygnować z rozmów na ten temat. Mają nadzieję, że nowy rząd i parlament zmieni dotychczasową politykę rolną. Aktualnie OSM w Wolsztynie przerabia 62 tysiące litrów mleka dziennie, moce przerobowe wynoszą 350 tysięcy. “Mleko jest potrzebne, zdrowe, piią je wszyscy, tymczasem rolnicy pozbywają się krów, rezygnują z produkcji mleka na rzecz hodowli świń”, mówi zastępca prezesa do spraw skupu i handlu, Marian Bajer. Spółdzielnia jest zadłużona, w kasie brakuje 12 miliardów złotych. Wci;...

mleczarskich

sprzedali zajezdnię transportową________ ____________

Aktualnie pracuje tam 520 pracowników. W tym roku nie było zwolnień.

Natomiast w 1990 roku odeszło 140 osób. Marian Bajer obawia się, że w przypadku zwolnień grupowych w spółdzielni może zabraknąć pieniędzy na

odprawy.

(Raf)

1 5 \m k r e w e t e k Świebodzin

O doskonałych zaletach kulinarnych krewetek wiedzą Holendrzy od wielu lat, wyławiając te pożywne raczki pływające z mórz i po odpowiednim przyrządze­

niu podając na jadalne stoły. U nas są one jakby mniej znane i spożywane

E

rze z nieliczną populację krajan. A szkoda, bo zawierają bogate właściwości iałkowe i smakowe.

Inż. Maria Kasperowicz, dyrektor Spółki z o.o. “Krewetka” w Świebodzinie powiada, że nie ma nic bardziej smakowitszego niż krewetki smażone w pieczonym cieście. Pokazuje mi te malutkie skorupiaki wielkości 2-3 cm, w Których trzeba zdjąć chitynowy pancerz, by dostać się do smakowitego, białego mięsa. Robią to w większości kobiety.

70-osobowa załoga przerabia miesięcznie 15 ton krewetek dla holendarskie- go zleceniodawcy. Ta niezwykła pracowitość świebodzińskiej załogi sprawia, że kontrahent holenderski ciągle przedłuża umowę i nawet myśli o zwiększeniu ilości dostarczanego surowca do przerobu. Transakcja wydaje się być korzy­

stna dla obydwu stron, bo spółka ma pracę i pieniądze, a holenderski producent

konserw prawie gotowy wyrób: . . . , .

Jak mówi dyr. Kasperowicz, ta współpraca z Holendrami daje duze możliwości rozwoju spółce. Zabezpieczenie ciągłości pracy ma tu bowiem'niebagatelne znaczenie, jeśli się weźmie pod uwagę recesję gospodarczą w kraju. Już w niedalekiej przyszłości przyjmie się do pracy ok. 100 osób, rozszerzy wachlarz produkcji i handlu, zwłaszcza na inne wyroby rybne. Po wstanie tu także duża hurtownia,z szerokim asortymentem ryb mrożonych, solonych i konserw.

Takie są plany Spółki "Krewetka" w Świebodzinie. Co uda się z tego zre ze­

zować — pokaże czas. Na razie dominują krewetki. Ł A P Krew etki sm ażone w pieczonym c ie ś c ie

1/2 szklanki piwa, 1/3 szklanki mąki, 1/3 szklanki mąki kukurydzianej, 1 jajko, 2 łyżki oleju “Crisco", 1/8 łyżeczki cayenne, 1/8 łyżeczki czosnku w proszku, 45 dag świeżych krewetek, olej “Crisco” do smażenia

Połączyć piwo, mąkę i mąkę kukurydzianą, jajko, 2 łyżki oleju Crisco , cayenne i czosnek, uobrze wymieszać. Przykryć i wstawić do lodówki na conajmniej godzinę. Olej “Crisco" nalać na wysokość 5/7 cm do fiytkowmcy lub dużeao rondla, naqrzać do temp. 190 stopni O. Krewetki nakłaoać do ciasta i smażyć po kilka naraz przez 1-1,5 min. na złotobrązowy ko.or. Osączyc na papierowym ręczniku. Podawać natychmiast lub trzymać w piekarniku rozgrza­

nym do 80 stopni. Powyższy przepis jest opracowany na 6 porcji. Smacznego.

— Do czego według pana zmie­

rza obecna polityka wobec pol­

skiego rolnictwa ?

• — Do kolonizacji polskiej wsi.

Przyjdą koloniści z Zachodu

i

kupią ziemię za bezcen. ‘

— Na razie jednak nikt się nie

kwapi aby nas wykupywać. Za­

chód nie wykazuje zainteresowa­

nia polską ziemią.

— Zgadza się, i to jest problem. Na Zachodzie gdy ziemia “wypada", to ktoś inny ją dzierżawi. U nas staje się ona ugorem.

— Jednak nie uzasadnił pan

swego stwierdzenia dotyczącego

kolonizacji.

— Niemcy boją się na razie inwes­

tować u nas. Poza tym nie mogą kupować polskiej ziemi. Sytuacja ta w każdej chwili może ulec zmianie.

— Rozumiem, że zdecydowanie

nie aprobuje pan tego, co dzieje

się obecnie w polskim rolnic­

twie...

— Paradoksalne jest, że plajtują duże, nowoczesne, zmechanizo­

wane gospodarstwa. Nie chodzi zresztą wyłącznie o nie. Cały mają­

tek produkcyjny we wsiach wysta­

wiony został na licytację. Niezależ­

nie od sektora. Urzędy gmin nali­

czają kolosalne podatki od wartości budynków, od ziemi. A przecież na tym, nie oszukujmy się, w obe­

cnych czasach nie zrobi się żadne­

go interesu Podam przykład.

W

na­

szym SKR-ze są trzy mieszkania za które wpływa 600 tysięcy złotych czynszu miesięcznie. Gmina nato­

miast nalicza sobie 16 milionów w stosunku rocznym..SKR opłat za mieszkania podnieść nie może, ustawa nie pozwala.

— Aie minister Tański nie mówi

o tym...

— Proszę panią, Tański jest sp e­

cjalistą od finansów. Byłem w komi­

tecie organizacyjnym ostaniej “ścia­

ny płaczu” rolników pod Belwede­

rem. Rozmawiałem z nim wielokrot­

nie. Mówił tylko o sprawach finanso­

wych.

— Nie wygląda pan, jak trady­

cyjny polski rolnik. Czy od dawna

uprawia pan ziemię ?

— Od dziesięciu lat. Mam 36 he­

ktarowe gospodarstwo w Gorzupi.

Przedtem byłem dziennikarzem w

“Razem”

— Zauważyłam, że podziela pan

protesty swoich kolegów z

WZKiOR,

— Zebrałem kapitał z ziemi i zain­

westowałem

w

inną działalność.

W

Istotnym jednak w wielu przypad­

kach jest fakt, że często sami po­

szkodowani nie są zainteresowani jak najszybszym powrotem do zdro­

wia i normalnego funkcjonowania i mając zapewnione świadczenia, wolą dorabiać sobie gdzieś “na bo­

ku” I nie ma się czemu dziwić do­

póty, dopóki wysokość przeciętnej renty i emerytury (dane na dzień 30.10 br.) osiąga średni poziom 931 tys z ł, co w porównaniu do przeciętnego wynagrodzenia mie­

sięcznego w podstawowych dzia­

łach produkcji materialnej, wynosi zaledwie niecałe 52%

Bez rozwiązań systemowych w tym zakresie mc się na lepsze me zmie­

ni, a wręcz może się pogorszyć Społeczeństwo nasze starzeje się gwałtownie Obecna słaba sytuacja matenalna większości Polaków spowodowała znaczny, bo wyno­

szący prawie 1/4 spadek ilości uro­

dzeń Przy nadal utrzymujących się tendencjach spadkowych, juz nie­

długo problem ten zostanie prawdo podobnie mocno wyeksponowany Brak możliwości zabezpieczenia ze strony państwa odpowiednich wa

runków dla rozwoju rodziny, rów­

nież i w tym przypadku niczego do­

brego nie wróży

Odpowiednik ZUS u naszych za­

chodnich sąsiadów odciąga obo­

wiązkowo od wynagrodzeń podatek w wysokości zaledwie 17%. Faktem również jest, że zasadnicze uposa­

żenie emerytalne Niemców wynika z dobrowolnych indywidualnych do­

datkowych ubezpieczeń, dokony­

wanych w dowolnie wybranym Fun­

duszu Emerytalnym. Otrzymywane później świadczenia danego rentie- ra, zapewniają mu życie na godzi­

wym poziomie, bez konieczności ciągłego zabiegania o pracę.

Wskazanym wydaje się być jak najszybsze wprowadzenie sprawdzonego już w praktyce I funkcjonującego z dużym powo­

dzeniem w innych krajach Euro­

py, system u nowoczesnych me­

tod określających działalność firm ubezpieczeń społecznych.

Mor® wtedy, przy właściwej poli­

tyce ze strony resortu służby zdrowia przestaniemy być w koń­

cu Państwem Rencistów.

(big)

przeciwnym wypadku musiałbym li­

czyć się z głodem.

— Na czym polega według pa­

na, kryzys w rolnictwie ?

— Na tym, że bogacą się pośred­

nicy. W wyniku takiej polityki wobec rolnictwa zmienia się cały cykl pro­

dukcyjny. Obecnie większość pól leżeć będzie odłogiem. Ja jestem za tym, aby zmieniać, prywatyzować, ale nie niszczyć..

— Należało by wziąć jednak pod uwagę przemiany, jakie zacho­

dzą teraz w Polsce. Nasza gospo­

darka znajduje się w okresie przejściowym, przełomowym.

— Nie chodzi o okres przejściowy Weźmy, na przykład Niemców Adenauer powiedział wprost, że na początku Niemcy muszą być naje­

dzeni własną żywnością. To bylo w latach 50-tych. A nas przecież nie stać na zakupowanie żywności

— A jednak sprowadzamy żyw­

no ść tańszą od własnej.

— Jest to tak zwany domping Sprzedaje się taniej, niż produkuje Wszystko po to, aby wejść na rynek Ma pani przykład z masłem W tym czasie, gdy nasze było po dwa ty siące, to z importu też było po dwa Nasza produkcja się załamała i masło kosztuje obecnie siedem ty sięcy złotych Rolnicy umieją liczyć.

Zmniejszają produkcję, a ceny wzrosną. Jest to bardzo niekorzyst­

ne zjawisko. I godzi przede wszy stkim w miasto Obrona własnych interesów poprzez zmniejszenie produkcji Ja nazywam to absur­

dem

— Ile będzie trwać taka sytu­

acja?

— Sądzę, że koniunktura zmieni się za dwa lata. Wszyscy zobaczą, co będzie dziać się na przykład z rzepakiem.W tym roku skupowano go po 120 tysięcy złotych, a koszty produkcji wynosiły 180 tysięcy Obecnie, prawie w całej Polsce zre­

zygnowano z uprawy rzepaku Przejechałem od Zielonej Góry do Przemyśla, od Przemyśla do Białe­

gostoku i dalej, do Szczecina i rze­

paku nie widziałem.

— Co to może oznaczać ?

— Podrożeje olej, podrożeje mar­

garyna, podrożeje wszystko. A my będziemy kupowali za granicą. Tyl­

ko za cenę odpowiednio wyższą.

Nie tylko w polityce nie ma senty­

mentów W ekonomice też

R o zm a w ia ła A lina S u w o r o w -P io tr o w sk a

O b r a d y s e j m i k u

Dziś o 11.00 zbiera się na kolejnej sesji Sejmik Samorządowy Województwa Zielonogórskiego Delegaci zajmą się uzupełnieniem składów komisji stałych i zgłoszą jak zawsze interpelacje, na które zgodnie z przyjętym już zwyczajem pod koniec obrad będą się starali udzielić wyjaśnień przedstawiciele administracji wojewódzkiej

Omówiony będzie aktualny stan realizacji wniosków f>łynących z gmin w sprawie komunalizacji mienia Uczestnicy obrad poinformo­

wani zostaną też o stanie realizacji zadań z budżetu wojewody oraz o sytuacji finansowej gmin wraz z wnioskami na przyszły rak

(m e s)

C h c ia ł p o zn a ś op inię

za ło g i,

: S B B

W Lubuskich Zakładach Drobiar­

skich “Elcirob” w Świebodzinie od kil­

kunastu dni o niczym innym się nie mówi, niż o dyrektorze mgr inż. Krzy­

sztofie Pingocie i jego przegranym re­

ferendum. Stało się'tak, że wymienio­

ny wyżej dyrektor mocno się zdener­

wował na własną załogę, a zwłaszcza na domaganie się wypłacenia zale­

głych od kilku miesięcy premii, że za­

rządził przeprowadzenie ogólnoza­

kładowego referendum. Pytań, na któ­

re trzeba było odpowiedzieć, sporzą­

dzono pięć, lecz w istocie wszystkie sprowadzały się do dwóch zasadni­

czych tematów, a mianowicie — czy jesteś za odwołaniem dyrektora ze stanowiska i czy jesteś za prywatyza cja przedsiębiorstwa'?

Jak było do przewidzenia, dyrektor owe referendum przegrał z kretesem I to w stylu prawdziwego nokautu Otóż 83% załogi wypowiedziało się za odwołaniem dyrektora i 53% przeciw ko sprywatyzowaniu zakładu Niektó rzy z pracowników “Eldrobu” powiada ją, że dyrektor przegrał referendum na własne życzenia, bo ponoć ma już gdzieś załatwioną nową pracę Zapy tany o szczegóły przedstawiciel Rady Pracowniczej woiał wykręcić się od odpowiedzi. Dotarłem więc do dyre­

ktora Pingota i zapytałem skąd przy szedł mu do głowy pomysł przeprowa­

dzenia referendum na temat własnej osoby

— Tak, referendum było moim po­

mysłem, bowiem chciaiem poznać opinię załogi na swój temat Teraz wiem, że załoga myśli o mnie menaj lepiej. Zawiodłem się na ludziach, bo ich interesuje tylko to, żeby zarobić Dziwi mnie bardzo negatywna wypowiedź pracowników co db prywa­

tyzacji zakładu

A skoro oni nie chcą prywatyzacji, to nie wiem w jakim kierunku mam iść...

— Chyba trzeba zacząć od wypłace­

nia ludziom premii — podpowiadam

— O nie proszę pana, premii wypła-

• cić nie mogę, bo o 30% spadły nam wyniki sprzedaży To byłoby przeciw ko regulaminowi premiowania, no i

“zjadłby” nas popiwek. Ale do ludzi nie przemawia realny rachunek ekonomi­

czny przedsiębiorstwa, chcą pienię­

dzy do kieszeni. Na tym tle dochodziło właśnie do nieporozumień ze związ­

kami zawodowymi Wywierano ha mojej osobie presję, z możliwością od­

wołania ze stanowiska dyrektora

C

rzez Radę Pracowniczą. A jeśli tak yło, to jakie miałem możliwości osz­

czędzania na płacach?

— Odejdzie pan teraz ze stanowiska7

— pytam dość obcesowo, me zważa­

jąc na jego rozgoryczenie z powodu fatalnych wyników referendum

— Proszę pana, ja mam trzydzieśa jeden lat i nie byłem w przeszłości powiązany ze starym systemem Wy­

brano mnie na dyrektora w drodza konkursu Wywodzę się z tego przed­

siębiorstwa Jeśli to za mało proszę bardzo, mogę odejść

Piętro niżej, w tym samym biurowcu obradowała Komisja Zakładowa NSZZ “Solidarność" Prawdopodob­

nie tematem narady była sprawa dyr Pingota. Postanowiłem porozmawiać

Przewodniczący Henryk Smirny nie ukrywa swego niezadowolenia ze współpracy z dyrektorem — W ciągu roku dyrektor chyba juz ze cztery razy przedstawił swoją wersję prywatyzacji zakładu, ciągle nową Raz miała to być spółka akcyjna, raz joint venture, innym razem spółka z o.o Uważamy, że nas nie stać na dyrektora, który ciągle eksperymentuje, podczas gdy wyniki ekonomiczne idą w dół

— Ale dyrektor powiada, że wy jako

"Solidarność” zakładacie mu pętlę na szyję za te niewypłacone premie? — próbuję ukierunkować rozmowę na te­

mat domniemanego konfliktu dyrekto­

ra ze związkami zawodowymi.

— Ależ, proszę pana. — włącza się do rozmowy Ewa Bekisz, sekretarz zarządu — Przecież daliśmy mu czte-

3

! miesiące czasu od chwili wyboru na yrektora, by mógł wypracować kon­

cepcję ekonomiczną zakładu Ale od czego dyrektor zaczyna7 Od zawie­

szenia ludziom premii. Natomiast na­

sze propozycje ekonomiczna nie są brane pod uwagę

— Rozdźwięk pomiędzy dyrektorem a “Solidarnością" nastąpił me w wyni­

ku niewypłacenia premii — mówi Bod- gan Motowiedłko, zastępca prze­

wodniczącego zarządu —*lecz wsku­

tek lekceważenia opinii związków za­

wodowych w sprawach tak ważnych, jak choćby prywatyzacja zakładu Nie możemy akceptować metody zarzą dzania przedsiębiostwem kiedy sprzedaż malej9 a magazyny pękają w szwach od nadmiaru gotowych wy robów

Tyle do powiedzenia mają związki zawodowe “Solidarność" Sprawa oczywiście me jest zakończona Ostateczną i decydującą opinię wy da Rada Pracownicza, o jaką po prosi na pewno organ założycielski przedsiębiorstwa czyli Urząd Wojewódzki w Zielonej Górze

G u sta w Ł a p sz y ń sk i

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie musimy się oszukiwać: to jest dziś podsta­.. wowy warunek odblokowania miejskiego przejścia oraz Franfurtu

Lu- kapitalistą, który może wyrzucić “na dzie boją się o swoje miejsca pracy, pysk&#34;.. Boją się prywatyzacji, bo kojarzą ją z

szego wspólnego dobra. Nieważne było już to, źe hasło do walki dał artykuł niedbały. — Ponieważ w prezydium nie ma przedstawiciela Unii Demokratycznej, to sprawy

wanie się pokrywy lodowej przez dłuższy czas.

Jeśli do mnie— to czuję się potraktowany jak przygłup, który nie wie co się wokół niego dzieje. Jeśli zaś do widza ogólnopolskiego, to (na Bogal) przestańmy

kszenie szerokości opony prawie nic nie daje, ponieważ koła samochodu na zakręcie pochylają się przez co szerokość styku bieżnika z jezdnią opony standardowej i

Dyrektor Tarczeski ma nadzieję, że tak się nie stanie. Szanse widzi w zwiększeniu ilości i nade

Ale jeszcze nie znalazł się taki dzier­.. żawca, który bez poczucia własności zaangażowałby większe środki