• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 236 (5 grudnia 1991)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Nowa : zielonogórska : pismo codzienne, Nr 236 (5 grudnia 1991)"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

□ Obraza niewspółmierna

-reportaż o dramacie

w okolicach Międzychodu

□ "Recepta na szczęście11

-reportaż Z. Ryndaka

□ Zawieszony nad miastem

reportaż M. Drewsa

❖ ♦ ❖

Świat się kręci czyli przegląd

prasy światowej m.in.

wywiad z Gorbaczowem

dla "BUNTE"

^ ❖

w E L IT A R N E J :

- * Kulisy tragedii Magica

Johnsona * Pensja dla szefa,

r Płatna miłość na prowincji

* wywiad z Przemysławem

Gintrowskim

Kolumny:

□ "Baw się razem z nami"

□ "Niebo i Ziemia"

Stałe rubryki:

Bliżej sło w a , Przez dziurkę od klucza, Jo g a , G ram y w brydża,

Pod paragrafem , Mój alfabet

Felietony:

□ Jacka Fedorowicza

□ Sławomira Gowina

i UWAGĄ nowy -

□ Witolda Ślusarskiego

"Jakem centuś" z Krakowa

G o r z ó w

Śmierć radzieckiego

żołnierza

Pomiędzy miejscowościami Smolary i Trzcinna, ra szosie Gorzów — Szczecin doszło do wypadku drogowego, w którym poniósł śmierć 20—letni żołnierz Armii Ra­

dzieckiej. Kierował samochodem ŁAZ ja­

dącym w kolumnie. W pewnej chwili stracił panowanie nad tym pojazdem, uderzył w iył jadącego przed nim KAMAZA, a nastę­

pnie: wypadł z kolumny na sąsiedni pas jezdni, którym przjeżdżał akurat JELCZ, należący do Stoczni Szczecińskiej. JELCZ był pilotowany przez samochód NYSA, bo­

wiem przewoził tzw. niebezpieczny ładu­

nek, czyli pokrywę lukową statku o dużych gabarytach. W rezultacie: doszło do kolizji, która sprawiła, że ładuaek JELCZA — jak ustaliła policja: prawidłowo zabezpieczony na sam ochodzie— uderzył wkabinę ŁAZA powodując śmierć jego kierowcy,

(jana)

Dezerter uciekł z karabinem

! Jak dowiadujemy się z nieoficjalnych, acz dobrze poinformowanych źródeł, wczoraj w jednostce wojskowej w Żaganiu doszło do pojedynczej dezercji. Pełniący nocną wartę żołnierz zasadniczej służby wojsko­

wej samowolnie opuścił wczoraj rano swój posterunek, zabierając ze sobą broń, w jaką wyposażony był w trakcie pełnienia wartowniczych obowiązków. Jak na razie

— nie wiadomo, dokąd się udał. Trwają intensywane poszukiwania dezertera pro­

wadzone przez wojsko i policję. ( e s )

' - SABINY, SABY, GERARDA, KRYSTIANA § Słońca

wzeszło dziś 0 7.27 zajdzie o 15.26 Do końca roku pozostało C r j . 26 dni

£ 3 J g j g i

236 (292) 5 grudnia 1991 700 zł

Ctehe d i i w p o ls to -n te m te c k im m a łże ń stw ie

Burmistrz Frankfurtu znów blokuje

Zachmurzenie przeważnie duże, o krisami opady śniegu. Marznąca mżawka, powodującą gołoledl Wiatr alaby I umiarkowany zachodni, w nocy silny.

Temp. min. od -2 do -4°C, max. od -1 do 1°C SEtegOife--- Zielona Góra: II O PKO, ul. Powst. W-wy

USD 11.400-11.600, DM 7.000-7.100 Gorzów Wlkp.: II Oddz. PKO USD 11.600-11.670, DM 6.970-7 050

LutHn: BAX USD 11.650-11.800, DM 6.950-7.100

Głogów: Kantor, ul. 1-go Maja USD 11.000-11.700. DM 7.070-7.200

Podczas podpisywania (22 listopada) przez burmistrzów Słubic i Frankfurtu listu intencyjnego, który zapowiedział utworze­

nie wspólnej fundacji, Wolfgang Denda przyrównał tworzenie więzów kulturalnych i gospodarczych między obu miastami do.

małżeństwa “Jeżeli ludzie się pobiorą — powiedział — mają wspólne dzieci, to wte­

dy będzie o wiele trudniej rozstać się, gdy nastąpią jakieś trudności"

Wszystko wskazuje na to, ż e już kilkana­

ście dni po “zaręczynach”nadburmisjrz Frankfurtu pokazał, kto ma decydować w tym nadgranicznym małżeństwie. Najpierw wezwał swych mieszkańców by w najbliż­

szą sobotę 7 grudnia o godzinie 8 rano zablokowali most graniczny, po czym poin­

formował o tym słubicką “oblubienicę"..

Nadburmistrz wezwał do blokady — jak wynika z ulotki — aby odciążyć miasto

Frankfurt od ogromnego natłoku samocho­

dów i aby zapewnić spokój obywatelom mieszkającym przy ulicy prowadzącej do mostu. Blokada zwrócić ma uwagę rządu bońskiego na złożoną przez niego obietni­

cę, że uczyni wszystko by rozładować ruch na jedynej autostradzie. Ma ona także słu­

żyć przyśpieszeniu rozmów z rządem Pol- ciąg dalszy na str. 2

*£><0- CZAS LEC- o CGlfl.

Bochen

gotowy zawiesić

immunitet

Poseł Irmindo Bochen (SLD) powiedział wczoraj

“że nie może jeszcze skomento­

wać wniosku zastępcy prokuratora ge­

neralnego, nie uzyskał bowiem dotych­

czas oficjalne] i dokładnej informacji na

temat tego wniosku”.

Poseł podtrzymał sw ą wcześniejszą de­

klarację, że sam poprosi o zawieszenie sw ego immunitetu

w

celu wyjaśnienia całej sprawy gdy znajdzie się ona w sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Posel­

skich.

PAP)

Izrael b o j k o t u j e r o z m o w y

Izrael, który domagał się, aby negocja­

cje toczyły się na Bliskim Wschodzie,

oświadczył, że jego trzy zespoły nego­

cjacyjne będą gotowe do rozpoczęcia

rozmów dopiero w najbliższy poniedzia­

łek tj. 9 bm.

Jordania z kolei oświadczyła, że jej przed­

stawiciele nie będą uczestniczyć w rozmo­

wach w poniedziałek, gdyż w tym dniu przy­

pada 4 rocznica powstania palestyńskiego przeciwko okupacji izraelskiej na Zachod­

nim Brzegu Jordanu i

w

Strefie Gazy.

“Po­

niedziałek nie jest dla nas dobrym

dniem”-

powiedział szef delegacji jordań- skiej

Abdul Salam Madżali.

Oskarżył

on

Izrael o “uciekanie" od rozmów pokojowych w sprawie Bliskiego Wschodu, jednakże wyraził gotowość poczekania przez uzsa- dniony czas w Waszyngtonie na stronę izraelską. Wyraził nadzieję, że Izrael zre­

zygnuje ze sprzeciwu i pojawi się przy stole rozmów.

Rzeczniczka palestyńska

Hanan Aszra-

wi

stwierdziła, że poniedziałek jest dniem modlitw, strajków i żałoby. Nie powiedziała jednak, czy Palestyńczycy w tym dniu od­

mówią negocjowania.

“Nie mamy czasu

do stracenia i uważamy, że możemy ro­

bić lepsze rzeczy, niż siedzieć, zwlekać

I czekać”-

dodała.

(PAP)

Z C h N za u c h w a l e n i e m

"Małej Konstytucji"

Jak poinformował wczoraj prezes ZChN

Wiesław Chrzanowski,

Komitet Polityczny Zjednoczenia popiera propozycję prezydenta uchwalenia “Małej Konstytucji".

Prezes zastrzegł jednak, źe poparcie doty­

czy przede wszystkim stworzenia podstaw dla stabilizacji rządu, a nie

“wyzbywania się

przez parlament swoich uprawnień”.

Zda­

niem komitetu ustawa konstytucyjna powinna ograniczyć się do spraw związanych z powo­

ływaniem i odwoływaniem rządu. Należy uchwalić ją jak najszybciej. “Trzeba jednaK

zastanowić się nad tymi artykułami, które

uniezależniają rząd od parlamentu, ale jed­

nocześnie uzależniają rząd od prezyden­

ta”

— zastrzegł W.Chrzanowski.

Lech Wałęsa, który przybył na wczorajsze zebranie parlamentarnego klubu ZChN po­

wiedział, że I parlament RP powinien zrobić wszystko, by wykazać Polsce

i

światu, że demokracja jest rozwiązaniem gwarantują­

cym skuteczność i mądrość w kierowaniu państwem.

Zdaniem prezydenta trzeba zapewnić rządo­

wi i poszczególnym ministrom skuteczność rządzenia, ale też widzieć ich błędy, by parla­

ment mógł zmieniać niewłaściwe decyzje.

Europejska unia gospodarcza

i monetarna

Historyczny tra k ta t

Ministrowie finansów krajów EWG w zasa- Izie uzgodnili w nocy z wtorku na środę histo­

ryczny traktat o unii gospodarczej i monetar-

Niemiecki biskup

za antykoncepcją

Biskup pomocniczy diecezji Schwerin w Niemczech

Norbert Werbs,

który uczest­

niczy w synodzie biskupów europejskich, opowiedział się za antykoncepcją, apelując aby Kościół zastanowił się nad niektórymi

“ciężarami” nakładanymi na wiernych, jak na przykład zakaz stosowania środków antykoncepcyjnych.

“Czy nie byłoby wskazane przedstawić o wiele jaśniej, niż przedtem, różnicę jaką czyni Kościół między dobrowolnym prze­

rwaniem ciąży — co jest godne potępienia

— a planowaniem rodziny — co należy akceptować ? Czy nie byłoby wskazane zdjąć z rodziców ciężar rozróżniania między naturalnymi a sztucznymi formami kontroli urodzeń?" — powiedział biskup.

(PAP)

S ta d io n e m w w o je w o d ę

W ostatnim czasie, na fali oskarżeń woje­

wody Jarosława Barańczaka, działacze różnych sił i struktur politycznych w Zielo­

nej Górze, głośno i publicznie podnoszą sprawę stadionu żużlowego przekazanego Zbigniewowi Morawskiemu. Twierdzi się, ż e przekazano obiekt na niezwykle okazyj­

nych i atrakcyjnych zasadach. Stanowi to z kolei powód do oskarżeń o zubożenie kasy miejskiej w Zielonej Górze. Jest także w tych oskarżeniach pewien podtekst. Za jakie to korzyści (osobiste czy też nie) dla wojewody Z. Morawski przejął łakomy kąsek?

Faktem jest, że wchodził w grę udział tego ostatniego w komputeryzacji Urzędu Woje­

wódzkiego. Ostatnio (pisaliśmy o tym w

“Nowej"), sprawa utknęła w martwym pun­

kcie. Czy rzeczywiście miała to być wiąza­

na transakcja? Aby pozytywnie odpowie­

dzieć na to pytanie, trzeba by wiedzieć, o co najmniej jeszcze jednym konkurencie Morawskiego do przejęcia stadionu. Żaden dokument, ani urzędnik nie potwierdza jed­

nak tej tezy. Prześledźmy zatem, jak dosz-

<1o przejęcia obiektów przy ulicy Wrocła-

’9)'

(ciąg dalszy na str.2

)

TIR-y przed

Ministerstwem

Transportu

Zapowiadany na wczoraj protest kierowców zrzeszonych w NSZZ“Solidarność" PKS, któ­

ry miał sparaliżować centrum Warszawy, ograniczył się do pikiety 14 TIR-ów przed siedzibąMinisterstwaTransportu i Gospodar­

ki Morskiej. Kolumna ciężarówek wyruszyła przed południem z rejonu Dworca Zachodnie­

go. Policjantom nadzorującym przejazd udało się podzielić ją na kilka mniejszych grup, w celu zapobieżenia zakłóceniom w ruchu ulicz­

nym. Ok. godz.13 samochody dotarły przed siedzibę ministerstwa, gdzie kierowcy zatrzy­

mali się, powodując spory zator i hafas. Pro­

testujący związkowcy dla zwrócenia na siebie uwagi włączyli bowiem klaksony. Po ok. 30 minutach ciężarówki odjechały. Policja nie in- , terweniowała.

Już od rana trwały natomiast rozmowy przedstawicieli Krajowej Komisji Kooroyna-

ciąg dalszy na str. 2

Manifestacja

w centrem Wrocławia

Wczoraj po godzinie 15.00 z centrum Wroc­

ławia — Placu Czerwonego wyruszyła ulicami miasta kilkutysięczna demonstracja bezrobot­

nych i członków NSZZ “Solidarność” regionu Dolnego Śląska, protestujących przeciw poli­

tyce społeczno- gospodarczej rządu.

Z transparentami, na któiych umieszczono hasła: “Dość slagnacji," '‘Recesja=bezrobo- cie" “Dalszych oszczędności nie wytrzyma­

my” manifestanci poszli w kierunku gmachu Urzędu Wojewódzkiego.

(PAP)

riej, z wyjątkiem niewielu spraw, która przed­

łożone będą do rozstrzygnięcia podczas spot­

kania na szczycie 9-10 grudnia w Maastricht- poinformował rzecznik Komisji Wspólnot Eu­

ropejskich.

traktat, który ma doprowadzić do stworze­

nia wspólnej waluty przed końcem bieżącego stulecia, musi być uzgodniony w całości przez szefów państw "dwunastki” podczas szczytu w Maastricht i wówczas zostanie podpisany i ratyfikowany przez rządy 12 krajów

(PAP)

4W 7' Rys. A. Banasik

Kryzys w imperium

Maxwella

Synowie wielkiego potentata wydawni­

czego

Roberta R/łaxwelia- Kevin

i

lan

wy­

cofali się we wtorek z zarządów dwóch firm

— Maxwell Communication Corporation

i

Mirror Group Newspapers. Nastpiło

to

w momencie, gdy pogłębia się kryzys finan­

sowy imperium stworzonego przez

Rober­

ta Maxwella.

Rodzina Maxwellów przedłożyła plan ra­

towania imperium wydawniczo- prasowe­

go, jednak bankierzy wyrażają obawy, ża może on być spóźniony, tym bardziej, że wyłoniła się nowa tajemnicza sprawa, związana z przypuszczalnie nieuzasadnio­

nymi transferami z funduszu emerytalnego

koncernu.

(PAP)

Rosjanie będą

jeździć na gapę...

Program informacyjny telewizji moskie­

wskiej podał we wtorek wieczorem, że na briefingu w ministerstwie komunikacji po- wiadomiomno o całkowitym zaprzestaniu sprzedaży biletów kolejowych na liniach międzynarodowych.

“W związku z tym ,że Bank Stosunków Gospodarczych z Zagranicą

i

organy re­

publikańskie nie wydzielają dewiz na za­

pewnienie przewozu pasażerów po teryto­

riach innych krajów, sprzedaż biletów na pociągi jest likwidowania od 1 stycznia 1S92 roku”- stwierdził szef Głównego Za­

rządu Ruchu Pasażerskiego ministerstwa komunikacji

Walerij Szatajew. (PAP)

WAŁĘSA m s tm KACZYMSKI

O ocenę najnowszego konfliktu między Lechem Walęsąa Jarosławem Kaczyńskim,

jako byłym ministrem stanu w Belwederze, poprosiliśmy kilka osobistości życia

politycznego. Oto ich wypowiedzi.

ZBIGNIEW BUJAK

— Formalny problem

o

jakim mowa to jedna sprawa, a polityczny kontekst całej historii — druga. Tak więc z formalnego punktu widzenia minister stanu odpowiada za pewne sprawy, leżące w jego kompetencjach. Natomiast przyjmowanie "ustnych decyzji”, za podstawę działań to tylko styl pracy, który stosuje jako minister i bierze za to odpowiedzialność. Jeżeli zaś chodzi o znaczęnie polityczne tego sporu, to nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia — moja opinia na ternat obu stron, jak sądzę jest od dawna znana.

Do oceny pojityki Jarosława Kaczyńskiego nie potrzebuję ekspertyz NIK-u.

JAN LITYŃSKI

— Jest to problem związany z działalnością urzędu. Podteksty polityczne, jeżeli są, świadczą tylko o tym, że demokracja znajduje się w ślepym zaułku, skoro tego rodzaju sprawy maią służyć rozwiązywaniu najbardziej żywotnych interesów politycznych państwa.

WŁADYSŁAW S1ŁA-NOWICKI

— Sądzę, że konflikt ten ilustruje pewno zachowania typowe dla niedojrzałego systemu władzy. Jeżeli można mówić o winie, to zawsze leży ona po stronie

“personelu” — ministrowie realizują polecenia przełożonego w sposób, w jaki uznają za stosowny— jeżeli mają inne zdanie pozostaje im dymisja, jeżeli nie stać ich na inne zdanie — pozostaje odpowiedzialność.

JACEK MAZ1ARSKI.

(poprzez syna, Wojciecha) — Sprawa jest dość typowa w chwilach histerii, nie sądzę, aby było to uderzenie w “piątkę", czy też, aby kiyły się pod tym jakieś intencje natury politycznej.

RYSZARD BUGAJ

— Nie mocę oceniać tej sprawy, nie znam szczegółów poza wypowie­

dziami zaangażowanych stron. Czy może to zaważyć na układzie politycznym w kraju, bądź wpłynąć na decyzje co do kształtu przyszłych władz? Pewnie nie bezpośrednio. Kaczyński nie wybiera się chyba na fotel premiera, a jego pozycja, choć silna, nie jest kluczowa w “piątce".

Uderzenie w jego kompetencje, może odnieść oczekiwany przez wielu skutek— powstrzyma­

nie ekspansywnej roli lidera PC. Nie zachwieje jednak w sposób zdecydowany carym “stołem"., Byłoby przykre, gdyby tego typu konflikty stanowiły jedyny sposób na rozwiązywanie problemy

państwa.

opr. SG

W A G A - B O N I F I K A T A

H Y u n o n i

G W A R A ^ i C J A i S E R W I S „

T E 3 1 E I

i

9 I E C A Ł E C S O K R A

w

0 U

is \gmi

Makowski

opuścił lecznicę

Mieczysław Rakowski opuścił lecznicę Mini­

sterstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, gdzie przebywał do minionego piątku w związku z dolegliwościami sercowymi - poinformował wczoraj dyr. lecznicy, dr

Zbigniew Ehrmann.

Były premier prawdopodobnie bedzie jeszcze musiał poddawać się badaniom.

“Pan Rp.kowski wyszedł od nas z rozpozna­

niem choroby wieńcowej serca, która najpra­

wdopodobniej w przyszłości będzie wymaga­

ła jeszcze dalszych badań specjalistycznych.

Jeśliby te badania były robione - to juz nie

u

nas, bo my nie mamy odpowiedniej aparatury"

^ —-powiedziałdyr. Ehrmann.

Telefon w mieszkaniu M.F. Rakowskiego popołudniem nie odpowiadał.

(PAP)

(2)

2

G A Z E T A N O W A N f 2 3 6 ( 2 9 2 )

C f h

p o m a p i e

SHy ONZ w Nagórne] Karabaclili

PAHYŻ. Przebywający ż wizytą w

Paryżu minister spraw żagrarticż-

nych Armenii Raffi Hovanesjan

oświadczył we l/torek, że nadszedł

czas, by do Nagornej Karfeachii wy­

słane zostały siły ONZ.

Hovanesjan poinformował, źe' Ar-

łhinia \wkrótce uzna niepodległość

s t yk a n y i

podkreślił, że prowadzi już

o n a 1

negr<{aĄe ftp temat zawarcia

układów

o

współpriw^ z^osją i Uk-

•TBftią. v; • " ,

<$erry Waite odpowie na zarzuty

LONDYN. Zwolniony niedawno za­

kładnik brytyjski w Libanie Terry Wai-

te odpowie na wysuwane jpod jego

■fedresem zarzuty, jakoby był zamie­

szany w aferę‘‘Irangaie”

* W wywiadzie udzielonym wczoraj

prywatnej telewizji brytyjskiej fTV je-

'go brat David oświadczył, Iż Terry

dokładnie zdaje sobie sprawę ż tego,

so pisała o nim prasa i odpowie na te

oskarżenia.

•£.. Terry Waite, wysłannik Kościoła an­

glikańskiego w Bejrucie, miał - we-

i dług doniesień prasy

t

telewizji bry-

rftyjskiej - służyć bezwiednie za przy­

grywkę dla transakcji prowadzonych

przez amerykańskiego pułkownika

i :Olivera Northa, który w 1965 roku do­

starczał broń do Iranu.

'Spotkanie:

Jelcyn - Szewardnadze

.t-

MOSKWA. Wczoraj rano spotkali

ęią w Moskwie prezydent Rosji Boris

Jelcyn i minister ds* stosunków z za-

Igranicą Eduard Szewardnadze.

.( Tematem rozmowy', był kompleks

' jjpraw związanych z kształtowaniem

tpoiityki zagranicznej kraju w zmienio-

.

nych warunkach i współpraca w tej,

; ważnej dziedzinie między Rosją I fcerif

Utrum. Eduard Szewardnadze przed;

^spotkaniem powiedział, że ma zamiar

|tepotkać się z przywódcami wszy­

stk ich byłych republik, a obecnie nie­

podległych państw. .

Zakładnicy wracają do domu

^DAMASZEK. Amerykanki dzienni­

k a rz Terry Anderson,' uwolniony

f Wczoraj w Bejrucie po 7 łatach spę-

i

ntzonych w niewoli, przybył do Dama­

szk u .

, T e r r y A n d e r s o n p o r w a n y z o s t a ł ! 6 / m a r c a

1985

r .

Jest

n a j d ł u ż e j p r z e t r z y -

" mywanym zakładnikiem zachodnim.

| W chwil! porwania był szefem regio-

frialńego biura Associated Press w

‘'Bejrucie. , >

Odejście Sunumi niekoniecznie

rozwiąże probiemy Busha

'WASZYNGTON. Rezygnacja Johna

‘ $ununu ze stanowiska szefa sztabu

Ipiałego Domu może na jakiś czas po-

5 prawić reputację prezydenta Busha i

.Jego stosunki z Kongresem, ale na

j^iłużfiząmetę nie wystarczy do odży-

tkania popularności, ponieważ to nie

ś Śununu, ale Sam Bush ponosi odpo­

wiedzialność za brak wyraźnego kie­

runku i niekonsekwencje w polityce

Wewnętrznej - taka jest zgodna opinia

komentatorów i polityków amerykań­

skich, zarówno demokratycznych,

jak republikańskich.

“Błekitne Hełmy” u Bałtów?

BONN. Estoński minister spraw za-

; granicznych Lenart Meri opowiedział

Się we wczorajszym wywiadzie dla

radia Deutschiandfunk za wysianiem

; do krajów nadbałtyckich “Błękitnych

Hełmów” w celu zapobieżenia wybu­

li chowi konfliktów z Armią Radziecką.

;-i; Interwencja oddziałów ONZ nie po-

#wfnna “być więcej uznawana za

f ostatnią deskę ratunku” - oświadczył

Meri dodając,' że obecność “Błękit­

nych Hełmów” pozwoliłaby “złago­

dzić napięcie” w ZSRR i "pomogłaby

siłom demokratycznym” w sece-

sjonistycznych republikach.

' Ukraina

oficjalne wyniki wyborów

? KIJÓW. Wczoraj centralna komisja

;j' wyborcza ogłosiła oficjalne wyniki re­

ferendum niepodległościowego i wy­

borów prezydenckich na Ukrainie

i przeprowadzonych 1 bm. Uprawnio­

nych do głosowania było 37,855 min

i? mieszkańców Ukrainy. W wyborach i

©referendum wzięło udział 31,891 m!h

, czyli 84,18 procent uprawnionych. Za

i potwierdzeniem aktu niepodległości

ifUkrainy, który został uchwalony

if: przez parlament 24 sierpnia br., opo-

^wiedziało się 28,804 min osób, czyli

1

90,32 procent biorących udział w

głosowaniu. Przeciw niepodległości

Ukrainy 2,417 rnin, czyli 7,58 procent.

Ponadto oddano

670

tys. głosów nie­

ważnych,

c c

stanowi

2,1

proc. wszy-

> stkich głosów. (P/

Burmistrz Frankfurtu znów blnkuje ™-yp™d

Ministerstwem

Transporty

ciąg dalszy z e str i

ski w sprawie szybszej odprawy celnej oraz wybudowania autostrady po swojej stronie.

Wszystko to zaś by zapewnić komfort życia mieszkańcom. Nadburmistrz Frankfurtu w ulotce stwierdził, że zarówno miasto jak i on ma dość cierpliwego czekania, a poko­

jowe załatwienie sprawy mija się z celem, wobec tego załatwiamy sprawę politycznie.

Wyraził też nadzieję, że obywatele polscy nie będą uważali tego za cios w swoią stronę, ale że przyłączą się do tej akcji.

Władze Słubic zostały kompletnie zasko­

czone tym apelem We wtorek pracownica tamtejszego urzędu przyniosła 7 ulotek podpisanych przez nadburmistrza dr.W Dendę Nie wiadomo nawet do kiedy będzie prowadzona blokada, bo ulotki tego nie określają. Wiadomo, że sobota jest tra dycyjnym dniem zmasowanych zakupów

— tak dla Niemców w Słubicach jaki i dla Polaków po drugiej stronie Odry, a także dalej — w Berlinie Wielu wybiera się już za granicę z myślą o przedświątecznym za­

opatrzeniu sklepów A do 8 grudnia właśnie we Frankfurcie nad Odrą odbywają się handlowe 'Targi Odrzańskie”

Nadburmistrz Frankfurtu’już po raz drugi zarządza blokadę mostu. W zeszłym roku udało mu się skutecznie — administracyj­

nie — zamknąć to przejście na kilka tygo­

dni. Argumenty teraz i wówczas są dokład­

nie takie same: samochody jadące przez Frankfurt smrodzą i zakłócają życie miesz­

kańcom. Nie po raz pierwszy także zaska­

kuje on stronę polską. Nie wiadomo także dlaczego obecnie organizuje akcję jeżeli wiadomo, że — po długim ckresie ciszy — niemieckie władze właśnie w ostatnich tygodniach podjęły działania w sprawie au­

tostrady i rozbudowy mostu w Świecku.

Doszło do spotkania się w tej sprawie w Słubicach fachowców obu państw, uzgo­

dniono szczegóły techniczne. Aczkolwiek ostateczna decyzja o planowanej już na przyszły rok budowie drugiej nitki mostu granicznego w ciągu autostrady (i remontu starego) musi zapaść na szczeblu między­

rządowym

- - Uważamy, z e spraw nadgranicznych me można załatwiać jednostronnie jeżeli nasze stosunki mają być dobrosąsiedzkie, powiedziała Lucyna Leyko — pełnomocnik ds. współpracy zagranicznej Rady Miasta i Gminy w Słubicach. — Apel pana Wolfgan-

Dymisja rządu

czy M ała Konstytucja?

Dzisiejsze posiedzenie Sejmu za w a ży na najbliższych wydarzeniach politycznych.

Przedmiotem debaty sejm owej miała być głównie kwestia przyjęcia b ądź odrzucenia dymisji rządu. Prezydent, konsekwentnie opowiadający s ię za pozostawieniem Jana Krzysztofa Bieleckiego na stanowisku premiera, zgłosił projekt Małej Konstytucji, prosząc jednocześnie parlament o odłożenie dyskusji nad ustąpieniem rządu do czasu określenia nowych z a sa d regulujących stosunki pom iędzy poszczególnym i organami władzy państwowej. Projekt Małej KonsPytucjiprze widuje możliwość sprzeciwu p rezy­

denta wobec sejm owego votum nieufności 'dla rządu. Dodatkowym ograniczeniem uprawnień parlamentu je s t także propozycja, b y wniosek o votum nieufności był głosowany najwcześniej p o siedmiu dniach od jego zgłoszenia, co dawałoby cza s na

"ostudzenie nastrojów” i ewentualne uzgodnienie kompromisu. Prawo do powoływania premiera miałby prezydent, dysponowałby on także możliwością przeprowadzenia ogólnonarodowego referendum. Mógłby również udzielić rządowi dymisji.

Z asady zaproponowanego p rze z prezydenta projektu Małej Konstytucji prowadzą do umocnienia pozycji rządu, ałe p o p rzez rozszerzenie kompetencji prezydenta. R ząd byłby od niego uzależniony — głównie w wyniku zagrożenia dymisją. Stałby się

“chłopcem do bicia”, narażonym na parlamentarne votum nieufności, a jednocześnie zależnym od poparcia prezydenta. Ponieważ jednak to prezydent mianowałby i

"ochraniał” rząd przed niezadowoleniem Sejmu, byłby to gabinet bardziej “prezyden ­ cki" niż “sejm ow y”, nie wynikający koniecznie z w iększości parlamentarnej.

Jakkolwiek wiele partii politycznych postuluje dziś konieczność wzmocnienia władzy wykonawczej, to jednak raczej przew aża koncepcja umocnienia rządu, nie z a ś zw ię­

kszenia uprawnień prezydenta. Nawet byli najzagorzalsi zwolennicy silnej prezyden ­ tury — Porozumienie Centrum — należą dziś do zdecydowanych przeciwników takiej koncepcji.

Prezydent, zgłaszając Sejmowi projekt Małej Konstytucji, postawił na szali swój autorytet. Pierwszą próbą będzie odroczenie b ądź przyjęcie p rze z Sejm dymisji rządu Jana Kzysztofa Bieleckiegę. Próbą drugą będzie debata nad Małą Konstytucją. W sprawie oceny propozycji Lecha W ałęsy nie ma zgodności nawet wśród partii tworzą­

cych większościową "piątkę”. Jarosław Kaczyński sam ą kolejność — najpierw Mała Konstytuja, później dymisja rządu — uznał za "niefortunną". Ugrupowania lewicy zdecydowanie opowiadają się po stronie klasycznego parlamentaryzmu. Bardziej realne byłyby sza n se wprowadzenia rozwiązań wzmacniających pozycję rządu (typu np. konstruktywnego votum nieufności).

Jeżeli Mała Konstytucja zostałaby przyjęta w wersji prezydenckiej, funkcję premiera w dalszym ciągu sprawowałby prawdopodobnie Jan Krzysztof Bielecki. Można mieć wątpliwości c z y prezydent ma sza n se przeprowadzenia w dzisiejszym Sejmie sw ojego projektu zmian system owych M a łg o r z a ta S t o la r s k a

W S ze g in ia c h zn ó w g ro źn ie

Do Medyki dotarła wczoraj, kilkuosobowa grupa pilotów polskich wycieczek która uży­

wając niemal podstępu przedostała się przez granicę, aby powiadomić stronę polską o wa­

runkach, w jakich znajdują się polscy obywa­

tele. koczujący w Szeginiach. i prosić o po­

moc ■

Jak poinformowali, do Szegin przyjechali w sobotę w godzinach rannych, prawidłowo ustawiając się w kolejce. Okazało się jednak, że są tam przepuszczane niemal wyłącznie autokary radzieckie Do naszych wycieczek podchodzili ubrani po cywilnemu mężczyzni, proponując przeprowadzenie ich bocznymi drogami w pobliże granicznego szlabanu, żą­

dając za to 200-500 dolarów. Polscy podróżni wytypowali swoich przedstawicieli, którzy za­

blokowali wjazdy na boczne drogi. W ponie­

działek wieczorem milicja zagroziła palkami i rozproszyła blokujących krzyżówki, używając wulgarnych, obraźliwych słów. Grupa pol­

skich pilotów pieszo dobrnęła do granicy, a stąd przejechała do Medyki jednym z polskich autokarów. Złożyli oni oświadczenia funkcjo­

nariuszom straży granicznej i opowiedzieli o wręcz tragicznych warunkach, w jakich nasi rodacy pozostają w Szeginiach od kilku dni — bez jedzenia, napojów, w zimnie i fatalnych warunkach sanitarnych

(PAP)

ga Dendy przyjęliśmy z zakłopotaniem.

Wyobrażamy sobie jaka będzie reakcja lu­

dzi, którzy w sobotę rano będą chcieli prze­

kroczyć tędy samochodami granicę.

Co prawda nadburmistrz Frankfurtu wyra­

ża w ulotce nadzieję, że obywatele-polscy nie będą uważali tego za cios w swoją stronę i przypomina obietnice rządu Kohla, to trudno nie zauważyć, że blokada ta skierowana jest przede wszystkim w pol­

ską stronę. Przyspieszenie odprawy na tym odcinku granicy w pierwszym rzędzie wiąże się z budową terminalu dla odpraw ciężarówek w Świecku, a ta — choć miała zgodnie z obietnicą prezesa GUC — za­

cząć pół roku temu jeszcze nie ruszyła. Nie musimy się oszukiwać: to jest dziś podsta­

wowy warunek odblokowania miejskiego przejścia oraz Franfurtu i Słubic. Tak samo jak odciążyć może też oba miasta otwarcie przejścia granicznego Kostrzyn—Kietz.

Ale choć odwlekanie tej decyzji przez wła­

dze niemieckie nazwał ostatnio

w

Gorzo­

wie Manfred Stolpe, premier rządu krajo­

wego Brandenburgii, "politycznym skanda­

lem”, nie w tę stronę skierował się atak...

Andrzej Cudak

ciąg dalszy z e str. 1

cyjnej "Solidarności” Przedsiębiorstw PKS z kierownictwem resortu transportu.

Ministerstwo zobowiązało się m.in. do podjęcia działań legislacyjnych zmierzają- cych do wniesienia uzupełnień do ustawy o warunkach wykonywania międzynarodo­

wego transportu drogowego. Podtrzymało również zapowiedź wprowadzenia nieba­

wem okresowego obniżenia do 31 marca 1992 r. wysokości opłat za zagraniczne zezwolenia przewozowe - z 1,2 do 0,6 min zt. Tańsze mają być ponadto opłaty za udzielenie koncesji dla autobusów, jak i dla ciężarówek (o tonażu do 20 ton). Resort obiecał ponadto pomóc w przeprowadze­

niu pilnej restrukturyzacji przedsiębiorstw PKS.

Związkowcy uznali te działania za niewy­

starczające. O dalszych swych krokach za­

decydują po rozmowach z prezydium Ko­

misji Krajowej.

(PAP)

S ta d io n e m w w o je w o d ę

ciąg dalszy z e str 1

1S lutego tego roku, na ręce wojewody Ja­

rosława Barańczaka wpływa pismo od Klubu Sportowego “Falubaz”: “W związku z nawią­

zaniem współpracy i roztoczeniem opieki fi­

nansowej przez Zbigniewa Morawskiego, zwracamy się z wnioskiem o oddanie w użyt­

kowanie wieczyste stadionu żużlowego w Zie­

lonej Górze przy ulicy Wrocławskiej (...) Zbig­

niew Morawski zobowiązuje się poczynić na­

kłady inwestycyjne i modernizacyjne na sta­

dionie (...) oraz utrzymania zawodników, tre­

nerów i pozostały personel klubu sportowe- go(...) Jednocześnie powołujemy się na usta­

lenia poczynione w rozmowie z dnia 7 lutego br, w której deklarował się Pan z pomocą dla naszego klubu, która w tej chwili dla naszego klubu jest na wagę dalszego istnienia". To pismo poprzedzone zostało faktami. Klub Sportowy “Falubaz” był użytkownikiem sta­

dionu od 29 kwietnia 1982 roku. 5 listopada 1990 roku spisano umowę, na mocy której Z.

Morawski stał się dzierżawcą obiektu. W za­

mian za ponoszone nakłady klub zwolnił go z należnego czynszu. 11 lutego Z. Morawski złożył deklarację o chęci dokonania poważ­

nych inwestycji..., ale w powiązaniu z uregu­

lowaniem statusu prawnego obiektu. Zbliżał się kolejny sezon żużlowy i niepoważne po­

traktowanie tej propozycji mogło oznaczać, że

“Falubaz'’nie wystartuje, ponieważ niezbędne nakłady przekraczały możliwości klubu. Wy­

cofanie klubu z rozgrywek pierwszoligowych oznaczało... degradację stadionu! Bo jakie inne mógłby mieć on przeznaczenie?

W czasie spotkania wielostronnego na ten temat władze Zielonej Góry zgłosiły wpraw­

dzie swoje aspiracje do stadionu, ale Z. Mo­

rawski zaznaczył wyraźnie, że nie podejmie się w takiej sytuacji odpowiedzialności za dal­

szy los koronnej na Ziemi Lubuskiej dyscypli­

ny sportowej. W tym momencie wojewoda popełnił swój “błąd'’ i 21 lutego z jego delegacji Urząd Rejonowy w Zielonej Górze wygasił użytkowanie obiektu przez KS “Falubaz” i orzekł jego przejęcie na rzecz Skarbu Pań­

stwa. I w tym momencie nie zgłosił się żaden poważny inny oferent.

Ile wart jest stadion przy Wrocławskiej? Z dokonanej wyceny wynika, że 931 milionów

VaiiG8 kontynuuje misję

Cyrus Vance, specjalny wysłannik sekreta­

rza generalnego ONŻ kontynuował wczoraj rozmowy z politykami jugosłowiańskimi.

Przed południem przeprowadził dwugodzin­

ną, drugą już podczas obecnej wizyty, rozmo­

wę z feaeralnym ministrem obrony Veljko

Kadijevicśem. (PAP)

E le k tro w n ie na P o l i c j a p r o s i 0 p o m o c

śmieci

W Japonii zwiększa się liczba ' elektrowni na śmieci", zaopatrujących w prąd duże miasta Najwięcej ich jest w Tokio i Osace Miasta te zresztą “produkują” najwięcej śmieci. Stolica dostarcza ich rocznie około 5'mln ton, czyli przeszło jedną dziesiątą ilości ogólnokrajowej.

W tokijskiej dzielnicy Ota znajduje się naj­

większa w Japonii "elektrownia śmiecio­

wa” Dziennie wykorzystuje sz eśćset ton odpadów Powstającego w wyniku ich spa­

lania ciepła, które przy pomocy gener­

atorów zamienia się w energię elektryczną, wystarcza nie tylko na ogrzanie i klimatyza­

cję obiektu — nadwyżkę energii elektrycz­

nej sprzedaje się.

W pierwszej połowie br. w Japonii praco­

wały łącznie 102 “elektrownie na śmieci”.

Przeciętny Japończyk “wytwarza” dziennie nieco ponad kilogram śmieci. Potencjał energetyczny przeszło 48 min ton odpa­

dów,“ jakie rocznie powstają w kraju, jest równoważny ilości ropy naftowej, którą Ja­

ponia zużywa w dwanaście dni.

(PAP)

3.12.1991

r

W lesie koło miejscowości POWODOWO gm Wolsztyn, znaleziono zwłoki mężczyzny o nieustalonej tożsamości:

RYSOPIS:

wzrost około 183 cm, wiek 20 25 lat, szczuplej budowy ciała, włosy blond lekko kręcone, oczy szare, tzw orli nos, uzębienie pełne

UBRANY był w sweter koloru niebieskie­

go, flanelową koszulę w kratkę biało-czer- wono-niebieską, koszulę granatową typu półgolf, czarne spodnie zapinane na za­

mek błyskawiczny z brązowym skórzanym paskiem, spodnie od dresu koloru granato­

wego z gumami obejmującymi stopy, cie­

mnoszare skarpety oraz spodenki czarne z napisem “HUNDERWEH”. Na palcach rąk denata znajdowały się grawerowane: syg­

net oraz obrączka,

Wszystkie okoliczności wskazują na do­

konanie zabójstwa w ciągu ostatnich sied­

miu dni. Przy zwłokach nie znaleziono od­

zieży wierzchniej tj. kurtki lub płaszcza, obuwia oraz dokumentów.

Osoby mogące przyczynić się do identy­

fikacji zwłok lub wyjaśnienia okoliczności związanych z tym zabójstwem albo też , które znalazły w ciągu ostatnich dni odzież wieizchnią niewiadomego pochodzenia lub dokumenty tożsamości mężczyzny pro­

szone są o kontakt osobisty lub telefonicz­

ny z KRP w Wolsztynie ul. Dworcowa 1 tel.

21-01, 22-02, 997 czynne całą dobę lub z najbliższą jednostką policji.

złotych, a grunty 1,5 miliarda. Z. Morawski przedstawił natomiast dane o poniesionych już przez niego nakładach w wysokości 1 miliarda 360 milionów złotych. Uzgodnione z nim warunki nabycia stadionu są rzeczywiście niezwykle preferencyjne, bo przewidują: opła­

tę roczną z tytułu wieczystego użytkowania gruntów w wysokości 1% ich wartości (około 16 milionów rocznie), pierwszą opłatę za wie­

czyste użytkowanie w wysokości 15% warto­

ści tego gruntu (237 min zł) oraz zapłatę 931 milionów za nabycia budowli stadionowych. Z tego wszystkiego Z. Morawski zapłacił tylko owe 16 milionów! I byłby to rzeczywiście niezły skandal..., gdyby nabywca skądinąd słusznie, nie przypomniał o swoich nakładach. Zaliczo­

no ich na sumę 1 miliarda 200 milionów zło­

tych. Koszty wyceny i opłaty notarialnej po­

niósł nabywca. Akt notarialny podpisano 28 marca 1991 roku. To ważna data, zważywszy na zarzut, jakoby można bytó stadion przy Wrocławskiej najpierw skomunalizować, a później dopiero z korzyścią dla miejskiej kasy zbyć. Otóż stadion żużlowy z mocy prawa nie podlegał zabiegowi komunalizacji, gdyż w dniu stanowiącym kryterium takiej decyzji (27 maja 1990 roku), był on w użytkowaniu klubu sportowego, który widniał w wojewódzkim re­

jestrze stowarzyszeń i nie był w dyspozycji terenowych organów administracji państwo­

wej stopnia podstawowego lub w dyspozycji przedsiębiorstwa, dla którego prezydent mia­

sta stanowiłby organ założycielski.

Oczywiście ci, którzy formułują zarzuty, zrę­

cznie omijają niuanse prawne, bo są one dla odbiorcy (wyborcy?) mało jasne, a nawet nud­

ne. Najłatwiej jest epatować faktem “darmo­

wego oddania kapitaliście” w zamian za... Nie trzeba wtedy mówić o ewentualnie innej przy­

szłości stadionu, można zgrabnie ominąć fakt, że klub żużlowy i stadion stanowią nie­

rozłączną raczej całość. Mie trzeba ti ż pamię­

tać, że całe zastosowane rozwiązanie nie tyl­

ko uratowało klub sportowy, ale w jakiejś czę­

ści przyczyniło się do spokojnej jazdy po tytuł mistrza Poiski. Jednak gry polityczne upra­

wiane ostatnio na naszym terenie, nie mają raczej określonych reguł i trudno je porównać nawet z amen/kańskim futbolem.

Maciej Szafrański

SUPEREXPRESS

SkSep ekskluzywny — 30 m 2 — cen­

trum Sulechowa —sprzedam. Zielona

Góra tel. 660-53 od 10.00 do 18.00.

Sprzedam Poloneza 1985 r. Krosno

Odrz. tel. 473

REDAGUJE KOLEGIUM:

Redaktor naczelny—

Andrzej Buck;

zastępcy re­

daktora naczelnego — Konrad Stsn-

glewicz

i

Mieczysław Więckowicz;

s e ­ kretarz redakcji —

Maciej Szafrański;

zastępcy sekretarza redakcji —

Janusz

Ampuła

i

Andrzej

Gajda* Redakcje:

Zielona Góra, al. Niepodległości 2 2 1 pię­

tro, tel. 710-77, fax 722-55, telex 0482253; Gorzów, ul. Chrobrego 31, tel.

226-25, 271-49; Głogów, ul. Świercze­

wskiego 11 tel/fax 33-29-11; Lubin, ul.' Armii Czerwonej 1, te!/fax42-62-15. Biu­

ro Ogłoszeń: Zielona Góra, al. Niepodle­

głości 22, parter, tel. 221-79. Gorzów, Głogów i Lubin w siedzibach redakcji oraz oddziałach Gromady i agencjach.

Ogłoszenia s ą przyjmowane również te­

lefaksem 666-22. Redakcja nie odpo­

wiada za treść ogłoszeń, nie

zwraca

nie zamówionych tekstów, zdjęć

i

rysunków, zastrzega sobie prawo skracania otrzy­

mywanych materiałów i zmian

ich

tytu­

łów. Wydawca ALPO s.

c.

Zielona Góra, ul. Kręta 5. Prenumerata — zgłoszenia przyjmuje Przedsiębiorstwo Kolportażo- wo-Handlowe “Ruch”

w

Warszawie,

Za­

kład Kolportażu i Handlu w Zielonej

Gó-

rze oraz doręczyciele.

(3)

N r 2 3 6 ( 2 9 2 ) G A Z E T A N O W A

Lubsko

W s p ó ł p r a c a n ie t y lk o z N ie m c a m i

Co to jest Jasień

gospodarka mieszkaniowa?

| Zakład Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Jasieniu administruje 166 budynkami, w których znajdują się 624 mieszkania. Konserwacją i remontami zasobów mieszkaniowych zajmuje się 23-osobowa ekipa, która od 1 marca br. do końca września br wykonała roboty budowlane wartości 519,4 min złotych, co przyniosło 40.1 m!n złotych zysku

! Wymieniono m in 850 metrów kwadratowych pokrycia papowego da­

chów, 42 metry kw podłóg i posadzek. 340 metrów rynien i 120 metrów rur spustowych, przełożono 390 metrów kwadratowych pokrycia dachów­

kowego, przestawiono 32 trzony piecowe, wykonano 12 przyłączy wodo­

ciągowych. naprawiono 60 metrów ogrodzeń To tyiko ważniejsze z wy­

konanych prac I to jest właśnie gospodarka mieszkaniowa na co dzień

(zr.)

Gminy: Brody, Lubsko, Jasień, No­

wogród Bobrzański, Tuplice i Trzebiel tworzą grupę inicjatywną, która zawią­

zała się w 1990 roku, a jej celem jest współpraca z położonym nad Nysą Łużycką niemieckim powiatowym miastem Forst i tamtejszymi gmina­

mi. Spotkania polsko—niemieckie od­

bywają się co miesiąc, ale na razie nie jest łatwo rozkręcic współpracę na szerszą skalę. Z Lubska do Forstu jest tylko 25 kilometrów. Gdyby odbudo­

wano zniszczony w czasie drugiej woj­

ny światowej most na rzece granicz­

nej, wówczas można by uruchomić nowe przejście. Dla gminy Brody i sa­

mego Lubska oznaczałoby to duże ożywienie ruchu, możliwości bezpo­

średnich kontaktów, przy wykorzysta­

niu najkrótszej drogi.

Niestety, nie będzie przejścia grani­

cznego w Forście, bo nie wyraża na to zgody strona niemiecka, ponieważ w wypadku realizacji tego pomysłu, przez centrum Forstu musiałaby co­

dziennie przetaczać się fala zmotory­

zowanego ruchu międzynarodowego Mówi się więc o planowanej budowie

C z y ż b y w oln e m ie js c a a o za m ie s z K a m a .

przejścia granicznego w Gubinku. Ale nie wszystko stracone. Na rzece dzie­

lącej Forst i Zasieki znajduje się beto­

nowa , zerwana pośrodu, kładka dla pieszych. Jak nas poinformował bur­

mistrz Lubska, mgr. inź. Piotr Palcat, kładka ta będzie czynna w przyszłym roku. Można sobie wyobrazić, jak za­

tem rozwinie się handel w Zasiekach, które do 1945 roku byiy kilkunasto­

tysięcznym miastem niemieckim, po którym została cicha i spokojna wieś.

A przecież Zasieki położone są na granicy z-EWG, toteż z tego tytułu powinny wyciągnąć nie tylko racjonal­

ne wnioski, ale przede wszystkim wy­

mierne korzyści.

Lubsko nawiązało również kontakt z duńskim miastem Helsinge. Tamtej­

sza gmina niedawno wyasygnowała na współpracę z Lubskiem 50 tysięcy koron duńskich. Wszystko wskazuje na to, że w 1992 roku będzie miała miejsce ożywiona wymiana kulturalna pomiędzy obu gminami.

“Dotychczasowa współpraca z Nie­

mcami niewiele ruszyła do przodu — mówi Piotr Palcat. — Niemcy mają

własne problemy z zagospopdarowa- niem terenów byłej NRD. Poza tym potrzebne są odpowiednie drogi, przejścia. Musimy też uczyć się języka niemieckiego. Nieznajomość języka sąsiadów poważnie ogranicza nawią­

zywanie kontaktów. Jeżeli myślimy o zjednoczonej Europie, to nie powinni­

śmy unikać współpracy z Niemcami.

Jednak z polskiej strony, ze strony rządu, musi być większe zdecydowa­

nie w sprawie współpracy. My w gmi­

nie możemy prowadzić mikropolitykę, ale uważam, że potrzebna jest jasna, globalna polityka bliskiego współdzia­

łania z Niemcami we wszystkich sfe­

rach życia gospodarczego i kultural­

nego”.

Naszym zdaniem — wszystko jest na dobrej drodze. Ale jak to w takich wypadkach bywa—daje znać o sobie niecierpliwość. Może więc w myśl przysłowia: “co nagle to po diable”, należy dać szansę czasowi, który w sposób płynny i naturalny poczyni oczekiwane zmiany.

(z.r.)

W czasach, kiedy większość przedsiębiorstw pracuje na pół

gwizdka, zakład czynny na dwie zmiany to ewenement

Interes to... buty

Nowosolskie Zakłady Obuwia

“Junior" pracują pełną parą i to na dwie zmiany W tym stwierdzeniu nie ma ani krzty przesady Odbiorcy nie dają wytchnąć działowi zbytu Do za­

kładu bez przerwy dzwonią hand­

lowcy i właściciele hurtowni. Wszy­

scy zadają to samo pytanie: czy są dziecięce Kozaczki? Czy można po nie przyjechać?

' Junior to jeden z kilku producentów obuwia dziecięcego Wytwórca charakteryzujący się dobrym wzornic­

twem i nie ustępującą mu jakością szytych tu butów Wydawać by się mogło, co tam producent artykułów dziecięcych Nie ma się jednak z cze­

go śmiać To taki sam zakład, jak inni poważni" producenci NZO to prawie 800 pracowników, dla których zbyt na małe trzewiki to być albo nie być Praca, albo lepiej nie myśleć Jed­

nak o zwolnieniach nikt tutaj nie mówi Obecnie podstawowe pytanie brzmi: jak podołać zamówieniom?

Wielu dyrektorów innych firm wręcz marzy o takiej sytuacji

Niczym czkawka z poprzednich lat pojawiło się tik zwane “wąskie gard­

ło” Tym razem pod tym pojęciem ukrywa się sztuczne futerko, które ociepla wnętrze bucików Run na zi’

mowe obuwie spowodował iż wy­

twórcy tej ciepłej tkaniny nie są w stanie wyprodukować dostatecznej jej ilości To niepotrzebne zamieszanie wzięło się stąd. że do 10 października nikt z handlowców me był zaintereso­

wany kozaczkami Ta informacja nie jest wyssana z palca Latem “Junior”

wykonywał zamówienie dla radziec-

Fat. K r z y s z t o f M ę ż y ń s k i

N ie w olno Tuplice

zniszczyć rolnictwa

Rozmowa z wójtem gminy Tuplice

— inż. Ryszardem Zawadą

— Jak przedstawia się rolnictwo w

pana gminie?

— Rolnictwo me istnieje Było sporo gospodarstw po 100 hektarów, po 60, po 40 i właśnie te duże upadły, a małe jakoś jesz cz e wegetują Sam miałem gospodarstwo i kurniki. z.osta!o rni z tego 15 hektarów gruntu, których nie obsiałem, po prostu leżą odłogiem

— To taki daje pan przykład? ...

— Skończyliśmy okres udawania, ż e trzeba c o ś robić tylko dlatego, żeby ł a d n i e wyglądało. Chcem y m ieć kapitalizm? To, proszę bardzo, w tym ustroju trzeba liczyć W ięc obliczyłem i wyszło, że nie opłaca

mi s i ę uprawiać 1 5 hektarów i nie uprawiam. Nie jestem filantropem.

J e ś l i pracuję, to m uszę mieć z tego zysk, a skoro zysku nie ma, to po

c o pracować?

— Na co pan czeka?

i _ w iem . ż e mógłbym sprzedać te grunty. To sam a glina w pobliżu cegielni Przez d ziesięć lat hodowałem też drób Z wielkim trudem sprzedałem kurniki Dziś słyszę, ż e ich nabywca też ch ce je sprzedać, ale me ma chętnych Dopóki nie będzie odpowiedniej polityki rządu, wyniki w rolnictwie b ę d ą ,coraz g o rsza

C o , w e d ł u g p a n a , p o w i n i e n z r o b i ć n o w y r z ą d .

— Na całym św iecie żyw ność jest dotowaną. W P olsce rzucono rolników na wolny rynek i powiedziano im, róbcie co chcjecie. Rolnic­

two tc me przamysł Obrabiarkę można wyiącz^ć, ludzi p osłać na zasiłki dla bezrobotnych, potem ich p'rzy;ąć, w łączyć maszyny i roz­

p ocząć produkcję od nowa Tym czasem w rolnictwie żeby odbudować stado oydla potrzeba minimum pięć lat, a trzody chlewnej trzy iata -Kraj. który pozwala sob ie na niszczenie rolnictwa popełnia wielki błąd.

Rolnicy m uszą uzyskać gwarancję stabilności, a do tego niezbędne s ą gwarantowane ceny minimalne na produkty pochodzące z g o sp o ­ darstw rolnych

— Dziękuję za rozmowę. . .

? Zbigniew Ryndak

0

kapitalizmie i komunie

Z d zisła w D ąbek, m ie szk a n ie c Żar, 2 8 listopada w ieczo rem robił z a k u p y w m ie jsco w y m “S u p e rm a r­

k e c ie ’ n a osied lu M oniuszki. S k le p j e s t p iękn y, n o w o c z e ś n ie w y p o sa ­

żo n y, m a ró żn e bajery, które c zło ­ w ieka c h w yta ją .

P o d je żd ż a m do k a s y z p e łn y m w ó zkiem — m ó w ip D ąbek — a n a to m łoda kasjerka ro zka zu je mi:

— P ro sz ę w yło żyć towar!

Zatkało m nie. C z e g o ś takiego nie było n a w e t w kom unie.

— P ani b ę d z ie ła ska w a w yłożyć sa m a , bo p a n i z a to plącą.

— Ja nie je s te m zobow iązana P o trzą sn ę ło m ną. P oprosiłem kierow nika sk le p u P rzy sz ed ł i o d ra zu d o m n ie

— D o o b o w ią zk ó w tej p a n i to nie n a le ż y

— Ja p lą cę i ta pani pow inna m i nie tylko w yłożyć towar z ko szyka , ale rów nież za pakow ać. Jeśli nie, to uw ażam , ż e p a ń ski sklep nie je s t now oczesny.

Z o sta w iłem w szystk o , a były na w ó zk u artykuły s p o ż y w c z e warto­

ś c i c zte r y s tu ty s ię c y zło tych i w y­

s z e d łe m . Moja n o g a w ięc ej tam nie p o sta n ie. U dałem s ię d o sk lep u

"Nektar", g d zie obsługują u ś m ie c h ­ n ięte panie, a n a d o d a tek p akują tow ar w b e z p k tn e reklam ów ki i dzięku ją z a to / ż e ze c h c ia łe m u nich c o s kupić.

C o tu j e s z c z e d o d a ć ? W r z e c z y s a m e j kapitalizm w h andlu ju ż m a ­ m y. A le n iektóre e k s p e d ie n tk i i nie tylko, nie m o g ą się w y zb y ć n ie d o ­ brych n a w y k ó w A ż p rzykro o tym p isa ć

Z B IG N IE W R Y N D A K

kiego kontrahenta. Wydłużył ekspo­

rtową serię zimowych trzewików i od sierpnia 4 tysiące par czekało na krajowych odbiorców. Nikt nie kiwnął nawet palcem Tak było do 10

stwa Ireneusz Gierałtowski jest za­

dowolony z wyników giełdowych roz­

mów.

Skończyły się czasy, kiedy przedsię­

biorstwo handlowe zamawiało obuwie na pół roku naprzód i zabierało je do swoich magazynów. Obecnie głów­

nym “magazynierem” jest przedsię­

biorstwo produkujące określony to­

war. Ono gromadzi swe wyroby i w ten sposób niejako kredytuje swych klien­

tów. Przechowując — na przykład — buty przez parę miesięcy zamraża swe pieniądze. Nie może ich wykorzy­

stać na inne cele, choćby bieżącą działalność; Najczęściej jest zmuszo­

ne do wzięcia kredytu obrotowego.

W “Juniorze" nie rozpaczają z tego powodu. Ta firma znajduje się w cał­

kiem przyzwoitej sytuacji finansowej.

Oby tylko klienci nadal zabiegali o ich produkty. Wówczas pracownicy NFO nadal będą mogli mówić, że interes

tó... buty. et

października Wtedy ruszyła lawina...

zamówień

Obecnie z butami dzieją się dziwne rzeczy. Swego czasu GUS informo­

wał, iz w I połroczu 1991 r. sprowa­

dzono do Polski 2S0 tys. par obu­

wia ogółem. Ludzie z branży twier­

dzą, że w tym czasie wjechafo do Polski ponad 40 m!n par. Trudno rozstrzygać po czyjej stronie jest ra­

cja. FaM pozostaje taktem. W skle­

pach obuwniczych można wybierać i przebierać w przeróżnych fasonach i wzorach, także tuptów

dla naszych milusiń- • skich. Pozostaje jed­

nak pytanie — skoro y i(l

te buty przywieziono •

w mniej legalny spo­

sób, na pewno nikt

ich nie oceniał pod ' f względem zdrowot­

ności. Ta kwestia jest zasadniczą w przypadku obuwia dziecięcego, które f według * polskich norm musi spełniać określone wymogi.

W połowie listopada odbyła się w Poznaniu Giełda Obuwia, w cza­

sie której producenci proponowali wzory na I półrocze przyszłego roku. To był raj dla handlowców, mogą­

cych wybierać do woli w kolorach i fasonach, nie wspominając o materiałach, stano­

wiących surowiec wyj­

ściowy przy produkcji trzewików Żaden z przemysłowych szew­

ców nie wyjechał z Po­

znania usatysfakcjo­

nowany do końca. Po­

nieważ nikt nie sprze­

dał swej kolekcji w ca- P o d c z a s p o zn a ń s k ie j g iełd y obuw ia te trzew iki c ie sz y - tości. Pomimo to peł- ty s ię n a jw ię k szy m u zn a n ie m handlow ców .

niący obowiązki dyre

która przedsiębior Fot. M A R E K W O Z N IA K

Podnoszę głowę: twarz pani doktor, {ej

Oczy... JESTEM NOSICIELEM WIRUSA

HiV!

a a s a

J e s t e m

Nie chcę słów, chcę wyjść... wia­

dukt... tory., pociąg.. Ale narasta we mnie złość, krzyczę, bo się boję, bo riie mam nadziei. Pani doktor próbuje mnie uspokoić. Powoli docierają do mnie słowa. Wraca nadzieja, malutki płomyczek. Wychodzę z gabinetu.

Tak bardzo się boję zostać sama. Nie wracam do domu. Piszę do Nich -

“Jestem zarażona wirusem HIV - czy mogę dalej być z Wami?"

Roma, moja starsza siostra,wiedzia­

ła gdzie mnie szukać. Jestem w domu - rodzice, Babunia - pierwszy rrT wi­

dzę ich łzy...

X X X

Patrzę na Monikę. Siedzi j... Je mną 22-letnia, ładna dziewczyna o

twarzy dziecka, duże szare oczy. Py­

tam, jak TO się stało?

- Poznałam Arka, który jak się póź­

niej okazało, był narkomanem. Zaczął brać już w szkole podstawowej, mó­

wił, że brakowało mu w domu rodzin­

nego ciepła, czuł się odrzucony. Za­

opiekowali się nim koledzy, pokazali jak zrobić, żeby było riobrze—co i jak brać, potem jak produkować polską heroinę.

Byłam przerażona. Arek był moim pierwszym chłopcem, prosił, żebym mu pomogła, nie chciał dalej ćpać.

Słyszałam kiedyś o AIDS, pytałam go czy nie jest zarażoy. Przecież ko­

chaliśmy się bez żadnego zabezpie­

czenia. Mówił, że jest czysty. Testy

ZAGAN

1 6 0 2 r '

Jak przystało na miasto o długiej historii i dawną stolicę księstwa, po­

siadał Żagań w przeszłości kilka róż­

nych herbów. Dawna herby miasta, dokładniej treść godła, w dużej mie­

rze uzależnione były od tego kto był właścicielem miasta i księstwa. Z reguły bowiem nowy właściciel zmieniał bądź dodawał nowy motyw w herbie. Najstarszy herb miasta pochodzi z czasów, gdy było ono własnością piastowskich książąt śląskich. Wizerunek herbu przed­

stawiał mury obronne z dwiema wie­

żami między nimi tarczę herbową z orłem śląskim, w bramie muru umie­

szczona była duża litera S. Takie godło umieszczone było na XIV-

1S68 r.

wiecznej pieczęci miejskiej.-W1472 r. Księstwo Żagańskie zostało ku­

pione przez książąt saskich. W trzy lata później zmieniony został doty­

chczasowy herb Żagania, w miejscu tarczy z ortem śląskim umieszczony został w godle wizerunek herbu książąt saskich — czarnego Iwa. W takiej postaci herb miasta obowiązy­

wał do 1602 r. kiedy to kolejni nowi właściciele Żagania nadali mu nowy herb. Uczynił to w specjalnym przy­

wileju herbowym cesarz Rudolf II Habsburg, bowiem w 1549 Księ­

stwo Żagańskie zostało odkupione przez Habsburgów. Nowy herb miasta przedstawiał na czteropolo- wej tarczy wizerunki Iwa i bramy z literą S.

Wizerunek tego XVII-wiecznego herbu widnieje do dzisiaj na wieży żagańskiego ratusza. Oryginał do­

kumentu cesarskiego z barwnym ry­

sunkiem herbu znajduje się nato­

miast od niedawna w zbiorach zielo­

nogórskiego archiwum.

Czwarty z kolei herb Żagania usta­

lony został w 1968 r., godło herbowe przedstawia wizerunek zaczerpnię­

ty z najstarszej Xlll-wiecznej pieczę­

ci miejskiej przedstawiającej moty­

wy związane z Piastami śląskimi.

Warto także wspomnieć, iż oprócz herbów miasta znane są przynaj­

mniej dwa herby Księstwa Żagań­

skiego, a każdy właściciel księstwa posługiwał się także swoim herbem rodzinnym.

Wojciech Strzyżewski

bierze, prosili, grozili, zabraniali spot­

kań. Chciałam mu pomóc tym bar dziej, że nie brał już dwa miesiące, tak j

się cieszyłam. i

Dlaczego poszłam na badania? Po wizytach Arka w moim domu, znikały cenne przedmioty, złoto... Po tych dwóch miesiącach w?ócił do ćpania, nie miał pieniędzy na narkotyki, kradł.1 Znowu zapytałam o testy. Tym razem

nie mówił nic. , i

Przestałam się z nim widywać. Po­

znałam Bartka. Chodziliśmy na filmy, do dyskoteki... przyszła miłość, chcia­

łam być pewna, czy go nie zarażę.

Miaf być zaręczynowy pierścionek, ślub i długie, sźczęśliwe życie z gro­

madką dzieci. Zostałam sama.

O tym, że jestem zarażona wiedzą tylko moi rodzice, Roma i.Babunia.

Boję się mówić innym, próbowałam - nie mam już przyjaciółki.

Co teraz robię? Zdałam maturę, nie pracuję, kończę kurs maszynopisa­

nia Przychodzą chwile, gdy zaczy­

nam o tym myśleć. Czuję żal do siebie, że nje słuchałam ostrzeżeń najbliż­

szych, że byłam-taka naiwna, wierzy- wykazały, że nie jest nosicielem.

Gdy rodzice dowiedzieli się, że Arek

łam Arkowi. Dlaczego właśnie ja?...

Spisała: Alina Owocj

Cytaty

Powiązane dokumenty

lony do wojska wiosną tego roku, oceniany był przez swoich przełożonych jako zrównoważony, odpowiedzialny, wywiązujący się bardzo dobrze ze służby. Szybko awansował, był

Lu- kapitalistą, który może wyrzucić “na dzie boją się o swoje miejsca pracy, pysk&#34;.. Boją się prywatyzacji, bo kojarzą ją z

szego wspólnego dobra. Nieważne było już to, źe hasło do walki dał artykuł niedbały. — Ponieważ w prezydium nie ma przedstawiciela Unii Demokratycznej, to sprawy

wanie się pokrywy lodowej przez dłuższy czas.

„Zamiast dom agać się now ych pienięd zy — głosi ośw iadczenie departam entu stanu — sekretariat ONZ pow inien skoncentrow ać się na lepszym w ykorzystaniu

Siedząc przy kaw ie i sm acznej szarlotce w eleganckim domu bo haterki dzisiejszego szkicu, można dow iedzieć się o codziennych tre ningach, rozpoczynających się

Jeśli do mnie— to czuję się potraktowany jak przygłup, który nie wie co się wokół niego dzieje. Jeśli zaś do widza ogólnopolskiego, to (na Bogal) przestańmy

zajmuje się już od 14 lat ale jak sam mówi ciągle się uczy odkrywając dla siebie w sztuce ciągle nowe