• Nie Znaleziono Wyników

Rolnik - Spółdzielca. R. 7, nr 2 (19 stycznia 1930) - Biblioteka UMCS

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Rolnik - Spółdzielca. R. 7, nr 2 (19 stycznia 1930) - Biblioteka UMCS"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

N R . 2. P O Z N A N , N IE D Z IE L A , D N IA 19 ST Y C Z N IA 1930 R.

ROK vn.

Rinim

S re b rn y j u b i ie u s c Rolnika w Ś r e m i e

R z ad k i ju b ileu sz o b ch o d zili w d n iu 14 listo p ad a 1929 r. ro ln icy p o w ia tu śrem skiego w oj. p o zn ań sk ieg o . O to d n ia 4 lipca 1929 r . u p ły n ęło 25 ła t o d chw ili za­

łożenia przez K s. P io tr a W aw rzy n iak a ów czesnego P a ­ tro n a Z w iązku S p ó łd zieln i Z aro b k o w y ch i G o sp o d ar­

czych, R olnika w Ś rem ie, k tó ry b y ł d ru g ą z k o le i spół- ilziełnią ro ln iczo -h an d lo w ą pow oływ aną d la podjęcia h a n d lu zbożem o p an o w an y m w ow e czasy w yłącznie p rz e z żydów nie ró ż n ią c y c h się niczem w sw ym w yglą­

dzie i w swych sy stem ach p racy , od istn ie ją c y c h dziś jeszcze na ziem iach w sch o d n ich k upców żydow skich

O bchód ju b ileu szo w y „ R o ln ik a “ p r z y b r a ł c h a ra k ­ te r w ielk iej u ro czy sto ści, gdyż rz a d k o z d a rz a się o bcho­

dzić 25 lecie istn ie n ia p rz e d się b io rstw a h an d lo w eg o n a ­ rażo n eg o na wiele ró ż n y c h n iesp o d zian ek .

O bchód ro z p o c z ę to w ysłuchaniem u ro c z y ste j Mszy św. o d p raw io n ej n a in te n c ję R olnika w k o śc ie le p o fran - ciszk ań sk im , poczem u d an o się na ju b ileu szo w e W alne Z grom adzenie, k tó r e o dbyło się w o d św ię tn ie p rzybra- 'lej zielenią sali, gdzie um ieszczono u d e k o ro w a n e po r- i-ety zasłużonych p a tro n ó w ks. P io tra W a w rzy n iak a i .6. Stanisław a A d am sk ieg o , obecnego p rezesa U n ji Zw iązków S półdzielczych. N a ze b ra n ie p rzy b v lo liczne grono członków R o ln ik a i gości, z p o śró d k tó w c h w y­

m ieniam y p. D r. W lodzim . S eydlitza, P a tr o n a Zvviazku Spółdzielni Z aro b k o w y ch I G osp., k s. p ró b . D ra. Tacza- k a, p. W ilczka, S ta ro s tę śrem skiego, p. O b e ra — b u rm i­

strz a m . Śrem u, p. J ó z e fa L eszczyńskiego — D y re k to ra C e n tra li R o lników w P o z n a n iu , p. W ieleb ick ieg o — p rzed staw iciela P ań stw o w eg o B an k u R o ln eg o , p . K r a ­ szew skiego, p. S e n a to ra R rd o m sk ieg o , S ow ińskiego, b.

k iero w n ik ó w R o ln ik a , p. O sow ickiego, p . S k rzy d lew ­ skiego, p. O w czark a, p. P iaseck ieg o i p . W aw rzy n iak a, b. prezesów i n a jsta rsz y c h członków R o ln ik a .

P osiedzenie zag aił p rezes R ad y N a d z o rc z ej p . k o n ­ sul D aniel K ęszycki, k tó r y w serd eczn y ch sło w ach po­

w itał w szystkich o b ecn y ch i p o p ro sił n a p rz e w o d n iczą­

cego p. P a tro n a D ra S eydlitza.

S praw ozdanie z ćw ierćw iekow ej d ziałaln o ści R olni­

k a o d czytał o b ecn y k ie ro w n ik R o ln ik a p. S tanisław G rzegorczyk. P o p rz y ję c iu b ilan su za ro k 1 9 2 8 /2 9 po­

stanow iono podw yższyć ud ziały do w ysokości zł 300.—

a dodatkow o odp o w ied zialn o ść do w ysokości 1500.— zł za k ażd y udział. P o u z u p e łn ia ją cy c h w y b o ra c h skład R ad y N adzorczej je s t n a s tę p u ją c y : p re z e s p. K onsul K ęszycki, p. O sow icki, p . W aw rzyniak p. K rajew sk i, p. H r. Żółtow ski, p. K a źm ierczak , p. M ieloch, p . W a­

w rzy n iak i p. M ichalski.

P rz e d zak o ń czen iem o b ra d p. S k rzy d lew sk i z Meeh- lin a p rzy p o m n iał z e b ra n y m , że w ro k u 1913 pow stał w Śrem ie k o m ite t, k tó r y m iał zam iar uczcić zasługi ks.

P a tr o n a W aw rzy n iak a p rz e z w m urow anie w tu tejszy m k o ściele p a ra fja ln y m J e g o p łask o rzeźb y . Z p o w o d u wy­

b u c h u w ojny p ro je k t n ie z o sta ł zrealizow any, ale obec­

n ie je s t czas po tem u, ab y R a d a N ad zo rcza zasługi ks.

P a tr o n a W aw rzyniaka n ależy cie uw ieczniła. W niosek jed n o m y śln ie p rz y ję to i poleco n o R adzie N ad zo rczej jego w y k o n an ie.

Rero^ucje sejm ikow e

P o n iż e j p o d ajem y tre ś ć w ażniejszych rezolucyj, jirz y ję ty c h n a S ejm ik u w T o ru n iu w r. 1929.

f. „Zasady i formy handlu rolniczpgo w P oP ce“.' D ługoletnie dośw iad czen ia zdobyte p o tw ie r­

d zają w całej pełni przekonanie, że n aibardziej od­

p o w ied n ią i k o rz y stn ą dla ogółu ro ln ictw a form ą ro ln iczy ch organizacyj handlow ych jest o rg an izacja sp ó łdzielcza op arta n a sam odzielnych lokalnych spółdzielniach, silnie z łą c z o n y ch : o rg an izacy jn e — w zupełnie n iezależnych spółdzielczych zw iązkach re w iz y jn y c h i gospodarcze — w zw iązk o w y ch c e n tra la c h handlow ych i finansow ych.

U znając organizację spółdzielczą za najbardziej dogodną i k o rzy stn a dla in teresó w op^ółu rolnictw a form ę organ izacy j handlow ych, Sejmik u w a ż a , że rolnicze organizacje sPÖM'^ielcze tylko w ó w c z a s b ę ­ dą m o g ły należycie spełnić sw oje zadania w dzie­

dzinie handlu rolniczego, g d y zarów no spółdzielnie lokalne jak i ich cen trale bedą oparte n a silnych p o d sta w ac h finansow ych, g d y będą k ierow ane przez siły fachow e, teo re ty c z n ie i prak ty czn ie p rz y g o to ­ w a n e do prow ad zen ia handlu, a ponadto, g dy po­

siad ać b edą odpow iednie w arunki i urządzenia tec h ­ niczne, w szczególności spichrze i m agazyny, po­

z w a lają ce na grom.ad.zenie, w celu p rzy g o to w an ia do dalszej sp rzed aży , to w a ró w rolniczych

Sejm ik u w aża, że w szelkie dażenia do rac jo n a ­ lizacji i centralizacji handlu rolniczego, w sz cz e ­ gólności eksportu, d o p ro w a d z ą do pożądanego r e ­ zu lta tu dopiero w ó w czas, g d y w całym k raju istnieć b ęd ą na z d ro w y ch z a sa d a c h kupieckich o p a rte i sp ra w n ie działające lokalne spóMzielnie, k tó re w ra z z silnem i centralam i sw em i bedą o p a n o w y w ały po­

w a ż n ą c z ęść handlu p ro d u k tó w rolnych.

II. „O handlu paszami i o konieczności zupełnej koncentracji ich zakupu“.

W obec pojaw ienia sie w handlu pasz b e z w a r­

to ścio w y ch , często fałszo w an y ch przez dom ieszkę

pasz o niskiej w a rto śc i i w rę c z dla organizm u z w ie ­

rzęceg o szkodliw ych, o raz w obec stw ierd zo n y ch

w y p a d k ó w z ak u p y w an ia przez spółdzielnie nad-

(2)

m iernych ilości p asz, co w okresie w ielkiej fluktu­

acji cen spow 'odow ac m oże niep rzew id zian e stra ty . Sejmik, m ając n a u w ad ze in te re sy ro ln ic tw a i spół­

dzielni, p o sta n a w ia , że „Rolnik!“ obow iązane są w sz y stk ie p a sze tre śc iw e z a k u p y w a ć w yłącznie w C entrali R olników , za w y ją tk ie m osp i kuchów n a­

b y w a n y c h w d rodze kupna lub za m ian y w okolicz­

nych m łynach i olejarniach.

III. Jakie obowiązki ciążą na Radzie Nadzorczej i jaki winien być jej skład.

Sejmik z w r a c a uw ag ę c z ło n k ó w Z arządów i R ad N ad zorczych na w ielką odpow iedzialność o so ­ bistą i m ajątk o w ą, jaka c ią ż y n a o rg an a c h Spółdziel­

ni, zaw iad u jący ch w ielkiem i k a p ita ła m i im pow ie- rzonem i. W z y w a p rze to c z ło n k ó w w ła d z Spółdziel­

ni do zapoznania się z przepisam i p ra w a , statutu i regulam inu i sum iennego w y p e łn ia n ia przejętych obow iązków .

P oniew aż sk ła d R a d y N adzorczej, jako organu nadzorczego, m a w ielki w p ły w n a rozw ój Spółdziel­

ni i decyduje o zaufaniu s z e r o k ic h 'w 'arstw społe­

c zeństw a, Sejm ik w z y w a W aln e Z grom adzenie, ab y w y b ie ra ły do R a d y N adzorczej ludzi, o c h a ra k te ­ rze nieposzlakow anym , sum iennych, św iatłych i m ajątkow o odpow iedzialnych.

Jednocześnie Sejm ik zaleca Spółdzielniom , aby w postanow ieniach statu tu , w sp ó ln y ch dla Zarządu i R ady N adzorczej, zam ieściły n a stę p u jąc y przepis:

„C złonek Z a rzą d u lub R a d y N adzorczej, nad którego m ajątkiem ogłoszono u p ad ło ść, w zgl. któ­

rego m ajątek nieruchom y uległ p rzy m u so w e j sp rze­

d aży w drodze su b hasty. lub k tó ry zło ży ł p rzy się­

gę w y jaw ien ia, tra c i urząd p ia s to w a n y w Spół­

dzielni“.

IV, Zasady gospodarki finansowej w mleczarniach.

B iorąc pod uw ag ę pow szechnie stw ierdzony fakt dodatniego w p ły w u racjonalnie zorganizow a­

nego m le c z a rstw a spółdzielczego na rozw ój i ren ­ tow ność ro ln ictw a, w szczególności hodowli, jak rów nież na stan co ra z pom yślniej rozw ijającego się eksportu m asła. Sejm ik uznaje konieczność tw o rze ­ nia w dalszym ciągu dużych m leczarń parow ych o raz m odernizow ania i doskonalenia urząd zeń tech­

nicznych m leczarń już istniejących.

P o n iew aż a k cja tw o rzen ia n o w y c h i m oderni­

zacja sta ry c h m leczarń w y m a g a tanich, d ługoter­

m inow ych k re d y tó w in w e sty c y jn y ch , przeto Sej­

mik z w raca się do w ła d z i p a ń stw o w y c h instytu- cyi finansow ych o pow iększenie k re d y tó w p rze ­ znaczonych na p rzem y sł .m leczarski o raz o zmianę w arunków k re d y to w y c h w tym kierunku, a b y m le­

czarnie spółdzielcze, m aiace odpow iednie widoki norm alnego rozw oju m ogły z nich k o rz y sta ć w roz­

m iarach koniecznych dla u rzą d z e n ia m leczarń w e ­ dle obecnych w y m ag ań techniki m leczarskiej.

Jednocześnie Sejmik stw ie rd z a , że podstaw ę finansow ą spółdzielni m leczarskich w in n y stanow ić kapitały w łasn e t. j. udziały czło n k ó w i rezerw y .

W t \m celu Sejm ik w z y w a zw iązkow e m le­

czarnie spółdzielcze:

1. do zw ięk szen ia liczby c z ło n k ó w przez na­

kłonienie w sz y stk ic h d o staw có w m leka do p rz y stą ­ pienia do spółdzielni w c h a ra k te rz e członków ,

2. do p o d w y ższen ia udziałów do w ysokości .“iO złotych od każd ej k^owy.

3. do p o z o sta w ia n ia przy m iesięcznych oblicze­

niach p ew n y c h k w o t, w zależności od w yników kalkulacji, na u tw o rz e n ie funduszu na rem .ont bu­

dynków i m aszyn,

4. Do sta łe g o po w ięk szan ia z c z y sty c h z y sk ó w w szystkich re z e rw .,

5. do jaknajdalej idącej oszczędności w e w y ­ datkach.

Sejmik u c h w ala w nieść do w ła d z kolejow ych podanie o zniżenie ta ry fy kolejow ej n a przewmz ndeka i m asła ek sp ortow ego.

V. Organizacja zbiornic jaj przy mleczarniach spół­

dzielczych.

W idząc d o datni w p ły w spółdzielczego ekspor­

tu jaj na rozw ój i rentow ność rolnictw a, a z w ła s z ­ cza hodow li kur. Sejm ik ponow nie w z y w a z w ią z ­ kow e m leczarnie do organizow ania zbiornic jaj, u- rządzonych i p ro w a d z o n y ch w ścisły m porozum ie­

niu handlow em z w y z n aczo n ą p rzez P a tro n a t cen­

tralą handlow ą.

Z Walnego Zgromadzenia

„Rolnika**

2 5 la t sp ó łd z ie ln i roln iczo -h a n d lo w ej w Ś rem ie R zad k i ju b ile u sz o b ch od zon o w u b ie g ły m tyg o d n iu w Śrem ie. „ S p ó łd z ie ln ia R o ln iczo-H an d low a z odp. ogr.

R O L N IK “ św ię ciła w czw a rtek dn. 14 lis to p a d a ćw ie rć­

w ie c z e sw ego istn ie n ia i pracy.

O bchód ju b ile u sz o w y p rzyb rał ch a ra k ter w ielk ie j, w sp an ialej u r o c z y sto śc i, jed yn ej p ra w ie w sw ym r o ­ d zaju w n aszem m ie śc ie , gd zie ju b ile u sz e p la có w ek h an d low ych są r z a d k o śc ią n adzw yczajną. P o w a g a u r o ­ c z y sto ści m iała sw e ź r ó d ło we w sp o m n ien ia c h la t m i­

n io n y c h , n iem n iej jed n a k i w tętn ie te r a ź n ie jsz e g o ży ­ cia gosp od arczego.

O godz. 10..30 ran o odbyła się w k o ś c ie le p ofran- ciszk ań sk im m sza św . n a in ten cję sp ó łd z ie ln i, p rzyczem u cze stn ic zy ło o k o ło 4 0 czło n k ó w .

P o n a b o ż eń stw ie z e b r a li się c z ło n k o w ie ,,R o ln ik a “ w raz z p ok aźn ą liczb ą g o ści w sali p. S a ła c iń sk ie j, o d ­ św ię tn ie p rzyb ran ej z ie le n ią , u d ek orow an ej p o rtre ta m i zasłu żon ych p a tr o n ó w : założyciela śp. k s. W aw rzyn ia­

k a i ks. prał. A d a m sk ieg o . W śród g o śc i za u w a ży liśm y m . in. d u szpasterza p a r a fji ks. rd. T a c za k a , p . S tarostę W ilczk a, p . b urm istrza O bera, dyr. B a n k u L u d o w e g o p.

dr. M a tu szew sk ieg o , d a lej p rzyb yłych z P o zn a n ia : p a ­ tron a Z w iązku S p ó ld z. Zarobk. i G ospod. p. dr. Sey- d litza , p rze d sta w ic iela B anku R oln eg o p r o k u r e n ta p.

W ie leb ic k ie g o . d yr. C en trali R o ln ik ó w p. L e sz c z y ń sk ie ­ go i t. d.

P o sie d z e n ie o tw o r z y ł p rez es Rady N a d z o r c z e j p.

k o n su l D an iel K ę s z y c k i z B lociszew a, w ita ją c se r d e c z ­ n ie gości, ju b ila tó w w o sob ach p. M ak sym iljan a O sow ic- k ie g o i F ran ciszk a O w czarczak a ze Ś r e m u , gosp . S ta­

n isław a P ia se c k ie g o z Sosnów ca oraz g o sp o d a r za P io tra W aw rzyniaka z W y r z e k i (bratanka z a ło ż y c ie la k s. p a ­ trona W .), ja k o te ż p rzyb yłych cz ło n k ó w .

P r z e w o d n ic tw o ob ją ł p. p a tro n dr. W ło d zim ie rz S ey d łitz, p o w o łu ją c rów m ocześnie do p ióra c z ło n k a za­

rządu „ R o ln ik a “ p. W o jtk iew ic za .

W ięk szą część p o sie d z e n ia zajęło w y g ło sz o n e p rzez k ier o w n ik a s p ó łd z ie ln i p. Stanisław a G rzeg o rczy k a sp raw ozd an ie ogółu " z d ziałaln ości sp ó łd z ie ln i z o okres

(3)

2 5-letni, osobno zaś sp ra w o z d a n ie z czynności zarz ą d u za ro k 1928/29. —- (R e fe ra t te n p o d a je m y ze w zględu n a b a rd z o in te re s u ją c ą tre ś ć w całości n a in n e m m ie j­

scu).

S praw o zd an ie z R a d y N adzorczej z d a ł p rezes p.

K o n su l K ęszycki. — Z aró w n o członka z a rz ą d u ja k i R ad y N adzorczej o b d a rz o n o żyw em i o k la sk a m i.

N aw iązując do sp raw o zd ań , d o rzu cił p rz e w o d n i­

czący p. d r. S eydłitz w iele tra fn y c h i c e n n y c h uw ag.

P rzem aw iali, s k ła d a ją c życzenia, p. s ta ro s ta W il­

czek, p. b u rm istrz O b e r, p. Idaszew ski, K u ja w sk i i in ­ n i, poczcm o d czy tan o szereg n a d esłan y ch te leg ram ó w . W dalszej części pow zięło w alne z g ro m a d z e n ie n a ­ s tę p u ją c e uchw ały:

1. jed n o g ło śn ie p rz y ję to bilans p e r 30 czerw ca 1929, b a lan su jący po o b u s tro n a c h sum ą 580 .6 7 6 ,1 6 zł i u d zielo n o p o k w ito w an ia Z arząd o w i i R a d z ie N a d z o r­

czej.

2. Czysty zysk w wys. 2.269,16 zł u c h w a lo n o p o ­ dzielić w sposób n a s tę p u ją c y :

a) n a dyw idendę 11 p ro c . o d udziałów 1.377,66 zł b) n a g ra ty fik a c ję d la p e rso n a łu 891,50 zł

razem 2.269,16 zł

3. U chw alono jed n o g ło śn ie, że S p ó łd zieln ia m oże zaciągnąć po ży czek do ogólnej w ysokości 600.000 zł.

Je d n e m u członkow i w olno k re d y to w a ć w ra c h u n ­ k u bieżącym najw yżej 25.000 zł.

4. P rz y ję to je d n o m y śln ie now y s ta tu t w zorow y, p rzyczem p o sta n o w io n o ro z p atry w ać osobno k w estję u d z ia łó w :

W iększością głosów podw yższono u d z ia ły ze 100 n a 300 zł, z w p łatą ro c z n ą 100 zł.

O dpow iedzialność członków , k tó r a b y ła d o ty c h ­ czas d w u k ro tn ą , p o d n ie sio n o n a p ię c io k ro tn ą (w edług ilości udziałów ).

5. U stęp u jący ch członków R ady N ad z o rc z ej w y­

b ra n o n a nowo.

S kład R ady N a d z o rc z ej je s t n a s tę p u ją c y : K onsul K ęszycki z B łociszew a (prezes), O ssow idzki T eo d o r z Z b ru d zew a (w iceprezes). P io tr W aw rzy n iak z W yrzeki, T om asz K rajew sk i z S roczew a, H r. F ra n c is z e k Żółtow ­ sk i z B rześnicy, Ig n acy K a ź m ie rc za k z P y sz ą c y , R om an M ieloch z Ś rem u, B ro n isław W aw rzy n iak z Bodzym e- w a, A n to n i M ichalski z P o d rz e k ty .

Członków liczy „ R o ln ik “ 126 z 137 u d ziałam i.

P rz y w n io sk ach w o ln y ch z a b ra ł głos p. S k rzy d lew ­ sk i z M echlina, p rz y p o m in a ją c , że w r. 1913 is tn ia ł w Ś rem ie k o m ite t, k tó r y d la uczczen ia zasług k s. p ra ła ta W aw rzy n iak a s ta r a ł się o w m u ro w an ie p ła sk o rz e ź b y w tu te jsz y m kościele p a ra fja ln y m . O d p o w ied n ią um ow ę z aw arł k o m ite t z a rt. rz e ź b ia rz e m G ru h e rsk im z P a ry ­ ża (obecnie p onoć w W arszaw ie) i w p łacił m u 1000 m k.

zaliczk i (całkow ity k o sz t rzeźb y m iał w ynosić 3000 m k.). Z pow odu w o jn y je d n a k sp raw a z a m a rła . O becn ie b y ło b y pożądanem , aby R a d a N ad zo rcza w znow iła s ta ­ ra n ia o u zyskanie rz e ź b y celem godnego u czczen ia za­

sług założyciela „ R o ln ik a “ ks. P io tra W aw rzy n iak a.

W niosek p. S krzy d lew sk ieg o p rz y ję to z uzn an iem . O godzinie 1,15 p rzew o d n iczący z a m k n ą ł w alne zgrom adzenie.

N astąpiło śn ia d a n ie w m alej salce, a o godz. 2,00 b iesiad a w dużej sali. W śró d serd eczn eg o , to w a rz y sk ie ­ go n a stro ju , spotęgow anego dzięki k o n c e rto w i le k k iej

m uzyki, w znoszono kiika<lziesiąt toastów , o raz sk ła d a ­ no lic z n e życzenia na p om yślność dalszego ro zw o ju R o l­

n ik a .

Jubileuszow e sprawozdanie zarządu „Rolnika” w Śrem ie

w d n iu 4-go lip ca 1929 r. m inęło 25 la t — ćw ierć w iek u — od chw ili zało żen ia R o ln ik a w Ś rem ie. A żeby dziś m ó c ocenić, czy zało żen ie ta k ie j in s ty tu c ji było w ów czas p o trz e b n e i p o ż y te c z n e, m usim y so b ie w k r ó t­

k o ści u p rz y to m n ić sto su n k i istn ie ją c e w ów czesnym za­

b o rz e p ru sk im . J a k w iem y , rz ą d niem ieck i d ążył sy ste­

m a ty c z n ie do osłab ien ia żyw iołu polskiego i do zu p eł­

n ego w y tę p ie n ia go z b ieg iem czasu, a do z a stą p ie n ia go żyw iołem niem ieckim . Z a m ie rz en ia p o lity k i n ie m ie c ­ k ie j b y ły : k o m isja k o lo n iz a c y jn a , w y k u p u ją c a ziem ię p o lsk ą i o d d aw ającą ją ty lk o kolonistom n iem ieck im , n a sy ła n ie niem ieck ich u rz ę d n ik ó w , lek arzy , ad w o k ató w , k u p c ó w , rzem ieślników itd ., k tó ry m u d zielan o n a jro z ­ m a itsz y c h u ła tw ie ń i zapom óg; b o jk o t h a n d lu i p rz e m y ­ słu p o lsk ieg o , b o jk o t P o la k ó w p rz y ro zd aw an iu ro b ó t rząd o w y ch , o taczan ie m ia st pierścien iem osadników n ie m ie c k ic h i w iele in n y ch . P rz y pom ocy ty c h o to śro d ­ ków spodziew ano się p rz e m ie n ić polskie dzielnice w

„ u rd e u ts c h “ p ro w in cje.

W to k u ty ch w alk zaczęło sobie sp ołeczeństw o uśw iad am iać, że aby n ie ulec, trz e b a p rą d o m germ ani- zacy jn y m staw ić czoło. J a k słusznie rz ą d n ie m ie c k i z a ­ czął o d w alk i ek o n o m iczn ej, boć w iadom o, że n a ró d słab y ek o n o m iczn ie m u si zg in ąć, ta k też z d ru g ie j s tr o ­ n y słu szn ie w alce tej zaczep n ej trz e b a b y ło staw ić o b ro n ę eko n o m iczn ą. Z a b ra n o się do tego od stw o rz e ­ n ia w łasn y ch p o lsk ich k a p ita łó w p łynnych, zb ie ra n y c h z d ro b n y c h i w iększych oszczędności p rzez B a n k i L u d o ­ we i p rz e le w a n ie ich do je d n eg o re z e rw o a ru p o lsk ie ­ go, ja k im stał się B an k Zw. Sp. Z arobk. w P o z n a n iu . S ta m tą d p ły n ęły one nib y k an ałam i n a ożyw ienie ży­

cia gospodarczego p o lsk ieg o . O szczędności p o lsk ie is t­

n iały bow iem już w ów czas pow ażne, bo d o b ro b y t go­

s p o d a rc z y w państw ie n ie m ie c k ie m m usiał się z n a tu ry rzeczy u d zielić tak że i P o la k o m , choć w m n ie jsz e j m ie­

rz e niż N iem com , a to z pow odów p o p rzed n io w spom ­ n ia n y c h . P o niew aż zaś k a p ita ły p o lsk ie w pływ ały często do B an k ó w n iem ieck ich i tw o rzy ły niejako b r o ń p rz e ­ ciw ko w łasnem u sp o łeczeń stw u , trz e b a było z o rg an izo ­ w ać g ro m a d z e n ie ich d la w łasnych in teresó w p rz e z tw o ­ rz e n ie w łasn y ch b an k ó w p olskich. To była p ra c a p o d ­ staw o w a, n a k tó re j m iały się o p ierać dalsze p o c z y n a ­ n ia. P r a c ę tę zap o czątk o w ał śp. Ks. P a tro n S zam arzew ­ ski, a w chw ili śm ierci P a tr o n a Ks. W aw rzy n iak a B a n ­ k i L u d o w e p o k ry w ały ju ż ja k sieć W ielk o p o lsk ę, P o ­ m o rze i Śłąsk. Istn iały o n e p o w szystkich m iastach , m ia­

ste c z k a c h , a naw et w' n ie k tó ry c h w iększych w siach.

Z n an i b y li P a tro n o w ie K s. K s. S zam arzew ski i W aw ­ rz y n ia k w szędzie. Je ź d z iłi o n i po całym zab o rz e p r u ­ sk im ; z a k la d a łi sp ó łd zieln ie, służyli ra d ą i p o m o cą, r e ­ w idow ali je, czuw ali n a d ich rozw ojem i byw ali n a W al n y ch Z e b ra n ia ch . To też ich ceniono, szanow ano i k o ­ ch an o , a rz ą d p ru s k i słu szn ie w idział w osobie K s. P a ­ tro n a W aw rzy n iak a p o tę żn eg o swego p rzeciw n ik a.

S k u tk i te j o b ro n y ek o n o m iczn ej w d o b rz e p ro sp e ­ ru ją c y c h B a n k ach L ud o w y ch okazały się w k ró tc e w ca­

łej p e łn i. D arząc je z u p e ln e m zaufaniem znoszono do n ich oszczędności, k tó re w- d ro d z e k re d y tu szły n a do-

(4)

ro b e k ro ln ik a , k u p c a i rz e m ieśln ik a. N ag ro m ad zo n e k ap itały s ta rc z y ły i n a pożyczki, i n a u trz y m a n ie ziem i, a n aw et c z ę sto k ro ć na w y k u p y w an ie je j z rą k obcych.

I dziś z p ew n o ścią n ie byłoby n asze p o ło żen ie g o sp o d ar­

cze ta k k a ta s tro fa ln ie ciężkie, gdy b y nasze B anki nie były u tra c iły swych kap itałó w p rz e z in flację i p o sia­

dały d o sta te c z n e zapasy p ien iężn e. S łusznie zaznaczył p rzed k ilk o m a la ty na S ejm iku P a tr o n K s. P r a ła t A dam ­ ski: „N ie ru szy m y z m iejsca, je śli n ie będzie oszczęd­

ności, jeśli te oszczędności nie b ę d ą zasilały K as i B a n ­ ków naszych, je śli n ie stw orzym y k a p ita łu obiegowego.

I znalazłyby się oszczędności do naszeg o życia gospo­

darczego ta k k o n ie c z n e , gdyby w ró ciło i ustaliło się za­

ufan ie do p ie n ią d z a polskiego“ .

Lecz id źm y dalej i w róćm y do czasów z p rz e d 25 laty. N ajp ierw sze p o trz e b y istn ie ją c e g o wówczas ku- piectw a i rz e m io sła zasp o k ajan o z B anków . P rz y stą p io ­ no więc z in ic ja ty w y K s. P a tro n a W aw rzy n iak a do stw orzenia now ej gałęzi h a n d lu p o lsk ieg o , a m ianow icie h a n d l u z i e m i o p ł o d a m i . H a n d e l ziem io p ło d a­

mi, ta n ajw ażn iejsza gałąź naszego h a n d lu , był wówczas zm onopolizow any w rę k a c h o bcych, p rzew ażn ie żydow ­ skich. K upców p o lsk ich było n a całym obszarze zab o ru pruskiego zaled w ie k ilk u . Całe n asze ro ln ictw o , chcąc nie chcąc, by ło w rę k a c h żydów , k tó rz y zn ając sw oją siłę i p o tęg ę, n ie om ieszkiw ali w yciągać z tego ja k n a j­

w iększych zysków dla siebie. N ależało zatem pom yśleć o w yzw oleniu h a n d lu ziem iopłodam i z ty c h w łaśnie p a ­ zurów . P o niew aż n a d o k o n an ie tego było p o trz e b a znacznych zasobów p ien iężn y ch , zdecydow ano się na fo rm ę spółki, czyli ja k się dzisiaj nazy w a: spółdzielni.

Gdy już m ysi ta zu p ełn ie d o jrz a ła , p rzy stąp io n o do dzieła i założono w dn iu 28 m a ja 1 9 0 t r. w M ogilnie pierw szą ta k ą sp ółdzielnię pod n azw ą „ R o ln ik “ . Z ało ­ żono ją w M ogilnie, poniew aż ta m m ieszk ał, będąc p ro ­ boszczem m o g ileń sk im , K s. P a tr o n W aw rzy n iak i p o d jego okiem i n a d z o re m chciano się d o sta te c z n ie p rz e ­ kon ać ja k sp ra w a p ó jd zie i czy w zo rem B anków L u d o ­ wych będzie w skazan em za k ła d a n ie dalszych R olników . P o 3 la ta c h p ró b n y c h istn ie n ia R o ln ik a w M ogil­

nie, kiedy te n ż e działan iem sw em dow iódł p o trz e b y swego istn ien ia, zo stał założony w d n iu 4 lipca 1904 j a ­ ko d r u g i z r z ę d u. R o ln ik w Ś rem ie, k tó reg o 25-le- cie dziś obchodzim y.

Jak o założyciele zeb rali się p a n o w ie p odpisani p o d p ro to k ó łem zało żen ia, a k tó ry b rz m i n a stę p u ją c o :

D z ia ło s ię w p o n ie d z i a łe k , d n ia 4 lip c a 1 9 0 4 . P o d p r z e w o d n ic t w e m K s . P r a ła t a W a w r z y n ia k a z M o g iln a , k t ó r y d o p ió r a p o w o ła ł k o n t r o le r a p. D u t k ie w i c z a , w y b r a li n iż e j p o d p is a n i, z a ło ż y w s z y p r z e z p o d p is a n ie s t a t u t u z d n ia d z is ie j s z e g o S p ó łk ę :

R o ln ik E in k a u f s — u n d A b s a t z v e r e in , E inge*

t r a g e n e G e n o s s e n s c h a f t m it b e s c h r ä n k t e r H a f t p f li c h t w Ś r e m ie

je d n o m y ś ln ie d o R a d y N a d z o r c z e j na t r z y l a t a c z ło n k ó w :.

1. K s. W a w r z y n ia k a , p r a ła ta w M o g iln ie . 2. K s. K u b s k ie g o , m a n sjo n a r z a w Ś r e m ie .

3. B o c h iń s k ie g o I g n a c e g o , a s y s te n t a s ą d o w e g o a. D . 4. W a w r z y n ia k a P i o t r a , g o s p o d a r z a z W y r z e k i.

5- O r ło w sk ie g o L e o n a r d a , d y r e k to r a b a n k u w Ś r e m ie . 6. L ip iń s k ie g o J ó z e f a , p ie k a r z a w Ś r e m ie .

7. N e y m a n a E d m u n d a , k u p c a w Ś r e m ie .

8. P i a s e c k ie g o S t a n is ła w a , g o s p o d a r z a z S o s n o w c a . 9. D u t k ie w ic z a C z e s ła w a , k o n t r o le r a b a n k u w Ś r e m ie .

U c h w a lo n o :

p r z y s t ą p ić do Z w ią z k u , k t ó r e g o P a t r o n IM Ć K s . P r a ła t W a w r z y ­ n ia k z M o g iln a p r z y z a ło ż e n iu b y ł o b e c n y .

o s z c z ę d n o ś c i p r z y j m o w a ć d o w y s o k o ś c i M,

2 b a n k ó w b r a ć p o ż y c z k i d o w y s o k o ś c i 5 0 .0 0 0 ,— M , j e d n e m u c z ł o n k o w i u d z ie lić p o ż y c z k i n a j w y ż e j d o 5 .0 0 0 M, z k t ó r y c h j e d n a k p o ż y c z k i o d 2 0 0 0 ,— d o 5 .0 0 0 ,— M . Z a r z ą d t y lk o za p r z y z w o l e n i e m R a d y N a d z o r c z e j lu b w y b r a n e j p r z e z n ią k o m is j i u d z i e l i ć m o ż e .

L o k a l k a s y , g o d z in y b iu r o w e , s to p ę p r o c e n t o w ą o d w e k s l i i d e p o z y t ó w o z n a c z y p o z a r e je s tr o w a n iu S p ó łk i i o g ło s i Z a rzą d w p o r o z u m ie n iu z R a d ą N a d z o r c z ą .

K s ią ż k i, f o r m u la r z e , s z e m a t y , p ie c z ę ć n a d e ś le s w e g o c za su P a tro n .

p. p. p.

P e t e r W a w r z y n ia k , S t a n is ła w K u b s k i, I g n a t z B o c h iń s k i, F r a n c i ­ s z e k O w c z a r c z a k , P i o t r W a w r z y n ia k , L e o n a r d O r ło w s k i, M a k sy - n iilja n O s o w ic k i, I g n a c y M a d a liń sk i, E d m u n d N e y m a n , S t a n is ła w P ia s e c k i, S t a n is ła w M a lin o w s k i, A n d r z e j P i a s e c k i , A d a m M a z u r ­

k ie w ic z , C z e s ła w D u t k ie w i c z , W o j c ie c h P i a s e c k i.

Pierw szym p rezesem R a d y . N a d z o rc z ej zo stał w y­

b ran y K s. P a tr o n W aw rzyniak, do I. Z a rz ą d u w ybrano:

1. p. M. O ssow idzkiego, 2. p. M ad aliń sk ieg o Ignacego, 3. p. F r. O w czarczak a,

zaś I. k ie ro w n ik ie m zo stał obecny tu dziś p . Jó z e f Ida- szew ski ze Ś rem u.

P om im o, iż ro ln ic tw o , a p rzed ew szy stk iem w łaści­

ciele w iększych p o siad ło ści pow inni b y li dążyć do w y­

d arcia żydom h a n d lu ziem iopłodam i i do założenia

„ R o ln ik a “ p rzy ło ży ć r ę k i grem jalnie, zad ziw ia nas dziś fa k t, że p om iędzy założycielam i w idzim y: (p o m ijam Ks.

P a tro n a W aw rzy n iak a) 1 k siędza, 2 k u p c ó w , 3 u rz ę d n i­

ków , 1 przem ysłow ca, 1 rzem ieśln ik a, 6 g o sp o d arzy , a tylko 1 p rzed sta w ic iela w iększej w łasności ziem sk iej, tj.

sen jo ra ziem iań stw a okolicznego, n aszeg o szanow nego Ju b ila ta p. M ak sy m iljan a O ssow idzkiego, ów czesnego w łaściciela W ó jto stw a.

( D o k o ń c z e n ie n astą p i).

KRONIKA BIEŻĄCA K o n k u rs p ro d u cen tó w d ro b iu .

K o n k u rs p ro d u c e n tó w d ro b iu u rz ąd zo n y p rzez C en tr. Tow. O rg. i K ó łe k R olniczych na te r e n ie woj.

Lubelskiego cieszy się dużem pow odzeniem .

Z adaniem jego je s t p o d n iesien ie p ro d u k c ji d ro b iu , droga p rz e p ro w a d za n ia racjonalnego d o b o ru g n iazd do chow u, w łaściw ego ży w ien ia, p ielęgnacji, lęgów oraz d ostarczen ie o d p o w ied n ich pom ieszczeń. K o iik u rs p r o ­ w adzony je st p rzez fa ch o w ą in s tru k to rk ę p rz y pom ocy in stru k to ró w ok ręg o w y ch i obejm uje sześć pow iatów . W pow iecie lu b elsk im do k o nkursu zg ło siło się 53 u- czestników , w p u ław sk im 24, siedleckim 4 0 , k ra sn o sta w ­ skim — 40, lu b a rto w sk im — 55, i h ru b ie sz o w sk im — 29. R azem 241 g o sp o d arstw drob io w y ch . A b y n ależy ­ cie p rzep ro w ad zić k o n k u rs i w y o d ręb n ić g o sp o d arstw a isto tn ie zasłu g u jące n a w yróżnienie, b ęd ą o n e p o d d a ­ n e w czasie trw a n ia k o n k u rsu s ta ra n n e j o b serw acji, bez uprzedniego pow iadom ienia.

P rz e p ro w a d z an e b ęd ą w k ażd y m g o sp o d arstw ie t! zy k ro tn e in sp ek cje, k tó re b ęd ą sp raw d zan iem p racy . Z adaniem k om isji lu stra c y jn e j będzie je d n o c z e śn ie u- dziclanie w szelkich w yjaśn ień i p o ra d z z a k re s u ho- 'dow li drobiu.

Jed n o cześn ie ze staran iam i n a d p o d n iesien iem chow u k u r p ro w a d z o n a je st akcja z b y tu ja j po p rzez zbiornice przy sp ó łd zieln iach m leczarsk ich . (A rol).

Cytaty

Powiązane dokumenty

żym stopniu od podniesienia eksportu, od dobrej sprzedaży naszych płodów rolniczych. W tym kierunku zmierzają wszelkie zarządzenia celne rządu, a więc zniesienie ceł wywozowych

rost majątku i ogólne zbogacenie się społeczeństwa, krzywd jednak indywidualnych, ponoszonych przez poszczególne osoby, krzywd, powstałych przez przesunięcie się majątków z

Broszura ta zajmuje się specjalnie spółdzielniami kredytowemi Związku poznańskiego i omawia wpierw statystykę spółdzielni kredytowych od czasu wojny światowej aż do końca

Dziś namnożyło się mnóstwo ludzi, twierdzących, że można było przecież uchronić się przed szkodami 'de­.. waluacji i ustrzec przed stratą

Mfodziez co wieczör liczaie gromadziia si§ przy oitarzach Marji, zdobiqc je öwiezemi kwiatami i äwiecami.. Za przykladem mlodziezy poszli i starsi, poszla wszystka

Nowy ten prodnkt moie wywoiaö prawdzlwy przowrot, zwiaszcza w tak gwaltownie rozwijaj^cym sie przemyfile sztacznego jedwabia, gdy bowiem na przerobtenia celnlozy

Lecz tu stwier- dzid trzeba, ie glosow tych jest jeszcze niewiele, a „Mlody Rolnik“ pragn^lby miec jak najwi§cej Swieiyeh wiadomoöci z powiatu, by möc

W kaidej wsi, gdzie choc kilku mlodych — tarn stowo konkurs mlodzieiy rozbrzmiewa dziö wo- koio i leci radoSnie i chwyta, przyciqga coraz to wl$ksze szeregi