• Nie Znaleziono Wyników

Express Pomorski 1924.10.09, R. 1, nr 148

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Express Pomorski 1924.10.09, R. 1, nr 148"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Cm groszy

GFEDCBA Czwartek, dnia 9-go października 1924 r. Nr. 148

ReMcja i Admlołstra^a' T

o t ł m

. ul. Ow. Kutarryny Hr. Ł Telet Nr. 326

»■

Listy z Konstantynopola.

Tradycje przyjaźni z Turcją. — Wystawa Polska. — RuchZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA i życie polskie nad Bosforem. — ł Dotychczasewe rezul­

taty Wystawy. — Widoki handlu z Turcją. — Moralne znaczenie Wystawy Polskiej.

k n ię c ie m p o w ie d z ie ć T r a n s a k - . c y j k u p ie c k ic h p o c z y n io n o n a -

• o g ó ł b a r d z o m a ło , s p r z e d a n o je ­ d y n ie c z ę ś ć e k s p o n a tó w z n a jd u ­ ją c y c h s ię n a m ie js c u . K u p c y tu - i r e c c y z a c h o w y w a li s ię z p e w n ą r e z e rw ą , w w ie lu w y p a d k a c h z d r a d z a ją c n a w e t d u ż ą n ie ś w ia ­ d o m o ś ć r z e c z y . N a to m ia s t p u ­ b lic z n o ś ć tu r e c k a z w ie d z a ją c a W y s ta w ę o k a z a ła o d r a z u w ie l­

k ie z a in te re s o w a n ie s ię p o k a z a ­ m i n a s z e j w y tw ó r c z o ś c i.

D o p ie r o w d r u g im ty g o d n iu W y s ta w y p r z e ła m a n e z o s ta ły p ie r w s z e lo d y . K tip c y m ie js c o ­ w i p o c z ę li c z y n ić d r o b n e z a m ó ­ w ie n ia , p r z e w a ż n ie je d n a k n a m e b le k o s z y k o w e , z a b a w k i i n ie ­ k tó r e m a s z y n y , f r e k w e n c ja d z ię ­ k i w z m o ż o n e j p r o p a g a n d z ie o ż y ­ w iła s ię z n a c z n ie , r ó w n o c z e ś n ie z a ś i n a s i w y s ta w c y z d ą ż y li z o r- je n to w a ć s ię w s y tu a c ji, u s ta lić c e n y s w y c h w y r o b ó w i z a s to s o w a ć k a lk u la c ję d o m ie js c o w y c h w a r u n k ó w . O z n a c z e n iu p o c z y ­ n io n y c h d o tą d tr a n s a k c y j n ic je ­ s z c z e ja s n e g o p o w ie d z ie ć n ie m o ż n a . Z n a n a f le g m a ty c z n o ś ć i p e w n e g o r o d z a ju o s tr o ż n o ś ć w h a n d lu u T u r k ó w je s t p o w o d e m , ż e z a m ó w ie n ia o d k ła d a ją o n i z w y k le n a o s ta tn ią c h w ilę . D la ­ te g o te ż o ja k ic h k o lw ie k r e z u l­

ta ta c h W y s ta w y m o g ę w s p o m ­ n ie ć d o k ła d n ie j d o p ie ro w * je d ­ n y m z d a ls z y c h lis tó w , te m b a r - d z ie j, ż e p ie r w s z y ty d z ie ń p o & • tw a r c iu te j W y s ta w y m ia ł c h a ­ r a k te r r a c z e j r e p r e z e n ta c y jn y , n iż h a n d lo w y .

M im o w s z y s tk o f a k te m s ta n ie ' je d n a k , iż T u r c ja b y ć d la n a s o lb r z y m im k ie m z b y tu . K to k o lw ie k s z e d ł p r z e z n a jr u c h liw s z e K o n s ta n ty n o p o la , k to p r z y jrz a ł s ię m ie js c o w y m w a r u n k o m , b a ­ je c z n e j k o lo r o w o ś c i i b e z p r z y ­ k ła d n e j r u c h liw o ś c i o b r a z u — ła tw o w ia r ę d a te m u . C o p ra w rd a s td s u n k i e k o n o m ic z n e T u r c ji n ie o d p o w ia d a ją z b y tn io p o tr z e b o m tu r e c k ie g o im p o rtu , a le to w a r z a s to s o w a n y ja k o ś c ią * i c e n ą d o w a ru n k ó w m ie js c o w y c h z a w s z e z n a jd z ie w ty m k r a ju p o le z b y ­ tu . R z e c z ą p o ls k ie g o p r z e m y ­ s ło w c a b ę d z ie w ię c p r o d u k o w a ć d la T u r c ji to w a r ja k n a jta ń s z y , in a c z e j n ie w y tr z y m a m y k o n k u ­ r e n c ji o b c e j, n a m n ie k o r z y s tn ie u s p o s o b io n e j.

P r z y k o ń c u m e j p ie rw s z e j k o ­ r e s p o n d e n c ji z K o n s ta n ty n o p o ­ la c h c ia łb y m je s z c z e w s p o m n ie ć o m o r a ln e m z n a c z e n iu W y s ta w y P o ls k ie j w te j m e tr o p o li ż y c ia B lis k ie g o W s c h o d u . J e s t o n o h a d z w y c z a j d o n io s łe . W y c ie c z k i r e p re z e n ta c y jn e d o K o n s ta n ty n o p o la k u p c ó w , s p o r to w c ó w i t. d . z a c ie ś n iły s iln ie j n iż w s z e lk ie u k ła d y p o lity c z n e , s to s u n k i p r z y ja z n e P o ls k i z T u r c ją . O s o b is te s te p o z n a n ie s ię je s t b o w ie m n a jle p s z y m łą c z n ik ie m m ię d z y n a r o d a m i, a W y s ta w a P o ls k a n a d B o s f o re m d a ła n a jle p s z ą d o te g o o k a z ję .

S ta r y , r o z s ło n e c z n io n y K o n ­ s ta n ty n o p o l p r z e d u c z e s tn ik a m i W y s ta w y o tw o r z y ł s z e ro k o s w e b r a m y i P o la c y o b e jr z e li s tr o m e u lic z k i G a la ty i P e r y , c i­

c h e c m e n ta rz e tu r e c k ie S ta m b u ­ łu , n a k tó r y c h w ś r ó d d r z e w w p o g o d n e c ic h e p o łu d n ie p a s ą s ię k o z y i b a w ią s ię d z ie c i, a c o n a j­

w a ż n ie js z e p r z e s ta ł im b y ć o b c y m r o k s ta r y c h m e c z e tó w * , g d z ie n a p o r o s ły c h tr a w ą p o d w * ó rz a c h (O d w ła s n e g o k o r e s p o n d e n ta .;

K o n s ta n ty n o p o l, 2 6 . w r z e ś n ia . N a w ią z a n ie s to s u n k ó w p o ls k o tu r e c k ic h je s t ż y w e m ś w ia d e ­ c tw e m tr w a n ia ty c h n ie z n is z ­ c z a ln y c h s ił ż y w o tn y c h , k tó ry m w s z e lk i g w a łt k r z y w d ę m o ż e ty l k o c z a s o w ą w y r z ą d z ić , a le k tó ­ r y c h z n is z c z y ć n ig d y n ie z d o ła . P o w s z e c h n ie w ia d o m o , iż T u r­

c ja je s t je d y n . p a ń s tw e m w E u ­ r o p ie , k tó r e n ie u z n a ło g w a łtu p o p e łn io n e g o n a d n a r o d e m p o l­

s k im , a n ie u z n a ło z p o b u d e k s z la c h e tn y c h , r y c e rs k ic h , n ie z a - p r a w io n y c h ż a d n y m e g o iz m e m . I to n ie ty lk o T u r c ja u r z ę d o w a , a le n a r ó d , w s z y s tk ie n ie o m a l je ­ g o ! w a r s tw y . A n ie u z n a ją c r o z ­ b io r u P o ls k i, T u r c ja z a w s z e n a j­

g o ś c in n ie js z e g o u d z ie la ła s c h ro ­ n ie n ia u c z e s tn ik o m w a lk p o ­ w s ta ń c z y c h i ja k n a jle p s z ą o p ie ­ k ą o ta c z a ła p a tr jo tó w ’ p o ls k ic h . A k ie d y w y s iłk i ty c h b o jo w n i­

k ó w * o w o ln o ś ć P o ls k i d o b ie g ły k o ń c a , T u r c ja z p ie ty z m e m p o - g r z e b a a, ic h n a s w e j z ie m i i p a m ię ć o n ic h d o ty c h c z a s ż y je w ś r ó d n a r o d d tu r e c k ie g o . D o ś ć w s p o m n ie ć c y p r y s o w y c m e n ta r z w H a id a r P a s z a p o d K o n s ta n ty ­ n o p o le m , g d z ie le żą p ro c h y D y k ­ ta to ra P o c isk i M a rja n a L a n g ie ­ w ic z a , lu b c ic h ą w io sk ę w A z ji M n ie jsz ej. A d a m p o ł (o d im ie ­ n ia k s. A d a m a C z a rto ry s k ie g o ) z g ro b a m i p o w sta ń c ó w ' n a sz y ch z la t 1 8 3 1, 1 8 4 2 i le g io n is tó w p o l­

s k ic h w T u rc ji z r. 1 8 5 3 .

T y m s tru d z o n y m b o h a te ro m n a sz y m p rz y s z ła d z iś p o k ło n ić s ię z m a rtw y c h w sta ła O jc z y z n a . N ie w u p o k o rz en iu , n ie w n ę d z y , a le w p e łn y m b la sk u ja ś n ie ją c ej p o tę g i. U ro c zy c m e n ta rz n a a z ja­

ty c k im b rz e g u K o n s ta n ty n o p o la , p o ra ź p ierw szy * o d n ie p a m ię t­

n y c h c z a só w s ta ł się c e le m p ie l­

g rz y m k i ty s ią c a p rz e sz ło P o la ­ k ó w , p rz y b y ły c h n a d Z ło ty R ó g w ra z z g e n e ra ln y m p o k a z e m n a ­ sz e g o d o ro b k u g o sp o d a rc z e g o o - s ta tn ic h p ię c iu la t o d ro d z o n e j p a ń s tw o w o śc i. P ie rw sz y m re ­ a ln y m w y n ik ie m te j o s ta rą tra ­ d y c ję o p a rte j p rz y ja ź n i z m a r­

tw y c h w s ta łe j P o ls k i z o d ro d zo ­ n ą T u rc ją s ta ła się b o w ie m o - b e c n ie trw a ją c a W y s ta w a P o l­

s k a w K o n s ta n ty n o p o lu .

N a d u ro c z y m b rz e g ie m B o sfo ­ ru , w m a lo w n icz e j d z ie ln icy T o p -H a n e ju ż o d k ilk u n a s tu d n i w re ż y c ie p o lsk ie , ja k ie g o K o n ­ s ta n ty n o p o l n ie z a z n a ł o d p ierw * sz y ch d n i sw e g o is tn ie n ia . W s p a n ia łe p a w ilo n y z e k s p o n a ta m i n a sze g o p rz em y s łu , s tro jn e w b a rw y n a ro d o w e p o ls k ie i tu re c

k ie , w ie cz o rem o ś w ie tlo n e ty ­ s ią ce m fa n ta s ty c z n y c h ś w ia te ł, d ź w ię k i d o b o ro w e j o rk ie stry re ­ p re z e n ta c y jn e j m a jo ra S ie ls k ie ­ g o i w ie le in n y c h a tra k c y j ś c ią ­ g a ją c o d z ie n n ie w ie lo ję z y c zn e tłu m y K o n s ta n ty n o p o la n a p la c w y sta w o w * y w T o p -H an e . P o w ie ­ d z ie ć ś m ia ło m o ż n a , ż e W y s ta­

w a P o ls k a je s t o b ec n ie s e n s a c ją d n ia w K o n s ta n ty n o p o lu i c a łe to k o s m o p o lity c z n e m ia sto n a k ra ń c u E u ro p y ż y je d z iś je d n e m c g ó ln e m w ra ż e n ie m o d n o w io n e j p rz y ja źn i z d a le k im „ L e c h is ta - n e m“.

C z y a le ta W y sta w a P o ls k a w K o n s ta n ty n o p o lu , k tó ra n a s ty le z a b ie g ó w p o lity c z n y c h , m o z o l­

n y c h w y s iłk ó w • i m a te rja ln y c h w k ład ó w k o s z to w a ła rz e c z y w i­

sto i k o n k re tn e p rz y n ie sie re z u l­

ta ty tru d n o p rz e d je j z a m -

b ro d a ty m a łła s p rz e d a j e p a c h ­ n ą c e s a n d a ło w e m d rz e w e m ró ­ ż a ń c e i in n e p a m ią tk i z M e k k i.

W m u z e a c h o b e jrz eli c u d n e rę ­ k o p is y a ra b s k ie , n a d k tó ry m i u k a ż d e j lite rk i s p ę d z ił d łu g ie c h w ile a rty sta - p is arz , p rz en o ­ sz ą c w n ie b la sk w sc h o d z ą c e g o s ło ń c a i la z u r fa li B o sfo ru .

R z a d k o i z tru d e m o tw ie ra s ta ry S ta m b u ł sw o je p o d w o je , w ie ­

d ą c e n a W sch ó d p e łe n o so b liw o ­ śc i i ta je m n ic .

W y s ta w a z a ś n a sz eg o d o ro b k u g o sp o d arc z e g o , k tó re j K o n s ta n ­ ty n o p o l u ż y c z y ł s e rd e c zn e j g o ­ śc in n o śc i, o tw o rz y ła n a m sz e ro ­ k ie h o ry z o n ty z p o n ę tn ą p e rs p e k ty w ą z a c z e rp n ię cia p e łn ą d ło n ią z n ie zm ie rz o n y c h b o g a ctw te j k ra in y w * scb o d z ą c eg o sło ń c a .

L u d w ik Ł y d k o .

Od wydawnictwa.

U p ra sz a się o u re g u lo w a n ie p re n u m e ra ty n a jp ó ź n ie j d o d n ia 1 0 b m ., g d y ż w p rz e­

c iw n y m ra z ie w strzy m a się w y sy ła n ie p ism a .

w

Teatrzyk artystyczno-literacki

Llica Bydgoska nr. 12

Koniec rządów Mac Donalda!

Zonuich m potlgg osobny koło Tarnopola.

L O N D Y N , 8. 10. (P A T .)

Rząd Mac Donalda został oba­

lony. Po odrzuceniu wniosku konserwatystów o wyrażenie na­

gany gabinetowi 359 głosami

przeciwko 198 głosom, wniosek liberałów, żądający śledztwa zo­

stał przyjęty 364 głosami prze­

ciw 198.

Ostrzeliwanie pociągu osobowo przez bandytów.

„ W iek N o w y “ d o n o si z T a rn o ­ p o la :

W c z w a rte k u b ieg łeg o ty g o d ­ n ia n ie w y k ry c i d o ty c h c z as s p ra ­ w c y u rz ą d z ili z a m a c h n a p o c ią g , z d ą ż a ją c y w ie c zo re m z T a rn o ­ p o la d o Z b a ra ż a . N a p rz e s trz en i m ię d z y T a rn o p o le m a S z la c h ciń - s a m i, w y n o sz ą c e j 1 2 k ilo m e tró w , wr p o lu , w p o b liż u ra m p y k o le jo ­ w e j, s p ra w c y w poprzek szyn ko*

lejowych ułożyli dwunastome- trową szynę żelazną, z a ś k ilk a k ro k ó w d a le j p rz y s a m e j ra m p ie

dużą bryłę kamienną. M a sz y n i­

s ta, p ro w a d ź, p o c iąg n a je c h a w -

sz y n a sz y n ę , m o m e n ta ln ie z c a ­ łą g w a łto w n o ś c ią w s trz y m a ł p o ­ c ią g i s ta n ą ł z m a s z y n ą tu ż p rz e d b ry łą k a m ie n n ą . W ten sposób zapobiegł wykolejeniu się pociągu.

S łu ż b a k o le jo w a w p ra w d z ie w p o b liż u m ie js c a w y p a d k u n a ­ ty c h m ia s t s z u k a ła z a s p ra w c a ­ m i, a le b y ło to b e z o w o cn e . P o ­ lic ja p a ń s tw o w a p ro w a d z i d o c h o d z e n ia c e le m w y k ry c ia s p ra ­ w c ó w i u s ta le n ia , c z y c z y n u te ­ g o d o p u szc z o n o s ię d la e w e n tu ­ a ln eg o ra b u n k u , c z y te ż w c h o d z i o n w z a k re s a k c ji s a b o ta ż u . z ie z n a z w is k a ksiądz, powraca*

jący z Ameryki, w c z a sie z a m ie­

s z a n ia , ja k ie p o w s tało w p o c ią­

g u w c z a sie s trz e la n in y , okra­

dziony został na sumę 3 tysięcy dolarów w gotówce oraz na po­

ważną również kwotę w czekach

W ład z e p ro w a d z ą c e śled z tw o p rz y p u s z c z ają , ż e napad był u- rządzony w celu wywołania po­

płochu i umożliwienia jadącym pociągiem wspónikom dokona-

W A R S Z A W A , 8 . 10.

D n ia 5 . b . m . n ie u ję c i d o ty c h ­ c z a s s p ra w c y ostrzeliwali pociąg osobowy na przestrzeni między stacją Michalinki a Płońskiem

n a n o wre j lin ji k o le jo w e j S ie rp ­ ce. Bandyci dali szereg strza­

łów, kilkanaście szyb w pociągu zostało wybitych, na szczęście jednak nikt z podróżnych nie od­

niósł ran. P o c ią g z a trz y m a n o i z a rz ą d z o n o n a ty c h m ia s t o b ła w ę ,

która jednak nie odniosła skut- nia rabunku wewnątrz wagonu, ku.

O k a z a ło się ró w n ie ż, ż e ja d ą c y ty m p o c iąg ie m , n ie z n a n y n a ra -

w k tó ry m , ja k w id o c z n ie b a n d y ­ to m b y ło w ia d o m e , je c h a ł k s ią d z w io z ą c y a m e ry k a ń s k ie d o la ry .

D e fra u d a n t k ra k o w s k ic h d e p o z y tó w są d o w y c h a re s z to w a n y !

K R A K Ó W , 8. 10. (P A T .) W c z o ra j w ie cz o re m k o n s u la t p o ls k i w M o ra w sk ie j O s tra w ie z a w ia d o m ił k ra k o w sk ą d y re k c ję p o lic ji, ż e n a s k u te k lis tó w g o ń ­ c z y ch p o lic ja c z e c h o s ło w a c k a a - re s z to w a ła w M o raw s k iej O s tra ­ w ie d e fra u d a n ta R e ich e rta. P rz y R e ic h e rc ie z n a le zio n o * 3 6 5 z ło

ty c h . D z iś w y s ła ła p o lic ja k r a ­ k o w s k a w y w ia d o w c ó w d o M o ­ ra w sk ie j O s tra w y , k tó rz y p rz y ­ w id z ą R e ic h e rta d o K ra k o w a . P is m a d o n o sz ą, ż e R e ic h e rt p la ­ n o w a ł u c ie c zk ę d o P a ry ż a a e ro ­

planem. W z a m ia rze ty m p rz e - t sz k o d z iło m u je d n a k a re s z tą w a - n ie .

p o z o - m o ż e

ry n - p rz e - u lice

S 1/5 Dziś m o n u m e n taln y film fra n cu sk i p o d ty tu łe m :

j Pletli MlłoStl Triumf uJocej

80 Po ^ u S p o w ie śc i J. TURGENIEWA

CSSZi o m jo w a n a p ię k n o ść H* KOWAŃKO

r Ł.

w mmb wP £ ^ P o c zą te k p rz e d sta w ie ń o g o d z.: */25, 6 , T V s i 9 -ej w lec z.

Katastrofo kolejoma

R Z Y M , 8 . 1 0 . (P A T .)im in . 15 o k o ło d w o rca B a n ta P o c ią g p o s p ie sz n y P a ry ż— M a rg a rita . S z e ść o só b z a b ity c h R z y m w y k o le ił się o g o d z . 1 3 -ej 114 ra n n y c h .

llHoMi « Mh nnb

B R U K S E L A . (P A T .)

„ E to ile B e lg e “ d o n o si, ż e u - d z ia ł b a n k u b e lg ijsk ie g o w p rz y p a d a ją c e j n a B e lg ję c z ęśc i p o ­ ż y c z k i, p rz e w id z ia n e j w p ła n ie D a v esa , w y n o s i 5 0 0 .0 0 0 fu n tó w s z te rl. M in ister’ fin an s ó w p o k ry ł ju ż z fu n d u sz ó w s k a rb o w y c h w ię k s z ą c z ę ść te j p o ż y c z k i.

P E K IN . (P A T .) P o s iln e m p rz y g o to w an iu a r- ty le ry js k ie m trw a ją c e m 2 4 g o ­ d z in y w o js k a C z an g -T so -L in a o - c h ra n ia n e g w a łto w n y m o g n ie m p rz ep ro w ad z iły d n ia 8. b . m . ra ­ n o g w a łto w n y a ta k n a fro n t S z a n k h a j-K w e n . A ta k z o s ta ł o d ­ p a rty . P o je d y n e k a rty le ry jsk i trw a .

P A R Y Ż . (P A T .) D z iś p o d p rz ew o d n ictw e m H e r rio ta o d b y ła s ię k o n fe ren c ja c zło n k ó w iz b y i s e n a tu z p rz ed ­ s ta w ic ie la m i fu n k c jo n a rju s z ó w p a ń s tw o w y c h w s p ra w ie p o s ta ­ w io n y c h p rz e z fu n k c jo n a rju -

Fałszyme oktie JtmcMc

W’a rsz a w a , 8. 1 0 . D o b a n k u b u d o w la n e g o p rz y u lic y C z a ck ie g o , z ja w ił się p e ­ w ie n c z ło w ie k , p ro s zą c o s p rz e­

d a n ie n a g ie łd z ie w ię k s z ej ilo śc i a k c y j S ta ra c h o w ic e, w r o d c in ­ k a c h p o 5 0 sz tu k . C z ło w ie k te n z e w z g lę d u n a sw o je z a c h o w a n ie się z d a w a ł się p o d e jrz a n y , w o ­ b e c c z eg o s k ie ro w a n o s ię d o z a ­ rz ą d u S ta ra c h o w ic , g d z ie d o w ie -

d z ian o się , ż e a k c je te s ą fa łsz y - , w e . O so b n ik te n z o s tał a re sz to ­ w a n y .

F a łsz y w e a k c je m a ją n u m e ra o d 3 .7 0 0 .0 0 0 w z w y ż . Z a rz ą d to ­ w a rz y s tw a n o s i się z z a m ia re m a lb o w y c o fa n ia w s z y s tk ic h o d ­ c in k ó w p o 5 0 s z tu k a k c y j, a lb o z a o p a trz e n ia p ra w d z iw y c h o d ­ c in k ó w w d o d a tk o w e p o d p isy .

Anglja sprzyja Niemcom.

B E R L IN , 8 . 10. (P A T .) W e d łu g d o n ie sie ń z L o n d y n u , rz ą d a n g ie s lk i w rę c z y ł w c z o ra j p o sło w i n ie m ie c k ie m u o d p o ­ w ie d ź A n g lji n a m e m o ra n d u m N ie m ie c w s p ra w ie w y s tą p ie n ia R z esz y d o L ig i N a ro d ó w . W e -

d łu g ty c h ż e d o n ie sie ń o d p o - w ie d ź a n g ie lsk a n ie c z y n i ż a d ­ n e g o s p rz e c iw u p rz ec iw k o d o ­ p u s z c z e n iu N ie m iec d o L ig i N a ­ ro k ó w i w y ra ż a n a d z ie ję, ż e N ie m c y p rz y s tą p ią n ie b a w e m d o L ig i.

sz ó w z a d a ń p o d w y ż k i p ła c i u - s ta le n ie m in im u m z aro b k ó w n a 6 .0 0 0 fra n k ó w . O s ta te c z n a d e ­ c y z ja n ie z o s ta ła p o w z ię ta .

K o m isja b a d a ją c a p o d ję c ie sto s u n k ó w z s o w ie ta m i u k o n s ty tu ­ o w a ła się d e fin ity w n ie . C z ło n k o ­ w ie k o m is ji u z g o d n ili sw o je p o ­ g lą d y n a m e to d y p ra c y id e e p rz e w o d n ie , k tó re m i m a ją b y ć n a c e - c h o fw a n e k o n k lu z je k o m isji.

I centrowcy

za rozwiązaniem parlamentu

B E R L IN , 8. 10. (P A T .) J a k się d o w ia d u je „ S o zia l d e - m o k ra tisc h e r P a rla m e n ta ris c h . D ie n st“, w u z u p e łn ie n iu s p ra ­ w o z d a n ia o p rz e b ieg u p o sie d z e­

n ia p a rtji c e n tro w e j, p o se ł S te ­ g e r w a l d w y p o w ie d z ia ł się z a ro z

w ią z a n ie m p a rla m e n tu , w ra z ie g d y b y ro k o w a n ia k a n c le rz a w s p ra w ie u tw o rz e n ia w s p ó ln o ty n a ro d o w e j o d s o c ja l- d e m o k ra­

tó w a ż d o n a c jo n a is tó w m ia ły się n ie u d a ć .

DWÓR ARTUSA

R e sta u ra c ja „D W Ó R A R T U S A " je st d z iś b e z p rz ec z n ie n a j­

m o d n ie jsz y m i n a jb a rd z ie j u c z ę sz c z a n y m lo k a le m w T o ­ ru n iu , p o sia d a ją c y m w y k w in tn e u rz ą d z e n ie , z n a k o m itą k u c h n ię i p ie rw sz o rz ę d n y z e sp ó ł m u z y c z n y . Je st p rz e to m ie jsc e m z e b ra ń n a jw y k w in tn ie jsz e g o to w a rz y s tw a .

Od dziś zmiana repertuaru!

OBYWATELU! zwolnij kroku! Złóż grosz na obronę powietrzną Państwa!

(2)

Cwartefc 9 paźdzSem&a 1924

Marszałek

Rataj

remontuje gmach sejmowy

Zaś pan Witos remontuje rusztowanie, po którem ma sięgnąć po władzę

Twórczość polska

na eksport Trybuna pracowników mózgu i miąśnjjihgfedcbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

W ARSZAW A 8. X.

(b). Bezpowrotnie minęły już dni ciszy w gmachu sejmo­

wym.

Tydzień • ubiegły przeszedł nad przygotowaniami politycz- nemi (obrady stronnictw), obe­

cnie zaś remont, cz'yszczenie, poprawianie instalacji elektrycz ,nej ~ przypominają, ze wkrót­

ce już rozpoczyna się jesienna sesja parlamentarna.

. Stuk młotków, okrzyki robot ników, komunikujących się między sobą w długich kory­

tarzach — wniosły nowe życie do Sejmu.

W ystraszeni posłowie mniej licznie odwiedzają lokale klu­

bowe.

, Z ważniejszych zmian zano­

tować należy przeniesienie ga­

binetu p. marszałka Rataja do dawnej czytelni, która znów zaj mie lokal byłej poczekalni. Ta znów znajdzie przytułek w do- tychczasowem pomieszczeniu gabinetu marszałkowskiego. — W reszcie klub sprawozdaw­

ców parlamentarnych, który dotychczas dusił się w jednej sali, otrzymuje jeszcze jeden pokój, przeznaczony na siedzi­

korespondentów pism za­

granicznych.

Tak się przedstawiają zmia-

WARSZAWA 8. X.

(b). Z inicjatywy korpusu konsularnego w Chicago po- wstaje tam teatr międzynarodo wy, w którym wystawiane bę­

dą po angielsku sztuki najwy­

bitniejszych pisarzy wszyst­

kich krajów.

Jak się dowiadujemy, chica­

gowski komitet organizacyjny tego teatru zwrócił się już, za pośrednictwem miejscowego gmachu sejmowego, p. W itos

przygotowuje gruntowny re­

mont ideowy dawnej większo­

ści.

Skutek można przewidzieć zgóry. Rusztowanie zawali się

przy pierwszej sposobności. , polskiego konsulatu, do nasze- i Czy też wreszcie nie przy- j go departamentu kultury i sztu- gniecie budowniczego?... ‘ki z prośbą o nadesłanie kilku

sztuk, nadających się do wy­

stawienia w teatrze międzyna­

rodowym. Przy tej sposobności zaznaczono, że wybór powi­

nien paść na sztuki o charak­

terze ogólnym, natomiast czy­

sto narodowe i lokalne nie bę­

dą mogły wejść do repertuaru.

Departament sztuki uczyni za­

dość tej prośbie, jednak dopie­

ro po skomunikowaniu się ze Związkiem autorów dramatycz nych i Związkiem dyrektorów teatrów.

Konferencja w sprawie ustalenia nowych płac w przemyśle górniczym

Sytuacja na Kresach naszych w jaskrawy sposób zaalarmo­

wała polską opinję społeczną.

Huk strzałów roziegł się do- neśnem echem w stolicy i oto zagadnienie kresowe, którego nikt dotychczas, albo nie mógł albo nie zdołał rozwiązać, na­

rzuciło się mocą faktów nieod­

partych. Nie ulega już dzisiaj żadnej wątpliwości, że trzeba w jakiś zasadniczy sposób te sprawy uregulować i wprowa­

dzić w życie

reformy dobrze obmyślone, ... ... dzięki którym prędzej, czy późj ny techniczne. Polityczne na- niej możnaby ustalić na Kre-

^Nl wojna,

ni mlr„

oto hasło sowietów walczących z utrwaleniem polskości na Kresach

Brak linji politycznej i dzielnych pracowników

pomaga wrogom państwa niszer/ć lego autorytet

zmiana w psychice ludności kresowej nastąpiła wówczas, kiedy nastała stabilizacja wa­

luty i kiedy zaczęto ściągać po datki. Poznali oni, że

państwo polskie zaczyna się na Kresach utrwalać.

W ielkie wrażenie wywarło budowanie na Kresach miesz­

kań dla urzędników i domków policyjnych. Tego rodzaju no­

we nastroje były nie na rękę naszym kochanym sąsiadom, trzeba było coś takiego wy­

kombinować, coby uniemożli-j

wiło dalszą pracę na Kresach.; czenie,

W ojny wypowiedzieć nie było: państwa polskiego

W ARSZAW A 8. X.

(k). W czoraj w ministerjum pracy toczyły się pod przewód nictwem głównego inspektora pracy p. Klotta, rokowania przedstawicieli Związku górni­

ków Zjednoczenia zawodowe­

go polskiego z reprezentantami rady zjazdu przemysłu górni­

czego w sprawie nowych płac jąc natomiast pozycję przemy- w górnictwie.

Konferencja ta do żadnych ników podwyższenia płac ka- konkretnych wyników nie do- tegórycznie odrzucili,

prowadziła. W ina to może sa-

Walna batalja w sprawie K^s chorych

W ARSZAW A 8. X. merla była na nogach w poszu- Dziś rozpoczynają się w kiwaniu!) udekorowany został Krakowie obrady ogólnokrajo-1 orderem „Polonia Restituta".

wego zjazdu delegatów Kas Razem c p. Turowiczem wy- chorych.

Zjazd potrwa dni dwa, a wo-

| bec wniesionego do Sejmu pro­

jektu nowelizacji, mającego wkrótce wejść pod obrady na plenum, budzi wielkie zaintere­

sowanie.

Na zjazd wyjechała wczoraj kurjerem do Krakowa delega­

cja Kasy warszawskiej z p. Fe­

liksem Turowiczem, b. dyrek­

torem departamentu ubezp. spo łecznych w min. pracy i jed­

nym z twórców i autorów u-

! stawy.

Niedawno, za tę działalność i za przedwojenną, okupioną latami katorgi (on to spokoj­

ni? redagował w 1905/8 latach

„Robotnika" przy ul. Foksal, kiedy cala ochrana i źandar- B w O rałł

mych robotników, których w<

tym wypadku poza Związkiem górników Z. Z. P. reprezento­

wał jeszcze Związek klasowy górników, a które to związki pomiędzy soBą nie doszły do porozumienia. Ten właśnie brak solidarności zachwiał stanowi­

skiem robotników, wzmacnia- siowców, którzy żądania^robot

[jechali na zjazd krakowski

■pp. Jan Żerkowski, wiceprezes zarządu, Leon W einberg, Adam Szczypiorski, W iktor Perliński

członkowie zarządu, oraz naczelny lekarz dr. Franciszek Gródecki.

Sprawa aptek kasowych, bę­

dąca solą w oku właścicielom prywatnych sprzedaży le­

karstw, stanowić będzie drugi centralny punkt dzisiejszego zjazdu.

Bronić tej pozycji natomiast zosta’i wydelegowani pn. Au­

gustyn Ruszczycki. szef skła­

dnicy aptecznej w Kasie i pre­

zes zarządu głównego „Farma­

cja", oraz Czesław Nałęcz, je- neralny sekretarz związku far­

maceutów.

. lom, osadnikom i urzędom.

— Dlaczegóż odrazu nie zdo łano się temu przeciwstawić?

—- Niestety nie posiadaliśmy żadnej zdecydowanej linji poli­

tycznej na Kresach, potem w tym czasie hasłem ogólnem by ła oszczędność, a przecież ra­

cjonalne stosunki na Kresach wymagały i wymagają

znacznych wkładów pie­

niężnych.

Trzeba było wywołać wśród ludności kresowej przeświad-

że przynależność do _________ ____ . — . * ’ k°“

można, chodziło’więc’o stan ta hzystną. Trzeba było, dać im ki, który rosyjskie wyrażenie

przysłowiowe -określa jako

„ni wojna ni mir“. _ I odrazu pojawiły się bandy dywersyjne, których zadaniem było również zniszczenie na Kresach elementu polskiego.

Chodziło o zupełne zgnębienie materialne.

Rozumowano słusznie, że jeśli [ obywatel polski, który z takim i tomiast idą znacznie dalej.

W ciąż mówi się o nowych kombinacjach, j

’. niach, zastosowaniach i t. d.

Lewica od dłuższego czasu odgraża się, że się wreszcie skonsoliduje. Zapytywani przez nas przywódcy stronnictw le­

wicowych, a mających połączyć się wprzyszły polski „carte!

des gauches“, oświadczyli nam, że obecnie szuka się wspólnej platformy dla skonsolidowa­

nych stronnictw.

Jaka będzie ta platforma, — grud no dziś przewidzieć, gdyż

"ncluby lęwicy dzieli częstokroć duża różnica programów.

O wiele więcej ruchliwości w ostatnich czasach wykazuje;

:prawica. Dużo się mówi obec­

nie o próbach sklejenia dawnej :większości, na której czele sta-

’nąćby mieli p. W itos lub p.

Korfanty. Duszą całej tej kom­

binacji jest eks-premjer, który widocznie zapomniał o „dobro-

•dziejstwach“, jakie za jego rzą­

dów na kraj spłynęły. On też zwołał na ubiegłą niedzielę pry

■watny zjazd do Poznania, gdzie wraz z pos. Dubielem reprezen­

tował „Piasta“ w tych nieobo-

\viązujących „pourparlers". Co 'tam postanowiono, dowiemy Jsię dopiero za kilka dni, gdy pa mowie ’ci 'powrócą do W arsza­

wy, aby na stołecznym terenie

■’przygotowywać grunt dla wi- tosowych rządów.

Jednocześnie z remontem ‘

sach normalny bieg życia.

I właśnie dzisiaj, kiedy już przegrupowa- przeminęły pierwsze nastroje

x J, 'podniecenia, czas ująć w sposób syntetyczny zagadnienie kresowe. Jesteśmy w tern szczęśliwem położeniu, że możemy czytelników na­

szych zaznajomić z wielce mia rodajną opinją

jednego z najpoważniejszych przedstawicieli naszej admini­

stracji,

który przybył-kilka dni temu z Kresów, a któremu dobrze znane również i stospnki war­

szawskie. ~

— Pierwszem pytaniem, — mówił nasz łaskawy informa­

tor — które odrazu się nasu­

wa, jest: dlaczego tak jest, jak jest. Trzeba na to odpowie­

dzieć przedewszystkiem krótką historją lat ubiegłych.

Podczas wojny europejskiej Kresy podlegały różnym oku­

pacjom, które zmieniały się stosownie do zmiennych lo­

sów. Kiedy zaś nam przypadły na własność, ludność mimowo- li uważała taki stan za przej­

ściowy i to tembardziej, że by ła ona inspirowana w tym du­

chu przez żywioły nam wro­

gie, przedewszystkiem zaś przez agitatorów sowie­

ckich.

zasiłki, przeprowadzić reformę rolną, urządzić racjonalne go­

spodarstwa i podnieść ogólną kulturę. Administracja nasza li cho płatna i wszelkiej pozba­

wiona opieki nie mogła się na­

leżycie rozwinąć. Na Kresy szedł element słabszy, a prze­

cież trzeba się było nimi zająć poprostu tak, jak zajmują się [lip. swoimi

WM.W1 UiJHl ICIX11XJL1I

trudem zaczął się zagospoda- i urzędnikami kolonialnymi Frań rowywać, będzie musiał ciągle i CUZ1,

obawiać się podpalenia, albo1 W takich zaś warunkach lu- uprowadzenia inwentarza, wadzie o słabszych wartościach intelektualnych, pozbawieni sil nej woli i śmiałej inicjatywy, nie wnosili w życie kresowe tych cennych danych, które były tak

końcu machnie na wszystko rę ką, sprzeda swoją własność za byle co i

wyemigruje do centrum Rze­

czypospolitej. były tak bardzo W szystkie napady bandy- Tak samo było ckie były tedy skierowane wszystkiemi innemi przeciwko polskim obywate-

WARSZAWA 8. X. [cżonych i od sto pfria zaludnić- Komisja reorganizacyjna war ‘ nia.

szewskiej Kasy Chorych roz-l Dzielnice byłyby podzielone patrywała ostatnio projekt de-,na rejony z takiem wylicze- centralizacji pewnych czynno-Jniem, żeby w przychodniach ści biurowych i struktury orga- na jednego lekarza wypadało nizacji Kasy Chorych. W myśl, nie więcej, jak 1’000 ubezpieczo tego projektu, W arszawa zo- nych.

stałaby podzielona na szeregi Szczegółowy projekt organi- zie.nic, Siupujący^h. , pk.ręgi zacjj Kasy Chorych opracuje magistrackie w zależności od [dyrekcja, biorąc za podstawę wielkości terenu, od naturami wyszczególnione wyżej zasa- nych gr-ante. od-ilości - irbczpie-dy.' p

0 fundusz'

W ARSZAW A 8. X. I dlatego, pomimo uchwał na Jak już pisaliśmy, jednym z. zjazdach i kongresach, wszyst- czynników niepowodzenia ostat! kie próby utworzenia kasy niego strajku w piekarniach, by strajkowej spełzły na niczem i, ło wyczerpanie kasy strajko-' w razie strajku, robotnicy byli wei, co groziło głodem i osia-1 bezradni.

tecznie zdecydowało o losach i Obecnie, po ustalaniu Mę war walki, pomimo, niezwykłej so-,tości pieniądza,\v wielu galę- hdarnosc1, gdyż na ogolną licz-:ziach przemysłu kwestia utwo bę około 1.000 .strajkujących; rzenja zasobów strajkowych piekarzy łamistrajków związek 1 stanęła na porządku, jako aktu- zarejestrował tylko 56. iainat

Powstaniu zasobniejszego jod; p^dewszystfciem zająt się nak funduszu strajkowego, nie- główny zw. rob.

i wy-

uTcv stnt na nrze^kodzip ehnaJdżiał W konawczy opracuje re

infor- i Igulamin przy gromadzeniu fun-

jluszu na wypadek bezrobocia traCi,y ^’"^Itów.kaiiUniaTo przez tomP

|na 1 . sje dochodów specjalnych itp.

pożądane, z policją i urzędami.

Delta.

Wojskswv kluh sportowy ni rzecz tygodnia lotniczego .

W ARSZAW A 8. X. .Początek o godzinie 11 rano.

Sekcja Żeglarska W . K. W .; .Miejsca dla publiczności na

łącznie z Ligą Obrony Po-przystani W. K. W . Zgłoszenia uuą ^rząu główny zw.

wietrznej urządza na rzecz Li- zawodników z innych Klubów;lyllKo u aie ^0Ko^ iprze iu SnOZywcze.go i gi w dniu 12 października r. b. do dnia 10 października r. b. |w€ J1 a~ ' ' '

... Regaty i zawody żeglarskie na Zgłoszenia przyjmuje i imui-i ~

Łatwo ich-było w tym duchu Wiśle. Regaty te będą miały macyj udziela prezes Sekcji i gospodarczy i spadek marki, ■< * ...

przekonać, skoro administra- charakter wybitnie sportowymi Żeglarskiej W. K. W . L. Szwy- i gdyż składane pieniądze w krót i opodatkowania cja nasza.była tam słaba i nie wyścigi odbędą się na łodziach kowski tek 185 - 40. ’ <im 1,17 ('7qę’e łrap-’lv wwiplmp., .. .

wiele zdziałać mo^la. Pewna wyścigowych różnych klas.

- nie wymagał ideologicznego

Pierwsza sztuka

w

teatrze Herodowym

W ARSZAW A 8. X. , II.

Rozprawiano w ostatnich .czasach bardzo wiele na temat

■przemianowania nowych Roz­

maitości. W nazwie „Narodo- iwy" dopatrują się niektórzy. Kńlin,

przy rozumnie skojarzonem współdziałaniu takich czynni­

ków: 1) niewtrącanie się Magi-

; stratu pod żadnym pozo-

‘ rem , do wewnętrznych spraw teatru, a przedewszystkiem do jego pracy , artystycznej (p.

^megalomanii magistrackiej. M a! //CLr a f ^ ^ v p lh ‘7 T 1 Duszyński nawet woła wprost: S SZ^ K1’ Postawach stosunek dyrektora jeżeli N arodow y, to uczyń-■ maitoś^iach’ V % ^?z’‘\eatni ^arodow5g? do krytyki,

cięż srest właściwy i oddajcie' J 7 ‘1/ rata°nalna A stosunek ten będzie nieustan- uez gest widbuwy 1 oaaajue pCStawa dyrektora teatru Na- '

go narodow i, to jest P°d rodowego, który musi być w opjekę Sejmu. M każdym ra-1 wewn?trznej gospodarce tea- zie M agistrat wziął na siebie traInej absolutnym dyktato-

odpowiedzialnosc bardzo w id-,reni iw żadnej okolicz- -- --- ką: samą nazwą odbudow a-inip nia envnhnA v T 41 ”7” *•--- pych Rozmaitości daie snole-i 1 j ma prawa spychae z wypadku, gdy me posiada oo nycn Kozmai.osu „aje spoić S1ebie odpowiedzialności na m- wzorowego wystawienia teyn

•czenstwu solenne zapewnienie, ne dprvdnhrp" ryvnniki u k wysiawicma tego

;że. teatr Narodowy s-użyć be- ^ ’S w a ta

ćz^ciTokkiePże "X k 'S l r,akter otwarcia teotTl1 Naro-s^rzędnych wykonawców,

^PÓtezesnycK z b u d u - 1 ® 11 ■ TK zvTeL^ N’

:p stalv renertuar 7 dawnvehi nLi 0 a‘ • ó czy tez ma czekac, az się

? C Stai\ a To donia PIanu ogolnego i celu nraiw Pois.ce znajdą tacy wyko- jiaszych dziel i arcydzieł i ze, । ca reżyserji oraz zespołu ak- nawą ? Podług mnie na py- tjednem Siowern, dązyc jęozie (orskiego; 4) wreszcie — prze- tanie to jest tylko jedna odpo- do pełnego odtworzenia P o 1- dyskutowany najgłębiej i naj- wiedź: nie należy dopuszczać

• s kiego (ludni .oiijawionego obszerniej, ale u s t a 1 o n y pro aby bez końca leżaływ bK i^oramacjL . koihedji. 01bizv-jnamowo stosunek krytyki dra-!bliotece teatralnej dzieła wiel-

■niia trudność tego zadania mo- i niatyCZinej do środków i zadań i kich lub najwybitniejszych na- tze byc przełamana jedynie | tcatru Nan>dowego. 1 szych twórców Satycz-

Pominięcie któregokolwiek z[nych. Leżą tam już i Sło- tych czynników grozić będzie ■ wa£ki, i Fredro, i Bliziński, i toatrowi Narodowemu wegeta- ’ W yspiański; my zaś wszyscy, cją, na jaką były skazane w [stawiając teatrowi i wykonaw- ostatnich latach Rozmaitości, i com m axim um żądań (bar- pod egidą M agistratu i z jego-! rzo zresztą chwalebne i zrozu- bezpośrednią ingerencją pro- miale) — zachwyty swoje za­

wadzone. P. Osterwa przejąć nosimy utworom pisarzy cu- się musi do gruntu zasadą:!dzoziemskich. Czekam y, a najpełniejsza odpowiedzialność i tymczasem ginie teatr polski, a przy najpełniejszej swobodzie

aziałania. Tylko w takich wa­

runkach oprze się na zdrowych

porozymienia.

Na samym już początku po- wstaje np. bardzo ważna kwe-

: czy teatr Narodowy w

nia, czy też ma czekać, aż się

publiczność odzwyczaja się cał­

kowicie od twórczości rodzi- , mej- Teatr Narodowy ma obo- stroju wykonania wiązek gromadzenia najleip-

szych sił aktorskich i grywania z mierni dzieł polskich nawet w takim wypadku, gdy te siły nie zdołają sprostać w całej pełni zadaniu. Siły te można rozwi­

jać i uzupełniać, aż się dojdzie do wzorowych realizacyj sce­

nicznych.

To też niepodobna mieć pre- __ _

tensji do p. Osterwy, że wysta- i Przejdźmy* do ’ poszczegól- wił „Mazepę", chociaż wie-1 Przedewszystkiem Frenkiel, dział, że nie wszystkie role ma !

zapewnione w tym stopniu, jakby tego pragnął. Targować się jedynie musimy o charakter widowiska, t. j. w danym wy­

padku o niesłuszną transpozy­

cję romantyzmu na realizm.

Skoro jednak co do tej transpo­

zycji nie mamy żadnej wątpli­

wości, bo uderza w oczy każ­

dego widza, winniśmy w d y-

skusji stanąć na stanowiskuFrenkiel w tragedji rom an- reżysera i skontrolować, w ja- t y c z n e j nic mógłby czuć się kiej mierze udało mu się wła-1 dobrze, bo stawałyby mu na sny plan przeprowadzić. Po­

wiedzmy zgóry, że z małymi wyjątkami, wszyscy wykonaw cy byli dość posłuszni reżyse­

rowi: z wielkiej tragedji uczy­

nili dostępny dla każdego, po­

nury, okrucieństwem zaprawio­

ny dramat. Kwestionowano już nawet przy romantycznym na- ta „Mazepy polskość zasadniczych sy- tuacyj uczuciowych w tej tra­

gedji. Ta polskpść staje się jeszcze mniej prawdopodobną przy transpozycji na dramat.

To jedna sprawa. Druga — to j[ _. __________ _

nadmierne ł wydłużenie akcji Ha, nie mogiaby kroku "posta- wić samorodnie, gdyby od niej zażądano najwyższego djapa- zonu tragedji romantycznej.

Ale w transpozycji realistycz­

nej miała akcenty ujmującej prostoty i delikatności nikłej szlachcianki, którą losy oddały na pastwę oszalałego starca. P.

Romanówna ma piękną posta­

wę, miłą powierzchowność i nie­

wątpliwy talent. Coś tani jesz­

cze dostrzegamy w dykcji nie­

pewnego, ale praca sumienna te usterkf zdoła usunąć. Kto

„ --- 4.ivoz.ią, czy nie było niejszego nad taką odwagę? przedwczesne zapraszanie tej przeszkodzie środki głosowe;

w dramacie realistycz­

nym jest prawdopodobny i zrozumiały. Nie jest to magnat polski, którego bezdenna pycha posuwa do jakiejś południowej, krw aw ej vendetty i mścił- wości; ale mamy przed sobą o- szalalego z cierpienia szlach­

cica, w którym otellizm o- budził dziką potrzebę ślepego mordu. W takiej szacie psychi­

cznej W ojewoda Frenkla jest konsekwentny, chociaż jest o- gromnle pomniejszony.

P. Romanówna, jako Ame- przez cyzelowanie szczegółów

i powstrzymanie żywiołowego tempa namiętności.

jako W ojewoda. Przyznaję szczerze, że z rozrzewnieniem nych artystów.

patrzyłem na ten eksperyment:

wielki aktor komiczny w tra­

gedii. Legenda ustna opowiada, że Frenkiel marzył przez całe życie o roli W ojewody. Cóż pię kniejszego dla artysty nad ta-

kie. marzenie i cóż sympatycz- wie zresztą

Cytaty

Powiązane dokumenty

aż do samego gabinetu szefa rządu

Oddziel- O godzinie drugiej tłumy Judzi ■ sję sfare z czasów Rzymu ne oddziały rozprószyły się po । zepełmły ulice, zdawało• się, ze; papieskiego, w nich jest

[r]

jął się tą sprawą i starał się go wreszcie jeżeli już nie upiększyć, to bodaj do możliwego estetycznego doprowadzić wyglądu.

Drugie posiedzenie odbędzie się dnia 2 października o godz?. Tematem obrad będzie instrukcja strzelecka, oraz sprawy,

Minister Kiedroń potwierdził te pytania i zapewnił komisję, że mzyml wszystko, aby inte- resv Państwa były w spółce za be pieczone* Wyjaśnienie to nie spotkało się jednak

Poste- i powstałej rady p-rzemysłowej, niewątpliwie praycayni się do dzenie w tej sprawie ma się od i która będzie organem dorad- ulepszenia tej dziedziny prac- być w

Ażeby o- palić się równo i uniknąć wie ­ cznie kolorowej skóry, należy zasłaniać najłatwiej opalający się kark modnym szalem, chu­. stką barwną lub