ISSN 1425-8730
B IERDZANY ♦ KADŁUB TURAW SKI ♦ KOTÓRZ MAŁY ♦ KOTÓRZ W IELKI ♦ LIGOTA ♦ OSOW IEC ♦ RZĘDÓW ♦ TURAW A ♦ W ĘG R Y ♦ ZAKRZÓ W ♦ ZAWADA^
KWARTALNIK GMINY TURAWA NR 4/63/2005
Cena 2 zł
Piętnaste urodziny
naszej
»fali"
Piszemy o tym na stronie 2
Ponadto w numerze:
W izyta strażaków
z N ie m ie c ... str. 3 Gm inna ośw iata
w 2005 ro k u ... str. 4 Kapliczka po rem oncie .. str. 5 Krótka h istoria Turaw y
i jej m ie s z k a ń c ó w ... str. 6 Podatki i opłaty
w 2006 ro k u ... str. 7 O naszych Staubeckach, czyli historia budowy
jeziora turaw skiego .... str. .10 Turaw a nad rzeką
Mała P a n e w ... str. 11 H istoria Gm iny Turawa
w okresie II wojny
ś w ia to w e j... str. 12 W łodarze naszych w si ■
B ie rd z a n y ... str. 14 Dzień Pierw szaka str. 15
mmmmmm F A L A CB.UPZIŁŃ 2 0 0 5
Piętnaste urodziny naszej „Fali"
Piętnaście lat, ajakby to było wczoraj, kiedy w umysłach grupy osób zrodziła się myśl o powołaniu do życia własnego pis
ma, pisma gminy Turawa.
Inicjatorem, a także realizatorem pomy
słu było Towarzystwo Miłośników Ziemi Turawskiej. Uznało ono bowiem, że pro
blematykę regionalną realizować bedzie można najskuteczniej na łamach miejsco
wej prasy.
W grudniu 1990 r. w pierwszym nume
rze „Fali” Kolegium Redakcyjne zwróciło się do miejscowej społeczności z nastę
pującym zobowiązaniem: „dołożymy wszelkich sił, aby powołane do życia cza
sopismo było w Waszych rodzinach mi
łym gościem, który w sposób pogodny przypoominać będzie o najważniejszych wydarzeniach. Zarówno tych wielkich w kraju, ja k i tych może mniej ważnych ale bliskich nam, bo zaczerpniętych z bez
pośredniego otoczenia naszej Gminy, wsi i rodziny. Chcielibyśmy, aby kwartalnik
był Waszym doradcą, źródłem pozytyw
nej i godziwej informacji Uważam, iż na przestrzeni interesujących nas piętnastu lat swojego istnienia, wydawnictwo po
twierdziło zawarte w odezwie przyrzecze
nie, zdobyło przecież wielu wiernych przy
jaciół i czytelników służąc tym samym utrzymaniu tradycji kulturowej regionu turawskiego.
Pragnę przypomnieć Czytelnikom, że w składzie pierwszego Kolegium Redakcyj
nego byli: LeonardRichta pełniący funk
cję redaktora naczelnego, Teresa Żulew- ska będąca sekretarzem redakcji oraz Bar
bara Majewska zajmująca się stronątech- nicznąprzygotowywanych numerów. Sta
le współpracowali z redakcjąw ch arakter^^
redaktorów: Walter Świerc, Danuta tysek, Benedykt Kulig, Edward Malłsz, Stanisław P iku l i Grażyna Szczurek.
W okresie piętnastu lat z różnych przyczyn skład osobowy Kolegium ulegał zmianie, chociaż pewna grupa pozostawała wierna czasopismu do dnia dzisiejszego. Jedną z osób tej grupy to Teresa Żulewska, któ
rej tą drogą pragnę złożyć szczególne po
dziękowanie za długoletnią i bezintere
sowną pracę w zespole redakcyjnym.
W okresie piętnastu lat ukazało się 62 numerów kwartalnika, a do rąk czytel
ników trafiło około 50 tys. egzemplarzy
„Fali”. Druk pierwszych egzemplarzy od
bywał się za pomocą prostej kopiarki bę
dącej na stanie Urzędu Gminy. Od 1994 r.
druk zlecono Wydawnictwu „Instytut Ślą
ski” w Opolu, natomiast od kilku lat to danie wykonuje Drukarnia NOT w ( ) p o ^ B
W imieniu Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej pragnę wyrazić podzię
kowanie Radnym w kolejnych kadencjach i członkom poszczególnych Zarządów za częściowe sfinansowanie pisma, pracow
nikom Urzędu Gminy, szczególnie Roma
nowi Borkowskiemu, który przez wiele lat z dużą odpowiedzialnością przygoto
wywał kolejne egzemplarze do druku.
Przede wszystkim jednak podziękować pragnę wielu osobom piszącym na lamach
„Fali”, dostarczającym często niepowta
rzalne wiadomości o naszej przeszłości i dniu dzisiejszym. Zróbmy zatem wszyst
ko, aby ten niecodzienny dorobek ochro
nić, aby wokół tak ciekawego pisma zgro
madzać jak najwięcej osób.
Przew odniczący Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej
Dyplom uznania
dla Ligoty Turawskiej
Ligota Turawska otrzymała podpisany przez Marszałka Woje
wództwa Opolskiego dyplom uznania za udział w konkursie
„Piękna Wieś Opol
ska 2 0 0 5 ”. Przypo
mnijmy, że sołectwo bardzo aktywnie dzia
ła w ramach programu
„ Odnowa wsi w woje
wództwie opolskim”.
W zeszłym roku Ligo
ta otrzymała wyróżnie
nie za projekt „ Wiejska Izba R egionalna - otwarte miejsce spo
tkań ”.
Gratulujemy i ży
czymy dalszych suk
cesów.
Jan Stonoga
W O IEW Ó D ZTW O OPOLSKIE
DYPLOM
UZNANIA
dla
projektu
OB6L1SK OPAmięrniAJACY POWSTAD16 OS16DLA - S16DL0ITG0 W L1GOC1G T0RAWSK16J ORAZ W16JSK1 PLAC ZABAW
DLA DZIGC1 “POD BOClAnim GniAZDGiTT Ligota Turawska gmina Turawa
za udział w konkursie
Piękna Wieś Opolska 2005
w kategorii
- Najlepszy Projekt Odnowy Wsi -
22 października 2005r.
Wizyta strażaków z Niemiec
W dniach 30 września- 2 października 2005 roku na terenie naszej gminy po raz kolejny podejmowaliśmy gości z Saalfel- der-Hoehe - niemieckiej gminy partner
skiej z Turyngii. Tym razem nie była to wizyta urzędników, lecz autentyczna współ
praca grupy mieszkańców - strażaków z różnych jednostek z zaprzyjaźnionej gminy.
W pierwszym dniu wizyty (piątek) stra
żacy i pracownicy tamtejszego urzędu gminy obserwowali obrady Rady Gminy podczas sesji, a następnie zwiedzali mu
zeum dinozaurów w Krasiejowie.
W niedzielę grupa zwiedzała Opole - m.in. zdobywała Wieżę Piastowską.
Jednak głównym celem i punktem pro
gramu był dzień drugi - sobota. Wów- zas to strażacy z Saalfelder-Hoehe byli gośćm i strażaków z Gminy Turawa.
Dzień dla całej grupy rozpoczął się o godz. 10.00. Był wypełniony w każdej minucie. Nasi Goście zaproszeni zostali do wszystkich jednostek OSP w gminie, w których wymieniali się swoimi spostrze
żeniami - nie kryli zdziwienia z tak dobre
go i wysokiego stanu technicznego na
szych jednostek, jak też ich wyszkolenia.
Sąpłaszczyzny działalności jednostek nie
mieckich podobne do naszych, ale są też pewne różnice, z których wychodzimy le
piej od naszych przyjaciół.
W tym dniu odbywały się też zawo
dy strażackie w Grudzicach i w drodze do Opola nasi Goście mogli zobaczyć, jak wyglądają zmagania naszych stra
ża k ó w w zawodach sportowo-pożar- liczych. Następnie goście zwiedzili Ko
l e n d ę Miejską Państwowej Straży Po
żarnej w Opolu, gdzie zapoznali się ze sprzętem stra
żaków zaw odo
wych.
W je d n o stce OSP w Osowcu goście zostali po
częstowani kawą i kołaczem. Oprócz je d n o ste k OSP zwiedzili również Izbę R egionalną w Ligocie Turaw- skiej, kościół oraz nowo otwartą ga
lerię w Bierdza- nach.
Cały mocno wypełniony dzień zakończony został na sali w B ier- dzanach. Tutaj go
ście podjęci zosta
li przez przedsta
wicieli wszystkich naszych jednostek OSP obiadoko-
0 trzech sołtysach naszej gminy
Inspiracją mojej krótkiej wypowie
dzi o trzech sołtysach naszej Gminy by
ła ciekaw a, naw et ujm ująca w ypo
wiedź Ernesta Grzesika, włodarza Kadłu
ba Turawskiego, który w lekkim zdener
wowaniu sformułował następującą se
kwencję;
„Jedna zajmuje się rupieciuma, (soł
tys Ligoty Turowskiej), drugi nieboscy- kuma, (sołtys Zakrzowa Turawskiego) a mnie zostali ci żywi. ”
Owa wypowiedź miała swój ścisły zwią
zek z chwilowym zamknięciem Ośrodka Zdrowia w Kadłubie Turawskim, do którego należy także Ligota Turawska i Zakrzów Turawski, a odpowiedzial
ność za jego funkcjonowanie jak gdyby pozostała jedynie na sołtysie Kadłuba Tu
rawskiego.
Może i tak było, jednak chciałbym przy tej właśnie okazji uzmysłowić Czytelni
kom, że każda z wymienionych powyżej
działalności jest równie ważna, właśnie dla żyjących dziś i w przyszłości.
Dbałość o naszą przyszłość, kulturę materialną i duchową w postaci zorgani
zowanej Izby Regionalnej w Ligocie Tu- rawskiej oraz przeprowadzonych prac ko n serw atorskich grobów naszych przodków w Zakrzowie Turawskim zasłu
guje na najwyższe uznanie.
Walter Św ierc nej jak i z drugiej strony. Cały pełny wra
żeń i bardzo mile spędzony dzień zakoń
czył się we wczesnych godzinach ran
nych.
Artur Gallus lacją. N astępnie
odbył się wieczo
rek taneczny zor
ganizow any dla naszych gości.
W czasie tego wieczorku miały miejsce też występy zespołu „Jaźwinki" z Bier- dzan.
Wymieniliśmy się również drobnymi podarunkami, ale przede wszystkim do
świadczeniami i spostrzeżeniami tak z jed
... FALA ' - ... — ęe.UPZIŁŃ 2 0 0 5
Gminna oświata w 2005 roku
Szkoła/obecna ilość uczniów
miejscowości rok urodzenia Razem
2000 2001 2002 2003 2004 2005 PSP
Bierdzany / 76
Bierdzany 5 9 8 11 10 10 53
PSP Ligota Turaw ska/112
Ligota Turawska
5 10 6 3 6 5 35
Zakrzów Turawski
4 6 4 1 5 5 25
razem 8 15 9 3 11 10 60
N S P Kadłub Turawski /9
Kadłub Turawski
7 5 8 3 6 7 36
PSP Zawada/131
Kotórz Mały 4 9 9 12 6 3 43
Kotórz Wielki 2 4 3 1 3 1 14
Zawada 23 U 13 8 11 7 73
razem 29 24 26 21 20 11 130
PSP Osowiec/195
OsowiecRzędów 114 164 96 153 102 133
74 4
22 "Turawa 8 7 10 8 6 7 46
razem 23 27 25 26 18 23 142
N SP W ęgry/89 Węgry 10 10 8 2 12 10 52
dzieci w gminie ogółem 82 90 83 66 77 71 436
Grudzień jest porą dokonywania pod
sumowań mijającego roku. Poniższy tekst jest krótkim podsumowaniem dokonań i problemów nurtujących gminną oświa
tę w 2006 roku.
Po reformie oświaty z 1999 i zmianach sieci szkół z 2003 roku w gminie działają następujące placówki oświatowe: przed
szkola w Bierdzanach, Kotorzu Małym, Turawie, Węgrach i Zawadzie, szkoły podstaw ow e w Ligocie Turaw skiej (uczęszczają do niej uczniowie z Zakrzo- wa Turawskiego, Kadłuba Turawskiego i Ligoty Turawskiej), Osowcu (uczęsz
czają do niej uczniowie z Osowca, Tura
wy i Rzędowa), Zawadzie (uczęszczajądo niej uczniowie z Zawady, Kotorza Małe
go i Kotorza Wielkiego) i Bierdzanach oraz Gimnazj um wT urawie.
W Zakrzowie Turawskim znajduje się oddział przedszkolny szkoły w Ligocie a w Rzędowie oddział przedszkolny szko
ły w Osowcu.
Uzupełnieniem sieci placówek oświa
towych są szkoły niepubliczne w miejsco
wościach: Węgry (kl. I-VI) i Kadłubie Tu
rawskim (kl. I-III), prowadzone przez sto
warzyszenia rodziców.
Wszystkie szkoły (publiczne i niepu
bliczne) otrzymują część subwencji oświa
towej proporcjonalną do ilości uczniów.
Największym problemem szkół i przed
szkoli jest stale malejąca liczba dzieci a co za tym idzie mniejsza subwencja przyzna
wana gminie przez państwo.
Ilość dzieci, urodzonych w latach 2000-2005, mieszkających w rejonach po
szczególnych szkół gminy Turawa wg obowiązującej w roku szkolnym 2004/2005 sieci szkolnej, ilustruje zamieszczona tabela (dla porównania podana jest rów
nież obecna ilość uczniów w szkołach).
Patrząc na liczby w tabeli można wy
ciągnąć wnioski, że restrukturyzacja sieci szkolnej w gminie jesz
cze się nie zakończyła.
Dowozem uczniów do szkół i do oddzia
łu przedszkolnego w Zakrzowie zajmuje się w tym roku, podob
nie jak w latach ubie
głych, firma przewozo
wa Majda, która wy
grała przetarg zorga
nizowany przez Urząd Gminy.
Koszty dowozu są o połowę mniejsze niż koszt funkcjonowania najmniejszej szkoły.
W szkołach dla kilku miejscowości od trzech lat ilość dzieci wystarcza do utwo
rzenia pojedynczych klas dla każdego rocznika (jeszcze kilka lat wcześniej w Osowcu istniały dwie klasy w każdym roczniku, pomimo tego, że do szkoły uczęszczali uczniowie tylko z Osowca).
W przedszkolu w Bierdzanach, w któ
rym liczba dzieci spadła do 25 zlikwido
wano jeden oddział, zamknięto również oddział przedszkolny w Kotorzu Wielkim (liczba zapisanych dzieci spadła do 7).
Decyzje o zamknięciu placówek nie są de
cyzjami łatwymi, władze gminy rozumieją, że szkoła, przedszkole jest również miej
scem integrującym miejscową społecz
ność.
Dlatego we wszystkich miejscowoś
ciach, w których zlikwidowano szko
ły działają w godzinach popołudnio
wych świetlice środowiskowe finanso
wane z budżetu Gminnej Komisji Prze
ciw działania P roblem ów A lk o h o lo wych. Dzięki działalności świetlic dzieci i młodzież mają miejsce do pożytecz
nego spędzenia czasu, budynki nie niszczejąi mogą być również wykorzysM wane jako miejsca spotkań rad sołeckich^
kół mniejszości i innych działających na terenie gminy.
W minionym roku pomimo ograniczo
nych środków udało się przeprowadzić szereg remontów: ukończono wymianę okien w gimnazjum, wymieniono rynny na budynku przedszkola w Turawie i na gim
nazjum, wymieniono pokrycie dachów w przedszkolu i kotłowni szkolnej w Zawa
dzie, drzwi w szkole w Osowcu, pomalo
wano elew ację i w ym ieniono okna w przedszkolu w Kotorzu, wyremontowa
no chodnik i komin w przedszkolu w Bier
dzanach.
Największy i najbardziej komple
ksowy remont rozpoczęto w przedszko
lu w Węgrach. Remont ten ma na celu
Dokończenie na stronie 5
Kapliczka po remoncie
W niedzielę 30 października 2005 r.
w Trzęsinie na terenie parafii Osowiec- Węgry ks. proboszcz Franciszek Lerch pośw ięcił odrestaurow aną kapliczkę św. Jana Nepomucena.
Wykonaniem intrady miejscowa orkie
stra rozpoczęła nabożeństwo. Następnie wierni zaśpiewali pieśń „ Zawitaj, Królo
wo Różańca świętego... ”, po czym ksiądz proboszcz rozpoczął odmawiać dziesiątek Różańca, a każde następne „ Zdrowaś ” rozpoczynali przedstawiciele różnych sta
nów, mieszkańcy Trzęsiny w różnym wie
ku, ministranci i szafarze. Po modlitwie różańcowej ks. Lerch zaprezentował krót- Iki rys historyczny odnowionej kapliczki oraz opowiedział życiorys św. JanaNepo-
Gminna oświata w 2005 roku
Dokończenie ze strony 4
doprowadzenie przedszkola do stanu za
leconego przez inspekcję budowlanąi Sa
nepid.
W planie budżetu na rok 2006 zaplano
wano środki na zakup projektu budowy hali sportowej przy Gimnazjum wTurawie.
Miałaby to być hala dla uczniów gimna
zjum, klubów sportowych z terenu gminy a także pozostałych mieszkańców. Do tej pory Gmina Turawa jest jedną z niewielu w województwie gmin nieposiadających ani jednej pełnowymiarowej sali gimna
stycznej, natomiast turawskie gimnazjum
’ po raz drugi z rzędu otrzymało I nagrodę wśród gimnazjów wiejskich województwa opolskiego w konkursie organizowanym przez wojewodę i marszałka województwa.
Poprawiający się stan obiektów oświa
towych, sukcesy uczniów w konkursach przedmiotowych, artystycznych i sporto
wych, dobre wyniki zewnętrznego spraw
dzianu kompetencji uczniów szkół pod
stawowych (średnia gminy powyżej śred
niej wojewódzkiej), absolwenci gimnazjum dostający się do najlepszych liceów to dowód na to, że pieniądze przeznaczane przez gminę na oświatę są dobrze wyko
rzystywane.
Dyrektor Gminnego Zespołu Ekonom iczno-Adm inistracyjnego
Szkół Jerzy Musielak
fot. Jan Świętek
mucena. Po czym śpiewa
no wezwania do Matki Bo
skiej oraz pieśń „Święty Ja
nie Nepomucki... ”. Po pieś
niach, które podtrzymy
wały organy i orkiestra, ks.
proboszcz poświęcił ka
pliczkę i udzielił wszystkim zebranym błogosławień
stwa Bożego. Nabożeń
stw o zakończyła pieśń
„O Maryjo, nasza Pani...
Ksiądz proboszcz podzię
kował wszystkim zebranym za przybycie oraz zaprosił na kawę i kołacz, który zo
stał przygotowany przez mieszkańców Trzęsiny.
Było to już trzecie nabo
żeństwo w naszej parafii odprawiane przy przydroż
nych kapliczkach. Pogoda w tę niedzielę dopisała, bo
mimo jesiennego wiatru, pięknie świeciło słońce. Czas wspólnych rozmów i spo
tkania przy kawie umiliła orkiestra swoim koncertem.
Kapliczka ta jest jedną z naj starszych w parafii Osowiec— Węgry, a umiejsco
wiona jest w środku Trzęsiny, obok mły
na. Najprawdopodobniej wybudowana została w 1808 roku przez Matijasa Adam- ca, który przybył do Trzęsiny z Turcji.
O dacie powstania kapliczki nie ma żad
nych wzmianek pisanych, ale wywniosko
wać można o jej powstaniu z napisu na sygnaturce i na jej umocowaniu.
Kapliczka składa się z trzech wnęk. We wnętrzu pierwszej za przeszklonymi drzwiczkami figura św. Jana Nepomuce
na. Następna wnęka mieściła obraz Matki Boskiej w otoczeniu aniołów, który poda
rował około roku 1900 Johan Madera. Ze względu jednak na nieodwracalne zmiany w tym obrazie w jego miejsce osadzono nowy - Matki Boskiej Opolskiej. Nad trze
cim gzymsem znajduje się dzwonnica, w niej na poprzecznej belce zawieszony jest dzwon, na którym wyryte są słowa FO N D ATO RIS WALENTIN SKIBA SCHLOSER TURAWA. ANNO 1808.
Kapliczka ta pełniła i pełni do dziś funk
cję dzwonnicy. Odbywały się przy niej na
bożeństwa majowe i niedzielne w czasie,
gdy Trzęsina należała jeszcze do parafii w Kotorzu Wielkim. Do dnia dzisiejsze
go funkcjonuje jeszcze określenie, że
„w św. Jana Nepomucena Trzęsina ma odpust”. Wtedy to mieszkańcy Trzęsiny zamawiająMszę św. Odpustowąw para
fialnym kościele. Przez dłuższy okres nie było przy tej kapliczce żadnych nabo
żeństw, jednak w 1997 i 1998 roku odbyło się po jednym nabożeństwie majowym.
Mówiąmieszkańcy, że „ były to uroczyste nieszpory
Jest to jedna z najstarszych kapliczek na terenie naszej parafii - wymagała więc już odnowienia. Z taką inicjatywą wystą
pił na zebraniu Rady Sołeckiej jej członek a przedstawiciel miejscowości Trzęsina pan Sebastian Czech. Pomysł ten spo
tkał się z ogólną aprobatą, a ze względu na to, że w kasie sołeckiej były jeszcze środki finansowe postanowiono dopo
móc w zakupie materiałów do przeprowa
dzenia remontu. Jako, że mieszkańcy Trzę
siny są mocno emocjonalnie związani z tym obiektem, nie trzeba ich było długo namawiać do przeprowadzenia remontu.
Ochoczo przystąpiono w czynie społecz
nym do prac prawie konserwatorskich, a efekt końcowy jest dzisiaj bardzo wi
doczny.
Artur Gallus
Krótka historia Turawy i jej mieszkańców «. 11
W pierwszej części przybliżyliśmy so
bie początki dziejów naszej wsi, genezę jej nazwy i wyjaśniliśmy, że Turawa nigdy nie należała do hrabiny na Zakrzowie.
W tym opowiadaniu spróbuję wyjaśnić problem jej błędnej nazwy - Byczyna.
W czasach, gdy Kotórz Wielki posia
dał trzy folwarki tj dwie Kuchary i Roso- chę, a o Turawie jeszcze nikt nie słyszał, istniał jego przysiółek zwany Łycyną.
Zamieszkiwało tam pierwotnie czte
rech wolnych zagrodników i dwóch chałupników.
Ich zagrody znajdująsię w tym samym miejscu do dnia dzisiejszego. Stojąna za
chód od kanału odprowadzającego kie
dyś wodę ze starej huty i młyna zamko
wego. Sąto siedziby zamieszkałe na prze
strzeni wieków, kolejno przez następują
ce rodziny: I wolni zagrodnicy: 1. Kovoll, a do dziś rodz. Matysek, 2. rodz. Macho, Białas, Bartek, ostatnio Lempik, dziś po
sesja nie zamieszkałą, 3. Zok, Halupczok, Białas, Halupczok obecnie Twardawski, 4. cały czas Halupczok. II chałupnicy:
1. rodz. Kowalczyk, Gola, Kupka, Gabor, teraz nie zamieszkałą 2. rodz. Gładki, Bie
niek, Kupka.
Dzielnica tajest dziś zachodnią częścią Turawy i po wojnie mocno się rozbudo
wała. Sąto dzisiejsze ulice: część Opol
skiej na zachód od młynówki, Stawowa, Nową Planetorza i Iwaszkiewicza. Budyn
ki przy ostatnich trzech ulicach stoją na dawnych polach zagrodników Bartek i Ha
lupczok.
Kiedy historyk wrocławski Knie w swo
im „Przeglądzie wsi górnośląskich"
z 1830 roku pisał, że nazwa kilku chałup przynależnych do Turawy - Litschin i Marscholken zaginęła, był mocno w błę
dzie i podawał informacje niepraw dziwe. Nawet dziś wszyscy wiemy co to są Marszałki, a jeszcze po wojnie w 1945 roku - więc przeszło sto lat póź
niej - w powszechnym używaniu była nazwa Łycyna! Niemcy pisali „Litschin”
(czyt. Liczin). Przez błędne odczyta
nie bardzo podobnych w piśmie gotyc
kim liter „B” zamiast „L” łatwo powstała nazwa Biczin.
I tu leży rozwiązanie zagadki. Nowsi
„historycy" spolszczając niemieckie Bi
czin stworzyli Byczynę i tę nazwę błędnie
rozciągnęli na rzeczy wistą rdzenną część Turawy - czyli zamek, folwark i budynki na północ w stronę Małej Panwi, gdzie mieszkali ludzie dworscy. Przyszło im to tym łatwiej, że znali podobieństwo znaczenia nazw Turawa - Byczyna. Na
leży jednak podkreślić, że źródłowo Turawa była T u ra w ą a pomyłkowa Byczyna - Łycyną (teren, obficie pora- stany łykiem).
Między dawną Turawą a Łycyną tj. od dzisiejszego ronda do zabudowań na za
chód od kanału Młynówki, na przestrzeni pół km nie było zabudowań. Znajdowały się tam pola uprawne wolnego zagrodni
ka, pierwotnie Karbowny, potem Kupka i ostatnio Sowa. Zabudowania tegoż rol
nika stoją do dziś w sąsiedztwie masami i turawskiego GS’u. Dopiero za Loeven- kroenów, Gaschinów i później Gamierów, w połowie XVIII w. owa luka między pa
łacem i Łycyną została luźno zabudo
wana. Byli to tak zwani „Angerhaeusler”
(chałupnicy przy majdanie), o których mowa będzie w następnej części histo
rii Turawy.
Jeszcze w testamencie Anny Barbary von Gaschin z domu Garnier z 1794 r.
mowa jest o Łycynie należącej do Ko- torza Wielkiego. Dopiero na przełomie XVIII i XIX w. Łycynę i Rosochę, zwaną teraz Marszałkami, złączono admini
stracyjnie z wsiąTurawa Ten nowy twór odłączono od Kotorza Wielkiego, na któ
rego ziemiach wszystkie te dzielnice po
wstały, tworząc w ten sposób wieś już sa- modzielnąz własnym samorządem i sołty
sem. Znamienne jest, że pierwszym udo
kumentowanym sołtysem naszej wsi był Franz Wróbel z Łycyny i jako taki wystę
puje w czerwcu 1809 r. w księgach chrztu Kotorza Wielkiego.
Kolejny historyk Zimmermann pisze w 1784 r., że Kotórz Wielki posiada trzy folwarki, z tego jeden nazywa się Turawa (gdzie jest siedziba właścicieli tych dóbr), dmgi nazywa się Liczin. I znów błąd - mamy tu udokumentowany przykład nie
frasobliwości i niedokładności ówcze
snych historyków! Tymi innymi folwar
kami były Rosocha i Kuchara.
Na Łycynie nigdy nie było żadnego folwarku. I tak dwaj znakomici na owe cza
sy historycy popełniają tak rażące błędy
pisząc zza biurka gdzieś tam zasłyszane, niesprawdzone informacje. Te błędy bez
krytycznie powtarzają inni, opierając się w swych opracowaniach o naszej ziemi na nieprawdziwych, niesprawdzonych informacjach. Zainteresowanych odsy
łam do wydanej w 1969 przez Instytut Śląski w Opolu pracy pt.: „Powiat Opol
ski, szkice monograficzne”. Tam znają
cy trochę dzieje swoich rodzinnych wsi niech porów nają co na ich tem at pi
szą autorzy tego opracowania, wtedy przekonają się, ile zawiera ono fałszy
wych informacji powstałych na skutek bezkrytycznego podawania wiadomości zaczerpniętych np. od autorów Zimmer- mannaczy Knie.
Dla przykładu przy haśle „Kotórz Wiel
ki” na stronie 367 p iszą że od 1840 roku Kotórz Wielki posiada szkołę katolicką obsługującą Kotórz Mały, Turawę i Trzę- sinę i tam jest zatrudniony nauczyciel i po
mocnik. Jest to prawda z tą uwagą że szko
ła w Kotorzu Wielkim istniała już wtedy od dawna, a od 1840 dzieci uczęszczały do nowo wybudowanej szkoły. Ale dalej piszą że posiada trzy folwarki, z których jeden nazywa się Turawa, a drugi to Li
czin - i znów błąd. Przy haśle „Turawa”
na stronie 407 piszą że wieś leży przy dro
dze do Fosowskiego - panowie, gdzie Krym, a gdzie Rzym!?
Następnie, że wieś należała do hrabiny na Zakrzowie, a to kolejny błąd. Dalej, że Turawa dawniej nazywała się Byczyną...
Zagłębiając się w tekście wyczytamy, ze Turawa w 1840 roku posiadała szkołę katolicką z nauczycielem i pomocnikiem.
Gdyby przynajmniej uważnie przeczytali napisane przez siebie dane o szkole w Ko
torzu Wielkim, zastanowiliby się na tym, gdzie w końcu była w 1840 roku owa szko
ła z nauczycielem i pomocnikiem, w Koto
rzu czy w Turawie? I takich błędów jest niestety więcej. Jednak nie chodzi o ich wyliczanie, ale o przykład w jaki spo
sób tworzy się nieprawdę historyczną powtarzaną później przez dzisiejszych hi
storyków, a to zasługuje na wytknię
cie, bo będą te błędy publikowane do sąd
nego dnia!
Teraz wybiegnę trochę do przodu i po
wiem, jak to było z tą szkołą w Turawie.
Dokończenie na stronie 7
ÍE .U P Z IL Ñ 2 0 0 5 i r A L A
Krótka historia Turawy...
Dokończenie ze strony 6
Otóż w Turawie, pierwsze lekcje dla dzieci z Turawy i Trzęsiny, zaczęły się dopiero z dniem 2.11.1867 r.
Odbywały się w lokalu starej karczmy i sklepu. Pomieszczenie to udostępnił za rocznym czynszem 26 talarów Gottlieb (Bogumił) Ebisch - ówczesny sołtys wsi.
Nauczał jeden nauczyciel, uczniów było 191. Nauczycielem został ściągnięty z Kotorza Wielkiego tamtejszy pomocnik Emannuel Achtelik, który przejął również obowiązki pisarza wiejskiego po nauczy
cielu z Rzędowa Woesslerze. Szerzej o tu- rawskiej szkole piszę w odrębnym opra
cowaniu.
Teraz czas wracać do chronologicznych dziejów naszej wsi, które przerwaliśmy na roku 1562, aby obalić twierdzenia niektó
rych historyków, że Turawa dawniej na
bywała się Byczyną i należała do hrabiny na Zakrzowie.
W 1565 r. mamy pierwszą wzmiankę o tartaku w Turawie. Stał na południe od dzisiejszego starego domu tartacznego
przy ulicy Ogrodowej 6. Wtedy w naszej wsi nie było jeszcze żadnych innych za
budowań tylko drewniany dworek i zabu
dowania folwarczne łącznie z mieszkania
mi dla pracowników, a i tych nie było dużo - pracowali przecież na pańskim chłopi pańszczyźniani.
Rzeka Mała Panew, płynąca wąskim i krętym korytem przez obydwa Kotorze czyniła częstymi wylewami duże szkody w tych wioskach. Aby temu zaradzić zdo
była się ówczesna właścicielka tutejszych dóbr Katarzyna Kokorz, z domu Koenigs- feld (siostra Georga) na nie lada przedsię
wzięcie. W latach 1580-1590 skromnymi środkami, jakie miała do dyspozycji i na własny koszt wykonała całkiem nowe ko
ryto Małej Panwi o długości 6 km od za
pory - Gaci - na Kucharach, do granicy swojej posiadłości, czyli młyna w Wę
grach. Można sobie wyobrazić jak kolo
salna to była na ówczesne warunki tech
niczne - ręczne łopaty i szpadle, proste taczki i nosidła- ciężka, prawie katorżni
cza praca.
Jako zapłatę Kotórz Mały oddawał na turawski zamek określoną miarę jęczmie
nia, który służył do warzenia piwa. Kotórz Wielki natomiast płacił krewnemu Kata
rzyny - księdzu na Morawach, rocznie 1 talar i dwa srebrne grosze.
Teraz Mała Panew płynęła przy północ
nej rubieży Turawy. Ale i ta kosztowna inwestycja nie wyeliminowała całkowicie niebezpieczeństwa powodzi. Wtedy to nasi przodkowie obrali sobie za patrona św. Jana Nepomucena. Ufundowali jego figurę, którą ustawiono, jak to wtedy było w zwyczaju, na środku drewnianego mo
stu przez Małą Panew przy drodze do Dobrodzienia i Lublińca, a nie Fosowskie- go. Most ten stał tuz obok dzisiejszego przy szkole, w dół rzeki. Jeszcze dziś przy niskim stanie wody w rzece widać dokład
nie pozostałe kikuty podpór i słupów tego mostu. C.d.n.
Alfred Kupka Bibliografia:
1) Instytut Śląski w Opolu: „Powiat Opol
ski - szkice monograficzne”
2) Ks. Carl Kahl: „Das Majorat Turawa”
3) księgi metiykalne USC Turawa z archi
wum w Opolu 4) przekaz ustny
Podatki i opłaty w 2006 roku
W dniu 25.11.2005 r. na sesji Rady Gminy w Turawie zostały określone staw
ki podatku od nieruchomości na rok 2006, oraz opłaty lokalne: czynsz za dzierżawę gruntów i budynków, taryfy za dostawę wody i odbioru ścieków.
| Stawka podatku od budynku miesz
kalnego od 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi: 0,51 zł. Od gruntów związa
nych z prowadzeniem działalności gospo
darczej bez względu na sposób zakwali
fikowania w ewidencji gruntów i budyn
ków: od 1 m2 powierzchni - 0,54 zł, od pozostałych, w tym zajętych na pro
wadzenie odpłatnej statutowej działalno
ści pożytku publicznego: od lm 2 po
wierzchni - 0,13 zł.
Stawka od budynków związanych z prowadzeniem działalności gospodar
czej od lm 2 powierzchni użytkowej wy
nosi - 15,50 zł. Jest taka sama, jak w roku 2005. Od budynków pozostałych, w tym zajętych na prowadzenie odpłatnej statu
towej działalności pożytku publicznego:
od 1 m2 powierzchni użytkowej wynosi - 4,70 zł, tak jak w roku 2005.
Podatek rolny za rok podatkowy wy
nosi:
a) od 1 ha przeliczeniowego gruntów równowartość pieniężną2,5 kwintali żyta,
b) od 1 ha gruntów fizycznych równo
wartość pieniężną 5 kwintali żyta obliczo
ne według średniej ceny skupu żyta za pierwsze trzy kwartały roku poprzedzają
cego rok podatkowy.
Średnia cena skupu żyta za okres pierwszych trzech kwartałów w roku 2005 za 1 kwintal wynosi - 27,88 zł.
Stawka podatku rolnego za 1 ha przeli
czeniowy w roku 2006 wynosi - 69,70 zł.
Stawka podatku rolnego za 1 ha fizycz
ny w roku 2005 wynosi - 139,40 zł.
Podatek leśny od 1 ha lasu, za rok po
datkowy wynosi równowartość pieniężną 0,220 m3 drewna, obliczoną według śred
niej ceny sprzedaży drewna uzyska
nej przez nadleśnictwa za pierwsze trzy kwartały roku poprzedzającego rok po
datkowy.
Średnia cena sprzedaży drewna za pierwsze trzy kwartały roku 2005 za 1 m3 wynosi 121,35 zł.
Podatek leśny za 1 ha fizyczny lasu w roku 2006 wynosi 28,8970 zł.
Zgodnie z art.21 ustawy z dnia 17 maja 1989 r. - Prawo geodezyjne i kartograficz
ne (Dz. U. z 2000 r. nr 100 poz. 1086 ze zm.) podstawą wymiaru podatków są dane wynikające z ewidencji gruntów i budyn
ków prowadzonej przez Starostwo Powia
towe w Opolu. Informacje zawarte w tej ewidencji określająm.in. rodzaj gruntów.
Natomiast to, jakim podatkiem (rolnym, leśnym, czy od nieruchomości) należy opodatkować dany grunt określają prze
pisy ustaw: z dnia 15 listopada 1984 r.
o podatku rolnym (Dz. U. z 1993 r. nr 94 poz.431 ze zm.), z dnia 30 października 2002 r. o podatku leśnym (Dz. U. nr 200, poz. 1682 ze zm.), z dnia 12 stycznia 1991 r.
o podatkach i opłatach lokalnych (Dz. U.
nr 9 poz. 84 ze zm.)
Osoby fizyczne są ustawowo obowią
zane złożyć właściwemu organowi po
datkowemu informację o nieruchomo
ściach i obiektach budowlanych, grun
tach i lasach sporządzoną na formularzach
Dokończenie na stronie 8
Podatki i opłaty w 2006 roku
Dokończenie ze strony 7
wg ustalonego wzoru, w terminie 14 dni od dnia wystąpienia okoliczności uzasad
niających powstanie albo wygaśnięcie obowiązku podatkowego lub zaistnienia zdarzenia w zakresie podatku od nieru
chomości. Jeżeli w trakcie roku podatko
wego zaistniało zdarzenie mające wpływ na wysokość opodatkowania w tym roku, a w szczególności zm iana sposobu wykorzystania przedmiotu opodatkowa
nia lub jego części, podatek ulega obniże
niu lub podwyższeniu, poczynając od pierwszego dnia miesiąca następującego po m iesiącu, w którym nastąpiło to zdarzenie.
Stawki czynszu i dzierżawy: gruntów, budynków, pomieszczeń na 2006 r. wzro
sły o wskaźnik inflacji który za trzy kwar
tały roku 2005 wynosi 2,5%.
Humor slqski
Sędzia do oskarżonego:
- Wpłynęła skarga, że oskarżony przed
wczoraj wieczorem pobił żonę sąsiada. Co oskarżony ma na swoją obronę?
- Było bardzo ciemno, wysoki sądzie i byłem przekonany, że to moja żona.
♦ ♦ ♦
Jeden górnik był koledze za świadka w sądzie.
Sędzia go pyta:
- Jest pan żonaty?
-N ie , panie sędzio, jo tylko tak głupio wyglądom!
♦ ♦ ♦
Była noc, Antek wpodł do Francka i pyto!
- Francek spisz?
- Jesce ni!
-T o pozyc mi 100 złotych.
-Juzśpia!
♦ ♦ ♦
Francek, mógłbyś mi pozycyć tysiąc złotych?
- Niestety. Nie mam przy sobie.
-A w d o m u ?
- Dziękują, wsyscy zdrowi.
Zebrał i opracował: Walter Św ierc
Taryfa za zbiorowe zaopatrzenie w wo
dę p itn ą na cele konsum pcyjne od 1.01.2006 r. za 1 m3 wynosi 1,52 zł (netto).
Taryfa za zbiorowe odprowadzenie ścieków do oczyszczalni: przy kanalizacji grawitacyjnej od 1 m3 ścieków wynosi - 3,10 zł (netto), przy kanalizacji ciśnie
niowej od 1 m3 ścieków wynosi - 2,96 zł (netto).
Podjęte uchwały, oraz nowe wzory deklaracji podatku od nieruchomości, podatku rolnego i leśnego znajdują się na stronie internetowej www.bip.turawa.pl.
Towarzystwo Miłośników Ziemi Turowskiej ogłasza
Konkurs na najciekawszy obiekt muzealny
Zwracamy się do mieszkańców Gminy Turawa z prośbą o aktywne uczestnictwo w przedsięwzięciu.
Bardzo często nie zdajemy sobie nawet sprawy z tego, że wokół nas ulegająznisz- czeniu przedmioty o historycznej wartości, mówiące o przeszłości naszych przodków.
Zapewniamy, że dostarczone ekspo
naty znajdą opiekę w dobrze zorgani
zowanej Izbie Regionalnej w Ligocie T u -^^
rawskiej.
Poniżej przedstawiamy regulamin orga
nizacyjny konkursu.
Regulamin organizacyjny
konkursu na najciekawszy obiekt wykonany do 1945 roku a będący nierozerwal
nie związany z życiem i pracą ludności na terenie Gminy Turawa
? W §1-
Konkurs zorganizowano z inicjatywy Towarzystwa Miłośników Ziemi Turaw- skiej przy daleko idącym wsparciu orga
nizacyjnym Wiejskiej Izby Regionalnej w Ligocie Turawskiej.
Jego głównym celem jest ocalenie pa
miątek kultury materialnej regionu turaw- skiego oraz wzbogacenie już istniejącej ekspozycji wystawienniczej.
§2.
Konkurs trwa od chwili ogłoszenia na łamach „Fali” do 31 marca 2006 r., nato
miast jego wyniki ogłoszone zostaną do 31 maja tego samego roku.
§3.
W konkursie mogąwziąć udział wszystkie obiekty (przedmioty) kultury materialnej:
a) pisane - książki, czasopisma, doku
menty, banknoty, zdjęcia, albumy, kroni
ki, obrazy itp.,
b) przedmioty - z ceramiki, szkła, por
celany i metalu,
c) wystrój wnętrz - meble, nakrycia sto
łowe, pościel, stroje itp.,
d) narzędzia rolnicze i rzemieślnicze.
Przedmioty przekazane do konkursu nie mogą być przed ich przekazaniem celowo odnawiane (malowane) za wyjątkiem bie
żącej konserwacji.
§ 4 .
Komisja Konkursowa dokona oce
ny punktowej dostarczonych przed
miotów za pomocą szczegółowych kry
teriów.
§ 5 .
Każdy dostarczony do konkursu eks
ponat staje się własnością Wiejskiej Izby Regionalnej i powinien posiadać informa
cję zawierającą nazwę, wiek, miejsce po
chodzenia, przeznaczenie oraz adres w ła ^ B ściciela.
§6 .
Właścicielom najciekawszych ekspo
natów zostaną przyznane nagrody i wy
różnienia o łącznej (wartości) wysokości 1200 zł.
Pierwsza nagroda w wysokości 400 zł.
Druga nagroda w wysokości 300 zł.
Trzecia nagroda w wysokości 200 zł.
Na wyróżnienia przeznacza się kwotę 300 zł.
Upoważnia się Komisję Konkursową do zmiany proponowanych nagród.
Szczegółowe informacje dotyczące konkursu uzyskać m ożna pod tel.
077/4213062 oraz 0604887743.
Zarząd Towarzystwa Miłośników Ziemi Turawskiej
ę g .U P Z IE -Ń F A L A —
Amnezja Pani Radnej
Cykl „ Kulisy ” autorstwa pani radnej Matysek z Ligoty Turowskiej brzmi, ja k niekończący się serial z gatunku oper mydlanych - długi i pozbawiony faktów maraton skierowany do nieświadomego wyborcy, który notabene wybrał autor
kę na swojego elekta.
Narratorska drwina autorki artyku
łów „Kulisy" najwyraźniej zmierza do udowodnienia zarówno słuszności decy
zji podjętej przez Radę Gminy, ja k i de
waluacji działań mieszkańców Kadłuba Turowskiego. Jestem pełen podziwu dla zapału autorki tekstów i żywię przeko
nanie, że historia w nich opisana będzie przynajmniej po części trzymała się fa k tów - i że, zakładając reporterską rzeteł-
•
ność, wyjaśni ona niebawem swoim wyborcom całą prawdę dotyczącą historii likwidacji szkoły w Kadłubie Turowskim.
A fa kty są takie:
- Wyrokiem Naczelnego Sądu Admi
nistracyjnego we Wrocławiu działające
go w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 23.10.2002 roku (Sygn.akt II SA/
Wr 1153/2000 ) w sprawie skargi Rady Rodziców Szkoły Podstawowej w Kadłu
bie Turowskim na Uchwałę Rady Gminy w Turawie z dnia 18.02.2000 roku, li
kwidującą szkołę w Kadłubie Turow
skim, stwierdzono że zaskarżona uchwa
ła je st niezgodna z prawem.
Przywoływanie wszystkich wcześniej
szych uchwał oraz ustaleń w sprawach szkolnictwa podstawowego „za lasami"
nie ma ju ż dzisiaj większego sensu przy- ajmniej z dwóch powodów:
1. Szkoła w Kadłubie została zlikwi
dowana bezprawnie;
2. Nowa zbiorcza szkoła w Ligocie, przynajmniej do pewnego stopnia, istnie
j e dzięki opieszałości administracji są
dowej oraz braku przychylności ówcze
snych władz, gdyż od gminnej uchwały do decyzji NSA we Wrocławiu upłynęły ponad 2 lata, co - pomimo korzystnego wyroku Sądu - uniemożliwiło przywró
cenie do istnienia szkoły w Kadłubie.
Mając na uwadze fakt, że pani Maty
sek - ja k o P rzew odnicząca K om isji Oświaty Rady Gminy oraz radna powo
łana do reprezentowania interesów spo
łeczeństwa w wyborach powszechnych
— ma w zakresie obowiązków równe trak
towanie wszystkich placówek oświato
wych, nie rozumiem, z jakich powodów faworyzuje jedną ze szkół jednocześnie
wyrażając niepochlebne opinie o innej, również podlegającej je j opiece.
A może Pani Radna kieruje się aktem zemsty, wszak ta je st rozkoszą bogów?
Nie widzę jednak podstaw do zemsty, gdyż likwidacja szkoły w Kadłubie, są
dząc po tonie artykułów, niewątpliwie do je j porażek nie należy.
Nie jest dla mnie jasną przyczyna mo
ralnej oceny poczynań niektórych miesz
kańców Kadłuba przez Panią Radną. Za
wiść, ani tym bardziej złość i zemsta nie są najlepszymi doradcami w sprawach publicznych.
Stan emocjonalny dorosłego człowie
ka ocenia się po jego równowadze, sta
bilności i um iejętności świadom ego przeżywania zarówno życiowych sukce
sów ja k i porażek. Przez ostatnie pięć lat nie było mi łatwo zaakceptować zmia
ny w lokalizacji szkół, a mimo to nie pod
nosiłem pod publiczne rozważania fo r
malnych i zakulisowych poczynań po szczególnych bohaterów reformy. Z tym większym zdziwieniem przyjmuję „Kuli
sowy ", tendencyjny powrót do spraw mi
nionych, które w swoim czasie wzbudza
ły tyle kontrowersji.
Być może nadszedł ju ż czas na kon
struktywny dialog pomiędzy zwaśniony
mi stronami. Rzecz w tym, że autorka
„ Kulisów ” znajduje większą satysfakcję w wyszukiwaniu różnic, aniżeli w dąże
niu do zgody. Właśnie rozpoczęty Adwent niech będzie naszym pojednaniem.
My, mieszkańcy Kadłuba, nie mamy ju ż szkoły i wyciągamy do Pani rękę po
jednania. Jątrzenie zagojonych ju ż ran niczemu budującemu dzisiaj nie służy.
Jakże piękna w tym miejscu i cza
sie wydaje się Modlitwa o Miłość zawar
ta w Liście św. Pawła Apostoła do Ko
ryntian, rozdz. XIII. Polecam je j sie- demdziesięcio-siedmiokrotne przeczyta
nie przed kolejnym aktem bezsensow
nej, desperackiej zemsty w następnym numerze.
I jeszcze słów kilka do czytelnika.
Miałem przyjemność uczestniczyć w pra
cach Rady Gminy rozpatrujących refor
mę szkól „za lasam i”. Byłem człon
kiem Rady Rodziców i przygotowałem Akt Oskarżenia przeciwko Radzie Gmi
ny, gdyż 5 lat temu wierzyłem w mądrość demokracji.
Po zakulisowych rozgrywkach, plot
kach i nieoficjalnych rozmowach pozo-
Andrzejki w Kotorzu Małym
Tak udanych, jak w tym roku „ A n d rz e j
ków” w kotorskim zespole seniorów jesz
cze nie było.
Pełna inwencji pani Dorota Tunia, oprócz paczuszki słodyczy dla każdego ze śpiewających, ułożyła wierszem - raz po polsku, raz po niemiecku - małą wróż
bę andrzejkową.
„ Wróżby" były imienne i bardzo dow
cipne. Odczytywanie tych wróżb przez ob
darowanych wywoływało salwy śmiechu, np. moja wróżba brzmiała tak: „Jajestem kotka Gerda i lubię ja k mój kocur ogon
kiem merda ", (Reinhold Golla)
„Bin der Ärmste von Euch Allen, muss mir von Gerda alles lassem gefallen”
(Eli Morawiec)
„Ja jestem jeszcze młoda, a wcale mi nie szkoda śpiewać i być wśród Was i ofia
rować mój cenny czas”
(Anna Wiedera)
„Ich gebe den Ton auf zum singen, den
noch immer falsche Töne klingen”
(Adelheid Kubus)
„Ich heisse Adelheid und bin immer bereit, singen mit Euch von ganzen He
rzen und mit Euch auch scherzen”
(Maria Sochor)
„Bin Mariechen ein schönes Kind, habe noch Hoffnung das mich Jemand find”.
Gerda Golla
stało ju ż dzisiaj niewiele wspomnień i niemal żadnych przekonywujących do
kumentów. We wrocławskim Naczelnym Sądzie Adm inistracyjnym wygrałem bitwę, ale przegrałem Szkołę. Moje dzie
ci chodzą dzisiaj do szkoły w Ligocie, gdzie mieszka wielu moich wspania
łych przyjaciół. Nie mam ju ż innej szkoły, więc w pełni akceptuję tę jedyną, która mi pozostała.
Zgadzam się z panią Pani Radna, to niewątpliwie bardzo dobra szkoła i war
to zrobić wszystko dla dobra je j wycho
wanków, nawet za cenę naszych niepo
hamowanych ambicji.
Henryk Ostrowski
O naszych Staubeckach, czyli historia budowy jeziora turawskiego cz. III
Budowa Zapory na Małej Panwi na Kucharach - tzw. Gaci. 1904 r.
Wykorzystując czas zimy, gdy nie ma wśród nas wczasowiczów ani turystów, których to z pewnością nie interesuje, chciałbym przedstawić czytelnikom „Fali”
wykaz rodzin czy osób, które w związku z budową jeziora musiały opuścić swoje miejsce zamieszkania, czy warsztaty
pracy i osiedlić się w innych wsiach naszej gminy czy najbliższej okolicy.
Jak pamiętamy z poprzedniego odcin
ka w umowie z dnia 20 lipca 1933r. konsor
cjum „ARGE” zobowiązało się południo
we skrzydło zapory czołowej tj. wału głów- nego łącznie z uprzątnięciem terenu w 1936 r. ukończyć.
Okazało się, że w tym terminie zdążono wybudować nawet pięć kilometrów wału tj. aż do dzisiejszej Rybaczówki. W związ
ku z tym można było przystąpić już jesie- nią tego roku do wstępnego napełnienia jeziora do poziomu 168 m n.p.m. tj. obszar
0 powierzchni 300 ha. Przy tym poziomie spiętrzania ulegały zalaniu najniższe tere
ny przyszłego jeziora, a te rozciągały się od Kotorza Wielkiego aż do folwarku Ku- chara. Dlatego z tych obszarów musiano najpierw przesiedlić mieszkańców i użyt
kowników ziemi. Jako pierwsza ewaku
owała się rodzina Lempik zwana Berenc.
Ich dom stał w miejscu przebiegu wału 1 dlatego już jesienią 1933 roku, za pienią
dze z odszkodowania kupili dom w Łubnianach i tam zamieszkali. W 1936r.
ewakuowały się rodziny Kotula, Lauer i Lakota ich domy stały już na terenie przy
szłego jeziora, przy drodze do folwarku Kuchara.
W następnej kolejności ewakuowano folwark Kuchara. Mieszkały tam rodziny:
Góra, Duda, Kuchnia, którzy opiekowali się hodowlą jałówek. Przenieśli się do mieszkań w Turawie udostępnionych im przez hrabiego. Poza tym na Gaci mieszkał
„Wehrmeister” (mistrz zapory) Paul Kup
ka z rodziną. Przeprowadził się do Mar
szałek dziś ul.Sosnowąó. Następnym był
„Fischmeister” (stawowy) Anton Niestrój, zamieszkał na Rososze w byłym folwar
ku - dziś mieszkanie państwa Marzok przy ulicy Lipowej. Poza tym na Kucharach mieszkał jeszcze „Bisamjaeger” Panksy (zwalczający piżmoszczury i inne gryzo
nie uszkadzające tamę i groble stawów) - też zamieszkał w Marszałkach.
Na wiosnę 1937r.
przesiedlono dal
szych mieszkańców Kotorza Wielkiego.
I tak: do Dębskiej Kuźni rodzina Fuhl, Kulawik Alojzy, Ku
lawik Johan, Kula
wik Wicent, Małek i Syga. Poza tym w Dębskiej Kuźni osiedlił się jeszcze rolnik Wyrwich ze Szczedrzyka. Na miejscu zastali urzą
dzone g o sp o d ar
stwa, ogrodzone, z posadzonymi drzewa
mi w ogrodach, gotowymi do użytku stud
niami. Niektóre gospodarstwa miały na
wet zbudowane gołębniki wolnostojące na podwórku. Państwo zabezpieczyło przesiedlanym transport jak i również siłę roboczą potrzebną w czasie załadunku i rozładunku dobytku. Tej informacji udzie
liła pani Rajtor Anna z domu Kulawik z Dębskiej Kuźni, urodzona i przesiedlo
na z Kotorza Wielkiego.
Poza tym z Kotorza Wielkiego wyemi
growało pięć dalszych rodzin. Za pienią
dze z odszkodowania zakupiły gospodar
stwa w innych miejscowościach, są to:
Lakota 1 do Kluczborka, Dziuba do Do
brzenia, Lakota II do Koźla, Twardawski Leonard i Zofia do Turawy za pieniądze z odszkodowania kupili gospodarstwo Jo
hanna Halupczoka, przy dzisiejszej ulicy Iwaszkiewicza 6.
W Ligocie Turawskiej na gruntach roz
parcelowanego folwarku hrabiego von Garnier na tzw. Siedlungu osiedlono na
stępujących rolników: Loch Maria i Aloj
zy ze Szczedrzyka, Joniec Walenty i Ger
trud z Pustkowa, Sowa Maria i Thomas, Kokot Maria i Leonard i Zyla Maria i Franz wszyscy ze Szczedrzyka. Na tym gospo
darstwie osiedlono też ich rodziców Re
guła Walentyn z małżonką na tzw. wy cu
gu, ale samodzielnie gospodarujących.
Następnie Koj Florentyna i Teodor, Wy
cisk Maria i Johann z Pustkowa. Następ
nie Joniec Łucja i Johann ze Szczedrzyka.
Jako pierwsi i jedyni z Zamościa bo już w czerwcu 1938r. osiedlili się tutaj Jończyk Małgorzata i Izydor, gdyż już wtedy woda
w jeziorze podchodziła do ich zagrody.
Jeszcze wiadome mi jest, że Kała Franz z małżonką ze Szczedrzyka zakupili gospo
darstwo w Suchych Łanach powiat Strzel
ce Opolskie, a synowie największego rol
nika Mathiasa Ledwika z Ługu posiada
jącego trzysta morgów pola z łąkami, sto morgów lasu i dwa młyny zakupili młyn i karczmę w Kup. Osiedle w Ligocie budo
wał mistrz Kunisch następnie Engels.
W Ligocie wywiadu udzieliła pani Ger
truda Kokot rodem ze Szczedrzyka.
W Rzędowie osiedlili się Antoni Pytel z Zamościa z rodziną i Walentyn Kensy z Krzenśliny z rodziną. Kupili zagrody za pieniądze z odszkodowania.
W Zakrzowie Turawskim również na rozparcelowanym folwarku hrabiego osie
dlili się następujący rolnicy: Orlik Małgo-i rzata i Jan z Pustkowa, Kochanek Jadwi
ga i Walentyn ze sklepu z Antoniowa, Bednarz Julia i Franz ze Szczedrzyką Joń
czyk Anna i Antoni z Pustkowa, Wiesio
łek Franciszka i Franz ze Szczedrzyka, Twardawski Wiktoria i Franz ze Szczedrzy
ka (jego rodzice kupili sobie gospodar
stwo w Domaradzu powiat Namysłów), Halupczok Maria i Jan, Knop Ludwika i Franz, Rogowski Franciszka i Antoni wszysy ze Szczedrzyka, Wiesiołek Łucja i Paweł, Drzymała Teresa i Henryk z Pusko- wa. Jeszcze rodzina Więchula ze Szcze
drzyka, kupili gospodarstwo w Dobro
dzieniu.
W Zakrzowie wywiadu udzielił mi pan Ludwig Twardawski syn Franciszka (miał podczas przeprowadzki niespełna pięć
Dokończenie na stronie 11
ćjE.UDZIŁŃ 2 0 0 5 i f A L A
O naszych Staubeckach, czyli...
Dokończenie ze strony 10
lat). Powiedział, że ludzie ociągali się z prze
prowadzką aż do ostatniej chwili. Ciężko im bowiem było rozstać się na zawsze z przeznaczona pod zalanie rodzinną ziemią i ojczystym gospodarstwem, gdzie poko
lenia ich przodków rodziły się, pracowały, zraszały tą ziemię swoim potem i umierały.
Budowę osiedli w Ligocie i Zakrzowie Turawskim nadzorował inż. Józef Komek z Nowej Wsi Królewskiej.
Kotórz Wielki opracował i w Dębskiej Kuźni wywiad przeprowadził Józef Maty- sek.
Nasze pierwsze zdjęcie jest fotokopią zdjęcia o wymiarach 90x150cm wiszącego w hali generatorów elektrowni wodnej w Turawie. Przedstawia osiedle zagród rol
niczych typu frankońskiego w Zakrzowie.
Wybudowane w 1938 r. dla rolników prze
Fauna i flora jezior turawskich - stan i zagrożenia.
Tekst i grafika; Walter Świerc.
Turawa nad rzekę Mała Panew
Zapora wodna na Malej Panwi
Turawa położona jest na Równinie Opolskiej w dorzeczu Odry, nad jej pra
wobrzeżnym dopływem, rzeką Mała Pa- mew. Rzeka rozpoczyna swój bieg na wy
sokości 340 m n.p.m. wśród wzniesień na Progu Woźnickim, w rejonie bezleśnym, koło wsi Cynków, na południowy wschód od miasta Wożniki. Przez tereny turawskie
•
płynie ze wschodu na zachód, tocząc swe wody przez Jezioro Turawskie. Powierzchnia całego dorzecza wynosi 2131,5 km2, a jej długość prawie 132 km. Rzeka na ogół płynie rozległą, piaszczystą doliną po
krytą zwartym kompleksem sosnowych lasów, znanych jako Bory Stobrawskie.
W środkowym i dolnym biegu rzeki two
rzy liczne zakola i doliny sięgające w gór
nej czyści od 300-600 metrów, do powyżej 1000 metrów przy jej ujściu do Odry.
Bogata roślinność błotna i szuwarowa tych terenów powinna być przedmiotem szczególnej troski. Była ona jednak bar
dzo różna, najczęściej nie przestrzegano elementarnych zasad ochrony przyrody.
Najdotkliwiej naruszone zostały w drugiej połowie ubiegłego stulecia. Beztroska dzia
łalność przemysłowa w pasie linii brzego
wej Małej Panwi i jej dopływów doprowa
dziła do systematycznego niszczenia śro
dowiska naturalne
go. Pewną poprawę jakości wód i rów
now agi hydrolo
gicznej mającą bez
pośredni wpływ na poprawę przyrody zanotowano dopie
ro w pierwszych la
tach po 2000 r. i to raczej z przyczyn upadających przd- siębiorstw niż pra
w idłow ej gospo
darki wodno-ście
kowej. Wyniki ba
dań w 2001 r. wyka
zały, że były one lepsze niż 30 lat temu, posiadały bowiem niższą zawartość sub
stancji organicznych a także chlorków, siarczanów i azotanów. Nie oznacza to, że po tym okresie obniżyły się zagrożenia dla fauny i flory w rejonie zlewni rzeki Mała Panew. W dalszym ciągu do rzek a szcze
gólnie Jeziora Turawskiego wprowadza się substancje biogenne i metale ciężkie doprowadzając tym sposobem do niszcze
nia naturalnej roślinności lasów i roślin
ności wodnej.
Głównym powodem takiego stanu jest ciągły brak systemu odprowadzania i oczyszczania ścieków. Niewątpliwie pro
blemy te między innymi powinny rozstrzy
gnąć nowe, miejscowe plany zagospoda
rowania przestrzennego, które muszą uwzględnić stopień przekształcenia i de
gradacji środowiska przyrodniczego, nowe procesy zachodzące wokół dopły
wów i samego zbiornika oraz wynikające z nich nowe potrzeby.
Walter Św ierc
Osiedle gospodarstw typu frankońskiego w Zakrzowie Turaw skim . Ujęcie od strony kościoła.
s i e d l o n y c h w zw iązku z bu
dową Jeziora Tu
rawskiego. Fakt, że orginał tego zdjęcia tam się znajduje każe przypuszczać, że zostało wykona
ne w końcowej fa
zie budowy jeziora tj. 1938 lub 1939.
Fotokopię wykonał JózefM atysek.
Zdjęcie drugie ze zbiorów Śp. Hugo
na Kensy pokazuje nam budowę gaci tj. zapory wodnej na Małej Panwi na Ku- charach po powodzi z 1903 roku.
W wykazie pominąłem w zasadzie tych mieszkańców Szczedrzyka i jego przysiół
ków: Zamościa, Krzenśliny i Ługu, które nie należały nigdy do Turawskiej gminy
ani parafii Kotórz Wielki ani nie osiedlili się później w granicach dzisiejszej gminy Turawa. Rozsadziło by nam to ramy na
szego artykułu. Cdn. historii budowy je ziora opiszę w letnich numerach „Fali”.
Alfred Kupka
Historia Gminy Turawa w okresie II wojny światowej
F A L A 2 . 0 0 3
Jeszcze latem w 1939 roku nikt nie spo
dziewał się, że za parę miesięcy wybuch
nie najbardziej straszliwa wojna świata.
Jednak ludzie starzy widzieli znaki na nie
bie w postaci krzyża, miotły, co oznaczało wojnę. Pod koniec lata w naszych wsiach gromadziło się wojsko np. w Ligocie Tu- rawskiej na boisku i w sali u p. Lesia. Na początku wcielano do wojska głównie star
szych mężczyzn.
W 1939 roku wybuchła II wojna świa
towa, jednak dla mieszkańców naszej Gminy zaczęła się o wiele później. Gdy 1 września Niemcy zaatakowały Polskę, można było usłyszeć w godzinach popo
łudniowych huk wystrzałów armatnich - Volkenfenger. Pamiętajmy, że granica mię
dzy tymi państwami przebiegała między Goździanami a Pawonkowem, czyli odda
lona była niespełna czterdzieści kilome
trów.
Po klęsce Polski niektórzy żołnierze powrócili do domu. Jednak większość dalej pozostała w armii np. pilnując jeń
ców wojennych w Kluczborku, Mogli wtedy często odwiedzać swoje rodziny, pomagać przy pracach. Te kilkanaście ki
lometrów pokonywali na rowerach.
Parę miesięcy później kolejny pobór do wojska, płacz i długie pożegnania. Ludzie bardzo się zmienili, stali się bardziej mało
mówni. Wieczorami matki z dziećmi klę
cząc codziennie odmawiały różaniec, pro
sząc o szczęśliwy powrót z wojny swoich bliskich. Z niepokojem spoglądano na przejeżdżający czarny samochód poczty, który przywoził telegramy z informacjami o śmierci najbliższych.
W miarę trwania wojny coraz więcej docierało tych smutnych telegramów do mieszkańców naszych wsi. Zaczęło bra
kować towarów pierwszej potrzeby, zosta
ły wprowadzone miesięczne kartki żyw
nościowe „Lebensmittelkarten”, zwane punkcikami z racji malutkich kwadracików.
Wprowadzono również roczne kartki „Bez- ugschein”na zakup obuwia, ubrania.
Jeżeli ktoś uzyskał zgodę na ubój trzo
dy chlewnej, to rodzina przez określony czas nie otrzymywała mięsa z kartek żyw
nościowych. Dlatego też odbywał się nie
legalny ubój. Ryzyko było wielkie, bo kon
sekwencje w razie wpadki były ogromne, wysyłano do obozu koncentracyjnego. W
czerwcu 1941 Niemcy zaatakowały Zwią
zek Radziecki. Wszyscy zrozumieli, że bę
dzie to bardzo długa wojna. Kolejne po
bory do wojska, coraz mniej zostawało w domach mężczyzn. Obowiązywały wtedy przymusowe dostawy mleka, trzody chlewnej, bydła. Dlatego też w rodzinach, gdzie brakowało rąk do pracy, zostali przy
dzieleni robotnicy przymusowi z Polski i Ukrainy, Jednak nie jest ich zbyt dużo, w Ligocie Turawskiej sześciu (3 mężczyzn i 3 kobiety).
Wydaje mi się,, że położenie tych pra
cowników było dosyć dobre, Wiadomo, że pracowali ciężko, lecz byli dobrze trak
towani. Razem z właścicielami zasiadali do wspólnego stołu, chociaż to było zakaza
ne przez władze hitlerowskie. Jeden z tych pracowników przymusowych pan Parzy- but często odwiedzał swoją rodzinę, któ
ra mieszkała pod Lublińcem.
Faktem, który świadczy o dobrym trak
towaniu robotników przymusowych przez ich gospodarzy jest, że wszyscy ci męż
czyźni zostali jeszcze przez dłuższy czas po wojnie w Ligocie Turawskiej ze „swo
imi gospodarzami”. J. Banachowskiemu jego gospodarze urządzili huczne wesele.
Kontakty towarzyskie z tymi byłymi ro
botnikami przymusowymi przetrwały wie
le lat.
Stopniowo nasilały się naloty bombo
we. Alianci chcieli zniszczyć wały okala
jące Jezioro Turawskie, lecz przeszkadza
ły im balony zaporowe i artyleria przeciw
lotnicza. Nasze wsie nie zostały zbombar
dowane. Najprawdopodobniej przypad
kowo zrzucono bombę na pograniczu Kadłuba Turawskiego i Michalonki. Gdy ogłaszano naloty - Fliegeralarm, miesz
kańcy chowali się w piwnicach, wykopa
nych w ogrodach ziemiankach. Jak wspo
minają mieszkańcy, ci którzy mieszkali bli
sko lasu budowali ziemianki w lesie. Bar
dzo ciekawe było zachowanie angielskich jeńców wojennych, którzy nie uciekali w chwili nalotu bombowego, tylko machali pilotom białymi chusteczkami.
Pewnego razu w Ligocie spadł dodat
kowy zbiornik paliwa z samolotu. Miej
scowi chłopcy przemyślnie wykonali z niego łódkę. Również w Fabryce w Osow
cu nastąpiły wielkie zmiany, bardzo zmie
nił się profil produkcji. Zaczęto produko
wać narzędzia na potrzeby Wermachtu, szczególnie dla wojsk sapersko- inżynie
ryjnych i służb kwatermistrzowskich. Jed
nocześnie na terenie fabryki uruchomio
no oddział produkcyjny wytwarzający korpusy granatów ręcznych zaczepnych i obronnych, a w końcowej fazie wojny także płaszcze granatów do moździerzy i części do bomb lotniczych. W zakładzie zaczęło brakować robotników, gdyż po
wołano ich do wojska, a zastępowały ich kobiety i młodociani. Wciąż brakowało pracowników, dlatego tez sprowadzono kilkuset robotników przymusowych z ościennych państw.
W bliskim sąsiedztwie fabryki utworzo
no dla nich obóz pracy, zbudowany z drewnianych baraków. Pracownicy przy
musowi pracowali głównie w oddziale produkcji zbrojeniowej. Również w fabry
ce pracowała kilkunastoosobowa kolum
na robotnicza (Arbeitkomando) utworzo
ne zjeńców wojennych. Pracownicy przy
musowi i jeńcy wojenni wykonywali naj
cięższe prace fizyczne, lecz otrzymywali głodowe racje żywnościowe. Byli oni od
dzieleni od reszty pracowników fabryki.
Ci jednak często narażając swoje życie dostarczali im żywność.1
Również w Turawie od 1943 roku za
trudniono jeńców alianckich przy pracach w tartaku. Mieszkali w domu za młynem w Turawie i w baraku przy moście po północnej stronie Małej Panwi.2 Po klę
sce Włoch wielu internowanych Wło
chów zatrudniono na terenie naszej Gmi
ny. Część z nich mieszkała w krytej hali jeździeckiej wTurawie wmiejscu obec
nego sześcioraka przy ul. Ogrodowej 3 a inni w Ligocie Turawskiej w sali u pań
stwa Dawid. W 1944 r. ludzie zdawali so
bie sprawę z nieuchronnej klęski wojsk niemieckich.
Komunikaty radiowe głosiły, że wojska Wermachtu wciąż wycofują się na z góry upatrzone pozycje, oznaczało to kolejne przegrane bitwy. Nie można było słuchać zagranicznych stacji radiowych tylko rzą
dowe, które zachęcały do pracy i walki.
Ludzie byli jednak ciekawi aktualnej sy
tuacji na froncie i wieczorami siadali przy odbiornikach radiowych. Trzeba było uważać, bo wieczorami miejscowi szpicle
Dokończenie na stronie 13
C¡E .U P Z IE .Ń F A L A
Historia Gminy Turawa...
Dokończenie ze strony 12
nadstawialiucha do okien, żeby sprawdzić, czy ktoś nie słucha zagranicznych stacji radiowych. Dalej w każdej wsi odbywały się cotygodniowe pokazy filmów propa
gandowych, np. w Ligocie seanse odby
wały się w sali u Lesia. Filmy te pokazy
wały głównie chwile tryumfu wojsk nie
mieckich. Jednak mieszkańcy wiedzieli, że nadchodzą dni klęski.
Latem 1944 r. zaczęto się przygotowy
wać do odparcia wojsk radzieckich. An
gielscy jeńcy wojenni zbudowali nitkę kolejki wąskotorowej (waldband) do Li
goty Turawskiej do boiska i magazynu towarowego. Wkrótce całe boisko zapeł
niło się drutem kolczastym i blachami w kształcie tunelu. Następnie przystąpiono do tworzenia linii obronnych od Zakrzo- wa w kierunku Bierdzan wzdłuż lasu. Przy
stąpiono do kopania okopów. Wykony
wali je głównie mieszkańcy Opola, których przywożono autobusami.
Jeńcy włoscy, których było kilkudzie
sięciu w Ligocie Turawskiej odlewali z betonu kopuły bunkrów. (Do dzisiaj za
chował się jeden taki bunkier, który wy
staje z ziemi w Kadłubie Turawskim na
„Kisbergu”). Gdy Włosi wracali po pracy gotowali sobie makaron-spaghetti. Nie otrzymywali zbyt dużych racji żywnościo
wych, a wkrótce zabrakło kotów w Ligo
cie Turawskiej. Miejscowe dzieci po ukoń
czonych lekcjach nie śpieszyły się z po
wrotem do domu. Najpierw musiały od
wiedzić Włochów „Italioków”, którzy czę
stowali ich czekoladkami. Bardzo dzieciom podobały się ich dwupiętrowe łóżka roz
łożone w sali u p. Dawida. Po codziennej pracy internowani Włosi włóczyli się po całej Ligocie, romansując z miejscowymi dziewczynami. Również jeńcy angielscy otrzymywali paczki z Czerwonego Krzyża i obdarowywali smakołykami dzieci. Nie
uchronnie zbliżał się 21 styczeń 1945 roku.
Wkroczenie wojsk radzieckich do na
szych wsi przedstawię w kolejnym odcin
ku.
Jerzy Farys 1 Z. Kowalski Z dziejów Fabryki Wro- bów Metalowych w Osowcu 1785-1987.
2 M.Krywalska Moja Wieś w czasie i po II wojnie światowej
•Kapliczki i krzyże Gminy Turawa
Wiele jest kapliczek na terenie naszej Gminy. Często nie znamy historii tych budowli i wydarzeń, które doprowadziły do ich zbudowania.
Najczęściej budowano kapliczki tam, gdzie spotkała ludzi wielka tragedia. Nie
raz budowano je również, żeby podzięko
wać za otrzymane prośby.
Natomiast w Ligocie Turawskiej zbu
dowano, żeby prosić o pomyślność dla całej rodziny.
Historię tej kapliczki spisała Patrycja Dawid.
Jerzy Farys
Kapliczka z Ligoty Turawskiej
Legenda głosi, że ponad 100 lat wła
ścicielem gospodarstwa przy ulicy Głów- rnej 14 w Ligocie Turawskiej był pan Lorenc Gryszczyk. Jednak w jego zagro
dzie nie powodziło mu się za dobrze i bardzo się z tego powodu martwił. Nie umiał sobie z tym poradzić i zastanawiał się, dlaczego Pan Bóg tak ciężko go do
świadczał.
Pewnej nocy miał sen, który uznał za proroczy. Śniło mu się, że ma w swoim ogródku wybudować kapliczkę i zawiesić w niej obraz Matki Boskiej Częstochow
skiej.
Nie zastanawiał się długo nad tym, co ma zrobić tylko od razu wybrał się pie
chotą do Częstochowy. Tam znalazł wize
runek matki Boskiej, jaki ujrzał we śnie i na swoich plecach przyniósł go do Ligoty.
Wybudował kapliczkę i zawiesił obraz Madonny. Od tego m om entu troski
zniknęły i wrócił daw ny dostatek i spokój.
I tak do dzisiej
szego dnia, od pokoleń członko
w ie tej rodziny d b ają o w ystrój kapliczki.
Co roku w Bo-
Wnętrze kapliczki po ubiegłorocznej renowacji
że C iało p rzy
bywa do tej ka
pliczki procesja, w której uczest
niczą mieszkańcy naszej parafii.
Kapliczka znajduje się w centrum wsi Ligota Turawska. Jest ona biała, a jej kontury są brązowe. W środku wisiał kie
dyś obraz Matki Boskiej Częstochow
skiej, lecz w ubiegłym roku zakupiono
nowy obraz Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, gdyż poprzedni był w złym sta
nie technicznym.
Patrycja Dawid