• Nie Znaleziono Wyników

Sprawozdanie z dyskusji

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Sprawozdanie z dyskusji"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Helmut Juros

Sprawozdanie z dyskusji

Studia Theologica Varsaviensia 6/1, 87-100

1968

(2)

6 (1968) n r 1

SP R A W O Z D A N IE Z D Y S K U S JI

Na zjeździe polskich teologów m oralistów wygłoszono 6 referatów . Oto autorzy i ty tu ły referatów w kolejności wy­ głaszania:

Ks. d r L. R. S t a c h o w i a k (Łódź), Biblijne ującie w ęzłow ych zagadnień moralnych;

Ks. d r А. В o b e r T J (Kraków), Ojcowie Kościoła jako źródło katolickiej do ktryn y moralnej;

Ks. d r Z. P e r z T J (Warszawa), W skazania Magiste­ rium Kościoła w zakresie nauczania teologii moralnej; Ks. dr В. I n 1 e n d e r (Warszawa), Dwie koncepcje stosunku teologii m oralnej do etyki;

Ks. doc. d r St. W i t e k (KUL), Zagadnienie „loci com­ m unes” w teologii moralnej;

Doc. d r A. Ś w i ę c i c k i (ATK), Czego oczekuje laikat od teologii moralnej.

Każdy z wygłoszonych referatów stanowił podstawę do dy­ skusji. D yskusje odbyw ały się bądź bezpośrednio po wygło­ szeniu poszczególnego referatu, bądź w oparciu o kilka refe­ ratów. Za tak ą procedurą przem aw iały nie tylko względy organizacyjne, lecz także racje m erytoryczne. Dyskutanci często naw iązywali do wcześniejszych w ystąpień referatów i dyskutantów , względnie poruszali już problem atykę zapo­ wiedzianych odczytów. R eferaty bowiem tw orzą pew ną tem a­

(3)

88 S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [2]

tyczną całość. K onsekwentnie także w dyskusji można wy­ eksponować kilka zagadnień, które tw orzyły oś polemiki.

Myślą przew odnią wielu wypowiedzi było zagadnienie P i­ sma św. jako źródło poznania etycznego w teologii moralnej. P ostulat naw iązania do przekazu Objawienia dominował w wypowiedziach po referacie ks. L. S t a c h o w i a k a i ks. Z. P e r z a. Sama teza nie była kwestionowana przez dysku­ tantów. Potrzebę pow rotu do źródeł biblijnych uznano w myśl Soboru W atykańskiego II za pierwszorzędny postulat dla od­ nowy teologii m oralnej. W tej spraw ie wypowiadali się: ks. St. Olejnik, ks. W. Urbanowicz, ks. B. Inlender, ks. J. Sieg, ks. S. Smoleńsfkii, ks. T. Kania, ks. H. Juros, ks. H. Wencel. W yrażano jednak obawę, czy biblijne ujęcie teologii m oralnej, głoszenie w tym aspekcie katolickiej doktryny etycznej bę­ dzie w tedy kom unikatyw ne w dialogu ze współczesnym świa­ tem. W ydaje się bowiem, że papieskie dokum enty społeczne Mater et Magistra, Pacem in terris czy Populorum progressio pom ijają raczej argum enty teologiczne i operują argum enta­ m i racjonalnym i na gruncie praw a naturalnego, m ając na uwadze właśnie adresata: wszystkich ludzi dobrej woli. Poza tym m etoda pozytyw na biblijna jest tylko jedną z metod teologii m oralnej i dlatego należy dbać o równowagę w ich stosowaniu (ks. H. J u r o s ) . Zastrzeżenia te usiłowano w y­ jaśnić faktem, że w łaśnie Sobór, nastaw iony na dialog, świa­ domie zrezygnował z argum entacji naturalnej na rzecz uza­ sadnień biblijnych. W oparciu o arty k u ł ks. L. R ó ż y c k i e ­ g o pt. Natura katolickiej etyki: w jakim stopniu wskazania encykliki społecznej „Mater et Magistra” są w yrazem Obja­ wienia (Studia Theologica Varsavictnsia 4, 1967, s. 5—34) po­ dano w yjaśnienie, że w szystkie n o m y tam zaw arte są obja­ wione w sposób równoważny. Równocześnie podkreślono, że gdyby naw et w tych dokum entach nie powoływano się na Pismo św., to zawsze nauczanie tam zaw arte jest nauczaniem w świetle praw dy Bożej (ks. Z. P e r z).

W ielokrotnie także zwrócono uwagę w dyskusji na tru d ­ ności związane z posługiwaniem się językiem biblijnym (ks.

(4)

St. O l e j n i k , ks. B. I n 1 e n d e r, ks. F. G r e n i u k ) . Się­ ganie bowiem do źródeł biblijnych nie dla samej ilustracji pociąga za sobą niebezpieczeństwo wprowadzenia do teologii m oralnej języka biblijnego, k tóry jest wieloznaczny i nieja­ sny. Czy zatem należy posługiwać się za wszelką cenę języ­ kiem biblijnym i w konsekwencji zrezygnować z ostrości i precyzji w ypracow anych i ustalonych term inów etycznych w teologii m oralnej? Pow rót do języka biblijnego spowodo­ w ałby wiele zamieszania. Tego rodzaju trudności nasuw ają się przy lekturze dzieła C. S p i с q a, Théologie morale du Nouveau Testam ent, P aris 1965. Np. pojęcia „w iara” czy „sprawiedliwość” m ają inne znaczenie niż w późniejszej teo­ logii. Pojęcie „w iara” zawiera już taką treść, która w tra ­ dycyjnej teologii wchodzi w zakres pojęcia „nadziei” . „Mieć nadzieję” znaczy znowu w języku biblijnym „być cierpliw ym ”. Mając te trudności na uwadze, ks. St. O l e j n i k mimo wszystko proponuje zrezygnować z tradycyjnego określenia w iary jako tezy i wyjść od wielu koncepcji w iary w Piśmie św., by drogą stopniowego uściślania dojść do możliwie jed­ noznacznego pojęcia.

W odpowiedzi na w ysuniętą trudność ks. L. S t a c h o ­ w i a k stw ierdził, że jeśli naw ołuje się moralistów do po­ w rotu do Pism a św., to nie w tymj sensie, żeby Biblia miała narzucać swoją terminologię. Jej język bowiem, term iny, a naw et pojęcia są nieodłącznie związane z ówczesnym życiem. Jakkolw iek są to natchnione form y w yrażania myśli, to jed­ nak natchnienie biblijne nie wymaga kurczowego trzym ania się biblijnych term inów czy pojęć. P ostulat pow rotu do Pisma św. wymaga jedynie zaczerpnięcia ducha biblijnego aż do pew nych term inów, które przem aw iałyby do współczesnego człowieka.

Spraw a języka w teologii m oralnej w ypłynęła również w dyskusji nad referatem doc. dr A. Ś w i ę c i c k i e g o , któ­ ry postulował potrzebę nowej ap a ra tu ry pojęciowej i posłu­ giwania się współczesną terminologią. Z aprobatą spotkał się ten postulat, by przełożyć język biblijno-m oralny na język

(5)

90 - S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [4]

współczesnego człowieka. Zastanawiano się jednak, co to jest język współczesnego człowieka, czy możliwe jest dostosowa­ nie się do niego i czy za wszelką cenę należy posługiwać się nim? Trzeba bowiem pamiętać, że naw et w język potoczny uw ikłana jest ontologia (ks. B. I n 1 e n d e r, ks. St. O l e j ­ n i k ) .

N iektórzy dyskutanci (ks. W. U r m a n o w i c z , ks. St. O l e j n i k , ks. Т. К a n i a, ks. H. W e n c e l ) z uznaniem przyjęli końcową wypowiedź referenta ks. L. S t a c h o w i a- k a postulującą współpracę między teologami m oralistam i i biblistami. Ks. T. K a n i a zwrócił uwagę na stronę p rak ­ tyczną przy korzystaniu z Pism a św. w w ykładzie teologii m oralnej. Moraliści, jego zdaniem, czują się nieporadni i są

nieprzygotowani do realizacji w ymagań przedstawionych

w referatach ks. L. Stachowiaka i ks. Z. Perza. Do tej wy­ powiedzi nawiązał bezpośrednio ks. H. W e n c e l , podkre­ ślając niedostateczność, a raczej odmienność wykształcenia teologów moralistów, w którym dominuje mom ent spekula- tywny. Osobiście odczuwa on niedokształcenie w posługiwa­ niu się m etodą pozytywną. B rak znajomości tej m etody i nie­ um iejętność posługiwania się nią spraw ia, że nie wiadomo, co jest refleksją teologiczną, a co jest duchem Pism a św. Za ideał pod tym względem można uważać m oralistę F. T i 11- m a n n a , który równocześnie jest znanym teologiem biblistą.

Teologowie m oraliści widzą konkretnie tę współpracę z biblistam i w postaci dostarczenia im gotowych opracowań doktryny m oralnej zaw artej w biblijnym przekazie O bjawie­ nia. Za znam ienne uznano podkreślenie w referacie ks. L. S t a c h o w i a k a , że teologowie bibliści raczej wolą opra­ cować doktrynę m oralną poszczególnych ksiąg Pism a św., np. ewangelii św. Jana, aniżeli całego Nowego Testam entu. Oczy­ wiście są i am bitniejsze próby, jak cytowane wyżej dzieło

C. Spicq’a, które jednak przy całym bogactwie m yśli nie­ pokoi brakiem syntezy (ks. St. O l e j n i k ) . Dla innych dy­ skutantów (ks. T. K a n i a , ks. Z. P e r z ) wzorcowymi opra­ cowaniami są dzieła J. S t e l z e n b e r g e r a, Lehrbuch der

(6)

Moraltheologie. Die Sittlichkeitslehre der Königsherrschaft Gottes (Paderborn 1953) i R. S c h n a c k e n b ü r g a, Die sittliche Botschaft des N euen Testam ents (München 1954).

Ks. J. S i e g widzi naw et pewne ujęcia ramowe (socjolo­ giczne) w pierw szym liście św. Piotra, w którym zostały za­ rysowane już wszystkie problem y moralne, później rozwi­ nięte w konstytucji soborowej Gaudium et Spes. Na tym liście należy oprzeć przyszły system m oralny, a nie na ja­ kichś poglądach filozoficznych. Nawiązano też w dyskusji do w yeksponowanych w referacie ks. L. Stachowiaka dwóch idei: m etanoein i peripatein, widząc w nlich podsitawę do pew nej syntezy. W yrażano jednak oibawę, że metanoia może oznaczać dla przyszłego ujęcia system u moralnego pow rót do teologii m oralnej negatyw nej, gdy tymczasem ty le obecnie pisze się o upozytyw nieniu teologii m oralnej. Poza tym trzeba być ostrożnym iw przejm ow aniu wzorców, naw et biblijnych, z uwagi na to, że mogą nie odpowiadać współczesnym w y­ maganiom. Trzeba bowiem liczyć się z aktualnym uw arunko­ waniem socjalnym człowieka (ks. B. I n 1 e n d e r).

Pew ną współczesną próbą w ykorzystania Pism a św. są dokum enty Soboru W atykańskiego II, pod tym względem b ar­ dzo pouczające. Mogą stanowić dla m oralistów jakąś ilu stra­ cję stosowania m etody biblijnej, zwłaszcza w trzech kw e­ stiach: 1) w precyzowaniu pojęć moralnych, 2) w tw orzeniu pewnych s tru k tu r w oparciu o biblijną ideę powołania, 3) w uzasadnieniu ocen i norm m oralnych (ks. S. S m o l e ń ­ s ki ) . Zwrócono jednak uwagę, że w niektórych dokum en­ tach soborowych praw ie całkowicie pominięto argum entację biblijną. Ponadto podkreślono, że czym innym jest podawanie wskazań m oralnych w oparciu o Pismo św., do czego ogra­ niczył się Sobór, a czym innym jest teoretyczne uzasadnia­ nie tych wskazań, co jest już zadaniem teologów po Soborze

(O. W. K a c z y ń s k i OP).

K onkretnym przykładem odwoływania się do źródeł bi­ blijnych przy opracowaniu szczegółowego zagadnienia m oral­ nego jest, zdaniem ks. J. P r y s z m o n t a, konstytucja

(7)

Poe-92 S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [6]

nitem ini. W skazanie na takie konkretne wzorcowe opracow a­ nia, w którym byłyby realizowane referow ane postulaty, do­ magał się ks. F. 1 1 к o w - G o ł ą b.

Sposób korzystania ze źródeł etycznego przekazu O bja­ wienia był tem atem dyskusji także nad referatem ks. А. В o- b e r a. Zastanaw iano się, czy w sięganiu do p atry styk i cho­ dzi tylko o pewien wzór, model związania m yśli moralnej z Pism em św., czy raczej chodzi o szukanie tam norm. Jeśli Ojcowie Kościoła m ają stanowić taki wzór, to w tedy zacho­ dzi pytanie, czy ta zasada wychodzenia z Pisma św. jest dla teologii m oralnej wiążąca, jedynie możliwa i autentyczna, ze względu na ich bliski kontakt czasowy i w ew nętrzną więź z Pismem św., czy też jest to tylko pewien typ teologii, który można uprawiać? (ks. В. I n 1 e n d e r). Do tej wypowiedzi bezpośrednio naw iązał ks. L. S t a c h o w i a k zaznaczając, że niewątpliw ie zachodzi powiązanie między Pismem św. a Ojcami Kościoła. Tym pomostem są pisma wczesnego chrze­ ścijaństw a (Didache, Pasterz Hermasa).

Z kolei zastanaw iano się nad rolą Ojców Kościoła, jaką mogą i powinni spełniać w teologii m oralnej. P ytano się, czy ich interpretacja i rozwiązania dla różnych racji stanowią normę i jaką? Nawiązano do postawionego niegdyś przez J. L e c l e r c q a problem u natchnienia u Ojców Kościoła. Autor ten krytycznie ocenia niektóre ich rozwiązania zagad­ nień w oparciu o jakiekolw iek racje. Dlatego obecnie podej­ mowane badania historyczne m ają właśnie to na celu, by w y­ dobyć racje, dla których oni tak a nie inaczej tw ierdzą (ks. В. I n 1 e n d e r). Świadomość m oralna bowiem u Ojców Ko­ ścioła nie była zawsze jednomyślna, np. w odniesieniu do zagadnienia tzw. kłam stw a użytecznego. Różnili się oni m ię­ dzy sobą w zapatryw aniach na niektóre zagadnienia moralne. Czy to znaczy, że niektórzy z nich błądzili? Jak daleko mogą sięgać takie rozbieżności? Kiedy reprezentują autentycznie chrześcijańską myśl? Jakie są kry teria tej autentyczności, by móc z nich korzystać w teologii m oralnej? (ks. T. Ś l i p ­ ko). Czy Ojcowie Kościoła są autonomicznym źródłem po­

(8)

znania etycznego, jako jeden z przekazów Objawienia? Kiedy ich in terp retacja Pism a św. jest autentyczna? Jak zharm o­ nizować ich oryginalne poglądy z tekstam i biblijnym i? Czy niektóre ich oceny i norm y m oralne są tylko ciekawostką ilu­ stracyjną z ówczesnego życia moralnego? Na czym polega ich w artość teologiczna? (ks. W. U r m a n o w i с z, ks. St. O l e j n i k ) . Oto niektóre wątpliwości, które w formie pytań pow staw ały na m arginesie referatu ks. A. Bobera. Można je sprowadzić do pewnych kwestii, na która trzeba najpierw odpowiedzieć, zanim ktoś opowie się za generalną tezą, że należy wrócić do myśli patrystycznej. Są to następujące py­ tania: 1) jaki jest w ogóle au tory tet Ojców Kościoła w teo­ logii m oralnej? 2) jaką rolę w tym autorytecie odgryw ają racje, na których się oparli? 3) jeśli upadła racja, dla której np. św. A ugustyn tak a nie inaczej tw ierdzi o miłości m ał­ żeńskiej, czy w tedy także upada jego teza? 4) w jakim stop­ niu postulat sięgnięcia do m yśli patrystycznej jest wiążący dla teologa m oralisty? (ks. В. I n 1 e n d e r).

P ytania te nie doczekały się odpowiedzi ze strony refe­ renta. N iektórzy dyskutanci zwrócili jedynie uwagę, że w oce­ nie znaczenia i w artości argum entacyjnej ex Patribus trzeba się liczyć z rozwojem m yśli m oralnej w patrystyce, z ewo­ lucją niektórych pojęć etycznych, z procesem formowania się niektórych zasad. W korzystaniu z dorobku Ojców Ko­ ścioła pomoże znajomość faktu, że ich doktryna była uw a­ runkow ana społecznie, gospodarczo, politycznie. Dlatego obok analitycznych badań nad doktryną poszczególnych Ojców na­ leży studiować, jak kształtow ała się linia rozwojowa w całej patrystyce (ks. S. S m o l e ń s k i , ks. F. I l k o w - G o ł ą b , ks. B. S k r z y d l e w s k i OP).

Jeżeli patrysty k a jako źródło teologii m oralnej była przed­ miotem wielu wątpliwości, to jeszcze większe zóstrzeżenia podniesiono w dyskusji nad w artością argum entacyjną tzw. loci communes. W teologii m oralnej, zdaniem referenta ks. St. W i t k a , należy korzystać z takich źródeł czy dokum en­ tów, w których w yraża się m yśl m oralna ludzkości, jak

(9)

lite-94 S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [8]

ratura. D yskutanci pytali, czy te loci communes można na­ zwać źródłami teologii m oralnej? Jakiego rodzaju są te źró­ dła — czy teologiczne? (ks. W. U r m a n o w i с z). Nie w ia­ domo bowiem dokładnie, czy w takich wypowiedziach prze­ jaw ia się jakaś autentyczna moralność, którą można by przy­ jąć bezwzględnie, czy są one w yrazem praw dziw ej m oralno­ ści tylko do pewnego stopnia? (ks. В. I n 1 e n d e r). Zauw a­ żono ponadto, że referen t z jednej strony trak tu je loci com­ m unes jako źródło wiedzy m oralnej, poznania dobra i zła moralnego, z drugiej zaś apriorycznie selekcjonuje i ocenia ten m ateriał jako dobry i zły pod względem m oralnym . P rze­ de wszystkim jednak skierowano pod adresem referen ta py­ tanie, czy loci com m unes m ają jakąś wartość logiczną w zdo­ byw aniu i uzasadnianiu wiedzy m oralnej, czy tylko służą do uplastycznienia i zilustrow ania w ykładu tej wiedzy? (ks. H. J u r o s). Trzeba bowiem odróżnić zadania ściśle poznaw­ cze (choć praktyczne) teologii m oralnej od zadań dydaktycz­ nych. Gdyby teologia m oralna była wiedzą persw azyjną, m a­ jącą na celu wywołanie u słuchacza odpowiedniej postawy i skłonienia go do odpowiedniego działania, to źródła te za­ w ierałyby wiele cennego m ateriału. Jeżeli jednak w teologii m oralnej chodzi o poznanie dobra moralnego, jak należy po­ stępować, to w tedy ten m ateriał może mieć swoje zastoso­ w anie w innym dziale, np. w pedagogice (ks. В. I n 1 e n d e r). W odpowiedzi ks. St. W i t e k zaznaczył, że tego rodzaju teksty m ają w syntezach podręcznikowych wartość wtórną, ilustracyjną. W budowaniu system u m oralnego nie jest to elem ent konstruktyw ny. W poszczególnych zaś sylogizmach rozumowania etycznego tek st taki może być przesłanką w ięk­ szą w rozumowaniu redukcyjnym , przesłanką mniejszą —

w rozumowaniu dedukcyjnym .

Powyższa dyskusja przekonywała coraz bardziej dysku­ tantów i słuchaczy, że Pismo św. jest niewątpliw ym , au ten ­ tycznym źródełm teologii m oralnej. Tej jednomyślności nie stwierdzono w odniesieniu do patrystyki, a tym bardziej w od­ niesieniu do tzw. loci communes, wobec tego zaczęto bliżej

(10)

precyzować sens tego stw ierdzenia w oparciu o sugestie wy­ rażone na Soborze. Zostały one zebrane i sformułowane jako postulaty w referacie ks. Z. P e r z a. D yskusja koncentro­ wała się wokoło wyeksponowanej na Soborze idei powołania chrześcijańskiego. N iektórzy dyskutanci (ks. S. S m o l e ń s k i , ks. B. I n l e n d e r , ks. В a r b a s i e w i с z, ks. St. O l e j n i k , ks. B. S k r z y d l e w s k i ) uznali, że w oparciu o tę ideę można zbudować jednolity i uzasadniony system teologii mo­ ralnej. Taką próbę podjęto już na Soborze. Idea osobowego powołania chrześcijańskiego w myśl Soboru jest ostatecznym uzasadnieniem powinności m oralnej, jest tą podstawową po­ winnością, której już nie uzasadnia się. Od tej naczelnej po­ winności zależy potem ustaw ienie całej teologii m oralnej.

N ajpierw zwrócono uwagę, że w idei powołania osobo­ wego słabo został podkreślony m om ent społeczny, powołanie całego ludu Bożego (ks. B. S k r z y d l e w s k i ) . Zatem mó­ wiąc o powołaniu człowieka trzeba pamiętać, że m a ono cha­ ra k te r wspólnotowy, a nie indyw idualistyczny (ks. Z. P e r z ) . Powołanie jest pojęte jako dar, którym ubogacony został człowiek, i z ty tu łu otrzym anych uzdolnień m a obowiązek rozw ijania ich, przy czym to zobowiązanie ma charakter tak­ że społeczny, jako służba na rzecz dobra wspólnego. W tym ujęciu praw a m oralne uzasadnione w samym człowieku są praw am i rozwoju osoby ludzkiej, jak i rozwoju społecznego (ks. S. S m o l e ń s k i ) . Powołanie dotyczy bowiem wzrostu osobistego, rozwoju integralnego człowieka, ale przy równo­ czesnym uw zględnieniu m om entu solidarności z całą ludz­ kością (ks. J. S i e g).

Z innego punktu widzenia podkreślono w dyskusji, że „chrystocentryzm , zasada powołania chrześcijanina do uczest­ niczenia w m isterium Chrystusa, może być tylko zasadą in­ tegrującą średniego zasięgu”. W edług tego dyskutanta trzeba przyjąć zasadę bardziej przestrzenną. Chrystus jest posłany doi świata. To jest powołanie, ale powołanie do m isji wobec świata. Dlatego moralność w inna być nie tylko responzorycz- na, lecz także m isyjna. Zatem najbardziej nadrzędną, porząd­

(11)

96 S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [10]

kującą ideą będzie idea teocentryzm u — w ujęciu chrystolo­ gicznym — zbawczy plan Bo^y wobec świata. Odkrycie tego planu Bożego, woli Bożej wobec świata, w ypowiadającej się w „znakach czasu” jest źródłem zobowiązania m oralnego

(ks. J. S i e g).

Ze szczególnym ożywieniem dyskutow ano nad stw ierdze­ niem, że idea osobowego powołania jest ostatecznym uzasad­ nieniem powinności m oralnej. W ezwanie Boże i powołanie chrześcijanina jest na pewno jednym z tych elementów, które leżą u podstaw teologii m oralnej. W ezwanie Boże jako uza­ sadnienie powinności m oralnej należy jednak rozumieć w tym sensie, że ta powinność jest różna: 1) jako przykazanie w sen­ sie norm y ogólnej dla wszystkich i 2) jako norma indyw i­ dualna (rada), np. powołania do heroizmu. Wezwanie Boże im plikuje m om ent indyw idualny (nie: indywidualistyczny) i w tym sensie nie jest ono równoznaczne z nakazem woli Bożej w sensie przykazania (ks. St. O l e j n i k ) . W teologii m oralnej trzeba w yraźnie podkreślić, że istnieje powołaijie i że to powołanie jest wielorakie, wielotreściowe (ks. B. I n-

l e n d e r ) .

Inny głos w dyskusji zakwestionował przydatność zasady wezwania — powołania ■— w świetle tradycyjnego teologicz­ nego ujęcia teologii m oralnej. „W ezwanie”, „powołanie” — to ładne, sugestywne słowa, ale co one oznaczają? Na czym polega nadprzyrodzony charakter tego uzasadnienia? Ujęcie teleologiczne teologii m oralnej, zdaniem dyskutanta·, jest b ar­ dziej przekonywające. Mówienie w teologii m oralnej o celu ostatecznym wcale nie jest argum entacją n aturaln ą („pogań­ ską”), ale w łaśnie uzasadnieniem teologicznym. C hrystus czę­ sto mówi o celu ostatecznym w term inach „królestw a Boże­ go” , „wiecznej szczęśliwości” , „dziedzictwa” itp. P rzy takim ujęciu lepiej też rozumieć można funkcyjne znaczenie praw a jako kierunkow skazy w dążeniu do celu ostatecznego (ks. W. U r m a n o w i c z ) .

Poza tym samo powołanie jest powinnością i ta powin­ ność domaga się dalszego uzasadnienia. Dlatego dla w yja­

(12)

śnienia kw estii powinności m oralnej w ynikającej z powoła­ nia należy szukać jej uzasadnienie w samym człowieku, w jego ontycznej strukturze. Człowiek m a być w swoim dzia­ łaniu tym, kim jest w swoim bycie (esse). Bytowość czło­ wieka, jego racja ontologiczna uzasadnia powinność moralną. W tedy też Bóg ukazuje się jako Pierw sza Przyczyna tej by- towości, a w konsekw encji — jako cel ostateczny (ks. W. U r m a n o w i с z).

To klasyczne rozumowanie łączy powinność m oralną z po­ jęciem n a tu ry ludzkiej. Lecz czy to rozumowanie można prze­ nieść na zakreśloną przez Sobór płaszczyznę nadprzyrodzo­ nego powołania człowieka? Jeżeli tw ierdzi się, że Bóg powołał człowieka do życia nadprzyrodzonego, do w spólnoty z Nim, to dlaczego człowiek powinien iść za tym powołaniem? Czy odpowiedź w ynika z samej n a tu ry człowieka, z relacji tej n atu ry do Boga? Rozumowanie idące po linii: byt przygod­ ny — Byt Konieczny nie daje odpowiedzi etycznej. Istotnie tak a relacja zachodzi, ale dlaczego z tego wynika, że czło­ wiek powinien tak a tak postępować? Sobór otw orzył tu pew­ ną perspektyw ę, wskazując w łaśnie na ideę powołania czło­ wieka. To powołanie nie jest oparte na relacji natu ra — na­ tura, ale jest relacją m iędzy dwoma osobami. To rozum ow a­ nie jest bardziej intuicyjne, bo odwołujące się do elemen­ tarnej oczywistości, przed którą staje człowiek jako osoba. To jest jakiś inn y typ poznania (ks. В. I n 1 e n d e r). W ydaje się jednak, że to rozumowanie nie jest całkiem inne, skoro w klasycznym rozumowaniu mówiąc o naturze ludzkiej ma się na m yśli całą n atu rę ludzką, z wszystkimi jej darami, indyw dualną rozum ną n atu rę ludzką, czyli po prostu osobę (ks. W. U r m a n o w i с z). Trzeba przyznać również, iż w Kon­ sty tucji soborowej G audium et Spes nie mówi się o „natu­ rze ludzkiej”, lecz o „naturze osoby ludzkiej” jako normie moralności, z uwagi na to, że redukcja aż do n atu ry ludzkiej jest zbyt daleko idąca i zwodliwa (ks. H. J u r os).

K onstruktyw nym głosem w tej polemice było wskazanie na różnicę m iędzy istnieniem powinności m oralnej a jej

(13)

98 S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [12]

poznawaniem (ks. B. S k r z y d l e w s k i ) . Polemizowano jednak z następującym rozumowaniem ostatniego dysku­ tanta: poznajem y powinność m oralną dzięki stworzeniu, jed ­ nak nie dlatego jesteśm y powołani, że jesteśm y stworzeni, lecz dlatego jesteśm y stworzeni, bo jesteśm y powołani przez Boga do udziału w Jego życiu (ks. B. I n 1 e n d e r, ks. W. U r m a n o w i c z , ks. F. I l k o w - G o ł ą b ) .

Pew nego rodzaju kontynuacją tej polemiki była dysku­ sja nad referatem ks. B. I n 1 ę n d e r a, która jednak doty­ czyła już szerszej problem atyki stosunku etyki filozoficznej do teologii m oralnej. R eferent zastanaw iał się nad rolą, jaką etyka filozoficzna odgrywa i powinna odgrywać w teo­ logii m oralnej. W dyskusji zwrócono prelegentow i uwagę, że jego rozumowanie byłoby bardziej trafne, gdyby mówił o etyce w ujęciu jakiegoś jednego system u filozoficznego. W tedy łatw iej można wyeliminować niejasności w ynikające z ujęć różnych systemów etycznych. Na przykładzie jednego konkretnego system u filozoficznego należało pokazać, jak w yglądałaby integracja etyki z teologią m oralną (ks. T. Ś l i p k o ) . Prelegentow i jednak nie chodziło o to, jak w y­ glądałoby to na przykładzie konkretnego systemu. Jego za­ m iarem było ustalić ram y, w których pow inny się dokonać takie próby. Chodziło m u o znalezienie takich punktów, które pow tórzyłyby się wobec każdego systemu. Pew ne postulaty metodologiczne muszą się sprawdzić na każdym systemie.

Propozycje dotyczące zbudowania etyki integralnej bu­ dziły wątpliwości i z tego względu, że opowiadanie się za jakim ś intuicjonizm em zakłada przyjęcie wiele określonych tw ierdzeń ogólnofilozoficznych (ontologicznych, teoriopoznaw- czych), które w płaszczyźnie międzysystemowej mogą okazać się sprzeczne. Czy zatem proponowana etyka integralna jest w ew nętrznie koherentną syntezą? (ks. H. J u r o s).

Na tym etapie dyskusji podkreślono także potrzebę ufi- lozoficznienia etycznego przekazu Objawienia, ujm owania go per ultim as causas. Pow staje jednak problem, jaki to ma być system filozoficzny, w oparciu o k tó ry zbuduje się teo­

(14)

logię m oralną (ks. T. Ś l i p k o , ks. H. J u r o s ) . Problem ufilozoficznienia m oralnych treści Objawienia ustawicznie pow racał w dyskusji, szczególnie z uw agi na tendencje „uteo- logicznienia” teologii m oralnej przez pow rót do źródeł Obja­ wienia. Ks. Z. P e r z postulując, jak się zdaje, „czystą” teo­ logię, nie uważa, iż kierow anie się w teologii logicznymi zasadami racjonalnego m yślenia jest równoznaczne z przy­ jęciem jakiejś filozofii. Dla innego dyskutanta filozofia ma udział w uzasadnianiu norm m oralnych tylko ze względu na dialog. N atom iast dla wierzących Objawienie uspraw ie­ dliwia się samo. W tym w ypadku filozofia nie jest uzasad­ nieniem, lecz tylko językiem. Dlatego nie istnieje w ogóle,

jego zdaniem, zagadnienie stosunku filozofii do teologii. Jeżeli teologia m oralna jest naukową refleksją człowieka wierzącego nad Objawieniem, to w in terp retacji posługuje się językiem filozoficznym. Nie ma zatem „czystej” teologii. Trudność leży gdzie indziej: refleksja teologa będzie taka, jaką rep rezentuje filozofię (ks. H. W e n с e 1).

W tej dyskusji ponadto rozwiano obawy niektórych dy­ skutantów, jakoby ufilozoficznienie teologii m oralnej, stoso­ wanie w niej argum entacji n aturalnej, przyczyniać się miało do „spoganienia” teologii m oralnej. Nie kw estionuje się, że argum entacja nadprzyrodzona, powołanie się na C hrystusa m a niezwykłą moc przekonyw ającą w głoszeniu moralności chrześcijańskiej. Czy jednak argum ent n atu raln y m a swoją wartość dowodową tylko w dialogu ze współczesnym p lu ra­ listycznym światem? Jakkolw iek w porządku Bożym można wyróżnić elem enty n atu raln e i nadprzyrodzone, to jednak należy zintegrow ać te dw a źródła poznania etycznego: O bja­ wienie i rozum (ks. St. O l e j n i k , ks. Z. P e r z , ks. F. I l k o w - G o ł ą b ) .

Z tym postulatem należy się liczyć tym bardziej z uwagi na recepcję i oczekiwania współczesnego człowieka. Akcen­ towano tę myśl w dyskusji nad referatem doc. dr A. Ś w i ę ­ c i c k i e g o . Obecnie w forniułowaniu sądów etycznych trzeba posługiwać się obszerną wiedzą i bogatym doświad­

(15)

IQO S p ra w o zd a n ie z d y sk u sji [14]

czeniem m oralnym (ks. St. O l e j n i k ) . W tym też duchu referen t upom inał się o teologię m oralną bardziej uszczegó­ łowioną, środowiskową, zawodową itp., opracowaną przy ści­ słej w spółpracy z socjOlogiem i psychologiem.

Na zakończeniem obrad podjęto sugestię wcześniej w y­ suniętą w dyskusji przez ks. B a r b a s i e w i c z a , by ze­ stawić konspekt zagadnień, które należałoby w myśl przedy­ skutow anych postulatów opracować w teologii m oralnej. Taki projekt mógłby stanowić zalążek przyszłego podręcz­

nika teologii m oralnej. W tej spraw ie zabrali głos: ks. St. Olejnik, ks. Barbasiewicz, ks. B. Inlender, ks. T. Kania, ks. St. Witek, ks. S. Smoleński. Upoważniono ks. St. O l e j n i k a jako przewodniczącego sekcji do powołania grupy roboczej. Zespół ten ma przygotować kilka projektów, które m ają być przedyskutow ane na przyszłorocznym spotkaniu teologów mo­

ralistów.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kapłan modli się, bierze chleb, pochyla się i wypowiada słowa, które Pan Jezus powiedział podczas Ostatniej Wieczerzy: „Bierzcie i jedzcie to jest Ciało moje” (Mt 26,26b).. W

Maszyna Turinga przesuwa głowicę wejś- ciową w prawo, zwiększając w każdym kroku licznik o 1, aż do pierwszej litery b (jeśli jej nie ma, to jest jeszcze łatwiej, bo

Natomiast języki kontekstowe (3g), zwane też monotonicznymi (3h), stanowią właściwą podklasę języków rekurencyjnych.. Kontrprzykładem

Ale wtedy język −L jest w

Żeby sprawdzić, czy słowo jest postaci ww R w można policzyć jego długość (musi to być liczba postaci 3k) a następnie użyć 3 liczników zmieniających się odpowiednio od 1 do

Rozwiązania proszę starannie i samodzielnie zredagować i wpisać do zeszytu prac domowych.. Zadania dotyczą sposobu wybiarania posłów do Parlamentu Europejskiego

§ 2. Jeżeli małżonkowie zajmują wspólne mieszkanie, sąd w wyroku rozwodowym orzeka także o sposobie 

Rozważmy graf G(V, E, γ) w którym V jest zbiorem pól rozważanej szachownicy, oraz dwa wierzchołki są sąsiadami wtedy i tylko wtedy gdy skoczek szachowy może się między