• Nie Znaleziono Wyników

Obchody rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Obchody rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY PADEREWSKI

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, obchody rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego

Obchody rocznicy śmierci Józefa Piłsudskiego

To chyba była pierwsza rocznica śmierci Marszałka. Ojciec mnie zabrał na tę rocznicę, to było pod wieczór, odbywało się to, jak jest ulica Fabryczna, za torem w prawo skręcało się na ulicę Długą. Ulica Długa prowadzi na Kośminek, tam taka była góra niezabudowana, pagórek taki, dalej elektrownia i tam, pamiętam, popiersie Marszałka Piłsudskiego stało na wysokości tak gdzieś około może metra. Było oświetlone ogniskiem. Postument był przykryty biało-czerwoną flagą, a przed nim paliło się ognisko. Tak migotały te światła na popiersiu Piłsudskiego.

Data i miejsce nagrania 2015-05-05, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I to trwało czasami bardzo długo, bo oni tak dobrze się matematyki widocznie nie uczyli, ale za każdym razem mieli jakiś błąd i ponieważ to był błąd, brakowało im jednej,

Były wystawy, dekorowane często przez profesjonalistów, to było fajne, że sklepy miały wystawy i to nie były takie, że tu masło położył, a tam jabłko, tylko to były

Na przykład, kiedy szedłem ze szkoły czy do szkoły, zawsze dzieci, nie dorośli ludzie, dzieci teczkami bili mnie na głowę. Widzieli znak, był znak

I dziadek przed wojną wyjechał do Ameryki i zarobił dużo pieniędzy, bo kupił dwór od dziedzica za Bugiem.. I myśmy tam mieszkali, ale jak była ta rzeź, wojna, no to

Matka moja była wtedy, zwinęła jakieś toboły, na tego konia założyła i ja tego konia w taki wąwóz poprowadziłem, a ten koń, co mi zaimponowało, był bardzo zmyślny –

W Mikołowie zapisałam się do harcerstwa, zresztą nie po raz pierwszy, bo w Poznaniu, jeszcze w szkole powszechnej, też należałam do harcerstwa, i to w tym czasie, bo to

Na Biłgorajskiej, bliżej Bronowickiej, też mieszkała jakaś rodzina żydowska, tam był chyba jakiś dom modlitwy, dzieci sobie jak to dzieci opowiadały: „Tam się modlą”, ale

Tam fajne takie podwórko było, bo to te dwa domy były i dosyć wąskie, ale długie było podwórko i tam wygodnie było grać w dwa ognie – to przeważnie uskuteczniało się wśród