• Nie Znaleziono Wyników

Handel świecami - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Handel świecami - Jerzy Paderewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

JERZY PADEREWSKI

ur. 1931; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, handel świecami

Handel świecami

Tutaj za ratuszem obecnym był targ przed wojną, po wojnie przez pewien czas też.

Później PKS to zajmował. Ja w [19]44 roku przed Bożym Narodzeniem zajmowałem się handlem. Otóż w [19]44 roku w czasie bombardowania uszkodzono linię kolejową. To był już lipiec czy koniec czerwca. Ludzie rzucili się do tych wagonów, ja tam nie byłem, ale okazało się, że w jednym z wagonów był transport świec białych.

Ktoś tam nabrał, i ten, kto miał te świece, [zapytał], czy ja bym tego nie sprzedawał. I ja to sprzedawałem. Wtedy światła nie było w większości Lublina, a tam, gdzie było, było tylko w jakichś określonych godzinach. I te świece bardzo dobrze mi się sprzedawały, przez kilka dni po szkole to robiłem, wieczorem prawie. Potem kupiłem na tym samym targu takie dawne sztućce, po 6 sztuk – noże, widelce i łyżki, niby srebrne. I to był dla mojej matki świąteczny podarunek.

Data i miejsce nagrania 2015-05-05, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pamiętam, na 3-go Maja i na mojej ulicy w budynku Kolei Państwowych był sklep w suterenie, gdzie sprzedawali ten chleb na kartki. No to ja zwykle byłam delegowana

Ale w międzyczasie, jak się odratowałem fizycznie, moja siostra zaczęła pracować, moja mama zaczęła coś zarabiać i jakoś się to układało. Muszę

Kiedy mieszkaliśmy na ulicy Skłodowskiej ojciec jako lekarz weterynarii, w jakiś sposób uzyskał zgodę na prowadzenie punktu leczenia zwierząt należących

Na lato, no było też tam jakieś [ubranie], ale raczej się boso chodziło całe lato.. Tak

Tak, [ci gospodarze] już karmili [tych Żydów], tylko tam coś innego [im dawali], tam na mleku jedzenie, czy jakieś jajko, czy tam coś innego, już nie dostał tego jedzenia takiego

W miejscu, gdzie stoi budynek urzędu miejskiego, była jeszcze straż pożarna. Mieściła się w narożnym budynku na rogu ulicy Świętoduskiej i ulicy równoległej do

[Dzieciom tam] można było kupić lody owocowe i śmietankowe, ziarenka dyni takie prażone, watę [cukrową i] różne słodycze. Między innymi taki punkt był, przy tej kamienicy

W teatrze na przykład były bale, podziwiałam, bo oni musieli te wszystkie krzesła usuwać i tak dalej, to było szalenie męczące, ale ponieważ żona ówczesnego