• Nie Znaleziono Wyników

Społecznicy - Grzegorz Grzegorczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Społecznicy - Grzegorz Grzegorczyk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

GRZEGORZ GRZEGORCZYK

ur. 1951; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, czas wolny, kolonie TPD, społecznicy, Józef Hołysz

Społecznicy

Józef Hołysz, który prowadził oddział Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, dużo zrobił dla młodzieży. Uchronił ją przed przykrymi sprawami, może nawet przed drogą przestępczą. Była też pani Kaczmarska, która miała wielkie serce dla dzieci. Mimo, że sama troje wychowała, z takim samym zaangażowaniem udzielała się społecznie – przez to była nazywana ciocią Marysią przez dzieci, które nie były dla niej żadną rodziną. Wobec niej też mam duży sentyment.

Organizowali nam półkolonie w zimie. Przeważnie odbywały się w Szkole Zasadniczej nr 1. Szkoła udostępniła nam swoją świetlicę, żeby dzieciaki w okresie zimowym mogły pograć w ping-ponga i inne zabawy. Oczywiście była przewidziana szklanka herbaty i bułka z pasztetem dla każdego.

W okresie letnim odbywały się kolonie organizowane przez TPD. Nie chciałem nigdzie jeździć, tylko właśnie na te kolonie. Były to kolonie w Celejowie, niedaleko za Nałęczowem, również w Zemborzycach w dawnej szkole, w Siostrzytowie. To wyglądało tak, że starsi chłopcy jechali przodem, rozstawiali łóżka, przygotowywali szkołę, wynosili ławki, a w to miejsce organizowali sypialnie.

Nigdy nie chciałem jechać gdzieś dalej, nad morze, a tylko z kolegami wspólnie, bo wszyscy już się znali, nie trzeba było zapoznawać się od nowa. Mieliśmy wspólne zainteresowania. To nie była tylko [ulica] Ogródkowa. Jechali z nami chłopcy ze Śródmieścia, dziewczyny z Bronowic, Dulęby, Lemszczyzny – także z różnych regionów Lublina. Dzięki temu bardzo dużo osób znałem. Nie musiałem się już obawiać Starówki, bo stamtąd też jeździli. Już mogłem na Starówkę chodzić, bo wystarczyło kogoś tam znać i już człowiek był bezpieczny. A Starówka cieszyła się taką szczególną sławą.

(2)

Data i miejsce nagrania 2019-06-05, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wpadaliśmy pod deszcz, moczyliśmy się, mydliliśmy głowę, całe ciało i pod ten naturalny prysznic, pod tę ulewę szliśmy. Często z tego korzystaliśmy, to była

Bilet kosztował 5 złotych, a że nie wszyscy robotnicy korzystali z tego biletu, bo było dużo przyjezdnych, to ze mną chodzili koledzy, także raz na tydzień

Trzeba było ten czas zapełnić, żeby się nie nudzić i naprawdę zapełnialiśmy go w każdym możliwy sposób – były zabawy i gry.. Chłopcy przede wszystkim bawili się

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Ogródkowa 10, dom rodzinny, rodzina, warunki mieszkaniowe.. Mieszkałem na

Czechówka była porośnięta krzakami i wystarczyło w odpowiednim momencie przekroczyć tę rzekę, ten Rubikon, i znaleźć się na terenie, bo naturalnym

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, zabawy dziecięce, ulica Pólnocna, stawy Wierzchowskiego, czas wolny, higiena osobista, lodowisko, rybołówstwo, projekt Lublin.. Trzy stawy

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, zabawy dziecięce, czas wolny, basen przy ulicy Grottgera, rzeka Bystrzyca, ulica Żeglarska, kopalnia piachu przy ulicy Żeglarskiej,

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzieciństwo, zabawy dziecięce, czas wolny, basen przy ulicy Lubomelskiej, projekt Lublin.. W kręgu żywiołów