• Nie Znaleziono Wyników

Ukrywanie się podczas okupacji - Irena Burstin - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ukrywanie się podczas okupacji - Irena Burstin - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

IRENA BURSTIN

ur. 1932; Zamość

Miejsce i czas wydarzeń Izbica, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, Zamość, Izbica, II wojna światowa, ukrywanie się, kryjówki

Ukrywanie się podczas okupacji

Myśmy chyba byli majętni, bo tata postarał się i wybudowaliśmy sobie schronisko pod podłogą w kuchni. I [podczas] jednej z akcji uciekliśmy, zeszliśmy tam – przez piec się schodziło – i ukryliśmy się. My, to znaczy rodzice, moja średnia siostra – bo starsza już nie żyła, została rozstrzelana w Zamościu – i dziadek z ciotką, z siostrą matki mojej. Dziadek zmarł w piwnicy, w tej kryjówce. Nie można go było wyciągnąć stamtąd, bo trwała akcja. I ja leżałam, i on obok mnie. W końcu zaduch był tak straszny, ja to widzę przed oczyma, że w nocy go wyciągnęli i zostawili na górze w mieszkaniu ciało. A my, nie wiem, czy tego samego dnia, czy następnego dnia, postanowiliśmy uciec stamtąd, wrócić do Zamościa. Bo w Zamościu mieliśmy znajomych Polaków, a tam w Izbicy nikogo nie znaliśmy. Niemcy, żeby zmusić Żydów do ujawnienia się, odcięli wodę. Nie było dopływu wody, nie było picia. Mama przed akcją miała zamiar chyba zrobić placki kartoflane, w każdym razie tarła kartofle. Ja pamiętam smak tej wody odcedzonej z gnijących kartofli, którą dawała nam do picia.

I uciekliśmy nocą, żeby wrócić do Zamościa, znaczy rodzice, ja z siostrą i siostra mamy z mężem i z synkiem. Jak dotarliśmy do pierwszej wioski, tośmy poprosili o wodę. To powiedział nam gospodarz, że on przyniesie nam wodę za ileś tam dolarów. Nie wiem, nie interesowałam się tym, ale słyszałam rozmowę, widziałam.

On poszedł, my staliśmy tak przy oknie i nagle widzimy, że on wraca z Ukraińcami.

Oczywiście zostawiliśmy wszystko i uciekliśmy stamtąd. Mama dała mnie i siostrze chusteczki czyste, [było] po deszczu, bo [to] w jesieni. Kazała nabrać z kałuży wodę i tak przez tę chusteczkę żeśmy ssały. Dotarliśmy do Zamościa, tam żeśmy się ukryli u znajomych ciotki, siostry mamy, tej, która z synkiem i z mężem razem z nami uciekła.

Ukryliśmy się na strychu, ale nie mogliśmy [tam] zostać, bo oni mieszkali naprzeciwko koszar, gdzie byli Niemcy. I u nich też stacjonowali Niemcy. Ona nie mogła nam dostarczyć jedzenia. Trzeba było też odchody wyrzucić. I musieliśmy uciekać dalej.

(2)

Data i miejsce nagrania 2009-09-16, Bat Jam

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Justyna Kojło

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale potem były donosy na nas i na motocyklu przyjechał Peszel [Niemiec], ale to już było chyba szczęście od Boga, bo myśmy się uczyli niemieckiego.. Pani domu z Opola,

Moja mama była z bratem w kryjówce, mój tatuś był na Płonkach, tam gdzie dziedzic miał majątek.. Myśmy wiedzieli, gdzie tatuś doniósł towar, to

Zimą mama znalazła jakieś dziury, [w których] Polacy mieli kartofle i buraki, tam siedzieliśmy, a wiosną byliśmy na polach. Nie mam pojęcia, jak mama wytrzymała, [kiedy]

Zamość już był Judenrein, już był koniec tych z getta z Izbicy też.. Koło tego śmietniska było jakieś pole kapusty, to ja w nocy złapałem jedną kapustę i tak siedziałem

W pewnym momencie, myślę, że pod koniec 1943 roku, mój ojciec bał się, że nie będzie grosza i co się wtedy zrobi.. Przecież ci ludzie nie mieli dość dla siebie, żeby nie

Myśmy siedzieli w ciemności, głodni… Opowiadałem już o tej bójce z moim kolegą, że ja myślałem, że on ma większe pół jabłka, on myślał, że ja mam większe pół

Jedna kuzynka podjęła się, żeby mnie zaprowadzić do tej rodziny, która mnie miała wziąć, bo ja nie znałam okolicy na tyle, żebym mogła sama chodzić.. Wiedziałam, jak

Pewnego dnia moja gospodyni, nie pamiętam niestety jej nazwiska w tej chwili, powiedziała mi, że Niemcy się wycofują, że Rosjanie się zbliżają, są pogłoski, że