• Nie Znaleziono Wyników

Badania nad historią małych miast w Polsce : (w związku z książką St. Gierszewskiego, Struktura gospodarcza i funkcje rynkowe mniejszych miast województwa pomorskiego w XVI i XVII wieku, Gdańsk 1966)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Badania nad historią małych miast w Polsce : (w związku z książką St. Gierszewskiego, Struktura gospodarcza i funkcje rynkowe mniejszych miast województwa pomorskiego w XVI i XVII wieku, Gdańsk 1966)"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

D

Y

S

K

U

S

J

E

ANDRZEJ WYROBISZ

Badania nad historią małych miast w Polsce

[w zw iązku z książką St. G i e r s z e w s k i e g o „S tru ktu ra gospod a rcza i fu n k cje ryn k ow e m n iejszych m iast w ojew ód ztw a p om orskiego w X V I i X V II wieiku” ,

Gdańsk 1966]

Z ain teresow an ie historią m a ły ch m iast Tośnie. Jeszcze dziesięć lat tem u prace

om aw iające historią m a łych m iast z pu nktu w idzen ia ich u działu w ży ciu społecznym i ekon om icznym kra ju , w yk ra czają ce poza kronikarskie rela cjon ow a n ie w ydarzeń przeszłości, .należały w n aszej literaturze n au k ow ej do w y ją tk ó w . O becnie d o d a w ­ n ych prac H . Ł o w m i a ń s k i e g o o dziejach m iast litew skich i b ia ło ru sk ic h 1 doszły rozp ra w y jeg o u c z n ió w 2, zainteresow ali się tym i sprawami, także h istorycy b ia ło­ r u s c y 5. O m iastach ukraińskich pisała ostatnio O. S. K o m p a n 1. H istorią m a ły ch m iast n a Rusi C zerw on ej zajęli się E. i M. H o r n o w i e p u b lik u ją c 'kilka in teresu ­ ją cy ch .m onografii i w a rtościow y ch p r z y cz y n k ó w 5. R . R o s i n napisał p ra cę o m ia ­ stach w ojew ód ztw a łęozyck iego i siera d zk ieg o8, zaá J. G o ’l d b e r g o roin iatw ie

w m iastach ziem i w ielu ń sk iej K ontyn uacją stu diów O. L a n g e g o n ad średn io­

w ieczn ym i lok a cja m i m iejsk im i w W ielkopolsce8 są prace Z. K u l e j e w s k i e j

-i H. Ł o w r a i a ń s k i , „W ch od y ” miast litewskich, „ A t e n e u m W i l e ń s k i e ” t. I, 1923 o r a z t. II, 1924; t e n ż e , Handel M ohylowa w XVI wieku, „ S t u d i a h i s t o r y c z n e k u cz c 'i St. K u t r z e b y ” t . I I, - K r a k ó w 1938; t e n ż e , Struktura gospodarcza Mohylowa w czasach pom ia- ту w lócznej, R D S G V I I I , 1939.

* S t. A l e x a n d r o w i c z , Miasteczka Białorusi i Litwy ja ko o ś r o d k i handlu w XVI i w 1. poi. X VII w., „ R o c z n i k B i a ł o s t o c k i ” t. I, 1961; t e n ż e , Kierunki p rodukcji rzemieślni­ czej i przem ysłow ej w miasteczkach Białorusi i Litwy (XVI do połow y XVII w.), „ Z e s z y t y N a u k o w e U A M ” , H is t o r ia zesz. 6, 1964; J. O c h m a ń s k i , W kwestii agrarnego charakteru miast W ielkiego Księstwa Litewskiego w XVI wieku, „ S t u d i a h i s t o r i c a . W 3 5 -le c ie p r a c y n a u k o w e j H e n r y k a Ł o w m i a ń s k i e g o ” , W a r s z a w a 1958.

s Z . J . K o p y s s ' k i j , O remeslennom proizwodstwie w gorodach Biełorussii w X VI pierw oj połowinie X VII w., „ I s t o r i j a S S S'R ” 1959, n r 3; t e n ż e , Ekonom iczeskoje razwitie

gorodow B ie ř o r u s s ii w X VI-pierw oj połowinie XVII w., M in s k 1966.

* O. S. K o m p a n , 'Mista Ukrainy w druhij połow yni XVII st., K i j ó w 1963.

* E. H o r n o w a , Stosunki ekonom iczno-społeczne w miastach ziemi halickiej w latach 15901648, O p o le 1963. M . H o r n , Rzemiosło m iejskie województw a bełskiego w pierwszej p o­ łowie XVII гoieku, W r o c ła w 1966; p o r . o m ó w i e n i e te j tp ra cy p r z e z A . W y r o b i s z a, Z a g a d ­ n i e n i e u p a d k u rzemiosła i kryzysu gospodarczego miast w Polsce: wiek X VI czy XVII?, P H L V H I , 1967, n r 1 o r a z r e p l ik a M . H o r n a, Przyczynek do dyskusji o kryzysie gospo­ darczym Rzeczypospolitej szlacheckiej w XVI—X VII wieku, P H L V I I I , 1967, n r 4. P o r . t a k ż e i n n e r o z p r a w y E . i M . H o r n ó w p u b li k o w a n e w „ M a ło p o ls k i c h S t u d ia c h H i s t o r y c z n y c h ” , „ B i u l e t y n i e Z I H ” , „ Z e s z y t a c h N a u k o w y c h W S P w O p o lu ” , „ K w a r t a l n ik u H is t o r y c z n y m ” , „ R o c z n i k a c h D z i e j ó w S p o ł e c z n y c h i G o s p o d a r c z y c h ” .

e R . R o s i n , S t u d ia z dziejów miast dawnych w ojew ództw łęczyckiego i sieradzkiego (XIIXVI w.), „ Ł ó d z k i e T o w . N a u k o w e . S p r a w o z d a n i a z c z y n n o ś c i i p o s i e d z e ń n a u k o w y c h ” t. X I V , 1959, n r 1.

i J. G o l d b e r g , Stosunki agrarne w miastach ziemi wieluńskiej w drugiej połowie XVI—XVIII udeku, Ł ó d ź 4960.

8 o. L a n g e , Lokacja miast W ielkopolski właściwej na prawie niemieckim w wiekach

średnich, -L w ó w 1925.

(3)

- T o p o l s k i e j o 'lokacjach w X V I—X V III w., poruszające w iele w a żn ych za­ gadnień .ustrojow ych i s p o łe cz n y o h 9. U kazało slię noiwe w y d a n ie książki St. P a z y - г y ·ο m iastach m a z o w ie ck ich 10. O statnio w reszcie w y d a n o dzieło St. G i e r s z e w - s ' k i e g o o m a ły ch m iastach w ojew ód ztw a pom orskiego. Z a in icjow a n e w 1961 r. przez Instytut H istorii K u ltu ry M aterialnej P A N badania arch eologiczne i histo­ ry czn e w S olcu n ad W isłą w M ałopolsce spełniały podów azas r o lę p io n ie rs k ą u , dziś stały się drobn ym w ycin k iem badań nad historią m a ły ch miast, p row a d zo­ n y ch obecn ie w bardzo szerokim zakresie i ob ejm u ją cy ch już znaczną część ziem d a w n ej R zeczyposp olitej. W ydane n a ten tem at rozp ra w y i książki stanow ią n ie - b łahy dorobek n au k ow y i zajm u ją trw a łe m iejsce w piśm ienn ictw ie h istorycz­ n y m 12. Studia te b y ły i są prow a d zon e różn ym i m etodam i i u w zględ n ia ją rozm aite aspëk'ty d z ie jó w m a ły ch m iast — zależnie od stanu zach ow anych źródeł, sw oistych cech badanego regioniu oraz in dyw id u aln ych zainteresow ań i tem pera m en tów auto­ rów . U zysku jem y dzięki tem u b a rdzo zróżn icow a n y Obraz przeszłości m iasteczek, pozn a jem y coraz to in ne strony ic h historii. W m iarę jednak jak rośnie liczb a op ra- aowań, doskonalą się m etod y badaw cze i w zrastają w ym agan ia staw iane n ow y m rozp ra w om : od każdej pu b lik a cji oczek u jem y n ie ty lk o garści n o w y ch fa k tów , ale też św ieżego sp ojrzen ia nia przeszłość m iast i m iasteczek.

Jak na tle dotych czasow ego dorobku h istoryk ów p olsk ich prezen tu je się k sią ż­ k a St. G ierszew skiego? 'Przede w szystkim im p on u je ona b ogactw em w yzy sk a n ych źród eł. A u to r p rzep row a d ził k w eren d ę aż w ośm iu arch iw ach i bib lioteczn y ch zb io­ ra ch ręk op isów , u w zględn iając zarów no zespoły a k t w ła d z centralnych (rejestry p o b o ro w e i dek la ra cje pod atkow e, rejestry p og łów n ego, lu stracje i inw entarze sta­ rostw ), ja!k i akta dotyczące poszczególn ych m iasteczek '(akta praw odaw cze, 'księgi sądow e, akta gospodarcze). W y d ob y ł z n ich ob fity m ateriał licz b ow y , k tó ry zesta­ w ił w 40 tabel dołączanych do p racy. Tabele 'te nie są m ateriałem surow ym , gdyż autor p od d a ł in fo rm a cje zaczerpn ięte ze źród eł p ew n y m zabiegom in terp reta cy j­ nym , a w n iek tórych w ypa d k a ch dokonał in terp ola cji u zup ełniając luki źródeł. Część ty ch za b iegów m oże zresztą wyiwołać zastrzeżenia, jak np. sposób obliczenia lu d n ości m ïast w 1570 r. na pod sta w ie liiczby d om ów m ieszka ln ych oraz w 1662 r. n a pod staw ie pog łów n ego. Wibreiw tem u, co pisze G ierszew ski i(s. 21), p rop on ow a n y

» Z . K u l e j e w a ' k a - T o p o l s k a , Nowe lokacje m iejskie w W ielkopolsce od XVI do końca XVIII w. Studium historyczno-prawne, P o z n a ń 1964 o r a z t e jż e a u t o r k i w c z e ś n i e j s z y a r t y k u ł Z e studiów nad zagadnieniem lok acji m iejskich w W ielkopolsce w XVI—XVIII w.,

„ P r z e g l ą d Z a c h o d n i " t. I X , 1953, n r 9—10.

10 St. OP a z y r a , Geneza l rozw ój miast m azow ieckich, W a r s z a w a 1959.

11 A . W y r o t o i s z, Solec nad Wisłą. Historia m ałopolskiego miasteczka, „ K w a r t a l n i k H K M ” t. X I I , 1954, n r 1 ; N . M i к s, zabudow a drewniana S o l c ą nad W is łą w drugiej połow ie X VIII i w pierwszej połow ie X IX wieku, t a m ż e ; M . G a j e w s k a , J. . K r u p p é , Prace archeologiczne przeprowadzone w Solcu nad W tstq , pow. L i p s k o w 1962 roku, t a m ż e ; с i ż в а ш і , Badania terenowe w Solcu nad Wisłą, pow. L i p s k o w 1963 roku, „ K w a r t a l n i k H K M ” t. Х ІІТ , 1965, n r 1; J. S a m e k , A . W y r o b i s z , K ościół parafialny w Solcu nad W is i q — etapy budowy i ich związek z rozw ojem miasta, .ta m ż e ; A . W y r o b i s z , Inwentarz miasta Solca z 1787 roku, „ S t u d i a z d z i e j ó w .rz e m io s ła i p r z e m y s ł u ” t. IV , 1964; t e n ż e , Handel w Solcu nad Wisłą do końca XVIII wieku. Przyczynki do historii rynku wewnętrznego w P o l s c e przedrozbiorow ej, P H L V I I , 1966, n r 1; M . D ą b r o w s k a , M. G a j e w s k a , J. ' K r u p p é , S o l e c nad W lslq , pow. Lipsko. Badania archeologiczne w latach 19641966, „ K w a r t a l n i k H K M ” t. X V ľ , 1968, n r 1. i* N ie w y m i e n i a m tu d o ś ć l i c z n y c h p r a c r e g i o n a l n y c h i m o n o g r a ï i i .p o s z c z e g ó ln y c h m ia s t, k t ó r e n i e k i e d y p r z y n o s z ą w a ż n e u s ta le n ia d o t y c z ą c e .s t r u k tu r y s p o ł e c z n e j i g o s p o d a r ­ c z e j m ia s t e c z e k , n a j c z ę ś c i e j J e d n a k p o p r z e s t a j ą n a 'k r o n ik a r s k im o p is ie w y d a r z e ń i b e z k r y ­ t y c z n y m r e l a c j o n o w a n i u t r e ś c i ź r ó d e ł , k o n t y n u u ją c n i e n a j le p s z e t r a d y c j e s t a r e j r e g io n a lis t y k i. D la b a d a ń n a d s p o ł e c z n o - e k o n o m i c z n ą r o l ą m a ł y c h m ia s t są n a t o m ia s t w a ż n e p r a c e h i s t o r y - k ó w - u r b a n i s t ó w o r a z h i s t o r y k ó w a r c h i t e k t u r y o m a w i a j ą c e d z i e je u k s z t a ł t o w a n ia p r z e s t r z e n n e ­ g o i z a b u d o w y m ia s t e c z e k , a t a k ż e l i c z n e p r a c e .g e o g r a fó w , e k o n o m i s t ó w i s o c j o l o g ó w z w ią z a ­ n e z o b e c n ą p o l i t y k ą a k t y w i z a c j i m a ł y c h m ia s t.

(4)

126 A N D R Z E J W Y R O B I S Z

przez E. V i e l r o s e g o m n ożn ik 1,66 dla rejestrów pog łów n ego nie je s t p rzy jm o­ w a n y przez h istory k ów bez zastrzeżeń vl. K w estion ow an e m ogą b y ć rów nież m n oż­ niki zastosowane przy obliczaniu liczby lu dn ości u trzym u jącej się z określon ych zaw odów (tab. 3 oraz przypis 6 na s. 27). A le w tych w ypad kach d op ra w d y 'trudno znaleźć rozw iązanie, k tóre by w szystkich zad ow oliło! N iektóre tabele są u łożon e n ie dość p rzejrzyście albo też b ra k u je do niich jakiegoś kom en tarza w y ja śn ia ją ceg o m etodę przeliczeń i zasady .układu 14. W sum ie jednak jesit to m ateriał w a rtościo­ w y , w praw dzie n iekiedy n iepełn y i n ie zaw sze od p ow ia d a ją cy n a stawiane przez hi­ story k ów pytania, ale często szczegółow y i ogóln ie b ęd ą cy dobrą pod staw ą do badań nad strukturą społeczną i gospodarczą m a łych m iast pom orskich. W jaki sposób został on w książce G ierszew skiego spożytkow any?

Program badań nad 'historią m ałyoh m iast w o je w ó d ztw a pom orskiego, n a k re­ ślon y przez G ierszew skiego w e w stępie, jest in teresu jący ii am bitny. Nie m ożna m ieć za złe autorow i, że n iek tórych sp ra w w n im n ie p om ieścił ani n ie zrealizo­ w a ł w szystkich jeg ó punktów , gdyż przekraczałoby to m ożliw ości jed n ej m o n o ­ grafii, a w n iek tórych w ypa d k a ch b y ło b y w ogóle n iem ożliw e do w ykon an ia ze w zględu na brak źród eł i .ułomność dostępnych 'historykom m etod badaw czych. P od k reślić (wypada trafn ie u jęte przez autora zagadnienie zajęć roln iczy ch m iesz­ czaństwa (pom im o op a rcia się na .niezbyt ścisłych danych i m im o p ew n eg o ■zlekce­ w ażenia p r ocesów aignaryzacji m iast zachodzących już u .schyłku X V I w .). In teresu ­ ją co przedstaw ił autor dzieje n iektórych rzem iosł, n.p. szewstwa, w sk a zu ją c na to ­ w a row y ch arakter p rod u k cji szew skiej w m iasteczkach pomorsikioh, n a w iązanie szew stw a 'z garbarstw em i tw orzenie iw ten sposób rozb u dow a n ego przem ysłu s k ó ­ rzanego. P a sjon u ją ce są też rozw ażania na tem at zasięgu lokaln ych ry n k ów w y ­ tw orzon ych w o k ó ł n iek tórych m a ły ch m iast, niestety nie ‘doprow adzon e do koń ca. Nie w e w szystkich w ypa d k a ch jednak jesteśm y przekonani o słuszności sądów autora i o trafn ości zastosow an ych przez n ieg o m etod. Są ito czasem w ą tp liw ości spow odow an e faktem , że źródła stw arzały m ożliw ość różn ej interpretacji, że na skutek fragm entaryczności źródeł n ie na w szystkie pytania m ożn a b y ło od p ow ie­ dzieć w sposób w y cz e rp u ją cy i jednoznaczny. N iekied y jednak w ą tp liw ości budzą same m etod y badaw cze w p row a d zon e przez autora. St. G ierszew ski uległ m odzie u jęć statystycznych, n ie .zawsze zd ając sobie sprawę z niebezpieczeństw a, jakie stw arza ta m etod a d la historyka i n ie u w zględn iając faktu, że źródła historyczne nie zawsze n adają się do statystycznego opracowania.

S p rzeciw y w y w o łu ją w ię c n iektóre dadeko id ą ce w n ioekï autona .oiparte o bardzo w ą tłe dane liczb ow e. O m a w ia jąc .stosom,ki lu d n ościow e w m iastach w o je w ó d ztw a p om orsk iego G ierszew ski dysp on u je tylko dw om a pełnym i zestawieniam i doty­ czącym i liczb y m ieszk a ń ców ty ch m iast: dla rok u 1570 oraz dla ro k u H662. Z esta ­ w ien ie licz b y lu dn ości w ty ch diwóch p rzek roja ch ch ronologiczn yah w y k a zu je zn acz­ n y spadek zaludnienia m iast, w skali całego w o je w ó d z tw a w y n osz ą cy 33%. A u tor w ym ien ia różn e m ożliw e przyczyn y tego zjaw iska, ale ostaitecznie .konkluduje: „W y d a je się jednak, że głów n ą przyczyną tego regresu lu dn ościow ego b yła ...w ojna 1655—.1660, oięższa tu w .skutkach aniżeli iwypadkS lait 11606—.1629” (s. 23). [Roda­

is O p r ó c z c y t o w a n e g o p r z e z St. G ie r s z e w s k ie g o a r t y k u ł u d y s k u s y jn e g o I. G i e y s z t o ­ r o w e j i T. Ł a d o g ó r s k i e g o w a r t o j e s z c z e z w r ó c i ć u w a g ę n a r o z p r a w ę A . S z c z y ­ p i o r s k i e g o (Badania ksiąg m etrykalnych a obliczenia ludności w Polsce w wieku X V I I —X V I I I , „ K w a r t a l n i k H K M ” t. X 1962, n r 1—2), k t ó r y u s t a lił m n o ż n i k i d la d a n y c h r e je s t r ó w p o g ł ó w n e g o n ie z a le ż n ie o d V i e l r o s e g o , o r a z n a w a ż n ą w y p o w i e d ź I. G i e y s z t o r o - w e j (źródła i szacunki w badaniach osadnictwa i dem ografii Polski XVI i XVII w., .tam że, n r 3—4).

14 P r o c e n t y n ie z o s t a ły w y r ó ż n i o n e .k u r s y w ą , j a k t o Jest p r a k t y k o w a n e w t a b e l a c h sta ­ t y s t y c z n y c h . W ta b . 2 n i e j e s t ja s n e , w j a k i s p o s ó b z o s t a la o b l ic z o n a lic z b a l u d n o ś c i C z łu ­ c h o w a w 1662 r., g d y ż d a n e t a b e li n i e są z g o d n e z l ic z b a m i p r z y t a c z a n y m i n a s. 22. Z u p e łn i e n i e z r o z u m ia ła j e s t ta b . 4 itd .

(5)

wane przez G ierszew skiego liczb y c ło takiego w niosku jednak n ie upow ażniają. W skazują o n e n a zm niejszenie się licz b y ludności w latach 1570— 1662, ale nie uka­ zują, oo się m iędzy tym i datami skrajn ym i działo. N ie w iem y , jakim w ahan iom ulegało zaludnienie m iast w ciągu teg o b lisk o .stuletniego okresu, Ikiedy faktycznie n astąpiło załam anie i w ystąp iły ten den cje spadkow e. T e luki w m ateriale d ow od o­ w y m dostrzega także autor pisząc: „M ateriały statystyczne ob ejm u ją ce oałość ba­ danego 'terytorium dotyczą ty lk o rok u 1570 i 1662, n ie m ogą w ię c w pełn i odzw ier­ ciedlać p rocesów dok on u ją cych się w okresie m iędzy itymi datam i” (s. 168). N ie pow strzym u je go to jednak od form u łow a n ia b a T d z o k a teg oryczn ych opinii doty­

czących przyczyn i datowania regresu ekon om icznego m iast pom orskich. B rak

kon sek w en cji jest w rę cz zaskakujący. A u tor pisze n a jp ierw na s. 179: „W iem y, iż w w ielu dziedzinach ekonom iki m iast pom orskich, jak i całych Prus K rólew skich , druga w o jn a p ółn ocn a w yrząd ziła niem ałe straity, n ie zawsze jednak jest m ożliw e p recyzyjn e odróżnienie działania czyn n ików m ilitarn ych od pozostałych. B rak b o ­ w iem w ycz erp u ją cy ch danych dla czasu -sprzed pierw szej jak i sprzed drugiej w o j ­ n y polstoo-saw edzkiej, a także z lat tuż p o 1629 ro k u ” . A le o dw a w iersze n iżej

czytam y: „M im o że spadek ten [spadek liczb y ludnośoi miast] przypisać trzeba n i e w ą t p l i w i e «ipoitopowi»” [podkreślenie m o je — A . W.].

Niesłuszne jest stw ierdzenie autora, że „za d ecy d u ją cy m dla strat lu dn ościo­ w y ch działaniem w o jn y lat 11655— 1660 przem aw ia też analiza ch ojn ick iej księgi przy jęć do praw a m iejsk iego, w y k a zu ją cej n ajw yższe średnie rocz n e dla lat 1591— 161Ό, spadek ilości n ow y ch obyw ateli w czasie pierw szej w o jn y ze Szwedam i, k o ­ lejn y w zrost w latach 1631— 1650 i znaczny regres w czasie d ru g ie j w o jn y p ó łn o c­ n ej i tuż p o je j zakończeniu” (s. 24). W rzeczyw istości w liczb ie p rzy jęć do praw a m iejsk ieg o w C h ojn ica ch ob serw u jem y bardzo gw ałtow n e w ahania roczne, w k tó­ ry ch 'trudno dopatrzeć się określon ej ten den cji (je d y n a p raw id łow ość, jaką m o ž ­ ná Skonstatow ać, to fakt, że p o latach o w y s o k ie j liczbie p rzy jęć do praw a m ie j­ skiego w y stęp ow a ły lata o bardzo n isk iej liczbie p r z y ję ć ) 15. A żeb y zm niejszyć w p ły w w ahań przyp a d k ow ych autor zastosow ał w ię c m etodę średn ich d ziesięcio­ letnich i na 'tych średnich dziesięcioletnich oparł przedstaw iane w y ż e j w nioski. A le — ja k w ia d om o — m etoda średnich w ieloletn ich m a różn e w a d y : daje w e fe k ­

cie w yk res skokow y, u tru dn iający u ch w ycen ie cią głości procesu, na skutek m ech a ­ niczn ego p od zia łu na dziesięciolecia n ie zabezpiecza przed w p ły w e m p rzypa d ko­ w ości itd.10 W statystyce h istorycznej uważa się w ię c 'za k orzy stn iejsze stosow anie

średniej ru ch om ej. S tosu jąc m etodę średn iej ru ch om ej (obliczon ej dla Okresów

15-iletnich) otrzym aliśm y w oparciu o te same dan e ch ojn ick iej księgi p rzy jęć do praw a m iejsk ieg o w yk res d o s y ć istotnie różn iący się od w y k re s u opartego o śred­ nie dziesięcioletnie 'i b yn ajm n iej nie p otw ierdza ją cy w n io sk ó w Giersizewskiego ,(zob. w yk res I). Średnia ru chom a w sk a zu je na zd ecydow an e załam anie się n a p ły w u o b y ­ w ateli d o C h ojn ic zaraz po Ί'640 r., a w ięc na długo przed drugą w ojn ą szwedaką. Nie ośm ieliłbym ,się jednak tw ierdzić, że średnia ru chom a 'ukazuje w łaściw ą te n ­ den cję rozw ojow ą , natom iast obliczone przez G ierszew skiego średn ie dziesięciolet­ n ie dają ob ra z fałszyw y. W y da je m i się po prostu, że przytoczon e przykła dy ukazują, jak bardzo zaw odne są w szelkie obliczenia statystyczne oparte o liczb y m ałe i od n o­ szące isię d o zja w isk o n iew ielk im zasięgu. Zależnie o d zastosow anej m etod y m ożna otrzym ać zupełnie różn e w yn iki. K tó r e eą praw d ziw e? p r z e cie ż liczba p rzy jęć do ,praw a m iejsk ieg o to tylko jedna z in form a cji d otyczących przem ian d em ogra ficz­ nych, przy czym n ie w iem y czy n a p ły w n o w y ch obyw ateli do C h o jn ic nie b y ł k om p ensow any przez o d p ły w lu dn ości z in nych m iasteczek, cz y p rze p ły w y te b y ły

is D as Bürgerbuch der Stadt Konitz von 15501850, w ycJ. E . К l o s s , „ Q u e ll e n u n d D a r s t e llu n g e n z u r G e s c h i c h t e W e s t p r e u s s e n s ” t. X I I I , D a n z ig 1927.

(6)

128

1. L iczb a p rzy ję ć do praw a m iejsk iego w C h ojn icach w latach 1550— 1670

1 — ś r e d n ia r u c h o m a o b l i c z o n a d la o k r e s ó w 1 5 -le tn ic h ; 2 — ś r e d n i e d z i e s ię c i o le t n i e

wywołanie w yłą czn ie czynnikam i m ilitarn ym i ilub ekon om iczn ym i? Statystyka

m og ła by udzielić odpow iedzi n a te pytania, gd yb yśm y dysponow ali co n ajm n iej księgam i p r z y ję ć do praiwa m iejsk iego w szystkich m iasteczek sąsiadujących z O h oj- nioam i. D ysp on u ją c tyfliko jed nym teg o rod za ju źródłem m u sim y b y ć bardzo ostrożni za rów n o w w y b orze m etod badaw czych, jak i w sposobie przeprow adzania dow o­ d ó w i form u łow a n ia w n iosk ów .

Jeżeli iw T u ch oli w 1570 r. b y ło 2 płócienn ików , a w 1632 r. b y ł już ty lk o je ­ den — c z y m ożna na tej pod sta w ie tw ierdzić, że T u ch ola ja ko ośrodek p łó c ie n n i- ctw a system atyaznie traciła n a znaczeniu w X V I I w . i(s. 89)? Jeżeli w C h ojn ica ch w 1570 X. t>yło 3 bednarzy, a w 1662 r. ty lk o 2 — czy m ożna to ok reślić ja k o „c h a ­ rakterystyczne d la stanu 'bednarstwa m iejsk iego ... 'skiuífcki «p o top u »” Os. 95)? Takie przytaczanie zupełnie p rzypa d k ow ych , jed n ostk ow ych in form a cji źród łow ych , n a ­ daw anie im rangi zestawień statystycznych i w yp ow ia d a n ie n a ich pod staw ie k a te­ gory czn ych są d ów wysitępuje w 'książoe G ierszew sk iego nazbyit często.

Innego rod za ju zastrzeżenia budzą średnie arytm etyczne. W artość liczb śred­ n ich b yła 'już w ielok rotn ie kw estion ow ana, a n aw et w yśm iew an a, za rów n o w -odniesie­ niu do statystyki w sp ółczesn ej jak i -historycznej. G ierszew ski sam zresztą n a jzu ­ pełn iej słusznie p od d a je w w ą tp liw ość -użyteczność takich w sk a źn ik ów opartych na średnich arytm etycznych, ja k np. liczb a m iast p rzyp a d a ją ca średn io na określon ą jednostkę terytorium , gdyż b ez zbadania charakteru .gospodarczego ty ch m iast i ich zw iązków z roln iczy m zapleczem wisk-aźnik talki n iew iele m oże p ow ied zieć -o stop­ niu urbanizacji -kraju (s. 16 n.). D a lej jednak -autor ten p od a je m n óstw o różn ych liczb przeciętnych. N ie n egu ję użyteczności te j meitody w p ew n y ch ściśle o k re ­ ślon ych i uzasadnionych w ypad kach . C óż n-am jednak m ów i imforma-cja, że w 1570 r. w w o je w ó d ztw ie pom orskim przypadało średn io na m iasto 3,5 garncarzy z m u ra ­ rzam i (s. 104)? W szak toyły m iasta nie m og ą ce się p oszczycić ani jed nym przedsta­ w icielem tych zaw odów , w in nych ich liczba d och odziła d o 10, średnia arytm etycz­ na zaciera w ię c ty lk o różn ice łsta ieją oe m iędzy m iastam i. 'Ponadto łączenie m u ­ rarzy z garncarzam i jest nieuzasadnione, -gdyż zaw ody te (-aczkolwiek czasami upraw iane p rzez te sam e osoby) inne m ia ły znaczenie gospodarcze, zaspokajały zupełnie różn e potrzeby społeczne. W reszcie w ia d om o — i autor o ty m w ie — że za rów n o garncarstw em ja k miurarstwem zajm ow ali się często rzem ieślnicy w ie j­

(7)

s cy lu b też u praw iano ite a a w ody 'sezonowo, 'Ubocznie >przy in n ych zajęciach, s ło ­ w em że w ym ienian i w źródłach garncarze i m u rarze m ie js cy stanow ili ty lk o część lu dn ości p a ra ją ce j się ty m i zajęciam i. O b liczon a p rzez autora średnia jest w ię c fik cją n ie m a ją cą n ic w sp óln eg o z historydzną rzeczyw istością i n a w et w n a jo g ó l­ n iejszy sposób n ie in form u ją cą o n asyceniu badanego region u specjalistam i ty ch zaw odów .

A u to r n ie pop rzestaje jed n a k n a pod aw an iu średnich, le cz opiera na n ich dal­ sze rozu m ow an ie. O bliczyw szy, że w m iastach re jo n u ■chojnickiego b y ło w 1570 r. średn io p o 3,2 płócien n ik ów , w re jo n ie n adw iślańskim p o 5,0, a w re jon ie ś ro d k o - w o-n a d m orsk im p o 3,5 rzem ieśln ików te j 'specjalności, tw ierdzi, że o k rę g n a d w i­ ślański o n a jw y ższej średn iej specja lizow a ł się w p łócien n iotw ie (s. 89 n.). W rze­ czyw istości d la dw óch m iast teg o r e jo n u w ogóle b r a k ' w ia d om ości o płóciennikach, w jed n y m b y ło 4 płócien n ik ów , a ty lk o T czew skupiał ich 11 m og ą c stan ow ić ośro­ dek w y tw órczości płótn a o p ow a żn iejszym znaczeniu. Czy dlatego, że jed n o spośród czterech m iast m iało spcrą liczbę warszitatów płócien n iczy ch , m ożna m ó w ić o spe­ cjaliza cji ca łeg o rejon u w te j dziedzinie p ro d u k cji? D la czeg o zatem autor uważa płócien n ictw o r e jo n u ch ojn ick iego za n ajsła biej rozw in ięte, sk oro tam pod ob n ie w śród sześciu m iast trzy b y ły p ozb aw ion e p łócien n ik ów , dw a licz y ły p o jed nym lub d w u p rzedstaw icieli teg o zaw odu, a C h ojn ice zrzeszały ich w ię ce j n iż T czew , b o aż 16? P od ob n ie mdie przek on u ją ce są rozw ażan ia op a rte o średn ie ob licz o n e dla sukiennictw a. T o praw da, że n ajw ięk sza średnia (liczba sukien ników przypadała na m iasta re jo n u ch ojn ick iego <s. 80) i że rejon ten sku p ia ł b lisk o 80°/o w szystkich su k ien n ik ów w ojew ód ztw a , ale jed yn ym dużym ośrodkiem sukierm ictwa b y ły tam C h ojn ice legitym u ją ce się 55 m istrzam i teg o zaw odu. P ozosta łe m iasta teg o rejon u liczą ce p o 2, 5 lub 7 sukien ników albo n ie p osia d a ją ce ich w oale, n iczym się nie różn iły od m iast środk ow o-n a d m orsk ich , gdzie spotyk a m y p o 3, 4 lu b 9 sukienników .

C h arakteryzując stan p r o d u k c ji rzem ieśln iczej całego re jo n u n a podstaw ie sy­ tu acji rzem iosła w jed n y m m ieście, pop ełniam y a kurat talki ваш błąd, ja k i p o p e ł­ nialiśm y ocen ia ją c p ołożen ie m iast w P olsce w oparciu o zn ajom ość historii kilku w ielk ich ośrod k ów m iejskich . W ten sposób gubim y głów n y cel badań nad histo­ rią m a ły ch m iast w P olsce, to znaczy m ożność op racow a n ia d z ie jó w gospodarki m iejsk iej w oparciu o dokładną zn ajom ość w szystkich je j elem entów , a n ie ty lk o kilk u w yek sp on ow a n y ch punktów .

N arzuca się pytanie c z y zastosow an y p rzez G ierszew skiego p od zia ł w o je w ó d z ­ tw a p om orsk iego n a r e jo n y gospod arcze (chojnicki, nadw iślański, ś ro d k o w o -n a d - m orski) jest w ogóle uzasadniony i c z y autor w y b ra ł w ła ściw ą d ro g ę badania historii m a ły ch m iast p rzystęp u ją c od raizu do charakterystyki całych re jo n ó w , bez dokład­ n ej zn a jom ości struktury gospod a rczej i .społecznej poszczególn ych m iasteczek? T a ­ ką drogą szli w p ra w d zie a u torzy historii m iast ziem i w ielu ń sk iej i w o je w ó d ztw a b ełsk iego, J. G oldb erg i M. H orn, i osiągnęli p oz y ty w n e rezultaty, ale p o pierw sze ogran iczyli się oni do rozpatrzenia ty lk o n iek tórych p r o b le m ó w gospodarki m ie j­ skiej w Skali region u, p o drugie przeprow a d zili n iezw y k le skrupulatną analizę źró­ deł odn oszących się do k a żd ego m iasta, a w n iosk i s w o je form u łow a li z należytą ostrożnością.

St. G ierszew ski, w łoży w sz y w iele tru d u w obliczan ie średn ich statystycznych, zaniedbał opracow an ia zagadnień znacznie w a żn iejszych i bardziej in teresu ją cych historyka. N ie zw rócił w ogóle uw agi na problem kon cen tra cji rzem iosła, n ie zana­ lizow ał struktury rzem iosła w p oszczególn ych m iastach. Z agadnien ie k on cen tra cji rzem iosła jest n iezm iernie w ażne, b ow iem to w łaśnie m ów i n a jw ię ce j o urbani­ zacji i in du stria liza cji kraju. Z u p ełn ie inaczej przecież należy oceniać drobne, ro z ­ proszone w arsztaty rzem ieślnicze, in aczej zaś w ielk ie skupiska sp ecja lizu ją ce się w określon ych dziedzinach prod u k cji.

(8)

1 3 0 A N D R Z E J W Y R O B I S Z

P roblem (koncentracji rzem iosła w m iastach fu n k cjo n u ją cy ch w ram ach g o s p o ­ d arki feu d aln ej nie jest zresztą łatw y do opracow ania. Z regu ły brak jest do tego od p ow iedn io dokład nych p rzekazów źród łow ych , zaw odzą też m etod y statystycz­ n e w yp róbow a n e p rzy badaniaoh nad k on cen tra cją przem ysłu w epooe kapitaliz­ m u. R ezy gn u ją c ze szczegółow ych Obliczeń m iar kon cen tra cji, d o -czego bra k p o d ­ staw źród łow ych , m ożna b yło jednak d okon a ć p ew n ych p rostych przeliczeń i ze­ staw ień ilu stru jących kon cen trację w arsztatów rzem ieślniczych w m iastach p o m o r ­ skich i spróbow ać porów n ać je z p od ob n y m i zestaw ieniam i dla in nych w o je ­ w ód z tw R zeczyposp olitej.

O tóż w 1570 r. w 14 m iastach w ojew ód ztw a pom orsk iego (brak danych dla H elu) działało 845 rzem ieślników , co d a je średnio ok. 60 rzem ieślników n a m iasto. P o ­ niżej te j średn iej kształtow ała się liczb a w a rsztatów rzem ieślniczych w 6 m ia ­ stach (43% o g ó ln e j licz b y rozp a tryw a n ych miast), kitóre skupiały zaledw ie 104 r z e ­ m ieśln ików (12°/o o g ó łu rzem ieśln ików w ojew ód ztw a ). P ozostałe '8 m iast (57°/o) sku ­ piało aż 741 rzem ieśln ików (8-8°/o), przy czym w 2 m iastach liozba w a rsztatów d w u ­ krotnie przefcraozała średnią dla w ojew ód ztw a . W skazu je t o na znikom e zn-aozenie p rod u k cji rzem ieślniczej w grupie m iast n ajm n iejszy ch i na stosu nkow o duże zna­ czenie gospod arcze m iast średn ich i w iększych . M im o to stopień k on cen tra cji itze- m iosła w m iastach w o je w ó d z tw a pom orsk iego nie foył znaczny, p rzew a ża ły m iasta o liczbie rzem ieśln ików n iew ieie p rzew yższa ją cej średnią.

P rzyk ła d ow o p orów n a jm y te dane ze stanem rzem iosła w ty m sam ym m niej w ię ce j ozasie w dw u in n y ch w ojew ód ztw a ch : bełskim o k . 1618 r. (dane zestaw ione przez М. Н о т а ) oraz k ra kow skim w 1581 r. (dane zestaw ion e przeze m n ie na p o d ­ staw ie re je stró w p ob orow y ch , a w ię c n iep ełn e i n iew ą tp liw ie zaniżone). S ytu a cja w obu ty ch w o je w ó d z tw a ch różn iła się od w o je w ó d z tw a pom orsk iego. W w o je ­ w ód ztw ie bełskim n a 31 m iast przypa d a ło 637 rzem ieślników czyli średn io ok . 21. P on iżej te j średn iej kształtow ała się liczba w arsztatów w 20 m iastach (65%) licz ą ­ cych 176 rzem ieśln ik ów i(28°/o), p ow y ż ej średniej w -li m iastach (35°/o) liczą cych 461 rzem ieśln ików <72%), p rzy czym w 4 m iastach przekraczała średnią dw ukrotnie. W w o je w ó d ztw ie k ra k ow sk im b y ły 62 m iasta, ale dokładne in fo rm a cje posiadam y ty lk o dla 60 m iast liczą cych w sum ie 2412 rzem ieślników , -co daje średn io ok. 40 rzem ieśln ików na m iasto. P on iżej tej średniej kształtow ała się liczba w arsztatów w 39 m iastach (65°/o) .skupiających 790 rzem ieśln ików (33%), p o w y ż e j średn iej w 21 m iastach (35%) liczą cych 1622 rzem ieślników .(67%), a w 7 m iastach przekraczała dw u krotn ie średnią. W ob u tych w ojew ód ztw a ch w ię c przew ażały m iasta n a jm n ie j­ sze o n iew ielk iej liczb ie w arsztatów rzem ieślniczych, ś w ia d cz y to o znacznym roz­ proszeniu rzem iosła.

M iędzy m iastam i w o je w ó d ztw : kra k ow sk iego i bełskiego o ra z w ojew ód ztw a p om orskiego w id a ć w ię c w yra źn e różnioe, jeśli ch od zi o rozm ieszczenie w arszta­ tó w rzem ieślniczych w m iastach n ajm n iejszy ch , średn ich i w iększych , w szędzie jednak stopień k on cen tra cji rzem iosła b y ł niski, co chyba jest cechą ch araktery­ styczną w y tw órczości rzem ieślniczej w w aru n kach feud alizm u w ogóle, a w szcze­ góln ości w k ra ju , w k tórym p rod u k cja przem ysłow a b yła słabo rozw in ięta i słabo pow iązan a z rynkiem . Nie m am y tu m iejsca, b y w d a w a ć się w dalsze szczegółow e rozw ażan ia n a ten tem at, w y d a je się jednak, że pod ob n e ob liczen ia m ogą b y ć ow oc­ n e i m ogą w y ja śn ić różn e spra w y dotyczące ro z w o ju czy n ied orozw oju przem ysłu w P olsce przedrozb iorow ej, a także n ierów nom ierności w r o z w o ju poszczególn ych region ów .

P rzejd źm y jednak do analizy struktury rzem iosła w p oszczególn ych m iastach pom orskich. Sporządzona przez G ierszew skiego tabela 14 pozw ala n a zapoznanie się z liczebnością różn ych za w od ów rzem ieślniczych w każdym z m iast w ojew ód ztw a w 3570 r. (brak da n ych dla H elu oraz szczegółow ych danych dla G niewu). Okazuje się, że ty lk o d w a lu b trzy m iasta m iały ok reślon y p r o fil p r o d u k c y jn y : Chojnice

(9)

b y ły dużym ośrodkiem p rod u k cji tekstyln ej (sukiennictw o i p łócien n ictw o) .oraz kow alstw a, T czew m ożn a uznać z;a dosyć w a żn y ośrodek płócienmicbwa, w reszcie zw raca uwagą spora liczb a k o łod z iejów w Skarszew ach. P on a dto w k ilk u m iastach istniało d u że zgrupow an ie szew ców (C hojnice, T uchola, Now e, Ś w iecie, Skarszew y, Starogard), co m og ło n adaw ać ty m m iastom rów n ież charakter ośrodk ów p rod u k ­ cy jn y ch ze w zględu n a zn aczn y stop ień utow arow ienia w y tw órczości szew skiej w tym region ie (zw raca n a to uwagę G ierszew ski n a s. 76 i 162 n.). W sum ie d o ­ liczyliśm y się w ię c co n a jw y że j 7 m iast, w któryoh u tw orzy ły się w ięk sze zgrupo­ w ania w a rsztatów rzem ieślniazych rep rezen tu ją cych zaledw ie 5 specjalności, p r o ­ d u k u ją cych zapew ne n a szerszy ryn ek. R eszta — t o rzem iosła ty p ow o u sługow e lu b takie, k tóre n azw alibyśm y „k on su m p cy jn y m i” , p rod u k u ją ce n a doraźne .potrzeby m ieszkańców m iast lu b lu dzi p rzyjezdn ych , albo też p ojed y n cze w arsztaty różn ych specjalności, niezdoln e oczyw iście d o roztwindędia (produkcji n a szerszy ryn ek i m o ­ gące jed yn ie zaspokajać lok a ln e potrzeb y. T aki skład rzem iosła jest ch araktery­ styczny dla m iast, p rzez k tóre przep ły w a stale znaczna liczba osób potrzeb u ją cych różn orod n ych u słu g rzem ieślniczych . S ytu acja ta Stanie się 'bardziej zrozum iała, gd y p rzypom n im y sobie o istnieniu G dańska, do k tórego stale n a p ływ a li ku pcy z całej Polski, i gd y zestaw im y rozm ieszczenie m iast pom orsk ich z m apą i prze­ biegiem g łów n ych szlaków h andlow ych. W szak w ięk szość ty ch m iast leżała przy drogach b iegn ą cych d o G dańska i jest p raw d opodob n e, że utrzym yw ała się z ob słu ­ gi osób podróżu jącyah . 'P rodu kcja odgryw ała w n ich drugorzędną rolę, ty m b a r­ dziej że potężn e rzem iosło gdańskie tę p iło k on k u ren cję '(pisze o ty m G ierszew ski •w odniesieniu do sukienników , s. 159 n.). C h yba w łaśnie dzięki tem u m iasta p o ­ m orskie p óź n iej n iż w in n y ch d zieln ica ch R zeczyp osp olitej o d czu ły skutki kryzysu gospodarczego w X V II w . G dańsk na przełom ie X V I i X V I I w . przeżyw a ł a p o ­ geum św ietn ości, ruich h an dlow y b y ł ta m nadal du ży p rzez cały wdelk X V II, z do­ b rod ziejstw te j koniunktury m og ły w ię c korzystać m iasta p om orsk ie izwiązane b a r­ dziej z obsługą zm ienzających do G dańska k u p u ją cy ch i sp rzed a ją cy ch n iż z p r o ­ dukcją. R u ch n a szlakach k om u n ik a cy jn y ch w o k ó ł G dańska n ie słabł, natom iast trudności w r o z w o ju rzem iosła /miały dla m iasteczek p om orsk ich drugorzędne zna­ czenie, ale d a w a ły się w e m a k i już w p iew szej p o ło w ie X V I I w . Szkoda, że autor nie w y zy sk a ł ty ch a rgu m en tów dla p op a rcia sw ej tezy o p ew n ym Ożywieniu g o ­ spodarczym m iast pom orsk ich (ale jednak nie w szystkich !) w pierw szej p ołow ie X V I I w . N ie b y ła to jakaś anom alia od różn ia ją ca m iasta p om orsk ie od reszty m iast polskich, leoz rezu ltat szczególnego u kładu stosu nków , stru ktu ry gospod a rczej tych miast, w y ją tk o w e j ro li Gdańska i je g o ogrom nego w p ły w u n:a sąsiednie organizm y m iejskie. R o la G dańska jest zresztą stanow czo zbyt m a ło ekspon ow an a p rzez G ie r­ szew skiego, ch w ila m i czytelnik m oże w ogóle zapom nieć, że m o w a jest o te ry to ­ rium leżą cy m w cieniu teg o w ielk iego centrum handlow ego.

K siążka G ierszew skiego nie m iała szczęścia do w yk resów , chociaż graficzn a prezen tacja rezu ltatów rozm aitych obliczeń jest w n ie j szazególnie w ażna. W y ­ kres I i(s. 22), n a k tóry m słupki z le w e j stromy rep rezen tu ją zaludnienie m iast w 1570 r., z p ra w ej zaś w 1662 r., stał się zupełnie n ieczyteln y n a skutek sikośneigo zakreskow ania le w e j jeg o części, co w y w o ła ło optyozne złudzenie, iż słupki z je d ­ n e j stron y w y k resu są zn aczn ie dłuższe n iż w rzeczyw istości. U n iem ożliw ia to po­ rów n yw a n ie obu części w yk resu i w ła ściw e jeg o odczytan ie zm uszając d o k o rzy ­ stania z tabeli.

W ykres III (s. 47), m a ją cy p rezen tow a ć przem ian y branżow e rzem iosła Tu ch oli w latach 1670— 1632 i C h o jn ic w lataoh 1570— 1662 stan ow i nieporozu m ienie. Pu nkt w y jścio w y zositał tam oznaczany т а т а т , w b re w p ow szech n ie stasow anej w takich w ypad kach zasadzie oznaazania go przez 100. S u geru je to, tże w 1570 r. rzem iosło w T u ch oli i C h ojn ica ch w ogóle n ie istniało! A jak należy rozu m ieć 400"/о w zrostu rzem iosł d rzew n ych w T u ch oli, sk oro punktem w y jścio w y m b y ło zero? D rogą ja ­

(10)

132

A N D R Z E J W Y R O B I S Z

kich zabiegów m atem atyczn ych otrzym an o liczb ę 400? Stan rzem iosł drzew nych w T u ch oli iw il'632 r. rep rezen tu je n a w yk resie licziba 400, stan rzem iosł skórzan ych liczba (— ) 47, co su g eru je ogrom ną przew agę ty ch p ierw szych iw strukturze rze­ m iosła tucholskiego. F aktycznie jednak rzem ieśln ików 'branży d rzew n ej b y ło w te ­ dy w T u ch oli ty lk o 10, co stan ow iło 11,5% ogóln ej .liczby rzem ieślników , zaś rze­ m ieśln ik ów b ranży skórzanej 'było 12 czyli 13,8%. A w ię c obróbka- skóry, m im o p ew n ego spadku w porów n an iu ze stanem z 1570 r., w cią ż prześwążała n ad ob rób k ą drew na. W ykres zatem w p row a d za czytelnika w błąd i jest ca łk ow icie nieprzydatny.

Z kolei w yk res IV jest n ie ty lk o błędn ie skonstruow an y, ale co gorsza d op ro­ w a dził autora d o fałszyw ych w n iosk ów . N a w y k re s ie tym a u tor zam ierzał przedsta­ w ić na pod sta w ie k sią g p r z y ję ć d o praw a m iejsk ieg o w C h ojn ica ch n a p ły w n o­ w y ch k a n d yd a tów do sukiennictw a, rozróżn iają c sukien ników p och odzen ia m ie j­ scow ego o d p rzy b y w a ją cy ch z zewnątrz. Ostatnia ru b ryka ta b eli 25, n a k tórej w y ­ kres ten jest oparty, została ob liczon a b łęd n ie: odsetek su k ien n ik ów p och od z ą ­ cy ch z C h ojn ic w y n o s i 69,2%, a nie ·56,2%. D robna ta pom yłk a została skom pliko­ w ana przez zupełnie niezgodne z tabelą pop row a dzen ie ostatniego od cin k a k rzy w ej ozn a cza ją cej n a w yk resie odsetek su k ien n ik ów p rzy b y ły ch do C h ojn ic z zew nątrz. Są to jednak b łęd y d rob n e i tak oczyw iste, że a czkolw iek n ie sprostow an o ich w erracie, k a żd y czyteln ik z łatw ością m oże je w y ło w ić i 'skorygow ać. Sam a k o n ­ s tru k cja w yk resu jest jed n a k niew łaściw a. N a pierw szy rzu t ,oka azytelmik ze zdu ­ m ieniem spostrzega, że lin ia łam ana .oznaczająca ogół p rzy ję ty ch d o p ra w a m ie j­ sk iego su k ien n ik ów w p ew n ym m om en cie spada p on iżej lin ii lozraaczającej jedną z je j części składow ych , m ian ow icie licz b ę su k ien n ik ów p och odzen ia m iejscow ego.

D opiero p o dokładnym przestu diow aniu tekstu objaśn iającego czytelnik z nie

m n iejszym zdum ieniem dow iad uje się, że każda z ty ch lin ii 'została w yk reślon a na zupełnie in n ej pod sta w ie: pierw sza ozn acza odsetek sukien ników o pod anym p o ­ ch odzen iu w stosunku do ogółu w zm ia n k ow a n y ch w źródle przedstaw icieli teg o zaw odu, druga — odsetek su k ien n ik ów p och odzen ia m iejscow eg o w stosu nku do sukien ników ό znanym pochodzeniu. A u tor zap ew n e w ie z lek tu ry książki W . K u l i o problem a ch i m etoda ch historii gospod arczej (nota bene książka ta nie fig u r u je w w yk a zie literatu ry), że w .statystyce historycznej lep iej jest op erow a ć ■liczbami w zględn ym i n iż bezw zględn ym i, -ale zapom ina o ka rdy n a ln ej zasadzie, że nie w oln o m ieszać z e sobą p rocen tów ob liczon ych w oparciu o różn e pod staw y. D o d a j­ m y jeszcze, że przy p osłu giw a n iu się procentam i nie b y ło p otrzeb y kreślenia d w óch k rzy w y ch dla oznaczenia odsetka rzem ieśln ik ów m ie js co w y ch i sukien ników p rzy ­ b y ły ch do C h ojn ic. W ystarczyło oznaczyć -odsetek sukien ników m iejscow y ch , w ia ­ dom o b ow iem , ż e liczb a sukien ników p rzy b y w a ją cy ch spoza m iasta będzie g o zawsze uzupełniała d o ,stu. W y k reślają c d w ie k rzy w e — k tóre nota bene p r z y p ra w id łow ym pop row adzen iu .powinny b y ć idea ln ie -symetryoznie — -stwarzamy ty lk o złudzenie -ist­ nienia jakichś d od a tk ow ych in fo rm a cji i w spółzależności. M istyfik a cji ta k iej uległ zresztą sam autor pisząc: „W yk res IV w y k a zu je ścisłą w spółzależn ość obu źród eł re­ k ru ta cji m istrzów sukien niczych . O dm ienny i przeciw staw n y ch arakter obu krzyw ych dow od zi rosn ą ceg o w cią ż w ciągu X V II stulecia znaczenia napływm m ło d y ch sił m ie js co w y ch i m a leją cej ilo ś ci obcych...” (s. 84). O tóż w yk res ten -ukazuje jedyn ie znaną arytm etyczną praw id łow ość, ż e ja k k olw iek -byśmy p od zielili dany zbiór na grupy, ich p rocen tow y u dział zaw sze d a w sum ie 100!

G dy oprzem y się pok u sie efek tow n ego obliczania p rocen tów i poprzestaw szy na liczbach b ezw zg lędn ych w yk reślim y krzyw e p rzedstaw ia ją ce ogólną liczbę p r z y j­ m ow a n y ch d o p ra w a m iejsk ieg o su k ien n ik ów o znanym pochodzeniu , liczb ę -sukienni­ k ó w pochodzenia m iejscow eg o i liczbę su k ien n ik ów p rzy b y ły ch spoza .C hojnic (zOb. w yk res II), to stw ierdzim y, że liczb a n o w o p rzy jęty ch do praw a m iejsk ieg o su kien n i­ k ó w w y k a zu je zależność jed yn ie od m iejscow eg o źród ła rekru ta cji, -natomiast n apływ rzem ieśln ików ob cy ch w y k a zu je w ahan ia zu pełn ie niezależne. Zgadza się to ze stw

(11)

ier-2. Su kienn icy p rzy jęci do praw a m iejsk iego w C h ojn ica ch w latach 1570— 1670

1 — o g ó l n a l i c z b a s u k i e n n i k ó w p r z y j ę t y c h d o p r a w a m i e j s k i e g o z p o d a n ie m m ie j s c a p o c h o ­ d z e n i a ; 2 — s u k i e n n i c y p o c h o d z e n i a m i e j s c o w e g o ; 3 — s u k i e n n i c y p r z y b y l i z i n n y c h m ia s t

dzeniem autora o p rzew a ża ją cej ro li m iejscow eg o elem entu w rozwiaju suikienniotwa ch ojn ickiego, natom iast zaprzecza istnieniu ja k iejk olw iek w spółzależności m ięd zy dw om a źródłam i rek ru ta cji m istrzów sukienniczych.

W ykres V II i(raczej kartogram ) zatytu łow any „L u d n ość m iejsk a ż y ją c a z rzem io­ sła w 1570 ro k u ” b y łb y bardzo in teresu jący, g d y b y śm y rozu m ieli zasady je g o op ra co­ w ania. N ie rozu m iem y, dlaiczego n a kartogram ie określon o lu d n ość C h o jn ic jaiko u trzym u jącą się z. rzem iosła w b lisk o 90% , pod cza s g d y z tekstu n a s. 175 w yn ika, że n ajw yższy w w o je w ó d ztw ie odsetek lu dn ości m ie js k ie j rzem ieśln iczej w yn osił 69,4%. Z aska ku ją ce jest stw ierd zen ie n a ’ tejże stron icy, iż 5 n a jm n iejszy ch m iast to 35,7% ogóln ej licz b y m iast w w oje w ó d ztw ie p om orskim liczącym , ja k w ia d om o, 15 m iast (autor p o prostu zapom niał u przed zić czytelnika, że z p ew n y ch w zg lęd ów p om in ą ł w ob liczen ia ch H el, zatem brał p od u w agę tylko 14 m iast). N ie p o jm u je m y także, co m a nam uśw iadam iać stw ierdzen ie, iż struktura ty ch n a jm n iejszy ch m iast „p rz e d ­ staw iona w posta ci k o ła p osiad ałaby w odniesieniu do rzem iosła w y cin e k stosunko­ w o n iew ielk i” (tam że)?

A le nie ty lk o m etod y statystyczne i w yk resy budzą w czytelniku książki St. G ier­ szew skiego sprzeciw y. In form a cja , iż n a jed n o m iasto w o je w ó d z tw a pom orsk iego w rok u 1570 przypa d a ło 8,3 piekiarzy — o n iczym nam n ie m ów i. A le n iew iele w ię ce j w yn ik a z rozw ażań dotyczących zakładania oech ów p ieka rn iczych i. w yod rębn ia n ia się różn y ch specja ln ości teg o rzem iosła. K on k lu zja autora, że przedstaw ion e przezeń r e ­ zultaty badań „d ow od zą p ow a żn ego r o z w o ju reg ion a liza cji p rod u k cji, a 'także je j s p o ­ łeczn ego zróżnicow an ia, w y stęp u ją ceg o zw łaszcza w re jo n a ch o w y sok o p osta w ion ej p r o d u k c ji zboża tow a row ego, g łó w n ie w połażonym n a k ra w ędzi u rod za jn ych Ż u ła w T c ze w ie ” (s. 65) — w y w o łu je zdziw ienie. C zyżby autor dostrzegał bezpośredni zw ią­ zek m ięd zy (znacznym u tow a row ien iem p r o d u k c ji ro ln e j n a Ż u ła w a ch a rozw ojem p iek a m ictw a w m iastach? W iadom o, że nadm iar zboża często, zw łaszcza w X V II i XVTII w ., u płynniano — w dosłow n ym znaczeniu —■ za pośred nictw em p iw o w a ró w i gorzelników . A le czy takąż rolę m o g li spełn ia ć piekarze? P ie c z y w o b y ło przecież artykułem n ie n ad a ją cym się do m agazynow an ia bądź .transportu n a w ie lk ie o d leg łoś ­

ci, p r o d u k c ja piekarń m u siała b y ć izbywana n atych m iast n a m iejscu (nic n ie w iado­ m o o w ytw a rza n iu w m iasteczkach p om orsk ich np. sucharów ). S ch em a t w ią żą cy r o z w ó j jakiegoś rzem iosła z obfitością su ro w có w w d a n ej o k o lic y — w odniesieniu d o p ie k a m ictw a n ie m oże b y ć stosow any. R o z w ó j p ie k a m ictw a b y ł ra czej uzależ­ n ian y o d m ożliw ości zbytu na m iejscu . A p op y t n a p ie czy w o m ó g ł b y ć duży przede

(12)

1 3 4 A N D R Z E J W Y R O B I S Z

w szystkim w w ielk ich m iastach, ,o znacznej liczb ie m ieszk a ń ców zatrudnionych w handlu lub w ysp ecja lizow a n ych warsztatach rzem ieślniczych , ca łkow icie od er­ w a n y ch od roln ictw a i n ie w y p iek a ją cy ch chleba w dom-u ani ze zboża poch odzą ­ cego z w ła sn ego -gospodarstwa, ani -zakupi'onego. Inne m ożliw ości zw iększonego pop ytu n a p ie czy w o stw arzały miasta, przez k tóre p rzep ły w a ły znaczne rzesze lu d ­ n ości z okazji 'targów, ja rm a rk ów bądź przeja zd em w drodze do innego w ielk iego ośrodka h a n d lu 17. M iasta p om orskie n a ogół n ie b y ły ośrodkam i w y s p e cja lizo w a ­ n e j p rod u k cji rzem ieślniczej, przew ażnie też w ielu m ieszozan posia d ało gospod ar­ stw a rolne, zapotrzebow anie n a gotowie w y ro b y piekarn icze nie b y ło w ię c chyba duże w śród stałych m ieszk a ń ców m iast. P ozosta je w ię c m oż liw ość pow iązan ia ro z ­ w o ju p iek a m ictw a z n ap ływ em lu dn ości w czasie ta rg ó w lu b z okazji p od róży do Gdańska. R zeczyw iście n ajw ięk sze liczb y piekamzy zanotow ano w ta k ich m iastach ja'k Św iecie, T czew , Skarszew y, Starogard, a w ię c b ęd ą cy ch n iew ątp liw ie p u n k ta ­ m i etap ow ym i dla w szystk ich zd ążających do Gdańska. N aw et C h ojn ice, b ędą ce

najw ięk szym m iastem w ojew ód ztw a i n ajpow a żn iejszym ośrodkiem rzem ieślni­

czym , ale n ie o d g ry w a ją ce w iększej roli w handlu, m iały n iezbyt w ielu piekarzy. M iasta ty p o w o roln icze i n ie zw iązane z -ruchem n a szlakach h an dlow ych , ja k Białj- B ór, Czarne, C złuch ów , D ebrzno, K ościerzyna, m iały p o jed nym piekarziu, albo nie m iały ich w ca le. Jeśli w ię c m a m y tu m ó w ić o ja k iejś 'Specjalizacji w -produkcji piekarn iczej, to ch yba trzeba b y w y róż n ić m iasta obsługu jące ru ch n a szlakach -han­ d low y ch od reszity m iast pom orskich.

Jak już m ów iłem , n ie m ożna zgłaszać d o autora p reten sji o to, że w p ra cy sw ej -nie w yczerp a ł w szystkich p r ob lem ów w ią żą cy ch się z dziejam i m a łych miast,· gdyż rea lizacja tak szerokiego i skom p likow an ego progra m u b a d a w czeg o b yła b y n iem ożliw a, a z różn y ch w zg lę d ó w n aw et niesłuszne b y łob y um ieszczanie ty ch w szystkich zagadnień w jed n ej książce. M oże jednak b y ło b y dobrze, gd yb y nie­ k tóre z tyah pom in iętych sp ra w (np. w spom inan a już -sprawa kO ncentracji rze m io ­ sła, społecznej struktury miia-st, w ew n ętrzn ych 'konfliktów i p ro b le m ó w w a lk i k la ­ sow ej, zagadnienia rzem iosła pozacechow ego, k o n flik tó w m iast ze szlachtą itd.) zostały p rzyn a jm n iej przez autora zasygn alizow an e — p oz w o liło b y to n a unik­ n ięcie n iedom ów ień i n ieporozum ień. M ożna też m ieć żal do autora, że w iele za­ gadnień om aw iał w izola cji, nie u w zględn iając zw iązków istn ieją cy ch m ięd zy ró ż ­ n ym i przeja w a m i życia -społecznego i gospodarczego lu b politycznego. W ła ściw ie sztuczny jest sam w y b ó r badanego terytorium , -w ojew ództw o p om orsk ie n-ie stano­ w iło b ow iem w X V I -i X V II w . jakiegoś o d ręb n eg o organ izm u gospodarczego. O pi­ syw anie w ię c ro zw o ju sukien nictw a w C h ojn ica ch ;w oderwan-i-u od roziwoju teg o rzem iosła w pob lisk ich ośrodkach w ielk op olsk ich albo badanie życia gospodarczego w T czew ie lub Ś w ieciu p rzy zupełnym ign orow aniu leżą cy ch p o drugiej stronie W isły, ale ju ż w in n ym w ojew ód ztw ie, M alborka, G rudziądza lub C h ełm n a — nie m oże dać d ob ry ch rezultatów . Jakieś gran ice geograficzne rtr-zeba b y ło jednak w pracy ok reślić i sztucznych 'cięć nie -można b y ło pr,zy tym uniknąć. -Ale autor często rozb ija -pewne naturalne zespoły zagadnień. T ak n-p. sytu a cja Ciesielstwa -і m u rarstw a została om ów ion a osob n o, co uniem ożliw iło spojrzen ie na całość problem atyki rz e ­ m iosł budow lanych . P rzedstaw iając p ołożen ie ciesielstw a w m iastach pom orsk ich autor w yraża zdziw ienie, że w źródłach ta k m a ło jest in fo rm a cji -o cieślach (s. 95). M oże -jednak w in ę za to pon oszą n ie tylko „n iedoskon ałe źród ła ” ? A m oż e spraw ę d a łob y 'się w y ja śn ić u w zględn iając polityk ę szlachty w o b e c rzem iosła u schyłku

17 P o r . I n t e r e s u ją c e s p o s t r z e ż e n ia E. H o r n o w e j (o p . c i t . , s . 71 n .) d o t y c z ą c e l i c z e b ­ n o ś c i p i e k a r z y w m ia s ta c h z i e m i h a l i c k i e j . Z a u w a ż y ła o n a z a r ó w n o to , ż e 'lic zb a p i e k a r z y z m ie n ia ła s ię z a le ż n ie o d a k t u a ln y c h p o t r z e b lu d n o ś c i , j a k 1 t o , ż e m ia s te c z k a l e ż ą c e z d a la o d u c z ę s z c z a n y c h s z la k ó w h a n d lo w y c h m i a ł y b a r d z o n i e w i e l u p i e k a r z y , p o d c z a s g d y b y l i o n i l i c z n i w m ia s ta c h ż y j ą c y c h z p o ś r e d n i c t w a h a n d lo w e g o i o b s ł u g i p r z e je ż d ż a ją c y c h k u p c ó w .

(13)

X V I i w X V II w ., stosunek rzem iosła w iejsk iego do m iejsk iego oraz sp ecy fik ę za­ w o d ó w b u d ow la n ych ? P o d 'koniec X V I w . in w estycje b u d ow lane stają się w coraz w iększym stopniu dom eną szlachty, magnaiterdi, in stytu cji kościeln ych. Szlachta — z natury rzeczy w ro g o ustosunkow ana do cech ów i ich p r zy w ilejów — w ola ła m ieć do czynienia iz rzem ieślnikam i n iecech ow ym i, sitąd też realizację pod ejm ow an ych p rzez siebie in icja ty w b u d ow la n ych n ajch ętn iej pow ierzała m u rarzom i cieślom n ie zw iązanym z cecham i bądź rzem ieślnikom w iejskim , a zatem niie pod lega ją cy m ju ry s d y k cji m ie js k ie j i rzadko w ystęp u ją cym w ak ta ch odn oszących się d o m ia s t18, f fie jest chyba rzeczą przypadku, że w śród m n ożą cych się w ów cza s a ntyoech ow ych w ystąpień ma sejm ach i isejm ikach szczególnie w yraźn ie podkreślana jest w rogość szilachty w o b e c cech ów rzem iosł b u d o w la n y c h '9. S ytuacji rzem iosł b u d ow la n ych w m a ły ch m iastach nie sposób w ię c w y ja śn ić n ie zastanaw iając się n ad charakte­ rem ru ch u b ud ow lanego, nad ro zw o je m rzem iosła w ie js k ie g o i jeg o odd zia ływ a ­ niem n a m iasta oraz n ie b iorą c p o d uw agę działalności m iejsk ich cieśli i m urarzy poza m iastam i (ten ostatni p rob lem autor ty lk o w zm ia n k u je m im och odem o d w o ­ łu ją c się do artykułu J. B u r s z t y o b u d ow n ictw ie w k lu czu runow skim ).

Jednakow oż stan gospod arczy m a ły ch m iasteczek określała nie ty lk o liczba zam ieszkałych tam sam odzielnych m istrzów rzem ieślniczych . Jak stw ierd ził to ju ż R. R osin w odn iesieniu do m iast w o je w ó d ztw a sieradzkiego i łęczyck iego, na­ stępnie zaś E. H orn ow a w stosunku do m iast ziem i halickiej, a w reszcie bardzo p o ­ dobn e w n iosk i dały badania n ad ryn kiem lok a ln ym Soloa n ad W is łą 20, znaczenie m a ły ch m iast w ro z w o ju lok a ln ych w ięzi ry n k o w y ch nie tyle b y ło zależne o d sta­ nu i liczeb n ości m ie js co w e g o rzem iosła, ile od ta rg ów i p rzy b y w a ją cy ch na nie m ieszczan (rzem ieślników i ku pców ) z in nych miast. G ospodarcza ro la m ałych m iast polegała n ie tyle n a prod u k cji, ile n a organizow aniu lub obsługiw aniu lo ­ k a ln ej, a n iek iedy i bardziej dalekosiężnej w ym iany.

H istorii ta rg ó w i ja rm a rk ów p o ś w ię cił G ierszew ski s p oro m iejsca. Z a czą ł od słusznego stw ierdzenia, że ‘targi b y ły „g łów n ą form ą w ym ia n y lok a ln ej” i posiadały „p od sta w ow e znaczenie dla utrzym ania i r o z w o ju w ięzi ekon om iczn ej m iasta ze w sią ” (s. 115). Już jednak następne zdania budzą co n a jm n iej zdziw ienie. A utor n a jw id ocz n iej utożsam ia 'targi z w oln icam i, ogra n icza rolę targów d o sprzedaży a rty k u łów ży w n ościow ych . D ziw nie brzm i tw ierdzen ie, że „mie w szędzie targi orga ­ n izow a n o bądź też od b y w a ły się on e ok resow o” , p op a rte p rzykła dem B ia łego B oru oraz Czarnego, które to m iasta w 1551 r. uzyskały p rzy w ile j na targi, podczas gdy lu stracja z 1565 r. pod a je, że tam „targi m iesdkie n ig d y nie b y w a ją ” (s. Iil7). Jest to w ręcz k la syczn y przykła d dw u n iew ielk ich i słabych ekon om icznie ośrodk ów m iejskich , kitóre jmiino posiadania form a ln y ch p r z y w ile jó w n ie b y ły w stanie ro z ­ w in ą ć w y m ia n y tow a row ej i stw orzyć w o k ó ł siebie lok a ln ych ryn k ów . P od ob n ych p rzy k ła d ów z in n y ch ziem polskich m ożna przytaczać dziesiątki. O czyw iście nie m ożn a teg o n azyw ać „ok resow ością ” ta rg ów 'lecz p o prostu słabym u tow a row ie- niem gospodarki w danym regionie. A u tor n ie p ok u sił się n aw et o sporządzenie ka­ lendarza targów i ja rm a rk ów (to, co autor n azyw a kalendarzem ja rm a rk ów ·— tab. 29 — jest tylko w yliczen iem p r z y w ile jó w na jarm arki, orien tu jącym w liczbie jarm arków , ale n ie w ich term inach). A z .kalendarza ta k ieg o m ożn a b y w ysnu ć w ażn e w nioeki d oty cz ą c? sieci ja rm a rk ów w w o jew ód ztw ie i ioh w spółzależności, uzależnienia ja rm a rk ów od kalendarza roln iczego, pow ią zan ia z aktyw n ością han­ dlow ą Gdańska itp. N atom iast w zrost liczb y ja rm a rk ów c z y ściślej rzecz biorąc

18 Z a u w a ż y ł a t o j u ż E. H o r n o w a (o p . c it ., s. 65) n a t e r e n ie z ie m i h a l i c k ie j .

10 P o r . Diariusze sejm owe r. 1597, w y d . E. B a r w i r t s k i , Scriptores rerum polontcarum t . X X , K r a k ó w 1907, n r 20, s. 408: „ C e c h m u la r s k i i c ie s i e l s k i, j a k o s z k o d l i w y , c lr o g o ś ć c z y ­ n i ą c y i l u d z i u b o g i c h n is z c z ą c y , a b y z n i e s io n b y ł , a p o s t a r e m u a b y b y ł o ” .

20 R . R o s i n , op . c it ., s. 8; E, H o r n o w a , o p . c it ., s. 30 et p a s s i m ; A . - W y r o b i s z , Handel w Solcu n.ad Wisłą, s. 46 n.

(14)

136 A N D R Z E J W Y R O B I S Z

w zrost licz b y p r z y w ile jó w n a jarm arki n ie św ia dczy b yn ajm n iej — ja k chce autor — „ o rozszerzaniu się p ro d u k cji tow a row ej na szerszy ry n ek dla nieznanego ■odbiorcy, o w zroście w ym ia n y a rty k u łów m iędzy m iastem a bliższym i dalszym zapleczem m iejsk im ” (s. Дів). Są ito 'tylko teoretyczn e sform u łow an ia , k tóre w y m a ­ gają spraw dzenia n a m ateriale h istorycznym : czy jarm arki fak tyczn ie się o d b y w a ­ ły, ja k i m ia ły zasięg, jaki charakter m iała w ym iana, czy p r o d u k c ja rzem ieślnicza była rzeczyw iście przeznaczona na szerszy ry n ek i dla n ieznanego od b io rcy itd. W ym ienianie epid em ii o ra z w yda rzeń w o je n n y ch ja ko czynn ików u tru dn ia ją cych ro z w ó j ja rm a rk ów i p rzery w a ją cy ch w ięzi ry n k ow e b rzm i naiw n ie, jeśili ró w n o ­ cześnie n i e 'analizuje się 'C z y n n i k ó w ekon om iczn ych w p ły w a ją cy ch na ro z w ó j lub zaham ow anie ro z w o ju handlu. N ie bardzo rozu m iem y, co m a oznaczać „rozluźnienie się w ię z ó w lok a ln ych m iasta i w si n a rzecz tw orzen ia się elem entów szerszego ryn k u ” Cs. 180). C zy żb y zanikanie lok a ln ej w ym ia n y tow a row ej m og ło p row a d zić do kształtow ania się ryn k u region alnego lub k ra jow eg o? D laczego „ w stosunkach p om orsk ich X V I —X V II w ieku , z r a cji dopuszczania .obcych sukien i p łócien na teren miasita z reg u ły ty lk o w 'term inach jarm arków , p r o d u k c ja itowarowa n ie m o ­ gła jednak w całej p ełn i się rozw in ą ć” (s. 160)? Z p od a n ych przesłanek w yn ik a ra ­ czej tw ierdzenie odw rotne.

P ow staw an ie b ra ctw czeladniczych b yn a jm n iej nie św iadczy o liczeb n ym r o z ­ w o ju rzem iosła (s. 82), lecz o istnieniu i zaostrzaniu .się 'k on flik tów w ew n ą trz cechów . W szakże znana jest rola b ra ctw czeladniczych w in nych m iastach polskich. B ó w - nież założenie ceoh u n ie zaw sze św ia dczy o wamoaniemiu p o z y c ji rzem iosła (s. 76 n.). A u to r m a sła b e w yob ra żen ie o m ożliw ościa ch produkicyjnyah ów czesn ych cegielni, skoro uwiaża, że roczn a danina 500 cegieł na p otrzeb y m iasta św iadczy o w y s o k ie j m o c y p r o d u k c y jn e j i ren tow n ości zakładu (s. 107). C egieln ie b y ły w s ta ­ n ie daw ać p o k ilk a do kilk u n a sto ty sięcy cegieł z jed n ora zow ego w ypa łu , osiąga­ ją c roczną p rod u k cję rzęd u kilku set ty sięcy cegieł, a m im o [to b y w a ły często d e ­ f ic y t o w e 21. C h ętn ie dow ied zielibyśm y się, jakim i liczbam i w y ra ża ła się re n to w ­ n ość cegielni n ow sk iej w X V 3— X V II w ., jednaik autor p osk ą p ił n am szczegółow ych danych.

N iedostateczne w yzy sk a n ie dośw iadczeń ba da w czych in n y ch autorów p r a c u ją ­ cych n ad historią m ałych m iast polskich, n ieu w zględn ien ie m etodyczn ego dorobk u literatury dotyczącej h istorii targów i ja r m a r k ó w 22 odbiło się u jem n ie na sp o s o ­ b ie przedstaw ienia handlu w m iastach p om orsk ich w X V I— X V II w . i n a k on k lu ­ zja ch autora. W og ó le n iezrozu m iałe są zasady w ykorzysta n ia i cytow ania litera ­ tu ry przez G ierszew skiego. W wÿkaziie literatury, załączonym na k oń cu książki, zastanawia brak n iek tórych p o z y c ji odn oszących się d o d z ie jó w m a ły ch m iast w P olsce. Spośród dwu rozp ra w H . Łow m iańsktego o M oh ylew ie pod a n a je s t ty l­ k o jedna, rów n ież z dw u a rty k u łów S. A l e x a n d r o w i e za o m iastach lite w ­ skich i białoruskich w 'spisie fig u r u je ty lk o jeden. D laczego u m ieszczono -artykuł Z. K u le je w s k ie j-T o p o lsk ie j o lok a cjach m iejsk ich w W ielkopolsce, a opu szczono książkę te jż e autorki na ten sam tem at? Jest w w ykazie praca J. M a ł e c k i e g o o ryniku regionalnym K rakow a, bra k artykułu T. C h u d o b у o ry n k u w arszaw skim . D ziw i bra k n ajm n iejszej w zm ia n k i o badaniach M. M a ł o w i s t a , 'którego prace przyn iosły tyle cen nych m yśli d o tyczą cych d ziejów gospodarki m ie js k ie j w P olsce w ogóle, a historii P om orza w szczególności. W rozdziale om a w ia jącym suki'ennictw o brak odsyłaczy do p ra c A. M ą c z a k a o sukiennictw ie w ielk op olsk im oraz do

21 P is a ! j u ż o ^ t y m t y l o k r o t n i e c y t o w a n y p r z e z G ie r s z e w s k ie g o I. T . B a r a n o w s k i , z n o w s z y c h b a d a ń p o r . M . B o g u c k a , Cegielnia gdańska w X VI wieku, „ s t u d i a z d z i e j ó w r z e m io s ła i p r z e m y s ł u ” t. I, 1961, o r a z i n n e r o z p r a w y p u b l i k o w a n e w t e j ż e s e r ii w y d a w n i c z e j .

22 P o ż y t e c z n e b y ł o b y o d w o ła n ie s ię d o z n a n y c h p r a c S. W . B a c h r u s z y n a , o d u ż y m z n a c z e n iu t e o r e t y c z n y m , o r a z d o i n t e r e s u ją c y c h r a d z i e c k ic h m o n o g r a f i i r ó ż n y c h o ś r o d k ó w t a r g o w y c h w R o s j i w X V I I i X V I I I w .

Cytaty

Powiązane dokumenty

przedm ałżeńskie (pożycie bez żadnego zaangażowania form alnego) oraz pomaiłżeńskie (porozwodawe), oiraz om ówił trzy ro­ dzaje rozwiązań pastoralnych: a)

Note that the model validation (Figure 3e,f) indicated that the neglect of rainfall in the model caused an underestimation of water levels in the inland reach of the river

Duch i funkcja prawa kościelnego Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 27/1-2,

The research’s results indicate that the general view o f Polish female em igrants dif­ fers from the popular opinion that Poles w ork abroad below their qualifications,

A (rather modest size of perm anent sleeping facilities including tourist houses, shelter-hom es, motels, inns, holiday houses, and private rooms whose supply

Jadwiga Lipińska,Monika

Ta szczególnie pożądana inicjatywa podejmowania dyskusji na temat obecności sacrum we współczesnym zsekularyzowanym świecie była odpowiedzią na zapotrzebowanie

The primary objective of the paper is to develop rapid prototyping methodology of the admissible variants of the network of cooperating companies to ensure