• Nie Znaleziono Wyników

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród..."

Copied!
3
0
0

Pełen tekst

(1)

KWIECIEŃ 2010

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

14

Te wzruszające słowa zabrzmiały szczególnie uroczyście 7 marca pod poznańskim Ratuszem. Okazja była wyjątkowa – jubileusz stulecia Roty – do słów Marii Konopnickiej i z muzy- ką Feliksa Nowowiejskiego… Ten utwór, brzmiący jak ślubowanie czy

przysięga ojczyźnie, oficjalnie wykona- no po raz pierwszy w lipcu 1910 r.

Wtedy właśnie został odsłonięty w Krakowie (ufundowany przez Igna- cego Jana Paderewskiego) Pomnik Grunwaldzki – na pamiątkę pięćsetlecia zwycięstwa pod Grunwaldem. Teraz

Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród...

Doktor Anna Pachlewska i dr Olga Bondarewa pod pomnikiem Bamberki Dla Domu Dziecka na Zaporożu Olga Bondarewa otrzymała m.in. piękny zbiór wierszy Juliana Tuwima

(2)

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

KWIECIEŃ 2010

15

w Poznaniu, przed Ratuszem – sto lat później, poznaniacy i zaproszeni goście, przy akompaniamencie orkiestry i ze- społu flażoletów, mogli Rotę zaśpiewać wspólnie z synem kompozytora.

Na tę okoliczność budynek udekoro- wano replikami dziewięciu chorągwi wielkopolskich, które były pod Grun- waldem (dziesiątą była królewska cho- rągiew Gończa, chorągiew Władysława Jagiełły, jako wodza wojsk polsko- -litewskich)… Jakby tego było mało, z ganków Ratusza całą uroczystość bacznie obserwowała dynastia Jagiello- nów. Gesty łaskawego pozdrowienia

posyłał Władysław Jagiełło, goszczący w Poznaniu już po raz drugi – aż po sześciuset latach… Kronikarze wspo- minają, że król był „bardzo kontent bawiąc na Zamku Przemysła”, za to jego litewski dwór „musiał być przy- muszony do wielkopolskiej kuchni”.

Był też Władysław Jagiellończyk w otoczeniu dworu, ale powszechne zainteresowanie wzbudzał książę Kazi- mierz Jagiellończyk, bo to właśnie od jego imienia wywodzi się nazwa (obchodzonego właśnie teraz) święta

„Kaziuki”. Nie wszyscy może wiedzą, że jest to tradycyjne, wileńskie święto

Olga Bondarewa wśród sław poznańskiej medycyny – z profesorami Witol- dami – Młynarczykiem i Szyfterem

Koleżanki Olga i Ania z dworem Jagiellonów

(3)

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

16

Grupa podopiecznych z Domu Dziecka

zakochanych – protoplasta obecnych walentynek.

Kaziuki w Poznaniu obchodzone są już po raz siedemnasty. Odbywają się z coraz większym rozmachem, z coraz większym udziałem gości: obok rodo- witych poznaniaków, lub tych ze wschodnimi rysami, sporo teraźniej- szych wilniuków. Tak, że obok trady- cyjnych pierników – „kaziukowych serc”, „cepelinów” z kapustą i skwar- kami – polanych śmietaną, olbrzymich wileńskich chlebów i kresowych wędlin, na straganach z rękodziełem można było trafić na wileńskie pamiąt- ki, prosto spod „Rossy”, okraszone oryginalnymi flaszeczkami tamtej- szych firm monopolowych. Z moich obserwacji wynika, że kaziukowe obchody dużo barwniej przebiegają w Poznaniu niż w Wilnie; z dużo więk- szym sentymentem wśród przymuso- wych repatriantów stamtąd lub ich potomków, niż obecnych mieszkańców litewskiej stolicy (tak jakby naszym sąsiadom zza miedzy nie w smak był wspólny patron Polski i Litwy – święty Kazimierz). Moja obecność w tym miejscu i tym razem nie była przypad- kowa. Stary Rynek to ulubione miejsce naszej przyjaciółki z Zaporoża, doktor Olgi Bondarewej (proszę zajrzeć do Biuletynu 4/2009).

Tak jak w roku ubiegłym, na zapro- szenie naszej WIL gościła w Poznaniu na VII Ogólnopolskim Repetytorium Pulmonologicznym.

W dniach 5–6 marca nie tylko inten- sywnie się szkoliła (biorąc udział w wykładach i warsztatach), ale obej- rzeliśmy wspólnie najnowszy program

kabaretowy Zenona Laskowika – z du- żymi akcentami medycznymi; na za- proszenie sympatycznego profesora Młynarczyka uczestniczyliśmy w spo- tkaniu towarzyskim w Greckiej Tawer- nie i znowu odwiedziliśmy moją rodzi- nę w Pobiedziskach. Jak patrzę na zamieszczone obok fotografie, widzę że najwięcej wzruszenia maluje się na twarzy naszej rodaczki podczas wizyty u prezesa Krzysztofa Kordela (gdzie otrzymała trochę podarków i spory bagaż polskich bajek dla Domu Dziec- ka w dalekim Berdiańsku), nieco zakło- potania na zdjęciu z naszymi naukow- cami, a zwłaszcza duże zaskoczenie na zdjęciu z dworem królewskim – gdy książę Kazimierz przygarnął Olgę do siebie – dowiedziawszy się, że przeby- ła aż trzy tysiące kilometrów, by złożyć pokłon Jego Książęcej Mości. Cdn.

TEKST i ZDJĘCIA:

MAREK WALKIEWICZ PRZEWODNICZĄCY KOMISJI WSPÓŁPRACY MIĘDZYNARODOWEJ WIL Na Ratuszu zawisły chorągwie wielkopolskie spod Grunwaldu

Cytaty

Powiązane dokumenty

Da- lej, po obu stronach alei głównej, znaj- dują się groby najbardziej zasłużonych żołnierzy.. W centralnym punkcie umiesz- czono 38-metrowy obelisk oraz dwie

o kilkudziesięciu matkach z małymi dziećmi, które okazywały się problemem dla naszego wspaniałego, bogatego, unij- nego państwa; „bo już jest koniec roku, bo przecież

Na uroczym wybrze- żu Morza Azowskiego wypasione apartamenty czekające na zamożnych turystów, w centrum Bierdiańska bloki z wielkiej płyty, cerkiewki – a nie- daleko nowo

Idąc tym tropem, przy okazji obser- wowania Sejmowej Komisji Zdrowia (w przerwie obrad) pod- patrywałem posiedzenia Komisji Łączności z Polakami za Granicą i Parlamentarnego Zespołu

Nad Niemnem, gdzie rzeka jest najbliżej dzisiejszych gra- nic Polski, mieszkają nadal, mimo dziejowych masakr i wy- wózek… I właśnie 17 września w gronie moich przyjaciół pa- dło:

Po bliższych obserwacjach, po spotkaniach ro- boczych w mniejszym lub większym gronie, czy to w poznań- skim Domu Polonii na Starym Rynku, czy na zjeździe walnym Wspólnoty Polskiej

Po zeszłorocznych zawirowaniach i odwołaniu imprezy udało się wreszcie zgromadzić sporą rzeszę medyków z polskimi korzeniami z całego świata oraz dużą grupę ich przyjaciół

Podzielaną podstawą, jako reprezentacją dla wspólnej płaszczyzny, może być następująca sytuacja: wspólnie z kolegą podziwiam jego nowy rower; każ- dy z nas zdaje sobie sprawę