Manfred Pfister
Koncepcje intertekstualności
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce literatury polskiej 82/4, 183-208
O I N T E R T E K S T U A L N O Ś C I . III
P a m i ę t n i k L i t e r a c k i L X X X II , 1991, z. 4 P L IS S N 0031-0514
M A N FR E D P FIST E R
KONCEPCJE INTERTEKSTUALNOŚCI
1. Od „dialogowości” Bachtina do „intertekstualności” Kristevej
Term in „intertekstualność” jest młodszy niż rozmaite tradycyjne po jęcia obejm ujące odniesienia między tekstami, pojęcia, które term in ten na nowo i syntetycznie opisuje; jest też daleko młodszy niż sama rzecz [...]. Już w czasach antycznych teksty odnosiły się nie tylko w trybie imitatio
vitae bezpośrednio do rzeczywistości, ale w trybie imitatio veterum także
wzajemnie do siebie, a retoryka i w yrastająca z niej poetyka znajdowały dla tych w zajem nych odniesień między tekstam i stosowne, coraz bar dziej szczegółowe pojęcia, jakkolwiek nie umiały uchwycić ich ogólnej istoty. Term in „intertekstualność”, u k u ty w późnych latach sześćdziesią tych przez Ju lię K ristevą, nawiązywał wyraźnie do wcześniejszej apara tu ry pojęciowej, mianowicie do stworzonego przez Michaiła Bachtina po jęcia „dialogowości”, jak na to wskazywał już w tytule pierwszy, roz strzygający szkic K ristew ej: Bakhtine, le m ot, le dialogue et le roman i. Nawiązano tu do teoretycznej koncepcji, którą radziecki literaturo znawca w ysunął w czasie rewolucji kulturalnej lat dwudziestych i w cią gu następnych dziesięcioleci rozwijał w studiach historycznych poświę conych Dostojewskiemu i Rabelais’mu, satyrze menippejskiej, karnaw a łowi i poetyce powieści. Większość tych prac została jednak udostępniona
[M anfred P f i s t e r — n iem ieck i badacz litera tu r y zajm u jący się dram atem , a ostatnio r ó w n ież p rob lem am i in tertek stu a ln o ści. A utor obszernego kom pendium
D a s D r a m a . T h e o r i e u n d A n a l y s e (1977, w serii „Inform ation und S y n th ese”). Inne prace z zak resu w ied zy o dram acie: D i e S h a k e s p e a r e - F o r s c h u n g i m 20. J a h r h u n d e r t (1972), S t u d i e n z u m W a n d e l d e r P e r s p e k t i v e n s t r u k t u r i n e l i s a b e t h a n i s c h e n u n d j a k o b ä i s c h e n K o m ö d i e n (1974). W spólnie z U . B r o i c h e m w y d a ł zbiór I n t e r - t e x t u a l i t ä t (1985), gdzie poza K o n c e p c j a m i i n t e r t e k s t u a l n o ś c i zam ieścił jeszcze dw a s w o je tek sty.
P rzekład w ed łu g: M. P f i s t e r , K o n z e p t e d e r I n t e r t e x t u a l i t ä t . W zbiorze:
I n t e r t e x t u a l i t ä t . F o r m e n, F u n k t i o n e n, a n g l i s t i s c h e F a l l s t u d i e n . Hrsg. U. B r o i c h , M. P f i s t e r . T ü b in g en 1985, s. 1— 30.]
1 N a p isa n y w r. 1966, o p u b lik ow an y w „C ritique” 23 (1967, s. 438— 465) i z n ie w ie lk im i zm ia n a m i w: J. K r i s t e v a, S é m é i o t i k è . R e c h e r c h e s p o u r u n e s é m a n a l y - s e . Paris 1969, s. 143— 173. W n in iejszej p u b lik a cji cyt. z: S ł o w o , d i a l o g i p o w i e ś ć .
T łu m a czy ł W. G r a j e w s k i . W antologii: B a c h t i n . D i a l o g — j ę z y k — l i t e r a t u r a .
rosyjskiej publiczności dopiero po rehabilitacji politycznej Bachtina we wczesnych latach sześćdziesiątych, a następnie w przekładach rozpo wszechniona na Zachodzie 2. Ponieważ dyskusja o intertekstualności toczy się w kontekście recepcji Bachtina, musimy wpierw zarysować jego stanowisko, w tej mierze przynajm niej, w jakiej ma ono znaczenie dla naszego wywodu.
W przeciwieństwie do rosyjskich formalistów, z którym i łączył Bach tina złożony stosunek napięć i inspiracji, punktem wyjścia jest dlań nie im m anentna teoria ewolucji literackiej, lecz kw estia związków między literatu rą a społeczeństwem i zarazem między sztuką a odpowiedzial nością:
Oprócz r z e czy w isto ści pozn an ia i czynu artysta sło w a z a sta je ró w n ież literatu rę: m u si w a lczy ć ze sta ry m i form am i litera ck im i a lb o o n ie, korzystać z n ich i tw orzyć ich k om binacje, p rzezw yciężać ich opór alb o zn ajd ow ać w n ich oparcie; jed n ak że u p od staw tego ruchu i w a lk i tk w i bardziej istotn a, p ie r w o tn ie decyd u jąca w a lk a z rzeczy w isto ścią poznania i czynu <...) ®.
W uryw ku tym w arto zwrócić uwagę na dwie sprawy: „inter- tekstualne” odniesienie do zastanej literatu ry jest czymś w tórnym wobec bezpośredniego odniesienia do rzeczywistości, a w wyliczeniu modalności odniesienia do zastanej tradycji literackiej, w sposób im m anentnie w ar tościujący, na pierwszym miejscu wymienia się zawsze odniesienie anta- gonistyczne. Ten stylistyczny szczegół sygnalizuje już dominującą este tyczną, ale także polityczną opozycję wartości w myśli Bachtina; jawna rozpraw a między rozbieżnymi stanowiskami, którą Bachtin nazywa „dia logiem”, przeciwstawiona jest „monologowemu” utw ierdzaniu tradycji i autorytetu.
Te dwie zasady dialogowości („dialogicznost’ ”) i monologowości okreś lają, według Bachtina, zarówno społeczeństwo, jak język i sztukę. A uto ry tarn e i hierarchicznie zbudowane społeczeństwo będzie usiłowało lan sować monologową afirm ację stałego konsensusu, zastygłych prawd, pod czas gdy zasada dialogu w sferze polityki i życia społecznego stanowi wyzwanie i zagrożenie dla roszczeń scentralizowanej władzy i prawdy. W sferze językowej odpowiadają temu dwie wzajemnie sprzeczne ten dencje: z jednej strony język monologowo ujednolicony, z drugiej strony różnojęzyczność, dośrodkowe siły językowej homogenizacji i odśrodkowe siły wielości dialektów, socjolektów i idiolektów, „centralizacja i decen tralizacja, integracja i dezintegracja” 4. W tym polu napięć znajduje się również literatura, a jej pozycja przesuwa się w toku historycznego roz woju według zmieniających się określeń poszczególnych gatunków:
P odczas gdy g łó w n e odm iany gatu n k ów p oetyck ich rozw ijają się w p olu o d d ziaływ an ia in tegru jących i cen tralizu jących sił dośrod k ow ych życia sło w n o - -id eologiczn ego, p o w ieść i ciążące ku niej gatu n k i prozy artystyczn ej k sz ta ł to w a ły się h isto ry czn ie w polu od d ziaływ an ia sił d ecen tralizu jących , od środ k o w y ch . K iedy p oezja ro zw ią zy w a ła w w y so k ich , o ficja ln y ch sferach sp o łeczn o
-г [Tutaj w orygin ale in form acja o n iem ieck ich przekładach prac B achtina. — P rzy p is red.]
8 M. B a c h t i n , P r o b l e m t r e ś c i , m a t e r i a ł u i f o r m y w a r t y s t y c z n e j t w ó r c z o ś c i j ę z y k o w e j . W: P r o b l e m y l i t e r a t u r y i e s t e t y k i . P rzełożył W. G r a j e w s k i . W ar- .sza w a 1982, s. 39.
-id eo lo g iczn e zad an ie k u ltu raln ej, n arodow ej i p olityczn ej cen tra liza cji św ia ta sło w n o -id eo lo g iczn eg o — z dołu, z jarm arcznych scen ek dobiegała b ła zeń sk a różn ojęzyczn ość, p rzedrzeźniano w sz y stk ie „ języ k i” i d ialek ty, ro zw ija ła się literatu ra f a b l i a u x i szw an k ów , u liczn ych piosenek, przyp ow ieści, an egd ot, w których n ie b y ło żadnego język ow ego centrum , gd zie toczyła się ży w a gra „ język am i” poetów , u czonych, m n ich ów , ry cerzy itd., gd zie w s z y stk ie „ języ k i” b yły m ask am i i n ie b y ło p raw d ziw ego i bezsp orn ego ję z y k a - tw a r z y 5.
Nowożytna powieść „dialogowa” jest wyrazem tego galileuszowego przełomu decentralizacji świadomości językowej i — od Rabelais’ego do Dostojewskiego — wchłania wywrotowy potencjał satyry m enippejskiej i karnawałowości, podczas gdy poezja oraz pewien n u rt w powieści, będą cy kontynuacją „monologowego” eposu, od powieści rycerskiej przez po wieść barokową aż do Tołstoja, albo odznacza się jednolitą literackością, albo hierarchicznie i centralistycznie porządkuje różnojęzyczność 6. W ra mach proklam owanej przez siebie „m etalingw istyki”, która w przeciw ień stwie do lingwistyki ma się zajmować „językiem w jego konkretnym , żywym całokształcie” oraz różnicami między „homofonicznym a polifo nicznym użyciem słowa w literaturze pięknej” 7, Bachtin bada dialogową różnojęzyczność w powieści i przyjm uje dwa rozróżnienia: po pierwsze, między mową autora a osadzonymi w niej wypowiedziami bohaterów, i po drugie, między dwoma możliwymi nastaw ieniam i słowa, które może być „zwrócone (...) ku przedmiotowi mowy, a jednocześnie nastaw ione na i n n e s ł o w o , n a m o w ę c u d z ą ” 8. W ynikają stąd trzy typy słowa w prozie: 1) słowo bezpośrednio nakierowane na przedm iot, 2) zobrazowane lub uprzedmiotowione słowo postaci, które samo w praw dzie nakierowane jest przedmiotowo, ale zarazem jest przedm iotem ukie runkow ania, mianowicie kierunek nadaje mu autor bądź narrato r, i wreszcie 3) słowo dwugłosowe, w którym nakładają się na siebie dwa pierwsze typy i gdzie głosy autora oraz cudzej mowy brzmią jedno cześnie, a przeto współistnieją tu ze sobą dwa ukierunkow ania znacze niowe.
R óżnojęzyczna m ow a, w p row ad zan a do p o w ie śc i <...), jest c u d z ą m o w ą w c u d z y m j ę z y k u , służącą p ośred n iem u w yrażan iu in ten cji a u torsk ich . S łow o tak iej m o w y jest szczególn ym sło w em d w u g ł o s o w y m . N a leży je d n o c ześn ie do d w ó ch m ó w ią cy ch i jed n ocześn ie w y ra ża d w ie różne in ten cje: b e z pośrednią in ten cję p o sta ci m ów iącej i pośrednią — autorską. (...) P rzy ty m dw a gło sy są tutaj d ialogow o pow iązan e, ja k gd yb y w ied zą o sobie (podobnie jak d w ie rep lik i d ialogu w ied zą o sobie i są fo rm u ło w a n e na p o d sta w ie tej
8 I b i d e m , s. 98.
• P ogląd te n m u si n atu raln ie budzić zastrzeżen ia, zw łaszcza je ś li ch od zi o z a li czanie lir y k i ry cza łtem do m onologizm u, przy czym a b so lu ty zu je się ok reślon e ty p y h isto ry czn e — k la sy cy sty czn ą odę, liry k ę przeżycia — ja k o m od el p o w szech n y , a pom ija się lir y k ę m od ern istyczn ą. Por. R. L a c h m a n n , D i a l o g i z i t ä t u n d p o e t i s c h e S p r a c h e . W zbiorze: D i a l o g i z i t ä t . Hrsg. R. L a c h m a n n, M ü n ch en 1982, s. 51—62. 7 M. B a c h t i n , T y p y s ł o w a p r o z a t o r s k i e g o . S ł o w o w d z i e l e D o s t o j e w s k i e g o . W: P r o b l e m y p o e t y k i D o s t o j e w s k i e g o . P rzełożyła N. M o d z e l e w s k a . W arszaw a 1970, s. 275— 276. 8 I b i d e m , s. 281.
w za jem n ej w ied zy), jak gd yb y toczą m ięd zy sobą rozm ow ę. S ło w o d w u g ło so w e je s t zaw sze w e w n ętrzn ie zd ialogizow an e ·.
Formam i tej dwugłosowej prozy narracyjnej są: ironiczna stylizacja, wyobcowujący skaz, parodia, u k ryta polemika albo replika dialogowa, która w sposób mniej lub bardziej jaw ny zawiera w sobie wypowiedź poprzedzającą, a cechą wspólną wszystkich tych form jest to, że poje dyncze słowo traci swój wym iar absolutny, nie może już bronić się jedną, kanoniczną prawdą, podlega zakwestionowaniu i jest perspektywicznie zrelaty wizo wane oraz może zdystansować się samo od siebie. Powieść polifoniczna stanowi zatem tylko model tego, co istnieje już uprzednio w doświadczeniu żywego języka, mianowicie że „pomiędzy słowem a przedmiotem, słowem a osobą mówiącą rozpościera się nieustępliwa, często praw ie nieprzepuszczalna sieć innych, cudzych słów o tym samym przedmiocie, na ten sam tem at”:
W szelkie k on k retn e sło w o (w yp ow ied ź) zn ajd u je przedm iot, ku którem u je s t sk iero w a n e, zaw sze, b y tak rzec, ju ż om ów ion y, p rzed ysk u tow an y, o ce n ion y, u k ryty w oddalającej go m gle lub, p rzeciw n ie, przyb liżon y św ia tłe m w cześn iej w y p o w ied zia n y ch o n im słów . (...) S ło w o zw rócon e ku ow em u p rzed m io to w i w łącza się w to d ialogow o z a k ty w izo w a n e i poruszone śro d o w isk o cu d zych słó w , ocen i ak cen tów , w p lą tu je się w ich sk o m p lik o w a n e sto su n k i w za jem n e, upodabnia się do jed n ych , k o n tra stu je z in n ym i, z in n y m i jeszcze — przecina; w sz y stk o to m oże w isto tn y sposób k ształtow ać słow o, odkładać się w e w szy stk ich w arstw a ch jego sensu, kom p lik ow ać jego ek sp resję, w p ły w a ć na c a ły jego sty listy czn y w yraz 10.
Bachtinowska koncepcja dialogowości uwzględnia przede wszystkim dialog głosów w obrębie poszczególnego tekstu albo poszczególnej w y
powiedzi, dialog, który następnie w powieści polifonicznej jako „m ikro- kosmosie różnojęzycznej mowy” idealiter zawiera „wszystkie społeczno- -ideologiczne głosy epoki” n . Natom iast odniesienie pojedynczych głosów w tekście do tekstów zastanych, a tym samym właśnie to odniesienie, wokół którego skupia się dyskusja nad intertekstualnością, w ydaje się w analizach Bachtina wtórne. Teoria Bachtina jest tedy głównie i n t r a- t e k s t u a l n a , a nie i n t e r t e k s t u a l n a . Cudze słowa zaś i cudze wypowiedzi, do których odnosi się dzieło sztuki słowa, w perspektyw ie Bachtina nie m ają charakteru przede wszystkim literackiego, ale skła dają się na „społeczno-ideologiczne głosy epoki”, ogólny dyskurs czasów, w którym dyskurs literacki stanowi tylko wąski wycinek. Teoria B achti na, nie przyznając uprzywilejowanego statusu odniesieniom między
tekstam i l i t e r a c k i m i , różni się zasadniczo od prac T. S. Eliota
(Tradycja i talent indyw idualny, 1919) albo J. Tynianowa (O ewolucji literackiej, 1927), głoszącymi, że literatu ra rozwija się przede w szyst
kim w reakcji na literatu rę zastaną; ponadto różni się od nich także o tyle, że dla Bachtina rozstrzygające jest nie diachroniczne odnie sienie między tekstem dawnym a nowym, ale synchroniczne — między
9 M. B a c h t i n , S ł o w o w p o w ieści. W: P r o b l e m y l i t e r a t u r y i e s t e ty k i , s. 161— I b i d e m , s. 102— 103.
11 I b i d e m , s. 264.
wypowiedzią własną a cudzą 12. I naw et wówczas, gdy Bachtin zajmuje się bezpośrednio odniesieniem tekstów literackich literatu ry zastanej, jak w pow tarzających się wywodach na tem at parodii, „gatunków włączo
nych” 13 albo ludzi „literackich”, którzy jak Don Kichot albo pani Bovary widzą życie przez filtr literatu ry u , chodzi mu jedynie o odniesienia ge- neryczne, o odniesienia tekstów do gatunków albo konwencji stylistycz nych, a nie o związki między danym tekstem a danym indyw idualnym „pre-tekstem ”, co stanowi główny przedm iot dyskusji o intertekstualności.
Kto szuka u Bachtina retorycznej typologii form literackich odniesień intertekstualnych, będzie tedy rozczarowany jego pracami, sięgającymi głęboko w sferę filozofii kultury. Jakoż K risteva w swojej recepcji Bach tina kierowała się innym i motywami i widziała w nim właśnie teoretyka, któ ry przełam ał statyczny strukturalizm schematów klasyfikacyjnych:
<...) B ach tin jako jed en z p ierw szy ch zastąp ił statyczn ą seg m en ta cję te k s tó w m odelem , w k tórym struktura litera ck a n i e j e s t c z y m ś z a s t a n y m , le c z w y p r a c o w u j e się w rela c ji do i n n e j struktury. Tę d yn am izację stru k tu ralizm u u m o żliw ia koncep cja „słow a lite r a c k ie g o ”, w której n ie jest ono p u n k tem (jakim ś u stalon ym sen sem ), lecz n ak ład an iem się p o w ierzch n i tek sto w y ch , dialogiem k ilk u tek stów : pisarza, adresata (lub postaci), a k tu a ln e go lub p rzeszłego k on tek stu k u ltu r a ln e g o 15.
Bachtinowska koncepcja dialogowości to kw intesencja dynamizacji, ba — rewolucjonizacji, i to nie tylko strukturalizm u. Bachtin nie tylko opisywał zasadę relatyw izacji stanowisk, słowa „zastrzegającego się” i samokrytycznego, podważania wszelkiego oficjalnego monologizmu, k ar nawałowej profanacji świętości i wzniosłości oraz wywrotowego kwestio now ania potężnych autorytetów , ale także bronił tej zasady i propagował ją, a tym samym zwracał się przeciwko postępującem u usztyw nianiu po- rew olucyjnej radzieckiej polityki k ulturalnej oraz kanonizacji realizmu socjalistycznego. Właśnie ów ładunek krytyczno-ideologiczny zafascyno wał K ristevą w Bachtinowskiej idei dialogowości; wraz z innym i pisa rzam i kręgu „Tel Quel” chciała w rew olucyjnie podminowanych późnych latach sześćdziesiątych użyć go w walce z „burżuazyjną ideologią” gło szącą autonomię i tożsamość indyw idualnej świadomości oraz zakłada jącą zam knięty charakter tekstów i ich sensu 16. Doszło przy tym do za sadniczego przesunięcia akcentów, co po części zacieśniało, po części roz szerzało oryginalną koncepcję Bachtina.
Takie przesunięcie akcentów widoczne jest w miejscu, gdzie K risteva po raz pierwszy explicite wprowadza term in „intertekstualność” :
każdy tek st jest zb u d o w a n y z m o za ik i cy ta tó w , je s t w c h ło n ięciem i p rzek szta ł cen iem in n eg o tek stu . W m iejsce p o jęcia in tersu b iek ty w n o ści n arzu ca się p
oję-12 W sp ra w ie T yn ia n o w a i B ach tin a por. R. G r ü b e 1, Die G e b u r t d e s T e x t e s au s dem, T od d e r T e x te . W zbiorze: Dialog d e r T e x te . H rsg. W. S c h m i d , W. D. S t e m p e l . W ien 1983, s. 212 n. 18 B a c h t i n , S ł o w o w p o w ie ś c i , s. 157. 14 Ib id e m , s. 266. 15 K r i s t e v a , S ło w o , dialog i p o w ie ś ć , s. 394— 395. 1β Por. k rytyk ę K. W. H e m p f e r a w P o s t s t r u k t u r a l e T e x tt h e o r ie u n d n a r r a t i v e Praxis . M ün ch en 1976. — K. S t i e r l e , W e r k u n d I n te r te x t u a l i t ä t . W zb io rze: D ialog d e r T e x t e , s. 7—26.
cie i n t e r t e k s t u a l n o ś c i ; m ow a p oetyck a jest do od czytan ia jako m ow a co najm n iej p o d w ó j n a 17.
Wprawdzie obraz tekstu jako mozaiki cytatów godzi się z Bachti- nowskim wyobrażeniem cudzych słów tkwiących we własnym tekście na praw ach cytatu, ale uogólnienie, że dotyczy to k a ż d e g o tekstu lite rackiego, pomija rozróżnienie tekstów homofonicznych i polifonicznych. Z drugiej strony zawężeniem koncepcji Bachtina w ydaje się twierdzenie, iż cytaty pochodzić m ają z jednego tylko innego tekstu. Ale może nie należy brać tego tak literalnie, skoro w innym fragmencie tej samej roz praw y K risteva precyzuje, że „słowo (tekst) jest przecięciem słów (te kstów), w którym można odczytać co najm niej jedno inne słowo (inny tekst)” oraz że słowo w tekście „jest zorientowane na uprzedni lub współczesny korpus literacki” 18. Również owa szersza koncepcja p re t e k s t u jako całości korpusu tekstów literackich w ydaje się zawężeniem w stosunku do Bachtina, który jak widzieliśmy, bynajm niej nie wyróż nia tekstów literackich jako źródła cudzej mowy. Jednakże i to ujęcie p re-tekstu jako całości korpusu tekstów literackich jest tylko prowizo ryczne, ponieważ w bezpośrednim sąsiedztwie cytowanego zdania Kristeva rozszerza pojęcie tekstu wręcz ponad intencje Bachtina: według niej Bachtin „umieszcza tekst w historii i w społeczeństwie, rozpatryw anych także jako teksty, które pisarz odczytuje i w które się włącza, pisząc je na nowo” 19.
Podczas gdy Bachtin rozróżnia wyraźnie między rzeczywistością hi storii i społeczeństwa z jednej strony a słowami, wypowiedziami i języ kiem z drugiej strony, u K ristevej pojęcie tekstu zostaje tak radykalnie zgeneralizowane w sensie ogólnej semiotyki kultury, że ostatecznie w s z y s t k o albo przynajm niej każdy system kulturow y i każda stru k tu ra kulturow a ma być tekstem. To bezgranicznie rozszerzone pojęcie tekstu określa także explicite definicję intertekstualności w Problèmes
de la structuration du texte K ristevej:
B ęd ziem y n a zy w a li i n t e r t e k s t u a l n o ś c i ą taką in tera k cję te k s tu a l- ną, która dok on u je się w obrębie jed n eg o tek stu . D la św iad om ego p odm iotu in tertek stu a ln o ść to p o jęcie w sk azu jące, w ja k i sposób tek st odczytuje h istorię i w p isu je się w nią 80.
Pogląd, że historia i społeczeństwo są czymś, co jest czytane jak bądź jako tekst, należy brać pod uwagę, ilekroć K risteva mówi o tekście lub
17 K r i s t e v a , S ł o w o, d i a l o g i p o w i e ś ć , s. 396. Por. też d efin icję „przestrzeni in te r te k stu a ln e j” w S é m é i o t i k è (s. 255).
18 K r i s t e v a , S ł o w o , d i a l o g i p o w i e ś ć , s. 396, 395. Por. J. K r i s t e v a , L e
T e x t e d u r o m a n : A p p r o c h e s é m i o l o g i q u e d ’u n e s t r u c t u r e d i s c u r s i v e t r a n s f o r m a t i o n e i l e . The H ague 1970, s. 67: „Aby zan alizow ać już n ie strukturę, ale ustrukturo- w a n ie p ow ieści, u m iejsco w im y ją w ca ło ści d a w n iejszy ch lu b w sp ó łczesn y ch tek s tó w lite r a c k ic h ”; s. 78— 79: „Zatem aby zbadać u stru k tu ro w a n ie p o w ieści jako p e w ną tran sform ację, b ęd ziem y ro zp a try w a li ją jako d ialog w ie lu tek stów , jak o d i a l o g t e k s t u a l n y albo lep iej jak o i n t e r t e k s t u a l n o ś ć ”.
19 K r i s t e v a , S ł o w o , d i a l o g i p o w i e ś ć , s. 395.
20 J. K r i s t e v a , P r o b l e m e d e r T e x t s t r u k t u r a t i o n e n . „L iteratu rw issen sch aft und L in g u istik ” II/2, s. 500. O ryginał u k azał się w „ N o u v elle C ritique” (li stopad 1968, s. 55— 64); ta sam a d osłow n ie d efin icja podana jest też w : J. K r i s t e v a , N a r r a t i o n e t t r a n s f o r m a t i o n . „ S em eiotica” 1 (1969), s. 443.
0 tekstach; pogląd ten determ inuje też szczegółowe analizy K ristevej, przedstawione w pracy Le T e x te du rom an (1970) na przykładzie Jehan de S a in tré A ntoine’a de La Sales. W pracy tej, w końcowym rozdziale poświęconym intertekstualności, autorka omawia wprawdzie również od niesienia między późnośredniowiecznym tekstem narracyjnym a indy w idualnym i pre-tekstam i, ale te ostatnie wskazują tylko na obszerniejsze „teksty” myślenia scholastycznego, głosu miasta, dworskiego kultu jaźni 1 karnaw ału. Tekst jest tu zatem nie tylko aktualizacją jakiegoś systemu znaków, ale samym takim systemem 21, a ponadto nie jest już związany z językowym systemem znaków. Przy tak rozszerzonym pojęciu tekstu n i e m a już oczywiście tekstów n i e-intertekstualnych, intertekstualność nie jest już szczególną cechą określonych tekstów czy klas tekstów, ale zawiera się w samej tekstualności. Każdy tekst w każdej swej części i każdym aspekcie jest intertekstualny.
Ale wróćmy do pierwszego cytatu z K ristevej. Bardziej jeszcze niż rozszerzenie pojęcia tekstu, a tym samym bezgraniczne otwarcie kategorii pre-tekstów , dla owego przesunięcia akcentów w koncepcji Bachtina zna mienne jest, że według K ristevej pojęcie intersubiektyw ności przechodzi u Bachtina w pojęcie intertekstualności. Otóż trudno się z tym zgodzić, skoro Bachtin w coraz nowych sformułowaniach wiąże polifoniczne głosy z historycznym lub fikcyjnym podmiotem wypowiedzi, a w rozprawie O m etodologii badań literackich i h u m a n isty c zn y c h tak wyraźnie kła dzie nacisk na kontakt „osobowości” poza dialogowym kontaktem „mię dzy tekstam i”, że nauka o literaturze wydaje mu się możliwa tylko w powiązaniu z osobami, tj. z podm iotam i22. Dla K ristevej natom iast koncepcja intertekstualności jest teoretyczną dźwignią, której w kon tekście m arksistowsko-freudystycznej dekonstrukcji podmiotowości można użyć do poważenia burżuazyjnego pojęcia podmiotu autonomicznego i in tencjonalnego. A utor tekstu staje się tym samym jedynie projekcyjną przestrzenią intertekstualnej gry, zdolność twórcza zaś przechodzi na sam tekst:
W tej p ersp ek ty w ie d efin iu jem y tek st jako aparat tra n slin g w isty czn y , k tó ry dokonuje red y stry b u cji porządku tek stu , u sta n a w ia ją c rela cję m ięd zy m ow ą kom u n ik acyjn ą, m ającą na celu bezpośrednią inform ację, a różnym i typ am i w y p o w ie d z i u p rzednich lub w sp ółczesn ych . T ek st jest zatem p rod u k tyw n ością, co znaczy: 1. jego sto su n ek d o języka, w k tórym się sytu u je, m a charakter r ed y stry b u ty w n y (d ek o n stru k ty w n ie-k o n stru k ty w n y ), a zatem pod lega k atego rio m raczej logiczn ym n iż czysto lin g w isty czn y m ; 2. jest perm u tacją tek stó w , in tertek stu a ln o ścią : w p rzestrzen i jed n eg o tek stu krzyżu je się i n eu tra lizu je w ie le w y p o w ied zi za czerp n iętych z in n ych te k s t ó w 2®.
21 Por. celn ą krytyk ę K. W. H e m p f e r a: P o s t s t r u k t u r a l e T e x t t h e o r i e u n d n a r r a t i v e P r a x i s , s. 53 п.; Ü b e r l e g u n g e n z u e i n e m G ü l t i g k e i t s k r i t e r i u m f ü r I n t e r p r e t a t i o n e n u n d e i n k o m p l e x e r F a l l : D i e i t a l i e n i s c h e R i t t e r e p i k d e r R e n a i s s a n c e . W zbiorze: I n t e r p r e t a t i o n e n . D a s P a r a d i g m a d e r e u r o p ä i s c h e n R e n a i s s a n c e - L i t e r a t u r . F e s t s c h r i f t f ü r A l f r e d N o y e r - W i d n e r . Hrsg. K. W. H e m p f e r , G. R e g n . W iesbaden 1983, s. 1— 31. 22 M. B a c h t i n , ;[ 0 m e t o d o l o g i i b a d a ń l i t e r a c k i c h i h u m a n i s t y c z n y c h]. T łu m aczył S. Z a p a ś n i k . W antologii: B a c h t i n , s. 235.
28 K r i s t e v a , S é m é i o t i k è , s. 113. Identyczna defin icja znajduje się też w Le
Taka koncepcja bezpodmiotowej produktywności tekstu kryje się też za sformułowaniami takim i jak cytowana wyżej uwaga o tekście, który odczytuje historię; a w tej mierze, w jakiej aktywność i produktywność przypisyw ane są tekstowi i grze intertekstualnej, indyw idualny podmiot jako instancja intencjonalna znika — i to właśnie w dziedzinie poezji, która zgodnie z tradycją rom antyczną uchodzi wszak za ostatnie schro nienie nie wyobcowanej, autentycznej tożsamości. Albowiem — pisze K risteva — „Język poetycki, korzystając z tropów i szlaków semiotycz- nych, rozpraw ia się z podmiotem” 24. Wraz z indyw idualnym podmiotem autora znika jednak również indywidualność samego dzieła, które staje się jedynie wycinkiem uniwersalnego, kolektywnego tekstu. Znajdujący się pod wpływem K ristevej Michel Butor pisze:
N ie m a dzieł in d y w id u a ln y ch . D zieło jed n o stk i to coś w rodzaju w ęzła, p o w sta ją ceg o w ew n ą trz tk a n k i k u ltu row ej, w k tórej jed n ostk a n ie jest zan u rzona, a le p o j a w i a s i ę . In d yw id u u m to od początku p ew ien m om en t ow ej tk an k i k u ltu ry. P od ob n ie d zieło jest z a w s z e d ziełem zbiorow ym . Zresztą w ła śn ie d la teg o in teresu je m n ie problem cytatu **.
„Decentralizacja” podmiotu, rozmycie tekstu i pojęcia tekstu oraz znak pozbawiony przez Derridę swego referencyjnego sygnifikatu, co redukuje komunikację do swobodnej gry sygnifikantów 26 — wszystko to w ywołuje obraz „uniwersum tekstów ”, gdzie poszczególne bezpodmioto- we teksty w drodze swoistego regressus ad infinitum odsyłają do innych tekstów i z zasady do wszystkich innych, ponieważ wszystkie są tylko cząstką jakiegoś „texte général [tekstu ogólnego]”, który pokryw a się z zawsze już „utekstowionym i” rzeczywistością i historią 27. Tak przed staw iają się podstawowe poglądy poststrukturalizm u 28 i dekonstrukcjo- nizmu 29, a owa zaw rotna perspektyw a określa też w dziejach teorii m iej sce, z którego wywodzi się i którem u zawdzięcza swoje powodzenie kon cepcja K ristevej. Koncepcja ta nie pozostała też koncepcją analityczną, zastrzeżoną dla n a u k i o literaturze, ale stała się programem nowej,
M Cyt. za: G r ü b e l , op. c i t . , s. 221. N a s. 220—222 przek on u jące w y w o d y na rzecz teorii in tertek stu a ln o ści, w której p o d sta w o w e zn aczen ie m a in sta n cja pod m iotu działań tek stu aln ych .
25 „L’A rc” 39 (1969), nr 2 (num er sp ecjaln y, p o św ięco n y B utorow i).
28 Por. R. C o w a r d , J. E 11 i s, L a n g u a g e a n d M a t e r i a l i s m : D e v e l o p m e n t s i n S e m i o l o g y a n d t h e T h e o r y o f t h e S u b j e c t . L ondon 1977. — R. W a r n i n g , I m i t a t i o u n d I n t e r t e x t u a l i t ä t . Z u r G e s c h i c h t e l y r i s c h e r D e k o n s t r u k t i o n d e r A m o r t h e o l o g i e : D a n t e , P e t r a r c a , B a u d e l a i r e . W zbiorze: I n t e r p r e t a t i o n e n , s. 298— 300.
27 Ch. G r i v e l , L e s U n i v e r s a u x d e t e x t e s . „L ittérature” 30 (1978), s. 25—50. W sp raw ie h isto rii jak o „ t e x t e g é n é r a l” por. J. D e r r i d a , A v o i r l ’o r e i l l e d e l a p h i l o s o p h i e . W zbiorze: É c a r t s : Q u a t r e e s s a i s à p r o p o s d e J a c q u e s D e r r i d a . Ed. L. F i n a s <i in .), P aris 1973, s. 310.
28 Por. k ry ty czn e o m ó w ien ie u H e m p f e r a , P o s t s t r u k t u r a l e u n d n a r r a t i v e P r a x i s , oraz zbiór: U n t y i n g t h e T e x t : A P o s t - S t r u c t u r a l i s t R e a d e r . Ed. R. Y o u n g . L ondon 1981.
28 Por. raporty z badań: Ch. N o r r i s , D e c o n s t r u c t i o n : T h e o r y a n d P r a c t i c e .
L ondon 1982. — J. C u l l e r , O n D e c o n s t r u c t i o n : T h e o r y a n d C r i t i c i s m a f t e r S t r u c t u r a l i s m . London 1983. — V. B. L e i t c h , D e c o n s t r u c t i v e C r i t i c i s m : A n A d v a n c e d I n t r o d u c t i o n . L ondon 1983. — D i s p l a c e m e n t : D e r r i d a a n d A f t e r . Ed. M. K r u p n i c k . B loom in gton 1983.
radykalnie intertekstualnej p r a k t y k i pisania — zresztą poststru k tu - ralizm w ogóle usiłował dekonstruować starą opozycję między krytyką a produkcją artystyczną, nie tylko teoretycznie, ale również praktycz nie 30, podobnie jak „klasyczną” opozycję między podmiotem a przed miotem, tym, co własne, a tym, co cudze, pisaniem a czytaniem, głosem a pismem. Odniesienie do aktualnej praktyki pisarskiej oznaczało także zogniskowanie zainteresow ań wokół tekstów modernistycznych i postmo
dernistycznych, które odzwierciedlają postulowany kryzys subiektywności albo też powstały w horyzoncie globalnej teorii intertek stu aln o ści31.
Tak dalekosiężne im plikacje w dziedzinie filozofii języka, epistemo logii i antropologii, jakie towarzyszą term inowi „intertekstualność” ze względu na okoliczności jego powstania, nie pozostały bez repliki. Coraz częściej zestawiano krytycznie koncepcję K ristevej z bardziej konkretną i mniej obciążoną ideologicznie koncepcją Bachtina albo też zachowywano tylko słowo „intertekstualność”, odarte z dalszych implikacji, aby defi niować je na nowo jako systematyczne pojęcie nadrzędne dla rozmaitych form konkretnych odniesień między poszczególnymi tekstam i — odnie sień, które zawsze były przedmiotem badań literaturoznaw czych (np. pa rodia, traw estacja, cytat, aluzja, przekład, adaptacja). Zarysujem y główne stanowiska tego sporu. Sama K risteva — w obliczu powszechnego w yra
dzania się teorii intertekstualności w na wskroś tradycyjne badania źró deł i wpływów, które tylko dla ozdoby przybierają sobie modną ety kietkę — zdystansowała się od dyskusji, rezygnując w znacznej mierze z posługiwania się term inem „intertekstualność”. W La R évolu tion du langage p o étiq u e (1974) zastępuje go exp licite term inem „tran sposition” :
T erm in „ in tertek stu a ln o ść” oznacza w ła śn ie taką tran sp ozycję jed n ego (lub w ielu ) sy stem u (system ów ) zn ak ów w inny; ale p o n iew a ż term in ten b y ł często n a d u ży w a n y w b a n a ln y m sen sie „k rytyk i źród eł” danego tek stu , w o lim y p o słu g iw a ć się term in em „ t r a n s p o z y c j a ”, który m a tę przew agę, że p re cyzu je, iż p rzejście od jed n eg o sy stem u zn aczącego do in n eg o w y m a g a n o w e j artyk u lacji zaw artości tetyczn ej — p ozycyjn ego w aloru en u n cjacyjn ego i d e - n o ta cy jn eg o 82.
Następna zaś książka K ristevej nosi tytu ł P o l y l o g u e33 — autorka unika skwapliwie term inu „intertekstualność”, ale w yraźnie nawiązuje do jego historii.
2. Uniw ersalny intertekst v e rsu s specyficzna intertekstualność
Nie możemy tu i nie chcemy przedstawić chronologicznie uporządko wanych dziejów badań i teorii, spróbujem y natom iast nakreślić główne
80 Por. L. P e r r o n e - M o i s e s , L ’I n t e r t e x t u a l i t ê c r i t i q u e . „P oétiq u e” 27 (1976), s. 372— 384.
81 T enden cję, b y in tertek stu a ln o ść u w ażać za sp ecy ficzn ą bądź w yłączn ą cech ę m od ernizm u, k w e stio n u je Ch. G r i v e 1 (S e r i e n te x t u e l l e r P e rze p tio n . W zbiorze:
D i a l o g d e r T e x t e , s. 68).
82 J. K r i s t e v a , L a R é v o l u t i o n d u l a n g a g e p o é t i q u e . Paris 1974, s. 59 n. O „ tran sp ozycji” w ty m k on tek ście m ó w ił już J. M. Ł o t m a n (G e d i c h t e d e s f r ü h e n P a s t e r n a k u n d e i n i g e F r a g e n z u r s t r u k t u r e l l e n T e x t u n t e r s u c h u n g . W: A u f s ä t z e z u r T h e o r i e u n d M e t h o d o l o g i e d e r L i t e r a t u r u n d K u l t u r . Hrsg. K. E i m e r m a c h e r . K ronberg/T s. 1974, s. 99— 156).
stanowiska w tym sporze oraz relacje między nimi, aby następnie w y wieść konsekwencje istotne dla naszego własnego ujęcia intertekstualności.
Chcemy zatem, stosując się w naszym własnym dyskursie do konsekw en cji w ynikających z tem atu rozważań, dialogowo odnieść wzajem do siebie poszczególne poglądy dotyczące cząstkowych aspektów intertekstualności, a nie po prostu prezentować w historycznej kolejności wyizolowane cha rakterystyki najważniejszych teoretyków przedmiotu. Jako schemat po rządkujący posłużą nam przy tym kategorie K ristevej, wyróżniającej w y m iar h o r y z o n t a l n y , gdzie tekst odniesiony jest do podmiotu po sługującego się określonym sposobem pisania oraz do adresata, i wymiar w e r t y k a l n y , gdzie tekst zorientowany jest na uprzedni lub współ czesny korpus lite ra c k i34. Zdajemy sobie przy tym sprawę, że może to być jedynie dość prowizoryczny schemat, który sam ulega dekonstrukcji wskutek bardziej radykalnych implikacji teorii intertekstualności. W obrę bie obu tych wymiarów — autor/odbiorca lub tekst/pre-tekst — będzie my zawsze wychodzili od koncepcji najdalej idących i przeciwstawiali im następnie koncepcje węższe i bardziej szczegółowe.
2.1. T e k s t i p r e - t e k s t
Teoria intertekstualności jest teorią odniesień między tekstami. Stwierdzenie to nie budzi sporów; spory toczą się natom m iast wokół tego, jakie typy odniesień należy brać pod uwagę. W zależności od tego in ter tekstualność jawi się albo jako właściwość tekstów w ogóle, albo jako specyficzna właściwość określonych tekstów bądź klas tekstów.
Szersza i w swych teoretycznych im plikacjach bardziej radykalna koncepcja zakłada, że w sferze komunikacji nie istnieje coś takiego jak
tabula rasa, że przestrzeń, w jaką wpisuje się pojedynczy tekst, zawsze
jest już zapisana. Każdy tekst jest reakcją na poprzedzające go teksty, a te z kolei reakcją na inne i tak dalej w trybie regressus ad infinitum — każdy tekst, tzn. nie tylko tekst literacki, albo współczesny tekst lite racki, albo, za Bachtinem, tekst „dialogowy”, lecz również każdy tekst krytyczno-dyskursyw ny i każda codzienna wypowiedź w języku norm al nym! Każdy przedmiot, do którego tekst może się odnosić, to zawsze przedmiot już omówiony albo opisany, i każdy z elementów jego stru k tury, od słów przez składnię aż do określonych wzorów rodzajów tekstów i ogólnych właściwości tekstu, nie jest jego wyłączną własnością, lecz dzieloną wespół z innymi, poniekąd — ze wszystkimi innymi tekstami. Tak więc Roland Barthes uważa wszelki tekst za „chambre d’échos” 35, a podobny pogląd form ułują też inni krytycy z nie znającą przenośni apodyktycznością: każdy tekst, według Michela R iffaterre’a, to „zespół predyspozycji innych tekstów ” 36, a przeto „prawdziwa idea tekstualności (...) jest nieodłącznie związana z intertekstualnością i na niej się opie r a ” 37. Jonathan Culler przyjm uje za punkt wyjścia „intertekstualną n a turę wszelkich konstrukcji w erbalnych” 38; ten aksjom at uznała tym cza sem również lingwistyka tekstu, która definiuje intertekstualność jako
C4 К г i s t e V a, S ł o w o , d i a l o g i p o w i e ś ć , s. 395.
85 R o l a n d B a r t h e s p a r R o l a n d B a r t h e s . Paris 1975, s. 78.
88 M. R i f f a t e r r e, L a S y l l e p s e i n t e r t e x t u e l l e . „ P oétiq u e” 40 (1979), s. 496. 87 M. R i f f a t e r r e , S y l l e p s i s . „C ritical In q u iry” 6 (1980), s. 625.
„zależność między produkcją bądź recepcją danego tekstu a wiedzą uczestników komunikacji o innych tekstach” i z „samego pojęcia t e k s t u a l n o ś c i ” wywodzi postulat „badania wpływu i n t e r t e k s t u a l n o ś c i jako metodycznej kontroli czynności kom unikacyjnych w ogóle” 39. Skoro tekstualność i intertekstualność w arunkują się wza jemnie, można powiedzieć, że „nie masz tekstu prócz in tertek stu ” (Charles Grivel) albo jeszcze ostrzej: „Tekst nie jest autonomicznym lub jedno litym przedmiotem, lecz zespołem relacji z innymi tekstami. (...) Wszelki tekst jest intertekstem ” (Vincent В. L eitch )40. Koncepcja tekstu jako intertekstu prowadzi do rozbicia tekstu jako zam kniętej jedności i tożsa mości: naw et jeżeli tekst zam knięty jest w płaszczyźnie syntagm atycznej, to w płaszczyźnie paradygm atycznej otw iera się na relacje z innym i tekstami. Wyciąga stąd konsekwencje np. Harold Bloom, który neguje istnienie poszczególnych tekstów, stwierdzając, że „ n i e m a tekstów, są tylko relacje m i ę d z y tekstam i” 41.
Wizji jednego uniwersalnego intertekstu odpowiada pogląd, że rów nież w dziedzinie poprzedzających dany tekst innych tekstów, stru k tu r tekstualnych, kodów i systemów znaczeniowych nie sposób wyodrębnić indywidualne pre-teksty.
Istotą in tertek stu — pisze B arthes — jest n iem ożliw ość istn ien ia poza n ie sk oń czon ym tek stem — czy b ęd zie to P roust, czy cod zien n a gazeta, czy ekran te le w iz y jn y 42.
Przykłady mają unaocznić, że teksty wysokiej literatu ry ani naw et w ogóle teksty językowe nie są tu uprzywilejowane i równie istotne mo gą być teksty posługujące się różnymi środkami przekazu lub teksty nie- językowe. Barthes podkreśla to również w swej fikcjonalnej autoprezen tacji, kładąc nacisk na znaczenie tekstów niepoetyckich lub wręcz try wialnych dla intertekstualnej gry: „Intertekst obejmuje nie tylko teksty subtelnie wybrane, skrycie kochane, swobodne, dyskretne, wielkoduszne, ale także teksty pospolite, trium fujące” 43. I ów intertekst jako prze strzeń, którą nowy tekst dzieli z obcymi i poprzedzającymi go tekstami, staje się czymś w rodzaju „obłoku dźwięków”, który syrenim głosem usidla każdy tekst, albowiem „intertekst to niekoniecznie strefa w pły wów; to raczej muzyka figur, metafor, słów-myśli; to sygnifikant taki jak syrena” 44. To, co Barthes ewokuje w stylu rapsodycznym, u innych krytyków brzmi może bardziej trzeźwo, ale zawiera tę samą treść: w każ dym tekście zapisane są ślady — choćby niewyraźne i zatarte — całego uniw ersum tekstów, owego „texte général”, w który dla Derridy zmie niła się rzeczywistość, albo „ogólnej Biblioteki”, jak powiada metaforycz nie Charles Grivel, nawiązując do B orgesa45. P re-tekstem każdego po szczególnego tekstu jest zatem nie tylko ogół wszystkich tekstów (w n aj
89 R .-A . de B e a u g r a n d e , W. U. D r e s s i e r , E i n f ü h r u n g i n d i e T e x t l i n g u i s t i k . T übingen 1981, s. 188, 215. 40 Ch. G r i v e l , T h è s e s p r é p a r a t o i r e s s u r l e s i n t e r t e x t e s . W zbiorze: D i a l o - g i z i t a t , s. 240. — L e i t c h , o p . c i t . , s. 59. 41 H. B l o o m , A M a p o f M i s r e a d i n g . N ew Y ork 1975, s. 3. 42 R. B a r t h e s , Le P l a i s i r d u t e x t e . Paris 1973, s. 59. 43R o l a n d B a r t h e s p a r R o l a n d B a r t h e s, s. 51. 44 I b i d e m , s. 148. 45 G r i v e l , T h è s e s p r é p a r a t o i r e s s u r l e s i n t e r t e x t e s , s. 245. 13 — P a m i ę t n i k L i t e r a c k i 1991, z. 4
szerszym sensie), ale ponadto ogół kodów i systemów sensu, z których te teksty w yrastają.
Ta globalna koncepcja nieskończonego intertekstu napotyka granice wówczas, gdy intertekstualność przypisuje się przede wszystkim tekstom literackim lub poetyckim, a tym samym definiuje się ją jako specyficzną cechę literackości lub poetyckości. Właśnie w językowym dziele sztuki uniw ersalna intertekstualność ma się jakoby zagęszczać i zagęszczenie to stanowi jakościowy wyróżnik języka o naddanej formie estetycznej. Taką definicję dzieła literackiego podaje np. Laurent Jenny:
Poza in tertek stu a ln o ścią dzieło litera ck ie b yłob y po prostu n ie do pojęcia, p odobnie jak sło w a jak iegoś nie zn an ego jeszcze języka. R zeczy w iście c h w y tam y sen s i strukturę d zieła litera ck ieg o w y łą czn ie przez o d n ie sie n ie go do p e w nych a rch etyp ów , w ya b stra h o w a n y ch z długich se r ii tek stów , k tórych są one sw eg o rodzaju in w arian tem . T e arch etyp y, pochodzące z tak w ie lu „praw zorów litera ck ich ”, kodują form y u żytk ow an ia tego „języka w tórn ego” (Ł otm an), ja kim jest literatura. W zględem m od eli a rch etyp aln ych dzieło litera ck ie w ch od zi zaw sze w stosu n ek realizacji, tran sform acji albo tran sgresji. I w zn acznej m ie rze jest to stosu n ek , który je określa 4®.
Nie mówi się tu już o tekstach w ogóle, ale wyraźnie o tekstach lite rackich i to ograniczenie albo zogniskowanie trzeba mieć często na wzglę dzie także przy innych definicjach tekstu jako intertekstu. Dotyczy to np. Harolda Blooma, który przez tekst rozumie zawsze tekst poetycki, a niekiedy wręcz dobitnie to podkreśla:
N ie w ie le p rześw iad czeń tru d n iej jest w y k o rzen ić niż „zdrow orozsąd k ow y” pogląd, że tek st p o ety ck i tłu m a czy się sam przez się, p on iew aż jeg o zn a czen ie lub zn aczen ia m ożna u stalić bez od n iesień do in n ych tek stó w p oetyck ich . <...) N a n ieszczęście u tw ory p oetyck ie n ie są rzeczam i, lecz jed y n ie sło w a m i, k tóre odnoszą się do in n ych słów , te zaś słow a do jeszcze in n ych słów , i tak d alej, w głąb p rzelu d n ion ego św ia ta języ k a literack iego. K ażdy p oem at jest in terp o e-
m atem i każda lektura poem atu jest in terlek tu rą 47.
U Blooma zatem intertekst należy do dziedziny literatu ry i poezji, zarówno tekst jak pre-teksty są tekstam i poetyckimi, a znawca prac Blooma dodałby, że nie chodzi tu po prostu o teksty poetyckie, tylko o wielkie, kanoniczne poematy pewnej tradycji, które zapisują się jedne na drugich i usiłują się wzajemnie wyprzeć. Takie zawężenie do lite rackich intertekstów leży u podstaw większości dostępnych konkretnych analiz intertekstualnych, już to z racji w yboru przedmiotu, już to z przy czyn zasadniczych, o których będzie jeszcze mowa.
Podczas gdy u Jen n y ’ego i Blooma każdy tekst literacki ma również literacki pre-tekst, to np. Michael R iffaterre — jakkolwiek wychodzi od ogólnej intertekstualności tekstów p o e t y c k i c h , pisząc, iż „utw ór poetycki zbudowany jest z tekstów, fragm entów tekstów, połączonych w drodze konwersji lub bezpośrednio w nowy system ” — uważa, że dane pre-tekstualne nie ograniczają się do literatu ry i poezji. „Hipogram y”, do których, według R iffaterre’a, odnosi się tekst, są tylko w szczególnych przypadkach tekstam i literackimi, na ogół jednak są to tekstualne
pre-48 L. J e n n y , S tr a te g ia j o r m y . P rzełożyli K. i J. F a 1 i с с у. „P am iętn ik L ite r a c k i” 1988, z. 1, s. 265.
supozycje albo klisze — „potencjalne, tj. dostrzegalne w języku, albo aktualne, tj. dostrzegalne w uprzednim tekście” 48.
Z jeszcze bardziej zawężonym bądź uszczegółowionym pojęciem in ter tekstualności mamy do czynienia wówczas, gdy oznacza ono już nie ogól ny, zawsze dany cząstkowy aspekt tekstów poetyckich lub literackich, ale szczególną właściwość określonych tekstów lub rodzajów tekstów lite rackich. W tym sensie Renate Lachmann, nawiązując do pokrewnego po jęcia dialogowości, wyróżnia aspekty ontologiczny i deskryptyw ny, dialo- gowość jako
g en era ln y w y m ia r te k stó w w ogóle (tek st jako sk ład ow a „u n iw ersu m ” k o resp on d u jących ze sobą tek stó w , jako su m a „d ośw iad czen ia” tek stu aln ego), k tóre m ożna ok reślić jak o ich im p lik a cy jn ą strukturę, ja k o szerok o rozum ianą im m an en cję tek stu ,
oraz dialogowość jako „specyficzną formę konstytuow ania się sensu tekstów ”, jako
d ialog z obcym i tek sta m i (in tertek stu aln ość), d ialog z ro zm a ity m i w d anym k o n tek ście k u ltu row ym , k on k u ru jącym i ze sobą „d ialek tam i sp o łeczn y m i” (róż- n ojęzyczność) albo dialog z obcą pozycją sensu, zaznaczoną w „dw u głosow ym s ło w ie ” u sta n o w io n y m przez d w ie in terferu ją ce in sta n cje (dialogow ość w se n sie p ie r w o tn y m )49.
Wolfgang Preisendanz zaś charakteryzuje tę opozycję tekstów po etyckich, konkludując:
in tertek stu a ln o ść n ie ukazuje się jak o u n iw ersa ln a zasada litera tu r y bądź re cep cji estety czn ej, lecz ja k o m ożliw ość, a ltern a ty w a , p ew n a m etod a b u d ow ania znaczeń d zieł lite r a c k ic h 60.
Tym samym intertekstualność staje się pojęciem nadrzędnym w sto sunku do owego mniej lub bardziej świadomego i w samym tekście rów nież w jakiś sposób konkretnie uchwytnego odniesienia do poszczegól nych pre-tekstów, grup pre-tekstów albo leżących u ich podstaw kodów i systemów sensu, które nauka o literaturze znała i wcześniej już ba dała pod pojęciami takimi, jak „źródła”, „wpływ”, „cy tat”, „aluzja”, „pa rodia”, „traw estacja”, „naśladowanie”, „przekład” i „adaptacja”, i które teraz w nowych ram ach systemowych m ają być ściślej i dobitniej zdefi niowane i skategoryzowane.
To pojęcie intertekstualności stanowi punkt wyjścia większości szcze gółowych analiz — można wręcz powiedzieć, że dominuje wszędzie tam, gdzie poszczególni teoretycy i krytycy przystępują do konkretnej analizy tekstu. Nawet ci krytycy, którzy — jak Jenny — explicite przyjm ują ontologiczny pewnik globalnego intertekstu, zawężają perspektyw ę z chwilą, gdy podejm ują konkretną analizę intertekstualności. I trudno się dziwić, albowiem pojęcie tak uniwersalne, że nie można wyobrazić sobie jego alternatyw y ani naw et negacji, siłą rzeczy ma niewielką moc
48 M. R i f f a t e r r e , S e m i o t i c s a n d P o e t r y . L ondon 1978, s. 164, 23 n. 49 D i a l o g i z i t ä t , s. 8.
60 W. P r e i s e n d a n z , Z u m B e i t r a g v o n R. L a c h m a n n „ D i a l o g i z i t ä t u n d p o e t i s c h e S p r a c h e”. W zbiorze: D i a l o g i z i t ä t , s. 26 n. Por. też R. L a c h m a n n , I n t e r - t e x t u a l i t ä t a l s S i n n k o n s t i t u t i o n . A n d r e j B e l y j s „ P e t e r s b u r g ” u n d d i e „ f r e m d e n T e x t e ”. „P oetica” 15 (1983), s. 66— 107.
heurystyczną przy analizach i interpretacjach. Toteż Jonathan Culler nie ma racji k ry ty k u ją c 51 „podwójną buchalterię” Jen n y ’ego, a postulat możliwie rozległej perspektyw y analitycznej — jakkolwiek w planie teorii tekstu może być przekonyw ający — pozostaje czczym wezwaniem i nie może być przełożony na konkretne i zoperacjonalizowane procedury ana lityczne:
„ In tertek stu a ln o ść” m a zatem dw a aspekty. Z jed n ej stron y zw raca u w agę na d on iosłość u p rzednich tek stów , p od kreślając, że au ton om ia tek stó w jest p ojęciem ch yb ion ym i że d zieło coś znaczy ty lk o dlatego, że poprzednio n a p isan e zostały in n e dzieła. A le koncen tru jąc się w ok ół zrozu m iałości, znaczenia, „ in tertek stu a ln o ść” każe nam trak tow ać u przednie tek sty ja k o e lem en ty kodu, u m ożliw iającego rozm aite e fe k ty zn aczen iow e. In tertek stu a ln o ść to w ów czas n ie ty le nazw a rela c ji m iędzy d ziełem a w cześn iejszy m i d ziełam i, ile o k reślen ie u czestn ictw a dzieła w d y sk u rsy w n ej przestrzen i kultury: rela c je m ięd zy te k s tem a ro zm a ity m i język am i lub prak tyk am i zn a czen io w y m i danej k u ltu ry oraz rela cje m ięd zy d anym tek stem a tek stam i, które artyk u łu ją d la n ie g o m o żli w o śc i ku ltu ry. B ad an ie in tertek stu a ln o ści n ie polega zatem na rozp atryw an iu źródeł i w p ły w ó w , jak to tra d y cy jn ie pojm ow ano; zarzuca sieć szerzej, aby w y ło w ić a n o n im o w e p ra k ty k i d ysk u rsy w n e, kody, k tórych p oczątki są n ied o stęp n e, i w ten sposób u m o żliw ia zn aczen iow e p rak tyk i p óźn iejszych tek stów . B arthes ostrzega, że z p ersp ek ty w y in tertek stu a ln o ści „składniki, z jak ich zb u d ow an y jest tek st, są a n on im ow e, n ie do w y śled zen ia , a m im o to jaw ią się jako d é j à l u ” ; fu n k cjon u ją — to rzecz zasadnicza — jako coś „już czy ta n e g o ” ®2.
Efekt déjà lu (należy tu uwzględnić charakterystyczne dla B arthes’a rozszerzone pojęcie „czytania” !), który w swojej totalności wyzna cza horyzont produkcji i recepcji tekstu 53, potęguje się w wyrazistych odniesieniach do innych tekstów oraz systemów tekstów i tylko tu do stępny jest konkretnej analizie. Własna propozycja Cullera, by uniw er salną stru k tu rę implikacji przedstawić jako ogół presupozycji logicznych i pragmatycznych, nie rozwiązuje jednak problemu.
Dotychczas najbardziej szczegółowy projekt teorii intertekstualności jako ogółu rozmaitych form w yrazistych odniesień między tekstam i lite rackim i zawiera praca G erarda G enette’a Palimpsestes: La littérature au
second degré 54. W autoironicznej grze, z iście scholastyczną rozrzutnością
mnożąc nazewnictwo, Genette dzieli transtekstualność w ogóle — tj. „te- kstualną transcendencję tekstu”, która obejm uje „wszystko, co wiąże go, w sposób jaw ny lub ukryty, z innymi tekstam i” 55 — na pięć podkate- gorii: 1) intertekstualność jako współobecność dwóch albo większej liczby
61 J. C u l l e r , P r e s u p p o s i t i o n a n d I n t e r t e x t u a l i t y . W: T h e P u r s u i t S i g n s ,
s. 104 n.
52 I b i d e m , s. 103.
08 C uller cy tu je tu R. B a r t h e s ’ a De l ’o e u v r e a u t e x t e („R evue d ’e sth étiq u e” 24 (1971), s. 229).
54 G. G e n e t t e , P a l i m p s e s t e s . L a l i t t é r a t u r e a u s e c o n d d e g r é . P aris 1982. T y tu ło w a m etafora jest p rzek on yw ająca ty lk o na p ierw szy rzut oka, gd yż — w p rze c iw ie ń s tw ie do in tertek stu a ln o ści — w przypadku p alim p sestu rela cja m ięd zy
zb la k ły m tek stem p ierw o tn y m a tek stem na n im n ap isan ym jest czysto przyp ad kow a. Por. S t i e r 1 e, o p . c i t . , s. 26.
tekstów, uchw ytna obecność jednego tekstu w innym (cytat, aluzja, p la giat itd.); 2) paratekstualność jako odniesienia między danym tekstem a jego tytułem , posłowiem, m ottem itp.; 3) m etatekstualność jako zaw ar ty w tekście komentarz, często krytyczny, do pre-tekstu; 4) hipertekstual- ność, kiedy jeden tekst staje się tłem dla drugiego (naśladowanie, adap tacja, ciąg dalszy, parodia itd.); 5) architekstualność jako gatunkowe od niesienia tekstu. Te pięć klas dzieli się następnie na szczegółowe, niekiedy zbyt szczegółowe dalsze kategorie, a poszczególne typy i podtypy demon strow ane są i egzemplifikowane za pomocą imponującego bogactwa te kstów literatu ry światowej. Nie m amy czasu, by wdawać się w szczegóło wą prezentację i krytykę tej subtelnej sieci terminologicznej. Dla naszych wywodów o skali pojęć intertekstualności ważne jest jedynie to, że in ter- tekstualność, zwana przez G enette’a transtekstualnością, zawężona jest do odniesień między tekstam i literac k im i56, że są to odniesienia specy ficzne i ściśle określone oraz że elem enty inter- bądź transtekstualne, które wchodzą w skład tekstu, nie ograniczają się do indywidualnych pre-tekstów , ale obejm ują też systemy tekstów oraz gatunków.
W tym ostatnim punkcie znowu rysuje się różnica zdań. Teoretycy tacy jak G enette zaw ierają w pojęciu in ter- bądź transtekstualności od niesienia tekstu zarówno do indyw idualnych pre-tekstów, jak do ponad- tekstow ych systemów oraz leżących u podstaw tekstu wzorców i kodów, inni natom iast w yodrębniają z jednej strony intertekstualność, z d ru giej — referencje systemowe. Najbardziej stanowczy pod tym względem jest Klaus W. Hempfer, który — co różni go wyraziście od K ristevej — stosuje „pojęcie intertekstualności tylko do relacji między poszczególny mi tekstam i, tzn. między aktami mowy, które należy odróżniać od relacji między systemem a aktualizacją” 57. Podobnie restryktyw na jest definicja proponowana przez Rolfa Kloepfera:
P rzed e w szy stk im „ in tertek stu a ln o ść” n ie m oże k rzyżow ać się z p ojęciem „ k od ów ”, w irtu a ln y ch sy stem ó w sem io ty czn y ch , które są podłożem każdej r e a liza cji tek stu i których form ą istn ien ia jest w ielo ra k a praktyka tek stów . Zatem „ in tertek st” n ależy oddzielać od „ k on tek stu ”, k tóry to term in oznaczać m a s y tu a cję k om u n ik acyjn ą, je ś li ta w y stę p u je w p ostaci tek stu . W w ęższy m u jęciu term in „k on tek st” b ędzie oznaczał: te k sty otaczające w cyk lu w ierszy , to w a rzyszącą te k sto w i przedm ow ę lub zgoła jed n oczesn e in n e pism a dan ego autora (te m ożna by o k reślić ta k że term inem ,,k o -tek st)”; w szerszym ujęciu: ca ły dorobek danego autora, te k sty jego bezp ośred n ich zw o len n ik ó w lub p rzeciw n ik ó w lu b w resz c ie trad ycję, do której n aw iązu je. „In tertek st” b y łb y w tak im razie sp ecyficzn ą i w ęższą form ą sy n ta k ty czn eg o o d n iesien ia w obrębie k o - i kon tek stu , w y stęp u ją cą e x p l i c i t e , jak w przypadku cytatu, aluzji, sty liza cji lub parodii, bądź im p lic ite , jak w przypadku w ie lu zn an ych w h istorii lite r a
-6e Z arysow u jąc szerszą p ersp ek ty w ę G e n e t t e (op. cii., s. 435) m ów i też o „ h ip erestety czn y ch ” o d n iesien ia ch m ięd zy u tw o ra m i p o ety ck im i a d ziełam i m alar sk im i, m ięd zy u tw o ra m i m u zyczn ym i a litera ck im i itd.
57 K. W. H e m p f e r , Ü b erleg u n g en z u e i n e m G ü l t i g k e i t s k r i t e r i u m d e r I n t e r p r e t a t i o n e n und ein k o m p l e x e r Fall, s. 15. Por. tegoż autora P o s ts tr u k t u r a l e T e x t th e o r ie u n d n a r r a t i v e P r a x i s , s. 54 n. H em p fero w sk ie rozróżn ien ie m ięd zy in te r - tek stu a ln o ścią a referen cją system o w ą w y stę p u je u J e n n y ’ e g o (op. cit., s. 257 n.) ja k o zróżn icow an ie „typ ów in tertek stu a ln o ści” — in tertek stu a ln o ść e x p li c it e i i m p licite.
tu ry procedur, p olegających n a przeróbce, p rzetw orzen iu lu b zu ży tk o w a n iu pew n ego w zorca 58.
Nieprzypadkowo z takim ograniczeniem pojęcia spotykam y się przede wszystkim u krytyków niemieckich, zwłaszcza tych, którzy związani są ze strukturalizm em . Przedstawicielom tego środowiska zależy szczególnie na tym, by z jednej strony wykluczyć czy przynajm niej osłabić rad y kalne im plikacje poststrukturalistycznego albo dekonstruktywistycznego ujęcia intertekstualności w dziedzinie epistemologii, filozofii języka i teorii tekstu, a z drugiej strony zawęzić to pojęcie do w ymiaru, który umożli wia lub ułatw ia jego operacjonalizację w praktyce analitycznej i nie za graża idei jedności tekstu jako dzieła sz tu k i59.
W ynikają stąd jednak trudności, których nie wolno ignorować. Otóż dychotomia intertekstualności i referencji systemowej często rozryw a to, co intuicyjnie skłonni jesteśm y traktow ać jako jedną kategorię. Np. pa rodia poszczególnego tekstu zaliczana jest do intertekstualności, a paro dia wzorców gatunkow ych — jak choćby mock-heroic —- do referencji systemowych. Jednakże w konkretnym przypadku jest zazwyczaj tak, że parodia całego gatunku powstaje z wielu parodystycznych odniesień do poszczególnych realizacji danego wzorca gatunkowego. Ponadto przejścia między poszczególnym tekstem, mniejszymi i ściślej ze sobą związanymi przez homologie stru k tu raln e korpusami tekstów a szerzej definiowany mi gatunkam i są płynne, opozycja zaś między systemem a aktualizacją system u również podlega dekonstrukcji. System uchw ytny jest w ogóle tylko poprzez aktualizacje, których jest podstawą, każdy system jest za razem aktualizacją bardziej abstrakcyjnego systemu, a z kolei każda aktualizacja ma charakter systemowy. Poszczególny tekst literacki ma więc charakter systemowy i zarazem jest aktualizacją nadrzędnych sy stemów, np. gatunku, gatunek zaś jest systemem i zarazem aktualizacją bardziej abstrakcyjnych systemów, np. ponadhistorycznego sposobu pisa nia albo języka 60. Wreszcie tak wąsko zdefiniowane badania in tertekstu al ności mogą łatwo zwyrodnieć w tradycyjne badanie „sources-and-ana-
logues”, pod nową, modną etykietką badać związki między poszczegól
nym i tekstami, co badano już dawniej, i czynić to tym i samymi m eto dami. Oczywiście nie musi tak być, ponieważ i tu taj badania nad in ter- tekstualnością niekoniecznie oznaczają zwykłe zabezpieczanie śladów, ale mogą koncentrować się na integracji rozmaitych intertekstualnych od niesień danego tekstu i grze rozmaitych procedur intertekstualnych oraz ich funkcji.
58 R. К 1 o e p f e r, G r u n d l a g e n d e s „ d i a l o g i s c h e n P r i n z i p s ” i n d e r L i t e r a t u r .
W zbiorze: D i a l o g i z i t ä t , s. 92 n. To, co zostaje tu w y d zielo n e z in tertek stu jako „ k o -te k st”, L. D a l l e n b a c h (I n t e r t e x t e e t a u t o t e x t e . „P oétiq u e” 27 (1976), s. 282— 296) ch ce rozpatryw ać jak o „in tertek stu aln ość w e w n ę tr z n ą ”. T akże w y ró żn io n e przez K loep fera pojęcia „ in tertek stu a ln o ść” i „ in tertek st” — gdzie „ in tertek stu a l n o ść ” m a być „zasadą »intertek stu « jako ok reślon ej r ela c ji m ięd zy d w om a te k s ta m i” s. 93) — nie p ok ryw ają się z d o tych czasow ym zw y cza jem języ k o w y m , a w szcze gó ln o ści odbiegają od p ojęcia „ in tertek stu ” u B a rth es’a, który w szak je stw orzył.
53 Por. S t i e r 1 e, op. c i t . , s. 7— 24.
eo J e n n y (op. c i t . , s. 264) uw aża, że od n iesien ie do kodu gatu n k ow ego jest stru k tu ra ln y m ek w iw a le n te m od n iesien ia do p oszczególnego tek stu , p o n iew a ż jest to od n iesien ie do p ew n eg o „ a rch etek stu ”.