Pięć listów Żeromskiego do
Reymonta
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 67/1, 207-212
P a m ię tn ik L ite r a c k i L X V II, 1976, z. li
PIĘ Ć LISTÓ W ŻEROM SK IEG O DO REYM ONTA
Opracował WITOLD KOTOWSKI
L isty publikowane tutaj >, pochodzące z lat 1899, 1906 i trzy z r. 1924, nie po zw alają naturalnie na odtworzenie pełnego obrazu stosunków pomiędzy obu p isa rzami, choć są istotnym przyczynkiem do tego zagadnienia.
Okazję do osobistego zetknięcia się Żeromskiego i Reym onta stworzyła prawdo podobnie współpraca ich z „Głosem ”. Gdy autor Śmierci (1891) tk w ił jeszcze w Kro- snow ie na „nędznej dla w szystkich posadzie” i coraz niecierpliw iej oczekiwał na w yrw anie się z przytłaczającej jednostajności „wiecznie tej długiej poczwórnej linii szyn — na żółtym m ogilnym tle żw iru” 2, i dopiero zabiegał o zam ieszczenie swych pierwszych now el w druku — starszy od niego o trzy lata Żerom ski miał za sobą już znaczniejszy dorobek ogłoszonych now el i m ocniejszą pozycję w „Głosie”.
Łącznikiem pomiędzy nim i mógł być w spółpracownik redakcji W alery K arwa- siński, brat cioteczny Reymonta, zaprzyjaźniony z Żeromskim. Jednak poznanie się obu pisarzy zapew ne nie nastąpiło w pierwszym roku pobytu Reymonta w W arsza wie. W ówczas bowiem K arwasiński jest już na sw ojej pierwszej kondycji, u W in- centostw a Lutosławskich w Drozdowie pod Łomżą, a Żerom ski od r. 1892 do 1896 — w Raperswilu. Kontakt naw iązany został zatem prawdopodobnie znacznie później, już po powrocie autora Opowia dań i Rozdzióbią nas kruki, wrony... do Warszawy.
Pierw szy spośród poniższych listów jest zarazem pierwszym znanym listem Żeromskiego do Reymonta.
1
K ochany P a n ie W ładysław ie,
D ziękuję W am p rzede w szystkim za p rzesłanie „R ev ue” 1. P ow inienem
b y ł to daw no zrobić, ale... nie tego... Za to te ra z d zięku ję z procentem ,,
k tó ry m usi stanow ić je d y n y dochód od w yłożonych dw u frankó w , kosztów '
1 Pochodzą one ze zbioru listów do Reymonta, przekazanego przez w dow ę po p i sarzu, A urelię R eym ontow ą 3° v. Czeszerową, B ibliotece Narodowej (rkps 1020/1, II,. III); przeniesione przez zarządcę niem ieckiego do Biblioteki Krasińskich, u legły spa leniu podczas powstania warszawskiego. (Ze zbioru tego korzystali, jak widać z po w ołań i cytat: J. K r z y ż a n o w s k i w m onografii Wi. St. Reymont. Twórca
i dzieło (Lw ów 1937) oraz M. R o m a n k ó w n a w książce „Ziemia obiecana’’ R e y m onta a rzeczyw istość łódzka (Łódź 1937)). Na krótko przed spłonięciem zbioru,
latem 1944, sporządziłem kopie niektórych listów i one służą za podstawę niniejszeji publikacji.
208
P IĘ Ć L IS T Ö W Ż E R O M S K IE G O D O R E Y M O N T Ap rzesyłk i i poniesionego kłopotu. Jeżeli, nadto, m yślicie, że W am dw a
fra n k i zwrócę przed W aszym p rzy jazdem do ojczyzny sk ołatan ej — to
jesteście w g ru b y m błędzie.
O brazu Siem iradzkiego żadna dusza ludzka nie przyniosła. M iejsce
je s t gotowe, w praw dzie bez ośw ietlenia z góry, ale za to i bez p ajęczyny 2.
Co ta m płodzicie w sk ryto ści nocnej? 3
Co zam ierzacie na przyszłość, czy w racacie na łono W arszaw y i k ie
dy? 4 A pan Jan ? 5 K ied y sk a że się n a ry n k u m iasta „niegdy stołecznego”
K rakow a?
U nas tu nic albo praw ie ja k nic. M ickiewicz stoi se n a słupie i psuje
do re sz ty k rew Bolesław ow i P ru so w i 6, Wł. Rabski strz e la ł do K. N atan
-sona, a ten do w yż w zm iankow anego Rabskiego 7. C hybili — no i cisza.
L [o]urs ro zb ity ze sz c z ę te m 8. B yw a ty lk o w y trw a le L ile k -p o rn o g ra f9
i jęczy z nudów , bo i cóż m a, siero ta, robić, k ied y lite ra ln ie nie m a z kim
zam ienić jed n ej po rno g raficzn ej h istorii.
J a sobie nieco chorow ałem , a raczej m ierzyłem gorączkę przez tydzień
co dziesięć m in u t. Nie doszła n a w e t do 38°, więc m ię znudziła ta zabaw a.
T eraz ju ż łażę, ale nie d alej jak do „b u blio teki” .
Je że li W am się tra fi jak a recen zja 10, jeżeli w lezie w oczy w piśm ie
galicyjsk im albo tam jakim , to ją w y strzyżcie i p rzy ślijcie w liście. Nie
je st to rzecz p rzy je m n a (rozum ie się, takie w ystrzyganie), ale czegóż
to jed en obiecujący lite ra ta dla drugiego nie zrobi. P o stęp u jcie w m yśl
tego przysłow ia. No — a te ra z ukłony: p an u Janow i, do któ reg o w y
b ieram się pisać, z podziękow aniem za jego nieocenioną dobroć w do
starczan iu mi m ateriałó w i o bjaśnień, z k tó ry c h tera z w łaśnie k o rzy stam u ,
pp. Z ie liń sk im 12, jeśli ich zobaczycie, pp. G ie rsz y ń sk im 13.
D la siebie przy jm ijcie serdeczne uściśnienie ode m nie i pozdrow ienie
od żony m ojej i H e n i 14.
Wasz S. Ż ero m ski
W arszaw a, 17 I 99, Żabia N. 4.
1 Reym ont przebywał w Paryżu od początku listopada 1898, m ieszkał przy rue Rollin 12, razem z J. Lorentowiczem . Trudno ustalić, o jaki numer czasopisma chodziło.
2 Szczegółów tej sprawy nie udało się wyjaśnić.
3 Reymont, stale ponaglany przez R. W olffa, zajęty był w tedy przygotowaniem
Ziemi obiecanej do wydania książkowego. Potem przystąpił do pracy nad S p r a w ie dliwie. N apisał też (i w ystaw ił 16 IV) szkic dram atyczny Za późno.
4 Do połow y roku Reym ont pozostawał w e Francji. Po powrocie do kraju i od w iedzeniu rodzinnej Wolbórki jest w W arszawie, w sierpniu — u M. Kiniorskiego w Suchodębiu koło Kutna. Na początku listopada z Krakowa uprzedza Lorentowicza, że za parę dni będzie w Paryżu.
5 Chodzi zapewne o L o r e n t o w i c z a (zob. przypisy 1 i 11),
6 Pom nik A. M ickiewicza został odsłonięty w W arszawie 24 X II 1898. B. · P r u s był przeciwny samej idei wyrażania czci dla w ielkich ludzi przez w znoszenie im pomników, poświęcił tej spraw ie K ronik ę tygodnio w ą z 6 VI 1897 („Kurier
Codzien-P I Ę C L IS T Ó W Ż E R O M S K IE G O D O R E Y M O N T A
209
n y” nr 215. Przedruk w: Kroniki. Opracował Z. S z w e y k o w s k i . T. 15. W arsza w a 1965).
7 Nie udało się uzyskać bliższych informacji na ten temat.
8 Lours — kawiarnia na Krakowskim Przedm ieściu, w gm achu Hotelu Europej skiego, m iejsce spotkań św iata literackiego i artystycznego. Żeromski ma na m yśli rozbicie się grupy byw alców zasiadających przy w spólnym stoliku, do której na leżeli: A. Lange, J. Lemański, W. S. Reymont, S. Żeromski i inni.
9 N ie wiadomo, o kogo chodzi.
10 W roku 1898 ukazały się drukiem dwie książki Żeromskiego: S y z y fo w e prace i U tw o r y powieściowe (Na pokładzie, O żołnierzu tułaczu, Tabu, Cienie, Kara, L e
genda o bracie leśnym, Promień), autor oczekiwał w ięc ocen recenzyjnych.
11 Mowa o Lorentowiczu, którego Żeromski prosił listem z 22 X I 1898
o
szczegóły dotyczące domu noclegowego „Chateau Rouge” w Paryżu.
12 Doktorostwo Józef i Ewa Z i e l i ń s c y , stale m ieszkający w Paryżu, odwie dzani przez przebywających tam Polaków.
13 Doktorostwo Henryk i Maria G i e r s z y ń s c y z O uarville (R om illy-en-
-Beauce). H. Gierszyński (ok. 1845— 1930) — powstaniec r. 1863, działacz niepodległo ściowy. Dom ich był rodzajem azylu dla potrzebujących literatów, oazą polskości. U legł jej urokowi F.-L. Schoell, późniejszy tłum acz Chłopów.
14 Henryka R o d k i e w i c z ó w n a (ur. 28 X 1888) — córka z pierwszego m ał żeństw a O ktawii Żeromskiej.
2
Szanow ny i K ochan y Panie!
Na dochód szkoły, k tó rą tera z „grono osób d obrej w oli” zbudow ało
w N a łę cz o w ie 1 — toż „grono” w y d a je książkę zbiorow ą (Orzeszkowa,
P ru s, K asprow icz, W itkiew icz, St. W yspiański, M iciński, Sieroszew ski,
D aniłow ski, L em ański, L orentow icz, B eren t, L ange, O strow ska i td .) 2.
B łagam W as n a ju p rz ejm ie j o nadesłan ie choćby drobnego u tw o ru (jak
najprędzej!) pod adresem — K rak ó w — W. F e ld m a n 3, Stachow skiego 14.
Łączę w y ra z y szacunku i pozdrow ienia
S. Ż ero m ski
K raków , 24 X I 1906
1 W roku 1906 Żeromski rozpoczął budowę wzorowej szkoły-ochronki w N ałę czowie, pozostającej pod egidą „Św iatła” — lubelskiego stowarzyszenia oświatowego. Koszt budowy przekroczył przewidywania, wobec czego Żeromski nam ówił kolegów - literatów do w spólnego wydania książki pt. Na nową szkołę, aby dochodem z niej pokryć te niedobory finansow e. Książkę postanowiono drukować w Krakowie, w na kładzie 4000 egz., u Gebethnera i Wolffa. Zob. S tefan Żeromski. Kalendarz życia
i twórczości. Opracowali S. K a s z t e l o w i c z i S . E i l e . Warszawa 1961, s. 230.
2 Książka ukazała się w maju 1907. Zam ieścili w niej sw oje utwory: W. Orkan, S. Przybyszewski, W. Sieroszew ski, G. Daniłowski, W. Feldman, J. Kasprowicz, J. Lemański, T. Miciński, B. Prus, L. Staff, S. W itkiewicz, S. Wyspiański, M. Ko nopnicka; Żeromski przedrukował Zem sta je st moją. Efekt finansow y tego przed sięw zięcia okazał się niezbyt wielki. Zob. Z. Ż a r n e c k a , Działalność oświatowa
Faustyny Morzyckiej. Warszawa 1948, s. 97. — S. B u t r y n , Muzeum Stefana Ż e romskiego w Nałęczowie. Lublin 1964, s. 30.
3 W. Feldm an w spółdziałał z Żeromskim przy w ydaw aniu wspomnianej książki. 14 — P a m ię tn ik L ite ra c k i 1976, z. 1
210
P IĘ C L IS T Ó W Ż E R O M S K IE G O D O R E Y M O N T A3
d. 20 I 24 r.
Szanow ny i D rogi Panie!
K a rtę W aszą now oroczną o trz y m a łe m 1, daw no wciąż zb ieram się,
ażeby n a nią odpow iedzieć z pośpiechem , ale czy to w W arszaw ie m ożna
cokolw iek na czas w ykonać! „ W alu t” teraz nie zb ieram y na w yjazd, gdyż
są w p ra n iu i czekam y, aż w y s c h n ą 2. Może na jesieni w yb ierzem y się
z ty c h K ru czy ch ulic, ale to w szystko m arzen ia głów ściętych. Był tu
w ty ch dniach K o n ra d C zarnocki ze S z to k h o lm u 3 i m ów ił, że W asi
Chłopi (tom II-gi) id ą do d ru k u 4. Szkoda w ielka, że ta k zacny i pożytecz
n y człow iek ja k C zarnocki odchodzi ze Sztokholm u. S ta ra m się o to, żeby
go MSZ zatrzym ało. Może Z a m o js k i5 go zatrzym a.
Z asyłam y D rogim P a ń s tw u pozdrow ienia z tego m iasta, gdzie o p ik
n ik ach nic a nic, ty lk o choroby, sam obójstw a.
S. Ż ero m ski
W arszaw a, W spólna 25 m . 12
1 Karta noworoczna Reym onta nie jest znana.
2 A luzja do tzw. „płacht” papierowego pieniądza i do oczekiw anego w prow a dzenia w alu ty zlotow ej, zapoczątkowanego przez W. Grabskiego ustaw ą z 11 VIII 1923 o podatku m ajątkowym . W styczniu 1924 cena bochenka chleba w ynosiła pół m iliona marek.
2 Konrad C z a r n o c k i (1876—1967) — malarz, od 1919 r. attaché do spraw kultury w Sztokholm ie. Sprzyjał kandydaturze Żeromskiego do nagrody Nobla, ale korespondow ał też i z Reymontem.
4 Tom 1 Chło pów ukazał się w S zw ecji z końcem r. 1920 (w przekładzie E. W e- s t e r), tom 2 w ydrukowano w r. 1923, a latem 1924 tom y 3—4. Zob. S. W ą d k i e - w i с z, „Chłopi” R e ym on ta w Szw ecji. K raków 1925, s. 49.
5 M aurycy Z a m o y s k i (1871— 1939) — w ów czas poseł polski w Paryżu; od 1924 r. m inister spraw zagranicznych w gabinecie W. Grabskiego, ustąpił z dniem 27 VII 1924.
4
[19 III 24] i
Szanow ni Państw o!
Od dziesięciu d n i m arzn iem y tu ta j, w S a n ta M a rg h e rita L ig u re
(Pensione L a u v in ) 2. C iekaw a rzecz, czy to w sław ionej Nicei takież
zim na. J a tej zim y zapuściłem sobie dw ie g ry p y i c h o ry w yjech ałem
z W arszaw y. T u taj znów z tego zim na przeziębiłem się i nie widzę
u roków tego k ą ta pełnego ró żn y ch egzotycznych gałęzi i cudacznych
kolorów . Czy długo P a ń stw o m ają zam iar m arzn ąć w w yż w zm ianko
w an ej Nicei? Może będzie poręcznie razem w racać do o jc z y z n y 3, gdzie
je s t najcieplej?
Ł ączym y pozdrow ienia dla d w u osób od trzech.
P IĘ Ć L IS T Ó W Ż E R O M S K IE G O D O R E Y M O N T A
211
1 Jest to data stem pla pocztowego. Karta nadana z Santa Margherita, pod adresem : „Madame et Monsieur Reym ont / 64, rue de France / à N ice”, adres ten przekreślony i nadpisany nowy: „(Italie) / Florence / Piazza d ’Azeglio 15”.
2 Santa M argherita — klim atyczna stacja zimowa w prowincji genueńskiej nad Morzem Liguryjskim (Riviera di Levante). W liście 5 nazwa pensjonatu ma inne brzmienie.
3 Do wspólnego powrotu nie doszło. Reym ontowie przybyli do Florencji z Nicei 9 marca, w yjech ali 5 kw ietnia przez W iedeń do W arszawy. Żeromscy pozostali d łu żej. Poniew aż Santa Margherita nie odpowiadała Żeromskiem u, za poradą lekarza przenieśli się do Gardony nad jeziorem Garda, a w yjech ali do W arszawy 3 maja.
5
S a n ta M arg h erita L igure
P en sion e L ouvier
d. 26 III 1924
D rogi Panie!
Dziś o trzym ałem lis t od Drogiego P a n a 1 i zaraz n a ń odpow iadam .
Co za szkoda, że w cześniej, zaraz po przyjeździe, nie n ap isałem do
Nicei — b y lib y P ań stw o tu ta j w stąp ili i może b y się Im tu ta j nadało...
M iejsce jest, ja k to m ów ią, bajeczne — cóż, kiedy zim no ja k w tym że
K onstancinie. W czoraj lał deszcz n iew iary g o d ny , dziś obłąkany. W tej
w illi, gdzie m ieszkam y, n a p rę d c e skleconej, p o p rzem akały dach y i su fity .
Z tego m a ty lko ro zry w k ę jed n a isto ta, nasza M onika, k tó rą cieszy
w szystko bez w y ją tk u , n a w e t gdy deszcz p ad a i s ta rz y siedzą skw aszeni.
G rom adzi zbiory jak ich ś cuchnących „koników ” m orskich, m uszli i pas
k udztw , nie m ów iąc ju ż o m ark a ch pocztow ych. J a tu ta j ją zadręczam
lekcjam i w zastęp stw ie w arszaw sk ich nauczycieli i nauczycielek. Oprócz
tego zadręcza ją lek cjam i francuskiego i w łoskiego pew n a osoba, k tó ra
się nazyw a, n i m niej, ni w ięcej, ty lk o Q uaquaro. D użo z tego nazw iska
m a uciechy p iln a uczennica włoskiego! 2
Co do m nie to c h o ru ję sobie w dalszym ciągu, ja k chorow ałem
w W arszaw ie. K aszlę, a n ad to n ie m ogę się przyzw yczaić do w łoskich
potw orności obiadow ych. T ęsknię za kaszam i i kluskam i. Być może, iż
je s t to jak aś postać k o łtu ń stw a , ale to ju ż tru dn o.
Z m artw iłem się w iadom ością, że P a ń stw o już piątego k w ietn ia w y
jeżdżają z p o w ro te m 3. T ak b y było dobrze w racać w spólnym i siłam i
i pociągiem ... Inaczej droga schodzi i podróż obraca się w m iły m to w a rz y
stw ie. Czy D rogi P a n nie w ie przypadkiem , ja k należy postąpić z wizą
austriack ą, za k tó rą, podobno, każą sobie A u stria c y płacić p rzy pow rocie
100 lirów czy k oron od osoby? Czy tak iej w izy nie m ógłby m i załatw ić
konsul florencki, Paszkow ski 4.
J a k P a n się urządził z tą spraw ą? N ie m am w cale zam iaru płacić
A ustriak om 100 jed n o stek od osoby! Gorąco p rosiłby m o o d p o w ied ź5,
a w razie jeśli Paszkow ski m ógłby to załatw ić, ja k i jest jego adres do
k ład n y w e F lorencji.
2 1 2 P IĘ C L IS T Ö W Ż E R O M S K IE G O D O R E Y M O N T A
M y tu ta j płacim y niedrogo: 30 lirów od osoby, ale m usim y do
bierać różne różności, co znow u dużo w ynosi. W ogóle W łochy w ty ch
czasach nie są d la lite ra tó w an i litera c i dla W łoch. To je s t k ra j dla N iem
ców 6. W R apallo 7 jest 6000 Niem ców ubogich. M ieszkają w najdroższych
hotelach, płacą 105 liró w od osoby, zasiadają do sto łu w kostium ach
w ieczorow ych, a dam y obwieszone b ry la n tam i. H otelarze tu te js i p rz y j
m u ją ich z o tw a rty m i kasam i o g n io trw ały m i i d ają im do usług T y ro l
czyków, k tó ry c h W łochy p rz y g a rn ę ły do swego serca. W szyscy też m ówią
po niem ieck u — „O ccupatione tedesca di S a n ta M argherita” 8 — jak
pow iedział m aszy n ista kolejow y, kied y śm y tu ta j w ysiedli z pociągu.
D ziękujem y serdecznie za zaproszenie do K ołaczkow a! Jeszcze o ty m
będzie duże p is a n ie 9, skoro w ró cim y do sk o łatanej ojczyzny! Z asyłam y
pozdrow ienia dla Szanow nych, D rogich P a ń stw a i życzym y dobrego zdro
w ia i w szystkiego najlepszego.
S. Ż ero m ski
M um a 10 z m atk ą je s t dziś w G enui — b y ły b y się dopisały do tego
listu, choć już b ra k m iejsca.
M ieszkają D rodzy P a ń stw o n a Piazza d ’Azeglio! Spędziłem ta m w iele
czasu, ty lk o po d ru g iej stro n ie, pod N. 3, u h o telarza Zam biniego. Tam
M onika w y b ie ra ła się, żeby p rzy jść n a św iat, a p otem w y d ała pierw sze
w rzaski n a świecie. Czy też ów h o telik jeszcze istnieje? 11
1 List Reymonta nie zachował się. 2 Chodzi tu o brzm ienie tego nazwiska.
3 Daty: w yjazdu Reym ontów — 5 kwietnia, przybycia do W arszawy — 7 k w iet nia, późniejszego pobytu w K ołaczkowie — od 2 czerwca do 28 września, w ynikają z zapisów kalendarza, który prowadził pisarz (Bibl. Ossolineum, rkps 6954/12, t. 4)
i Karol P a s z k o w s k i — polski konsul honorowy w e Florencji. Syn po
w stańca r. 1863, osiadły na stałe w e Włoszech, stał się znanym przem ysłowcem, twórcą włoskiego przem ysłu browarnianego (zm. w r. 1939).
5 Nie jest znana odpowiedź Reymonta.
6 W liście do K. Czarnockiego pisał Żeromski 22 V 1924 (cyt. za: Stefan Ż ero m
ski. Kalendarz życia i twórczości, s. 435): „to śliczne m iejsce jest najzupełniej zady
mione przez setki tysięcy autom obilów. Nadto niezliczone ilości Niem ców, którzy w yruszyli ze sw ych siedlisk i zw alili się do Włoch, zajęli w szystkie hotele, pokoje i pokoiki, wyjadając w szystek makaron i pom arańcze”.
7 Rapallo — port nad Morzem Liguryjskim, 30 km od Genui, w pobliżu Santa Margherita Ligure.
8 „Okupacja niem iecka Santa Margherita”.
9 Kołaczkowo — m ajątek koło W rześni nabyty przez Reymonta. Do projekto wanych odwiedzin nie doszło. Obaj pisarze powrócili z Włoch w złym stanie zdro wia. N ie ma też żadnych późniejszych pogłosów tego projektu.
10 Spieszczone im ię Moniki Żeromskiej (ur. 31 V 1913).
11 Żeromski podczas pobytu w e Florencji m ieszkał w hotelu „Porta Rossa”, a także przy via Leonardo da Vinci 11 przy Piazza d’Azeglio 3. Na domu tym jest teraz tablica pamiątkowa.