• Nie Znaleziono Wyników

Wrocławskie "Prace Literackie"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Wrocławskie "Prace Literackie""

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Zabłocki

Wrocławskie "Prace Literackie"

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 61/1, 403-408

(2)

R E C E N Z J E

403

W ro cła w sk ie „P race L ite r a c k ie ”, k tó ry ch ju b ile u sz o w y tom 10 d o sta liśm y w ła ś ­ n ie do rąk, n asu w a ją c z y te ln ik o w i, n im p rzy stą p i do stu d io w a n ia za p rezen to w a ­ n ych tu prac, r e fle k sje n a tu ry o g ó ln iejszej. S e r ia zap oczątk ow an a zo sta ła w r. 1 9 5 6

z in ic ja ty w y T ad eu sza M ik u lsk ieg o i ty tu łe m sw y m św ia d o m ie n a w ią z y w a ła do projek tu czasop ism a, k tó re jeszcze w 1845 r. za m ierza ł w e W rocław iu w y d a w a ć zasłu żon y h isto ry k A u g u st M osbach. M ik u lsk i p a tro n o w a ł jed n ak ty lk o p ie r w ­ szem u zb iorow i „P rac”, p rzed w czesn a śm ierć in icja to ra p rzerw a ła p u b lik a c ję na la t p ięć. D op iero w 1961 r. p o ja w ia się n a stęp n y tom , ty m razem z in ic ja ty w y i pod red ak cją B ogd an a Z a k rzew sk ieg o .

Z a p o m n ia n y ty tu ł p ro jek to w a n eg o przez M osb ach a czasop ism a b y ł — jak się okazało — p o m y śln ą w ró żb ą dla n o w eg o w y d a w n ic t w a z. O dtąd b o w iem co roku o trzy m u jem y ob szern y, 15— 2 0 -a rk u szo w y w o lu m e n . „P race L ite r a c k ie ” s ta ły s ię w ła ś c iw ie n ie o fic ja ln y m ja k b y ro czn ik iem w r o c ła w sk ie j k a ted ry h isto rii litera tu r y p o ls k ie j, p rezen tu ją c dorobek zarów n o p r a c o w n ik ó w k a ted ry jak i p o zy cje p o ­ w s ta łe w k ręgu ich o d d zia ły w a n ia n a u k o w eg o . J est to n iem a łe o sią g n ięcie, z w ła sz ­ cza je ś li z w a ży m y , iż rozp raw y i a rty k u ły d ru k o w a n e tu taj to ty lk o część dorobku śro d o w isk a , a k ty w n ie w sp ó łp r a c u ją c e g o p r z e c ie ż z w y ch o d zą cy m i z o fic y n y osso ­ liń sk ie j „ P a m iętn ik iem L ite r a c k im ” i „Z a g a d n ien ia m i R odzajów L ite r a c k ic h ”, śro­ d o w isk a , k tó re m oże do sw e g o dorobku z a liczy ć szereg osobno w y d a n y c h k sią żek , n iera z o zasad n iczym dla b ad an ego te m a tu zn aczen iu .

iTom 1 „Prac L ite r a c k ic h ” p r ezen to w a ł c z y te ln ik o w i tem a ty k ę jed n o litą , w s z y s t­ k ie stu d ia p o św ięco n e b y ły sta ro p o lszczy źn ie. Spośród nich rozp raw a M arii K o ­ c h a ń sk ie j o D em b o łęck im z a w iera w y c z e r p u ją c ą a n a lizę prac autora P r z e w a g

e le a r ó w p o ls k ic h , co ich n ie g d y lis o w c z y k a m i zw a n o , p orząd k u je też w ia d o m o śc i

o je g o b io g ra fii. O b ecn ie tw ó rczo ść u czon ego d ziejo p isa czeka jeszcze n a stu d iu m p o ró w n a w cze; w a r to by zbadać W y w ó d je d y n o w la d n e g o p a ń s tw a ś w ia ta na t l e lite r a tu r y eu ro p ejsk iej, g d y ż zn a jd zie się tu w ie le p a ra leln y ch m yśli.

D ru ga z m o n o g ra ficzn y ch rozpraw to m u , stu d iu m M arii H ern asow ej o J a n ie J u r k o w sk im , jest n ie ty lk o próbą c h a r a k te r y s ty k i tw ó rczo ści autora T r a g e d ii

0 p o ls k im S c y lu r u sie , a le sta n o w i ja k b y p ro leg o m en a do zn a k o m iteg o w y d a n ia

p ie ś n i p o e ty (W rocław 1968). P o d o b n ie jak J u r k o w sk i, do kręgu pisarzy m ie sz c z a ń ­ sk ich n a le ż a ł też A dam W ła d y sła w iu sz, k tó rem u obszerną m o n o g ra fię p o św ię c iła D a n u ta P isk orz. T w ó rczo ścią K o ch a n o w sk ieg o za ję ły się w sw y c h d eb iu ta ch n a u ­ k o w y c h d w ie zn an e d ziś bad aczk i lite r a tu r y sta ro p o lsk iej: L u d w ik a S zczerb ick a 1 T eresa K ru szew sk a .

T a k za p o czą tk o w a n a te m a ty k a sta ro p o lsk a n ie stra ciła p o czesn eg o m iejsca w n a stę p n y c h tom ach ,J?rac L ite r a c k ic h ”. W zm ian k ow ać w a rto stu d iu m L u d om ira S ta n k ie w ic z a o sta ro p o lsk ich p arod iach p ra sy (t. 6), zw rócić też trzeb a u w a g ę na g r u n to w n y a rty k u ł A n d rzeja L itw o rn i, k tó ry na p o d sta w ie n ie zn a n y ch dotąd m a te r ia łó w a r c h iw a ln y c h op ra co w a ł b io g r a fię S e b a stia n a G ra b o w ieck ieg o (t. 9). W d w ó ch stu d ia ch o d aw n ej p ie śn i p o lsk iej S zcz e r b ic k a -Ś lę k (t. 9, 10) k o n ty n u u je z a in te r e so w a n ia zn an e z k sią żk i D u m a s ta r o p o ls k a (W rocław 1964).

W p o ró w n a n iu z lite r a tu r ą sta ro p o lsk ą O św ie c e n ie sk rom n iej rep rezen to w a n e W R O C ŁA W SK IE „PRA C E L IT ER A C K IE ”

1 T. M i k u l s k i , w stę p do: „P race L ite r a c k ie ” t. 1. „Z eszyty N a u k o w e U n i­ w e r s y te tu W r o c ła w sk ie g o ”, seria A , nr 2 (1956), s. 5: „W ydobyty z dobrej tr a d y c ji w r o c ła w s k ie j n iech że słu ży p o m y śln ą w ró żb ą n o w em u w y d a w n ic tw u , n o w em u p o s ie w o w i”.

(3)

jest w roczn ik ach „Prac L itera c k ich ”. O dnotujm y tu stu d ia M ie c z y sła w a K lim o ­ w ic z a o operze k o m iczn ej w W arszaw ie czasów O św iecen ia (t. 5) oraz S ta n isła w a P ietra szk i o dziejach p o ety k i k la sy cy sty czn ej w P o lsc e (t. 3); to o sta tn ie te m a ­ ty czn ie w ią że się z p óźniej w y d a n ą książk ą te g o ż autora o p o lsk im k la s y c y z m ie (W rocław 1960), d y sk u tu je zaś jedno z zagad n ień m n iej w y czerp u ją co o m ó w io n y c h w tej pracy. Do szk icu K lim o w icza o K rasick im (t. 10) p o w ró cim y p o n iżej, p rzy ­ p om n ijm y w ię c jeszcze stu d ia A n d rzeja C ień sk iego o lek tu ra ch K ra sick ieg o w i ­ d oczn ych w M ik o ła ja D o ś w ia d c zy ń s k ie g o p r z y p a d k a c h (t. 6 ) 2 i Jan u sza S ty c z n ia 0 p oezji Ignacego J a x y B y k o w sk ieg o , które sta n o w i p ie r w sz e o b szern iejsze p rzed ­ sta w ie n ie tw ó rczo ści tego p isarza (t. 6).

N a jw ięk sza jed n ak ilość rozpraw d ru k ow an ych w „P racach L ite r a c k ic h ” d o­ ty c z y d ziejów n aszego p iśm ien n ictw a w X I X w . i ch yb a n ie p rzesa d zim y s tw ie r ­ dzając, że trudno sob ie w y o b ra zić sy n tezę n iek tó ry ch o k resó w ep o k i bez u w z g lę d ­ n ien ia dorobku w ro c ła w sk ie g o rocznika. Z aw d zięczać to trzeb a red a k to ro w i serii, d ocen iającem u zn aczen ie litera tu r y i k u ltu ry rom an tyzm u k ra jo w eg o , k tó reg o n ieb a g a teln y dorobek p rzesła n ia n y jest w św ia d o m o ści ogółu p rzez tw ó rczo ść w ie lk ic h ro m a n ty k ó w -em ig ra n tó w . Z ak rzew sk i w ie le u w a g i p o św ię c ił n u rto w i r a - d y k a ln o -rew o lu cy jn em u w p o ezji tej ep o k i i z ty m i z a in tereso w a n ia m i w ią ż e się stu d iu m o p a m iętn ik a ch H en ry k a K a m ień sk ieg o oraz ed y cja jego n ek ro lo g u (t. 6). S to su n ek ro m an tyczn ej k r y ty k i litera ck iej do S ło w a c k ie g o o p racow ał Z a k rzew sk i w e w n ik liw y m stu d iu m o św ie tla ją c y m p roblem sp orn y, a n iezm iern ie w a ż n y tak d la zrozu m ien ia tw ó rczo ści d rażliw ego poety, jak i dla jej p ó źn iejszy ch lo só w (t. 2). T ak że u czn io w ie Z ak rzew sk iego: K azim ierz P ecold , T ad eu sz G osp od arek 1 M ilica J a k ó b ie c -S e m k o w o w a , p o św ię c ili sw e stu d ia tw ó rczo ści ro m a n ty czn y ch p isarzy tej epoki. P ecold w y p e łn ił p ow ażn ą lu k ę w b ad an iach , z a ją w szy się tw ó r ­ czością L eszk a D u n in -B o rk o w sk ieg o (t. 7). G ospodarek p isząc o P io se n k a c h d la

lu d u w ie js k ie g o W ojk ow sk iej (t. 2) op racow ał ten te m a t szczegółow o.

M ilica J a k ób ców n a o p u b lik o w a ła z te g o zak resu c ie k a w e stu d iu m o zw ią zk a ch Z m orsk iego z p oezją serb sk ą (t. 7), w k tórym eru d y cję p o lo n isty czn ą p o łą czy ła z rzadką (n iestety) w śród p olo n istó w znajom ością k u ltu ry i o b yczaju p o łu d n io w o - sło w ia ń sk ieg o . W raz z A lek sa n d rą Z am orską p rzed sta w iła też n a p isa n y z te m p e ­ ram en tem esej o P ogan ce Ż m ich o w sk iej (t. 5), b ęd ą cy próbą n ow ego od czytan ia (czy raczej od brązow ienia) p o w ieści. P o d k reśla ją c lic z n e za p o ży czen ia z E. T. A . H offm an n a, autorki chcą pokazać n iesa m o d zieln o ść w a rszta tu tw ó rczeg o Ż m ich o w ­ sk iej, szczeg ó ln ie w id o czn ą w zesta w ien iu z ó w czesn ą tw ó rczo ścią p o w ieścio w ą . C zasop iśm ien n ictw o odegrało szczególn ą — n iezb y t dobrze przeb ad an ą — rolę w rozw oju litera tu ry , zw łaszcza w latach trzy d ziesty ch i czterd ziesty ch w . X IX , d latego szereg stu d ió w M iec zy sła w a In glota p o św ięco n y ch tem u p rob lem ow i za ­ słu g u je na baczną u w a g ę, przede w sz y stk im m on ografia „ B ałam u ta P e te r sb u r ­ sk ie g o ” (t. 4), łącząca się p on iek ąd te m a ty czn ie z w c z e śn ie j w y d a n ą p racą o k o terii p etersb u rsk iej (W rocław 1961). Do teg o dodać trzeb a d w a a rty k u ły tra k tu ją ce o cza so p iśm ien n ictw ie ep o k i („ Ś w is te k ” w ile ń s k i J ó ze fa K r z e c z k o w s k ie g o (t. 3),

N ie z r e a liz o w a n e p r o j e k ty c za s o p ism p o lsk ich na z ie m ia c h lite w s k o - r u s k ic h w la ­ ta c h 1832— 1851 <t. 6)).

S ło w ia n o filstw u p o św ię c iła stu d iu m A n n a G o ria czk o -B o rk o w sk a (t. 3). 2 Z au w ażyć w arto, iż sto su n ek K rasick iego do św ia ta k sią żek , ta k is to tn y dla zrozu m ien ia jego tw órczości, ob fitu ją cej w p arod ie ró żn y ch sty ló w i pisarzy, czek a cią g le na op racow an ie i stu d iu m C ień sk iego m o że sta n o w ić u ży teczn y p u n k t w y jśc ia dla p rzy szłeg o badacza.

(4)

R E C E N Z J E

405

T y tu łem n a w ią zu ją ca do p olsk ich tra d y cji W rocław ia seria n ie m ogła o c z y ­ w iśc ie p om in ąć p ro b lem a ty k i ślą sk ie j. W ita R ożek p rzek on yw ająco u kazała ślą sk ie za in tereso w a n ia S ie n k ie w ic z a (t. 2), a T ad eu sz R ollau er zajął się d ziejam i p ieśn i lu d o w y ch na Ś lą sk u (t. 3). T en o sta tn i a rtyk u ł, ro zw ijając p ro b lem a ty k ę p od jętą w e W rocław iu p rzez B o g d a n a Z a k r z e w s k ie g o 3, up rzytam n ia nam fa k t, iż do za ­ ch ow an ia p o lsk ich tra d y cji lu d o w y ch n a Ś ląsk u p rzy czy n ili się w dużej m ierze rom an tyczn i i p orom an tyczn i m iło śn icy fo lk lo ru ślą sk ieg o , u trw a la ją cy , jak ó w P erlitiu s, o k tórym p isze L itw o rn ia (K a n c jo n a ł fu n e r a ln y P e r litiu s a z 1849 r. (t. 10)), „na u ży tek lu d u p ro steg o ” ży c ie p ieśn i lu d o w ej w języ k u p olsk im .

Ze w sz y stk ic h ślą sk ich reg io n ó w n a jw ięcej u w a g ę autorów p rzyciągał, co z r o ­ zu m iałe, W rocław . C enne są tu p race E lżb iety A ch rem o w iczo w ej i T ad eu sza Ż ab- sk iego o g en ezie T o w a r z y stw a L ite r a c k o -S ło w ia ń sk ie g o w e W rocław iu i o jeg o p ó źn iejszy m rozw oju (zob. t. 7, 9; 5, 8). S tu d ia te m a ją p o d sta w o w ą w a g ę dla p rzyszłego m o n o g ra fisty p rob lem u ; dorzućm y tu też a rty k u ły G ospodarka o d zie­ jach p o lsk ich to w a rzy stw w X IX -w ie c z n y m W rocław iu (t. 5) oraz B ernarda W ood- ro w a J a n u szew sk ieg o o W ojciech u C yb u lsk im (t. 8).

iZajęto się w sz a k ż e n ie ty lk o z eszło w ieczn y m i tra d y cja m i w ro c ła w sk ie g o ży cia k u ltu ra ln eg o , u w zg lęd n io n o te ż i cza sy p o w o jen n e, p isząc o w r o c ła w sk im stu d iu m d ram atyczn ym i o czasop ism ach stu d en ck ich . N ie n eg u ją c w a r to śc i prac, w id z ia ł­ b ym ich m ie js c e raczej w „R oczniku W ro cła w sk im ” czy in n ym , w y ra źn ie z w s p ó ł­ czesn o ścią z w ią za n y m w y d a w n ic tw ie zb iera ją cy m m a teria ły o n aszej n a jn o w szej w r o c ła w sk ie j p rzeszłości, której z n atu ry tem atu tra k to w a ć n iep od ob n a ta k sam o jak cza só w n a leżą cy ch ju ż do h istorii. D la teg o też dział n a jn o w szy zd aje się — w m oim p rzek on an iu — od b ierać „Pracom L itera c k im ” ich jed n o lito ść i p o d k reś­ lo n y p rzecież w ty tu le h isto ry czn o litera ck i charakter.

W zm ia n k o w a n a praca o ślą sk ich zw iązk ach S ie n k ie w ic z a zb liża nas do e p o k i p o zy ty w izm u : J erzy C ie ślik o w sk i p isa ł tu o b szern ie o p ro b lem a ty ce n o w e li S ie n ­

k ie w ic z a T a tr z e c ia (t. 2) oraz o tw órczości K o n op n ick iej (t. 3), n a w ią zu ją c d o sw ej m o n o g ra fii W ie rsz e M a rii K o n o p n ic k ie j d la d z ie c i (W rocław 1963)4. C zasy M łod ej P o lsk i n ie p r zy cią g a ją jak oś u w a g i b ad aczy w ro c ła w sk ic h i je d y n ie T r z y - n a d lo w sk ie g o te o rety czn e stu d iu m na tem a t a rty sty czn eg o w a rszta tu Ż ero m sk ieg o (t. 7) ociera się o tę ep okę. Szkoda, g d y ż brak przez to zap lecza dla w y ra źn ie za ­ zn aczon ego w e W rocław iu z a in tereso w a n ia litera tu rą n ajn ow szą, k tóra in s p ir a c je sw e czerp ie p rzed e w sz y stk im z litera tu r y p rzełom u w ie k ó w .

S pośród prac ty ch w y r ó ż n ijm y a rty k u ły p o św ięco n e tw ó rczo ści S ta n isła w a Ig n a ceg o W itk ie w ic z a (J. D egler: O p ie r w s z y c h in sc e n iza c ja c h „Jana M a cieja K a ­

ro la W ś c ie k lic y ” S t. I. W itk ie w ic z a (t. 10); „ P e rsy Z w ie r ż o n tk o w s k a ja ” S ta n is ła w a I g n a ceg o W itk ie w ic z a (t. 9); S. R zęsik o w sk i, O s ty lu S ta n is ła w a Ig n acego W i tk i e ­ w ic z a (t. 5)) oraz a rty k u ły o teo rety czn y ch k o n cep cja ch a w an gard y (J. A m b ro szk o , T a d e u s z a P e ip e r a k o n c e p c ja d r a m a tu (t. 7); A. C ień sk i, S k a m a n d r y c i i a w a n g a r d a k r a k o w s k a w o b e c fr a z e o lo g ii (t. 8)).

T a o sta tn ia d zied zin a łą czy się już z za g a d n ien ia m i te o r ii litera tu r y , k tó ry m i z in sp ir a c ji J a n a T rzy n a d lo w sk ieg o za jm u je się w e W rocław iu sp ora grupa b a d a ­ czy. W iążą s ię o n e zresztą często z litera tu r ą w sp ó łczesn ą , jak esej T r z y n a d lo w -3 B. Z a k r z e w s k i : Ś lą s k a p ie śń lu d o w a w z b io ra c h z o k r e s u r o m a n ty z ­ m u . W rocław 1962; P ie śn i ś lą sk ie w rę k o p isa c h L o m p y i F ie d le ra z e z b io r ó w E d m u n d a B o ja n o w s k ie g o . „S tu d ia Ś lą s k ie ” (Opole) 1959.

4 W arto te ż zw rócić u w a g ę n a a rty k u ł tegoż au tora B y ł so b ie d zia d i baiba... (t. 10), d o w cip n ą i su b te ln ą an alizę znanej bajki K ra szew sk ieg o , p rzy p o m in a ją cą n ie k tó r e e s e je W . B orow ego.

(5)

sk ieg o o g en ezie a w a n g a rd y zm u p o ety ck ieg o w d w u d ziesto leciu (t. 5) czy A le k sa n ­ dra B erezy o p ojęciu p arod ii litera ck iej (t. 5).

ITrzynadlow ski w szeregu stu d ió w za sta n a w ia ł się nad ro zm a ity m i a sp ek ta m i p o w ie śc i jako gatu n k u (t. 3) oraz nad za g a d n ien iem w ią ż ą c y m się p on iek ąd z ty m tem a tem (choć o w ie le szerszym ), a m ia n o w icie nad k om p ozycją cy k lu litera ck ieg o (t. 9). A rty k u ły te , w ra z z in n ym i zam ieszczon ym i w „Z agad n ien iach R odzajów L itera c k ich ”, u k ład ają się w in teresu ją cą próbę te o r ety czn eg o u ję c ia p o d sta w o ­ w y c h p rob lem ów litera ck ich .

P rzegląd treści roczn ik ów „Prac L itera c k ich ” św ia d czy o ro zle g ły ch z a in tere­ sow an iach p o lo n isty czn eg o środ ow isk a w ro cła w sk ieg o . B a d a n ia z zak resu fo lk lo ru ślą sk ieg o u ła tw io n e są przez to, że zbiory B ib lio tek i U n iw e r sy te c k ie j o b fitu ją w przeróżne silesia ca , to sam o m ożna p o w ied zieć o p ro b lem ie p o lsk ie g o śro d o w isk a w e W rocław iu w X IX w iek u . K siążk i z B ib lio tek i im . O sso liń sk ich za ch ęca ją do badań nad litera tu rą starszą, choć i tu lek c e w a ż y ć n ie m ożn a m a te r ia łó w z B ib lio ­ tek i U n iw ersy teck iej, często u ży teczn y ch zw ła szcza do ce ló w p o ró w n a w czy ch . W szystk o zd aje się w sk a zy w a ć, iż szansa, jaką W ro cła w io w i stw a rza p osiad an ie dw u dobrze w y p o sa żo n y ch i jak b y się w z a je m n ie u zu p ełn ia ją cy ch b ib lio tek , n ie została zm arnow ana i że nadal będą z p o ży tk iem d la n au k i p o lsk ie j k o n ty n u o ­ w a n e za częte i ro zw ija ją ce się prace. M oralnym b o w iem o b o w ią zk iem p o lo n isty k i w r o c ła w sk ie j jest, b y zd ob yła tę w y so k ą ocenę i dobrą op in ię, ja k ą n ieg d y ś o sią g ­ nęła i przez d łu gie la ta u trzy m y w a ła p o lo n isty k a lw o w sk a , k tórej tra d y cje p rze­ c ie ż p o w in n a k on tyn u ow ać, choćby ze w zg lęd u na O ssolin eu m .

O sobna u w a g a n a leży się ostatn iem u , 10 to m o w i „Prac L ite r a c k ic h ”. N ie m o ­ żem y jed n ak om ów ić w sz y stk ic h p ozycji tego tom u ró w n ie d o k ła d n ie, przyp atrzm y się zatem b liżej a rtyk u łom C zesław a H ern asa (P o ls c y p o e c i m e ta f iz y c z n i ( 1580—

1630)) i M ieczy sła w a K lim o w icza (Ig n a c y K r a sic k i. (P ró b a z a r y s u m o n o g r a fic z n e ­ go}), gd yż oba są p rezen tacją rozd ziałów z p rzyszłej H isto rii lite r a tu r y p o ls k ie j

i w ła ś n ie dla celó w d y sk u sji zo sta ły tu o p u b lik o w a n e.

W szkicu p ierw szy m o r y g in a ln ie i z dużą p o m y sło w o ścią ch a ra k tery zu je autor tw ó rczo ść czterech p oetów okresu p rzełom u m ięd zy ren esa n sem a b arok iem , g ru ­ pując ich jak b y param i: w y b itn ie jsz y c h — Sępa S za rzy ń sk ieg o i G rab ow ieck iego, d ru gorzęd n ych — G roch ow sk iego i K acpra T w a rd o w sk ieg o . C ałość poprzedzona je st w stę p e m , trafn ie, z u w zg lęd n ien iem przem ian zach od zących w litera tu r ze n o w o ła ciń sk iej o w ych czasów (która p rzy g o to w y w a ła i p o p rzed za ła w ięk szo ść zm ian, ja k ie dok on ały się w p iś m ie n n ic tw ie epoki), o cen ia ją cy m zm ierzch r en e­ sa n so w eg o św ia to p o g lą d u n eopoganizm u i p o w sta n ie n ow ej k o n c e p c ji litera tu r y d ra m a ty czn o -reto ry czn ej. U ję c ie tw ó rczo ści ty ch czterech p o etó w o k reślen iem „p olscy p oeci m e ta fiz y c z n i” w y d a je się bardzo trafn e.

W p a ra g ra fie p o św ięco n y m G roch ow sk iem u w a rto b y m oże d ok ład n iej sp re­ cy zo w a ć zależn ość p o ety od Jacoba P on tan u sa — w ła ś c iw ie Ja co b a S p an n m iillera (1542— 1626) — jezu ick ieg o dram aturga, tw ó rcy szk o ln y ch d ia lo g ó w i sła w n ej p o e­ ty k i. W p ły w P on ta n u sa na G roch ow sk iego łą czy się w y r a ź n ie ta k z jezu ick im w y k sz ta łc e n ie m n a szeg o p oety, jak i z p ó źn iejszy m i jeg o zw ią zk a m i z jezu itam i. P o n ta n u sa n ie z w y k le p ro p a g o w a ły k r ę g i jezu ick ie, jego F lo rid a d o czek a ły się szeregu p iln ie c z y ty w a n y ch w y d a ń , m. in. dlatego, że b y ł on p ie r w sz y m w y b it­ n iejszy m p oetą jezu ick ieg o m an ieryzm u . T em at dziecka, a ogóln iej m ów iąc: życia rodzinnego, zain sp irow an y pisarzom ren esa n su jeszcze p rzez sta ro ży tn ą litera tu rę, ro zw in ą ł d u ch ow y o jciec poety jezu ick ieg o , sła w n y p o eta r e n e sa n s o w y G iovan n i P on tan o (1426— 1503) w cyk lu z a ty tu ło w a n y m D e a m o re co n iu g a li. Od niego tem at ten p rzeją ł P on tan u s, ty le że za m ia st o p iew a ć — jak w ło s k i h u m a n ista — syna

(6)

R E C E N Z J E

407

i żonę, w y s ła w ia ł w iersza m i n a tch n ięty m i1 ero ty k ą M aru llu sa i G iovan n iego P o n - tan y — J ezu sa i M arię, a za c h w y c e n ie k o b iety tonącej w m o d litw ie u p rzytam n iał w id zo w i u ży w a ją c top ik i za czerp n iętej z raczej sw a w o ln y c h w ie r sz y sta ro ży tn y ch 5. Podobnie p o stęp o w a li m a larze baroku, w k tórych obrazach m ed y ta cja św . M agd a­ le n y n iep ok ojąco p rzyp om in a jej n ieg d y siejsze w y stęp k i. Z resztą — co ch a ra k te­ ry styczn e — P o n ta n u s dopiero w k sięg a ch p ó źn iejszy ch (przede w sz y stk im w V II i VIII, z a ty tu ło w a n y c h S p o n sa lia ) parafrazu je P ie śń n a d p ie ś n ia m i; w k sięd ze I

(D e p u ero J e su ) jest m oże najb ard ziej k la sy czn y i n ajb liższy, je ś li chodzi o sta ro ­

ży tn y w zó r, K a t u llu s o w i6. C h yb a z tej racji w ła śn ie tę k się g ę obrał so b ie za w zór G rochow ski, n iezb y t p rzecież jeszcze od d alon y od h u m a n isty czn eg o um iaru K o­ ch an ow sk iego, do którego — jak w ia d o m o — tak ch ętn ie w sw ej tw ó rczo ści n a ­ w ią zy w a ł.

W ydaje się, że ta trójstron n a zależność m ięd zy P on tan em , P o n ta n u sem i G ro­ ch o w sk im w y r a ź n ie u w y d a tn ia te z ę o przech od zen iu od ren esa n so w ej p o ch w a ły życia ro d zin n eg o do k o n cep ty zm u i m an ieryzm u za czy n a ją ceg o się w p o ezji G ro­ ch o w sk ieg o .

I jeszcze garść drobiazgów : w a r to m oże dodać, iż to p o s p ięk n ej p an i p rzery ­ w a ją cej p o ecie p isa n ie w ie r sz y p ow ażn ych za czerp n ięty jest przez T w a rd o w sk ieg o z p ierw szej e le g ii A m o re s O w id iu sza (s. 51), a n a sy cen ie rea lia m i p olsk im i w k o lę ­ dach T w a rd o w sk ieg o m oże m ieć p e w ie n zw ią zek z ch a ra k tery sty czn ą dla ła c iń ­ sk iego ren esa n su d ążnością do n a sy cen ia p o ezji k ra jo w y m i (w ty m w y p a d k u w ło s ­ kim i) realiam i; zw łaszcza w id o c z n e to jest w b u k o lice San n azzara, od k tórego bez w ą tp ie n ia p rzeją ł to nasz S zy m o n o w ie.

P r a c a K lim o w icza sta n o w i p rób ę sy n te ty c z n e g o u jęcia s y lw e tk i K rasick iego. A utor u w a g ę sw ą sk u p ił g łó w n ie na k rótk im sto su n k o w o o k resie szczy to w ej jego tw ó rczo ści (1775— 1786), p o d k reśla ją c w a rto ści K ra sick ieg o jako sa ty ry k a h u m o ry ­ sty i p o w ieścio p isa rza . N a leża ło b y m oże jeszcze w y ra źn iej zazn aczyć, że je s t on, n a w et w sw y c h ża rto b liw y ch u tw o ra ch — m oralistą, choć n ie m oralizatorem , i d la teg o — im oim zd an iem —■ tw órczość jego z lat p ó źn iejszy ch odróżnia s ię od w c z e śn ie jsz e j m oże nie ty le n a sta w ie n ie m św ia to p o g lą d o w y m , co b rak iem s ił tw ó r ­ czych, n a tch n ien ia , k tóre „jak p tak ok n em w y le c ia ło ”.

R o zd zia lik o H oracym w k sią żce O r y m o tw o r s tw ie i ry m o tv x y ra c h n ap isan y je st w y ją tk o w o ciep ło i zaczyn a się od słów : „Ten, k tórego się czy ta n iem n asycić n ie m o żn a ”. N ic w ię c d ziw n ego, że H oracy w y w a r ł ta k w id o c z n y w p ły w na K r a ­ sick ieg o . P isz e o tym K lim o w icz przy ok azji satyr naszego p o ety , zau w ażając, iż p rzejął on od H oracego m on olog, rozpraw ę, rela cję, obrazek d ram atyczn y. F ilolog k la sy czn y d o d a łb y do teg o i dialog. W ielb iciel H oracego dostrzec m u sia ł, że w e - n u zy ń sk i w ie s z c z k ła d ł n a cisk na m o ż liw ie zw ię z ły d ialog, ta k iż w h ek sa m etrze m ie śc i s ię czasem aż p ięć k w e stii (np. ta k i dialog: „ q u a n ti e m p ta e ? ”, „ p a rv o ”,

„q u a n ti e rg o ? ”, „ o c tu s sib u s”, „eh eu ”). I p od ob n ie stara się H oracy, b y sa ty ra b y ła

ja k b y m a łą kom ed ią. M iast m oralizatorsk iej d ek la m a cy jn ej sa ty ry sta ro p o lsk iej, 5 N ie m ożn a zapom inać, iż w ie r sz e P on tan u sa ze zbiorku D e p u e ro J e su są m a n ie r y sty c z n ą p arafrazą m o ty w ó w z D e arnore c o n iu g a li P o n ta n a , że p rzytoczę ty lk o p o czą tek w ie r sz y o p o w ia d a ją cy ch o igraszk ach zw ierząt: „C a te lle , q u id c a te lle

q u id te la tr a r e c o g it” (P ontanus) i „N e la tra , ne p e lle b o n u m , bona L u scu la , so m - n u m ” (P on tan o).

6 M oże w ła ś n ie dlatego p o w ied zia n o o n im (G e sc h ic k te d e r d e u ts c h e n L ite r a tu r . H era u sg e g e b e n K. G y s i , K. B ö t t c h e r , G. A l b r e c h t , P. G. K r o h n , T. 5. B erlin 1962, s. 364): „In P o n ta n u s le b te noch ein S tü c k d e u ts c h e n H u m a n is­

(7)

opartej g łó w n ie na J u w e n a lisie , w p r o w a d z a w ię c K rasick i h o ra cja ń sk ą sw o b o d n ą , d ysk u rsy w n ą form ę sa ty ry czn eg o p oem atu . I tu ta jem n ica ta len tu p o e ty le ż y , jak w bajkach, na u m iejętn o ści g en ia ln eg o skrótu.

P om in ąć m u sim y in n e prace, w z m ia n k o w a liśm y o nich p ow yżej; w k ażd ym razie z przeglądu n aszego n a su w a się n ieod p arty w n io se k , że „P race L ite r a c k ie ” w a rto czytać n ie ty lk o z okazji w y d a n ia ju b ile u sz o w y c h tom ów .

S te fa n Z a b ło c k i

„PO LSK A B IB L IO G R A FIA L IT E R A C K A ” ZA RO K 1966. O p racow ał ze sp ó ł P o zn a ń sk iej P racow n i B ib lio g ra ficzn ej In sty tu tu B adań L itera ck ich P A N . (R edaktor n au k ow y: J a d w i g a C z a c h o w s k a ) . R ed ak tor tom u : T e r e s a T y s z k i e ­ w i c z . (Z espół autorski: Jan in a F o rm a n o w icz, B arbara K a relu só w n a , T e r e sa K w ie - k ow a, M aria K ry sty n a M a ciejew sk a , E w a M en d elsk a, K r y s ty n a M a rek -B ch ö n eic h o - w a, K ornel S zy m a n o w sk i, K ry sty n a T o k arzów n a, T eresa T y szk iew iczó w n a , K ry­ sty n a W itkow ska, E w a Z iom kow a). W arszaw a 1969. P a ń s tw o w e W y d a w n ic tw o N a u k o w e, ss. X X X II, 882. In sty tu t B ad ań L itera c k ich P o lsk iej A k a d e m ii N au k .

R o z s z e r z e n i e z a s i ę g u b i b l i o g r a f i i l i t e r a c k i e j n a d o k u m e n t y a u d i o w i z u a l n e

Z godną p od ziw u regu larn ością u k a zu ją s ię o sta tn io roczn ik i „ P o lsk iej B ib lio ­ g r a fii L ite r a c k ie j” i nader szyb k o po za k o ń czen iu roku ob jęteg o p rzez r e je s tr a c ję , co ty m bardziej w a rto p od k reślić, że rozm iary k a żd eg o rocznika są pokaźne. Ś w ia d c z y to dobrze o organ izacji pracy i o p an ow an iu tech n ik i b ib lio g r a fic z n e j przez zesp ół r ed a k cy jn y P ozn ań sk iej P ra co w n i B ib lio g ra ficzn ej In sty tu tu B adań L iterackich .

R ocznik 1966, który w ła śn ie się u k a za ł, ch ociaż ogóln a jego k o n cep cja oraz m eto d a u k ład u i opisu p o zo sta ły w za sa d zie ta k ie sam e, w y ró żn ia s ię jed n ak w stosu n k u do poprzed n ich to m ó w pod je d n y m w z g lę d e m , in teresu ją cy m z p u n k tu w id z e n ia te o r ii b ib lio g ra fii. M ia n o w icie red a k cja P B L ( = „P olsk a B ib lio g r a fia L ite ­ ra ck a ”) p o w zięła d ecy zję o b jęcia r ejestra cją ró w n ie ż d ok u m en tó w a u d io w izu a ln y ch (film ó w , p ły t i in n y ch n agrań d źw ięk o w y ch ), a ta k że — co sta n o w i o d ręb n e za­ g a d n ie n ie — w sz y stk ic h p rzed sta w ień te a tr a ln y c h . J e st to d ecyzja św ia d czą ca o ty m ,

że autorzy P B L zdają so b ie sp ra w ę z rosn ącego zn a czen ia ty c h d o k u m en tó w w e w sp ó łczesn y m życiu k u ltu ra ln y m . „D ążąc do m o żliw ie p ełn eg o ob jęcia tw órczości lite r a c k ie j zd ecy d o w a n o się w y jś ć poza u tw o r y p u b lik o w a n e d rukiem (a u w z g lę ­ d n io n e zgodnie z p r z y ję ty m i za sa d a m i se le k c ji) i w łą c z y ć do b ib lio g r a fii u tw o ry , k tó re docierają do odbiorców za pom ocą in n y c h śro d k ó w m a so w eg o p rzek a zu ” — czy ta m y w e W s tę p ie (s. VII).

T ra d y cy jn ie b ib lio g ra fię rozu m ian o jak o u p o rzą d k o w a n y spis k sią żek , co b y ło słu szn e, dopóki k siążk a sta n o w iła n a jw a ż n ie jsz e , p ra w ie je d y n e n arzęd zie u trw a ­ la n ia i p rzek azyw an ia m y ś li lu d zk iej. W ła ściw y rozw ój b ib lio g ra fii d atu je się p rze­ cież od w y n a le z ie n ia druku i jej ro zk w it p o k ry w a się z epoką k sią żk i d ru k o w a ­ n ej, k sią żk i p ojm ow an ej zresztą coraz szerzej — jak o w o g ó le d ok u m en t p iśm ie n ­ n iczy d ru k ow an y (a w ię c np. tak że czasop ism o).

K siążk a to przede w sz y stk im te k s t g ra ficzn y , b ęd ą cy zap isem tr e ś c i m y ś lo w e j, m im o że p rzy w y k ło się za k sią żk ę u w ażać ró w n ież np. a tla sy g e o g ra ficzn e i a lb u ­ m y . T ek st m oże być jed n a k u trw a lo n y w in n y sposób n iż drukiem , np. w p o­ sta c i m ik rorep rod u k cji (m ożna by p rzy to czy ć lic z n e p rzy k ła d y w y d a w n ic tw u k a ­ zu ją cy ch się ty lk o w tej postaci) — i ch oć ta form a ju ż n iczym n ie p rzyp om in a

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zastanawiając się nad zakresem odpowiedzialności materialnej z tytułu naru­ szenia obowiązku dbałości o wynik pracy, dochodzimy do wniosku, że w rachubę

Dla nikogo jednak n ie mogło ulegać w ątpliw ości, że stw orzenie państwa ludo­ wego, rządzonego demokratycznie, n ie nastąpi sam oczynnie, że będzie wym agać

311—312, tekst oryginalnego testamen­ tu, którego przypomnienie ze względu na jego formę zainteresuje z pew­ nością czytelników

Szczegółowość przepisów

N iedoskonałości zaw inionych nie wrolno

szybkie rozliczenie w zajem nych

Nie bez znaczenia jest przy tym chyba fakt, że byłem adwoka­ tem dość znanym na tutejszym terenie, a zgłaszający się uzyskują już przed przyj­ ściem do

Ten niespożyty człowiek działał również i na innym polu. Teatr Dramatyczny na Pohulance pod dyrekcją Leopolda Pobóg-Kielanowskiego nie przerwał pracy ani na