• Nie Znaleziono Wyników

SPORTOWE. Czasopismo ilustrowane, poświęcone wychowaniu sportowemu młodzieży. Wychodzi raz w tygodniu w poniedziałek o godzinie 6-te) wieczorem.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "SPORTOWE. Czasopismo ilustrowane, poświęcone wychowaniu sportowemu młodzieży. Wychodzi raz w tygodniu w poniedziałek o godzinie 6-te) wieczorem."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena 15 M. niem

P r e n u m e r a t a mie­

sięczna z p r z e s y ł k a 650_Marek.

P r e n u m e r a t a kwar- iaine z p r z e s y ł k a

1700 Marek.

SPORTOWE

Czasopismo ilustrowane,

poświęcone wychowaniu sportowemu młodzieży.

II 7,1 W MO SCI

Cena 170 Marełe.

W ychodzi raz w tygodniu w poniedziałek o godzinie 6-te) wieczorem.

Nr. 23. Kraków, poniedziałek 14 sierpnia 1922. Rok I.

Franciszek Wojas, Kraków, ul. Łobzowska 12-14

poleca dla P. T. Członków Klubów wielki wybór bielizny oraz konfekcji m ęskiej!

K lu b o m p r z y w ię k s z y c h z a m ó w ie n ia c h o d p o w ie d n i o p u st.

Międzynarodowe wyścigi cyKIistów w Warszawie.

F o t. W.1■ R okosz

1. Hedspath, 2. Duclair, 3. Pailard, 4. Bellivier.

(2)

Od W ydawnictwa.

Z powodu zn acznego podrożenia cen druKu (papieru i Klisz), zm u szen i je ste śm y p odnieść, cen ę pojedynczego egzem p larza do MK. 170. (NarGórnym SląsKu MK. n iem . 15).

Zarazem proporcjonalnie podw yższam y ceny]p renu m eraty m iesięc zn ej i Kwartalnej.

A n it a w sprawie P o ls k i! Związku Piłki l i n i i .

Do R ed ak cji „W ia d o m o ści S >oitow >ch“

w K rakow ie N iniejszem pozw alam sobie nade-dać z P o zn an ia a i t j - kuł w tej k w e stji łącząc w nim nasze bolączki i m am n a ­ dzieję, że sz an o w n a re d a k c ja n ie o d m ó w ż s w v c h la now d la poniższej k o re sp o n d e n c ji.

Z e sp o rto w e m pozdrow ieniem

J. M allow .

Z niwy wielKopolsKie).

Z w ie l k i e m z a c i e k a w ie n i e m , l e c z |n i e s t e t y i z wiel- k ie m z a n ie p o k o j e n i e m ś le d z ą sfe ry sp o rto w e nasz ej d z ie l n i c y p r z e b ie g p r z e s i le n i a w K. Z. O. P. N.

i P. Z. P . N. n a tle s p r a w y k o le g ju m sęd z ió w o k r ę g u k ra k o w s k ie g o . D la nas k w e s t j a t a b y ł a z u ­ p e łn ie j a s n a i z g ó r y p r z e s ą d z o n a , a p o d z iw ia liśm y j e d y n i e c ie rp liw o ść z a r z ą d u Z w ią z k u o k rę g , w ob e c b e z o w o c n e j p r ą c y d a n e g o k o le g ju m , k t ó r e m u c a ło ­ ro c z n e w a lk i n ie p o z w a la ły z a ją ć się w d o s t a t e c z ­ nej m i e r z e s w e m w łaśc iw ern z a d a n ie m . W ię c też r o z w i ą z a n ie k o le g ju m , b y ło lo g ic z n y m s k u tk ie m t y c h sto su n k ó w . D la te g o p o tę p io n o f a łs z y w y k ro k P . Z. P . N., k t ó r y t a k b ł y s k a w i c z n i e ’ z a r e a g o w a ł na p r o t e s t n i e d o p u s z c z a ln y p e w n e j g r u p y sędziów , g d y ż b y ł a to s p ra w a w e w n ę t r z n a o k r ę g u i należało p o z o s ta w ić i n i c j a t y w ę w je g o ręku, nie c o fa ją c się n a w e t p r z e d u s z c z u p l e n i e m p ra w s a m o r z ą d o w y c h te g o ż k o le g ju m . J e d n a k ż e i K. Z. O. P. N. w ty m w y p a d k u n ie z u p e łn ie słu szn ie postąpił, s k ła d a ją c w ła d z ę n a rę ce P . Z. P . N., z a m i a s t zw o ła ć n a d z w . w a ln e z g r o m a d :enie o k rę g o w e , i n a nim e n e r g i c z n ie p rz e fo rs o w a ć sw oje s ta now isko.

Co do d z ia ła ln o ś c i P . Z. P. N. w u b i e g ł y m roku, t o n a o s ta tn im w a ln y m z j e ź d z ie nie k r y t y k o w a n o je j ze s t r o n y n a s z y c h d e l e g a t ó w j e d y n i e d la te g o , iż w ła d z a t a d o piero p i e r w s z y ro k pra w id ło w o f u n k c jo n o w a ła , w ięc z d a w a liś m y sobie zu p e łn ie sp ra w ę z li c z n y c h tru d n o ś c i, z k t ó r y m i polski z w ią ­ z e k m u sia ł się b o ry k a ć . J e d n a k o w o ż w "dniu 27 bm.

b ę d z ie m y m ieli sposobność om ó w ić n a sz e b o lą c z k i m. i. sp ra w ę u s ta w i a n i a rep. e z e n t a c j i P o ls k i prz ez k o m is ję 3. Z u p e łn ie z g a d z a m y się z te m , iż s z k ie ­ l e t j e d e n a s t k i n a ro d o w e j m u si się s k ła d a ć z „Cra- c o v ii u, a p o w in ie n b y ć u z u p e łn i o n y p rz e z 2— 4 g r a ­ c z y i n n y c h k lu b ó w . N ie w m a w ia m y sobie b y n a j ­ m n ie j, b y c h w i l o w o k t ó r y z g r a c z y P . Z. O. P . N.

m iał sza n se b ro n ić p o ls k ic h barw , lecz m a m y tej k o m isji z a złe, że nie r a c z y ł a sobie o b e j r z e ć n a ­ sz y c h w y b i t n i e j s z y c h g r a c z y , a sz c z e g ó ln ie Spojdę, k t ó r y p o k a z u je n a d z w y c z a j n ą k las ę np. podcz as o s t a t n i c h z a w o d ó w Y a sa s W a r t a z a s z a c h o w a ł z u ­ p e łn ie w ę g ie rs k ie g o in t e r n a c j o n a ł a H im m la n a p r a ­ w y m s k rz y d le . N ie c h z a g r a j ą k il k a k r o t n i e w t e a m i e B, a m o że u d a im się p rz e jś ć k i e d y ś do r e p r e z e n ­ ta c ji, co podobno j e s t tr u d n i e j , a niżeli w y g r a n i e w i e lk ie g o losu, n a loterji. J e d n a k o w o ż b y do te g o doszło, t r z e b a z m ie n ia ć skład P . Z. P. N., g d y ż

j e s t e ś m y d o sk o n ale o te m p o in form ow a ni, j a k i e ho- m e r y c k i e b oje m u siał s ta c z a ć sw ego c z a su prof.

W e y s s e n h o f f z k l u b o w y m f a n a t y z m e m k ra k o w s k im z p o w o d u u s t a w i e n i a E i n b a c h e r a w re p rez en tacji!!

P o z a t e m i n t e r e s u j e nas b a r d z o k w e s t j a n a w i ą ­ z a n ia s t o s u n k ó w s p o r t o w y c h z z a ch o d o m , co s z c z e ­ g ó ln ie dla n a sz e j d z i e l n ic y m a p i e r w s z o r z ę d n e z n a ­ cz en ie, g d y t y m c z a s e m M ałopolska c z u je w ię c e j s y m p a t j i j e s z c z e z c z a s ó w p r z e d w o j e n n y c h do po­

łudnia, k t ó r y d la nas j o s t n ie d o g o d n y z powodu k o m u n i k a c j i . O prócz t e g o g łu c h o j e s t o z a w o d a c h P o l s k a — F r a n c j a i P o l s k a — H is z p a n ja . W i e m y d o ­ brze, iż nie m o ż n a t a k ic h sp ra w z d n ia n a d z ie ń z a ła tw ić , lecz m o ż e b y P . Z. P . N. z e c h c ia ł u c h y li ć r ą b e k t a j e m n i c y , k t ó r ą lubi się o ta c z a ć , i raz po raz i n fo rm o w a ć ś w i a t s p o rto w y o p r z e b i e g u i s tan ie t y c h p e r tr a k t a c j i , g d y ż w s z y sc y się te m i n t e r e s u ­ je m y .

W i t a m y z u c z u c ie m u lg i z w o ła n ie nadzw . w a l ­ n e g o z ja z d u d e l e g a tó w P . Z. P . N. w d n iu 27 bm.

m a j ą c to p r z e k o n a n ie , iż t e n ż e w s z y s tk ie p a lą c e s p r a w y z a ła tw i po linji k o r z y ś c i dla sportu.

M a ilo w .

P. Z. P. N. w prasie codziennej.

W n u m e rz e 214 w arsz a w sk ie g o R o b o tn ik a z • n. 8 s ie r ­

p n ia b. m. z n a p iu je m y p o m ż -z y a r t - i u 'i , k tó ry wskazuj®, iż obecna d ziała ln o ść Końskiego Z w iąz k u P i k N ożnej je s t należycie o ce n ia n ą w p ra sie c o iz i miej.

Z d z ia ła ln o ś c i P o lsk ie g o Z w ią z k u p iłk i n o żn ej w K ra k o w ie.

D z ia ła ln o ść u z u r p a t o r s k i e g o Z w i ą z k u piłki n ożnej w K r a k o w i e c h a r a k t e r y z u j e n a jle p ie j fakt, że w p r z e ­ cią g u 2 m ie s i ę c y j u ż d ru g i o k rę g o w y Z w ią z e k , a m ia ­ now icie w Ł o d zi, z m u s z o n y j e s t u stą p ić , nie m o g ąc się p o g o d zić z f a k te m s tr o n n ic z e g o p o p ie ra n ia n i e ­ k t ó r y c h k lu b ó w w p o d l e g ł y c h sobie o k rę g a c h .

P r z y p o m i n a m y , że z a r z ą d z w ią z k o w y piłki n o ­ żnej został o b r a n y w b re w głosom o k rę g u w a r s z a w ­ skiego i łó dzkiego, a j e d y n i e d z ię k i p o p a rc iu L w o w a i K ra k o w a . C ie k a w a rz e c z , j a k długo j e s z c z e po- s z c z e g ó jn e o k rę g i b ę d ą to le ro w a ć dz ia ła ln o ś ć „ n a j ­ w y ż s z e j i n s t a n c j i" , z p re z e se m O e tn a ro w s k im w K r a ­

ko w ie R op od

TaKże list z Poznania.

S zan o w n y P an ie R e d a k to rz e !

Z n a ją c Je g o b e z s tro n n o ś ć w k w estjac h d o ty c z ą c y c h życia sp o rto w eg o , p ro sz ę u p rz e jm ie o um ieszczen ie p o n iż­

szej k o re sp o n d e n c ji celem p rz e d sta w ie n ia rze czy w isteg o sta n u rze czy w n a sz y m o k rę g u .

Z e sp o rto w e m p o zd ro w ie n iem

J. M allow . C z y t a j ą c Nr. 31(64) P r z e g l . S port, nie zd ziw ił m n ie b y n a j m n i e j a r t y k u ł p. E. S z y c a pod t y t u ł e m

„ L i s t y z P o z n a n i a “, g d y ż z o h y d z a n i e z a r z ą d u P . Z. O. P . N. u p r a w i a p. Sz. p la n o w o od d aw n a , j e ­ d n a k o w o ż ja k o s t o j ą c y n a u b o c z u o b se rw a to r, nie n a l e ż ą c y do ż a d n e g o k lu b u ani t e ż do z a r z ą d u z w ią z k u , p o z w a la m sobie sp ro sto w a ć fałsze i n a c i ą ­ g a n i a p. S z y c a . J e ż e l i b ę d ę m u s ia ł się z a jm o w a ć p r z e w a ż n i e osobą p. Sz., to j e d y n i e d la te g o , p o n i e ­ w aż t e n ż e p o r u s z y ł n i b y ogóln ie s p r a w y n a s z e g o

(3)

Nr. 23 W IA D O M O Ś C I S P O R T O W E 3

o k rę g u , lecz k a ż d y w t a j e m n i c z o n y w n asz e sto­

sun k i wie, iż są to w s zc zeg ó ln o ści j e g o z a ta rg i osobiste.

J e s t fa k te m , że z a r z ą d K. S. W a r t y postan o w ił nie p r z y jm o w a ć o s t e n t a c y j n i e u d z ia łu w z a rz ą d z ie z w ią z k u prz ez s w y c h c z łonków ,' i na o sta tn im w a l­

n ym z je ź d z ie j e d y n i e p. Beyrn został p rz ew . w ydz.

s p ra w s ęd z io w s k ic h , lecz i on ustąp ił w k w ietn iu . S k u t k i tej n ie ro z w a ż n e j a b s t y n e n c j i nie d a ły z b y t długo na się c z e k a ć w m yśl tr a f n e g o p zysłow ia:

„ N ie o b e c n i nie m a ją n ig d y s łu s z n o ś c i11. W i d z ą c po n i e w c z a s ie u j e m n e s k u t k i t e g o p o stę p k u , z a c z ą ł p.

Sz. j a k o cz ło n e k W a r t y a z a ra z e m r e d a k t o r „ S p o rtu P o l s k i e g o 11 s y s t e m a t y c z n ie s z k a lo w a ć i z o h y d z a ć z a rz ą d z w ią z k u i j e g o p o c z y n a n ia . T o n je g o osobi­

s t y c h w y c ie c z e k pod a d r e s e m z w ią z k u (pa trz „ S p o rt P o ls k i 11) nie m o ż n a n a z w a ć z d r o w ą k r y t y k ą , lecz j e d y n i e ro b o t ą d e s t r u k c y j n ą ! S w o ją d r o g ą p ro w a d z i p. Sz. w o jn ę z z a r z ą d e m W a r t y , za co z o s tał ostro u k a r a n y , co m u j e d n a k nie p r z e s z k a d z a p ra c o w a ć d la t o w a r z y s t w a . ( P a t r z „ S p o r t P o l s k i 11, k t ó r e g o 2 n u m e r y pośw ięc ił K. S. W a rc ie , z a ła t w i a j ą c r ó w n o ­ c z e ś n ie osobiste p o r a c h u n k i z te g o ż z a rzą d em ).

P o z a t e m s k a r ż y się p. Sz. w j e d n y m z o s ta tn ic h n -ró w „ P r z e g l ą d u S p o r t o w e g o 11, iż „ S p o r t 11 p rz e s ta ł w y c h o d z i ć c z ęścio w o z pow o d u b r a k u w s p ó łp ra ­ c o w n ik ó w . W i d o c z n ie m u p a m ię ć nie d o pisuje, g d y ż n iżej p o d p is a n y z a s tę p o w a ł p. Sz., j a k o r e d a k t o r a p rz e z m iesiąc i j e d y n i e z p o w o d u t e n d e n c y j n y c h a r t y k u ł ó w p r z e s t a ł w sp ó łp ra co w ać , t a k s a m o z lic z ­ n e g o g r o n a s p o rto w c ó w p o z n a ń s k ic h nie zg odził się n i k t do z a s ia d a n i a ra z e m z p, Sz. p r z y j e d n y m stole r e d a k c y j n y m . P r z y p u s z c z a m , iż p. Sz. nie z e c h c e tw ie rd z ić , iż oprócz n ieg o n i e m a P o z n a ń t a l e n tó w ! J a k t e n d e n c y j n a j e s t ro b o ta p. Sz. po­

t w i e r d z a f a k t z o w ego a r ty k u łu , w k t ó r y m n a d u ż y ł p r z y ja c i e l s k i e j ro z m o w y z n iżej p o d p isa n y m , b y ją p r z e k r ę c i ć n a swój sposób, celem z o h y d z e n i a z w ią ­ zku! O s ą d z e n ie p o d o b n e g o p o s t ę p o w a n ia p o z o sta ­ w ia m „ p r a w d z i w y m s p o rto w c o m 11. W z n a c z n ie s m u t n ie js z y m św ie tle p o k a z u je się i n n a z n ó w oso­

b is ta s p ra w a p. Sz., ch o ć w a r t y k u l e p r z e d s t a w i a j ą n i b y „ b e z i n t e r e s o w n i e 11. O tóż p. Sz. p r z e w o d n i ­ c z ą c y k o m isji e g z a m i n a c y j n e j d la sęd z ió w z r a m i e ­ n ia P . Z. P. N. pisze w s w y m s p ra w o z d a n iu z m e ­ cz u W a r t a — U n ja , „że naum yślnie!!) p rz e o c z a ł faule, b y nie do p u ścić do w ykroczeń(sic!), że z p o w o d u nie- o z n a c z e n ia b o is k a nie d a w a ł r z u tó w k a r n y c h , że j e d n a k o w o ż 5 m i n u t p r z e d k o ń c e m g r y o d g w iz d a ł p e w ie n faul, fjak k o m is ja sę d z ió w s tw ie r d z ił a b a r ­ dzo w ą tp liw y ), że o d m ie rz y ł krokami(!) odległość m i e js c a p r z e w i n i e n i a o d b ra m k i(!), t a k s a m o odległość p u n k t u k a r n e g o , p rz e z k t ó r y to r z u t k a r n y W a r t a w y ró w n a ła . P o z a t e m stw ie rd z o n o n ie z b ic ie , że jeg o s p ra w o z d a n ie p rz e m ilc z a ło p e w n e fa k ta , w y o l b r z y ­ m ia ją c d ru g ie , n ie k o r z y s t n e d la p e w n e j d ru ż y n y . M a m y n a d z ie ję , że P . Z. P . N. z a jm ie się t ą s p ra w ą lecz nie po m y ś l i p. S zy ca .

Co do p o ś re d n ie j o f e r ty p. Sz., a b y z d o ln y c h i c h ę t n y c h p r a c o w n ik ó w nie o d su w a ć od ż y c ia sp o rto w e g o , to j e s t e m p e w ie n , że n i k t w P o z n a n i u nie o d d a je się z łu d z e n io m , iż w s p ó łp ra c a z p. Sz.

j e s t w ogóle n iem o żliw a, a z p e w n o ś c ią z u p e łn ą nie p r z y n ie s ie ż a d n y c h k o rz y śc i. Z b y t z n a n e są u nas z a ta r g i p. Sz. z z a rz ą d e m W a r t y , za co p. Sz. zo­

stał ostro u k a r a n y , z z a r z ą d e m z w ią z k u , z poszc ze- g ó ln e m i w y d z ia ła m i i j e g o p rz e w o d n i c z ą c y m i , ró w ­ n ież je g o „ d o b i t n e 11 u s t ą p i e n i a z w y d z ia łó w , g d y został ze s w y m u p a r t y m z d a n ie m odosobniony. J. M allow .

Fot. T C y p rian .

Yasas uzysKuje bramKę podczas m eczu Y asas Cracovia 4 :1 w dniu 5 8.

W odpowiedzi p. Szycowi.

S zan o w n a R edakcjo!

P ozw alam sobie p rz e sła ć poniżej odp o w ied ź n a „L ist z P o zn an ia" p o d p isa n y p rze z p. E d m u n d a S zyca a z a m ie sz­

czony w N rze 31/64. „ P r z e g lą d u S p o rto w e g o ", k tó r ą w raz ie p o trz e b y p ro sz ę um ieścić w „W ia d o m o ściac h S p o rto w y c h ".

/< powalaniem W alery W yrobicz N ie m a m z a m ia ru b y n a j m n i e j p ro w a d z ić d y s p u t y z a u to re m „ L is tu z P o z n a n i a 11, g d y ż b y ł o b y to z u ­ p e łn ie b e z c e l o w e m z p o w o d u z u p e łn e j n ie z n a j o m o ­ ści s to s u n k ó w s p o r t o w y c h au to ra , k t ó r y z a r z u c a j ą c i n n y m p isa n ie i o g ła sz a n ie „ b z d u r s t w 11 sam j e n a j ­ sp o k o jn ie j pisze.

P r a g n ę p a n u t e m u w y k a z a ć , że nie u m ie c z y t e ż n ie c h c e m y ś l e ć lo g ic z n ie i że g d y c h c e coś n a ­ pisać, m u s i sobie z d a w a ć s p ra w ę z te g o cz e g o w ł a ­ ściw ie chce.

Oto ju ż w p i e r w s z y m u s t ę p i e s w eg o „ L i s t u 1( p i ­ sze, że w s z y s t k i e t r z y t y g o d n i k i sp o rto w e są s t r o n ­ n icze, lecz ani „ P r z e g l ą d o w i ” a n i „ T y g o d n i k o w i ” nic z a r z u c ić nie m o ż n a ! N a tu r a l n i e ty l k o „W ia d o - m o śei S p o r t o w e 11 są s tr o n n i c z e d lateg o , że nie id ą n a p a s k u p a n ó w z P . Z. P . N „ d la te g o są o rg a n e m W is ły , że o d s ła n ia ją bez o g ró d e k z a kuli ow e i n ­ t r y g i p e w n y c h panów , k t ó r z y n a le ż ą do K. S. C ra- c o v i a !!!

N a s t ę p n ie ch w ali a u to r ro z p isa n ie a n k i e t y w s p ra w ie P . Z. P. N „ lecz d odaje, że o g ła s z a n ie t a k i c h „ b z d u r s t w 11 ja k ie nap isał p o d p is a n y w y g l ą d a n a „ g r u b ą r o b o t ę ”. i

N a j a k ą ro b o tę p o z w a la m sobie s p y ta ć a u t o r a ? C z y an k ie a nie s łu ż y n a to, a ż e b y s z e rs z a p u ­ b lic z n o ść m ogła z a b ra ć głos w dan e j k w e s t j i ?

W i ę c o g łasza nie n a d e s ł a n y c h listó w n a z y w a się

„ g r u b ą r o b o t ą ” ? !

A n a s t ę p n i e j a k ie to „ b z d u r s t w a ” a u to r z a r z u c a ?

„ P r o t e g o w a n i ” C r a c o v i i ... nie d l a te g o pan ie z P o z n a n i a , że P . Z. P . N. z a b ie r a C rac o v ii g ra c z y , co nie j e s t p rz y k ro ś c ią , ale s ła w ą i c h l u b ą klu b u , ale d la te g o właśnie, że P . Z. P. N. z a w ie lu g r a c z y w łaśn ie z C rac o v ii z a b ie rał, a p o m in ą ł le p s z y c h n i e t y l k o z W is ły , ale t a k ż e z i n n y c h siln y c h t o w a ­

(4)

rz y s tw . C zy a u t o r sądzi, że n ie m a w P o ls c e le p s z y c h g r a c z y od K lo tza, S y n o w c a , S ty c z n i a , K r u m h o l t z a i K o g u t a !!!

C z y w y z n a c z e n i e t y c h g r a c z y nie j e s t w y r a ź n e m p r o t e g o w a n i e m C racovii i J u t r z e n k i ?£

A z a w o d y P o ls k a - W ę g r y o d b y w a n e n a boisku C rac o v ii g d y b yło do ro z p o r z ą d z e n i a d alek o lepsze W isły.

A prz eszło pół m iljo n a m a re k , k tó re C ra c o v ia o t r z y m a ła za rz e k o m e „ k o s z t a ” (jak ie ?). C zy to a u to r n a z w ie s p ra w ie d liw e m ?

Co do r o z g r y w e k o m istrz o stw o b ie rz e a u to r w o b ro n ę P o g o ń p o z n a ń s k ą i k a to w ic k ą , a c z y z a ­ p o m n ia ł o S telli, P o s n a n i i i O strovii, k tó re z p e w ­ no ścią ró w n ie w y so k ie m a j ą a s p i r a c je ! ! !

Ż e w i n n y c h g a łg z ia c h sp o rtu d o b rz y z a w o d n i c y o d p a d a ją p r z y „ f in a ła c h ” nie z n a c z y , że m u si to b y ć i w f>iłoe n ożne j. N ig d z ie z a g r a n i c ą nie p a n u j ą w e fu t b a lu t a k ie s tosunki, a b y d r u ż y n y silnie jsz e nie b r a ł y u d z ia łu w w a lc e o m istrz o stw o , k i e d y t o ­ w a r z y s t w a sto ją c e n a t a k nisk im sto p n iu j a k S t r z e ­ lec w ileński, W . K. S. lu b e ls k i lub R u c h k a to w ic k i m o g ą z a ją ć d ru g ie lub t r z e c i e m ie js c e w m is tr z o ­ s tw ie P o lsk i!!

C zy s z a n o w n y a u t o r „ L i s t u " ^ n ie z n a o rg a n iz a c ji m is tr z o s tw w A n g lji, F r a n c j i i_ H iszpanji,'"gdz ie w a ­ r u n k i są z u p e łn ie a n a lo g ic z n e do p o ls k ic h ?

W o ła s z pan „ c z e ś ć ” p o z o s ta ły m c z łonkom P . Z.

P . N. Z a p r a w d g , że m o ż n a ty l k o p o d z iw ia ć o d w a g ę t y c h p an ó w , k t ó r z y m im o w y k a z y w a n y c h n i e d o m a ­ gali i g r e m j a ln y c h ż ą d ań u s tą p ie n ia , dalej t r z y m a j ą się s w y c h m a n d a tó w .

N ie t y m p a n o m ale t y m t o w a r z y s t w o m , k tó re w im ię d o b ra sportu i k arn o ści, św ie c ą c k a rn o ś c ią sportow ą, nie w y p o w i e d z i a ł y d o tą d p o s łu s z e ń s tw a t y m panom . A le n i e c h nie p r z e c i ą g a j ą s tru n y , bo n a s t ę p ­ s tw a d a ls z e g o p r z e w l e k a n i a u s t ą p i e n i a p o n io są sami.

A p a n u z P o z n a n i a r a d z i m y z a m ia s t z a jm o w a ć się c u d z e m i sp ra w am i, d b a ć lepiej o rozw ój sp o rtu w P o z n a n i u i o lep sze sto su n k i w t a m t e j s z y m O . Z . P . N .

•Jf. # *

N a p a s t li w y ton a r t y k u ł u „ L i s t z P o z n a n i a " p.

E d m u n d a S z y c a b. r e d a k t o r a „ S p o r t u P o ls k ie g o "

w P o z n a n i u ( z a m ie s z c z o n y w N r 31(64) „ P r z e g l ą d u S p o rto w e g o " w y w o ła ł o b u r z e n i e i m a s o w y o d ru c h sfer s p o rto w y c h K ra k o w a ,) P o z n a n ia ) i W a r s z a w y . O t r z y m a l iś m y k i lk a n a ś c ie ' listów p o l e m i z u j ą c y c h z p. S z y c e m . W o b e c b r a k u m i e js c a z a m i e s z c z a m y t y l k o dw a, a to p. M ailowa, w s p ó ł p r a c o w n i k a p. S z y c a , a w ię c do b rz e p o i n fo rm o w a n e g o o je g o s p r a w k a c h i p. W y r o b is z a , k tó r y podniósi.-irękawicę w sp ra w ie a n k i e t y r z u c o n e j n am p rz e z p. Sz. z d z i­

w n y m z a r z u t e m „ g r u b e j ro b o ty " .

Że o t r z y m a li ś m y dotychczas))jodpow iedzi ż ą d a j ą ­ ce g o u s t ą p i e n i a P . Z. P . N „ to j u ż j n i e Inasza wina, ś w i a d c z y ć to m oże t y l k o o te m , iż w ię k sz o ś ć sp o r­

t o w c ó w m a to zda nie . L i s t p. Mailowa, c h a r a k t e ­ r y z u j ą c y w d o s a d n y sposób p. S z y c a , u s u w a od nas p o t r z e b ę p o le m ik i i w y ja ś n ie ń .

W ia d y s ia w B u d zis z

List z Lublina.

P o w r ó c iw s z y z k ilk u d n io w e j p odróży, c z y n ię z a ­ dość ż ą d a n iu W . P . i o ś w ie tla m sto sunki, j a k i e p a ­ n o w a ły n a t e r e n i e d z iała ln o ś c i t u t e j s z y c h Okr. Zw,

L. A. i P. N. ( U ż y w a m d la te g o c z a su przeszłego, g d y ż od k r y t y k w W ia d . S port, i b y t n o ś c i d e l e g a t a P . Z. L. A , k t ó r y w y r a z i ł „ p o c h w a łę ” w ty c h sło- * w ach, że t r z e b a tu z a c z ą ć bard zo a bard zo p ra c o ­ wać, jjw id a ć j u ż p e w n ą ostro żn o ść w p o c z y n a n i a c h , co się];tem ła tw ie j udaje, że w czasie w a k acji nic się p ra w ie n ie robi.

A w ięc l e k k a a t l e ty k a . Ż a d e n k lu b nie posiada!

c z y n n e j sekcji l e k k o a t l e t y c z n e j , w ogóle n i k t p r a ­ wie le k k ie j a t l e t y k i (m im o Z w ią z k u ) nie tren o w ał.

B iegi b y ł y u r z ą d z a n e ad hoc, niżej k r y t y k i pod w z g lę d e m o r g a n iz a c y j n y m i t e c h n i c z n y m , słow em g o rz ej niż po d y l e t a n c k a . Np. tr a s a b ie g u n a p r z e ­ łaj, p ro w a d z iła p rz e z pole, n a k t ó r e m k r z y ż u j ą się d w ie drogi i z a w o d n ic y w ahali się, k t ó r ę d y w ła ś c i­

w ie bied ź dalej, „ f in ish 11 b ie g u o d b y w a ł się p r z e z f u r t k ę z t y ł u boiska, a w odleg ło ści około 30 k ro ­ k ó w b y ł a m e t a ! P r z e d f u r tk ą m u s ia ł j e s z c z e z a w o ­ dnik p r z e s k o c z y ć n a t u r a l n ą p rz e s z k o d ę . W ca ły m L u b l i n ie b y ł do d y s p o z y c ji j e d e n j e d y n y „ s t o p p e r 11, a sędzia, k t ó r y go posiada, pokłócił się u m e t y z in n y m i s ę d z ia m i o to, kto w łaśc iw ie p ie rw s z y p r z y b y ł, g d y ż u m e t y dw aj z a w o d n ic y n a w z a je m się o d trącali. ( P ro s z ę się nie śm iać, to praw da).

F r e k w e n t a n c i b ie g ó w p ra w ie b e z w y j ą t k u u c z n io ­ w ie k u rs u gim n. D. O. K. c o p r a w d a bard zo s y m ­ p a t y c z n i , m ło d zi żo łnierze, ale nie s p o rto w c y , z gło­

szeni do Zw. L. A. — D a le j s p ra w a n ag ró d . N a p o ­ s ie d z e n iu ,^ k i e d y o m a w ia n o m o 'ą k r y t y k ę w W iad.

Sport., w k tó re j d ow odziłem , że u w ła c z a idei sp o r­

t u a m a to r sk ie g o p y t a ć p rz e d z a w o d a m i o n a g r o d y i z a le ż n ie od t e g o b i e g a ć lub nie, z a a r g u m e n t o w a ł j e d e n z p a n ó w z Zarz., że to nic t a k ie g o , i że się to w s z ę d z ie p r a k t y k u j e . (O c e n ę ta k i e j „ o c e n y “ po­

z o s ta w ia m pp. l e k k o a tle to m ). Z p o w o d z i i n n y c h p r z y k ł a d ó w j p r z y t o c z ę l j e d e n j ^ y a r i e t e - o w y 11. O to O.

Z. L. A. w y d a ł n a k a z , a b y w s z y s t k i e k l u b y z g ło ­ siły po 3 b*o k s e r ó w do z a w o d ó w o m is tr z o s tw o L u b lin a . N i k t d o t y c h c z a s w L u b l i n ie boksu, b a n a ­ w e t r ę k a w ic do boksu nie widział, a tu t r z e b a z g ła s z a ć „ b o k s e r ó w 11. I p rz y c h o d z i ł y chłopaki, w c ią ­ g a n o im p o ra ź p i e r w s z y w ż y c iu r ę k a w i c e f (też z c ię ż k im t r u d e m w o sta tn ie j g o d z in ie z d o b y t e ) i k a ­ za no im w alić się po b u z ia c h o „ m i s t r z o s t w o 11, c z a ­ sem n a w e t do u t r a t y p rz y to m n o ś c i. N a p o d s ta w ie t y c h „ m i s t r z o s t w 11 z a rę c z a m , że n i k t z in ic ja to ró w

Moment z m eczu

Union-ZiżKov-Reprezentacja Mor. Ostrawy,

(5)

Nr. 22 W I A D O M O Ś C I S P O R T O W E 5

Komb. drużyna OstrawsKiej Slavii, Która rozegrała zaw ody z warszawsKą Polonią w Mor. Ostrawie 12 i 13 b. m.

w 0 . Z. L. A. nie w ie n a ja k i e k la sy d zieli się b oks i kto z kim ( n a w e t g d y b y m iał j a k i t a k i t r e ­ ning) m oże w a lc z y ć . W s z y s tk o je d n o , b y le t y lk o

„ p r o g r a m ” się o d b y ł ! N a z a k o ń c z e n ie o d b y ł a się w a lk a (za w y n a g r o d z e n ie m , u is z c z o n e m p rz e z O.

Z. L. A. p o m ię d z y R o llo n e m , z n a n y m z c y r k ó w v a r ie te „ a m a t o r e m 11 i d ru g im T ie fle r-K o m a c k im II.

P o k ilk u m i n u ta c h o św ia d c z y li oni, że j e d e n m a ro z b itą szc z ę k ę , a d ru g i z t e g o pow odu w y w i c h n i ę ­ t y p a le c i dalej w a lc z y ć nie z a m y śla ją . (To nie j e s t fe lje to n z „ P o c i ę g l a 11, a p r a w d z i w y opis d z i a ­ łalności Lub. Okr. Zw. L. A.).

A t e r a z O. Z. P . N. P r e z e s te g o ż j e s t ró w n o ­ c z e ś n ie p re z e s e m W. K. S., p rz e w o d u . Koli. Sędz.

no i j e d y n i e f u n g u j ą c y m w ic e p re z e s e m w s p o m n i a ­ n e g o w y ż e j O. Z. L. A. W s z e l k i e c z y n n o ś c i i d e ­ c y z j e O. Z. P . N. u s k u t e c z n i a ł do n i e d a w n a sam p. p re z e s, co nie ozna cza , j a k o b y nie było r o z d z ie ­ lo n y c h ról i u zędów , a t y l k o to, że p. p re z e s u w a ­ żał za stosow ne sam w s z y s tk o z a ła tw ia ć , nie z a p y ­ t a w s z y n ikogo o nic, m im o iż t a k ie p o stę p o w a n ie w y c h o d z iło c z ęsto p o z a k o m p e t e n c j ę jeg o , ja k o p r e ­ zesa. O to p r z y k ła d y . P . p re z e s p e r tr a k t o w a ł sam z W a rs z . O. Z. P . N. w sp ra w ie m e c z u W a r s z a w a - L u b lin , sam m e c z z a tw ie rd z ił, a W y d z . Gier. i Dysc., do k tó re g o ta sp ra w a nale ż a ła , d o w ied z ia ł się do ­

piero, w 3 dn i po te le g r . z a tw ie r d z e n i u m ecz u , ' że m ecz ta k i m a się w ogóle o d b y ć. K o m is ja te a m owa, w y b r a n a p rz e z p e łn y O. Z. P. N. d o w ie d z ia ła się 0 m e c z u na d w a d n i p r z e d t e r m i n e m i to g łó w n ie dzięk i t e m u i nato , ab y z e b ra ć j a k ą k o l ­ wiek d ru ż y n ę , g d y ż wielu g r a c z y p o ro z je żd ża ło się n a św ięta. K om isja, z a k lin a n a o pomoc p rz e z p.

p re zesa , ze w z g lę d u na u c z y n io n e p rz e z niego zo­

b o w ią z a n ia w o b e c W . O. Z. P. N. m u s ia ła w o s ta ­ tniej ch w ili k a p to w a ć i prosie p o s z c z e g ó ln y c h g r a ­ czy, (wogóle kogo się dało), a b y j e c h a l i do W a r s z a ­ w y. W re z u l t a c i e d z ię k i t a k i e m u p o s tę p o w a n iu p.

p r e z e s a p o je c h a ła d r u ż y n a słabsza, an iż e li ta, k t ó r ą L u b l i n p r z y n o rm a ln e j i z o r g a n iz o w a n e j p racy, m ó g łb y b y ł w y s ta w ić . Albo p r z y k ła d K lu b o w y . P.

p re z e s r o z k a z a ł w roku z e s z ły m j e d n e m u z g r a ­ czy, w d o d a tk u k a p i t a n o w i d r u ż y n y , g r a ć n a łą c z n ik u , a nie n a śro d k u a t a k u ! P r z y t e m t r z e b a dla s p ra w ie d liw o śc i p o d k re ślić, b io rąc z w ła s z c z a pod u w a g ę o sta tn ie f a k ty c z n i e p i ę k n a id ee co do b u d o ­ w y s ta d jo n u , że p. p re z e s G ra b o w sk i c h c ia łb y , a b y b y ło dobrze, nie m o że się j e d n a k osw oić z lfa k te m , że sp o rt nie u z n a je ra n g , nie j e s t słu ż b ą i że p r a c a 1 d e c y z j a co do p r a c y n a l e ż y do w s z y s tk ic h , a nie do j e d n e g o „ d y k t a t o r a 11. T o b y ło p r z y c z y n ą (po­

k r ó t c e biorąc) z a ta m o w a n ia ro z w o ju s p o rtu w L u ­ blin ie i s p a c z e n ia teg o , co ju ż jest. J a k się n a p o d ­ s ta w ie t e g o o d b y ło m o je u su n ięcie , o te m w e d łu g za ło ż en ia, nie b ę d ę mówił, g d y ż z a k r a w a ł o b y to n a s u b j e k t y w n e t r a k t o w a n i e sp ra w y . K o n s t a t u j ę ty lk o , że p ra w ie w s z y s c y , k t ó r z y za n ie m głosow ali (a w s z y s c y s ą w o jsk o w y m i) są za m n ą i nada l w n a jle p sz e j p r z y ja ź n i . " ■ ...Z M r i

O be cn ie, j a k sądz ę, m a się k u lep sze m u , c z y b ę d z ie lep iej p rz y s z ło ś ć n i e d a l e k a okaże. Sew er.

Odpowiedzi RedaKcji.

P. P. M. we Lw ow ie poczta w ozow a. M imo iż w y sła liśm y W P a n u w edle życzenia s ta re n u m e ry pod p o d a n y m a d re se m , poczta w róciła p a k ie t z n o ta tk ą , iż a d r e s a t n ieznany. P r o ­ sim y o p odanie d o k ła d n e g o a d re su.

Nasze pływaczKi.

Jadw iga Mayerówna (A. Z.

s.)

Fot T- C yprian,

zdobyw czyni p ierw szego m iejsca w zaw odach pływacKich

„W pław przez KraKów“

Lubieńska (A. Z. S.) g Fot- T- C y p r i a n ,

uczestniczK a^w^zawodach pływacKich

„W pław przez KraKów"

(6)

Międzynarodowe wyścigi Kolarskie w Warszawie.

Fot. W . R o k o s z

F in isz b iegu otw arcia. Duclair b ije SzymczyKa.

Jeszcze P. Z. P. N.

W. S z an o w n a R e d a k c jo !

Z uw agi, iż P osiedzenie P. Z P. N. z udziałem delegatów 0 ib e d zie się ju ż dn. 20. V II I . b. r. p ro sz ę u p rz e jm ie o ła ­ sk aw e zam ieszczenie n in ie jsz e g o a r ty k u łu ju ż w n ajb liż szy m n u m e rz e „W iadom ości S o rto w y c h “.

A r t y k u ł In f o rm a tu s a w Nr. J39 T y g o d n i k a S p o r­

to w e g o w y k a z a ł dow o d n ie, że i s z e rs z a o p in ja z a ­ c z y n a się ju ż o r j e n to w a ć 'd o k ła d n ie j, d la c z e g o w ł a ­ ściw ie n a s tą p iło u s tą p i e n i e Z a r z ą d u K. Z. O. P . N.

S z e r o k a p u b lic z n o ś ć sp o rto w a b e z s tr o n n a p rz e jrz a ła , że o b e c n i m e n e r z y C rac o v ii m ieli r e a l n y i n t e r e s w u s t ą p i e n i u K. Ż. O, P . N., p o n ie w a ż b y ł on im n ie w y g o d n y m , f b o J ‘.Cracovial nie m ia ła w nim p o ­ w a ż n e g o g ł o s u ; to też t r z e b a b y ło s z u k a ć sposo­

b n o ści do o b a le n ia Z a r z ą d u K. Z. O. P . N. — i spo­

sobność t ę zn aleźli, ale c a łk ie m d la s ieb ie nie z a - sz c z y tn ą .

A u t o r te g o ż a r t y k u ł u *nie o św ietlił j e d n a k w s z y ­ s tk ic h pow odów , d la k t ó r y c h C r a c o v ia z a a n g a ż o ­ w a ła się w tej w a lc e i o b ronie a u t o n o m j i k o le g ju m sędziów . O tóż chodziło t u z d ru g ie j s t r o n y b o w iem p r z y w ó d c o m ^ C r a c o v i i 'o r a to w a n i e p a r u m ę t n y c h fi­

gur, k t ó r e ^ p r z y z a m ie rz o n e j p rz e z Z a r z ą d K.^Z. O.

P . N. re fo rm ie m u s i a ł y b y się z n a le ść po za n a w ia ­ sem ż y c ia sp o rto w e g o w P o lsc e . D la c z e g o f i g u r y te d o s ta t e c z n i e n a g r u n c ie k r a k o w s k im s k o m p r o m i to ­ w a n e z n a l a z ł y u p r z y w ó d c ó w C rac o v ii p o p arcie?

O d p o w ie d ź ł a t w a : z j e d n e j s t r o n y są one p o tr z e b n e j a k o t. zw. b e z s tr o n n i sędziow ie, nie p r z y n a le ż n i do ż a d n e g o klu b u , a z d ru g ie j s t r o n y są oni p o m o ­ cni w z a ła tw ie n i u w s z e lk ic h in te re só w , z w ią z a n y c h z p r z y ja z d e m o b c y c h d r u ż y n do P olski. I n d y w i d u a te, a w śród n ic h i p r z y b łę d y z o b c y c h k o le g jó w 1 s k re ślo n e ta m ż e z list s ęd z io w sk ic h , z n a la z ły obec­

nie p oparcie w sw ej w alce o a u to n o m ję K. S. w C racovii, mimo, iż w y r z ą d z i ły one n a m dość szkód i roz n io sły n i e p o c h l e b n ą fa m ę o nas z a g ra n ic ą , tu w sp o m n ę w y s t ę p p. S e i d n e r a po m e c z u U. T. E.

z R e p r e z e n t a c j ą K r a k o w a u. r.

W zu p e łn o śc i o b e c n ie z ro z u m ia łe m i są te r a z od ­ g r a ż a n i a się P r z e g lą d u S p o rto w e g o , że C ra c o v ia c h c e się w y c o fać z P . Z. P . N., c h c e od m ó w ić o d ­ d a n i a g r a c z y do "d ru ż y n y r e p r e z e n t a c y j n e j P o ls k i i t. p., bo z d a n ie m J e j k i e r o w n ik ó w siedzi się na to w P . Z. P . N., b y w o g n iu p iec sw oje k a s z t a n y

(u z y s k a ć boisko n a m e c z W ę g r y P olska), a nie p ra c o w a ć d la d o b r a o g ó ln eg o sp o rtu polskiego.

g N a tle o p is a n y c h s to s u n k ó w j e s t ja s n e m m nie, d la c z e g o 6 c z ło n k ó w P . Z. P . N. złożyło sw oje m a n ­ d a ty , bo z d a n ie m ich P . Z. P . N. j e s t d la ogółu sportu, a nie d la in te r e s ó w k lu b u , d la K. S. Ora- covia. C z ło n k o w ie ci m a j ą z a p e w n e d o b rz e w p a ­ m ięci, w j a k i sposób d oszły do s k u t k u u c h w a ł y P.

Z. P. N., k t ó r e o b a liły K. Z. O. P . N., j a k p r z y ­ w ó d c y C rac o v ii a g ito w a li i m o b ilizo w ali s w y c h c z ło n ­ k ó w n a ow e p a m i ę t n e p o sie d z e n ie . D la ilu s tr a c ji w sp o m n ę w y p a d e k z p. N a w ra tile m , k t ó r y s ta n o w c z o prz e z s z e r e g dni, p o p r z e d z a j ą c y c h p o sie d z e n ie nie p r z y jm o w a ł g o d n o ści s k a r b n ik a P. Z. P . N., ale n a g le z ja w ia się n a o w e m p o sie d z e n iu , g ło su je za d i c ta n t o C racovii, z a p o m in a ją c n a w e t o te m że p o ­ w in ie n p r z e d t e m zło ż y ć g o d n o ść c z ło n k a K o m is ji R e w i z y j n e j, — u s k u t e c z n i a to dopiero po u p ł y w i e p a r u ty g o d n i... c z e k a ł b ie d a k , aż m u to W ia d o m o śc i S p o rto w e p r z y p o m n ą .

W ca łe j pełn i w y s t ą p i ł a t u n ie sto so w n o ść k u ­ m u la c ji g o d n o śc i p r e z e s a P . Z. P . N. i K. S. „C ra- c o v i a u w j e d n e j osobie. P r e z e s P . Z. P . N. nie z a ­ a n g a ż o w a n y w w a lc e k l u b o w e j o d g r a łb y w t y m w y ­ p a d k u i n n ą rolę, z a s z c z y tn i e js z ą , u ś m ie rz a ją c ą , a nie b u r z ą c ą d e s t r u k t y w n ą n a w e t. T y c h k i l k a u w a g o św ietli dosad n iej m oże o s ta tn ie n ie s z c z ę s n e w y ­ p a d k i w P . Z. P. N. i K. Z. O. P . N., niż opisy p. L e c h a , g rz e s z ą c e b ra k ie m logiki i b ez s tro n n o śc i, niż n i e p o z b a w io n e h u m o ru i p r o s t o t y w ieś n iac zej o ś w ie tle n ia p o z n a ń s k ie g o F ili p a z konopi, p. S z y c a i w z n o sz ą c e g o sp ó źn io n e i h i s t e r y c z n e o k r z y k i a u t o r a a r t y k u ł u w P r z e g l ą d z i e S p o r t o w y m p. H.

B ran d a .

J e s z c z e o d p o w ied ź n a p a rę p y t a ń :

J a k i j e s t e p ilo g d o t y c h c z a s o w y p r z e s i le n i a ? b a r ­ dzo s m u t n y , bo u p a d o k p r e s ti g e P . Z. P . N. na ca łe j linji i b e z c z y n n o ś ć w śró d p o z o s ta ły c h c z ło n ­ ków, k t ó r z y k u rc z o w o t r z y m a j ą m a n d a t y , a p ra c ę ich z i l u s t r u je n a jle p ie j s k a n d a li c z n a g o sp o d a r d a fi­

n a n s o w a w ro d z a ju te j, iż s k a r b n ik P . Z. P . N. nie -jest od d w ó c h m i e s i ę c y w p o sia d a n iu kasy.

Co n a l e ż y p r z e d s i ę w z ią ś ć ?

Z w o ła ć n a d z w y c z a j n e w a ln e z g r o m a d z e n i e P.

Z. P . N., c e le m p r z e p r o w a d z e n i a n o w y c h w yb o ró w , do Z a r z ą d u , w y b r a ć p r z e d e w s z y s tk i e m lu d z i n o w y c h , n i e z a a n g a ż o w a n y c h w w a lc e k l u b o w e j , a lu d z i t y c h

(7)

Nr. 23 W I A D O M O Ś C I S P O R T O W E 7

j e s t dość i t r z e b a t y l k o m i e ć o c h o t ę i c h s z u ­ k a ć , a nie o b d z ie la ć m a n d a t a m i je d n o s te k , k tó re ju ż w y c z e r p a ł y się w p r a c y i k tó r e w o b e c swej p rz y n a le ż n o ś c i i p r z y w i ą z a n ia do k lu b u nie w z n io ­ są się na poziom b e z s tr o n n o ś c i t a k p o t r z e b n e j dla d o b ra P . Z. P . N. i ro z w o ju te g o ż sportu w P olsc e.

P oszę p r z y j ą ć w y r a z y w y so k ie g o p o w a żan ia.

Spectalor.

K ra k ó w , dn. 9. VIII. 1922 r.

Wiadomości z ubiegłego tygodnia.

Z PRZEMYŚLA

6 s i e r p n i a 1922.

M. A. F. C. (Budapeszt) Team Czarni (Lwów)- Polonia 3 :0 (1:0)

Z a w o d y m ię d z y n a ro d o w e . Boisko Polonii.

Z ło żo n y n a p rę d c e t e a m , o k az ał się p o m y słem p o ro n io n y m , cz e g o d o w o d e m nie t y l k o g r a d r u ż y n y , ale n a w e t sam w y n ik .

S k ła d d ru ż y n by ł n a s t ę p u j ą c y :

M. A. F . C.: B a rc e r, — R u p ric h , G ru b e r, — L a n d s m a n n , Miiller I, Hawas, — Alm, G a rd o n y i, L u- baes, K osar, Miiller II.

T e a m : W ito s z y ń s k i, — F i c h te l , N e d b al, — K m i- ciński, W i tk o w s k i, K o p e ć, (C zarni), G la n z m a n n , W o lfsta h l, D o b rz a ń sk i, W o ia n k a , M an c zak . (Pol.).

P ie r w s z e p ię tn a ś c ie m i n u t p r z y n o s z ą p rz e w a g ę t e a m u , k t ó r y j e d n a k słabo p rz e z pom oc w s p ie r a n y a t a k w y k o r z y s t a ć nie m oże. Z c z asem o p a n o w u ją g rę W ę g r z y i po całej serji a t a k ó w w 26 min. s t r z e la j ą p i e rw sz e g o gola. Do po ło w y u z y s k u j ą je s z c z e 3 rogi, k t ó r y c h t a k samo, j a k team , nie w y k o r z y s t u ją .

P o p a u z ie z n o w u p a r ę m i n u t a t a k u j e te a m j e d n a k bez sk u tk u , w s z y s t k ie bow iem a t a k i ła m ią się n a z n a k o m i t e j obronie W ę g ró w . W 14 m in. o s try p rz e b ó j W ę g ró w , z k tó re g o L u b a c s s t r z e la d ru g ie g o gola. O d tą d aż do k o ń c a g r y z a z n a c z a się p r z e w a g a W ę g ró w , u w i d o c z n io n a w 36 m in. t r z e c i ą b ra m k ą , p rz e z L u b a c sa . T e a m oprócz d w u rogów, n icze g o w y z y s k a ć nie m ógł. O s t a t e c z n i e 3 : 0 i 6 : 4 rogów d la W ę g r ó w . S ę d z io w a ł p. D u d ry k .

W ę g r z y g ra li zn a k o m ic ie . N a jle p s z ą c z ę ś c ią d r u ­ ż y n y j e s t b e z p r z e c z n ie obrona, a t a k ru c h liw y , z a ­ w odzi w s trz a ła c h .

T e a m b y ł n ie z g r a n y . A t a k n ie z n a ł pom ocy, p o ­ m oc a ta k u . S a m a o b r o n a s k ł a d a j ą c a się z g r a c z y C z a r n y c h nie o d p o w ie d z ia ła sw e m u za d an iu . Olnp.

Z RZESZOWA

6 sie rp n ia 1922.

Podgórze (KraKów) -Resovia 2 :2 (0 :2 )

R e s o v i a z 5 re z e r w o w y m i . W s k u t e k oślizgłego b o is k a g r a nie r o z w in ę ł a się n a le ż y c ie . G oście c z ę s te m fa łd o w a n ie m p ro w o k o w a li R e s o v ię k t ó r a się r e w a n ­ żow ała. W 10 m in. p r a w y ł ą c z n i k R e s o v ii z d o b y w a p ie rw s z e g o gola, j a k ró w n ie ż w 26 m in.

P o p a u z ie goście z a c z y n a ją p r z y g n i a t a ć R e so v ię atoli dopiero w 26 min. z d o b y w a j ą p ie rw s z ą b ra m k ę . N a s t ę p u ją liczn e rogi po s tro n ie R e s o v ii z w i n y g r a c z y re z e r w o w y c h , k t ó r y c h P o d g ó r z e nie w y k o r z y s t u j e .

W o s ta tn ie j m in u c ie z d o b y w a j ą goście w y r ó w n u ­ j ą c ą b ra m k ę .

O g ó ln ie g r a za ostra. Goście p o zostaw ili n i e s y m ­ p a t y c z n e w ra ż e n ie za c z ę s te ro z b ija n ie się i g a d a ­ tliw ość.

S ę d z ia p. M erk lin g er. /<,

Z JASŁA

6 s ie rp n ia 1922.

MaKKabi I— B a r-K o ch b a (R z eszó w ) 1 :1 ( 0 : 0 ) G ra do p a u z y n i e z a j m u j ą c a , b e z p la n o w a . P o p a u z ie z a z n a c z a się w id o c z n a p r z e w a g a M akkabi, k tó re j a t a k n i e z g r a n y nie w y k o r z y s t u j e d o g o d n y c h p o zy c ji p o d b ra m k o w y c h , dopiero w 25 min. u z y s k u j e l e w y s k r z y d ło w y p ie w sz ą b ra m k ę . O d d tą d g r a s ta je się i n t e r e s u j ą c a . N a k ilk a m i n u t p r z e d k o ń c e m g ry , B a r- K o c h b a w y ró w n u je . U M akkabi d o b ra o b ro n a i pomoc, u gości śro d e k a taku.

S ę d z i a p. N iem iec . A M .

ZE SAMBORA

6 s i e rp n ia 2922.

L ech ia II (L w ó w )—K oron a II 3:2 (1:0)

Zawody towarzyskie.

Boisko S. K. S. „ K o r o n a ”.

W p ie rw s z e j połow ie goście dość c z ę s to a t a k u j ą , lecz g o sp o d a rz e o d p i e r a j ą a t a k i i w y t w a r z a j ą n i e ­ b e z p ie c z n e s y t u a c j e pod b r a m k ą L e c h ii.

W d ru g ie j połowie a t a k u j e K orona, k o m b in u ją c b ard z o ł a d n ie i u z y s k u j e z p rz e b o jó w p ra w e g o ł ą c z ­ n ik a 2 bra m ki.

Goście s t r z e la j ą 1 b r a m k ę z rz u tu k a rn e g o . S ę d z ia k o ń c z y g rę o 15 m i n u t w c ześn iej z po­

wodu n iep o g o d y .

R o g ó w 5 : 3 dla K o ro n y . S ę d z ia p. S ehuller.

Drobne wiadomości.

W H a m b u r g u zb u d o w ało 3 m ło d y c h ludzi łódź ż a g lo w ą d ługości 14 m. sze rokości 3.10 m., p o je m ­ ności 12 tonu, m a ją c z a m i a r p r z e p ł y n ą ć O c ean a t ­ la n ty c k i. P o d ró ż tą o d b ę d z ie się p ra w d o p o d o b n ie z k o ń c e m sierpnia. D o t y c h c z a s udało się A m e r y k a ­ nom 2 r a z y p r z e p ły n ą ć O c e a n a t l a n t y c k i na łodzi ż a g lo w ej, A n g lik o m t y l k o raz. S z w e d z i u siłow ali k il k a k r o t n i e d o k o n a ć t e g o ś m iałeg o p r z e d s ię w z ię c ia , j e d n a k b e z s k u te c z n i e .

M. T. K. w p r z y s z ł y m s e z o n ie b ę d z ie b ard z o w z m o c n io n e p o w ro te m z n a n e g o i n t e r n a c i o n a t a P l a t - tk a , (b r a m k a rz ) W i n k l e r a z Z u r y c h u i S c h a f fe ra z M onachium .

T e p litz e r F. K. p r z y b y ł j u ż do A m e r y k i, do B u e ­ nos A ires, g d z ie te ż r o z e g r a p ie r w s z y m ecz. Gości p r z y j ę t o z e n t u z j a z m e m .

S. K. P a r d u b ic e r o z e g r a ją z a w o d y 2 i 3 w r z e ­ śn ia z P o lo n ią .

Sprostowanie.

W o s ta tn im (22-gim) n u m e r z e „ W ia d o m o śc i S p o r t o w y c h a w r e c e n z j a c h z m e c z u V a s a s — C ra c o v ia w k r a d ł y się n a s tę p u ją c e p o m y łk i: b r a m k a r z w ę ­ g ie r s k i n a z y w a ł się N y e r g e s , a nie j a k podano Ś is k a (str. 9. szpalt. 2-ga, w. 6 i 47 od góry.), . . . . . i . .„ d y k t u j e s ę d z ia r z u t w o ln y b e z p o ś re d n i, . . a nie p o ś re d n i (str. 10. szpalt. 1. w. 18 od dołu).

(8)

HUMOR i SATYRA

P r z y je m n o śc i n a sz o sie .

W sz elk ie a r ty k u ły sportu footballowego

oszczepy, dysKi oryginalne Berga, raKiety, piłKi tenni- sowe, buciKi tennisowe, Kije

hoKejowe i t. p.

F in ish .

p o le c a j ą ' n a j t a n ie j :

J Wurm i H. Herzoo

U

KraKów, ulica GrodzKa 1. 42

Na ż ą d a n ie w y s y ła m y c e n n ik i.

K lu b y m a ją o p u st.

Naprawa rakiet! Dla Klubów opust!

PIŁKI NOŻNE

Buty i wszelkie przybory do tychże Rakiety, Prasy, Piłki i Siatki do tennisu, Krokiety, Kule (Lign. Sanctum) i Kręgle do kręgielni, Leżaki, Hamaki i Krzesełka

składane z drzewa i z żelaza.

PRZYBORY DO RYBOŁOSTWA

polecają:

Reim i SKa z o. o., KraKów, RyneK 37, A-B.

Odp ow ie dzi aln y r e d a k t o r : W ładysław Budzisz. — W y d a w c a : Marjan Kopeć. — A rty s ty c zn y k iero w n ik : St. Keller.

D ru k arn ia „ P raw dy pod z arządem St. Żbika, \ raków, S t . d a i s k i 6. — Klisze z zak ład u „ R y n g ia f “ .

(9)

_ Nr. 23 W IA D O M O ŚCI S P O R T O W E 9

NAJNOWSZE W I A D O M O Ś C I

Z KRAKOWA.

,8. s i e rp n ia 1922.

Vasas (Budapeszt) JutrzenKa 3 : 0.

O s ta tn i swój m e c z w K ra k o w ie r o z e g ra ł Y asas z Ż. T. S. J u t r z e n k ą n a b o isk u Cracovii.

D r u ż y n a w ę g i e r s k a s t a n ę ł a do za w o d ó w z t r z e m a g ra c z a m i r e z e r w o w y m i (p raw e s k rz y d ło a t a k u i obaj sk ra jn i pom o cn icy ), J u t r z e n k a z j e d n y m (środek ataku)'.

P ie r w s z e m i n u t y g r y u p ł y w a j ą n a z w y k łe j k o ­ p a n in ie w y w i a d o w c z e j w ś ro d k u boiska. K ilk a n i e ­ w y k o r z y s t a n y c h w y p a d ó w J u t r z e n k i . W ę g r z y u z y ­ sk u ją d w a b e z p o ś re d n io po sobie n a s t ę p u j ą c e r z u ty z rogu, k t ó r y c h nie w y k o r z y s t u j ą . N a s t ę p n ie Griin- b e r g — K ru m h o lz k o m b i n u ją c p o d j e ż d ż a j ą pod b ra m k ę , gdzie o s ta tn i s t r z e la ostro. B r a m k a r z p a r u je piłkę, o d b ija ją c j ą pod n o g i n a d b ie g a j ą c e g o A b ra b a m e r a , a t e n s t r z e ia p o w tó rn ie z odległości t r z e c h kroków , lecz b e z re z u l t a t u . D a lsz e m i n u t y p r z y n o s z ą W ę ­ grom n o w e 4 rogi n i e w y z y s k a n e , aż w re s z c ie W 27 m in u c ie p a d a d la n i c h p i e r w s z y gol, z d o b y t y s t r z a ­ łem J e ł l i n k a , po w y p u s z c z e n i u p rz e z W e is s m a n a piłki. K ilk a c h w il p o b y t u b ia ł o c z a r n y c h n a polu k a r n e m W ę g r ó w , k o ń c z y się fiask iem z pow o d u b ra k u d e c y z j i do strza łu .

P o p a u z ie b e z w z g l ę d n a p r z e w a g a W ę g r ó w , k t ó ­ rz y n a p i e r a j ą stale i g r a j ą p r z e w a ż n ie w p o b liżu b ra m k i J . L e c z t u t a j o b ro n a i pom oc J u t r z e n k i p r a c u je usiln ie u d a r e m n i a j ą c s z e r e g a t a k ó w p r z e ­ ciw n ik a. N a W ę g r a c h zn a d p r z e m ę c z e n i e r o z e g r a ­ n y m i za w o d a m i, g r a j ą oni j e d n a k s p ra w n ie i k o m ­ b in a c y jn ie . W a t a k a c h s w y c h fo rsu ją goście g łó w n ie pra w e s k rz y d ło Koffiera, t e n j e d n a k g r a z a n a d to sam o d zie ln ie, z a p r z e p a s z c z a j ą c w ie le p o z y c ji. J u ­ t r z e n k a r z a d k o k i e d y przecjhodzi p o z a p ołow ę boiska, bo a t a k je j k a ż d ą o t r z y m a n ą p iłk ę o d d a je p r z e c i w ­ nikowi. W 25 min. z d o b y w a J e l l i n e k d ru g ie g o gola o stry m strz a łe m w róg. K ilka c h w il k o m b i n a c y j n e j p r a c y a t a k u J u t r z e n k i i z n ó w W ę g r z y p r z y c h o d z ą do głosu. U z y s k u j ą t e ż w k o ń c u ze strz a łu J e ł l i n k a po ła d n e j k o m b i n a c j i K o f f l e r - T a k a c s - J e l l i n e k o s t a t ­ nią b ra m k ę . K o ń c o w e m i n u t y za w o d ó w n a l e ż ą do

W ęgrów . S to s u n e k ro g ó w 9 : 0 dla V a sa su . Z a w o d y p ro w a d z ił p. F ie d l e r . E lka.

10. sierpnia 1922.

M. Ą. F. C. (Budapeszt) — JutrzenKa 4:1 (4:0).

Akadem icka drużyna węgierska M. A. F C., Wracając ido Budapesztu ze swego tournee po Ma- loinollstce, zatrzym ała się na jeden dzień iw K rako­

wie, by rozegrać zaw ody z Z. T. S Jutrzenką.

Mecz p ow yższy oidlbył się w czw artek dni;a 10 bm.

ba boisku Cracoyii.

Jutrzenka stanęła do spotkania z czterema re­

zerwowymi), goście z trzema Skład 'przedstawiał Hę następująco:

M. A. F. € .: Bąrc-e-r, Ruprich, Gruber, Ha was, Miiller P , Lamdismann, Alben, Gardonyi, Lubacz, Muller F., Szuber.

Jutrzenka: Weissmann, Oludksmamin, K lotz I, Steji-

gler, Griinberg, Pitzele, LaSiko-wiicz, K lotz II, Hal- ipeirn, [mmerglu-ck, Krumholz.

Grę rozpoczynają W ęgrzy, lecz piłkę zabiera im natychmiast Jutrzenka fi usadawia się pod ich bramką Ale tutaj szeregu dobrych pozyeyj -miej­

scow i nie wyzyskują, a to dlatego, iż atak ich npe może się zdobyć na oddanie choćby jednego pow a­

żnego strzału. Nawet dwia rzuty z rogu dla Ju­

trzenki mijają bezo woranie. P o paru minutach sła ­ bnie animusz Krakowian, a głos zabierają goście i przenoszą pliłkę na połowę przeciwnika, gdzie w 22 min zdobywają pierwszego gola ze strzału prawego łącznika. W dw ie minuty później pada druga bram ka dla M. A F. C., strzelona ,.głów ką1' przez środkowego rnoentka W ęgrów, po dobrze uderzonym rzucie z rogu. Po zaczęciu ze środka, goście znowu nacierają i to ze skutkiem, bo piłka grzęźnie po raz trzeci -w siatce Jutrzenki Bram ka ta była stanowczo łattwą do obronienia, gdyż strzał środkowego napastnika Lu ba cza b y ł bardzo słaby, a piłkę przepuścił Weissmann pomiędzy rę­

kami; (26 min.). Jutrzenka skonsternowana utraoo- nerni trzema bramkami przestawia swą drużynę i rozpoczyna pracować, wisfcutek czego gra się w y ­ równuje Następują zmienne obustronne ataki, piłka przenosi się z jednei części boiiska na drugą. D o­

piero w 44 mfn. pada róg dla M. A F. C. Po rzucie z rogu odbija piłkę Pitzele pod nogi lewego pomoc- niika Węgrów, Ikitóry strzela, z dalekiej odległości i zdobywa czwartego z rzędu gola, p rzy niemałej zresztą pomocy., ple-ców Klot-za I.

Po przerw ie gra otwarta, ale chaotyczna i poz­

bawiona celowej kombinacji. Olbie strony kopią piłkę jak naftMeij i najwyżej. Dobrze pracują jedy­

nie -obrotny obu drużyn, szczególnie zaś Klotz I. z Jutrzenki, k tó ry gra z powodzeniem. W 23 mamcie opuszcza boisko jeden z graczy M. A. F. C-u, w sku­

tek czego goście grają odtąd w dziesiątkę. W k il­

kanaście minut później przeprowadzają Krakow ia­

nie lewą stroną ładnie skombinowany atak, uwień- zco y honorowym' golem, strzelonym przez Hailper na. Stosunek rogów 5 : 4 dla Jutrzenki.

Sędzia p. D r Lustgarten.

M. A. F. C. zaprezentował się wicale przeciętnie.

Drużynie bralk jeszcze techniki i celowej oraz .sprawnej kombinacji, Szwankuje pod tym wzglę­

dem szczególnie atak. Najlepszą częścią zespołu węgierskiego są jego ty ły : bram karz i obrona, U jutrzenki zaw iódł glówinie napad, osłabiony trze­

ma graczami rezerwowymi. Szczególnie niedyispoi- niowany b ył K lotz II, któ ry zaprzepaścił kilka do­

godnych sytuacji. Z -reszty drużyny wydatnie p ra­

cowali Klotz I ,w obromi-e i Rltzeile w -pomocy.

* Elka.

12. sie rp n ia 1922.

HaKoah (W iedeń) MaKKabi 4:1 (2 :0 ).

Zawody pow yższe rozegrano w solbótę, dnia 12 sierpnia, raa boisku Maiklk.aibi. Hakoah w ystąpił z czterema graczami -reze-rwo-w., Makkabi z trzema.

(10)

S k ł a d d r u ż y n :

Haikoah: Halpern, Scheuer, Griinfeld, Koihn, Drucker, Moffinar, Sluclki, Kligler, Neufeld, Grun­

wald, Hess.

Makkabi: Nebenzahl, Schneider II, Silbersipjjtzi, Fnitecher, Hofctmann, Tislow itz, Rosenberg, Becker, O hr einstein, Flschler, Hutterer.

Grę rozpoczyna Hakoah i w ipairę chw il ipo za­

częciu zdobywa już w 4 min. giola, strzelonego z daleka przez, prawego łącznika;, w p ra w y róg bramki. Odtąd zuTenne ataki obu drużyn. M akka­

bi, która oswoiła się już jako takoi z systemem gry gości, rozpoczyna pracować ambitnie * przepro­

wadza często pdlłkę w pobliże; bramki przeciwnika, gdzie atalk jej nic wykorzystuje jednak paru dogodnych pozycji. Goście grają naogół leniwie, a iprzytem dość chaotycznie i bez wybitnej kornlbi- irnacji. Wildać, iż rezerwują oni swe siły na spotka­

nie z W isłą. Nadepszą częścią ich zespołu jest atak, który rw ie ciągle, z żyw ioło w ą wprost siłą, naprzód. T y ły natomiast słabsze; grają one trochę zbyt m iękko i niejednolicie. W 35 min. dyktuje sę­

dzia rzut w olny z przedpola kannego Makkabi za

„faul" jednego z jej poimoaników. Rzut ten zam ie­

nia niebawem środek ataku Hakoahu, Neufeld, wspaniałą „bomibą“ w drugą bramkę dla swej dru­

żyny. Pod koniec pierwszej ipbłowy mają K rako­

wianie doskonałą sposobność do zdobycia punktu.

Hutterer centruje piłkę z prawego skrzydła na środek boiska; .^centrę" łapie Obrenistein przed zu­

pełnie otwartą bramką, lecz „strem ow any11 nie może zdobyć s:ę na oddanie strzału. K orzysta z te­

go Halpern i wybiera piłkę z pod nóg przeciw niko­

wi, wyjaśniając tem samem bardzo groźną sytuację podbramkową. Na kilku jeszcze bezowocnych ata­

kach cbustroninyoh upływa pierwisiza połową me­

czu. Po zmianie bram ćk gira znacznie mit:ej 'Cieka­

wą. Obficie padający deszcz zamienia boisko w je­

dną błotnistą kałużę, a grząski teren zniechęca do w alki, już i tak mało ambitnie pracujących W ie ­

deńczyków. W 15 miiln. „fauluje" Schneider II, jed­

nego z napastników Hakoahu na własinem polu karnem. Sedizia przyznaje ziatem gaścidrn „jede­

nastkę". z której di zdobywają trzecia z kolei bram ­ kę. Teraz Makkabi coraz częściej p rzy piłce. W 29, 34 i 35 mim. padają dla niej trz y rjew yzyśkdne rzu­

ty z rogu. Na cztery m inuty przed końcem zdoby­

wa Hakoah czw artego i ostatniego goła, ze strza­

łu lewego .łącznika w p ra w y róg bramki. W oistait- niieij minucie powstaje chw ilę trwające zamieszanie poid bramką W iedeńczyków , zakończone dalekim, udatnym strzałem Tiischloiwitza. Strzał tem usiłuje odparować Haipetrlni i wibii'a pięścfiaimi piłkę we w ła­

sną siatkę. Na tem kończy sędzia mecz. Stoisunek rogów 3:3.

Zaw ody prowadzi'} ip. dr. Lustgarten, k tó ry sę­

dziow ał w tein dzień setny z rzędu mecz. W obec tego w ręczyli mu delegaci Kraik. Kol. Sędziów w osobach pp. Roseuistocka, Branda, Fischera i Aueir- bacha wspaniały bukiet kwiatów. Elka.

13. sierpnia 1922

H ałioah (W iedeń) - W isła 5 : 0 (4 :0 ).

Spotkanie to milało miejsce w niedzielę, dnia 13. sierpnia na boisku W isły. Obie drużyny stanę­

ły do zawodów z jedinym graczem rezerwoiwylm, zespół ich w ięc przedstawiał się następująco:

Hakoah: Halpern, Scheuer, Griinfelid, Kohn, Gut- N mauln, Molnar, Hesis (rezi.) Gans, Neufeld, Grun­

wald, Katz,

W isła: W iśniew ski, Kaczor, Cepurski, Q;eiras, Śliw a, W ójcik (rez.), Marcfaikoiwski, K ow alski II, Reymann, Szpurna, Danz.

Hakoah staje przeciw słońcu i rozpoczyna, z miejsca spraw ny atak. Usiłuje go zpiiWeczyć jeden z obrońców W jsły i podaje piłkę ku właisnej bram­

ce. W iśniew ski wybiega, by ją schw ycić, lecz zde­

rza się z Gieirasam, w skutek czego środek ataku Hakoahu dobiega wcześniej do piłlkii i lekkim strza­

łem w praw y róg zdobyiwa pierwszego goiła (.1 min.) P o zaczęciu ze środka przechodzi W isła do ofem- z y w y i przeprowadza dlwia bezpośrednio po solblie następujące ataki-, niestety niewyzyskane. Gra przez chwilę równorzędna. Wisła, napiera nawet częściej i przebyw a na połowie gości. Niebezpie­

czny „w ózek" Danza udaremnia jeden z pomocni­

ków Hakoahu jj to rękami, czego jednak sędzia uliie zauważył. W olny z przedpola kannego Wieideń- czyków przestrzela Kaczor, wbijając niłkę w aut.

L e cz niebawem siły napastników W is ły słabną, a panami sytuacji stają się zwolna przyjezdni. U z y ­

skują oni też w krótkich odstępach czasu trzy rzuty z rogu, których jednak nie wykorzystują.

W 24 min. dyktuje sędzua rzut w olny z przedpola karnego W isły za rękę Gierasa. B ije go świetnie Neufeid i zdobyw a ostrym strzałem drugiego gola dla swej drużyny. W isła skonsternowana utratą dwu punktów, zaczylna teraiz grę nerwową i chao­

tyczną do tego stopnia, że gracze jej, -{Idąc do p iłki fcontnzjoniują się wzajemnie. I talk Cepurski po zde­

rzeniu się ze Ś liw ą musi zejść z boiska wskutek złamania Ikoślći policzkowej. Miejscowi; grają więc odtąd aż do pauzy w dziesiątkę. Hakoah naciera teraz coraz częściej, aż wreszcie w 30 imiln. po kombinacji Neufeld— Gans strzela ostatni z mich trzeciego gola. Ten sam gracz zdobyw a również W I3-cie minult później czw artą bramkę, wbijając piłkę głową w siatkę W isły, po udatnej centrze

lewego skrzydła Katza,

W drugiej połow ie zawodów przewaga Hako­

abu trw a dalej. A le ty ły W isły pracują już wtięcej planowo i spokojnie, .wskutek ezego goście nie mogą sobie w yrobić pozycji do oddania strzału. Nie­

liczne dalekie ich rzuty chybiają najczęściej celu, lub stają się łupem W iśniewskiego. Wiisła nie ogra­

nicza się też jedynie do defenzywy, lecz wypadła często, zagrażając bram ce przeciw nika. Szczegól­

nie niebezpieczne są w ypady Danza, które zmu­

szają niejednokroitnlie obronę i bram karza gości, do poważnej interwencji!. Dopiero pod sum koniec me- egu (43 min.) oddaje le w y łączmilk Hakoahu Grun­

wald osry, daleki strzał w p ra w y róg bramki. Piłkę usiłuje odparować Wliśniewslki, co mu się jednak nie udaje i w ten sposób zdobywają przyjezdni ostatnią bramlkę cjiniiia. Stosulriiek rogórw 9 : 2 dla Hakoabu. Sędziow ał p. Auerbdch b. słabo.

Zawody na ogół biairldzo Ciekawe i prowadzone w moiżliwam teimpie, chociaż gra miejscami obu­

stronnie ostra. Haikoah przedstaw ił się lepiej niż dnia poprzedniego, ale nie nadzwyczajnie. P o roz­

głosie i sławie tej drużyny spodziewaliśmy się znacznie iwiięoej, aniżeli nam ona pokazała. Jest to

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dalszym przepisem gw arancyjnym , ma być postanow ienie art.. 57) uznali spraw ę za n adającą się do um orzenia, projekt.. dozw ala na dalsze szykanow anie obw in io

pu m a tylko ten skutek, że to prawo może być wykonane także przeciw dalszym właścicielom nieruchomości (w yjątek stanowi tylko licytacja, któ ra powoduje

wiem dopuszczać do tego, aby wierzyciel stawał się właścicielem przedmiotu zastawu na podstaw ie umowy z góry zawartej. Może to doprowadzić do wyzysku dłużnika

nu do rozprawy natychm iast po wpłynięciu sprawy powoduje, że sprawa nieskomplikowana, a takich jest większość, może być natychm iast osądzona. Jeżeli pozw any

Jeśli zatem strajk nie jest identyczny z wypowiedzeniem stosunku służbowego przez pracownika, to jednak powstaje pym tanie, czy przystąpienie do strajku nie daje

Analiza z pogranicza prawa karnego i cyw ilnego.. Atoli chcąc psychologicznie zgłębić ów zw iązek przyczynow y m iędzy.. te w łaśnie zasadę całemu szeregowi

Ograniczenie: „a strona nie mogła dochodzić przyczyny wyłączającej już przed prawomocnością orzeczenia&#34; (artykuł 446 a) zd. Udział takiego sędziego w

galne, a dłużnik uchyla się od korzystania ze swych praw, albo ich się zrzeka. To, co przez wykonanie praw dłużnika uzyskanem zostało, wchodzi w skład jego