• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda i Technika, R. 14, Z. 5

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda i Technika, R. 14, Z. 5"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZYRODA I TECHNIKA

C Z A S O P IS M O P O Ś W IĘ C O N E P O P U L A R Y Z A C J I N A U K P R Z Y R O D N . I T E C H N IC Z N Y C H

I Marszałek Polski Józef Piłsudski

* 5. XII. 1867 f 12. V. 1935

Marszałek Józef Piłsudski nie żyje. Wielkości straty, którą po­

niosło Państwo Polskie, niepodobna dziś myślą ogarnąć. Odszedł Wielki Inicjator naszego bytu niepodległego i Prawodawca twardego, codziennego trudu rozbudowy państwowości polskiej. W powszechnej żałobie całego społeczeństwa i my bierzemy udział, chyląc się z czcią przed tą Wielką Postacią, która w myśli i duszy narodu trwać będzie

po wieki. Redakcja

(2)

H. MEREMIŃSKI-KOSSOWSKI, Kraków.

HODOWLA ROŚLIN KAUCZUKOWYCH W STREFIE UMIARKOWANEJ.

I. Starania Stanów Zjednoczonych Am eryki Północnej o w łasny kauczuk roślinny.

P ró b y w y k o rz y sta n ia ro ślin k ra jo w y c h w celu u zy sk a n ia k a u ­ czu k u b y ły notow ane w A m eryce P.n. jeszcze w l a t a c h 7 0 - y c h ubiegłego stulecia.

P ie rw sz ą roślin ą, k tó rą w zięto p o d uw agę, b y ła b y lin a t r o j e ś ć a m e r y k a ń s k a , A s c 1 e p i a s C o r n u t i , zn ana od w. X V II w E uropie, nie w y łąc zając P olski, bąd ź w hodow li głów nie ozdobnej, b ądź ja k o chw ast. A to li p ró b y te, choć p o w ta rz a n e i później (r. 1910), spełzły n a niczem z pow odu m ałej ilości i n isk iej jak o ści uzyskanego kauczuku.

W ty m też okresie (r. 1876) w ydoby to p ierw szą p ró b k ę k au c zu k u z północno-m eksykańskiego półstepow ego k rz ew u P a r t h e n i u m a r g e n t a t u m (ze złożonych), znanego pod nazw ą g u a j u l a , a eh ętn ie przez lu dność m iejscow ą używ anego n a op ał ze w zg lędu n a zaw artość żywic (rye. 1).

M inęły je d n a k dziesięciolecia, nim posunięto się o k ro k dalej.

D opiero zastosow anie opon gum ow ych do wozów (o d r. 1895), w y ­ nalezienie siln ik a benzynow ego i zapoczątkow any rozw ój autom obi- lizm u w y tw o rz y ły z p o c z ą t k i e m naszego s t u l e c i a p ra w d ziw y głód kauczuku. C eny szły wgórę a z niem i rosło rów nież zain tere­

sow anie problem em now ych źród eł surow ca. Od tego czasu zaczy­

n a ją się właściwe dzieje poszukiw ań S tanów Zjednoczonych za k a u ­ czukiem roślinnym .

Zwrócono się przedew szystkiem do sąsiedniego M eksyku i Am e­

ry k i Ś rodkow ej. B adano różne p o d zw rotnikow e w ilczom leczow ate ( E u p h o r b i a , J a t r o p h a ) , to in o w ate i m orw ow ate. Z polece­

n ia D e p a rta m e n tu R o ln ietw a w W a szy n g to n ie za jęto się w sposób szczegółow y tro p ik a ln e m drzew em C a s t i l l o a (O. F . Cook, r. 1908).

Rów nocześnie je d n a k zaczęto w yk o rzy sty w ać do c e l ó w p r z e ­ m y s ł o w y c h ro ślin y k ra jo w e pozazw rotnikow e.

P o p ró b a ch z H y m e n o x y s f l o r i b u n d a , k tó ry c h p on ie­

chano, zabrano się pow ażnie do w y z y sk an ia dzik ich zarośli w spo­

m n ian ej ju ż g u aju li. W r. 1902 założono w ty m celu p ierw szą f a ­ b ry k ę . W 8 la t później w p ro d u k c ji teg o m e k s y k a ń s k i e g o k a u c z u k u , czyli „ g u a y u l e “ , inw estow ano ju ż 30 m iljo nó w dolarów , zaś n a ry n e k w ypuszczono 9500 to n n , co stanow iło p o n a d 1/1C ów czesnej p ro d u k c ji św iato w ej. J a k k o lw ie k w la ta c h n astęp n y c h d oznała p ro d u k c ja ta znacznej zniżki (głów nie z pow odów n a tu ry p o lity c z n e j), to jeszcze w r. 1926 o trzym ano z teg o źró d ła 5000 tonn.

\

(3)

W a rto zaznaczyć, że k a u c z u k g u a ju li grom adzi się nie w soku m lecznym , lecz w osobnych kom órkach, w y stęp u jąc y ch w pęd ach i korzeniu, głów nie w ich korze. To też w celach ek sp lo a ta c ji zbiera się całe krzew y o p ęd a ch grubości co n a jm n ie j 1 % cm. R ośliny te, za w iera ją ce średnio 10— 14% k auczuku, u le g a ją — po p rzepłók a- n iu — rozm iażdżeniu zapom ocą sy stem u walców. R ozdro bn io ną masę grom adzi się w sp e c ja ln y c h naczyniach, w k tó ry c h kauczu k, jak o lżejszy, wypływa; pow oli naw ierzeh. D alsza jego p rz eró b k a , p oleg a­

ją c a n a przem yw aniu, p rasow aniu , suszeniu i t. d., nie różni się za­

sadniczo od podobnych czynności p rz y k a u c z u k u roślinn ym innego pochodzenia.

K au czu k g u a ju li je s t j a k o ś c i n i e s z c z e g ó l n e j . W y k o ­ rz y sta ć go m ożna p rz y w yrobie opon je d y n ie ja k o dom ieszki do suro w ca, uzyskanego z hew ei lub z eastilloa. N iem niej je d n a k ju ż

R yc. 1. P a rłh e n iu m a rg en - R yc. 2 a . C h ry s o th a m n u s R yc. 2b. C h ryso th a m n u ft ła łu m , g u a ju la (w g. W aw i- iia tiseo su s, c a ła ro ślin a n a u seo n u s. k a w ałk i p n ia ło w a ). (w g. H a lla , z W o ro n o w a ). g o to w e do ro z d ra b n ia n ia (w g. H alla, z W o ro n o w a).

o d r. 1908 d a tu ją się p ró b y hodow li tego krzew u, zap oczątkow ane w M ek sy k u północnym a k o n ty n u o w an e później — na skalę nieco szerszą — w stan ie A rizona.

Dalszego pogłębienia i rozszerzenia d ozn ały p ra c e n a d roślinam i kauczukow em i podczas w o j n y ś w i a t o w e j , k ied y wzmogło się zain tereso w an ie ty m problem em .

Z in ic ja ty w y R a d y O brony S ta n u K a lifo rn ja zab rano się wów­

czas do s y s t e m a t y c z n e g o b a d a n ia d zik iej roślinności ty ch okolic. Szczegółowo opracow ano pod w zględem k a u c z u k u 226 g a­

tu n k ó w tro jeścio w a ty ch , złożonych, to in o w aty eh i w ilczom leczow atych (prace H alla, Goodspeeda i L o n g a). W yszły n ą ja w ciekawe .rzeczy.

Okazało się bowiem , że is tn ie ją znaczne r ó ż n i c e co do zaw artości k au c zu k u n iety lk o pom iędzy pobliskiem i g atu n k am i, lecz naw et m iędzy poszczególnem i r a s a m i i odm ianam i w obrębie jed neg o g a tu n k u , że poza tern o dsetek k au c zu k u w roślinie u leg a istotnym w ahaniom zależnie o d p o r y r o k u i w a r u n k ó w ś r o d o w i- s k a. P rob lem k au c zu k u roślinnego ok azał się bardzo sk om p liko ­

13*

(4)

w any, a zarazem zasoby jego w dzik iej florze u znać m usiano za całkiem pow ażne.

D zikie zaro śla C l i r y s o t h a m n u s (t. zw. „szczotki k ró licz ej“ , rodz. złożonych), krzew u pospolitego w zachodniej A m eryce P n ., za w ierają, ja k to stw ierdzono n a po d staw ie szczegółow ych obliczeń, ty le kau czu k u , ile w ynosi połow a jednorocznego zapo trzeb o w an ia całych S tanów Zjedli. K auczuk ten, nazw an y c h r y s o 1 e m, je s t jak o ści lepszej od g u aju le, ja k k o lw ie k nie d o ró w n u je p a ra k a u c z u - kowi hewei.

B adacze am erykańscy, k tó rz y w yróżnili 22 o d m ian w obrębie g a tu n k u C h r y s o t h a m n u s n a u s e o s u s (ry c. 2 a i b ), są zdania, że łatw o o w prow adzenie teg o krzew u w k u ltu rę . C op raw d a od setek k auczuku, grom adzonego i w ty m w y p a d k u w osobnych komórkach, je st niew ielki (2— 3°/0, w yjątkow o 6,7°/0) , ale b ra k ten u zu p ełn ia stosunkow o szybki rozw ój ro ślin y i je j znaczne w ym iary, gdyż przew yższa ona w zrostem 2— 3 ra z y guaju lę, liczącą zaledw ie 60— 70 cm. P rzy tem k rzew te n sięga o w iele d a le j n a północ, bo do południow ej K a n ad y (g u a ju la — tylko do Texa.su), je st odp orny n a suszę, rośnie dobrze n a te re n a c h piaszczystych, zaś w p ro d u k c ji k au c zu k u nie w y k a zu je sp ec ja ln ej zależności od w yższych tem p e­

ra tu r.

R oślinę tę h o d u ją obecnie S ow iety w zakład zie dośw iadczalnym w A zerb ejdżanie. A m ery k an ie m ają w niej d o b rą n am iastk ę na w y p a ­ dek odcięcia dowozu, tern bardziej, że nie gorszej jakości kauczuk wy­

k ry to tak że w k ilk u g a tu n k a c h pobliskiego ro d z a ju H a p l o p a p - p u s (rów nież ze złożonych).

B ad an ia te zw róciły poza tern uw agę n a w ażny fa k t m ożliwości w y k o rz y stan ia w ielu roślin do r ó w n o c ź e s n e g o u z y s k a n i a k a u c z u k u i w ł ó k n a. In te re s u ją c y je st po d tym w zględem p e­

w ien g a tu n e k t r o j e ś c i, A s c 1 e p i a s s u b u 1 a t a (ryc. 3 ), n a d któ reg o ulepszeniem p ra c u je obecnie je d n a ze sta c y j dośw iadczal­

nych w K alifo rn ji. J e s t to ty p o w a ro ślin a p u sty n i, o liściach zred u k o ­ w anych, ro sn ąca w okolicach o bardzo sk ąpym opadzie rocznym (ok.

100 m m ). Z aw ie rając do 6,4°/0 k auczuk u, cop raw d a gorszego od plirysolu, może ona do starczy ć rocznie od 700 do .1200 fu n tó w k a u ­ czuku z h e k ta ra pow ierzchni, a poza tern — m asę p ap iero w ą w ilości 28,5°/0 sw ej suchej wagi.

R ów nież w iele in n y ch g atu n k ó w tro je śc i (w liczbie 15 na 64 zba­

d an y c h ) uznano za in tere su ją ce ze w zględu n a k auczuk, k tó ry g ro ­ m adzą głow nie w liściach.

Lepszy kauczuk , a zarazem i d obre w łókno d a je t o i n a, A p o c y- n u m c a n n a b i n u m, bylina, rozpowszechniona w A m eryce P h i.

aż do południow ej K anady. Stosunkowo m ały odsetek kauczuku kom pensuje w tym w y p a d k u o b fita p ro d u k c ja m asy ro ślin n ej. T oina ta rośnie d obrze na glebach piaszczystych, n ie p rz y d a tn y c h do żadnej in n ej u p ra w y , a rozm naża się łatw o w eg etaty w n ie. To też uchodzi za ciek aw ą pod w zględem p ra k ty c zn y m .

(5)

R y c. 3. T ro jeść, A sc le p ia s su b u la ła R yc. 4 . D rz e w iasty o stro m le c z, E u p h o rb la in tisy , M ada- (w g. H alla, z W aw iło w a). g a s k a r p d . (w g. Sw in g le, z W aw iło w a).

ezukow ych. H odow ano je w sp ec ja ln ie założonej s ta c ji dośw iadczalnej we F lo ry d zie p o łudniow ej (C h ap m an F ie ld ) oraz w in n y ch zak ład ach S ta n ó w południow ych.

O sobna kosztow na e k sp e d y cja (S w ingle i H u m b e rt) przyw iozła z M a d a g a sk a ru żywe osobniki d rzew iastego ostrom lecza E u p h o r - b i a i n t i s y (ryc. 4 ). P u s ty n n a ta ro ślina, o d k ry ta w r. 1891, u le­

gła w k ró tc e zupełnem u w y tęp ien iu przez ra b u n k o w ą go spo darką. To też poszukiw ania za n ią trw a ły długo. P o k ła d a n e je d n a k w ty m ostro- m leczu nadzieje, że rozw iąże za je d n y m zam achem problem k au czu k u oraz um ożliw i zuży tkow anie obszarów p u sty n n y ch , zaw iodły na całej lin ji. N ap o tk a n o n a w ielkie tru d n o ś c i p rz y jego ro zm n ażan iu oraz stw ierdzono, że cech uje go w y jątk o w o pow olny p rz y ro st m asy ro ślin ­ nej. O ile w ięc nie u d a się znaleźć sposobów, p rz y śp ie szając y ch roz­

w ój te j rośliny, to cały te n epizod pozostanie je d y n ie ja k o c h a ra k te ry ­ sty czn y p rz y k ła d w ygórow anego haraczu, k tó ry opłaca n ie je d n o ­ k ro tn ie człow iek za niestosow anie zasad y ochrony p rz y ro d y .

W y n ik i ty ch in te re su ją c y c h p ra c w y k o rzy stan o w sto p n iu n ie­

znacznym . S p raw a bow iem stra c iła tym czasem n a sw ej ostrości. J e d ­ nakow oż m inęło zaledw ie k ilk a la t, a now a fa la zain tereso w an ia k a u ­ czukiem o g arn ęła całe S ta n y Zj. A nglicy, głów ni pro d u cen ci tego su ­ row ca, zaczęli o g r a n i c z a ć w y w ó z t. zw. u sta w ą S tevensona, listo p a d 1922) i podw yższać ceny. P rzem y sł am ery k ań sk i, k tó ry p rz e­

cho d ził przez okres niebyw ałego ro z k w itu i p o ch łan ia ł coraz większe ilości k au c zu k u (do 4js całego za p otrzebow ania św iatow ego ), a z nim :i rz ą d U. S. A. p o d ją ł stanow czą w alkę.

S p ecjaln e kom isje szu k ały po całym św iecie za nowem i źródłam i cennego surow ca. O bliczano zasoby n a tu ra ln e puszcz B raz y lji. Z d a ­ lekich krajó w przywożono najrozm aitsze rośliny, w zględnie ich n a ­ siona. Stw orzono n a jb a rd z ie j kom pletne k o lek cje żyw ych roślin kau-

(6)

A toli wśroćl licznych roślin, hodow anych na w spom nianych s ta ­ cjac h D e p a rta m e n tu R olnictw a, n a tra fio n o n a ciek aw y w y p ad ek, w sk azu jący now ą d ro g ę d la poszukiw ań kau czu k u . W przy p ad k o w o pow stałym m i e s z a ń c u dwóch gatunków lia n y C r y p t o s t e g i a (z ro d z in y tro je śc io w a ty c h ), znanych ra cze j ja k o ro śliny ozdobne ciepłych k ra jó w , stw ierdzono znaczne spotęgow anie zaw arto ści k a u ­ czu k u w ło d y g ach i liściach. C echuje tę roślinę b u jn y rozw ój oraz obecność form k rzaczastych, k tó re n a d a ją się do u p ra w y zm echanizo­

w anej. To też p ra c e lia d tą ro ślin ą o d b y w a ją się w dalszym ciągu.

In n ą znów drogą kroczył E d i s o n (p rzy w spółpracy bo tan ik a S m alla). Z ale­

żało m u n a w yszukaniu tak iej ro śliny k a u ­ czukowej, k tó rab y p o tra fiła w w yp ad ku n a ­ głej p otrzeby dostarczyć Stanom p ro d u k tu dobrej jakości w okresie krótszym niż ro k po je j wysiewie. Po szczegółowem zbadaniu 140.000 egzem plarzy, należących do trzech tysięcy różnych roślin, zebranych z rozm a­

itych okolic Stanów Zjednoczonych, za trzy ­ m ano się n a k ilku gatu nk ach n a w ł o c i , w szczególności n a gęsto u listn io n ej florydz- kiej nawłoci (ryc. 5 ), S o l i d a g o L e a - v e n w o r t h i i . P rzystąpion o do je j selek­

cji n a osobnej sta c ji we F lo ry d zie pd. i po d­

wyższono zaw artość g u ta p e rk i w je j liściach do 8% . W celach dalszego rozm nażania te j n a ­ włoci uzyskano od F o rd a obszar 2.000 h a w stanie Georg ja.

D aleko poza sta d ju m podobnych po czątk ow ych p o szu k iw ań w y­

szły tym czasem p ra c e n a d g ir a j u l a . S p raw ę ujęło w sw oje rę c e zasobne w śro d k i tow arzy stw o In te rc o n tin e n ta l R u b b e r Co, ro b iąc za­

razem tajem n icę przem ysłow ą ze zdobyczy n a tern polu. Z aniechano p ró b w A rizonie, gdzie sztuczne n a w a d n ia n ie nie sp rz y ja ło g u aju li.

P rzeniesiono o śro dek do K a lifo rn ji (s ta c ja w Salinas, opadów okohr 400 m m ). P rze z g ru n to w n e zapoznanie się z b io lo g ją n asio n te j ro śli­

n y przezw yciężono tru d n o ści, zw iązane z je j rozm nażaniem . H o d u ją c w szkółk ach do 25 m i l j o n ó w osobników , u zysk an o na d ro dze do­

b o ru form y, d a ją c e zbiory w 4-tym ro k u życia (zam iast w 5-ym do 7-ego, ja k u form d zik ich ). P ow iększono w n ich zaw artość k a u c z u k u do 21°/0 oraz spotęgow ano siłę k iełk o w an ia nasion. P rze z stosow anie m a s z y n do w y sad zan ia ro z sad y w g ru n t (ryc. 6 ), zb ieran ia n asio n i in n y ch czynności zm niejszono w y d a tn ie ko szta p ro d u k c ji, gdyż je d e n ro b o tn ik w yd obyw a w ty c h w a ru n k a c h ty le k auczu ku , ile 15-tu k u ­ lisów w p la n ta c ja c h a z ja ty ck ich . P rzy stąp io n o do p la n to w a n ia g u a ju li iv celach przem ysłow ych. W r. 1930 było ju ż p o d t ą u p ra w ą ok. 3.000 h ek taró w , a w ro k u n astęp n y m m iało p rz y b y ć jeszcze około 1.000 ha.

U zyskano w ty m ro k u p i e r w s z e z b i o r y z p la n ta e y j (z przeszło

R yc. 5- E d iso n o g lą d a sele k c y jn y o k a z n aw ło ci, S o lid a g o (z W a-

w iłow a).

(7)

300 h a) oraz zbudow ano sp e c ja ln ą fa b ry k ę d la ich p rz eró b k i o zdol­

ności w y tw órczej dziennej 15.000 fu n tó w suchego p ro d u k tu .

A to li zdobycze te u k a ż ą się wr innein św ietle, gd y u p rz y to m n im y sobie, że celem p o k ry c ia z tego ź ró d ła zaledw ie 1/ i n orm alnego za­

p o trzeb o w an ia rocznego S tan ó w Z jedn., czyli 250 m iljo nó w fun tó w , p o trz e b n y je s t łączn y obszar p la n ta c y j p o n a d 250 ty sięcy ha, z k tó ­ ry c h co ro k eksploatow anoby je d n ą czw artą.

N astępne la ta nie sp rz y ja ły procesowi p rz en ik an ia now ych roślin k au czukow ych do u p ra w y w U. S. A. P rzy szły la ta ciężkiego k ryzy su.

Cena k a u c z u k u sp ad ła k a ta stro fa ln ie , poniżej n a jb a rd z ie j sk rom n ych kosztów w łasnych. G w ałtow nie obniżyło się zap otrzeb ow an ie prze-

R yc. 6. W y sa d z a n ie w g ru n t ro z sa d y g u a ju li, S a lin a s w K a lifo rn ji (z W aw iło w a).

m ysłu gum owego, w k tó re j to dziedzinie za tru d n ie n ie w lip c u 1932 r.

w ynosiło zaledw ie 65,5% odnośnej liczby d la ro k u 1926. P ro d u k c ja sam ochodów — p rz y zdolności w ytw órczej .10 m iljonów wozów — sp a ­ d ła w ciąg u jed n eg o ro k u 1931— 1932 do połow y, w ynosząc 1,371.000 sztuk, czyli zaledw ie 1/ 4 p ro d u k c ji ro k u 1929. Z arazem zap asy n iew y ­ korzystan eg o tan ieg o k au c zu k u p la n ta c y jn e g o p rz ek ro c zy ły 300.000 to n n , w ynosząc p ra w ie tyle, ile całoroczne skurczo ne zapo trzebow anie.

W ty m w łaśnie czasie d oznały te ciekaw e usiło w an ia now ej p o d ­ n ie ty oraz dalszego pom yślnego rozw oju w in n y m k ra ju , w Z jw i ą z- lc u S o w i e c k i m, k tó ry , w k ra c z a ją c dopiero na d ro g ę u przem y sło ­ w ienia, ostro p rzeżyw a pierw szy ok res głodu kauczukow ego.

II. Odkrycia i plany Z. S. R. R.

B ardzo późno, bo dopiero od ro k u 1924, zaczęto w Z. S. R. R. p o ­ w ażnie in tereso w ać się problem em w łasnego k a u c z u k u roślinnego.

N adzieje, p o k ład an e początkowm w cieple w ilgo tn ego c z a r n o ­ m o r s k i e g o w y b r z e ż a Z a k a u k a z j i, zaw iodły b ard zo szybko. M usiano zrezygnow ać n iety lk o z H e v e a l ub C a s t i 11 o a,

(8)

ale n aw et z F i c u s e l a s t i c a , o k tó re j d zięki sk ro m ny m próbom , prow adzonym p o d Suchum em od r. 1903, było wiadom o, że p o tra fi ona tam całkiem dobrze ro snąć w m iejscach osłoniętych.

T ak sam o nie pow iodła się p ró b a hodow li S a p i u m v e r u m , ’ g a tu n k u kolum bijskiego, o k tó ry m przypuszczano, że będzie się n a ­ daw ał do ty ch okolic, gdyż w sw ojej ojczyźnie sięga wysoko w góry, do 3000 m., czyli ro śn ie ju ż w w a ru n k a c h pozazw rotnikow ych. Z n a ­ sion tego g a tu n k u , k tó re p rzyw iozła osobna w y p ra w a (r. 1925—26), żadne nie w ykiełkow ało, pom im o ostrożności, stosow anych p rz y ich z b ieran iu i tra n sp o rto w a n iu . Może dałoby się coś w ty m k ie ru n k u zro ­ bić przez szczegółowe zbadanie w a ru n k ó w k iełk o w an ia albo też przez szczepienie g a tu n k ó w cennych pod w zględem kau czu k u , n a pod k ład ce z in n y ch form bliskich, zaaklim aty zo w an y ch ju ż o d d aw n a w ty c h re g jo n a ch , ale je s t to d ro g a żm udna i d łu g a. Z ag ad n ien ie zaś k au c zu ­ k u było d la Sow ietów aż n a d to piekące.

O ile p rzem ysł am ery k ań sk i m a koniec końcem m ożność bezpo­

średniego k o rz y sta n ia z k ra jó w s tre f y gorącej, b ąd ź zdo by w ając n a w łasność p la n ta c je w A zji, b ąd ź też czyniąc g ig an ty czn e p ró b y ich za­

k ła d a n ia n a in n y ch ląd ach (F ire sto n e — w L ib erji, F o rd — w B ra- z y lji) , to przem ysł Z w iązku Sow ieckiego m u s i sobie ra d zić w e w ła­

snym k ra ju . W y szu k an ie te d y dob ry ch ro ślin kauczukow ych, n a d a ­ ją c y c h się do u p ra w y u k re s u okolic podzw ro tn ik o w y ch oraz w k r a ­ ja c h um iark o w an y ch , je s t dla Z. S. R. R., z a d a n i e m n a j b a r ­ d z i e j p i l n e m . Z d a ją tam sobie z tego dobrze sp raw ę i do p ra c y n a d tym problem em p rz y stąp io n o w tem pie w y jątk o w em , an g a żu jąc do n iej najlep sze siły fachow e.

Od ro k u 1927 d a tu ją się p r a c e d o ś w i a d c z a ł n e, p ro w ad zo ­ ne w ty m w łaśnie k ie ru n k u w za k ła d ach W szeehzw iązkow ego In s ty ­ t u t u H odow li R oślin w Z a k a u k a z ji zachodniej i w schodniej, T u rk - m enji, T u rk ie sta n ie oraz północnym K aukazie, a w p ró b a ch w y w ia­

dow czych — n iera z pod C harkow em , K ijow em lub n aw et M oskw ą.

Ze sp ra w o zd ań sp ec ja ln y ch w y p ra w do k ra jó w A zji i A m ery k i (M a r­

kow icz r. 1926— 28, W oronow 1925—26, W aw iłow r. 1930), k tó re to w y p ra w y d o starc zy ły rów nież m a te rja łu nasiennego, n ab ran o b ardzo szybko p rzek o n an ia, że w łaściw ie niem a pod ty m w zględem nic go­

tow ego, że zaczynać należy od sam ego p oczątku . A lbow iem nieliczne zdobycze p ra k ty c z n e , o siągnięte na tern p olu w A m eryce, są taje m n ic ą p ry w a tn y c h to w arzy stw .

To też zabrano się do b a d a n ia i hodow li dośw iadczalnej różnych kauczuko w y ch ro ślin am ery k ań sk ich , a przedew szystkiem do o praco ­ w an ia pierw szej w śró d nich ro ślin y p ozazw rotniko w ej — g u a - j u l i (ryc. 7).

W r. 1925 była ona w ysiew ana je d y n ie w ogrodzie b otaniczny m w T yflisie. IV r. 1929 m iały ju ż za k ła d y dośw iadczalne do czynienia z dziesiątk am i tysięcy osobników . B adano biologję k w iató w i nasion.

O pracow yw ano m etody do b o ru lepszych form oraz ich rozm nażania.

1 Gatunki Sapiutn dostarczają t. zw. kauczuku białego (eauclio blanco).

(9)

Z apoznaw ano się szczegółowo z w ym agan iam i życiowem i tego sucho- roślow ęgo k rzew u, ta k odbiegającego od przeciętnego ty p u naszych ro ślin u p ra w n y ch (ryc. 8 ). W yznaczano tereny, odpow iednie d la p rzy ­ szłej jego hodowli .Pow stała całkiem pokaźna lite ra tu ra , poświęcona te j roślinie, ta k że po swoim pobycie w A m eryce stw ie rd z ił (r. 1931) te j m ia ry w n ik liw y badacz ja k W aw iłow , że w łaściw ie w Z w iązku So­

w ieckim poznano ju ż naukow o g u a ju lę lepiej, iiiż w je j ojczyźnie.

R yc. 7. J e d n o ro c z n a g u a ju la , w y h o d o ­ w a n a w S u c h u m ie , Z a k a u k a zia zach .

(w g. W o ro n o w a).

R yc. 8. Z a k ła d a n ie p ła sk ic h sk rz y ń celem b a d a n ia sy ste m u k o rzeniow ego g u a ju li, A zerb ejd żan (w g. M aksim ow a).

C op raw d a zdobycze p ra k ty c zn e, ja k to w y n ik a z p u b lik a c y j now ­ szych (np. K ozak, r. 1933), p o z o sta w ia ją jeszcze niem ało do życzenia.

N iem niej je d n a k posunięto się w ty m zak resie o ty le, że są ju ż obecnie za k ła d an e n a w ielk ą skalę p l a n t a c j e p r z e m y s ł o w e w po­

łu d n io w ej T u rk m en ji, zaś p ra ce w dalszym ciąg u tr w a ją tak że w A zerb ejd żan ie i T ad ży k istan ie. N iepow odzenia w te j dziedzinie w in n y ch k ra ja c h europejskich, j a k np. p ró b y hodow li przez W ło­

chów n a S y cy lji) skłonni są badacze sow ieccy tłu m aczy ć n ie fo rtu n ­ nym w yborem form w yjściow ych.

Również z n a w ł o c i ą E disona, k tó rą cechuje szybki wzrost, są w Z w iązku Sowieckim robione pow ażne p ró b y . N a d aw ała b y się ona bowiem do bagnistych terenówr A bchazji (Z ak au kazja zach). Poza tern dużo obiecującem je st, zd a je się, chińskie drzew o g u tap erk o w a e u k o m j a (E u c o m. m i a u l m o i d e s ) . Z aaklim atyzow ało się ono dobrze w ,zach o d n iej Z ak a u k azji, a stw ierd zen ie (w r. 1931) m ożli­

wości jego rozm nażania n a drodze w e g e ta ty w n e j stw arza now e w i­

doki p rz y selekcji.

Jed n a k o w o ż nie w ty c h lu b innych, sprow ad zo n y ch z obcych k r a ­ jów roślinach leży dziś p u n k t ciężkości usiłow ań Z. S. Ii. R. Poszuki-

(10)

w an ią n a własnem te ry to rju m oraz system atyczne m a s o w e b a ­ d a n i e f l o r y li r a j o w e j, pro w ad zo n e n a w zór b a d a ń am e ry k a ń ­ skich w K a lifo rn ji, ato li n a szerszą skalę, d ały n ad sp o d zian ie ciekaw e w yniki.

W jed n y m ro k u .1927 o trzym ano z trze ch różnych, d alek ic h od sie­

bie p u n k tó w w iadom ości o znalezieniu ro ślin kauczukow ych. D o ty ­ czyły one w szystkie, ja k się okazało, różn y ch g a tu n k ó w u t w a r u, C h o n d r i l l a (rodz. złożonych). R odzajem tym , k tó reg o nieliczni przed staw iciele są znani i we florze eu ro p ejsk ie j, za ję to się przed e- w szystkiem .

N ajciekaw sze, ja k Stw ierdzono, pod w zględem k au c zu k u są d w a g a tu n k i, rosnące w sw oistych w a ru n k a c h p ó ł p u s t y n n y c h n a obszarze o d .d olnej W ołgi do jezio ra B ałkasz. N ależą one ta m do pierw szych pio n ieró w roślinności n a w ydm ach p iaszczystych (p. sche-

Sto-p\ti\ zw artości Szatjj r o ś l t a M j .

R y c. 9. N a stę p stw o g a tu n k ó w u tw a ru w zależn o ści o d ro zw o ju fo rm k ra jo b ra z u p ó łp u s ty n n e g o . W id o czn a je s t z ależn o ść od s to p n ia ru ch o m o ści p ia sk ó w (w g. lljin a ).

m at, ryc. 9 ). Jed e n z nich, C h o n d r i l l a a m b i g u a ( ryc. 10) je s t c h a ra k te ry sty c z n y d la te re n ó w sąsia d u ją c y c h z barch an am i, d r u ­ gi znów (Ch. p a u c l f l o r a ) w y stę p u je dopiero n a p iask ac h ju ż nieco b a rd z ie j u stalo n y ch , m ało ruchom ych. Z dobycie p o d ob ny ch ro ­ ślin d la u p ra w y byłoby n ie la d a sukcesem ,, gdyż um ożliw iłoby w yk o­

rz y sta n ie w szelkich te re n ó w piaszczystych, w yjąw szy je d y n ie sam e b arch an y . P ró b y hodow li d ru g ieg o z ty c h g a tu n k ó w zapoczątkow ano w swoim czasie w ogrodzie botanicznym w Taszkencie. W id o k i je d ­ n a k nie są n ajlepsze.

K auczuk w y stę p u je w ty m w y p a d k u w p ostaci z w a rte j m asy n a ­ cieków n a częściach podziem nych, głów nie n a te j części łod yg i, k tó ra je s t za sy p an a p rzez piasek. S tan o w i on zaledw ie 2— 3 % całej m asy n acieku, w ynoszącego dla p o jed y n czej ro ślin y do 100 g ra n ó w , g d y re sz ta p rz y p a d a n a p iasek (8 0 % ) i żywice. W y d a jn o ść k a u c z u k u m ożnaby niew ątp liw ie znacznie podw yższyć przez odpowdedni dobór form , ale sp ra w a w ym aga dłuższego o k re su p ra c dośw iadczalnych, tern b ard ziej, że i w a ru n k i p o w staw a n ia ty c h nacieków’- n ie są jeszcze dostateczn ie zbadane. M iędzy innem i in te re su ją c ą je st ro la la rw pew­

nych chrząszczy (wrzględnie u in n y ch g a tu n k ó w — m o ty li), k tó re to la rw y przez ciągłe u szkadzanie części podziem nych pow m dują w y ­ p ły w soku m lecznego. B u d u ją one z k a u c z u k u dom ki w k ształcie r u ­ re k (długości — do 7 c m , śre d n ic y — ok. 0,5 cm ), w k tó ry c h ż y ją i p rz ep o cz w arc zają się (ry c. 11).

poszczutyStep l i i i

C h o n d r i l l a b r e v ir o s lr t s

V C h on d rilla, p a u c i ę l o r a ^ C h o n d r i t L a a m b t t j i u i

(11)

R y c. 10. U tw ar C hondrilla a m b ig u a . a — o w o cek , b — p o jed y ń cza ro ślin a n a p ia sk a c h (p o w ięk szen ia

ró ż n e , w g . lljin a ).

R yc. 11. N acieki n a czę­

ści p o d ziem n ej u tw a ru C hondrilla p a u c iflo ra . a — ru re c z k a , u tw o rz o n a p rzez la rw ę , b — m a ły n a ciek n a części n a d ­

z ie m n ej (w g. lljin a).

R yc. 12. W ęż y m o rd , S c o r- zo n era ta u -sa g h lz. R o ślin a o d ro s ła (re g e n e ro w a ła) w tej części k o rz e n ia , k tó ra p o z o sta ła w ziem i po zb io ­ ra c h zesz ło ro c z n y ch (w g.

K o stiu czen k i).

chodowego n a tra s ie : M oskwa-Karakum -M oskwa, długości 9.500 km, k tó ra to tra s a prow adziła przez p u sty n n e przestrzenie i w ym agała do przebycia 2—21| | m iesiąca czasu. Surow iec ted y z tau-sagliizu, w edług nowszych publik acy j sowieckich, n ie u stę p u je n a jle p ­ szym g atu n k o m k a u c z u k u tro p ik aln eg o . W y stę p u je p rz y te m w ro ­ ślinie dzikiej w ilości 20— 30°/o-2 To też W a w i ł o w .uw aża

(r. 1934), że pom im o znacznych tru d n o ści, połączonych z w p ro w a­

dzeniem w k u ltu rę d zikiej byliny, j a k ą je s t tau-sag hiz, a p o leg ający ch (m iędzy innem i) n a b ardzo nierów n om iernem i opieszałem k iełk o w a­

niu je j nasion, m imo pow olnego te m p a je j w zrostu, „są d an e do tw ie r­

dzenia, że je s t to j e d n a z w a ż n i e j s z y c h u p r a w k a u ­ c z u k o w y c h b l i ż s z e j p r z y s z ł o ś c i “ .3

U tw a ro m az ja ty c k im p rz y p ad a, ja k narazie, ro la p o d o b n a do

„szczotki k ró liczej“ (C h r y s o t h a m n u s) w A m eryce. P rz y s tą ­ piono bow iem (od r. 1929) w różn y ch re g jo n a c h do obliczenia ilości nacieków^ za w a rty c h w ich zaroślach dzikich, u w ągę zaś w sensie u p ra w y zw rócono n a inną, całkiem noAvą roślinę, n a k tó r ą tym czasem n a tra fio n o (r. 1929).

R o ślin ą tą, z n a n ą w yłącznie i je d y n ie z g ó r K a ra-ta u , n a p n . od T aszkentu , je s t g a tu n e k w ężym ordu p o d n az w ą t a u - s a g h i z ( S c o r z o n e r a t a u - s a g h i z ) . Z aw iera on k au c zu k A v y s o k i e j jakości w m lecznym soku głównie te j części łogygi, k tó ra ju żto je s t podziem na, ju ż też sterczy tu ż n a d pow ierzchnią ziemi, a poza tern i w korzeniach (ryc. 12). Opony, sporządzone z tego kauczuku, złożyły dowód w ytrzym ałości w ciężkich w arun kach ra id u samo-

- W guajuli dzikiej odsetek ten sięga (wyjątkowo) do 10°/o, w soku mlecznym hewei kauczuk stanowi 37,3°/0.

3 Podkreślenia — moje H. IM. K.

(12)

O biegły ju ż piśm iennictw o w zm ianki o znalezieniu sposobów, p rz y ­ śp ieszający ch w zrost te j rośliny . J e s t m ow a o m ożliwości p rzem y sło­

wego w y k o rz y sta n ia 2— 3 letn ich p la n ta c y j. J e s t to poza tern roślina, k tó ra , ro sn ąc n ą w ysokości 1100— 1200 m n. p. m., znosi w sw ej ojczyźnie zniżki te m p e ra tu ry do — 30,1°, zad aw a la się glebam i ka- m ienistem i p rz y sk ąp e j ilości opadów (149— 375 m m ) ; prócz tego pochodzi z okolic b ard ziej północnych, niż g u aju la, m a zatem sporo szans, że w u p ra w ie dość szybko u legnie p rzesu n ięciu n a północ.

N a tym ciekaw ym g a tu n k u nie w y c zerp u je się je d n a k lis ta now ­ szych roślin kauczukowych Z. S. li. R. W toku powyższych badań znaleziono n a K rym ie in te re su ją c y g a tu n e k m n i s z k a ( T a r a ­ x a c u m ) , znany obecnie pod nazw ą K r y m - s a g h i z , zaś w gó­

ra ch Tienszan, w pobliżu g ra n ic y chińskiej, n a tra fio n o znów n a k o k- s a g h i z. P ierw szy z nich m a zaw ierać w korzen iach do 12°/0 k a u ­ czuku p i e r w s z o r z ę d n e j j a k o ś c i , lepszego n a w e t niż tau - saghiz. D ru g i znów, o zaw artości k a u c z u k u do 28°/0 oraz o szybkim w zroście m asy ro ślin n ej, p o tra fi n a jła tw ie j p rz en ik n ąć do k ra jó w b a rd z ie j północnych, gdyż w y stę p u je dziko n a w ysokości 2000 m.

P o d w szystkie te s a g h iz y 4 b y ła ju ż w r. 1934 z a ję ta w u p ra w ie pow ierzchnia 4000 ha. Zebrano z n iej kilkaset kilogram ów nasion, ce­

lem dalszego szybkiego pow iększenia ob szaru hodow li. O ile się u w zględni, że w r. 1932 zajm ow ały w s z y s t k i e ro ślin y k au czu ­ kow e razem zaledw ie k ilk a se t h e k ta ró w pow ierzchni, to p o stęp w te j dziedzinie je s t w y raźn y . W e d łu g zaś p la n u łącz n a p ow ierzch n ia u p r a ­ w y roślin k auczuk ow ych m a osiągnąć w r. .1937 liczbę 500—600 t y s.

h a, d o sta rc z a ją c rocznie p o n a d 70— 80 ty s. to n n surow ca, czyli około 5 ra z y tyle, ile wwozi się o statn io do Z. S. R. E . z zagranicy.

W tein w łaśnie przedsięw zięciu widzi Zw iązek Sow iecki rozw ią­

zanie p ro b lem u kau czu k u , pom im o istn ie n ia u siebie 4-ech f a b r y k k a u c z u k u s y n t e t y c z n e g o , z k tó ry c h dw ie b yty czynne ju ż w r. 1932. J e s t rzeczą ciekaw ą, że rów nież w te j dziedzinie nie obeszło się bez pom ocy ro ślin u p ra w n y ch . A lbow iem ze sp iry tu su , o trzy m a­

nego w ty m celu głów nie z z i e m n i a k ó w, u zy sk u je się ta m ów n ienasycony w ęglow odór dw u w in y l,5 z k tó reg o n a d rodze p o lim e ry ­ zacji p o w sta je w dalszym ciąg u sztu czn y kauczuk.

J a k k o lw ie k o siąg n ięta w ro k u ubiegłym p o w ierzch nia u p ra w y po­

zo staje w ty le w p o ró w n a n iu z oczekiw anem i ju ż n a ro k 1933 (w g d a ­ ny ch z r. 1931) 14.000 ha pod k u ltu r ą sam ego tau -sag hizu, to je d n a k , u w z g lę d n ia jąc odnośne w y n ik i w S ta n a c h Zj., należy dotychczasow e zdobycze sow ieckie uznać za całkiem pow ażne. S ą one tern ciekawsze, że o p ie ra ją się głów nie n a now ych roślinach, o d k ry ty c h dopiero w o statn iem pięcioleciu.

4 „Sagliiz“ = pasza, masa do żucia.

B Dwuwinyl, czyli butadien 1,3, ma wzór: CH.,=CII—CII = CII, (t. j.

C4H 6).

(13)

0 Ze sum, wydanych np. na umundurowanie wojska, przypadało w ro­

ku 1933—34 na len i konopie — 96°/0, na bawełnę zaś — 4°/0, gdy w ro­

ku 1926—27 odwrotnie na pierwsze wydatkowano 8°/0, na drugą — 92°/#.

„Gazeta Pol.“ dnia 26. I. 1934.

III. Znaczenie tych usiłowań dla Polski.

Jesteśm y , zd a je się, św iadkam i in tere su ją ceg o p ro c esu n aro d zin now ej u p ra w y przem ysłow ej. D la P o l s k i nie je s t to rzeczą obo­

ję tn ą . Po znacznych p ostępach w dziedzinie za stą p ien ia w yrobów im ­ p o rto w a n ej baw ełn y p rzez udoskonalo ne p rz e tw o ry k rajo w eg o ln u i k o n o p i0 obecnie z w ażniejszych surow ców je d y n ie k au czu k je s t na- razie nie do za stą p ien ia przez żaden p ro d u k t k ra jo w y . Z ap otrzeb o­

w anie na niego będzie w ciąż jeszcze w zrastało w m iarę ro zw o ju k r a ­ jow ego przem ysłu gum ow ego, w k tó ry m w zrost z a tru d n ie n ia w y raża się liczbam i 300 ro b o tn ik ó w (r. 1921) — 12.000 (r. 1930). A p rzy tem stoim y dopiero u sam ych początków , skoro 1 sam ochód p rz y p a d a u nas na przeszło 1000 m ieszkańców (w Niem czech zaś — na każde 61, we F ra n c ji —- n a poniżej 30 m ieszkańców ).

W praw dzie Polska nie posiada różnorodności w arunków klim atycz­

nych i glebowych obszarów U. S. A. lub Z. S. R. R. Atoli są w śród ro­

ślin krajow ych i takie, k tó re znaleźć można w spisach roślin kauczuko­

wych, aczkolwiek n a szarym końcu. P rzykładem — najpospolitszy nasz o s t r o m l e c z , s o s n k a ( E u p h o r h i a c y p a r i s s i a s ) , co do którego obliczono, że dostarczyćby mógł z h e k ta ra pow ierzchni ok. 110 fu n tó w kauczuku. N adto uzyskanoby 310 funtów tłuszczów, n adający ch się do w yrobu m ydła. W yciąg ty ch substaneyj uzyskuje się, działając speejaińem i rozpuszczalnikam i na sproszkow aną masę dojrzałych roślin.

R yc. 13. O strom lecz so sn k a , E u- p h o rb ia cijp a rissia s. O sobno w y ry so w an o k w ia to sta n (niby- k w ia t, t. zw . cy atju in ), o w ocek,

n a sio n k o .

R yc. 14. O strom lecz b ło tn y , E u - R yc. 15. C hondrilla ju n c e a , p h o rb ia p a lu s tris. u tw a r sz ty w n y , L iście, k w ia­

to s ta n y , k w ia t, o w o cek .

(14)

W y m ien ian y je s t rów nież in n y ostrom lecz k ra jo w y , b ł o t n y ( E u p h o r b i a p a l u s t r i s ) . T ak samo je d y n y g a tu n e k k ra jo w y u tw a r u ( C h o n d r i l l a j u n c e a , u. szty w n y ) n ależy do ta k ie j sek ­ c ji (g ru p y g a tu n k ó w ), w k tó re j stw ierdzono w y stępo w an ie nacieków k au czu k u , co p raw d a drobnych, w ielkości zia rn a g roch u lub orzecha.

Z re sz tą dużo, ja k ju ż w zm iankow ano, znaczą w ty c h sp ra w ach w a­

ru n k i zew nętrzne (gleba, k lim a t i t. d .).

P ra c e n a d tern zagadnieniem są w Polsce b ra n e p od u w agę przez p ro f. H ryniew ieckiego w ogrodzie b otanicznym w W arszaw ie. J e s t to niew ątpliw ie ciekawa dziedzina, stojąca otw orem przed n au k ą p olską.

L i t e r a t u r a .

A. Rozprawy i prace w „ T r u d y p o p r i k ł a d n o j b o t a n i k i e , s e l e k c j i i g e n e t i k i e “, Leningrad, za lata 1929 do 1934.

W szczególności: Iljin M. M. 1929—30. Chondrilla; T. X X I V , nr. 147 do 185; Markowicz W. W. 1931. O kauczukonosaeh o-wą Jawy i Indii; T. XXVI, 1; 77—140; Pisariew W. E. 1929—30. Selekcja i prijomy kulimy guajuły;

T. XXIV, nr. 3; 3—84; Wawiłow X. I. 1931. Problenia rastitielnowo kau­

czuku w Sicwiernoj Amcrikic; T. XXVI, nr. 3; 201—267; Woronow G. N.

1929. Amerikanskije kauczukonosy i wozmożnost’ naturalizacji w SSSR.

T. XXI, nr. 5; 3—68.

Nadto: Iwanow, r. 1934; Katasznikow 1929 — 30, 1931; Kostiuczenko, r. 1932; Kozak 1933; Maksimów i in. 1930; Nikołajów 1929; Wawiłow r. 1932, r. 1934; Żukowskij 1932.

B. Artykuły i sprawozdania miesięczne w „W i r t s e h f t s d i e n s t “ , Hamburg-Kiel, r. 1924. — r. 1933.

W szczególności: Brocksclnnidt, r. 1929; Flint 1930, 1932; Helfferieh 1930, 1931; Sehüek 1929; Tervoorcn 1928, 1929; Vagts 1924.

C. Poza tem (między innemi): 1. Hock L. 1934. Kautschuk. Handwocrter- buch der Naturwissenschaften, II. Aufl. 2. Item mele II. 1932. Die Sowjetunion Hamburg-Berlin (str. 50—51). 3. Schmidt W. 1925. Geographie der Wclt- handelsgüter. Breslau. II. Teil. 4. Rocznik handlu zagranicznego R. P. 5. Sie­

ger R., Friedrich E., Hossinger Th. und Leiter H. 1921. Production, Verkehr und Handel in der Weltwirtschaft. Wien.

Rozpowszechniaj cie znajomość

Przyrody i Techniki

V

(15)

Inż. JÓZEF PRZYGODZKI, Leszno.

DROGI JEZDNE I ICH ZNACZENIE DLA ROZBUDOWY KOMUNIKACJI W POLSCE.

W niniejszym artykule została poruszona paląca w Polsce kwestja budowy dróg bitych. Szczegółowe wiadomości o metodach budowy współczesnych dróg i o materjałaeli drogowych podawaliśmy w roku 1033, zesz. IV, str. 162, w artykule inż. Magurskiego.

Obecnie zwracamy uwagę na sprawę dróg w związku z przełomem, jakiego dokonało wprowadzenie samo­

chodu zarówno do komunikacji osobow7ej, jak i do przewozu towarów. Wynikają z tego ważne na przy­

szłość konsekwencje w odniesieniu do rozbudowy dróg jezdnych, które obecnie zaczynają zwycięsko ry­

walizować z koleją żelazną. W roku bieżącym ocze­

kujemy pierwszego etapu prac nad poprawą naszych dróg łącznic z planem wyzyskania funduszów Po­

życzki Inwestycyjnej. Jest więc nadzieja, że nastąpi u nas poprawa stosunków komunikacyjnych.

Redakcja.

G ęstość d ró g je s t jed n y m z m iern ik ó w k u ltu r y danego k ra ju , zaś b ra k d ró g je s t rów noznaczny z zacofaniem gospodarczem . T rud no sobie w yobrazić uprzem ysłow ienie k r a ju bez dróg , jeszcze tru d n ie j, d o ty ch cz as p rz y n a jm n ie j, bez kolei.

D ro g i p o s ia d a ją tw a r d ą i trw a łą pow łokę, t. zw. naw ierzchnię, t. j. w a rstw ę tłu c z n ia kam iennego, -względnie n a tu ra ln e g o żw iru, od­

pow iednio u w a jk o w an ą i w y rów naną, spo czy w ającą n a siln y m fu n -

R yc. 1. P rz e k ró j d ro g i rz y m sk ie j.

dam encie, w zorem jeszcze d ró g rzym skich. F u n d a m e n te m je s t w a r­

s tw a k am ien ia łam anego, u łożona ew en tu aln ie n a p iasku , n a k tó re j leży dopiero w łaściw a żw iró w k a u g n ia ta n a w alcam i parow em i.

W spółczesny rozw ój w dziedzinie p o jazd ó w m echanicznych s ta ­ w ia p rz ed in ż y n ie rją d ro g o w ą now e w ym agania. P rz y wzm ożonym ru c h u sam ochodow ym konieeznem je s t przeciw d ziałan ie tw o rz en iu

(16)

się kurzu drogowego, a jako środka zapobiegawczego używ a się mazi pogazowej, otrzymywanej jako produkt destylacji w ęgla kamien­

nego, odpowiednio jeszcze przedestylowanej i spreparowanej. Maź taka, w ylana na drodze, wiąże p ył i, co więcej, wzmacnia w ytrzy­

małość nawierzchni. Tam, gdzie nie w ystarcza m aziowanie powierzch­

niowe,' stosuje się m aziowanie wgłębne, polegające na tern, że wierzchnią warstwę nowej żw irówki zlewa się nie Avodą, ale mazią i wałuje. Stosuje się wreszcie beton maziowy, gdzie cała żwirówka

^ I I I 1 i i i 3 3rut.

£ J:<* t r t i ę n / e ° *v tf/ro 'w A o r

R yc. 2. Ż w iró w k a n o w o ż y tn a . R y c. 3. B ru k z k o stk i d ro b n ej.

ju ż w czasie w y k o n y w a n ia je s t z m azią zm ieszana. Ż w irów k a m a­

ziow a s ta ła się ideałem now ożytnej dro g i. N a zachodzie je s t ju ż ro z­

pow szechniona n a szero k ą skalę, u n as n ie ste ty zaledw ie sp o ra d y cz­

nie tu i ów dzie stosow ana, np. w w ojew ództw ie Śląskiem t. zw. d ro g i kom drobitow e.

Jednakże środek ten nie jest w ystarczający. Samochód bowiem w yw iera kołam i silne działanie ssące, które to działanie niszczy w Avy-

sokim stopniu naAvierzchnię, rozluźniając poszczególne kamienie.

N ajsilniej daje się to odczirwać na ŻAvirówkacli ZAvykłych niemazio- wych. D odajm y do tego coraz Aviększe ciężary, jakie przenoszą auta ciężarowe, nadzwyczajną szybkość samochodÓAv osoboAvych i t. p.

zjaAviska. Technika drogowa stanęła Avięc przed zadaniem stworzenia noAvej nawierzchni.

N ajlep szą n aw ierzch n ią je s t sto so w a n y w m iastach dobry bruk k ostkow y, Avytrzymująey d ostateczn ie n a w e t n a jcięższy ruch, dalej bruk dreAvniany i Avreszeie a sfa lt, stan o w iąc y po dziś dzień n a jid ea l- n iejszą m nvierzehnię d la ruchu sam ochodow ego, z peAvnemi jed n a k i tu zastrzeżeniam i. Z daw ałoby się, że W ystarczy p rzen ieść d ośw iad­

czenia, p oczyn ion e n a u licach Avielldeh m iast, i zastosoArać do dróg.

■ W--’ "'/*

• ń.y. ‘ ° ¿S'- -r-r-;v j .rr-r-r-rt^h-r: - ■

R yc. 4. N aw ierzch n ia a sfalto w a n a b e to n ie . R yc. 5. N aw ierzch n ia a sfa lto w a n a s ta r e j

¿w irów ce.

Jednak stajem y tu przed przeszkodą, a jest nią koszt nawierzchni m iejskiej, nie stojący av żadnej proporcji do kosztÓAc nawierzchni drogOAyych. Niema tak bogatego kraju, któryby m ógł pokryć głów ­ niejsze choćby drogi nawierzchnią, stosowaną av miastach.

Do dziś dnia m am y Ariele rod zajów naw ierzchni trw alszych od ZAvykłej żwirÓA\’ki, a Avięc lepiej n a d a ją cy ch się d la ruchu sam o­

chodow ego i ciężk iego. W ym ienię tu bruk drobny, stosowany. w m ia­

stach, tańszy znacznie od bruku z k o stk i normalnej, m ogący b yć

"V

(17)

zresztą, ideałem n aw ierzchni w n iejednęni z naszych m iasteczek, d alej b rn k ceglany, z cegieł sp ecjaln ie w y ra b ian y ch , t. zw. k lin k ie ­ rów drogow ych, bardzo ekonom iczny w okolicach, gdzie tru d n o o k a ­ m ień (p rzy k ład em H o la n d ja ). N ajlepsze ze w szystk ich to n a­

w ierzchnie asfaltow e, czyto z a s fa ltu lanego, piaskow ego, czy w reszcie in n y ch asfaltów , ja k ie dzisiaj p rzem y sł w y tw a rz a pod różnem i nazw am i. P ow łoki asfalto w e m a ją tę nieocenioną zaletę, że m ożna je k łaść bezpośrednio na s ta re j, zu ży tej n aw ierzchn i, odpo­

w iednio ty lk o w y ró w n an ej. Osobną g ru p ę stan o w ią d ro g i n a jn o w ­ sze, t. j. d ro g i o n aw ierzchni betonow ej. T echnika w y k o n a n ia ty ch d ró g po w ielu p ró b ach została ju ż rozw iązana. D rogi ta k ie m ożna budow ać m asowo p rz y u ży c iu m aszyn. N a d a ją się one je d n a k ty lk o d la ru c h u sam ochodow ego. P rz y ru c h u m ieszanym u le g a ją dość szybkiem u niszczeniu, sk u tk iem u d erzeń p o d k u ty c h k o p y t końsk ich i ry so w a n ia żelaznych obręczy kó ł wozów. Tam , gdzie p o ja z d k o n n y zanika, d ro g i betonow e szybko rosną.

P o ja z d m otorow y w yw ołuje p rz e w ró t w dotychczasow ym sposo­

bie kom u n ik acji. Sam ochód je s t dzisiaj jeszcze u n as p rzedm iotem zb y tk u , lecz np. w S ta n ach Z jednoczonych je st on p rzedm iotem codziennego u ż y tk u , b r a k w łasnego sam ochodu je s t ta m sym bolem u bóstw a. Sam ochód służy tak że k o m u n ik acji osobowej m asow ej.

P rzy k ład e m są a u to b u sy m iędzym iastow e, k o n k u ru ją c e sk uteczn ie z koleją.

Sam ochód służy tak że ruchow i tow arow em u i n a tern p o lu od­

d a je handlow i coraz większe usługi. D otychczasow y ru c h to w aro w y

R yc. 6. A sfalto w an ie ulicy n a b e to n ie . (P o zn ań ).

14

(18)

n a k olejach, aczkolw iek nie m ógł być w p ew nej sk ali niczem innem zastąpiony, m iał i m a w iele niedogodności. T o w ary bow iem m uszą być w y słan e na stację, tam załadow ane na pociąg, w y ład ow an e n a sta c ji odbiorczej i odstaw ione wozami odbiorcy. P o ciąg a to s tra tę czasu i w y d a tk i p rzeładunko w e. Sam ochodem n a to m ia st może być to w a r dow ieziony w p ro st p rz ed sam p ró g odbiorcy. T ylko to w a ry m asow e, zboże, węgiel, drzew o i t. p., w y syłan e n a dalsze odległości b ę d ą się m u siały n ad al posługiw ać kolejam i. W reszcie zjaw isko, rów nie w ażne pod w zględem g o sp o d a rc z y m : sam ochód służy ta k ż e ruchow i tu ry sty czn e m u . N a Zachodzie system te n ju ż się szeroko rozw inął, gdyż w p o ró w n a n iu z ru ch em kolejow ym d a je sam ochód sw obodę pod w zględem m iejsca i czasu.

A by je d n a k ru c h sam ochodow y m ógł się dostateczn ie rozw ijać, m usi m ieć odpow iednie w a ru n k i, t. j. przedew szystkiem odpow iednio urząd zo n e drogi. D rogi bowiem o d zy sk u ją zpow rotem sw oje znacze­

nie, ja k to było jeszcze p rz ed stu la ty , zanim kolejow a k o m u n ik acja zepchnęła drogow ą n a p la n dalszy. To też tro s k ą w szy stkich rz ą ­ dów je st i być m usi u trz y m a n ie gęstej i należycie rozb ud ow anej sieci drogow ej.

A ja k je s t w P olsce? O dpow iedź n ie tru d n a — bardzo niedobrze.

O bok dzielnic zachodnich i p o łu dnio w ych p o siad am y w ojew ó dztw a środkow e i w schodnie pod w zględem k o m u n ik acji z w iny zaborców w p ro st h an ieb n ie zaniedbane. Dużo n a tern p oh i ju ż zrobiono, ale w szystko to jeszcze d alek ie je s t od s ta n u choćby dobrego, nie m ó­

w iąc ju ż o doskonałości. W y sta rc z y p rz y jrz e ć się sta ty sty c e . N a 100 k m 2 p ow ierzchni k r a ju p o siad a d ró g o n aw ierzch n i w zm ocnio­

n ej : A n g lja 125 km , N iem cy 44, F r a n c ja 106, P o lsk a 12. C y fra od­

nosząca się ogólnie po P olski je s t śre d n ią i jeszcze niczego n ie o k re ­ śla. W łaściw y obraz otrzym am y, b io rąc pod u w agę dzielnice. I t a k w w ojew ództw ach zachodnich c y fra t a podnosi się do 24 km, p o d ­ czas gd y w środkow ych sp a d a n a 11 km, a w w ojew ó dztw ach w schod­

nich dochodzi do 2,8 km . P odobne zjaw isko zauw ażym y, ro z p a tru ­ ją c sieć kolejow ą.

Z daw ałoby się, że będzie nam zb y t ciężko pod ążyć za Zachodem choćby w p rzyb liżeniu. N a szczęście ta k źle nie jest. Z acofanie p o d w zględem k o m u n ik acji w ojew ództw śro d k o w y ch i w schodnich je s t w idoczne, ale b y n a jm n ie j nie m usim y w szystkiego n ad ra b ia ć . W le ­ ta r g u gospodarczym ubiegłego stu lecia przespano w naszym k r a ju p o p ro stu je d n ą epokę, t. j. epokę kolei żelaznych. Dziś w y sta rc z y ty lk o p rzy g o to w ać się należycie do epoki sam ochodów . Zagęszczanie sieci kolejow ej je st oczywiście koniecznością, j a k np. budow a li- n ji W arszaw a— R adom , K rak ó w — M iechów i in n y ch p ozo stających w budow ie. W epoce au tobusów nie je s t je d n a k w ielkiem nieszczę­

ściem d la m iasteczka b ra k -p o łą c z e n ia kolejow ego. Co w ięcej, p rz y rozbudow ie koniecznych d ró g sam ochodow ych m iasta, położone u zbiegu głów nych dróg, m ogą m ieć św ietn e w a ru n k i rozw oju, p o ­ dobnie ja k n ieg d y ś m iasta, p o siad ają ce siln ie jsz y w ęzeł kolejow y.

K onieczną je s t więc d la n as rzeczą rozbudow ać n a le ż y tą sieć dró g.

(19)

P ociąg n ie to za sobą m niejsze k oszta niż budow anie lin ij k olejo­

w ych.

W E u ro p ie m usim y się jeszcze przez d łu g i czas liczyć z ruchem m ieszanym n a drog ach. R ozum ie się przez to ru c h p o jazd ó w k o n ­ n y ch i m otorow ych. R uch m ieszany je d n a k je s t w ielk ą przeszk o d ą d la należy teg o ru c h u sam ochodow ego, w ie o tem k a ż d y autom obi- lista . P o za tem d ro g i dotychczasow e nie są wcale technicznie p rz y ­ stosow ane do ta k szybkiego ru ch u , ja k i ro z w ija ją sam ochody. W y­

m ienię t u choćby z b y t ostre krzy w izn y i nieodpow iednie n a nich s p a d k i poprzeczne. T oteż te c h n ik a dzisiejsza dąży n a w ażnych p od pew nym w zględem szlakach do dróg, p rzeznaczonych w yłącznie d la ru c h u sam ochodow ego, a więc z w yelim inow aniem ru c h u konnego.

P o czątek d ali W łosi, b u d u ją c p rz e d k ilk u la ty w ielk ą a u to stra d ę z M edjolanu z rozgałęzieniam i do Como i V arese n a d jezioram i ty- rolskiem i. A u to s tra d a t a p om yślana je s t ja k o d ro g a tu ry sty czn a .

Za nim i poszły inne n aro d y , b u d u ją c na pew ny ch od cin kach t a ­ kież drogi.

R y c. 7. P rz e k ró j p o p rz e cz n y d ro g i. R yc. 9. P rz e k ró j p o p rz e cz n y a u to s tra d y .

A u to s tra d ą ja k o dro g a, przeznaczona w yłącznie d la ru c h u sam o­

chodow ego, m usi bezw zględnie elim inow ać p rz e ja z d w poziom ie n a sk rzy żo w an iu z innem i drogam i, gdyż z a p o ry d la d ró g bocznych są p rz y ru c h u sam ochodow ym nie do pom yślenia. W y n ik a stąd , że t r a ­ sa je j p rz y skrzyżow aniach przechodzić m usi w n asy p ie albo w w y ­ kopie, w jaz d i zja z d n a d ro g i boczne odbyw a się p rz y pom ocy sp e c ja ln y c h ram p w jazdow ych. Szerokość je j p o w in n a pozw alać n a sw obodny p rz e ja z d co n a jm n ie j dw óch sam ochodów w każdym k ie ­ ru n k u . N a tu ra ln ie , że koszt ta k ie j d ro g i je s t bez p o rów n ania w iększy, niż d ro g i zw ykłej. W a rto jeszcze n ad m ien ić, że a u to s tra d a musi być dostosow aną do ru c h u szybkiego (100 k m n a godz.), p o w in n a więc biec o ile możności p ro sto lin ijn ie, nie p o trz e b u je się n a to m ia st k rę ­ pow ać połączeniem z niałem i m iastam i, osiedlam i, k tó re raczej om ija.

R u ch tu ry s ty c z n y będzie oczyw iście szukać ta k ic h dró g , k ra je w ięc, k tó re n ie zechcą być om ijane, b ęd ą m usiały p rz y stą p ić do ich budow y. Za użycie a u to s tra d p o b iera się p e w n ą o p łatę od p rz e ja z d u ta k , że ich rentow ność będzie w pew nych g ra n ic ach zabezpieczona.

O bok tego m uszą pow stać o b je k ty pośrednie, j a k dw orce au to b u ­ sowe, g araże sam ochodow e, sta c je benzynow e, za k ła d y re p a ra c y jn e i t. d.

Z w ojew ó d ztw polsk ich pierw szy Ś ląsk w p ro w ad za ulepszenia w budow ie d ró g . W sp a n ia ła d ro g a K atow ice— W isła oraz auto-

n

(20)

s tr a d a U stro ń —R ów nica za p ew n iają Śląskow i ru c h tu ry sty c z n y , a co za tem idzie, i k orzyści finansow e. Obecne d o ta c je n a ro z b u ­ dow ę d ró g za p o czą tk o w u ją rów nież i d la re szty P olsk i lepszą p o d ty m w zględem przyszłość.

Dr ST. KARASIŃSKI, Kraków.

TECHNIKA NA USŁUGACH WSPÓŁCZESNEJ MEDYCYNY.

W o sta tn ic h latac h zaznaczył się w dziedzinie n a u k le k a rsk ic h znaczny p ostęp i to zarów no w p ra c a c h badaw czych, ja k też i w d ia ­ gnostyce, czyli rozpoznaw aniu chorób, i w leczeniu chorych. Do w spółpracy z lekarzem s ta n ą ł p rz y te n i cały zastęp fizyków , k o n s tru k ­ torów i chem ików , k tó rz y w nieśli do la b o ra to rjó w nauk ow ych , do k lin ik i do szp itali udoskon alone p rz y rz ą d y i a p a ra ty oraz now e środki lecznicze.

Z adanie lek arza stało się jeszcze b ard ziej odpow iedzialne, albo­

wiem p o trz e b a w y b o ru odpow iednich m etod b a d a n ia i leczenia z p o ­ śró d dużej liczby ty ch że m etod, zalecanych przez nau k ę, s ta w ia go często wobec konieczności pow zięcia rozstrzygn ięć, n ie ra z b ardzo doniosłych d la losu chorego. W zrosły rów nież w y m ag a n ia społeczeń­

stw a w sto su n k u do le k a rz y a sto su n ek te n w znacznej m ierze zm ie­

n ił się w n astęp stw ie p rzeobrażeń, ja k ie d o k o n ały się przez w p ro ­ w adzenie n a szerok ą skalę ubezpieczeń społecznych. A by ty m no­

w ym w a ru n k o m p ra c y odpow iedzieć, m usi p rzy szły le k a rz dobrze przy g o to w ać się do swego zaw odu a tak że — i to jeszcze n a ław ie u n iw e rsy te c k ie j — zaznajom ić się g ru n to w n ie z zagad n ien iam i spo- łeczno-lekarskiem i, z któ rem i sp o tk a się w przyszłości. Tem u celowi p rz y g o to w an ia przyszłych le k a rz y służą n a w ydziałach le k a rsk ic h naszych u n iw e rsy te tó w przedew szystkiem k lin ik i ja k o in sty tu c je , pow ołane do p ro w a d zen ia p ra c y d y d a k ty c z n e j i n au k o w ej. Pozio­

mem sw oich u rz ąd ze ń m uszą one zatem stać n a w ysokości zadania.

W a rty k u le niniejszy m p ra g n ę, n a p ro p o z y cję re d a k c ji „ P rz y ro ­ d y i T echniki“ , p rz ed staw ić n a p rz y k ła d z ie K liniki L e k a rsk ie j U. J . 1 p ro f. L a t. k o w s k i e g o w K rakow ie, w ja k ie j m ierze n o w s z e z d o b y c z e t e c h n i k i w s p ó ł e z e s n e j z 11 a j d u j ą z a s t o ­

1 Z historji Kliniki warto przypomnieć, że została ona założona w r. 17S0 przez Komisję Edukacji Narodowej staraniem J ę d r z e j a B a d u r s k i e - g o, lekarza króla Stanisława Augusta, jako jedna z pierwszych klinik w Europie środkowej, a pierwsza w Polsce. Wykładali w niej 111. i. K o- s t c c k i , B 1- o d o w i c z, D i e t l , G i l e w s k i , E. K o r c z y ń s k i, J a- w o r s k i i in. Mimo niesprzyjających warunków politycznych w okresie rozbiorowym, a później za rządów zaborczych, Klinika zdobyła sobie swą pracą zasłużony rozgłos i uznanie.

(21)

s o w a n i e d o c e l ó w k l i n i c z n y c h . Czynię to tein ch ętn iej, że w p ra sie codziennej, za jm u jąc ej się, ńiezaw sze zresztą szczęśliwie, p o p u la ry z a c ją w iedzy le k a rsk ie j, pisze się przew ażn ie o obcych k li­

n ik ach i la b o ra to rja c h , za p oznając działalność naszych w łasn y c h za­

k ład ó w i praco w n i naukow ych.

N a pierw szy p la n w y b ija się w p ra c y k lin iczn ej sp ra w a n au ­ czania stu d e n tó w m edycyny. To też w ro k u szkolnym w re w K linice ru c h i ży cie: w y k ład y , w izy ty na salach chorych i ćw iczenia labo-

R y c. 1. O słu ch iw a n te zb io ro w e n a sali w y k ła d o w ej. R yc. 2. E le k tro k a rd io g ra f w raz z u rz ą d ze - N a p iersi c h o reg o w idzim y re c e p to r e le k tro m a g n e - n ie m do re je stra c ji to n ó w se rc a i tę tn a żyl- ty c z n y , p o łą c zo n y z d w o m a w zm acn iaczam i opo- n e g o . \V g ó rn e j k o n d y g n a cji a p a r a tu , u g ó ry ro w o -tra n sfo rm a to ro w e m i, po m ieszczo n em i n a Ie- zn ajd u je s ię g a lw a n o m e tr s tru n o w y , p o n iżej wo w sza fc e n a g ó rn e j p ó łce. w łaściw y e le k tro k a rd io g ra f. W d o ln e j k o n ­ d y g n a cji z n a jd u ją się d w a w z m acn iacze. Po lew ej s tro n ie , n a d ru g im s to lik u w idzim y k a m e rę film ow ą, w k tó re j n a film ie z d e j­

m u je s ię o trz y m y w a n e k rz y w e .

ra to r y jn e s k u p ia ją bowiem w je j m u rac h liczną rzeszę młodzieży, o w iele liczniejszą, aniżeli może pom ieścić obecny, p rz e d 35 la ty zbudow any, gm ach K liniki. S tu d e n tó w m edycyny, słu ch ają cy ch w y ­ kład ó w m ed y cy n y w e w n ętrzn ej, je s t bow iem w każdy m try m e strz e p o n ad 200-u. J e s t ich dużo, ale P o lska, rosnąca w siłę i znaczenie, będzie ich niezaw odnie potrzebow ać. W y k ła d k lin iczn y o bejm uje, oprócz zasadniczych działów m ed ycyny w ew n ętrzn ej, ta k ż e p o d sta ­ wowe zag ad n ien ia m ed ycyny społecznej, doty czące w alk i z choro­

bam i społecznem i ja k np. gruźlicą. D la n au c zan ia leczenia gru źlicy posiada K linik a now oczesny o d d ział na 23 łóżek, w raz ze s ta c ją od­

m ow ą i p o ra d n ią przeciw gruźliczą.

(22)

W y k ład y kliniczne u zu p ełn ia się zawsze pokazam i p re p a ra tó w , zdjęć ro en tg en o w sk ich i t. p. A by ta k dużej liczbie słuchaczów u ła tw ić k o rz y sta n ie z d em o n strac y j w ykładow ych, sk o n stru o w an o w K linice a p a r a t do zbiorow ego o słuchiw ania ch orych przez stu d e n ­ tó w ; z jeg o pom ocą p ro feso r w czasie w y k ła d u o b jaśn ia szczegóły różnych zjaw isk akustycznych, ja k tonów i szm erów sercow ych, szm erów płu cn y ch i t. p. k ilk u d ziesięciu stu d en to m rów nocześnie.

A p a ra t je s t t a k zbudow any, że c h a ra k te r tych że zjaw isk nie do­

z n a je w iększej zm iany, można je zatem słyszeć niem al ta k samo, ja k w ysłu ch u je je lekarz, b a d a ją c y chorego bezpośrednio.2

A p a ra t te n sk ład a się z n a stę p u ją c y c h części: 1) ze sp ecjalneg o re cep to ra elektrom agnetycznego, k tó ry się p rz y k ła d a n a b ad an y p u n k t k la tk i p ie rs io w e j; 2) z dw u w zm acniaczy o p orow o-transfor- . m otorow ych, z k tó ry c h pierw szy p o siad a 3 lam p y i je s t pędzony b a te ry jn ie (a k u m u la to r i b a te r ja ano d o w a), d ru g i p o siad a 5 lam p, żarzenie z ak u m u lato ra , n apięcie anodow e ze sieci. W d ru g im w zm ac­

n iaczu z n a jd u ją się f iltr y kond ensatorow e, dozw alające n a obcina­

nie w yższych częstości a u w y d a tn ia n ie p rz ez to częstości niższych, oraz n ad a w an ie odpow iedniej b a rw y d an em u to n o w i; f iltr y d a ją się każdorazowa) n astaw iać. A p a ra t przeznaczony je s t głów nie do czę­

stości niższych, o g ó rn e j g ra n ic y około 4000 H e r t z ’ów'. N a w y jściu w zm acniacza um ieszczone są zw ykłe słuchaw k i ra d jo w e, w łączone we w azystkieh ław k a ch sali w ykłado w ej.

P rac ę k lin iczn ą w sp o m ag ają osobne p ra c o w n ie : chem iczna, p r a ­ cow nia do b a d a ń p rz em ian y m a te rji, roentgen ow ska, fiz jo te ra p e u ­ ty c z n a i sercow a. P ra c o w n ia chem iczna posiad a sp ec ja ln e p rz y rz ą d y do b ad a ń m ikróchetnicznych, ja k np. p o te n c jo m e tr („C am b rid g e E le c tro m e te r“ do oznaczania stężen ia jonów' w odorow ych) i inne, d zięki k tó ry m p rz ep ro w a d za się w K linice bardzo d o k ład n e b a d a n ia k rw i i in n e b a d a n ia z za k resu chem ji fizjologiczn ej. P rac o w n ia se r­

cowca p o siad a bardzo czułe p rz y rzą d y , sk o n stru o w an e przew ażnie n a m iejscu, siłam i w y b itn y ch sp ec ja listó w fizyków' i tech nik ów . B a d a ­ n ia e le k tro k a rd io g ra fic z n e zapoczątkow ano w K ra k o w ie jeszcze w* 1910 ro k u ; d ały one ju ż wówczas in tere su ją ce w yniki, zw łaszcza w' p rz y p a d k a c h zrostów osierdzia, potwderclzone dopiero znacznie później przez b ad aczy zagran icznych. Do b a d a ń ty ch służy ele k tro ­ k a rd io g ra f, re je s tru ją c y p rą d czynnościow y serca zapom ocą galw a- n o m etru stru n o w e g o ; p rz y rz ą d te n w K linice uzupełniono przez w prow adzenie g ra ficzn ej re je s tra c ji tonów serca zapom ocą dru g ieg o g a lw a n o m e tru ; re je s tr u je on rów nież n a te j sam ej k rz y w ej tętn o żylne oraz ru c h y serca.

N a p o d staw ie b a d a n ia e le k tro k a rd io g ra fic z n e g o z rów noczesną r e je s tr a c ją tonów' serca i tę tn a żylnego m ożna n iety lk o w y p ro w a­

dzać w nioski o stan ie p rz ew o d n ictw a w m ięśniu sercow ym , ale

- Zapomocą tego aparatu nadawano tony serca ludzkiego przez radjo w ramach reportażu z Kliniki Lek. U, J. w dniu 12. I. 1935.

(23)

i o zm ianach i zaburzeniach w k rą żen iu , m ożna n a d to analizow ać zjaw isk a akusty czne, zachodzące w sercu. T ak a d o k ład n a an aliza w szelkich zjaw isk, zachodzących w u k ład zie k rą ż e n ia k rw i, m a do­

niosłe znaczenie d la celów rozpoznaw czych i naukow ych, zaś p o d w zględem d y d ak ty cz n y m d a je m ożność ścisłego sp ra w d z a n ia sub- je k ty w n y c h sposobów b a d a n ia fizycznego.

D zięki ty m u rząd zen io m , k lin ic zn a p ra co w n ia sercow a stoi n a- rów ni z praco w n iam i sercow em i k lin ik zag raniczn ych oraz tak iem i stacja m i sercow em i, ja k n p . w N auheim .

3 Dokładniejsze szczegóły i piśmiennictwo znajdą czytelnicy w odnośnej pracy prof. J. L a t k o w s k i e g o , ogłoszonej w Polskiej Gazecie Lekar­

skiej, r. 1934, Nr. 39.

R y c. 3. C hory p o d c z a s z d ję cia e le k tro k a rd jo g ra m u i tonów s - rc a , u m ieszczo n y w k a b in ie z b u d o ­ w a n e j n a zasa d zie k la tk i F a ra d a y ’a . N a k la tc e p iersio w ej c h o re g o w idać sp ec ja ln y m ik ro fo n , od k tó re g o id ą p rzew o d y do w zm acn iaczy , u w id o czn io n y ch n a ry c in ie p o p rz e d n ie j. N a rę c e p a c je n ta

w idać e le k tro d ę , od k tó re j idzie p rzew ó d do g a lw a n o m e tru stru n o w e g o .

In te re s u ją c ą a zupełnie now ą dziedziną b a d a ń k lin iczn y ch są do­

św iadczenia, prow adzone od k ilk u la t p rzez p ro f. L a t k o w s k i e - g o i w spółpracow ników n a d w pływ em różnych środ kó w d z ia ła ją ­ cych ogólnie n a u stró j, różnych rodzajów e n e rg ji pro m ien istej, w tern zaś szczególnie n a d w pływ em fa l u ltra -k ró tk ic h elek tro m a g n ety cz­

ny ch .3 A p a ra t do p rz ep ro w a d zan ia ty c h bad ań , w y k o n an y w K ii-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli mowa o przedostaw aniu się gazów przez węgiel aktywowany, to należy też wspomnieć o metalicznych połączeniach tlenku wręgla (czadu), t. Narazić stoją

Nowe wyniki doświadczeń nad ratowaniem śmiertelnie porażonych prą­ dem elektrycznym

cyjnej“ świetności Ma r s a , który w tych miesiącach oddala się stale od Ziemi zbliżając się równocześnie ku swej kon- junkcji ze Słońcem, która

Z rozpadającej się chrom atyny ją d e r komórkowych pow stają naokoło pojedynczych pasorzytów właśnie wielościenne kryształki, w których m ikroorganizm po

Niewątpliwie przy niskiej cenie przyczyni się ten pierwszy podręcznik ochrony przyrody do zrozumienia i rozpowszechnienia idei ochrony przyrody wśród szerszego

rzonych, nie udaw ały się — stał się początkiem na coraz to w iększą skalę z obu stron organizowanej wojny chem icznej przy pomocy środków trujących,

kreślonego przez powietrze, mają wyżej wzm iankowaną postać torów spiralnych. Tarcie powietrza o powierzchnię zm niejsza jego szybkość, a tern sam em siłę

Również wszelkie spichlerze lub komórki, które służą do przechowyw ania owoców, zboża, nawiedzane nieraz przez szkodliwe owady, kryjące się w takich kry