• Nie Znaleziono Wyników

Przyroda i Technika, R. 14, Z. 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyroda i Technika, R. 14, Z. 10"

Copied!
49
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZYRODA I TECHNIKA

C Z A S O P IS M O P O Ś W IĘ C O N E P O P U L A R Y Z A C J I N A U K P R Z Y R O D N . I T E C H N IC Z N Y C H

W S Z E L K IE P R A W A Z A S T R Z E Ż O N E . P R Z E D R U K D O Z W O L O N Y ZA P O D A N IE M ŻRÓDLA.

Dr. ANDRZEJ ŁASTOWIECKI, Lwów.

FIZ Y K A JA D R A ATOMOWEGO.

Promieniotwórczość naturalna. D zisiejsza fizy k a w prow adziła obraz ato m u n a k s z ta łt m ałego u k ła d u p la n e ta rn e g o : wokoło ją d ra ato m u o n a b o ju d o d a tn im k rą ż ą elek tro n y , elem en tarn e z ia rn a ma- te rji, niosące n ab ó j u jem n y . L iczba i u k ła d ty ch elektronów , sk ła­

d a ją c y c h się n a pow łokę zew n ętrz n ą atom u, oraz w ielkość do datniego n a b o ju elek try czn eg o j ą d r a je s t d la atom u każdego p ierw iastk a inna. Zaznaczyć tu t a j należy, że liczba d o d atn ich ła d u n k ó w elem en­

ta rn y c h j ą d r a ato m u d anego p ie rw ia stk a (a tern sam em i liczba k r ą ­ żących elek tro n ó w ) je s t ró w n a liczbie p o rząd k o w ej danego, p ie r­

w iastk a w p erjo d y c zn y m u k ła d z ie M endelejew a.

J ą d r a w p ie rw ia stk a c h p ro m ieniotw órczych nie są trw a łe i u le­

g a ją spon taniczn em u, w ybuchow em u rozpadow i. W zw iązku z tem fizy cy po ra z p ie rw sz y p o zn ali n a tu ra ln e p rz em ian y p ierw iastkó w . P rze m ia n ty c h d o k o n y w a sam a p rz y ro d a . Ż adna in g e re n c ja czło­

w ieka, ani d ziałanie zew n ętrzn e nie w yw iera w pływ u na te zjaw iska.

P odczas sw ego rozp ad u , p ie rw ia stk i prom ieniotw órcze w ysyłają prom ienie zw an e: alfa, b e ta i gam m a.

Iv o m o r a W i l s o n a 1 słu ży do o bserw ow ania śladów d ró g szczątków ją d e r atom ów p ierw ia stk ó w prom ienio tw órczych w czasie ich rozpadu.

F o to g ra fje , u zy skane p rz y pom ocy kom ory w i l s o n o w s k i e j, widzim y n a ry cin ach 3 i 4. N a pierw szej z nich mam y u góry ślad drogi e le k tro n u (czyli p ro m ien ia b e ta ) śre d n ie j prędk ości, u dołu zaś ślad d ro g i cząstk i alfa. N a d ru g ie j z ry c in o bserw ujem y ślad y d ró g w ięk ­ szej liczby cząstek alfa . R óżnią się one od ślad ów d ró g prom ieni b e ta tern, że s ą grub sze oraz p ro sto lin jo w e ; n ato m iast ślad elek tro n u je s t cieńszy i w ężykow aty.

Składniki jąder atomowych. P odczas n a tu ra ln e g o rozp ad u p ie r­

w iastk ó w prom ien io tw ó rczy ch n ie zaobserw ow ano n ig d y w y syłki n a j­

lżejszych i n a jp ro stsz y c h ją d e r, ja k ie m i są ją d r a ato m u w odoru czyli p ro to n y . D opiero, g d y po ra z p ierw szy udało się sztucznie roz-

1 Dokładny jej opis podany jest w artykule moim „O neutronach", Przy­

roda i Technika, r. 1932/XI, zeszyt 10, str. 436.

28

(2)

R y c. 1. S c h e m a ty c z n y m odel a to m u s o d u . W o k ó ł cięż­

k ie g o ją d ra (w ś ro d k u ) k rą ż y 11 p la n e t t. j. lek k ich e le k tro n ó w . D w a z n ic h tw o rzą n a jb a rd z ie j w e w n ę trzn y p ie rś c ie ń K . D alszy ch 8 e le k tro n ó w s ta n o w i m a te rja ł, z k tó re g o s k o n s tru o w a n y je st p ie rśc ie ń b . W re sz c ie je d e n a s ty , o s ta tn i e le k tro n k rą ż y s a m o tn ie po p e ry fe ­ ria c h a to m u , tw o rz ą c p o c z ą te k b u d o w y p ie rścien ia M.

bić ją d ra atomów, stw ierdzono, że istotnie, ja k przypuszczano ju ż d aw ­ niej, p r o t o n y s ą e l e m e n t a r- n e m i s k ł a d n i k a m i e i ę ż s z y c h j ą d e r. N asunęło się więc p rz y p u ­ szczenie, że podstawowem i cegiełkami,

R yc. 2. S c h e m a t k o m o ry W ilso n o w ­ s k ie j. M — cy lin d ry c z n e n a cz y n ie m e ta lo w e , H — n a k ry w k a sz k la n a , T — tło k ru c h o m y . W y k o n y w u jąc ru c h tło k ie m T w d ó ł, w y w o łu je m y n ie z n a c z n e o b n iż e n ie te m p e ra tu ry p o w ie trz a w k o m o rz e w s k u te k ra p ­ to w n eg o ro z p rę ż a n ia s ię te g o ż p o ­ w ie trz a . W te d y n a d m ia r p a ry w o d ­ n e j k o n d e n su je s ię n a jo n a c h g a zo ­ w y c h . O trz y m u je m y k ro p e lk i w o d y , k tó re n ib y s z n u r d ro b n iu tk ic h p e re ­ łe k z n a c z ą d ro g i c z ą s te k , w y sy ła ­ n y c h p rzez p ie rw ia ste k p ro m ien io ­ tw ó rc z y , a jo n iz u ją cy c h p o w ietrze w k o m o rz e . P rz y od p o w ied n iem o św ietlen iu k ro p e lk i te b ły szc z ą n a c ie m n em tle ta k , że m o ż n a je s fo ­

to g ra fo w a ć .

z któ ry ch zbudow ane są ją d r a atomów,

są p ro to n y i elektrony. Iiów nież i c z ą s t k a a 1 f a składa się wedle tego przy p u szczen ia z czterech p ro to n ó w i dw u elek tro nó w . J e j cię­

ż a r atom ow y w ynosi zatem 4 (4 p ro to n y !), d o d a tn i zaś je j n abó j e le k try c z n y ró w n y je st dw u ład u n k o m elem en tarn y m . O dpow iada to d o k ład n ie d ru g ie m u m iejscu w u k ład zie p e rjo d y c z n y m p ie rw ia s t­

ków , k tó re w łaśn ie p i e r w i a s t e k h cl z a jm u je. M ożnaby sobie w yobrazić, że w szystkie ją d r a cięższe są zbudow ane w an alog iczny sposób z protonów i elektronów. Zobaczym y jed n ak , ż e p o g 1 ą d t e n t r z e b a b ę d z i e d z i s i a j z ni o d y f i k o w a ć ze w zględu n a now e zdobycze fizy k i ek sp e ry m en taln ej, a m ianow icie ze w zględu n a nied aw n e o d k r y c i e n o w y c h e 1 e m e n t a r n y c h c e- g i e ł e k m a t e r j i.

Sztuczne przemiany pierwiastków. P ie rw ia s tk i p ro m ieniotw órcze u leg ają sam orzutnie przem ianom , d a ją c początek innym pierw iastkom . F iz y k a je d n a k p o tra fi dziś przem ieniać rów nież i nieprom ieniotw órcze p ie rw ia stk i je d n e w d ru g ie. P o tr a fi odpow iedniem i p ociskam i w ta r ­ gnąć do w n ę trz a atom u, do jego n a jb a rd z ie j s k ry ty c h ta jn ik ó w , w sam o jeg o serce, w ją d ro . Może pociskam i tem i zniszczyć s tru k -

(3)

tu r ę danego ją d ra , w y trą c ić z n iej lu b w budow ać w nią pew ne czę­

ści i stw arzać w te n sposób j ą d r a now ych p ierw iastkó w .

J a k ic h pocisków n ależy używ ać, chcąc w y w o łać sztuczne' p rz e ­ m iany p ierw ia stk ó w ? J u ż bezskuteczne p ró b y p rzyśpieszenia roz­

p a d u n a tu ra ln e g o p ierw ia stk ó w prom ieniotw ó rczych k azały p ocząt­

kow o przypuszczać, że ty lk o p rz y uży ciu pocisków o ogrom nej ener- g ji będzie m ożna u zy sk ać sztuczną p rzem ian ę pierw iastkó w .

E n e r g ja k in e ty c z n a szybkich cząstek alfa wynosi okrągło 1,3 ■ 10~7i erga. W y g lą d a napozó r, że je st to en e rg ja bardzo m ała.

S k oro u p rz y to m n im y sobie je d n a k , że m asa cząstk i alfa je s t rów n a o k rą g ło 6,6 • 10—24 gram a, to p rz ek o n am y się, że cząstki te k oncen­

t r u ją w n iew ielkiej o bjętości olbrzym i w p ro st zapas en e rg ji k in e­

ty czn e j, k tó r a je s t o k rąg ło 30 m il jonów ra z y w iększa od ta k ie jż e e n e rg ji atom u żelaza, z n a jd u ją c e g o się w pocisk u stalow ym k a r a ­ b in u piechoty, p o siad ają cy m m ożliw ą m ak sy m aln ą pręd ko ść. E n e r g ja ta w y sta rc z a cząstce a lfa do zdem olow ania ją d ra d rug ieg o atom u, o ile ty lk o będzie ona celna t. zn. u d e rz y w sam o ją d ro tego atom u, a ją d ro to będzie n iezb y t ciężkie.

W r. 1919 je d n e m u z n a jw y b itn ie jsz y c h fizyków w spółczesnych, L ordow i R u t h e r f o r d o w i u dało się zrealizow ać sztucznie ro z­

p a d pierw iastk ó w , a tern sam em i ich tra n sm u ta c ję . U żył on do tego

•celu szybkich cząstek , alfa. K om orę w ilsonow ską napełniono podczas teg o e k sp e ry m en tu azotem . N a ry cin ie 5 m am y w łaśnie zdjęcie d ró g cz ą ste k alfa, p rzechodzących p rzez azot w kom orze w ilsonow skiej, d o k o n a n e p rzez fiz y k a angielskiego B 1 a c k e 11 a. W iązk a p ro ­ m ieni a lfa w ychodzi u dołu i d ąży k u górze ry c in y . Po drodze je d n ą cząstka alfa n ap o tk ała n a ja d ro azotu

H yc. 3. Ślad d ro g i e le k tro n u (u g ó ry ) i c z ą stk i a lfa R yc. 4. Ś la d y d ró g c z ą s te k alfa.

(u d o łu ). Ś lad czą stk i a lfa je st g ru b sz y i p ro sto li­

n io w y ; n a to m ia st ś la d e le k tro n u je s t c ie ń sz y i w ę­

ż y k o w a ty . P o ch o d zi to s tą d , że c z ą s tk a a lfa tw o rzy n a sw o jej d ro d z e z n ac z n ie w ięcej jonów g a zo ­ w y c h , n iż c z ą s tk a b e ta (e le k tro n ), a p o n iew aż p o sia d a s to su n k o w o d u ż ą m a sę (o k o ło 7400 ra z y w ię k sz ą od m a sy c z ą s tk i b e ta ) n ie ła tw o ją zm usió d o zb o cz e n ia z d ro g i p ro sto lin io w e j. E lek tro n n a to m ia s t m a m a s ę zn ac z n ie m n ie jszą i w w ęd ró w ce sw e j p rzez p o w ie trz e i p a rę w o d n ą w k o m o ­

rze W i l s o n a z b ac z a n a o g ó ł z d ro g i, p rzech o d ząc p rz e z po w ło k i ato m ó w .

28*

(4)

R yc. 5. P rz e m ia n a ją d ra a z o tu , tra fio n eg o c z ą s tk ą a lfa . W ią zk a p ro m ien i a lfa w y ch o d zi u d o łu i d ąży ku g ó rz e ry c in y . P o d ro d z e je d n a c z ą s tk a a lfa n a ­ p o tk a ła n a ją d ro a z o tu , w y p e łn ia ją c e g o komorę.

W i l s o n o w s k ą , i u g rz ę z ła w n ie m . W sk u te k teg o z d erze n ia ją d ro a to m o w e a z o tu p rz e k sz ta łc iło się w ją d ro a to m u tle n u (k ró tk i śla d po lew ej stro n ie ), w y rz u c ają c ze s ie b ie ró w n o c z eśn ie je d e n p ro to n (d łu g i ślad po p ra w e j stro n ie ). (Z djęcie B l a c k e t t a ) .

dróg. K ró tk i ślad po lew ej stro n ie je st to ślad atom u, k tó ­ r y w łaśnie pow stał z atom u azo­

t u w skutek w zbogacenia się j ą ­ d ra azotu w cząstkę alfa. D ługi ślad po praw ej stro nie je s t to d ro g a p ro to n u , k tó ry w yleciał z ją d r a atom u azotu -w skutek zderzenia się z niem cząstki alfa.

Jak iż to nowy pierw iastek pow stał tera z z azotu przez zderzenie się ją d ra atomowego azotu z cząstką alfa czyli z j ą ­ drem atom u helu? J ą d r o a to ­ mowo azotu posiada 7 ła d u n ­ ków elem entarnych (liczba p o ­ rządkow a azotu w układzie pc- rjodycznym pierw iastków w y­

nosi zatem 7), ciężar zaś ato­

mowy ró w n y 14. W skutek zde­

rzenia z cząstką a lfa ją d ro ato ­ mowe azotu zyskało jed n ą cząstkę alfa o ciężarze atom o­

wym 4 i o ła d u n k u elem entar­

nym 2, straciło nato m iast j e ­ den p roton o ciężarze atom o­

wym 1 i o ła d u n k u elem en tar­

nym 1. W obec tego nowopo­

wstałe ją d ro m usi mieć 8 ( = 7 + 2 — 1) elem entarnych ładunków elektrycznych. A za­

tem jest, to j ą d r o a t. o m u t l e n u . C iężar atom owy tego ją d r a tle n u musi wynosić 17 ( = 1 4 + 4 — 1). A zatem je s t to je d e n z izotopów p ierw ia st­

ka tlenu.

O tem, że pi’zy zderzeniu j ą ­ d r a atomowego azotu z cząstką alfa pow stały rzeczywiście j ą ­ dro atomowe tle n u o ciężarze atom owym 17 i p ro to n o cię­

żarze atom owym 1 czyli ją d r o atom u wodoru, możemy się przekonać, m ierząc długości śladów icłi dró g oraz k ą ty zaw arte m iędzy tem i drogam i, co pozw ala nam u sta lić bilans en erg ji i bilans pędów.

R yc. 6. Ś la d y d ró g p ro to n ó w , w y trą c o n y c h z ją d e r g lin u c z ą s tk a m i a lfa . P re p a ra t p o lo n o w y , w y rz u c a ­ ją c y p ro m ie n ie alfa , z n a jd u je s ię w e w n ą trz m a łe g o w a lca (u g ó ry ), w p ro w a d zo n e g o do k o m o ry W i l s o ­ n o w s k i e j i o s ło n ię te g o g ru b ą w a rstw ą b la c h y alu - m injow ej. N a zd jęciu w idzim y ty lk o śla d y p ro to n ó w , k tó re p o c h o d zą ze z g ię tej b lach y alu m in jo w ej, b o m ­ b a rd o w a n e j c z ą s tk a m i a lfa . N a to m ia st czą stk i alfa n ie s ą w id o czn e, g d y ż b la c h a a lu m in jo w a je s t zb y t g ru b a , a b y je p rz e p u śc ić . (Z djęcie Lizy M e i t n e r ) .

(5)

R y c. 7. Ire n a C u rie -J o l i o i o trz y ­ m a ła te g o ro c z n ą n a g ro d ę Nobla z d zied zin y eh em ji za o d k ry c ie .sz tu c z n e ] p ro m ien io tw ó rczo ści.

R yc. 8. F ry d e ry k J o l i o t o trz y m a ł te g o ro c z n ą n a g ro d ę N obla z dzie­

d z in y eh em ji za o d k ry c ie sztu c z ­ n e j pro m ien io tw ó rczo ści.

e le m e n ta rn y c h ją d r a 4, ciężar atom ow y 9) cząstkam i -alfa, d o p ro ­ w a d ziły w r. 1932 do w y k ry c ia now ego s k ła d n ik a m a te rji, n e u tro n u .2 Nowa ta cząstka m a te rji posiada w przybliżeniu masę, równą masie p ro to n u , lecz je st pozbawiona ład u n k u elektrycznego.

M ożem y te n p roces p rz em ian y p rz ed staw ić ró w n aniem „nlełie- m iczneni“ : N „ + H e / Q „ + H 1

D olne liczby p rz y sym bolach p ie rw ia stk ó w oznaczają ilość nabo­

jó w ją d r a atom ow ego danego p ie rw ia s tk a (czyli liczbę p orządk ow ą te g o p ie rw ia s tk a w u k ła d z ie p erjo d y c zn y m p ie rw ia stk ó w ), górne zaś cięż ar atom ow y. S iuna g ó rn y c h liczb po lew ej stro n ie m usi się rów ­ n ać sum ie g ó rn y c h liczb po p ra w e j stronie, to sam o dotyczy też d o ln y c h liczb. P o w iad am y k r ó t k o : p rz y ta k ie j przem ianie m usi się zg a d z a ć b ilans m asy (g ó rn e liczby) i b ilan s n a b o ju (do lne liczby).

"W an alo g iczn y sposób (t. zn. p rzez sch w y tan ie cząstk i a lfa i w y­

rz u cen ie p ro to n u ) u d ało się p rz ek ształcić ca ły szereg p ierw iastk ó w le k k ic h ja k np. bor, azot, flu o r, sód, m agnez, glin i fosfor. N p. glin, o strze liw a n y cz ąstk am i alfa, p rz em ien ia się w krzem , w y sy łając rów nocześnie p ro to n w e d łu g ró w n a n ia sym bo liczn eg o :

A-l,.,27 + H e ,4 -> S iu 30 + H ,1.

P rz e m ia n a t a je s t w idoczna n a ry c in ie 6.

B a d a n ia teg o ro czn y ch la u re a tó w N obla p a ń s i w a J o l i o t w P a ry ż u i O h a d w i e k ’a w C am bridge n a d w ynikam i bom bar­

d o w a n ia p ie rw ia stk a b ery lu (liczba p o rz ąd k o w a czyli ilość n abo jó w

2 O odkryciu tein traktuje szerzej artykuł' mój „O neutronach“, Przy­

roda i Technika, zesz. 10, r. 1932, str. 433.

(6)

R yc. 10. P rz e m ia n a ją d ra a z o tu , tra fio ­ n eg o n e u tro n e m . P o cisk i n e u tro n o w e (niew id o czn e) w ch o d zą d o k o m o ry W il­

s o n o w sk ie j o d d o łu . J e d e n z n ic h tra ­ fił w jąd ro a z o tu . N a stę p stw e m te g o s p o tk a n ia b y ło p o w sta n ie ją d ra a to m u b o ru (k ró tk i ślad po lew ej stro n ie ) o ra z e m isja c z ą stk i a lfa (d łu ż szy ślad po p ra w e j stro n ie ). (Z djęcie F e a t h e r a ) .

Podczas wspom nianego wyżej procesu ją d ro p ierw iastk a b ery lu przekształca się w ją d ro w ęgla (1. p. 6, c. a. 12), przyczem zo staje w yrzucony n e u tro n w edług następ ującego ró w n a n ia :

B e / + H e / OfP + n„

gdzie n je s t sym bolem n e u tro n u . N ie p osiad ając n ab o ju elektrycznego, n e u t r o n y, m ogą bez przeszkody do­

cierać do ją d e r inn ych atom ów ; to też obecnie u ż y w a s i ę i c h d o s z t u c z n e j p r z e m i a n y p i c r - w i a s t k ó w.

T aką przem ianę ją d r a azotu, ostrzeli­

wanego pociskam i neutronow em i, p rz ed ­ staw ia ry cin a 10. J e s t to zdjęcie wilso­

nowskie, w ykonane p rz y użyciu komo- ry , w ypełnionej azotem, przez badacza angielskiego F e a t h e r a . Na zdjęciu tom drogi prom ieni neutronow ych są niewidoczne, gdyż, n ie p osiad ając ła ­ dunku, n e u tro n y n ie mogą wywoływać jonizacji gazu w komorze. Pociski neu­

tronow e (niew idoczne) wchodzą do ko­

m ory wilsonowskiej od dołu. Jed e n z nich tr a f ił je d n a k w ją d ro azotu i n a jp ra w ­ dopodobniej w nicm pozostał. N astępstw em tego sp o tk an ia było po­

w stanie ją d r a atom u nowego pierw iastka, t. j. bo ru (ślad d rogi tego ją d r a je st krótki i z n a jd u je się po lewej stro n ie ry c in y ) oraz em isja cząstki a lfa (dłuższy ślad po praw ej stro n ic) w edług rów nania „alche­

micznego“ :

R y c. 9. J a m e s C h a d w i e k o trz y m a ł te ­ g o ro c z n ą n a g ro d ę N obla z d zied zin y fi­

zy k i za o d k ry c ie n e u tro n u .

N / 4 + n ,/ -> B / + H e / .

R yc. 11. R u ra p ró żn io w a do w y tw a rz a n ia p ro ­ m ien i k a n alik o w y ch . /I — b ie g u n d o d a tn i czyli a n o d a . K — b ie g u n u je m n y czyli k a to d a , z a ­ o p a trz o n a w o tw o rk i, z w an e k a n a lik a m i. Za k a ­ to d ą (po p ra w e j je j stro n ie ) p o w sta ją p ro m ien ie k a n alik o w e, k tó re s ą c z ą s tk a m i m a te rji o d o ­

d a tn im n ab o ju e le k try c zn y m .

p ro m ie n ie kan a lik o w e

\

(7)

3 Okazało się przytcm, żc już protony o nadspodziewanie niskich cncr- gjacli niogij przenikać do wnętrza jąder atomowych.

4 Por. artykuł autora „Dwoistość materji“ w zeszycie 6 Przyrody i Techniki z r. 1934, str. 245.

R yc. 12. O lbrzym ia a p a r a t u ia C o c k r o f l a i W a l t o n a w C av e n d ish L a b o ra to ry w C am bridge, słu ż ą c a do ro z b ija n ia ją d e r a to m o w y ch .

S ztu czn ą p rzem ian ę p ierw ia stk ó w m ożna rów nież uzyskać, bom­

b a rd u ją c .jądra atom ów s z y b k i e m i p r o t o n a m i.3 P ro to n y t a ­ kie m ożna o trz y m a ć 4 w ru r k a c h próżniow ych, w ypełnionych roz­

rzedzonym w odorem , o ile k a to d ę ta k ie j ru r k i za o p atrzy m y w otw orki czyli t. zw. „ k a n a lik i" i do ele k tro d przyłożym y w ysokie napięcie elek try czn e (ry c. 11). F izykom angielskim C o c k r o f t o w i i W a l t o n o w i z la b o rą to rju m im. C a y e n d i s h a w C am bridge u dało się t a k otrzy m an em i p ro to n am i rozbić w r. 1932 ją d r a atom ów litu i b o ru . R ycin a 12 p rz e d sta w ia n am olbrzym ieli rozm iarów ap a­

ra tu rę , sk o n stru o w a n ą przez n ich w tym celu.

D ośw iadczenie ich zostało p ow tórzone m. i. przez fizyków an g iel­

skich D e e ’e.g'0 i W a l t o n a w C am bridge oraz fizy k a niem iec­

kiego K | r c . h n e r a w M onachjum . Z d jęcia w ilsonow skie, o trzy ­ mano przez tego ostatniego badacza, widzim y n a rycm ach 13 i 14. P ierw ­ sza z n ich p rz e d sta w ia rozbicie ją d r a atom u litu (1. p. 3, c, a. 7) p rz y pom ocy p ro to n u (1. p. 1, e. a. 1) na dw ie cząstki alfa w edług ró w n a n ia : + ] y H e ./ + H e .4.

J ą d r o atom ow e p ie rw ia stk a bo ru (1. p. 5, c. a. 11), ostrzeliw ane p ro to n am i, zo staje n a to m ia st ro zbite n a trz y cząstki alfa w edług r ó w n a n ia : B .n + H ^ __> H e ,4 + H e, 4 + P le,4.

(8)

R e z u lta t te n je s t w idoczny n a ry c in ie 14.

R ów nież w spom nieć t u t a j należy, że sztu czn ą p rzem ian ę n ie k tó ­ ry c h p ierw ia stk ó w m ożna w yw ołać p rz y pom ocy d e u t o n ó w czyli ją d e r ciężkiego w odoru o ciężarze, atom ow ym 2. W te j dziedzinie odznaczyli się głów nie badacze a m ery k ań scy L a w r e n c e , L a u - v i t s e n, C r a n e, T u v c, H a f s t a d, L i v i n g s t o n e , H e n d e r-

s o n oraz fizyk polski S o ł t a n (p ra c u ją c w P asad en ie w K a lifo rn ji), a n ad to uczniowie lo rd a R u t h e r- f o r d a z C am bridge. P rz y pom o­

cy deutonów udało się rozbić j ą ­ d ra litu , b o ru oraz całego szeregu in nych pierw iastków , przyczem p rze­

m ianom ty m tow arzyszy em isja p ro ­ tonów, cząstek a lfa oraz n e u tro ­ nów.

Sztuczna promieniotwórczość. W ro ­ ku 1934 państw o J o l i o t w P a r y ­ żu pierw si zauw ażyli now y rodzaj sztucznych p rzem ian pierw iastków . B o m b ard u jąc m ianow icie g lin cząst­

kam i alfa, stw ierdzili oni • w yrzucanie neutronó w z tra fio n y c h ją d e r, p rz y ­ czem ją d r a to przekształcały się w nowe, n ietrw a łe prom ieniotw órczo ją d ra , k tóre z biegiem czasu ro z p a­

d ały się spontanicznie, w y rzu cając ze siebie p o z y t r o n y.° P aństw o J o - 1 i o t . zdołali w ykazać drogą che­

miczną, że owe ją d r a n ietrw ało b y ­ ty nieznanem i przedtem izotopam i fosforu (P is30). O pisane powyżej z ja ­ wisko nazyw am y „sztuczną prom ienio­

twórczością“ .

Doświadczenie to zostało pow tó­

rzone w krótce potem m. i. przez ba­

daczy niem ieckich Lizę M e i t n e r i P h i 1 i p p a.

5 P o z y t r o n y stanowią nowy rodzaj cząstek materjnluyeh, wykryty w v. 1932 przez fizyka amerykańskiego A n d e r s o n a (porównaj Przyroda i Technika, r. 1933/X1I, zeszyt 7, str. 317—18 „O pozytywnych elektronach“ ).

Własności pozytronów są dzisiaj już dobrze znane. Posiadają one tę samą masę co i elektrony, lecz ich ładunek elektryczny jest dodatni. Można to było stwierdzić na podstawie wielkości odchylenia śladów dróg pozytronów oraz na podstawie kierunku tego odchylenia w polu magnetyeznem (por.

rye. 15).

y

R yc. 13. R o zb icie ją d ra litu p ro to n e m n a d w ie c z ą s tk i a lfa . P ro to n u d e rz a zg ó ry n a c ie n k ą w a rste w k ę litu, k tó ra z n ajd u je się w p u szc e (na ś ro d k u ry c in y ). Z m ie jsca ek sp lo z ji w y b ie g a ją dw ie c z ą stk i alfa p ra ­ w ie w p rz e ciw n y c h k ie ru n k a c h . (Z djęcie

K i r c h n e r a ) .

R y c. 14. R ozbicie ją d r a b o ru p ro to n e m n a trz y c z ą s tk i alfa . P ro to n u d e rz a w ją d ro a to m u b o ru o d g ó ry , g d y ż c ie n k a p ły tk a b o ru z n a jd u je się w p u sz c e w ś ro d k u ry ­ cin y . T rzy c z ą stk i a lfą (3 śla d y k ró tsz e) ro z b ie g a ją się z m ie jsca ek sp lo zji p o d k ą ­ ta m i 120^, (D łu ż szy c z w a rty ślad z lew ej stro n y n ie n a le ż y do z ja w isk a b a d a n e g o ).

(Z djęcie K i r c h n e r a ) .

(9)

Z jaw isk a te d a ją się u ją ć w ró w n a n ie „alchem iczne“ : A # 7 + H e / -> P 1530 + n /

l-> S iw30 + e+.

N ie trw a ły izotop fo sfo ru ( P 13?°), („ ra d jo fo s fo r“ ) ro z p ad a się sp o n tan icz n ie w edle teg o sam ego p ra w a , co i znane nam ju ż ciężkie p ie rw ia stk i p ro m ien io tw ó rc ze; p rz em ien ia się on m ianow icie w ją d ro trw a łe izo to p u k rz em u (S i) o ciężarze atom ow ym 30, przyczem

R yc. 15. Ś la d p o z y tro n u , p rz e ch o d z ą ce g o p rzez p ły tk ę o ło w iu w p o lu m a g n e ty ez n e m . P o z y tro n p rz e b ie g a o d d o łu d o g ó ry i p rz e n ik a p rz e z p ły tk ę o ło w iu o g ru b o śc i 6 m m . O d ch y len ie p o z y tro n u , w y w o ła n e po lem m a g n e ty e z n e m je s t w ięk sze po p rz e jśc iu p ły tk i oło w iu (u góry), g d y ż p o z y tro n p o s ia d a ta m m n ie jszą p rę d k o ść , an iżeli p rz e d p rzejściem p ły tk i (u d o łu ). (Z djęcie A n d e r s o n a ) .

p rz em ian ie te j to w arzy szy w yrzucenie p o zy tro n u (e + ). S tw ierdzono p rz y tern, że czas przepołow ienia ra d jo fo sfo ru w ynosi ty lk o 3,25 m in u ty .

S ztu czn ą prom ieniotw órczość w yw ołano też, b o m b ard u ją c cząst­

k am i a lfa j ą d r a boru, azotu, flu o ru , sodu, m agnezu o raz fosforu.

P rzez w y rzu cen ie n e u tro n u p o w sta ją przy tem odpow iednie „rad.jo- p ie rw ią s tk ł“ : N 13, F 17, N a 22, A l26, Si27 oraz Cl34. Czasy przepoło-

(10)

w ierna są znane ty lk o d la ra d jo a z o tu (10,5 m in u t), ra d jo flu o ru (1,2 m in u ta ), ra d jo g lin u (7 sek u n d ) i ra d jó c h lo ru (40 m in u t).

W dziedzinie sztucznej p rom ieniotw órczości uzy skano rów nież ciekaw e w y n ik i w P ra c o w n i R ad jo lo g iczn ej T o w a rzy stw a N a u k o ­ wego W arszaw skiego, k ie ro w a n e j p rzez Ł. W e r t e n s t e i n a.

Szczególnie ważne w yniki w dziedzinie badań n a d sztuczną p ro ­ mieniotwórczością uzyskał słynny fizyk włoski, F e r m i oraz jego współpracownicy, ostrzeliw ując ją d ra Avszystkieh niemal pierw iast­

ków nie cząstkam i alfa, lecz tylko neutronam i, które, nie posiadając ładunków elektrycznych, z łatw ością w nik ają do ją d e r naw et n a j­

cięższych atomów. Badaczom włoskim udało się w ten sposób prze­

mienić p r a w i e w s z y s t k i e pierw iastki (naw et najcięższe, t. j.

u ra n i to r) z w yjątkiem k ilku pierw iastków lżejszych (wodoru, litu, boru, węgla, azotu i tlenu) oraz k ilku cięższych (rtęci, talu, ołowiu i bizm utu) w pierw iastki promieniotwórcze, które rozpadając się, w ysyłają naogół promienie beta.

O kazało się p rz y te m , że z jed n eg o i tego sam ego p ie rw ia s tk a m ożna otrzy m ać p rzez bom bardow anie go n e u tro n a m i r ó ż n e p i e r w i a s t k i p r o m i e n i o t w ó r c z e . N p. ją d ro ato m u g lin u (A l1327), o strzeliw an e n e u tro n a m i (n 0aj,- p rz em ien ia się w ra d jo só d (N a ,,24) p rz y rów noczesnej em isji cząstki a lfa (H c24) w e d łu g rów - n am a : A l i « + n 0x -> N a ,,24 + H e ,4

M g,,24 + e -

ra d jo só d zaś p rz e k sz ta łc a się, w y sy ła ją c ele k tro n y (e—), w trw a łe ją d ro m agnezu. M ożliw a je s t je d n a k i d ru g a p rzem ian a, a m iano ­ w icie ją d ro glinu, o strzeliw an e n e u tro n a m i, p rz e k sz ta łc a się w ra d jo - m agnez p rz y rów noczesnej em isji p ro to n u (H ,1) w e d łu g ró w n a n ia :

Al,327 + IV -> M g ,,27 4- H , 1 l-> A l,,27 + e—,

radjom agnez zaś przekształca się, w ysyłając elektrony, w trw ałe jąd ro glinu.

P odczas g d y obie te p rz em ian y A l,,27 m ożem y uzy sk ać je d y n ie p rz y użyciu szybkich neutronów jako pocisków, trzecia przem iana zachodzi ty lk o w tedy, g d y o strzeliw u jem y ją d r a g lin u pow olnem i n eu tro n a m i. J ą d r o g lin u p rz e k sz ta łc a się w ted y w ra d jo a k ty w n y izotop g linu (A l,,28), te n zaś ro z p a d a ją c się, przechodzi w trw a łe ją d ro k rz em u p rz y rów noczesnej em isji p ro m ien i b e ta w ed łu g „ró w ­ n an ia alchem icznego“ :

A l,,27 + n 0x A l,,“

l-> S i,42S + e -

P od ezas b a d a ń n a d p rom ieniotw órczością sztu czn ą F e r m i stw ie rd z ił bardzo dziw n y fa k t. O kazało się, że im m n iejsza p rę d k o ść n eu tro n ó w , im pow oln iejszy je s t g ra d po cisków n eu tro n o w y ch , tern b ard ziej sk u tecz n e ich działan ie. K o n k r e tn ie : o strze liw u je m y np.

sreb ro n a jp ie rw n e u tro n a m i szybkiem i, a n a stę p n ie pow olnem i.

(11)

.W je d n y m i w d ru g im w y p a d k u srebro u z y sk u je w łasności p rom ie­

niotw órcze. W ty m d ru g im je d n a k w y p a d k u , skoro zm usim y n e u ­ tro n y do p rz e jś c ia p rzez w a rstw ę np. p a r a f i n y 0 i zm niejszym y w ten sposób ich prędkości, sztucznie w zbudzona prom ieniotw órczość sre ­ b ra (w ty c h sam ych poza tern w a ru n k a c h ) w z ra sta trzy d z iesto ­ k ro tn ie.

P rę d k o ść n eu tro n ó w m ożem y jeszcze b ard ziej zm niejszyć, zm u­

sza ją c n e u tro n y do w ęd ró w k i poprzez p a ra fin ę o bardzo niskiej tem ­ p e ra tu rz e .

W ykonano ta k ie dośw iadczenie w C avendish L a b o ra to ry w Cam­

b rid g e m. i. p rzez fiz y k a polskiego N i e w o d u i e z a ń s k i e g o.

O kazało się, że n e u tro n y , p rzechodząc p rzez p a ra fin ę o te m p e ra tu ­ rze — 253° C i o strze!iw u jąc n a stę p n ie blaszkę sre b ra, w zb u d zają w sre b rze prom ieniotw órczość o 25 % w iększą od n eutro nó w , p rz e­

chodzących p rzez p a ra fin ę w te m p e ra tu rz e poko jo w ej.

S ztu czn ą prom ieniotw órczość m ożem y w yw ołać też, b o m b ard u jąc n ie k tó re p ie rw ia stk i deutońam i. Np. ją d ro w ęg la p rzem ienia się, w y sy łając n e u tro n , w ra d jo a z o t, te n zaś p rz ek ształca się sp o n tan icz­

nie w ją d ro w ęgla, w y rz u c a ją c rów nocześnie p o zy tro n w edług r ó w n a n ia :

O«12 + IT,2 ! * 'N r» + n 0l l->* C613 + e+.

W sk u te k o strze liw a n ia d eu to ń am i ją d r a azotu otrzym ano rad jo - tle n O ,13, z ją d r a b o ru ra d jo w ę g ie l Ca“ , a z ją d r a sodu izotop ra d jo - a k ty w n y sod u N a ,,24. Ten o sta tn i d o starc za bardzo tw a rd y c h p ro ­ m ieni gam m a oraz szybkich elektronów . Czas przep ołow ienia ra d jo - so d u w ynosi więcej niż 15 godzin. D zisiaj p o siad am y ju ż ta k silne p r e p a r a ty ra d jo so d u , że d o ró w n u ją one p re p a ra to m radow ym , uży­

w anym w m edycynie do n aśw ietlań. N a ty m p rzy k ład zie widzim y, że sz tu cz n a prom ieniotw órczość może o d eg rać w przyszłości bardzo p o ży teczn ą rolę.

Dr. IRENA TUROWSKA, Kraków.

M ATE — H E R B A T A BR AZY LIJSK A .

Obok k a w y i h e rb a ty chińskiej je s t h e rb a ta b ra z y lijsk a napojem kon sum ow any m w o lbrzym iej ilości pi'zez liczne rzesze ludzkie.

W p rzeciw ień stw ie do poprzed n io w ym ienionych używ ek, k tó ry c h o j­

czyzną S ta ry Świat, m ate je st rodem z Nowego Świata. Tam też a m ia­

® Neutrony zmniejszają swą prędkość, przechodząc przez wodę, para­

finę lub jakiekolwiek inne ciało, bogate,w wodór. Atomy wodoru posiadają (w przybliżeniu) masę równą masie neutronu. Podczas wielu zderzeń ko­

lejnych neutronu z atomami wodoru neutron zmniejsza swą prędkość tak długo, dopóty nie uzyska przeciętnej prędkości atomów wodoru.

(12)

now icie ¡w A m eryce P o łu d n io w ej z n a jd u je n a jw ię k sz ą liczbę spo­

żywców. P o lsk a m a w ażny pow ód do za in te reso w a n ia się za g a d n ie ­ niem p ro d u k c ji h e r b a ty m ate, gdyż koloniści polscy, zam ieszkali w sta n ie P a ra n a i sąsied n ich w liczbie około 200.000, tr u d n ią się w w iększości ho d o w lą k rz ew u m ate, a suro w iec z niego o trzy m a n y ek sp o rtu ją pod nazw ą: „M ate P a r a n a “ . Z wyżej w ym ienionych p rz y ­ czyn korzystnie będzie zaznajom ić czytelników ze szczegółami dotyezą- ccmi om aw ianej rośliny.

H e rb a ta b razylijska, zw ana też p ara g w a jsk ą lub parań sk ą, nazwę swą M ate (M atte, m até) p rz y ję ła od n aczy nia te j nazw y, służącego do picia om awianego n ap o ju , a sporządzanego z owoców rośliny C r e s c e n - t i a C u j e t e , o nazw ie miejscowej C uja. Z hiszpańskiego „Y erba M ate“ pow stał rów nież skrót „Y erba“ lub w. B ra z y lji „ H e rc a “ , w y­

rażając}" p o p ro stn słowo „ziele“ . Również, u niek tó ry ch szczepów in ­ d iań sk ich spotykam y się z nazw ą „caá“ , m ającą to samo znaczenie.

In n e natom iast plem iona określają m ate m ianem „C ongonho“ — „to co odżywia, u trz y m u je “ , w y d a ją c tein sam em świadectwo wysokiej w a rto ­ ści, ja k ą ona dla nich przedstaw ia.

I le r b a M ate są to liście ostrokrzew u p a ra g w a jsk ie g o : I l e x p a- r a g u a j e n s i s Bam b., z rodziny A quifoliaccae (ostrokrzewo w a­

ty c h ).1

I l e x p a r a g u a j e n s i ś , wedle d anych T schircha, rośnie w A m eryce P ołudniow ej m iędzy 20° a 33° szerok. geogr. połudn. w P a ­ ran ie, Sao Paolo, M inas Geraes, Rio G rande do, Sul, oraz w P a ra g w a ju . W surow cu używ anym z n a jd u ją się zazwyczaj domieszki in n y ch g a tu n ­ ków ro d z aju Ilex z A m eryki P ołudniow ej, a m ianow icie: I l e x a m a ­ r a , I. a í f i n i s, I. t h e c z a n s i t. d.

W łaściw y I l e x p a r a g u a j e n s i s, m ając y zresztą p a rę od­

m ian, w ykazujących pew ne różnice w liściach, jest drzewem Wysokiem n a 6 m etrów , wiecznie zielonem, rosnącem dziko na wysokości 500 do 1000 m n . p. m. W rażliw y n a przym rozki, chroni się w cień arauk a- r y j, stanow iąc niższe p iętro lasów. O kres pełnego rozwoju drzew a m ate, trw a 20 do 30 lat. P okrój gałązek p rzed staw ia rye. 1.

K w iaty są białe, owocem pestkowiec o 4 do 8 nasionach, k iełk u ją­

cych tru d n o , -bo po upływ ie 11 miesięcy. P la n ta to rz y , chcąc przy sp ie­

szyć rozwój nasion, d ziała ją n a n ie stężonym kwasem solnym . Po trzech latach, krzew dostax-cza 1 kg, a po czterech 6 kg m ate. P o każdej zbiórce liści, należy zostaw ić drzewo przez cztery la ta w spokoju. Często u p r a ­ wia się drzewo m ate w t. zw. „Ile rb a le s“ w zdłuż lin ij kolejowych. I l e x p a r a g u a j e n s i s je s t bardzo s ta rą rośliną użytkow ą. Znaleziono ją w L im ie w P e ru , jako d a r dla zm arłych w grobach Inkasow i pochodzą­

cych z okresu około 1000 ła t po Chr.

Do E u ro p y w prow adzili m ate Jezuici, stą d nazw a „h e rb aty je ­ zuickiej“ . W w ieku X V I I I eksportow ano z m isyj około 50.000 arobów, 1 Najbliższą nam rośliną z tej rodziny jest: I l e x a q u i f o l i u m , ostrokrzew rosnący dziko w zachodniej, środkowej i południowej Europie, u nas hodowany po parkach.

(13)

t. j. 750.000 kg. D opiero w X I X w. okazały się pierw sze opisy rośliny d ostarczającej m ate, podane przez F e 1 i x a d e A z a r o .

Z an im przejdziem y do zapoznania się ze współczesnym stanem pro ­ d u k c ji m ate, p rz y jrz y jm y się sposobom je j sporządzania wedle opisu, podanego przez T s c l i i r c h a i K r a u z e g o . 2

Z biory m ate odbyw ają się w B raz y lji d w u k ro tn ie: główny, zwany

„ s a fra “ , ma m iejsce od m a ja do w rześnia t. j. w okresie zimowym b ra­

zylijskim , m niejszy „ sa frin h a “ w tam tejszej porze letn iej. Robotnik („ h erv a te iro “ ) ścina nożem („faco n “ ) gałęzie od dołu do góry, poczem

2 A. Tschirch: Handbuch der Pharmakognosie. Leipzig 1923. — S. K rau­

ze: Badania nad m a te — herbatą Ameryki Południowej. Wiad. Farmaceutycz­

ne, 1934, t. 01.

o p ala je n a d ogniskiem . Czynność ta, zw ana „sapecar“ m a n a celu za­

bicie enzymów i zapobiega sczernieniu surow ca. N astępnie oddziela się m niejsze gałązki, łącząc je w 30-kilogram owe wiązki i u k ład a n a ruszto­

w aniu, pozostaw iając n a przeciąg 6-ciu godzin n a d bezdym nym ogniem.

O dbywa się w tym czasie ja k b y proces ferm en tacji, objaw iający się po­

ceniem liści. O d chwili zbioru do ukończenia wyżej opisanych czynno­

ści, nie pow inno u p ły n ąć więcej ja k 24 godzin. N astęp nie p odejm uje się młócenie wiązek, n a specjalncm klepisku, szablami lub skórzanem i bija- kam i, lub też wreszcie walcem konnym . P rzesiew ając zmłócone, lub w tym w ypadku pokruszone gałęzie przez sita, oddziela się liście i drob-

R y e. 1. G a łą z k i I l e x p a r a g u a je n s is z k w ia ta m i ż e ń sk ie m i i ra ę sk ie m i. G a łą z k a o w o c u jąc a . K w ia ty ż e ń s k ie i m ę sk ie w c ało śc i i p rz e k ro ju . O w oc w c a ło śc i, o ra z p rz e k ro ju p o p rz e cz n y m i p o d łu ż n y m . W g . K O hler’a „M ed. P f la n z e n “ .

R y c. 2. N aczy n ie m a łe z w y d rą ż o n eg o ow ocu o z d o b io n e o rn a m e n ta c ją .

(14)

niejsze gałązki, o trzy m u jąc w ten sposób „m atę eanchcada“ czyli su ro ­ wą, k tó rą spożywa się n a m iejscu.

P rzez dalsze oczyszczanie, polegające n a usu w an iu resztek gałązek (najlep sza m atę zaw iera tylko pokruszone listk i) o trzy m u je się „m atę b ęncficiad a“ , albo „elaborada“ n a eksport. M łyny m ate są zarazem m iejscem przechow yw ania tow aru, je st ich w P a ra n ie około 30 i zwą się

„engenhoz de H e rv a M ate“ . Przew óz surow ca odbyw a się w wózkach skórzanych ze skóry wołu, zw anych „su rróes“ , o pojem ności 120 kg.

W ten sposób tran sp o rto w an e są n a m ułach najgorsze g atu n k i. Lepsze przewozi się w skrzynkach z drzew a araukarjow ego, zw anych „ b a rri- cas“ o pojem ności 110 kg. Czasem używ a się do przechow yw ania H e rv a M ate bardzo oryginalnego opakow ania, Im skóry m rówkojadów . Do E u ­ ro p y przychodzi h e rb a ta brazylijska, w m niej oryginalncm opakow a­

n iu , bo p o p ro stu w pudełkach tekturow ych lub blaszanych. Zaznaczyć należy, iż do 'wywozu częstokroć przygotow uje się m ate w cokolwiek in ­ n y sposób niż b y ł poprzednio opisany. Z an u rza się świeżo ścięte gałęzie we w rzącej wodzie i suszy n a ceglanej podłodze, ogrzew anej od we­

w n ą trz przez gazy spalinow e. W ten sposób, zw any „b arb acu a“ , suszy się surow iec bez zetknięcia bezpośredniego z ogniem i dymem. M ate za­

p a rz a się do d ając całe, lub sproszkow ane liście do 1— 3-krotnej ilości wody. P ije się gorzką „m ate chim arao“ , lub słodzoną „m ate doce“ . Z a ­ p arzać można tę sam ą p o rc ję n aw et 8 razy. N aczynia do za p arz an ia m a­

to, o k tó ry ch ju ż była mowa, są zazwyczaj pięknie ozdobione (ryci 2 ).

P oza tern In d ja n ie używ ają sreb rnych, z a rty sty cz n ą o rnam en tacją.

H e rb atę b ra zy lijsk ą p ije się przez ru rk ę , zw aną „bom billa“ z sitkiem , nieprzepuszezająeem liści. Bom billc b y w ają podobnie arty sty czn ie w y­

konane, ja k naczynia m ate.

W róćm y zkolei do zagadnienia rozpow szechnienia uży tk u m atę.

Głów nym pi-oducentem m ate b y ł daw niej P ara g w aj, obecnie je st B ra- zylja, k tó ra w roku 1923 w yprodukow ała 87,647.000 kg m ate, z czego n a P a ra n ę p rzypadało 63,000.000 kg. In n e sta n y b razylijsk ie p la n tu ją również m ate, ale p ro d u k c ja w łasna im nie w ystarcza, u zu p e łn ia ją więc sw oje zapasy z P a ra n y , k tó ra ponadto ek sp o rtu je do Chile, U ru g w aju i A rg en ty n y . T a o statn ia p ró b u je w praw dzie forsow ać u siebie m ate, ale nie posiada odpow iednich w arunków klim atycznych. O gólną p ro ­ duk cję m ate oceniają obecnie n a 120 do 140,000.000 kg rocznie, z czego większość konsum uje A m eryka P ołudniow a. Poza tern ek sp o rtu je się do A m eryki P ółnocnej i E u ro p y znikome stosunkowo ilości, bo 6 do 12.000 kg. Obecnie c y fry te wzrosły. W E u ro p ie głównym konsum en­

tem są Niem cy, poza tern : A n g lja, H o lan d ja, F ra n c ja i S zw ajearja.

M ate je st narodow ym nap o jem ludów A m eryki Południow ej i wszyscy tam , od bogacza do pasterza p o p ija ją „Y erba“ n aw et po kilkanaście r a ­ zy dziennie. Gościa częstuje się przedew szystkicm p o rc ją mate, przy- czem panow ał zwyczaj — obecnie ze względów h ig jeh iczny ch tęp io ­ n y — żc „bom billa“ przechodziła z rą k do rą k uczestników poczęstunku, oczywiście ze względów grzecznościowych, bez płukania. D zisiaj wedle nakazów rządow ych, każdy spożywca m ate, w inien posiadać sw oją w łasną „bom billę“ . K onsum cja wynosi rocznic n a głowę: w U ru g w a ju

(15)

10 kg, w A rg e n ty n ie 9 kg, a w P a ra n ie do 20 kg! Są to ilości olbrzymie, jeżeli je porów nam y z m aksym alnem spożyciem kaw y 7,5 kg (H o lan d ja) i h e rb a ty 3,4 kg (A u s tra lja ).

Z agadnienie, ja k ą korzyść organizm m ieszkańca A m eryki P ołudnio­

wej może odnieść z ta k obfitego spożycia mato, stało się przedm iotem b a d a ń naszego ro d ak a S. K rauzego.3 S tu d ja swe przeprow adzał częścio­

wo w B ern ie szw ajcarskiem , w lab o ra to rju m tam tejszego U rzędu Z d ro ­ wia, a n astęp n ie w Zakładzie B a d a n ia Środków Spożywczych w W ar­

szawie.

K rauze w ysuw a przypuszczenie, że spożycie h erb aty parańsk iej np.

przez gauczów A m eryki P d . je s t instynktow ną obroną u stro ju przed zakwaszeniem w skutek zbyt mało urozmaiconego pożywienia. J a k wie­

m y, w szystkie ciecze krążące w u s tro ju i przesiąkające tkan ki, m ają od­

czyn kw aśny, obojętny lu b alkaliczny. Is tn ie je określony stan kwasoty, bliski odczynowi obojętnem u, p a n u ją c y w organizm ie norm alnym i stale przezeń regulow any. P o karm y w prow adzane do u s tro ju przedstaw iają zw iązki chemiczne o różnej w praw dzie stru k tu rze , ale d ające po rozkła­

dzie w rezu ltacie pew ną sum ę jonów, t. j. cząsteczek o ład u n k u elek­

try c z n y m dodatnim lub ujem nym , k tó re ze względu n a ich ch a rak ter ehemiczno-fizyczny, zwiemy jonam i zasadowemi, czyli katjo nam i i jo ­ nam i kwasowemi, czyli anjonam i. N adm ierne spożycie ciał o właściwo­

ściach zasad (katjonów ) lub kwasów (anjonów ), może nadw erężyć sa- m oregulację odczynu chemicznego w organizm ie i wprow adzić n ad ­ m iern ą alkalizację (alkalosis) lub też zakwaszenie (acidosis), prow a­

dzące do ciężkiego sam ozatrucia.

Do pokarm ów alkalizujących u stró j należą: kartofle, jarz y n y , zie­

lo n y groszek, owoce, mleko, herb ata, kaw a, wino, m ate i t. d. Zakwasza- jąco d z ia ła ją : mięso, ser, rośliny strączkowe, przetw ory ziarn zbóż, cze­

kolada i t. d.

Powyższe zestaw ienie w y jaśn ia nam konieczność urozm aicenia do­

b oru p o traw w ogólności,, a zarazem tłum aczy skłonność mieszkańców A m eryki P ołudniow ej do picia m ate. O dżyw iają się ci ostatni głównie mięsem, chlebem, k u kurydzą, czarną fasolą, a pasterze ze stepów omal w yłącznic mięsem. R a tu ją się więc od acidosis ogromnem spożyciem m ate. Używka ta m a ponadto inne znaczenie. W śród ciężkiej pracy po d­

trz y m u je organizm dzięki niedużej zaw artości kofeiny. N ależy zazna­

czyć, że n a p a r m ate m a właściwości raczej tonizująee system nerwowy, a n ie n ad m iern ie podniecające, ja k m ocna kawa lub h erb ata, zaw iera­

ją c e kofeinę w większych daw kach. N adużycie m ate, ja k każdo zresztą, je s t szkodliwe, pow odując nad m iern e odchudzenie, ale nie baczą na to s p ra g n ie n i w śród p ra cy i u p a łu pasterze n a stepach ze słoną wodą.

A nalizę chemiczną m ate w yko nali: Busse, Polenski, V anino i inni.

O statnio p ra c a K rauzego w yb itn ie p rzyczyniła się do ustalenia składu ciał działających; Liście m ate zaw ierają, wedle analizy K rauzego 7,8 do 10,98% garb n ik a, określonego jako kwas kawowo-garbriilcowy. J a k wska­

z u je nazwa, w y stęp u je on również w kawie. Także alkaloid kofeina jest 3 1. e.

(16)

tym dwom używkom w spólny ale w m atę je s t go niewiele, bo 0,58 do l,20°/o, podczas gdy w kaw ie 2,5°/0 a w herbacie do 4,5°/0. T a m ała doza kofeiny pow oduje krzepiące system nerw ow y działanie h e rb a ty b ra zy ­ lijsk iej, bez w yw oływ ania objawów szkodliwych. Ciekawym fak tem je s t wysoka zaw artość m an g an u w liściach m ate, które za w iera ją go w ilo­

ściach: 1,88—4,26°/0. J e s t to p ro c en t bardzo duży, przyczem zd aje się istnieć związek m iędzy zaw artością soli m anganow ej a kofeiną w H e rv a M ate. Czy istn ieje również zależność p rocentow a m iędzy ilością m an ­ gan u w glebie i roślinie om aw ianej, należałoby dopiero stw ierdzić. Co się tycz}' samego m anganu, to je s t on przez B e rtra n d a uw ażan y za n ie­

zbędny p ierw iastek d la zielonych roślin i istot żyw ych w ogólności. M an­

gan znaleziono w ilościach 0,0005% w roślinach zielonych, a 0,00003%

w ciele zw ierząt. Może pierw iastek te n je st k atalizatorem d la procesu oddychania tkanek, podobnie ja k żelazo, k tó re może częściowo zastępo­

wać. M angan w y stęp u je z w itam inam i w owocach i ja rz y n a c h n p . w i­

śnie posiad ają go 0,82% . Jednakow oż IIe rv a M ate przewyższa je o wiele pod względem zaw artości m anganu.

C hcąc się przekonać, k tó ry ze składników h e rb a ty b razy lijskiej ma najw iększe znaczenie d la organizm ów żywych, w ykonał K rau ze szereg doświadczeń fizjologicznych n a kijankach. N a podstaw ie w spom nianych eksperym entów dochodzi do w niosku, iż działanie m ate pochodzi, od ze­

społu ciał czynnych w n iej zaw artych.

N a zakończenie w y p ad a poświęcić p a rę słów zag adn ien iu im p o rtu IIe rv a M ate do Polski. W k ra ju naszym mało rozpowszechniona je st h e rb a ta p a ra ń sk a * mimo silnych w ty m k ieru n k u s ta ra ń i zabiegów Polsko-B razylijskiego Tow arzystw a d la Im p o rtu IIe rv a M ate (G dynia- K atow iee), a zwłaszcza kierow nika p ro p a g a n d y M ate p. P au lo Ge- re ch tcra b. konsula brazylijskiego w K atow icach, którego uprzejm ości zawdzięczam kilka danych, zaw artych w niniejszym arty k u le . F irm a wyżej w ym ieniona w ydała broszurę in fo rm acy jn ą o korzyści używ ania m ate, jako środka regulującego traw ienie i t. p. R eferen cje lekarzy u zu ­ p e łn ia ją tek st broszurki.

Dr. ROMAN KUNTZE, Lwów.

ŻUBR B IA Ł O W IE SK I I ŻUBR K A U K A SK I

W O ŚW IET LE N IU SY ST E M A T Y K I PO DG ATU N K O W EJ.

P ierw sze wiadomości, n iejasn e copraw da, o w ystępow aniu żubra n a ' K aukazie pochodzą jeszcze z X V I I ,wieku, ale dopiero w r. 1836 n a d e ­ słano do P e te rsb u rg a skórę okazu kaukaskiego, k tó rą k rótko opisał sły n ­ n y p rz y ro d n ik ro sy jsk i K a ro l B aer. Ilość osobnikówr tego zw ierzęcia ży­

jącego n a północno-zachodnich zboczach K aukazu oceniano w r. 1871 4 Mate Parana w Polsce sprzedawana jest w dwóch gatunkach, w ory- ginalnem opakowaniu: verde i preto.

(17)

n a 2000 sztuk. Mimo opieki, jaką roztoczyli n a d niem wielcy książęta z d y n a stji Romanowów, ilość ta to p n iała bardzo szybko w ślad za wzra- stająeem „ucyw ilizow aniem “ K a u k a z u ; w dwadzieścia la t później oce­

niano ją ju ż n a 1000 sztuk, a w początkach b. stulecia n a 700 sztuk.

W okresie rew olucji rosyjskiej i późniejszych w ojen domowych został wreszcie żu b r n a K aukazie zupełnie w ytępiony, w edług nowszych d a­

n y ch lite ra tu ry rosyjskiej o statnie osobniki zostały ub ite w r. 1926.

N astępstw a w ielkiej w ojny w yniszczyły więc żub ra kaukaskiego, po­

dobnie ja k białowieskiego, którego ostatnie okazy, żyjące w stanie dzi­

kim zostały rów nież po w ielkiej w ojnie wytępione, przyezem d a ta jest podaw aną ju ż to n a rok 1919, ju ż to na r. 1921.1

W ten sposób w y ginął w naszych czasach om aw iany gatunek, o ile chodzi o osobniki „wolno“ żyjące,' co zakończyło trw a ją c y ju ż od setek, a może tysięcy lat, proces kurczenia się zasięgu, niegdyś dobiegającego ku południow i do M ezopotam ji,2 a n a wschód od E u ro p y , praw ie w ca­

łości przezeń zajętej, przez północną A zję po ocean Spokojny.

J a k powszechnie wiadomo, pew ne osobniki żubra, pochodzące jużto z Białowieży, ju żto z K aukazu, były p rzed w ojną hodowane w ogrodach zoologicznych i w zw ierzyńcach pry w atn y ch . Tem u tylko faktow i za­

wdzięczamy, że g atu n ek n ie zn ik ł razem z wybiciem osobników, żyjących w stanie dzikim w Białowieży i n a K aukazie. Z tych osobników postano­

wiono uratow ać go od zupełnego zaniku i, od nich pochodzą te żubry, k tó re w r. 1929, dzięki staran io m R ządu, zostały sprowadzone do B ia ­ łowieży. A le ja k dalece ż u b r jako g a tu n ek stoi n ad brzegiem przepaści, dostatecznie nam u p rzy to m n ia fa k t, że zam iast około 1400 sztuk, ż y ją ­ cych przed wielką w ojną, dzisiaj na całej ziemi łącznie ilość osobników nie p rzekracza 80.

W a rty k u le niniejszym pragniem y zwrócić uwagę czytelników na pew ien szczegół, zw iązany z tragiczną h isto rją żubra, a mianowicie na stosunek system atyczny żubra białowieskiego do kaukaskiego w oświet­

leniu nowszej system atyki.

W ciągu X IX wieku, gdy pojęcia g a tu n k u i „odm iany“ nic były jeszcze w yklarow ane, a w następstw ie triu m fu tco rji ewolucji jakiś czas naw et uważano klasyfikow anie osobników zwierzęcych za konwen­

cję, nie stara n o się zb yt usilnie w yjaśnić spraw y, czy żub r białowieski je s t identyczn y z kaukaskim . Te nieliczne skóry czy naw et rogi i czaszki, k tó re dostali europejscy zoologowie, nie wykazywały bowiem zbyt j a ­ skraw ych różnic w stosunku do żu b ra białowieskiego.

D opiero z początkiem X X wieku n a stą p iła now a faza w system atyce ssaków. P rzekonano się bowiem, że okazy praw ic każdego gatu nk u, po-

1 Mianowicie w monografji Sztolcmana podany jest roku 1919, — inno źródła podają rok 1921.

2 Z pewnych danych archeologicznych wynika, że w Mezopotamji żył ż.ubr około r. 2700, przed n. Chr. Być może, łączy się to z fazą wilgotniejszego klimatu, podczas której w Mezopotamji rozwinęły się bujne lasy, ( H i l z h e i - m e r M., A r c h ä o l o g i e u n d S ä u g e t i e r k u n d e Zeitschr. f. Säuge­

tierkunde, Bd. I, 1920).

(18)

chodzące z odległych k ra jó w ,' w ykazują, "copraw da najczęściej niew iel­

kie, lecz p rz y stara n n em b ad a n iu dające się stw ierdzić różnice w w y­

m iarach ciała, w stosunkach wym iarów , w odcieniach ubarw ienia, w w ykształceniu uw łosienia i t. p. P rzyczepi cechy te, m imo pew nej zmienności, ch a ra k te ry z u ją w szystkie osobniki, zam ieszkujące pew ne zw arte obszary. Takie zespoły osobników tw orzą t. z w. p o d g atu n ek czyli rasę geograficzną, t. j. innem i słowy : g a tu n k i — praw ie wszystkie, i zd a­

je się we w szystkich g ru p a c h system atycznych — sk ła d a ją się w łaśnie z tycli podgatunków . Rozpoczął się now y okres sy stem aty k i; zwłaszcza w grom adach ssaków i ptaków dzisiaj ju ż sp ra w a w ydzielenia p o d g a­

tunków została bardzo daleko posunięta, a p o jęcia te stosowane są ró w ­ nież w in n y ch g ru p a ch kręgowców, i bezkręgowych.

Otóż w pierw szym dziesiątku X X w ieku aż trzech zoologów, sp ecja­

listów w dziedzinie system atyki zw ierząt ssących, zajęło 'się odgranicze­

niem żu b ra kaukaskiego od białowieskiego. N iezależnie od siebie -dwaj rosyjscy zoologowie S a tu n in (wr r. 1904) i Greve (w r. 1906) Oraz n ie­

miecki zoolog H ilzheim cr (r. 1909) oddzielili żu b ra z K aukazu, tw orząc z niego odrębny podgatunek.

W edług p an u jąceg o system u n azyw ania podgatunków , osobniki żubra, żyjące n a K aukazie tw orzyły pod gatunek, k tó ry nazyw am y B ison honasus ■ ćducasicus, osobniki' zaś białowieskie pow inny posiadać nazvyę

R y c, 1. P rze d staw ic ie l „ b ia ło w iesk ie g o “ p o d g a tu n k u ż u b ra (B iso n bonasus, b o n a su s L .).J S ta r y s a ­ m iec z b a rd zo w y so k im g a rb e m .

(19)

E y e . 2. P rze d staw ic ie l k a u k a s k ie g o p o d g a tu n k u j ż u b ra (B iso n b o n a su s ca u ca sicu s S a t J . B udow a z w ie rz ę c ia b a rd z ie j k rę p a , w z n ie s ie n ie w k łę b ie (garb), s ła b o z a z n a c zo n e . W e d łu g fo to g r., z o k a zu

w M uzeum w T y flisie.

p o d g atu n k o w ą taką, ja k gatunkow a, bo ich dotyczy opis i nazw a utw o­

rzona przez Linneusza, więc pow inny nazyw ać się Bison bonasus bo­

nasus.

N ie b ra k było je d n a k i sceptyków, którzy zaprzeczali wogóle re a l­

ności różnic podaw anych m iędzy żubrem kaukaskim a białowieskim, są­

dząc, że są to cechy tylko poszczególnych osobników. Z autorów pol­

skich n a podstaw ie w łasnych obserw acyj wypowiedział się o te j s p rawie d r. K o n ra d W róblew ski w pięknej m on ografji żubra. U znaje 011 odm ien­

ność „rasy białow ieskiej“ od „kaukaskiej“ , pisząc: „Ż u br nasz w yróżnia się od tam tejszego (t. zn. kaukaskiego) większym rozm iarem , korpu- lentnością, kształtnośeią i praw idłow ością budow y ciała“ , a pogląd swój o p a rł a u to r n a spostrzeżeniach n a d hodowanym okazem z K aukazu oraz n a w ypchanych żubrach kaukaskich, zn a jd u jący ch się w muzeum Aka- dcm ji N au k w P etersb u rg u .

W ostatnich czasach spraw ą tą za ją ł się zoolog rosyjski K. Flerow i o p a rł sw oje b ad a n ia n a bardzo licznym m aterjale, zgromadzonym w muzeach rosyjskich. M iał m ianowicie do dyspozycji z żubrów biało­

wieskich : 30 okazów w ypchanych, 80 skór, 90 zupełnych szkieletów i 28 oddzielnych czaszek, a z żubrów k au k a sk ic h : kilk a okazów w ypcha­

nych, 8 skór, 9 zupełnych szkieletów i 20 oddzielnych czaszek. W yniki więc jego b a d a ń m ogły dobrze uchwycić cechy podgatunkow e i odróżnić j e od zm ienności ind yw idualnej.

W w yn iku swoich b ad a ń pod aje F lero w następ u jące przeciw staw ie­

n ie cech obu podgatunków ż u b r a :

20*

(20)

¿ lib r „białow ieski“ 3 Ż u b r kaukaski

(B iso h bonasus bonasus L .) (B ison bonasus caucusicus S at.) 1. W ysokość w kłębie dochodzi do W ysokość w kłębie dochodzi do

2 m. 1,6 m.

2. K opyta wydłużone, długość K o pyta krótsze, długość przednich przednich do 105 mm, tyln y ch do 85 mrri, tylnych do 95 mm.

do 115 mm.

3. W łosy n a ciele albo p roste albo W łosy , silnie skędzierzawione,.

tylko tu i ówdzie skędzierza- zwłaszcza n a szyi i głowie, wionę. .

4. Długość włosów w brodzie sta- Długość włosów w brodzie dochb- rego sam ca dochodzi do 400 mm. dzi do 250 mm.

5. B arw a włosów jasn o -b ru n atn a. B arw a włosów eiem no-brunatna, do odcienia „sepia“ .

6. W aga sam ca dochodzi do 800 kg. W aga sam ca dochodzi najw yżej do 500 kg.

M niejsze w ym iary żubra kaukaskiego scharakteryzow ane tu liczbo­

wa) potw ierdzają zatem w zupełności określenie W róblewskiego powyżej cytowane.

N a załączonych rycinach przedstaw ione są osobniki, re p re z e n tu ją c e oba podgatunki. W Ogólnej ich postaci zaznacza się przedew szystkiem m a­

syw na budow a przedn iej części ciała, zwłaszcza silnie w ykształcony g arb u przedstaw iciela żu b ra „białowieskiego“ , podczas g dy u kaukaskiego przód ciała, nie przewyższa p raw ię wysokości zw ierzęcia w okolicy k rzy ­ żów7. Głowni nato m iast u ż u b ra białowieskiego w stosunku do m asywnej p rzedniej części ciała nie je s t ta k wielka, ja k u kaukaskiego. Te zapew ne p ro p o rcję m iędzy przodem a tyłem ciała m iał n a m yśli W róblew ski, gdy pisał, że budowa ciała u żu b ra białowieskiego jest „k o rp u łen tn iejsza“ .

In teresu jąeem jest, że według pew nych danych do żu b ra kaukaskie­

go zbliżony by ł żubr, zam ieszkujący w odległych wiekach obszary po­

łudniow o-zachodniej A zji. Na rzeźbie bowiem, pochodzącej z odległej starożytności z M ezopotam ji, k tó rą tu również repro du ku jem y, zaznacza się b ra k g arb u i skędzierzaw ienic włosów, co w łaśnie w skazuje n a podo­

bieństwo z żubrem kaukaskim .

N a tle tego s ta n u system atyki podgatunkowrej żub ra rozpatrzyć mo­

żemy akcję ratow ania ginącego g a tu n k u przez w prow adzenie go zpowro- tem do Białowieży w r. 1929.

J a k ju ż podaliśm y, ż u b r ja k o g a tu n e k p rz e trw a ł k a ta stro fę , dzięki istn ie n iu w ogrodach zoologicznych i zw ierzyńcach p ry w a tn y c h pew'- n ej ilości osobników , k tó re w szystkie bezpośrednio lu b za p o śre d n ic ­ tw em swoich rodziców pochodziły z dw u p rz ed w o jen n y c h ostoi:

3 Nazwa „białowieski“ jest tu używana w tern znaczeniu, że wskutek wy­

marcia żubra na znacznych przestrzeniach Europy cywilizowanej żubry do­

stępne badaniom przyrodników w w. NIN pochodziły, tylko z Białowieży. Na­

leży przypuszczać, że żubry z innych okolic Polski i krajów sąsiednich (Nie­

miec, Węgier) były identyczne z „białowieskim“ albo bardzo do niego zbliżone.

(21)

ż u b ry z ich k rew n iak iem , am ery k ań sk im bizonem (Bison bison L .), ta k że is tn ia ła sp o ra ilość m ieszańców : żubro-bizonów.

Otóż w r. 1929 zakupiono za pośrednictw em sły n n ej firm y Ilag e n - b eek a w H a m b u rg u stad o złożone z 7 s z tu k : w czem 5 osobników je d ­ n a k pochodziło z m ieszańców żu b ra z bizonem, podczas gdy 2 były żubram i bez przym ieszki k rw i bizona. Z akupno m ieszańców żubro-bi- zonów uw ażano zapew ne za „m alum necessarium “ , za chwilowy śro­

dek ratow ania żubra, gdyż w dalszej hodowli zam ierzano eliminować coraz bardziej „krew “ bizonową.

Z dwu zaś żubrów gatunkow o czystych, w tedy do Białowieży w pro­

w adzonych ty lk o sam ica by ła czystą p o d gatunkow o, t. zn. pochodziła w yłącznie od przodków ' białow ieskich. Sam iec zaś p o siad ał w śród p rz o d k ó w , ja k o p ra d z ia d k a ż u b ra kau k ask ieg o , sprow adzonego do

R y c. 3. K o p y ta ż u b ra b ia ło w ie sk ie g o (b) R yc. 4. R y su n e k ż u b ra z w azy s ta ro ż y tn e j z M ezo- i k a u k a s k ie g o ( a . K o p y ta k a u k a s k ie g o p o ta m ji, św iad c z ąc y o w y stęp o w a n iu teg o zw ierzęcia o d z n a c z a ją s ię k s z ta łte m b a rd z ie j z a o k rą - w o d le g łe j sta ro ż y tn o śc i w ty m o b szarze,

glo n y m , s ą p ro p o rcjo n a ln ie k ró tsz e.

H a m b u rg a w ro k u 1908, k tó ry p rz ed sw ojem zejściem ze św iata (w r. 1925) d a ł życie w ielu osobnikom , ja k o m ieszańcom p o d g a tu n k u

„b iałow ieskiego“ i k aukaskiego. Od niego np. pochodzi in n y samiec, przyw ieziony w r. 1931.

W sz y stk ie więc osobniki pochodzące z żub ró w im p ortow any ch w r. 1929, nie b y ły ju ż czyste podg atu n k o w o . W iem y ju ż bowiem d zi­

sia j, że cechy p o d g atu n k o w e nie są wryłąeznie m od y fik acjam i wywoła- nem i przez środow isko, lecz że dziedziczą się w dalszych pokoleniach, a w ra zie k rz y żo w an ia s to su ją się do p ra w M endla, chociaż p rzebieg t. zw7. m endlow an ia je s t w tym w y p a d k u zw ykle bardzo skom pliko­

w any.

O drodzenie w ięc hodow li ż u b ra w B iałow ieży na p o d staw ie ma- te r ja łu sprow adzonego w r. 1929 i n aw et pewnie późniejsze uzu pełn ie­

n ia d la spraw y system atyki podgatpnkow ej przedstaw iały się wcale

(22)

niepom yślnie. Można było obawiać się, że w dalszych generacjach- żu b ry w B iałow ieży p rz e d sta w ia ć b ęd ą ch a o ty c zn ą m ozaikę cech p o d - g a tu n k u „białow ieskiego1“ i kau k ask ieg o .

W r. 1935 je d n a k p rz y ję to d la hodow li w B iałow ieży zasadę czy­

stości rów nież w zak resie p o d g a tu n k u . Celem w y h o d o w an ia w ięk szej ilości osobników „białow ieskich“ sprow adzono z o g ro d u zoologicznego w S ztokholm ie żu b ry pochodzące w yłącznie z czystej lin ji białow ie­

sk iej, t. j. nie p o sia d a ją c e żad n ej przym ieszk i z p o d g a tu n k u k a u k a ­ skiego. W e d łu g ogłoszonej s ta ty s ty k i po ty m im porcie, ilość żu b ró w w B iałow ieży w ynosi (w lip eu 1935) sz tu k 11, w tern 4 są p o d w zglę­

dem p o d g atu n k o w y m czyste białow ieskie, podczas gd y 7 p o sia d a d o ­ m ieszkę k rw i k a u k a sk ie j.

P rz y ścisłem p ro w a d zen iu księg i rodow odow ej hodow li białow ie­

sk iej będzie m ożna zatem zaw sze w yróżnić osobniki czyste od m ieszań­

ców n a w e t w n a jd a lsz y c h pokoleniach, a obserw acje d a ją c e się p rz e ­ p ro w ad zić n a t a k u stalo n y m m a te rja le b ęd ą bard zo cenne zaró w no d la kw estyj specjalnych „żubrow ych“ , ja k d la ogólnych zagadnień ge­

n e ty k i.

. R óżnice zatem w p ro g ra m ie hodow li z r. 1929 a 1935 w y k a zu ją, że p o jęcia sy ste m a ty k i p o d g a tu n k o w e j w k ro czy ły rów nież n a te r e n och ro n y zab y tk ó w p rz y ro d y . D o tą d bow iem m ówi się w y łączn ie 0 „ochron ie g a tu n k o w e j“ zw ierząt czy roślin, ta k ja k b y g a tu n e k b y ł o statec zn ą je d n o s tk ą sy ste m a ty c z n ą is tn ie ją c ą w p rz y ro d zie w b re w obecnem u stan o w i sy stem aty k i. R ów nież całe piśm ien nictw o d o ty ­ czące och rony ż u b ra aż do chw ili obecnej operow ało p ojęciem żu b ró w

„czy stej“ k rw i, w yłącznie m a ją c n a m yśli czystość g a tu n k o w ą (w sto ­ s u n k u do am ery k ań sk ieg o b izo n a), podczas g d y ściśle pow inno się żu b ram i „czy stej k rw i“ n azy w ać ty lk o osobniki nie będ ące m ieszańca­

m i ż u b ra „białow ieskiego“ i k au k ask ieg o .

H is to rja ż u b ra w reszcie d a je n am p rz y k ła d w y ra ź n y n a to , że p rz y -wym ieraniu jakiegoś g a tu n k u mogą ulec zniszczeniu przede- w szystkiem pew ne p o d g a tu n k i. D ziałalność bow iem człow ieka — m o­

żem y m ieć n ad z ie ję — u r a tu je żu b ra od zag ład y , ja k o g a tu n e k sto ją c y tu ż n a d k ra w ę d z ią przep aści. O d r. b. ra to w a n ie g a tu n k u ja k o t a ­ kiego połączone będzie rów nież z u ra to w a n ie m nieskażonego p o d g a ­ tu n k u białow ieskiego. A le p o d g a tu n e k k a u k a s k i dzisiaj ju ż nie is t­

n ie je an i w p rzyrodzie, an i w hodow li w s ta n ie czystym , lecz ty lk o w liczn y ch m ieszańcach. W y g in ął, ja k o je d n a o fia ra w o jn y św iato w ej

1 je j n astęp stw .

P i ś m i e n n i c t w o .

W literaturze polskiej posiadamy dwie monografje poświęcone żubrowi:

Sztoleman J .: Żubr, jego przeszłość i przyszłość. Warszawa, 192G. Nakład Centralnego Związku Polskich Stowarzyszeń Łowieckich.

Wróblewski K .: Żubr Puszczy Białowieskiej. Poznań, 1927. Nakład Ogrodu Zoologicznego w Poznaniu.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli mowa o przedostaw aniu się gazów przez węgiel aktywowany, to należy też wspomnieć o metalicznych połączeniach tlenku wręgla (czadu), t. Narazić stoją

Ilość ciepła zużyta na ten cel jest znacznie mniejsza, niż przy parze wodnej, jeżeli się zważy, że rtęć potrzebuje do ogrzania i do zamiany na parę

cyjnej“ świetności Ma r s a , który w tych miesiącach oddala się stale od Ziemi zbliżając się równocześnie ku swej kon- junkcji ze Słońcem, która

sunkowo niezbyt wielkiej odległości od nas, albo też, że jest w gruncie rzeczy silnem źródłem promieniowania, lecz znajduje się od nas bardzo daleko.. Jeżeli

ska ciekawe zjawisko masowego pojawienia się w okolicy Gdańska krzyżodzióba, który to ptak w tych stronach prawie nigdy dotychczas w większej ilości nie

Rtoli z prawdziwą hodowlą grzybów przez owady spotykamy się bardzo często, przyczem właśnie występuje najaw owa ścisła zależność jednej istoty od

Z rozpadającej się chrom atyny ją d e r komórkowych pow stają naokoło pojedynczych pasorzytów właśnie wielościenne kryształki, w których m ikroorganizm po

rzonych, nie udaw ały się — stał się początkiem na coraz to w iększą skalę z obu stron organizowanej wojny chem icznej przy pomocy środków trujących,