• Nie Znaleziono Wyników

Dozorcy i zabawy na podwórkach - Helena Grynszpan - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dozorcy i zabawy na podwórkach - Helena Grynszpan - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

HELENA GRYNSZPAN

ur. 1926; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2006, dzieciństwo, życie codzienne, ulica Narutowicza, zabawy, podwórko, występy podwórkowe, piosenki przedwojenne, dozorcy

Dozorcy i zabawy na podwórkach

Ja strasznie lubiałam jak były takie występy podwórkowe. To przychodzili na podwórko, śpiewali i takie te... Służące, wszystkie służące płakały, bo te piosenki były takie strasznie rzewne i takie... opuścił, nie opuścił ją, i tak płakały. I różne akrobacje, i rzucało im się pieniądze przez okno, i to my dzieciaki to za nimi. Tak, że od podwórka do podwórka. Ale to było. Katarynki, wszystko było. Oczywiście, że pamiętam [tamte piosenki]. To nieraz śpiewają [je] tutaj w tej waszej telewizji.

Śpiewają: „Hanko...” i te, te, te wszystkie podwórkowe piosenki. Pewnie, to się na pewno pamięta.

Dozorcę pamiętam, ale jak się nazywał to nie [pamiętam]. Ale wiem tylko jedną rzecz, to był Żyd, który się przechrzcił i ożenił się z Polką i miał z nią dzieci. I wiem, znaczy nie to, że wiem, tylko słyszałam, że jego zamordowali jako Żyda. Bo u Niemców to nie było przechrzcił się, nie przechrzcił się. A te córki, to nie wiem czy on przeżyły, czy nie. Jedna córka wyszła za mąż za Polaka, pamiętam. Ale jak się nazywał, nie pamiętam. Tylko mówię jak to było. Dlatego pamiętam. Gonił nas stale z tą miotłą.

[Dlaczego nas gonił?] No myśmy jak to dzieciaki po tych podwórkach [latali]. Teraz może już nie [ma] tak jak kiedyś, ja nie wiem.

Tośmy lecieli, aż nas przeganiali, bo oni przecież, ci dozorcy, też nie dawali, żeby te występy [się odbywały], to przeganiali miotłą. Ale to było, bo przecież to dla nas to były występy, to był teatr. Nie telewizja, nie nic. Prawda? No, co było? Radio było, nic innego nie było. Patefon, no gramofon, gramofon z taką tubą. To pamiętam, że był w domu. Ale tak?

[Nie zapuszczaliśmy się daleko]. Na pewno na Narutowicza, a Narutowicza była bardzo długa ulica. Kilka domów i wracało się. Nie chodziło się daleko na takie piesze [wyprawy]. Nie pamiętam, żebym szła na przykład sama kiedyś do Ogrodu Saskiego, żebym sama kiedyś tam poszła. Nie pamiętam.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-11-28, Ramat Gan

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Ładziak

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Tam, gdzie wypalali cegłę, to na dole była układana cegła, a samo palenisko było długie jakby pół bloku z fajerkami i na to zakładali te kartofle, i one się tam

Słowa kluczowe Lublin, PRL, ulica Drobna, cegielnia Czechówka Górna, zabawy dziecięce, dzieciństwo, projekt Lubelskie cegielnie..

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Kalinowszczyzna, dzieciństwo, zabawy dziecięce, cegielnia Sierakowszczyzna, projekt Lubelskie cegielnie..

Słowa kluczowe Lublin, PRL, dzielnica Kalinowszczyzna, dzieciństwo, zabawy dziecięce, czas wolny, nowy cmentarz żydowski w Lublinie, kirkut.. Zabawy

Na drucie były ziemniaki przekładane boczkiem, słoniną, wkładało się w gorące i wyjmowało się chrupiące ziemniaczki, na które jeszcze w tej chwili ślinka leci. Pamiętam,

Ale na jesieni ganialiśmy się, bawiliśmy się, bo byliśmy zgrani z tymi kolegami, którzy tam mieszkali: Gromaszek, Łaszcz, Siwek, Osińscy, to była nasza klasa. Więc nawet po

A później jak już te cegły pomogłyśmy znieść, to żeśmy na tych wózkach, po tych szynach się woziły z dziewczynami, wygłupiałyśmy się. Data i miejsce

Był taki dozorca, mój brat najstarszy skończył gimnazjum w dwudziestym siódmym roku, czyli dziesięć lat przede mną, to był pan taki Spiczyński się nazywał i on potem jeszcze