• Nie Znaleziono Wyników

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny - Kazimierz Brzyski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ BRZYSKI

ur. 1931; Lubartów

Miejsce i czas wydarzeń Kolonia Ostrówek, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe Kolonia Ostrówek, dwudziestolecie międzywojenne,

współczesność, święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, święcenie plonów

Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny

15 sierpnia to było poświęcenie ziela i zbiorów. Jak się kończyło kosić, to zebrało się ostatnie kłosy, przycięło się i ubierało się w kwiaty. Brali ludzie z ogrodów warzywa:

pietruszkę, marchewkę, makówkę, zioła, a kto miał, to i kwiaty. I taki bukiecik ze zbożami, bardzo ładnie ubrany, niesie się na 15 sierpnia do kościoła. Przed wojną to było święto wojskowe i kościelne. A później nie odpowiadało to władzy ludowej i zniosła to święto wojskowe. Weszło święto wojskowe 22 lipca, a to święto skasowano. Teraz się to wszystko odrodziło, jak czasy się zmieniają, to i obyczaje się zmieniają, i święta.

Data i miejsce nagrania 29-11-2010, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Na początku, jak zaczęłam pracować, jak wiedziałam, że będę prowadziła zajęcia, to było to dla mnie wielkim stresem - stanąć przed grupą obcych ludzi i przekazywać im

Byłam na Majdanku z samego początku, to jeszcze widziałam to wszystko - te taczki, te kości w tych piecach to wszystko.. Tam było dwunaste pole, tam gdzie ten piec stoi, to tam

Potem spod szopy znowu były układane bale i była ekipa do zimnego wożenia cegły do pieca. Znowu tam płoty

Powiem szczerze, że nawet przed [19]80 rokiem czułem się wolny, bo udało mi się na zachód wyjechać.. [Jeszcze]

Później żeśmy się przeprowadzili na ulicę Ogródkową, też na Wieniawie, ponieważ ten dom, to mieszkanie, w którym żeśmy mieszkali, było bardzo zimne, słabe..

I przez te pole była taka droga od szosy, co leci na Zamość, a nasze pole akurat jest, tam był sąsiad, nazywał się Burak, a mój dziadek nazywał się Szwajewski, i

Jak dziewczyny podorastały i chłopcy zaczęli się kręcić koło nich, to nie było mowy, ażeby chłopak z innej dzielnicy odprowadził dziewczynę tam, gdzie ona mieszka.. Nie

Pamiętam jak moja mama mówiła, bo mój ojciec to był taki, że jak można coś zrobić, załatwił, ale wtedy mężczyźni jeszcze tak nie oddawali się dzieciom, jak