• Nie Znaleziono Wyników

Semiotyczna funkcja pojęcia "Antychryst"

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Semiotyczna funkcja pojęcia "Antychryst""

Copied!
19
0
0

Pełen tekst

(1)

Stefan Ewertowski

Semiotyczna funkcja pojęcia

"Antychryst"

Studia Elbląskie 7, 309-326

(2)

SEMIOTYCZNA FUNKCJA POJĘCIA „ANTYCHRYST”

W S T Ę P

P o ję c ia fu n k c jo n u ją w k o n te k s ta c h k u ltu ro w y c h . W ra z z p rz e m ia n a m i k u ltu ro w y m i z m ie n ia się ró w n ie ż s e m a n ty c z n y s e n s p o ję ć . Je d n y m z ta k ic h p r z y k ła d ó w je s t b ib lijn e p o ję c ie „ A n ty c h r y s ta ” . M o ż e o d n o s ić się o n o d o k o n k re tn e j s y tu a c ji, k tó rą c h c ia ł p r z e d ­ s ta w ić b ib lijn y a u to r, m o ż e s ta n o w ić im ię w ła sn e p o s ta c i lu b d u c h a , a le te ż o d n o s ić się d o w y d a rz e ń a lb o k u ltu ro w y c h sy tu a c ji. In te re s u ją c y m w y d a je się z a g a d n ie n ie p r z e ś le d z e n ia z n a c z e n ia p o ję c ia „ A n ty c h r y s t” , k tó re p o m im o z m ia n y z n a c z e n ia , n ie je s t li ty lk o h is to r y c z ­ n y m c z y lite ra c k im z a b y tk ie m . W e d łu g 4 0 % a m e ry k a ń s k ic h tzw . n o w y c h c h rz e ś c ija n (n e w -b o rn c h ris tu s ) fin a łe m d z ie jó w b ę d z ie A rm a g e d o n , c z y li w a lk a C h ry s tu s a z A n ty c h r y s ­ tem . D a lej p o d a je „ P o lity k a ” (n r 33 z 1 9 .0 8 .2 0 0 6 ), że b lis k o 2 0 % A m e ry k a n ó w w ie rz y , że fin a ł j e s t b lis k i i A n ty c h ry s t ro z p o c z ą ł ju ż w ś w ie c ie s w o ją d z ia ła ln o ś ć . M e to d a b a d a ń z a s to s o w a n a w a rty k u le n a jb liż s z a je s t h isto rii id ei.

I. Ź R Ó D Ł A B IB L IJN E I T E O L O G IC Z N E

C zy św. Jan, apostoł, autor E w angelii, Listów i A p o ka lip sy, używ ając pojęcia „A n ty ch ry st” (1 J 2,18, D zieci je s t ju ż ostatnia godzina, i tak, ja k słyszeliście,

Antychryst

n adchodzi, bo oto teraz w łaśnie pojaw iło się w ielu antychrystów ; stąd poznajem y, że ju ż je st ostatnia godzina; 22, Któż za ś je s t kłam cą, je ś li nie ten, kto

zaprzecza, że Jezu s je s t M esjaszem ? Ten w łaśnie je s t A n ty c h ry ste m , który nie uznaje Ojca i Syna\ 4,3, K ażdy za ś duch, który nie uznaje Jezusa, nie j e s t z Boga; i to je s t duch A n ty ch rysta , który — ja k słyszeliście — nadchodzi i ju ż teraz p rzeb yw a na św ie c ie ; 2 J 7, W ielu bow iem p o jaw iło się na św iecie zw odzicieli, którzy nie uznają, że Jezus C hrystus p rzysze d ł w ciele ludzkim . Taki je s t zw odzicie- lem i A n ty c h r y s te m ) ‘ m ów i o w yłącznie o bezosobow ych i bezpostaciow ych siłach

w rogich M esjaszow i? Czy siły te, to tylko zbieg pew nych okoliczności, czy kłam cy zaprzeczający godności m esjańskiej Jezusa? Siły m ogą być fizyczne i duchow e, m ogą oznaczać rów nież fałszyw ych nauczycieli oraz konkretnych przeciw ników C hrystusa. Interpretacje teologiczne są różne.

(3)

T eologia biblijna, pod pojęciem A ntychrysta w idzi paralelne określenia dla p seudo-C hrystusa i pseudo-Proroka. Interpretacja ta w idzi zagadnienie A n ty ch ry sta w p erspektyw ie pojaw iających się na sam ym początku narodzin K ościoła herezji dotyczących bóstw a C hrystusa oraz sekt chrzcielnych, które pojaw iły się w E fezie i A zji M niejszej. Sam i chrześcijanie stanow ili apokaliptyczną sektę w ram ach ju d aizm u . Idąc za nauką apostołów , uznaw ali oni godność m esjańską Jezu sa

— M asziah, czego greckim odpow iednikiem był tytuł „P o m azań ca” , czyli C h ry s­ tusa2. W łaśnie ten tytuł „M esjasz” w pew nym m om encie staje się im ieniem w łasnym . Czy z tak ą św iadom ością używ ał go św. Jan, m ów iąc o A nty ch ry ście? W ydaje się to potw ierdzać w erset z: 1 J 2,22. N a ile źródłem tego m yślenia je st m itologia babilońska a na ile proroctw a Ez 38 i Dn 7 ,9 -1 4 ? R ów nie dobrze m o żn a pod pojęciem A ntychrysta identyfikow ać „jednostkę” , „sp o łeczn o ść” , „w rogie siły ” . Postać A ntychrysta zw iązana je s t z „ostatnia g o d zin ą” ja k o w sk azu jąca na pew ien stan duchow y w „pew nej w ew nętrznej bliskości końca”3. W listach św. Jan a pojęcie A ntychrysta używ ane je st zarów no w liczbie pojedynczej ja k i m nogiej. O braz A ntychrysta w apokalipsie (Ap 13,1-18) m a postać bestii w ychodzącej z m orza, a także z ziem i. P ierw sza sym bolizuje cesarstw o R zym u a dru g a tych, którzy szerzą i d om agają się boskiej czci oddaw anej cesarzow i.

D alszy stopień interpretacji sięga po konkretnego p rzedstaw iciela, którym u p ro ro k a D aniela przeciw nikiem M esjasza je s t w ładca Tyru (28,2), faraon (29,3), ja k też okrutny G og z kraju M agoga (3 8 ,2 -9 ). B ezbożną siłą je s t też w oczach p roroka D aniela A ntioch IV E pifanes. N ie brakuje też interpretacji utożsam iający ch A ntychrysta z szatanem lub je g o przedstaw icielem . W szystkie je d n a k interpretacje złow rogą działalność A ntychrysta w iążą z czasem końca św iata4. N ależy u w zg lęd ­ nić fakt, że przez w ieki w interpretacjach tekstów biblijnych stosow ano m etody retoryki grecko-łacińskiej, które nie zaw sze pozw alają trafnie odczytać sens tekstu np.: „Ż yd ukazuje, G rek usiłuje udow odnić. G rek stara się doprow adzić sw ego słuchacza aż do końca rozum ow ania, Ż yd w skazuje m u drogę, którą pow inien pójść, i zachęca do w ejścia na nią”5. B iorąc pod uw agę zasady w łaściw e dla h ebrajskiego sposobu w ypow iedzi, szanując specyficzną h erm en eu ty k ę6, która w skazuje n a konkret, aspekt praktyczny i specyficzny sposób kom po n o w an ia w ypow iedzi rów noległych i opozycyjnych: (C hrystus — A ntychrystus; M ądrość — G łupota; Ż ycie — Śm ierć), lub koncentrycznych ujęć, m ożna próbow ać zrozum ieć sens pojęcia, które funkcjonuje zarów no w w łaściw ym sobie kontekście

2 M. E l i a d e , H isto ria w ierzeń i idei religijnych, przeł. S. T o k arsk i, W arsz a w a 1994, t. II,

s. 2 2 1-2 2 2.

3 J. R a t z i n g e r , E sch a to lo g ia : śm ie rć i ży cie w ieczne, przeł. M. W ęcław sk i, P o zn ań 1984,

s. 216.

4 K. R o m a n i u k , A n ty ch ryst, E K , L ublin 1973, t. I, k. 708.

5 R. M e y n e t, W p row adzenie do h e b ra jskiej retoryki bib lijn ej, przeł. K. Ł u k o w ic z , K raków

2001, s. 184.

6 „T ekst je s t c zy m ś w ięcej niż su m ą składających się na nieg o słów i zdań. T ek st je s t

zn ac zą cą cało ścią, ca ło śc ią u porządkow ana. O c zy w iście w szczeg ó ln y ch p rz y p ad k a ch naw et p o jed y n c ze sło w o m oże p ełnić funkcję c ało ści” ; W .G . J e a n r o n d , H erm en eu tyka teo lo g iczn a , przeł. M. B orow ska, K raków 1999, s. 105.

(4)

kulturow ym ja k i h isto ry czn y m 7. Pow yższe uw agi nie w yczerpują zagadnienia m etod eg zegezy biblijnej, a jedynie w skazują na istniejący problem .

Św. Paw eł, którem u nieobce były pojęcia stosow ane w apokaliptycznym przekazie rabinicznym , m ów iącym o eschatonie, „Jezusa N azarejczy k a” (Dz 22,8) identyfikuje z „C hrystusem ” , którego „zam ysł poznał” (1 K or 2,16). A postoł na określenie czło w iek a przeciw nego C hrystusow i, używ a m niej abstrakcyjnych pojęć, m ów iąc o „człow ieku grzesznym ” , „synu zatracenia” o „p rzeciw n ik u ” i „człow ieku n ieg o d ziw y m ” . K onkretności nie w ym ienianego z im ienia A n ty ch ry s­ ta nadaje opis: N iech w as w żaden sposób nikt nie zw odzi, bo [dzień ten nie

nadejdzie], d o p ó ki nie p rzyjd zie najpierw odstępstw o i nie ob ja w i się człow iek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciw ia i w ynosi p o n a d w szystko, co nazyw a się B ogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w św iątyni B oga dow odząc, Że sam je s t B o g iem (2 T es 2 ,3 -4 ).

W okresie w czesnego K ościoła żyw e były tendencje apokaliptyczne, często też w ystępow ało zjaw isko identyfikow ania postaci A ntychrysta. Ś w iadectw a tego stanu rzeczy pozostały w D idache X V I, 3—4, w Liście B arnaby 4,3, co w ięcej, ojcow ie K ościoła: Ireneusz, H ieronim , A m broży, A ugustyn i w ielu innych uw ażało, że A ntychrystem ja k o pseudo-M esjaszem będzie Żyd z po k o len ia D an, który odbuduje w Jerozolim ie św iątynię i będzie odbierał boską cześć. N atom iast opinię u to żsam iającą A ntychrysta z szatanem , w edług O rygenesa, głosił Celsus.

H ipolit, autor wielu kom entarzy biblijnych, m ający w pływ na to, co działo się w R zym ie w połow ie III w ieku, A ntychryście i je g o w alce z C hrystusem oraz K ościołem pośw ięca osobny wykład. G łów nie zw iązane je st to z okresem prze­ śladow ań, ja k ie zaczęły się ju ż za czasów cezara N erona, gdyż H ipolit kom entując p ro ro ctw a D an iela 7 ,7 -8 , num erologicznie (L A T E IN O I = 666 = R zym ianie [L, 3 j), u to żsam ia polityczny R zym z apokaliptyczną bestią stw ierdzając: D alej m ów i

o czw a rtej bestii, „ okropnej i przerażającej; m iała ona żelazne zęby i m iedziane p a z u r y ”. K ogo sym bolizuje ta bestia, je ś li nie R zym ian? To sam o oznacza też żelazo / w posągu]: królestw o, które panuje-w chw ili obecnej (X X V , l ) 8. H ipolit podobnie

ja k tradycja, A ntychrysta w yw odzi z pokolenia D an (XIV , 2; X V , 1). Jest on lub będzie „bezw zględnym tyranem i nieprzyjacielem B oga” 9. C echą szczególną, która pozw ala rozpoznać A ntychrysta je st próba zajęcia m iejsca C hrystusa: „będzie dow odził, że je s t Synem B ożym ” , „że sam je st B ogiem ” (V; X L V II, 2); Lw em je s t

C hrystus i lw em je s t antychryst. Królem je s t Chrystus, i an tych ryst je s t królem ziem skim (VI, I; X L IX , 1). Dalej, „będzie m iał fałszyw ych ap o sto łó w ”, „przyjdzie

w ludzkiej p o staci” (VI, 1), „będzie spraw ow ał w ładzę” (X LIX , 2), „będzie o biecyw ał o d k u p ien ie” (LV, 2), „zgrom adzi sobie lud” , ja k też „będzie prze­ śladow ał św ięty ch ” (LV I; LV III, 3), „będzie niespraw iedliw ym sędzią” oraz

7 R. M e y n e t , op. cit., s. 1 8 3 -1 8 8 ; „M ów iąc o tym , co o d ró żn ia reto ry k ę k lasy cz n ą od

h eb rajsk iej, zatrzy m am się nad trzem a cecham i ch ara k tery sty czn y m i tej o statniej: je s t o n a bardziej k o n k re tn a niż ab strak c y jn a , posłu g u je się częściej p aratak są niż syn tak są, m a z reguły in w o lu ty w - ny a nie liniow y c h ara k te r” , s. 184.

x H i p o 1 i t, O A n ty c h ryście , przeł. S. K alinow ski, w: D em o n o lo g ia w n au ce ojców K ościoła, K raków 2000, s. 123.

(5)

„narzędziem szatana” (LVII, l ) l(). Pow yższe zarysow ane pole sem antyczne pozw ala na stwierdzenie: w okresie starożytnym różnie interpretow ano pojęcie A ntychrysta i co w ażne, nie utożsam iano go jednoznacznie z szatanem . A ntychryst w ystępuje w pow iązaniu z szatanem 11 i m oże być narzędziem złego ducha. Przyjdzie i objaw i się bądź pod postacią społecznych struktur, a także pod postacią konkretnej w ładzy politycznej, wrogiej z natury chrześcijaństw u i K ościołowi. Personifikacje sił w rogich C hrystusow i, to też szczególna form a obrazow ania celem przekazania skali św ięto­ kradztw a w postaci kultu w ładzy politycznej, której nie m ogli zaakceptow ać ani Żydzi, ani chrześcijanie. Jest to figura pokazującą „obrzydliw ość spustoszenia” (Dn 11,31; 13,18). A ntychryst jest też odpow iednikiem „W ielkiej N ierządnicy” utożsam ianym z B abilonem , a następnie z R zy m em 12.

II. H IST O R Y C Z N E P E R S O N IF IK A C JE „A N T Y C H R Y S T A ”

W czasach średniow iecznych sporów teologiczno-politycznych, A ntychryst w pierw szym rzędzie sym bolizow ał nie tyle heretyka, co w rogie siły polityczne. D latego im ię A ntychrysta, św. B ernard przypisuje niosącem u w obec chrześcijan przem oc M ahom etow i (M uham m ad). Personifikacja ta p o jaw ia się w kontekście w ypraw krzyżow ych i w alk toczonych z Saracenam i. Pojęcie A ntychrysta ja k o antym esjasza znane je st rów nież w islam ię pod pojęciem A d -D a d żd ia la u . B adacze zw iązków islam u z chrześcijaństw em w idzą w pływ chrześcijańskiej apokaliptyki na islam skie pojecie A ntychrysta: „N iektóre legendy m uzułm ańskie m ylą B estię z D adżdżalem -A ntychrystem . To fałszyw y M esjasz, zw odziciel ludzi i w cielenie szatana, który przyjdzie w końcu czasów niepokoić św iat sw ym i zbrodniam i i będzie uchodził za M esjasza — oczekiw anego M ahdiego. D adżdżal będzie ślepy n a je d n o oko, ale nie w iadom o, na które, i będzie naznaczony na czole literą K, p ierw szą literą słow a kafir, „niew ierny” . B ędzie panow ać na ziem i p rzez dni czterdzieści; Jezus albo M ahdi zabiją B estię i D adżdżala: islam przejął tę legendę z w ierzeń ch rześcijańskich” 14.

W chrześcijańskim św iecie okresu średniow iecza, ja k i w teologii scholastycz- nej pojęciem A ntychrysta, posługiw ał się św. A ugustyn (3 5 4 -4 3 0 ), św. G rzegorz i B eda C zcigodny. Pojęcie to, w ykorzystyw ane było w celu interpretow ania historii w m yśl założeń Joachim a z Fiore (1 1 3 0 -1 2 0 2 ), inspiratora rów nież poglądów św. B onaw entury, która je st sceną walki C hrystusa z A ntychrystem . U G erhocha von R eichersberga (1 0 9 3 /9 4 -1 1 6 9 ) A ntychryst stanow i „pew ien stały p ierw iastek w dziejach K ościoła” . J. R atzinger zgadza się, że: „A ntychryst je s t jeden w w ielości sw ych historycznych postaci, a każda z nich je st szczególnym zagrożeniem sw ego w łasnego czasu ” 15.

10 H. P i e t r a s , W prow adzenie, w: D em o n o lo g ia w n au ce ojców K ościoła, op. cit., s. 1 12. 11 K. K o ś c i e l n i a k , Z ło o sobow e w B iblii, K raków 2002, s. 122.

12 N. F r y e, W ielki kod. B iblia i litera tu ra , przeł. A. F ulińska, B ydgoszcz 1998, s. 1 1 3 -1 1 4 . 13 M. G a u d e f r o y - D e m o m b y n e s , N a ro d zin y islam u, przeł. H. O lędzka, W arsz aw a

1988, s. 308.

14 Ibidem , s. 321.

(6)

A ntychryst w ystępuje w kazaniach i w izjach m istycznych, m iędzy innym i H ildegardy z B ingen (1 0 9 8 -1 7 9 0 ) oraz je st przedm iotem ludow ych legend, w czym przysłużył się opat A dso z M onter, który w 967 roku napisał E pistoła ad

G erbergam reginam de ortu et de tem pore A ntichristi. P rzym ioty A ntychrysta

pochodziły z różnych źródeł i przekazów . R ola A ntychrysta nasila się w okresie przełom u tysiącleci, co zw iązane było z m illenarystycznym i oraz esch ato lo g icz­ nym i oczekiw aniam i. Postać A ntychrysta służyła do p iętnow ania nadużyć d u ch o w ­ nych i obrazow ania stopnia m oralnego zepsucia. P ostacią polityczną, uosabiającą A ntychrysta w edług W yroczni z E skurialu (1047 r.) był cesarz H enryk III (1 0 3 9 -1 0 5 3 )16.

N ajczęściej jed n ak A ntychrysta identyfikow ano pod p ostacią papieży. O kazją do p iętn o w an ia papiestw a był schizm a zachodnia (1 3 7 8 -1 4 1 7 ), w yw ołana p o m ię­ dzy zw olennikam i U rbana VI a stronnictw em francuskim i zw olennikam i K lem ensa VII. T oczono też spór o koncyliaryzm , w który zaangażow ani byli papieże złożeni z urzędu: G rzegorz X II i B enedykt XIII, po których papieżem zostaje A leksander V 17. Z radykalnym odrzuceniem papiestw a, ja k i hierarchii kościelnej w ystąpił oksfordzki reform ator Jan W iklif [WyclifJ (1 3 2 0 -1 3 8 4 ). Papieże „kłócą się o tiarę,

ja k dw a p sy o kość ,l8.T w ierdził on, że C hrystus nie założył w idzialnego K ościoła,

a przez to: K o śció ł R zym ski je s t synagogą szatana, a p a p ież je s t p rzew id zia n y na

potępienie, ja k o w idzialny uzurpator, bow iem nie je s t najbliższym i bezpośrednim za stęp cą C hrystusa i Apostołów™ . Podobne nauki w C zechach głosił Jan Hus

(1 3 6 9 -1 4 1 5 ), który odm ów ił potępienia nauki W iklifa na soborze w K onstancji (1 4 1 4 -1 4 1 8 ), chociaż nie papiestw o było głów ną podstaw a sporu oraz potępienia nauk H usa. W kręgach husyckiego ruchu pow stały teksty: L ibellus de A n tich risto Jan a M alića z 1369 r., ja k też tekst O B estii i je j w yglądzie P etera C h elcick y ’ego z ok. 1430 r.2(). N ależy dodać, że nie tylko w ładza k o ścielna kojarzona była z A ntychrystem , gdyż dla reform atorów o nastaw ieniu spirytualistycznym w szelkie rzeczyw iste i ludzkie przejaw y struktur K ościoła kojarzyły się z „nierządnicą B ab ilo n u ”21.

W cześniej, w teologii spekulatyw nej św. T om asz z A kw inu rozw ażał zag ad ­ nienie czy A ntychryst je st „głow ą w szystkich złych?” i odpow iada: „jak w C h ry s­ tusie m ieszka cała pełnia B óstw a, tak w antychryście cała pełnia zła” . A ntychryst, zatem je st pojęciem , którym św. T om asz z A kw inu określał d iab ła22.

W okresie renesansu, A ntychrysta w papieżu, w idział gorliw y zw olennik reform y K ościoła M arcin L uter (14 8 3 -1 5 4 6 ). On to w 1520 roku, w odpow iedzi na bullę E xsurge D om ine papieża L eona X, napisał jed n o zn aczn ie i otw arcie, A dversu s

lfi A .M . di N o 1 a, D iabeł, przeł. I. K ania, K raków 2001, s. 2 0 1 -2 0 5 .

17 F. B é c h e a u , H isto ria sob o ró w , przeł. P. R ak, K raków 1998, s. 1 49-152.

lx Ibidem , s. 155.

ly B revia riu m fid e i, W ybór d o ktryn a ln ych w yp o w ied zi K ościoła, opr. S. G ło w a, I. B ieda, P o zn ań 1988, s. 6 3 -6 5 .

20 A.M . di N o 1 a, op. cit., s. 2 0 8 -2 0 9 . 21 Ibidem , s. 2 1 1 -2 1 6 .

(7)

execrabilem A n tic h risti bullam ( W ider die B ulle des E n d ch rists)23. W tzw . A r ­ tykułach szm a lka ld zkich w 1537 roku ponow nie napisał: papam esse verum A ntichristum , q u i supra C hristum extulit et evexit [papież je st praw dziw ym

A ntychrystem ]. M . L utrow i chodziło o to, że papież m iał w yżej staw iać swój autorytet niż Słow o Boże. Podobnie, inny reform ator Filip M elanchton (1 4 9 7 -1 5 6 0 ), w spółautor W yznania augsburgskiego w traktacie D e p o testa te et

p rim a tu p a p a e , znam iona im perium A ntychrysta w idział w papieskiej strukturze

organizującej K ościół. W e Francji antypapiescy byli hugenoci. O czyw iście, że k atoliccy apologeci w osobach reform atorów a szczególnie w L utrze w idzieli, jeśli nie A n ty ch ry sta to je g o poprzednika24. Jednakże i w cześniej, pojęcie A ntychrysta było stosow ane n a różne sposoby w polem ikach teologicznych: „używ ała go kuria rzym ska, d w ó r cesarski przeciw papieżow i, gw elfow ie przeciw ko gibelinom , spirytuałow ie przeciw ko zreform ow anym franciszkanom ” 25. Przekonanie, że: „D ia­ beł skupił w papieżu w szystkie cechy św ieckie, tyczące się zarów no w ładzy, ja k i ży cia św iatow ego; On [papież] zapraw dę je s t A ntychrystem , nie zaś n am iest­ nikiem B oga n a ziem i” , będzie w dziejach chrześcijaństw a w ielokrotnie p o ­ w tarzan e26. P rzykładem je st choćby „spirytualistyczny” , nurt protestantyzm u od­ rzucający najpierw K ościół rzym ski ja k o papieski, a następnie w szelkie struktury insty tu cjo n aln eg o K ościoła, poniew aż: „w każdym K ościele rodzą się papieże, a każde p ap iestw o je st w rogiem religii”— tw ierdził zw olennik „bezw yznaniow ego c h rze śc ijań stw a ” D .R. C am phuysen (1 5 8 6 -1 6 2 7 )27. Podobnego zdania był O bbe Philipsz, je d e n z przyw ódców niderlandzkiego anabaptyzm u, poniew aż ja k tw ier­ dził: „A ntychryst skorum pow ał nieodw racalnie pierw otną gm inę C h ry stu sa” 2*, a D aniel de B reen będąc „bezw yznaniow ym chilialistą” , w kom entarzach do A pokalipsy stw ierdzał: „papież-A ntychryst, przyw łaszcza sobie boskie atry b u ty ”29; natom iast „b ezw yznaniow y panteista” Jakub Bril był przekonany, że: „T ak sam o je d n y m i tym sam ym je st szatan i w ola ludzka, niebyt i piekło, ciem ność i zło, A ntychryst i kościół „zew nętrzny” , cierpienie i kłam stw o, grzech i ziem ska w ład za”30. Z pow yższych przekonań oraz źródeł biblijnych, ja k też przesłań ap o kryficznych i literatury m itologicznej w przedstaw ianiu A ntychrysta korzystała bogata ikonografia, częściej reprezentując w izje artystyczne niż o biektyw ne od­ n iesien ie31. L u ca Signorelli (1 4 5 0 -1 5 2 3 ), w 1499 roku nam alow ał im ponujących rozm iarów fresk w kaplicy San B rizio w O rvieto przedstaw iający A ntychrysta.

23 H. T ii c h 1 e, C .A . В o u m a n, H istoria K ościoła 1 5 0 0 -1 7 1 5 , przcł. J. P ie siew ic z, W arszaw a 1986, t. 3, s. 4 6 -5 0 .

24 J. F i n k e n z e 11 e r, op. cit., s. 160. 25 A .M . di N o 1 a, op. cit., s. 205. 2 6 T ek st z ok. 1830 r., ibidem , s. 208.

27 „W ielki i ja w n y A n tychryst siedzi w R zym ie; ale św ięty Jan pow iada, że w sw o im czasie

w ielu A n ty c h ry stó w w yjdzie; jed n a k o ż słusznie m ożna dzisiaj p o w ie d zieć , że w y szło w ielu A n ty c h ry stó w ” , cyt. za: L. K o ł a k o w s k i , Ś w ia d o m o ść religijna i w ięź kościelna. S tu d ia n a d

c h rze śc ija ń stw e m b e zw yzn a n io w ym X V II w ieku, W arsz aw a 1997, s. 91.

2X Ibidem , s. 119.

2 9 Ibidem 153. 311 Ibidem , s. 495.

31 G. S с h ü s s 1 e r, A n tic lirist-fko n o g ra p h ie , w: L exikon für th éo lo g ie und K irche, F reiburg 1993, t. 1. k. 747.

(8)

W treści oparł się na podstaw ow ym przesłaniu biblijnym . N a ile postać A ntychrysta to uw ikłany politycznie i kontrow ersyjny religijnie G irolam o S avonarola? A nty­ chryst przedstaw iony je st ja k o przeciw ieństw o C hrystusa. W sam ej postaci bardzo podobny do C hrystusa, lecz w istocie je st w ysłannikiem diabła i uosobieniem zła. G łosi kazania, dokonuje cudów , odbudow uje św iątynię jero zo lim sk ą. K rw istoczer­ w one tło oraz gniew ny anioł tylko podkreśla przerażający czas m asakry p rzeciw ­ n ików A ntychrysta, co dodatkow o tw orzy dem oniczny nastrój je g o p an o w an ia32.

III. L IT E R A C K I A N T Y C H R Y S T F IO D O R A D O S T O JE W S K IE G O (1 8 2 1 -1 8 8 1 )

Pojęcie A ntychrysta oraz jeg o znaczenie w próbie dualistycznego ujęcia zła i dobra, grzechu i łaski, żyw e jest w teologii praw osław nej. W alk a z dem onam i to też chrześcijańskie dośw iadczenie w iernych, ale jeszcze bardziej ascetów , p u stel­ ników oraz teologów . Zycie duchow e to niew idzialna w alka duchow a, która przy udziale człow ieka toczy się m iędzy C hrystusem a Szatanem — „K sięciem tego św iata” , czyli A ntychrystem . Jest on „m askaradą dobra i zła” . Postacią zam as­ kow aną, „pstrokacizną, gdyż: „A ntychryst to je st diabeł, anioł i bies, św iatło i m rok, ju trz e n k a i obłudna gw iazda, lew i baranek, król i m ąciciel, fałszyw y prorok i arcypasterz, dobroczyńca i prześladow ca, czyściciel i paskudziciel, przystań i topiel, bóg dla bezbożnych, w róg dla chrześcijan, pasterz dla kochających św iat, kochających B oga prześladow ca dla bezbożnych, w róg dla chrześcijan, pasterz dla kochających św iat, kocha [...]. N iegodziw ość je g o niezw ykłą uznam za pstrokaciz- nę i za kłam liw ą chytrość, która splata niegodziw ość z pobożnością, klątw ę z błogosław ieństw em , m ęczeństw o z dobrodziejstw am i, m iłosierdzie z je g o bra­ kiem , łagodność z bestialstw em , nieporządek z przyzw oitością, trzeźw ość ze szkodliw ością, śm iertelne z w iecznym , w ilka z barankiem , drzew o błogosław ione z przeklętym , trójzłącze z dw uczęściow ym , C erkiew z K ościołem , papierników z kapłanam i, zachodnich ze w schodnim i, L achów z hipodiakonam i, P olaków ze słu żb ą cerkiew ną, relikw ie św iętych z heretyckim i trupam i, ikony św iętych z Bogu obm ierzłym i. [...] O ddzielić obłudy od przew rotności nie m ożna, g dyż pstrokacizna bestii w istocie m a zespoloną m oc i nosi w sobie splot niegodziw ości z p o b o żn o ś­ cią ” 33. Jest to rozeznanie diakona Fiodora, który subtelnie w skazuje z jednej strony n a zam askow anie zła pod postacią dobra, a z drugiej strony je st to zaw ieszenie różnicy dobra i zła. A ntychryst nie daje się uchw ycić ja k o „czyste zło ” 34. A ntychryst je d n ak m usi być zdem askow any i stanie się to w czasie esch ato lo g icz­ nym .

W literackiej scenie, F. D ostojew ski kreśli zasadnicze różnice C h ry stu sa i Jego „niep rzy jaciela” . Inkw izytor z pow ieści Bracia K aram azow z 1880 r„ dlatego je st

32 P. de R y n e k , Jak c zy ta ć m a la rstw o , przeł. P. N o w ak o w sk i, K raków 2005, s. 10 2 -1 0 3 . 33 C. W o d z i ń s к i, Trans, D ostojew ski, R osja czyli o filo zo fo w a n iu siekierą, G d ań sk 2005,

s. 5 7 -5 8 .

34 Ibidem , s. 58; C. W o d z i ń s k i , cytuje: E. P r z y b y ł , W cien iu A n tych rysta . Idee

(9)

A ntychrystem , poniew aż ulega szatańskiej pokusie. A by m ieć w ładzę i spraw ow ać ją w obec ludzi, w opow ieści, ja k ą snuje Iw an przed bratem A loszą, K ościół nie p otrzebuje ju ż C hrystusa. S praw a w olności je st tu kluczow a. C hrystus w im ię w szelkiego ryzyka, naw et buntu, tym czasow ego tryum fu szatana i sprzeciw u, jak i d otknie Jego osobę, przynosi ludziom w olność. Inkw izytor w szatańskim zam yśle p ostanaw ia decydow ać za ludzi, którym w olność w yboru w jeg o m niem aniu je s t zbyt trudna. C o w ięcej, inkw izytor o w ładzę w alczy siłą, której C hrystus d o b ro w o l­ nie pod jej jarzm o się poddaje. C hrystus je s t tu uosobieniem w olności. N atom iast Lew Szestow , idąc śladam i Inkw izytora D ostojew skiego staw ia pytanie: „A le co robić z w olnością w śród ludzi, którzy boją się jej bardziej niż czegokolw iek na św iecie, którzy potrzebują je d y n ie oddaw ać cześć czem ukolw iek, dla których m ocny, niezachw iany autorytet droższy je st ponad w szystko, droższy naw et od sam ego życia?” 35. A le spraw a na płaszczyźnie pozn an ia „dobra i zła” , co zaczęło się od uległości i nam ow y K usiciela w Raju, nie je s t tak jedn o zn aczn a. B ow iem z chw ilą, gdy człow iek poznaje, m usi osądzać, m usi w ybierać, widzi przecież różnicę m iędzy „dobrem a złem ” , nikt nie m oże bezkarnie pogardzać „nauką i rozum em ” 36. Z drugiej strony nauka nie znosi autorytetu, sam a w ięc zajm uje m iejsce należne C hrystusow i, którego pod sym bolem „w ładzy k luczy” w sw ych roszczeniach do nieom ylności reprezentuje K ościół. Jakiem u zatem „au to ry teto w i” m ogliby pokłonić się wszyscy ra zem ?37.

W interpretacji pow yższa scena je st archetypem sytuacji kultury europejskiej. M ierieżkow ski stw ierdza jednoznacznie: „W naszej epoce w alka człow ieka-boga, który ogłasza się bóstw em , z B ogiem -C złow iekiem , ow ą tajem nicą łaski zstęp u ją­ cej w pokorze, nabrała w iększej ostrości niż kiedykolw iek. Jest to w alka m iędzy duchem W schodu i duchem Z achodu, m iędzy duchem w ojny a duchem ła sk i” . Z agadnienie A ntychrysta m usi ja w ić się ja k o zagadnienie uniw ersalne, społeczne, dotyczące w szystkich. D la L eontjew a płaszczyzną działania A ntychrysta je s t historia zsekularyzow anego św iata przeciw na K rólestw u C hrystusa. D w a więc św iaty, dw ie przeciw staw ne drogi. Jedna to panow anie w ładzy nad św iatem , ja k o „K rólestw o A ntychrysta” , druga „odkupienie św iata” przez C hrystusa w kenotycz- nym poddaniu się w ładzy38. T o archetypiczne, przeciw staw ne m yślenie sp rzecz­ nych, lecz zam askow anych postaci reprezentujących siły „dobra i zła” w y k o rzy s­ tuje w literackich form ach R ew izora i P ortrecie M ikołaj G ogol39.

M. B ierdiajew (1 8 7 4 -1 9 4 8 ), filo zo f w olności, interpretuje to zagadnienie w kategoriach aksjologicznych oraz w olności teologicznej40. W ładza, ja k w p rzy p a­ dku w ładców św iata, Piotra W ielkiego czy N apoleona w w yobraźni narodu rosyjskiego w iąże ich z A ntychrystem , poniew aż: W ładcy narodów uciskają je,

a w ielcy d ają im o d czu ć sw ą władzę- N ie tak będzie u was (M t 20,25)41. O statecznie

35 L. S z e s t o w , N a szalach H ioba, przeł. J. C h m ielew sk i, W arszaw a 2003, s. 110.

3ft Ibidem , s. 1 0 2-106.

37 Ibidem , s. 107.

3X T. Ś p i d 1 i k, M y śl rosyjska inna w izja czło w ieka , przeł. J. D em bska, W arsz a w a 2000, s. 2 8 4 -2 8 5 .

3y Ibidem , s. 286.

4 0 M. B i e r d i a j e w , G łoszę w olność, przeł. H. P ap ro ck i, W arszaw a 1999, s. 2 3 5 -2 3 7 . 41 T. Ś p i d 1 i k, op. cit., s. 285.

(10)

Legendę o W ielkim Inkw izytorze, która m a oblicze katolickie, B ierdiajew odnosi do

praw osław ia, ja k i do w szelkiej religii autorytatyw nej ja k o „zgorszenia A ntychrys­ ta ” . B ow iem : „A utorytet w religii je st dla D ostojew skiego duchem A ntychrysta, zaakceptow aniem pokusy odrzuconej przez C hrystusa na pustyni. T em u zgorszeniu poddaw ały się w szystkie historyczne K ościoły”42. R eligia ja k o autentyczna d okt­ ryna C hrystusa, m usi być przestrzenią w olności i w yzw olenia z w szelkich o grani­ czeń m oralnych, politycznych, filozoficznych, bow iem : gdzie D uch Pański, tam

w o ln o ść (2 K or 3,17); ku w olności w ysw obodził nas C hrystus (G a 5,13).

IV. A N T Y C H R Y S T W Ł O D Z IM IE R Z A S O Ł O W JO W A (1 8 5 3 -1 9 0 0 ) N a przełom ie roku 1899/1900, W. Sołow jow , zaangażow any publicysta i p ra­ w osław ny teolog, w ciekaw ej form ie pt. K rótka o p o w ieść o A n tych ryście43 p rzedstaw ia zagadnienia eschatologii oraz historii. C entralną postacią rozw ażań je st przyszłość św iata i objaw ienie się „A ntychrysta” . N ie je st to tylko postać literacka, ani pojęcie odnoszące się do zjaw isk społecznych. Sołow jow w ierzył „w istnienie K sięcia T ego Św iata i szybkie przyjście A ntychrysta” 44.

P rzeciw nik C hrystusa przychodzi do ludzi ja k o idealny w ładca. Jest on „zb aw icielem ” przez politykę. Z apew nia ludzkości upragniony pokój, dobrobyt, w olność. Z nam ieniem czasów eschatologicznych je s t jed n o ść wiary chrześcijan, uznających w osobie Jezusa M esjasza — C hrystusa. Jedność je st sym bolizow ana przez starca Jana reprezentującego praw osław nych, rzym sko-katolickiego papieża Piotra II oraz reprezentującego w spólnotę protestancką, profesora teologii E rnsta Pauliego. A ntychryst, w edług Sołow jow a, pojaw ia się pod postacią „teokratycz- nych lub hum anistycznych iluzji” , m ogą to być iluzje zw iązane z dem okracją, internacjonalizm em , a także m oralnością staw ianą ponad ew angelią, ja k to było w przypadku Tołstoja. T yrania A ntychrysta zw iązana je st z politycznym i p ro jek ­ tami absolutystycznej w ładzy. Sołow jow przeciw staw ia „to co boskie tem u co cesarsk ie” ; C hrystusa w szelkiej innej w artości. N ieb ezpieczna je st iluzja, jakiej ulegają ludzie, gdy dają się uw ieść Z łem u, który m askuje się pod postacią „dobra”45. Jest to przejście z m yślenia spekulatyw nego, filozoficznego oraz naukow ego i pow rót do w iary: C hrystus je st centrum historii i jej sensem , i jed y n ie w C hrystusie dzieje znajdują swój kres.

W teologicznym m yśleniu S ołow jow a ludzie m uszą w ybierać pom iędzy „bożo- czło w ieczeń stw em ” M esjasza — C hrystusa a „satan o k racją” A ntychrysta. M etafora i zarazem dram at, ludzkości, która je st w sytuacji nieustannej pokusy. A utor

K rótkiej opow ieści o A ntychryście, nie ulega pesym izm ow i lecz w ypow iada sw oją

42 М. В i e r d i a j e w, op. cit., s. 239.

4 3 W . S o ł o w j o w, W ybór p ism — T rzy ro zm o w y 1 8 9 9 -1 9 0 0 , przeł. J. Z y ch o w ic z, P oznań

1988, s. 1 2 2 -1 5 0 ; O p o w ie ść o A n tych ryście, przeł. G. P rzeb in d a, w: „ Z n ak ” nr 3 8 4 -3 8 5 (1 9 8 6 ), s. 7 1 -9 5 .

4 4 G. P r z e b i n d a , A p o ka lip sa W łodzim ierza S o ło w jo w a , w: „ Z n ak ” nr 3 8 4 -3 8 5 (1 9 8 6 ),

s. 59.

(11)

w iarę w zw ycięstw o C hrystusa, i ostateczne zdem askow anie A ntychrysta46. T akie też kryterium na eschatologicznym i ekum enicznym soborze w Jerozolim ie stosuje starzec Jan, zw racając się do Im peratora i w zyw ając go: „w yznaj tutaj, teraz, przed nam i Jezu sa C hrystusa, Syna B ożego, który przyszedł w cielesnej postaci, zm art­ w ychw stał i ponow nie przyjdzie — wyznaj Go, a my z m iłością przyjm iem y cię ja k o praw dziw ego zw iastuna Jego drugiego przyjścia w chw ale. (...). Starzec Jan nie spuszczał zdum ionych i przerażonych oczu z oblicza m ilczącego Im peratora. N agle cofnął się ze zgrozą, odw rócił do tyłu i krzyknął zdław ionym głosem : „D zieci to A ntychryst!”47.

W alka polega na zdem askow aniu oszustw a, pogaństw o na W schodzie i na Z achodzie, ubiera się w szaty chrześcijaństw a, A ntychryst je st kłam cą. S ołow jow stw ierdza: „T rzeba być przygotow anym na to, że dziew ięćdziesięciu dziew ięciu k apłanów i zakonników na stu opow ie się za A ntychrystem . Jest to najzupełniej ich praw o i ich spraw a”48. Ź ródłem takiego scenariusza je st średniow ieczny kom prom is m iędzy chrześcijaństw em a pogaństw em . Z afałszow ane chrześcijaństw o zdaniem Sołow jow a, co czyni w swej propagandzie L. Tołstoj nieuznający zm artw y ch ­ w stania C hrystusa, je st najgroźniejsze, bow iem ono je st polem działania A n ty ch ry s­ ta, który m a rysy przedstaw ione w Piśm ie św. A ntychryst — „R eform ator — C zło w iek ” je st zarów no w ym yślonym Ü bermenschen! N ietzschego, ja k i fa ł­ szyw ym prorokiem T ołstoja. K onsekw entnie w wizji A ntychrysta tw orzącego pseudo-teokrację, Szatan zastępuje m iejsce B oga49. A ntychryst — Im perator nie działa sam. M a on „poprzedników ” ja k o sam ozw ańczych nauczycieli, którzy je d n a k o drzucają C hrystusa. Problem atyką A ntychrysta, ja k też przejaw am i „anty- ch ry sty cy zm u ” zajm ow ał się rów nież M. Z dziechow ski dodając, że A ntychryst „kocha siebie nie B oga” . Przed anatem ą, nie uratuje go hum anistyczna retoryka, filantropijne um iłow anie ludzkości, autoapologia, jed n ak że je szcze jaśniej w tajem ­ nicy C hrystusa — Paschy i „m ocy Z m artw ychw stania” zostanie objaw iony: „D ram at egzystencjalnej, realnej i osobow ej obecności zła w dziejach i je g o n ieusuw alności w przyrodzonym , naturalnym porządku rzeczy ” 50.

V. A N T Y C H R Y S T Y C Y Z M FR Y D E R Y K A N IE T Z S C H E G O (1 8 4 4 -1 9 0 0 ) A ntychryst, tym biblijnym pojęciem F. N ietzsche nazyw a „człow ieka p rzy szło ­ ści” , który odrzuci chrześcijańską m oralność i w reszcie stanie się sobą, będzie w swej dostojności, odw adze w w ysokim stopniu św iadom ości „N ad czło w iek iem ” — Ü berm ensch51. W indyw idualistycznej etyce, do której N ietzsche dąży k onsek­

4ft J. K r a s i c k i , W cieniu A n tych rysta , w: „ Z n ak ” nr 3 8 4 -3 8 5 (1 9 8 6 ), s. 9 9 -1 0 0 .

4 7 W . S o ł o w j o w , op. cit., s. 142. 4 8 Ibidem , s. 11.

4 4 G. P r z e b i n d a, op. cit., s. 6 6 -6 9 . 5,1 J. K r a s i c k i , op. cit., s. 104.

51 „M ian em nad czło w ie k a, n azy w a N ietzsche, ideał osobow ości indy w id u aln ej. N ie je s t to

w z ó r do n a ślad o w an ia dla w szystkich ludzi, lecz zjaw isk o w y jątkow e, k tórego w y tw o rz en ie p o siad a n iezw y k łą w artość dla każdej kultury. T o ideał dostęp n y ty lk o d la e lity i stan o w iący o j e j w arto ści. (...) N ad czło w iek a ob d arza N ietzsche zd o ln o ścią na rzu can ia innym sy stem ó w w artości.

(12)

w entnie w sw ej tw órczości, przekracza chrześcijańską m oralność i nie tylko, bow iem : „Indyw iduum nie m oże się kłaniać ani bogu, ani naturze, nie m oże się ani ulotnić, ani urzeczow ić. B łędna duchow a w olność i błędna podległość naturze — to dw a niebezpieczeństw a, przed którym i ju ż m łody N ietzsche m a się na baczn o ści” — pisze badacz filozofii N ietzschego52.

Podobnie ja k w ielu m yślicieli, N ietzsche na dzieje ludzkości patrzy poprzez historię kultury europejskiej. W yróżnia kolejne epoki: pierw sza to epoka kultu „boga ży w o tn o ści” , czyli D ionizosa, boga natury, w ojny. D ruga, to epoka boga sztuki, m uzyki i tańca, a więc A pollina, boga racjonalizm u i m oralności. T rzecia epoka to czas chrześcijaństw a, w edług N ietzschego, czas upadku człow ieka. W tej sytuacji N ietzsche proponuje „przew artościow anie w artości” . Jest to konieczne w przypadku, gdy: „ Co m dłe jest u św iata, co głupie je st u św iata, a podłego rodu u św iata i w zgardzone, w ybrał B óg” .

N ietsche, ustam i literackiej postaci Zaratustry (Z oroastra)53, w zyw a do odnow y kultury europejskiej, którą ocenia bardzo krytycznie. W łaściw ym i radykalnym sposobem , w edług niego, je st pow rót do religii dionizyjskiej. Z aratustra, w łaściw ie

po rie-p a ro le autora, staje się przeciw nikiem Jezusa C hrystusa. Jednakże N ietzsche

w niew ielkiej książeczce z 1895 r., Antychryst. Próba krytyki chrześcijaństw a w ykłada sw o ją w łasną filozofię sprzeciw u w obec chrześcijaństw a i stw ierdza: „potępiam c h rześcijań stw o ” 54; poniew aż „chrześcijaństw o [jest] religią litości” 55; „chrześcijańskie pojęcie B oga — Bóg ja k o Bóg chorych, Bóg ja k o pająk, B óg ja k o duch — je st je d n y m z najbardziej zepsutych pojęć B oga”56; podobnie: „K rólestw o B oże” , „synostw o B o że”57; „nie m a ju ż „B oga” , „grzesznika” , „Z baw iciela” 5*. N iekończące się oskarżenia m ożna zakończyć stw ierdzeniem N ietzschego:: „Z a­ przeczam y B o g a ja k o Boga. G dyby nam tego B oga chrześcijan udow odniono, um ielibyśm y je sz cze m niej w niego w ierzyć”59. P odobna postaw a krytyczna w obec ch rześcijań stw a zaw arta je st w Z genealogii m oralności60. A tak N ietzschego na chrześcijaństw o był bezw zględny, przy czym w ypow iadał się ja k o o nim , pisze R.M . Rilke: „T en, którego w ielbi się ja k o M esjasza (...)61.

Jest on ro z k az o d aw cą i p ra w o d aw cą kierującym się nie a b strak cy jn ą praw dą, lecz in d y w id u aln ą, o so b istą w olą m ocy. Jest to tw ó rca przyszłości nie liczący się z żadnym i nakazam i, z ż ad n a p resją m o raln ą, lecz k ieru jący się jed y n ie w łasn y m poczuciem siły i energii, w łasnym w y czu ciem słu sz n o śc i” ; Z. K u d e r o w i c z , N ietzsche, W arsza w a 1979, s. 138.

52 R. S a f r a n s k i , N ietzsch e — bio g ra fia m yśli, przeł. D. S trońska, W arszaw a 2003, s. 31. 53 F. N i e t z s с h e, Tako rzecze Z a ra tu stra , przeł. W. B erent, W arsza w a 1905.

54 F. N i e t z s c h e , A n ty ch ryst — P róba krytyki ch rześcija ń stw a , przeł. L. S taff, K raków 2005, s. 65. 55 Ibidem , s. 9. Ibidem , s. 18. 5 7 Ibidem , s. 33. Ibidem , s. 35. 5 9 Ibidem , s. 46.

6 0 F. N i e t z s с h e, Z g e n ea lo g ii m o ra ln o ści — p ism o p o lem ic zn e , przeł. L. Staff, W arszaw a

1905; „W ola m o c y ” , „ n ih iliz m ” , „w ieczny p ow rót tego sam eg o ” , „ n ad czło w iek ” , „sp ra w ie d ­ liw o ść” — to pięć słów p o d staw o w y ch m etafizy k i N ietzschego, w: M. H e i d e g g e r , N ietzsch e, przeł. M. W ern er, W arszaw a 1999, t. 2, s. 250.

ftl H. de L u b a c , D ra m a t hum a n izm u ateistycznego, przeł. A. Z iem n ick i, K raków 2004, s. 139.

(13)

N ietzsche podobnie ja k D. Strauss62 i N. H artm ann w ierzył, ja k też w ielu innych, (A. C om te, К. M arks), odrzucających C hrystusa w m ożliw ość stw orzenia raju na ziem i. P otrzeba tylko „woli m ocy” , która „jako w ola w zro stu ” , „chce siebie ja k o m o cy ” , je s t to „w ola panow ania”63. Tak ja k na początku dziejów , w K siędze

R odzaju spotykam y bunt „przeciw nika B oga” , w postaci non serviam , a następnie

pokusę: „będziecie ja k o bogow ie” , tak też, gdy kultura eu ro p ejsk a w chodzi w nihilizm ja k o „odw artościow anie” najw yższych w artości” 64, w im ię p rzezw y cię­ żenia resentym entu, w im ię w oli panow ania, odrzuca się C h ry stu sa i rodzi się „N ad czło w iek ” — „A ntychryst” . N ietzsche chce dobra ludzkości, p ragnie w y ­ zw olenia człow ieka, lecz na drodze do „ziem skiego raju” stoi m u C hrystus z dekadencką, chrześcijańską m oralnością. Co dem askuje A n ty ch ry sta i je g o fikcyjne „zbaw ienie” ? O statecznie panow anie „nadczłow ieka” ja k o „królestw o silnych, potrafiących narzucić sw oją w olę jednostek, (...) je s t zaprzeczeniem w szystkiego, co indyw idualne, roztopieniem się w staw aniu św iata” 65.

A ntychryst N ietzschego, ja k pisze T. Sieczkow ski, jest: „dziełem o tyle istotnym , że m oże św iadczyć o postępującym rozkładzie osobow ości p isarza.” i „pozostaje ostatnim słow em filozofa” 66. Postulując now ą epokę ludzkości w 1888 roku zapew niał: „.m oje życie pnie się teraz na w yżyny: je szcze parę lat i Z iem ia zadrży od potężnego pioruna. Przysięgam , że m am dość siły, by odm ienić rachubę czasu. W szystko, co dziś stoi, upadnie, jestem raczej dynam item niż człow iekiem . M oje przew artościow anie w szelkich w artości, o głów nym tytule A n tych ryst, jest g o to w e”67. Po przew artościow aniu w szystkich w artości68, gdy w szystko je s t do­ zw olone, gdy człow iek staje poza „dobrem i złem ” , nie ratuje czło w iek a sublim acja naturalnych instynktów 69, w indyw idualnym przypadku N ietzschego skończyło się obłędem . Jednakże problem je st uniw ersalny i dotyczy „sam ow oli” . P odobnie pyta Szestow , biorąc pod uw agę tw órczość D ostojew skiego i N ietzschego: „czy ludzie, którzy odrzucili naukę i m oralność m ogą m ieć nadzieję?” 70. Z ja k ic h napięć rodzi

62 F. N i e t z s c h e , D a vid S tra u ss w yznaw ca i p isa rz, w: N iew czesn e ro z w aż a n ia , przeł. K. M ich alsk i, K raków 1996, s. 5 -8 3 .

63 B. B a r a n , H e id eg g e r i p o w szech n a dem o b iliza cja , K raków 2004, s. 1 3 4 -1 3 5 . 64 Ibidem , s. 136.

65 T. S i e c z k o w s k i , B ezw zg lęd n y w ym óg rozpadu. N ietzsch e, w: F. N i e t z s c h e ,

A n ty c h r y s t — P róba k ry ty ki ch rześcija ń stw a , op. cit., s. 74; „W o k resie 1881/82 zap isu je

N ietzsch e w sw oim notatatniku: N adchodzi czas, kiedy ro zeg ra się w a lk a o p a n o w a n ie n a Ziem i — ro zeg ra się w im ię d o ktryn (G rudlehren) filo zo ficzn y ch ” w: M. H e i d e g g e r , N ietzsch e, op. cit., s. 251.

6 6 Ibidem , s. 75. ń7 Ibidem .

68 „Po ludziach w y ż szy ch po jaw ia się o statni czło w iek ten, który m ów i: w s zy stk o na próżno,

raczej b iern ie zgasnąć! R aczej nicość w oli niż w o la nicości! A le z k o rz y ścią d la teg o zerw an ia w o la nicości ze sw ej strony zw raca się przeciw siłom reaktyw nym , staje się w o lą n e g o w an ia sam eg o ży cia reak ty w n e g o i inspiruje czło w iek a prag n ien iem z n iszc ze n ia sieb ie w sposób aktyw ny. Z a o statnim czło w iek iem je s t w ięc jes zc ze człow iek, któ ry chce zniknąć. I w tym pu n k cie d o p e łn ie n ia n ihilizm u (P ółnoc) w szy stk o je s t gotow e — gotow e do p rz em ia n y ” : G. D e 1 e u z e,

N ietzsch e, przeł. B. B anasiak, W arszaw a 2000, s. 3 6 -3 7 .

69 Z. K u d e r o w i c z , op. cit., s. 162.

7 0 L. S z e s t o w, D o sto je w ski i N ietzsche. F ilozofia tragedii, przeł. C. W o d ziń sk i, W arsz aw a

(14)

się A ntychryst? C zy w ystarczy w skazać na istnienie napięcia pom iędzy cyw ilizacją a kulturą, która m a w ydzielać „faustyczny zapach” , w którym odnajduje się N ietzsche ja k o „rycerz ze śm iercią i diabłem ” ?71. Jak zaw sze w przypadku A ntychrysta, rów nież w przypadku N ietzschego, m otyw em działania je st rzekom e dobro ludzkości. Im m oralizm N ietzschego m iędzy innym i polegał na przekonaniu, że: „K to m usi być stw órcą w dobrym i złym — zapraw dę, ten m usi być najpierw burzycielem i rozbić w artości, lecz po co? O dpow iedź je st jedn o zn aczn a, po to: „by uzyskać ow ą olbrzym ią energię w ielkości, by na drodze hodow li i — z drugiej strony — na drodze unicestw ienia m ilionów nieudanych ludzi kształtow ać p rzy ­ szłego czło w iek a i nie zginąć z pow odu cierpienia, które się spraw ia, i jak ieg o je sz c z e nigdy dotąd nie b yło”72. T ym człow iekiem , który burzył w artości w im ię „u zyskania w ielk o ści” , który dążąc do hegem onii w E uropie i św iecie, który uw iódł M. H eideggera i całe rzesze intelektualistów , okazał się „H itler [który] m iał się sam za C h ry stu sa” i m ordow ał Ż ydów oraz chrześcijan 73. D em oniczne o siągnięcia H itlera zasłu g u ją na osobne studium . C hoć ostatecznie nie był on w cieleniem A ntychrysta, to je d n a k m ożna go uznać za jak iś obraz prefiguracji zw łaszcza w skali m ożliw ości technicznych w ładzy, ja k ą m oże m ieć nad ludźm i jed en tyran — „bestia” .

VI. W S P Ó Ł C Z E S N E IN T E R PR E T A C JE

M otyw nadejścia A ntychrysta w ykorzystał R obert Hugon Benson (1 8 7 1 -1 9 1 4 ), katolicki ksiądz, konw ertyta, w pow ieści A ntychryst — Pan Św iata w ydanej na początku X X w ieku. K iedy to nastąpi oraz pod ja k a postacią przyjdzie A ntychryst?

W pow ieści, która w zam iarze autora m a być ostrzeżeniem i przygotow aniem n a apokaliptyczny czas, stanie się to w ów czas, gdy: końca dobiegnie w alka m iędzy katolicyzm em a tzw. religią hum anitaryzm u, zorganizow ana w przeciw kościele, którego credo stanow i w iara w człow ieka — „Bóg to człow iek” — a „w iara w czło w iek a to n ajszlachetniejsza esencja religii” 74. O ficjalna ideologia stw ier­ dzała, że: „(...) nie m a B oga prócz człow ieka, kapłana prócz m ęża stanu, proroka prócz n au czy ciela” , a w zam ian tradycyjnej m oralności oraz obyczajow ości „działają słudzy eu tan azji” 75. K olejnym i stopniam i do tego celu było pokonanie p odziału m iędzy W schodem i Z achodem , opanow anie „fanatyzm u religijnego” , p o niew aż katolicy okazali się „notorycznym i w rogam i społeczeństw a”76.

Przed przyjściem „kosm opolitycznego Syna C złow ieczego” — „P rezydenta

E u ro p y ” — Juliana F elsenhurgha, którego „w itano jak o M esjasza w D am aszku,

czczo n o w L ondynie i w reszcie ogłoszono (...) trybunem obu A m eryk” 77, ustano­ 71 R. S a f r a n s к i, op. cit., s. 3 8 3 -3 8 8 .

7 2 S. B r a t k o w s k i , K im chcą b y ć N iem cy, W arszaw a 2006, s. 3 8 -3 9 . 73 Ibidem , s. 17.

74 R.H. B e n s o n , A n ty c h r y s t — Pan św ia ta , przeł. S. B arszczew sk i, L ondyn 1962, s. 10,

134.

75 Ibidem , s. 21.

7ft Ibidem , s. 134.

(15)

w iono now e św ięta państw ow e: M acierzyństw a, Życia, D obrobytu i O jcostw a, celebrow ane w „panteistycznych n abożeństw ach”78. M iałby to być: „pierw szy doskonały ow oc kreacji kosm opolitycznej, do jakiej św iat p rzedzierał się przez całe sw oje dzieje” , w czasie, gdy ludzkość doszła do „pow szechnego b raterstw a”79, poniew aż „sądzono, że jed n o ść narodów to najw yższa zdobycz tego św iata” 80, aż w reszcie osiągnięto m om ent, gdy: „uczucia hum anitarne zastąpiły m iłosierdzie, zadow olenie zastąpiło nadzieję a w iedza zastąpiła w iarę” , bow iem „Jehow a padł a błędnooki m arzyciel z G alilei leży w g robie”81. Przed b ezpośrednim przyjściem A ntychrysta, jeszcze pokonano R zym i zgładzono ostatnich katolików . Paradoksem było tylko to, że pośród św iatow ego pokoju, pow róciła „w ojna, nam iętności, m o rd ” , bow iem : „Te płonące kościoły. Ci gonieni katolicy, ten szał na ulicach, (...) te ciała dziecka i kapłana niesione n a żerdziach, te pożary klasztorów i św iąty ń ” 82.

R.H. B enson św iadom ie opisuje czasy przyjścia A ntychrysta, ja k o odw rotność, ja k o antytezę i zaprzeczenie roli C hrystusa — M esjasza, który zam iast pokoju przyniósł „m iecz” 83. Przyjście A ntychrysta m ożliw e je st w tedy, gdy: „urzeczy w ist­ niło się w szystko, co Jezus C hrystus obiecał, choć w inny sposób” 84. Inne znaki p rzy jścia A ntychrysta to, chrześcijaństw o w postaci znikom ej chroniące się w P alestynie, którem u przew odzi ostatni papież Sylw ester, p o niew aż „ch rześcijań s­ tw o zaw io d ło ” a w ypełniło się „przeznaczenie dziejów ” , tak też: „w iara w B oga stała się brednią i g łupstw em ” . A ntychryst, ja k o „D uch św iata” , z tytułem „Syn czło w ieczy ” ,” „ogarnął św iat niespodziew anie, w yłaniając się ja k w idm o” 85, to: „pół — Bóg, pół — człow iek, m ający pretensje do natury B oskiej i ludzkiej, a nieposiadającej żadnej” 86. „W iara w B oga to zbrodnia zdrady św iata” , Bóg to człow iek, a Felsenburgh [jest] jeg o w cieleniem ”87.

Po ostatniej bitw ie w dolinie M egiddo, w m iejscu A rm agedonu, w edług (A p 16,16), rów nież w pow ieści odbyła się ostatnia bitw a dobra ze złem . Dzień sądu ostatecznego zapow iada zw ycięstw o B oga. A ntychryst w istocie „syn za­ trace n ia”88 zostanie pokonany, je st to szatan, który w edług B ensona: „N iegdyś, w pierw szych czasach chrześcijaństw a, (...) przypuścił atak na ciało za pom ocą bicza, ognia i dzikich bestii. W w ieku szesnastym atakow ał intelekt, w w ieku dw udziestym sprężyny życia m oralnego i duchow ego. O becnie atak rozpoczął się na to w szystko jed n o c ześn ie” 89. Tak to Benson opisuje dzieje naznaczone d ziała­ niem A ntychrysta, a szczególnie w czasach „ostatecznych” , bow iem w yznaczony je s t je g o pew ien nieprzekraczalny kres. N a ile A ntychryst m oże być „p rzeb ran y m ” człow iekiem K ościoła, ja k o fałszyw y prorok i w cielenie szatana? B ezpośrednio

78 Ibidem , s. 84, 91, 104, 110. 7 9 Ibidem , s. 65. 8 0 Ibidem , s. 97. 81 Ibidem , s. 71, 84. 82 Ibidem , s. 133. 83 Ibidem , s. 6 6. 84 Ibidem , s. 69. 85 Ibidem , s. 34, 67, 70. 8 6 Ibidem , s. 27, 65, 69, 71. 87 Ibidem , s. 141, 169. 8 8 Ibidem , s. 98. 8 9 Ibidem , s. 85.

(16)

tego B enson nie m ów i, lecz w skazuje na tak ą m ożliw ość, gdyż będą pow szechne odstępstw a duchow nych. T aką interpretację m iałby potw ierdzać ch aryzm atyczka M aria V altorta, która w pisanych Q uaderni, w okresie II w ojny św iatow ej, w yklucza by A ntychryst był w postaci H itlera lub Stalina90.

Problem identyfikacji oraz rozpoznania A ntychrysta pom im o apokaliptycznych rozm iarów II w ojny św iatow ej je st ciągle aktualny. Z nakam i m oże być niew ierność duchow nych i ześw iecczenie samej religii, w ielość sekt i m entalność m aterialis- tyczna, totalitaryzm polityczny, prześladow ania, m esjanizm polityczny. O kryzysie w ew nątrz K ościoła i znakach końca czasów , o czym nigdy nie będziem y w iedzieć, m ów ił papież Paw eł V I91. Przyjście A ntychrysta niew ątpliw ie w edług A ntonio G entiliego, poprzedzone zostanie atakiem na ortodoksyjną wiarę, gdy zostanie zanegow ane W cielenie C hrystusa. T rzeba zdaw ać sobie spraw ę z tego, że toczy się nieustanna d yskusja teologiczna na tem at tego, kim był Jezus C hrystus?92. W inter­ pretacji J. R atzingera „A ntychryst” je st pojęciem określającym „zam knięcie d z ie­ jó w św iata w e w łasnej logice” przez co św iat traci sens oraz transcendentny cel, którego C hrystus je st gw aran tem 93. P odobnie zostanie zanegow ana w iara w zm art­ w ychw stanie, znaczenie E w angelii oraz K ościoła. K onfrontacja „dobra” i „zła” , „starcie pom iędzy C hrystusem i A ntychrystem ” je st rzeczyw istością dnia d zisiej­ szego, ale je st to dopiero faza pierw sza z czterech. P arousia to jesz cze nie Sąd O stateczny, lecz now a era94.

Z agadnienie A ntychrysta we w spółczesnej teologii i filozofii sprow adzane tylko do m itologii lub prostej typologii je st zabiegiem zubażającym sens biblijnego przesłania. N ależy tu odw ołać się do pojęcia „m ocy historii” , których podm iotem są ludzie, niekoniecznie konkretne postacie95, poniew aż „św iat leży w złym ” .

O ile starożytna m yśl religijna w szatanie przeciw niku C hrystusa w idziała dem ona nie ja k o sam oistnego i odw iecznego zła, o tyle skołatana m yśl bardziej literacka niż filo zo ficzn a L. K ołakow skiego w „upadłych an iołach” , zgodnie z Pism em św., w idzi: „rzeczyw istość w spół-odw iecznego ryw ala B oga” , poniew aż: „zło stanow i czynnik integralny i konstytutyw ny” bytu96. W w ersji literackiej, przy zastosow aniu figury retorycznej K ołakow ski dem ona opisuje ja k o tego, który w człow ieku znalazł siedzibę: „tego m ałego, Chrystusa, podleca, prześm iew cę,

4 0 A. G e n t i 1 i, P ro ro c tw a na III tysiąclecie, przeł. B. P io tro w sk a, K raków 2001, s. 1 8 7 -1 8 8 . 91 Ibidem , s. 190.

9 2 „S koro w ięc, w ła ściw y kryzys dotyczy ch rystologii a nie e k lezjo lo g ii, to trzeb a zapytać:

D laczeg o tak je s t? Jak ie je s t źró d ło tego o d d zielen ia Jezu sa od C h ry stu sa — o d d zielen ia b ęd ąceg o zresztą ju ż tem atem P ierw szeg o listu św. Jana, g d zie k ilk ak ro tn ie je s t m ow a o tych, którzy p o w iad ają, że Jezu s nie je s t C h ry stu se m (2,22; 4,3), przy czym list ten traktuje tytuły „ C h ry stu s” i „Syn B oży” ja k o ró w n o w aż n e (2,22 n.; 4,15; 5,1)? Jan n azy w a następ n ie tych, którzy zap rzeczają, ja k o b y Jesu s by ł C h ry stu sem , A n ty c h ry stam i; być m oże w ogóle stąd w y w o d zi się sło w o A ntychryst: k to ś, k to je s t przeciw k o Jezu so w i ja k o C h ry stu so w i, kto o d m aw ia M u tytułu C h ry stu s” ; J. R a t z i n g e r , N o w a p ieś ń dla P ana, przeł. J. Z y ch o w icz, K raków 1999, s. 52, 5 1 -6 2 .

93 J. R a t z i n g e r , E schatologia, op. cit., s. 233. 9 4 A. G e n t i 1 i, op. cit., s. 1 9 0-192.

95 K. R a h n e r , H. V o r g r i m l e r , M a ły sło w n ik teo lo g iczn y, przeł. T. M ieszk o w sk i,

P. P ach ciarek , W arszaw a 1987, s. 18.

9 6 L. K o ł a k o w s k i , B a jki różne. O p o w ie ści biblijne. R o zm o w y z dia b łem , W arszaw a 1990,

(17)

szydercę, o krutnika” , i który przew rotnie pragnie: „do zła nam aw iając, złem tym inne zło (...) przepędzać, skoro tylko złem od zła bronić się m ożna”97. O stateczn ie stw ierdza, że je st to „dziedzictw o m anichejskie” oraz patrząc z dystansu b a d acza chroniącego się za ironią pisze: „W postaci A ntychrysta krystalizow ały się w szystkie uczucia, ja k ie w dziejach E uropy okresy klęsk i w ielkich napięć w yw oływ ały: postać ta zm ieniała sens klęsk i pom agała ludziom uporać się z nim i, tłum acząc bow iem okropności życia jak o zw iastow anie w ielkiego w yzw olenia, zm ieniała rozpacz w nadzieję” 98.

W iele zależy od stosow anej m etody interpretacji. „N ie istnieje m ow a czy sto term inologiczna” w edług H ansa G eorga G adam era, a „w izerunek i p ierw o w zó r [jest] m odelem m etafizycznym , za pom ocą którego rozw ażano „w szelkie o d ­ niesienie do tego co noetyczne” i „czasam i term inologia potrafi ogłupić m yśl bez o pam iętania, ale przecież w niejasnym pojęciu pojaw ia się niekiedy tajem n icze św iatło, które oprom ienia nagle chaos m yśli nieprzew idzianą m ądrością” , do d aje w erudycyjnym eseju na tem at dem onologii pustelników R. Przybylski99.

W śród w spółczesnych J. Pieper ( t 1997), m yśliciel z M ünster uw aża, że po jęcie „A n ty ch ry st” nadaje się do opisu stanu w spółczesnej kultury. D ane o A n ty ch ry ście zostały w pew ien sposób zw eryfikow ane w perspektyw ie rozw ażań na tem at „końca i sensu historii” . H istoria nie toczy się na neutralnym polu kultury. K u ltu ra zw iązana je st z polityką, która sam a ja k o taka posiada „znam iona absurdu” . Jed n y m z takich elem entów je st odrażająca postać A ntychrysta, który toczy w alkę o w iarę w C hrystusa. Ten aspekt je s t znam ienny dla czasu X X w ieku, który d o św iad czy ł totalitaryzm u ja k o podporządkow anie jed n o stk i celom „w iększego ciała i eg zy stu je przede w szystkim ja k o je g o funkcja” |(Ю. Jest to krok do totalitarnej sytuacji, która przybierze w ym iar bestialski, ja k o okrutna tyrania. Tu J. Pieper podziela poglądy W. Sołow jow a, R. H. B ensona, uznając szczególne działanie A ntychrysta w p o li­ tyce przyszłego „św iatow ego państw a” 101. W państw ie o znam ionach kultury nihilistycznej, pod pozorem w prow adzania „pseudoporządku” , w olność zostanie zdław iona przez przem oc w ładzy. A ntychryst otoczy szczególną opieką zw ierzęta, uniew ażni społeczną tradycję, zaakceptuje „hodow lę czło w iek a”, będzie odbierał „bałw ochw alczą cześć” i będzie w rogiem K ościoła katolickiego, co w yw oła prześladow anie chrześcijan, a: „W je g o w łasnych proklam acjach historia ludzkiej apoteozy sam ego siebie [osiągnie] swój dem oniczny punkt szczytow y” 102. P o jaw ie­ nie się „księcia św iata” nastąpi pod koniec historii, ja k o „w ew nątrzhistoryczny i katastroficzny stan końcow y” , poprzedzone będzie technizacją życia i o b u m iera­ niem życia duchow ego. M yślenie w kategoriach działania A ntychrysta nie je s t n a iw n o ścią 103. Do pełniejszego uchw ycenia istoty A ntychrysta należy zaw sze

97 Ibidem , s. 1 77-187.

9X L. K o ł a k o w s k i , C zy d ia b eł m oże b y ć zb aw iony i 17 innych kazań, K raków 2006, s. 2 5 7 -2 5 8 .

9 9 R. P r z y b y l s k i , P u steln icy i d em o n y, K raków 1994, s. 5 8 -6 0 . 100 N. F r y e , op. cit., s. 117.

101 J. K o ż u c h o w s k i , A k tu a ln o ść ku ltu ry klasycznej, P elp lin 2002, s. 32.

102 J. P i e p e r , Ü ber d as E nde d e r Z e it, w: K u ltu rp h ilo so p h isch e S chriften, H am b u rg 1999,

cyt. za: J. K o ż u c h o w s k i , op. cit., s. 34, 9 3 -1 1 3 .

(18)

uw zględnić nam ysł filozoficzny w kontekście teologii L o g o su , który go pokonał. Jeżeli A ntychryst przypisze sobie zabezpieczenie pokoju, to nie dlatego, że pokój nastanie w sensie o jak im pisał I. K a n t104, lecz dlatego, że nie będzie groźby zew nętrznej w ojny przy jed n y m św iatow ym państw ie.

A ntychryst ja k o „anty-T rójca” , to znany m otyw , lecz w interpretacji H ansa U rsa von B althasara (1905 -1 9 8 8 ) je st nim szatan, B estia apokaliptyczna, która nienaw idzi B oga oraz bluźni przeciw Bogu. O grom tej nienaw iści zdum iew a ludzi i w jak im ś sensie ich pociąga. N ie mniej znakiem rozpoznaw czym A ntychrysta je st to, że był zraniony, lecz rana się w ygoiła, podczas, gdy rany Syna B ożego są znakiem autentyczności C hrystusa. D o znam ion „anty-T rójcy zła” , która sam a w sobie je st „sprzecznością i kłam stw em ” , je st antytezą D uch Praw dy, D ucha Św iętego. K to nie uznaje Syna Bożego, ten też nie uznaje B oga Ojca. W pism ach Janow ych, które interpretuje von Balthazar, chodzi jeszcze o w ładzę. O tóż A ntychryst w postaci Bestii, pow iększa sw a w szechobecność, „Tak więc w szyscy: „w ielcy i m ali, bogaci i ubodzy, w olni i niew olnicy” , albo godzą się oddaw ać pokłon B estii, albo są zabijani; każdy, kto chce cos kupić lub sprzedać, to znaczy nie chce zginąć z głodu, m usi nosić na sobie jej znam ię (13,15—17 )” 105. A ntychrysta z je g o diabelskim ojcem nie łączy m iłość, a w ładza bez m iłości je st złem . B althasar zauw aża, że w egzegezie chrześcijańskiej odchodzi się od interpretacji kościelno- -historycznej, szukając paralel do różnych w ydarzeń. Jest to sw oistego rodzaju relatyw izacja, co nie znaczy, że poczucie apokaliptyczności czasu zm alało. W d zia­ łaniu kuszenia „zło” zaw sze przybiera pozory dobra, zatem „zło” je st dane ja k o sens tw ierdzi J. T ischner, co m ożem y analogicznie odnieść do A ntychrysta. W ystępuje on w horyzoncie „kosm iczno-uniw ersalnym ” , je st dośw iadczany i de­ m askow any w różnych kontekstach i w ydarzeniach dotyczących ludzkiej eg zy sten ­ cji. W analizie „kuszenia” , T ischner stw ierdza, że: „K uszony ulega jak iejś iluzji. W ierzy, lub co najm niej przypuszcza, że to, ku czem u się skłania, je st je g o dobrem . N a tym w łaśnie polega jeden z paradoksów zła: zło, aby pociągnąć ku sobie, przybiera cudze oblicze — oblicze dobra. Kusi nie ja k o zło, lecz ja k o je g o przeciw ieństw o” 106. O d m om entu kuszenia C hrystusa na pustyni, ja k o szczególnej sytuacji objaw ienia się M esjasza, który jak o „ubogi i cierpiący g łód” , odrzuca oblicze m esjasza politycznego i dającego dobra doczesne, szatan w ystępuje ja k o „A ntychryst” . W teologicznej refleksji szatan jest: „(...) P rzeciw nikiem p a r excel­

len ce, przez co należy rozum ieć A ntychrysta. (...) Jezus je st W yzw olicielem

— szatan czyni grzeszników niew olnikam i. Jezus je st Ż yciem — szatan je st zabójcą. Jezus je st Praw dą — szatan kłam cą, czym ś w rodzaju hipostazy kłam stw a. Jezus je st M iłością Bożą, przepełnioną dobrocią i m iłosierdziem — szatan je st sam ym złem . M ogąc korzystać z Boskiej w szechm ocy, Jezus C hrystus zostaje zw ycięskim K rólem ; zaś szatan-antychryst je st osądzony, skazany i zw y ciężo ­ ny” 107. Zatem nie problem w ontologicznym statusie A ntychrysta, który ja k o szatan

104 I. K a n t , O w iecznym p o k o ju , przeł. F. Przybylak, W ro cław 1995.

1(15 H.U. von B a l t h a s a r , K sięga Baranka. M e d yta cje n a d A p o k a lip sa św. Ja n a , przeł.

W . S zym ona, K raków 2005, s. 8 0 -8 2 .

106 J. T i s c h n e r , Z ło w d ialogu ku szen ia , w: „Z n ak ” nr 3 2 8 (1982), s. 4.

107 C. S p i с q, Istn ien ie d iabła ja k o elem en t n o w o testa m en to w e g o o b ja w ien ia , przeł.

(19)

je st realn ą postacią, „szatan to nicość p ersonalizująca sw ą rozp acz” 108, lecz w je g o zjaw iskow ym zn a c z en iu 109, które odsłania szczególny rodzaj zagrożenia ja k o znak czasu. Sens pojęcia A ntychryst otrzym uje now e znaczenie, a tym sam ym otw iera now y horyzont refleksji.

Z A K O Ń C Z E N IE

P ojęcie „A ntychryst” w yw odzące się z biblijnej tradycji, stosow ane je st zarów no w teologicznych debatach, ja k i politycznych sporach oraz kulturow ych opisach aporii ludzkiej egzystencji. W interpretacji, im dalej odchodzi się od bib lijn eg o źródła, tym szerszy otrzym uje ono zakres. Pole sem antyczne, zatem je st szerokie, a pojęcie ja k o nośnik odzw ierciadlający pom ieszanie „dobra” i „zła” , je st stosow ane w kulturze europejskiej z różnym nasileniem w różnych okresach. P ojęcie „A ntychryst” przybierało też form y bezpośrednich personifikacji. C zasy najbardziej sprzyjające ożyw ianiu pojęcia „A n ty ch ry st” łączą się z nastrojam i apokaliptycznym i oraz chiliastycznym i. N ie bez znaczenia je st też zagadnienie filo zo ficzn eg o stosow ania pojęcia „A ntychryst” , ja k o im m anentnych sprzeczności historii, bow iem łączy się z problem em ro zróżnienia „dobra” i „zła” w kulturze ja k o n o śn ik a w artości.

S U M M A R Y

B y u s in g th e m e th o d o f re s e a rc h in g th e h is to ry o f id ea , th e a u th o r a n a ly z e s th e ’se m io tic fu n c tio n o f th e ’A n tic h r is t’ n o tio n ’ . T h is n o tio n , o rig in a tin g fro m th e b ib lic a l tra d itio n , is u se d in th e o lo g ic a l d e b a te s as w ell as p o litic a l d is p u te s a n d c u ltu ra l d e s c rip tio n s o f th e a p o ria o f h u m a n e x is ta n c e . In th e in te rp re ta tio n , th e fu rth e r y o u m o v e fro m th e b ib lic a l s o u rc e the g r e a te r ra n g e it g a in s . T h e re fo re th e s e m a n tic fie ld is w id e a n d th e n o tio n , a s a c a r r ie r r e fle c tin g th e e p is te m o lo ic a l c o m b in a tio n o f ’g o o d ’ a n d ’e v il ’ is u se d in E u ro p e a n c u ltu re in v a rio u s in te n s ity in d iffe re n t p e rio d s . T h e n o tio n w a s u s e d in th e tim e s o f e s c h a to lo g ic a l te n s io n , in m o m e n ts o f m ille n a ris tic a n d c h ilia s tic c ris is . In th e v is io n s o f d iffe re n t a rtists, e s p e c ia lly th e s e fro m m e d ie v a l a n d re fo rm a tio n p e rio d s th e n o tio n w as p e rs o n ifie d d ire c tly . ’A n tic h r is t’ w a s g iv e n a c e rta in m e a n in g a s s o c ia te d w ith th e e n d o f h is to ry in th e w o rk s o f F . D o s to y e w s k i, W . S o ło w jo w , F. N ie tz s c h e , R .H . B e n s o n , J. P ie p e r, H .U . v o n B a lth a s a r. V e ry s ig n if ic a n t is a ls o th e p h ilo s o p h ic a l u s a g e o f th e ’A n tic h r is t’ n o tio n as im m a n e n t c o n tr a d ic tio n s o f h is to ry b e c a u s e it is c o n n e c te d w ith th e p ro b le m o f re c o g n iz in g ’tr u th ’ and ’f a ls e ’ in c u ltu re as th e c a rrie r o f v a lu e s.

108 J.L . M a r i o n , Zło we w ła sn ej osobie, przeł. G. O stro w sk i, w: „C o m m u n io — K o lek cja”

n r 7, P o zn an 1992, s. 98; A. P a s a c k i , W sp ó łczesn y „uch A n ty c h r y s ta ”, w: „ F ro n d a” nr 4 0 (2 0 0 6 ), s. 1 12-125.

Cytaty

Powiązane dokumenty

inburgeringscursus (dosłownie coś w rodzaju „kurs obywatelstwa”); warto za tego typu projektami się rozejrzeć (w ciągu roku nauki osoba, która nie znała przed przyjazdem

[r]

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

Takim sposobem tw orzyło się społeczeństw o hybrydowate, w którym nowe, z reguły naśladow cze instytucje i procedury gospodarcze oraz polityczne są ako- m odow ane

[r]

[r]

[r]

[r]