Stanisław Dobrzycki
"Z wieku Mikołaja Reja. Księga
jubileuszowa. 1505-1905", Warszawa
1905 : [recenzja]
Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce
literatury polskiej 6/1/4, 117-119
Recenzye i Sprawozdania. 117 W ypisy, zakrojone na tak szeroką s k a lę , mogą rzeczyw iście w ielk ie oddać p r z y s łu g i, bo wprowadzają n ie byle jak w panteon m y śli polskiej , w skszeszają pamięć o dziełach i pracownikach , n ie słu sz n ie zapomnianych, wymierzają im spraw iedliw ość. R edakcya nie sp ełn ia tylk o zadania literackiego ; przyśw iecał jej cel w y ższ y , wy> mownie w w stęp ie określony — i to czyn obyw atelski. Z żadnej innej k siążk i nie pozna nasz ogół ty lu tak ciekaw ych a tak — nie znanych p isarzy. Ż yczym y jej też , b y jak najdalej i najrychlej się rozchodziła.
A. Brückner.
Z w i e k u M i k o ł a R e j a . K s i ę g a j u b i l e u s z o w a . 1505— 1905.
W arszaw a 1905. Str. VIII+ 3 2 8 + 1 1 4 .
N ie jestem zb ytnim zwolennikiem k sią g jub ileuszow ych — mie sz a n y c h , N ie mają one n ig d y jedności wewnętrznej ; przyczem zb yt cz ęsto powtarzamy sobie przy ich oglądaniu fraszkę K ochanow sk ieg o : „N ie w szytk oć mury wiodą materią p rzednią“. Taką k sięgę wyobrażam sobie albo zupełnie jed nolitą — w ięc R ejow ską tylko z tem, co się w prost z Rejem łą c zy , ale w p r o s t albo też, jeżeli ju ż ma b yć różnorodną , to tak różnorodną , żebym w niej znalazł prace ze w szy stk ich m ożliw ie d ziedzin , które są w zw iązku ty tu łem — w ięc „Z w ieku Mikołaja R eja“ : pragnąłbym w takiej k siążce znaleźć badania nad m ożliw ie w szystk iem i objawami życia ówczesnej P olsk i. Albo w ięc Rej , albo jego w iek , a nie trochę Reja i trochę jeg o w ieku. Takie żądanie , zdaje mi się , je st uprawnione , bo w y p ływ a ono z pragnienia wew nętrznej jedności i hąrmonii , nie zado w alającego się jednością czysto m echaniczną.
Po tem zastrzeżeniu przypatrzm y się nieco naszej księdze, po w stałej w W arszaw ie i wykonanej siłam i w arszawskiem i. Zawiera ona w dwóch działach (w „Opracowaniach“ i w „M ateryałach“) do s y ć dużo literatury, trochę h istoryi i cokolwiek prawa.
Pow iedzm yż odrazu, że lepiej się przedstawiają m ateryały, niż opracowania , lepiej m ateryały historyczne , aniżeli inne. L is ty Bar b ary R ad ziw iłłó w n y (wyd. P u ła s k i) , to najciekawsza rzecz w całej „K sięd ze“ , obok nich niemniej interesujące lis ty D ziałyń sk ich (w yd. Sobieski) ; tam te ważne dla p sych ologii osób h istorycznych , te dla h isto ry i rodzin i ich u działu w w ydarzeniach dziejow ych. Do h isto ry i również należy „Echo epizodu soch aczew sk iego“ (w yd. Chrza n ow ski). Tu też należą „Cztery pomniki reformacyi X V I . wieku w Polsce“ (w yd. W oyde). Tu w ięk sza część w ydanych przez prof. W ierzbow sk iego dokumentów do biografii Mikołaja Reja i rodziny j e g o — tu w reszcie w ydane przez p. Chrzanowskiego „Dwa lis ty ła ciń sk ie , A lojzego Lipomana i Mikołaja R ad ziw iłła , w przekładzie polskim M ikołaja R eja “ , tu, nie do h isto ry i literatury. W iem dobrze, źe,
1 1 8 Recenzye i Sprawozdania.
jak to b ystrze zau w ażył n ieg d y ś prof. A skenazy, m iędzy temi dwiema scyen cyam i nie ma żadnej lo g a tk i. A le niem niej dobrze w i dzę, że te lis t y nic mi nie mówią o Reju, jako pisarzu. N ic now ego przynajm niej , bo ję z y k je st taki sam, jak g d ziein d ziej ; nie są te lis t y oryginaln ym utworem R e j a , co najw yżej potwierdzają dobitnie fakt, częściow o znany nam już sk ąd in ąd , źe R ej łaciną w ład ał bar dzo słabo. W iersz, kończący te lis ty , ten już interesuje także h isto ryka lite r a tu r y : nowy, u k ryty dotąd w iersz R eja , n ow y jego p se u donim (K sią d z Jan z W aśn iow a), naturalnie jeżeli isto tn ie Rej je st autorem. N atom iast dla h isto ry i R eform acyi, w szczególn ości zaś dla udziału w niej Reja, w ydanie tych listó w jn s t praw dziw ą zdobyczą naukową.
Opracowań h istoryczn ych je st kilka. „Rejowie z N agłow ic, jako członkow ie polskiego K ościoła ew a n g elick ieg o “ przez Η . M , to bardzo in teresujący p rzyczyn ek do h isto ry i p olskiego p rotestantyzm u po pierwszej jego w ielkiej fali w połow ie X V I. w ieku , zarazem zaś do dziejów jednej rodziny. N otatka p. Glogera „Opisy majątkowe (inw entarze) na L itw ie w X V I. w iek u “ podaje dwa po polsku sp i sane inw entarze m ajątkowe z r. 15 8 4 i 1587, ciekawe dla h istoryi k ultury na L itw ie w tym czasie i jako przykład rozszerzania się w p ływ u p olskiego. Do w ew nętrznych dziejów m iasteczka w ielkopol sk iego D ąb row ic, zam ieszk ałego przez m ieszczan w olnych, tru d n ią cych się przew oźnie rolnictwem , odnosi się praca p. W . Smoleń sk iego „Z dziejów m iasteczk a“ . Ciekawa praca n iew ątp liw ie , ale w łaściw sze dla niej m iejsce b yłob y w „M ateryałach “, tam zaś war- toby liczbę w yjątk ów z k sią g urzędu w ójtow skiego D ąbrowic zna cznie pom nożyć. "Wreszcie rozprawa p. A l. Jabłonow skiego „Jan Za m oyski na P od lasiu “, bardzo już sp e c y a ln a , ciężko trochę napisana,, ale zajmująca, je s t przyczyn kiem do h istoryi Zam ojskiego i jego for tuny. W dziedzinę prawa w kracza praca p. Kraushara „P ierw sza książk a praw nicza polska z w ieku X V I -g o “ ; podaje ona króciutką biografię Groickiego, poczem streszcza jeg o „Porządek sądów i spraw m iejskich prawa m agdebu rsk iego“. P odob nie, jak rozprawa p. Smo leńsk iego o dziejach m iasteczka ogranicza się raczej na w yjątkach aktów, z dodatkiem niew ielu u w ag a u to ra , tak samo mniej więcej rzecz się ma i tutaj : autor streszcza w ła śc iw ie dzieło G roickiego, dodając czasem jednę lub drugą uw agę , nie idącą zresztą zb y t da leko, o charakterze kom entatorskim raczej, an iżeli kom binacyjnym .
Z rzeczy, pośw ięconych literaturze, przeważna część odnosi się do Reja. P . Chlebowski daje na czele K s ię g i sy n te ty c zn y wizerunek n aszego p isarza: „Mikołaj Rej jako p isarz“. Prof. K allenbach p isze „O P o sty lli R eja “, konstatuje p ięć w ydań tego dzieła, daje ich opis bibliograficzny, poczem zastanaw ia się nad język iem „ P o s ty lli“ , zwraca uw agę na ten f a k t , ja k w czasie p isania tego ogrom nego d zieła pewne w łaściw ości p isarsk ie Reja u stalają s i ę , tworząc ju ż pewnego rodzaju manierę, przytacza w reszcie pewną ilość w yjątków , charakteryzujących R ejow ski sposób p isania i argum entow ania, albo
Recenzye i Sprawozdania. 119 in teresujących jako św iadectw a obyczajowe. „U stalenie d aty urodzin Mikołaja R eja “ (4. lu tego 1555 r.), zawdzięczam y prof. Łopaciń- skiemu. P . Galie porównywa trzecie k się g i „Żywota człow ieka poczci w eg o “ z pismem Cicerona „Cato maior“ , notując (bardzo ogólnie zresztą) podobieństw a i różnice W „M ateryałach“ ciekaw ych rzeczy dosyć. W w ydanych przez prof. W ierzbow sk iego „K ilku nowych dokumen tach do biografii M ikołaja Reja i rodziny je g o “, niektóre przynoszą pewne przyczynki do życiorysu naszego autora. P . Chrzanowski przedrukował czeskiego W arwasa , dając tym sposobem historykom literatury możność porównania tek stu czeskiego z przekładem prof. Brücknera i wogóle m ożność studyów nad W arwasem i je g o „kwe- s t y ą “ . „Śpiew nik Bartłom ieja G roickiego“ : p. Chlebowski podaje opis tego niezm iernie ciekawego dziełka z r. 1559, przedrukowuje początek i koniec d zieła i początkowe i końcowe w iersze pieśni. O czyw iście i tem m usim y się kontentować , ale w ielka szkoda , źe zam iast rozm aitych autografów i tym podobnych zbędnych rzeczy nie dano w „K sięd ze“ całkow itego przedruku tego śpiew nika. Kto chcesz się z tem dziełem bliżej zapoznać, jedź do Dzikowca — a kwe- sty a , czy ono tam jeszcze je st (p. Chlebowski opisał śp iew n ik na podstaw ie notatki z przed lat dw udziestu). Tenże autor w ydob ył na ja w starą pieśń „O zburzeniu Sodom y“ i p rzyp isał ją K ochanow sk iem u ; szkoda (dla n iego sam ego), że w y stą p ił z tem p rzypuszcze niem. „S kargiana“, przez p. Tad. S m oleńskiego, to kilka dokumen tów do okresu przedjezuickiego w życiu Skargi. W re sz cie , w ydan y przez p. M ćyeta „N ieznany autograf R eja“ przynosi wiadomość o tem, ja k to Rej p osyłał de W ę g ie r po wino — Osobno w ym ieniam y p. C hrzanowskiego „Cztery rozdziały ze studyum o Marcinie B ielsk im “ , jako część całości, która równocześnie z „ K sięg ą “ w yszła i n iew ątp li w ie w „Pam iętniku“ osobno będzie om ówioną, nadmieńmy tylko, że te cztery rozdziały to w łaśn ie może najlepsza część tego studyum .
Tak się przedstaw ia „literack a“ treść K się g i. W szczegółow ą ocenę w szy stk ich tych rzeczy, przeważnie drobnych rozmiarami, nie podobna nam tu w chodzić; są m iędzy niemi rzeczy lepsze i mniej dobre, w ięcej i mniej interesujące , przynoszące w ięk sze i m niejsze plony dla nauki. R zeczy w yb itn ie dobrej w łaściw ie niema , w szy stk o trzym a się średnicy. Niem a w „M ateryałach“ faktów istotnie bardzo ■ważnych, niema pom iędzy „Opracowaniami“ rzeczy takiej, któraby zm ieniała n asze poglądy na pewne d zied zin y życia polskiego w X V I. w ieku , któraby była napisaną w św ie tn y sposób , któraby z danych daw n iejszych faktów umiała w yciągn ąć nowe spostrzeżenia, spojrzeć na rzeczy z innego punktu, jak dotychczasow y. D latego n ie podobna się pisać na przesadne pochw ały, jakie sp ad ły tu i ówdzie na „ K s ię g ę “ i jej autorów. Z drugiej strony zaznaczmy, że w owej średnicy „ K się g a “ trzyma się dobrze, bardzo rzadko schodząc poniżej koniecznego poziomu. Niem al każda praca w swoim zakresie i w swoim sposobie coś nowego przynosi i badacz X V I. w ieku nie będzie mógł przejść obok w ydaw n ictw a obojętnie. St. Bobrzycki.