• Nie Znaleziono Wyników

Węgry i Węgrzy a kryzys polski 1980-1982

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Węgry i Węgrzy a kryzys polski 1980-1982"

Copied!
25
0
0

Pełen tekst

(1)

János Tischler

Węgry i Węgrzy a kryzys polski

1980-1982

Pamięć i Sprawiedliwość 5/1 (9), 93-116

2006

(2)

Jânos Tischler

^Vęgry i ^Węgrzy a kryzys polski

1 9 8 0 -1 9 8 2

Początek polskiego kryzysu lat 1 9 8 0 -1 9 8 1 nastąpił w m om encie, gdy n a Wę­ grzech Janos Kâdâr osiągnął już szczyt władzy, a w kraju rozpoczęła się trw ająca blisko dziesięć lat recesja, k tó ra ostatecznie doprow adziła do upadk u systemu. La­ tem 1979 r. rząd w ęgierski został zm uszony do w prow adzenia kolejnej już od lat

1 9 7 4 -1 9 7 5 dużej podw yżki cen n a artykuły konsum pcyjne - ceny żywności w zrosły o blisko 20 proc., a ogólny poziom cen - o 9 proc. Decyzje te nie w yw o­ łały większych strajków lub innych manifestacji, jednak były szokiem dla społe­ czeństwa. Pokazywały bow iem , że etap w zrostu poziom u życia zakończył się i obecnie w najlepszym razie m oże być tylko m ow a o jego utrzym aniu. Kolejny m iędzynarodow y kryzys naftow y i gw ałtow ny w zrost cen ropy były dla w ęgier­ skiej gospodarki dużym ciosem, niekorzystnie zm ieniającym relacje m iędzy p o zio ­ m em cen eksportu i im portu n a korzyść tego ostatniego. W celu zrekom pensow a­ nia tej różnicy rząd m usiał ograniczyć im po rt i zaciągnąć większą pożyczkę zagraniczną. Już w 1980 r. ogólna sum a tych pożyczek była znacząca (11,5 m iliar­ da dolarów ), a do 1985 r. przerodziła się w potężny dług (19,5 m iliarda dolarów ). Po kryzysie naftow ym rów nież kierow nictw o Węgierskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej uśw iadom iło sobie, że coś trzeba zrobić, poniew aż pro w ad zo n a od lat sześćdziesiątych polityka o p arta n a „pow szechnym ogólnospołecznym k o m p ro ­ m isie” („kto nie jest przeciw ko nam , jest z nam i”- ogłosił Kâdâr w 1962 r.) już dłużej nie m oże być kontynuow ana. Kâdâr - k tóry przejął w ładzę, tłum iąc w li­ stopadzie 1956 r. rew olucję w ęgierską przy pom ocy arm ii radzieckiej - próbow ał zachow ać pokój społeczny i uzyskać dla swojej w ładzy polityczną legitymację, dla­

tego, po krw aw ych represjach okresu porew olucyjnego, nie w trącał się w pryw at- 9 3 ne życie obywateli, zapew niał im w iększą w olność w ram ach systemu i, co w aż­

niejsze, gw arantow ał stały w zrost poziom u życia i poczucia bezpieczeństw a. Po 1979 r. w ładze węgierskie wszystkie wcześniejsze priorytety po dporządkow ały utrzym aniu poziom u życia. Rezerwy spadły do m inim um , bieżące kredyty służyły d otow aniu cen to w aró w konsum pcyjnych oraz w spieraniu n ierentow nych dużych przedsiębiorstw zapew niających pełne zatrudnienie. Jedn ak coraz w iększą część budżetu trzeba było przeznaczać na spłatę kredy tów i odsetek.

M im o coraz silniejszych sygnałów nadchodzącego kryzysu, K âdâr tw ard o trzym ał się w ładzy; w łaściw ie nie był zagrożony przez nikogo, a naw et cieszył się stosunkow o szerokim poparciem mas. W m arcu 1980 r. odbył się X II Zjazd W SPR, podczas któ reg o n ow o w ybrane, m ocno starzejące się kierow nictw o ogłosiło kon ty n u ację dotychczasow ej polityki. K âdâr i jego ludzie byli zdolni jedynie do m ało istotnych k o re k t obecnego k ursu , nie zaś do p o d ejm o w an ia

(3)

podstaw ow ych decyzji politycznych. Uważali, że posunięciam i polity czn o-eko ­ nom icznym i zdołają utrzym ać w spom niany już „społeczny k o m p ro m is” . Z ało ż e­ nia przyjętego podczas zjazdu VI Planu Pięcioletniego zostały nakreślone tak błędnie, że już po ośm iu m iesiącach trzeba było je zm ieniać.

I.

Janos Kâdâr, któ ry wciąż podkreślał, że W SPR solidaryzuje się z polskim i k o ­ m unistam i i w m iarę sw oich m ożliw ości p o p iera ich gospodarczo i politycznie, w spraw ie polskiego kryzysu o d sam ego po czątk u stał n a stanow isku, że zaistnia­ ły p roblem p o w in n o rozw iązać kierow nictw o Polskiej Z jednoczonej Partii R o­ botniczej, w m iarę m ożliw ości m etodam i politycznym i, „w sposób socjalistycz­ n y ”. To ostatnie sform ułow anie m iało oznaczać, że Polska m a pozostać krajem socjalistycznym, członkiem bloku radzieckiego, U kładu W arszawskiego i Rady W zajem nej Pom ocy G ospodarczej. Stosow anie „środ kó w adm inistracyjnych”, czyli rozw iązanie siłowe, K âdâr dopuszczał jedynie w sytuacji, kiedy w yczerpane zostaną już środki pokojow e, lub gdyby pow stało bezpośrednie zagrożenie dla systemu kom unistycznego. Sytuacja tak a m ogłaby bow iem w strząsnąć całym obozem socjalistycznym, a więc zachw iać rów nież jego pozycję. Siłowe rozw ią­ zanie kryzysu w idział jednak jako w ykorzystanie sił w ew nętrznych - służby bez­ pieczeństw a, w ojska i milicji. R adziecką interw encję trak to w a ł jako ostateczność, a naw et w takim p rzypadku polscy kom uniści m usieliby sami p rzeprow adzić „konsolidację”, czyli „rozw iązać wszystkie problem y polityczne i społeczne”, tak jak to zrobili Węgrzy po 1956 r.1 K âdâr z w łasnego dośw iadczenia w iedział d o ­ skonale, jak bardzo tru d n a jest sytuacja tych, którzy do w ładzy doszli przy udzia­ le radzieckich b agnetów i przeciw ko w łasnem u naro do w i.

W przeciw ieństw ie do innych krajów socjalistycznych, k tó re przez cały czas atakow ały P Z PR i jej przyw ódców za ich „ o p o rtu n iz m ”, w ieczną niem oc w dzia­ łaniu i ustępstw a, W SPR starała się pom óc swojej bratniej p artii w taki sposób, że nigdy publicznie i na forum partyjnym nie krytyko w ała jej działań, w ręcz przeciw nie, przy każdej okazji „um acniano solidarność z ciężką w alką PZPR ” (wyjątek stanow i tu list w ysłany przez K om itet C entralny W SPR z podpisem K âdâra w e w rześniu 1981 r. do KC PZPR , k tó rego napisanie w ym usiło jednak 9 4 k o n k re tn e w ydarzenie - zjazd zw iązku zaw odow ego „S olidarność”). R ów nież

Leonidow i B reżniew ow i w ęgierski przyw ódca partyjny w rozm ow ie telefonicz­ nej przeprow adzonej na początku kryzysu pow iedział, że dla W SPR najw łaściw ­ sze będzie „niew trącanie się”. A rgum entow ał w następujący sposób: w tej p ły n ­ nej sytuacji, gdy „w polskim kierow nictw ie partyjnym lub p oza p artią pojaw iają się różni lud zie”, gdyby w ęgierska p a rtia któ reg oś z nich p o tęp iła lub p o parła, a w tym czasie polskie w ładze zajęłyby w obec niego przeciw ne stanow isko2, m o ­ głaby pow stać sytuacja tru d n a dla obu stron. K âdâr uw ażał polski kryzys za „spraw ę ro d z in n ą ”, k tó ra jest w yłącznie spraw ą obozu krajów obozu socjalistycz­ nego i, oczywiście, sam ych Polaków. Stanow isko to k onsekw entnie p rezen tow ał

1 M O L, M DP és M SZM P Iratok Osztalya 288. fond, 11/4397 ö.e. 2 M O L, 288. fond, 4/174 ö.e.

(4)

w rozm ow ach ze sw oim i zachodnim i rozm ów cam i, takim i jak m inister spraw za­ granicznych W ielkiej B rytanii lord C arrin g to n czy w iceprzew odniczący niem iec­ kiej rządzącej aktualnie p artii SPD H ans Jü rg en W ischnew sky3.

G łów nych przyczyn polskiego kryzysu K âdâr u p atryw ał w brak u socjalistycz­ nej reorganizacji rolnictw a po 1956 r.4 W skazyw ał też n a n adm ierne tem p o ro z ­ w oju gospodarczego Polski i pow ażne błędy p o p ełn io n e przez kierow nictw o PZPR . P odobnie jak pozostali przyw ódcy kom unistyczni, rów nież o n nie p rzy ­ znał - bo przyznać nie m ógł - że kryzys w ynika z samej istoty system u. Przeszka­ dzało m u, że „S olidarność” była praw dziw ym ru ch em robotniczym kierow anym przez praw dziw ego rob o tn ik a. Ciągle m ów ił o „klasie ro b o tn iczej” (oczywiście takiej, jaką sam sobie w yobrażał) i nie m ógł zrozum ieć, że przeciw ko polskiej „w ładzy robotn iczej” - p o dobnie jak to było podczas rew olucji węgierskiej w 1956 r. - pow stali w łaśnie robotnicy, chociaż uczynili to m eto dam i p ok ojow y­ mi („najgorsze jest to, że robią to robotnicy, a ich przyw ódca też jest ro b o tn i­ kiem ” - pow iedział w w ąskim gronie sw oich zaufanych w sierpniu 1980 r.). I tak, stosując „w ęgierski szablon” z 1956 r., rozkładając w ydarzenia n a czynni­ ki pierw sze, obserw ow ał rozw ój sytuacji w Polsce. Jego zdaniem , strajki w y nik a­ ły z uzasadnionego niezadow olenia robotników , lecz po drodze pojaw iły się siły w rogie socjalizm owi, zagraniczni oraz krajow i w yw rotow cy, i przejęły stery. To oni zm usili ro b o tn ik ó w do założenia „S olidarności”, p o d której płaszczykiem tak napraw dę dążą do likwidacji system u, m anipulując przy tym uczciwym i m asam i robotniczym i i w prow adzając je w błąd. Z a tym w szystkim stoi dobrze zo rgan i­ zow ane w ew nętrzne centrum kon trrew olucyjne, d ow o dzon e naturaln ie z zagra­ nicy. Tylko w ten sposób m ożna było jakoś w ytłum aczyć, dlaczego trzeba bronić „w ładzy robotniczej” przed robotnikam i.

Z p u n k tu w idzenia polityki w ew nętrznej dla w ładz w ęgierskich polskie w y ­ darzenia były jednocześnie w ygodne i niew ygodne. M o żn a było otw arcie m ów ić, że na W ęgrzech jest o w iele lepiej niż w Polsce, bo jest spokój i całkiem dobre za­ opatrzenie. M o żna było dum nie udow adniać słuszność polityki K âdâra, co oczy­ wiście przyw ódcy W SPR uczynili m iędzy sobą; chw aliły go rów nież publicznie m edia. D la w ęgierskiego przyw ódcy „spraw a p o lsk a”, o prócz zbliżającej się 25 rocznicy „kontrrew o lu cji” 1956 r., była św ietną okazją do pozytyw nego p o d ­ sum ow ania ćw ierćw iekow ej działalności W SPR. M óg ł pow iedzieć, że jem u i jego tow arzyszom u dało się uniknąć wszystkich błędów , k tó re przyw ódcy polscy p o ­ pełniali regularnie przez w iele lat.

W ładze węgierskie sprawujące w ładzę po 1956 r. bardzo sprytnie zauważyły, że form alnie mniejsze niż przed tem przywileje rządzących oraz przym us (specjalne

3 N a posiedzeniu KC WSPR 16 X 1980 r. Kâdâr między innymi powiedział: „Imperialiści mają ra­ cję: nie dostaną Polski. Póki Ziem ia jest okrągła i się kręci, nie będzie tam nigdy więcej kapitalizmu. Jest to sprawa Polski, którą muszą załatwić sami Polacy, a my im pomożemy, czasami bardzo inteli­ gentnie, ale w ten sposób, że nie będziemy w trącać się w ich dyskusje. M usimy uczynić wszystko, by się nie w trącać w polskie sprawy. W dalszym ciągu będziemy reprezentow ać takie stanow isko” (M OL, 288. fond, 4/174 ö.e.).

4 „M ówiąc o podstaw ach polskiego społeczeństwa, należy stwierdzić, że bez socjalistycznych fun­ dam entów rolnictw a gospodarka narodow a stoi tylko na jednej nodze, a to już jest nie tylko p ro ­ blem produkcyjny, lecz rów nież społeczny i polityczny” - oświadczył Kâdâr na posiedzeniu Biura Politycznego WSPR 9 XII 1980 r. (MOL, 288. fond, 5/815 ö.e.).

(5)

sklepy dla funkcjonariuszy partyjnych, obow iązkow e codzienne chw alenie przy­ w ódców , nadużyw anie przez nich władzy, całkow icie b ezp od staw na p ro p ag an d a sukcesu pozostająca w coraz większej sprzeczności z rzeczywistością) znacznie bardziej irytują społeczeństw o niż fakty geopolityczne, k tó re w ydają się n iem oż­ liwe do zm iany naw et w odległej przyszłości (obecność wojsk radzieckich na Wę­ grzech, członkostw o w U kładzie W arszawskim ). W yciągając w nioski z błęd ó w okresu bezp ośrednio poprzedzającego rew olucję w 1956 r., w latach sześćdzie­ siątych m iędzy m asam i a kierow nictw em partii stw orzo no odpo w ied nie sprzęgła i pasy transm isyjne - n a przykład zw iązki zaw odow e, Z w iązek M łodzieży K om u­ nistycznej, Patriotyczny F ro n t Ludow y - k tó re nazw ano dem okracją socjalistycz­ ną. K ierow nictw o W SPR nie porów nyw ało jedn ak K âdâra ze stalinow skim dyk­ tato re m M âtyâsem R akosim , w przypadku tego pierw szego bow iem nie było m ow y o kulcie jednostki. Rzeczywiście istniał pew n ego rodzaju k o n ta k t - a w m niejszym stopniu „zaufanie”, chętnie w spom inane w kręgach partyjnych - m iędzy w szechw ładną p artią a społeczeństw em .

Rów nież w szeregach W SPR udało się uniknąć tego, co praktycznie całkow i­ cie sparaliżow ało P Z PR podczas lipcow ych i sierpniow ych strajków w 1980 r., a także w okresie późniejszym . N a W ęgrzech nie tylko głoszono, ale rów nież re ­ alizow ano zasadę, że decyzje podjęte przez naczelne organy p artii m uszą być na zew nątrz po pieran e w sposób jednolity. W ten sposób w ykazyw ano jedność i przew o d n ią rolę partii. Jednocześnie dużą uw agę zw racano n a zasadę „cen tra­ lizm u dem o kratycznego”, czyli n a bezw zględne w ykonyw anie na niższych szcze­ blach decyzji podjętych n a wyższych. Do tego jedn ak p otrzebn y był absolutny au to ry tet Jan o sa K âdâra, któ ry zdobył sobie poparcie nie tylko w e w łasnym k ra ­ ju, ale rów nież za granicą.

Polskie w ydarzenia budziły jednak także niepokój kiero w n ictw a W SPR, p o ­ niew aż w obozie socjalistycznym nastąpiły zakłócenia, tw orzące now e w yzw ania w życiu politycznym pozostałych jego krajów. M im o to w sw oim przem ów ieniu w ygłoszonym we w rześniu 1980 r. w parlam encie Jan os K âdâr pow iedział, że z p o w o d u sytuacji w Polsce polityka W SPR nie ulegnie zaostrzeniu. Tak sam o w yraził się n a posiedzeniu KC 16 października: „M am y w iele pozytyw nych d o ­ świadczeń, dzięki czem u zm ieniliśmy zasady funkcjonow ania praktycznie we w szystkich dziedzinach życia społecznego. W arto o tych dośw iadczeniach w spo- 9 6 m inać, poniew aż teraz znów zyskują na znaczeniu. Traktujem y je jako nasze p o ­

lityczne zdobycze. N asza p rak ty k a też jest znó w n a czasie. Te nasze zdobycze, d ą­ żenia i rezultaty, k tó re osiągnęliśm y w dziedzinie polityki, w życiu społecznym , w k o n tak tach z ludem , należy pielęgnow ać”5.

Biuro Polityczne W SPR uw ażało, że „polska d ro g a ” nie znajdzie zw olenników n a W ęgrzech, poniew aż ich ludność osiągnęła już przyzw oity poziom życia, k tó ­ ry chciałaby utrzym ać, gdyby więc zaistniały tam niepokoje p o d o b n e do polskich, m iałaby dużo do stracenia. Jed n ak kierow nictw o p artii zdaw ało sobie spraw ę z tego, że „w społeczeństw ie są tacy - niew ielu - którzy kibicują »Solidarności« i chętnie widzieliby rozprzestrzenienie się polskiego przykładu n a W ęgrzech”6,

5 M O L, 288. fond, 4/174 ö.e. 6 Ibidem , 12/217 ö.e.

(6)

i w zw iązku z tym p ostanow iło ostrzec opinię publiczną. Przede w szystkim dla­ tego, że w stosunku do p oprzedniego okresu liczba w ystąpień opozycyjnych zwiększyła się, co zm obilizow ało w ęgierskie k ierow nictw o partyjne „do aktyw ­ niejszej polityki i większej czujności” do tego stopnia, że podczas zjazdu O g ó ln o ­ krajow ej Rady Z w iązków Z aw od ow ych w grudniu 1980 r. z ust K âdâra padły od lat niesłyszane agresyw ne sform ułow ania, takie na przykład, że W SPR „stano w ­ czo będzie bro n ić i um acniać zdobycze socjalizm u” oraz „nie pozw oli na ro zb i­ cie jedności internacjonalizm u proletariack ieg o ”7. W czesną w iosną 1981 r. p o ­ w iedział rów nież publicznie - tym razem podczas zjazdu Patriotycznego F ro ntu Ludow ego - że „nigdzie nie będziem y tolero w ać destruktyw nego atak o w an ia” zdobyczy w ęgierskiego socjalizmu, k tó re „w obec w szystkich i wszystkiego b ędą b ro n io n e ” i „nie pozw olim y nikom u igrać z losem ludu i k raju ” . Innym razem K âdâr w spom niał, że „w tej napiętej sytuacji ceńm y bardziej i ch rońm y nasze zdobycze, a tym , którzy atakują i chcą nas szczuć, wytłum aczm y, że to są osiąg­ nięcia lu du i n ikom u nie pozw olim y ich d o ty k ać”8. Były to słow a skierow ane do organizującej się węgierskiej opozycji, poszukującej k o n ta k tó w z „S olidarno­ ścią”, oraz do tych, którzy na W ęgrzech chcieliby iść za polskim przykładem . N ie jest kw estią przypadku, że podczas ogłaszania kolejnych podw yżek cen - a dzia­ ło się to zwykle co p ó ł ro k u - og ro m n ą uw agę zw racano na to, by nie w yw oła­ ły one zjawisk po d o b n y ch do polskich. N a po czątk u 1981 r., k ró tk o p o tym , jak w Polsce n astąpił ostry konflikt m iędzy w ładzam i a „S olidarnością” w kwestii w olnych sobót, na W ęgrzech w p ro w ad zo n o pięciodniow y tydzień pracy. Z d a ­ niem w ielu osób zrobiono to w łaśnie dlatego, by spraw a ta nie stała się p re te k ­ stem do m anifestacji.

Węgry, m im o narastających w łasnych problem ów , starały się udzielić Polsce pom ocy gospodarczej. Już w czesną jesienią 1980 r. rząd kraju rzeczywiście prze­ żywającego ogrom ne trudności po raz pierw szy p o pro sił je o pom oc gospodarczą, a generał Wojciech Jaruzelski uczynił to też po 13 grudnia 1981 r. Pod koniec 1980 r. z W ęgier do W arszawy wyruszyły tran sp o rty żywności i artykułów k o n ­ sum pcyjnych o w artości 13,5 m iliona rubli, za k tóre stro n a polska w 1981 r. p ła­ ciła dostaw am i półfab ry k ató w i artykułów konsum pcyjnych, a rząd w ęgierski odroczył spłatę polskiego długu osiągającego p o d koniec 1980 r. w artość 58,5 m i­ liona rubli9. Przez cały ro k 1981 W ęgry w form ie różnych transakcji barterow ych

udzielały pom ocy Polsce gospodarczej; n a przykład za 280 m ilionów sztuk papie- 9 7 rosów kupiły 2500 Fiatów 126p, a za 1200 to n półtusz w ieprzow ych - 16 tys.

to n węgla. Po w prow adzeniu stanu w ojennego, ze w zględu n a nałożone n a Polskę zachodnie em bargo, przede wszystkim am erykańskie, Węgry m usiały udzielać jej większej pomocy. Po 13 grudnia 1981 r. rząd w ęgierski udzielił PRL błyskaw icz­ nej pom ocy o w artości 35 m ilionów dolarów dla po praw ien ia zaopatrzenia ry n ­ ku. W ram ach tej pomocy, udzielonej po cenach św iatow ych i rozliczanej w w a­ lucie w ym ienialnej, w ysłano do Polski żyw ność i surow ce (w ieprzow inę, tłuszcz, olej słonecznikowy, sztaby alum inium , m ocznik itd.), ale n a takich w arunkach, że n a przykład za 50 tys. to n polskiego koksu Węgry dostarczyły m ięso w ieprzow e

7 Ibidem, 11/4392 ö.e. 8 Ibidem, 12/217 ö.e. 9 Ibidem, 5/847 ö.e.

(7)

o w artości 3 m ilionów d o laró w 10. O pró cz tego stro n a w ęgierska - obok k o n ty n ­ gentów w yznaczonych na ro k 1982 - zrealizow ała dodatkow e dostaw y o w a rto ­ ści 25 m ilionów ru b li11. Po 1981 r. węgierskie w ładze partyjne i rządow e za głów ­ n ą form ę pom ocy gospodarczej uznały wyżej opisane form y w ym iany tow arow ej. W okresie 1 9 8 0 -1 9 8 2 strona w ęgierska silnie nalegała na to, by stro n a polska za w szelką cenę w yw iązała się ze swych zobow iązań przyjętych w um ow ach bilate­ ralnych i naw et uzależniła od tego swoje dostawy. N aciski te okazały się skutecz­ ne i w dostaw ach m iały miejsce jedynie krótkie przerwy.

W edług pierw otnych założeń Węgry m iały udzielać Polsce bezpłatnej pom ocy tylko po grudniu 1981 r. i w yłącznie przez W ęgierski C zerw ony Krzyż oraz przez O gólnokrajow ą Radę Z w iązków Z aw odow ych. W lutym 1982 r. zasada ta uległa pewnej zm ianie i węgierskie kierow nictw o partyjno-rządow e zdecydow ało, że raz uczyni w yjątek i „nadzwyczajne dostaw y wysyłane na prośbę polskiego rządu po 13 grudnia o w artości 26 m ilionów rubli zostaną rozliczone w form ie p o m o cy ”. N a prośbę generała Jaruzelskiego prem ier György Lazar początkow o z a p ro p o n o ­ w ał pom oc o w artości 3 6 -3 7 m ilionów rubli, lecz ostatecznie zm alała o na do 26 m ilionów rubli (pom ocy tej nie należy mylić ze w spom nianym i wyżej d o d atko w y ­ m i ponadplanow ym i dostaw am i o w artości 25 m ilionów rubli w 1982 r.). O prócz tego rząd w ęgierski - rów nież na polską prośbę - uczestniczył w zagospodarow a­ niu niew ykorzystyw anego polskiego potencjału produk cy jneg o12.

O d samego początku na W ęgrzech upraw iano ostrą p rop ag and ę przeciw ko związkowi zaw odow em u „Solidarność” i zorganizow anym przez niego strajkom , głoszącą, że strajki te stanow ią zagrożenie dla poziom u życia i zdobyczy socjali­ zm u. Latem 1981 r., by „polska zaraza” nie m ogła przedostać się n a Węgry, p ro ­ pagandę tę rozszerzono i przekształcono w ogólną kam panię antypolską, głosząc, że Polacy nie lubią pracow ać i są darm ozjadam i. W ęgierskie m edia skutecznie w y­ korzystały fakt, że w iadom ości z Polski o strajkach zaczęły napływ ać w m o m en ­ cie, gdy poziom życia na W ęgrzech uległ stagnacji, a p o tem pow oli spadał, część zaś, w praw dzie mniejszość, węgierskiego społeczeństw a, k tó ra się tego wystraszy­ ła, zaczęła doszukiw ać się pow iązań m iędzy tym i w ydarzeniam i. W tym czasie sto­ sunkow o częste podw yżki cen i jeszcze częściej krążące o nich p lo tk i ludzie a u to ­ matycznie kojarzyli z pogłoskam i, że p o w odem ciągłego w zrostu jest konieczność udzielania przez Węgry ogrom nej i bezpłatnej pom ocy gospodarczej PRL13. N a- 9 8 w et najm niejsze zakłócenia w zaopatrzeniu tłum aczono w ydarzeniam i w Polsce.

Te pogłoski i plotki nigdy nie doczekały się oficjalnego zaprzeczenia, a przecież były zupełnie bezpodstaw ne. Przyczyna tego stanu rzeczy jest jasna: był to sku­ teczny sposób nastaw ienia węgierskiego społeczeństw a przeciw ko polskiem u. Wyżej przytoczone dane dotyczące wym iany handlow ej trak to w an o jako poufne, nie w olno było publikow ać ich w prasie, więc społeczeństw o niewiele w iedziało na ten tem at, chociaż duża część obyw ateli, z członkam i p artii w łącznie, w ręcz d o ­ m agała się takich inform acji14. Do ich publikacji nie doszło, więc brak w

iarygod-10 Ibidem , 58/11 ö.e.; ibidem, 11/4403 ö.e. 11 Ibidem , 5/847 ö.e.

12 Ibidem , 7/645 ö.e.; ibidem, 7/641 ö.e.

13 Ibidem , 11/4391 ö.e.; ibidem, 11/4399 ö.e.; ibidem, 11/4400 ö.e. 14 Ibidem , 11/4403 ö.e.

(8)

nych danych i „szeptane pogłoski” w znacznym stopniu przyczyniły się do ro z p o ­ w szechniania takich opinii, jak „ile nas W ęgrów kosztuje ta sytuacja w Polsce”, „Polacy chcą, by pozostałe kraje socjalistyczne pracow ały n a n ich ”, „to nie straj­ kam i, lecz lepszą pracą należy popraw iać w arun ki życia i p ra cy ”, „niem ożliwe jest, by nie pracow ać i więcej dostaw ać, albo strajkow ać, kiedy narody p ozo sta­ łych krajów socjalistycznych p racu ją”15. Trwały ciągłe dywagacje o tym , jak duża jest pom oc gospodarcza udzielana przez Węgry Polsce, czy nie będzie ona m iała negatyw nego w pływ u na poziom życia w ęgierskich obyw ateli i jakie szkody dla socjalistycznej gospodarki kraju pow odują przerw y w polskich dostaw ach (które, jak już wiemy, nie były tak napraw dę istotne)16.

W kształtow aniu tych poglądów decydującą rolę odgryw ały węgierskie m edia, które w sposób konsekw entny błędnie inform ow ały społeczeństw o o p raw d zi­ w ych przyczynach polskiego kryzysu, sugerując, że do strajków latem 1980 r. d o ­ szło nie z pow o d u katastrofalnej polityki p o przed nich lat, lecz w ręcz odw rotnie, że fatalne zaopatrzenie spow odow ała „Solidarność”, poniew aż kierując się w ła­ snym i partykularnym i interesam i i „podążając za poleceniam i im perialistycznych sił w y w rotow ych”, organizuje strajk za strajkiem . Środki m asow ego przekazu próbow ały przekonać węgierskie społeczeństw o, by zadow oliło się tym , co ma, poniew aż m arzenia o w olności m ogą doprow adzić do chaosu i drastycznego p o ­ gorszenia sytuacji gospodarczej. W ęgierskie w ładze rów nież zachęcały - nie bez rezu ltatów - by w świetle katastrofalnej sytuacji gospodarczej Polski obywatele węgierscy „bardziej pozytyw nie” oceniali system K âdâra dający w zględne bezpie­ czeństwo oraz nie patrzyli na jego błędy, lecz cieszyli się z tego, że nie znaleźli się w takiej sytuacji jak Polacy17. O d lata 1981 r. oficjalna p ro p ag an d a w ykorzysty­ w ała każdą okazję, by oczernić Polskę i stworzyć dotyczące jej fałszywe stereoty­ py. D obrym tego przykładem są „dow cipy” serw ow ane w cieszących się w ielką pop ularnością poniedziałkow ych radiow ych w ieczorach kabaretow ych - w tym czasie n a W ęgrzech w poniedziałki nie nadaw ano pro g ram ó w telewizyjnych! - „Jak Polacy zmuszają mysz do głodow ania? Z am ykają ją do spiżarni” lub „Jak w ygląda polska kanapka? M iędzy dw iem a kartkam i na chleb kartk a n a m ięso”.

D o w ytw orzenia antypolskich nastro jó w bez w ątp ien ia przyczynili się po ja­ wiający się w tym czasie polscy „uliczni h an d larze”, którzy n a ulicach i placach w sposób dotychczas nieznany p ro p o n o w a li do sprzedania właściw ie wszystko,

począw szy od artykułów przem ysłow ych, na sw etrach k ończąc18. Pow stały tzw. 9 9

15 Ibidem, 12/216 ö.e.; ibidem, 11/4389 ö.e.; ibidem, 11/4471 ö.e. Podczas narady kierownictw a M inisterstw a Spraw W ewnętrznych w listopadzie 1980 r. Kâdâr powiedział: „Pierwszą reakcją na­ szej szerokiej opinii publicznej - nie chcę użyć określenia »zwykłych pracowników« - było: co, w Polsce strajkują, a przez ten czas my mamy tutaj za nich pracować? Bez pracy z czego mają za­ miar żyć? I muszę powiedzieć, że to była zdrow a reakcja” (M OL, 288. fond, 11/4392 ö.e.). Podob­ nie w m arcu 1981 r. na spotkaniu z pierwszym sekretarzem KC PZPR Stanisławem Kanią Kâdâr p o ­ wiedział: „M im o naszej tradycyjnej przyjaźni padają u nas opinie: Czy Polacy nie wiedzą, że trzeba pracow ać?” (AAN, KC PZPR, 1822).

16 M OL, 288. fond, 11/4471 ö.e. 17 Ibidem , 4/177 ö.e.

18 Ibidem, 11/4471 ö.e. N iektórych węgierskich „klientów bardzo irytow ało, że w edług nich pol­ scy handlarze nieraz rozdaw ali ulotki zachęcające do »podążania polską drogą« i znaczki »Solidar- ności«” (ibidem, 11/4398 ö.e.).

(9)

polskie targow iska, n a któ ry ch ludzie m asow o kupow ali od Polaków różne tanie produkty, jednocześnie z reguły głęboko gardząc nim i i dum nie płacąc swoim i forintam i. Temu zjawisku tow arzyszyła „turystyka zao p atrzen io w a” tych sam ych „polskich h an d larzy ”, k tó ra w stosunku do jej ro zm iaró w była przesadnie n agła­ śniana. N iew ielu osobom na W ęgrzech przyszło do głowy, że z go sp od arką dzie- sięciom ilionow ego kraju m usi być n ap raw dę źle, skoro część jego obyw ateli jest głęboko p rzekonana, iż w ystępujące od czasu do czasu przerw y w zaopatrzeniu i braki coraz większej liczby arty k u łó w sp ow odow ane są w ykupyw aniem ich i w yw ożeniem przez kilka tysięcy Polaków. P opierane przez w ładze działania na rzecz zm ylenia społeczeństw a w tym względzie były najskuteczniejsze i n ajb ar­ dziej przekonujące.

II.

We w rześniu 1980 r. węgierskie kierow nictw o partyjne m usiało zdecydow ać, w jaki sposób m edia m ają przedstaw iać w ydarzenia zachodzące w Polsce. Biuro Polityczne W SPR podczas posiedzenia 2 w rześnia postanow iło, że „agitacja i p ro ­ paganda, prasa, radio i telewizja m ają zajm ować się spraw am i Polski tak jak d o ­ tychczas i wciąż nie uw aża za konieczne publiczne ko m entow anie w y darzeń ”19. O znaczało to kontynuację dotychczasowej praktyki polegającej na tym , iż w ęgier­ skie m edia najczęściej podaw ały odpow iedn io ocenzurow ane w iadom ości Polskiej Agencji Prasowej (a czasami radzieckiej TASS) i zgodnie z poleceniem kierow nic­ tw a partyjnego pow strzym yw ały się od „publicznego kom entow ania w y darzeń ” (kraje socjalistyczne m iędzy sobą stosow ały zasadę, że póki oficjalne środki m aso­ w ego przekazu danego kraju nie inform ow ały o w ydarzeniach zachodzących w polityce w ew nętrznej, w ydarzenia te p o pro stu nie m iały miejsca). W później­ szym okresie zasada ta uległa pew nym m odyfikacjom : węgierskie m edia m iały d o ­ nosić o polskiej sytuacji „w tonie w yw ażonym i um iarkow anym , w sposób obiek­ tywny, nie pogarszając sytuacji p olskieg o k ie ro w n ic tw a p arty jn e g o , lecz podkreślając naszą solidarność” (oczywiście z p u n k tu w idzenia w ęgierskiego kie­ row nictw a partyjnego!), a W SPR w celu „w spierania pozytyw nych sił p olskich” w ykorzystała „m ożliwość publicznego zajęcia stanow iska, forum prasy, radia i te- lewizji”20. W ęgierskim m ediom polecono rów nież, by „zajm ow anie się w ydarze- 1 0 0 niam i polskim i nie nabrało charakteru kam panii, lecz było om aw iane w śród ogól­ nych spraw polityki zagranicznej i w ew nętrznej”. Wreszcie uchw ała Biura Politycznego z 2 w rześnia 1980 r. podkreśliła, że „uwagę naszej opinii publicznej w związku z tym i w ydarzeniam i należy skierow ać jeszcze bardziej n a nasze w ła­ sne zadania, na popraw ienie naszej pracy, napraw ienie naszych błęd ó w i realiza­ cję uchw ał XII Z jazdu”. Z a w ażne uznano rów nież szczegółowe inform ow anie członków partii oraz to, by „w następnych tygodniach uściślić kon tak ty z wyższy­ m i uczelniam i, aby najwyżsi rangą tow arzysze odw iedzili jak najwięcej z n ich ”21.

W celu p o p ieran ia bratniej polskiej p artii W SPR w ykorzystała rów nież zw ierzchników k o n tro lo w an eg o przez siebie w ęgierskiego K ościoła katolickiego.

19 Ibidem , 5/808 ö.e.

20 Ibidem , 4/178 ö.e.; ibidem, 58/10 ö.e. 21 Ibidem , 5/808 ö.e.

(10)

C hodziło o to, by pokazać, że n a W ęgrzech los socjalizm u w Polsce interesuje i m artw i wszystkich, naw et osoby w ierzące, a także o to, by pełne troski głosy zw ierzchników w ęgierskiego Kościoła dotarły do Polski, gdzie w ładzom nie u d a ­ ło się wziąć p o d k o n tro lę Kościoła katolickiego m ającego ogrom ne pop arcie spo ­ łeczne. Roli tej p odjął się jeden z posłów, raczej rzadko zabierający głos podczas ob rad, proboszcz kano n ik o nazw isku Biró „w op arciu o harm o nijne i u p o rz ąd ­ k ow ane stosunki m iędzy K ościołem a p ań stw e m ”, a jego przem ów ienie zostało u przed n io spraw dzone przez W ydział Agitacji i P ropagandy KC W SPR oraz p o ­ słusznego w ładzom kom unistycznym kardynała Laszló Lékaiego. W w ystąpieniu, z którego K âdâr był bardzo zadow olony, Im re Biró p o p arł swoje stanow isko p o ­ rów n aniem , że sterow ać m ożna tylko statkiem , k tó ry płynie, a nie tym , który stoi22. O ficjalne stanow isko K om itetu C entralnego W SPR adresow ane do szero­ kiej opinii publicznej zostało przedstaw ione w kom unikacie z posiedzenia KC 16 października 1980 r.: „Węgierscy ro botn icy z dużą uw agą, ze zrozum iałą tr o ­ ską i internacjonalistycznym poczuciem odpow iedzialności śledzą w ydarzenia w Polsce. N asza p a rtia i nasz n aró d solidaryzują się z polskim i kom unistam i, z b ra tn im n aro d em polskim i z Polską R zeczpospolitą L udow ą, z k tó rą p ro w a ­ dzim y w ielo stro n n ą - polityczną, gospodarczą i k u ltu raln ą - w spółpracę i n ale­ żymy do tego sam ego sojuszu. Jako p artn erzy i sojusznicy jesteśm y zainteresow a­ ni m ocną pozycją Polskiej R zeczypospolitej Ludow ej. Ufamy, że polska klasa robotn icza i cały n aró d polski z PZ PR na czele, odpierając działalności sił w ro ­ gich system owi, znajdzie socjalistyczne rozw iązanie p ro b lem ó w dotyczących ak ­ tualnego p o łożenia i przyszłości całego k ra ju ”23.

W latach 1 9 8 0 -1 9 8 1 do Budapesztu udało się trzech przedstaw icieli w ładz polskich, by zrelacjonow ać aktualną sytuację oraz w ysłuchać rad bratniej partii węgierskiej. Jak o pierw szy we w rześniu 1980 r. odw iedził Węgry Emil W ojtaszek, zastępca członka Biura Politycznego, sekretarz KC, w listopadzie tego rok u kolej­ nym gościem był Tadeusz Grabski, a n a końcu, w m arcu 1981 r., Stanisław Kania - pierw szy sekretarz KC PZPR . Ó w czesne polskie w ładze patrzyły na Węgry jako na w zór do naśladow ania; przecież - jak to ujął Kania - „m iędzy sobą m ów ią, że trzeba byłoby w prow adzić kadarow ski styl polityki i rządzenia, który o d daw na p o d o b a się polskim kom unistom , ale niestety dotychczas jeszcze to się nie u d a ło ”. N ieprzyp adkow o Kania w dniu swego w yboru po połu dn iu, po telefonie do Breż­

niewa, zadzw onił do szefa W SPR i jeszcze w listopadzie wysłał do B udapesztu 1 0 1 w iadom ość, że jeżeli w ydarzenia w Polsce na to pozw olą, „jedną z pierw szych

osób, z którym i chciałby się zobaczyć, będzie tow arzysz K âd âr” (do spotkania te ­ go jednak nie doszło). Podczas w rześniow ej rozm ow y telefonicznej Kania od ra ­ zu w spom niał o sukcesach polityki K âdâra po 1956 r. i zgodził się, by węgierski przyw ódca wysłał do E dw arda G ierka, usuniętego ze stanow iska, obarczonego głów ną odpow iedzialnością za w ydarzenia i hospitalizow anego z p o w od u ciężkiej choroby serca, telegram z życzeniam i szybkiego p o w ro tu do zdrow ia24.

22 Ibidem, 4/174 ö.e. 23 Zob. poprzedni przypis.

24 M OL, 288. fond, 5/809 ö.e.; ibidem, 7/613 ö.e. Przyjaźń Kâdâra z Gierkiem sięgała jeszcze 1960 r., kiedy G ierek był I sekretarzem Komitetu W ojewódzkiego w Katowicach. W łaśnie w tam ­ tym roku Kâdâr przebyw ał w Polsce pierwszy raz jako szef partii. Ze względu na pamięć 1956 r.

(11)

Kania i jego ekipa chcieli pow tórzyć sukcesy K âdâra w polskich realiach (oczywiście bezskutecznie, poniew aż nie m ieli ani czasu, ani cierpliw ości n a to, by przejść prow adzącą do nich drogę, nie m ów iąc już o mającej duże znaczenie sytuacji personalnej i m iędzynarodow ej) i cierpliw ie słuchali opinii I sekretarza KC W SPR. K âdâr bez w ątp ien ia cieszył się w Polsce autorytetem , a PZ PR p ró ­ b ow ała w ykorzystać zw iązany z jego nazw iskiem kap itał polityczny, któ ry w ła­ śnie w tym czasie zaczął na W ęgrzech topnieć, n ajpierw pow oli, a później coraz szybciej. Stanow isko k ierow nictw a W SPR w obec w ydarzeń w Polsce, bardziej um iark ow ane niż pozostałych krajów socjalistycznych, w yw ołało zadow olenie nie tylko w uchodzącym za centrow y obozie Jaruzelskiego i Kani oraz w śró d „re­ w izjonistów ” partyjnych, ale zw iększyło rów nież au to ry tet W ęgier i W SPR w oczach polskiego społeczeństw a25. Tadeusz G rabski, przybyw ając w listopadzie 1980 r. do B udapesztu, n a w stępie przekazał kiero w n ictw u W SPR p o d zięk ow a­ nia kierow nictw a PZ PR „za w yw ażone i um iark ow ane oraz k onsekw entnie p re ­ zentow ane stanow isko w ęgierskie w spraw ie polskich w y d arzeń ”26. „Węgierski m o d el”, obrany przez K âdâra po 1956 r. lub raczej po rok u 1963, n a tle k ata­ strofalnego kryzysu gospodarczego w Polsce m ógł rzeczywiście uchodzić za w zór godny naśladow ania nie tylko w oczach PZPR , ale i całego polskiego społeczeń­ stwa. Z tego też p o w o d u w ładze polskie, w prow adzając pew ne rozw iązania, czę­ sto pow oływ ały się n a to, że konieczności ich zastosow ania oraz skuteczności d o ­ w o d z ą „sp raw d zo n e d o św iad c zen ia w ę g ie rsk ie ”, chociaż w w iększości przypadkó w nie było ku tem u żadnych p o d staw 27. N iep rzy pad ko w e było ró w ­ nież i to, że i Kania, i po 13 g rud nia 1981 r. generał Jaruzelski p op ro sili k iero w ­ nictw o W SPR o szczegółowe spraw ozdanie, w jaki sposób po 4 listop ad a 1956 r. zajęło się o no „spraw ą konsolidacji”, i o d razu je otrzym ali.

Polskie w ładze p róbow ały w ykorzystać dla sw oich celów naw et żyw ą na Wę­ grzech pam ięć o radzieckiej interw encji zbrojnej w 1956 r. 23 października 1981 r. w I program ie Telewizji Polskiej, w głów nym czasie anteno w y m p ok aza­ no - zm ieniając pierw o tn y p ro g ram - debatę studyjną o „kontrrew olucji w 1956 r.” w yem itow aną trzy dni wcześniej przez telewizję w ęgierską oraz n ad a­ no kadarow ski film dokum entalny Tak to się stało. C hodziło o to, by p rzy po m i­ nając „w ęgierski scenariusz”, zastraszyć swoje społeczeństw o. N a prośbę genera­ ła Jaruzelskiego, świeżo w ybranego n a I sekretarza KC PZPR , za dw a dni całość 1 0 2 po n o w n ie w yem itow ano w II program ie. 26 października centralny organ p a r­ tyjny „Trybuna L u d u ” n a sw oich łam ach pochw alił p ro g ram z 23 października, a zachw ycony au to r artykułu stw ierdził, że b ardzo dobrze się stało, iż pokazano debatę studyjną oraz film, poniew aż polskie społeczeństw o m ogło się do w ie­ dzieć, co właściw ie dopro w adziło do węgierskiej „k on trrew o lu cji” i jakie

znisz-i stracenznisz-ie Im re Nagya w Warszawznisz-ie bywał przyjmowany dość chłodno, czasamznisz-i naw et na szczeblu oficjalnym, jednak na Śląsku w ręcz św iętowano jego wizytę. Do końca łączyły ich serdeczne kon­ takty.

25 Ibidem , 11/4393 ö.e. 26 Ibidem , 11/4391 ö.e.

27 Ibidem , 4/174 ö.e. Zdarzyło się, że wprowadzając w Polsce podwyżkę cen o 300 proc., pow oły­ w ano się na Belę Csikósa Nagya, prezesa węgierskiego Krajowego Urzędu M ateriałów i Cen, i uza­ sadniano konieczność w prow adzenia podwyżki skutecznością jego polityki gospodarczej, przeciw­ ko czemu Nagy ostro protestow ał (ibidem, 4/184 ö.e.).

(12)

czenia o n a spow odow ała. Podkreślił m ądrość W SPR i jej kierow nictw a odzysku­ jącego w ładzę przy pom ocy radzieckich sił zbrojnych, a n a zakończenie stw ier­ dził, iż p ro g ram jest w ielką lekcją historii, z której m ogą skorzystać nie tylko W ę­ grzy. O p ró cz p róby zastraszenia chodziło o to, by pokazać, że podczas „gdy m edia będące p o d k o n tro lą PZ PR w sposób w iarygodny przedstaw iają [węgier­ skie] w ydarzenia sprzed 25 la t”, to „skrajne elem enty »Solidarności« w różnych będących p o d ich w pływ em ogólnokrajow ych w ydaw nictw ach i tygodnikach w ykorzystują w ydarzenia z 1956 r. przede w szystkim do p o tw ierdzenia w łasnych dążeń i koncepcji politycznych oraz do dalszego dyskredytow ania PZPR , p rz ed ­ stawiając je jednoznacznie jako »rewolucję i uzasadnione pow stanie m as«” - stw ierdzał ra p o rt W ydziału Agitacji i P ropagandy KC W SPR 28.

P Z PR zwykle prosiła o rady, a stro na w ęgierska, wyciągając w nioski z d o ­ świadczeń lat pięćdziesiątych, gdy n a W ęgrzech w pro w ad zo n o w ierną kopię sys­ tem u radzieckiego, ciągle pow tarzała, że niem ożliw e jest zwykłe naśladow anie w zorów , należy bow iem uw zględnić u w arunk ow ania lokalne, tru d n o jest więc coś poradzić. C hętnie jednak dzielono się dośw iadczeniam i, podkreślając jed n o ­ cześnie, że ich m echaniczne zastosow anie nie będzie skuteczne, poniew aż dw u ­ d ziesto p ięcio letn ia p ra k ty k a w ęgierska „p o w stała w o kreślon ych w a ru n k ach m iędzynarodow ych i p o d w pływ em naszych k o n k retn ych u w a ru n k o w ań ”29. W ę­ gierskie w ładze przy każdej okazji radziły polskim gościom , by kierow nictw o P Z PR przygotow ało krótki i zrozum iały dla wszystkich program , dzięki k tórem u m ożna będzie włączyć do w alki wszystkich członków partii i uzyskać poparcie „szerokich m as pragnących spokoju i porządku, zw ykłych zw olenników socjali­ zm u ”. Jednocześnie należy stw orzyć jedność w sam ym kierow nictw ie, co w k ró t­ ce „przeniesie się” na całe szeregi partyjne. „Stan społeczeństw a jest odzw iercie­ dleniem stanu partii. Jeżeli w partii będzie jedność, to będzie m o żna zbudow ać jedność rów nież w społeczeństw ie. W edług naszych dośw iadczeń bez zaangażo­ wanej i zjednoczonej w ładzy nie będzie m ożliwy rozw ój. Liczba członków partii nie świadczy autom atycznie o jej jakości. M niejsza liczebność tak n apraw d ę m o ­ że oznaczać w ielokrotnie w iększą siłę” - pow iedział G rabskiem u Karoly N ém eth, członek B iura Politycznego W SPR, w listopadzie 1980 r.30 N ie m o żna dopuścić do tego, by w sprawy PZ PR w trącali się ludzie spoza niej. Ważne jest też, by d o ­ k ład n ą i szczegółow ą analizą zajęła się sam a polska p artia. Z pew nością jest to za­

danie dla polskich k om unistów i do nich też należy wyciąganie w niosków ; „w tej 1 0 3 spraw ie ciężko jest m ądrze zabrać głos, będąc n a zew nątrz” - stw ierdził K âdâr31.

W ojtaszkow i pow iedział rów nież, że „nie wystarczy obiecyw ać ludow i pracujące­ m u piękną przyszłość, dzisiaj też trzeba im coś dać. M uszą odczuć, że socjalizm oznacza nie tylko przyszłość, ale rów nież i dzisiaj m a służyć p raco w n ik o m ”32.

28 Ibidem, 12/217 ö.e.

29 Ibidem, 4/184 ö.e. Sam Kâdâr tak uzasadniał uchylenie się WSPR od form ułow ania rad i jej sta­ nowisko zalecające raczej dzielenie się doświadczeniami: „To M ao [Tse-tung] kiedyś podczas w iel­ kiej dyskusji pow iedział mi - i myślę, że tu m iał rację, poniew aż czasami naw et i on ją m iał - że nie ten ponosi odpowiedzialność, kto radzi, lecz ten, kto tę radę przyjmuje. Myślę, że jest to słuszna za­ sada” (ibidem, 4/174 ö.e.).

30 Ibidem, 11/4391 ö.e. 31 Ibidem , 4/174 ö.e. 32 Ibidem, 5/809 ö.e.

(13)

W okresie m iędzy w izytam i w Budapeszcie dw óch polskich sekretarzy KC oraz Kani, 5 grudnia 1980 r., odbyła się m oskiew ska n arad a szefów partii i rzą­ dów p aństw U kładu W arszawskiego. Jedynym p u n k tem po rząd k u dziennego by­ ło om ów ienie sytuacji w Polsce. N a czele delegacji węgierskiej stał Jano s Kâdâr, któreg o w ystąpienie m ocno różn iło się o d przem ów ień tzw. tw ardogłow ych - E richa H oneckera, T o dora Z iw kow a i G ustava H usaka, którzy po dpisanie p o ­ ro zum ień sierpniow ych uw ażali za podstaw ow y błąd, zdecydow anie p opierali przyw rócenie po rząd k u przem ocą oraz zadeklarow ali swoją gotow ość do „udzie­ lenia Polsce bratniej p o m o c y ”. W przeciw ieństw ie do nich K âdâr p on ow nie o p to w ał za politycznym rozw iązaniem sytuacji, popierając tym sam ym stanow i­ sko Kani, który nie przeczył, że sytuacja jest tru d n a, ale u do w ad niał, iż polskie w ładze nad nią panują. W ęgierski polityk w sw oim w ystąpieniu po dsum o w ał w szystko to, co pow iedział w p o p rzed n ich m iesiącach n a posiedzeniach w ładz partii lub podczas spotkań m iędzynarodow ych. Podkreślił, że celem obecnego spotkania jest uzgodnienie opinii b ra tn ic h p artii, p o d b u d o w an ie zw olenników socjalizm u w Polsce i n a całym świecie oraz w ystosow anie ostrzeżenia do w ro ­ gów klasow ych. Pow tórzył, iż socjalistyczną drogę wyjścia z kryzysu polscy k o ­ m uniści m uszą znaleźć sami. W tym celu konieczne jest zachow anie kierow niczej roli p artii, utrzym anie socjalistycznego po rząd k u konstytucyjnego i w ładzy lu d o ­ wej, w której w ażną rolę odgryw ają m edia będące jej nieo dłączną częścią. Z w ró ­ cił uw agę, że w ażne jest odcięcie się od w cześniejszych błędów , nie należy jednak skupiać się na poszukiw aniu w inow ajców : „M atyasa R akosiego i jego w sp ó łp ra­ cow ników pociągnęliśm y do odpow iedzialności d o p iero w 1962 r.”, czyli w yklu­ czono ich z W SPR. D odał, że przygotow ane przez P Z PR stanow isko m usi o d ­ zw ierciedlać jej stanow czość i w yraźnie pokazyw ać, iż polska p artia „nie pragnie rozlew u krw i, jednak m usi jaw nie ogłosić, że będzie b ro n iła niektó ry ch racji w szelkim i dostępnym i sposo bam i”. K âdâr w yraził p rzek o n an ie, że „jasną i o tw artą politykę p oprze co najm niej p o ło w a k raju ” i to nie tylko kom uniści, lecz „wszystkie inne postępo w e i patriotyczn e siły, naw et w ielu w ierzących”. N a zakończenie przypom niał, iż w listopadzie 1956 r., kiedy m ógł liczyć jedynie na radzieckie siły zbrojne oraz członków zdezorganizow anych sił porządk ow y ch re ­ żim u R akosiego, „radzieccy tow arzysze pod b u d o w ali w ęgierskich k o m un istó w stw ierdzeniem , że są oni silniejsi, niż się im w ydaje” i „to sam o od no si się dzisiaj 1 0 4 do polskich k o m u n istó w ”33.

Podczas wizyty Stanisław a Kani w Budapeszcie w m arcu 1981 r. narastający k onflikt m iędzy w ładzą a „S olidarnością” w Polsce staw ał się już coraz bardziej w idoczny i tem u w łaśnie należy przypisać ośw iadczenie K âdâra, że jest on wciąż zw olennikiem szczerych i otw artych ro zm ó w z m asam i, op artych n a w zajem nym zaufaniu, ale „jeżeli w róg klasow y przygotow uje się do ataku, to w tedy nie m a kom prom isów . W walce p row adzonej z w rogiem klasow ym nie obow iązują za­ sady hum anizm u. Trzeba um ieć przeciw staw ić się histerii m as”. Z d an iem szefa W SPR p artia m usi prow adzić politykę otw artą, bo „bez m asow ego p o p arcia p a r­ tia nie m oże istnieć” . Są w praw dzie sytuacje w yjątkow e, kiedy trzeba w ystępo ­ w ać przeciw ko m asom , ale w n orm alnych w aru n k ach „należy prow adzić otw

(14)

ar-tą politykę i należy ją głosić publicznie” . K âdâr pow iedział rów nież, że wie d o ­ brze, iż w Polsce są ludzie, którzy z radością w italiby po m oc ze strony bratn ich arm ii i cieszyliby się, gdyby porząd ek przyw róciły połączone siły zbrojne b ra t­ nich krajów. Przytoczył tu znane już stanow isko W SPR i p o p ro sił Kanię o jego p ow tórzenie n a posiedzeniu KC PZPR: „b ratnia Polska” m usi sama, i to za w szel­ k ą cenę, obronić socjalizm i znaleźć „w łaściwe rozw iązanie”, poniew aż w łaśnie to leży w interesie Węgier, a naw et Z w iązku R adzieckiego. „Tę w alkę m uszą sto ­ czyć do końca polscy tow arzysze, przede wszystkim m eto dam i politycznym i, ale jeśli to konieczne, rów nież przy użyciu innych narzędzi w ład zy ”. Najw ażniejsze, że „Polska jest krajem socjalistycznym, jest członkiem w spólnoty, i tu jest ta gra­ nica, której przekroczyć nie w o ln o ”34.

III.

Lato 1981 r. przyniosło dalsze zaostrzenie kryzysu w Polsce, z czego wynikały dodatkow e zadania dla właściw ych w ydziałów KC W SPR oraz w ęgierskiego M i­ nisterstw a Spraw W ew nętrznych. W tym czasie doszło bow iem do największej ak­ cji solidarności z Polską, zorganizow anej przez w ęgierską opozycję polityczną. W lipcu 1981 r. Fundusz na rzecz Popierania U bogich zorganizow ał w ypoczynek nad B alatonem dla dw udziestoczteroosobow ej grupy polskiej młodzieży; to w a­ rzyszyły jej trzy dorosłe osoby, w śród których była A nna G rabow ska-Rikielna, osoba „o skrajnie praw icow ych poglądach”, kierow nik sekretariatu „S olidarno­ ści” Regionu M azow sze oraz przedstaw iciel K om itetu O b ro ny Robotników . Z o r­ ganizow aniem i sfinansow aniem w ypoczynku zajął się - nielegalny zresztą - fun ­ dusz, który w edług ra p o rtu odpow iednich służb swoją akcją „chciał aktywnie wyrazić solidarność z polską opozycją i rozw inąć propag and ę w kraju i za grani­ cą”. D la au to ró w ra p o rtu m iało to w ynikać z faktu, że n a polską m łodzież - wszy­ scy nosili koszulki, czapki oraz torby z napisem „Solidarność” - n a lotnisku w Bu­ dapeszcie „oczekiw ała g ru p a 2 5 - 3 0 zn any ch o sob istości op o zy cy jn y ch ”, a „w realizacji w ypoczynku oprócz pracow nikó w funduszu aktyw nie uczestniczy­ ło około 40 osób znanych ze swojej wrogiej działalności opozycyjnej”. Podczas w ypoczynku w m iejscowości K ékkùt nad B alatonem obóz odw iedzili rów nież obyw atele innych krajów, spośród których „jednego obyw atela polskiego, francu ­ skiego i szwajcarskiego ze w zględu na ich prow okacyjne zachow anie w ładze w ę­ gierskie w ydaliły”, G abora Demszkyego zaś, dziennikarza czasopism a „Vila- gossag”, który będąc w m aju w W arszawie, przygotow yw ał akcję w ypoczynkow ą, zw olniono z pracy. M im o tych w ydarzeń oraz ciągłych n alo tó w milicji i w ęgier­ skiego Sanepidu, pobyt polskiej m łodzieży zakończył się sukcesem. Wyjeżdżające dzieci otrzym ały paczki z żyw nością oraz proszkiem do prania, a w związku z „w yw ozem tych artykułów z kraju organa celne nie rościły pretensji”35.

O d w rześnia 1981 r. stanow isko K âdâra w obec polskich w ydarzeń stało się coraz bardziej sztywne i stanow cze. W tedy w łaśnie odbył się I Z jazd „S olidarno­ ści”, podczas któ reg o przez aklam ację przyjęto „Posłanie do ludzi pracy E uropy

34 Ibidem , 11/4397 ö.e.

35 Ibidem, 11/4400 ö.e. G abor Demszky, jedna z najbardziej znanych postaci węgierskiej opozycji politycznej, od 1990 r. aż do dziś jest nieprzerw anie m erem Budapesztu.

(15)

W schodn iej”. W posłaniu zw iązkowcy postanow ili p o przeć wszystkich, którzy „zdecydow ali wejść n a tru d n ą drogę w alki o w olny ru c h zw iązkow y”, wyrażając nadzieję, że „niedługo w asi i nasi przedstaw iciele b ęd ą m ogli się spotykać celem w ym iany zw iązkow ych dośw iadczeń”. D o k u m en t ten został przyjęty z histerycz­ ną w ściekłością przez w ładze partyjne w szystkich krajów socjalistycznych, a w M oskw ie zjazd został uznany za „orgię antysocjalistyczną i antysow iecką”.

Posłanie „S olidarności” tak głęboko poruszyło kraje obozu socjalistycznego, że nie m ożna było odnieść się do niego jedynie poprzez „zw ykłe” stanow iska ofi­ cjalne. Ruszyła więc zorganizow ana w stylu O rw ella szeroka kam p ania prasow a odparcia „drastycznych p ró b ingerencji” polskiego zw iązku zaw odow ego. Tak działo się rów nież n a W ęgrzech, gdzie zgodnie z uchw ałą B iura Politycznego W SPR zażądano, by w ybrane załogi zakładów pracy jednoznacznie p o tęp iły eks­ trem istycznych p ro w o d y ró w „S olidarności”. W tym celu zorganizow ano cztery wiece, o których, m a się rozum ieć, szeroko in fo rm o w ała w ęgierska prasa. O czy­ wiście starannie zadbano o to, by do m o m en tu w ieców tekst posłania nie był n i­ kom u znany. W szystkie klasy i w arstw y tw orzące w ęgierskie „społeczeństw o so­ cjalistyczne” - robotnicy, rolnicy i inteligencja - m iały swoje wiece, a p o n ad to odbył się czw arty - w stylu fro n tu jedności narod ow ej. W ten sposób starano się zrobić w rażenie, że całość społeczeństw a jednogłośnie odrzuca w szelkie próby n aśladow ania polskiego niezależnego zw iązku zaw odow ego. O b o k głów nych m ów ców zawsze zabierali głos członkow ie załogi, którzy w im ieniu węgierskiej m łodzieży, ruchu spółdzielczego, m atek, ro b o tn ik ó w itp. p o tępiali posunięcia „S olidarności”. Z g odnie ze spraw dzonym scenariuszem n a ko ńcu każdego w ie­ cu przyjm ow ano uchw ałę, k tó ra o prócz odrzucenia po słania i w yrażenia z a tro ­ skania krytyczną sytuacją w Polsce („w rogow ie socjalizm u w ciągają n aró d polski w w ielkie niebezpieczeństw o”, „w yw rotow cy i nieodpow iedzialne elem enty sta­ rają się zepchnąć polski n aró d z socjalistycznej d ro g i”) stw ierdzała, że nadszedł już czas, by Polacy stanęli razem ze swoją p artią i p o d p rzew od nictw em PZPR znaleźli wyjście z kryzysu.

To w łaśnie posłanie spow odow ało, iż B iuro Polityczne W SPR, na podstaw ie uchw ały z 15 w rześnia, w ystosow ało do KC PZ PR oraz do jej I sekretarza list w im ieniu KC z podpisem Jan o sa K âdâra. List w yrażał niepokój K âdâra i jego to ­ warzyszy zw iązany ze zjazdem „S olidarności”. W ęgierskiej p artii chodziło 1 0 6 o zw rócenie uw agi „na niebezpieczeństw a zagrażające polskiem u n aro d o w i i in­

teresom w spólnoty socjalistycznej” oraz zachęcenie kierow nictw a PZ PR do b a r­ dziej zdecydow anych, „otw artych i konsekw entnych działań przeciw ko w rog om socjalizm u”36. W ęgierscy przyw ódcy stw ierdzili, że w tym czasie w Polsce „to nie zw olennicy socjalizm u, lecz jego w rogow ie przeszli do k o n trata k u i dążą do otw artej k onfrontacji i przejęcia w ład zy ”. Pow ołując się n a całe społeczeństw o w ęgierskie, dali w yraz obaw om : „C oraz trudniej nam odp ow iad ać na w yrażają­ ce obawy, a czasami naw et niecierpliw ość pytania naszego n aro d u , takie jak: d o ­ k ąd zm ierza Polska, jak długo m oże trw ać niebezpieczna eskalacja akcji i dążeń zm ierzających do zlikw idow ania ustroju socjalistycznego, co ro bią polscy k o m u ­ niści, zw olennicy socjalizm u w Polsce, kiedy zostaną po djęte zdecydow ane

(16)

kro-ki na rzecz obrony rzeczyw istych interesów polskro-kiego lu du pracującego i w sp ól­ nych interesów naszych n a ro d ó w ”. Potem n astępo w ała analiza okoliczności, z ja­ kich w ynikło napisanie listu: „Szczególnie nas zaskoczyła atm osfera zjazdu zw iązku zaw odow ego »Solidarność«, seria w ystąpień antykom unisycznych i an- tysow ieckich, n iep o h am o w an a dem agogia prow odyrów , w prow adzająca w błąd i oszukująca m asy ro b o tn ik ó w pragnących jedynie n apraw ien ia zauw ażonych błędów , a nie likw idow ania socjalizm u. Stało się oczywiste, że należy podjąć k ro ­ ki dla o d parcia ataków w rogich sił m ających za nic osiągnięcia n aro d u polskiego zdobyte krw ią i potem , unoszących w tej trudnej sytuacji Polski w ysoko sztandar destrukcji i anarchii w miejsce p ojednania społecznego oraz konstru kty w n ych p ro g ram ó w i nadużyw ających w sposób podstępn y nazw y w olności i d em o k ra­ cji, w ypierających się podstaw ow ych zasad socjalizm u, a w miejsce zdrow ego rozsądku i poczucia odpow iedzialności podgrzew ających bez przerw y n ie o p a n o ­ w ane em ocje. P row okacyjne »posłanie« skierow ane przez zjazd »Solidarności« do ro b o tn ik ó w krajów socjalistycznych jest niczym innym jak m ięd zy n aro d o ­ w ym przejaw em tej nieodpow iedzialnej dem agogii, lekceważącej w szelkie realia, będącym jednocześnie krokiem podp ow iedzian ym przez m ięd zyn arod ow ą re ak ­ cję w celu skłócenia n a ro d ó w krajów socjalistycznych”. K ierow nictw o W SPR „w im ieniu w ęgierskich ro b o tn ik ó w ” oczywiście stanow czo odrzuciło „drastycz­ n ą prow o k ację”, „próbę otw artego w m ieszania się” w w ęgierskie spraw y w e­ w nętrzne, a następnie w yciągnęło w nioski z pow yższych okoliczności: „P odkre­ ślając nasze dotychczasow e stanow isko, uważamy, że najważniejszym zadaniem jest zablokow anie drogi kon trrew o lu cji przez zjednoczenie, m obilizację i aktyw ­ ne działanie polskich kom unistów , praw dziw ych polskich p a trio tó w i sił g o to ­ w ych działać n a rzecz socjalistycznego ro z w o ju ”37.

W ybór generała Jaruzelskiego w październiku 1981 r. na pierw szego sek reta­ rza KC PZPR , przy jednoczesnym zachow aniu przez niego funkcji p rem iera i m i­ nistra o brony narodow ej, K âdâr przyjął z zadow oleniem . Kilka dni później, p o d ­ czas posiedzenia K om itetu C entralneg o W SPR stw ierdził, że w Polsce „w zrosła polaryzacja i um ocniła się od d aw na już w ygłaszana opinia, że rozpoczęcie zd e­ cydow anej w alki przeciw ko kontrrew olucji, od w ołanie się do w szystkich p o ­ rządnych, trzeźw ych i n apraw dę uczciw ych ludzi m ogłoby szybko zdobyć w ielu zw olen n ik ó w ”38.

Jesienią 1981 r. rów nież w ęgierska p artia zachęcała polskich przyw ódców do 1 0 7 podjęcia niezw łocznych działań, n a który to p ostulat w całym obozie socjalistycz­

nym kładziono coraz większy nacisk. Jednak K âdâr i tym razem okazał się konse­ kw entny p o d tym w zględem i stał n a stanow isku, że PZPR p o w inn a sam a za p ro ­ w adzić porządek w edług w łasnego uznania, a W ęgry będ ą ją w tym popierać.

N a początku g rudnia 1981 r. w M oskw ie o dbyła się d oro czn a n arad a m ini­ strów obro ny narodow ej U kładu W arszawskiego. Jaruzelski n a nią nie pojechał, a w ysłał swego w icem inistra F loriana Siwickiego. We w cześniejszych m ateriałach i w ustalonym z góry po rząd k u dziennym narady spraw a polska nie figurow ała. Jed n a k po otw arciu spotkan ia gen. Siwicki, po uzgodnieniu z radzieckim i

gospo-37 Ibidem , 11/4400 ö.e. 38 Ibidem, 4/181 ö.e.

(17)

darzam i, pop ro sił w im ieniu Jaruzelskiego o um ieszczenie w zaplanow anym k o ­ m unikacie końcow ym jednego akapitu dotyczącego sytuacji w Polsce, który brzm iał następująco: „Komisja m inistró w obron y narodow ej pań stw członkow ­ skich U kładu W arszawskiego w yraża obaw y w zw iązku z sytuacją w Polsce p o ­ w stałą w w yniku w yw rotow ej działalności sił antysocjalistycznych, k tó ra to sy­ tuacja u tru d n ia w ykonanie sojuszniczych zobow iązań sił zbrojnych p ań stw członkow skich U kładu W arszawskiego oraz p ow oduje konieczność podjęcia o d ­ pow iednich środków dla zapew nienia bezpieczeństw a w sp ólno ty krajó w socjali­ stycznych w E u ro p ie”39. G enerał Jaruzelski w ten w łaśnie sposób zam ierzał w y­ w rzeć nacisk n a „Solidarność”, zm usić ją do u stęp stw i przerzucić n a nią odpow iedzialność w przypadku, gdyby polskie w ładze kom unistyczne m usiały użyć siły zbrojnej do przyw rócenia porządku.

O becnych na tej naradzie przedstaw icieli krajó w socjalistycznych zupełnie za­ skoczył ten w spierany przez Rosjan pom ysł Polaków, jednak tylko dw óch m ini­ stró w obrony, rum uński i w ęgierski, od niosło się do niego krytycznie. Z ac h o w a­ nie rum uńskiego m inistra nie w yw ołało większej konsternacji, gdyż stron a radziecka p raw d o p o d o b n ie je przew idziała. S ow ietów bardzo zd en erw ow ała jed ­ nak reakcja delegacji węgierskiej z m inistrem ob ro ny Lajosem Czinege na czele - Węgrzy uparli się, że m uszą w tej spraw ie p orozum ieć się z Budapesztem .

Kiedy Czinege zadzw onił z M oskw y i zapytał K âdâra, co m a robić, w w ęgier­ skiej stolicy obrad o w ał ak urat K om itet C entralny W SPR. Kâdâr, pam iętając za­ pew ne napięcie podczas m ającego miejsce w p o p rzed n im ro k u m oskiew skiego szczytu U kładu W arszawskiego oraz m ając p ra w d o p o d o b n ie w ątpliw ości co do tego, czy jest to inicjatyw a w yłącznie Polaków skierow ana do w ew nętrznych przeciw ników , dał do w ó d w ielkich um iejętności taktycznych. Przypuszczając, że R um uni b ęd ą obstaw ać przy swoim, polecił Czinege, by p o p a rł w staw ienie w spom nianego akapitu do k o m unikatu tylko wtedy, jeżeli w śró d uczestników szczytu będzie co do tego całkow ita jednom yślność.

Potem , w kilku rundach, prób o w an o W ęgrów „zm iękczyć”, Rosjanie bow iem m ocno wierzyli w to, że ich stanow isko ulegnie zm ianie. Ponieważ nie udało się to w trakcie posiedzenia plenarnego, strona radziecka podczas odrębnych ro z­ m ów p ró b o w ała przekonać w ęgierskiego m inistra i jego delegację. N astąp iła ostra w ym iana zdań - radziecki m inister obrony Ustinow, szef sztabu generalnego 1 0 8 O garkow i głów ny dow ódca sił zbrojnych U kładu W arszawskiego Kulikow zarzu­

cili W ęgrom , że są niew dzięczni. Przecież kiedy w 1956 r. potrzebow ali pomocy, to ją otrzym ali, a teraz w ęgierska p artia tak się Rosjanom rew anżuje. Jedn ak C zi­ nege, zgodnie z poleceniem K âdâra, pozostał nieugięty, a poniew aż przedstaw iciel R um unii rów nież nie ustąpił, w spom niany akapit nie znalazł się w kom unikacie.

M niej więcej tydzień później, 9 grudnia, radziecki prem ier N ikołaj T ichonow złożył wizytę w Budapeszcie i w rozm ow ach z K âdârem poruszył „aferę z C zine­ ge”. Powiedział, że dla strony radzieckiej jest „nie do pojęcia”, dlaczego Czinege chciał m ieć zgodę wszystkich delegacji na propozycję Polaków w sytuacji, gdy ru ­ m uński m inister odciął się od niej, i dlaczego nie zgodził się, by „m inistrow ie sze­ ściu jednom yślnych krajów oddzielnie przyjęli” zm ieniony kom unikat. Kâdâr

(18)

od-pow iedział, iż akapitu „naw et w imieniu szóstki nie moglibyśm y przegłosow ać”. „Poza tym - kontynuow ał - cały czas pow oływ ano się na prośbę Jaruzelskiego, a myśmy nie wiedzieli, jak dalece Kom unistyczna Partia Zw iązku Radzieckiego uznaje ją za swoją. Popełniono też błąd proceduralny, a niewłaściwe było również, że dyskusja w tej sprawie toczyła się w obecności Rum unów. Zaskoczyło nas to także i dlatego, że w tym czasie zbierała się kom isja m inistrów spraw zagranicz­ nych krajów U kładu W arszawskiego, a tam o niczym takim nie było mowy, choć to ciało byłoby bardziej kom petentne w tej kwestii. Byliśmy zdania, że upublicz­ nienie tego akapitu w yw ołałoby w ielką kam panię prasow ą n a Z achodzie i przysło­ niłoby nasze praw dziw e starania, politykę pokoju itd. Nasze zasadnicze stanow i­ sko nie zm ieniło się - idziemy razem z KPZR i Zw iązkiem R adzieckim ”. T ichonow w ycofał się i oznajmił, że „rozum ie i przyjmuje inform ację, wyjaśnienie traktuje w ten sposób, że zagadnienie to zostało w yczerpane i zdejm ujem y je z porządku dziennego”. Kilka godzin później radziecki prem ier poprzez swojego doradcę raz jeszcze przekazał K âdârow i potw ierdzenie, że w sprawie „m erytorycznego zastrze­ żenia” strony węgierskiej, „chodziło o w idoczne n ieporozum ienie”40.

N ic dziw nego, że po tym w szystkim 13 grud nia 1981 r. w ęgierskie w ładze z ulgą przyjęły w iadom ość o w p row adzeniu przez W ojciecha Jaruzelskiego stanu w ojennego. K âdâr i jego ekipa byli przekon ani, że dzięki niem u „uda się zdem a­ skow ać i odizolow ać sztab generalny szykującej się ko ntrrew olucji, a w ładze znó w staną się takie, jakie pow inny być: tw ard e i zdecydow ane w służbie dla spraw y socjalistycznej ojczyzny i n a ro d u ” i że tylko w ten sposób zostanie zapew ­ n io n a „o ch ro n a osiągnięć socjalizm u, konstytucyjny ład społeczny” i um ożliw io­ ne „stw orzenie w a ru n k ó w dla rozw oju socjalizm u”41.

Jeszcze tego sam ego dnia zebrał się S ekretariat W SPR, k tó ry podczas d w u ­ dniow ych ob rad zdecydow ał, że zgodnie z pro śb ą generała Jaruzelskiego Węgry udzielą Polsce szybkiej pom ocy gospodarczej i dostarczą artykuły pow szechnego użytku za „sumę 3 6 -3 7 m ilion ów ru b li”, a „o spłacie w artości pom ów im y w późniejszym czasie” (jak już w spom niano, z tej dostaw y uczyniono później p o ­ m oc o w artości 26 m ilionów rubli, co B udapeszt ostatecznie rozliczył jako dary). S ekretariat zaakceptow ał to, że „tow arzysz Jan o s K âdâr w telegram ie w ysłanym do generała W [ojciecha] Jaruzelskiego zapew nił go o naszym w spółczuciu i czyn­ nym p o p a rc iu ” (w iadom ość została d ostarczona do adresata jeszcze tego sam ego

dnia) oraz p o p arł w niosek, by W ęgierska Agencja Telegraficzna (MTI) w ydała 1 0 9 k om u n ik at utrzym any w po d o b n y m duchu, k tórego treść zostanie zatw ierdzona

przez S ekretariat. Podkreślono, że konieczne jest, by „w spom niano rów nież o naszej decyzji, w edług której obyw atele polscy pracujący w naszym kraju, w ra ­ cając do dom u, m ogą wywieźć 5 kg m ięsa i m ogą w ydać na W ęgrzech część sw o­ ich pensji”. Pow iedziano także, iż „w ęgierskie m edia m ają inform ow ać w ęgier­ ską opinię publiczną w zasadzie w oparciu o m ateriały otrzym ane z Polskiej Agencji Prasowej, rzeczow o i w sposób re g u larn y ”, co w ęgierskie środki m aso­ w ego przekazu „w zasadzie” uczyniły42.

40 Zob. poprzedni przypis.

41 M OL, 288. fond, 58/11 ö.e.; ibidem, 4/188 ö.e.; ibidem, 11/4403 ö.e.

42 Ibidem, 7/641 ö.e. Wyrażenie bezw arunkowego poparcia dla generała Jaruzelskiego Kâdâr uw a­ żał za tak ważne, że jeszcze 13 grudnia po południu zadzw onił do niego i powiedział, że może on

(19)

W ym ieniony w uchw ale S ekretariatu k o m u n ik at M T I został op ublikow any na pierw szych stro n ach w szystkich gazet w e w to re k 15 g ru d n ia (w tym czasie gazety w p oniedziałki nie w ychodziły). N ajw ażniejszym jego p rzesłaniem było to, że w szystko, co się dzieje w Polsce, jest jej spraw ą w ew n ętrzn ą, a W ęgry so­ lidaryzują się z nią i w e w szystkim po p ierają Jaruzelskiego i jego ekipę43. W dw óch czołow ych dziennikach - centralny m organie party jny m „N épsza- b ad sag” oraz w „N épszava” - w iadom ości o w p ro w ad zen iu stanu w ojennego tow arzyszyły k om entarze. O b a artyk uły obo k ostrego p o tęp ien ia „sił antysocja­ listycznych”, nazyw ania ich „pełzającą k o n trre w o lu c ją ”, k tó ra „chciała o statecz­ nie rozbić m echanizm y p a ń stw a ”, a „coraz bezczelniejsze siły k o n trre w o lu cy j­ n e ”, „nieo dpow iedzialnie ryzykując pokój św iato w y ”, „wyszły z założenia: im gorzej dla n aro d u , tym lepiej dla k o n trre w o lu cji” - i sfo rm ułow ania, że „n ad e­ szła godzina d ziałania” i „nie było innego w yjścia”, w łaściw ie zaw ierały tekst M T I, zatw ierdzony przez S ekretariat W SPR44.

W ęgierskie społeczeństw o w zasadzie rów nież z pew n ą ulgą i „u spokojeniem ” przyjęło w prow adzenie stanu w ojennego w Polsce uznane - w edług oficjalnej wersji - za „krok nieunikniony, dobrze sk o ordy no w an ą akcję, w yk o n an ą z dużą fachow ością”, k tó rą należało już przeprow adzić kilka m iesięcy tem u 45. Jeszcze po sierpniu 1981 r. coraz częściej padały stw ierdzenia, że Polacy „nie zasługują na żadną po m oc gospodarczą”, „nasz kraj eksportuje do Polski dużo m ięsa”, „jak długo m am y jeszcze im pom agać? Ile już są nam w inni? Jakie są już straty gospo­ darki węgierskiej z p o w o d u brak u d ostaw z Polski?”. W iele osób p o p ierało o gra­ niczenie przez C zechosłow ację i A ustrię w jazdu do tych krajó w polskich tu ry ­ stów, a naw et oczekiw ało p o d o b n y ch k ro k ó w ze strony w ładz w ęgierskich. Po 13 grudnia osłabła d eklarow an a w rogość w obec Polaków i zaczął przew ażać p o ­ gląd - być m oże głoszony dlatego, że trzeba było tak m ów ić - iż teraz Polacy za­ sługują już na pom oc gospodarczą46. W iększość obyw ateli - tych, którzy m ieli w łasne zdanie, a nie pow tarzali opinie ogółu - uw ażała, że jeżeli wreszcie nad W isłą zapanuje porządek, to i na W ęgrzech życie będzie łatwiejsze. Oczywiście byli i tacy, głów nie w środow iskach studenckich i inteligenckich oraz w śró d tw o ­ rzącej się już węgierskiej opozycji politycznej, którzy w różny sposób p ro te s to ­ w ali przeciw ko posunięciom Jaruzelskiego („w ystępują rów nież poglądy skrajne: niektórzy m ów ią o puczu w ojskow ym , o polskiej juncie, o pogw ałceniu p raw człow ieka; na uniw ersytecie budapeszteńskim znaleziono pisane n a m aszynie ulotki zaw ierające obraźliw e określenia rządu Jaruzelskiego” - m ożn a było w y­ czytać w jednym z ra p o rtó w p rzygotow anych dla KC W SPR47), jednak taka oce­ na w ydarzeń w Polsce nie była pow szechna.

liczyć na pom oc WSPR i jego osobistą pom oc we wszystkim. Potem „złożył serdeczne życzenia” , ży­ czył mu dużo sił, co polski przywódca przyjął ze wzruszeniem. Tego dnia, oprócz „autom atyczne­ go” telefonu z Moskwy, zadzwonił tylko Kâdâr, który też się wzruszył, poniew aż przypom niał so­ bie, że „4 listopada 1956 r. do niego też niewielu zadzw oniło”.

43 Zob. np. „Népszabadsag”, 15 XII 1981.

44 „Népszava”, 15 XII 1981; „N épszabadsag”, 16 XII 1981. 45 M O L, 288. fond, 5/847 ö.e.; ibidem, 58/11 ö.e.

46 Ibidem , 11/4400 ö.e.; ibidem, 11/ 4402 ö.e.; ibidem, 11/4403 ö.e. 47 Ibidem , 11/4402 ö.e.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Uzasadnić, że przestrzeń liniowa wszystkich wielomianów (rzeczywistych bądź ze- spolonych) nie jest przestrzenią Banacha w żadnej

Wskazać ideał maksymalny M pierścienia 2Z taki, że 2Z/M nie

W trójkącie ostrokątnym

Udowodnić, że średnia arytmetyczna tych liczb jest równa n+1 r

W matematyce natomiast, akceptując osłabiony logicyzm, uznawał możliwość sprowadzenia jej pojęć (pierwotnych) do pojęć logicznych - przy niesprowadzalności

Znajdź minimum tej

Ojciec rodziny lub przewodniczący mówi: Módlmy się: Boże, źródło życia, napełnij nasze serca paschalną radością i podobnie jak dałeś nam pokarm pochodzący z ziemi,

Komunikujcie Armii Czerwonej i Wojsku Polskiemu o kierunkach przesuwanie się i koncentracji wojsk niemieckich. Nie dopuszczajcie, aby Niemcy