• Nie Znaleziono Wyników

"Verantwortung und Gehorsam", Innsbruck 1978 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Verantwortung und Gehorsam", Innsbruck 1978 : [recenzja]"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Alojzy Marcol

"Verantwortung und Gehorsam",

Innsbruck 1978 : [recenzja]

Studia Theologica Varsaviensia 17/2, 300-303

(2)

300

A L O J Z Y M A R C O L [10]

Verantw ortung und Gehorsam, Innsbruck 1978, Tyrolia'

-Verlag, ss. 155.

Problem atykę posłuszeństw a należy dziś zaliczyć do szczególnie w aż­ nych k w estii w dziedzinie m oralności chrześcijańskiej. Tzw. ślepe po­ słuszeństw o nie uchodzi za chrześcijański ideał. Z drugiej strony uza­ sadnione skądinąd dążenia w spółczesnych ludzi do dojrzałych postaw przeradzają się chw ilam i w apologię niczym nie skrępowanej sam owoli. Jednocześnie nie brakuje też takich, którzy w ucieczce pod kuratelę cudzej w oli szukają zrzucenia z siebie w szelkiej odpowiedzialności. Nad relacją, jaka zachodzi m iędzy posłuszeństw em a odpowiedzialnością, zastąnawiają się pracow nicy instytutu teologii moralnej przy uniw er­ sytecie w iedeńskim — prof. K. H ö r m a n n , A. L a u n i G. V i r t — w szeregu rozpraw ześrodkowanych w okół tem atyki posłuszeństwa.

G. V i r t poddaje gruntownej analizie pojęcie posłuszeństw a u św. Augustyna, który jak żaden z OO. Kościoła w płynął na rozwój życia duchowego na Zachodzie. A ugustyn uważa posłuszeństw o za fundam en­ talną wartość, która otwiera perspektyw ę osiągnięcia szczytów w ielkości etycznej przez człowieka. Jako punkt w yjścia służy autorowi księga Wyznań, w której św. A ugustyn zawarł najw ięcej osobistych w yp ow ie­ dzi. A ugustynow i utkw iło w pamięci, jak matka, która sama była w zo­ rem posłuszeństwa, jeszcze na łożu śm ierci chw aliła syna za posłuszeń­ stwo. Posłuszeństw o w zględem zw ierzchnictwa uważa za rzecz oczy­ wistą. Najczęściej jednak mówi. o posłuszeństw ie wobec Boga i głosu w ew nętrznego. W sw oim Ordo Monasterii reguluje k w estie posłuszeń­ stwa w kręgu przyjaciół, którzy żyją na sposób monastyczny. Jego zda­ niem posłuszeństwo jest istotną podporą życia m onastycznego. Dla bliż­ szego opisania posłuszeństw a św. Augustyn używa w ielu przym iotni­ ków (dwudziestu) i rzeczownikowych przy dawek (szesnaście). Opisy po­ słuszeństw a są zresztą konsekw encją braku wyraźnej jego definicji. Po zestawianiu elem entów opisowych posłuszeńs<twa autor artykułu próbuje dokonać system atyzacji głów nych rysów augustyńskiej m yśli o posłu­ szeństwie: jest ono matką w szystkich cnót; nie oznacza jednej z cnót, lecz stanow i podstaw ową decyzję, w której człow iek opowiada się po stronie Boga; wyraża czynne poddanie się stworzenia swem u Stwórcy, bo być posłusznym to tyle, co uznać, że Bóg jest najw yższym dobrem i sam zbawia człowieka. Cennym uzupełnieniem tych rozważań jest próba naszkicow ania ew olucji augustiańskiego pojęcia posłuszeństwa i jego wzrastającej personalizacji. W ydaje się jednak, że podkreślając znaczenie posłuszeństw a w zględem Boga, autor nie dość zabezpieczył po­ gląd św. A ugustyna przed opaczną interpretacją. Z faktu bowiem, że posłuszeństw o wobec Boga jest najw łaściw szą postawą człowieka, n ie­ koniecznie w ynika, że również w stosunkach m iędzyludzkich przed­ stawia ono najw ażniejszą cnotę. Niem niej przyczynek G. Virta, bogato zaopatrzony w odsyłacze do źródeł, stanow i kopalnię m ateriału na te­ m at posłuszeństw a u św. Augustyna.

Odmiennym aspektem problem atyki zajm uje się A. L a u n w rozpra­ w ie pt. A u to ry te t a posłuszeństwo. W pierwszej jej części autor kon­ centruje sw oje rozważania w okół pojęć „autorytet”, „w olność” i „po­ słuszeństw o”. Wskazuje na ich am biw alentny charakter i płynący stąd obowiązek głębszego w nikania w nie dla odróżnienia treści w łaściw ych od niew łaściw ych. U siłuje także podać rozmiary kryzysu autorytetu w K ościele oraz poza Kościołem , gdyż nie jest to problem tylko

(3)

kościel-ny. Zdaniem A. Launa przed katolicką teologią moralną stoją szcze­ gólnie dwa zadania. N ajpierw należy w płaszczyźnie egzegetyczno-dog- m atycznej na nowo uzasadnić rolę autorytetu w Kościele. N astępnie trzeba w yjaśnić, czym jest autorytet jako taki, a czym zw iązane z nim posłuszeństw o, w jakim stosunku do siebie pozostają autorytet i w o l­ ność oraz autorytet i zrozum ienie oczywistości, w reszcie w jakim sen- ' sie dojrzały chrześcijanin może i pow inien akceptować autorytet. P y­ tania te domagają się odpowiedzi nawet w ów czas, gdy założymy, że

autorytet w Kościele ma inne w łaściw ości niż autorytet w społeczności świeckiej.

Próbę w łasnej odpowiedzi na postawione pytania ujął autor w form ie dziesięciu tez, każdą z nich odpowiednio rozwijając.

1. Autorytet i posłuszeństw o są rzeczyw istościam i z natury swej per­ sonalnymi.

2. Każdy autorytet powinien posiadać sw oją legitym ację. 3. Sens autorytetu leży w płaszczyźnie dobra etycznego.

4. Nie istnieje zupełnie ślepe posłuszeństw o, które byłoby etycznie, dozwolone.

5. Dopuszczalne jest posłuszeństw o częściow o ślepe.

6. Bezgraniczne posłuszeństw o należy się sam em u Bogu.

7. A utorytet i w olność nie mają się do siebie odwrotnie proporcjo­ nalnie, ałe odnoszą się do siebie.

8. Zależnie od podstawy można w yróżnić odmienne typy autorytetów

i odpow iadające im prawidłowości.

9. A utorytetem sui generis jest autorytet ekspertów.

10. W łaściwą podstaw ą autorytetu jest Bóg; człowiek św iadcząc po­ słuszeństw o świadczy je ostatecznie Bogu.

Rozważania A. Launa w przeważającej części abstrakcyjno-filozoficz- ne mało zadowalają teologa. Jakby wychodząc tej trudności naprzeciw, autor, należący do Zgromadzenia Oblatów św. Franciszka Salezego, u si­ łuje w końcowej partii sw ojej rozprawy ukazać problem autorytetu i posłuszeństw a z pozycji praktyka, św. Franciszka Salezego. Próba ta powinna zainteresować zw łaszcza tych, którzy sądzą, że penetracja te ­ ologiczna problem atyki posłuszeństw a znajduje się w zastoju co n aj­ mniej od XVI w. (por. A. K. R u f , Kon fliktfeld Autorität, München 1974 s. 14). W oparciu o historyczny m ateriał i dużą znajomość swego mistrza duchowego autor sform ułował szereg konkretnych w skazań pod adresem duchow ości naszych czasów. U w agi te, w yrażone językiem św. Franciszka, stanow ią trafną diagnozę potrzeb duchowych dzisiejszego człowieka.

K olejną pozycją jest artykuł G. V i r t a nt. Epikia w aspekcie p s y ­ choanalitycznym, dotyczący pogranicza prawa i w olności w związku z posłuszeństwem . Od czasów A rystotelesa w m yśli europejskiej przez epikię rozumie się moment w olności w stosunku do ogólnie obow iązu­ jącego prawa ustanowionego przez człowieka. Żadne bowiem praw o­ daw stw o nie jest w stanie objsć w szystkich konkretnych sytuacji, tak aby litera prawa wyznaczała zawsze najw łaściw szą etyczną form ę dzia­ łania. Epikia stanow i zasadę interpretacyjną, która pozwala na om i­ nięcie prawa w konkretnym przypadku, gdy jego w ypełnienie byłoby nieetyczne lub w yjątkow o trudne, albo gdy można nie bez racji przy­ jąć, że w danych okolicznościach prawodawca nie chciałby zobow iązy­ w ać do zachowania prawa. Nie jest w ięc rodzajem sprytnego omijania prawa, lecz za A kw inatą można ją określić jako humanorum actuum su­ perior quaedam reguła (STh II—II q. 120 a. 2).

(4)

302

A L O J Z Y M A R C O L

[12]

Po stosunkowo obszernym wprowadzeniu psychoanalitycznym do za­ gadnienia rozwoju super-ego autor określa w arunki psychiczne dla cno­ ty epikii. Między bowiem super-ego a sum ieniem zachodzą zbieżności i różnice. Rozwojowi dojrzałego sum ienia zagrażają w ielorakie niebez­ pieczeństw a albo go w ręcz uniem ożliwiają. Stąd mogą istnieć całe k ul­ tury i epoki, w których rozwój ludzkiego super-ego nosi na sobie p ięt­ no neurotyczne. Kto chce posługiwać się epitoią, m usi mieć dobrze zo­ rientow ane sum ienie, które w konkretnym przypadku pozwala roz­ strzygnąć, czy reguła prawna wyraża faktycznie optym alny w danych warunkach postulat etyczny. Sum ienie zatem nie tylko odczytuje nor­ mę, ale może rów nież w ystęp ow ać w roli twórczego organu poszuki­ wania prawdy.

Dla chrześcijańskiego sum ienia zasadniczym punktem oparcia jest „nowe praw o” m iłości Boga i bliźniego, które do tego stopnia powinno stać się w ew nętrzną w łasnością człowieka', żeby zaw ładnął nim Duch Jezusa. Z tej pozycji chrześcijanin zdolny jest do w ydaw ania ocen, czy konkretny postulat prawa służy celow i w szelkiego prawa, czy też jest w' stosunku do m ego przeszkodą. Epdlkia nie oznacza nigdy taniej redukcji postulatu zawartego w prawie, lecz domaga się w ięcej, niż określa prawne sum ienie. W odniesieniu do problem atyki posłuszeństwa epikia okazuje się aktem trudniejszego, bo pełniejszego posłuszeństwa, rozciągającego się także na domniem aną w olę przełożonego. Dlatego bynajm niej nie podważa posłuszeństwa, lecz w łaśn ie na jej tle ujawnia się, na ile posłuszeństw o jest dojrzałe. Niedojrzałe, a zwłaszcza ślepe posłuszeństwo — jak słusznie podkreśla autor — nie zna w yjątku od prawa i nakazu.

Ważny życiowo, a przy tym w ciąż aktualny aspekt problem atyki po­ słuszeństw a om awia K. H ö r m a n n , kierow nik katedry teologii m oral­ nej, w artykule pt. Czy posłu szeństwo zamiast odpowiedzialności? W szyscy zwierzchnicy są zainteresowani, aby podwładni w ykonyw ali ich polecenia m ożliw ie dokładnie. Posiadają też na ogół lepsze rozezna­ nie w całokształcie spraw danej dziedziny i raczej im niż podwładnym przypisuje się bardziej zobiektyw izow any osąd rzeczyw istości. Również chrześcijanin powinien okazywać posłuszeństw o należne władzy. Nie m oże jednak św iadczyć posłuszeństw a bezwarunkow ego, rezygnując z w łasnego osądzania etycznej wartości otrzym anych rozkazów. Uspra­ w iedliw ianie czynu w ydanym rozkazem obce jest etyce chrześcijańskiej, w m yśl której nikt n ie jest w olny od osobistej odpowiedzialności za spełniony czyn. N iekiedy byw ają w ydaw ane polecenia i rozkazy sprze­ czne z sum ieniem , np. zm uszające żołnierzy w czasie w ojny do rozstrze­ liw ania ludzi. Analogiczny charakter może m ieć nacisk na personel m e­ dyczny w celu określonych ingerencji w życie drugiego człowieka. W ięk­ szą w in ę ponoszą naturalnie rozkazodawcy, ale rów nież wykonujący rozkaz n ie może być uznany za w olnego od w iny, jeśli czyni to w brew sw em u sumieniu. Chociaż jest podwładnym , nie przestaje być czło­ w iekiem odpowiedzialnym za swoje czyny i dlatego nie może być bez­ osobowym narzędziem w ręku drugiego człowieka. Dla chrześcijanina istnieją granice, których nie w olno mu przekroczyć nawet pod silną presją zewnętrzną.

W ydaje się, że autorzy osiągnęli zam ierzony cel w yjaśniając sto­ sunek m iędzy posłuszeństw em a odpowiedzialnością. W ykazali zarów­ no teoretycznie jak i praktycznie, potrzebę posłuszeństwa w życiu m o­ ralnym , a jednocześnie konieczność w yznaczenia mu ściśle określo­ nych granic. Książka nie zawiera akcentów polem icznych, lecz jest po­

(5)

zytyw nym w ykładem m yśli katolickiej, w ielostronnie naświetlającym poruszoną problematyką. Pow inna zainteresow ać nie tylko m oralistów, ale także tych wszystkich, którym nieobcą jest głębsza refleksja nad m oralnością chrześcijańską.

A lo jzy Marcol

B ernhard H ä r i n g , Moralność jest dla ludzi. E tyka chrześ­

cijańskiego personalizmu (tł. H. -Bednarek), Warszawa 21978,

Pax, ss. 204.

Praca B. H ä r i n g a Moralność jest dla ludzi doczekała się w krótkim czasie dwóch wydań. W Poslowiu do drugiego w ydania wyjaśniono, że została ona poświęcona zagadnieniom chrześcijańskiego personalizm u i napisana w duchu posoborowej odnowy. Ta krótka inform acja zarów­ no wprowadza w istotną problem atykę książki jak i w skazuje na jej ideow y sens.

Problem postaw y K ościoła wobec zagadnień m oralnych jest przed­ m iotem stale rosnącego zainteresow ania ze strony szerokiej opinii pu­ blicznej, obejmującej w ierzących i niewierzących. Dla w yjaśnienia przyczyn tej popularności trzeba w spom nieć o sam ym personaliźm ie i jego chrześcijańskiej interpretacji. Od w ielu lat filozofow ie, socjologo­ w ie, psychiatrzy i literaci starają się dotrzeć do źródeł cierpień i kło­ potów dzisiejszego człowieka. Ich poszukiwania koncentrują się na zidentyfikow aniu czynników ograniczających czy wręcz burzących m o­ ralny rozwój osoby. Za podstaw ow y elem ent, decydujący o w artości osoby, uważa się kontakt i w spółżycie ze' w spólnotą innych osób. Współ­ czesna nauka o człowieku zdecydow anie opowiada się za koniecznością ścisłych w ięzów m iędzyosobowych. Tak ujęta osoba stanow i określony przez sw oją naturę porządek wartości. Praw idłow y rozwój tych w ar­ tości zw iązany z odnośnym i celam i jest przedm iotem szczegółowych doktryn oraz kryterium rozróżnienia indyw idualnych stanow isk przed­ staw icieli nauki, filozofii i literatury. Ogólnie można powiedzieć, że do­ ciekania nad obecną sytuacją człowieka jako osoby i jego konfliktam i egzystencjalnym i znalazły swój najpełniejszy w yraz w ruchu filozo- ficzno-społecznym zwanym personalizmem . W latach siedem dziesiątych kierunek ten stał się bardzo popularny, zw łaszcza w e Francji. Dzisiaj przez personalizm rozum ie się nie tyle konkretny system filozoficz­ ny, ile postaw ę badacza przyjętą wobec przedmiotu sw ej refleksji, tj. osoby ludzkiej. Wśród najw ażniejszych cech stanowiska personalistycz- nego w ym ienia się uznanie autonomicznej w artości drugiej osoby, jej aprobatę poprzez m iłość i w im ię praw osoby oraz żądanie zapew nie­ nia koniecznych dla jej rozwoju warunków polityczno-społecznych.

Podobnie jak swego czasu egzystencjalizm , tak i personalizm stał się dla sw oich zw olenników pewnym wzorem sposobu bycia. Stąd w lite ­ raturze personalistycznej, oprócz teoretycznego wykładu filozofii oso­ by, spotykam y konkretne przykłady postępowania, realizujące czynnie ethos filozofii osoby. Wśród uczestników tego ruchu, nawołującego do zwrotu ku osobie ludzkiej, jest w ielu księży. Ich indyw idualne w ysiłk i w propagowaniu m isji człow ieka zostały poparte przez słynne encykli­

Cytaty

Powiązane dokumenty

Dla celów monografii naukowej „Zmiany w Sądzie Najwyższym i ich wpływ na ostateczny wynik postępowań sądowych.”..

Sposobność pierwszego zetknięcia się z lutnią Kocha­ nowskiego mógł dać Adamowi już dom rodzinny. Wiadomo bowiem, że ojciec poety poezją się lubił

[r]

Obecnie autor podejm uje ten sam tem at już z perspek­ tyw y kilkuletniego realizow ania soboru (oryginał holenderski ukazał się w r. 1968), choć uwagę swą

[r]

(a) Fermi-level stability measurements for a ZnO QD film in di fferent electrolyte solvents with different melting points measured at room temperature.. (b) Fermi-level

Aby żyć trzeba się nieustannie uczyć, bez względu na to, czy jest to życie na poziomie roślinnym, zwierzęcym, czy też osobowym.. Intuicyjnie zauważamy różnicę

Pytanie, jakie przy okazji można zadać w tym miejscu, brzmi: czy publikacje o charakterze leksykograficznym to także realne teksty; jeśli wyraz pojawia się po raz pierwszy w tego