• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.12.30, R. 6[!], nr 152

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.12.30, R. 6[!], nr 152"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

dydy lo ay la

z

M O S W A BD ZESK

la w y

•n

) w

ie ia

* wa B- I «1. MfahUwijM 0

T.lef.0 00. K onto errltowa P. K. O. P....A

u

Środa Tomasza Czwartek Eugeniusza Piątek Sylwestra pap.

Dziś wschód słońca o godz 8.14 zach. 3.51

Jutro • m •• 8 H ., -52

Dziś ,, księżyca „ 2 50 ,, 1.15

Nr. 152 Wąbrzeźno, czwartek 30 grudnia 1926 r. Rok VI

ę

I r i

B ań k a m yd lan a.

O statn ia b ań k a m yd lan a ... ostatn ia n asza złu d ap rysła — i rozw iała się jak sen ,. . Z o­ stała szara, tw ard a rzeczyw istość, b ezw zględ n a i n ieub łagan a jak p raw d a, z k tórą d arem n ie w alczyć — i k tórą p rzyjąć trzeb a w całej jej n a­ g o ści i w całej oh yd zie jak ą rep rezen tu je.

P rzez tyle lat — jak rozm arzon e d zieci — łu d ziliśm y się n ad zieją p rzyjaźn i fran cu sk iej. — P rzez tyle lat — p ocząw szy od p am iętn ej ep ok i n ap oleoń sk iej — oszu k iw an i i w yzysk iw an i na k aźdem k rok u — n arzu caliśm y się n aszej „p rzy­ jaciółce" — F ran cji — w ierząc u p arcie w jej d o ­ b rą w olę, w jej „w d zięczn ość" (za co ?) w jej sym p atję w reszcie d la n aszego u ciśn ion ego i p rze­ ślad o w a n ego n arod u ! —

O b liczy liśm y fa łszy w ie w ep o ce p ow stan ia listop ad ow ego zarów n o jak i w ep o ce p ow sta­

n ia sty czn io w eg o licząc, że w n aszej w alce o w oln ość p op rze n as „p rzez litość" sw oją n asza „p rzyjaciółk a" ! —

Jak że srogo zaw ied liśm y się w ó w cza s!...

W p otok ach k rw i ... w b rzęk u k a jd a n...

w tu m an ach śn ieżn ej S yb erji p o w o li zgasły zło­

ciste sn y o w o ln o ści n aszej !...

A gd y b oh aterow ie n asi — gn an i k olb am i i k n u tem carsk ich siep a czy szli z żelazam i n a n ogach w m roczn y S yb iru szlak w tej sam ej ch w ili „p rzyjaciółk a n asza” zaw ierała p ak t gw aran ęyjn y z n aszym k atem n ajw ięk szym

p od kreślając tern sw oją n eu traln ość w „w e­

w n ętrznej sp raw ie R o sji." —

T ak zap łaciła n am F ran cja za n aszą u fn ość.

L ecz P olak k rótk ą m a p a m ięć! T o też za­ led w ie p rzeb rzm iały ostatnie ech a p ow stań ... za­ led w ie w b ólu i m ęce sk on ały ostatnie ofiary fran cu sk iej p erfid ji — i rosyjskiego tyrań stw a

a serca p o lsk ie n an ow o zab iły w tak t o ży w io­ n ej n ad ziei w o ln o ści — id ąc ofiarn ie n a śm ierć p o d sztan d aram i „w ieczn ej p rzyjaciółk i" .

Z n ó w się p olała p olsk a k rew ofiarn a n a w zg ó­ rzach A rras... w lasach A rgoń sk ich ... I zn ów u łu da serca n am k rzep ić za częła ! W im ię w o l­

n ości... w im ię b raterstw a fran k o-p olsk iego szed ł żołn ierz p olsk i och otn ikk rw ią zlew ać o b ce k ram yn ie p om n y n a d aw n e zaw ody... n ie p o m n y n a p rzyjaźń fran cusk o rosyjsk ą... w ierząc n a ślep o m ętn ym ob ietn icom , że... m o ż e ... m o ­ że ... a m o że...

A gd y ju ż d zięk i N ajw yższem u i d la n as rów n ież za b łysło sło ń ce sw o b od y w ó w czas n asza ob łu d n a „p rzyjaciółk a" jak w togę — dra- p ow ać się za częła , w ofiarn ość i p o św ięcen ie d la n as !...

I oto zn alazło się gron o P olak ów , k tórzy

— p rzyzn ali F ran cji tytu ł „w sk rzesicielk i P olski" n ie w idząc ogrom u fałszu i p erfid ji F ran cu zów ... n ie w id zą c istotn ych w sk rzesicieli n aszych — k tórych zep ch n ięto n a d ru gie m iej­ sce !

A le n ik t n ie zap ytał — d la czeg o w reszcie w ch w ili d ecyd u jącej F ran cja od d ała sw ój g ło s za n a m i! N ik t n ie zw rócił u w agi, że g łó w n ą p rzyczyn ą tych ob jaw ów n a g łej p rzyjaźn i b yła p o tężną soju szniczk ę — R osję „p rzyjaciółk a" n a­ sza m u siała zn a leźć, so b ie jak ieś in n e p ań stw o, k tóreb y ją m ogło za b ezp ieczy ć p rzeciw ko agresy­

w n o ści n iem ieck iej — a d o tej roli n ajlep iej jeszcze n ad aw ała sięP olsk a, k tórą w tym celu n ależało w sk rzesić z m artw ych . 1 oto ten jed yn y eg o isty czn y w zgląd n a w ła sne d ob ro sp o­ w o d o w a ł F ran cję d o od egran ia fałszyw ej roli n aszej p seu do-p rzyjaciółk i :

A m yśm y u w ierzyli w e fran cu sk i altru izm , w b raterstw o n aszych d u sz... w b raterstw o n a­

rod ów — i w te w szy stk ie b red nie, o k tórych tyle się p isa ło i m ó w iło d otych czas I —

P rzez osiem lat łu d ziliśm y się tą u łu d ą p rzyjaźn i 1 P rzez osiem lat n ap różn o w y g lą d a li­

śm y jej d ow odów a gd y tych b rak ło — za­

częliśm y u w ażać za ob jaw y sym p atji te w szy st­

k ie k om b in acje, k tóre istotn ie b yły tylk o in tere­ sem h ad low ym na k orzyść F ran cji. W ten sp osób p o b ajeczn ych cenach zak u p iliśm y za go­ tów k ę od n aszej p rzyjaciółk i całą m asę k iep sk iej b ron i i jeszcze gorszej am u n icji. Z ak u p iliśm y d ziała — k tóre p rzy strzale p ęk ały siejąc śm ierć w śród n aszych żołn ierzy.

Z ak up iliśm y aerop lan y o w ad liw ej k on struk­ cji, n a k tóre żad en lotn ik fran cu sk i p atrzeć n a­ w et n ie ch ciał i k tóre w rezu ltacie p o zb a w iły n as k ilk ud ziesięciu n ajd zieln iejszych lotn ik ów . Z a­

ciągn ęliśm y p ożyczk ę na n iem ożliw ych d o p rzy­ jęcia w aru n kach ... n a k tórej straciliśm y o sta tecz­

n ie... Jed n em słow em p rzep row ad ziliśm y cały szereg tran zak cyj h an d low ych , na k tórych F ran ­ cja gru bo zarob iła — p ozb yw ając się zarazem n a n ic n iep rzyd atnych b ezw artościow ych ob jek - tów , k tórych u życie tyle krw i p olsk iej i życia k o szto w ało ! I to m a b yć d ow ód „p rzyjaźn i” fran­ cu sk iej? ... N iestety n azb yt siln ie za g n ieźd ziła się w sercach n aszych ta cała k ołow acizn a m arzeń o „b raterstw ie" fran k o-p olsk iem — i za n ajw ięk­ szego h eretyk a — a n aw et za „zd rajcę ojczyzn y"

ok rzyczan o, by tego k tob y się o śm ielił zed rzeć m ask ę ob łud y fran cu skiej i u k azać n agą p ra­ w d ę p raw d ę fran cu sk iego w yzysk u . T o też m il- czeliw szy scy czek ając, aż sam a rzeczyw istość w y­ ręczy ich w tern d ziele — i od słon i isto tę tej tra­

gicznej d la n as „p rzyjaźn i."

C h w ila ta n ad eszła d ziś w łaśnie.

P rzyp om n ijm y sob ie rolę F ran cji w ep o ce p rzyjm ow an ia N iem iec d o L igi N arod ów , — P rzy­ p om n ijm y sob ie n ied aw n ed eb aty B rian d a ze S tre- sem anem w G en ew ie — zak oń czon e zn iesien iem k on troli m ilitarn ej n ad N iem cam i.— P rzyp om n ij- m y so b ie w reszcie ostatn ie fak ty z d ziejów fran­

cu sk o-p olsk ich stosu n k ów h an d low ych — o w e od m ow y k red ytów , w yzysk iw anie sw ej p rzew agi finan sow ej p rzez F ran cję — i tyle, ty le in nych fak tów b ru taln ie od słan iających w ła ściw ą eg o­ istyczn ą n atu rę rząd u i n arod u fran cu sk iego. —

O statnio F ran cja zaczyn a coraz w yraźn iej zerk ać w stron ę N iem iec — siląc się n aw et w o­ b ec n ich n a k u rtu azję i grzeczn ość. D ow o-

U cieczk a 2-ch k om u n istów

Warszawa. W tych dniach — korzystając z chwilowej nieuwagi dozorców, dwaj więźnio­

wie komuniści Zdziarski i Purman, skazani jeden na 6, drugi na 4 lata — niespodzianie przedostali się przez mur więzienny — poczem wsiadłszy do oczekującego ich auta — odjechali w niewiadowym kierunku.

Zarządzony natychmiast pościg pozostał bez rezultatu -— z powodu trudności przy ot­ warciu bramy więziennej. W związku z u- cieczką aresztowanodwóch dozorców więzienia na Pawiaku, co do których zachodzi podejrze­

nie, że ułatwili więźniom ucieczkę, umożliwia­ jąc im porozumienie z towarzyszami pozostają­

cymi na swobodzie. Aresztowani dozorcy nazywają się Jóźwik i Bełz.

Obecnie okazuje się, że bezpośrednio przy ucieczce przez parkan zbiegom pomagali inni więźniowie, że dozorca Jóźwik nie mógł tego nie widzieć. Samo zaczepienie drabinki musiało zająć, jak ustalono, najmniej dziesięć minut

4 0 0 0 arm at d la 35 d yw izyj

u k ry li N iem cy w fo rty fik a cja ch u ech od aio-p ru sk ioh.

W arszaw a. L on d yń ski „T im es" zam ieszcza sen sacyjn e rew elację a n g ielskieg o czło n k a aljan - ck iej k om isji k on troli zb rojeń n iem ieck ich , gen . M organ a,o n iem ieck ich fortyfik acjach w sch od n ich P ru s. M organ tw ierdzi, że artylerja fortyfikacyj P ru s w sch od nich liczy 4 ty siące arm at różn ego

d em tego jest ostatn ie u łask aw ienie d w óch N iem ców p rzez sąd w ojenn y w L an d sbergu k tóre w y w o ła ło p o w szech n e zd u m ien ie i p rotest ze stron y sam ych F ran cu zów !

R ó w n o cześn ie w p o lity ce w yłan ia sie n ap ow - rót k w estja p ow rotnego p rzyłączen ia P om orza d o N iem iec — co ju ż sam o p rzez się u su w a zatarg fran cu sk o-n iem ieck i na d alszy p lan o czy w iście ze szk od ą d la P o lski!...

A le czeg ó ż n ie u czyn i F ran cja d la za p ew nie­

n ia sob ie sp ok oju ze stron y G erm an jil...

C óż zn aczy p o św ięcen ie „p rzyjaciółk i" —- P olsk i k iedy za cen ę p o lsk ieg o P om orza m ożn a sob ie k u p ić sp ok ój n a p arę lat!... P rzecież P o m o ­ rze — to n ie A lzacja an i L otaryn gia!.. M ożn a je p ośw ięcić!... P o lska trochę się sk rzyw i — ale w im ię „p rzyjaźn i* p rzeb aczy sw ej „p rzyjaciółce"

tę „k om b in ację" d yp lom atyczną!..

W im ię „p rzyjaźn i" — F ran cja m a p raw o p o św ięcić p o lsk ie P om orze, b oć to n ic n ie k osztu je!

A cóż m y n a to ? C o n a to n asz rząd ? C zyż jeszcze n ad al łu d zić się b ęd ziem y fik cją p rzyjaź­

ni fran cusk iej? C zy i teraz n ie otw orzą się n am oczy... n ie sp ad n ie z n ich ta łu sk a różow a, k tóra p rzed n am i sk ryw a rzeczyw istość!

C zas ju ż się ock n ąć!..

O statn i atu t, n a k tóry liczy liśm y w sw ej n a­ iw n ości — za w ió d ł n as ostateczn ie.. Z o sta ły n am w ręce jeszcze d w ie ostatn ie k arty są n iem i p raca i arm ja!..

P rzestań m y w reszcie liczy ć n a o b c y c h !...

W p olityce n iem a p rzyjaźn i!., S tań m y się w ilk a­ m i w śród w ilk ó w , zab orcam i w śród zab orców ...

Z jed n o czm y siły n asze... w eźm y się za ręce...

S tw órzm y fron t w sp óln y fron t ogóln o-p olski a p rzek onam y się, źe w ła sn em i d łoń m i w ięcej zd ziałam y — n iż p rzy p erfid n ej p o m o cy o b cy ch, Z a silm y arm ję... w eźm y się d o p racy tw órczej — a w ó w cza s n a p ew n o zn ajd ziem y w y jście z tej za­ w iłej sytu acji, w jak ą w trąciła n as p rzyjaźń fa ł­

szyw ak łótliw a b ezczy n no ść n asza !.. 1 w y- rzek n ijm y się n a zaw sze p o m o cy ob cych !.

R atu n ek n asz jest w n as sa m y ch tylk o!..

J. K .

z w ięzien ia n a „P aw iak u ."

czasu. Cóż wtedyrobił ów dozorca? Opowia da że go otoczono i „rozmawiano** z mm.

Również dziwnem się wydaje, źe dozorca więzienny, Bełz, który wypuszczał więźniów na przechadzkę, „nie zauważył** źe wynoszą oni pakiet z prześcieradłami i szczeblami dre­ wnianymi z porąbanego stolika.

Aresztowany dozorca Jóźwik opowiada, źe wystrzelił nawet „dwa razy** do uciekających, ba nawet utrzymuje, że „trafił jednego z nich

— ale. kto słyszał te wystrzały? kiedy?

Wszystko to przemawia za tern, że prze­

dostanie się przez mur więzienny zajęło co- mniej 15-20 minut.

W tych warunkach ucieczka komunistów nastręcza wiele domysłów, które muszą być przez jaknajsurowsze śledztwo wyświetlone.

Opinja bacznie śledzić będzie postępy docho­

dzenia, słusznie zaniepokojona, czy na przy­

szłość możliwość powtarzania się podobnych wypadków jest całkowicie usunięta.

k alib ru , co w ystarczy d o p ew n eg o u zb rojen ia 35 d yw izyj. M organ zrezy g n o w a ł sw eg o czasu z u - d zialu k om isji k on troli n a zn ak p rotestu p rzeciw ten d en cjom rząd u a n g ielsk ieg o d o u k ryw an ia tych fak tów p rzed op in ją p u b liczn ą.

(2)

Czy wojna?

Ifokayk mobiiisnjo wojalza pnwiw Stawom Zjodwociowym.JIHGFEDCBA B erlin . — W y p a d k i w śro d k o w ej A m ery ce

a m ia n o w icie w rep u b lice N ik a ra g u a u rastają d o ro zm ia ró w p o w a żn eg o k o n flik tu p o lity czn eg o . zy d en t M ek sy k u o św iad czy ł, że w ża d n y m ra zie n ie u zn a w y b ra n eg o zn ik o m ą w ięk szo ścią g ło só w n o w eg o p rezy d en ta N ik ara g u i D ia za , g d y ż zd a ­ n iem jeg o D ia z zo sta ł w y b ra n y ty lk o d zięk i p rze­

k u p stw u p a rla m en tu N ik a ra g u i p rzez S ta n y Z je­

d n o czon e. M ek sy k jest g o tó w p o p rzeć b o d a j z b ro n ią w ręk u p reten d en ta n a sta n o w isk o p re­

zy d en ta N ik a ra g u i S a ra sa, k tó reg o zw a lcza ją S ta­

n y Z jed n o czo n e. M ek sy k d ą ży d o zd o b y cia h e- g em o n ji w . śro d k o w ej A m eryce i d o p o d p o rzą d ­ k o w a n ia so b ie G w a tem a li, H o n d u ra su , N ika ra ­ gu a, P a n a m y i C o sta rik i.

Sowieccy—truciciele.

Londyn. — W korespondencji z Rygi „Da­ ily Telegraph44 donosi, że sowieckie władze wojskowe zorganizowały na jednej z wysp pół­

nocnej części morza Kaspijskiego, wojskową stację bakterjologiczną, której zadaniem będzie zbadanie możliwości zastosowania zdobyczy wiedzy bakterjologicznej przy wyrobie pocisków.

Władze sowieckie zamierzają dokonać szeregu doświadczeń z pociskami, które będą wypełnio­ ne bakterjami. Jednocześnie z laboratoryjnemi doświadczeniami na mała skalę mają być czy­

nione próby fabrycznej produkcji. Podobne doświadczenia, jak donosi „Daily Telegraph44 w toku również w Astrachaniu.

Zdobycie Wilna celem rządu Valdemarasa.

„Rytas44 podaje wywiad redaktora „Rytasa*

z premjerem ministrów p. Valdemarasem, któ­

ry podkreślił, że odtąd nie może być mowy o niemieckiej lub innej orjentacji w polityce za­ granicznej Litwy, obecnie będzie orjentacja je dynie litewska. Zadaniem polityki litewskiej będzie zbliżenie się do tych, którzy uznają i popierają polityczne potrzeby Litwy. Najwa- żniejszem zadaniem obecnego rządu litewskie­

go będzie zdobycie Wilna. Dlatego też rząd litewski pójdzie z tymi, którzy przyznają Li­ twie Wilno, a nawet pomogą zwrócić je litew­

skiemu państwu.

Protest przeciwko Watykanowi.

„ S o k ó ł" czech o sło w a ck i, o rg a n iza cja , zrzesza - ająoa 5 0 0 ty sięcy czło n k ó w , u ch w a lił w y stą p ić z p ro testem p rzeciw k o W a ty k a n o w i z teg o p o w o­

d u , iż u n iem o żliw ił o n so k o ło m p o lsk im , serb sk im

Z Wąbrzeźna — do Rzymu,

IV .

(Dzieje wyoieozki pięciu wąbrzeźelakóir udających się do Stolicy Fiotrewej).

— Kolej. — Krajobraz zimowy. — Kościoły

— Zamki — Jezioro — Elektryfikacja — Przemysł.

Z W ied n ia d o W en ecji jed ziem y d ro g ą ż e­

la zn ą D u ń sk o — A d rja ty ck ą o ra z t. zw . O sterreich

B u n d esb a h n , za ś o d g ra n icy — k o leją p a ń stw o ­ w ą w io sk ą . C a ła ta p rzestrzeń w y n o si p rzeszło 6 6 0 k ilo m etró w n a k tó ry ch p rzeb y cie p rzecięt­

n ie zu ży ć n a leży 15— 16 g o d zin .

W ch w ili, g d y p iszem y te sło w a — p o cią g zd ą ża d o T a rv icio — w iją c się w ą sk ą serp en ty n ą szy n , ro zciąg n ięty ch n a d n ie sk a listej d o lin y b ę­

d ą cej d ziełem rąk lu d zk ich . M in ęliśm y w łaśn ie m ia sto L eo b au — (541 m etr, n a d p o zio m em m o ­ rza ) sły n n e ze sw eg o p rzem y słu i szk o ln ictw a . M ia sto to słu szn ie u w a ża n e jest za o śro d ek a u ­ stria ck ieg o p rzem y słu g ó rn iczeg o . N iestety — b rak n a m cza su n a zw ied zen ie g o — ch o ć b y ło­

b y to n iew ą tp liw ie p o ży teczn e d la k a żd eg o z u - czestn ik ó w w y cieczk i — m u sim y jed n a k o b y ć się ty lk o „ sm a k iem * .

Z b łysk aw iczn ą szy b k o ścią p o cią g n a sz w p a ­ d a n a sta cję U n zm a rk t — k tó rą p o ch w ili o p u sz- d o lin ę. Jak w k in ie — m ig a ją n a m p rzed o czy ­ m a d rzew a , sk a ły , p o strzęp io n e w ierzch o łk i g ó r...

W szy stk o to z ja k ą ś sza ta ń sk ą , n iep ra w d op o d o b­

n ą szy b k o ścią za p a d a się tu ż p rzed n a m i w p rze­

strzeń , o d sła n ia ją c co ra z to n o w e p ersp ek ty w y . C za sem w o d d ali za m a ja czą ru iny feo d a ln eg o za m ­ czy sk a — cza sem za czerw ien i się ceg la n y k o śció ł g o ty ck i — to zn ó w m ia steczk o ja k ieś za m ig o ce w śró d m g ieł g ó rsk ich — a b y p o ch w ili — jak w szy stk o za p a ść się w m g łę o d d a len ia .

T y m cza sem sk a ln a d o lin a się k o ń czy — i p o ciąg zw a ln ia ją c b ieg u p o w o li w yd o staje się n a p ła szczy zn ę G u rk — m ija ją c m ia steczk o L a u n s- d o rf o to czo n e ze w szy stk ich stro n siln ie w a ró w - n em i za m czy sk a m i w sty lu śred n io w iecza . S zcze­

g ó ln iej jed en z n ich im p o n u je sw o ją b u d o w ą i p o tęg ą . J est to za m ek H o h -O sterw itz — o n g i w ła sn o ść p . v . M a lta ss. O ry g in a ln a ta n iew ia sta o d zn a cza ją ca się n iezw y k le b u jn y m i p ra w d ziw ie n iezłom n y m ch a ra k terem — ca łe sw e ży cie sp ę­

d ziła , w a lcząc z są sia d a m i i w iężą c zw y ciężo n y ch

A g ra rn ej p o lity ce m ek sy k a ń sk iej p rzeciw sta­

w ia się p rezy d en t S ta n ó w Z jed n o czo n y ch C o o li­

d g e n a w et zb ro jn ie. W y lą d o w a n ie k o rp u su w o jsk a m ery k a ń sk ich w N ik a ra g u a , o ra z p rzy b y cie d o d w ó ch p o rtó w N ik a ra gu a w o jen n ej flo ty a m ery­

kańskiej p o d d o w ó d ztw em a d m ira ła L a tin era w y w o ła ło o b u rzen ie w M ek sy k u . R zą d M ek sy ­ k a ń sk i o g ło sił częścio w ą m o b iliza cję. P ra sa n o ­ w o jo rsk a liczy się z m o żliw o ścią w y b u ch u w o jn y S ta n ó w Z jed n o czo n y ch z M ek sy k iem .

A m ery k a ń sk a flo ta w o jen n a ro zp o częła w u b . p o n ied zia łek p rzed p o łu d n iem o g ień h u ra g a n o w y sk iero w a n y p rzeciw k o m ia stu N ika ra g u a , C a leca , k tó re to m ia sto zn a jd uje się w ręk a ch zw o len n i­

k ó w p rezy d en ta S a ca sa .

i serb sk o -łu ży ck im w zięcie u d zia łu w teg o ro cz­

n y m w szech sto w ia ń sk im z lo cie so k o łó w . Jak w ia d o m o , p o w o d em a b sen cji w y żej m ien io n y ch o rg a n iza cyj so k o lsk ich n a zlo cie, ło p o łą czen ie zlo tu z u ro czy sto ścia m i k u Jan a H u sa . P ro testu ją cy p o d k reśla ją , iż zlo t p ierw szą teg o ro d za ju m a n ifesta cją w szech w ia ń sk iej jed n o ści.

w y - b y - czci b y ł sło -

Apel do naszych Czytelników.

— O statai n u m er w ro k u b ieżą cy m o d d a jem y n a ­ szy m C zy teln ik o m ! P rzez c a ły ten ro k sta ra liśm y się za w sze ile ty lk o m o cy — w y p ełn ia ć św ięty o b o w ią zek p o ­ w o ła n ia d zien n ik a rsk ieg o — k ieru ją c o p inję p u b liczn ą n a d ro g ę, k tó rą w in ien za w sze k ro czy ć u czciw y czło w iek — d o b ry k a to lik i g o rą cy p a try jo ta .

R ok u b ieg ły z n a szej stro n y b y ł jed n ą o g ro m n ą w a lk ą l

W a lczy liśm y z o g a rn ia ją cy m P o lsk ę d u ch em a p a - tji — n a w o łu ją c lu d d o p ra cy w im ię p rzy szło ści i d o ­ b ra O jczy zn y ... W a lczy liśm y z g n ęb ią eem n a s p a rty jn ic- tw em i d zieln ico w o ścią — w id zą c w ty ch d w ó ch o b ja ­ w a ch n o w y ro zb ió r P o lsk i — ro zb ió r m o ra ln y i d u ch o ­ w y — w id zą c w n ich g a n g ren ę, n issc z ą c ą serca i d u sze i w d ziera ją cą się w ży cie p u b liczn e — p rzeg ry za ją c w ią ­ za d ła m ło d ej p a ń stw o w o ści n a szej...

W a lczy liśm y w reszcie z n a jg o rszy m i n a jn ieb ezp iecz­

n iejszy m w ro g iem lu d zk o ści — z so cja lizm em i k o m u n ą , za p u szcza ją cy m sw e k o rzen ie w k a żd ą n iem a l d zied zin ę ży cia p a ń stw o w ego ... i za lew ają cy m n ieu św ia d o m io n e d u sze lu d u — cu ch n ą cem b ło tem zb ro d n i i w y stęp k u !-.

P o za tem w a lczy ć m u sieliśm y z k a żd y m o b ja w em k o ru p cji.... n a d u ży ć.... z k a żd y m o b ja w em zb ro dn i, k tó­

rą n a zw a n o p sy ch o zą — a k tó rą w y w o ła ł ro zk ła d i zg n i­

lizn a m o ra ln a m a ją ca sw e p rzy czy n y w n ęd zy .

J ed n em sło w em — c a ły ten ro k m in io n y b y ł d la n a s ro k iem m ęk i, ro k iem o fiar.... ro k iem w a lk n ieu sta n ­ n y ch !

W d zia ła n ia ch n a szy ch w sp o m a g a ła n a s jen o g a rść lu d zi u czciw y ch — k tó rzy p rzy jęli sztan d a ry n a sze — za w ła sn e, k tó rzy zjed n o czy li się z n a szą id eą — i z h a słem w a lk i n a u sta ch — p o szli za n a m i!..

w p o d ziem iu sw eg o za m czy sk a , k tó reg o n ik t ży ­ w y m n ie o p u szczał. W zw ią zk u z tą p o n u rą p rzeszło ścią za m k u — m ięd zy o k o liczn ą lu d n o ś­

cią k rą ży ca la m a sa n iem n iej p o n u ry ch leg en d , b ęd ą cy ch n ieja k o ch a ra k tery sty czn ą cech ą tej d ziw n ie p ięk n ej ch o ć p o sęp n ej o k o licy . M im o - w o li o g a rn ia n a s d ziw n y ja k iś n a stró j — z k tó re­

g o o trzą sa m y się d o p iero k ied y p o cią g sy p ią c iskra m i w p a d ł n a d w o rzec K la g eu fu rth — sto licy K a ry n tji.

T u ta j ca ła ta p o sęp n a p a n o ra m a w id ok ó w k o ń czy się o sta teczn ie, u stęp u ją c m iejsca b a rd ziej m iły m d la n a s p ła szczy zn o m , p o k ry ty m w ielk ie- m i lu stra m i jezio r. M in ęliśm y w ła śn ie jed n o z n a jw ięk szy ch — jezio ro W ó rth er — w p o b liżu sły n n ej m iejsco w o ści k u ra cy jn ej V eld en — k tó ra g ra n iczy z w sch o d n iem i b rzeg a m i teg o ż jezio ra . O k o lica p o p ro stu cu d o w n a — p o m im o sp ó źn io­

n ej p o ry ro k u . T o też z p ra w d ziw ą ro zk o szą o b ­ serw u jem y w cią ż zm ien ia ją cy się k ra jo b ra z — w sp o m in a ją c p rzy tem ro d zin n e n a sze stro n y i p o - ró w n y w u ją c ich m a lo w n iczo ść z p ięk n em m ija­

n y ch o k o lic. M ija m y w ła śn ie m o st p rzerzu co n y n a d fa la m i rzek i D ra u — p ó źn iej d ru g i — n a d rzek ą G a ił — p o d ziw ia ją c sza lo n ą szy b k o ść p rą­

d u ty ch o lb rzy m ich p o to k ó w g ó rsk ich — K ra jo ­ b ra z ty m cza sem zn ó w sta je się d zik szy ... W jeż ­ d ża m y m ięd zy sk a ły — w śród k tó ry ch ja k w ą ż

w ije się n a sz „ ex tra-cu g " , ro zta cza ją c n a d w ą ­ w o zem co ś w ro d za ju w ielk iej p ła ch ty d y m u i p a ry , k tó ra n a p ew ien cza s za ciem n ia n a m ca ły w id o k .

J ed n a k że n a g ie sk a ły d o ść p ręd k o u stęp u ją m iejsca lesisty m sto k o m p o tężn y ch g ó r, k tó ry ch w ierzch o łk i to n ą g d zieś w e m g le, p o k ry te b ia łym ca łu n em w ieczn y ch śn iegó w .

T y m cza sem p o cią g zn ó w sta je.. D o w a g o­

n ó w w k ra cza ca ła czered a u rzęd n ik ó w celn y ch

p rzy stęp u ją c z m iejsca d o rew izji n a szy ch p a ­ k u n k ó w . O k a zu je się, że jest to ju ż sta cja A r- n o ld stein — p u n k t g ra n iczn y a u strja ck o -w ło sk i.

Z d u m ien i, że ta k szy b k o p rzejech aliśm y ca łą A u strję — z ra d o ścią p o d d a jem y się rew izji, k tó ­ ra też w cią g u p ó ł g o d zin y zo sta je u k o ń czo n a — p o czem w jeżd ża m y ju ż n a tery to rju m w ło sk ie.

Ju ż za ra z n a sa m y m w stęp ie u d erza n a s n ie­

p ra w d o p o d o b n a ilo ść m ija n y ch m a ły ch ch o ć m a ­ lo w n iczy ch k a p liczek . Z a p y ta n y w tej k w estji k o leja rz — o b ja śn ił n a s d o p iero , że k a p liczk i te, w y b u d o w a n e p rzez m iejscow ą lu d n o ść — słu żą im ja k o m iejsca p o k u ty . L u d n o ść ty ch o k o lic

N iestety liczb a ich b y ła zb y t n ik ła — - a siły n asze n a zb y t w y czerp a n e — a b y śm y m o g li o sią g n ą ć zw y . cięstw o .

D o p iero p o d k o n iec ro k u szereg i n a sze za częły n ie­

co w zra sta ć. — L u d zie p rzek o n a li się o n a szej d o b rej w o ­ li.... o szczy tn o ści i p ięk n ie n a szej id ei — i za częli łą ­ czy ć się z n a m i — k u w sp ó ln y m celo m !...

A żeb y d o w ieść sp o łeczeń stw u , ż e w y d a w n ictw o n a sze m e jest o b h czo n em n a in teres — p o sta n o w iliśm y w m ia rę zw ięk szen ia się liczb y a b o n en tó w — p o w ięk ­ sza ć n a szą g a zetę — i ilo ść b ezp ła tn y ch p rem ij...

W ten sp o só b G ło s W ą b rzesk i o b ecn ie za w ierad w a ra zy ty le treści, co w la ta ch u b ieg ły ch ..*

R ó w n o cześn ie ro zesła liśm y d o n a szy ch w szy stk ich a b o n en tó w k ilk a p rem ij — ja k o to

1. S ło w n ik W y ra zó w O b cy ch część I.

2 . S ło w n ik W y ra zów O b cy ch c z ę ść II 3. K a len d a rz ścien n y ....

O b ecn ie p rzy g o to w u jem y n o w ą p rem ję a m ia n o w icie K a len d a rz k sią żk o w y G ło su W ą b rzesk ieg o , z a w ie­

ra ją cy c a ły szereg o p o w iad a ń , h u m oresek , in fo rm a cy j p ra k ty czn y ch , a rty k u łó w sp o łeczn y ch i p o ity czny ch — n ie liczą c m a sy ry su n k ó w , w ja k ie k a len d a rz n a sz z a ­ o p a trzy liśm y *

W y d a tk i, ja k ie p o n ieśliśm y i ja k ie w cią ż je­

szcze p o n o sić b ęd ziem y — są n a jlep szy m d o w o dem , że G lo s W ą b rzesk i jest g a zetą czy sto id eo w ą, p ra cu ją cą d la d o b ra sp o łeczeń stw a .

P ra g n iem y ty lk o , a b y w y siłk i n a sze n ie p o szły n a m a rn e — i a b y lu d n a sz w y cią g n ą ł z p ra cy n a szej jak n a jw ięcej k o rzy ści...

P a m ięta ć jed na k n a leży , że p rzy szły ro zw ó j g a zety za leży ty lk o o d n a szy ch P rzy ja ciół-C zy teln ik ó w !

G zem w ięcej a b o n en tó w m ieć b ęd zie n a sze p ism o

— tem le p sz ą i o b szern iejszą b ęd zie jeg o treść i tem w ięcej p rem ij b ęd ziem y w sta n ie ro zd a w a ć d a rm o n a ­ szy m a b o n en to m !

A w ięc k o m u n a sercu leży p rzy szło ść n a szej O j­

czy zn y i n a szej d zieln icy ...

K to p ra g n ie z w y c ię stw a p ra w d y i u czciw o ści — n ad n ęd zą i p o d ło ścią ...

K to p rag n ie szczęścia n a ro d u i sp o łeczeń stw a sw eg o ...

K to p ra g n ie z w y c ię stw a id ei p o lsk o -k a to lick iej n ad so cja lizm em i k o m u n ą .

T en w stą p i p o d n a sze szta n d a ry .

P rzy p o m in a ją c n a s p ren u m era to ro m ... n a m a w ia ją c zn a jo m y ch d o za m a w ia n ia G ło su W ą b rzesk ieg o i p o d p i­

su ją c n a cza s a b o n a m en t — C zy teln icy i P rzy ja ciele n a si n a jlep iej p rzy czy n ia ją się d o zw y cięstw a n a szy ch id ei.

N iech " k ażd y z n a szy ch C zy teln ik ó w p o zy sk a n am ch o ć jed n eg o a b o nen ta n a rok p rzy szły — aju ż b ęd ziem y m o g li p o d w o ić ilo ść p rem ij i u lep szy ć n a szą g a z etę .

N iech a j w ięc k a żd y w y k o rzy sta o k res św ią teczn y

a b y u czy n ić za d o ść sw y m o b ow ią zk om k u ltu ra ln y ch lu d zi.

J eszcze ty lk o p a rę d n i listo w i p rzy jm u ją p rzed ­ p ła tę n a G ło s W ą b rzesk i*

A w ię c — sp ieszcie się — b o sp ó źn ien i n ie o trzy ­ m a ją n a szeg o k a lend a rza .

s

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, d n ia 2 9 g ru d n ia 1926 r.

— Ogłoszenia. Zwracamy uwagę la­

nemu Szan. Kupieotwu, źe ogłoszenia z ży czeniami noworocznemi przyjmujemy tylko do czwartku wieczorem. Administracja.

o d zn a cza się — ja k zresztą w szy scy .W ło si — n ie zw y cza jn ą p o b o żn o ścią — p rzy czem co p ew ien cza s o d p raw ić m u si p o k u tę za sw e g rzech y . P o ­ k u tn ik ta k i o b ejść m u si w szy stk ie te o k o liczn e k a p liczk i — m o d lą c się w k a żd ej z n ich p rzy n a j­

m n iej p rzez g o d zin ę.

W zru szy ła n a s g łęb o k o ta n iezw y k ła w d zi­

siejszy ch cza sa ch — a ta k b ezw zg lęd n a relig ij­

n o ść teg o lu d u . J a k a ż to ró żn ica w p o ró w n an iu z n a szy m lu d em — ta k ła tw o p o d d a ją cy m się w y w ro to w o — a n ty relig ijn ej a g itacji b o lszew ick iej!

D o p iero tera z zro zu m ieliśm y , d la czeg o k o m u n iści ta k m a ło m a ją p o w o d zen ia w e W ło szech — i d la cze­

g o zd ro w y ru ch fa szy sto w sk i ta k szy b k o p rzy ją ł się w ty m p rzep ięk n y m ch o ć u b o g im k raju . T y m cza sem p o ciąg zw a ln ia n ieco b ieg u — co św iad czy , że w jeżd ża m y p o d g ó rę. O k o lica zm ien ia się n ieco p rzy czem k a p liczk i sta ją się co ra z rza d sze, u stęp u ją c m iejsca w a ro w n y m za m k o m p o d o b n y m tro ch ę z b u d o w y d o n ie­

d a w n o w id zia n y ch p rzez n a s za m k ów a u strja ck ich . C o ra z to częściej sp o ty k a m y n a sw ej d ro d ze ró ż­

n e m ia steczk a i w sie — o d zn acza ją ce się sw em u p rzem y sło w ien iem . — Z d ziw iła n a s m a sa słu p ó w teleg ra ficzn y ch i p rzew o d ó w elek try czn y ch , p rze­

cią gn ięty ch p rzez k a żd ą m ija n ą m iejsco w o ść. Jak się o k a za ło — k a żd a n a jm n iejsza n a w et w iosk a p o sia d a ju ż tu ta j w ła sn e o św ietlen ie elek try czn e i elek try czn ą siłę p ęd n ą . J a k a ż to ró żn ica w p o ­ ró w n a n iu z n a szem i p o lsk iem i m ia sta m i — g d zie elek try czn o ść b ezu sta n n ie szw a n k u je n a ra żają c m ieszk a ń có w n a n iep rzy jem n o ści. W A u strji i w e W ło szech teg o n ie m a ! T u w szy stk o fu n k cjo ­ n u je sp ra w n ie, b ez za rzu tu — n ic też d ziw n eg o , że p o m im o u b ó stw a ziem i — d o b rob y t tu taj k w i­

tn ie zu p ełn ie in a czej n iż u n a s ! P rzy czy n ą teg o jest p rzed ew szy stk iem n a d zw y cza j ro zw in ięty p rze­

m y sł. S zczeg ó ln iej p rzem y sł d rzew n y , p a p iern i­

czy i za p a łcza n y za jm u je p ierw sze m iejsce — ch o ć i in n e g a łę zie są ró w n ież b o g a to rep rezen ­ to w a n e.

J ed n a k że za p a d a m ro k ... C za s sk o ń czyć sw e o b serw a cje — i p o m y śleć o p o ży w ien iu g rzeszn e­

g o cia ła .. R o zła d o w u jem y n a sze w a lizy , w y cią ­ g a ją c z n ich co B ó g d a ł i co tro sk liw a ręk a m a t­

czy n a za p a k ow a ła n a d ro g ę. P o w o li za b iera m y się w szy scy d o n a p y ch a n ia żo łą d k a — co w o b ec p rzera źliw ej jeg o p u stk i p o trw a za p ew n e z g o d zi­

n ę. K o ń czą c n a szą k o resp o n d en cję — o b iecu je­

m y p o w ró cić d o teg o tem a tu za p a rę g o d zin . (C ią g d a lszy n a stą p i).

5

Ft

Cytaty

Powiązane dokumenty

Klientelę miasta i powiatu wąbrzeskiego, iżby na nowej placówce raczyła mnie darzyć nadal swojem zaufaniem, którego okazać się godnym będzie zawsze mojem

K ażdy rząd niem iecki traktow ać będzie kw estje polskie tylko z punktu w idzenia konieczności, k tó re w ynikły ostatnio znow u w spraw ie polsko - niem ieckiego

Tu okazało się, co to jest „sprawiedliwość niemiecka"- Macht po­.. stawił szereg świadków, którzy za

Spisano protokół i przeszukano dokładnie oskarżonego, lecz nie znaleziono, nic prócz pół suwerena, który się był dostał pomiędzy podszewkę kamizelki, zdawało się

w ce- radny H ajdel w yw odząc, źe należałoby K om itet lach sam obójczych napiła się esensji octow ej, obyw atelski utw orzyć, by przyjść z pom ocą bez- P ogotow

r >

szłego miesiąca dodamy jako bezpłatny doda­. tek fedeadaFM ścienny, oraz spis jarmarków

Jeżeliby wyczerpał się cały zapas ziemi, a głód ziemi nie był jeszcze zaspokojony, to kler pol­. ski nie sprzeciwiałby się oddaniu znacznej części majątków kościelnych