• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1933.12.28, R. 12[!], nr 152

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1933.12.28, R. 12[!], nr 152"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Cena pojedynczego egzempl. 10 gr. XWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA D z isiejsz y n u m er z a w ie ra 4 s tro n y LKJIHGFEDCBA

B E Z P A R T Y JN E P O L S K O - K A TO LIC K IE P IS M O LU D O W E ,

4 ^ , W eksped. m iesięcznie 79 gr. z odnoese*

rrze ap o ia . ulem przez pocztę u gr. w ięcej. W wy-

pedkzeh nieprzewidzianych, przy w strzym aniu przedsiębiorstw a, słotenia pracy, przerw ania kom unikacji, abonent niema prawa tadać pozaterm inow ych dostarczeń gazety, lub zw rotu ceny abona­

m entu Za dział ogłoszeniow y Redakcja nie odpow iada. Redaktor przyjm uje od 10-lf. Nadesłanych a nie zam ów ionych rękopisów Re­

dakcja nie zw raca i nie honoruje. Redakcja I adm inistracja ul. M ickie­

w icza 1. Telefon 90. Konto czekowe P. K- O. Poznań 204, rot.

Sum/ennem wykonywaniem obowiązków, budujemy silną Ojczyznę!

c A filn c ła n io ' z* o«ło»«. pobiera aię od w iersza nro. (7

M yiU S Z 6 n « 3. Hm .) 10 grM (• reklam y na atr. 4-ła* w wiadomościach potocznych 80 jr. na pierwszej str. 60 (r. Rabata udziela się przy csęatem ogłaazaniu. ,Oloa W ąbraeskl* wycke4ai trzy rasy tygodn. I to: w poniedziałek, trodę i piętek. Przy sa4o- weas Ściąganiu naletnotei rabat opada. Dla opraw sporoyeh )M t włałciwy Sąd w W ąbrseknfe. — Za terinlnowj druk, prseptMae

m

miejsce ogtoasenls administracja nie odpowiada. W rdawnietwo zastrzega sobie prawo nleprzyjęeia^pgłosseń bez podania powodów

Nr. 152 |

ESHS

Wąbrzeźno, Kowalewo, Golub, czwartek dnia 28 grudnia 1933 r, | Rok Xli

W 15-tą rocznicę wyzwolenia. i

Pamiętne dni krwi i chwał; Wielkopolski

R o k ro c z n ie d n ia 2 7 g ru d n ia o b c h o ­ d z ą W ie lk o p o la n ie rocznicę Powstania Wielkopolskiego. O z n a c z en iu teg o d n ia h isto ry c z n e g o n ik t n ie z a p o m in a w c a łe j W ie lk o p o lsc e, k tó ra n a p ra w d ę m o że sz c zy c ić się te m św ięte m , b o p rz e c ie ż

jej obywatele o własnych siłach rozpra­

wili się z potężnym wrogiem i przyłą ­ czyli dzielnicę do Macierzy.

N a in n y c h z ie m ia c h p o lsk ic h ja rz m o n ie w o li o p a d ło m e jak o siłą sam eg o fa k ­ tu d z ie jo w e g o ; Małopolska i Królestwo Kongresowe odzyskały wolność w r.

1918 prawie bez większych wysiłków.

A le W ie lk o p o lsk ę g n ę b ił -jeszcze w ó w ­ czas o d w ie c z n y w ró g n a sz eg o n a ro d u i

trzeba było męczeńskiej tej ziemi jesz ­ cze raz zerwać się do krwawego boju i stoczyć ostateczny bój z przemocą..

D w ie o k o lic z n o śc i z a d e c y d o w ały u sc h y łk u ro k u 1 9 1 8 o w y b u c h u p o w sta­

n ia w ielk o p o lsk ieg o . W to w arz y stw ie ' m isji a n g ielsk iej p rz y b y ł d o P o z n a m a Ignacy Paderewski, witany owacyjnie jako sławny nasz rodak i wybitny dzia ­ łacz w Komitecie Narodowym w Pary­

żu. E n tu z ja zm lu d n o śc i p o lsk ie j w y w o ­ ła ł gwałtowny sprzeciw żołnierzy pru­

skiego 6-go pułku grenadjerów, k tó rz y n ie o m a l ró w n o c z eśn ie z P a d e re w sk im z a w itali d o g a rn iz on u p o z n ań sk ie g o . Ó w czesn y w id o k P o z n a n ia p rz ek o n a ł ich o ostatecznem bankructwie celów, d la k tó ry ch p rz ez 4 la ta w a lcz y li w śró d n a jo k ro p n ie jsz y c h w y siłk ó w i o fia r.

P ru sak ó w o g a rn ę ło ro z g o ry c z e n ie , n a w id o k fla g k o a licy jn y c h i p o lsk ic h k tó rem i lu d n o ść p rz y stro iła d o m y , ch cąc g o d r/e p rz y w itać — n ie ich , iecz P a<łe ‘ re w sk ie g o i p rz e d sta w icie li z w y c ię sk ie j a rm ji a n g ie lsk ie j,

N a te m tle d o sz ło w P o z n a n iu d n ia 2 7 g ru d n ia 1 9 1 8 r. do demonstracyj niemieckich, p o d c za s k tó ry c h g re n a d - je rzy w d z iera li się d o m ie sz k a ń p ry w a t­

n y ch , znieważyli flagi koalicyjne i pol­

skie, a niejednokrotnie poturbowali mieszkańców. N a w ie ść o p ro w o k a c ja c h pękły przez polityków wielkopolskich wzniesione sztuczne zapory. Sprawdzi ­ ła się raz jeszcze psychologja tłumu, gdy zebrany na powitanie Paderewskie­

go lud polski poczuł swą moc i dał jej wyraz przy samorzutnem tłumieniu wy ­ bryków niemieckich.

P ie rw sz e k ro k i w o jen n e w P o z n a n iu w y w o ła ły w p ro st niesłychany zamęt.

U p a d ł z u p e łn ie a u to ry te t w ła d zy z a b o r­

c ze j, zachwiało się nawet znaczenie Ko- misarjatu Naczelnej Rady Ludowej,

n ie o fic ja ln eg o d z ie ln ic o w e g o rz ą d u p o l­

sk ieg o . N ie b y ło w c a le w o d z a i d o głosu doszła właściwie ulica, natłoczona roz­

gorączkowaną masą ludu polskiego.

W y p a d k i w y ro sły p o n a d g ło w y k o m isa­

rz y i p o słó w p o lsk ic h . Naczelna Rada Ludowa okazała się bezradną wobec

wali ludu.

O d g ło se m w a lk u lic zn y c h i ro z b ro ­ je n ia Ń .e m có w w P o z n a iu d n ia 2 7 g ru d ­ n ia 1 9 1 8 r, b y ł płomień polskiej,rewolu­

cji nar i

ogarnął całą Wielkopolską. R u sz y li w św ięty b ó j o w o ln o ść b. ż o łn ie rze p ru ­ scy , c h ło p i, ro b o tn ic y i d ro b n i rz e m ie śl­

n ic y — c h w y c ił z a b ro ń o d ła m lu d n o ści, k tó re j jedynem wyznaniem wiary i pra ­ gnieniem była niepodległość Polski.

Z w y c ię ży ła w o la p o w sta ń c za . Ź le u z b ro jo n e , n a g w a łt im p ro w iz o w a n e o d d z ia ły p o w sta ń c z e o d n o siły su k c e sy mocą charakteru pojedynczego żołnie­

rza. 'W ty m fa k c ie tk w i p ię k n o w ielk o - p o w sta n ia w ielk o p o lsk ieg o . W b re w n a ­ k a z o w i p rz y w ó d c ó w p o lity c z n y c h lud' ność zaboru pruskiego czynem potwier ­ dziła słuszność walki zbrojnej o niepod ­ ległość. N ie b y ło p rz y te m p o w sta n ie w ie lk o p o lsk ie m ło d z ie ń c zy m n ie ro z w aż­

n y m p o ry w em . S ta w a ła w b ra tn im sz e­

re g u m ło d z ież , o b o k n iej ogromna masa dojrzałych obywateli. N ie b y ło ich w ie­

lu w p ie rw sz y c h d n ia c h p o w sta n ia . B ra­

k ło n a le ż y te g o p rz y g o to w a n ia o g ó łu lu d n o śc i, b ra k ło n a k a z u p o lity c zn e g o .

O to p rz y cz y n y , d la k tó ry c h mimo bezgranicznego poświęcenia; powstaniec wielkopolski nie przeniósł znicza swo ­ body na Pomorze i Śląsk. W krwa­

wych uporczywych bojach oswobodził tylko Poznańskie. Z n a cz n iejszy m je d ­ n a k b y ł su w c es m o ra ln y p o w sta n ia w ie l­

k o p o lsk ie g o .

W o b e c c a łe g o św ia ta b o w iem b y ło to m a n ife ste m , że pozostawienie zaboru pruskiego w ręku Niemców byłoby po­

gwałceniem zasady samostanowienia na ­ rodów, p rz y jęte j z a p o d staw ę u k o ń cz e ­ n ia w o jn y św ia to w ej. D a lsz y m m o ra l­

n y m u k c e se m , p o w sta n ia b y ło pobudze ­ nie b ra c i G ó rn o ślą za k ó w d o czy n u , co

— ja k w ie m y — z ad e c y d o w ało o lo sa ch

tej cennej ziemicy piastowskiej. W ten sposób to sprawie polskiej pomogła o- fiara krwi bohaterskich powstańców Wielkopolski.

Największa na święcie

katastrofa kolejowa

wydarzyła się w sobotę pod Paryżem

217 zabitych — przeszło 300 rannych

W u b , so b o tę w ie c z o re m w p o b liżu ' w y d o b y c ie m z w ło k z a b ity ch . R a n n y c h P a ry ża k o ło sta cji L a g n y w y d a rz y ła się p rz ew o ż o n o w n ie zw y k le tru d n y ch w a - strasz n a k a tastro fa k o le jo w a , ja k ie j d o -[ru n k a ch d o sz p itala w L a g n y £ w P a ry - tą d n ie z n a h isto rja k o le jn ic tw a św ia to ­

w eg o . P o c ią g p o śp ie sz n y P a ry ż— S tra ss- b u rg , ja d ąc z sz y b k o śc ią 1 0 0 k im . n a g o ­ d zin ę, z d e rzy ł się z e k sp rese m P a ry ż — N a n cy .

S k u tk i k a ta stro fy b y ły n ie sły c h a n ie tra g ic z n e . O b a p o cią g i z o stały z u p e łn ie z d ru z g o ta n e , Z n ie k tó ry c h w a g o n ó w p o ­ z o stały ty lk o k łę b o w isk a ż e la stw a .

L ic zb a o fia r w e d łu g p ro w izo ry c z n y c h o b lic z e ń w y n o si k ilk ase t o só b , w tem 1 6 5 z a b ity ch ń a m ie jsc u , a 3 0 0 ra n n y ch , c y fry te je d n ak w z ra sta ją . 8 0 o só b c ięż­

k o ra n n y c h p o z o sta w io n o w m ie jsc o w y m sz p italu w L ag n y , p z o sta ły c h p rz ew ie ­ zio n o d o sz p itali p a ry sk ic h .

O k re s św iąte cz n y u p ły n ą ł w P a ­ ry ż u i w c a łe j F ran c ji p o d z n ak ie m ż a­

ło b y z p o w o d u k a ta stro fy k o le jo w ej w L ag n y , k tó ra p o c iąg n ę ła z a so b ą z g ó rą 5 0 0 o fia r, w c z e m 2 1 7 o só b z a b ity c h , a p rz e sz ło 3 0 0 ra n n y ch . K a ta stro fa w y d a­

rz y ła się w w ig ilję o k o ło p ó łn o c y p o d sta cją L ag n y , g d z ie n a z a trz y m a n y p rz e d sy g n a łe m p o c ią g o so b o w y w p a d ł z c a ­ ły m ro z p ę d e m id ą cy z a n im z sz y b k o ś­

c ią 1 0 5 k im . n a g o d zin ę p o c ią g k u rje r- sk i. K ilk a w ag o n ó w z o stało ro z b ity c h d o szc z ętn ie A k c ję ra tu n k o w ą u tru d n ia ­ ła n ie z w y k ła m g ła . R a tu n e k o rg a n iz o w a­

ła lu d n o ść p o b lisk ic h m ia ste c z e k . W c iąg u d w ó ch d n i p ra co w a n o n a d

źu . N a d w o rc u w sch o d n im w P a ry żu , w p rz ek sz tałc o n ej n a k a p licę ż a ło b n ą sa li u m iesz cz o n o z w ło k i z a b ity c h , w k tó ry ch z n a jd u je się d u ż a lic zb a o só b , k tó ry ch id e n ty cz n o śc i d o d n ia d z isie jsz eg o n ie u d a ło się u sta lić. .

Z a ró w n o n a m ie jscu k a ta stro fy , ja k i n a d w o rc u w sc h o d n im w P a ry ż u ro z ­ g ry w a ły się w strz ą sa ją c e sc e n y , g d y k re ­ w n i ro z p o zn a w a li c ia fa -z ab ity c h . K a rd y ­ n a ł V e rd ie r p rz y b y ł d o k a p lic y ż ało b n ej • a b y o d m ó w ić m o d ły z a d u sze trag ic zn ie z m a rły c h . H o łd z m arły m o d d a li w ła d z e z c z ło n k a m i rz ąd u n a c z e le . O so b iśc ie p rz y b y ł ró w n ie ż p re zy d e n t re p u b lik i L e­

b ru n .

W śró d z a b ity c h są d w a j d e p u to w a n i S c h le ite r i R o lle n , n a liście z a b ity ch z n a jd u ją się d w a p o lsk ie n a z w isk a W o j­

c ie c h Ś cig alsk i, m u rarz , z a m ie sz k a ły w G la n e i S te fa n ja g ie liń sk a z P a ry ża , Z a ­ ró w n o p re zy d e n t L e b ru n ja k i m in iste r sp ra w z a g ra n icz n y ch o trz y m ali lic zn e k o n d o le n cje o d szefó w p a ń stw rz ąd ó w i p rz e d sta w ic ie li d y p lo m a ty c z n y c h .

P o g rz e b o fia r trag ic zn e j k a ta stro fy o d b y ł się w P a ry ż u . W c e re m o n ji ż a ło b ­ n e j w z ię li u d z iał p re z y d e n t L e b ru n i c zło n k o w ie rz ą d u . B e z p o śre d n im d em k a ta stro fy b y ła g ę sta m g ła , te k czejfo n ie d o jrz an o sy g n a łu , tw o w m k u ,

p o w o - w sk u - Ś le d z -

Głosy Anglików

o Polsce i Marszalku Piłsudskim

P o d n a g łó w k ie m : „ P o lsk a u sieb ie i z a g ran ic ą " ,, rim e s o g łasz a o b sze rn y a rty k u ł w stęp n y o m a w ia jąc y sy tu a c ję w P o lsc e. P u n k te m w y jścia ro z w a ż a ń „T i- m e sa" je st sp raw a z m ia n y K o n sty tu c ji.

T e n sam im p u ls — d o w o d z i d z ie n n ik — k tó ry n ie z w ło c z n ie p o w o jn ie d a ł n a ro ­ d o m ic h n ie p o d le g ło ść, p rz y z n a ł im ta ­ k ż e n a d z w y c z aj lib era ln e k o n sty tu c je . L u d n o ść , k tó ra k o rz y sta ła z n ie w ielk ic h ty lk o p ra w p o lity cz n y ch i n ie p o n o siła o d p o w ie d z ia ln o śc i rz ąd z e n ia , n a g le w y ­ p o sa ż o n a z o sta ła w sy ste m , k tó ry g d z ie­

in d z ie j o sią g n ię ty z o stał p o d łu g im p ro ­ c e sie p ró b i d o św ia d c z eń . N ie o d w o ła l­

n ie o k a za ć się m u siało , ż e n ie k tó re n a ­ ro d y n ie b y ły p o lity c z n ie d o sta tec z n e

j r, d v i ptomien poismai , / , , « 1;

odowej, który lotem błyskawicy d o jrza łe , a b y n a le ży c ie sto so w a ć d e l-

k a tn y a p a rat, o d d a n y d o ich d y sp o z y c ji.

„ T im es" o m a w ia n a stęp n ie p ro je k t re w iz ji k o n sty tu c ji i z a zn a c za , że e k sp e ­ ry m en t, u sta n aw ia jąc y „ e litę w y b o rc z ą b ę d z ie z z a in te re so w a n iem o b se rw o w a­

n y .

P rz e c h o d z ąc n a stę p n ie d o p o lity k i z a g ra n icz n e j, d z ie n n 'k p isze : „ o sta tn io M a rsz ałe k P iłsu d sk i d a ł św ie ż y d o w ó d , ż e p o sia d a z m y sł p ra w d ziw e g o m ę ż a sta n u , d o p ro w a d z a ją c d o z b liż e n ia z R o ­ s ją i p o d e jm u ją c p ra w ie je d n o c z eśn ie ro z m o w y z B e rlin em , k tó ry c h re z u lta­

te m b y ła d e k la ra c ja o n ie u ż y w a n iu p rze m o cy m ię d z y P o lsk ą, a N iem cam i, H itler m a b y ć fo rm aln ie g o tó w d o z a ­ w a rc ia z P o lsk ą p a k tu n ie ag re sji n a 10

la t. W y d a j e się to b y ć k o rz y stn ą p ro p o ­ z y c ją . C z y n ie m ó g łb y M a rsz ałe k P ił­

su d sk i u k o ro n o w a ć sw y c h w y siłk ó w stab iliz ac ji w e w n ę trz n ej i p o p ra w y sto ­ su n k ó w z a g ra n icz n y ch P o lsk i p rz e z z a ­ w a rc ie ta k ie g o ,,w sch o d n ie g o L o c a rn a , o ja k ie m m y ślał z n a d z ie ją k a ż d y z rz^ ' d ó w b ry ty jsk ic h ? — k o ń c z y ,,,T im e s sw ó j a rty k u ł, n a c e c h o w a n y ź y cz liw e m z ro zu m ien ie m p o su n ię ć M a rsz a łk a P ił­

su d sk ieg o ,

iDDaaoaa

Cheesz się bawić Noc Sylwestrowa?

asEsasai

(2)

t / ż j UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA Nr. 152 „Słos Wąbrzeski44 Str. 2 ' =

Zagłębie Saary a problem porozumienia frauensko-niemieekiego

rancji dodatniego dla Niemiec głosowa­

nia. Taki jest stan -obecny orjentacyj politycznych mieszkańców Zagłębia, co nie przesądza jeszcze kwestji, gdyż emi- sarjusze Hitlera prowadzą tam propa­

gandę bardzo starannie i posługują się wszelkiemi środkami, by wywołać nie­

nawiść do ,,okupantów" i zniszczyć sympatje francuskie. Akcji tej towarzy­

szy kosztowna kampanja prasowa na te­

renie międzynarodowym i niedwuznacz­

ne głosy polityków niemieckich. To wszystko tłomaczy to forsowanie na wszystkich, stojących do dyspozycji Niemcom, polach idei powrotu Zagłę­

bia Saary bez plebiscytu, możliwość bowiem uzyskania go w plebiscycie ma­

leje i wartościowe to terytorjum może być na zawsze dla nich stracone. Jak dobrze są posunięcia Hitlera obmyślo­

ne, mamy dowód w tern, że pojawiła się pogłoska o zaofiarowaniu Francji po­

działu terytorjum Saary, przyczem Niemcy posuwają się nawet aż do uzna­

nia granic z roku 1814, Jest to projekt ponętny dla Francji i przynęta bardzo poważna, tylko o tyle niebezpieczna, że wtenczas Niemcy mogliby oskarżyć Francję przed światem o zamach na postanowienia tery tor jalne Traktatu W ersalskiego i o stwarzanie preceden­

su rewizji tegoż traktatu. Francja jed­

nakowoż zrozumiała ten podstęp i dała Niemcom odpowiedź przez usta Saint Bricea w „Jornauru",

Jak więc widzimy, sprawa Zagłębia Saary, wysuwana przez Niemcy w to­

czących się rozmowach mężów stanu Francji i Niemiec, stała się problemem europejskim i to tern ważniejszym, że Niemcy dobrze wiedzą, w jakim mo­

mencie swe postulaty wysuwają, zdając sobie sprawę z tego, że Europa, sprag­

niona pokoju, z natężoną uwagą spoglą­

da na rozwój stosunków francusko-nie- mieckich. Niemcy są pewni, że państwo ich, leżąc w centrum Europy, zawsze będzie ośrodkiem zagadnień pokojo­

wych i dlatego z całą stanowczością wy- suwają żądanie za żądaniem gotowi tyl­

ko za wyraźne ustępstwa ze strony Francji pertraktować z nią i ustalić ja­

kiś modus vivendi: Jedną ze słabych stron Francji w tych pertraktacjach jest jej rząd, który nie ma za sobą mocnego poparcia narodu i który musi stale la­

wirować, by nie popaść w niełaskę po­

pierających go stronnictw. Hitler, któ­

ry wie, że za nim stoją wszyscy Niemcy, zyskuje przez to wielki atut. Francja ma znowu w ręku atut natury ekono­

micznej, a mianowicie ten, że przemysł Zagłębia jest przeważnie opanowany przez francuski kapitał rządowy, a ko­

palnie służą Francji jako rekompensa­

ta za zniszczone podczas wojny świato­

wej tereny węglowe Francji,

W każdym razie wątpliwem jest, by się Francja zgodziła na żądania nie­

mieckie za cenę dojścia z Niemcami do porozumienia, gdyż Zagłębie Saary zbyt wielką przedstawia dla niej wartość.

Zagadnienie Zagłębia Saary, jako przyczynek do polityki niemieckiej, ma pewną ogólną wartość, a mianowicie tę, iże rzuca nowe światło na bezustanne 'dążenia Niemiec do restytuowania daw­

nego, przedwojennego obszaru swego państwa i wykazuje, że Zagłębie Saary, to tylko jedna z pozycyj planu zakre­

ślonego na szeroką skalę, planu wyko­

nywanego od szeregu lat z żelazną iście germańską konsekwencją.

Mgr. Zbyszko Pacanowski.

W śród wszystkich rozmów porozu­

miewawczych, podróży mężów stanu i dyplomatów i ich zabiegów około stwo­

rzenia podstaw pod gmach pokoju eu­

ropejskiego, sprawa bezpośrednich ro­

kowań Francji z Niemcami zajmuje miejsce najważniejsze i najaktualniej­

sze, gdyż od ich wyniku zależy cały splot spraw polityki międzynarodowej doby obecnej. Rozmowy między Pary­

żem a Berlinem weszły już na drogę realną i w związku z tern wyłania się kwest ja warunków i zastrzeżeń, wysnu­

wanych przez strony rozważające, W warunkach tych, obok prawy rozbroje­

nia, najważniejszym jest sprawa odda nia Niemcom Zagłębia Saary. Hitler, jak zresztą wszyscy dotychczasowi mę­

żowie stanu Niemiec powojennych, chce przy każdej sposobności wyciągnąć jak- naidalej idące korzyści konkretne, nie dając wzamian nic prócz przyrzeczeń i zobowiązań czysto moralnych. Tak też jest i obecnie. Zagłębie Saary już od­

da wna jest solą w oku polityków berliń­

skich, więc wysuwają ten temat stale i z uporem, wiedząc, że Francja, chcąc z nimi dojść do porozumienia, musi się co Zagłębia oświadczyć.

Obecny swój stan ustrojowy zaw­

dzięcza Zagłębie Saary Traktowi W er­

salskiemu, zgodnie z którym Liga Na­

rodów powołała t. zw. Komisję Pięciu do sprawowania zarządu nad tern tery- torjum. Jest to Komisja międzynarodo­

wa, w skład której jako piąty członek wchodzi także reprezentant ludności Za­

głębia. Do pomocy ma Komisja ta kor­

pus żandarmerji, policji i straży kolejo­

we). Stan ten ma trwaćdo roku 1935, w którym to roku ma nastąpić plebiscyt.

Plebiscytem tym ludność oświadczyć się ma albo za Francją, albo za Niemca­

mi. Jest jeszcze jeden możliwy wynik głosowania, a mianowicie ten, że lud­

ność zgodzi się na dalsze 15 lat rzą­

dów Ligi Narodów, Zagłębie same to terytorjum niemałe o powierzchni 2000 km2 z ludnością około 800 000. Pod względem przemysłowym stoi ono na jednem z pierwszych miejsc w Europie, huty szklane, metalowe, przemysł far- biarski, przędzalnie pokrywają cały ten uprzemysłowiony zakątek, a lud­

ność to przeważnie robotnicy fabryczni.

Rok 1935 niedaleki i tak Francja, jak i Niemcy odczuwają już dziś aktu­

alność plebiscytu, Francja chce rozmo­

wy na temat Zagłębia wyłączyć poza nawias zagadnień, poruszanych w poro­

zumieniu francusko-niemieckiem, sto­

jąc na tern słusznem stanowisku, że ona sama nie może się tu do niczego zobo­

wiązywać, Jako tylko współsygnatarju- szka Traktatu W ersalskiego nie może decydować sama, a jako główna straż­

niczka postanowień tego 1 raktatu i au­

torytetu Ligi Narodów nigdy nie zgodzi się na to, by zrezygnować z przewidzia­

nego traktatem plebiscytu.

Zastanawiający jest pośpiech Berli­

na w tej sprawie, z jednej bowiem stro­

ny słyszy się butne zapewnienie Niem­

ców o zupełnym spokoju i pewności, z jaką oczekują plebiscytu w 1935 roku, z drugiej zaś strony ci sami Niemcy u- silnie się starają plebiscyt ten ominąć.

Pośpiech ten datuje się od objęcia wła­

dzy przez Hitlera i domyślić się można, że jest on spowodowany brakiem wpły­

wów i sympatji do hitleryzmu w Zagłę­

biu Saary. Ludność Zagłębia nie ma za­

ufania do rządów obecnych w Niem­

czech, a składając się przeważnie z warstwy robotniczej o sympatjach so­

cjalistycznych, nie daje żadnej gwa­

Co sądzi międzynarodowa komisja o podpaleniu Reichstagu

19 bm odbyło się posiedzenie Vermaylan (Belgja), pani Bakkernord międzynarodowej, badającej (Holandja). Bergery przedstawił komi- spiawę podpalenia Reichstagu. Prze- sji sprawozdanie specjalnego podkomr wodniczy! b. pretnjer szwedzki i leader tetu, który udał się do Lipska,

socjalistów Hjelmar Brantig. W posie- W edług danych, jakie zdobył pod- dzeniu wzięli udział: Bergery (Francja), komitet, van der Lubbe me mógł dzia-

Dnia

komisji międzynarodowej

socjalistów Hjelmar Brantig. W posie-

łać sam, jak również niemożliwem jest, aby oskarżeni członkowie partj i komu­

nistycznej mogli współdziałać przy pod­

paleniu Reichstagu. Przeciwnie, istnie­

ją poważne wnioski, że właśnie członko­

wie partji narodowych socjalistów w jakiś sposób przyczynili się do powsta­

nia pożaru. Bergery wskazał następnie na oświadczenie van der Lubbego, któ­

re trybunał zaakceptował, a dotyczące sposobu, w jaki podpalił on Reichstag.

Oświadczenie to, które podniósł Berge­

ry, jest wysoce znamienne, jeśli się je zbada, to okaże się, że w czasie jakim dysponował w krytycznej van der Lubbe, musiał on wykonać 167 różnych czynności. Ponieważ jego spostrzegaw­

czość jak i stan psychiczny wskazują,

Obywatel Rzeszy przemyca towary do Polski

Policja aresztowała w Poznaniu Bru­

nona Toussaint obywatela niemieckie­

go, zamieszkałego w Berlinie, który trudnił się przemytem. W samochodzie jego znaleziono specjalnie przystosowa­

ną do celów przemytniczych skrytkę, w której znajdowały się 662 zapalniczki, 150 cygar niemieckich, 1 kg. kamieni do zapalniczek, kilka puszek konserw, wa­

lizkowa maszyna do pisania itp.

Toussaint mieszkał niegdyś w Po­

znaniu i trudnił się tutaj handlem zbo­

Zamach na arcybiskupa

Z Nowego Jorku otrzymano wiado­

mość o morderstwie, którego ofiarą stał się w noc wigilijną prymas kościoła ka- tolicko-ormiariskiego w Ameryce arcy­

biskup Touryan. Gdy w czasie nabożeń­

stwa wigilijnego arcybiskup Touryan prowadził procesję do ołtarza, z tłumu, wypełniającego kościół, wyskoczyło na­

gle 4-ch osobników, którzy z wielkiemi nożami rzeźnickiemi rzucili się na arcy-1

biskupa i zasztyletowali go. W szystkich gracji omiańskiej w Ameryce gwałtow- ozterech złoczyńców zatrzymano. Oka- nie zwalczany, jako zwolennik sowiec- zali się oni Ormianami. Jako powód kiej polityki narodowościowej.

Film wykonany

z inicjatywy Ojca Świętego

W najbliższych dniach Ojciec Świę­

ty ma zezwolić na wyświetlenie w Jego obecności dźwiękowca pt. „Rok Świę­

ty", w którym sfilmowano najważniej­

sze ceremonje religijne z okazji Roku Świętego. Film ten, rzec można, powstał z inicjatywy Piusa XI,

Składa się on ze zdjęć z uroczyste­

go otwarcia Świętych Oddrzwi w Bazy­

lice św. Piotra, ze zdjęć wewnątrz Ba­

zyliki podczas uroczystości kanoniza­

cyjnych i beatyfikacyjnych, z procesji uroczystej na placu św. Piotra z udzia łem Ojca Świętego, Dołączono do fil­

mu również uroczystości wielkoczwart- kowe i wielkopiątkowe w Bazylice św.

Piotra, oraz zdjęcia przedstawiające wielkie pielgrzymki narodowe przybyłe z okazji Roku Świętego. Film uzupeł­

niają części dotyczące rozwoju budow­

lanego Citta del Vaticano, oraz letniej rezydencji papieskiej w Castel Gandol- fo, jak również niektórych najlepiej zachowanych katakumb rzymskich. Ilu­

stracje muzyczne stanowi koncert dzwo­

nów Bazyliki św. Piotra, śpiewy wszy­

stkich chórów, czyli tak zwanych „Scho- lae Cantorum" bazylik rzymskich oraz koncertowe, wykonanie ustępów z naj­

słynniejszych Mszy św.

— :oOQ:—

CESARZOWA JAPOŃSKA POW IŁA SYNA.

W iadomość ta wywołała olbrzymią radość w całym kraju, albowiem jest to pierwszy potomek męski pary cesar­

skiej .

—:o:

że on tego nie mógł zrobić, wobec te­

go stanowi to miażdżące obalenie przy­

puszczeń jakoby van der Lubbe dzia­

łał sam.

Omówiwszy szeroko zeznania świad­

ków w procesie lipskim, Bergery oś­

wiadczył, że mc takiego nie stało się w Lipsku, co mogłoby wpłynąć na zmianę przekonań komisji międzynarodowej o niewinności Torglera. Przewodniczący Brantig oświadczył, że ostateczne wnio­

ski komisji zostaną ogłoszone później.

W czasie posiedzenia komisji w hal­

lu i przed gmachem, gdzie odbywało się posiedzenie, można było zauważyć wie­

lu wyższych nawet funkcjonarjuszy po­

licji, specjalnie przybyłych.

żem. W 1918 r, wyemigrował z Pozna­

nia i przeniósł się do Berlina, skąd w ciągu ostatnich lat, jak sam przyznał w śledztwie, już trzykrotnie przejeżdżał granicę polską z kontrabandą. Jednym z jego odbiorców był syn właściciela majętności Borowo, w pow. kościańskim Boto von Berrnuth. W ładze celne prze­

prowadziły również rewizję u Ber- muthów, gdzie znaleziono 100 nieoclo- nych zapalniczek i wiele cygar niemiec­

kich nieoclonych.

morderstwa podają oni, że będąc nacjo­

nalistami ormiańskimi uważali działal­

ność arcybiskupa Touryana, który opo­

wiedział się za sowiecką republiką or­

miańską, za zgubną dla interesów nie­

podległej Armenji.

Arcybiskup Touryan przybył z* Ar­

menji do Ameryki już po przewrocie bolszewickim. Był on przez część emi-

Niebywała bryła złota

Donoszą, że w dolinie rzeki Oldoi (dopływ Amuru) wykryto najpotężniej­

szą w świecie żyłę złota grubości 12 mtr.

—:oOo:—

Czy kara śmierci minie van der

Lubbego?

Dotychczas nieznana jest decyzja władz w sprawie wykonania wyroku na Lubbem. W kołach sądowych zaznacza­

ją, że wykonanie wyroku nie nastąpi przed decyzją instancji, decydującej o ewentualnem ułaskawieniu, którą w tym wypadku jest prezydent Rzeszy Hinden­

burg.

Prasa donosi o interwencji rządu ho­

lenderskiego, ktry się miał domagać do rządu Rzeszy niestosowania wobec Lub­

bego dekretu Prezydenta Hindenburga, wydanego po zamachu na Reichstag.

— :oOo:—

Idź na

Zabawę

Ł.O. P. P.

(3)

Nr. 152 ======== GŁOS WĄBR2ESK1 Str. 3

Uroczystości prymicyjne w Wąbrzeźnie cbaZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

Ś w ięta B ożego N aro d zen ia m iały w ty m ro k u szczeg ó ln y n astró j ze w zg lęd u n a u ro czy sto ści p ry m icyjn e ks. G ło w ac­

kiego i ks, M ichałow skiego.

K s, G ło w acki zło ży ł B ogu sw ą p ierw ­ szą o fiarę M szy św , w czasie p asterk i w asy ście ks, B rejsk ieg o , jak o m an u d u k - to ra, ks, M ichałow skiego, jako d iak o n a i B igusa, jak o su b d iak o n a, P o zatem b rał u d ział w u ro czy sto ści liczny k ler. P o sk o ń czo n ej M szy św iętej p o d zięk o w ał ks. P ry m iej an t w szy stk im za liczn y u- d ział i u d zielił b ło g o sław ień stw a. N a­

stęp n ie ro zd zielał o b razk i p am iątko w e, W p o d n io sły m n astro ju w gronie n a j­

b liższej ro d zin y , k sięży i p ro szo n y ch go­

ści zakończono u ro czy sto ści w dom u ro ­ dzinnym .

D nia 26 bm . o godz. 10,30 o d p raw ił k s, L eon M ich ało w sk i sw ą p ierw szą

IWIADOMOSCI POTOCZNE)

Wąbrzeźno d n ia 27 g ru d n ia 1933 r.

a ia ii m u s

— O D R A Z U na cały k w artał — jest le­

piej zap isać ,,G łos W ąb rzesk i , gdyż w to k u codziennych kłopotów , ani się obejrzym y, jak m iesiąc zejd zie i w tedy m ożem y zo stać bez g azety o ile ją zap isaliśm y ty lk o na m iesiąc.

R ok przyszły, tj, 1934 — zap o w iad a się niezw ykle ciekaw ie.

P rzed ew szy stk iem toczą się obecnie n arad y m iędzy pow ażnym i p o lity k am i w sp raw ie re­

form y L igi N arodów . N iem cy są w tej spraw ie najw ięcej zainteresow ani, gdyż chodzi im n aj­

w ięcej o dozbrojenie się, tj. o pogw ałcenie T rak tatu W ersalskiego. W zam ian za to N iem ­ cy chcą p o d p isać p ak ty o n ieag resji ze sw ym i sąsiadam i. Jak to w p rzy szło ści by w yglądało

— 4 k ażd y w ie.

C iekaw ie w ięc zap o w iad a się rok przyszły.

K to chcebyć poinform ow any o tern, co dziać się będzie na forum p o lity k i św iatow ej, w inien zaabonow ać na k w artał „G łos W ąbrzeski", k tó ­ ry o-+ych spraw ach będzie szeroko p isał,

„G łos W ąb rzesk i" zap isać m ożna w każdym U rzędzie P ocztow ym , agencjach „G łosu" w G o- lubiu i K ow alew ie, w zgl. u pp. listonoszy.

— Ś W IĘT A B O Ż E G O N A R O D Z E N IA m i­

n ęły w m ieście naszym w podniosłym n astro ju . P ierw sze Ś w ięto spędzono w gronie ro d zin y — drugie zaś na w ieczorku S M P . m ęskiego, w k i­

nie w zgl. w cu k ierniach i k aw iarn iach . R uch w m ieście był n ap raw d ę nie pospolity. M iasto zw łaszcza p o p o łu dn iu , zaro iło się od saneczek, na k tó ry ch obw ożono sw oich m ilusińskich.

— W IE C Z O R E K W IG IL IJN Y H A R C E ­ R E K , W dniu 20 g ru d n ia 1933 . o godz. 16-tej o d b y ła się u ro czy sta zb ió rk a h arcerek drużyny im . E m ilj i P later i zuchów z G rom ady K rasn o ­ ludków w byłej szkole w ydziałow ej. P o po­

w itan iu gości h arcercsk iem „C zuw aj", o d śp ie­

w ano kolendy, poczem zuchy p rzesu n ęły się w barw nym korow odzie p rzed oczym a w idzów . D ek lam acje zbiorow e i obrazki sceniczne u ję­

te były z p u n k tu w idzenia p raw a h arcersk ie­

go. U koronow aniem w ieczoru był św . M ikołaj hojnie o b d arzający gości i h arcerk i. M iły w ie­

czór zakończono odśpiew aniem kolend przy choince. M iłem w spom nieniem dla gości będą arty sty czn e ozdoby choinkow e zrobione przez harcerki.

— W IE C Z Ó R W IG IL IJN Y . , K oło byłych w ychow anków " im ieniem M ichaliny M ościckiej p rzy tu tejszej żeńskiej szkole pow szechnej u- rząd ziło w dniu 17. 12. 33 r, w ieczór w igilijny.

W ychow ankow ie w raz z o p iek u n k ą p an ią T yl- kow ską p rzy rząd ziły skrom ną h erb atk ę w k tó ­ rej łask aw y u d ział w zięło grono n au czy ciel­

skie szkoły żeńskiej.

N a w stęp ie k o leżan k a B oniecka jako p re­

zeska kółka, w im ieniu tegoż p o w itała gości.

P rzy choince, zaśpiew ałyśm y kolendy, k tó re p rzy g o to w ała p. M arkow ska. K oleżanka K a- sp ro w sk a w ygłosiła w iersz okolicznościow y — poczem kierow nik p, W acław ski przem ów ił do zebranych w serd eczny ch słow ach, n astęp n ie łam ano się o p łatk iem sk ład ając sobie w zajem ­ nie życzenia. U rozm aiceniem w ieczoru zajął się gw iazdor kol. C andrów na, o b d arzając p o d aru n­

kam i. P o h erb atce zabaw iano się gram i tow a- rzyskiem i, poczem hasłem „C ześć p racy " za­

kończono uroczysty w ieczór.

— C Z W A R T K O W Y W IE C Z Ó R K U L T U - R A L N O -R O Z R Y W K O W Y w dniu 21 bm . nie odbył się, poniew aż p rzy b y ło zaledw ie 6 osób.

W obec tego, aby nie n arażać Z arząd u na d a­

rem ne przygotow ania i k o szta, a p releg en ta na

M szę św ,, p rzy k tó rej m u asy sto w ali p rzew ieleb ni k sięża k s, Jaran o w sk i, ja­

ko m an u d u k to r, ks, B igus, jak o d ia­

kon, o raz ks. G ło w ack i Jako su b d iak o n . P o zatem b rali też w asy ście u d ział k się­

ża k lery cy W ag ner i N ogalski,

W czasie M szy św , w y g ło sił b ard zo treściw e k azan ie ^p rzew ieleb n y ks, d zie­

k an Ł ow icki, P o skończonej M szy św . p rzem aw iał P ry m iej an t do sw ych ro d zi­

ców , k rew n y ch i p arafj an, p ro sząc ich d la siebie o m odlitw y, poczem u d zielił w szy stk im zeb ran y m sw ego b ło g o sła­

w ieństw a,

D o w iad u jem y się, że ks, G ło w ack i zo stał p rzy dzielon y do W ielkieg o K o­

m o rsk a, a ks, M ich ało w sk i do L id zb ark a, N ow o w y św ięconym K siężom ży czy R ed ak cja o b fity ch łask B ożych i o w o c­

nej p racy d u szp astersk iej.

opracow anie referatu , ze stratą drogiego czasu, postanow iono zaw iesić d ziałaln o ść sek cji kul- tu raln o -ro zry w k o w ej na dw a tygodnie pośw ią- teczne.

N astęp ny w ięc w ieczór odbędzie się d o p ie­

ro w czwartek dnia 11 stycznia 1934 r. K om u zależy na p o d trzy m an iu d ziałaln o ści sekcji k u ltu raln o -ro zry w k o w ej „T ow arzystw a O św ia­

ty i K u ltu ry P olskiej w W ąbrzeźnie", zechce zgłosić chęć zap isan ia się na członka sekcji z m iesięczną sk ład k ą 50 gr., lub na członka T o­

w arzy stw a O . i K . P . z jednorazow em w pisa- w em 5 zł i sk ład k ą roczną 5 zł. Z głoszenia p rzy jm u je k ierow n ik sekcji k u ltu ralno -ro zry w ­ kow ej i przew odniczący to w arzy stw a In sp ek­

to r M atuszkiew icz.

W razie b rak u d o stateczn ej liczby zgłoszeń i nieobecności w czw artek dnia 11 stycznia d ziałalno ść sekcji k u ltu raln o -ro zry w k o w ej zo­

stan ie całkow icie zlikw idow ana, jako d la W ą­

brzeźna n iep o żąd an a i niepotrzebna.

— Ł O B U Z E R S K IE W Y B R Y K I. W czoraj, k ied y sp ad ł śnieg, chłopacy, robiąc ze śniegu kule, którem i „bom bardow ali" przechodniów . O ragna bezpieczeństw a w inny takim ł ib u zer- skim w ybrykom położyć kres.

— W S Y L W E ST R A N IE W O L N O R O B IĆ H A Ł A S Ó W . W zw iązku ze zbliżającym się N o­

w ym R okiem , przypom inam y, iż w noc S y lw e­

stro w ą nie w olno robić jakiegok olw iek h ałasu na ulicach.

— W IE L K A Z A B A W A S Y L W E S T R O W A . D orocznym zw yczajem K om itet P ow iatow y L i­

gi O brony P ow ietr****’ i P rzeciw gazow ej w W ą­

brzeźnie u rząd za w >X-K d n ia 31 bm . w sali h o telu „D w ór W ąb rzesk i" W ielk ą Z abaw ę S y l­

w estrow ą. P oniew aż dochód przeznaczony jest na C hallenge 1934 r„ n iew ątp liw ie k ażd y na pow yższą zab aw ę pospieszy. W stęp za zapro ­ szeniam i.

— P O R Z Ą D E K B Y Ć M U SI. O statn io sp i­

sano k ilk a protokółów k arn y ch na w łaścicieli dom ów , k tó rzy n ie p rzestrzeg ali obow iązku o św ietlan ia k latek schodow ych.

— JA K IE U R O D Z A JE B Ę D Ą W P R Z Y ­ S Z ŁY M R O K U ? R olnicy z Ś w iąt B ożego N aro ­ d zen ia w różą, jak ie będą u ro d zaje w roku przyszłym , bo m ów ią: „,Ś nieg w B oże N aro­

dzenie, gdy na sad y sp ad n ie, k w itn ąć będą ob­

ficie to i p ro stak zgadnie". W p raw d zie śnieg sp ad ł d o p iero w drugie Ś w ięto, to jed n ak ro l­

nicy w różą dobre u ro d zaje w ro k u p rzy sz­

łym .

— G W IA Z D K A W K . S. „P O G O Ń ". D ziś w ieczorem odbędzie się w K lubie S portow ym , P ogoń" trad y cy jn e „G w iazd k a" d la człon­

ków tegoż klubu.

— N A S A M O L O T P O M O R S K I, k tó ry w eź­

m ie u d ział w C h allen g e'u 1934 r. zeb ran o d o tąd 873,14 zł. i to zeb rali w dalszym ciągu:

P P . D ąbrow ski, asesor, W ąbrzeźno 5 zł, P okorow ski K az., W ąbrzeźno 11 zł, B ro n isław R acki, W ąbrzeźno 80.50 zł. Z biórka uliczna K o­

w alew o 25,62 zł. Z biórka uliczna G olub 2,20 zł.

S tankiew icz, K ow alew o 6,34 zł, S o łty si z R y ń­

sk a 6,92 zł, z K siążek 6,30 zł, z U ciąża 4,30 zł, z Ł opatek 1,50 zł, W ó jt L eśniak z K siążek 22 zł, W ó jt Z u k erm an z P iw nic 6,90 zł.

W yżej w ym ienionym o raz w szystkim ofia­

rodaw com sk ład am y serdeczne podziękow anie, a resztę sp o łeczeń stw a prosim y o d alsze ofiary, zebrać bow iem jeszcze m usim y 656,86 zł.

Komitet Powiatowy LOPP.

— G W IA Z D K A R O D Z IC IE L S K A . S tara­

niem K om itetu K oła O pieki n ad d ziatw ą szko­

ły pow szechnej żeńskiej w W ąbzeźnie o d b ę­

dzie się w dniu 31, 12. 33 r. o godz, 15-tej w

tejże szkole „G w iazd k a R odzicielska", na k tó ­ rą w szystkich członków K oła zap rasza

K om itet.

— B A L M A S K O W Y . D orocznym zw ycza­

jem u rząd za tu t. K oło P odoficerów R ezerw y — B A L M A SK O W Y — W S O B O T Ę , D N IA 30 G R U D N IA 1933 r. w salach H otelu pod O rłem .

Z arząd K o ła razem z K om isją zabaw ow ą przygotow uje sporo niespodzianek i atrak cy j.

K toby p rzy p ad k o w o nie o trzy m ał zap ro sze­

nia niechaj się zgłosi po takow e u p rezesa K oła p. Ć w iklińskiego.

— P O SY P A Ć C H O D N IK I. P rzypom inam y, w łaścicielom kam ienic, że śnieg z chodników m usi być usunięty, a chodniki posypane p ias­

k iem lub popiołem . S zczególnie w ty ch dniach, k ied y niebezpieczeństw o gołoledzi zag raża ty lu przechodniom , n ależy tego p rzep isu p o licy jn e­

go surow o przestrzegać.

— W Ą B R Z E Ź N O O T R Z Y M A 25.000 ' Z Ł N A B U D O W N IC T W O D R O B N Y C H M IE S Z ­ K A Ń . N a drobne budow nictw o m ieszkaniow e zo stał p rzy d zielo n y naszem u m iastu k o n ty n g en t w w ysokości 25.000 zł. W p ły n ie to n iew ątp li­

w ie na ożyw ienie ruchu budow lanego w p rzy sz­

łym roku.

— N A R O Z PR A W IE K A R N E J tutejszego S ąd u G rodzkiego z dnia 21 bm . zap ad ły n astę­

p u jące w yroki:

S tan isław D ołęgow ski z R ypina sk azan y zo stał za k rad zież butów i spodn i na szkodę K a- neskiego, ro b otn ik a sezonow ego z N ielubia na 4 tygod nie aresztu z zaw ieszeniem k ary n a 3 lata.

S tan isław a P ankow skiego i Jan a S w obo- dzińskiego (W ąbrzeźno, w ybudo w anie) o sąd zo­

no za usiłow aną k rad zież w ęgla z pociągu tran ­ zytow ego na 2 tygodnie aresztu z zaw ieszeniem na 2 lata.

G ustaw a W einholda z M yśliw ca, stająceg o p rzed S ądem za k radzież d ry b u sa z bagna są­

siad a uw olniono o d k ary .

R o zp atry w an o rów nież sp raw ę B łochow icza W alentego, P okojskiego S tan isław a, K alin o w ­ skiego Jan a (w szyscy z N ieżyw ięcia, pow . b ro d­

nickiego), k tó rzy sk rad li oberżyście Jaran o w - skiem u z O sieczka podczas zabaw y zł. 80. B ło ­ chow icza sk azan o na 6 m iesięcy w ięzienia z za­

w ieszeniem na 5 lat. P okojskiego i K alinow ­ skiego na 8 m iesięcy w ięzienia, nie zaw ieszając im k ary .

L eona C zechow skiego z P łu żn cy uznano w innym k rad zieży siana ze stoga k o lejarza M i- nikow skiego i w ym ierzono m u 2 tygod nie aresz­

tu z zaw ieszeniem n a 2 lata.

Jan k o w sk i B ronisław i L em anow icz B oi. z W ąb rzeźn a o d p o w iad ali p rzed S ądem za k ra­

dzież ospy z w oza. O skarżeni tłom a- czyli się. że znaleźli ospę na łące. S ąd uznał w yw ody o sk arżo n y ch za m ało p rzek o n y w u jące isk azał ich na 3 m iesiące aresztu , zaw ieszając im k arę n a 3 lata.

K azim ierza H ałaj‘a z K atarzy n ek i jego w spólnik a B oi. L ew ańskiego skazano za k ra­

dzież pszenicy na 2 itygodnie aresztu z zaw ie­

szeniem n a 2 lata.

Z a k rad zież brzozy n a m iotły z lasu p ań­

stw ow ego skazano D erkow skiego Jan a z W ą­

b rzeźn a na 30 zł. grzyw ny.

W ojow niczych m ałżonków T ad ajew sk ich z B ąg artu , k tó rzy w szczęli z sąsiadem Jan em K rugerem bójkę o siew nik, skazano na 6 m ie­

sięcy w ięzienia, z zaw ieszeniem k ary na 5 lat, zaś K rugera na 2 tygodnie aresztu z zaw iesze­

niem na 3 lata i pokrycie kosztów sądow ych.

Jan a D elik ata, S tanisław a G ard zielew sk ie- go i F r D onarskiego z W ąbrzeźna, sk azan o za k rad zież ow sa z w oza na 3 m iesiące aresztu .

M ałżonków S acków z W . R adow isk za po­

bicie sąsiad k i D uszynow ej na 2 ty g o d n ie aresz­

tu, zaw ieszając k arę n a 2 lata,

K lim ka K onstanteg o z P iw nic uznano w in­

nym k rad zieży fuzji podczas p o żaru u p, K «ę.

lig a S tan isł. w K siążkach i w ym ierzono m u 1 m iesiąc aresztu , zaw ieszając k arę n a 3 lata.

Z akrzew skiego L eona z P rzy d w o rza p o ­ ciągnięto do odpow iedzialności sądow ej za sp rzed an ie rzeczy, zajęty ch p rzez kom ornika.

O skarżonego sk azan o na 1 m iesiąc aresztu z zaw ieszeniem na 3 lata,

Kowalewo G W IA ZD K A D LA R O D Z IN K O L E JA R ZY . W czw ar­

tek w ieczorem urządził kom itet gw iazdkow y z in icja­

ty w y p. W ojtanow skiego oraz dr. p. S zym ańskiego gw iazdkę dla dzieci rodzin k o lejarzy . U roczystość od­

była się w poczekalni III k lasy , gdzie ustaw ione zo­

stało piękne drzew ko, obw ieszone m nóstw em św iecideł.

P rzy dźw iękach o rk iestry K . P . W . odśpiew ali obecni k ilk a naszych pięknych kolend, poczem przem ów ił do zebranych dzieci, rodziców i zaproszonych gości dr.

S zym ański, poczem dzieci w ygłosiły śliczne deklam acje pod drzew kiem , za co każde obdarzone zostało pięknym podarkiem przez p. doktora. D łuższe przem ów ienie o znaczeniu tego uroczystego św ięta oraz treści w ygłoszo­

nych deklam acyj w ygłosił kier, szkoły p. G ierszew ski, a kończąc przem ów ienie w ezw ał w szystkich do zgodnej w spółpracy w życiu, oraz w zorow aniu się na zasadach głoszony ch przez D ziecię B oże. N astąpiła teraz n ajp ię­

kniejsza chw ila dla dzieci. N a salę w szedł gw iazdor, obładow any paczkam i, które m ieściły się aż w dw óch koszach od bielizny i obdarow ał w szystkie obecne dzieci.

Jednak niektórym dostało się i rózgą za niegrzeczno-ć.

O bdarow ane zostały rów nież w dow y po k o lejarzach i ich dzieci, poczem odbyła się w spólna kaw a dla gości przy dźw iękach o rk iestry . C ałą uroczystość cechow ał b. m iły n astró j, k tó ry pozostał do końca. N ależy za to w yrazić uznanie i podziękow anie inicjatorom tej m iłej uroczystości, m ianow icie p. W ojtanow skiem u, dr. p.

S zym ańskiem u.

— G W IA ZD K A W M A G IST R A C IE . W sobotę, dnia 22-go odby ła się staraniem w iceburm istrza p. G łów czew - skiego gw iazdka dla 42 najbiedniejszych naszego m iasta.

K ażda osoba otrzym ała jed en cen tnar w ęgla, 1 ft. m ięsa w ołow ego, jeden ft. kiełbasy, 1 strucel z m akiem , pół fu nta m ięsa w ieprzow ego, pół ft. ryżu i pół ft. cu k ru . D zięki staraniom p. G łów czew skiego n ajb ied n iejsi spę­

dzili św ięta bez troski.

- G W IA ZD K A U PO W ST A Ń C Ó W I W O JA K Ó W oraz u ST R Z EL C Ó W . Z w iązek P ow stańców i W ojaków oraz S trzelec nie zapom nieli także o najbiedniejszych sw ych członkach i urządzili dla nich gw iazdkę w sobotę w sa'i H otelu P olskiego. P rezes p. S k aja życzył w szystkim członkom w liczbie 150 oraz gościow m „W esołych Ś w iąt“

i zaintonow ał kolendę „G dy się C hrystus rodzi". N a­

stępnie przem ów ił do zebranych kier, szkoły p. G ier­

szew ski, który w sw em obszernem przem ów ieniu w ska­

zał na sym boliczne znaczenie choinki, jarzącej się św ia­

tełkam i, oraz naw oływ ał do zgody i w spólnej p racy na 1 budow ą naszej w spólnej O jczyzny. P rzem ów ili jeszcze do obecnych p. S załucki i kier. S zkoły R olniczej żeń­

sk iej p. G orgoniów na, k tó rej przm ów ienie nagrodzono hucz nenii oklaskam i. R ozdano potem podarki pom iędzy 120 najbiednijeszych. K ażdy z nich otrzym ał jed en chleb 2-funt., półtora ft. kiełbasy, po jednym papierosie, oraz po kilka ciastek. N a zakończenie odśpiew ano jeszcze kilka kolęd oraz podzielono się opłatkiem . D o u rząd ze­

nia gw iazdki przyczynił się w ybitnie zarząd, a szczegól­

nie prezes p. S kaja, k tó ry jeździł przez kilka dni po w ioskach i zbierał dary.

— K R A D Z IEŻ . W lesie czystochlebskim skradziono z w oza kupca Ł ęgow skiego paczkę z papierosam i w arto­

ści zł 100,— .

- G W IA Z D K A W SZ K O LE P O W S ZE C H N E J. W ielką niespodziankę spraw iła tu t. szkoła pow szechna w szyst­

kim dzieciom , a szczególnie najbiedniejszym W e czw ar- tek bow iem urządzono na sali p. G rzym isław skiego u ro­

czystą gw iazdkę. K oło ślicznie ubranego drzew ka ze­

b rały się w szystkie dzieci i odśpiew ały kilka naszych ślicznych kolend, poczem przem ów ił do nich kierow nik szkoły p. G ierszew ski, w skazując na znaczenie tej uro ­ czystości dla dzieci. N astępnie odbyło się dzielenie opłatkiem , przyczem niejedno dziecko życzyło drugiem u, aby się lepiej uczyło. N ajw ięcej jed n ak zaciekaw ienia budziły stosy podarków , złożonych na długich stołach.

C zego tam bow iem nie było; chleby i bułeczki, p iern i­

ki, cu k ierk i, kiełbasy, m aterjały na sukienki, koszulki,

"pończoszki, rękaw iczki i dużo innych praktycznych rze­

czy. O bdarow anych zostało 170 najbiedniejszych dzieci.

O trzym ały one m aterjały na sukienki, koszulki, poń czoszki, chleb i kiełbasę. U szczęśliw ione dzieciaki przy­

ciskały otrzym ane dary m ocno rączkam i do siebie i z rozprom ienionem i tw arzyczkam i czem prędzej fiiegły do dom , aby m am usi i tatusiow i pokazać, co im D zieciątko B oże na gw iazdkę usłało. Inne dzieci otrzym ały m n iej­

sze podarunki, a m ianow icie: zeszyty, ołów ki, cu k ierk i i inne drobne rzeczy. R adość ogólna była bardzo w iel ka, za co należy podziękow ać przedew szystkiem k iero­

w nikow i szkoły p. G ierszew skiem u, k tó ry w raz z nau­

czycielstw em chodził cały tydzień i zbierał datki, dlą najbiedniejszych. O byw atelstw o nasze nie pozostało głuche i nieczułe na biedę nieszczęśliw ych dzieci i chęt­

nie daw ało d ary oraz pieniądze na otarcie łez. Z e­

brano w gotów ce 280 zł, za co zakupiono m aterjały na u b ran k a i koszule, a pozatem zebrano w n atu rze dużo chleba i kiełbas i innych artykułów za sum ę 65 zł. — W szystkim ofiarodaw com za obfite d ary należy się ser­

deczne podziękow anie, tak sam o nauczycielstw u z

j.

G ierszew skim na czele za bezinteresow ne trud y i prace nad przygotow aniem tak obfitej gw iazdki należy w y ra­

zić uznane. N auczycielstw o tu t. rozum ie doskonale po­

łożenie tych nieszczęśliw ych, pozbaw ionych często k a­

w ałka chleba i spieszy im z ofiarną pom ocą.

— W Y ST Ę P SZ K O Ł Y P O W S ZE C H N E J. W środę przed św iętam i urządziła tu t. szkoła przedstaw ienie gw iazdkow e w św ietlicy starej szkoły. N a scenie w idzie­

liśm y pastuszków w grubych kożuchach, śpiących prz.v ow cach i bieluśkich jak śnieg aniołów , zw iastujących N arodzenie P ana nad P any, i stajen k ę betlejem ską w k tó rej M arja z Józefem klęczą przy żłóbku, otoczo­

nym aniołam i. P otem zjaw ili się pastuszkow ie z d ara­

m i, niosąc królika w klatce i gołąbka. U słyszeliśm y także szereg naszych pięknych polskich kolend, od­

śpiew anych przez pasterzy. W n astęp n ej scenie zajaś­

niało św iatłem B oże D rzew ko, stojąc w śród lasu. P od choinkam i przysiadły krasnoludki, a potem zaczęły zbierać się przed choinką w szystkie zw ierzęta leśne w idealnej zgodzie. P rzyszedł w ięc pow ażny k ru k w czar­

nej szacie i okularach na olbrzym im dziobie, potem w y­

skoczyła zw inna w iew iórka, przyw lókł się ciężki m iś, zbudzony,zv zim ow ego snu i w ilk i sarn a, naw et zajączek

„p rzy lfcał" strzygąc usżkaT ft"*! w ęsząc na w szystkie strony, bo „pachniała m u gdzieś k ap u sta". W ten w ie­

czór św ięty w szystkie zw ierzaki straciły sw ą drapieżność i w spólnie chw aliły P ąna Jezusa. C ałość w ypadła b ar dzo dobrze, a szczególnie podob ały się doskonałe „su­

k ien k i" rozm aitych zw ierząt. N apracow ała się też ni :■

m ało p. S zatkow ska, w czem gorliw ie jej dopom agali pp. W itt i K onchut i S zatkow ski H enryk. T o też na­

leży im w yrazić uznanie dla ich tru d n ej pracy oraz serdecznie podziękow ać za tyle poniesionych trudów . — S zkoda tylko, że m ało przybyło publiczności. A p rze­

cież cel tego w ystępu był bardzo szlachetny. C zysty zy«k przeznaczono bow iem na urządzenie gw iazdki dla b ie­

dnych dzieci. N ależałoby życzyć sobie, aby w p rzy sz­

łości rodzice popierali im prezy urządzane przez szkołę pow szechną i licznie przybyw ali na przedstaw ienia.

— B IE LSK . (P rzedstaw ienie am atorskie). T ut. p la­

ców ka P ow stańców i W ojaków urządziła przed niedaw ­ nym czasem przedstaw ienie am atorskie. O degrano dw ie sztuczki, a m ianow icie: „ P oczciw y m ły n arz", oraz „P o­

seł czy kom iniarz". O bie sztuczki były doskonale w y­

reżyserow ane przez tutejszego naucz, p. N iew iadę, k tó­

ry przed przedstaw ieniem krótko przem ów ił do gości, p rzed staw iając znaczenie pow stania listopadow ego, k tó­

rego rocznica m inęła w listopadzie. Z ról am atorskich

(4)

01049

S tr. 4 .G Ł O S W Ą B R Z E S K I' Nr. 152

w yw iązali się w szyscy am atorzy doskonale, grając z.

wrerw ą i w czuciem się w sw e role. P oznać m ożna było doskonalą reży serję p. N iew iady. Z am atorek gralv b. dobrze sw e role pp. A niszew ska, Ś w iątkow ska M ar.a i D elikatów na W acław a. P ośród am atorów w yróżnili się sw oją grą p. ’S obociński K azim ierz, który zadeklam ow ał jeszcze oprócz tego „C zarny szal“. N a zakończenie ode­

grali jeszcze dw aj druhow ie R ysiew ski i Z ieliński k ró t­

ką sztuczkę „D w aj bednarze", która się też bardzo o »- dobała. N a przedstaw ieniu było dużo gości, pom iędzy którym i zauw ażyć m ożna było w ójta p. C hw iećkę, M i­

chalskiego Jana, sołtysa gm iny C helm onie p. B ejgera, sołtysa B ielskich B ud p. G ardzielew skiego, sołtysa z L i- pienicy p. C im ka, kierow ników szkół p. K uligow skiego z L ipienicy, p. B atorę z C hełm onia, p. G ajew skiego z C hęłm ońca, p. Jagielskiego, oraz w ielu innych. Im pre­

zy, urządzane przez Z w iązek P ow st. i W oj. cieszą s>ę coraz w iększem pow odzeniem , czego dow odem jest zaw ­ sze pełna sala gości. O gólnie podo bały się dekoracje sceny, które sporządził druh N ow akow ski zupełnie bez- intersow nie.

- Z E BR A N IE K Ó ŁK A R O LN IC Z EG O . W ub. nie­

dzielę odbyło się zebranie tut. K ółka R olniczego p o i przew . prezesa p. W ylazłow skiego z C hęłm ońca któ^y serdecznie pow itał gości oraz członków . Jako goście przybyli: nauczycielka S zkoły R olniczej Ż eńskiej p- W ierzbicka, oraz z ram ienia P. I. R . p. S am p z K ow a­

lew a. Po odczytaniu protokółu z ostatniego zebrania przez p. N iew iadę, zabrał głos p. B ejger z C helm onij i om ów ił tak aktualną obecnie dla rolników spraw ę po m ocy lek arsk iej dla pracow ników rolnych. N ad tą spra wrą w yw iązała się bardzo ożyw iona dysku sja. Po qpó- w ieniu kilku aktualnych spraw rolniczych, zakończył prezes zebranie.

- Z A Ł O Ż EN IE K O Ł A G O SPO D Y Ń W IE JSK IC H . W ub. niedzielę odbyło się w sali p. A snyka organizacyjne zebranie K oła G ospody ń W iejskich. N a zebranie prz było bardzo dużo gospodyń. Z ebranie zagaił prezes K ół­

ka R olniczego p. W ylazłow ski. który w ygłosił referat o konieczn ości zrzeszania rolników i gospodyń. R eferent om ów ił dokładnie w ielkie korzyści, jakie m ają rolnice um iejętnie zorganizow ani w kółkach rolniczych. K o­

niecznem jest takie zorganizow anie kobiet, zon rol:v- ków , które dotychczas zupełnie nie są zorganizow an~

P rzem ów ienie sw e zakończył p. prezes apelem do zebra­

nych gospodyń, aby zrzeszały się w organizacjach zaw o­

dow ych. które m ogą im przynieść pow ażne korzyści. — N astępnie w ygłosiła referat nauczycielka Szkoły R olni czej Ż eńskiej p. W ierzbicka z K ow alew a na tem at:

„C el tw orzenia organizacyj kobiecych, m iędzy innem i K oła G ospodyń W iejskich". P relegentka om ów iła w iel­

kie znaczenie organizacyj kobiecych, a szczególnie orga­

nizacji K oła G ospodyń W iejskich, które m a na celu zrzeszyć w zw iązku zaw odow ym w szystkie gosposie pel skie i w prow adzić pracę ich na now e tory. Po refera­

cie om ów iła jeszcze p. W ierzbicka obow iązki i p ro g ran pracy członkiń. W szystkie obecne gospodynie w yraziły gotow ość przystąpienia do K oła. P rzystąpiono później do w yboru zarządu, w skład letóregb w eszły p. N iew ia- dzina H alina, jako prezeska, p. M arjanna G ardzielew - ska jak o w iceprezeska, p. K uligow ska Ł ucja jak o sk ar­

bniczka, p. D ąbrow ska H elena jak sekretarka. N astęp­

nie p. W ierzbicka om ów iła spraw ę konkursu producen­

tów drobi i podała w skazów ki oraz w arunki. D p kon­

kursu zgłosiły się pp. N iew iadzina, D ąbrow ska, Jasie- niecka i G ardzielew ska. U stalono, że zebrania odbyw ać się będą narazie w sali p. A snyka w każdą drugą nie­

dzielę po t-szym każdego m iesiąca, później odbyw ać się

będą u poszczególnych członkiń. N a następnem zebrania w ygłosi p. W ierzbicka referat na tem at hodow li kur. -- N a zakończenie podała p. W ierzbicka zebranym do w ia­

dom ości, że po ferjach św iątecznych zorganizuje Szko­

ła R olnicza Ż eńska kurs szycia i kroju. Po w yczerpa­

niu spraw zebranie zakończono. N ależy w yrazić uzna­

nie inicjatorom tego zebrania i zachęcić w szystkie go­

sposie do zapisyw ania się do tej tak w ielce pożyteczn.j organizacpji, której głów nym celem jest zapoznanie go­

spodyń z. now em m etodam i pracy i stosow anie oszczę­

dności w gospodarstw ie dom ow em , racjonalne hodo w a­

nie drobiu i t. p. G ospody nie przekonają się po nie­

długim czasie, jakie korzyści da im należenie do K oła G ospody ń W iejskich. P rzypuszczać należy, że niedługo nie będzie w B ielsku i okolicy ani jednej gosposi, która- by nie należała do K ola, którem u życzyć należy pom yśl­

nego rozw oju w przyszłości.

Następny numer „Głosu

S zan. C zytelnikom podaj em y do w ia­

dom ości, że n astęp n y n u m er naszego p i­

sm a u k aże się w p iątek , dnia 29 bm . N um er now oroczny u k aże się w sobotę, dnia 30 bm .

O głoszenia z życzeniam i do n u m eru now orocznego p rzy jm u jem y ty lk o do czw artku, dnia 28 bm , 6 w ieczór. Z e w zg lęd u n a k ró tk i term in u p raszam y pp.

K upców o szybkie p o d an ie ogłoszeń, k tó re p rzy jm u jem y rów nież telefonicz­

nie.

K to jeszcze nie odnow ił p ren u m era ­ ty ,,G ło su ’ niechaj d łu żej nie zw leka i niezw łocznie zam ów i n aszą gazetę.

D la w ygody naszych C zytelników za­

m ieszczam y k w ity abonam entow e, T ych w szystkich, k tó ry m chodzenie n a pocztę sp raw ia trudności, prosim y jed en kw it odpow iednio w ypełniony, o d esłać na n ajb liższy u rząd pocztow y, a listow y zgłosi się po p rzed p łatę p rzy n ajb liż­

szej sposobności. D rugi kw it prosim y w ręczy ć sąsiadow i z zaleceniem do zaa­

bonow ania ,,G ło su ”,

9 Gazie spędzisz Q

dzień 6 stycznia •

D ru k iem i n u k ładem : Z ak ład y G raficzne B o lesław a S zczu k i — R ed ak to r o d p o w ie d zialn y : A lfons S zczuka — W q b rzezu t

D o K m . 1330/33.

D n ia 26 g ru d n ia b r. o godz. 430 p o p o łu d n iu zm arła w B o ­ gu n asza n ajd ro ższa m atk a, sio stra, teścio w a, cio tk a i b ab k a

INNA EGGERT

ur. Klelnowska

wdowa po ogrodniku

o czem d o n o si w sm u tk u p o g rążo n a

Rodzina

Ryńsk, d n ia 27 g ru d n ia 1933 r.

P o g rzeb o d b ęd zie się d n ia 31 g ru d nia b r. o g o d zin ie 1 p o p o łu d n iu z d o m u żałoby.

P R Z E T A R G P R Z Y M U S O W Y . W piątek, dnia 29 grudnia 1933 r. o godzinie 10 rano sprzedaw ać będę w drodze egzekucji w Bielsku u p. Czajkowskiego najw ięcej dającem u

za gotów kę: K m . 1330 i 1600/33

jedną mlocarnię parową kompletną z elewato­

rem i pasami transmisyjnemi „Lanz'‘ oszaco­

wana na 4.000 zł, którą można oglądać w dniu licytacji na miejscu sprzedaży.

(—) Zagórski, kom ornik S ądu G rodzkiego w K ow alew ie

K alendarz M . Bniisia

na rok 1934

m ożna n ab yć w adm . „G łosu W ąbrzeskiego'*

Cena 2,50 zł.

Ważne dla znawców Sztuki i Przewielebnych ks. Proboszczów

B ardzo okazyjnie sprzeda w łaści­

ciel cenny obraz pochodzący z koń­

ca X V II. w ieku przedstaw iający

W niebow zięcie M atki B oskiej

obraz m alow any na płótnie w w iel­

kości 2!/2 x 4 m etrów

Szczegółowych Informacyj udzieli administracja

„Głosu Wąbrzeskiego

Okrętkę

i mereźkę

w ykonuję po najniższych cenach.

Dąbrowska

W olności 21

zapisz się do

MIEJSCEM SPOTKANIA

wszystkich przyjezdnych nietylko z powiatu, lecz z całego Pomorza jest

IIUIB.

W Ł A ŚC . GOŚLIŃSKI - Toruń,

ul. Szeroka nr. 18 Telefon 5.

Wódki - Wyborowe likiery Wina - Groki KUCHNIA WARSZAWSKA- - - - ZIMNE i CIEPŁE ZAKĄSKI

100647

Na Sylwestra i Nowy Rok

POLECAM

G a tu n e k V 1 1/4 b . G a tu n e k 1/1 1/2 1/4 b .

P rzep alan k a 6,20 4,20 2,20 M o n astiq u e 11,— 7,50 3,90 W iniak 8,30 5,60 3 - R um lub A rak 6,70 4,50 2,50 S aum on

B rian d M edi­

cin al Ż y tn io w a Ś liw ow ica

9,70

14,30 7,90 10,50

6,50

9,60 4,20

3 -

2,20

K ru pn ik L it. 9,40 5,—

W in a W iśn iak K an t. 3,50 1,90 C h ateau de

V inpoz 2,10 1,15 P odbipięta

B o o n ek am p

12,70 6,50 3,50 S to ło w e 2,—

K aślacz 2,90 1,10 1,60 0,90 sK r. D o k t) 9,40 6,60 3,— L ia C zerw one 1,90 1

C h erry B rand y 8,80 W iśniow a 6,20 W ódki m onopolow e

6 - 4,20

3,10 2,20

V erm u th 2,70 S zam p an

C ordon B leu 5,—

W in a g ro n o w e

145

3 ,-

Produkt najlepszy Ceny najniższe

Jta W

Kwit na zamówienie gazety

N iżej p o d p isan y zam aw ia w u rzęd zie p o czto w em :

T y tu ł g azety M iejsce

w y d an ia czas p rzed p łaty Abon. O p ro cen t.

i m an ip u l. tani

fiłos W;bneski Wąbrzeźno n a m iesiąc

styczeń 0,79 0 ,2 1 1 ,0 0

Kwit nd zamówienie gazety

N iżej p o d p isan y zam aw ia w u rzęd zie p o czto w em

T y tu ł g azety M iejsce

w y d an ia czas p rzed p łaty Abon. O p ro ceo t.

i n ian ip u l. Bazem

Głos WaDrieski Wąbrzeźno n a m iesiące

styczeń łuty

i marzec 2,37 0,63 3,00

G azetę p ro szę d o staiczy ć m i do d o m u , a p rzed p łatę ściąg nąć p rzez listo ­ n o sza

G azetę p ro szę d o starczy ć m i do d o m u , a p rzed p łatę ściąg n ąć p rzez listo­

n o sza

Imię, nazwisko i dokładny adres zamawiającego Pokwitowanie poczty ... ...

Z odebrania powyższej sumy kwitujemy.

... d n ia...

Imię, nazwisko i dokładny adres zamawiającego Pokwitowanie poczty: ...

Z odebrania powyższej sumy kwitujemy.

...d n ia...

w Toruniu

Cytaty

Powiązane dokumenty

W Walencji doszło ponownie do ciężkich starć p omiędzy policją a demonstrantami, któ­.. rych rozpędzono

chodzenia w celu ukarania winnych tego wypadku. Gdy dawniej linja frontu stanowiła zaporę dla wrogich zamiarów nieprzyjaciela, dziś znalezienie się nie przyjacielskiego lotnictwa

sprzedawać będę w drodze przetargu przymu­. sowego najwięcej dającemu za gotówkę (602/31 umywalnię

wy spornej przed Sądem Grodzkim w Wąbrze­. źnie

K orzyści jakie płyną ze sportu, są tak doskonałe, że w idząc to, każdy garnie się do' niego-.. D zięki tem u, nie tak daw

go, zabiera głos prokurator G óralew icz, który dom aga się dla F rankow skiego, jako dla zbrodniarza-recydyw isty kary śm ierci przez pow ieszenie.. W krótkich

Pani Erna znosiła to cierpliwie, aż do chwili, kiedy się doweidziała, że tych ludzi nasyła miejscowa policja.. Pewnego dnia otrzymał dyrektor niezwykły papier, Brzmiał

— Roczne walne zebranie Towarzystwa Cyklistów ,.Pogoń“w Wąbrzeźnie odbędzie się w niedzielę dnia 21-go lutego 1952 r.. 2-giej po południu w