Ka¿da rocznica jakiego wydarzenia, a szczególnie roczni ca okr¹g³a sk³ania do g³êbszej refleksji, do pe³niejszej ana- lizy przyczyn, skutków i bli¿szego poznania zaistnia³ych oko- licznoci. Te uwagi odnosz¹ siê równie¿ do 60. rocznicy Trage- dii Katyñskiej zbrodni uznanej za symbol okrucieñstwa Stali- na wobec Polaków, przy czym nazwa ta swym zasiêgiem se- mantycznym obejmuje wszystkie zbrodnie pope³nione na Pola- kach w okresie 11 wojny wiatowej na obszarach ówczesnego Zwi¹zku Sowieckiego i terytoriach zagarniêtych przez to pañ- stwo.
Tak niedawno, wydawa³oby siê, obchodzona 50. rocznica tej Tragedii by³a dla nas niezwyk³ym prze¿yciem, poniewa¿ do tego czasu nie wolno by³o nawet o niej mówiæ, a osoby podej- muj¹ce próby wyjanienia okolicznoci Tragedii by³y szykano- wane, represjonowane, wiêzione, a nawet skrytobójczo likwi- dowane. Nawet w tzw. wolnym wiecie temat Katynia stanowi³ tabu, unikano oficjalnych wyst¹pieñ, publikacji, w³adze nie pozwala³y na stawianie pomników, nie zga-
dza³y siê na manifestacje potêpiaj¹ce rzeczy- wistych sprawców. Nied³ugo po wojnie, kie- dy s¹dzono zbrodniarzy II wojny wiatowej, Zbrodniê Katyñsk¹ wy³¹czono z Procesu Norymberskiego, poniewa¿ Stalin oskar¿y³ Niemców o dokonanie zbrodni, a rz¹dy pañstw zachodnich, znaj¹c prawdziwego sprawcê, nie wykaza³y a¿ tak daleko id¹cej hipokryzji, ¿eby poprzeæ to sowieckie oskar-
¿enie. Same za nie wyst¹pi³y z w³asnym po- zwem skierowanym przeciwko rzeczywistym sprawcom, gdy¿ nie chcia³y dra¿niæ ZSSR.
Nawet póniej, w okresie zimnej wojny, rz¹- dy krajów demokratycznych nabiera³y wody w usta i okrywa³y milczeniem sprawy sowiec- kich ³agrów, komunistycznych obozów zag³a- dy, czerwonego terroru i masowego ludobój- stwa w krajach rz¹dzonych przez komunistów.
T³umione i skrywane przez pó³ wieku odczucia oraz pragnie- nia do zadoæuczynienia doznanych krzywd wybuch³y jak ¿y- wio³ 10 lat temu. Powsta³y Rodziny Katyñskie, zaczêto po- wszechnie i uroczycie obchodziæ rocznice wydarzeñ. W ob- chodach brali udzia³ krewni i znajomi ofiar zbrodni stalinow- skich, wiêniowie ³agrów, Sybiracy, przedstawiciele w³adz oraz Koció³ Katolicki, który nigdy nie opuszcza cierpi¹cych. Z ogromn¹ czci¹, wrêcz pietyzmem traktowali Polacy strzêpy in- formacji o ofiarach, nieliczne pami¹tki oraz sk¹pe dokumenty
wówczas nadal brakowa³o tych najwa¿niejszych, dotycz¹cych okolicznoci samej zbrodni. Powszechnie solidaryzowano siê z
¿yj¹cymi jeszcze ¿onami ofiar, ¿yczliwie odnoszono siê do ich dzieci. W³adze pañstwowe wykazywa³y du¿¹ aktywnoæ w d¹-
¿eniu do wyjanieniu przyczyni szczegó³ów tragedii. Z czasem jednak, zarówno zainteresowanie ogó³u spo³eczeñstwa, rod- ków masowego przekazu, jak i aktywnoæ w³adz s³ab³y. Tak to ju¿ w ¿yciu bywa, ¿e bie¿¹ce problemy ludzi ¿yj¹cych odsu- waj¹ historiê na plan dalszy, a na sprawê Zbrodni Katyñskiej nak³ada³o siê jeszcze zniechêcaj¹ce dzia³anie Rosji. W koñcu jednak budowa pomników i cmentarzy na miejscach kani do- biega koñca, pozostaje jeszcze tylko prze¿yæ uroczystoci zwi¹- zane z ich ods³oniêciem i bêdziemy mogli w poczuciu dobrze spe³nionego obowi¹zku uznaæ sprawê katyñsk¹ za zamkniêt¹.
Powoli wyciszy siê zamieszanie wokó³ dawno pope³nionej zbrodni, zakoñczy siê dra¿nienie sumieñ spo³eczeñstw zachod- nich i dokuczanie Rosji. Czy zwrócilicie Pañstwo uwagê, jak niezauwa¿alnie przesz³o przyznanie siê Rosji do wymordowa- nia tysiêcy bezbronnych polskich oficerów? Nie odnotowano równie¿ wiêkszej reakcji wiatowej opinii publicznej na opu- blikowanie rozkazu Beli, w którym nakazywa³ rozstrzelanie bez s¹du ponad 25 tys. Polaków. A przecie¿ na tym dokumencie by³y aprobuj¹ce podpisy Stalina i jego najbli¿szych wspó³pra- cowników, czyli tych, którzy póniej oskar¿enie o tê zbrodniê zrzucili na Niemców. Dlaczego nie odezwa³y siê g³osy potêpie- nia, kiedy na jaw wysz³o wiadectwo wymordowania Polaków bez s¹du, bez mo¿liwoci obrony, bez sposobnoci do wypo- wiedzenia ostatniego s³owa, bez powiadomienia rodzin o prze- prowadzonych egzekucjach. Morderstwo jeñców wojennych jest ogólnie potêpian¹ zbrodni¹. O ile¿ tragiczniejsza by³a ekster- minacja polskich oficerów, którzy nie byli jeñcami zostali podstêpnie pozbawieni wolnoci na terytorium w³asnego kraju. Polska w tym czasie nie pro- wadzi³a wojny ze Zwi¹zkiem Sowieckim, wrêcz przeciwnie, oba te pañstwa ³¹czy³ pakt o nieagresji. W jakich wiêc kategoriach nale-
¿y oceniaæ mord na polskich oficerach?
Zadziwiaj¹ce, ¿e mieræ tylu niewinnych ludzi wywo³a³a tak ma³¹ reakcjê zaraz po woj- nie, i do dzisiaj robi tak ma³e wra¿enie, A mo¿e
¿¹dania Rodzin Katyñskich s¹ zbyt du¿e? Za- pewniam, ¿e oczekiwania tych czêsto starych, schorowanych i niezamo¿nych osób s¹ nad wyraz skromne. One chcia³yby zapewnienia ochrony pami¹tek po zamordowanych, opieki nad miejscami kani, obecnoci przedstawi- cieli w³adz ka¿dego szczebla na uroczysto-
ciach zwi¹zanych z rocznic¹ wydarzeñ i po- mocy przy organizowaniu tych uroczystoci.
Jest to tylko minimum, jakie nale¿y siê bohaterom Tragedii Katyñskiej. Nie oczekuj¹ ju¿ w³aciwej reakcji ze strony opinii
wiatowej. wiat zachodni od momentu wykrycia zbrodni sta- n¹³ po stronie Zwi¹zku Sowieckiego i trudno by³oby mu teraz po latach przyznaæ siê do wiadomego popierania zbrodniarzy.
Ponadto Tragedia Katyñska by³a zaledwie ma³ym epizodem w zbrodniczych dokonaniach Stalina, w zbrodniach bolszewików w ogóle i jeszcze mniejszym w wiatowym, czerwonym terro- rze. W Miednoje, Charkowie i Katyniu spoczywa zaledwie nie- ca³e 15 tys. cia³ Polaków, za jedyne do niedawna dostêpne dokumenty potwierdza³y rozstrzelanie tylko 25 tys. rodaków.
Teraz ju¿ wiadomo, ¿e do tych danych trzeba dodaæ oko³o 111 tys. zamordowanych w ramach tzw. operacji albumowej i co najmniej 10 tys. zg³adzonych w czasie popiesznej ewakuacji wiêzieñ, spowodowanej ucieczk¹ NKWD przed ofensyw¹ nie- mieck¹ w 1941 r. Nawet je¿eli wemiemy pod uwagê oko³o 300 tys. Polaków, którzy zginêli lub przepadli bez wieci pod- czas II wojny wiatowej na bezkresnych terenach Imperium Z³a, bêdzie to tylko ma³y u³amek procenta miertelnych ofiar komu- nizmu, ofiar nie tylko z terenu Zwi¹zku Sowieckiego, ale rów- nie¿ Chin, Kambod¿y, Korei, Wietnamu i innych krajów Dale- kiego Wschodu, krajów Europy rodkowej i Wschodniej, Hisz- panii, Ameryki Po³udniowej, rodkowej oraz Afryki. wiat dopiero niedawno zorientowa³ siê, ¿e liczba ofiar czerwonego
Katyñ 60 lat póniej
Matka Boska Katyñska
terroru w Chinach znacznie przewy¿sza liczbê podobnych ofiar w Zwi¹zku Sowieckim. W samej Jugos³awii podczas instalacji re¿imu komunistycznego mieræ ponios³o ponad 1 mln ludzi na 15,5 mln ówczesnych mieszkañców, a w Kambod¿y w podob- nych okolicznociach wymordowano oko³o 25% ludnoci.
Wiêkszoæ obywateli cywilizowanego wiata zalicza Stalina do najwiêkszych morderców wszechczasów. Czêæ z nich mo¿e mieæ tylko w¹tpliwoci, czy palmy pierwszeñstwa w tej dzie- dzinie nie przyznaæ Hitlerowi, Mao Zedongowi, czy te¿ Pol Potowi. Ten dylemat jest trudny do rozstrzygniêcia, pamiêtaæ jednak nale¿y, ¿e Stalin sprawowa³ w³adzê d³u¿ej ni¿ Hitler i w wielu masowych represjach by³ dla Hitlera wzorem, natomiast Mao Zedong swoje wp³ywy ograniczy³ g³ównie do Chin i naj- bli¿szych s¹siadów, a Pol Pot terroryzowa³, mo¿e najokrutniej z nich wszystkich, ale tylko mieszkañców swojego ma³ego kra- ju. Jedno jest pewne Stalin by³ okrutnym monstrum, które dla dobrego samopoczucia potrzebowa³o bezustannie nowych, co- raz liczniejszych ofiar umiercanych za pomoc¹ coraz potwor- niejszych metod. A jacy byli jego poprzednicy? Nie raz poja- wia³y siê opinie, jakoby ojciec i wódz rewolucji padzierniko- wej, W³odzimierz Lenin, by³ zupe³nie innym cz³owiekiem uczciwym, kieruj¹cym siê rozs¹dkiem i m¹droci¹ przy podej- mowaniu decyzji, staraj¹cym siê przeciwdzia³aæ wynaturzeniom, do jakich dosz³o w epoce stalinizmu, kiedy jego ju¿ zabrak³o.
Opinie te mia³y na celu przynajmniej czêciowe wybielenie re- wolucji padziernikowej i jej wodza. Jednak w wietle doku- mentów nie ma w¹tpliwoci, ¿e rewolucja padziernikowa od samego pocz¹tku by³a niezmiernie krwawa i okrutna, a jej wódz
Lenin, okaza³ siê bezwzglêdnym dyktatorem wiadomie sto- suj¹cym terror jako instrument zdobywania i utrwalania w³a- dzy. Zreszt¹ trafi³ w Rosji na podatny grunt, na narodow¹ sk³on- noæ do okrucieñstw. Ju¿ w latach 70. XIX w., rosyjski rewolu- cjonista Piotr Tkaczow nawo³ywa³ do wymordowania wszyst- kich Rosjan powy¿ej 25 roku ¿ycia, poniewa¿ w jego przeko- naniu zdobyte przez doros³ych ludzi dowiadczenia ¿yciowe utrudnia³yby im przyswajanie rewolucyjnych zasad. Od same- go pocz¹tku rewolucji padziernikowej, zrazu spontanicznie, póniej opieraj¹c siê na debetach w³anie Lenina, zabijano jeñ- ców, podejrzanych, niepewnych, nie mówi¹c o wrogach. Ju¿ w lutym 1318 r. Lenin zachêca³ do rozstrzeliwania ch³opów za odmowê wydania nadwy¿ek ¿ywnoci. W sierpniu tego¿ roku zaleca³ na pimie wieszanie co najmniej po stu ku³aków, boga- czy i krwiopijców, tak ¿eby w promieniu setek mil widzieli to ludzie i trzêli siê ze strachu. 15 sierpnia 1918 r. rz¹d bolsze- wicki wyda³ s³ynny dekret o czerwonym terrorze nakazuj¹cy:
...natychmiastowe rozstrzeliwanie ka¿dego, kto mia³ zwi¹zki z bia³ogwardzistami, by³ zamieszany w spiski, powstania lub strajki. przy czym nie trzeba by³o udowadniaæ winy, wystar- czy³o oskar¿enie lub nawet same podejrzenia. W ten sposób morderstwa sta³y siê legalne! Z ujawnionych dokumentów do- wiadujemy siê np. o rozstrzelaniu 152 jeñców bia³ogwardzi- stów za zabicie jednego bolszewika. W listopadzie i grudniu 1920 r. bolszewicy zamordowali na Krymie co najmniej 50 tys.
cywilów. W dokumentach z tego okresu znajdujemy instrukcje pacyfikacji ca³ych rejonów. Nakazywa³y one wys³anie na ka- torgê wszystkich mê¿czyzn w wieku od 18 do 50 lat, wygania- nie kobiet, dzieci oraz starców z ich domów, rekwirowanie by- d³a i dobytku oraz rozdawanie domów i ziemi biednym ch³o- pom, zw³aszcza Czeczenom, którzy w opinii bolszewików za- wsze okazywali g³êbokie przywi¹zanie do w³adzy sowieckiej.
Niestety, sytuacja Czeczenów szybko zmieni³a siê i spotka³ ich los najgorszy z mo¿liwych. Ju¿ w 1932 r. w³adze sowieckie
pacyfikowa³y Czeczeniê za pomoc¹ artylerii i lotnictwa, a wspó³- czesna Rosja stosuje jeszcze okrutniejsze metody wobec tego ma³ego i mi³uj¹cego wolnoæ narodu. Jego eksterminacja do- konuje siê na naszych oczach, przy wsparciu Zachodu, a bo- jowników o wolnoæ, tak jak kiedy Polaków w czasach zabo- rów i okupacji, nazywa siê bandytami.
Tenor w tworz¹cym siê Zwi¹zku Sowieckim by³ straszny, a
rodki przekazu, którym na³o¿ono kaganiec cenzury i przekszta³- cono w tuby propagandowe w³adz, stara³y siê nie tylko uspra- wiedliwiaæ represje, ale nawo³ywa³y i podjudza³y do jeszcze bardziej krwawych ekscesów. W gazetach tamtego czasu mo¿- na znaleæ wezwania typu: Niech krew p³ynie strumieniami!
... tylko ostateczna mieræ starego wiata mo¿e nas uwolniæ na zawsze od powrotu tych szakali.
Bezwzglêdn¹ w³adzê Lenin sprawowa³ tylko kilka lat, a mimo to zd¹¿y³ za³o¿yæ pierwsze obozy koncentracyjne. Zanim jego sukcesor Stalin nie skupi³ ca³ej w³adzy w swoim rêku, czer- wony terror zel¿a³ na krótko, Jednak póniej wybuch³ ze zwie- lokrotnion¹ si³¹, poniewa¿ Stalin nie tylko upowszechni³ repre- sje, ale uruchomi³ ich nowy repertuar i doprowadzi³ je do nie- spotykanych dot¹d rozmiarów. Tak jak poprzednik stosowa³ wiêzienia, zes³ania, katorgê i rozstrzeliwania bez s¹du, a dodat- kowo wprowadzi³ masowy g³ód, wyniszczaj¹c¹ pracê i nieludz- kie warunki ¿ycia prowadz¹ce do pewnej, chocia¿ powolnej
mierci. Wielki, wiadomie spowodowany i utrzymywany g³ód z lat 193233 spowodowa³ mieræ 6 mln ludzi, z tego 4mln na Ukrainie i po milionie w Kazachstanie i pó³nocnym Kaukazie.
Na domiar z³ego w tym czasie, kiedy obywatele Zwi¹zku Radzieckiego masowo umierali z g³odu, ich kraj eksportowa³ miliony kwintali zbo¿a. Najwiêkszy g³ód cierpieli mieszkañcy wsi, którzy pozbawieni rodków do ¿ycia gremialnie przenosili siê do miast, wywo³uj¹c deficyt si³y roboczej w rolnictwie. Ten problem w³adze komunistyczne pokona³y w typowo dla siebie brutalny sposób poprzez ³apanki, takie same, jakimi nied³ugo póniej hitlerowcy represjonowali ludnoæ w okupowanych kra- jach. Stosowano podobne techniki, w tym zatrzymywanie na okr¹¿onych bazarach lub zamkniêtych ulicach wszystkich zdol- nych do pracy mê¿czyzn, kobiet oraz nieletnich.
Po Wielkim G³odzie nasta³ rok 1936, a z nim Wielki Terror, który poch³on¹³ nastêpne miliony ofiar Z niepe³nych danych wynika, ¿e tylko w I po³owie 1937 r., a nie by³ to szczyt terroru, do aresztu trafi³o 2,5 mln ludzi. Kim by³y ofiary tego okresu?
Teraz ju¿ wiadomo, ¿e represje dotknê³y wszystkich, zarówno obywateli ZSSR, jak i obcokrajowców, a poród tych ostatnich najwiêcej ucierpieli Niemcy, Polacy, Japoñczycy, Rumuni, Fi- nowie, Litwini, £otysze, Grecy i Turcy. Bezwzglêdna machina niszczy³a wszystkie grupy spo³eczne: ch³opów i robotników, inteligentów i niewykszta³conych, dyrektorów fabryk i bezro- botnych, bogatych i biednych, m³odych i starych, duchownych, wierz¹cych i niewierz¹cych, wojskowych i cywilów, bezpartyj- nych i partyjnych wszystkich szczebli, ³¹cznie z najwy¿szymi funkcjonariuszami. Zg³adzono miêdzy innymi 5 cz³onków Biu- ra Politycznego, 98 sporód 139 cz³onków KC, 1108 z 1996 delegatów na ostatni Zjazd Partii (XVII), prawie ca³e kierow- nictwo Komsomo³u, prawie ca³¹ kadrê urzêdów centralnych, w tym ministerstw, prawie wszystkich przywódców zagranicznych partii komunistycznych. Nieprzeciêtne straty ponios³y si³y zbroj- ne. Stracono 3 z 5 marsza³ków, 5 z 9 admira³ów, 13 z 15 gene- ra³ów najwy¿szej rangi, wiêkszoæ pozosta³ych genera³ów, nie- zliczon¹ rzeszê oficerów. Likwidowano najcenniejszych na- ukowców, konstruktorów, biologów, lekarzy, prawników, histo- ryków, ekonomistów, literatów, publicystów i artystów. By³ to
pierwszy w historii wiata przyk³ad terroru totalnego. Zwykle krwawi dyktatorzy oszczêdzaj¹, a nawet faworyzuj¹ jedn¹ lub kilka grup spo³ecznych, czy zawodowych, oczekuj¹c w zamian ich poparcia. Represje prowadzone s¹ najczêciej w okrelo- nym celu, np. wzbogacenia siê, czystki rasowej, religijnej, czy narodowej. Stalin niszczy³ wszystkich, tak¿e ludzi przy pomo- cy których dokonywa³ represji. Wielki Tenor rozpocz¹³ siê i zakoñczy³ na osobisty rozkaz Stalina, a ostatnimi ofiarami stali siê bezporedni oprawcy, wród nich Je¿ow, minister spraw wewnêtrznych bezporedni koordynator poleceñ Stalina. W ten sposób Stalin pozby³ siê niewygodnych wiadków. Pozo- sta³y jednak dokumenty, w tym podpisane przez Stalina listy skazanych na mieræ, zawieraj¹ce czêsto tysi¹ce nazwisk.
Os³abienie terroru po 1938 roku nie trwa³o d³ugo. Po wybu- chu 11 wojny wiatowej Zwi¹zek Sowiecki zaj¹³ tereny nale¿¹- ce do Polski, £otwy, Litwy, Estonii i Mo³dawii. Ponownie mi- liony ludzi, w tym obywateli z zagarniêtych ziem, uwiêziono i wywieziono w g³¹b kraju. Sowieckie ³agry i inne miejsca od- osobnienia zape³ni³y siê w niespotykanym dotychczas stopniu:
w 1935 r. przebywa³ w nich 1mln osób, a w 1941 r. liczba ich wzros³a do 3300 tys. W latach 1943 i 1944 ostrze represji zo- sta³o skierowane przeciwko kolejnym narodom, w tym Czecze- nom, Inguszom, Tatarom krymskim, Karaczajom, Ba³karzom, Ka³mukom, Grekom, Bu³garom, Ormianom krymskim, Turkom, Kurdom i Chemszynom kaukaskim.
Analizuj¹c represje, jakim Stalin podda³ spo³eczeñstwo Zwi¹zku Sowieckiego i podbite narody, nie mo¿na nie posta- wiæ pytania: jaki sens mia³o pozbawianie wolnoci milionów ludzi? Okazuje siê, ¿e by³o to wiadome dzia³anie w celu przy- muszania ich do niewolniczej pracy, na rzecz komunistycznego ustroju. Szacuje siê, ¿e w czasach 11 wojny wiatowej wiênio- wie wytwarzali l/4 produkcji przemys³u zbrojeniowego, meta- lurgicznego i wydobywczego ZSSR. Wspó³czesne pañstwo nie- mieckie pod naciskiem wielu rz¹dów i miêdzynarodowych or- ganizacji zgodzi³o siê wyp³aciæ odszkodowania przymusowym robotnikom z czasu ostatniej wojny. Kiedy tak¹ decyzjê podej- mie Rosja? Który rz¹d i jakie organizacje miêdzynarodowe podejm¹ inicjatywê wywarcia wp³ywu na Rosjê i kto j¹ poprze?
Po li wojnie wiatowej do ³agrów i wiêzieñ sowieckich trafi- li nie tylko dezerterzy, kolaboranci, bandyci, nacjonalici, ale i radzieccy robotnicy przymusowi wywiezieni do Niemiec oraz radzieccy jeñcy wojenni, poniewa¿ Stalin uzna³ ich za zdraj- ców lub dezerterów. Jednak¿e najwy¿sze zdumienie budzi fakt uwiêzienia wielu ¿o³nierzy Armii Czerwonej, którzy na swoje nieszczêcie w zwyciêskim marszu dotarli a¿ do Niemiec, lub nawet tylko do Czech i Polski. Utracili oni wolnoæ, poniewa¿
Stalin uzna³, ¿e zostali ska¿eni obc¹ ideologi¹, widzieli za du¿o i czuli siê bohaterami. W sumie, zaraz po wojnie, wiêzienia,
³agry i specjalne osady zape³ni³a rekordowa liczba ponad 5 mln ludzi. Nast¹pi³o tak du¿e przeludnienie, ¿e w³adze utraci³y kon- trolê nad gu³agami i zamiast korzyci zak³ady produkcyjne opar- te na sile niewolniczej zaczê³y przynosiæ straty. Ponadto du¿e zagêszczenie prowokowa³o do buntów i powstañ, co prawda szybko krwawo t³umionych, ale kosztownych. Po mierci Stali- na w 1953 r. wprowadzono ogóln¹ amnestiê dla wiêkszoci uwiêzionych i zaczêto odchodziæ od idei gu³agów. Niestety, wiele innych krajów musia³o d³ugo jeszcze czekaæ na zakoñczenie, a nawet tylko na z³agodzenie komunistycznego terroru.
Liczbê miertelnych ofiar dyktatury komunistycznej szacuje siê ostro¿nie na 100 mln osób. Do tego dochodzi niezliczona rzesza ludzi, którym represje, wiêzienia, obozy pracy i inne
miejsca odosobnienia zniszczy³y ¿ycie osobiste, doprowadzi³y do kalectwa, wpêdzi³y w depresjê i inne choroby psychiczne oraz spowodowa³y przedwczesn¹ mieræ. Czym wiêc by³a Tra- gedia Katyñska wobec tego ogromu przera¿aj¹cych potworno-
ci? Na pewno jedynie ma³¹ kropl¹ w oceanie ludzkich krzywd, prawie niezauwa¿alnym u³amkiem wszystkich zbrodni XX wie- ku. Nie ma wiêc co siê dziwiæ, ¿e zbrodnia ta nie jest przez wszystkich dostrzegalna. Oszacowano, ¿e na przestrzeni 40 lat najintensywniejszego czerwonego terroru ginê³o na wiecie red- nio w ci¹gu jednego dnia wiêcej osób, ni¿ spoczywa polskich cia³ w Katyniu, Miednoje i Charkowie. Jednak dla osób do- tkniêtych Zbrodni¹ Katyñsk¹ bezporednio, dla ich krewnych, przyjació³, znajomych i ca³ego naszego Narodu by³a to straszli- wa tragedia. Zginêli przecie¿ nie jacy nieznani ludzie ale mê¿owie, ojcowie, synowie, bracia, przyjaciele, osoby znane z fotografii, czy opowiadañ. Bolszewicy pozbawili ¿ycia nie tyl- ko wybitnych wojskowych, policjantów i innych funkcjonariu- szy pañstwowych, ale wiadomie mordowali polskie elity inte- lektualne: pisarzy, artystów, profesorów, nauczycieli, prawni- ków, ksiê¿y, ziemian, przedsiêbiorców i wielu innych, bez któ- rych ¿adne wspó³czesne spo³eczeñstwo nie mo¿e siê rozwijaæ ani prawid³owo funkcjonowaæ. Ta tragedia na d³ugo zaci¹¿y³a na rozwoju powojennej Polski.
Takie spotkania, jak dzisiaj, koncerty, konferencje, uroczy- stoci na miejscach kani, wiadcz¹, ¿e ofiary Katynia prze¿y³y i ¿yj¹ w naszych pamiêciach, wspomnieniach, opisach, w do- kumentach historycznych, czy literaturze piêknej, i na zawsze stanowiæ bêd¹ wzorce do naladowania. Natomiast oprawcy zostali potêpieni, str¹ceni w otch³añ zapomnienia i okryci ca³u- nem pogardy. Pensjonariusze Kozielska, Ostaszkowa, Starobiel- ska i innych obozów zajêli nale¿ne im miejsce na panteonie bohaterów narodowych. Ta zbrodnia na zawsze wpisa³a siê w historiê Polski i to niejako klêska, ale jako przyk³ad bezintere- sownej ofiarnoci i dowód umi³owania Ojczyzny. Kto mo¿e zapytaæ, na jakiej podstawie robimy z nich bohaterów? Jako bezbronni nie mieli wyboru zostali skrêpowani, zaprowadze- ni na miejsce kani i straceni. Nic bardziej b³êdnego oni mieli wybór, ale wczeniej, kiedy przed egzekucj¹ byli d³ugo prze- s³uchiwani i inwigilowani. Swoj¹ postaw¹ upewnili Stalina, ¿e byli niereformowalni, odporni na pokusy zdrady Ojczyzny, prze- konañ i wiary. Tylko nieliczni z nich przeszli na s³u¿bê kata co jest potwierdzeniem mo¿liwoci wyboru. Pozostali okazali siê nieprzydatni dla komunizmu i internacjonalizmu, musieli wiêc zgin¹æ.
Dla uczczenia ich pamiêci powstañmy na chwilê, ¿eby w skupieniu i ciszy oddaæ im czeæ. Czy zdo³amy wyobraziæ so- bie myli skrêpowanych oficerów stoj¹cych nad wykopanym do³em i czekaj¹cych na strza³ w potylicê? Czy zdo³amy wczuæ siê w odczucia matek i ojców, kiedy zamiast wiadomoci od swoich synów dochodzi³y do nich niesprawdzone informacje o wymordowaniu polskich jeñców przetrzymywanych w sowiec- kich obozach? Czy potrafimy zrozumieæ tych, którzy swój ból po stracie najbli¿szych musieli zamkn¹æ w swoich sercach?
Pomylmy o tym przez chwilê.
Prof. Aleksander Ko³odziejczyk Rektor Politechniki Gdañskiej
PS. Obszerne fragmenty artyku³u zosta³y wyg³oszone na koncercie powiêco- nym pamiêci Zbrodni Katyñskiej, wykonanym przez Orkiestrê Polskiej Filharmonii Ba³tyckiej 28 kwietnia 2000 r.
Kwiecieñ rok 2000 60. rocznica sowieckiej zbrodni zna czonej masowymi grobami w Katyniu, Miednoje i Char- kowie, Grobami rozstrzeliwanych masowo polskich oficerów, jeñców roku 1939, wziêtych do niewoli przez wojska sowiec- kie, umieszczonych w jenieckich obozach w Kozielsku, Ostasz- kowie i Starobielsku. Rocznicê tê obchodzi dzi ca³a Polska, obejmuj¹c¹ najserdeczniejsz¹ pamiêci¹. Pamiêci¹ o tych swo- ich najbli¿szych, zamêczonych i rozstrzelanych, którzy pozo- stali na zawsze na obcej ziemi obcej i nieludzkiej. Nie wolno nam nastêpnym pokoleniom nigdy o nich zapomnieæ. Jeli zapomnê o Nich, Ty, Bo¿e na niebie, zapomnij o mnie. Strasz- ne i grone w swej wymowie milczenie o zbrodni katyñskiej, trwaj¹ce przez tyle lat dope³ni³o jej miary. Wtedy wspomina- nie o niej, choæby przypadkowo, jak¿e czêsto poci¹ga³o za sob¹ nastêpne zbrodnie, aresztowania, szykany i kary wymierzane z prawdziw¹ bezwzglêdnoci¹ rodzinom ofiar Katynia przez nasz polski komunistyczny re¿im PRL. Uwa¿ano bowiem, ¿e praw- da, która by³a dobrze znana naszemu rz¹dowi, mo¿e wzmóc nastroje antysowieckie, a rz¹d nie móg³ do tego dopuciæ.
Opublikowany oficjalnie w 1952 r. w Polsce tzw. raport Bur- denki, za zbrodniê katyñsk¹ obci¹¿a³ jednoznacznie niemiecki Wehrmacht. Dopiero dzi, w 60. rocznicê tej potwornej zbrod- ni, genera³ Wojciech Jaruzelski powiedzia³ wyranie, w wywia- dzie dla Dziennika Ba³tyckiego: Jako by³y cz³onek Partii i zwierzchnik armii, mogê dzisiaj powiedzieæ, ¿e czujê siê odpo- wiedzialny za wszystkie b³êdy i z³o, które by³y wynikiem ów- czesnego ustroju. Nie uchylam siê tak¿e od moralnej odpowie- dzialnoci za przemilczenia prawdy o Katyniu.
Ale, jak twierdz¹ niektórzy historycy (Dariusz Baliszewski)
k³amstwo katyñskie mimo to trwa nadal. Oprócz strony so- wieckiej, prawdê o Katyniu znali tak¿e Brytyjczycy i Amery- kanie, którzy milczeli a¿ do 1951 r., gdy zosta³a powo³ana spe- cjalna komisja Kongresu USA. Milcza³ tak¿e Miêdzynarodo- wy Czerwony Krzy¿ i nie zabra³ g³osu w sprawie Zbrodni Ka- tyñskiej ani wówczas, ani nigdy póniej. A co mo¿na powie- dzieæ dzi, ¿e w³anie w 60. rocznicê tej zbrodni pojawiaj¹ siê
w Rosji publikacje, mówi¹ce o tym, ¿e rozstrzelanie polskich oficerów by³o s³uszn¹ odp³at¹ za wymordowanie sowieckich jeñców podczas wojny 1920 roku. Tak¹ prawdê g³osi siê w Rosji publicznie!.
Jak¿e inaczej wygl¹daj¹ wszystkie mroczne wydarzenia sprzed 60 lat obecnie. Czy¿by ogrom tej zbrodni zatar³ siê, zblad³ w nas samych? Nagle zaczyna siê dzi mówiæ wielkim g³osem o nich, w czasie trwania uroczystoci katyñskich z udzia³em najwa¿niejszych w³adz pañstwowych i kocielnych przed po- mnikami katyñskimi na polskich cmentarzach, przed Grobem Nieznanego ¯o³nierza, w sejmie i senacie, w kocio³ach. Poja- wiaj¹ siê s³owa chrzecijañskiego przebaczenia, pojawia siê coraz czêciej s³owo przepraszam. Prezydent Rzeczypospo- litej przed Grobem Nieznanego ¯o³nierza 13 kwietnia 2000 roku przeprasza za tych, którzy wpl¹tani w tryby totalitarnej propa- gandy, z rozmys³em czy niewiadomie, czasem z lêku, innym razem dla korzyci, przemilczali i fa³szowali historiê Katynia.
Arcybiskup Józef ¯yciñski w Lublinie 20 kwietnia 2000 r powiedzia³: Przeciêtny Rosjanin nie ponosi odpowiedzialno-
ci za to, co by³o wyrazem ludobójczej polityki komunistycz- nych w³adz. Nie wolno nam winiæ narodu rosyjskiego za trage- diê Katynia, bo ten naród tak samo znosi³ system przemocy, jak my.A oto jak¿e wa¿ne s³owa arcybiskupa Tadeusza Goc³owskie- go, metropolity gdañskiego, z 16 kwietnia 2000 r.: Mo¿na oczy- wicie pójæ na skróty i powiedzieæ przepraszam w parlamen-
60. rocznica Zbrodni Katyñskiej Katyñ Miednoje Charków
Madonna Katyñska z Gdyni. P³askorzeba umieszczona w sanktuarium katyñskim w kociele pw. Najwiêtszej Marii Panny
Królowej Korony Polskiej.
cie, albo powtórzyæ przepraszam, jak kilka dni temu podczas rocznicowych obchodów. Ale to za ma³o...
Sejm jednog³onie przyj¹³ uchwa³ê w sprawie katyñskiej, w której czytamy m.in.: Rozpacz, ból i smutek rodzin pomordo- wanych oraz ca³ego narodu by³y tym wiêksze, ¿e przez pó³ wie- ku zbrodni tej towarzyszy³a zmowa milczenia. Tych wszyst- kich, którzy niez³omnie dotrzymali wiernoci swojej ojczy- nie, p³ac¹c ¿yciem za sw¹ nieugiêta postawê, sejm czci jako najlepszych synów narodu. W uchwale senatu czytamy tak¿e m.in. Przez pó³ wieku prawda o zbrodni katyñskiej by³a nie tylko tchórzliwie przemilczana, ale haniebnie fa³szowana przez w³adze komunistyczne w Polsce i w Zwi¹zku Radzieckim, a tak¿e przez niektóre wp³ywowe ko³a polityczne na Zachodzie.
Zbrodnia katyñska jest przestrog¹ i nie mo¿e siê powtórzyæ.
Stosunki miêdzy pañstwami i narodami musz¹ opieraæ siê na pokoju i wspó³pracy, ale tak¿e na prawdzie.
Nie da siê ukryæ, ¿e zbrodnie pope³nione przez radzieckie NKWD pora¿aj¹ sw¹ bezwzglêdnoci¹, wyrachowaniem i nie- ludzkim cynizmem. Co czuj¹ Rodziny Katyñskie? Czy tak ³a- two przychodzi im wypowiedzenie s³ów przebaczenia? Czy pamiêæ o pomordowaniu najbli¿szych im ludzi na wiecie za- trze kiedykolwiek uczucie przemo¿nego bólu, rozpaczy i ¿alu, a nawet nienawici, nie tylko do tych bestialskich oprawców, ale i do narodu rosyjskiego, który tak¿e sam by³ okrutnie do-
wiadczany, gdy¿ wymordowano tam ponad 40 milionów ich rodaków.
W 1995 r. w Politechnice Gdañskiej Rodziny Katyñskie Gdañska i Gdyni, wspólnie z nasz¹ uczelni¹ i Akademi¹ Mary- narki Wojennej, zorganizowa³y ogólnopolsk¹ sesj¹ naukow¹, powiêcon¹ obchodom wiatowego Roku Katynia i 55. roczni- cy Zbrodni Katyñskiej.
Z tej okazji w PIMIE PG nr 3/1995 ukaza³ siê okoliczno-
ciowy artyku³ p. Jadwigi Lipiñskiej pt. Katyñ historia, rze- czywistoæ, prawda, który, czêciowo uzupe³niony, Redakcja PiSMA PO powtarza dzi w 60. rocznicê tych bolesnych wyda- rzeñ.
S³owo Katyñ jest ju¿ dzi symbolem okrucieñstwa, zbrodni i nieludzkiego totalitarnego systemu radzieckiego. Las Katyñski za sta³ siê miejscem kani oko³o czterech i pó³ tysi¹ca ofice- rów polskich, wiêzionych uprzednio w Kozielsku. A gdzie s¹ groby i miejsca ostatniego spoczynku dalszych dziesiêciu ty-
siêcy ofiar z obozów w Starobielsku i Ostaszkowie? Po ¿ad- nym z zaginionych nie pozosta³ od kwietnia maja 1940 roku najmniejszy lad.
Jednak groby te zosta³y ju¿ odnalezione. Nowe poszukiwa- nia i nowe niewiarygodne odkrycia prowadz¹ wprost do Char- kowa i Miednoje, gdzie w czasie ostatnio prowadzonych son- da¿owych ekshumacji odkryto dalsze masowe groby ofiar zbrod- ni. Uzyskano tam wiele nowych dowodów tej¿e zbrodni w po- staci przeró¿nych przedmiotów, ³usek i nabojów, a g³ównie szcz¹tków kostnych wymordowanych tam w³anie oficerów polskich z obozów w Ostaszkowie i Storobielsku.
Liczba polskich oficerów wziêtych do niewoli przez armiê radzieck¹ po napaci na Polskê we wrzeniu 1939 r. wynosi³a ok. 15 000. Na pocz¹tku roku 1940 przebywali oni jeszcze w trzech obozach: w Kozielsku niedaleko Smoleñska, w Staro- bielsku w rejonie Charkowa i w Ostaszkowie nad górn¹ Wo³g¹.
W obozach tych znaleli siê, oprócz oficerów Wojska Polskie- go, tak¿e pracownicy wywiadu, ¿o³nierze Ochrony Pogranicza, funkcjonariusze Policji Pañstwowej, Stra¿y Granicznej i wiê- ziennej. Byli wród nich kapelani ró¿nych wyznañ, uczeni i nauczyciele, by³o kilkuset lekarzy, byli prawnicy, literaci, in¿y- nierowie, dziennikarze i artyci. Wród oficerów znajdowa³y siê wszystkie szar¿e od genera³ów do podporuczników. W ci¹gu marca, kwietnia i pierwszej po³owy maja 1940 r. wywie- ziono nagle, w nieznane, wszystkich jeñców z tych trzech obo- zów. Przed tym wszyscy zostali poddani szczepieniom ochron- nym. Jeñcy cieszyli siê, ¿e s¹ przewo¿eni byæ mo¿e do obozów, w których warunki ¿ycia bêd¹ lepsze, a nawet, ¿e bêdzie mo¿na siê spodziewaæ zwolnienia. Takie pog³oski kr¹¿y³y w obozach.
Lecz od chwili wywiezienia jeñców, wszelki lad po nich zagi- n¹³. Dopiero w kwietniu 1943 r. radio niemieckie poda³o ca³e- mu wiatu do wiadomoci, ¿e Niemcy odkryli w lesie pod Smo- leñskiem masowe groby polskich jeñców wojennych. Znaleziono wówczas S takich grobów, z których ekshumowano 4 143 zw³ok.
Zw³oki by³y cile u³o¿one warstwami obok siebie, przewa¿nie twarz¹ do do³u, jedynie tylko w warstwach górnych by³y czê-
ciowo rozrzucone bez³adnie, Zw³oki by³y ubrane w mundury wojskowe. Wszêdzie przyczyn¹ mierci by³ strza³ w ty³ g³owy, uszkadzaj¹cy wa¿ne dla ¿ycia orodki mózgowe, wywo³uj¹cy natychmiastow¹ mieræ. Egzekucje wykonywane by³y z wielk¹ wpraw¹ i precyzj¹ Strza³y pochodzi³y z broni krótkiej i zada-
Rzeba, praca na konkurs ucznia drugiej klasy Liceum Sztuk Plastycznych im. A. Kenera Wotum z³o¿one umi³owanemu Ojcu
wiêtemu Janowi Pawiowi II Dzwon jeden z trzech, które bêd¹ umieszczone na 3
cmentarzach ofiar sowieckiej zbrodni w Katyniu, Miednoje i Charkowie
wane by³y z bardzo bliskiej odleg³oci, z bezporednio przy³o-
¿onej do g³owy broni. Egzekucje dokonywane by³y tu¿ nad
wie¿o wykopanymi do³ami, lub niekiedy wewn¹trz nich. W niektórych przypadkach ofiarom krêpowano na plecach rêce lub zarzucano na g³owy p³aszcze i wi¹zano je wokó³ szyi wspólnie z rêkami. Warstwy zw³ok przysypywane by³y zwi¹zkami wap- nia. Na podstawie znalezionych przy ekshumowanych zw³okach pamiêtników i zapisków oceniæ mo¿na by³o czas zbrodni na marzec kwiecieñ 1940 r. Ostatnie zbrodnie dokonane by³y w pierwszych dniach maja. W³adze radzieckie naturalnie stanow- czo zaprzeczy³y temu, ¿e to Sowieci dokonali tego mordu, zrzu- caj¹c ca³kowicie odpowiedzialnoæ na agresora niemieckiego.
Obecnie, po wielu latach okrutnego milczenia i wstydliwego ukrywania zbrodni w Katyniu pocz¹tek lat dziewiêædziesi¹- tych przyniós³ nowe rewelacyjne odkrycia i ekshumacje dal- szych ofiar bestialskich mordów, tym razem w Miednoje i w Charkowie, gdzie zg³adzono, tak¿e strza³ami w ty³ g³owy, dal- sze 10 000 polskich jeñców wojennych z Ostaszkowa i Staro- bielska.
W wyniku ekshumacji grobów w Charkowie mo¿na by³o stwierdziæ, ¿e wszyscy oficerowie mieli zwi¹zane z ty³u rêce, i ka¿dy otrzyma³ strza³ w ty³ g³owy. Zabijano ich w siedzibie NKWD w Charkowie, po kilkudziesiêciu ka¿dej nocy. Kat mia³ na sobie d³ugi skórzany fartuch, by nie pobrudziæ siê krwi¹ Cia³a wywo¿ono ciê¿arówkami. Strzelano tak, aby kula wysz³a oczo- do³em, lub ustami. Wówczas by³o mniej krwi i mniej sprz¹ta- nia. Egzekucji dokonywali fachowcy. W raporcie NKWD napi- sano: Nastrój w obozie jest bardzo patriotyczny. Oficerowie myl¹ ¿e jad¹ na Sybir, lecz mówi¹ ¿e to nie wa¿ne, co siê z nimi stanie. Polska i tak bêdzie wielka i wspania³a. Wywiezio- no ich nie na Sybir, lecz na bestialsk¹ mieræ w kazamatach NKWD w Charkowie. A Polska? Pozosta³a w ich urojeniach wielka i wspania³a...
Dzi zbyt wiele lat up³ynê³o od tej egzekucji, st¹d i poszuki- wania nowych grobów s¹ coraz trudniejsze, bardziej ¿mudne i ciê¿kie, utrudniane dodatkowo i systematycznie przez obecne w³adze rosyjskie, bia³oruskie i ukraiñskie. Mimo to jednak pra-
ce poszukiwawcze nie ustaj¹, ekipy polskich uczonych i eks- pertów nadal wytrwale pracuj¹ nad wywietleniem wszystkich tych mrocznych wydarzeñ. Mimo wszystko nadal prowadzone s¹ szeroko zakrojone prace i badania interdyscyplinarne z za- kresu medycyny s¹dowej, historii, prawa miêdzynarodowego, falerystyki, geologii, archeologii i fizykochemii. Badania te pro- wadzone s¹ przy u¿yciu najnowoczeniejszego sprzêtu i apara- tury, dostêpnych w polskich pracowniach naukowych. Wyniki wszystkich tych prac i badañ s¹ i bêd¹ wa¿nymi uzupe³nieniami poznanych ju¿ do tej pory faktów historycznych. A jest ich nie- ma³o.
Z wielkim trudem dociera³y do Polski, w ci¹gu poprzedzaj¹- cych te odkrycia lat, publikowane na Zachodzie opracowania powiêcone wymordowaniu w ZSRR polskich oficerów. W po³owie lat siedemdziesi¹tych, tzw. drugi obieg przekaza³ wiele materia³u uzyskanego od ludzi posiadaj¹cych ród³ow¹ wiedzê o sprawie katyñskiej. Wielk¹ te¿ rolê w przekazywa- niu tych wiadomoci odegra³y zagraniczne audycje radiowe, odbierane przez ca³¹ nieomal Polskê. O prawdzie Katynia za- czê³o siê mówiæ coraz g³oniej, mimo wielu represji ze strony rz¹du polskiego, cenzury, czy konfiskaty prywatnych prac. Cen- zura dotyczy³a nie tylko daty i sprawców mordu, ale i samych nazw obozów, w tym najwa¿niejszego znanego miejsca kani Katynia. Wszystko to mia³o s³u¿yæ temu, aby pamiêæ o Zbrodni Katyñskiej przesta³a istnieæ, aby mogi³y katyñskie zniknê³y z powierzchni ziemi i z historii na zawsze. Tak by³o do pocz¹tku roku 1989. Do tego bowiem czasu obowi¹zywa³a w oficjalnym obiegu teza sformu³owana przez specjaln¹ komisjê radzieck¹, zwan¹ od nazwiska jej przewodnicz¹cego Komisj¹ Burdenki.
Mówi³a ona o tym, ¿e zbrodni w Katyniu dokonali Niemcy, ¿e przecie¿ polscy oficerowie na mocy amnestii zostali zwolnieni z obozów jenieckich przez wojskowe w³adze radzieckie, a na- stêpnie zatrudniono ich w tym czasie przy robotach budowla- nych w okolicy Smoleñska. I to tam w³anie, w lecie 1941 r., po wkroczeniu wojsk niemieckich do Zwi¹zku Radzieckiego, wpa- dli w rêce niemieckich oprawców.
Krzy¿niemiertelnik W³odzimierza Lipiñskiego kpt. dr. med., Starobielsk Krzy¿eniemiertelniki polskich oficerów,
ofiar Zbrodni Katyñskiej, umieszczone na
cianie kocio³a w. Brygidy w Gdañsku Ksi¹dz pra³at Zdzis³aw Peszkowski kapelan
Rodzin Katyñskich i pomordowanych na Wschodzie, nad szcz¹tkami polskich oficerów w
Charkowie
(fot. G. S³odnink)
Ju¿ po rozpadzie ZSRR, po roku 1989, polscy historycy wraz z historykami rosyjskimi zadali k³am Komisji Burdenki i opu- blikowali materia³y pochodz¹ce z radzieckich archiwów, z któ- rych jasno wynika³o, ¿e Zbrodni Katyñskiej dokona³a na roz- kaz Stalina radziecka NKWD. Mo¿e nale¿a³oby siê przez chwilê zastanowiæ nad szerszym aspektem i wydwiêkiem tzw. spra- wy katyñskiej na tle miêdzynarodowych konfliktów tocz¹cych siê od pocz¹tku drugiej wojny wiatowej. Rozpatrywaniem tych spraw zajêli siê ju¿ od dawna wybitni politycy i naukowcy. Nie- mniej dla przeciêtnego cz³owieka nie bardzo zrozumia³e s¹ owe wszystkie pakty o nieagresji zawierane i zrywane, a tak¿e prze- ró¿ne porozumienia miêdzy aliantami i ich powi¹zania z by³ym Zwi¹zkiem Radzieckim. Anglia nie mog³a i nie chcia³a dra¿niæ tak wielkiego mocarstwa sprzymierzonego w walce z faszy- stowskimi Niemcami. Mo¿na tu przytoczyæ fakt, ¿e gdy gen.
Sikorski dowiedzia³ siê o Tragedii Katyñskiej i przekaza³ tê in- formacjê niezw³ocznie Churchillowi us³ysza³ takie s³owa, s³o- wa wypowiedziane z angielsk¹ flegm¹: Je¿eli Oni umarli, co- kolwiek by Pan zrobi³, nie zmartwychwstan¹. Milczcie, nie czas na wzajemne obwinianie siê mówili Anglicy. Jednak wówczas Polacy nie mogli zgodziæ siê na takie postawienie spra- wy. Rz¹d polski w Londynie zwróci³ siê do Miêdzynarodowe- go Czerwonego Krzy¿a z prob¹ o zbadanie sprawy Katynia.
Lecz na to nie zgodzi³ siê stanowczo rz¹d ZSRR i wykorzystu- j¹c ten fakt zerwa³ z rz¹dem polskim wszelkie stosunki dyplo- matyczne. Zerwanie to u³atwi³o póniej znakomicie Stalinowi ca³¹ jego antypolsk¹ politykê.
Dla samych za Polaków t³o polityczne, na którym rozegra³a siê Tragedia Katyñska, jest wyj¹tkowo jasne. Jest to przecie¿
ca³y ci¹g historycznych wydarzeñ w³¹czony w tok tego rozu- mowania. Jest to d³uga historia rozbiorów Polski i powstañ, jest to wojna rosyjsko-polska roku 19191920, to agresja na Pol- skê bez wypowiedzenia wojny w 1939 r, w efekcie której wziê- ci zostali do niewoli polscy ¿o³nierze i oficerowie wymordowa- ni nastêpnie bestialsko przez NKWD. Wszystko to wiadczy³o niezbicie o zimnym i przemylanym odwecie na Polsce i Pola- kach, co w konsekwencji prowadziæ mia³o zwyczajnie do znisz- czenia fundamentów, na których mog³aby siê Polska po wojnie odrodziæ i odbudowaæ, Naród polski by³ ju¿ nie tylko zhañbio- ny, ale i przera¿ony tak¹ polityk¹ rz¹du radzieckiego.
Rozumowanie Stalina by³o bardzo proste. Mówi³ on: Ci ludzie (oficerowie polscy wziêci do niewoli) nie przynios¹ nam
¿adnego po¿ytku. Faktycznie s¹ tylko ciê¿arem i niebezpieczeñ-
stwem. To jest elita talentów. To jest wspania³oæ po³¹czona z nienawici¹. Te rumaki nie mog¹ ¿yæ, poniewa¿ stworzy³yby ca³e stado wrogich chrzecijañskich potomków, uwolnijcie mnie od nich i oddajcie ich w rêce oprawców. To by³ wyrok. Wszy- scy wiêniowie Katynia i innych miejsc kani nie ¿yj¹. Ich mieræ jest niepowetowan¹ strat¹ dla Polski.
Ale oddwiêk owej strasznej masakry polskich oficerów móg³ byæ k³opotliwy i niewygodny dla aliantów. I choæ mo¿e wspó³- czuli oni biednemu i sponiewieranemu narodowi polskiemu, to jednak wzglêdy miêdzynarodowej polityki wziê³y górê nad uczu- ciami. A jak wygl¹da³ na tym tle norymberski proces niemiec- kich przestêpców wojennych? Tu mo¿na oprzeæ siê na wspo- mnieniach Winstona Churchilla w jego The second world war.
Pisze on w tomie IV: Niemcy oskar¿eni o pope³nienie tej zbrod- ni, za ten czyn nie zostali skazani. Podczas s¹du nad Niemcami za zbrodnie wojenne, zamordowanie Polaków w Katyniu zo- sta³o wspomniane w oskar¿eniu Goeringa i innych (znajduje siê to w Bia³ej Ksiêdze o przes³uchaniu Niemców przed Trybu- na³em). Zosta³o to jednak zdecydowanie miêdzy zwyciêskimi rz¹dami, sprawa zosta³a wyeliminowana i Zbrodnia Katyñska nie zosta³a nigdy szczegó³owo rozpatrzona. Rz¹d radziecki nie skorzysta³ te¿ z okazji, aby oczyciæ siê z tego okropnego i trud- nego do uwierzenia zarzutu przeciwko niemu i zrzuci³ winê na rz¹d niemiecki, którego g³ówne osobistoci sta³y przed Trybu- na³em pod grob¹ utraty ¿ycia. W ostatecznym wyroku Trybu- na³u Miêdzynarodowego w Norymberdze Katyñ nie zosta³ wspo- mniany w dziale traktowania jeñców wojennych przez hitlerow- skie Niemcy. Tyle Churchill. A Ja³ta? A Poczdam?
Spo³eczeñstwu polskiemu, a szczególnie nam, rodzinom pomordowanych jeñców wojennych nale¿y siê dzi ca³a praw- da, choæby nie wiem jaka by³a straszna i okrutna. Prawda o drogich nam ludziach i o ich ostatniej cierniowej drodze pro- wadz¹cej do bratnich mogi³ w Katyniu, Miednoje i Charkowie.
Pomnik Poleg³ych i Pomordowanych na Wschodzie, d³uta Maksymiliana Biskupskiego
P³askorzeba Matki Boskiej Ostrobramskiej wykonana w³asnorêcznie przez jeñca obozu w Kozielsku, por Henryka Gorzechowskiego, na kawa³ku deski obciêtej z pryczy. Ofiarowa³ j¹ synowi, który przebywa³ w tym samym obozie, na jego 19. urodziny Syn w transporcie z 12 maja 1940 r. trafi³ do Griazowca, a potem
do angielskiej Marynarki i do genera³a Maczka. Matka Boska, zwana Kozielsk¹, towarzyszy³a mu na ca³ym trudnym szlaku bojowym, jako pami¹tka po ojcu i jako orêdowniczka jego losów.
Ojciec zgin¹³ w Katyniu. Historiê tej p³askorzeby przekaza³a nam p. Halina M³yñczak z Gdyñskiej Rodziny Katyñskiej. Zdjêcie
pochodzi ze zbiorów Pracowni Historii PG.
Pragniemy bardzo, ile w naszej mocy wydarzenia te przybli-
¿yæ g³ównie m³odszym pokoleniom Polaków, wnukom i pra- wnukom pomordowanych ofiar oraz ca³emu spo³eczeñstwu, ca³ej m³odzie¿y szkolnej i akademickiej. Pragniemy równie¿
gor¹co, aby ju¿ nigdy nikt nie móg³ fa³szowaæ podrêczników historii, aby tata przymusowego milczenia, lata ukrywania praw- dy i przeladowanie tych, którzy j¹ g³osili nie powtórzy³y siê wiêcej. Aby wiêcej nie powtórzy³a siê w historii sprawa Katy- nia. Módlmy siê wszyscy, którzy mo¿emy, o to gor¹co.
Na zakoñczenie wiersz Zbigniewa Herberta pt.
Guziki
Tylko guziki nieugiête przetrwa ty mieræ
wiadkowie zbrodni z g³êbin wychodz¹ na powierzchniê
jedyny pomnik na ich grobie.
S¹ aby wiadczyæ Bóg policzy i ulituje siê nad nimi
lecz jak zmartwychwstaæ maj¹ cia³em
kiedy s¹ lepk¹ cz¹stk¹ ziemi...
Bibliografia
1. Lista Katyñska, w opracowaniu Adama Moszyñskiego, wyd. Gryf-Lon- dyn, 1989 r.
2. Mord w Katyniu lista ofiar Jêdrzej Tucholski, 1990 r.
3. Na nieludzkiej ziemi, Józef Czapski, 1990 r.
4. Bóg wy¿ej, dom dalej, Adam Bieñ, 1991,.
Jadwiga Lipiñska Klub Seniora Rodzina Katyñska
Z g³êbokim ¿alem zawiadamiamy, ¿e 23 kwietnia 2000 odszed³ na wieczny spoczynek mgr in¿. TADEUSZ KLOCEKSp.
CZ£ONEK SPO£ECZNOCI AKADEMICKIEJ POLITECHNIKI GDAÑSKIEJ emerytowany starszy wyk³adowca Katedry Mostów,
jeden z najwybitniejszych mostowców polskich epoki powojennej. Zwi¹zany z Katedr¹ Mo- stów od roku 1952. Stworzy³ i 45 lat kierowa³ Pracowni¹ Badañ Terenowych. Uczestniczy³ w realizacji wielu obiektów in¿ynierskich i mostowych. Sw¹ wiedzê umia³ przekazywaæ wspó³pra- cownikom i studentom. Przez wiele lat by³ cz³onkiem Rady Wydzia³u i Senatu Politechniki Gdañ- skiej oraz uczestniczy³ w pracach komisji rektorskich i senackich. Za wybitne osi¹gniêcia zosta³ uhonorowany Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, a tak¿e, miêdzy innymi, otrzy- ma³ niezwykle cenion¹ przez wiat in¿ynierski, Nagrodê imienia Stefana Bry³y.
Prawdziwy patriota i spo³ecznik. Podczas wojny s³u¿y³ w Szarych Szeregach i AK. Za dzia³alnoæ podziemn¹ wiêziony w obozach koncentracyjnych. Tu¿ po wojnie pracowa³ spo³ecznie w Bratniej Pomocy Studentów Politechniki Gdañskiej i Krêgu Starszoharcerskim. Przez wiele lat kierowa³ Komisj¹ Nauki w Polskim Zwi¹zku In¿ynierów i Techników Budownic- twa.Podczas stanu wojennego dzia³a³ w Solidarnoci. W pierwszych latach Trzeciej Rzeczypospolitej uczestniczy³ czyn- nie w komisjach Solidarnoci tworz¹cych podstawowe akty prawne Pañstwa Polskiego.
Odszed³ Szlachetny Cz³owiek Prawego Serca.
Rodzinie Zmar³ego najserdeczniejsze wyrazy wspó³czucia i g³êbokiego ¿alu sk³adaj¹ Rektor i Senat, Dziekan i Rada Wydzia³u
oraz Pracownicy Wydzia³u In¿ynierii L¹dowej Politechniki Gdañskiej