• Nie Znaleziono Wyników

Michała Głowińskiego porządek bez chaosu

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Michała Głowińskiego porządek bez chaosu"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Ewa Wiegandtowa

Michała Głowińskiego porządek bez

chaosu

Teksty : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 4-5 (28-29), 266-270

(2)

* * *

Z referow ane tu poglądy B ach tin a n a psycho­ analizę — w arto przypom nieć — pochodzą sp rzed pół w ieku. Epoka, w której pisał om aw ianą rozpraw ę, w dużym sto p n iu określiła jego p u n k t w idzenia, zaznaczając się rów nież w n a rra c ji, frazeologii, stylu. J a k wiadomo, od tego czasu psychoanaliza przeszła pow ażną ew olu­ cję. S tąd też ogólne sąd y B achtina o niej są z dzisiejszego p u n k tu w idzenia dosyć oczywiste. O ryginalność B ach tin a polega raczej n a tym , że p o trafił on połączyć zagadnienia „dynam icznej psychologii” F reu d a z problem am i języka, u k azu jąc je w now ym św ietle sw ej socjologicznej teo rii języka. W te n sposób B ach tin znacznie w yprze­ dził w spółczesnych in te rp re ta to ró w F r e u d a n , podejm ujących lin ­ gw istyczne (czy szerzej — sem iotyczne) a sp e k ty psychoanalizy.

Bogusław Żyłko

Michała

Głowińskiego

porządek bez chaosu

Michał Głowiński: G ry powieściowe. Szkice z teorii

i historii form narracyjnych. Warszawa 1973 PWN,

ss. 346.

W tw órczości naukow ej G łow ińskiego u d e rz a ­ jąca je s t um iejętność spójnego i konsekw entnego łączenia różnych dyscyplin, jak że rzad k ie — w okresie specjalizacyjnego konform iz­ m u — dążenie do osiągnięcia całości. W yraża się to w w y n ajd y w a­ n iu i dem onstrow aniu sposobów łączenia b a d a ń stru k tu ra listy c z n y c h z historycznym i.

O statn ia książka a u to ra , G ry pow ieściow e, m im o iż zaw iera p race pisane w różnym okresie i ju ż ogłaszane, stan ow i bardzo u d atn ie skom ponow aną całość, w edług u trw alo n ej w jego p u b likacjach dw u­ dzielnej zasady: u sta le n ia i w y nalazki teoretyczne oraz ich zastoso­ w anie w in te rp re ta c y jn e j p rak ty ce. N ależy jed n a k zastrzec, że te n w końcu n ajb ard ziej oczyw isty i oczekiw any porządek nie je s t w ca­ le tak schem atyczny, poniew aż rozm aite p roblem y teoretyczn e in ­ spirow ane są przez lite ra c k ą em pirię, a nie jej narzucane. P rz y k ła ­ dem klasycznym m oże być, m ająca ju ż rozległą naukow ą recepcję,

11 Warto byłoby porównać wykładnię Bachtina z najnowszym i semiotycznymi ujęciam i psychoanalizy, szczególnie z dziełem J. Lacana Ecrits (Paris 1966),

będącym chyba najpełniejszym rozwinięciem lingw istyczno-sem iotycznych

(3)

rozp raw a Narracja jako m onolog w yp o w ied zia n y, gdzie opis nowej form y to jednocześnie w szech stro n n a in te rp re ta c ja określonej serii tek stó w i w prow adzenie now ej, ja k się okazało niezm iernie p rz y d a t­ nej, k atego rii teorety czn o literack ię j .

G ry powieściowe p o w tarzają, zn a n y z poprzednich książek G łow iń­ skiego pośw ięconych p r o z ie *, zespół badaw czych chw ytów podpo­ rządk ow an y ch rozum ieniu lite r a tu r y jako procesu k ształto w an ia form literack ich . Z adaniem w ięc, jak ie staw ia sobie badacz, m usi być znalezienie p raw ty m procesem k ieru jący ch . W języ k u a u to ra i m etodologii, k tó rą re p re z e n tu je , p ra w a to reg u ły g ry ok reślające napięcie m iędzy ty m co litera c k ie a nieliterackie. Zasadniczym p rze d ­

m iotem , narzędziem i słow em -kluczem postępow ania badaw czego sta je się zjaw isko oraz pojęcie konw encji. J a k rozum iane? „W szel­ kie konw encje nie są ty lk o sp ra w ą m odeli, ży ją w h isto rii, z n a j­ du ją się w zm iennych sy tu acjach , k tó re o k reśla ją ich fu n k cje i zna­ czenia” , (s. 71).

P o w staje więc problem : ja k łączyć konieczność stw arzan ia m odeli teorety czny ch z ich jednoczesnym uw ik łan iem w historię. O dpow ie­ dzią je s t o tw ierający książkę szkic Powieść i praw da. Z agadnienie p raw d y litera c k ie j okazuje się jednocześnie problem em p o etyk i historycznej i socjologii lite ra tu ry , ro zp atry w an e je st bow iem jako pow iązanie re g u ł gatu n k o w y ch z reg u łam i poety ki odbioru i pro ­ w adzi do historycznej re la ty w iz a c ji pojęcia p raw d y pow ieściow ej. S treszczając i upraszczając w yw ody au to ra , p raw d a powieściowa zależna je s t od dw óch czynników : sposobów budow ania fik c ji lite ­ rack iej oraz p an u jącej w danej epoce idei praw dopodobieństw a. B a­ dając z jed n ej stro n y k o nw encje u jm o w an ia rzeczyw istości «w dziele, z drugiej re k o n s tru u ją c ich świadom ość literack ą, o trzy m am y odpo­ w iedź na p y ta n ie o sposoby funk cjo n o w an ia i znaczenie pojęcia p raw d y w d a n y m m om encie ew olucji g atu n ku .

O grom ną zasługą G łow ińskiego je s t w sp ółtw o rzen ie p odstaw nowo­ czesnej, in sp iro w an ej głów nie czeskim stru k tu ra liz m e m , polskiej so­ cjologii lite ra tu ry . W ystarczy tu przypom nieć znane i m ają ce już kanoniczną w arto ść ro zp ra w y a u to ra G rupa literacka a m o d el poezji czy W irtu a ln y odbiorca w s tr u k tu rz e u tw o ru p oetyckieg o . W yraźna w ostatnich la ta c h rozm aitość i e fe k ty b ad ań z zakresu socjologii li­ te r a tu r y w y d a ją się początkiem realizacji m arzenia o znalezieniu sposobów n a naukow o zado w alające uchw ycenie sfe ry pośredn iczą­ cej m iędzy dziełem i jego litera c k im i k o n tek stam i a k o n tek stam i społecznym i. B y oddać głos au to ro w i podnoszonych zasług:

„Badania dotyczące odbioru dzieła literackiego, roli czytelnika w różnorakich jej przejawach i w szelkich typów sytuacji komunikacyjnych w łaściw ych

lite-267 R O Z T R Z Ą S A N IA I R O Z B IO R Y

1 Por. Porządek, chaos, znaczenie. Szkice o powieści współczesnej. W arszawa 1968; Powieść młodopolska. Studium z p o e ty k i historycznej. W rocław 1969.

(4)

raturze stały się w ostatnim dziesięcioleciu polską specjalnością, a w pew nej mierze n aw et wyprzedziły, mimo takich czy innych antecedencji, poszukiwa­ nia tego rodzaju w nauce św iatow ej” 2.

P re fe re n c ja pro b lem aty k i zw iązanej z odbiorem dzieła literackiego określa też c h a ra k te r om aw ianej tu książki. B ezpośrednio p ro b le ­ m aty k a ta dotyczy stud ió w n astęp u jący ch: w spom nianego już P o­ w ieść i praw da, W o kó ł «Powieści» N orw ida oraz K o n stru kc ja a re ­ cepcja (W o kó ł «D ziejów grzechu» Żerom skiego). Je d n ak ż e rozw aża­ nia p o d jęte na w stępie i p rzy okazji n a jb a rd zie j fundam en talnego zagadnienia p ro m ien iu ją na całość.

O statecznie d efinicja pojęcia p raw d y pow ieściow ej, ja k ą prop o nuje au to r, w y n ik a z w ielostronnie m otyw ow anego prześw iadczenia, iż niem ożliw e są bezpośrednie rela cje m iędzy lite r a tu r ą a rzeczyw istoś­ cią: „ praw da w u tw o rze litera ckim je st przede w s z y s tk im sto su n kiem w y p o w ie d zi do w y p o w ie d zi, rzeczyw istej bądź p o te n c ja ln e j” (s. 31. podkr. au t.)

N ie w iem , ja k n ależy rozum ieć zastrzeżenie: „przed e w szystk im ”. N iem niej a u to r uchyla, jako źle postaw ione, n aiw ne być może, p y ta ­ nie, ale budzące najw iększe trudności i ciekaw ość: p raw d a sztu ki a p raw d a rzeczyw istości. J e s t to rzecz jasn a u ch y le n ie ja k n a jb a r­ dziej św iadom e i określone m etodologicznie. A lbow iem nie chodzi o to, czym je s t p raw d a literack a, ale ja k się ją p rze k a z u je i o d b iera, a głów nie odbiera, poniew aż w om aw ianym szkicu, ja k i w całej książce, zachw iane zostały p roporcje m iędzy s tra te g ia m i n adaw czy­ m i i odbiorczym i na rzecz ty ch ostatnich.

O środkiem zain tereso w ań G łow ińskiego b y ły zaw sze sposoby m ów ie­ nia w pow ieści, a nie np. p ro b lem y zw iązane z b udow ą św iata p rzed ­ staw ionego. To, k to m ówi, w jak iej osobie g ram aty czn ej i w ja k ie j sy tu a c ji — decyd u je o sem antyce danej fo rm y pow ieściow ej. W zw iązku z ty m jeszcze je d n ą zasługą a u to ra je s t stw orzenie m o­ delu pow ieści klasycznej, opartego n a poetyce prozy B alzakow skiej 3r k tó ry s ta je się p u n k tem odniesienia w szelkich zabiegów in te rp re ­ tac y jn y ch . Do m odelu tego zgłasżano już rozm aite zastrzeżenia, m ożna b y je m nożyć, niem niej jego założona fu nkcjonalność dla an alizy p rzem ian pro zy dw udziestow iecznej w y d a je się ze wszech m iar u żyteczna.

W G rach pow ieściow ych badacz w prow adza now ą nazw ę i kategorię teo rety czn ą: „m im etyzm fo rm aln y ”, k tó ra oznacza „napięcie czy też grę pom iędzy różnym i ty p am i w ypow iedzi” (s. 64), literack im i i nie- literack im i. R ozpraw y Dialog w powieści, O pow ieści w p ierw szej osobie, Pow ieść a d zie n n ik in ty m n y , Narracja jako m onolog w y p o ­ w ied zia n y, M ałe narracje M irona Białoszew skiego d em o n strują

2 M. G łowiński: Odbiór, konotacje i styl. W: P roblem y metodologiczn e w spół­

czesnego literaturoznawstwa. Kraków 1976.

(5)

269 R O Z T R Z Ą S A N IA I R O Z B IO R Y

u d ział tej kategorii w form ow aniu form . S am a u to r stw ierd za, że je s t ona rodzajem stylizacji. P o w sta je w ięc p y tanie, jakie są m o ty ­ w acje w prow adzenia nowego term in u . Jego genezę stan ow i odnosze­ nie w szelkich p e ry p e tii g a tu n k u powieściowego do m odelu pow ieści klasycznej, w k tó ry m pojęcie m im esis decydow ało o jej sposobie istn ien ia. N atom iast fu n k cją pojęcia „m im etyzm fo rm a ln y ” , odczy- ty w a ln ą z poszczególnych jego użyć w książce, w y daje się być r e ­ konstru o w an ie „ ru c h u ” form , którego siłą napędow ą jest, z a u w a ­ żona ju ż przez ro sy jsk ich form alistów , dążność do arty sty czn eg o nobilitow ania p a ra lite ra c k ic h i n ieliterack ich sposobów w y po w ie­ dzi.

Z astosow anie w yżej w skazanej kategorii dało św ietne re z u lta ty in ­ te rp re ta c y jn e w stu d iu m o tw órczości Białoszewskiego, n a to m ia st w teo rety czn ej części książki stało się przek o n yw ający m u zasad n ie­ niem następującego, w różn ych w a ria n tac h pow tarzającego się, w niosku m etodologicznego:

„naśladowanie nie-dzieła środkami dzieła jest niem ożliwe, (...) Z tego punktu w idzenia pow ieść-dziennik jest zjawiskiem niezm iernie interesującym: de­ m onstruje ona działanie konw encji powieściow ych tam, skąd m iały one zo­ stać w yrugow ane, przed historykiem literatury staw ia w ięc w ażne problem y.

W łaściwości gatunku ujaw niają się bowiem w sposób szczególnie frapujący na tych obszarach, które m iały się od nich uw olnić” (s. 104—105).

P ow yższy wniosek, ja k i n arzu cający p u n k t w idzenia ty tu ł G ry po­ wieściowe, pro pon u je rozum ienie lite ra tu ry , z ja k im chciałoby się podyskutow ać. Otóż, k o n ty n u u ją c m etafo rę a u to ra , tra k to w a n ie sz tu ­ ki ja k o g ry konw encji p ro je k tu je postaw ę odbiorcy-kibica, k tórego rolą je s t śledzenie, czy p rzestrzeg ane są zasady fa ir-p la y. Do żad­ nej z książek G łow ińskiego n ie p asu je ta k dobrze credo m etodolo­ giczne w ygłoszone w Powieści m łodopolskiej:

„zadaniem nauki o literaturze w ogóle jest — według św ietnej form uły Ro­ landa Barthesa — «(...) nie rozszyfrowyw anie sensu badanego dzieła, ale re­ konstruow anie reguł i przym usów wypracow yw ania tego sensu»” (s. 37)

W p o ró w nan iu z dw om a poprzednim i p u b lik acjam i pośw ięconym i prozie G ry pow ieściow e stanow ią w y raźn e przesunięcie zain tereso ­ w ań a u to ra od se m a n ty k i g a tu n k u k u składni. D ialek tyk a po rząd k u i chaosu została zastąpiona nad aw an iem porządku, spro w adzaniem k a p ry śn e j ind y w id u aln ej w ypow iedzi do jasności p o n ad in d y w id u al- n ych p ra w system ow ych. W tej sy tu a c ji w szystko, n a w e t sprzecznoś­ ci, je s t um otyw ow ane i fu n k cjo n aln e. Rola konw encji zaś s ta je się niepokojąco determ in isty czn a, a one sam e p rzy b ie ra ją k s z ta łt losu, od k tó rego nie m a apelacji. Z resztą zapew ne tak jest, zw ażyw szy dzisiejszą, pogom brow iczow ską, świadom ość konw encji.

(6)

Dążność do n ad aw an ia tak rozum ianego p orząd k u szczególnie u d e ­ rza w rozdziałach pośw ięconych k o n k retn y m utw o ro m czy pisarskim indyw idualnościom , poniew aż tu gest ew e n tu aln e j sw obody w yboru, in d y w id u aln ej decyzji je s t bard ziej oczekiw any. M etoda G łow iń­ skiego sp raw d za się znakom icie na tekstach, k tó ry c h autorzy dzia­ łanie k o n w en cji u czynili p rzedm iotem sw ej sztu k i — i tak z n ie ­ zw ykłą sa ty sfa k c ją i po p ro stu p rzyjem nością czyta się stu d ia o P or­ nografii G om brow icza i p an tag ru elizm ie W itkacego. N atom iast p ew ­ ne opory czy in te rp re ta c y jn y niedosyt budzi le k tu ra rozpraw o E m a n cyp a n tka ch i D ziejach grzechu, gdzie pró b y — nieu dane — dek o n w encjonalizacji ujęć pow ieściow ych p rzed staw ia a u to r n ied ra- m atycznie, jako w pierw szy m w y pad k u „ p rzy m u s” historycznej sy tu a c ji g a tu n k u , w d ru g im — „p rzy m u s” nieporozum ień m iędzy k o n stru k c ją a recep cją, spow odow any czytaniem D ziejó w grzechu przez p ry z m a t klasycznej pow ieści realisty czn ej. W yd aje m i się np., że i dziś czytane D zieje g rzechu nie dadzą się bezkonfliktow o sprow adzić do „ b an aln ej pow ieści”, że k o n stru k c ja sprzeczności je st także ich w arto ścią im m an en tn ą.

G łow iński p rzy tacza słow a G om brow icza: „Człow iek pow inien być p anem form , k tó re sobie przy sw aja, a nie — ich niew olnikiem ” . Sam je d n a k d e m o n stru je swego ro d zaju „ucieczkę od w olności” z jak ą ś ja k b y sa ty sfak c ją śledząc popadanie w konw encje, a nie próby, d are m n e być może, w yzw alania się od nich.

Ewa W iegandtowa

E s e j o p o w ie ś c i

M ihśly Siikosd: Wariacje na te m a t powieści. Przeło­ żył Andrzej Sieroszewski. Warszawa 1975 PIW, ss. 304.

P o tw ierdzen iem żyw otności g a tu n k u powieścio­ wego je s t nie tylko u kazy w an ie się coraz to now ych, b ijących re k o r­ dy poczytności u tw o rów doń należących, ale także pojaw ianie się k o lejn y ch teorii tego g atu n k u . W o statn ich lata ch nie m ożem y pod ty m w zględem narzekać. Z polskich p rac m ożna w ym ienić co p ra w ­ da tylk o je d n ą w iększą — Św iatopogląd powieści Stanisław a Eilego (1973), ale nie tak daw no przysw ojona n am została książka G eor- gesa B lina S ten d h a l i p ro b lem y pow ieści (1972), w ram a ch Biblio­ teki K ry ty k i W spółczesnej zaś po Teorii pow ieści G yórgya Lucacsa (1968) i N arodzinach pow ieści la n a W a tta (1973) P ań stw ow y In sty ­ tu t W ydaw niczy doprow adził ostatnio do ukazania się polskiego tłu ­ m aczenia w ęgierskiej p rac y M ihalya Siikosda W ariacje na te m a t po­ wieści, z nieznacznym już, bo zaledw ie czteroletnim opóźnieniem w sto su n k u do d a ty ukazania się oryginału.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Poruszają istotne zagadnienia, w odniesieniu do różnych stosunków zobowiązaniowych – począwszy od zagadnień ściśle teoretycznych, jak rozważania nad algorytmizacją

Zadanie 7 - Wiedząc, że długość fali czerwonej wynosi 770 nm i znając prędkość światła w próżni, oblicz okres fali o tej długości.. Osoby chętne mogą zrobić Test 3 strona

Historia orłowskich klas kończy się jednak dużo później, bo dopiero w 2009 roku, kiedy po 17-letnim okresie karwińskim (klasy te w 1992 roku przeniesiono z Łazów

Jest to i b dzie problem presji ludzi chc cych za wszelk cen przej przez bariery graniczne i szuka szansy w bogatym rejonie wiata, z drugiej za problem

Zwróć uwagę na kolory przedstawienia i sposób posługiwania się przez starożytnych artystów plamą barwną oraz konturem.. W jaki sposób

Aalto zaprojektował centrum kulturalno-administracyjne, obejmujące trzy budynki uŜyteczności publicznej: ratusz, Lappi Hall (centrum kulturalne) oraz bibliotekę

Głównym założeniem było sprawdzenie czy zeolity naturalne oraz syntetyczne glinokrzemiany typu MSU mogą być stosowane do zatrzymywania lotnych aromatów i otrzymywania układów

Jednak wydaje mi się, że nasz wysiłek nie pójdzie na marne i coraz więcej osób będzie chciało uprawiać ten dosyć widowiskowy rodzaj pił- ki ręcznej. Tworząc nowe boisko,