• Nie Znaleziono Wyników

Powstanie i wygaśnięcie kapituły w Klimontowie

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Powstanie i wygaśnięcie kapituły w Klimontowie"

Copied!
44
0
0

Pełen tekst

(1)

Walenty Wójcik

Powstanie i wygaśnięcie kapituły w

Klimontowie

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 4/1-4, 35-77

(2)

r o z p r a w y i a r t y k u ł y

BP WALENTY W Ó J C I K

POWSTANIE I WYGAŚNIĘCIE KAPITUŁY KOLEGIACKIEJ W KLIMONTOWIE* W y k a z ź r ó d e ł r ę k o p i ś m i e n n y c h : I Archiwum Kurii M etropolitalnej w Krakowie — AKK:

Acta Episcopalia, t. 52— 100 (1643— 1776).

II Archiwum Kurii Diecezjalnej w Sandomierzu — AKDS:

A k ta Parafii K lim o n tó w (1800— 1932).

III Archiwum K apituły Sandomierskiej — AKS: 1. A kta oficjalatu, t. 108— 125 (1592— 1771)

2. A k ta posiedzeń kapituły, t. 171— 175 (1581— 1803). IV Biblioteka Sem inarium Duchownego w Sandomierzu —

BSD.

V Archiwum Parafii K lim ontów — APK.

W s t ę p

Pew nym przyczynkiem 'do dziejów kapituł polskich w epo­ ce nowożytnej 1 m oże być w yśw ietlenie zagadnień związa­ nych z powstaniem i w ygaśnięciem ka'pituly kolegiackiej w K lim ontow ie Sandomierskim. Informacje o niej a jeszcze więcej o jej dygnitarzach i kanonikach spotykam y w źród­

* W ykład h a b ilita c y jn y , w ygłoszony n a K ato lick im U n iw ersytecie Lubelskim 28 1 1961.

i O p osuw ających się 'badaniach n a ty m odcin k u św iadczy p rac a Ks. S. L i b r o w s k i e g o , S ta tu ty k a p itu ł kólegiackich d a w n e j archi­

diecezji g m eźn ień sk iej, „A rchiw a, B iblioteki i M uzea kościelne”, t. I,

z. 1 (il©5'9) 167—fl.69; u zu p e łn ie n ia p o d ał w recen zji Ks. B. K u m o r , Nowe czasopism o, „Z eszyty N aukow e K U L ” I I z. 4 (1959) 91—Θ31.

(3)

36 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [2]

łach z drugiej połowy XVII w. W materiałach z w ieku na­ stępnego natrafić można ty lk o na pojedyncze wzm ianki o pró­ bach reaktyw ow ania tejże kapituły czy też jej beneficjów. Coraz częściej czytam y natomiast o prćpozycie-infułacie kli- m ontowskim i jego mansjonarzach. Gdy w skutek częściowej likw idacji i reformy dawnych zobowiązań m ajątkowych ze strony patronów na przełomie XVIII i XIX w. zanikły man- sjonarie, pozostał jedynie tytuł proboszeza-infułata.

W yjaśnienia tych zmian nie znajdujem y w literaturze do­ tyczącej kapituły w K lim ontowie. Pierw szy pisał na ten te­ mat X. Józef Michał N a g a w s k i . Wr . 1733 ogłosił on pracę pt. „Skarb nieoszacowany prześwietnej bazyliki klim on- tow skiej...” 2. Autor stw orzył barokowy panegiryk na cześć prepozyta w K lim ontowie X. W alentego Boxa Radoszewskie­ go. Przypisał mu odzyskanie majątków, odnowienie kościoła i realizację zamiarów fundatora — Jerzego Ossolińskiego. Wspomniał o niektórych kanonikach i o prepozycie Janie Ró­ życkim, który ,,od kłim ontowskiej zaczął in fu ły”. Podkreślił, że dopiero Boxa Radoszewki stał się „infularum colum en”. Dodał w końcu, że „co się najpierwszej kolegiacie klim on- towskiej dostało, cały tego Zazdrościł Sandomierz”. Sam Na- gawSki nazyw ał siebie kaznodzieją i poza tym i szczegółami, wyliczonym i wśród przesadnych zwrotów nie dostarczył on dzisiejszem u czytelnikowi bliższych wyjaśnień.

Syntetycznie ujął dzieje. Klimontowa, kolegiaty i parafii Jan Nepom ucen C h ą d z y ń s k i w swej pracy „Opis historyczno-statystyczny miasta K lim ontow a”, napisanej

2 W d ru k a m i Jakutoa M atyasżkiew icza w K rakow ie. J a k św iadczą 'księgi ocihrzczonycih i zaślubionych w K lim ontow ie, p isa n o n iek ied y n azw isko a u to ra „N ogaw ski” . M ożliwe, że ta n iejed n o lito ść n a w e t w tej sam ej księdze pochodzi z od m ien n ej w ym ow y w ję zy k u potocznym . Por. E ncyklopedia K ościelna N ow odw orskiego, t. X V I s. 308 n. P ra w d o ­ podobnie b y ł to. ten sam Józef M ichał 'Nagaw ski, k tó ry w obec o ficjała sandom ierskiego zobow iązał się 3 IX 1756, iż p o d gro źb ą are sz tu zaprze­ sta n ie w łóczęgostw a, gdyż w ciągu 4 n iedziel w stą p i dk> klasztoru, AKS, t. 124 k. 270 V. Jego ipraice w ylicza B ib lio g rafia E s t r e i c h e r a w t. X X III.

(4)

[3] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P I T U Ł Y 37

w 1852 r . 3, Autor, kancelista sądu pokoju w Sandom ierzu4 chciał dostarczyć dowodów historycznych na poparcie tezy

d z ie d z i c a dóbr K lim ontów Juliana Ledóchowskiego, iż pro­ boszczowie klim ontow scy od r. 1648 posiadali bez przerwy przywilej używ ania infuły. Miało to ziwiązek z próbą w ery­ fikacji tego przywileju, podjętą przez biskupa sandomier­ skiego Józefa Goldtmanna 5. Sprawą kapituły Chądzyński nie zajmował się bezpośrednio. Stw ierdził tylko, że w r. 1730 kościół w K lim ontowie przestał być kolegiatą.

Podobny charakter ma praca ks. W awrzyńca K u k l i ń ­ s k i e g o , proboszcza w K lim ontowie w latach 1893— 1912 pt. „Miasto prywatne K lim ontów i jego kościoły” 6. Autor przedrukował najważniejsze źródła m iejscowe, podał skład kapituły klim ontowskiej w 1648 r. oraz krótkie życiorysy proboszczów-infułatów. Stw ierdził też, że w r. 1730 kościół św. Józefa w K lim ontowie przestał być kolegiatą. Problemu kapituły nie w yśw ietlił jednak. Ograniczył się do powtórze­ nia za Chądzyńskim argum entów na poparcie przywileju in­ fuły 7. Dodał w iele nowych faktów historycznych ale zagad­ nień szczególnie prawnych nie rozwiązał.

Na dziele K uklińskiego oparł swe informacje ks. Jan W i ś n i e w s k i . W sw ym „Dekanacie sandom ierskim ” 8 przyjął on powtarzane tradycyjne tezy o kolegiach i infułatach.

3 P ra c a ta w yszła d ru k ie m w dziele „H istoryczne-statystyczny opis m ia st staro ży tn y ch w ziem i sa n d o m ie rsk ie j” , t. II, W arszaw a '1855, 1—70.

4 Por. P olski S ło w n ik B iograficzny, t. III, 267 n.

s W r. 1849 zażąd ał bistouip p rzed ło żen ia dow odów historycznych. Chądzyński, ja k św iadczy je g o ręk o p is w BSD, sygn. 1397, n ap isał sw ą p racę w Ί852 r. S łu ży ła ona. p atro n o w i kościoła klim o n to w sk ieg o za dow ód w p ro cesie p rz e d K om isją Rządow ą.

8 K r o m k a D iecezji S a n d o m ierskie j II (1909) i III (1910). O sobna o d b itk a z d o d an iem części o m ieście i dziedzicach K lim ontow a w y d an a została w S an d o m ierzu w 1911 r. s. LXIII + 208. Życiorys a u to ra podał Ks. J. W i ś n i e w s k i , K atalog prałatów i ka n o n ikó w sandom ierskich, R adom 1928, 172 n.

7 M ożna dom yślać się, że a u to r chciał dać uzasad n ien ie p o sia d a­ nego p rz y w ile ju in fu ły w zw iązku z w e ry fik a c ją zarządzoną przez P iu sa X m otu p ro p rio „Initer m u ltip lic es” z 2 1 II 1905.

(5)

38 B P W A L E N T Y W Ó J C I K [4]

Zbadanie pod kątem historyczno-prawnym dostępnego ma­ teriału archiwalnego, odnoszącego się do kapituły klim on- towskiej pozwala sprostować niektóre błędne twierdzenia w ym ienionych autorów i w pewnej mierze w yjaśnić zagad­ kę powstania i w ygaśnięcia tego instytutu kościelnego. Po­ za tym w yniki studium rzucają również światło na m ało do­ tychczas zbadaną dziedżinę stosunków m iędzy duchowień­ stwem a fundatorami i patronami beneficjów kościelnych w Polsce. Dlatego też sprawa losów kapituły kllm ontowskiej wyrasta ponad problematykę lokalną.

1. F u n d a c j a J e r z e g o O s s o l i ń s k i e g o

a) Budowa kościoła kolegiackiego.

Poniew aż zadaniem kapituł kolegiadkich było sprawowanie kultu Bożego, dlatego też zasadniczy warunek erygowania nowej kapituły m usiało stanowić istnienie lub zbudowanie odpowiedniej świątyni. W tedy dopiero można było starać się o nadanie tem u kościołowi przyw ilejów kolegiaty i o erekcję przy nim beneficjów kapitulnych.

W K lim ontow ie dokonywało się ' równolegle wznoszenie kościoła i uposażenie kapituły. Miasto zostało erygowane w r. 1604 przez Zbigniewa Topór Ossolińskiego. Założyciel Klimontowa ufundował tam w r. 1613 kościół i klasztor do­ minikanów. Syn jego, Jerzy postawił w r. 1626 w sw ym dziedzicznym m ieście drewniany kościół parafialny pod w ez­ waniem św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ew angelisty. Stan ten nie zadowalał jednak Ossolińskiego, który uzyskał tytuł książęcy od papieża i cesarza, objął w r. 1638 urząd w ielkie­ go kanclerza koronnego 9 i uchodził za wszechwładnego rząd­ cę kraju. Chciał on przyozdobić sw e miasto odpowiednią świątynią, która posiadałaby pew ien odblask katedry bisku­ piej. Słuszne w ydaje się zdanie А. В o c h n а к a 10, że już 9 O ssoliński spow odow ał o djęcie tego u rzędu P io tro w i Gembicfcie- m u, por. O. H. W y c z a w s ' k i , B iskup P io tr Gembicfci, K rak ó w 1057, 159.

10 K olegiata św. Jó zefa w K lim ontow ie, „P rzegląd P ow szechny”, t. 166 (1925) 173.

(6)

[5] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N I Ę C I E K A P IT U Ł Y 39

w r. 1634 Ossoliński podczas swego poselstwa do Włoch zde­ cydował się na budową kościoła pod wezw aniem św. Józefa, a może naw et przywiózł stamtąd gotowe plany. W orszaku posła znajdował się przecież jego dawny nauczyciel i ka­ pelan doktor teologii X. Paw eł Rzeczycki, w łaściw y organi­ zator i pierw szy proboszcz parafii Klimontów. Odpust w dzień św. Józefa obchodzony był w K lim ontowie, zdaje się, od po­ czątku istnienia p a r a fii11.

Oryginał aktu erekcji kościoła i kapituły datowany był w W arszawie 20 grudnia 1640 r. Te sarną datę mają zacho­ wane k o p ie 12. Dotychczas nie zwrócono jednak uwagi, że w dokumencie tym wspom ina Ossoliński o sw ych zapisach z lat 1644, 1647 i 1648 oraz zapowiada o staraniach u pa­ pieża Innocentego X (1644— 1655) o przywilej infułacki. Z tych w zględów dokument erekcyjny w formie dzisiejszej nie mógł powstać w r. 1640. Nasuwia się przypuszczenie, jak to będziem y w yjaśniać przy om awianiu uposażenia kapitu­ ły, że dokument ten był uzupełniany przed uzyskaniem apro­ baty biskupiej w r. 1648. Pom im o tego trzeba jednak przy­ jąć, że już w r. 1640 fundator w ystaw ił akt erekcji kolegiaty w K limontowie. Świadczą o tym wzmianki w dokumentach królewskich z 17 VIII 1644 i z 12 VI 1647, iż Ossoliński dzia­ łał w oparciu o sw e pisma z fundacją i erekcją kościoła, uzna­ ne wobec urzędu monarszego 13.

и Proboszcz Rzeczydki w um ow ie o dzierżaw ę w si B orek zastrzegł sobie, a b y d zierżaw ca był p iln y „in red d en d is peco rib u s e t ovi'bus pro festo S. Jo se p h ”, AKS, t. 114 k. 69 i i., sp raw a w oficjalacie z Î2 X II 1639, z 17 III 1640 i i.

12 P rzy ap ro b a cie ere k cji w 1648 r., A KK, t. 55 k. 433—443, w Α ΡΚ i w BSD. O ryginał p ergam inow y z pod p isem w ystaw cy z n a jd u je się w A PK . D ru k iem ogłosił go K u k l i ń s k i W., op. cit., 7—18.

13 C harakterystyczne, że in w e n ta rz d o k u m en tó w z 1806 r. w A PK n o tu je a k t ere k cji kościoła 20 X II 1647, a k t z 1849 w sp o m in a znów

o do k u m en cie erek cji z 20 X II 1*645, AXDS. P rzyjęcie om yłki „1640”

za m ia st „1647” je s t n iem ożliw e ze w zględu n a w zm ian k o w an y a k t z 14 И 1648. W ypada w ięc p rz y ją ć tłum aczenie o p e rtra k ta c ja c h i uzu­ p ełn ian iu zapisów p rze d u zy sk an iem a p ro b a ty biskupiej.

(7)

40 B P W A L E N T Y W Ó J C IK

[6]

Budowę św iątyni rozpoczął architekt W awrzyniec S e n e s 14 na wiosnę 1643 r. W początkach 1648 r. mury kościoła były już prawdopodobnie na tyle wzniesione, że fundator mógł uzyskać od biskupa Gembickiego nadanie dla nowej św ią­ tyni przyw ilejów kolegiaty. W r. 1650 prezbiterium a może i naw y boczne były już przynajmniej prowizorycznie nakry­ te dachem. Św iadczy o tym umowa zawarta przez Ossoliń­ skiego 1 I 1650 ze - stiukatorem Janem Falconi o wydzierża­ w ienie m łynów i podatków z miasta tytułem wynagrodze­ nia za wykonane roboty. Dowodem posuniętych prac przy kościele jest także fakt złożenia 3 IX 1650 zwłok fundatora w poświęconych podziemiach ś w ią ty n i15.

O wykończeniu, wyposażeniu i utrzym aniu kościoła akt erekcyjny nie wspominał, gdyż to w szystko należało do zw y­ czajnych obowiązków każdorazowego patrona.. Przyszłość okazała jednak, że w skutek zmieniających się poglądów na stosunek patrona do kościoła i z racji przyczyn zewnętrznych dzieło wykończenia św iątyni natrafiało na niepokonalne trud­ ności.

b) Uposażenie beneficjów.

Zasadniczym celem dokumentu przedłożonego biskupowi do aprobaty w 1648 r. było ustanowienie beneficjów kapi­ tuły kolegiackiej: trzech prałatur, czterech kanonij, w ieepre- pozytury oraz utrzymania dla 12 ojców i braci pijarów.

Pierw szym dygnitarzem kapituły miał być p r e p o z y t . Uposażenie jego beneficjum stanow iły dochody dotychczaso­ wego proboszcza w Klimontowie: dziesięciny z pól K lim on­ towa, Sm erdyny, Czajkowa i W iązownicy darowane ze stołu biskupiego 21 VIII 1625, dochody ze w si Borek 16 oraz w p ły­

J4 Ł o z a S., A rc h ite k c i i b udow niczow ie w Polsce, W arszaw a 1954, 278. O czasie rozpoczęcia to-udowy św iadczy lis t O ssolińskiego do p rze o ra d o m in ik an ó w w K lim ontow ie z 3Ι1Θ4®, K u k l i ń s k i W., op. cit., 49.

3 5 T ek st um ow y ze stiu k a to re m p o d a je K u k l i ń s k i W., op. cit., s. X n n ; por. B o c h n a k A., op. cit., 53.

(8)

[7] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P IT U Ł Y 4L

w y parafialne po odliczeniu dla w iceprepozyta dochodów niepewnych i ofiar ze strony parafian. Charakterystyczne, że w ieś Borék zapisano 12 VI 1647 wobec ksiąg m etryki k o ­ ronnej dla beneficjum prepozyta i akt ten potwierdzono 14 II 1648 w urzędzie grodzkim w W arszaw ie17. Musiało to być w ynikiem pertraktacyj z biskupem.

Prepozyt nie był obowiązany do rezydencji, gdyż zostało erygowane beneficjum dla jego zastępcy. Mógł posiadać in­ ne beneficja zwyczajne czyli meduszpasterskie. Jedynie w rocznicę poświęcenia kolegiaty, a następnie w uroczystości św. Józefa, Wielkanocy,. Zielonych św ią t, Bożego Narodze­ nia, W niebowzięcia i Niepokalanego Poczęcia N.M.P. oraz w rocznicę śmierci fundatora i jego* żony obowiązany był prepozyt osobiście celebrować. Oprócz tego winien był on co tydzień odprawiać Mszę św. w intencji fundatora. Jako przełożony kapituły m iał prepozyt przewodniczyć w posie­ dzeniach generalnych i partykularnych oraz podpisywać pisma kapituły.

Pierw sze m iejsce po prepozycie należało do d z i e к a- n a. Akt erekcyjny przyznawał m u 700 florenów polskich z wsi i dworu Staryki w wojew ództw ie wołyńskim . Następnie tytułem dystrybucji dziennych miał on otrzym ywać 100 flor. z czynszów od sum y 6 000 flor. zapisanych 12 VI 1647 na wsi Kroblice w pow iecie sandomierskim. Dziekan obow ią­ zany był do rezydencji i nie mógł przyjm ować naw et za dyspensą apostolską innego beneficjum duszpasterskiego. Na jego barki spadała troska o podtrzym ywanie kultu Bo­ żego w kolegiacie.

Ostatnim z dygnitarzy kapitulnych m iał być k u s t o s z . Podobnie jak zasadnicze uposażenie prepozyta stanow iły do­ chody z parafii K lim ontów, tak też dla kustosza źródłem utrzymania były w p ływ y z parafii Goźlice. Fundator dodał jeszcze 100 flor. rocznie z czynszu od sum y 6 000 flor. zapi­ sanych 12 VI 1647 na w si Kroblice. Kustosz miał stale utrzy­ n D okum ent (podaje jalko d a tę d zien n ą — uroczystość św. W alen­ tego.

(9)

42 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [8]

m ywać w Goźlicach komendarza, któryby sprawował całość duszpasterstwa. Sam obowiązany był rezydować w K lim on­ towie. W zakres jego; urzędu wchodziła troska o zakrystię, skarbiec, zarząd dóbr kolegiaty, w ypłata dystrybucji dzien­ nych, utrzymanie wspólnego stołu itp.

Gdy idzie o k a n o n i e , fundator erygow ał 4 beneficja pod wezwaniami: św. Jerzego, św. Franciszka, św. Barbary i św. Magdaleny. Uposażeniem każdej kanonii miało' być 500 flor. z czynszu w ykupnego 4 000 flor. od sum y 60 000 zapisanej na dobrach K lim ontów i Po kr zy wianka. A kt ten dokonany b ył 17 VIII 1644 wobec ksiąg m etryki koronnej w Krakowie i powtórzony 14 II 1648 w grodzie warszaw­ skim. Z sum y 500 fibr. część wyznaczono na dystrybucje dzienne. Fundator zastrzegł sobie możliwość powiększenia liczby kanonii i prebend do 12 przez w yznaczenie 500 flor. rocznie na każde beneficjum . W spomniał też o utrzymaniu wspólnej kuchni dla członków kapituły. Kanonicy m ieli sta­ le rezydować przy kolegiacie i wraz z dziekanem i kusto­ szem śpiewać codziennie jeden nokturn z laudesami, a w nie­ dziele i św ięta oraz w rocznicę śmierci fundatora i jego· żo­ ny całe oficjum brewiarzowe. Poza tym obowiązani byli od­ prawiać codziennie Mszę św. w intencji wyznaczonej w akcie erekcji.

Stałym zastępcą prepozyta w pełnieniu duszpasterstwa i służby chórowej m iał być w i c e p r e p o z y t . Ossoliń­ ski w yznaczył dla niego poza dochodami i ofiaram i od pa­ rafian z K lim ontowa (z w yjątkiem w pływ ów z racji pogrze­ bów osób znakomitych — co należało do dyspozycji kapi­ tuły) 200 flor. rocznie od sum y zapisanej na wsi Kroblice. W iceprepozyt nie miał udziału w posiedzeniach i głosu w sprawach kapituły. Przyznawano mu wszakże stallę w chó­ rze i inne przyw ileje kanoników. Odpowiadał on za całość duszpasterstwa. Obowiązany b y ł na równi z dziekanem, ku­ stoszem i kanonikami do rezydencji. W wypadku zawinionej nieobecności przez 6 m iesięcy i po upomnieniu przez ordyna­ riusza m iejsca m iało nastąpić siłą faktu pozbawienie bene­

(10)

[9] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P IT U Ł Y 43

ficjum. Jedynie pierw si prałaci i kanonicy m ogli dożywotnio zachować sw e dotychczasowe beneficja duszpasterskie.

Dwunastu p i j a r ó w m iała pobierać z 4 000 flor. czyn­ szu od sum y 60 000 na dobrach K lim ontów i Pokrzywianka po 150 flor. rocznie na utrzym anie i 200 flor. na odrębną za­ krystię. Do obowiązków ich należało kształcenie młodzieży w p-obożności, pisaniu, arytm etyce i in. przedmiotach, a zwłaszcza w śpiew ie i ceremoniach w celu podnoszenia kultu Bożego w kolegiacie. Poza tym w inni byli ojcow ie pijarzy po m ożliwie szybkim opanowaniu języka polskiego słuchać spowiedzi i głosić kazania.

Porównanie dat i sposobów uposażeń poszczególnych be­ neficjów nasuwa wniosek, że po w ystaw ieniu ak!tu erekcji kościoła i kapituły w dniu 20 XII 1640 zaczęły się trudności z uzyskaniem a p r o b a t y b i s k u p i e j . N iew ątpli­ wie domagano się od fundatora przede wszystkim w zniesie­ nia obiecanej świątyni. Jakoby odpowiedzią na to żądanie jest wzm ianka w obecnej form ie dokum entu erekcyjnego o „sacellum... in fundo m eo paterno Climuntoviiensi con­ structum ” oraz о „ecclesia... sumptu meo proprio aedifica­ ta”.. Zdanie ostatnie m usiało być przynajmniej bliskie rze- rzyw istości w dniu w ystaw iania dokumentu biskupieg(o 11 III 1648.

Dalszym problemem było uposażenie beneficjów. Ze strony kościelnej żądano z pewnością nadania w si dla poszczególnych prałatur i kanonij, gdyż to tradycyjne źródło dochodów uwa­

żano Za najbezpieczniejsze. Fundator nie Chciał pozbywać się w si ze swego rodzinnego klucza. Tłum aczył się może trud­ nościami ze strony praw Królestwa. Dlatego poza zapisaniem prepozytom wsi Borek, która była już od dawna w ich po­ siadaniu, dwie prałatury otrzym ały uposażenie z inkorpo- rowanych parafij. Reszta beneficjów m iała czerpać sw e do­ chody z czynszów w ykupnych od sum ulokowanych na dob­ rach Ossolińskiego.

Ten now y sposób uposażenia prebend kapitulnych nie zyskał łatw o poparcia kół kościelnych. Uzależniał on posia­

(11)

44 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [10]

daczy beneficjów od 'kolatora nie tylko, przy aktach prezen­ ty ale także corocznie, przy w ypłacaniu czynszów. Od tego zależała egzystencja stanowisk kościelnych. Nic dziwnego więc, że żądano większych zabezpieczeń tego rodzaju docho­ dów. Główny zapis 60 000 flor. na dobrach Klimontowa i Po- krzywianki dokonany był raz w K rakowie 18 VIII 1644, tj. w rok po zaczęciu budowy kościoła, a drugi raz. w Warsza­ w ie 14 II 1648, tj.. mniej niż na miesiąc przez uzyskaniem aprobaty kościelnej. Musiało więc zacząć się w Krakowie od pertraktacyj z biskupem. Biskup dom agał się niewątpliwie wciągnięcia wzm ianki o zapisach do tekstu dokumentu erekcyjnego i dołączenia kopii zatwierdzeń królewskich z sankcjami przeciw opieszałym egzekutorom. Potrzebne też było przeprowadzenie wobec akt państwow ych inkorporacji parafii K lim ontów i Goźlice do prałatur.

Z tych względów wydaje się, że najw łaściw sze będzie tłu­ maczenie, iż Ossoliński w ystaw ił po raz pierw szy dokum ent erekcyjny 20 XII 1640 r., a później po natrafieniu na trud­ ności z aprobatą m usiał on skom pletować uposażenie poszcze­ gólnych beneficjów i zapewnić sw ym zapisom egzekucję kró­ lewską. W tedy dopiero sporządzono n ow y dokum ent po­ trzebny do uzyskania aprobaty biskupiej. Włączono do nie­ go wzm ianki o spełnieniu postulatów kościelnych. Pozosta­ ła jednak pierwotna data erekcji kościoła i kapituły. Ten dokument w nowej form ie zyskał znaczenie prawne.

Z tekstu aprobaty kościelnej możemy wnioskować, że bi­ skup Piotr Gembiiicki chciał spełnić w olę Ossolińskiego w e­ dług formalności ówczesnej procedury kanonicznej. Na żą­ danie pełnomocnika fundatora ks. W awrzyńca Ciemińskiego, plebana z Goźlic wszczęto proces kontumacy.jny. Po publi­ kacji aktów zapisu i po przeminięciu term inów uznał biskup w Kielcach 11 III 1648, iż brak zgłoszeń zainteresowanych osób powoduje z racji uporu utratę ich praw. Następnie w szystkie zapisy wsi, sum kapitalnych i czynszów poddał biskup im m unitetowi kościelnem u i ochronie prawa kano­ nicznego oraz złączył je z kolegiatą w Klimontowie.

(12)

[11] P O W S T A N I E · I W Y G A Ś N I Ę C IE K A P IT U Ł Y 45

Wniosek o trudnościach z uposażeniem kapituły potwier­ dzają wydarzenia następ ujące. po uzyskaniu aprobaty bisku­ piej. Na żądanie duchowieństwa nowej kapituły musiał

Ossoliński 'korygować niektóre postanowienia aktu erek cyj­ nego. N iew ątpliw ie z inicjatyw y zainteresowanych kanoni­ ków zobowiązał się on w 1648 r. przenieść akty w yliczo­ nych zapisów do ksiąg starościńskich w Sand om ierzu18. Ułatwiało to prowadzenie procesów o ew ikcję zapisanych czynszów. W następnym roku Wskutek zniszczenia wsi Sta- ryki przez Tatarów nadał Ossoliński na prośbę dziekana ka­ pituły uposażenie 700 flor. z czynszu od sum y 10 000 flor.

ulokowanych na w si Pęchowiec 19. Dla prepozyta przydzielił jeszcze fundator dziesięciny z pól i z miasta Klimontowa, Ramuntowic i Nowej Wsi, do których rościł pretensje dom i­ nikański administrator parafii OTbierzowiceio. W r. 1650 niew ątpliw ie na wniosek tegoż prepozyta, który poza wsią Borek, ulokowaną na porębach w si Ossolin m iał tylko· do­ chody plebana z miniaturowej parafii, w ystąpił w ielk i kan­ clerz do króla o inkorporację dóbr w si Turbia stanowiących uposażenie najbogatszej kanonii w kapitule sandomierskiej do prepozytury w K lim ontowie 21.

Uzyskanie przez Ossolińskiego w r. 1649 aprobaty sejm o­ wej dla fundacji w K lim ontow ie było przyspieszone niew ąt­ pliw ie żądaniami tak ze strony biskupa jak i m iejscowego duchowieństwa. Prawdopodobnie stanowiło ono przygotowal­ nie do starań o ostateczne zatwierdzenie w Rzymie i uzyskat- nie przyw ilejów papieskich.

18 S u m ariu sz d o k u m e n tó w z 1806 r., ARK.

19 K opia d o k u m e n tu z 20 X I I 164®, BSD, sygn. 1176. P óźniejsze p ism a za m ia st „florenów ” u ż y w a ją naziwy „złote”.

20 Por. zażalenie w obec w izytującego arc h id ia k o n a w 1651 r., AKS, t. 118 k. 238.

21 A KS, t. 171 k. 247 n ; t. 117 k. 89 v. K a p itu ła sa n d o m ie rsk a zło­ żyła z tego pow odu p ro te s t w obec a k t o ficjala tu i w y sła ła jed n eg o k an o n ik a d o 'króila a innego d o biskuipa w celu o d rzu c en ia te g o plan u . U stanow iła też p ełnom ocników do o b ro n y swyidh ipraw dlrogą sądow ą. Po śm ierci fu n d a to ra p rep o z y t M im ontow ski n ie zdołał tej sp ra w y przeprow adzić.

(13)

46 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [12]

Pomimo tych aktów świadczących o dobrej w oli i w y sił­ kach fundatora, aby -powzięte plany i przyjęte zobowiązania zrealizować, w dniu jego śmierci 9 VIII 1650 kościół daleki był jeszcze od wykończenia. Tak sdmo uposażenie prebend kapitulnych nie zostało dostatecznie ustalone.

c) Postulaty fundatora i ich realizacja.

W dokumencie fundacyjnym Ossoliński domagał się prze­ de wszystkim , aby kościół zbudowany przez -niego otrzym ał prerogatywy, im m unitety i swobody na wzór innych kole­ giat K rólestwa. Następnie zwracał się on o kanoniczne e r y g o w a n i e ze strony kościelnej beneficjów uposażo­ nych przez niego. Chodziło też o przeprowadzenie propono­ wanych reform w ustroju palrafii, a mianowicie o! zniesienie stanowiska plebana w K lim ontowie i w Goźlicach i o in- korporowanie tych parafii — pierwszej db prepozytury a dru­ giej do -kustodii w kapitule klim ontowskiej. Dołączało się żądanie, aby zwolnić prepozyta od obowiązku rezydencji w K lim ontowie a kustosza w Goźlicach oraz, aby ustanowić wiceprepozyta i komendarza, którzyby objęli duszpasterstwo w tych parafiach. Przew idyw ał przy tym fundator, że ordy­ nariusz m iejsca ustali szczegółowo podział dochodów para­ fialnych m iędzy wspom nianym i prałatami a ich zastępcami w duszpasterstwie.

Jako jedyny patron kościołów w K lim ontowie i w Goźłi- cach wyrażał Ossoliński zgodę na te przekształcenia. Równo­ cześnie zastrzegał sobie dożywotnio patronat i p r a w o p r e z e n t y na w yliczone prałatury i kanonie oraz na wiceprepozyturę w K lim ontowie i komendę w Goźlicach. Uprawnienia te m iały przejść po śmierci fundatora na dzie­ dziców jego dóbr w Ossolimie i w K limontowie. W razie sprzedaży, darowizny lub innego przekazania prawa dzie­ dziczenia na w ym ienionych dobrach oraz w wypadku od­ padnięcia od w iary katolickiej lub wygaśnięcia wspomnia­ nych dziedziców w lin ii m ęskiej czy żeńskiej prawo patro­ natu m iało przejść na prałatów i kanoników kapituły san­

(14)

[13] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P I T U Ł Y 47

d om iersk iej22. Zastrzegł się przy tym Ossoliński, że nie mo­ że to nigdy oznaczać przekształcenia patronatu świeckiego na kościelny ani też pociągnąć za sobą zmian w układzie i uposażeniu beneficjów klimontowsikich. Jako sankcję kafl> ną przewidział nieważność przeciwnych aktów prawnych,, cenzury i i. kary nałożone w edług uznania ordynariusza miejsca.

Fundator zakreślił bliżej ramy organizacyjne nowej in ­ stytucji kościelnej. Żądał rezydencji od posiadaczy w szyst­ kich beneficjów z w yjątkiem prepozyta i przewidywał san­ kcje karne za naruszenie tego Obowiązku. W ykluczył moż­ ność kum ulowania innych beneficjów naw et za dyspensą apostolską. Duchownym przepisyw ał obowiązki związane z każdym urzędem oraz dość szczegółowo w y licz y ł postulo­ wane przez siebie funkcje liturgiczne. To w szystko w ym a­ gało sankcji ze strony zwierzchników kościelnych.

Ossoliński prosił wreszcie o udzielenie p r z y w i 1 er j ó w dla swojej kapituły. Chodziło mu najpierw o egzem pcję wzorem innych kapituł diecezji krakowskiej. Prałaci, kano­ nicy oraz pijarzy m ieli być w yjęci spód jurysdykcji archi­ diakona i oficjała w Sandomierzu a podlegać w yłącznie w ła­ dzy ordynariusza m iejsca i jego oficjała generalnego. N astęp­ nie prałaci i kanonicy powinni uzyskać prawo noszenia stro­ ju używanego w innych kapitułach diecezji. Wreszcie1 pre­ pozyt w celu gromadzenia większej ilości wiernych na na­ bożeństwa w wyliczone uroczystości kościelne m iał być in ­ fułatem i cieszyć się w iększym i prerogatywam i i honorami. Fundator obiecał, że u papieża Innocentego X i u Stolicy Ap. w yjedna ten przywilej osobistym staraniem i własnym, sumptem.

W yliczone postulaty zredagowano zgodnie z ówczesnym stanem organizacji i przyw ilejów kapitulnych. Ossoliński poddawał się kościelnem u prawodawstwu i w oli zwierzchni­ ków duchownych. Św iadczy o tym zastrzeżenie, że chce on

22 P raw d o p o d o b n ie Chciał p rze z to pozyskać o piekę i poparcie d la sw ej k ap itu ły ze stro n y z n a jd u ją c e j się w pobliżu p ierw szej k a p itu ły kolegiackiej w diecezji oraz m iejscow ego o ficjała i arch id iak o n a.

(15)

-48 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [14]

zachować kanony soboru trydenckiego i konstytucje syno­ dów prowincjonalnych. Następnie fundator podjął starania 0 przyjęcie warunków fundacyjnych przez m iejscowego bi­ skupa. Po uzyskaniu jego aprobaty dalszy etap stanowić mia­ ło zwrócenie się db Stolicy Ap. o· ostateczne umocnienie aktu erekcji i aprobaty ordynariusza. Odrębne m iały być zabiegi o uzyskanie łaski papieskiej w postaci przywileju infu ły dla prepozyta. Tak dla biskupa jak i dla papieża za­ strzegał fundator prawo dokonywania zmian w w ysunię­ tych przez siebie postulatach przy okazji zatwierdzania fun­ dacji.

Zamierzenia Ossolińskiego nie zostały w pełni zrealizo­ wane. Gdy idzie o biskupa Gembickiego, spełn ił on postulaty fundatora w sw ym akcie aprobacyjnym z 11 III 1648. In- korporował wyliczone parafie do prebend kapitulnych, ery­ gował now e beneficja, nadał sankcję kościelną wyliczonym prawom i obowiązkom zaznaczając, że „omnia e t singula supradictae ordinationis” uznaje i ogłasza jako normę praw­ ną, obowiązującą w sum ieniu. Nie można natomiaśt stąd wnioskować, że ten akt biskupi oznaczał już ostateczną apro­ batę kapituły i udzielenie p r z y w i l e j u i n f u ł y dla jej prepozytów 23. Wzmianka o Innocentym X i o stara­ niach ze strony Ossolińskiego wskazuje, że pertraktacje na ten temat były w Krakowie tuż przed aprobatą w r. 1648 1 że biskup Gembicki nie chciał sam tej sprawy załatwiać w Rzymie a zgodził się tylko poprzeć prośbę fundatora. Tak samo nie można przyjmować, że już w r. 1648 „przywi­ lej ten wyrobił Jerzy Ossoliński w Rzym ie” 24. Nie było te ­ go przed 11 III 1648, gdyż w ciągnięty do aktu aprobacyj- nego dokument erekcji m ówi wyraźnie o życzeniu i o sta­ raniach w p rzyszłości25. Następnie wpierw trzeba było zbu­ 23 T ak p o d a je C h ą d z y ń s k i J., op. cit., 40 uw . 1 i K u k l i ń ­ s k i W., op. cit., 138 n.

24 P u ł a w s k i S., Opis kościołów d ek a n a tu ko p rzyw n ickieg o

(rękopis), BSD, sygn. 1132, 109.

25 „ In fu la tu s sit”, „infulatuim h a b e re in te n d o ”, „apud S anctissi- m u m ... efficiam ”.

(16)

[15] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C I E K A P I T U Ł Y 49

dować kościół, przeprowadzić zapisy i uzyskać aprobatę biskupią. Taka była wówczas procedura przy erygowaniu ważniejszych instytutów kościelnych 26.

Akt aprobaty papieskiej i udzielenia przyw ileju infuły nie nastąpił po 11 III 1048 r. Ossoliński chciał w tedy nie­ w ątpliw ie doprowadzić do końca sprawę erekcji kapituły. W tym celu w ystarał się o zatwierdzenie sw ych nadań przez sejm w 1649 r., przyspieszał budowę kościoła i zabiegał o obsadzenie beneficjów. W r. 1650 m im o wzrastających objawów choroby postanowił wbrew radom lekarzy jechać do Rzymu w sprawach p a ń stw a 27. Wtedy prawdopodobnie spodziewał się, że przez zatwierdzenie papieskie i uzyska­ nie przyw ileju infuły Ukoronuje on swe dzieło pod w zglę­ dem prawnym. Niespodziana śmierć 9 VIII 1650 przerwała prace nad spełnieniem tych zamierzeń.

Potwierdzeniem tych w niosków jest brak w zm ianki w źródłach o prepozycie-infułacie aż do końca trzeciego dzie­ sięciolecia XVIII w. Pierw szego duszpasterza w Klimonto­ w ie X. Paw ła Rzeczyckiego, zmarłego w 1643 r. tytułowano „praepositus ecclesiae parochialis Clim untoviensis” 23. Później parafią klim ontow ską adm inistrował przynajmniej w la ­ tach 1644— 1645 pleban z Gożlic 29. W latach 1650— 1655 są wzmianki źródłowe tylko o prepozycie klim ontowskim . Był nim niew ątpliw ie Jan R ó ż y c k i30. Że jednak do śmierci Osso­

26 por. ak ty p ra w n e przy z a k ła d an iu k la sz to ru d o m inikanów w K li- m ontow ieŁ K u k l i ń s k i W., op. cit., 145·—162.

27 K u b a l a L., J e rzy O ssoliński, w yd. II, W arszaw a 1924, 3®0.

28 p o r. a k t z 1626 r., K u k l i ń s k i W., op. cit., 4.. W yraz „p ra e­ positus” oznaczał w p ara fia c h przełożeństw o n a marnej onarzam i, k tó rz y obow iązani byili do śp ie w a n ia n ie k tó ry ch p rzy n a jm n ie j godzin k a n o ­ nicznych. W ko n sy sto rzu k ra k o w sk im używ ano ofc. 1650 r. fo rm u la rz a „ad erigendam p ra e p o situ ra m suppresso p aro c h i titu lo ”, BSD, sygn. 1433.

29 PrzenióisS on n a w e t N ajśw iętszy S a k ra m e n t z kościoła w K li­ m ontow ie d o kościoła w Gożlicadh, AKS, t. 114 k. ,113.

30 W r. 1'650 d o m ag ał się p rzy łą cz en ia w si T u rb ia d o sw ego b e n e ­ ficjum , w r. 1:65(1 n ie p rz y ją ł w izy tato ra, AKS, t. 118 k . 251 v., w r. 1655 za a se k u ra c ją odldał s re b ra kościelne U rszuli K alinow skiej, c ó rc e fu n ­ datora, K u k l i ń s k i W., op. cit., 61.

(17)

50 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [16]

lińskiego nie uzyskano zatwierdzenia i przyw ileju papieskie­ go dowodzi sprawozdanie archidiakona i oficjała sandomier­ skiego z 1651 r., iż kolegiata w K lim ontowie jest „novi'ter erecta nec a Sede Apostolica approbata” 31.

Z tych względów nie można rozumieć dosłownie zdania N a g a w s к i e g o, że X. Różyćki „od klim ontowskiej zacząwszy infuły przez opactwa idąc nie oparł się aż w łuc­ kiej in fu le” 32. Inni proboszczowie klim ontow scy do jr. 1730 są tytułow ani w źródłach zazwyczaj „praepositus”, pzasem „rector” lub naw et „plebanus ecclesiae parochialis

Clim ontoviensis” 33.

Fakty te świadczą, że sprawa erekcji kapituły i uzyskania przyw ileju apostolskiego utknęła na aprobacie biskupiej i pod względem kościelnym nie została wykończona w m yśl zamierzeń fundatora.

2. D z i e j e k a p i t u ł y d o r. 1730

a) Obsada beneficjów i rozpoczęcie czynności kapitulnych. Realizowanie programu zakreślonego w akcie erekcyjnym kapituły i zaaprobowanego przez biskupa zależało przede w szystkim od inicjatyw y fundatora. Informacje źródłowe wskazują, że organizowanie kapituły i o b s a d a jej bene­

31 AKS, t. ГГ8 fe. 2 5 1 V.

32 Qp. ci't., k. 7. Z d an ie to oznacza n ajw yżej tyle, że Różycki był rzeczyw iście p repozytem zorganizow anej k a p itu ły k lim ontow skiej. Mógł on p osiadać p rzy w ile j in fu ły z innego ty tu łu . C h ą d z y ń s k i J., op. cit., 60 błędnie, zd a je się, podaje, że Różycki tylko p rzez 1 ro k p ia ­ sto w a ł godność p re p o z y ta klim ontow skiego. W yliczenie przez Szym ona S t a r o w o l s k i e g o , V itae a n tis titu m C racoviensium , C racoviae 1655, k. 5 p rep o zy ta k lim ontow skiego w śró d p ra ła tó w m ających p ra w o uży­ w a n ia m itry w diecezji k rak o w sk ie j oznacza, że sp ra w a uzyskania tego p rz y w ile ju b y ła n a ukończeniu.

33 C zęste są w zm ianki o k o legiacie klim ontow skiej zw łaszcza

w m iejscow ych aiktach ochrzczonych i zaślubianych, A P K ; ta k sam o AKS, t. 120-k. 62:1 v; t. 122 k. 35v.

(18)

[17] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P I T U Ł Y 51

ficjów dokonywały się stopniowo. Szczególniejszą pomoc oka­ zyw ał przy tym O ssolińskiem u pleban goźlicki W awrzyniec Ciemiński, administrator parafii K limontów. Starał się on o uzyskanie aprobaty biskupiej, o w ypłacanie dotacji na utrzymanie kanoników i o wprowadzenie w życie preroga­ tyw kapituły, przewidzianych w akcie erek cy jn y m 34.

Ossoliński nie zdążył za sw ego życia Obsadzić wszystkich stanowisk kupitułnyeh. K u k l i ń s k i podaje, że w r. 1649 zostali instytuow ani w szyscy p r a ła ci35. Nie mamy co do tego pewności. Wierny, że prepozyt Jan Różycki, był w r. 1655 kanonikiem poznańskim, prepozytem kam ieniec­ kim, proboszczem zwoleńskim i pracował na dworze monar­ szym jako sekretarz k r ó lew sk i36. Dziekan Jan Pełczyński prawdopodobnie na stałe przebywał w W arszaw ie37. Ku­ stoszem był wspom niany W awrzyniec Ciemiński, proboszcz goźlicki i prepozyt kazimierski. Daty ich instytucji nie są znane.

Gdy idzie o kanonie, najwcześniej zostało obsadzone be­ neficjum pdd wezwaniem św. Jerzego; objął je 20 VIII 1648 Andrzej Rubinikowski, pleban w Kleczanowie. 'Można stąd dom yślać się, że obók Ciemińskiego b y ł on najbardziej czyn­

ny przy organizowaniu kapituły. Prebendę pod wezwaniem św. Franciszka otrzym ał 4 VIII 1649 Jan Czernic, pleban z W ielowsi i Trześni oraz dziekan rudnicki. Trzecią kanonię pod w ezwaniem św. Barbary posiadał Stanisław Lemka. Ostatnia — nie została obsadzona za życia fundatora. Nie mamy też wiadomości, czy b ył w tym czasie wioeprepozyt. Tak samo nie w iem y, czy zostali sprowadzeni do Klimonto­ wa pijarzy. Przytoczone informacje o członkach kapituły 34 N a m ocy zaipisu z 1 1 1650 o trzym yw ać m iał corocznie 4 000 fl. od Falooniego z d zierżaw y m łynów , b ro w a ró w i podatków k llm o n to w - skich, K u k l i ń s k i W., op. cit., X II.

35 Op. cit., 28.

36 AKS, t. 122 к. 262. W r. 1664 o b ją ł opactw o mogilniclkie,

K u k l i ń s k i W., op. cit., 61. ·

37 W r. ,1656 w y stęp o w ał ja k o św ia d ek p rz y ogłaszaniu «wyroku przez o ficjała gen eraln eg o w W arszaw ie, AKS, ł. 122 k. 270.

(19)

52 B P W A L E N T Y W Ó J C I K [18]

wskazują, że Ossc/liński dobierał kandydatów znanych so­ bie 'Z pracy kanclerskiej oraz spośród, pobliskich duszpaste­ rzy, którzy zostali w yróżnieni za swą pracę.

Po śmierci fundatora jego żona i córka prezentowały kan­ dydatów na Stanowiska kapitulne. W dniu 12 VIII 1650 na miejlsce po zmarłym Stanisław ie Lemka otrzym ał kanonię pleban białkow ski Jan Dzierżawski. W r. 1653 Adam Ku­ charski, pleban z Chybie Objął kanonię św. M agdaleny, wa­ kującą od początku. Akty te wskazują, że zgodnie z wolą

Ossolińskiego jego najbliższa rodzina chciała wykończyć zaczęte dzieło. O tym sam ym świadczy zachowana z lat 1651— 1654 lista w ypłat na rzecz prałatów i k an on ik ów 38.

Należy przyjąć, że’ d z i a ł a l n o ś ć k a p i t u ł y zaczęła się w r. 1650. Od 1 stycznia tegoż roku dzierżawca piłynów S; browarów oraz poborca podatków z Klimontowa płacił 4 000 zł do rąk kustosza jako czynsz od głównego za­ pisu 60 000. Wtedy zaczęto wypłacać pobory członkom ka­ pituły. Pierw si prałaci i kanonicy, którzy -z racji posiadania innych beneficjów rezydencjalnych nie m ogli przebywać na stałe w K lim ontowie, m usieli postarać się o wikariuszy w celu odprawiania nabożeństw chórowych. Świadczy o tym wzm ianka w aktach w izytacyjnych o „clerus ecclesiae Cli- m ontoviensis” oraz informacje źródłowe z la t 1651— 1654 o wiceprepozyeie, wicedziekanie, wicekustoszU i o wikariu­ szach klim ontow skich39. Mieszkali oni zapewne w dotńkach w ystaw ionych dla członków k a p itu ły 40 i utrzym ywani byli przez prałatów i kanoników nie rezydujących przy kolegia- cie. Z ówczesnej notatki sądowej można wnioskować, że po­ za w yżyw ieniem pobierali oni dystrybucje przewidziane w akcie erekcyjnym dla zastępowanego członka k a p itu ły 41.

38 K u k l i ń s k i W., op. cit., 29.

39 А К Б, t. 118 k. 251 v ; t. ΚΓ9 k. 9, 19v, 40v, 46v, 196 i i. 40 S u m ariu sz d o k u m e n tó w z 1750 r. podaje, że w czasie n a p a d u szw edzkiego zostały „ re sid en tiae can o n icałes cuim eodlesia ig n e con­ su m p ta e ”, A PK .

41 P or. w y ro k o fic ja ła san d o m iersk ieg o z 1 7 I X 11653 „ iu x ta quo­ ta m oudlilbet vicedeeano ex o rd in a tio n e e t fu n d a tio n e p ra e d ic ta e ecclesiae solvi so lita m ”, А КБ, t. 1119 k, 46v. B yło to 100 fl.

(20)

[19] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P IT U Ł Y 53

Nabożeństwa odbyw ały się wów czas zapewne już w nowym kościele. Trzeba to dom niem ywać na podstawie powtarzają­ cej się w źródłach z tego czasu nazwy ,,ecclesia collegiata Clim ontoviensis”. Czynna była wówczas kapela ufundowa­ na przez O ssolińskiego42. N ie ma natomiast żadnej wzm ian­ ki, żeby ówczesny prepozyt celebrował pontyfikalnie. Trud­ ne jest nawet ustalenie czasu prepozytury Jana Różyckiego. Wniosek o spełnianiu zajęć chórowych potwierdzają prze­ jawy działalności kapituły jako osoby moralnej. Przede w szystkim domagano się od m iejscow ych zwierzchników kościelnych egzempcjii zgodnie 'z aktem erekcyjnym aprobo­ wanym przez biskupa. Już 25 X 1649 Jan Czernic, pleban z W iełowsi i Trześni argum entował wobec oficjała, sando­ mierskiego, że jako kanonik klim ontowski może odpowiadać tylko przed oficjałem generalnym w K rak ow ie43. W r. 1651 W awrzyniec Ciemiński, kustosz klim ontowski, ■ w yjechał z Goźlic na dzień wyznaczonej w izytacji tłumacząc, że pa­ rafia ta jest inkorporowana do kustodii klimontowSkiej. W tymże roku dućhoWieńśtwo kolegiaty w K lim ontowie od­ mówiło z podobnych racji zgody na w izytow anie m iejsco­ wej parafii 44. Charakterystyczne, że oficjał sandomierski m i­ mo powtarzanych protestów nie uznał egzempcji. wspom nia­ nego kanonika a w izytujący archidiakon, ogłosił, że kustosz Ciemiński dopóty będzie w suspensie ,,a d ivin is”, dopóki nie przedstawi dokumentu egzem pcji od biskupa. Pod taką również sankcją zażądał od prepozyta, kustosza i wicepre- pozyta w Klimontowie,, aby w ciągu trzech tygodni udowod­ nili wobec biskupa swój im m unitet. Wskazuje to, że ze względu na brak zatwierdzenia papieskiego prawa kapituły nie były jeszcze w pełni uznawane przez m iejscowych zwierzchników kościelnych.

42 Por. a k ta sądow e z 2 3 I I 1054, AKS, t. 119 fe. :106. W yznaczono m iejsca n a groiby d la członków k a p itu ły w (podziemiach kościoła, BSD, Sygn. 1440.

43 T łum aczył się, że m a olbawę „me ag n itio ista fo ri p ra e se n tis praeiudiicet e t ałioruim canomicoruim p ra e ro g a tiv a e ”, AKS, t. 1:17 k. 1'92.

(21)

54 B P W A L E N T Y W Ó J C I K [20]

Biskup krakowski nie chciał przekreślać samodzielności kapituły klim ontowskiej. Przyjm ow ał od niej skargi w spra­ wach m ajątkowych i do rozpatrzenia ich delegował oficjała sandom ierskiego45. Wyrok tegoż oficjała z 17 VII 1654 po­ lecił winnem u Wiceprepozytowi uroczyście przeprosić prała­ tów, kanoników i całą kapitułę. Dodanie nakazu przeprosze­ nia córki Ossolińskiego jako patronki i dobrodziejki kolegia­ ty 46 pozwala domniemywać, że dziedziczka fundatora zado­ walająco spełniała w tym . okresie swe obowiązki wobec budur-

jącego się nadal kościoła i wobec kapituły. O samodzielno­ ści gospodarczej kapituły świadczy wiadomość podana w e wspom nianym wyroku oficjała, że kasę przechowywano w zam ykanym skarbcu.

Zestawione fakty wskazują, że po rozpoczęciu swej dzia­ łalności w r. 1650 kapituła rozw ijała się zgodnie z zamie­ rzeniam i fundatora. Była w ięc uzasadniona nadzieja, że po wykończeniu kolegiaty można będzie za poparciem biskupa uzyskać ostateczne zatwierdzenie i przyw ileje od Stolicy Ap. b) Stan kapituły po najeździe szwedzkim.

Szwedzi w r. 1656 czy też żołnierze Rakoczego w 1657 r . 47 spalili w K lim ontow ie kościół drewniany pod wezwaniem św. Jana. Pożarowi uległa również kolegiata i otaczające ją budynki dla duchow ieństwa. Biskup G em bicki przekazał duszpasterstwo w parafii K lim ontów m iejscow ym dom ini­ kanom 48. Po paru latach zlecono jednak administrację tej parafii kustoszowi Ciemińskiemu z Goźlic, gdyż pod datą 19 V 1662 źródła wspom inają o Piotrze ZarębkOwiczu

ko-45 AKS, t. 119 k. 9 i 19v. 46 AKS, t. 119 k. 134.

47 X. W ojciech RaidoszewSki proboszcz klim o n to w sk i, b isk u p su fra -gam sa n d o m ie rsk i ipod!a je o n ap a d zie Szw edów , B o c h n a k A., ap. cit., 184. N ato m iast C h ą d z y ń s k i J., op. cit., 34 n pisze o k o ­ zakach z a rm ii Rakoczego. W y d a je się, że pie rw sz a in fo rm a c ja je s t pew niejsza.

(22)

[21] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C I E K A P I T U Ł Y 55

mendarzu kościoła klim ontowskiego i goźlick iego49. W roku następnym w ystępow ał tenże Zarębkowicz jako „vicarius collegiatae Climonitoviensis” 50. M usiały się wiięc rozpocząć nabożeństwa w kościele św. Józefa, przynajmniej w części nakrytej prowizorycznie dachem i przystosowanej do gro­ madzenia wiernych. O wznow ieniu służby chórowej przez kapitułę nie ma wiadomości.

Gdy idzie o nazwę kościoła po zniszczeniach nieprzyja­ cielskich, w źródłach sandomierskich zanika używania tytu­ łu „kolegiata”. Coraz częściej powtarza się natomiast naziwa „ecclesia parochialis Clim ontoviensis” lub „ecclesia praeposi- turalis”. Nie spotyka się rów nież wzm ianek o kapitule.

Od r. 1664, kiedy to X. Jan Różycki zrzekł się prepozytu- r y 51, zm ienił się typ prepozytów klim ontowskich. Chociaż otrzym yw ali oni instytucję na skutek prezenty patronów i najczęściej nazywano ich jeszcze prepozytami, nie b yli to już jednak przełożeni kapituły i dygnitarze w m yśl aktu erekcyjnego fundatora. Coraz częściej spotyka się nazwę plebana czy rektora k o śc io ła 52. Świadczy to, że chodziło o zw ykłych prepozytów parafialnych, którzy duszpasterzo- wali osobiście lub przy pomocy wikariuszy angażowanych przez s ie b ie 53. Nie spotyka się natom iast wiceprepozytów

49 Z okazlji spisu p a ra fia n w celu w y m ie rz en ia k o n try b u c ji k ró ­ lew skiej, AKS, t. 120 k. 293 v.

50 AKS, t. 120 ik. 338.

51 K u k l i ń s k i W., o:p. cit., 61. 52 Por. uw . 33.

53 Do r. 1604 w ik a riu sz podpisyw ał p ism a ,;pro p leb an o le g a lite r im p e d ito ” i sam p ro w a d ził sp ra w y p ara fii, np. procesy w oficjalaeie, AKS, t. k. 293v, 338. P re p o zy t Miimontowski o d r. 1664 S tefan F lew - kiew icz b y ł rów nocześnie w ic e p ro k u ra to re m k a p itu ły sandom ierskiej i n o tariu szem o ficjala tu . R zadko rezydow ał w K lim ontow ie, gdyż po p rzem in ięciu za razy w 1663 r. pozostało ta m je d y n ie 22 katolików , C h ą d z y ń s k i J., op. cit., 36. W ikariusze o trz jm y w a li o d p repo­ zytów zgodnie z p ra w e m sy n o d a ln y m oprócz w y ży w ien ia i tzw . ak c y ­ densów 40 fl. rocznie, por. AKS, t. 120 k. 599. W r. 1694 p łacono w ikariuszow i 100 fl. rocznie, AKS, t. 44 k. 132.

(23)

56 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [22]

prezentowanych przez patrona. O sprawy gospodarcze para­ fii troszczył się sarn prepozyt.

Od czasu dokonania zniszczeń przez najazd nieprzyjacielski parafia Goźlice odłączyła się faktycznie od kustodii klim on- towskiej. Bezpośredni następca kustosza Cieplińskiego w Goź- licach tytułow ał się tylko ,,plehanus G oźlicensis”. Dwaj następcy: Teodor D alew ski i Bogusław Gosławski, choć na­ zywani są czasem w źródłach kustoszami klim ontowskimi, rezydow ali jednak w Goźlicach. Nie ma też wiadomości 0 żadnych czynnościach kapitulnych, podejmowanych z ich strony. Tak samo nie spotyka się nowych nazwisk prałatów czy kanoników klim ontowskich.

Na podstawie tych faktów nasuwa się wniosek, że na be­ neficja kapitulne mające uposażenie z parafii, jak Klimon­ tów i Goźlice kolatorowie próbowali nadal prezentować kan­ dydatów. Natomiast inne beneficja faktycznie przestały istnieć w skutek braku w ypłaty czynszów od sum zapisanych przez fundatora.

N ow y stan faktyczny nie pozwolił na dochodzenie praw kapituły. Choć część jej członków żyła nadal, proboszcz klim ontowski poddał się bez oporu w izytacji archidiakona sandomierskiego w 1676 r. 54. Może spodziewał się nawet, że przez urzędowe stwierdzenie potrzeb kościoła uzyska po­ parcie ze strony biskupa.

Szereg szczegółów wskazuje, że główną troskę proboszczów stanowiło o d b u d o w a n i e ś w i ą t y n i . Za tym szła chęć zrealizowania planów fundatora co do kapituły.

Gdy idzie o sprawę kościoła, zauważyć można zmianę. Fundator zabiegał osobiście o budowę. Jeszcze jego córka nazywana bywała dobrodziejką kolegiaty. Natomiast po na^ jeżdzie nieprzyjacielskim cała troska o usunięcie zniszczeń 1 kontynuację budowy spadła w yłącznie na m iejscowego proboszcza. Przyjąć należy, że po spaleniu kościoła przez

54 Zimianę tę zaznaczył w iz y ta to r M arcin M ozgaw a: „P rio ri v isi­ ta tio n i a n n o 1050 e x p e d ita e se siibicere reeusasset, p rae sen ti actu v is ita ta e s t (edolesia)”, AKS, t. 43 k. 29v.

(24)

[23] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N IĘ C IE K A P IT U Ł Y 57

nieprzyjaciół w r. 1656— 1657 oraz po pożarze w r. 1690 pa­ tron złożył „pro fabrica ecclesiae” jakąś kw otę, wystarcza­ jącą jedynie do prowizorycznego nakrycia części kościoła. Z sum y tej w yliczał się proboszcz wobec Wizytatora bisku­ piego. Sytuację dało by się opanować, gdyby patron wpłacał sum y zapisane przez fundatora. O to starali się proboszczo­ wie. Okazywali wizytatorom w r. 1676, 1694 i 1727 doku­ m ent erekcyjny, polecali notować w protokółach w izytacji zapisane dla kapituły sumy, należne od nich czynsze i za­ znaczać, że „ad effectum non sunt ded'uctae” lub „non per­ cipiuntur”.

K u k l i ń s k i przyjm uje, że w nuk Ossolińskiego Marcin K alinowski i jego żona K rystyna z Zebrzydowskich zaprze­ stali ok. r. 1670 wypłacania należnych czy n szó w 55. Słuszniej­ sze jest zdanie C h ą d z y ń s k i e g o 56, że czynsze te nie były wypłacane od czasu Zburzenia kościoła przez Szwedów. Przyczyniły się dö tego zniszczenia w ojenne w dobrach odzie­ dziczonych po fundatorze. O trudnościach z otrzym aniem należnych sum m ożem y przypuszczać na podstawie procesów córki Jerzego Ossolińskiego Urszuli, która mimo ekskom u­ niki w 1665 r. nie płaciła czynszów należnych plebanowi w Szczeglicach 57. Jej synow a K rystyna z Zebrzydowskich już od r. 1664 prowadziła ciągłe spory m ajątkowe z probosz­ czem klim ontowskim Stefanem Plewkiewiczem : o w ycięcie lasu, o zabór zboża z pola plebańskiego, o doznane zniewagi it p .58. W tych warunkach trudno było spodziewać się dto^ brodziejstw dla kościoła. Dawano tyle, żeby zaipewnić so>- bie prawo prezenty. W celu posłużenia się przymusem praw­ nym postarał się proboszcz Plew kiew icz 2 III 1676 o aprobatę królewską głównego zapisu 60 000 zł na dobrach Klimontowa i P ok rzyw ian k i59. Proces o czynsze od tej sum y oraz od

55 Oip. cit., s. X VII. 56 Oip. cit., 38.

57 AKS, t. 120 k. 544v.

58 P or. C h ą d z y ń s k i J., otp. cit., 36n.

59 K u k l i ń s k i W., oip. cit., 21 im . p o d a je a k t J a n a MI So­ bieskiego.

(25)

58 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [24]

10 000 zł zapisanych na dobrach w si Pę chowie с w ygrał on w sądzie trybunalskim w Lublinie 14 VIII 1681 r. Z nie­ znanych bliżej przyczyn egzekucja tego w yroku nie została jednak przeprowadzona.

Przejście dóbr klim ontowskich drogą zamiany na własność późniejszego wojew ody sandom ierskiego Jakuba Morsztyna w 1681 r . 60 utrudniło spraw ę ew ikcji czynszów. W łaściciele dóbr korzystali z praw względem kościoła i podkreślali, że są legalnym i patronami i kolatorami probostwa w Klimon­ towie 61, ale należnych czynszów nie płacili.

W r. 1706 zdobył się proboszcz Andrzej Błażejew ski na śm iałe posunięcie: okazał kapitule sandbmierskiej akt erekcji i twierdząc, że w m yśl w oli fundatora prawo patronatu przeszło na tę kapitułę, prosił, aby prezentować prałatów i kanoników klim ontowskich i wystąpić do biskupa o ich in sty tu c ję 62. Kapituła sandomierska przyjęła życzliw ie ten projekt. Chciała poprzeć starania o pomoc dla kościoła, gro­ żącego r u in ą 63. Zorientowawszy się jednak w sytuacji po­ przestano na w ysłaniu dwóch kanoników do Morsztyna, aby zdecydował się na obsadę beneficjów. Spełnienie tej prośby oznaczałoby nie tylko konieczność w ypłaty należnych czyn­ szów ale także um ożliw ienie funkcji kapitulnych przez od­ budowę kościoła i potrzebnych dom ów m ieszkalnych.

Spra-60 C h ą d z y ń s k i J., op. cit., 30.

61 P rz y in sta la c ji A n d rz e ja B łażejew skiego zaznaczono w obec a k t o fic ja ła .w S ondóm ierzu 1 Ш 1704, że p rezen to w an y został proboszcz

p r z e z J a k u b a M orsztyna „d icta e ecclesiae le g itim u m p a tro n u m e t

co llato re m ”, AKS, t. 122 k. 457.

62 AKS, t. '172 k. 169. W ak c ie ere k cji zaznaczono, że w raz ie

sprzedaży, d aro w iz n y lu b innego p rze k aza n ia p ra w a dziedzicznego do d ó b r klim ontow slkich p a tro n a t przechodzi n a k a p itu łę sandom ierską. W tym 'w ypadku chodziło o za m ia n ę dóbr.

63 w ra z ie u zy sk an ia p a tro n a tu k a p itu ła sa n d o m ie rsk a zabezpie­ czyłaby się ta k ż e p rze d e w e n tu aln y m a ta k ie m n a je j d o b ra, por. uw . 21. Możność d y sp o n o w an ia ben eficjam i a n a w e t i s p ra w a in fu ły o d g ry w a ła ta k ż e p e w n ą rolę.

(26)

[25] P O W S T A N I E I W Y G A Ś N I Ę C IE K A P I T U Ł Y 59

д а spełzła na niczym. O zrezygnowaniu z prawa patronatu :nie było m owy, a zapisy pozostały nadał bez rea liza cji64.

Mimo faktycznego w ygaśnięcia kapituły klim ontowskiej trwała nadal tradycja o fundacji Ossolińskiego 1 ujawniały się dążenia do reaktywizacjii tego instytutu kościelnego. Świadczy o tym korespondencja proboszcza PleWkiewieża z żyjącym i kanonikami, wzm ianki w protokółach w izytacyj­ nych o „intentio e t ordinatio fundatoris”, o m iejscu zarezer­ wowanym na groby dla prałatów i kanoników, badanie aktu erekcyjnego kapituły przy nadawaniu beneficjów jej człon­ kom itp. Poza tym wspom niany proboszcz Plew kiew icz ufun­ dował w r. 1677— 1678 m ansjonarię św. Józefa przy kościele kliimontowskim, przeznaczając na ten cel czynsze od sumy 4 000 zł na dobrach wsi Krzykosy, od 3 000 na Zbigniewicach i i. 65. W ten sposób zabezpieczona została przynajmniej nazwa p rep ozytaS6. Podtrzym yw ano też pilnie nabożeństwa w uroczystość św. Józefa. U papieża K lem ensa XI wystarał się proboszcz w 1706 r. o erekcję bractwa pod tym w ezw a­ niem 67.

K luczowym zagadnieniem tak dla pracy parafialnej jak i dla ew entualnej restytucji kapituły była nadal odbudowa kościoła. Rozwiązania tego problemu można było spodzie­ wać się jedynie ze strony patrona, któryby zrealizował wo­ 64 S ynod z r. il'71rl w śró d k o le g ia t diecezji k rak o w sk iej nie podał ju ż k o le g iaty w K lim ontow ie, Syn o d u s dioecesana ab ... C asim ir o

a L u b n a Ł u b i e ń s k i ... celebrata, C racoviae 1711, s. 17. O zazdros­

n y m strze że n iu p ra w a p re z e n ty św iadczy p ro te s t iprzeciw pleb an o w i w G oźlicacłi w 1703 r., iż bez zgody k o la to ra zrzekł się on p a ra fii

w ręce innego k a n d y d a ta , AKS, t. 122 )k. 410. Chodziło o w p ły w

n a ludność po d d an ą.

65 K u k l i ń s k i W., op. cit., 1127 n n ; BSD, sygn. 1176. W r. ,1694 w iz y ta to r dom agał się, a b y zapis te n ap ro b o w ać i czynsze n a sta łe

•przeznaczyć za zgodą b isk u p a „pro fa b ric a ecclesiae”, AKS, t. 44

k. 134. B iskup o bsadził tę p re b e n d ę d o p ie ro w 1717 r., A KK, t. 77 k. 580.

66 P o tw ie rd z a to sp ieszn a od b u d o w a o łta rz y d la nabo żeń stw iman-sjo n arsk ich .

(27)

60 B P W A L E N T Y W Ó J C IK [26]

lę fundatora i w ypłacił czynsze od sum zapisanych na dobrach klim ontowskich 6S.

3. U g o d a z p a t r o n e m w s p r a w i e c i ę ż a r ó w f u n d a c y j n y c h

a) W ynik procesu sądowego.

Dokończenie budtowy kościoła w K lim ontowie jest zasłu­ gą przede Wszystkim X. W alentego Boxa (Oksza) Radbszew- skiego. W r. 1717 objął on jako pleban w Strzyżewicach administrację parafii Klimontów. Prezentow any przez Ja­ kuba Morsztyna, 'podówczas wojew odę 4 sandom ierskiego

otrzym ał on 22 X 1721 instytucję na to probostwo. Wkrótce zorientował się jednak w beznadziejnej sytuacji gospodar­ czej sw ego kośdibła. Na uzyskanie czynszów od sum zapisa­ nych przez fundatora nie można b yło liczyć. Chociaż Jakub Morsztyn i druga jego małżonka H elena Kalinowska, praw­ nuczka Jerzego Ossolińskiego pragnęli realizacji zamierzeń fundatora i obiecyw ali sw ą pomóc, w rzeczywistości proboszcz spotykał się z ich strony ze stałym odw lekaniem w ypłaty czynszów. Wreszcie zakazano mu poruszania tej sp r a w y 69.

Gdy idzie o kw estię prawną, patron m iał się powoływać na brak dowodu zapisów ze strony fundatora. Do wszczęcia procesu sądowego konieczne w ięc było przedłożenie doku­ m entów . Sumariu'sz pism ułożony w 1750 r. podaje1, iż od­ nalezienie potrzebnych dokum entów nastąpiło w 1726 r. Akcja ta m usiała być podjęta wcześniej, skoro w r. 1725 proboszcz Radoszewski w niósł skargę do trybunału koron­ nego w Lublinie i zwracał się do króla o stwierdzenie

za-68 P 'araiian ie niezdolni byli do św iadczeń n a rzecz kościoła.

W r. 1676 w iz y ta to r oceniał idh liczbę n a 500 osób; w r. 1694 —

<na 300; w r. 1727 — n a 200. P roboszcz i w ik a riu sz utrzy m y w ali się

głów nie z dziesięciny zap isan ej n a w siach położonych w obcych

p ara fia ch .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jako dzieci Boga jesteśmy dziedzicami Ojca, dziedzicami skarbu, jakim jest królestwo Boże zapoczątkowane przez Chrystusa.. „(…) aby wejść do królestwa Bożego,

Ossolińskich z siedzibą we Lwowie składał się z biblioteki, wydawnictwa i drukami; przy Ossolineum działały również towarzystwa naukowe.16 Ossoliński wielokrotnie

(Dziś ćwiczymy obliczanie pola trapezu. Pamiętaj o nauczeniu się wszystkich poznanych wzorów. Ten rysunek i wzór dla przypomnienie, nie przepisywać tego)..

W kolejnym liście do tego samego cesarza Leon Wielki postawił problem właściwego sensu cesarskiej władzy: „C o zatem jest bardziej pożyteczne dla twojego zbawienia,

Równocześnie zaś now o m ianow any kan clerz budow ał kolegiatę w K lim ontow ie (koło Sandom ierza).. Rkps, Archiwum Jasnogór­.. skie, sygn. oraz kaplicę Sw.

Wynikiem pracy jest zaprojektowany filtr, którego schemat przedstawiony jest na rysunku 1. Możliwości komputera pozwalają na podłączenie wirtualnego oscyloskopu, miernika

Due to viscosity there will also be a section drag force D in the djrection of the incoming velocity The combination of sectional lift and drag can be decomposed into a thrust

Powstanie, pozostanie w mocy, zmiana treści oraz wygaśnięcie służebności gruntowej i osobistej Palestra 13/4(136),