Juliusz Starzyński
Nasz dług wobec Matejki
Ochrona Zabytków 7/1 (24), 2-3
1954
NASZ DŁUG WOBEC MATEJKI* JULIUSZ STARZYŃSKI
O rganizując sesję naukow ą w zw iązku z uczczeniem sześćdziesiątej rocznicy zgonu Ja n a M atejki, P aństw ow y In sty tu t Sztuki prag n ął zarazem zwrócić uwagę na pilną konieczność podjęcia w szechstronnych zespołowych badań nad twórczością wielkiego arty sty narodow ego. Sesją tą zaledwie zapoczątkow a liśmy spłacanie ogromnego długu naszej h isto rii i teorii sztuki w stosunku do dzieł M atejki. Sesja M atejkow ska, w k tórej obok historyków i teoretyków sztuki czynny udział wzięli rów nież liczni twórcy, w której naśw ietlono postać wielkiego m alarza od strony ogólnych zagadnień historio grafii zarówno jak od strony szerokich potrzeb upow szechnienia sztuki, wnosząc zarazem do do tychczasowej wiedzy o M atejce ogrom ne bogactwo nowych wiadomości, szcze gółowych spostrzeżeń i przyczynków — w ykazała raz jeszcze słuszność i sku teczność m etodologii m arksistow skiej, ujm ującej zjaw iska artystyczne nie w izolacji, lecz w pełnym zasięgu ich różnorodnych pow iązań społecznych.
S kupiając tym razem nasze badania na jednej osobowości twórczej i po dejm ując w ten sposób zbiorow ym i siłam i tru d n y problem pracy naukow ej nowego typu, usiłow aliśm y nieznanym dotąd m ateriałem faktograficznym i nową in terp re tacją wzbogacić wiedzę o epoce wielkiego ideowego i a r ty stycznego w zrostu sztuki polskiej. W dobie M atejki m alarstw o nasze zw ycię sko zrealizow ało naczelny p ostulat rom antyzm u i stało się sztuką praw dziw ie narodow ą, na tyle, na ile mogło się n ią stać przy ograniczoności ówczesnych horyzontów polskiego narodu burżuazyjnego.
Rzecz jasna, że naw et w ciągu czterodniow ych obrad, w czasie których w y powiedziało się 4 referentów oraz około 40 mówców w ystępujących niekiedy z obszernym i, gruntow nie udokum entow anym i głosami w dyskusji — nie można było w yczerpać tem atu w ym agającego rozlicznych jeszcze naśw ietleń szczegółowych, m ających być przedm iotem dalszych studiów i w ydaw nictw M atejkowskich.
Sesja w ykazała w sposób dobitny, że twórczość M atejki zarówno w swej treści, jak i w swej form ie w yrosła całkow icie z rodzimych, polskich źródeł, że była ona konsekw entnym rozw inięciem założeń staw ianych przez sztukę polską już od początku XIX stulecia. Jednym z głów nych czynników siły i za sięgu oddziaływ ania dzieł M atejki było to w łaśnie, że um iał on w twórczy sposób podejm ować dziedzictwo narodow ej form y zaw arte w dziełach daw nej sztuki polskiej, a zwłaszcza w dziełach arch itek tu ry i rzeźby polskiego O dro dzenia, stanow iących przedm iot jego gorącego um iłow ania i znaw stw a. Ta strona osobowości M atejki zasługuje dzisiaj na szczególną uwagę, gdy problem tw ó r czego podejm ow ania dziedzictw a stoi przed naszą sztuką współczesną, a tro ska o to, by dorodne piękno daw nej arch itek tu ry i plastyki służyło budow aniu nowych form życia zbiorowego, odgryw a tak doniosłą rolę w dzisiejszych p ra cach konserw atorskich i architektonicznych.
Sesja M atejkow ska w znacznym stopniu pogłębiła i rozszerzyła zagadnie nie ideow o-artystycznych źródeł twórczości m istrza, przyczyniając się przez to do praw idłow ego określenia w ielkiej i sam odzielnej pozycji, jak a przysługuje M atejce w dziejach sztuki polskiej i powszechnej. Należałoby obecnie podjąć dalszą pracę w tym k ierunku , przez bardziej w yczerpujące niż miało to m
iej-* Fragment przem ówienia w ygłoszonego na zakończenie Sesji M atejkowskiej w dniu 27 listopada 1953 r. w Krakowie.
see na Sesji porów nanie dzieł M atejki z współczesnym mu m alarstw em histo rycznym w innych krajach.
P okazanie twórczości M atejki w organicznym ciągu rozwojowym sztuki polskiej — to znaczy nie tylko wydobycie jej związków z przeszłością, ale rów nież, jeśli nie nade w szystko — z przyszłością. Na tym m. in. polega d ia lektyczne rozum ienie procesu historycznego w sztuce. N aw et w tedy, gdy uw y datniam y słabości czy też wręcz załam ania ideologiczne w dziełach M atejki; zwłaszcza w ostatnim dziesięcioleciu jego życia — nie możemy zapom inać i o tym zasadniczym fakcie, że dopiero w osobie M atejki, jako arty sty w p eł nym tego słowa znaczeniu narodowego, św iadom ie politycznego — sztuka pol ska zdobyła tę godność i tę pozycję w życiu społecznym, jak a daw niej przy znaw ana była u nas jedynie literaturze.
Mimo w ielu znakom itych osiągnięć indyw idualnych w poprzednich okre sach, M atejko dopiero utorow ał m alarstw u naszem u drogę do szerokich m as ludow ych, a pojęciu narodow ej szkoły m alarstw a polskiego nadał właściw ą dynam ikę, i rozgłos światowy. W tym sensie otw orzył on rów nież drogę póź niejszym — chociażby naw et odm iennym w stosunku do jego twórczości — dążeniom realistycznym w sztuce polskiej. Tę rolę M atejki, jako arty sty na rodowego, podnosili już daw niej — o ileż jaśniej widzący od jego polskich k ry ty k ó w — wielcy szerm ierze realizm u w sztuce rosyjskiej tej m iary co S ta- sow i R iepin, a w czasie Sesji przypom niał o niej w sw ym pięknym przem ó w ieniu nasz gość, przedstaw iciel Związku Radzieckiego, znakom ity historyk sztuki, prof, d r A. A. Fiodorow-Dawydow.
Nie zam ykając oczu na liczne b rak i i niekonsekw encje realizm u w dziełach M atejki — w znacznej m ierze uw arunkow ane ograniczonością jego czasu i śro dow iska — pow inniśm y w dalszych studiach M atejkow skich znacznie więcej niż dotąd uw agi poświęcić szczegółowej analizie konkretnych dzieł. B adania te zm ierzające do gruntow nego poznania twórczej m etody m istrza powinny skupiać się wokół centralnego zagadnienia realizm u M atejki, tą drogą wiążąc się bezpośrednio z zainteresow aniam i sztuki dzisiejszej. Wchodząc w szczegóły procesu twórczego i ujaw n iając ogrom artystycznej wiedzy M atejki, w skaże m y rów nież dzisiejszej sztuce jedną z istotnych dróg wiodących do wielkości. P odziw iając to głębokie um iłow anie, jakim ogół naszego społeczeństwa obda rzył obrazy m istrza, wzbogacimy je obecnie w iedzą o historycznej p raw idło wości, k tó ra niegdyś rządziła ich pow staw aniem i która dzisiaj na nowo okre śla nasz do nich stosunek.