• Nie Znaleziono Wyników

Głos Śląsko-Dąbrowski, 1983, nr 2/3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Śląsko-Dąbrowski, 1983, nr 2/3"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

c g Z O O O

^ 5 0 7 6 6

(767-75777983)

n r 2 - 3 ( 8 -

S O L ID A R N O Ś Ć

Oświadczeni e ortfpramows Tyniczego-

wpI Korni p,! i K o o r d y n a c y jn e j - MOZ?. "Gol i d a r n ó a r " / s k r ó t / :

Po rocznym trwaniu stanu wejeringo i 1 ego formalnym, zawieszeniu nie ma j iż wątpliwości, iż grudniowy za­

mach na prawa obywał«lak ie 1 pracowni oze był począt­

kiem nowego etapu w procesie pacyfikacji narodu. Celem władzy je.et. zdławienie demokratycznych dążeń,rozbicie społecznej solidarności i zaprowadzenie rządów opar­

tych na przymusie i powszechnym poczuci u zagrożenia w stopniu nieznanym w Polsce od czasów stalinowskich.

Powstaje totalitarna d y k t a t u r a . Zasadą jej rządów sta­

ło 8.1 ę strzelanie do bezbronnych rcbotnlkcw, wiezienie tysięcy ludzi zn działalność społeczną, trooieni e - ni­

czym zbrodniarzy - działaczy KGZZ "o". Lyktatura te sankcjonuje system terroru wprowadzając ustawodawstwo sprzeczne z międzynarodowymi konwencjami i zobowiąza­

niami przyjętymi przez PUL. Bezprawie stało się prawem.

Demokratyczne reformy zmierzające do uzdrowienia stosunków społecznych i gospodarczych są dla obecnego systemu śmiertelnym zagrożeniem. Rządząc przy pomocy strachu władza sama skazana jest na strach przed w y b u ­ chem społecznej nienawiści. Dziś nasza gotowość do u s ­ tępstw uznana zoetenie jedynie za objaw słabości i przyczyni mię do utrwalenia represyjnego systemu. Spo­

łeczeństwo nie ma wyboru.

Celem naszej walki pozostaje realizacja programu I Krajowego Zjazdu Delegatów 1IŚZZ "S", programu demo­

kratycznych reform niezbędnych do podniesienia kraju z upadku. Wskazuje on drogę budowy SAMORZĄDNEJ RZECZY.- PO SPOLIiEJ: '

- w której władza byłaby poddana kontroli społecznej:

w zakładzie pracy poprzez samorząd pracowniczy; w g mi­

nie, mieście i województwie poprzez samorząd teryto­

rialny; w kraju przez demokratycznie wybierany Sejm, - w której strażnikiem praworządności byłyby niezawisłe sądy,

- w której środki produkcji stałyby się rzeczywistą własnością społeczną zapewniając załogom zakładów pra­

cy faktyczny udział w podziale wypracowanego dochodu, - w której kultura, oświata i środki masowego przekazu służyłyby społeczeństwu.

Program ten z akłada, że z jednej strony naprawa Rzeczypospolitej wymaga głębokich reform życia społecz­

nego, gospodarczego i politycznego, a z drugiej zaś, że położenie geopolityczne Polski sprawia, że reformy te przeprowadzone być muszą stopniowo, bez naruszania zasadniczej równowagi sił w Europie.

Wizja Samorządnej Rzeczypospolitej nie jest sprzecz­

na z ideą socjalizmu, a Jej realizacja nie musi kłócić się z istniejącym ładem międzynarodowym. Sojusze z a ­ warte przez Polskę nie mogą przesądzać istnienia rzą- , dćw dyktatorskich, powszechnie znienawidzonych, nie d a ­

jących krajowi żadnych perspektyw rozwoju. Stanowi to bowiem stałe zagrożenie dla pokoju w Europie.

Realizacja neezego programu wymaga stworzenia sytu­

acji, w której władza zmuszona jest do szukania kompro­

misu ze społeczeństwem. Wtedy dopiero możliwe będzie zapoczątkowanie procesu reform i zapewnienie warunków jawnego działania niezależnych związków zawodowych, o r ­ ganizacji 1 stowarzyszeń reprezentującvch społeczne, in­

teresy. By system władzy w rclpęa zdolny był do ustęp­

stw, by realna sioła mi ę perspektywa rr forrp, konieczne mą działania prowadząca do załamania mię o b e c n » 1 d y k ­ tatury.

"vkt„'ur„ wyznaczają - front odmowy,

- w alka ernr.nmi c ziia,

- w a l r ś 'o ni •• z a l e ż n ą ńwi ad.-ri.r $ ć. r; o 'ei-zną, tow'-r,J e »:» ,«>rej Vu f t f . e p l b a g ą .

J e h t o z - d a n i e nomr - r g a : { ż u j ą c e g o n i . e ć c - e - - prz; go

Hf.'j , r;

Dąbrowski

OD REDAKCJI

Warunki pracy wydawniczej w konspiracji eą na ogół nie-, sprzyjając* i niebezpieczne. Pomimo pełnego zaangażowania i i ofiarności członków Redakcji nie zawsze możliwe jest złożenie numeru w planowanym czasie. W naszym Regionie w którym w ydawnictwa pokonują większe trudności niż gdźi indziej,przerwy w wydawaniu zdarzają się prawie wszyst­

kim pismom podziemnym.

Dla zachowania ciągłości czasowej oddajemy do rak czy­

telników numer podwójny.

Przepraszamy!

I C .'« * /,>:

N»:ffZr c z 0 u

g <' nr. /ec. w r u r

' •

W O 1 O"

i Z i ,!

ł

liśmy w -Sierpniu GO i przetrwaliśmy represje stanu w o ­ jennego /.../ Morzą siłą b.yłn i jest świa d o m o ś ć , że Jesteśmy razem, że każdy z nos jest. obrońca i obrony potr z e b u j e . Dlatego nikt represjonowany, więziony p o ­ bity, pozbawiony procy ni" może pozostać bez opieki i pomocy /.../ Wszystkie środowiska występować winny z żądaniem uwolnienia więzionych zą działalność sp o ł e c z ­ ną i poglądy polityczne. K a ż d y , kt0 przyczynia się dc represjonowania człowieka, spotka się z naszym, p o t ę ­ piani e-n.

Front odmowy ' - /

ódmowa uczestniczenia w k ł a m s t w i e , bezprawiu i prze­

mocy to codzienna forma welki z dyktaturą dostępna każ­

demu z n s s . Stosując powszechny bojkot tworzonych przez władze fasadowych związków zawodowych odnieśliśmy wspólne polityczne zwycięstwo. Bojkot ten stał się re­

ferendum, które wykazuje co dzień, że społeczeństwo odrzuca istniejące rządy przymusu i terroru /.../

Zasadę bojkotu powinniśmy stosować selektywnie.

Można i należy korzystać z /możliwości prowadzenia n ie­

zależnej działalności w tych instytucjach oficjalnych, których cclm jest zaspakajanie autentycznych potrzeb społecznyoh / . ../

'.Vslka ekonomiczną

fo .½ lata cl: łstni=nis P RL społeczeństwo polskie doprowadzone zostało no? skraj nędzy. Z racjonowaną ż y w n o ś c i ą , pozbawieni lekarstw i odzieży, Zepchnięci zostaliśmy do roli bankruta 30 miliardowe zadłużeni ciążyć będzie na nas przez viiels lat. Niszczeje o l b r z y ­ mie bogactwo narodowe w niewykorzystanych fabrykach i przerwanych inwestycjach. Rośnie technologiczne zaco­

fanie. Sposób wykorzystanie polskiego potencjału go s ­ podarczego nabiera cech kolonialnej eksploatacji. R a ­ bunkowa gospodarka w górnictwie przyniosła dziesiątki Śmiertelnych ofiar; doprowadziła do dewastacji kopalń i wyniszczenia zasobów surowcowych Polski. Pozbawione środków rolnictwo ni" Jest zdolne wyżywić neroriu. L e ­ we stacja środowiska naturalnego zagraża jego biolo­

gicznym podstawom. ' *

Dyktatura stanu wojennego zrealizowała tylko prog­

ram olbrzymich podwyżek cen, nie dając w zamian żad­

nych perspektyw poprawy sytuacji gospodarczej /.../

Już. Idzi 6 trzecia część rodzin pracowniczych żyje nn ginnicy nędzy. Jednocześni6 na społeczeństwo p rzerzu­

cono ciężar utrzymywania gigantycznie rozbudowanego a-

pnratu przemocy /.../ t

Stan wojenny i ,'"go ustawodawstwo przekreślają szan­

sę wyjście z kryzysu /.../

Nie możemy brać odpowiedzialności za eten gospodar­

k i . Musimy jednak dbać o utrzymanie jej n o .poziomie zapewniającym najkorzystniejsze warunki dla jej przy­

szłej o d b u d o w y , Mie wolno nam godzić, się nn dalszą "ob­

niżkę poziomu ż y c i a , W programie obrony podstawowych interesów społecznych i pracowniczych nn,1ważniejsza at.śja się dziś walka o byt /,../ ,V zakładzie pracy w a ­ lkę tę -prowadzić będziemy przy użyciu wszelkich nacis­

ków, w tym:

- wykorzystując o v; wiązujące przepisy prawne do rygo­

rystycznego r.rzbstrzegąnih k.-deksu pra c y , przepisów 2!iF,’ nóre 1 ” c!:;ir )o "i cz.nych, ,variipków r o ć j n lnvclt i t d . , - d'z. tr«ij"ć si, r'.'r >adr.wh informacji c decyzjach i e- fąktoeh ąrcdif' yjrycłl, pńćziftlć funduszu, płac 1 premi i v dżi a 'alr.r . c< :V:a/-h ,'.a i ir.-cl' i tp. ,

/cd ne atr.2/

(2)

LUBIN 31.08

Icd.jce aoV. 3 J

wódcą plutonu był chorąży B o recki. Pluton ten posiadał n? uzbrojeniu pistolety p-64, KbK-AK z amunicją ślepą

i bojowa. . , . , ,

W tym czasie uczestnicy tłumu w dalszym ciągu atako­

wali f u n k d o n . MO. W kierunku radiowozów milicyjnych rzucano kamieniami, butelkami z benzyną, ocrzucar.o śroBki łzawiące. Od palae»j się benzyny zapaliła się opona w samochodzie ciężarowym i jednym radiowozie. Po­

nieważ tłum w dalszym ciągu napierał a funkcjonariuszom kończyły eię środki chemiczne, użyto br o n i , strzelając początkowo ż amunicji ślepej, a później bojowej. 2 u s ­ taleń. wynika, że strzały były oddane przez funkcjon.

clutonu ZOKO z pistoletów, KbX-AX, gdyż po zakończeniu a k c U stwierdzono u nich brak ok. 600 szt. amunicji bćT i owej kaliber 7,6?. Nadto zostało to potwierdzone zez­

naniami świadków, jak też znalezieniem wielu łusek w rejonie działania 1 plutonu ZOMO.

Stwierdzono w wyniku oględzin miejsca zdarpenia, że strzały były oddane na różnych wysokościach. Świadczą o tym ślady' przeetrzelin w murach zabudowań, o także w

lezdni. Naliczono ponad 100 śladów od oddanych strza­

łów w różnych rejonach miasta. Z zeznań naocznych świad­

ków oraz oględzin przeetrzelin w y n i k a , że użyto broni strzelając m.in. do ludzi - na w p r o s t . ^

0 godz. 17,00 tego dnia w rejon zajść ulicznych orzyiechał II pluton ZOMO z grupą specjalną K.7MG w Leg­

nicy'. Z relacji tychże funkcj. wynika, że nie używali broni.

V/ tym czasie akcja interweniujących sił porządkowych rozgrywała się w różnych rejonach miasta, ponieważ tłum rozproszył się na mniejsze g r u p y , które nedsl atakowały

funkcjon. MO. ,

0 godz. 19,00 jeden z rad iowozow MO "Nysa" utkwił pomiędzy barykadami zbudowanymi z kamienia budowlanego przy ul. Kopernika i wówczas znaczna ilość osób zaczęła z bardzo bliska rzucać kamieniami w ten radiowóz. Był to radiowóz z Kom. M i e j . M O w Lubinie. Załoga radiowo­

zu znajdująca się w bezpośrednim niebezpieczeństwie utraty życia lub zdrowia użyła broni służbowej P-63, strzelając ostrzegawczo w górę.

Akcja sił porządkowych zakończyła eię w późnych g o ­ dzinach nocnych. W wyniku akcji sił porządkowych ? oso­

by poniosły śmierć na skutek ran postrzałowych, nato­

miast trzećim osoba - Michał Adamowicz - zmarła w dniu 5 września 1982 r. o godz. 17,30 w szpitalu miejskim

*w Lubinie, w następstwie postrzału w tył głowy.

Rannych w następstwie postrzałów zostało 8 osób cy­

wilnych. Ponadto 3 osoby doznały obrażeń ciała w innych (Okolicznościach.

Również 4 funkcj, MC i funkcj. ORMO zostało rannych.

Nadto uszkodzeniu uległy 4 samochody 140 uczestniczące w a k c j i ,

W następstwie zajść ulicznych śmierć ponie ś l i : 1, Andrzej iraj kowski - u r . 1950 r . , zam. Lubin, ul.Żu­

rawia 71/34, żonaty, 2 dzieci, zatr. we Wr.Przede.

Inet,1'rzem. Oddział Lubin na stanowisku brygadzisty, członek MSZZ "Solidarność".

?. Mieczysław Poźnisk - ur. 1957 r . zam. Lubin, ul.Bu- dziszyńske ?5/?3,kawaler, zatr. Elektromontaż Wroc­

ław - Oddział Lubin, elektryk, członek NSZZ "Soli- darność";

3. Michał Adamowicz - u r , .1954 r . Z'<R. Lub i n , ul. Orla 53/57, żonaty, 2 dzieci, zn«r. Zekł.Górn. Lubin - górnik operator, członek NSZZ "Solidarność";

Ranni w wyniku postrzelenia zostali:

1. Ryszard Stefanowicz - ur. 1953 r . zatr. Lub.Z-dy Surowi., malarz, żonaty, ? dzieci, członek NSZZ "S",

* rana postrzałowa głowy.

2. Henryk Huzarewicz - ur. 1958 r . zatr. Lub.Przećs.

B u dcwl., m-larz, żonaty, 2 d z i e c i , niezorganiaowany, rana portrzałowa lewego przedramienia.

3. Ireneusz Lec - ur. 1953 r . zm+r. Zakł.Przem.Budowi., stolarz, kawaler, członek NSZZ "S", rana postrzałowa pi owej nogi.

4. Szymon Steflnink - ur. 1959 r . z a 1r . Z-dy górnicze, zbrojarz, żonaty, 2 dzieci, członek NSZZ "S", rana postrzałowa l«wego uda.

5. Andrzej ludz lak - ur 1937 r . zatr, Prz°ds.Bud.Mont.

H u t n . w Lubinie, p r a c . fiz., żonaty, ? dzieci, czł,.

NSZZ "3", rana poe^rzałown prawego podudzia.

6. Adam Ner tka - ur. 1953 r . zatr. Przgds, Komunał, w Lubinie, pr-»c. fiz,, żonaty, 2 d z i e c i , ropa postrza­

łowa lewego- podudzia,

7 . Kazimierz iusin - ur. 195? r . z* t r . ,Vo,i .Przede. Komu­

na Ina w Legnicy; mechanik, każ», ter. czł. NSZZ "3", rena pcr*rzałowa lewego biodra.

R. Brygido /.Vnzcrak - ur. 1364 r. z a t r , Z-dy "Renifer"

Ti echowi c a , krawcowa, panna.

Zortal i ranni w innych okc. 11 cz r.oóę i a c h , doznali obrażę:

ciała /por.! że j Cr.i 7 /i

> \

1. Mirosław Kwi a ‘kowski - nr. 1964 r. kawaler, zn*r.

Przede. Pud-.Mont-. Hutn. Lubin, murarz, czł. NSZZ 2. Henryk Ier»szk i.ewlcz - ur . 1951 r . , za + r . Przvch.

Znw.liu*;/ Miedzi Lubin, pielęgniarz, żonaty. ?'*?<'■

c.-ł, Nszz »:-•».

3. Mieczysław Chmielewski - ur. 1924 r . emeryt, żona t 2 d z i e c i , czł. NSZZ "3".

Jednocześni» melduję, że w toku śledztwa stwierdzę ner, iż nie był wydany rozkaz użycia broni oraz że ni»

zdołano ustalić, który z interweniujących funkcjonari azy Z01-10,oddał strzały z amunicji bojowej pistoletem KbK-AK. Żaden z funkcjonariuszy Z0140 nie przyznał się w czasie przesłuchań, by oddał strzał z amunicji bolo wej. Loty chczos ni" zdo>ano ustalić z jakiego rodzą i u broni zostali postrzeleni zabici i ranni, z wvjątkien Andrzeja Trnjkowskiego, w zwłokach którego znalezione pocisk KbK-AK /postrzał w głowę/. Na podstawi»- zeznar wielu naocznych świadków zdarzenia bezsporni» wynika, że strzały oddane zostały do" stojących pojedynczo off lub małych grupek ludzi.

J t a k ;

Świadek Brygidę Wieczorek /k.7 7 - 7 8 / zeznała, że kt tyczengo dnia ok. godz. 17.00 stojąc samotnie na ul.

Niepodległości w pobliżu kiosku "Ruch" zauważyła jada ce w jej kierunku radiowozy MO "Nysa". Z drugiego"wo~

zu siedzący funkcjonariusz K O "otyły" z odległości ' ok 5 m od miejsca jej stania, oddał do niej bezpośre- nio strzał, na skutek cz»go doznała post.rze-lenla l e ­ go uda. Z tego miejsca została zabrana przez karetkę' po g o t o w i a , co zo'teło stwierdzone.

Świadek Helena Marcinkowska / k .49-5?/ zeznała, że w rejonie pijalni piwa "gwarek" zatrzymała się samo­

chodem morki "Zuk". W tym czasie w pobliżu jej samo­

chodu stało riwr-ch jej nieznanych m ę ż c z y z n . Na skrzy­

żowaniu ul. Kopernika zauważyła strzelających funkcj- MO. No pkutek s trzołow wspomninni mężczyźni zosto 1 i postrzeleni. Przv pomocy innych osób odwiozła tych rannych do szpitala. Ustalono, że byli to Trajkowski i Późni o k , którzy ponieśli śmierć. Świadek ten kateg rycznie podała, że w tym rejonie nie było żadnych gr ludzi i że nie istniała żadna konieczność używania b r o n i .

Pokrzywdzony Ryszard Stefanowicz /k.319-320/ zezn że sam szedł ul. Zawadzkiego w kierunku pl. Wolności zauważył, że w tym czasie zaczął na niego jechać r a ­ diowóz milicyjny "Nysa". Poęzął uciekać'i wtedy rad i wóz celowo pojechał za nim, potrącił go, a gdy" upad>

został postrzelony, po czym stracił przytomność. Doz nał rany postrzałowej lewego przedramienia. Zeznania tego świadka zostały potwierdzone zeznaniami innych świadków. Podkreślić należy, że w tym rejonie został postrzelony w fył głowy Michał Adamowicz, który po - niósł śmierć. Świadkowie jednak przesłuchani na pow, szą okoliczność także zeznali, że był sam w tym r» ic nie i uciekał na skutek oddanych strzałów.

Pokrzywdzony Andrzej Dudział /k.80-83/ zaznał, żf pobliżu pl. Wolności siedział sam na murku i w nieźi nyeh mu okolicznościach został postrzelony w nogi.

Pokrzywdzony Kazimierz Rusin /k. 89-90/ zeznał /<

zostało potwierdzone przez innych świadków/, że sam żoną szedł po pracy ul. Scinawmką w rejonie bazy WP1 odległej od centrum zajść ok. 700 m. Wówczas ok'. 17 został postrzelony w lawą nogę na wysokości biodra.

Stwierdzono, że w tym rejonie nie było żadnych osób Świadkowie Kozłowski i Żelazko /k.203-250/ zezna że do godz. 17,00 przebywali w mieszkaniu Żelazki p:

ul. Mieszka L w centrum działań sił porządkowych. S 11 w kuchni przy zamkniętym oknie, zasłoniętym jesz firanką. Jeden z funkcjonariuszy, który przechodził lioą, po zauważeniu wspomnianych,strzelał do tego o Zostało to potwierdzona oględzinami, w toku kjórych zabezpieczono rdzeń pocisku kalibez 7,6? mm. Świade Edward Kimel /k.205-208/ zeznał, że widział z okic mieszkania przy ul. Piastowskiej 15, jak któryś z f kcjon. MO oddał serię strzałów, jak później untalon do Michała Adamowicza, który uciekał sam w kierunku mostu na łące. Nadto z e z n a ł , że kiedy znajdował się iwnicy swojego mieszkania gdzie poszedł po węgiel, unkcjonsriuBZ M O oddał przez okienko z bliskiej od ległości serię strzałów, co znalazło potwiardzenia czas oględzin, /k.214/.

Niezależnie od powyższego został ostrzelany bojo amunicją budynek przy ul. Piastowskiej 15 na różn.yc wysokościach. Jeden pocisk przez okno uderzył w ści parteru, stwarzając zogroźenle dla życia domowników

Analiza zebranego materiału dowodowego pozvPla pr

jąć, że: v

- użycie broni 1 strzelanie amunicją bn.iową było rii srnine. Kie zebrano bowiem żadnych -dowodów, aby funk jonariueze MO podczas działań interwencyjnych znajd wali się w stanie bezpośredniego zagrożenia życia 1 zdrowia. Broni użyto wbrew art. 8 Dekretu o Organi­

zacji 1 Zakresie Działania MO z dnia 2 1 .12.1955 r . A . 315-316/;

(3)

W M T E X Z N Y C I ^ Z C A WQ1TEXZHYCI|2CA

■ m i

S S i S l l S S E i Ł E F

'g iif p lis iiii

# # # #

tU ! zr uwagi na wystąpienie trudności z zebraniem peł-

P i l l l l l i i l l f

prawdy obiektywnej d o t • przebiegu zdarzeń.

por.Michał Senk mjr.Krzysztof Henner /podpis nieczytelny/ /podpis nieczytelny/

y v płk Zb.Szawłowski

/podpis nieczytelny/

x/ Nie wymieniony w dokumencie Prokuratury W o j s k . : - Ryszard Werze - ur. 1936 r . , trafiony przed k oś­

ciołem SPJ koło d r z e w a , za które chciał się schro­

nić, rana postrzałowa prawego podu d z i a , złamanie

h i s t o r ia z m i e c i e w ł a d z ę

/dokończenie z poprzedniego numeru/

Mój pogiąć na przyszłość . .

: I i s t o r i a z Td <= c i e tę wraJzę. Weźmiemy udział w tym pro­

cesie, jako świadoma część n a r o d u . Chodzi o to, ażeby proces ten przebiegał w warunkach najmniej kosztownych dla Polski. Czy to'przekonanie narusza prawo?

To przekonanie narusza na/pewno interes panującej elity ple chroni interes 96,5¾ - d więc całego narodu. Lla- tego to ja stoję przed tym sądem. 1 d latego, że bronię - jestem dumny, że stoję przed tym sądem.

Akt Oskarżenia obejmuje całkiem inny okres niż ten, w którym się znajdujemy. Od 23 września 1980 ro-ku upły­

nęły dwie epoki historyczne w dziejach PRJŁ,' a ściśle/;

druga epoka zbliża się do końca. W t ych dwu latach cizie je się więcej, niż w ubiegłym ćwierćwieczu i znaleźliś­

my się znćw na roztajnych drogach, podobnie jak w 1945 r o k u .

Tylko dziś jest inna Polska , rr.łcda, . ąiWci erpi lwa , w i e ­ rzące w jutro. « akt oskarżenie dotyczy Sehyłkoweg Okresu," ’tn. gierkowskiego, me raz mu. Rathr-.iost- ten pro­

ces kończy się w t e d y , gdy Polska o d .dwu; lat ogarnięta i jeet rewol uc ją. ■ ipuApc ja ń w ; a itmości ą općłoczną po­

lega na ty- , ►>;/• wszystko sprowadzić :do.'-er ya-y. 0U gen poć ar czego, za r. .a (;.ó;l i.t S ego, -.0 ra : r. e ,>.0 itp. " ten opo sśb'rśżnrj przyczyny dząij'kpwe. m iyły ' ać się całościo­

wym skutkiem. Walka z rewolucją - czyli kontrrewolucja - polega na m.in. tym, by zmistyfikowaś rewolucję, spro­

wadzić ją w Świadomości narodu do czegoś innego. Ile honor, godność i rozum - to nie są żetony do gry. A ‘t ak­

że mistyfikacja jest nierealna.

Charakter szczególny tej rewolucji.

Kie jest to jedynie rewolucja socjalna, polityczna i demokratyczne czy niepodległościowa. Nie jest to r e w o ­ lucja jednej części społeczeństwa, przeciw i n n e j . Za­

wiera wszystkie te elementy 1 nie jest żadną z nich, choć zawiera części ażćej, Jeet to rewolucja całego narodu, choć nie cały naród bezpośrednio czynnie w niej d z i a ł a . Jest to pojproetu - polska rewolucja n a ­ rodowa .

Rozmiar rewolucji.

Spójrzmy prawdzie w oczy. Jest to największa w pol­

skich dziejach rewolucja. Znacznie potężniejsza, niż 1905, 1 8 3 0 , 1794 - przekształconych następnie w pow­

stania narodowe. W różnych jej fazach łącznie bierze udział czynnie większe część narodu. Tak wysoki sto­

pień uczestnictwa jest ewenementem w skali ś w i a t o w e j , Moment w którym gię znajdujemy.

W z b i e r a f bota się? - Wzbiera i daleka jest -od apogeum.

Można się zadumać,i ileż to razy w historii wytfźały się siły niezmierne - aby w końcu okazać swą niezmierną słabość. Wielkie mo c a r s t w a , wspaniali władcy, bitni g e ­ nerałowie - potężni, poza granice wyobraźni - wszystko to pada ja domek z k a r t , gdy wieje wiatr historii.

Patrzę jak wzbiera ten wiatr.

Rewolucja 1 kontrrewolucja.

Jesteśmy pierwsi w tej rewolucji, których postawiono przed sąd. Jesteśmy pierwsi .... Cieszymy się, |e jesteś­

my pierwsi także dlatego, że rewolucja nie może zostać naprawdę przerwana, a bwdąc nakazem woli wyższej niż w o ­ la jednostek, nie może byś z n iszczona. Może być przyha­

mowana, przy t ł u m i o n a , nawet przerwana na chwilę i potem znowu u ż y t a . My z pierwszą falą, tak ja zwykle w awan­

gardzie, a za nami fala staje się coraz bardziej potęż­

na.

Linia polityczna KPK.

Szukać pola'starcia, na którym nos przeciwnik nie może pokonać. Być silniejszym moralnie i być silniejszym dzięki prawu, które nasz przeciwnik ustanowił, a teraz musi je łamać - a więc zwyciężać jego moralnym i poli­

tycznym kosztem.

Tan proces może nam przynieść tylko polityczne zwycię­

stwo, bez względu na wynik. Wyrok skazujący nie będzie tą klęską linii politycznego działania w granicach pra­

wa - jak obawiał się Stański - a zwycięstwem" tej linii, gdyż zaspokaja tylko doraźne potrzeby przeci w n i k a , nie wiadomo, czy aktualne po 6,-tygodniach. Ma on udowodnić trwałość - przed nieuchronnym cofnięciem się. Oba rodza­

je wyroku - ‘skazujący i uniewinniający otwierają zwy­

cięstwo dla linii rewolucji bez rewolucji w kategoriach politycznych.

Natomiast w kategoriach moralnych - zwycięstwo już daw­

no odnieśliśmy. Udowodniliśmy co wartą jest godność cz­

łowieka i poszanowanie własnych przekonań. Jesteśmy ży­

wymi d o w o d a m i , że nie warto klękać, że można działać, zgodnie ze swymi przekonaniami, w każdym okresie, nawet w czasie najbardziej dramatycznym.

I, proszę Wysokiego Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowe­

go, przed, historią obroniliśmy już wizję Polski. Oczy­

wiście, w ogromnym poczuciu obecności Opatrzności, dziś mamy już znacznie większą pewność niż w okresie objętym aktem o s karżenie# że ta wizja ziści się.

Kończę ten proces tak, jak go rozpocząłem w czerwcu 1981 r . Mieczysław Rakowski zarzucił nam, że śni nam się wielka Polska. To p r a w d a , Tak jak prawdą-jest że walc z y ­ my z programem małej Polski ....

Sni się nam Polska - W o l n a , Niepodległa, Sprawiedliwa - a więc Wielka. Sen o wielkiej Polsce .... "Był sen o szpadzie i sen o Chlebie. My z tego snu ... Sen pol­

skiego bandosa, co za ciężką pracę - Chleba i buta dla niego zabrakło. Sen polskiego rewolucjonisty, zdychają­

cego gdzieś pod płotem, wdeptanego w błoto, bo ocalił honor kolski.

Pisał J. P i ł s u d s k i .. W wychodku, jakim jest, nasze ży­

cie, żyć nie mogę, to ubliża .... to nie sentymentalizm, nie mazgajstwo, nie maszynka ewolucji społecznej, czy . tam co, to zwyczajne człowieczeństwo ... Nie rozpacz, nie poświęcenie mną, kierują, a chęć zwyciężenia 1 przy­

gotowania zwycięstwa” , 'fsk przyznaję się.

Sni mi się Wielka P o l s k a .

jeżeli -prawo w i ęcej ńie przewiduje - to proszę o 1,0 lat więzieni a .

Wystąpienie Przewodniczącego KPN przed Sądem Woj.skowym w ■ d n , 5.10.8? r . zortało spi sane prz/e.z osoby spośród publiczności dopuszczonej w' ńl---w folki ej liczbie na pałę s.-.Uowii, Tekft wyśtąpfrniu ni• by 1 autoryzowany.

(4)

M K C Z Józef Kuśmierek STAN POLSKI

fragment

“^ K a t a s t r o f a ekonomiczna Polski nastąpiła między rokiem 1976 a 1979. Teraz nadchodził czas katastrofy technolo-

dostrzegała. A raczej jej doradcy. . m

polskich,czy też będzie początkiem głębokiej rekon­

walescencji chorego człowieka Europy. To tylko my sami przed sobą mogliśmy się usprawiedliwiać,żecz.e- ry,8ześć,piętnaście miesięcy to mało. Europa tych us­

prawiedliwień nie przyjmowała. Jeszcze raz przypominam w 191¾ roku,w pańotwie bez granic,walub y ,administracji, w państwie nie uznawanym jeszcze przez Europę,ledwo przez nią dostrzeżonym,po trzech miesiącach wojennego istnienia,z narodowymi powstaniami na wszystkich,krań­

cach - zdobyliśmy się na reprezentację narodową :

ku pezetpeerii. Ale nikt nie zamierzał go negować.

Był on rzeczywistością budzącą przerażenie nasze i świata. Nawet Moskwa była przerażona stopniem nieudol­

ności i bezradności swoich ludzi. Binkowski,Kania, wicepremierzy.ministrowie spadali jak owoce z nadgni­

łej gruszki." Sygnatariusze umów społecznych trafiali do więzienia,jak Kaim za sprzeniewierzenie 120 dola­

rów,ozy w niebycie nomenklatury ,jak Jagielski.Rozpie­

rała nas idiotyczna duma,iż przestraszona naszymi wy­

padkami Europa musi nas utrzymywać,musi nam pomagać, bo rzekomo od naszej postawy zależy ich spokój i bez­

pieczeństwo. To nie były kawiarniane plotki. Nikt się nie zastanawiał,że jeżeli już ktoś pośpieszy.nam z I pomocą,to na pewno nie Zachodnia Europa.Ta ogłośt

desinteresement w sprawach Polski w imię swych wła­

snych racji stanu.

Swe własne "dziewięćdziesiąt" dni spokoju Jaruzel­

ski zerwał wysłaniem wicepremiera Macha z batalio­

nem ZOMO na salę obrad Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy. Zrobił to Jaruzelski,bo mianował wice­

wojewodów bydgoskieh,ponuryoh bohaterów wydarzeń marca 19,członkami swojego najbliższego sztabu.Trzykro- tne wystąpieni— a Rakowskiego publikowane w Trybunie Lu­

du" oraz jego oświadczenie przedstawicielom Solidar­

ności" .potwierdzają kategorycznie,że Jaruzelski i Rako­

wski byli autorami wydarzeń bydgoskich. Byli z nich dumni i naigrawali się,że nikt im nic za to nie zrobi.

Oświadczenia Rakowskiego przedrukowała prasa partyjna w całym kraju, "Trybuna Ludu" drukowała listy dzięk- _ czynne za "danie nauczki" Rulewskiemu .Jak można je było przeoczyć. Jak po tym jeszcze możnjL było wierzyć w szczerość dialogu.

"Światełko w tunelu" ginęło w oparach gazów łzawią­

cych! Sytuacja gospodarcza,a przede wszystkim gospo­

darcza,pogarszała się z dnia na dzień w wyniku braku Jakichkolwiek konstruktywnych decyzji. Sytuacja poli­

tyczna rozpływała się w obustronnym bełkocie.

Władza albo już nie mogła,albo jeszcze nie chciała • sterować gospodarką, konstruktywnym dialogiem dopro­

wadzić do wyjaśnienia sytuacji politycznej. NIE CHCIA­

ŁA ALBO NIE MOGŁA,ALBO TEŻ CZEKAŁA HA INTERWENCJE WOJ­

SK RADZIECKICH LUB PRZYGOTOWYWAŁA SIE DO WŁASNEGO WOJ­

SKOWEGO ZAMACHU STANU.

Chcę Jeszcze wyjaśnić sprawę"liotóv". Listów,jakie wystało kierownictwo KPZR do PZPR .nie wysyła się bez uprzedniego uzgodnienia tekstów w zaufanym gronie

obydwu stron. Ich nadejście sygnalizowano"kontrolowa­

nymi "przeciekami,między innymi przez poniektórych ba­

rdziej strachliwych doradców s najbliższego otoczenia Wałęsy. Miały one zaszokować społeczeństwo,nie Olszo­

wskiego,Rakowskiego,Obodowskiego,Czy Kiszczaka. Zwy­

kła przyzwoitość 1 dobre wychowanie,polityczny savoir- vivre wymagał odpowiedzi na takie listy. Na jednym z plenów domagano sięhustosunkowania"do nich. Pozostali

bez odpowiedzi. J

Przypominam tym,którzy zapomnieli,a informuję tych którzy nie wiedzieli,że swego czasu kierownictwo Ru­

muńskiej partii bardzo ostro odpowiedziało Chruszczo- wowi na podobne listy.

Dochód narodowy powstaje w zakładach pracy a nie w Biurze Politycznym. Więź .ekonomiczna między miastom a wsią to nie scholastyczpe rozważania,a konkretna 1 opłacalna wymiana towarów, lub gwarancja takiej wymia­

ny w najbliższej przyszłbści.

Komedia rządowa raportu w Sejmie powinna uświado­

mić każdemu inżynierowi polskiemu,że najwyższy czas skończyć z programowym mydleniem oczu całemu społe­

czeństwu. Trzeba było odrzucić zagrożenia "Wkroczą "

Na wypadek wkroczenia thzeba jeść własny chleb.a n i e ’ być zmuszonym Wyciągać ręce po wojskowy komiiniak.

Wiosną 1981r. był już ostatni czas,by ftieformalne grupy inżynierów i dyrekcji na mocy udzielonych im przez miejscową "Solidarność" pełnomocnictw przejmo­

wały kierownictwo zakładów. Trzeba było skończyć z rozważaniami na temat dwuwładzy. W sytuacji bez wła­

dzy trzeba ją tworzyć od dołu we wszystkich newral­

gicznych punktach. Takie najprostsze zarzady fabryk z gihp zdolnych brać na siebie odpowiedzialność by­

łyby zalążkiem reformy i przyszłej, organizacji prze­

mysłu. Ich działania uspokajałyby bezprzytome gadulstwo ,a dyskusję sprowadzały do konkretnych spraw. "Solidar­

ność" od-rywala się już od "tematu". Konkretne zadania co robić dziś,jutro,za tydzień - wyłoniłby z "Solidarno- i śoi" grupy tematyczne". Te grupy byłyby ^zalążkiem auten- : tycznej reprezentacji politycznej. Jałowy entuzjazm.ocze-1 kiwanie politycznego cudu,nadzieja niektórych członków DiP-u ,że oni wreszcie cos zrozumieją",stawał cię naszym największym zagrożeniem wewnętrznym i zewnętrznym.

Konkretna praca narzuca twórczą dyscypliną - nawet o ce- t chach rygorów stanu wyjątkowego. Podjęcie konkretnych za-

rządzą, my kontrolujemy". Tkwiliśmy w micie,że każda

Ogranizacje techniczne wszystkich szczebli,stowarzy­

szenia energetyków, górników, transportowców powinny z własnej,oddolnej inieatywy zwoływać krótkie narady.by wyznaczać sobie zagania,takie,aby kraj nie zginął.

Nie chodziło o obowiązek patriotpzyzny.a realizację sensu,i sensu istnienia zawodu polskiego inżyniera.

Piszą o tym w czasie przeszłym,ale to wszystko je­

szcze nas czeka w sytuacji stokroć gorszej,wobec zmę­

czenia i zniechęcenia całego społeczeństwa,a przede wszystkim odwracania się Europy od spraw polskich.

(5)

I N N A E U R O P A

Co roiłoży się pierwsze: władza komunistyczne ozy opór apolooioństwa?

Zamieszczamy tłumaczenie Jeszcze Jednego artykułu Alaine Desangona, wybitnego sowietologa francuskiego.

Artykuł tan był zamieszczony w paryskim tygodniku

" L ^ x p r e s s " w styczniu 1985 roku. Autor nie po raz pierws*y przypomina sytym, wolnym a mimo to często niezadowolonym ZaohodnioeuropoJeżykom o t y m , Ze ist­

nieje Jasiono inna Europa, o k t ó r e j nie wolno zapom­

nieć.

Artykuł publikujemy bez zgody redakcji, autora i tłu­

macza. S ą d z i m y , Ze nam w y b a c z ą .

Oto Już czterdzieści lat minęło od czasu gdy część Europy przeszła pod panowanie sowleokie. Gdyby została ona teraz oswobodzona i gdyby można było zrobić bilans tych czterdziestu l a t , tym co uwydatniłoby się natych­

miast^? ogromne zubożenie, wyjałowienie. Mimo zapomóg z Niemiec Zachodnich i swoistej niemal integracji z EWO, NUT) t.zn. Saksonia i Turyngia, niegdyś kipiące aktyw­

nością, Berlin Siemensa i wielkich innowacji przemy­

słowych, są dzisiaj strefą spustoszoną, śle odbudowa­

ną, pogrążoną w posępnym 1 aroganckim niedostatku, /przypominam, że tak to widzi zachodni Europejczyk, bo nam, Polakom, wydaje się NRD strefą bogactwa w porów­

naniu z nami - przyp.tłumacza/ Polska, której ziemia Jest żyzna a pod ziemią ma prawdziwą płytę węglową, odczuwa brak w ęgla i oczekuje niecierpliwie ciężarówek z żywnością i lekarstwami ofiarowanymi przez dobro­

czynność zachodnią. Rumunia, tak obfitująca w bogactwa naturalne, że nie miała nigdy głodu, ma dzisiaj raojo- nowany głód i racJonowane zimno z przerwami dostaw elektryczności. Czechosłowacja, która od średniowiecza była fabryką Europy Środkowej, która w 19^5 r. była najbardziej nienaruszonym i najlepiej prosperującym krajem . Europy, obecnie nawet dla siebie nie Jest w stanie wytwarzać niezbędnych produktów przy swoich przestarzałych maszynach i osprzęcie na ostatnim odde­

chu. Socjalizm urządzał się z obietnicą "dogonienia i prześcignięcia". A stał się dla Europy szkołą zaco­

fania gospodarczego. Dystans Jaki istniał w 1939 roku w stosunku do naszej Europy zniknął w tym sensie, że rozszerzył się tragicznie wręcz.

Bilans społeczny Jest najgorszy. Intencją komunizmu jest zniszczenie starego społeczeństwa aby na jego miejscu narodziło się społeczeństwo nowego typu. Tylko pierwsza część tego programu została zrealizowana.

Hitleryzm zaczął tę robotę w Niemczech i w Polsce.

V Bułgarii i Rumunii elity społeczne zostały zmasakro­

wane bezpośrednio przez komunistów; one Już nie ist­

niały tam w 1 9 ( 1 6 r. Wzięcie w ryzy społeoseńetwa za­

kończyło się na Węgrzech p r z e d ^ e z y s t k i m po 1956 roku i w Czechosłowacji po 1968 r. Te kraje żyły intelektu­

alnie w tym samym rytmie czasowym Jaki Paryż, Londyn, Wiedeń. Zostały odcięte od swej strefy związków kultu­

rowych. Na miejsce narzucono im nawet nie kulturę rosyjską, alę jej ersatz /Besancon używa tego dosłow­

nie wyrażenia - przyp. tłumacza/ sowiecki, materializm dialektyczny, • realizm socjalistyczny, drewniany Język sloganów.

Zostały wtłoczone w granice otoczone drutami k olcza­

stymi, bez pieniądza wymienialnego, bez swobodnego przepływu i ruchu ludzi nawet w krajach wewnątrz blo­

ku. Ta Europa sztucznie zbałfkanizowana Jest Jednak przystrojono dwoma organami integrującymi. Jeden - to Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej /RWPO/, której za­

daniem Jest obniżenie ogólnego poziomu gospodarczego i sprowadzenie go do tego, dużo niższego Jaki ma ZSRR.

Drugi - to Układ Warszawski,który trzyma ponad 100 m i ­ lionów Europejczyków pod panowaniem sowieckim.

Czy ta Europa Jest skończona? Wydawałoby się istot­

nie, że społeczeństwo zniszczone, porozbijane na g r u ­ py, zatomizowane, kultura zrujnowana, zerwane więzi z resztą świata, a więc partie komunistyczne nie mają się czego bać. Być może ustala się ostatecznie reżim starego, rutynowego i zdemoralizowanego więzienia, przeplatanego strachem 1 kłamstwem; reżim realnego so­

cjalizmu.

Ale nie Jest możliwym zniszczenie człowieczeństwa.

Wszystkie to narody wynalazły skromno ale skuteczne sposoby przeżycia. Węgry postawiły sobie za punkt h o ­ noru utrzymać pewną żywość gospodarki. To nieznaczne powodzenie wydaje się kolejnym delegacjo 1 partii s o ­ cjalistycznych. prowadzonych przoz N.MItleranda albo przez M.Kauroy'a dowodom istnienia "dobrego socjaliz­

mu; Czechosłowacja utrzymuje się w.mieszkaniach sta­

rych profesorów, którzy zostali stróżami nocnymi a starają się przekazać pewnym młodym ludziom prawdziwą Kulturę. Wszyscy starają się zachować swoją pamięć.

Książki historyczne, legalnie albo potajemnie wydawa­

ne, próbują przywracać przeszłość narodową w Jej praw­

dzie i wielkości. Tym gorzej jeżeli, jak w Rumuni i czy Bułgarii ta przeszłość jest opanowana przoz mitologię nacjonalistyczną. Inaczej Jest w NRIi, gdzie tylko K o ś ­ ciół Ewangolick 1 przypomina sobie, ty I.itor I Bach b y - 1

II Sasami. ' i

| Krnjem—kluczem Jest Polska. Tam tylko społeczeństw*

tworzy niewzruszony blok zdolny do spierania się wid d z y . To społeczeństwo kształci si* 1 wychowuje inten­

sywni o /podkreślenie Beninn^ona - przyp. tłumacza/. Set­

ki podziemnych czasopism i kwitnące, tajne wydawnictwa dają Polakom twórczą kadrę zdolną do prawidłowej oceny Ich sytuacji. A nie polega ono na przeciwstawieniu Polska - Rosja, lecz społeczeństwo polskie - ruch k o ­ munistyczny. Jaruzelski próbuje uchodzić za człowieka wspólnoty polskiej narażającego się " twardoglowyzi 1’olitbiura" i wystawionego na naciski sowieckie.

Zamordowanie k s . Popiełuszki - twierdził - Jest ciosem wymierzonym w całą Polskę a w niego w szczególności.

IMało mu się ohkilowo wciągnąć Lecha Wałęsę i kardyna­

ła Glempa w tę g r ę . Ale po kilku tygodniach przeważy)»

opinia, że on Jest winowajcą a eonaJeniej wspólnikiem.

Ten rząd próbuje na tysiące sposobów uzyskać od Kościo­

ła u z n a n i e , którego ten może mu udzielić. Jak dotąd Kościół się od tego uchylał, nie wiemy na jak długo.

Jak uniknąć rozlewu krwi i równocześnie w a lpzyć? / p o d ­ kreślenie Besangona - przyp.tłum./.

Jak przeciwstawiać się bez ryzykowania rewolucji i jak wygrywać czas bez popadania w politykę kolaboracji?

To nie my, Zachodni Europejczycy, możemy odpowiedzieć na te pytania.

W miarę Jak lata upływają, społeczeństwo lub to co pozostało ze społeczeństwa w tej Europie, słabnie, m ę ­ czy się, wykrusza się. Sowieci liczą na poddanie przez w y czerpanie. Nie można walczyć nie mając nadziei w y ­ grania nawet w oddaleniu. Są tylko duże przestanki n a ­ dzieli

- rozkład władzy sowieckiej. Nie Jest on niemożliwy ale Jest zamaskowany przez obecną przytłaczającą siłę militarną. Wydaje s i ę , że dla ruchu oporu ta perspek­

tywa nie Jest możliwa.

- jeżeli to możliwe, stanowcza postawa Zachodu. K a ­ żdą postępowanie, zmierzające do wzmocnienia ZSRR,Jest dawaniem mu uznania, potwierdzaniem mu w imię "równo­

wagi sił" prawa do dominacji tara gdzie dominuje. Jest przyczyną rozpaczy dla zniewolonej Europy. Zapowiedź szczytu między panami Czornienką a Mitterandera /przy­

pominamy, że artykuł Jest ze stycznia 1985 r./, zanim zostały wyciągnięte najmniejsze chociatby widoczne ' wnioski z analizy postępowania Moskwy Irytuje i pogrą­

ża w żałobie Pragę, Warszawę, Budapeszt i Bukareszt.

/doioriczen^e ze dtr- 4 /

śoie, przez Jego rozsądniejszych kompanów. Nie używaj­

my w stosunku do niego łagodnych określeń stwierdzają­

cych , że był politykiem uwikłanym w racje stanu, że podjął błędną decyzję. Popełnił zbrodnię i działał przeciw narodowi. Był to nie dramat męża stanu - był to dylemat żądnego władzy despoty, gotowego utrzymać Ją nawet za cenę morza krwi.

Ukazuje się teraz sporo publikacji usiłujących przywrócić "właściwy blask" postaci Gomułki. Odsłania się na jego cześć tablice pamiątkowe 1 znieważono n a ­ ród wzniesieniem mu pomnika na Cmentarzu Powązkowskie w Warszawie. Oczywiście nadano temu odpowiednią galę uświetnioną transmisjami w telewizji.

Jak się wtedy czuły wdowy i sieroty po poległych w G d a ń s k u , Gdyni, Szczecinie? W niejednej rodzinie zaci­

skane bezsilnie pięści, patrząc w telewizor i po wielu twarzach pociekły łzy. Na naszyeh oczach kanonizowano do panteonu świętych komunizmu zbrodniarza.Udowodniono nam bezkarność władzy i niemożność przeciwdziałania.

Teraz znowu telewizja emituje nam pokrętny serial p.t.

"Kwestia wyboru" nakręcony przez dyspozycyjnego r e ż y ­ sera Romana Wionczka. Już w pierwszym odcinku w ciep­

łych ćiirwach ukazany Jest tow. "Wiesław". A w k s i ę ­ garniach kolejna książka, oczywiście chwaląca Gomułkę, podkreślająca walory Jogo charakteru 1 rozumu polity­

cznego.

Nie dajmy się na to nabrać. Chrońmy nleparaiętającą tych czasów młodzież przód wsączaniem jej w umysły fałszywej wizji najnowszej historii PRL. Niech wie kim byli naprawdę Bierut, Cyrankiewicz, G o m u ł k a . Żaden k o ­ munista nie przejdzie w naszej świadomości do panteonu naszych bohaterów narodowych. Pamiętajmy o ich zbrod­

niach i o tym, że władzę sprawowali nad nami nie z na- zogo upoważnienia i nio nasze interesy reprezentowali.

Kto wie. Może po następnych kryzysach i "niepoko­

jach społecznych" doczekamy się tego, że kolejna ekipa rządząca wzniesie na ołtarze świętego Edwarda Gierka 1 błogosławionego Zdzisława Grudnia? I Jak będziemy bierni, to naszą młodzież będą spędzać kosztem za­

jęć w szkołach na nabożeństwa pod ich poeeilRazil.

Kpiarz

?Piano finan-owano jeot ze składek Czytelników.Pieniądz#

iuzyjknnc z dobrowolnych okładek- oraz zo oprzeduiy biule- i,tynuv; on nr. bieżąco rozliczane 1 podlegają opołeeznój i kontroli. Dziękujemy za wpłaty: łysy - 1.000,-; Oportu- ijnintn - 1.000,-; Gabryela - 200,- + 200,-; Orzeł - 2.000,-

t 1.500,-; Itińk# - 500,-; Lach - 000,-; Zegarek - 500,- Bcziminnny - * "1 ege. 15 z ł /pozu ro,;. -26zć/

(6)

V A D E M E K U M

OLA POCZĄTKUJĄCEGO DZIAŁACZA' PARTYJNEGO T AKTYWISTY ZWIĄZKOWEGO UŁATWIA PROWADZENIE ZEBRA# - HBZ KONIECZNOŚCI MYŚLENIA Materiały pomocnicze do wygłaszania dłuższych przemówień

i referatów z okazji 1 bez okazji.

Kombinacja dowolnego zdania z rubryki A z dowolnym zdaniem z rubryki B„C i D daje Nsenaowny" bełkot.

_______________________Llozba kombinacji r.dańi 160 000} jnakayaalny czaa przeraówlęlai 2 0 0 godzlg.

1 i Szanowni zebrani

?! praktyka dnia codziennego 7 r f Z § e -h 'trony

Łzowsnla ala

TTTTe zapominajmy 3ednak, ie rSalF/y rozwój różnych (realizacja zokreślonych

?zadań produkcyjnych 1 pro-l t !analiz--- --- ----

! gramowych ______ J.I2 ! spełnia istotną role w o i zakres 1 mie jsce doskona- ! ! 1 kształtowaniu

!lenia kadr kierownicz y c h _LI3 Iwymaęa precyzowania 1

! siały wzrost ilościowy i '■ | ! okreulenia

!jakościowy realizacji pla-! 14 !powaga w organizacji.

r --- I . Ó - ?

« 11 !powoduje konieczność przełletniejąeych warunków or-1 1 m a i zacyjno-ne tody c znrch

I dalszych kierunków rozwo-szych kierunków rozwo-!

U u bazy-eocjalne.1 !

!systemu organizacyjnego i!

sf;

1 metodycznego !

jpostaw kierunków różnych !

! przygotowaniu i realiza- I szczebli, wobec zadań stał- norm! | |cjl !wlanych przez wymygania !

!i metod pracy w doskonale-1 ! ' _____ _______ !nowoczesnej produkcji !

!5 !zabezpiecza udział szero-!propozycji programowych w!

_ __ . ! ! !klej grupy aktywu gospodał-zakresie doskonalenia u - !

! drowych nleitrzeba w tym grł-rmacyjno-raotywacyjne dos- ! ! ! rczego w kształtowaniu !nie ję-tnońci Kierowniczych!

!onie szerzej uzasadniać, w!konalenia !!

_____________________ -nlu kadr pracowniczych .

!)!Roll i znaczenia Błużb ka-!e'ałe zabezpieczenie info-J !

:. ! for? względzie jednak

! b!Różnorodność, b<

7 'Praktykadnia codziennego

!dowodzi, że _________ . -- , 81W świetle dotychczasowych !rozpoczęcie powszechnej

!doświadczeń

ogate doś- luraaciiTanłe i rozwijanie '■ t oraz _____ 1 struktur pracowniczych ! TT

!konsultacje z szerokim a k - '

' ! ! ________ liiaazych dyrektorów ? lopełnia ważne nadanie w !całej gamy programów Ina-'

! wvnracowaniil ! nirowanist twńw>«v«h nnatoŁ

! tywem kierowniczym

_o?9niu - ---1— j-Pl.rowania twórczych noata»

umożliwia w większym sto-!system .szkolenie odpowin-!

!pniu tworzenie !dającego potrzebom kadr ____ _________ t k i e r o w n i c z y c h . 8 !powoduje docenienie wagi !modelu rozwoju bazy doakoł

• r

?! Z przygotowanych przez nas!reaTIzacja programowych

!dyskusji nad resortowym ! ! !' • [nalenla specjalistycznego!

!planem szkolenia służb ka-!]g !przedstawia interesującą 1 form kształcenia ustawicz*

!aktów normatywnych 3aeno !zadań resortu i zjednoczę-! ?

a _ n i a n o w A n lp I novtrv model a z i a 1 ri o sci T^"

j 1 1 próbę atrrawdzenia_____

! !10!pociąga za sobą proces

inegol kadry kierownicze.; » tmoaclu doskonalenia kadr !

O rPrognozowanie, planowanie!nowy model działalnosci Tfiflapeinta istotną rolę w

•i bilansovr?-nie potrzeb !organizacyjnej ! ? !kształtowaniu

!wdrażanie i unowocześnia-!kierownlczycz i aoecjali-!

i nla . . . ,______! stycznych ' . |

!dalszych kierunków rozwo-!

:kadrowych.

' '! - sposób !konsultacja z szerokim ak-1

!tywen służb naszego przed-!

!siebiorstwa •

2?troska resortu i zjedno-

!czenia.

!każde nowatorstwo i twór- !

!cze poszukiwanie _ 1

! 3 i Te 1 inrre założenia - : t także

!Konsekwentna działalność

!w tvm zakresie j

! 14!Drodzy zebreini !aktywna i zaawansowana po-!

!stawa !

!1 5!Aktywne zamierzenia, a

! !szczególnie

!znajomość zasobów pracy !

! .1

* 16!Powyższe nałożenia, a ta-!koncentracja vrygiłków

! !kże ' 1 ______ »

' i?'Niewątpliwym, jest, że !aktualny model organlzc- !

■cyjny !

iSTWysoka ranga tych zagai-

!niań. oraz

!nowy model działanocoi or-!

!ganizacyinej !

!13*Proszę koleżeństwa

! !

!powiązanie teorii z prak- !

!tvka |

rsffrysastńłe I !

!dynamiczny rozwój naszego :

■Łłfttofldy---1

doskonalenia kadr

!określenia

zadania w

}a dopływu ltadr, noto*

!ru poat^pu technicznego, !

!czynnika wychowania aocjał rae tod pracy

!anlu tworzenia

!k.turalnj:h_______

zyn sto-łrozer.';- kadmowej

!pomaga w

\ \ i w L k -

!sprzyja rozwo

tworzeniu i ren-'racjonalnej gospodarki kal

>______ ! d r o w e j ____________ j jowi myśli, !3ił iwórezych i socjalis-!

________

U g Ł S ag jŁ M am aiĄ -—. ! e roz'.'.acn włał- !rozwiniętego socjalizmu T rozwoju

! 120!dynamizuje pracę naszego !pogłębionej przyjaźni i 1 ! !kolektywu ! wzajemnego zrozumieniawzajemnego zrozumienia

a

&4r.

Q

(7)

,7

JAK MNIE TRAKTOWANO /dokończenie ze atr.2/

%c ro

c Ż P p o p o d j ą ł e m d r u g ą

" r & ó s ? S

' wienia kręgów, po którym zacząłem chodzie. Po K i l k u . , dniach zmhleg został powtórzony. R ó w n o c z e s m e leczono rni serce. W Rybniku wykonano mi reż badania audiogra- ficzn° które wykazały osłabienie słuchu w prawym uchu do poziomu 80 dścybeli. Łącznie moja kuracje w tym szpitalu trwała 6,5 miesiąca. We wrześniu do szpitale w Rybniku wpłynęło pismo z obozu w Uhercach o wypisanie mnie ze szpitala. Lnie 4 października zostałem wypi s a ­ ny i przewieziony do obozu w Uhercach. Wypisując mnie, wystawiono mi świadectwo lekarskie, stwierdzające, ze bóle kręgosłupa zdołano usunąć, ale choroby wieńcowej i nerwicy serca, a jak wykazały wyniki kilku kolejnych badań EKG, nie uleczono.. Do obozu w Uhercach przewie­

ziono mnie zatem jako chorego.

W obozie w Uhercach - zapewne wskutek pęknięcia cza­

szki i nosa - kilka razy miałem krwotoki z nosa i w y ­ cieki ropy z prawego ucha. W związku z tym byłem prze­

wieziony do szpitala w Krośnie, gdzie zrobiono mi ope­

rację nosa.Od pół roku mam jedną dolegliwość: tworzą mi się czyraki na głowie. Najpierw powstawały w tyle głowy i p ę k a ł y ; ostatni powstał na t w arzy, w lewo od ńosa i musiał już być wycięty. Jak wyraził si^ lekarz w Lesku, dokonujący mi tego zabiegu, mój organizm nie ma już siły walczyć z czyrakiem.

0 zwolnienie mnie z internowania ze względu na stan zdrowia kilkakrotnie występowała Kuria Katowicka, a t a ­ kże Episkopat Polski - zawsze bez skutku.

I~i w oryginale podpis

OMINIE

-

Stereotypy

W świadomości wielu z n a 8 wytworzyły się swoiste stereotypy myślowe. Krążą w obiegu. Kształtują' opinię publiczną.

mówi się, że stan wojenny wprowadzono po to by zni­

szczyć "Solidarność", choć taki egocentryczny pogląd mógł zrodzić się jedynie w umyśle zbyt zadufanego w so­

bie działacza "5".

Wystarczy jednak chwila zastanowienia, by 'uświadomić pobie, że stan wojenny wprowadzono po to, by zniszczyć S:.VJALO;.;CSC SPOŁECZNA mas, których nie można już dłu- żej zwodzić drętwotą sloganów, by zniewolić NARÓD, k tó­

ry ośmielił się krzyknąć "dość" i "nie", by zlikwidować wszystkie organizacje, "które skupiając w swych szereg- gach OPOZYCJE DEMOKRATYCZNA, stanowiły istotne zagro­

żenie dla niechcianego systemu i obcej władzy.

Powiada się, że odpowiedzialnym za wprowadzenie 1 , skutki stanu wojennego jeet "WRON", przy czym zapomina się, że jej przywódcą jeet nikt inny jak generał, pre­

mier i sekretarz w jednej osobie, który przetrwał nie­

jedną rewolucję pełacawą - szef partii, bez woli k tó­

rej nie podejmuje sie w PRL żadnej Istotnej decyzji.

Przeciętny śmiertelnik nie uświadamia sobie tego pros­

tego faktu, że właśnie po to stworzono nowy twór o g r o ­ źnie brzmiącej nazwie ROK", by odwrócić uwagę społe­

czeństwa od głównego sprawcy i winowajcy - PZPR, partii . żyjącej w symbiozie ze swym "wielkim czerwonym mecena­

sem". '

, Twierdzi się, że złem dnia dzisiejszego są: FJN, { De jm PHI., PHCti, OK OK 1 tym podobne instytucje fasadowe, ( aczkolwiek wiadomo, że gremia te tworzone są z ir.icjs-

<: ty wy 1 pod n a d z o f m wspomnianej już wyżej zarazy ns-

i a z.v ch czasów - PZRR. /

Z

faktu, że w skład tych instytucji wchodzą Polacy - nic nie wynika. iV każdym społeczeństwie, znajdą eię i -zdrajcy gotowi służyć za wikt, mieszkanie, stanowisko, {

dowolnej-partii, bez względu na jej ideologię. W y star­

czy wspomnieć, żc nawet wśród 1? Apostołów-znalazł się jeden Judasz.

"Wiesza się ps, ' ha działaczach naszego regionu za os p ę ł o ś ć , brak aktywności i mało widoczną organizację ruchu oporu. Głpsi się pogląd, że "oni nic nie robią".

Znalazłoby się w tych obiegowych opiniach nieco racji, gdyby nie jedno małe pytanie: "kto to są ci ONI?".

Ci "oni - to.włośnie my, to i Ty czytelniku "Głosu".

A cóż Ty zrobiłeś dla swego regionu? Złożenie, składki związkowej na fundusz pomocy to nie wszystko! By ten s?

artykuł dotarł do Ciebie, musiał ktoś napisać, ktoś in­

ny dostarczyć go do redakcji. By go wydrukować, ktoś musiał udostępnić swoje m i e s z k a n i e , a szereg innych o- i nób musiało zdobyć, przewieźć i zmontować aparaturę p o ­

ligraficzną, sprowadzić papier, farbę, s p r z ę t ....

Dziesiątki osób musiało uczestniczyć, w rozprowadzaniu '■ tego numeru do różnych miejscowości Śląska, a"setki, byś ty mógł w końcu przeczytać niniejszy tekst.

przytoczone wyżej stereotypowe opinie przyrównać można do poglądów XIX wiecznych rękodzielników w m a n u ­ fakturach Manchesteru, którzy za sprawcę wszelkiego zła uznali nowoczesne maszyny t kackie. Ten sposób myślenia przypomina anegdotkę o Jasiu, który uderzony młotkiem w palec przez Wojtka, obwiniał o t o młotek.

Zaczyna się ostatnio mówić o konieczności zmiany sposobu działania podziemia, o potrzebie1 konsolidacji ruchu konspiracyjnego, o oddolnej integracji luźno

działających grup, o podjęciu dyskusji na temat przy­

szłości społecznego ruchu oporu. Dziąłania te utożsa­

mione są z kontynuowaniem programu NŚZZ "Solidarność".

Obawiam się, że jest to jeszcze jeden bardzo zwodniczy śfereotyp i im prędzej zdamy sobie.z tęgo sprawę, tym lepi=j dla nas wszystkich, ■

Mamy obecnie sytuację zupełnie inną niż przed kilkoma miesiącami."Solidarność" została wyjęta spod prawa_ w wyniku decyzji politycznych, przez instytucje sensu stricto polityczne. W tych warunkach program podziemia musi ulec zmianie. Organizacja konspiracyjna skupiają­

ca demokratyczną opozycję kraju nie może mieć charak­

teru związków zawodowych o ograniczonym działaniu, lecz winna przekształcić eię stopniowo w organizację o charakterze politycznym.

Zacząłem o stereotypach, a kończę o polityce. Cóż.

Tak już jest na tym ś w i a c i e , że wśzystko czego się dotkniemy wiąże się z polityką. I nie oszukujmy eię już dłużejjgłosząc stereotyp o tym, że "Solidarność"

miała charakter apolityczny. Nie było tak, ale i nie piany się czego wstydzić. Zdecydowana większość w s t ę ­ powała w szeregi 10-mili.onowego Związku włośnie z p o ­ wodów politycznych - bo naszemu społeczeństwu obecny system polityczny poprostu nie odpowiada bez względu na to czy to eię podoba panu generałowi i jego sate­

litom, czy nie.

O P IN IE

-

v .

Podwójna g a r d a

Rządy, krajów podporządkowanych totalitarnemu syste­

mowi sowieckiemu nie boją się opozycji, szczególnie tej kontrolowanej przez siebie. Jednakże każdy z nich, a więc również i PRL-owski bardzo się lęka OPOZYCJI ZORGANIZOWANEJ. Nie bez powodu prawa stanu wojennego zlikwidowały wszystkie demokratyczne i niezależne in­

stytucje i organizacje w kraju w związku z czym ha placu boju pozostała jedynie "Solidarność" podziemna.

Niestety, w obrębie każdego niemal Regionu działa od kilkunastu odrębnych i często nie wiedzących o swo­

im istnieniu grup, a K ł ą c z n o ś ć pomiędzy poszczegól­

nymi Regionami, o ile w ogóle istnieje, to ma chatak- ter przypadkowy lub sporadyczny. v

Przyczyną tego stanu rzeczy jest tak ścisłe zakon­

spirowanie eię ośrodków kierowniczych a nawet poje­

dynczych działaczy - bez względu na to czy są raanda- tariuszami Ozy nie - że większość prób dotarcia do u:

nich z myślą o nawiązaniu jakiegokolwiek kontaktu, , lub przekazania opinii środowiska, jest" bezskuteczna. * Koncepcja ukrycia się za podwójną gardą i działanie w t.zw, "luźnych strukturach"'jęst bardzo chwalebna z punktu widzenie bezpieczeństwa osobistego działaczy, ale niestety jest samobójcza dla przyszłości podziem­

nego ruchu oporu 1 przekreśla szanse przyjęcia przez niego formy zorganizowanej - a więc takiej, która miałaby szansę przeknzatałćenia się w siłę z którą władza musi mię poważnie liczyć.

. Profil ' .

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast z mecenatu nad zespołami artystycznymi KUL i Studium Nauczycielskiego i Rada Okręgowa będzie musiała zrezygnować, ponieważ zespoły te od dłuższego czasu

Mówiąc najprościej, Gellner stara się wyjaśnić dwa zdumiewające zjawiska współczesności: błyskawiczny i pokojowy zanik komunistycznego imperium wraz z ideologią

[r]

Zawsze-łamane tam były prawa człowieka i obywatela,nąsllają się - terror,nędza i napięcia społeczne,tworzy&#34;się podatny grunt dla wo­..

[r]

[16] Żyj rozsądnie i nie zawierzaj niczemu pochopnie – to są „członki” umysłu / Należy żyć rozsądnie i niczemu pochopnie nie

5.) W polskiej polityce wschodniej uwzględnianie interesu polskiej ludności wysiedlonej po wojnie z Kresów Wschodnich II RP (tzw. Polaków – Zabużan, Polaków – Kresowian) i

O to ich bynajmniej nie posądzam, każdy bowiem, kto się o niego otarł, widział doskonale, z kim ma do czynienia, ale byli oni już tak zasymilowani przez żydowski wpływ, tak