• Nie Znaleziono Wyników

Interpretacje i style krytyki

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Interpretacje i style krytyki"

Copied!
190
0
0

Pełen tekst

(1)

INTERPRETACJE I STYLE KRYTYKI

U n iw e rsyte t Slqski K a to w ice 1983

(2)
(3)

INTERPRETACJE I STYLE KRYTYKI

(4)

Prace Naukowe

/

Uniwersytetu Slqskiego w Katowicach

nr 9 9 4

(5)

INTERPRETACJE I STYLE KRYTYKI

p o d redakcją

W O JCIECHA KALAGI i TADEUSZA SŁAW KA

U n iw e rsyte t Slqski K o to w ice 1988

(6)

R edaktor se rii: H istoria L iteratu r O b cych A LEK SA N D ER ABŁAMOW ICZ

R ece n z en ci

IR ENA PRZEM ECKA, JA N TRZYNADLO W SK I

P r o j e k t o k ła d k i H a lin a L e rm a n R e d a k to r

K a z im ie ra C z ap lo w a R e d a k to r te c h n ic z n y

H a l i n a K r a m a r z K o r e k to rz y

B a r b a r a K u ź n ia ró w sk a L id ia S z u m ig a ła

C o p y r ig h t © 1988 b y U n iw e r s y te t Ś lą sk i W sz e lk ie p r a w a z a s trz e ż o n e

W y d a w c a

U n iw e r s y te t Ś lą sk i

u l. B a n k o w a 14. 40-007 K a to w ic e

W y d a n ie I. N a k ła d 350+38 egz. -r25 n a d b . A rk . d r u k . 11,75. A rk . w y d . 12,0. P rz e k a z a n o do d r u k a r n i l c z e rw c a 1988 r . P o d p is a n o d o d r u ­ k u i d r u k u k o ń c z o n o w p a ź d z ie r n ik u 1988 r . P a p ie r k l. III, 70X100, 80 g.

Z a m . 526/88 C-10 C e n a zł 360*—

ISSN 0208-6336 ISBN 83-226-0143-3

D r u k a r n i a U n iw e r s y te tu Ś lą sk ie g o u l. 3 M a ja 12, 40-096 K a to w ic e

(7)

Teresa P y/ik : George Pierce Baker — nauczyciel i teoretyk d r a m a tu ... 7 Jerzy Sobieraj: O in te r p re ta c ji re lig ijn e j powieści

C arso n M cC uller Serce to s a mo t n y m y ś l i wy 26 Anna Machinek: S ch em at zla w A z y l u W illiam a

F a u l k n e r a ... 41 Marzena Gustek-Sikorska: K an o n zab aw y u N at-

h an iela H a w t h o r n e 'a ...54 Eugenia Sojka: Diaiog J o h n a F aw lesa z egzys-

te n c jo n a liz m e m ...66 Ewa Borkowska: P ojęcie i n s с a p e w poe­

tyce G e ra rd a M anley H o pkinsa . . . . 86 Andrzej Wicher: Irra c jo n a liz m baśni . . . . 104 Tadeusz Rachwal: F ilozofia p rz y p a d k a . . . 123 Tadeusz Sławek: V ita fem ina. D e k o n stru k c ja j a ­

ko sty l k r y t y k i ...141 Wojciech Kalaga: Sem ioza wielopoziom owa a

s tru k tu r a z n a k u ' ...171

(8)
(9)

Teresa Pyzik

George Pierce Baker — nauczyciel i teoretyk dramatu

George Pierce Baker zajmuje szczególne «lejące w historii a f r y ­ kańskiego dramatu i teatru. Jako teoretyk d r a m a t u ,- a zwłaszcza Jako nauczyciel akademicki, wywarł duży wpływ na całe pokolenie . drama­

turgów, krytyków, reżyserów, recenzentów, scenografów, którzy two­

rzyli dramat, teatr, a także i fil* w Stanach Zjednoczonych w pierw­

szej połowie XX wieku. Oo Jego uczniów należała czołówka ludzi te­

atru okresu międzywojennego, m.in. E. O'Neill, Sydney Howard, Philip Barry, Thomas W o l f e * , Robert Sheldon, Oohn OosPassos, R.E. Oones,

Thomas Wolfe opisał Bakera pod postaci* Profesora Jamesa Grave- sa Hatchera w autobiograficznej powieści "Of Time and the River"

(1 9 3 5). Przedstawił go jako "człowieka, którego zawodowy karierę u- trudniały dwa elementy: wszy scy profesorowie uważali, że wyglfda Jak aktor, zaś wszyscy aktorzy sędzili, że wyględa Jak profesor". W po­

wieści Wolfe'a "Profesor Hatchet" "był mężczyzn; postawnym, nieco po­

wyżej średniego wzrostu, silnie zbudowanym, z lekkę tendencję do tu­

szy; sprawiał wrażenie człowieka posiadajęcego ogromnę żywotnę ener­

gię połęczonę z autorytetem oraz poczuciem słuszności zamierzeń,któ­

ra jednak nigdy nie przerodziła się w tanlę wybujałość zarozumiałe­

go zawodowca, f.. .J Nosił okular y w rodzaju binokli, które modnie zwisały na czarnym. Jedwabnym sznurku; przyjemnie było patrzeć, gdy Je zakładał, w sposób w ytworny i niedbały zarazem, wyróżniajęco ele­

gancki. Oego doskonałe poczucie humoru, łagodne, lecz bystre i żywe, ujmowało, dodając ludzkiego ciepła osobie, która czasem zdaweła się bvć go pozbawiona," Cyt. za: EL,A. G e l b : O'Neill. New York 1964,

9. 270.

(10)

ü.M. Brown. Dlatego nie jest przesadnym stwierdzenie, te Saker od­

działał na kierunki rozwoju dramaturgii amerykańskiej, przyczyniajac się do podniesienie jej poziomu artystycznego, jej rangi i znacze­

nia w amerykańskiej literaturze i kulturze, a także do rozwoju ro­

dzimej teorii dramatu. Oego praca wpłynęła na wzrost zainteresowa­

nia dramatem w całym kraju i stanowiła ważny czynnik umożliwiający odrodzenie sit dramaturgii amerykańskiej w okresie międzywojennym.

Baker urodził się 4 sierpnia 1866 r. w Providence, Rhode Island;

zmarł 6 stycznia 1936 r. w Nowym Yorku. Studia ukończył w Harvar- dzie w 1087 г., a w latach 18S8-1924 pracował na tej uczelni jako wykładowca literatury i dramatu. W 1305 r. poprowadził eksperymen­

talne zajęcia " playwriting", poświęcone technice pisania sztuk dra­

matycznych, pierwsze tego typu ćwiczenia na uczelni wyższej w Sta- пзсК Zjednoczonych. v; 1906 r. kontynuował ten kurs jako "English 4 7 ”.

Po kilku latach zajęcia te nazwano "Workshop 47" (warsztat); wów­

czas poza studentami mogły uczestniczyć w nich osoby spoza uczelni:

draaiatopisarze, scenografowie, reżyserzy, aktorzy, a także recenzen­

ci teatralnych przedstawień uniwersyteckich. “Workshop 1 '“ stanowił teatralne laboratorium, umożliwiające praktyczne podejście do za­

gadnień zwięzanych z kompozycje i konstrukcję dramatu, nie tylko Po­

przez dyskusję nad tekste®, ais również рорг^аг umożliwienie ucze­

stnikom oceny własnej s z t u k i ’odegranej na scenie uniwersyteckiego teatru przez kolegów.

W 1925- r . Baker, nie doceniony przez władze Harvardu, które za­

rzucały mu nieakademicki charakter prowadzonych przez niego Zajęć, przeniósł się do Vale University w New Haven, gdzie pozostał do 1933 r. na stanowisku profesora historii-i teorii dramatu oraz dy­

rektora teatru uniwersyteckiego. W y d z i a ł , który, stworzył, The Yala School of Orama, istnieje do chwili obecnej i cieszy się opinig naj­

lepszego w USA wydziału teatralnego.

Zajęcia w formie wykładów, ćwiczeń i warsztatów obejmowały poza kursani z historii i teorii dramatu i tsatru technikę pisania utwo­

(11)

rów dramatycznych, scenografię, kostiumologię, reżyserię, pracę świa­

teł w teatrze. Zainicjowany przez Bakera program został wkrótce wpro­

wadz o n y przez inne uniwersytety, otwierajęce własne Theatre Arts De­

partments. 0 metodach nauczania Bakera, o ocenie jego pracy przez słuchaczy, a także o programach, metodach i celach, jakimi kieruję się jego następcy obecnie prowadzęcy zajęcia teoretyczne i praktycz­

ne na uniwersyteckich wydziałach teatralnych, pisaliśmy w innym miejscu . Przypomnijmy Jedynie, że Baker nie miał żadnych "złotych 2

reguł* dramaturgii ani też nie uważał, że można z kogoś "zrobić" dra­

maturga. Zbyt dobrze znał dramat i teatr, aby cokolwiek swym słu­

chaczom narzucać. Przeciwnie, podkreślał, że aby pisać dobre drama­

ty trzeba mieć talent, a twórcza indywidualność a rtysty Jest tu nie­

zbędna, podobnie Jak w Innych dziedzinach sztuki. Zarówno wybór te­

matu, Jak i sposób jego potraktowania należy do dramaturga i zależy od rodzaju Jego twórczej osobowości, a nie polega na jakichś tric­

kach t a c n ni c z n yc h . Wierzył w istnienie przymusu pisania, jaki odczu­

wa prawdziwy artysta i nie sędził, by sama znajomość techniki była tu w y s t a r c za j ę c a3 . jednocześnie uważał, że utalentowanemu człowie­

kowi można skrócić okres poznawania podstaw dramaturgicznego rzemio­

sła, oszczędzić błędnego ek spe r y m e n t o w a n i a , odkrywania prawd i pra­

wideł dawno Już odkrytych. Pomagał poczętkujęcym utalentowanym pi­

sarzom uwierzyć we własne siły, w sens swej pracy i zachęcał do dal­

szych prób. Jednocześnie pomagał wyzbyć się złudzeń ludziom nie o b ­ darzonym talentem. Ka ż d y miał zresztę okazję spróbować swych możli­

wości. Kiepska sztuka również miała wartość, ponieważ analiza jej błędów umożliwiała sformułowanie zasad, dzięki którym powstawał do-

--- . ■ ' ---- - ■ —

T. P y z i k : Studium "playwriting" na uniwersytetach amerykań­

skich. "Zagadnienia Rodzajów Literackich" 1 9 6 7 , |t. 9, z. 2, s. 99- -114; W y ko r zystanie dramatu w dydaktyce szkolnej i uniwersyteckiej.

W: Z teorii i praktyki dydaktycznej języka polskiego. T. 2.Katowice 1978, s. 107-120. Por.: L. G o f f: Amerykański teatr uniwersytecki

"Pamiętnik Teatralny" 1965, z. 1, s. 3-11.

3G.P. B a k e r : Dramatic Technique. Westport-Connectlcut 1970 ( P r e f a c e ).

(12)

bry utwór. Baker uczył prawd ważniejszych od technik,co podkreślali jego uczniowie .4

Zdawał sobie sprawę z ogromnego zapotrzebowania na dramat w USA, zarówno teatralny, jak i filmowy. Ten ostatni stawał przed ogroumą szansą w związku z rozwojem kina, które stawało się popularny roz­

rywkę masową. Baker miał świadomość potęgi oddziaływania dramatu, a także możliwości czerpania dużych dochodów przez dramaturgów. Dlate­

go starał się uświadomić swym słuchaczom odpowiedzialność, jaka na nich spoczywa, konieczność porzucenia amatorszczyzny, która wciąż jeszcze ciążyła na dramaturgii amerykańskiej, i skierowania się ku zawodowstwu, fachowości, łącząc je z miłością i szacunkiem dla sztu­

ki. Wiedział, że choć arcydziała pojawiają się nieczęsto, to mogą Je stworzyć jedynie doskonali profesjonaliści, mistrzowie w swoim fa­

chu, a zarazem artyści. W latach dwudziestych Saker Disał:

Ktokolwiek pisze sztuki wyłącznie lub przede wszystkim dla sławy lub dla pieniędzy Q.. .J ktokolwiek pisze z ja­

kiegokolwiek innego oowodu niż ten, że czuje się szczęś­

liwy tylko wtedy, gdy pisze dramaty, niech lepiej zaprze­

stanie pisania. [.••] Ale dla tego, kto uważa dramat za Jedyny odpowiednią dla siebie forsę wyrazu, obecne czasy

są bardzo o b i e c ujące.5

W 1914 r., kiedy jego działalność stała się szerzej znana,zaczął otrzymywać listy od osób o różny« wykształceniu, wieku,zawodzie, z prośbami o przyjęcie na ćwiczenia w ramach “Workshop 47*. Jeden z takich listów napisał mł o d y O'Neill, człowiek, który czuł się szczę­

4Por.: W.P. K i n n e : George Pierce Baker and the American The­

atre. Cambridge-Massachuseett8 1954, s. 289. Por. wypowiedzi Э.М.

Brown’ s i Heywoode B r o u n 1 s cytowane w: B., A. G a 1 b: O ’Neill..., rozdz. XXIV.

5G.P. B a k e r : Dramatic..., s , S 2 0 .

(13)

śliwy tylko wtedy, gdy pisał dranaty. Warto przytoczyć ten mało zna­

ny li9t w całości.

16 lipca 1914 325 Pequot Ave.

New London, Conn.

S zanowny Panie,

Pan "Clayton Hamilton, krytyk teatralny, któremu wielo­

krotnie wspominałem o"»oich ambicjach zostania dramatur­

giem, pozwolił mi powołać się na niego i poradził, abym napisał do Pana osobiście i zapytał o możliwość uczest­

niczenia w prowadzonych przez Pana na uniwersytecie Har­

vard kilku kursach na temat dramatu jako specjalny stu­

dent .

Proszę pozwolić, że wyjaśnię moją sytuację. Mam dwa­

dzieścia pięć lat. Na noje wykształcenie uniwersyteckie składa się rok w Princeton University, gdzie uczęszcza­

łem ne pierwszy rok studiów z literatury w 1910 r. Całe moje życie byłem blisko z wiązany z teatrem. Moim ojcem jest James O ’Neill, aktor, o którym, być noże. Pan sły­

szał. I chociaż sam nie grałen na scenie, a mój bezpo­

średni związek z teatrem ogranicza się do kilku miesięcy pracy w charakterze pomocnika producenta przy sztuce

"The White S i s t e r ” , z Viol; Allen, to jednak posiadam pe­

wną wiedzę, taką, jak; nożna wynieść z bliskiego kontak­

tu z ludźmi tej profesji.

Niecały rok temu poważnie postanowiłem zostać drama­

turgiem i od tego czasu napisałem Jedną długą sztukę w czterech aktach i siedem jednoaktówek. Pięć z tych ostat' nich będzie wydanych w formie książkowej przez The Gorham Press w Bostonie. Dotychczas żadna z moich sztuk nie zo­

stała przekazana producentom teatralnym celem wystawie-

(14)

nia, ale oczywiście mam zamiar próbować i postaram się z nimi skontaktować pod koniec lata.

Chociaż przeczytałem wszystkie dostępne mi wsp ółczes­

ne sztuki i wiele księżek na temat Dramatu, zdaję sobie sprawę, jak niewystarczające i przypadkowe są takie nie ukierunkowane studia. Z moim obecnym doświadczeniem -inogę najwyżej zostać miernym czeladnikiem. X właśnie dlstego, że nie chcę takim być, ponieważ chcę zostać artystę lub niczym, piszę do Рэпа.

Czy regulaain Harvardu dotyczący studentów aoecjal- nych zezwala, abym mógł uczestniczyc w Paeakich zaję­

ciach? I c z y byłby Pan łaskaw polecić mi Jakieś inne, u- zupełniajęce kursy, które mogłyby mi pomóc?

Jeszcze słowo o sobie: jeżeli różnorodne crzezvcia i doświadczenia życiowe pomocą dla kandydata na drama­

turga, to mogę bez wahania stwierdzić, że takie posiadam, ponieważ żeglowałem po całym świecie jako marynarz na statkach handlowych i imałem się różnych zajęć w różnych obcych krajach.

Z nadzieję, że zechce Pan łaskawie uwzględnić me szcze­

re i goręce pragnienie zostania Pańskim studentem, pozo­

staję

z szacunkiem, Eugene G. O'Neill.®

Działalność Bakera przypadła na czasy, kiedy oryginalne, nieba­

nalne dramaty, odchodzące pod względem tematyki i techniki od utar­

tych schematów melodramatu i well-made play, nie miały szans na wy-

List cyt. za: W.P. K i n n e : George Pierce Baker..., s.193-194.

O'Neill został przyjęty przez Bakera i przez rok uczestniczył w pro­

wadzonych przez niego zajęciach w Harvardzle. Praanęł kontynuować naukę w następnym roku akademickim, ale nie mógł tego uczynić га względu na brak funduszy, o czym napisał do Bakera. Por. B.,A.

G я 1 bs O'Neill..., s. 269-281.

(15)

stawienie w teatrach. 0 N e i l l , w liście napisany« do wydawcy gazety

"New York T i m e s “ w 1936 r., po śmierci Закега, tak scharakteryzował tę sytuację:

C* • • J T yiko ci sbośród nas, którzy mieli przywilej u- czestniczenia w prowadzonych przez George P i e r c a ’.a Bake- ra ćwiczeniach w tym mrocznym okresie, kiedy amerykański teatr był «cięż dla dramaturgów amerykańskich zamknięty, zdominowany przez aktorskie gwiazdy i hałaśliwą rozrywkę, tylko ci wiedz?, jak poważny był udział zmarłego w nie­

dzielę Profesora Закега w popieraniu rodzimej dramatur­

gii i narodzinach nowoczesnego dramatu amerykańskiego.

Trudno Jest obecnie, w czasie gdy nasza rodzima dra­

maturgia cieszy się dużą 3wobodg, zdać sobie sprawę, że w tamtych ponurych czasach każda sztuka zrodzona z wy­

obraźni, oryginalna, niebanalna, napisana przez autora amerykańskiego, była nieomal automatycznie odgrodzona od teatralnej realizacji w naszym teatrze. 3eśli ktoś, za­

miast preparowania konwencjonalnych teetralnych bzdur, według wymagań chwili, chciał pisać sztuki o życiu taking jakim Je widział i odczuwał, to wysiłek Jego wydawał się całkowicie b e z n a d z i e j n y .O 7

Bak e r nie ograniczał swej działalności do pracy na uniwersytecie i w teatrze studenckim. Wygłaszał liczne w y kłady 1 odczyty do nau­

czycieli i wykładowców innych collegów i uniwersytetów amerykańskich, przemawiał przez radio, organizował doroczne konferencje w Yale (National Theatre Conference) poświęcone sprawom dramaturgii i tea­

tru, na które zjeżdżano się z całego kraju. 2ywo interesował się pra­

cę zawodową swych byłych studentów. Był autorem licznych artykułów

Cyt. за: ч'.Р. K i n n e : George Pierce B a k e r . . s. 287-288.

9.,A. G e l b : O ’Neill..., s. 793-794.

(16)

ne temat twórczości dramaturgów europejskich i amerykańskich (w tym swych byłych studentów), na temat historii dramatu, teatru, metod na­

uczania o dramacie. Pisał noty wstępne do książkowych edycji sztuk.

Opublikował w kilku tomach dramaty swych studentów napisane w Har- vardzie, Radcliffe i Yale: "Plays of the 47 Workshop, 1918-1 925 ” , Vol. I—V I , oraz "Yale One-Act Play*" (l930). Sam był autorem kilku sztuk i opowiadań; pisywał także poezje . Jego najobszerniejsze pra­О

ce to: “The Principles of Argu men tatio n” (Boston 1889, wznowiona w 1905 i 1925), "The Development of Shakespeare as a Drama t i s t ” (New York 1907) i słynna “Dramatic Technique" (Boston 1919).

Wśród publikacji Bakera "Dramatic Technique" stanowi szczególnie ważni pozycję, ponieważ zebrał tu swe poglądy na istotę dramaturgii i dramatopisarstwa oraz podsumował swe doświadczenia i rezultaty pracy ze studentami Harvardu, Radcliffe i Yale. Książka ta Jest też Jedną z pierwszych poważnych amerykańskich publikacji reprezentują­

cych tzw. warsztatową teorię dramatu (workshop criticism), nazywaną także krytyką praktyczną (practical criticism-)9 . Charakter swej pra­

c y najlepiej określił sam autor, pisząc w "Przedmowie":

Książka ta stanowi próbę rozróżnienia tego, co trwałe, od tego, co zmienne w technice dramaturgicznej, w świetle historii dramaturgii. Zmierza do ukazania niedoświadczo­

nemu dramatopisarzowi jak doświadczeni dramatopisarze roz­

wiązywali trudności podobne do tych, które i on napotyka, i do skrócenia Jego okresu "czeladniczego".10

Baker wiązał teorię dramatu z praktyką dramaturgiczną. Technikę dramaturgiczną definiował jako "sposób wyrażania na scenie poglądów

g - • •

Pełną bibliografię prac G.P. Bakera podaje W.P. Kinne.

gOeówienie tego nurtu w amerykańskiej teorii dramatu w artykule:

T. P у z i k: Amerykańska warsztatowa krytyka dramatu. "Przegląd Hu­

manistyczny" 1980, nr 1, s. 109-116.

10G.P. B a k e r : Dramatic..., s. IV.

(17)

i uczuć autora'13', jako "sposoby, metody i środki stosowane dla o- sięgnięcia zamierzonych przez autora c e l ó w ”* , Niektóre z tych me­* 2 tod i środków są uniwersalne i zawsze stosowane przez dobrych dra­

maturgów; inne są zmienne, charakterystyczne dis różnych epok, okre­

sów historycznych i kultur. Deszcze inne są szczególne, właściwe in­

dywidualnym d r a m a t o p i s a r z o m , tym największym, i trudno je naślado­

wać, ponieważ p o wstały w wyniku pracy twórczej szczególnej osobowo­

ści, działającej w szczególnej epoce historycznej, na szczególnym stapie rozwoju dramatu i teatru. Współczesną scenę Baker nazywa “pla­

styczną", co oznacza, że dzięki współpracy autora z reżyserem, sce­

nografem i pracownikami technicznymi można ję tak przygotować, by w pełni oddać wizję życia, jaką autor chce ukazać. Dawniej adaptowano życie do sceny, dziś adaptuje się scenę do życia. Chociaż współczes­

ny autor ma dużą swobodę w kształtowaniu swego dzieła, to istota dra­

matu nie zmieniła się; od stuleci wspólnym celem dramaturgów jest zdobycie zainteresowania widowni, utrzymanie go i pogłębienie w trak­

cie trwania przedstawienia, środki pozwalające osiągnąć ten cel są /»ciąż takie same: akcja, charakterystyka bohaterów, dialog.

Meteriał dramatyczny to - zdaniem Bakera - materiał pozwalający wywołać emocjonalną reakcję widowni, a sztuka istnieje, aby wywołać taką reakcję1 3 . Wszelką podstawą dobrego dramatu jest właściwie wy­

wołane uczucie, t j . w y wołane przez akcję, charakterystykę bohaterów i dialog, w czasie około dwóch godzin, w fizycznych warunkach tea­

tru, przy udziale aktorów. Dramaturg mu9i więc przeanalizować spo­

soby, które pozwolą na uteetralnienie materiału dramatycznego. I to jest właśnie technika1 4 .

11Tamże, s. V.

12Tamże, s. 1.

13-ra>T!że, s. 43 i n.

1 4 _ .

Tamże, s. 46.

(18)

Najlepszym środkiem wywołania uczuć publiczności jest akcja dra­

matyczna (plot). Baker podaje następującą praktyczny definicję ak­

cji :

Akcja, w kategoriach dramatycznych, jest opowieścią tak przez dramaturga ukształtowaną, by poprzez nią osiągnął w teatrze pożądaną reakcję emocjonalną. Aby wzbudzić i utrzymać z a i n t eresowanię, autor, kierując się własnym u- znaniem, nadaje swej opowieści strukturę prostą lub zło­

żony; wyróżniając w niej elementy napięcia, zaskoczenia i punktu kulminacyjnego, odsłania je w takim stopniu i zakresie, w jakim jest to zgodne z jego zamierzeniami. Ak­

cja jest fabuł?, której nadano takie pronorcje i akcenty, aby w warunkach teatru dramaturg osiągnął swe cele.'1"'

Zdaniem Bakera pomysł na sztukę może mieć różne źródła. Ale "dra­

maturg, który zaczyna od akcji, jest bliższy celu od tego, kto za­

czyna od idei czy postaci"1 6 . W dobrych sztukach akcja nie istnieje sama dla siebie; musi ona iść w parze z charakterystyką bohaterów.

Samo działanie, nawet czysto fizyczne, może być interesujące, lecz vi dramacie służy ono charakteryzowaniu postaci i rozwijaniu fabuły.

Działanie umysłu wożę być równie dramatyczne Jak działanie fizycz­

ne; w najlepszych dramatach akcja ujawnia przede wszyśtkim steny u- mysłowe bohatera i w ten sposób wzbudza dla niego sympatię lub nie­

chęć.

Konieczne jest nadanie akcji jedności poprzez przemyślany począ­

tek, środek i koniec, odpowiednio umieszczone sceny łączące poszcze­

gólne epizody, właściwy podział utworu na akty. Baker ilustruje swe rozważania przykładami zaczerpniętymi z dobrych i kiepskich sztuk.

Bada nawet długość poszczególnych aktów, mierząc Je według czasu

15Tamże, s. 58-59.

16Tamże, s. 54-55.

(19)

ich trwanie na scenie lub liczby stron waessynopieu. Sporo «iejeca poświęca decyzjo® i wyborom, Jokich dreeaturg *uei dokonywać kaztał- tujęc.-włe dzieło, procesowi selekcji postaci, sytuacji, «otywów, a nawet słów. W s kazuje na znaczenie umiejętnego posługiwania się kon­

trastami; nówi o autorski« wyczuciu porządku, w jakie dokonuj© się prezentacje rayśli, oraz wyczuciu i ocenie przeżyć publiczności, re­

akcji, jakę w ywołuje lub «oże wy woływać w widzach oględanie tak a nie inaczej u kształtowanego Rateriału. Stale podkreśla wagę arty­

stycznej Jedności utworu.

B a k e r z a u w a ż a , te amerykańska publiczność lubi sztuki o żywej akcji: ale dramaturg nie powinien poświęcać postaci ne rzecz akcji, jak czynię to autorzy aelodresmtów, komedii i ro®ansów opartych na skomplikowanej intrydze. Farsa i kostodia obyczajowa, twierdzi,w rów- nvm stopniu wykorzystuję intrygę, sytuacje i postacie«. Natomiast o wartości subtelnej komedii, Jak i o wartości tragedii,- decyduje cha­

rakterystyka bohaterów. Autor, który nie wychodzi poza int&resujęcę akcję, wyraża tym samym przekonanie, że ludzie to istoty proste i nieskomplikowane, które łatwo zrozunieć, co jest sprzeczne z prawdę a człowieku.

Bakor wielokrotnie powtarza, jak gdyby chcęc przekonać swych czy­

telników, że chociaż akcja jest alemantew najszybciej przycięgaję- cym uwagę widowni, to jednak trwała wartość dramatu zależy od inte­

resującej i dobrze uwotywowanej charakterystyki bohaterów. To po­

stać, w ostateczny», rozrachunku, skupia uwagę-widza i ona wywołu­

je zainteresowanie tematem utworu. Na historię dramatu - nie bez ra­

cji zauważa Baker - można spojrzeć jako na proces przechodzenia od abstrakcji poprzez personifikację, typy do zróżnicowanych, zindywi- dualizowanych postaci . Dramaturg, który nie potrafi zindywiduslt- zować postaci, może pisywać jedynie farsy, sielodramaty lub komedie muzyczne. Pogłębienie charakterystyki i motywacji bohaterów wożę

^ T a m ż e , s. 234.

(20)

zmienić melodramat w tragedię, a przynajmniej sztukę znacznie ulep­

szyć. Wielki dramat przedstawia postacie złożone, skomplikowane, a charakterystyka takich postaci to jedno z najtrudniejszych zadań sto­

jących przed autorem. A b y temu zadaniu sprostać, powinien on wytwo­

rzyć sobie jak najpełniejszy obraz swych bohaterów, znać dokładnie ich psychikę, ich "biografię", wiedzieć o nich jak najwięcej, po to, by posiadać materiał, z którego mógłby wybierać. Nie znaczy to jed­

nak, że charakterystyka ma być przeładowana; wypełniony szczegóła­

mi obraz bohatera jest równie niewłaściwy Jak obraz niepełny.

Baker zwraca takie uwagę, iż wiele amerykańskich sztuk cierpi z powodu braku logiki w konstruowaniu postaci, nawet jeśli akcja jest poprawnie i przekonywaJęco um ot y w o w a n a . Dlatego stara się uwrażli­

wić swych słuchaczy na istnienie różnic kulturowych jako bardzo zna­

czących czynników motywacji ludzkiego zachowania. W braku znajomo­

ści innych kultur i obyczajowości upatruje przyczynę niedocenlenia i niezrozumienia wielu arcydzieł dramaturgii europejskiej w Sta- nach Zjednoczonych . Zauważa słusznie, że choć problem to nienowy, 18 to jednak wielcy dramatopisarze potrafili wyjść poza różnice kultu­

rowe, czasowe, poza konwencje własnej epoki, poględy, teorie i mody;

potrafili bowiem rozpoznać to, co trwałe i niezmienne w ludzkiej na­

turze, uczuciach, zachowaniu, postawach.

Do problemów związanych z charakterystykę bohaterów powraca Ba­

ker w rozdziale na temat dialogu. Opis postaci w didaskaliach, na­

wet najdokładniejszy, nie Jeet wystarczający. Sposób, w Jaki postać się wypowiada, najlepiej ję charakteryzuje, a Jej uczucie i prze­

życia sane dyktuję słowa, jeśli sutor ma ich jasny obraz. Dramatis personae nie analizuję ani obszernie nie opisuję swych uczuć Jak mo­

gę to czynić bohaterowie powieści1 9 . Im prawdziwsze, głębsze uczu-

--- —

Tamże, s. 261 i n.

19Baker porównuje technikę powieści z technikę dramatu r g i c z n ę , a także porusza problemy zwlęzane z adaptacjami powieści dla sceny.

Por.: G. Р. В а к e rs Dramatic..., s. 5-14.

(21)

cle, ty* bardziej zwięzły i metaforyczny sposób Jego wyrażenia, twierdzi Baker. Dramat, ukazując skondensowany, zagęszczony obraz życia, wymaga zagęszczonego, esencjonelnego, intensywnego dialogu, dlatego tylko pozornie przypomina normalnę konwersację. Na scenie słowo zawsze Jest ożywione uczuciami, jakie przeżywaj; postacie.Dra­

maturg nusi mieć wrodzone lub doskonale w y p r a c o w a n e wy­

czucie dialogu. Jego emocjonalnego potencjału, w połęczeniu z cha­

rakterystykę postaci l potencjałem materiału, z Jakiego korzysta. Mu­

si być poetę, artystę słów. w wielu dramatach problemowych (thesis plays), dialog jest kiepski, ponieważ autor przemawia głośniej niż postacie. To on przeostawia tam swe poględy, swój punkt widzenia na Jekęs sprawę, która go interesuje, podczas gdy jego bohaterowie wła­

ściwie nie mówię i, tak naprawdę, nie istnieję. Inne niebezpieczeń­

stwo tkwi w podporzędkowaniu akcji i postaci stylowi językowemu, co jednak zdarza się rzadziej.

Interesujęce sę uwagi Bakera na temat opracowanie przez auto­

ra scenariusza, czyli roboczego planu, streszczenia, bardziej lub u m a j szczegółowo zarysowujęcego kształt przyszłej sztuki. Wielu wy­

bitnych dramatopisarzy, m.in. Ibsen, zaczynało pracę od sporządze­

nia tat-'.ego zarysu, nieraz bardzo szczegółowego, podczas gdy inni korzystali z luźnych notatek, zapisów pomysłów, opisów postaci lub scen. Zdaniem Bakera sporzędzenie roboczego planu Jest pomocne. Ho­

że on wyględać różnie, lecz zwykle obejmuje wykaz oraz charaktery­

stykę dramatis personae, określenie stosunków łęczęcych postacie, o p is y niektórych lub wszystkich scen, sytuacji, epizodów, pomysły dialogów, a czasem ich fragmenty. Bak er podaje przykłady roboczych scenariuszy p o d k r e ś l a j ę c , że w trakcie pracy nad sztukę ulegaję one zmianom; przyrównuje scenariusz do fotografii umysłu autora w chwi­

li, gdy miał Już pomysł na sztukę. Sporzędzenie scenariusza zmusza autora do lepszego rozpoznania potencjału tkwięoego w materiale, do rozpoznania możliwości wykorzystania fabuły, skłania do zgłębienia

(22)

charakterystyki bohaterów, pozwało dostrzec właściwe proporcje lub ich brak, zmusza do przemyślenia kształtu całości.

D u ż3 wagę przywięzujo Baker do pracy korekcyjnej autora, procesu poprawiania i udoskonalania napisanego Już utworu. Na tym etapie naj­

lepiej można dostrzec płyciznę charakterystyki postaci i pogłębić j5>, udoskonalić dialog oraz wprowadzić inne zwiany. Zaysł krytyczny dramaturga jest w tej pracy niezbędny, ale nie powinien on przytłu­

mić instynktu twórczego, podkreśla Baker. Prawdziwy artysta z ra­

dości? przyjmuje wyzwanie, jakie stawia b u jego materiał; pokonywa­

nie piętrzęcych się przed nim trudności sprawia mu przyjemność, a nie zniechęca.

Sporo miejsca poświęca Baker sprawom związanym z p u b l i c z n o ś c i ą , zwłaszcza publicznością amerykańską. Żaden dramaturg nie możo lekce­

ważyć odbiorców swych utworów. A l e nio można również pisać wy łącz­

nie "pod publiczność". CJest to niebezpieczne z wielu względów, e głównie dlatego, że gusty widzów ulegaję zmianom, nieraz zupełnie nieoczekiwanie i szybko. Oeżell publiczność amerykańska woli kome­

die i farsy niż sztuki poważne, to dzieje się tak z winy amerykań­

skich dramaturgów, którym nie udało się zainteresować swych widzów poważnym dramatee. Nie wolno zapominać, że ludzi zebranych w tea­

trze interesuję nie poględy autore czy jakieś idee, lecz oględane postacie i akcja, w jakiej one uczestniczę. Dramaturg musi więc po­

ględy, które chce wyeksponować, wyrazić poprzez akcję i postacie.

Baker czyni również inng ważkę uwagę:

Duża część amerykańskiej publiczności i wielu produc en­

tów uważa dramat wyłęcznie za rozrywkę, co oznacza, to sztuka powinna być tak napisana, by zadowolić każdę pu­

bliczność, nawet najbardziej beztayślng. Żaden autor sto- sujgcy się do takich wymagań nie Jest dramaturgies. Oont jedynie najemnym grafomanem otumanionym nadzieję na szyb-

(23)

kl zvsk, niewolniczo posłusznym bezmyślnym wl- , 20

d z o m .

Podsumowując swe w ywody Baker stwierdza, że dramaturg może uznać za słuszne zasady dramaturgii eksponowane w "Dramatic Technique“ lub też spierać się co do ich przydatności. Pisanie według jakichkolwiek zasad: czy to przejętych od innych, czy też odkrytych przez siebie, to dooiero poczgtek długiego procesu poznawania techniki dramatur­

gicznej, w trakcie którego autor, zaczynając od pokonywania trud­

ności, jakie podziela z innymi pisarzami, musi jeszcze rozwiązać swe własne p r oblemy po to, b y móc nadać swej sztuce jej własny, indy­

wi dualny charakter, jej własny wyraz.

Baker bogato Ilustruje swe rozważania teoretyczne cytatami zp sztuk z różnych epok, starając się podpatrzyć technikę autorów. Po­

wołuje się na wybitnych teoretyków-różnych narodowości, działają­

cych w różnych epokach, m.in. Drydena, Lessinga, Brunetifere'a, Ar- chera. Przytacza także wypowiedzi samych dramaturgów na temat pro­

cesu tworzenia: cytuje z dzienników, listów, esejów i innych dostęp­

nych notatek takich autorów, jak Ibsen, Hauptmann, Wilde, Maeter­

linck, Galthworthy. Te liczne cytaty stanowi? ciekawe uzupełnienie jego rozważań.

Chociaż niektóre uwagi Bakera można dziś uznać za sprawy oczywi- stt dla teoretyka dramatu czy krytyka, to jednak początkujący d r a ­ ma t ooisa rze nie zawsze są świadomi wagi poruszanych przez niego pro­

blemów. Należy też pamiętać, że w okresie działalności Bakera i vi czasie, g d y wydano Jego książkę, poważniejsza dramaturgia amerykań­

ska była wciąż w powijakach, a ludzie decydujący o repertuerze tea­

tralnym nie dbali o jakość wystawianych sztuk, stawiając wzgl ędy fi­

nansowe na pierwszym miejecu. Z kolei autorom, nawet tym ambitnym, nie łatwo było wyjść poza utrwalone schematy melodramatu i farsy

(24)

bez inteligentnej i fachowej pomocy ze strony specjalisty. Akcento­

wanie przez Bakera uczucia Jako naczelnej zasady dramatu wydaje się świadczyć, że i on nie był całkowicie wolny od dominujących gustów epoki i że w istocie interesowało go przede wszystkim podniesienie poziomu dramatu popularnego.

Baker miał jednak doskonałe wyczucie dobrego dramatu, co podkre­

ślali jego uczniowie i co udowodnił w swych publikacjach, a jego teoria jest w istocie teorię a rys tot eleso wskę. Zdawał sobie sprawę, że wzorce melodramatu i “well-made play" należy przełamać, a możli­

wości dokonania tego słusznie upatrywał w pogłębieniu charakterysty­

ki bohaterów i ukazaniu lepszego, pełniejszego, prawdziwszego obra­

zu człowieka na scenie. Na poczętku dwudziestego wieku dla wielu amerykańskich adeptów sztuki teatralnej, przyzwyczajonych do stereo­

typowego rysunku postaci, nieskomplikowanych bohaterów bioręcych u- dział w skomplikowanych intrygach udramatyzowanie wewnętrznych kon­

fliktów, niuansów ludzkich uczuć i przeżyć nie było sprawę łatwę.

Zwrócenie uwagi na konieczność poszukiwania techniki pozwalającej na ukazanie subtelniejszych przeżyć w subtelny sposób celem ukaza­

nia prawdy o człowieku wskazywało dramaturgom nowe dziedziny i nowe perspektywy.

Baker traktował dramatopisarstwo Jako sztukę (art ), której prak­

tykowanie jest niezmiernie trudne i wymaga talentu. Lecz rozumiał, że sam talent nie wystarcza i że aby zostać artystę, najpierw trze­

ba nauczyć się rzemiosła. Zdawał sobie sprawę z ograniczeń dławią­

cych amerykańskę scenę na poczętku dwudziestego stulecia i pragnę!

pomóc w ich przełamywaniu poprzez kształcenie twórców teatru i pub­

liczności oraz poprzez wskazywanie na potrzebę rozwoju badań teore­

tycznych, teorii dramatu, która w tym czasie w Stanach Zjednoczo­

nych dopiero zaczynała się rozwijać. Akcentowane przez niego proble­

my teoretyczne Już wkrótce zaczęli podejmować Jego byli studenci w licznych publikacjach, które powstały w okresie międzywojennym, w pracach analizujęcych zagadnienia zwięzane z technikę dramaturgicz-

(25)

21. Książki te były i nadal są poszukiwane przez dramaturgów, re­

żyserów, autorów scenariuszy filmowych, a także ludzi nie związa­

nych zawodowo z teatrem. Na amerykańskich uniwersytetach organizowa­

ne są warsztaty dla pisarzy (playwriting workshops), cieszące się dużą popularnością. Pozwalaj? one odkryć talenty, a pozostałym u- czestnikom stwarzają możliwość zgłębienia tajników tej niezwykle trudnej i fascynującej zarazem dziedziny sztuki, jaką Jest dramato- pisarstwo. Obserwując ogromny postęp, jaki dokonał się w dramatur­

gii amerykańskiej w XX wieku naltfży pamiętać o wkładzie pracy G.P.

Закега, teoretyka i nauczyciela dramatu, który przez całe swe ży­

cie z ogromnym zaangażowaniem służył kulturze i nauce swego kraju.

"21---Por. przyp. 9.

(26)

Тереса Пызвк

ДЖОРДЖ ПИРС БЕКЕР - УЧИТЕЛЬ И ТЕОРЕТИК ДРАМЫ

Р е з ю м е

Джордж Пирс Бекер занимал особое место в истории американской

д р амы и театра. Как теоретик драмы, а в особенности как универси­

тетский преподаватель, он оказал большое влияние на целое поколе­

ние драматургов, критиков, режиссероз, художников-декораторов, ко­

торые создавали драму, театр, а также фильм в Соединенных Штатах в первой половине XX века* Сочетая теорию драмы с практикой, он ввел в Гарварде занятия по драматургии (1905), организовал также извест­

ную Йель Скул оф Драма (1925). Его пуоликации: учебник по аргумен­

тации, введения к классическим драмам, несколько томов пьес, напи­

санных студентами, книга о Шекспире, а также работа "Техника дра­

мы", в которой он подвел итоги своих взглядов, являющихся резуль­

татом его педагогической деятельности. Бекер определил драматурги»

ческую технику как "способы выражения на сцене своих мыслей и чувств" и пытался "в свете истории драматургам отделить то, что по­

стоянно, от того, что непостоянно в технике писания“. Считал, что

"правильно выраженное чувство является оснозой любой хороыей драмы.

Оно выражается в действии, характеристике героев и диалоге". Под­

черкивая значение характеристики персонажей и представления дейст­

вий разума человека, а не только физических действий на сцене, Бе­

кер помог американским драматургам преодолеть образцы мелодрамати­

ческой структуры, закрепившиеся в XIX веке.

(27)

GEORGE PIERCE BAKER - TEACHER AND CRITIC OF DRAMA

S u m m a r y

Georga Pierce Baker holds a unique position in the history of American draws and theatre. As a draws critic and especially as a university professor he exerted a strong influence over a whole ge­

neration of playwrights, critics, directors, designers who were creating drama, theatre and also film in the United States in the first half of the twentieth century. Combining dramatic theory and practica he introduced playwriting courses at Harvard Un iversity ( i 9 0 5 ), and created the famous Yale School of Drama (l925). B a k e r ’s writings include text-books on argumentation, prefaces to classic dramas, several voluroes of student-written plays, a book on Shake­

speare and a book on "Dramatic Technique" (l919) in which he suss ap his views, the result of his long yeers of practical teaching.

Baker defined dramatic technique as "the saeans of expressing for the stage, one's ideas and eaotions", and he tried "in the light of hi ­ storical practice to distinguish the permanent fro« the impermanent in technique". He believed that "accurately conveyed emotion is the great fundamental in all good draoa. It is conveyed by action, cha­

racterization and dialogue." Stressing the iaportance of charaöte»

rization and p r e sentation of mental, not onl y physical, action on stage, Ba ke r helped A m erican playwrights overcome the melodramatic structure patterns which were established in the nineteenth century.

(28)

O interpretacji religijnej pomieści Carson McCuIIers Serce to samotny m yśliw y

John Singer to postać pierwszoplanowa powieści Carson McCuIIers

"Serce to samotny wyśliwy". Singer stanowi centrum zainteresowania pozostałych postaci: Mick Kelly, Biffa Brannona, З а к е ’а Blounta,dok­

tora Benedicta M ady Copelanda. Wspólnym mianownikien wszystkich wy­

mienionych Jest samotność. Próby przełamania i wyjścia z kręgu sa­

motności, jaki ich otacza, więza.ne sę zawsze z Singerem, w którym znajduję pocieszenie i widzę szansę wydostania się z tego kręgu. W tym sensie Singer staje się postacię centralnę, kimś w rodzaju boga- -ratunku, boga-p o ci e s z y c i e la. Jednocześnie jest on oddany swemu przy­

jacielowi A n t o n a p o u l o s o w i , a nawet zależny od niego. Odizolowany od przyjaciela, sam czuje się osamotniony.

Stosunkowo duża grupa krytyków, zajmujęcych się analizę twórczoś­

ci Carson McCuIIers, przypisuje Singerowi wszelkie cechy boskości,

1 2

określajęc go Jako Boga , Chrystusa , widzęc w nim również Matkę Bo-

1Zob. np.:M. M c D o w e l l : Carson McCuIIers. Boston 19EO, s.33.

2I. H а э s a n: The Alchemy of Love and Aesthetic of Pain. "Mo­

dern Fiction Studies" 1959, vol. 5, No. 4, s. 316. Por. także: T.

P a c h a u s s : Dostoyevsky, D.H. Lawrence, and Carson McCuIIers.

(29)

3 4

skę ery Dana Chrzciciela , nadając swoi» rozważaniom charakter re­

ligijnej interpretacji, odczytując powieść Jako alegorię religijną.

Niewątpliwie, nożna przytoczyć argumenty za interpretację posta­

ci Singera Jako Boga czy nawet Chrystusa. Porównanie Singera do Mat­

ki Boskiej, Jak to czyni Chester Eisinger, wydaje się być nie tylko przesadzone, ale niczym nie uzasadnione. Sam Eisinger nie motywuje właściwie swojego poglądu. A zatem nie poświęcimy temu zagadnieniu większej uwagi. Przyrównanie Singera do Dana Chrzciciela dotyczy przede wszystkim relacji binger-Antonapoulos, która interesuje nas tylko marginalnie.

Krytyka literacka, przyrównując Singera do Boga czy Chrystusa, czyni to często impulsywnie. Rozważmy zatem głębiej, co przemawia za takim porównaniem. Spróbujmy przedstawić religijny schemat wpi­

sany w powieść, a następnie wskazać jego słabe strony. 3uż na po­

czątku powieści otrzymujemy taką oto charakterystykę Singera:

Człowiek ten był wręcz niesamowity. Ludzie przyglądali mu się, zanim Jeszcze zauważyli, że jest w nim coś dziwnego.

Wzrok Jego nasuwał myśl, że słyszy rzeczy, których nikt nigdy nie słyszał, i wie to, czego nikt dotąd nie od­

gadł. Wydawało się, że jest w nim coś nadludzkie go.5

Influences and Confluences. "Germano-Slavica" 1974, No. 4, s. 63;

M. S c h o e r e r : McCullers and Capote: Basic Patterns. In: The Creative Present: Notes on Contem porar y Am erican Fiction. E d N. 8 a-, l a k i a n . Ch. S i m m o n s . New York 1973, s. 87.

3 Por. Ch. E i s i n g e r : Fiction of the Forties. Chica go-Lon­

don 1963, s. 246,

4 O.R. M i l l i c h a p : The Realistic Structure of The Heart Is a L onely Hunter. "Twentieth C e ntu ry Literature" 1971, vol. 17, s. 13.

®C. M c C u l l e r s : Serce to samotny myśliwy. Tłum. Э. 0- 1 ę d z к a. Warszawa 1975, s. 39.

(30)

Singer posiada więc dwa z atrybutów boskości: coś nadludzkiego oraz tajemnicę, której nikt nie zna. Dokonuje się zatem indywidua­

lizacja postaci, pewne wyabstrahowanie czy też wyniesienie Singera ponad innych, bugestie dotyczące jego niezwykłych właściwości poja­

wiaj? się w dalszym tekście.

Były £oczy Singera] wielobarwne: szare, ciepłobręzows, w bursztynowe cętki. £Эаке] Patrzył w nie tak długo, że się prawie zahipnotyzował. Stracił chęć do ekscesów, poczuł, że znów je3t spokojny. 'Oczy Singer* jakby rozuaiały wszy­

stko, zdawały się przekazywać mu jakieś polecenie. Po chwili pokój przestał wirować.6

Do atrybutów Singera należy więc zaliczyć owę ponadnaturalnę moc - nieprzeciętne właściwości hipnotyczne. W dalszej części przyto­

czonego opisu także akcentuje się odrębność Singera.

W innych fragmentach tekstu narrator koncentruje się ne odczu­

ciach, spostrzeżeniach i reakcjach postaci w stosunku do Singera.

•Mlek Kelly rozmawiaj ęc z Bogiem zwraca się do niego "tak. Jakby mó­

wiła do pana Singera". Dla Brannona Singer Jest zagadką, "która in­

trygowała go mocno. Dręczyła i budziła niepokój." Singer stanowi za­

gadkę także dla Mick, która stojąc obok zakładu jubilerskiego sta­

rała się go dojrzeć, ale on "siedział w głębi, za k o t a r ę “7 . Kotarę jest tutaj symbolem tajemnicy. Singer przypomina Boga ^Chrystusa) również z powodu misji. Jaką - zdaniem Mick - spełnia. Oest on "wiel­

kim nauczycielem". Singer jest podobny do Boga cierpliwego, zawsze gotowego do reakcji, do niesienia pomocy.

Oeśli Dake chciał mówić, Singer zawsze okazywał zainte­

resowanie. Jeśli siedział cały dzier1! ponury, głuchoniemy

6Tamże, a. 101-102,

7 Tamże, odpowiednio 5.: 170, 191, 340, 342.

(31)

rozumiał jego nastrój i nie dziwił się temu, Л а к е 'owi wy- dawało się, że tylko Singer uciął *u teraz pomóc.8

Indywidualizacja Singera dokonuje się poprzez opis narratora, naj­

częściej bezpośrednio d o t y czący bohatera. Następuje "wyniesienie"

Singera ponad inne postaci poprzez wyszczególnienie Jego różnorod­

nych i nieprzeciętnych właściwości. Zabieg ten jednak nie jest wy­

starczający, aby wyciągnąć Jakiekolwiek wnioski co do boskości Sin­

gera .

Należałoby przyjrzeć się wzajemnym relacjom pomiędzy Singerem в oozostałymi postaciami. Krytyka literacka kreując Singera na 8oga często nie dostrzega faktu, że czyniąc tak,wkracza w sferę religii.

Czy określenie powieści jeko alegorii religijnej jest całkowicie słu­

szne? Zwłaszcza co do drugiej części tego określenia nożna wysunąć tyleż argumentów, co zastrzeżeń.

Wszystkie postaci wybierają Singera na kogoś w rodzeju męża za­

ufania, powiernika. Skierowuję ku niemu swe troski, szukejąc w nim ratunku i pocieszenia. Sta ją się wyznawcami Singera. Wszyscy - O a k e , Siff, Mick, doktor Copeland - są samotni. Jedynym ratunkiem stać się może nawiązanie kontaktu z kimkolwiek, kto zrozumiałby ich i kogo sami z a a k c e p t o w a l i b y . Potrzeba ta skierowuje ich - każdego z osob­

ne, indywidualnie - na osobę Singera. Należy przyjąć, że mechanizm poszukiwania ratunku w tej sytuacji równoznaczny Jest ze wzbudza­

niem lub ożywianiem określonych stanów duchowych, co ma często cha-

9 ,

rakter religijny . N ależy podkreślić p syc hologiczno-emocjonalny cha­

rakter tego mechanizmu. Oeżeli dokonamy tutaj odniesienia do typolo­

gii pochodzenia religii przedstawionej przez Miltona Y l n g e r a 1 0 , Jed-

— — §--- ---- Tamże, s. 405.

gE . D u r k h e i m : Elementarne formy tycia religijnego W: So­

cjologia religii. Wy b ó r 1 oprać. F. A d a m s к i. Warszawa 1983, 8. 9.

10M. ¥ i n g e rs Socjologiczna caori» religii. W: Socjologie religii..., s. 31-34.

(32)

nego z najwybitniejszych socjologów religii, zauważymy, że zwraca on uwagę na psychologiczno-emocJonalnę sferę religii.

Przedstawiona typologia ma charakter funkcjonalny. Spośród trzech typów pochodzenia religii wyszczególnionych przez Yingere, niezwyk­

le interesujący wydaje się być typ drugi. Kładzie on nacisk na emo- cjonalne potrzeby człowieka. Cytowany przez Yingera Paul Redin twier­

dzi, że genezę może być tutej np. poczucie znikomości czy bezsilno­

ści człowieka. Oest rzeczę naturalną dla psychiki, że w takich oko­

licznościach szuka ona ratunku w fantazjach pełniących funkcje kom­

pensacyjne1 1 . Główny* i obiektywny« celem poczyna* człowieka, twier­

dzi Redin, Jest kanalizowanie jego lęków oraz nadawanie znaczenia kompensacyjnego marzeniom. Oak podsumowuje dalej Yinger, "religia pierwotnie wyrasta z emocjonalnej reakcji człowieka na sytuacje za- grożenia“12

Poczucie samotności Mick, 3iffa, Заке'а i doktora to bezsilność czy też znikomość, o której wspomina Yinger. Postaci poszukuję ra­

tunku w przezwyciężeniu osamotnienia, które Jest zagrożeniem sfery emocjonalnej człowieka. Ratunkiem ma być Singer - postać realna któ­

ra dzięki uruchomieniu wyobraźni Mick i З а к е ’а sprawia, że staje się on tym, którego chcę oni w nim widzieć 1 3 .

Władysław Piwowarski, polski religioznawca, podtrzymuje w dużej mierze poględ Yingera, wskazujęc Już nie tyle na psychologiczno-amo- cjonalny aspekt pochodzenia religii, co wprost na emocjonalny as­

pekt religijności1 4 . Religię - jak pisze - interesuję ostateczne

“ Tamże, s. 33-34.

12Tamże, s. 34.

13Sceny wskazujęce na rozbudzenie wyobraźni bohaterów w zwięzku z postacię Singera, wskazujęce na Jego niezwykłe cechy, na kreowa­

nie go na idealny, prawie metafizyczny byt zawarte sę w omawianej powieści m.in. na s. 101-102, 170, 343.

14W. P i w o w a r s k i ? Socjologiczne definicja religii.W; So­

cjologia religii..., s. 55.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Aby odczytać liczbę minut, można pomnożyć razy 5 liczbę znajdującą się na zegarze, którą wskazuje wskazówka.. Przedstawia się to następująco: 1 na zegarze to 5 minut, 2

Rozwiązania zadań otwartych (zadania 16.–21.) zapisz czytelnie i sta- rannie w karcie rozwiązań zadań otwartych.. Ewentualne poprawki w odpowiedziach nanoś zgodnie

wydatkowaniu środków publicznych w tym obszarze.. 61 Konstytucji RP, w trybie inter alia: art. W rzeczonym pliku Wnioskodawca dla większej przejrzystości umieścił jedynie pytania

– pracodawca wskazuje okres zatrudnienia pracownika w związku z rozwiązaniem lub wygaśnięciem stosunku pracy, a także okresy poprzedniego zatrudnienia u tego

Dowiadujemy się o nim wówczas wielu ważnych rzeczy, bowiem trzydziestoletni Józio przerażony tym, że ciągle czuje się jak „niewypierzony chłystek”, robi bilans swojego

To według mnie jest to ‘dotknięcie’ bycia człowiekiem, bo człowiekiem jest się tylko wtedy, gdy kocha się to, co dobre w tym świecie, a przecież śmierć oznacza

Jeśli ktoś świadomie bądź nieświadomie wchodzi w podobną przestrzeń, to otwiera się na działanie złego ducha i wtedy modlitwa o uwolnienie jest konieczna.. Można napić

o uchwaleniu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego obszaru w Bielsku Podlaskim, ograniczonego ulicami: Białowieską, Pogodna i Warzywna oraz granicą miasta na