• Nie Znaleziono Wyników

Dziadek był posłem do Parlamentu Wiedeńskiego - Kazimierz Grelak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dziadek był posłem do Parlamentu Wiedeńskiego - Kazimierz Grelak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ GRELAK

ur. 1925; Skała

Miejsce i czas wydarzeń Wiedeń, autonomia galicyjska

Słowa kluczowe Wspomnienie o dziadku, Wiedeń, ksiądz Stołajowski, Parlament Wiedeński, Sieniawa

Dziadek był posłem do Parlamentu Wiedeńskiego

Chciałbym przekazać wspomnienie o moim dziadku ze strony mamy. Mieszkał w Sieniawie, był z zawodu kowalem, znał dziewięć języków, w tym trudny język węgierski. Znał też ukraiński, rosyjski, niemiecki i angielski, bo był w Stanach Zjednoczonych, gdzie dorobił się farmy. W tym czasie moja babka ciężko zachorowała. Dziadek sprzedał farmę i wrócił do Polski. Był posłem do Parlamentu Wiedeńskiego przed pierwszą wojną światową, z ramienia Stronnictwa Ludowego księdza Stojałowskiego. Ksiądz Stojałowski działał w Galicji. Dziadek opowiadał mi, że jako poseł miał dostęp do Franza Józefa. Mówił, że zaprowadził jakiegoś więźnia politycznego w kajdanach, żeby go ułaskawił. Wyprowadzał już człowieka wolnego.

Tą społecznikowską działalność chyba w jakiś sposób mam w genach po dziadku.

Dziadek razem z księdzem Stojałowskim przeniósł działalność na Śląsk Cieszyński.

Opowiadał mi między innymi, że w Bielsku był hotel „Pod białym orłem” – polski, i

„Pod czarnym orłem” – niemiecki. Jak dziadek przemawiał w hotelu „Pod białym orłem”, to go Niemcy jajami obrzucili.

Starszy brat mamy wyemigrował do Stanów Zjednoczonych gdzieś na przełomie wieków XIX i XX. Jego dzieci, czyli moi bracia cioteczni, wychowali się w Stanach Zjednoczonych. [Wujek] przysłał ich tu do dziadka i w Polsce kończyli w latach dwudziestych gimnazja. Po ukończeniu wrócili do Stanów. Jeden z nich w latach siedemdziesiątych przyjechał tutaj zbierać materiały o dziadku, żeby napisać dla Polonii Amerykańskiej o jego działalności. Materiały zbierał pół roku.

Jak byłem u dziadka w Sieniawie, to bardzo często brał mnie za rękę i chodziliśmy na jakieś spotkania i herbatkę do Czartoryskich. On jest dla mnie pewnego rodzaju wzorcem. Miałem pięć lat, jak umarł mi ojciec, więc nie mógł być dla mnie wzorem.

Dziadek ze strony ojca umarł, jak byłem mały. Prawdopodobnie rodzina ojca przywędrowała ze Słowacji w czasie Wiosny Ludów w [18]48 roku.

(2)

Data i miejsce nagrania 2014-01-28, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Małgorzata Maciejewska

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jak przyjechałam do Izraela, spotykałam Lubliniaków, to się przedstawiałam nie jako Sara Zoberman, tylko przedstawiałam się jako wnuczka Abrama Magiera, bo on był znaną postacią

Kierownik szkoły (bo mówiło się wtedy kierownik, nie dyrektor) zadał mi pytanie: „Ile jest sześć razy siedem?” Tabliczka mnożenia dopiero była gdzieś w trzeciej klasie, a ja

Tymczasem jakieś dwadzieścia kroków przede mną UB zwinęło pana Geremka, wsadzili go z powrotem do pociągu i odesłali. Trzymali rękę na pulsie i do spotkania u

Słowa kluczowe Nowy Staw, Fundacja "Nowy Staw", Włodzimierz Krolopp, powstanie Fundacji "Nowy Staw", PRL.. Fundacja

Szukali właściwie nie wiadomo, czego –„A może coś się znajdzie?”Jak ktoś był „z góry”to się nie przedstawiał.. To były

To funkcjonowanie było takie niemrawe, ale w witrynach kilku sklepów stały telewizory i tam jakiś program o określonych godzinach był nadawany, co

Bo koks w piecu zwykłym się nie spalał, bo to był za mały ciąg powietrza, ale na tej kuźni polowej - dziadek mówił felczmyda, no to tam spalał się, była wysoka temperatura..

Była spora przestępczość, to wynikało z biedy po prostu, bo było bezrobocie, była bieda.. Mówiłem o tym, że mieliśmy sąsiada furmana, który