Rok VI. Lublin, 21 Lipca 1922 r. Mi 2 0 .
S P Ó Ł D Z I E L C A
R ed akcja i A dm in.: Zam oj- I I I Ł ? Kh | 1^ I Prenum erata roczna 500 mk.
ska 10 otw arta od 3 — 5 w . JL * JL # 1—* 1—4 A Numer pojedyń czy 10 m arek '
Dwutygodnik poświecony sprawom spółdzielczym, zawodowym i oświatowym.
O r g a n W y dz i ał u S p o ł e c z . - W y c h ó w . Lubel. Spół dz ie lni S p o ż y w c ó w .
MY N O W E ŻY C IE S T W O R Z Y M SAMI — I N O W Y Z A P R O W A D Z I M LAD!
D O C Z Ł O N K Ó W L. S. S. .
Z eb r a n i a Dzielnicowe Lubelskiej Spółdzielni S poż ywc ów, z woł y
wane w lipcu r. b., z p owodu mał ego zaint er es owa nia się niemi człon
k ów — nie d oc hodz ą do skutku. F a k t to j es t smutny, świadczący 0 zobojętnieniu członków do Spół dzielni z chwilą, gd y Spółdzielnia nie jest w stanie — jak to było czasu w oj n y — obdziel ać członków t owa ra mi o p o ł o wę tańszemi niż na rynku.
Najważniejszą wi adomości ą j a k ą chciał Za r z ą d na tych z e b r a niach zakomuni kować Członkom, j e s t podniesienie ilości udziałów o b o wiązujących ka żdego członka — do pięciu.
St a ł o się to na mocy uchwały W a l n e g o Zebr ani a L. S. S.
zapadłej w dniu 26-ym czerwca r. b. Obecni e każdy członek winien dbać, a b y w j akna j kr ót s zym czasie, a przynaj mni ej do końca roku bieżącego, mieć pięć udziałów po tysiąc m a r e k każdy, a więc razem pięć tysięcy marek.
Wie my, że niejeden z W a s , T o w a r z y s z e i Tow ar z ys zki , żachnie się: Ja kt o, wciąż dokł adać i dokł adać? Co ja b ę d ę miał za to?
O t óż dopełnienie udziału w Spółdzielni j est niczem innem, jak zwróceni em do spólnej naszej kasy części tych pieniędzy, które człon
kowie otrzymali w Spółdzielni w postaci niższych cen na towarach.
Spół dzielni a jak w latach wojny, tak i obecnie, zmus zona jest p r o w a dzić pol it ykę obniżania cen na rynku. Z tego wzgl ędu Spółdzielnia pr awie stale sprz eda je taniej chleb niż prywa tni piekarze; p r o d uk uj e lepsze, a więc drożej Spół dzielni ę kosztuj ące wędliny, s przedając je po t ych cenach, jaki e bi orą p r ywa tni rzeźnicy za t o w a r lichy, często nienadający się do użytku; podnosi cenę ostatnia, a obniża je j a k tylko tendencja zniżkowa ujawni się na rynku.
T o wszystko sprawia, że nadwyżki, zyski osiągane przez S p ó ł dzielnię, są tak małe, że nie p o k r y w a j ą o be zwa rt oś ciowie nia pi eni ędzy 1 w rezultacie mieli byśmy w sklepach coraz mniej i mniej t owarów, Spółdzielnia chyliłaby się ku upadkowi , g d y b y nie p odnos zeni e wys o
kości czy ilości udziałów.
T o są przyczyny, zmuszające n a s , — nie tylko nas, ale wszystki e Spół dzielni e w Polsce, — nietylko w Polsce, ale i z agra nic ą — do częstego domaga ni a się od członków podnos zeni a s we go udziału —
2. „SP Ó Ł D Z IE L C A ,11 Ws 20.
do czasu, aż nareszcie w a r t oś ć pieniędzy w poszczególnych państwach się ustali.
Członkowi e nie powinni żałować pieniędzy, d a wa nyc h Spół dzielni — z wr ó cą się one im stokrotnie. I tak: jeżeli członkowie pos pies zą z wpł aceni em nowych udziałów, będziemy mogli, po ukończeniu t e g o r ocznych żniw, zakupić w i ę ks zą ilość zboża, pr ze mi eć go i d a wa ć c złonkom chleb i mąk ę w d o b r y m g at unku i po stał ych — mniej- więcej — cenach; bę dz ie my mogli na jesieni zrobić zapas kartofli i kapus ty, a b y znów, ki edy ceny na te pr o du kt y drożeć będą, z awa żyć na ry nk u przez ut rz y my wa n ie cen j esi ennych, wreszcie będziemy mogli pr zy st ąp ić do zrealizowania pr ojekt u założenia w lokalu obecnej Go sp o dy , k tó ra nie wiele korzyści członkom przynosi, Szwal ni, do
s tarczającej członkom bielizny i ubrania.
Ot o pr ojekt y nasze na najbl iższą przyszłość — u wa runkowa ne d os tar czeni em pi eni ędzy przez członków. Al e daleko więcej m ożn ab y zrobić, — K o o pe r ac ja bowi em to w sz e c h w ł ad n a Pani, — g d y b y było dość pieniędzy. Niechże zwyci ęży w nas zrozumieni e wł as nego i nte
resu, niech duch solidarności robotniczej i s a mo po m oc y zapanuje wśród nas, a w t e d y — przyszł ość j est w naszych rękach.
Z WALNEGO ZEBRANIA DELEGATÓW L. S. S.
z d nia 26 c z e r w c a 1922 r.
Było to zebranie, poświ ęcone d wom głównie s prawom: S p r a w o z daniu ze Zj azd u Z. R. S. S. w Kr a k o w i e i s pr awi e powi ększeni a fun
d us zó w Spółdzielni. S p r a wo z da n ie samo zdał obszer ni e i rzeczowo d el eg at na Z j a zd tow. Ekiert. O s a my m Zjeździe pi sal iśmy już w Ns 18 „Spółdzielcy**, zaś w dzisiejszym dajemy głos o Zjeździe i Z w i ą zku innemu delegatowi w o so bn ym a rt ykul e,— nie b ęd z ie my wi ęc po wt arzać s a me g o s pr awozdani a. Zw ra c amy tylko uwa g ę na j edną rzecz, a mianowicie, iż tuż po Zj eździ e pojawiła się w Lu be lsk im „Dniu Pol- ski“ oc hra ni ar ska not at ka o tem, że rzekomo dwóch de le ga tó w L. S. S.
siedziało na Zj eździe w ś r ó d komunis tów, trzech p oś ró d nowej firmy komunistów-niezależnych, a jeden w ś r ód pe pe es owców. Było to świa- domem, tendencyjnetn kł amstwem, bo na Zj eździe Zwią zku Koop. rob.
w Kr akowi e były dwie zasadnicze g r u p y — l ewicy i prawicy, ale nie politycznej, lecz Kooper atyst ycznej, a mianowicie zwol enników d o t ychczasowej m e t o d y p os tę pow an ia i gospodarki dot ychc za sowe go par- tyjnego Za r zą d u oraz przeciwnicy tejże g os poda rk i, do której n a l e ż a ło t akże sp oro członków P. P. S. —wraz z całą lewicą od bundowców, niepolit. Koop. aż do K o mu n is tó w włącznie.
W a l ne Z eb ra ni e potępiło więc j ednogłośnie takie informowanie p r as y burżuazyjnej przez uczestnika Zjazdu, wynosząc uc hwa łę:
„ W a l n e Z e b r an i e De l e g a t ó w L. S. S. uwa ża notatkę, z ami es zczo
ną w „ Dni u Polskim** przeciwko delegatom L. S. S., będącym na Zj eź
dzie' Z. R. S. S. w Kr akowi e za pr owokację, ni egodną ż adnego u ś w i a domionego r ob o tn i ka a tembardzi ej Soc jal is ty -Ko op er at yst y i pot ępi a ją z ' c a ł ą stanowczością**.
Jfc 20. „S P Ó L D Z IE L C A U 3.
D r u g ą sprawą, to s pr aw a podni esi enia funduszów Spółdzielni, 0 której pi szemy w ar tyk ui e ws tępnym. Ref erował j ą tow. Ziemnicki St., wykazuj ąc na podstawie, spra wo zd an ia kwa rt al neg o oraz na p o d s tawie p o ró wn a ni a z g o s p o d a r k ą innych Spółdzielni, że podniesienie udz ia łów do liczby 5 j es t u nas koniecznością, od której zależy byt Spółdzielni. Do t yc hc za sowe udziały nie s ta r cz ą na z aspokoj enie naj
pilniejszych p o t r z e b członków, a tu ws zy s tk o drożeje, pracownicy w o łają o lepsze uposażenie, a hurtowych z a ku pó w nie ma za co robić, choć b y ł o b y gdzie.
W y w o d y te znalazły u d e le g a t ó w całkowite zrozumienie, i w y wi ązał a się tylko d ys ku sj a nad s p o s o b a m i powi ęks ze ni a tych fundu
szów. Na 5 udział ów godzili się wszyscy. Ro z p r a wi a n o tylko o tem, jak j e ś ciągnąć—czy przez fabryki, czy przez chodzeni e po domach, czy przez ograniczenie s pr ze d aż y nieczłonkom i t. p. W końcu u c h wal ono s p o s o b y te o dd a ć do ostat ecznego r ozstrzygnięcia Radzi e 1 przyj ęto j ednogł ośnie wniosek:
W a l n e Ze br an ie D el e ga tó w L. S. S. uchwal a, iż w myśl p o stanowień ostat niego Zj azdu Z. R. S. S. ka żd y członek z ob owi ąza ny j e st wpłacić do Spółdzielni najdalej do 31.XII 22 r. sumę, r ó w nającą się 5 udziałom. Nowi członkowie, p r zys tę puj ąc y do S pó ł dz ie l ni, winni posiadać 5 pełnych udz ia łów w ciągu 12 miesięcy od dnia zapisania się do Spółdzielni.
S p o s o b y zrealizowania tej uchwał y p o wi e r z a się Za rzą do wi i Radzi e“ .
W końcu postanowiono zwołać z ebrania dzielnicowe, poświęcone tej sprawie, pr zyj mując wniosek:
„ Wa ln e Z e br an i e D e l e g a t ó w L. S. S. poleca Za rządowi z w o łanie zebrań dzielnicowych w czasie jaknajrychlejszym celem o m ó
wienia na nich s p r a w y powi ększeni a udz ia łów do liczby 5 i agitacji na rzecz p odni esi enia funduszów własnych Spółdzielni".
W wolnych wnioskach podn os zono na koniec s zer eg s p r a w w e w nętrznych n iedoma gnń gospodarczych, dotyczących sklepów, piekarni i masarni. W y w o d y mó wc ów Zarząd wziął pod uwagę, wyjaśniając pr zyczyny tych lub owych ni edomagań, na czem z ebranie ukończono.
DOPISEK DO ARTYKUŁU „C Z Y SZALEŃSTWO?*.
S t os uj ąc się do r ozmi ar ów „Spółdzielcy", pr zeoczyłam w p o p r z e d nim a rt ykul e p un kt niemałej wagi. Nie ws ka za ła m mianowicie na to, że wcielenie w czyn zasady b}f „chleb s zukał członka" przez rozwózkę chleba do mieszkań członków, w p ływ a w yb itn ie na pow iększenie środków obrotow ych stow arzyszenia.
T o „cudowne" działanie wy ni k a z konieczności wp ro wa dz en ia pr zy t y m systemie b on ów chlebowych, k tó re członek n a b y w a z góry, po wi ed zmy na tydzień, g dy ż roznosicielowi z a bi er ał oby to z byt wiele czasu codziennie p rz yj mo wa ć pieniądze za każdy boch en ek chleba, w y d awa ć reszty, t roszczyć się o dr obne, not ować zakup członka i t, d,
4. „ S P Ó Ł D Z IE L C A 11 Ks 20.
S y s t e m ten dla członka nie j e s t naogół ucia.żliwy, a dla s t o w a rzyszenia ta, j a k g d y b y a u toma ty cz na i b ez pro ce nt owa „Kasa oszczęd- ności“ p rz ed s ta wi a wp r os t szalone dogodności, odwracając do góry no
gami z as adę sprz eda ży na kredyt. Nie członek k oope ra tywi e, ale k oo pe r a t y w a członkowi j e s t stale dłużna, choć codziennie wypł aca mu część z aawa nso wa nej sumy j e d n y m lub pa ro ma bochenkami chleba.
Ż e sumy, zasilające z t ego tytuł u fundusze o b r o t o w e dla naszych s to war zysz eń nie b y ł y b y do p o g a rd z e n i a —wykazuj e na stę puj ąc y orjenta- c yjny o b r a c h u n e k :
Prz yj mu ją c 4.000 członków stowarzyszeni a, n or mę spożyfcia chleba be lg i js k ą—t. j. średnio 1/3 k ’l° na o s ob ę dziennie, 4 os ob y przeciętnie w rodzinie członka, cenę chleba 300 mk. za kilo i bo ny z a kupywa ne z g ó r y na tydzi eń — o t r z ym am y s u m ę :
Va X 4 X 7 X 4 0 0 0 X 3 0 0 mk. = -1 6 ,8 miljonów mk. W y r a ź n i e s zes naście miljonów osiemset tysięcy mk.
T o b ył a b y najwyższa gr ani ca—w rzeczywistości w obrocie był aby stale s u ma mniejsza i bezustannie p o dl eg aj ąc a wahaniom, wszakże cał
kiem ważka. W k oo pe ra t yw ac h belgijskich, gdzie udziały są, jak wie
my, b a rd z o niskie, jest to j ed n o z najpoważni ejszych źródeł, zasilają
cych środki obr otowe.
Innym dodatnim s ku tk i em zrealizowania pełnego z akupu chleba s półdzielczego b y ł by w zr o st z a kupów innych a rt y ku ł ów w sklepach stowarzyszenia. Dl a członka, mieszkającego bowiem nieco dalej od sklepu, w jakie 15 czy 20 minut, j e s t często całkiem niemożliwe, na
w e t jeśli j e s t niewiem j a k z apal onym k oope ra t ys tą , codziennie bywać w koope ra tywi e, j a k t ego w y m a g a n a bywa ni e chleba.
Nat omi as t każ dy najbardziej zajęty człowiek może się z dobyć na to, b y co pewien czas np. po wypłacie, pr ze ds i ębr a ć w y p r a w ę do s w e g o sklepu, u z b ro i ws z y się chociażby w plecak t urys tyczny po te ws zys tki e p rodukty, kt óre się nie star zej ą i nie ps uj ą jak groch, kasza, mydło, zapałki, he rb a ta i t. d. i t. d. Ws ze lako o ds tę p st wo od o b o wiązku spółdzielczego co do najważni ejszego art ykuł u spożycia, co do chleba, przytępia, że t ak powiem, sum ienie spółdzielcze i przyczynia się do tego, że członek ł at wo r ozgr ze sz a się z nabywa ni a i reszty swych z a ku pó w w najbliższym sklepiku, jak wiem niestety z wł a sne go doświadczenia.
Umożli wi enie członkowi spełnienie obowi ązku w s t os u nk u do chleba, usunie właśnie tę demoralizację i wzmoże z akupy c z łonkow
skie poza chlebowe.
W r e s z c i e r ozwózka chle ba nie poz os ta ni e bez wpł ywu na naszą, p opr os tu humorys tycz ną obfitość k o o pe ra t y w w j e d n y m i tym s amym mieście. W e ź m y np. p r y m t r zy maj ącą W a r s z a w ę ze swemi ponoć 300 s t ow ar zys zeni ami —p r z e pr a sz a m—po szćzęśliwem połączeniu się 3 s t o w a r z y s z e ń —pozostał o już tylko 298! Otóż, g d y b y jedna z tych 298 k o o p e r a t y w wpr owa dz ił a r ozwózkę chleba — ws zys tki e inne, chcąc nie chcąc, bo pod o bu ch em ni eubłaganej konkurencji, m us ia ła by pójść za jej pr zykł adem. I wówc za s mijając się na j ednej ulicy kilkanaście, czy kilkadziesiąt wózków chlebowych d e m on s t ro w ał y by pogl ądowo b e zd e n n ą b e zse ns ownoś ć podziału tych, co chcą wszak przemieniać
Jfs 20. „ S P Ó L D Z IE L C A 11 5.
świat, na żołądki t ra mwa ja rzy , kolejarzy, p r ac ow ni kó w miejskich, t ea t ralnych i t. d. i t. cl. T o czego dotychczas żadne argumenty, żadna w y m o w a nie zdołały dokonać — zdziałają, być może, w ł a ś n i e . . . psy.
Na t em ten przydł ugi dopi sek kończę, nadmieniając, że był oby być może wskazane, zwłaszcza ze wzgl ędu na scept yków, których nigdzie nie brak, pos tąpi ć dr ogą e k s p e r ym en t a ln ą i pr ze pr owa dz ić na razie p r ó bę na niewielką skalę na bardziej oddalonych ulicach jednej
dzielnicy miasta. M. O.
KTO WAM DAŁ PRAW O MÓWIENIA NIEPRAW DY?
Na posiedzeniu n o w ow y br a ne j R a dy Nadzorczej Z. R. S. S., k t ó r e odbył o się 26 czerwca, a więc w t ydzi eń po Zj eźdz ie Z. R. S. S.
oraz na Konferencji większych stowa rz ys zeń, zwołanej nazajutrz po posiedzeniu R a d y — oznajmiono nam, że stan go s po da rc z y n as ze go Zwią zku jest- bardzo ciężki. T a k ciężki, że aż nowi kierownicy Z w i ą zku uznali za konieczne os tr zedz nas: jeżeli St owa r zy s ze n ia nie z d o
b ę d ą się na n at yc hm ia s tow y ofiarny wys iłek ną rzecz Związku, oni, Z a r z ą d — nie biorą odpowiedzialności za dalsze istnienie t egoż Związku.
Byliśmy w najwyższym s topni u zdumieni temi oznajmieniami, oraz cyframi, jakie przytoczono nam jako przykł ad ostatniego stanu Związku.
Czemuż t am na Zjeździe, w K r a k ow i e — tydzień pr ze dt em t wi er dzono nam wręcz odmiennie? — czemu cale obszerne sprawozdani e z działalności Związku, d r u ko wa n e ws za k na parę t ygodni p rz ed Z j a z d e m —usiłuje nam pr zeds tawić j ak ob y szczególnie pomyśl ny rozwój Zwią zku po o kr es ie r zą dów us tę puj ące go ki er owni ctwa? czemu na z a r zut y części de le ga tów Zjazdu, iż s p ra wozda ni e nie odzwierciadla p r a wd y istotnej, że cyfry w nim zawart e są naciągnięte i sztucznie p o u kładane, że stowarzyszeni a w be z poś re dni m s t os unku ze Zwią zkie m wyczuwają, iż s pr aw no ść działalności Zw ią z ku obniżyła s ię —o d p o w i e dziano ze s tr ony kierowni ctwa, że z arzuty te są ni eprawdziwe?
C ó ż —wobec tej opinji, j ak ą usłyszeli śmy na konferencji pozjaz- dowej, znaczą s ło wa ws zak najwyraźniej w y d r u k o w a n e w s p r a w o z d a niu W y d z i a ł u W y k o n a w c z e g o na stronicy 9-ej pod nagłówkiem: „ W y niki prac w 1921 r.“ , które dosłownie pr zypomi namy:
„P o m im o p r z e d s t a w i o n y c h tr u d n o ści, z ja k ie m i b o r y k a ć się m u s ia ły Z w ią z e k i S t o w a r z y s z e n i a w r. 1921, d o r o b e k r o c z n y Z w ią z k u w je g o t r z e cim r o k u ist n ie n i a j e s t w ię k s z y , niż k i e d y k o lw ie k d o t ą d “.
Czemu na z apyta nie ze str ony uczest ników Zjazdu, jaki j es t stan Zwią zku w ostat nich miesiącach bieżącego roku, kierownik d ot yc hc z a
sowy, t. T o r wyt ł oma c zy ł się wykrętnie, że nie pos ia da pod r ę k ą od
powi ednich cyfr i że o d p ow i e dź na to pyt an ie należy do s p r a w o z d a nia w r oku p rzyszł ym — przemilczając w ten s p o s ób p r a w d ę istotną?
Czemże są wob ec tego nasze Zjazdy?
Czyż po to zjeżdżaliśmy się z najodleglejszych zak ąt ków kraju, wydając dziesiątki tysięcy ciężko uzbier anych robotniczych gr os zy—
a by dogodzić ambicji kilku nieudolnych g o s p od a rz y Związku i u c h wa l i ć ‘im vot um zaufania, na kt óre zgoła niezasłużyli?
6. „S P Ó Ł D Z IE L C A " •N» 20.
Cz yż by wi ęks zoś ć Z j a z d o w a uchwaliła te s ło w a zaufania, g d y b y nie p r z e ds t aw i on o t ak fałszywej oceny prac i sutuacji ' gospodarczej Zwia.zku?
I czy wolno było tym, kt órz y stali na czele tej większości Z j a z dowej i którzy się mienią p r ze w ód ca m i m as robotni czych •— obałamu- cać w ten sposób opinję przedst awici el i 180.000 pr ol et ar ju sz y, z o r g a nizowanych w spółdzielniach robotniczych?
Kt o W a m do t ego dał pr awo? — p y t am y W a s wszystkich, k t ó r zyście ujęli z t ak ą s kwa pl iwośc ią s ter kl as owego r u ch u spółdzielczego w r ęce swoj e i usiłujecie, pomimo licznych p r o t e s t ó w naszych, ruchowi t em u kier unek n adawać samowolnie — kto W a m dał p r aw o mówienia
nam n iepr awdy?
ZE ZJAZDU STOW ARZYSZEŃ „NEUTRALNYCH".
D n ia 25 i 26 c z e r w c a , w Sali W a r s z a w s k i e j R a d y Miejskiej o d b y w a ł się X Z jazd Z w iąz k u P o ls k ic h S t o w a r z y s z e ń S p o ż y w c ó w . W Z je ż d z i e b ra ło u dział
około 400 d e l e g a tó w .
Z ja zd zagaił i n a s t ę p n i e p r z e w o d n i c z y ł o b r a d o m p r e z e s R a d y N ad z o rc z e j Z w ią z k u p. M ie cz y s ła w C z a rn e c k i z Ł o m ż y ( c z ło n ek P olskie j P a r tji S o c ja lis t y c z nej). P o w i ta n ie w y g ło sili m. in. d e l e g a c i h u r t o w n i a n g ie ls k iej i I rla n d z k i e j, z n a jd u j ą c y się p o d ó w c z a s w W a r s z a w i e . Ze s t r o n y o rg an iz ac ji r o b o tn ic z y c h w ita ł Z ja z d ty lk o p r z e d s t a w i c i e l Z je d n o c z e n ia Z a w o d o w e g o P o lsk ie g o (N. Z. R ), k t ó r y o zn a j
mił, iż p r o g r a m s p o ł e c z n y p r z e z n ie g o r e p r e z e n t o w a n y s k u p ia się w ła ś n i e w h a ś le Z ja z d u , u m ie s z c z o n y m w p i ę k n e m u d e k o r o w a n i u n a czołow ej ś c ia n ie sali ob rad : „ N a d e jś c ie R z ec zp o s p o l ite j S p ó ł d z i e l c z e j z b l iż a się cicho i spokojnie ja k k a ż d e j r z e c z y m o c n ej i w ielk iej". (Niech n a c a ły m ś w i e c i e w o jn a, b y l e po lsk a w ie ś zaciszna, b y l e p o ls k a w i e ś spokojn a. — W y s p iań sk i).
N astrój Z ja zd u , aczk o lw iek n ie co ż y w sz y , niż w la ta c h p o p r z e d n i c h , b y ł n a o g ó ł d o ś ć senny, z w ła s z c z a g d y się z w a ż y , iż n a p o r z ą d k u d z i e n n y m Z ja z d u z n a j d o w a ł y się w nioski D y r e k c j i c i e k a w e i n o w e , z k t ó r y c h n i e k t ó r e z m ie n i a ły n a w e t d o t y c h c z a s o w ą o r g a n iz a c ję — ja k np. w n i o s e k „ u p o w a ż n ia ją c y Z a r z ą d Z w ią z k u do z w o ły w a n ia n a p r z y s z ło ś ć o b o k Z ja z d u o d b y w a n e g o s to s o w n i e do p r z e p i s ó w s ta tu tu i p o ś w i ę c o n e g o s p r a w o m o r g a n iz a c y jn y m , g o s p o d a r c z y m i r a c h u n k o w y m Z w ią z k u d r u g ie g o Z ja z d u p o d n a z w ą K o n g re s u S p ó łd z ie lc z e g o , p o ś w i ę c o n e g o s p r a w o m i d e o w y m i o r g a n iz a c y jn y m c a łe g o r u c h u s p ó łd z ie lc z e g o s p o ż y w c ó w w P o l s c e i z a g a d n i e n io m s p o łe c z n y m z ty m r u c h e m zw ią z a n y m . W k o n g r e s i e ta k im p o w in n y m ie ć p r a w o u d ziału w s z y s tk ie s t o w a r z y s z e n i a s p o ż y w c ó w w P o ls c e , p r z y c z y m d e l e g a c je ich p o w i n n y p o s ia d a ć ilość g ło s ó w w sto
su n k u do ilości z o r g a n i z o w a n y c h w n ic h c z ło n k ó w 11.
P o z a p e w y ż s z y m n a w y r ó ż n i e n i e za s łu g u j ą j e s z c z e p r z y j ę t e n a t y m ż e z j e ż d zie w nioski:
1) o o b o w iąz k u u b e z p ie c z e n ia e m e r y t a l n e g o p r a c o w n i k ó w s t o w a r z y s z e ń w o rg a n iz u ją c y m się W y d z i a l e U b e z p i e c z e n i o w y m Związku;
2) o p r z y s t ę p o w a n i u w szy s tk icli w i ę k s z y c h s to w a r z y s z e ń do m i ę d z y n a r o d o w e g o Z w iąz k u S p ó łd z ie lc z e g o ;
3) o z o b o w ią z a n iu s t o w a r z y s z e ń z w ią z k o w y c h do z o r g a n iz o w a n i a nauki c z y ta n ia i pisa nia dla c z ło n k ó w a n a lf a b e tó w o ra z n ak ł a n ia n ia czło n k ó w do sko
r z y s t a n i a z n ie j—tak, ab y w ciągu 2-ch lat w s z y s c y c z ło n k o w ie uauczyli się c z y tać i pisać;
4) o tw o r z e n iu d o m ó w s p o łe c z n y c h s a m o d z i e ln ie lu b w p o r o z u m i e n iu z miej- s c o w e m i org a n iz a c ja m i o ś w ia to w e m i i sp o łe c z n e m i w celu u m o ż liw ie n ia p l a n o w e j p r a c y o ś w ia to w e j i sp o łe c z n e j.
P r ó c z te g o p r z y j ę t o m. i. w a ż n e w nioski o p o w i ę k s z e n i u u d z i a łó w w S p ó ł d z i e ln iac h do 10.000 m a re k , z cz e g o 500 dla Z w iązku, u c h w a lo n o w n i o s e k d o m a g a ją c y się od r z ą d u z n i e s i e n ia k r z y w d z ą c y c h u s ta w p o d a t k o w y c h , n ie r o z r ó ż n i a j ą c y c h m ię d z y k u p c e m p r y w a t n y m a s k le p e m sp o łe c z n y m , o ra z ż ą d a n i e w p r o w a d z e n i a nauki o k o o p e ra c ji do s e m i n a r j ó w n a u c z y c ie ls k ic h .
X« 20. „S P Ó Ł D Z IE L C A 11 7.
NAUKA O POLSCE SPÓŁCZESNEJ.
D o ty c h c z a s w ia d o m o b y ło k a ż d e m u , ż e w szk o łac h uczą: ra c h u n k ó w , p o l skiego, historji, g e o g ra fji i t. p. O b e c n ie M in iste rstw o w y z n a ń r e li g ijn y c h i o ś w ie c e n ia p u b lic z n e g o , m a ją c e do r o z p o r z ą d z e n i a tylko 2% o g ó ln e g o b u d ż e tu p a ń s tw a , (48°/0 z a b i e r a p a n m i n i s t e r od w o j n y ! ) w p r o w a d z a n o w y p r z e d m i o t do szkół — e l e m e n t a r n y c h i ś r e d n i c h — n a u k ę o P o ls c e s p ó łc z e s n e j . I słusznie. Ko d a w n ą h isto rją o K ró l a c h Ł o k i e t k a c h nik t się n ie b ę d z i e k a r m i ł—t r z e b a w ie d z ie ć, co się obecnie, s p ó ł c z e ś n i e w k r a ju dzieje, a b y m ódz się w życ iu p u b l i c z n e m o r j e n t o w a ć i ju ż w sz k o le do n ie g o p r z y g o t o w y w a ć . T o t e ż W y d z ia ł Społ.- W y c h o w . L. S. S. c h ę tn ie sk o r z y s t a ł z z a p r o s z e n ia Min. W . i O. P. n a k o n f e r e n cję, k t ó r a się o d b y ła w d nia ch 26 i 27 c z e r w c a aż w W i l n i e (k o szta z w r a c a Mini
s te rs tw o ) i w y s ła ł ja k o s w ą p r z e d s t a w i c i e l k ę k ie ro w n ic z k ę n a s z y c h k u r s ó w tow.
Z a g r o b s k ą , a b y s w y m g ło s e m z a z n a c z y ła tam, ja k iej to n auki w P o ls c e ż ą d a m y r ó w n i e ż i m y — ro b o tn icy . A w ię c ż ą d a l iś m y w p r o w a d z e n i a do p r o g r a m ó w s z k o ln y c h n auki o o b e c n y m sta nie i r o z w o ju r u c h u s p ó łd z ie lc z e g o , z a w o d o w e g o , o ś w ia to w e g o i p o lit y c z n e g o w ś r ó d k la sy ro b o tn ic z ej w P o lsce , ż ą d a l iś m y w y k ł a d ó w ad m inistra cji, k s ią żk o w o ś c i i h isto rji sp ó łd zie lcz o ści.
Z j a k ie m i w y n ik a m i w ró c iła n a s z a p r z e s ta w ic ie lk a ? S ą o n e cie k a w e : J e d e n m ó w c a , w id o c z n ie d o b r z e sy tjT syn zie m iań sk i lub kupie cki, t w i e r dził, że n a l e ż y ty lko „kochać P o ls k ę i ch c ie ć Polski", a w s z y s t k o inne b ę d z i e n a m d o d an e . Nie w ie m y , czy ziem ianom i b a n k i e r o m sa m o ty lk o „kochanie"
Polski d o s ta rc z a ta k ie g o d o b r o b y t u jaki m a ją — w i e m y tylko, że dla ludzi p r a c y fizyczne j ta r e c e p t a j e s t s ta n o w c z o za skąpa.
R e f e r e n t drugi ju ż p o w a ż n ie j r z e c z stawiał, t w ie rd z ą c , ż e n a u k a ta p o w in n a w y c h o w y w a ć ludzi n a d o b r y c h , u s p o ł e c z n i o n y c h o b y w a te li; c z u ją c y c h s w e p r a w a i o b o w ią z k i z a ra ze m , a n a w e t nie cofnął się p r z e d t w i e r d z e n i e m , ż e t r z e b a m ó w ić p r a w d ę o p r z e c i w i e ń s t w a c h k la s o w y ch w s p o łe c z e ń s t w i e — a w s z y s tk ic h u c z y ć sz a c u n k u w o b e c p r a c y fizycznej.
Ale z a r a z powstali d e le g a c i z T o r u n i a i L w o w a z t w i e rd z e n i e m , że w y s t a r cz y ty lko „uczucie n a r o d o w e " i ż e b u d zić go m ogą ty lko n a u c z y c ie le i ducho
wieństwo (!?).
Nie b r a k ło \e ż a n e k s jo n i s ty K u rs ó w w s c h o d n i c h , k tó r z y k o n ie c z n ie r a d z i b y i n te r e s sw ój s z lac h ec k i z a k r y ć in t e r e s e m n a r o d o w y m p a ń s t w a i nie do p u ścić do s a m o p o c z u c ia n a r o d o w e g o R u s in ó w czy B i a ło ru s in ó w . W y w o d y je g o sp o tk a ły się z o b o ję tn o ś c ią w ię k s z o ś c i k o n feren c ji.
K o n fe re n c j a ta m ia ła n a ce lu p r a w d o p o d o b n i e z a zn a jo m ien ie się w y d z ia łu o ś w ia ty p o z a s z k o ln e j z o p in ją d e l e g a t ó w w s p r a w i e nauki o P o ls c e . O p in ja ta j e d n a k b y ła b a r d z o r o z b i e ż n a i nie było ż a d n y c h u sił o w a ń p o d j ę t y c h w ty m k ie ru n k u , a ż e b y ją c z y u zg o d zić , cz y te ż w ja k ik o lw ie k s p o s ó b s fo rm u ło w ać .
W . S .-W . z ło ży ł s w o je o ś w ia d c z e n ie w s p r a w i e N. O. P. n a piśm ie; z a s a d y te g o o ś w ia d c z e n ia b ę d ą w z i ę t e p o d u w a g ę p r z y u k ła d a n iu p r o g r a m u N. 0- P- sp.
WIADOMOŚCI GOSPODARCZE.
— Od d a n e nam w komis, a znajdujące się do s pr ze d aż y w skl e
pie VII mat erj ały łokciowe oraz t rykot y — ze wzg lę du na drożenie pieniędzy z agranicznych— m ogą być przez dos tawcę naszego w kr otce podniesione, a na we t zupełnie zabrane, to też z wr aca my u w a gę cz ło n
ków, a b y się zaopatrzyli w te t owa ry zawczasu.
— W Lublinie br ak j e st cukru kryszt ału z tego wzgl ędu, że nie
ma go już w cukrowniach lubelskich, a s pr ow ad za n ie z dalszych o k o lic nie kalkuluje się kupcom wobec ustalonej przez Lubel ski Urząd Wa łki z Lighwą i spekulacją ceny maksymalnej na cukier.
Nasza s p ół dz ie lni a— niestety — z braku ka pit ałów — nie może na s wo j ą rękę s p r o w a d z a ć cukru z cukrowni, a uzależniona j e st od lu
belskich hurtowników, od których n a b y w a po kilka i kilkanaście w o r k ów cukru, dlatego też i u nas cukru kryszt ału niema poddostatkiein.
8. „S P Ó Ł D Z IE L C A 11 Xa 20.
Z ŻYCIA SPÓŁDZIELNI.
NA Z EB R A N IA D Z IE L N IC O W E tak m a ło p r z y c h o d z iło czło n k ó w , iż Z a r z ą d z d e c y d o w a ł p o z o s tałe o d w o ła ć , n a t o m ia s t w y d a ć o d e z w ę i z w r ó c i ć się do d e l e g a t ó w z p z o ś b ą d o p o m o ż e n ia Z a rz ą d o w i w z b i e r a n iu d o d a t k o w y c h u d zi a łó w w m y ś l p o s ta n o w ie n i a W a ln e g o Z e b r a n i a z dn. 26 c z e r w c a r. b.
O R K IE S T R A r o b o t n i c z a s k o m p l e t o w a ł a się j u ż ca łk o w ic ie i w lo k a lu b iu ra S p ó ł d z i e l n i od godz. 6 do 8 w i e c z o r e m sły c h a ć g ło ś n e t r ą b y ć w ic z ą c y c h i u c z ą c y c h się to w a r z y s z y , k tó rz y , ja k n a jśm ie lsi z nich t w i e r d z ą z a 2 m ie s ią c e b ę d ą m ogli z le k k im m a r s z e m w y s tą p ić n a k t ó r e j ś z u ro c z y s to ś c i ro b o tn ic zy ch - T y m - cz as eh i m u s i m y j e s z c z e n a j m o w a ć o b cy c h n a Majówki i za b a w y .
N O W E PISM A W „C Z YT E L N I R O B O T N IC Z E J L. S. S.“ W P A W IL O N IE P A R K U B R O N O W IC K IE G O :
J e d n o d n i ó w k i „ K o o p e ra ty s ta " i „ I s k r a “, ta osta tn ia je d n o d n i ó w k a m ło d z ie ży r o b o tn ic z ej w K ra k o w ie , b o g a t a w t r e ś ć . — N ast ę p n ie m ie s z c z a ń s k o - lite ra c k i
„ Ś w ia t11 (na m ie j s c e „ T y g o d n i k a I llu s tro w a n e g o " ) i „Myśl N ie p o d le g ła " , „ S p o r t 11,
„S z c z u t e k 11 i r o b o tn ic z a „ W s p ó l n a P r a c a " z P ło ck a.
KÓ ŁK O E S P E R A N C K IE za w iesiło z p o w o d u u r l o p ó w i p o r y le tn ie j n a o k re s d w u m i e s i ę c z n y s w e lek cje . Z a p i s y n a k u rs j e s i e n n y p r z y j m u j e s e k r e t a r j a t W .S .W . i s e k r e t a r z K ółka w lo ka lu Z w ią z k u M etalowców .
G R Z E C Z N O ŚĆ w SEJMIE: M arszalek T rąm pczyński do m ówcy: P r z y w o ł u j ę p a n a do p o r z ą d k u i p r o s z ę n ie z n i e w a ż a ć sw e g o p o lity c z n e g o prz e ciw n ik a .
Mówca: T a ż p a n i e M arszałku, j a ty lk o te m u s z c z e n ia k o w i g r z e c z n i e w y ja ś n iłe m , iż j e s t k o m p l e t n y m idjotą.
P O D W Ó J N A B U C H A L T E R J A . P rz y jac ielu , co m a o zn a c z a ć słowo „ p o d w ó j n a b u c h a l t e r j a 11. A to, ż e w k s ią żk a ch są j e d n e c y fry , a w rz e c z y w is to ś c i ca łk ie m inne.
— J a k a j e s t r ó ż n ic a m ię d z y cz ło w ie k ie m a ś w i n i ą ?
— Ta, że Świnia ro d z i się i p o z o s ta je św inią, zaś cz ło w ie k ro d z i się czło w ie k iem , a s ta je się cz ęs to św inią.
H O N O R i H O N O R A R JU M . Ż o łn ie rz z o ch o tn icz ej g w a r d j i fra n cu sk ie j czyni w y r z u t y ż o ł n ie r z o w i z f o rm a cji p łatn y ch : B ijecie się ty lk o z a p i e n i ą d z e — m y
się b i j e m y za h onor.
— K aż d y się b ije o to, cz eg o n ie m a — b r z m i a ł a p r o s t a o d p o w i e d ź n a je m n ik a .
Kierowniczki Szwalni oraz kilka Krawcowych
H U M O R i S A T Y R A .
Lubelska Spółdzielnia S p o ży w có w
poszukuje
do szycia bielizny i sukien damskich ^
Of ert y składać należy w biurze L. S, S. Z am o j s k a 10.
R e d a k t o r i w y d . odp. Józef Dominko. D ruk. K o s s a k o w s k a w Lublinie.
\