• Nie Znaleziono Wyników

Przyjazdy do Polski po emigracji - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjazdy do Polski po emigracji - Michał Hochman - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MICHAŁ HOCHMAN

ur. 1944; Omsk

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, współczesność

Słowa kluczowe Hochmn Icek, Hochman Genowefa, emigracja Żydów, powroty do Polski, powrót do domu, koncert, Stany

Zjednoczone, praca ojca, PRL, rodzina, emigracja do USA, Lublin, życie na emigracji

Przyjazdy do Polski po emigracji

Tata nigdy nie był w Polsce [po wyjeździe w 1968 r.] Nie przyjechał. Mama zaczęła w latach dziewięćdziesiątych przyjeżdżać, wyrobiła sobie paszport polski w [19]89 roku i zaczęła przyjeżdżać.

Najczęściej [bywała] w Lublinie. W Lublinie przyjaźniła się z panią Patyńską, jeszcze przyjaźniły się przed wyjazdem. [To była jej równolatka]. Pani Patyńska przyjaźniła się z państwem Drewniakami. A pan [Tadeusz] Patyński był kiedyś mistrzem Polski w ping-ponga i on też działał w ZBoWiD-zie, stąd znał pana Adama Drewniaka.

Ja przyjechałem pierwszy raz w [19]84 i to był taki przyjazd, że oczywiście trzeba było mieć zaproszenia, bo była taka bardzo nieatrakcyjna wymiana dzienna. Musiało być piętnaście dolarów dziennie za pobyt wymieniane po kursie oficjalnym, czyli grosze płacili, ale przez to, że mieliśmy zaproszenie, to było tak, że tylko siedem dolarów trzeba było wymieniać dziennie po oficjalnej cenie. Następny [mój pobyt] był w [19]86, to już przyjechałem z koncertem „Powrót do domu”. Ten koncert był zorganizowany dzięki Witkowi Miszczakowi, pani [Irenie] Szychowej i pani Marysi Mazurek z mężem. W małej sali na Świerczewskiego [obecnie Al. Piłsudskiego]

zorganizowali salę, koncert, i potem przyjęcie po koncercie. Potem byłem w Warszawie na obchodach czterdziestej piątej rocznicy [powstanie w getcie warszawskim], czyli w [19]88 roku.

Tata po jakimś czasie wyjechał na Florydę, tam miał taki hotelik, [prowadzony wspólnie] z panem Goldbaumem z Lublina. Goldbaum był piekarzem na Cyruliczej, on był głuchy, miał cały czas aparat [słuchowy], przyjechał na emeryturę na Florydę.

[Tacie] chyba wiek nie pozwalał na przyjazd [do Polski], zresztą bał się latać samolotami. Jedyny wyjazd, który miał, to pojechał do swoich kuzynów do Brazylii, to był jedyny dalszy [wyjazd]. W Stanach to jeździł, jak pracował. Dostał pracę w rzeźni w Nebrasce, fizycznie tam pracował przez półtora roku, dwa lata, w końcu mama

(2)

pojechała i go zabrała stamtąd.

Mama miała przyjaciółkę sprzed wojny, panią Zielińską, która w Australii mieszkała.

[Pani] Regina, ona odwiedziła ją parę razy w Stanach. Jak mama umarła, to ja rozmawiałem z panią Reginą, mówiłem jej o tym, bardzo się przejęła tym.

Data i miejsce nagrania 2015-10-23, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ale w międzyczasie, jak się odratowałem fizycznie, moja siostra zaczęła pracować, moja mama zaczęła coś zarabiać i jakoś się to układało. Muszę

W miejscu, gdzie stoi budynek urzędu miejskiego, była jeszcze straż pożarna. Mieściła się w narożnym budynku na rogu ulicy Świętoduskiej i ulicy równoległej do

Ona też była odpowiednio ustawiana, trochę inaczej niż cegła, która była zwożona bezpośrednio w danym dniu produkcji. Tamta była trochę bardziej wyschnięta i ustawiana w

Natomiast drugi aspekt tego wydarzenia był taki, że on nigdy nikogo nie zabił.. Gdyby nie zapalił się pierwszego dnia powstania, to na pewno, mając broń w ręku, nie jedną

Teraz nie łapie się psów, a on wyłapywał i do tej budy, i żeby ktoś się zgłosił po tego psa to musiał zapłacić.. Bezpańskich psów

Chyba w gruncie rzeczy był człowiekiem uczciwym, oczywiście był komunistą, ale część ludzi musi być ateistami, część musi być komunistami, część musi być faszystami,

Odniosłem jednak wrażenie, że przemowy których tam słuchaliśmy były trochę populistyczne, takie obiecywanie gruszek na wierzbie, jednak wtedy to były słowa, których

[Kiedy] moja kuzynka wychodziła za mąż, [ten chłopak] pracował w dworze, to był dziedzic [na weselu]. Był on i [taki] co wszystkim zarządzał [w dworze],