• Nie Znaleziono Wyników

Być rzecznikiem...

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Być rzecznikiem..."

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LISTOPAD 2009

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

12

Minęło osiem lat pełnienia przeze mnie funkcji okręgowego rzecznika odpowiedzialności zawodowej Wielko- polskiej Izby Lekarskiej. W tym czasie miałem okazję współpracować z gro- nem koleżanek i kolegów, którzy zdecy- dowali się na pełnienie niewdzięcznej funkcji „prokuratora” członków naszej korporacji, co wiązało się z konieczno- ścią prowadzenia postępowań wyjaśnia- jących, a także z niewdzięcznym zada- niem wnoszenia wniosku o ukaranie do Okręgowego Sądu Lekarskiego.

Funkcja rzecznika odpowiedzialności zawodowej to przede wszystkim kon- takt z niezadowolonym z usługi me- dycznej pacjentem. Pacjentem rozgory- czonym, zawiedzionym, a czasami, niestety, także poniżonym czy obrażo- nym. W wielu przypadkach powodem zgłoszenia się do Izby było zwykłe nie- doinformowanie pacjenta, który nie potrafił się poruszać w tym skompliko- wanym świecie medycyny i oczekiwał od nas, lekarzy, cudów – bo przecież w telewizji mówili, że to już można wyleczyć. Czasami oczekiwano od nas odpowiedzi na pytanie, „dlaczego zmar- ła bliska osoba lub dlaczego właśnie u mnie doszło do powikłania”.

W tym miejscu chcę serdecznie podziękować wszystkim moim zastęp- com, z którymi było mi dane współpra- cować.

W ciągu tych ośmiu lat do Biura ORZO wpłynęło 3000 spraw. Około 1700 z nich wymagało wszczęcia po- stępowania wyjaśniającego. W wielu przypadkach w trakcie rozmów ze skar- żącymi udało mi się w sposób na tyle przekonujący rozwiać ich wątpliwości, że rezygnowali ze złożenia skargi.

W trakcie wielu takich rozmów skar- żący stawiali mi pytanie, na które nie potrafiłem im odpowiedzieć – dlaczego pan nam mógł to spokojnie wyjaśnić, a moja pani doktor/mój pan doktor tego nie zrobił? Do najtrudniejszych rozmów należały „wizyty” pacjentów z zaburze- niami psychicznymi, a szczególnie z takimi, których powodem przyjścia do OROZ były pomysły reformatorskie rewolucjonizujące polski system ochro- ny zdrowia. Od nich mogłem się dowie- dzieć, jakimi podłymi ludźmi są lekarze,

a zwłaszcza co sami skarżący sądzą o mnie w szczególności. Niepochlebne określenia, a wręcz chamskie epitety, można było przeczytać na mój temat i na temat prowadzących sprawę zastępców, w odwołaniach kierowanych do na- czelnego rzecznika odpowiedzialności zawodowej przez niezadowolonych z rozstrzygnięcia skarżących.

Wielokrotnie także miałem okazję podziwiać wręcz anielską cierpliwość, jaką wykazywały podczas kontaktów osobistych czy telefonicznych ze wzbu- rzonymi petentami panie pracujące w kancelarii rzecznika. Pragę zatem bar- dzo serdecznie podziękować wszystkim pracującym w kancelarii podczas moich dwóch kadencji rzecznikowania, a szcze- gólnie paniom magister Barbarze Pry- mus i Marcie Krzyżaniak, z którymi współpracowałem najdłużej. Praca z nimi była przyjemnością.

Wzorowe prowadzenie kancelarii zostało wysoko ocenione podczas prze- prowadzonej przez rzecznika praw oby- watelskich kontroli, o czym pragnę koleżanki i kolegów z przyjemnością poinformować.

Od rzecznika i jego zastępców ocze- kuje się prowadzenia postępowań zgod- nie z wymogami prawa, co wymaga pro- fesjonalizmu porównywalnego z tym, co robią prokuratorzy, a więc zawodowi prawnicy. Aby tym wymaganiom spro- stać, konieczne było szkolenie. Starałem się, by przynajmniej raz w roku odby- wały się, najczęściej wspólne z członka- mi Okręgowego Sądu Lekarskiego, szkolenia prowadzone przez współpra- cujących z nami prawników.

W tym miejscu chcę także podzięko- wać za współpracę służącym swoją wie- dzą prawną rzecznikom – sędzi Ewie Chmieluk, prokuratorowi Mirosławowi Adamskiemu oraz prokuratorowi w sta- nie spoczynku Andrzejowi Jóźwiakowi.

Konieczność stałej współpracy z praw- nikami widzieli prezesi WIL i im także za to zrozumienie chciałbym podzię- kować.

Obejmując funkcję, przyjąłem jako zasadę korzystanie z usług biegłych spoza Wielkopolski. Zdaję sobie z tego sprawę, że zasięganie opinii w innych ośrodkach akademickich niejednokrot-

Być rzecznikiem...

(2)

WIELKOPOLSKA IZBA LEKARSKA

LISTOPAD 2009

13

nie zwiększało koszty prowadzonego postępowania, ale wytrącało skarżącym z ręki argument „kolesiostwa” czy braku obiektywizmu opiniujących. Takie roz- wiązanie znalazło uznanie w oczach rzecznika praw obywatelskich i – jak myślę – przyczyniło się do bardzo wyso- kiego odsetka utrzymania w mocy naszych decyzji przez instancję odwo- ławczą.

Nigdy nie kryłem, że funkcję rzeczni- ka traktuję jako funkcję prokuratorską w pełnym tego słowa znaczeniu. Zada- niem prokuratora jest dbanie o prze- strzeganie prawa, a nie tylko oskarżanie winnych jego naruszenia lekarzy i leka- rzy dentystów. Dlatego też interwenio- wałem w przypadkach, w których – moim zdaniem – łamano zasady prawne czy etyczne w stosunku do lekarzy, a zwłaszcza naszych młodszych kole- gów. Zawiadamiałem ponadto organy ścigania w przypadkach naruszenia usta- wy o zawodzie lekarza i lekarza denty- sty i podejmowania się leczenia przez osoby do tego nieuprawnione – chociaż- by lekarzy z Mongolii czy techników dentystycznych samodzielnie wykonu- jących bez zlecenia lekarskiego protezy.

Najbardziej przykrym jednak zada- niem rzecznika i jego zastępców jest konieczność wniesienia wniosku o uka- ranie do Sądu Lekarskiego. Wzrastający w ostatnim okresie odsetek spraw mają- cych epilog na sali sądowej wynika – moim zdaniem – ze wzrostu świadomo-

ści prawnej naszych pacjentów. Myślę, że liczba błędów medycznych się nie zwiększa, natomiast coraz częściej pacjenci będą domagali się odszkodo- wań i dlatego też będą wykorzystywali każdą z możliwych dróg, by zaspokoić swoje roszczenia.

Pewnej liczby spraw w sądzie lekar- skim udało się uniknąć na drodze postę- powań ugodowych – np. wycofanie skargi po przeprosinach ze strony leka- rza lub wykonaniu na nowo usługi den- tystycznej.

Chciałbym także podziękować za współpracę kierującym pracami Okrę- gowego Sądu Lekarskiego kolegom Krzysztofowi Linke i Grzegorzowi Wronie, mecenasowi Jędrzejowi Skrzyp- czakowi oraz paniom i panom zatrud- nionym w kancelarii sądu.

Praca w samorządzie stała się istotną częścią mojego życia. Pełnienie funkcji OROZ wiązało się z koniecznością spę- dzania w WIL wielu godzin w ciągu każdego tygodnia. Chciałbym podzięko- wać moim najbliższym za to, że mnie rozumieli, wspierali, a zwłaszcza wyba- czali moją nieobecność w domu.

Mam nadzieję, że będzie tak także w przyszłości, ponieważ nie mogę sobie wyobrazić dalszego życia bez aktywnego udziału w życiu korporacji lekarskiej.

KRZYSZTOF KORDEL OKRĘGOWY RZECZNIK ODPOWIEDZIALNOŚCI ZAWODOWEJ

Cytaty

Powiązane dokumenty

delfiny znalazły się bowiem w tym samym czasie i miejscu , co ludzie, którzy brali udział w ciekawym i tajemniczym zdarzeniu.. delfiny znalazły się bowiem w tym samym czasie i miejscu

tewskich kresów w zaborze rosyjskim, gdzie własnemi oczyma oglądać mógł, jak najeźdźca godność i imię narodowe deptał, jak prastarą ziemię polską i

pracownicy służby zdrowia oczekiwali kolejnych podwyżek, które miały być następ- stwem bardzo znacznego wzrostu środków będących w dyspozycji NFZ?. Spodziewano się,

Oœwiadczeniem prasowym mo¿e byæ tekst oficjalnego wyst¹pienia (wów- czas istotne jest kto i kiedy to powiedzia³). Ranga takiego materia³u wymaga, by nie by³o w nim ani jednej

Krem selerowy z prażonymi migdałami 14,00zł Krem z brokuł z prażonymi pestkami dyni 14,00zł.. Krem pomidorowy z lanymi kluseczkami 14,00zł Krem z dyni z papryczką

Spowodować, że staniemy się kimś, kim nie chcemy – wszystko dla bycia zaakceptowanym przez kolegów i koleżanki – nie licząc się z konsekwencjami.. Kiedy koledzy Cię

Wykonawca oświadcza, że przed przejściem praw autorskich na Zamawiającego, Zamawiający jest uprawniony do nieodpłatnego korzystania z wszelkich utworów powstałych w toku

I chociaż Cię teraz z nami nie ma, bardzo Cię kochamy.. Julka Bigos