• Nie Znaleziono Wyników

Kryzys czy odrodzenie nauki prawa kanonicznego?

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Kryzys czy odrodzenie nauki prawa kanonicznego?"

Copied!
15
0
0

Pełen tekst

(1)

Remigiusz Sobański

Kryzys czy odrodzenie nauki prawa

kanonicznego?

Prawo Kanoniczne : kwartalnik prawno-historyczny 24/1-2, 23-36

(2)

P raw o K a n o n iczn e 24 (1981) n r 1— 2 K S R EM IG IU SZ S O B A Ń S K I K R Y ZY S C ZY O D R O D ZEN IE N A U K I P R A W A K A N O N IC Z N E G O ?*

Po promulgacji Kodeksu...

W śród nauk — kościeln ych i nie/kościelnych — których rozwój w p ły n ą ł na treść i kształt u ch w ał Sołioru W atykańskiego II, na

próżno szu k alib yśm y kanonistyki. S iły , które zad ecyd ow ały

0 orientacji Soboru na pewmo n ie zostały w yk u te w w arsztatach kanonistycznych. T ak zw ana now a teologia, k tó r a '— acz zagłu ­

szona — rozbrzm iew ała w naukach k o ścieln ych coraz szerszym ech em , nie znalazła w k anonistyce żadnego rezonansu. N astąpiło w ręcz ostentacyjne d ystan sow an ie się teologów od kanonistów , c o gorsze: w yo b co w a n ie praw a z życia K ościoła. A larm ujące w y ­ n ik i badań G abriela Le Bras w y k a zy w a ły jakże m ałą efek ty w n o ść p raw a kościelnego w ży ciu w iernych. T rendy antyjurydyczne w K ościele katolickim tak się n asilały, że sta ły się zaskoczeniem

n a w et dla n iek atolik ów P rzestrzegano praw a n ieja k o z k on iecz­

n ości, ze w zględ u na dyscyp lin ę i z tradycyjnej lojalności, ale bez w ew n ętrzn ego, osobistego do n iego stosunku. S tosu n ek tak i za­ ch ow ała część gorliw ego kleru, który w sposób p ryn cyp ialn y 1 k on sek w en tn y eg zek w ow ał je n ie bacząc na skutki, jaki ta tw arda, acz ow ian a najlepszym i in ten cjam i postaw a, pociąga za sobą dla w ie r n y c h 2. O czyw iście, sytuacja ta — której tu n ie trze­ ba szerzej opisyw ać ani udaw adniać — n ie została sp ow odow ana tzw . now ą teologią. T eologia ta, która doprow adziła potem do So­ boru W atykańskiego II, w yrosła z pew nej sytuacji kościeln ej, a k on k retn ie z reflek sji nad stosunkiem pojęcia w iary do jej do­ św iad czen ia 3.

W d zied zin ie prawa kościeln ego m om entem istotnym , w y cisk a ­ jącym sw oje piętno na k an on istyk ę d ziesięcioleci przedsoborow ych była prom ulgacja K odeksu PrawTa K anonicznego. S tan ow ił on

bez-* R efera t w y g ło sz o n y w d n iu 18.2.1980 w A k a d em ii T eo lo g ii K a to ­ lic k ie j w W arszaw ie p od czas o g ó ln o p o lsk ie g o sy m p o zju m k a n o n istó w . 1 P or. H. D o m b o i s , K ir c h e n r e c h t l i c h e B e tr a c h t u n g e n nach d e m K o n z i l , w: D ie A u to ritä t der F reih eit..., w yd . J. Ch. H am p e, M ü n ch en 1967, II, 529.

2 H . D o m b o i s , tam że,

3 M. S c h o f f , P r z e ł o m w teo l o g ii k a to l ic k i e j. P o c z ą tk i , dro gi, p e r ­ s p e k t y w y , K ra k ó w 1972, 195.

(3)

24

I K s. R. S o b a ń sk i

{

2

]

sporny, im ponujący owoc now oczesnej tech n ik i kod yfik acyjn ej i jako ta k i m ógł się śm iało pokazać w śród dum nych pom ników zapoczątkow anej u zarania X IX w. e r y kodyfikacji. P am iętać trze­ ba, że tę w ysoką rangę zap ew n iła m u jego form a, ujm ująca zw ięźle ogrom ny m ateriał praw ny. P rzynosząc zm ianę form y, nie w prow adzał reform y praw a, poza m iarą nieuniknion ą przy po­ rządkow aniu m ateriału, now ej jego system atyzacji i dążności do przedstaw ienia go w sposób m o żliw ie klarow ny.

Prom ulgacja kodeksu w y z w o liła obfitą tw órczość k an on istycz- ną — zarów no w d zied zin ie kom entarzy, podręczników jak i 'mo­ nografii. Produkcja ta w ygląda im ponująco, na dłuższą m etę n ie zdołała jednak zatuszow ać zubożenia kościelnej m y śli p raw nej. K odeks, podparty dekretam i nakazującym i analityczn y i system a­ tyczn y w ykład kanonów 4 u staw iał naukę praw a kościelnego. Quid iuris — tak ie p ytan ie zaprzątało odtąd u m ysły kanonistów . N a­ leża ło poznać obow iązujące praw o i tłum aczyć je w ed łu g u stalo­ n y ch w k. 18 reguł interpretacji. Rola k anonistyki ograniczyła się do bezkrytycznej funkcji interpretacji, w yk on aw czo-u sh igow ej. N ie interesując się p ytan iem quid ius, n ie rozw ijała tw órczo kościelnej m y śli praw nej i w konfrontacji ze św iecką kulturą praw ną stała bardzo uboga.

P otęgow ał to w yobcow anie m onizm m etodologiczny k an on istyk i, którego n ie przełam ało dopuszczenie i n aw et protegow anie badań historycznych, w chodzących — zgodnie z k. 18 — w zakres in ter­ pretacji obow iązującego prawa, a także archaiczna 'system atyka przyjęta w k o d e k sie 5. Skoncentrow ana na kom entow aniu form al­ n ie obow iązującego praw a k anonistyka nie ty lk o w padła w izo­ lację od rozw oju nauk praw nych, lecz okazała się coraz m niej w ładna ująć rzeczyw istość społeczną K ościoła. B y ł przecież K o­ deks m ocno zw iązany z obrazem społeczeństw a zanikającym już w ch w ili jego ogłoszenia 6.

P ow od ow ało to coraz m ocniejsze oddalenie od teo lo g ii i coraz m n iejsze jego znaczenie pastoralne. P ojaw iło się p ytan ie — za­ akcentow ane potem w trakcie prac nad reform ą K o d ek su -7 czy przyjęty w K odeksie, w zorow an y na artykułach i paragrafach św ieck ich kodyfikacji, sposób ujm ow ania prawa ab strak cyjn ym i, zw ięzłym i zdaniam i, istotnie odpow iada duchow i prawa k ościel­ nego. Zrodziły się w ątp liw ości, czy osiągnięte uporządkow anie praw a w arte b yło odejścia od d aw n ych m etod kanonicznych. B ez­

4 A A S 9 (1917) 439 oraz 11 (19'19) 19.

5 H . D o m b o i s, art. cyt. 531. D od ajm y, że sy ste m a ty k a ta p o c ią g ­ n ę ła d alek o idącą red u k cję r z e c z y w isto śc i k o ścieln ej.

6 A . G r e e 1 e y, K a n o n is c h e s R e c h t u n d G e s e ll s c h a ft , C o n ciliu m 5 (il969) 630— 637.

7 P. H u z i n g , R e f o r m a p r a w a k a n o n ic z n e g o , C on ciliu m 1965/6, P o z ­ n a ń 1968, 643.

(4)

[3] K ryzys czy o d ro d zen ie p raw a 25'

sporny b ył p ożytek dla adm inistracji, ale został on okupiony tym , że abstrakcyjne now e kanony sta ły się m niej zrozum iałe dla n ie - kanonistów i trudniej b yło w iern ym znaleźć w n ich w sk azan ia („canones”!) dla siebie. P rzyjęta w K od ek sie form a kanonów utrud­ n iała d ostrzeżen ie ich zw iązk u z w iarą i jej realizację w życiu w spólnoty. K anoniści zaś, zajęci form alnym i aspektam i praw a a za ­ kładając, że w iąże ono na zasadzie „iussum leg itim i p rin cip is”,. starali się m o żliw ie jasno p rzedstaw ić w olę praw odaw cy, zaś tro ­ skę o to, c z y kanony przylegają do fak tyczn ej sytuacji w iern ych , p ozostaw iali poza zakresem w łasn ych z a in te r e so w a ń 8. Zaiste, n ie te to czasy, w których kanoniści b y li praw nikam i n ie gorszym i, n iż n a jw y b itn iejsi koryfeusze praw a św ieck iego i k ształtow ali h istorię praw a i doktryn społecznych, a zarazem — co szczegól­ nego w ym aga przypom nienia — zn ajd ow ali się w czołów ce teo­ logicznej ów czesnej Europy, jak tego dow odzą dzieła teologiczn e tak ich d ek rety stó w jak R oland B andinelli, Om nibonus, G a a d u lf9 i jak to w yn ik a z m iejsca, jak ie śred n io w ieczn i kanoniści zajm ują w opracow aniach h isto rii d o g m a tó w 10.

Czy w ięc była to sytuacja kryzysow a? C zy k anonistyka dora­ stała do potrzeby i w ym ogów życia kościelnego? P odejm ując t o p y ta n ie m u sim y pam iętać, że staw iam y je z dzisiejszej p erspek­ ty w y . N ie oceniam y kanoni styk i sprzed lat z punktu w idzenia czasów d zisiejszych , lecz w św ie tle naszego w sp ółczesn ego rozu­ m ien ia ów czesnej sytuacji urabiam y sobie pogląd na rów noczesną tej sytuacji kamonistykę. T y lk o tak ie p ostaw ien ie spraw y m o ż e być pouczające: historia u czy nas życia, g d y w św ietle p r zy jętej p ersp ek ty w y w yciągam y w n iosk i z konfrontacji zjaw isk.

N ie pozostaje dla nas oczyw iste bez znaczenia, w jakiej m ierze sam i kanoniści okazali w rażliw ość na sytuację i czy o cen ili ją w sposób, jak i znalazł p otw ierd zen ie w historii. O k ryzysie k an o- n isty k i w sensie zastoju produkcji nie m oże być w bieżącym stu ­ leciu m ow y. A le obfita n ie w ą tp liw ie ■ tw órczość n ie w szy stk im k a- nonistom zam knęła oczy na fak tyczn ą sytuację ich d y sc y p lin y i w ła śn ie w ich szeregach zabrzm iał dzw on alarm ow y.

Szkoła w łoska...

K ryzysow ą sytuację sw eg o przedm iotu u św iad om ili sobie k ano— n iści z w y d zia łó w prawa u n iw ersy tetó w w łosk ich . S ta ło się to po

8 W y ją tk iem b y ł G ab riel L e B ras, D y rek to r In sty tu tu P r a w a k a n o ­ n iczn eg o w S trasb u rgu .

8 J. de G h e 11 i n c k, L e m o u v e m e n t th é o l o g iq u e d u X I I e s i è c le , P a ris 1914, 277— 369; A. M. L a n d g r a f , D i r i t t o ca nonic o e t e o l o g i a n e l secolo X I I , S tu d ia G ratian a I, B o lo g n a 1953,

10 N P. A. M. L a n d g r a f , D o g m e n g e s c h i c h t e d e r F r ü h s c h o l a s ti k . B. II: D ie L e h r e v o n d e n S a k r a m e n t , 2, R eg en sb u rg 1955.

(5)

2 6 K s. R. S o b a ń sk i

[

4

]

w yd an iu przez króla Italii d ek retu z 7. 5. 1936, w prow adzającego n a w y d zia ły praw a prawo kanoniczne jako przedm iot u zupełnia­ ją c y i fak u ltatyw n y. K lim at- p an u jący na tych w ydziałach spo­ w o d o w a ł konfrontację i zm usił kanonistów do spojrzenia na w ła ­ sn ą d yscyp lin ę z punktu w idzenia m etodologii stosow anej przez n au k i praw nicze. Zarzucono kanonistyce erudycyjność okupioną kosztem oryginalności m yśli, brak zm ysłu k rytyczn ego i kon­ stru k cyjn ego, kom piiatorstw o i pozostaw anie na płaszczyźnie ilu ­ stracji s łó w 11. W szystko to razem sprow adzało się do zarzutu <braku form acji praw nej u kanonistów , tłum aczącego się w św ie tle •opinii ich k o leg ó w -cy w ilistó w w ą tp liw ą jakością praw ną prawa k ościelnego.

Ta krytyczna ocena sytuacji zm obilizow ała kanonistów w ło s­ k ic h do szukania dróg w yjścia z kryzysu. W ten sposób pow stała tzw . szfkoła w łoska, zw ana tak że św iecką kanoniistyką w łoską, n ie ­ w ą tp liw ie jedno z ciek aw szych zjaw isk w h istorii kanonistyki. D opatrując się jednej z przyczyn kryzysow ej sytuacji w k. 129, noszącym w yraźne cechy inspiracji antym odernistycznej, uznali za k on ieczn e zap ew n ien ie kanonistom pogłębionej form acji ogólno- p raw nej. „Canonista sine legib u s n ih il v a let” — to stare Fag- n anow skie adagium stało się m otyw em odrodzenia. S ystem atyza­ cja prawa kościelnego, w ypracow anie jego ogólnych zasad i w e ­ ry fik o w a n ie ich w poszczególnych instytucjach i norm ach kano­ niczn ych , stwTorzenie syntez p ozw alających dostrzec ich poszcze­ g ó ln e elem en ty, w ykazanie, że prawo kościelne tw orzy tzw . pod­ sta w o w y porządek praw ny, rów nie p od staw ow y jak porządek p a ń stw o w y — to zadanie m etodologiczne, jak ie p ostaw iła sobie kanonistyka w ło s k a 12. P rzede w szystkim zaś opracow ali tzw . o- ■gólną teorię prawa kościelnego, w zorow aną m etod ologiczn ie na

tzw . ogólnej teorii prawa.

U staw iając prawo kościelne jako w iedzę praw niczą i zgodnie z w ym ogam i nauk .prawnych m u sieli postaw ić pytanie o sp ecy­ fik ę tego prawa. „Lo spirito proprio del diritto canonico” — to u lu b ion y, ale też przecież n ieu n ik n ion y tem at tych kanonistów . J e st rzeczą paradoksalną, że n ie w k ościelnych, lecz w św ie c ­ k ich środow iskach kanonistycznych zainicjow ano badania nad p od staw ow ym i zagadnieniam i praw a kościelnego. Ich m on

ogra-11 V. d el G i u d i c e , N o te c o n c lu s iv e cir ca la q u e s t io n e d e l m e t o d o n e l l o st u d io d i D i r i tî o Canonic o, A rch iv io di D iritto eccl. (1940) 5; P . F e d e 1 e, Lo S p i r i t i o d e l D iritio Canonico, P a d o v a 1962. Por. E. C o r e c c o , II r i n u o v o m e t o d o lo g i c o d e l D i r i tt o ca nonic o, La S cu o la C att. 94 (1966) 8 ns. M etod y k a n o n isty c z n e k r y ty k o w a li jed n a k n ie t y l ­ k o k a n o n iści z k ręg u św ie c k ie j k a n o n isty k i w ło sk ie j. Por. m .in. A. C a n e s t r i , D e m o m e n t o s t u d i i iu ris, A p o llin a ris 11 (1938) 183; R. U a z , T r a i t é d e D r o i t C a n o n iq u e , P a ris 1946, 5.

(6)

15] K ry zy s czy o d ro d zen ie p raw a 27

i i e o typ ow ych instytucjach kanonicznych jak słuszność kanoni­ czna, dyspensa, epikia, nad znaczeniem „bona fid es”, nad źródłem m o c y w iążącej prawa kościelnego, nad m iejscem w nim praw a ^Bożego — p o zw o liły im dać obraz struktur, zasad i ducha pra­ w a kościelnego, jakiego na próżno szukalibyśm y w podręczni­ k ach tzw . uzinanych autorów 13.

Jak w ysok o byśm y oceniali dzieło m istrzów w łoskich, szczegól­ n ie ich zain teresow an ie specyfiką praw a kościelnego, to jednak m u sim y zauw ażyć, że przy pom ocy ich m etod y m ożna było u w y ­ p u k lić sp ecyfik ę prawa k ościeln ego tylko w jego analogii do

św ieck ieg o . Ma to n ie w ą tp liw ie duże znaczenie, pokazuje bow iem p raw o kościelne jako zjaw isko w ram ach k u ltu ry praw nej. A le kanomistyka ta, upraw iana na w yd ziałach praw a, n ie w in teg ro - w a ła się w n au k i kościelne, pozostaw ała też w słabym kontakcie z praktyką praw ną K urii R zym skiej. Oparcie się w yłączn ie na założen iach praw nych, brak uw zględ n ien ia założeń teologicznych, zam k n ął przed tym i kanonistam i p ersp ek tyw y dalsze n iż K o­ deks. O statecznie szkoła ta m erytoryczn ie (a n ie form alnie) n ie w y sz ła poza koncepcje w yp racow an e przez naukę k ościeln ego

p ra w a publicznego, przedstaw iane ty lk o w now ej term in olo­

gii. W szak ordinam ento giu rid ico prim ario to n ic in n ego niż so- c ia te s perfecta. N ic d ziw nego, że w brew pozorom w czasach soborow ych szkoła w łoska okazała się k o n se r w a ty w n a 14, czego

n ie potrafi zatuszow ać obfite cytow an ie tek stów soborow ych

przez jej m istrzów . Szk oła N avarry...

Co d o tych słabych p u nktów zorien tow ali się przede w szyst­ kim autorzy, którzy en bloc p rzejęli dorobek szk oły w łosk iej. Chodzi o kanonistów zw iązan ych z założonym w r. 1952 W ydzia­

łem Praw a K anonicznego U n iw ersy tetu N aw arry. S tartow ali

w ię c oni w siedem lat przed zapow iedzią soboru. Ł atw iej w ięc b y ło im ted y dostrzec d ew aloryzację praw a w życiu K ościoła, p okryw aną — jak to sam i określają — „pastoralizm em ” *5. W po­

13 E. C o r e c c o, art. cyt. 10. N a jb a rd ziej zn a n e sy n te ty c z n e czy p o­ d r ę c z n ik o w e d zieła rep r e z e n ta n tó w szk o ły w ło sk ie j to: Ę. d el G i u -

d i c e, I n s tit u z i o n i d i D i r i t t o ca nonic o, M ilan o 11931, s1936, 41930 (Corso d i D i r i t t o canonico), 51941 (N ozioni d i D ir i tt o can onico, 121970; P. C i- p r o t t d , L e z io n i d i D i r i t t o canonco. P a r t e ge n e ra le , P a d o v a 1943; P . A. D’A v a c k , C orso d i D i r i t t o canon ico. I: I n t r o d u z i o n e s i s t e m a t i c a al d i r i t t o d e ll a C hie sa, M ilano 1956; M. P e t r o n c e l l i , D i r i t t o c a ­ n on ico, R om a 1960; P. G i s m o n d i , L e z io n i d i d i r i t t o c anonic o su i p r i n c i p i concilari, R om a 1968.

14 P. L o m b a r d i a , w: J. H e r v a d a , P. L o m b a r d i a , El D e r e c h o d e l P u e b l o d e Dios, P a m p lo n a 1970, I, 2)11

(7)

28 K s. R. S o b a ń sk i

161

rów naniu ze szkołą w łoską poszerzają sw oją optyką i w yk azu ją

w iększą w rażliw ość teologiczną. P rzedm iotem kanonistyki jest

w ed łu g n ich K ościół, konkretnie: jego praw ny aspekt. A sp ek t ten m ożna poznaw ać z różnych punktów w idzenia: teologiczn ego, historycznego, socjologicznego i kanonistycznego. K anonistyka zaj­ m uje się im m anentną K ościołow i spraw iedliw ością jako m ającą b yć hic e t nunc realizow aną, jako czynnikiem kształtującym ży ­ cie społeczne K ościoła.

W założeniach m etodologicznych szk o ły N aw arry w ażną rolę1

odgryw a w yodrębnienie płaszczyzn poznaw czych fundam ental­

nej i zjawielkowej. Na pierw szej poznaje się ontologicznie i a k sjo­ logiczn ie praw ną strukturę L udu B ożego i buduje teorię podsta­ w o w ą prawa kościelnego. Na drugiej bada się praw o w ś w ie tle przyczyn bezpośrednich i em pirycznych, takich jak ustaw a, z w y ­ czaj, kontrakt, w yrok. Cel zabiegów k an on isty w idzą w opraco­ w an iu harm onijnego system u, u łatw iającego poznanie i porządko­ w an ie rzeczyw istości praw nej K ościoła, co służy realizacji spra­ w ied liw o ści jako w ym iaru K ościoła, a tym sam ym u rzeczyw ist­ n ien iu K o śc io ła 16. K anoniści z P am plony kładą d u ży nacisk na popraw ne i czyste stosow anie m etod praw nych, a zaliczają d o n ich egzegezę, konstruow anie system u, abstrakcje w tech n ice pra­ w odaw czej i w nauce, koncepcje praw ne, h ip otezy i teorie, ty ­ p y praw ne, redukcję upraszczającą, zrów nania i fik cje praw ne, form ę praw ną, język praw ny, zasady in te r p r e ta c ji17. P odejm o­ w ane przy zastosow aniu tych m etod prace traktują jako służbę- kościelną. Prow adzą ją sub specie fidei, co oznacza dla n ich zgod­ ność z nauką o K ościele przedkładaną przez M agisterium 18. W yz­ nacza to granice zainteresow ań kanonisty. P ow in ien on z tej n au ­ ki w y ła w ia ć praw ne aspekty. T ylko te aspekty, a n ie w iara, sta­ n ow ią p ersp ek tyw ę form alną k an on isty i decydują o jego posta­ w ie in telek tu aln ej, niezależnej od w ia r y 19.

K anonistyka N avarry stanow i bezspornie znaczącą pozycję w śród nauk kościelnych X X w. Zw iązana z jednym u n iw ersytetem n ie m a tak licznych reprezen tantów jak szkoła w łoska. Jest to jednak szkoła ogrom nie tw órcza. Jej b ogaty dorobek, o zw artym , zd ecy ­ d ow an ym obliczu, dow odzi, do jak dużych osiągnięć m oże p row

a-d e l D e re c h o ca nonic o e n la e a-d i f i c a t i o n a-d e la Iglesia , Iu s can. 18 (19*73)-26, 233.

16 J. H e r v a d a, w : J. H e r v a d a , P. L o m b a r d i a , dz. cyt. 145—‘160. 17 J. H e i . v a d a , ta m ż e 1©3—>188.

18 P. J. V i 1 a d r i с h, El ius d i v i n u m c o m o cr i te r i o d e a u t e n t i c i d a d e n el D erech o de la Iglesia w : L a norm a en e l D erech o can on icio, P a m ­ p lon a 1979, II, 25—78.

19 P. J. V i 1 a d r i с h, H a c ia u n a te o r ia f u n d a m e n t a l d e l D e r e c h o ca nonic o, Iu s can. 10 CA970) 38 n ss.

(8)

17] K ryzys czy o d ro d zen ie p raw a 29

•dziś k on sek w en tn e stosow anie określanej m e to d y 20. K an on isty- k a ta dotrzym uje kroku naukom praw nym . Od początku bar­ dziej u w rażliw iona teologiczn ie była znacznie lepiej n iż szkoła wło,ska przygotow ana do konfrontacji z teologią soborow ą i po­ trafiła przejm ow ać ją n ie w erb aln ie tylk o czy biernie, lecz w sposób a k ty w n y 21.

D oceniając znaczenie kanomistyki upraw ianej w P am plonie m oż­ n a jednak zgłosić pod jej adresem szereg w ą tp liw o ś c i22. K on­ c en tru ją się one w okół założenia, ż e ' w iara to coś przedkano- Jiistycznego, niejako kryterium n egatyw n e. B y ło ono im k on iecz­ n e dla uzasadnienia ściśle praw nego charakteru kanonistyki. W k o n sek w en cji, na płaszczyźnie zjaw iskow ej kanoinistyka zostaje p ra k ty czn ie zredukow ana do działań te c h n iczn y ch 23. Na płasz­

czyźnie zaś fundam entalnej w ogóle n ie widać, w jaki sposób m ożn a by w ram ach poznania praw nego poznać istotę prawa k ościelnego. Do takiego poznania potrzebna jest w iara, co kano- n iśc i N avarry sam i przyznają stw ierdzając, że chodzi o pozna­

n ie w św ietle O bjaw ienia Bożego. A poznanie to coś w ięcej niż ty lk o p iln ow an ie, by pozostaw ać w zgodzie z M agisterium . W y­ d a je się, że przy k onsekw entnej realizacji k anonistyki, jaką pro­ p o n u ją ci autorzy, na płaszczyźnie fundam entalnej n ie dojdzie

ona do żadnych w łasn ych ustaleń, sprow adzając się w praktyce

do pow tarzania inform acji teologicznych, albo też po prostu

.przekroczy ram y nauk praw nych. Tak bardzo podkreślana przez ty c h autorów kościelna efek ty w n o ść ich pracy doznaje uszczerb­ k u przez odłączenie aspektów praw nych od aspektów zbaw czych. W yrażając te w ątp liw ości n ie m ożem y jednak nie podkreślić starań w spom nianej szkoły hiszpańskiej o zap ew n ien ie praw u

k o ścieln em u „infrastruktury” te o lo g ic z n e j24. Zatroskana ■— po­

20 Z w rócił na to u w a g ę E. C o r e c c o , K r i t i s c h e E r w ä g u n g e n z u m Z w e i t e n I n t e r n a ti o n a le n K o n g r e s s f ü r kan on is ch es R e c h t in M aila nd

v o m 10. bis 15.9.1973, A rch iv fü i’ k ath. K irch en rech t 142 (1973) 591. 21 C zego d ow ód z n a jd u jem y w szereg u m on ografiach , np. P. L o m - ł> a r d i a, R e le v n a c i a de las ca r i s m a s p e r s o n a le s en el o r d e n a m i e n t o c a n o n ico , Ius can. 9 (1969) 101— 119 ( = E scrito s d e D erech o canonico, III, P am p k m a 1974, 79— 105).

22 R. S o b a ń s k i , El lu g a r y las fu n c t io n e s de la c a n o n is tic a en l a v i d a d e la Iglesia, Iu s can. 16 (1976) 32, 293— 305.

23 J. H erv a d a ilu stru je p rzy jęte za ło żen ia m eto d o lo g iczn e p rz y k ła ­ dem : U sta le n ie , czy b isk u p p o siad a z p raw a B ożego w ła d zę ju r y sd y k ­ c ji, n a leży do teo lo g ii, n a to m ia st o k r e śle n ie , jaik ta w ła d za k sz ta łtu je s ię w śród in n y ch w ła d z i u p ra w n ień , n a leży do k a n o n isty (dz. cyt. 159). H erv a d a n ie dostrzega jed n ak , że — z jed n ej stron y — te o lo g m ó w ią c y o ju ry sd y k cji p o słu g u je się już p o jęciem p raw n ym , z dru­ g ie j zaś ta k u sta lo n a rola k a n o n isty sp row ad za jego d zia ła ln o ść do z a b ieg ó w czysto tech n iczn y ch .

24 E. C o r e c c o , D ir itto canon ico, w : D iz io n a rio en ciclo p ed ico di t e o ­ l o g i a m o r a le R om a 19764, 227.

(9)

30 K s. R. S o b a ń sk i 181

d obnie jak jej starsi w ło scy koledzy — o doprow adzenie k a n o - n isty k i do poziom u osiągniętego w ich krajach przez nauki pra­ w ne, w ykazuje dużą w'rażliwość na życie i potrzeby pastoral­ ne K ościoła. G łów na jednak zasługa obydw u tych szkół to praw ­ n icze poszerzenie h oryzontów k an on istyk i, dzięki czem u z te g o pun k tu w idzenia jej sytuację kryzysow ą w porę przezw yciężo­ no. Z punktu w idzenia nauk praw nych kryzys został op an ow a­ n y 25.

O ile w zajem ne stosunki kanonistyki i nauk p raw nych b y ły zróżnicow ane, gdyż za leżały od prądów id eow ych stojących u p odstaw p rzyjętych w poszczególnych państw ach system ów pra­ w n ych , od układu stosunków K ościół państw o, od tradycji k u l­ tu row ych , a także od struktur szkolnictw a w yższego, to oddala­ n ie -się od siebie przym iotn ik ów „kanoniczny” i „pastoralny”, p rzy coraz bardziej w yłączn ym docenianiu tego ostatniego, stało się coraz pow szechniejsze. J ak na to zjaw isko zareagow ała k a - nonistyka? C zy n ie przyjm ow ała je do w iadom ości lub reago­ w ała jed yn ie polem icznie — co byłoby dow odem jej n ied orasta- nia do sytuacji, a w ięc kryzysu, czy też podjęła je celem pozy­ ty w n eg o rozw iązania i tym sam ym skuteczniejszego w y p ełn ia ­ nia m isji kościelnej?

25 U k ła d a n ie się r e la c ji k a n o n isty k i do nau k p ra w n y ch p rzed sta ­ w io n o na p rzy k ła d zie szk oły w ło s k ie j i h iszp a ń sk iej T e b o w ie m p od ­ j ę ły e x p rofeśso p ro b lem sta tu su p ra w n eg o k a n o n isty k i, zm u szo n e d o teg o is tn ie ją c ą w ty c h k ra ja ch sy tu a c ją m etod ologiczną. O prócz W łoch (od r. 1936) i H iszp a n ii p raw o k a n o n iczn e w y k ła d a n o ta k ż e n a u n iw e r sy te ta c h fra n cu sk ich (h isto ria p raw a k o ścieln eg o — por. F . C i m e t i e r , L ’é tu d e d u d r o i t ca n o n iq u e d a n s le s u n i v e r s i t é s d e l ’E t a t e n Fra nce, w : A cta C ongres su s iu rid ici in tern a tio n a lis, R om a 1934, 4, 533—540, ponadto In sty tu t P ra w a k an on iczn ego n a u n iw e r s y te c ie w S trasb ou rgu ), n iem ieck ich , a u stria ck ich i p o lsk ich . S p ośród n ich szer­ sz y m o d d zia ły w a n iem m e to d o lo g icz n y m m ogą p o szczy cić się je d y n ie fr a n c u s k ie bad an ia z zak resu h isto r ii i so cjo lo g ii p raw a k o śc ie l­ n eg o . W N iem czech k a n o n isty k a przez szereg lat po og ło szen iu K o­ d ek su p ro fito w a ła z o sią g n ięć k a n o n istó w d rugiej p o ło w y X I X w ., k tó r z y pod w p ły w e m E. R. R i c h t e r a (L e h r b u c h d e s kath olis chen, u n d e v a n g e li s c h e n K i r c h e n r e c h t s , L eip zig 1842) przejąw iszy sy s te m a ty ­ k ę sto so w a n ą w p ra w ie św ie c k im , a ponadto w y ró żn ia ją c się b ad a­ n ia m i h isto ry czn y m i, z a p e w n ili so b ie m ocną p o zy cję w św ie c ie p ra w ­ n ic z y m (W alter, P h illip s, S ch erer, V ering, S ä g m ü ller i in.). W P o ls c e od rodzonej w k a n o n isty ce d o m in o w a ła h istoryczn a szk oła Wł. A b ra ­ ham a, za p ew n ia ją ca k a n o n isto m m ocn ą p o zy cję n a w y d z ia ła c h praw a. N a styk u k a n o n isty k i z p ra w em św ie c k im rod ziły się w P o lsc e in n e p ro b lem y niż np. w e W łoszech — n ie d y sk u to w a n o tu ta j nad ch a ra k ­ te r e m i m eto d o lo g ią k a n o n isty k i, lecz p rak tyczn e p rob lem y z w ią z a n e z k o d y fik a cją p raw a p o lsk ieg o , zw ła szcza p raw a m a łżeń sk ieg o . N a b ard ziej p ok ojow ą k o e g z y ste n c ję k a n o n isty k i i n a u k p r a w n y c h w P o l­ sce (jak te ż w A u str ii i w N iem czech ) w p ły n ę ło ta k że is tn ie n ie k a te d r p ra w a k a n o n iczn eg o na w y d z ia ła c h te o lo g ic z n y c h u n iw e r sy te tó w , e o ty m sa m y m z a p ew n iło kanoniistcwn sta tu s u n iw e r sy te c k i. P o s ia d a n ie

(10)

[9] K ryzys czy o d ro d zen ie p raw a 3 t

D odajm y, że sytuacja staw ała się tym bardziej paląca wobec- rozw oju ew an gelick iej nau k i o praw ie kościelnym , zain icjow a­ nej chrystologiczną koncepcją K. Bartha, a znajdującego wyraz:

w bogatej i oryginalnej tw órczości, w której szczególnie w yróż­ n iają się dzieła J. H eckla, E. W olfa i H. D om bois 26. Ich im ponu­ jące w izje praw a kościelnego jak o le x charitatis (Heckel) czy ius gratiae (Dombois) sta n o w iły po prostu w y zw a n ie dla k an on i- stów. W spom niano już w yżej o kanonistach N avarry. Ś w iad czyło­ b y to jednak niedobrze o kanonistach, gdyby autorefleksja ka— n on istów nad ich miejscem- w życiu K ościoła pojaw iła się do­ p iero w okresie dojrzałości tej szkoły. Na m ałą efek ty w n o ść pra­ wa kościeln ego G abriel Le Bras zw rócił uw agę znacznie w cześ­ niej, bo w r. 1930 27, a P ius X II n ap iętn ow ał rozbrat m ięd zy

rzeczyw istością prawa i łaski już w encyklice M ystici C orporis 28.

Bertrams i inni...

Istotnie, pierw sze reakcje kanonistów p o ja w iły się w krótce p o tejże encyklice. O czyw iście, nie m ożem y m ów ić o p oszczegól­ nych autorach, ograniczam y się do tych, którzy „stw orzyli szko­ łę ”. Jako p ierw szego trzeba chyba w ym ien ić W. Bertram sa. Już. w pierw szej połow ie lat czterdziestych zajął się podstaw am i i specyfiką praw a k o śc ie ln e g o 29. Jako punkt w y jścio w y przyjął — w w yraźnym n aw iązan iu do M ohlera — tajem n icę W cielenia.. Pozw ala m u to zająć się w zajem ną relacją w ew n ętrzn ego i z e w ­ n ętrznego życia K ościoła. Życie w ew n ętrzn e — tw ierd zi — n ie m oże obejść się bez zew n ętrzn ych form organizacyjnych, stąd jest

pozycji, którą gd zie in d ziej trzeb a b y ło dopiero u zasad n ić, n ie p ro w o ­ k o w a ło p rob lem u m iejsca k a n o n isty k i w śród n au k p ra w n y ch . S tą d brak z a in tereso w a n ia ty m i za g a d n ien ia m i — i brak w ła sn eg o w k ła ­ du w p rob lem atyk ę. O k a n o n isty ce p o lsk iej ok resu m ię d z y w o je n n e g o J. S a w i c k i , D ie E n tw i c k l u n g d e r K i r c h e n r e c h t s w i s s e n s c h a f t in P o ­ l e n 1918— 1957, Ö sterr. A r c h iv f. KiTeheosrecht 9 (il958) 2.43— 254; P. H e m p e r e k , K a n o n i s t y k a p o l s k a w s z e ś ć d z i e s ię c i o le c i u n ie p o d l e g łe j P o ls k i, P ra w o kan. 28 (1981) nr 1—2 s. 41— 77. 26 A. M. E o u c o - V a r e l a , E v a n g e li s c h e K i r c h e n r e c h t s t e o l o g i e h eu te . M ö g l ic h h e i te n u n d G r e n z e n e in es D ia lo gs, A rch iv f. K ath. K ir- c henr ech t 140 (197,1) 106— 136. 27 G. L e B r ai s, Ż y w o t n o ś ć r e l ig i jn a K o ś c io ł a w e F rancji. S t u d i u m h i s t o r y c z n e o sila ch ż y w o t n y c h c h r z e ś c i j a ń s t w a , w : L u dzie — w ia r a — K o śció ł. A n a liz y so cjo lo g iczn e, W arszaw a 1966, 143—>174 (B ib lio tek a W ięzi 16). P or. ta k że J. K l o c z o w s k i , W s p ó łc z e s n a socjolo gia r e l i- gii, w: S o cjo lo g ia r e lig li, W p row ad zen ie, K ra k ó w 1962, V II •— X IV {B ib lio tek a W ięzi 6).

28 A A S 35 01943) 201.

29 D ie E igen n atu r des K iroh en rech ts, G regorian u m 27 (1946) 527—566.. P r a c e jego zebrano w zbiorze Q u e s ti o n e s a c tu a l e s iu ris canoniici, R o - m a e 19*69.

(11)

3 2 K s. R. S o b a ń sk i

K ościół zarazem społecznością prawną. W tym m om encie spo­ ty k a ją się u B ertram sa założenia teologiczne i filozoficzn o-sp o-

łeczne. P raw o kanoniczne n ie ujm uje życia nadprzyrodzonego

w prost, lecz w szystk ie akty zew nętrzne, będące przyczyną albo sk u tk iem w zględ n ie też przeszkodą dla życia nadprzyrodzone­ go. Stw arza onio odpow iednie w arunki dla życia nadprzyrodzone­ go, u m ożliw iające ludziom utrzym anie i pom nażanie życia łaski, ki.

Na punkcie w yjściow ym przyjętym przez B ertram sa stanęło w ie lu a u to r ó w 30, jeg o w izję i uzasadnienie praw a kościelnego jak o porządku środków uśw ięcen ia dzielą przede w szystk im ka- non iści zw iązani z U n iw ersy tetem G regoriańskim ®i.

N iew ą tp liw ie, w założeniach Bertram sa i licanych kanonistów d zielą cy ch jego poglądy, da się w ysłuchać echo koncepcji spo­

łeczności doskonałej czy p od staw ow ego porządku praw nego. N a­ suw a się też pytanie, czy dla uzasadnienia praw a kościelnego potrzebne są dodatkow e przesłanki, n ie teologiczne (tzn. n ie w y ­ n ik ające z O bjaw ienia), lecz z filozofii społecznej. Czy środki u św ięcen ia n ie rodzą sam e z siebie porządku praw nego, który n a le ży tylk o rozpoznać, czy w sugestii o konieczności ich po­ rządkow ania nie ukryw ają się w yobrażenia w zięte z in n ych po­

rządków praw nych, te sam e, które ongiś podbudow ały R. Soh-

m o w i jego zarzut o sprzeczności m ięd zy K ościołem i prawem ? Są to jednak u w agi dotyczące w izji prawa. Istotne natom iast je s t samo podjęcie problem atyki fundam entalnej i zain fek ow a­ n ie nią kolegów i w ielu uczniów , jak tego dow odzi bogactw o tem atów op racow yw anych przez uczniów G regoriany ze w szy st­ k ich stron św iata. K anoniści zgrupow ani w okół tego u n iw ersy ­ te tu nie tw orzą szk oły tak zw artej i jednolitej jako kanonistyka w ło sk a czy pam plońska, ale też n ie chodzi im o przysw ojenie ok reślon ych m etod, lecz o w szechstronne n a św ietlen ie fenom e­

n u praw a kościeln ego i poszczególnych jego in stytu cji, a tu

w szelk i m onizm m etod ologiczn y m ógłb y okazać się zabójczy. M oż­

*° N p M . R. A. A r b u s,' Le D r o it d e Vin carn atio n, R ev u e d e droit can on . 2 (1952) 133— 170; 277.— 310; J. S a l a v e r r i, El d e r e c h o en el M i s te r o d e la Iglesia: w : In v e stig a c iö n y elab oración d el D erech o C an ón ico. T raba jos de la V S em a n a d e D erech o C an ón ico, B a rcelo n a 1956, 1—54; A. M . St i i c k l e r , D as M y s t e r i u m d e r K i r c h e i m K i r c h e n r e c h t , w : D as M y steriu m der K irch e in d er S ic h t der th e o lo g isc h e n D isz ip li­ n e n , hrsg. F . H olb öck — Th. S a rto ry , S a lzb u rg 1962, II, 571— 647; H . H e i m 1 e r, A s p e c t o cristo ló g ico d e l D e r e c h o C an ón ico, Iu s C ano­ n ic u m 6 (1966) 25-^51.

81 N p. O. R o b l e d a , F in d e l D e re c h o en la Ig lesia , R e v ista esp a n o la d e D erech o ean on ico 2 (1947) 248—292; R. B i d a g o r , Lo s p i r it o d e l D i r i t t o canonic o, R om a 1969; P o d o b n ie M. Z u r o w s k i, P r a w o do u c z e s t n i c t w a w e w s p ó l n o c i e K o ś c io ł a („Ius ad c o m m u n io n e m ) , W arsza­ w a 1979.

(12)

[

11

]

K ryzys czy o d ra d zen ie p raw a 33

na się n ie zgadzać z konkretnym i w yw odam i Bertram sa, isto tn y pozostaje otw arty charakter i zapładniające działanie jeg o kon­ cepcji, przede w szystk im zaś pokazanie, że kanonistyka dla roz­ w iązania sw ych p odstaw ow ych zagadnień w inna zw rócić się k u cen traln ym tajem nicom chrześcijaństw a. Podjęcie tego k ieru n ­ ku i w ynikająca stąd ew olucja p oglądów w zakresie fundam en­ taln ej problem atyki praw a kościelnego dająca się zaobserw ow ać na sam ym w y d z ia le 32, pozw ala nam wskazać na ten ośrodek ja­ ko na przykład odradzania się kanonistyki.

S z k o ła m o n a c h ijs k a ...

Bardziej hom ogeniczny okazał się in n y ośrodek, m ian ow icie zw iązan y z osobą K lausa M orsdorfa In stytu t Praw a K anonicz­ nego w M onachium . Od początków istnienia tego in stytu tu n ie szczędzi się tam w y siłk ó w dla wylkazywania teologiczn ego cha­ rakteru prawa kościelnego. To u k ierunkow anie badań tłu m aczy się n ie ty lk o koniecznością ustosunkow ania się do szczególnie sil­ nych w N iem czech trendów antyjurydycznych, w szczególności d o w ciąż jeszcze ży w eg o zarzutu Rudolfa Sohm a, ale także fa k ­ tem , że kanoniści n iem ieccy nie utracili kontaktu ze św iecką n au ­ ką. D ow odzą tego zarów no w ielk ie podręczniki autorów dzie­ w iętn astow ieczn ych , jak i szereg m onografii w ydanych już po K odeksie. W śród tych ostatnich w yróżnia się n iezw y k le p recy­ zyjna praca M orsdorfa o język u praw nym K o d e k su 33. N ie do zak w estion ow an ia z punktu w idzenia m etodologii prawa i ogro­ m n ie d b ały o czystość m etodologiczną prac prow adzonych w in ­ stytucie 3i, m ógł ak tyw n ie staw ić czoła prądom an tyjurydycznym i zająć się kw estią podstaw i natury prawa kościelnego. T ych zagadnień n ie m ożna w ed łu g M orsdorfa rozpatryw ać inaczej n iż w ram ach m yślen ia teologicznego. P od staw y prawa kościeln ego ■wywodzi n ie z koncepcji społeczności doskonałej czy podstaw o­ w eg o porządku praw nego, lecz z idei Ludu Bożego, form ow an ego przez słow o i sa k r a m en t35. W w y w o d y sw oje n ie w prow adza do­ d atk ow ych założeń o charakterze filozoficzn ym . W edług n ieg o

kanonista — uzbrojony w praw niczą m etodę — znajduje w O b ­

32 N p. G. G h i r 1 a n d a, II d i r i t t o c iv i le „ a n a lo g a tu m p r i n c e p s ” d c l d i r i t t o ca n o n ico ?, R a sseg n a d i T eo lo g ia 16 (1975) 588— 594; F. U r r u t i a , D e n a tu r a le g is ecclesia sticae, M onitor eccl. 100 (1975) 400— 419.

83 D ie R e c h ts s p r a c h e d e s C o d e x Iu r is Can onici. Eine K r i t i s c h e U n t e r ­ s u c h u n g , P ad erb orn 1937.

84 W zorcow ym p rzyk ład em p o p ra w n o ści m eto d o lo g icz n e j m oże b y ć ro zp ra w a d o k to rsk a H. S c h m i t z , D ie C e s e t z c e s s y s t e m a t i k d e s C o d e x I u r i s C a n o n ici L ib e r I—III, M ü n ch en 1963.

35 L e h r b u c h d e s K ir c h e n r e c h t s a u f G r u n d d e s C o d e x Iu ris C a n o n ic i,

Paderborn («1:949) “ 1964, I, a —20. 3 — P r a w o K a n o n ic zn e

(13)

34 K s. R. S o b a ń sk i

ja w ien iu p od staw y prawa kościeln ego oraz dane je charaktery­ zujące. Zaś pracując na płaszczyźnie, na której K ościół jest zna­ kiem dla św iata, służy w iarogodności tego znaku i tożsam ości K ościoła C hrystusow ego.

Założenia M órsdorfa zrobiły szkołę. W ysoki poziom nauko^ w y in sty tu tu ściągał doń uczniów nie tylk o z n iem ieck iego obsza- su językow ego. Założenia m istrza okazały się inspirujące — i w y ­ m agające rozw inięcia. Jego praw na interpretacja słow a głoszo­ n eg o jest zbyt form alistyczna, n ie dość przejrzyście rysuje się p ow iązan ie m iędzy sakram entem i sym bolem p raw nym — jedno jednak w ydaje się dziś nie ulegać w ątpliw ości: przesłankę pra­ w a kościeln ego stanow i w ew n ętrzn y, p raw n y w ym iar czynników k onstytuujących K ościół. Tę tezę podjął i rozw inął papież Pa­ w e ł VI w kolejn ych przem ów ieniach z 13.12.197 2 38, 8.2.19 7 3 37 oraz

17.9.1973 3S. Szczególnie to ostatnie spraw iło satysfakcję tym

uczniom M orsdorfa, którzy rozw ijają koncepcję m istrza przy

pom ocy kategorii co m m u n io 39.

P e r sp e k ty w y ...

C harakteryzow ane w yżej cztery szkoły (jeśli pod to określenie m ożna podciągnąć także kanonistów zw iązanych z U n iw ersy te­ tem G regoriańskim czy w yw od zących się z niego), n ie w yczer­ pują oczyw iście k an on istyk i ostatnich dziesięcioleci. Można by w skazać ma prężne ośrodki kanonistyczne nie zw iązane z żad­ ną z tych szkół i — zw łaszcza obecnie — w cale n ie zasklepiają­ ce się w egzeg ecie prawa, na o ży w io n e kongresy, na in teresu jące czasopism a, na kanonistów w ielk iego form atu. A le w referacie n ie chodziło o zbilansow anie kanonistyki ani o jej panoram ę. C hodziło o odpow iedź na pytanie: kryzys czy odrodzenie. Odpo­ w ied ź podana w kategoriach ilościow ych b y łab y zw odnicza, zaś k ategorie jakościow e w ym agają określenia kryterium . Stąd szu­ k aliśm y tych zjaw isk w k anonistyce, które św iadom ie przybie­ rały charakter program ow y i okazały się inspirujące, co d ow o­ d zi zarów no ich w artości nauSkowej jak i u ch w ycen ia przez nie problem ów zasadniczych i żyw ych. W ydaje się, że cokolw iek działo się w kanonistyce, cechuje się — o ile w ych od ziło poza analizę tekstów — p okrew ieństw em z którąś z w ym ien ion ych orientacji.

O rientacje te istn ieją nadal obok siełiie, czują się potw ierdzo­ ne przez posoborową sam ośw iadom ość kościelną, w ręcz w łaśn ie

86 A A S 64 (1972) 780—7.82. 87 A A S 65 (1973) 95— 103.

38 L’O sservatore R om ano nr 2il3 z 17/18. 9. 1973. 89 E. C o r e c c o , K r i t i s c h e Erw ägungen..., 605.

(14)

[13] Kryzys czy odrodzenie prawa 35

w rozw oju w łasn ych założeń w idzą przyszłość k a n o n isty k i40. N ie m ieści się w tem acie n in iejszego referatu zajęcie stanow iska oo do tych p rzew idyw ań. Jest fak tem , który potw ierdzają m ięd zy­ n arod ow e kongresy prawa kanonicznego, że obecnie już nie m o­ żna rozpraw iać o praw ie kościelnym , zw łaszcza zaś o jego za­ gadnieniach podstaw ow ych, z p om inięciem jego teologicznej ja­ kości 41.

E w identne jest też poszerzenie przez kanonistykę w ła sn eg o przedm iotu. S taje się ona nauką n ie o tekstach praw nych ty l­ ko, lecz o rzeczyw istości społecznej będącej w spólnotą Boga i lu ­ dzi. N aw iązała ona na pow rót kontakt z rzeczyw istością społecz­ ną K ościoła i okazuje się przygotow ana do tego kontaktu. Po­

tw ierdza to literatura kanonistyczna zw iązana z reform ą K od ek ­

su Praw a K anonicznego. Z najdujem y w niej n o w y obraz kano- nisty: to już nie lek cew ażon y przez teologów i duszpasterzy zn a w ­ ca paragrafów , lecz uczony pracujący nad tym , by zaoferow a­ na ludzkości w C hrystusie w spólnota znalazła przez K ościół re­ alizację m ożliw ie głęboką i w yraźną. Św iadom ość takiej służby przenika w spółczesną kanoriistykę. N ie n ależy się m artw ić tym , że kanonistom daleko do zgodności co do kształtu p rzyszłego prawa i poszczególnych in stytu cji, gd y ż nieogarnionej tajem n icy Z baw ienia, jakiej K ościół jest znakiem , nie da się zam knąć w ja­ kiejś m onoidei ani w tłoczyć w m onolityczne form y. U niform izm b y łb y tu pierw szym krokiem ku stagnacji. Z pew nością też n ie w szystk ie propozycje w ysu w an e i uzasadniane przez k an on i- stów zostaną urzeczyw istnione w najbliższej — i n ie tylk o — kodyfikacji, ale przecież i one dow odzą horyzontów otw iera­ n ych przez w spółczesną kanonistykę. R ów nocześnie u św iadam ia­ ją kanonistom , jak dużo pozostaje jeszcze do zrobienia, że — m im o w szystko — w n iek tórych zagadnieniach, i to często tych

najbardziej p odstaw ow ych *21 tk w im y w ciąż jeszcze w p ow ija­

kach. A le w łaśn ie taka sam okrytyczna postaw a jest najbardziej godna nauki, ona budzi nadzieje i pozw ala ufać, że proces od­ rodzenia kanonistyki będzie trw ał.

40 Por. np. P . L o m b a r d i a , P r in c i p io s y te c n i c a s d e l n u o v o D e - recho, Iu s can. 11 (1971) 2/1, 28 { = E sc rito s d e D e r e c h o Canonic o, P a m - p lona 1971, III, 237— 260) oraz K. M örsdorf, K a n o n is c h e s R e c h t als t h e o ­ logisch e D isz ip lin , A r c h iv f. K ath . K irch en rech t 145 (1976) 58.

41 R. S o b a ń s k i , S y t u a c j a m e t o d o lo g i c z n a p r a w a k o ścieln eg o , P r a ­ w o kan. 22 (1979) nr 1—2, 13— 15.

42 N p. za g a d n ien ie d y sc y p lin y k o śc ie ln e j — co ona w ła ś c iw ie o zn a cza i ja k i jej e k le z ja ln y sen s — to za g a d n ien ia tr a k to w a n e często w e d łu g m o d e li d y sc y p lin y św ie c k ie j, a w y m a g a ją c e przecież n a św ie tle n ia w k a ­ te g o r ia c h ek lezjo lo g iczn y ch .

(15)

36 Kfe. R. S o b a n sk i

[

14

]

Krise oder Erneuerung der Kirchenrechtsvvissenschaft?

U n ter den K räften , d ie a u f d en In h a lt und a u f die G esta lt der B e sc h lü sse d es II. Vaticaruam s e in e n e in sch n eid en d en E in flu ss a u sü b ­ te n , w a r d ie K a n o n istik n ich t v ertreten . D ie se w a r m it der In terp re­ ta tio n d es fo r m e ll v e r p flic h te n d e n R ech ts b esch ä ftig t. D esh a lb k a n n d as v e r h ä ltn ism ä ssig reic h e k a n o n istisch e S c h r ifttu m ü b er d en w a h ­ ren Z ustand d ieser W issen sch a ft n ich t h in w eg tä u sch en .

E s w a ren v o r a lle m d ie ita lie n is c h e n L a ien k a n o n isten , d ie d en w is ­ s e n s c h a ftlic h e n Z u stan d der K irch en rech tsleh re ein e r K ritik u n terzo ­ g e n h a tten und sich d ie M ühe gab en , u m sie a u f das N iv e a u der R e c h tsw iss e n sc h a fte n em p orzu h eb en . A llerd in g s fe h lte ih n en e in e g e ­ n ü g e n d e th e o lo g isc h e S e n sib ilitä t. D ie se w ird in e in e m g r ö sseren A u sm a ss v o n d en K a n o n isten der U n iv e r sitä t v o n N avarra a u fg e w ie ­ se n . D och au ch fü r d iese b leib t d er G la u b e e in e v o r w iss e n sc h a ftlic h e V o ra u ssetzu n g , u n d das o b w o h l sie e in tie fe s p a sto ra les G efü h l zu T a g e brin gen . E in R in g e n u m e in e n ich t nur ju ristisch zeitgem äiss g e sta lte te , son d ern v o r a lle m a u ch th e o lo g isc h fu n d ie r te K a n o n istik p rägt die m it der G regorian a u n d m it dem M ü n ch en er K a n o n istich en In stitu t v erb u n d en en K an on isten .

H e u te ist sch on k e in e seriö se D isk u ssio n über d as K irch en rech t m ö g lich , d ie se in e th e o lo g isc h e E igen art a u sser A ch t la s se n w ü rd e. K lar e rsch ein t au ch e in e b r e ite r e S ic h t ih res O bjektes. E s g eh t da n ic h t n u r u m ju rid isch e T e x te , so n d ern u m die so zia le W irk lich k eit d er G o tt-m e n sc h lic h e n G em ein sch a ft. N ich t a lle, th e o lo g isc h fu n d ie r te , V o rsch lä g e der h e u tig e n K a n o n istik w e r d e n e in e g e se tz lic h e G e sta lt fin d en , doch sie b e w e ise n e in e W eite d er H orizon te der K a n o n istik . G le ic h z e itig zeig e n sie, w ie v ie l da n och zu m a ch en ist.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jego przygotowanie okazało się znacznie trudniejsze niż po- czątkowo można się było spodziewać, i to właśnie stało się przyczyną opóźnienia edycji w stosunku do

Słowa kluczowe: prawa własności intelektualnej, prawo autorskie, plagiat, odpowiedzialność pracowników naukowych z tytułu naruszenia praw własności intelektualnej, zarządzanie

rająca ocenę „wojny z Polską nie jako odosobnionego zadania Frontu Zachodniego, ale zadania centralnego całej Rosji robotniczo-chłopskiej”77. Tak więc musiało minąć

Czy i jakie są zatem racje przemawiające na rzecz stanowiska zajętego przez Trybunał Konstytucyjny, który odrzucił pogląd o neutralności Konwencji Praw Dziecka w

Również sekw encje tRNA archebakterii za sa ­ dniczo różnią się od sekw encji tRNA z innych organizm ów (np. trójka iJnpCm, zam iast trójki TtyC* w ramieniu

O kazuje się, że więż akustyczna rozpoczyna się przed wykluciem się piskląt, w ciągu p aru ostatnich dni wysia­..

serw acji w odniesieniu do K siężyca daje jego terminator (linia, gdzie przylegają do siebie oświetlona przez Słońce i nie ośw ietlona część tarczy). Istnienie

na rozrywa się w pierścienie, między któ- remi powstaje nowy cylinder płynny, zwolna krzepnący znowu na powierzchni. Zjawisko to powtarzać się może ad infi-