• Nie Znaleziono Wyników

"Twórczość poetycka Filipa Kallimacha", Kazimierz Kumaniecki, Warszawa 1953, Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 147, 1 nlb. : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""Twórczość poetycka Filipa Kallimacha", Kazimierz Kumaniecki, Warszawa 1953, Państwowy Instytut Wydawniczy, s. 147, 1 nlb. : [recenzja]"

Copied!
7
0
0

Pełen tekst

(1)

Janusz Pelc

"Twórczość poetycka Filipa

Kallimacha", Kazimierz Kumaniecki,

Warszawa 1953, Państwowy Instytut

Wydawniczy, s. 147, 1 nlb. :

[recenzja]

Pamiętnik Literacki : czasopismo kwartalne poświęcone historii i krytyce

literatury polskiej 45/1, 233-238

(2)

O bydw ie rozpraw y są w ięc cenne i ciekaw e nie tylko ze w zględu na to, co już zostało w nich przepracow ane, ale i dlatego, że w skazują najp iln iejsze potrzeby i kierunek dalszych badań.

Dla w arsztatu historyka literatury sprawa ustalenia chronologii utw orów czy w ydań, kanonu tekstów jest rzeczą niezm iernie ważną, stanow i bow iem niejednokrotnie klucz do w łaściw ej, pełnej i naukow ej interpretacji utworu. Prace Budzyka objęte w spólnym tytułem Ze stu d ió w nad bibliograiią staro p o ls k ą w zbogacają ten w arsztat garścią n ow ych szczegółów zebranych w toku badań obszerniejszych, czasem na ich m arginesie.

Szczególnie interesująca w yd aje mi się próba ustalenia now ej chronologii satyr M arcina B ielskiego. W łaśnie ustalenie tej chronologii jest tak bardzo w ażne dla o cen y p o sta w y pisarza i jego stosunku do w ydarzeń w sp ółczesn ych . T w órczość M arcina B ielskiego n iesłu szn ie jakoś jest ostatnio przemilczana. N aj­ w ięk sze zainteresow anie potrafił skupić na sobie Biernat z Lublina, Rej, M o­ drzew ski — i K ochanow ski. N ie w ym aga to zresztą szerszego uzasadnienia. N iem niej przeto tw órczość M arcina B ielskiego, odpow iadającego jeszcze przed Rejem na społeczne zam ów ienie szlachty dom agającej się na sejm iku w Środzie książki polskiej, na zapom nienie nie zasługuje. S a ty r y są najw yższym o sią g ­ n ięciem ideow o-artystycznym autora, który w sw ej tw órczości stopniow o prze­ łam yw ał średniow ieczne k onw encje literackie, dążąc śm iało ku realizm ow i. Tw órczość B ielsk iego była od początku głęboko hum anistyczna, ale w satyrach potrafił dokonać trafnej selek cji problem ów i w ybrał te, które uznał za sp o ­ łeczn ie w ażne. Jednocześnie i pod w zględem artystycznym satyry, a sz czeg ó l­ nie Rozm ow a dw ó c h bara nów o je d n e j g ło w ie i Sejm niewieści, są n iew ą tp li­ w ie najlepszym i utw oram i B ielskiego. C hronologię satyr ustala Budzyk zesta ­ w iając zaw arte w nich aluzje z konkretnym i faktami historycznym i, stw ierdza też, że p ow staw ały one w następ stw ie p ew nych w ydarzeń. B yły w ięc raczej rezultatem sam odzielnych przem yśleń autora, a nie bronią w w alce. A rgum en­ tacja Budzyka jest słuszna i przekonyw ająca, a jego ustalenia będą pom ocne w pracy tego historyka literatury, który zajm ie się szczegółow o pisarstw em autora Ż y w o t ó w filozofów.

Zbiór studiów Z d z i e jó w renesansu w Polsce, pom yślany na długo pized tym, zanim sesja naukow a Odrodzenia zaktyw izow ała badaczy w ok ół kultury staropolskiej, jest w ażnym osiągnięciem na drodze do likw idow ania zaniedbań w tej dziedzinie. W niektórych punktach w ym aga korektur, w ogrom nej jednak w ięk szości posiada nieprzem ijającą w artość rzetelnej pracy naukow ej.

Jadw ig a P ietru siew iczow a

K a z i m i e r z K u m a n i e c k i , TWÓRCZOŚĆ POETYCKA FILIPA KALLI- MACHA. (W arszawa 1953). P aństw ow y Instytut W ydaw niczy, s. 147, 1 nlb.

Filip Buonacorsi, K aliim achem zw any, n ależy do najbardziej ciek aw ych i pam ięci godnych p rzedstaw icieli naszego Odrodzenia. Syn m ieszczanina w ło ­ skiego, organizator zam achu na życie papieża Pawła II w celu obalenia w ładzy papieskiej i utw orzenia republiki w Rzymie, poeta i pisarz, św ietn y polityk, w ychow aw ca syn ów Kazimierza Jagiellończyka i doradca dw óch królów

(3)

poi-skich, jest typow ym przedstaw icielem epoki, która potrzebow ała ludzi w y b it­ nych i w szechstronnych, i takich w łaśn ie zrodziła. W ybitny p rzedstaw iciel Odro­ dzenia, autor licznych renesansow ych w ierszy i pięknych literackich biografii w ielk ich m ężów , jeden z pierw szych krzew icieli hum anistycznej m yśli i litera­ tury w Polsce, nie doczekał się w łaściw ie u nas aż do chw ili obecnej jak iegoś p ełn iejszego opracow ania historycznoliterackiego. Przedw ojenne podręczniki historii literatury ograniczały się przew ażnie do krótkich, en cyk lop ed yczn ych w iadom ości podających daty życia pisarza oraz fakt, że przebyw ał on na d w o­ rze Grzegorza z Sanoka; w najlepszym w ypadku podaw ały bardzo ogóln e w ia ­ dom ości o tw órczości, szczegółow sze trochę o Vita et m or es Gregorii Sanocei (np. książka P ilata-K ossow skiego). N ajobszerniejsza z d otych czasow ych prac o Kallimachu, m onograficzna i syntetyzująca rozprawa Józefa S k o c z k a 1, jest opracow aniem w yłączn ie historycznym i zagadnień literackich — jak w yn ik ało zresztą z założeń autora — praw ie zupełnie n ie porusza. J eśli jednak jakieś dłuższe naw et w y w o d y o literackiej prozie K allim achow ej znajdziem y od biedy u Skoczka czy w innych pracach historyków lub historyków literatury, to o poezji jego panow ała dotąd zupełna niem al cisza. Poruszające bow iem spraw ę p oezji Kallim acha artykuły W indakiew icza ograniczały się w ła ściw ie do in w en ­ taryzacji zachow anych rękopiśm iennych egzem plarzy w ierszy poety, żadnej zaś charakterystyki ani o cen y nie daw ały.

Odrobienia tych zaległości w pracy nad spuścizną literacką, a zw łaszcza p oetycką, n iezw yk le interesującego i p ostęp ow ego pisarza podjął się kilka lat tem u Kazimierz K u m a n i e c k i , który w r. 1950 w yd ał odnalezioną R e to ry k ę Kallim achow ą, a w bieżącym roku, z okazji Sesji O drodzeniow ej PAN, opubli­ k ow ał pracę pt. T wórczość p o e ty c k a Filipa Kallimacha. Książka ta na n iespełna stu p ięćd ziesięciu stronicach przynosi dość szczeg ó ło w y obraz i charaktery­ styk ę poezji Kallimacha, oparte na dokładnej analizie tekstów oraz na obszer­ n ych cytatach.

T w órczość poetyck ą Kallimacha dzieli autor na trzy zasadnicze okresy: p i e r w s z y , w łoski, do r. 1468 (w iersze pisane w W en ecji i w Rzymie); d r u g i , okres tułaczki po w ysp ach greckich oraz pobytu w K onstantynopolu, a w ię c do r. 1470; t r z e c i — okres pobytu w Polsce. Ta w stępna periodyzacja tw órczości p o etyck iej Kallimacha, ściśle zw iązana z różnym i etapam i życia poety, n ieza­ leżn ie od tego, czy utrzyma się w św ietle dalszych badań, w om aw ianej pracy spełnia pożyteczną rolę i nie jest bynajm niej tylko zabiegiem konw encjonalno- form alnym. Ukazuje ona bow iem ideow e i artystyczne dojrzew anie talentu poety: od dość biernego naśladow ania autorów starożytnych do coraz p ełn iej­ szego realizmu późniejszych utw orów, zw łaszcza pow stałych w D unajow ie, na dw orze Grzegorza z Sanoka.

P ierw szy plon w en y p oetyckiej Kallimacha stanow ią p ow stałe w W enecji w iersze erotyczne do Sylw ii, w zorow ane na Katullu, O w idiuszu i Horacym, w ykazujące, iż poeta dobrze już opanow ał m etrykę poezji łacińskiej, choć jesz­ cze n ie umie się zdobyć na sam odzielność pom ysłów . Poezje p ośw ięcon e S ylw ii zam yka akcent rozstania, spow odow anego tym, że ubogi poeta nie m ógł zaspo­ kajać kaprysów panny.

(4)

N astępne chronologicznie w iersze poety pow stały w Rzymie (Epigramatum

libri duo, ułożone w r. 1466). Są to przew ażnie krótkie epigram aty i panegiryki,

przedstaw iające przy pom ocy m etaforyki, zaczerpniętej z poetów starożytnych, stosunki panujące w śród przyjaciół Kallimacha, w A kadem ii Rzym skiej Pompo- niusza Letusa, której nasz poeta był członkiem , i w Rzymie papieskim . W u tw o­ rach tych, w zestaw ien iu z w eneckim i, w idać w yraźnie rozszerzenie się w id n o­ kręgu obserw acji życiow ej p oety i w zbogacenie tem atyki w ierszy.

O cena okresu rzym skiego poezji n ależy do n ajciekaw szych partii książki. Autor trafnie dostrzega, że pobyt w Rzymie jest dla poety m om entem dojrze­ w ania id eow ego, kształtow ania się św iatopoglądu i zainteresow ań literackich. „W ejście do A kadem ii Pom poniusza Letusa — pisze Kum aniecki — gdzie w yb itn i hum aniści w ojow ali z porządkiem średniow iecznym , otw orzyło mu oczy na ostro zarysow u jący się konflikt m iędzy bogatym i i chciw ym i dostojnikam i k o śc ie l­ nym i a atakującą tw ierdzę feudalizm u ubogą rzeszą pochodzących przew ażnie z w arstw m ieszczańskich »ludzi pióra«. Stąd ustaw iczne w ysław ian ie poezji, żądanie prawa do głoszen ia w łasnej praw dy o człow ieku i św iecie, którą ma w yrażać w łaśn ie ta now ożytna poezja, naw iązująca ponad mrokami średnio­ w iecza do humanizmu starożytnego, stąd sław ien ie człow ieka i św iadom e w pro­ w adzanie elem en tów laickich, stąd w zorow anie się na M arcjalisie, jednym z w y ­ b itniejszych p rzedstaw icieli realizmu antycznego. Jak ongiś M arcjalis, przedsta­ w iciel ubogiej rzeszy klientów , w yciągał na św iatło i atakow ał obłudę za sła ­ n iających się filozofią stoicką klas posiadających, tak obecnie K allim ach pod obłudną m aską filozofii odnajduje i ujaw nia n ow ożytn y »chciw y Babilon«, żeby użyć słów jego przyjaciela Platiny" (s. 58).

Podkreślając w alory tej ocen y n ależałoby jednak zgłosić pew ne zastrze­ żenia co do jej sform ułow ania, sądzę bow iem , iż m ożna by nieco dokładniej określić sens ow ego ostrego konfliktu „między bogatym i i chciw ym i d ostojn i­ kami k ościeln ym i a atakującą tw ierdzę feudalizm u ubogą rzeszą pochodzących przew ażnie z w arstw m ieszczańskich »ludzi pióra«". Spisek Kallimacha na ży cie Pawła II jest w yraźnym dow odem dojrzew ania id eow ego młodej burżuazji w ło ­ skiej, zm ierzającej do obalenia starych form feudalnych. Sam autor podkreśla zresztą nieco dalej, że w w yniku spisku „m ogłoby było dojść do obalenia pa­ piestw a i w prow adzenia republiki rzymskiej" (s. 61), przeciw staw iając się opinii tych historyków , którzy chcą pom niejszyć doniosłość spisku. Sądzę, iż przy ściślejszym ok reśleniu k lasow ego charakteru spisku u zyskałoby się w ięk szą jasność o cen y i uniknęłoby się m ożliw ości przypuszczenia przez czytelnika, że spisek p rzygotow yw ała tylko jakaś grupa „chudych literatów", odepchniętych od pańskiej klamki, a nie ludzie bądź co bądź reprezentujący w yraźnie, jak na ow e czasy, sprecyzow aną postępow ą ideologię.

Bardzo istotna jest uw aga autora o kształtow aniu się w ew nątrz A kadem ii Rzymskiej op ozycji radykalnej o w yraźnym zabarw ieniu rew olucyjnym , której przyw ódcą b ył Kallimach. Jakkolw iek m ateriału do p ow yższej hipotezy dostar­ czyły autorow i głów n ie zeznania z procesu, w którym oskarżeni n iew ątp liw ie u siłow ali zrzucić odpow iedzialność na zb iegłych w spółtow arzyszy (m. in. w ła ­ śnie na Kallimacha), sugestia o rozdźwięku ideow ym w ew nątrz A kadem ii jest cenna i praw dopodobnie słuszna. N iem niej cenne są spostrzeżenia, iż w okresie rzymskim styka się Kallimach z poglądam i starożytnych m aterialistów . Tu poznaje on doktryny Demokryta, Epikura i A rystypa, które przysw oił sobie

(5)

i które w yznaw ał do końca życia. Okres rzymski ży cia i tw órczości Kallimacha zam yka om ów iona w yżej nieudana próba zam achu na papieża oraz ucieczka poprzez N eapol i S y cy lię na w y sp y greckie przed ścigającą p oetę policją p a­ pieską. O statnie starcia rzym skie stanow ią na pew no dalszy krok w dojrzew aniu Kallimacha, otw ierając mu jeśżcze szerzej oczy na istotę feudalnej in stytu cji papiestw a.

W okresie tułaczki, praw dopodobnie w K onstantynopolu, Kallimach pisze sześć utw orów poetyckich, w śród których na uw agę zasługuje zw łaszcza piękna, odznaczająca się szczerym uczuciem eleg ia na śm ierć przyjaciela, Marka A n to­ nia. Kum aniecki słusznie zauw aża — co potw ierdzają przytoczone przezeń przy­ kłady — iż w tym okresie rozw ijają się mało w pierw dostrzegalne w ła ściw o ści liryczne talentu p oetyck iego Kallim acha. Poeta coraz bardziej usam odzielnia się. U tw ory jego, choć n ie pozbaw ione rem iniscencji klasycznych, nie są żad­ nym i przeróbkami. Kallimach jest już w ted y poetą w pełni dojrzałym.

Szczytow ym osiągn ięciem p oezji Kallimacha są w iersze p ow stałe w D u ra­ jow ie, na dworze Grzegorza z Sanoka. W iersze te tw orzą — wraz z p óźn iej­ szym i n ieco — cyk l tzw. Fannietum, od im ienia Fannii, ukochanej poety. Obok erotyków do Fannii znajdujem y tu e leg ie do m ecenasów i przyjaciół. W iersze p ośw ięcon e Fannii odznaczają się dużą rozm aitością form m etrycznych, od n aj­ częściej używ anego d ystych u e le g ijn e g o do w ierszy asklepiadejskich oraz dzie- w ięciozgłosk ow ca i d ziesięcio zg ło sk o w ca alcejsk iego (fol. 23). O pisanie m iłości w jej różnych stadiach, ukazanie p iękności ciała ludzkiego i pow abów rozkoszy zm ysłow ej — oto głów n e cech y hum anistycznej, głęb ok o św ieck iej treści tych utw orów. W ysok i poziom w ykazują rów nież utw ory p ośw ięcon e Grzegorzowi i innym przyjaciołom i opiekunom poety.

Od poezji tej odcinają się w yraźnie niektóre panegiryki Kallimacha, czasem przesiąknięte śm ieszną uniżonością w obec w ysok o postaw ionych osób, jak np. ów w iersz do Długosza, gdzie poeta mówi:

Tu quoque catm in ibus Thracem licet O ip h ea vincas, Iliadosque Tibi no b ile cedat opus,

Perlege luminibus placidis quaecum que Philippi D ic ta vit tenuis nuper avena T i b i 2.

O czyw iście Kallimach m usiał sob ie zdaw ać spraw ę z w artości Iliady, w ła ­ snych w ierszy i w ierszy D ługosza (o nie bowiem , n ie zaś o Historię, jak w ynika z kontekstu, chodziło). Mimo to jednak, że zarówno w Polsce, jak przedtem w e W łoszech, m usiał K allim ach często pisać uniżone panegiryki, n ie b ył on nigdy jakim ś w ierszokletą-służalcem . Kum aniecki słusznie podkreśla, że K allim ach miał w y so k ie m niem anie o godności i sam odzielności pisarza i tw órcy, opinię tę zaś uzasadnia faktem, iż najbardziej uniżone w iersze panegiryczne poeta św iadom ie pousuw ał z układanych później zbiorków , choć zostaw ił w nich w iersze do przy­ jaciół.

Trafnie zaobserw ow ał autor, że w cyklu Fannietum rem iniscencje k lasyczn e są bardzo nikłe, przeważa natom iast odtw orzenie w łasnych uczuć przyjaźni

2 C ytuję w edług F. Kallimacha i nieznanego p o e t y w iers ze na cześ ć Jana

(6)

i m iłości poety. Św iadczy to zarówno o w zrastającej sam odzielności i d osko­ n ałości p oezji Kallimacha, jak i o tym, że uczucia je g o do Fannii n ie b yły na pew no literacką fikcją. Sądzę też, iż mimo słusznie w ysu w an ych przez autora w ą tp liw o ści co do m ożliw ości ustalenia, kim b yła Fannia (m. in. w skutek roz­ m aitych określeń jej pochodzenia i postępow ania przez sam ego Kallimacha), przy bardzo dokładnym przestudiow aniu i opracow aniu jego utw orów rzecz ta m oże jednak dałaby się w yjaśnić; nie jest to zresztą k w estia dla interpretacji tw órczości p oety zasadnicza. Szczera nuta osob istego uczucia, tak silna w w ier­ szach Kallim acha, np. przy opisaniu rozstania p oety z Fannią, zjednyw ała im w ielk ą popularność w śród czytelników , zw łaszcza scholarów i m ieszczan kra­ kow sk ich . Autor słusznie stwierdza, że „utwory K allim acha do Fannii b yły n ie ­ w ątp liw ie rew elacją, jeśli się zw aży, że takich u tw orów nikt jeszcze w Polsce n ie pisał. B yły one rew elacją zarów no przez sw oją czysto laicką treść, przez w y su n ię c ie na pierw szy plan osob istych spraw jednostki, jak rów nież przez now ą, hum anistyczną formę. Byli już w praw dzie w P olsce ludzie, co — jak Grzegorz z Sanoka — rozum ieli now e, hum anistyczne id e a ły życia, lub o takim rozm achu hum anistycznym , jak Ostroróg, nikt jednak n ie zdobył się na taką p oezję, jak utw ory Kallimacha do Fannii" (s. 104).

Po w yjeźd zie z D unajowa w iosną 1472 r. w en a p oetyck a Kallimacha stop ­ niow o zamiera. Pisze on jeszcze kilka panegiryków i epigram atów dla przyja­ ciół, w śród których jest w ielu m ieszczan krakow skich. Kum aniecki sporo m iej­ sca p o św ięca om ów ieniu działalności K allim acha w śród m ieszczan krakowskich, słu szn ie uw ażając go za spiritual m o v e n te m Sodalita tis Vistulanae, choć formę organizacyjną nadał jej Celtis.

W ażne i cenne są w książce uw agi o roli polityczn ej Kallimacha w Polsce, oparte w dużej mierze na w ykorzystaniu om aw ianego m ateriału poetyckiego. W ich św ietle jeszcze lepiej w idać zw iązki K allim acha z ludźmi dążącym i do w zm ocnienia w ładzy królew skiej w Polsce, takim i jak M aciej i Piotr Bnińscy, Jan i D ziersław z R ytw ian lub w ysok o cen ion y i podziw iany przez poetę Jan Ostroróg. K allim ach-ideolog głoszący postulat silnej w ład zy monarszej, czynnie uczestn iczący w życiu państw a — coraz m ocniej czuje się zw iązany ze sw ą n ow ą ojczyzną. K um aniecki bardzo w n ik liw ie dojrzał ów proces w zrastania w św iadom ości tw órczej Kallimacha uczuć p atriotycznych w zględem now ej ojczyzny. Poeta z dumą nazyw a sieb ie w ieszczem Sarmatów. O gólnie n ależy stw ierdzić, że rozdziały o p ob ycie Kallimacha w P olsce należą do najlepszych partii książki.

Skreślony przez autora obraz tw órczości p oetyck iej K allim acha stanow i p o­ w ażn y w kład do przyszłej w łaściw ej ocen y d ziałalności p o ety w naszym kraju. Kum aniecki nie daje ostatecznej ocen y tw órczości p oetyck iej, słusznie uw aża­ jąc, że będzie ona m ożliw a dopiero po opublikow aniu całej spuścizny poety oraz korespondencji. O w a skądinąd uzasadniona obaw a zbytniego uogólnienia zaciążyła jednak n iek ied y nieco ujem nie nad ca ło ścią pracy.

K siążkę K um anieckiego, mimo iż szczegółow sze badania przyniosą z p ew ­ nością jej uzupełnienia — z czego zdaje sobie spraw ę sam autor, który zam ie­ rza kontynuow ać prace nad tw órczością K allim acha i w yd ać całą jego spuś­ ciznę — należy ocen ić jako duże, pionierskie o sią g n ięcie na drodze do poznania praw ie nieznanego poety. Autor bardzo trafnie w ytk n ął rów nież kierunek dal­

(7)

szej pracy nad tw órczością literacką i polityczną pisarza. R ealizacja tej cennej in icja ty w y jest n iew ątp liw ie jednym z w ażnych zadań stojących przed bada­ czam i epoki Odrodzenia.

Janusz Pelc

T e o f i l a k t S y m o k a t t a [!], LISTY. Tłum aczył z język a greckiego na łaciń sk i M i k o ł a j K o p e r n i k . (W arszawa 1953). P aństw ow e W ydaw nictw o N aukow e, s. XIX, 1 nlb., 173, 3 nlb.

Trudno m ów ić w Roku K opernikowskim o przypom inaniu postaci gen ia l­ nego astronoma. Jest ona z tych, których przypom inać n ie trzeba. Jednak zogn i­ sk ow an ie uw agi badaczy na tym słońcu polskiego Odrodzenia doprow adza też — jeśli w olno ciągnąć dalej to porów nanie kopernikańskie, bo astronom iczne, i teofilak tejsk ie, bo barokow e — do ukazania tych dzieł i postaci, które w rocz­ nicę błyszczą jak k sięży ce św iatłem odbitym. Stąd nieoczekiw an a szansa Simo- katty (nie Sym okatty!). Przem ycił się w szerokich rękaw ach kanonika warm iń­ sk iego, choć pew nie nie jego byśm y w ybrali, gdyby chodziło o pokazanie czy ­ teln ik ow i przedstaw iciela późnogreckiego listu, i nie jego, gdybyśm y chcieli zob aczyć typ ow ego przedstaw iciela literatury bizantyńskiej. N a to pierw sze jest zbyt późny, na drugie za w czesny, no i za m ało chrześcijański. Listy, które zaszczycił przekładem Kopernik, nie są w tw órczości T eofilakta p ozycją naj­ bardziej reprezentatyw ną i kiedy, z rzadka, ukazuje się nam w latach ostatnich im ię jego w bibliografiach specjalnych, to n ajczęściej w kon tek ście dzieła naj­ późniejszego,- Historii panow ania cesarza M aurycego (582— 602), w ażnej też dla d ziejów Słow ian na Bałkanach L Trzecią obok L istów i Historii znaną nam pozycją Sim okatty jest kuriosalny zbiorek ciek aw ostek przyrodniczych, których n aukow ość w ygląda, przyznać trzeba, szczerze po bizantyńsku.

W rozw oju artystycznego listu fikcyjnego, zw anego też słusznie m im icz­ nym , stoi T eofilakt Sim okatta na końcu rzędu epistolografów i podsum ow uje niejak o w szystko, co dała tradycja, od siebie dodając n o w y typ listu — ob y­ cza jo w y — słusznie zw an y przez G ansińca inteligenckim , i m echanicznie (a m ó­ w iąc naw iasem : dość nieznośnie dla d zisiejszego czytelnika) rozw ijając prze­ kładaniec z trzech gatunków listów : moralnych, sielsk ich , m iłosnych. Artyzm języ k a i stylu byw a już bizantyński. Sztuka polega na sztuczności, zaletą m yśli i w yrażenia jest niejasność. N ie nazw ałbym jednak dziełka Teofilakta nudnym czy bezw artościow ym . C zytelnik literatury greckiej znajdzie tam bogate p ok ło­ sie m otyw ów tej literatury, zw łaszcza gatunków m im icznych i bajki, podane z n iew ątp liw ą um iejętnością, nieraz dla kogoś, kto nie zna w zorów, zaskakująco autentycznie. Fikcyjne im iona nadaw ców i adresatów listów , w m oralnych h isto­ ryczne i czcigodne, choć bez troski o upraw dopodobnienie sytuacji i w łaściw ą historyczność 2, w sielsk ich tradycyjnie sielankow e, podobnie tradycyjne w

mi-1 Por. odpow iednie w y p isy u M. P 1 e z i, Gre ckie i łacińsk ie źródła do naj­

s ta rsz y c h d z i e j ó w Słowian. Cz. 1. Poznań — Kraków 1952, s. 100— 117. Ustęp Historii (VI, 2, 10— 16) znajdzie też polski czytelnik w D opisku Sta rej baśni

J. I. K r a s z e w s k i e g o .

2 W pokłosiu pracy nad przekładem pisze pięknie i trafnie Parandowski o „starożytności globalnej" (por. J. P a r a n d o w s k i , Szkice. W arszaw a 1953, s. 96— 109).

Cytaty

Powiązane dokumenty

— stojąc na straży przestrzegania zasady bezpośredniości — zabrania zastę­ powania dowodu z w yjaśnień os­ karżonego treścią pism lub zapis­ ków

Od czasu kiedy w roku 1956 zaczęto regularnie co roku urządzać wal­ ne zgromadzenia — najpierw całej Izby, a później delegatów — ustaliło się w Izbie

— Jak ocenia Pan Prokurator dotychczasową współpracę adwokatów Izby poznańskiej z prokuratorami naszego województwa w zakresie re­ alizacji zadań postępowania

Adwokackiej w dn.. w sali konferencyjnej Zarządu Głównego ZPP odbyło się plenarne posiedzenie Naczelnej Rady Adwo­ kackiej z udziałem: przedstawiciela Wydziału

Zdzisław P uniew

[r]

Jest to jedyne tego rodzaju wydaw­ nictwo prawnicze w Polsce, niezbędne dla znajdujących się w obcych krajach licznych instytutów i placówek nauko­ wych,

Dlatego też w razie nowelizacji postanowień normujących ustrój adwokatury wydaje się celo­ we wprowadzenie następującego przepisu: „Należności członków