Kieniewicz, Leszek
Projekt ordynacji kancelaryjnej za
Henryka Walezego
Przegląd Historyczny 78/4, 713-721
1987
Artykuł umieszczony jest w kolekcji cyfrowej bazhum.muzhp.pl,
gromadzącej zawartość polskich czasopism humanistycznych
i społecznych, tworzonej przez Muzeum Historii Polski w Warszawie
w ramach prac podejmowanych na rzecz zapewnienia otwartego,
powszechnego i trwałego dostępu do polskiego dorobku naukowego
i kulturalnego.
Artykuł został opracowany do udostępnienia w Internecie dzięki
wsparciu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach
dofinansowania działalności upowszechniającej naukę.
LESZEK KIEN IEW IC Z
Projekt ordynacji kancelaryjnej za Henryka Walezego
Jak na źródło n ie w prow adzone do n auk ow ego obiegu, ordynacja kan celaryjn a H en ryk a W alezego, znana dotąd jed yn ie z relacji H aidenstei na *, posiada całk iem obfitą lite r a tu r ę 2. Jest to zrozum iałe, gdyż już sam fa k t jej p ow stan ia m a znaczny w p ły w na ocenę p olskiego pano w ania W a le z ju sz a 3. Ponadto z jej od nalezien iem w iązano pow ażne n a dzieje na lep sze rozpoznanie stru k tu ry i m ech anizm ów funkcjonow ania k ancelarii koronnej w drugiej połow ie X V I w. T ym nie m niej za po czątek bliższego zain teresow an ia badaczy w sp om n ianym aktem można przyjąć rok 1960, cz y li datę k rytyczn ego w y d an ia przez A. K e m p f i rozprawki H eid en stein a „C ancellarius siv e de d ign itate et o fficio can cel- larii R egni P olo n ia e” 4. R ozpoczęto w ów czas poszukiw ania oryginału aktu, na k tóry H eid en stein trzyk rotn ie się p ow oływ ał. Sięgano przy tej okazji n a w et do archiw ów za g r a n icz n y c h 5. R ychło okazało się, że jedna z szans odznalezienia ordynacji została zaprzepaszczona w latach m ięd zyw ojen n ych *.
1 Rein h o ld i H e i d e n s t e in i se c r e ta r i i regii R e r u m P o lo n i c a r u m ab e x c e s s u S ig is-
m u n d i A u g u s ti li bri X I I , F ra n co fu rti ad M enum 1672, s. 60—61; p rzekład p olsk i
M ich ała G l i s z c z y ń s k i e g o — R. H e j d e n s z t e j n a s e k r e t a r z a k r ó l e w s k ie g o D z ie
j e P o ls k i od ś m i e r c i Z y g m u n t a A u g u s ta d o r o k u 1594 ksią g X II, P etersb u rg 1857,
s. 149—152.
2 A . T o m c z a k , K i l k a u w a g o k a n c e la r ii k r ó l e w s k i e j w II p o ło w i e X V I w., „ A rch eio n ” t. X X X V II , W arszaw a 1962, s. 39— 240; t e n ż e , W a l e n t y D e m b iń s k i,
k a n c l e r z e g z e k u c j i (o koło 1504— 1584), „R ocznik T o w a rzy stw a N a u k o w eg o w Toru
n iu ” r. 67, z. 2, T oruń 1963, s. 101—103; S. G r z y b o w s k i , O rg a n iz a cja p o ls k ie j
s ł u ż b y d y p l o m a t y c z n e j w la ta ch 1573— 1605, [w :] P o ls k a słu żb a d y p l o m a t y c z n a X V I —X V I I I w . p o d red. Z. W ó j c i k a , W arszaw a 1965, s. 145— 146, 160; t e n ż e , H e n r y k W a l e z y , W rocław 1985, s. Ш — 122.
’ Por. zw ła szcza S. G r z y b o w s k i , H e n r y k W a l e z y , s. 122.
4 R ein h o ld i H e i d e n s t e in i C an c e lla riu s s i v e d e d ig n i ta t e et off icio cancellarii
R e g n i P olo niae, ed. A. K e m p f i , V a rso v ia e M CM LX, B ib lioth eca latin a m ed ii
e t reoeintioris a e v ii é d ita cu ra n te С. F. K u m a n i e c k i , vol. I. 5 Zob. A. T o m c z a k , W a l e n t y D e m b iń s k i, s. 102 p. 175.
• W skazał n a to A. T o m c z a k , loc. cit. C hodzi tu o ręk op is B ib lio tek i Za łu sk ic h nr 364 p r z ech o w y w a n y n a stęp n ie w C esarsk iej B ib lio tece P u b liczn ej w
P etersb u rgu pod sy g n a tu rą Lat. F. IV. 33. Zob. J. K o r z e n i o w s k i , Z a p i s k i z r ę
k o p i s ó w C e s a r s k i e j B i b l i o t e k i P u b li c z n e j w P e t e r s b u r g u i in n y c h b i b l io t e k p e t e r s b u rs k ic h , „A rch iw u m do d z ie jó w litera tu r y i o św ia ty w P o lsc e ” t. X I, K rak ów
1910, ss. 95— 96. Por. S t r a t y b ib l i o t e k i a r c h i w ó w w a r s z a w s k i c h w z a k r e s ie r ę k o
p i ś m i e n n y c h ź r ó d e ł h i s t o r y c z n y c h t. III, W arszaw a 195:5, s. 15. Sądząc z opisu
K o rze n io w sk ieg o b yła to kopia kod ek su je d y n ie bardzo, zw ła szcza z e w zg lęd u na ram y ch ron ologiczn e, pod ob n ego do kop iariu sza K on arsk iego. N ieliczn e m a teria ły z oweg;o kod ek su o p u b lik o w a li T. W i e r z b o w s k a w: U ch an scian a seu collectio... t. IV, V arsoviae 1892 (7 pozycji) oraz S. K u t r z e b a w : A k t a s e j m i k o w e w o j e
w ó d z t w a k r a k o w s k i e g o t. I, K ra k ó w (7 ak tów ). W k op iaru szu K on arsk iego zn a j
d u jem y n atom iast 1 d ok u m en t o g ło szo n y * p rzez S. K u trzeb ę i 4 m ow y sejm o w e zn a n e ju ż z U c h a n s c ia n ó w ...
714 L E S Z E K K IE N I E W IC Z
P u blik ow an y poniżej tek st projektu H enrycjańskiej ordynacji zapi san y został na kartach 787v— 789v kopiariusza n ależącego n iegd yś do Adama K onarskiego, biskupa poznańskiego, a przech ow yw an ego obecnie w B ibliotece N arodow ej w W arszaw ie pod sygn atu rą ak cesyjną 9876. Na początku w iek u z rękopisu tego korzystali W. S o 'b i e s к i 7 i J. C z u b e k 8. W latach p ow ojen n ych b ezsk u teczn ie u siłow ali doń dotrzeć w y d aw cy diariusza legacji p aryskiej z 1573 r . 9. Po II w ojn ie św ia to w ej k o - piariusz K onarskiego trafił b ow iem do zbiorów B ib liotek i N arodow ej, zap ew ne drogą zakupu z rąk A leksandra C zołow skiego.
W porów naniu ze stan em zachow ania podanym przez Czubka w ygląd zew n ętrzn y m anuskryptu u legł w ciągu blisk o w iek u p ew n ym zm ianom , sprow adzającym się g łów n ie do zm iany opraw y. O becnie jest to ko deks p apierow y liczący 818 foliow an ych kart o w ym iarach 3 10X 2 05 mm, opraw ny w deski i półskórek 10. Na grzbiecie w yciśn ięto złotym i literam i na czerw onym tle tytu ł: „Acta interregn i 1572— 1573”. Stan zachow a nia dobry, k arty m iejscam i podklejone. Na w ew n ętrzn ej stronie okładki w k lejon o ekslibris F undacji B aw orow sk ich z w pisaną ołów k iem sy g n a turą IV.C.32 u . P ism o kilku rąk, w sp ółczesne, czyteln e, m iejscam i, przy dokum entach, bardzo staranne. Oprócz ciągłej fo lia cji dopisano ołów k iem odsyłacze do w yd a ń p ojed yń czych m ateriałów w zbiorach Czubka i de N o a ille’a 12 oraz, tą sam ą ręką, rozw iązano n iektóre d aty i um ieszczono je przy nagłów kach. Na tle zachow anych źródeł z epoki om aw ian y kodeks najbardziej przypom ina kopiariusze A ndrzeja O p a liń sk ie g o 13, k tórym jednak u stępuje pod w zględem k aligrafii. P onadto przy prow adzeniu sw ego kopiariusza p rzyjął K onarski od m ien ne aniżeli w sp ó łczesn y m u m arszałek założenia. I tak zaw iera on n ie listy i d ok u m en ty z jednego roku, ale m ateriały w p isy w a n e po kolei w czasie od 3 lipca 1572 do 19 maja 1574. D otyczą one przede w szystk im w ydarzeń, w k tórych sam biskup brał czyn n y udział, podczas gd y O paliński grom adził niem al w y łącznie m ateriały w ytw orzo n e, zebrane i przekazane m u przez jego dw orskich k orespondentów . D zięki tem u kopiariusz K onarskiego u w z g lę dnia szeroko także listy sam ego w łaściciela. Obok projektu ordynacji, którą to nazw ę, p rzyjętą już w literaturze, n ależy jak się w yd aje za chow ać, rękopis zaw iera cenn e i now e m ateriały do d ziejów p ierw szego bezkrólew ia, w tym zw łaszcza k orespondencję z okresu p om iędzy zja z dami w Ł ow iczu i w K askach. Poza tym kopiariusz nie ty lk o sp ełn ia a le i przekracza oczekiw ania w yrażane ongiś przez w yd aw ców „D iariusza poselstw a...” M.
7 A r c h i w u m Jana Z a m o y s k i e g o t. I, w yd. W. S o b i e s k i , W arszaw a 1904, n r
15 (tam że skrócony opis).
e P ism a p o li ty c z n e z c z a s ó w p ie r w s z e g o b e z k r ó l e w i a , w yd . J. C z u b e k , K r a k ów 1906, s. VI— VII (tam że d okładny opis).
* D ia riusz p o s e l s t w a p o ls k ie g o do F ra n cji po H e n r y k a W a l e z e g o w 1573 r.,
oprać. A. P r z y b o ś i R. Ż e l e w s k i , „M ateriały K om isji H istorycznych P A N ” nr 8, W roclaw 1963, s. X L V II—XL/VTII.
10 F o lia cji dokonano o łó w k iem zap ew n e na p oczątk u w iek u ; w ed łu g io lia c ji w sp ó łczesn ej kart 800, w ed łu g Czubka 809.
11 Brak n a to m ia st śladu sygn atu ry „12” p odanej p rzez S ob iesk iego. C zubek o p isu je rękopis ja k o „n ieozn aczon y”.
P ism a p o li ty c z n e : E. d e N o a i l l e s , H enri de Valo is et la Pologne en 1572,
v. III, P aris 1867.
1S К . S c h u s t e r , O k o p ia r iu s z a c h A n d r z e j a O p a liń s k ie g o m a r s z a ł k a uHelkie-go koronnego, „P am iętn ik B ib lio tek i K ó rn ick iej” z. 7, 1959, s. 37—73.
P R O J E K T O R D Y N A C J I K A N C E L A R Y J N E J 715
O pracowując tekst stosow ano się do zasad podanych w „Instrukcji w yd aw n iczej dla źródeł h istorycznych od X V I do p ołow y X X w .” (W roc ław 1953), zachow ując jednak osobliw ości ortografii.
A R T IC U L I R EFO R M A TIO N IS C A N C ELLA R IA E
In p řim is S. R. M tas D eo O ptim o M axim o duabus de ca u sis gratias agit. Prim o quod a u d iv erit Sen átorů m R egni sen ten tia s de re m axim a et gravissim a e s s e concordes d e ration e n im iru m C an cellariae R egni. D einde quod a n im a d - v erta t u n iv erso s ornnern d iligen tiam et studium ad h ib ere ad m edenda vu ln era earu m rerum quae siv e iniuria s iv e in iq u ita te tem p oru m R em p u b licam a fflix er u n t. Porro illi q u icu m q tie d ig n ita tib u s et o flic iis lo ca ti sunt, non adeo laborare de bent de con serv a n d a d ig n ita te et a u th oritate o fficio r u m suorum quam ut ea certis legib u s v e lu ti m etis circum scrib antu r. Ita en im et fa cilio r erit ratio ac m odus ex p ed ien d a ru m rerum om n iu m , et ead em ra tio n e om nes odiorum et c a - lu m n iaru m o cca sio n es, qu ib u s e x is tim a tio m agistratu s traduci so let p raedicentur et am ovebuntur.
Quod igitu r S. R. M tas de ration e S ig illi R egn i eiu sq u e op tim o usu sta tu en - dum n egotiu m S en a to rib u s R egni 'dédit hoc non idcirco fe c it ut huic a m p lissim a e d ig n ita ti C an cellarioru m e x qua d ig n ita s etiam R egia e t com m oda R eip u b licae dep en d en t q u icu m q u e detrahat n eq u e idcirco, ut P r iv ile g iis eorum aliquid deroget nec etia m ob earn cau sam ut sinistreim e x is tim e t de his personas q u a e in terim hoc m u n ere C an cellariae fu n gu n tu r >.
C om pertum e n im a t q u e p ersu a su m S. R. M tas h ab et de sin gu lári fid e et in teg rita te am p lissim oru m viroru m C an cellarii et P ro ca n cella rii sed hoc fit ob earn m a x im e cau sam , ut haec o ffic ia ad p ristin u m statu m et d ign itatem red u ca n - tur, p ra ecisis errorib u s q u ibus d ign itas et a m p litu d o h u iu s o ffic ii quodam m odo con tam in ata et la b efa cta ta fu it, ob eam d en iq u e cau sam ut hac reform ation e ad p ristin am suam d ign itatem et au th oritatem hoc o fficiu m C ancellariorum r e duce tur.
[k. 788] [I.] P rim ů m ita q u e deint operám C an cellarii n e eorum n eg lig en tia leg es com m u n es a c P r iv ileg ia Regini n e quoque led an tu r et d im in u an tu r q u ae in om nibus p u n ctis e t c la u s u lis co n serv a ri in tegra et in violata volu m u s,
[II.] Q uem adm odum vera u triu sq u e C a n cella rii o fficia su n t copulata e t pro uno repu tan tu r. Ita aa lter a ltero in s c ie n te “ n ih il a gat n eq u e cudque d et in o m n i bus en im n eg o tiis c o n sen tire et com m u n ib u s c o n siliis uti debent.
[III.] N u lla s d on ation es perp etu as, P riv ileg ia , co n sen su s, a d v ita lita tes, A rendas ad bona R egia p ertin en tfes], turn enim n u lla s d ign itates, n u lla b en efícia tam sp iritu alia quam S a ecu la ria , turn etiam R egia C uriae et terrestria ac litteras sin e in scrip tio n e m a n u s S. R. M tis dare q u icum que debent P ra eterea n u lla s litter a s d en t s iv e d o n a tio n es p erp etu as quae aliqua com m oda R egia au t errarium R eip u b lica e con cern an t sin e scitu th esa u ra rii R egni, au t N otariorum th esa u ri iuratorum qui docere et in d ica re deb en t essen tia m et q u a n tita tem bonorum , q u ae p raefatis
1 K a n c l e r z e m k o r o n n y m b y l W a l e n t y D e m b iń s k i (1564— 1576). U r z ą d p o d k a n -
c le r s k i w a k o w a ł p o z ł o ż e n iu pie c z ę c i p r z e z F ran cis zka K ra s i ń s k ie g o . O t r z y m a ł ją d o p ie r o po s e j m i e P io t r D unin W olski. O b o w i ą z k i z a c z ą ł pełn ić od 6 c z e r w c a 1574 roku. Por. A. T o m c z a k , W a l e n t y D e m b iń s k i, s. 113; V in c e n t L au reo et ses d é p ê c h é s au cardinal de C om e, ed. T. W i e r z b o w s k i . W a r s z a w a 1887, n r 10, 21 k w ie t n ia 1574
716 L E S Z E K K IE N I E W IC Z (
P r iv ile g iis in aliq u em con feru n tu r. T ales quoq u e litter a e sin e su b scrip tion e S. R. M tis ir r ita e et in a n es esse debent.
I[IV.] S in g u lis vero his don ation ib u s p erp etu is P r iv ile g iis quibus S. R. M tas subscriibere debet, su b scrib at C an cellariu s is, qui illu d n eg o tiu m litter a ru m p ro- m o v eb it aut ex p ed iet. Propter vero fa cilio rem e x p e d itio n e m rerum et negotioru m C an cellariae, C om m ission!,bus m an d atis et a liis litte r is .iuri com m uni non rep u g - n an tib u s subscribat C an cellariu s is, apud q u em e iu sm o d i litteraru m e x p e d itio Eiet, om n iu m q u e eiu sm o d i ex p ed itio n u m Capita in R egestru m conscribantur.
j[k. 788 v] V. C on firm ation es ite m q u ae a S. M te R. a c c ip ie n tu r ь m an u C an cella rio ru m su b scrib i d eb en t si p raesertim ta le s sint, q u ae n u lla com m oda au t p ro v en tu s S. M tis R. a u t R eip u b lica e com p lectan tu r au t ta les q u ibus n ih il cam m odorum au t p ro v en tu u m S. M tis R. au t R eip u b lica e n o v ite r ad d itu m aut in sertů m fu erit. T ales e n im C on firm ation es, n on n isi cum su b scrip tion e S. M tis R. v a le r e debent.
VI. O m nium vero istoru m P riv ileg io ru m , d on ation u m perpetuaxum , c o n sen su - um , advitalitaatum , aren d aru m e t alaiaru m eiu sm o d i litteraru m bina sim ilia et un iform ia R egestra e ss e d eb en t su b eodem veriborum ten ore scripta, u num apud C an cellariu m , secu n d u m apud P rocan cellariu m , tertiu m v ero m em oriale su m - m axiae scrip tu m apud S. M tem R. In quod am bo C an cellarii sin g u la s litter a s a S. M te R. su b scrip tas u n a n im iter in scrib ere debent.
V II. Iu d icia etia m th eu to n ica om n ia, q u ae in C uria ex erceri soien t “n on in p řiv á to sed in pu b lico lo co siv e in A rce siv e in curia celeb ren tu r3, id q u e te m p o - riibus et horis certis p u b licen tu rq u e e x con sen su C ancellariorum m utuo, quae Iudicia om n es ao ffic ia le s ad ead em iu d icia p ertin en tes3, cu m R eferen d ariis una et sim u l ilia e x erceren t. A d h ib ea n tu rq u e eo a lii S en a ta res q u icu m q u e his dudiciis in te r e sse non recu sa v erin t n ec quiepiam sin e a liisc iu d icet, n isi fo rte a d versa va letu d o au t ab sen tia au t a liq u a e occu p ation es graves aliq u em im p ed iren t.
I VIII. N em o p raeterea C ancellariorum , m andato R egis s e ex c u se t, asi a lter in scien te a ltero “ q u id p iam Iuri com m uni rep u gn an s e t con trariu m dederit.
|k . 789] IX . A m bo C a n cella rii probatos e t p eritos a tq u e etia m iuratos N otariosd ad d écréta in scrip tio n es p r iv ilé g ia leg a tio n es et R egestra conscriben'da hab ean t n e d écréta d issim ilia e t con traria fiant.
X . D ecretis om n ib u s fa ctis e x R otu lis a tq u e etia m a p p ella tio n ib u s am bo C an - ce lla r ii sub scrib an t et A cta D ecretoru m sim ilia h abeant ut a ltero a b sen te ab A u la apud alteru m D ecretoru m fa c u lta s p ossit haberi.
X I. Quod si in a liq u a cau sa om nes o ffic ia le s e t S en a to res tune tem p oris in A u la p ra esen tes d issen serin t, in hoc casu n u llu m D ecretu m feratur; Sed tota causa Iudicio S. M tis R. su b iciatu r. D écréta v ero non A m p h ib o lo ic e e, n eq u e a e q u i- v o c e sed C laris et a p ertis verb is canscubantur, ita sc [ili]c [e ]t n e denuo ad C uriam a e pro d ecla ra tio n e op o rtea t rem itti. N u lla e d en iq u e d ecla ra tio n es n eq u e D ecreto rum rela tio n es dentur.
10X11.] R ela tio n es porro non in cuibiculo R egio ased in loco p u b lico8 et pu b lica au d ien tia coram om n ib u s o ffic ia lib u s et S en atorib u s refferan tu r. S im iliter et illa e A ction es, q u ae R otu lis in c lu sa e ad curiam m ittu n tu r u t sim u l ab om n ib u s a p e- rian tu r agnöscan tu rq u e. In q u ib u s etiam ai d issen serin t eas iu d itio R egio co m m it- tant. Quod iu d iciu m R egiu m coram o fficia lib u s R egni e t S en atorib u s qui a ffu erin t et q u i ad iu d icia pertdnuerkit, fieri debet.
![XIII.] D ecretoru m sen ten tia e x scripto p ronuncietur et recitetur. Ac ea D écréta "ab u troq u e C a n cella rio 8 sutoscripta N otariis* dentur.
Х Ш І . Q uodsi q u isp iam C ancellariorum ab aliq u o accu satu s fu erit, prop ter itiiuriam r a tio n e o ffic ii sib i illa ta m d eb eb it a ccu sa tu s a d sim p licem a ccu sa tio n em
P R O J E K T O R D Y N A C J I K A N C E L A R Y J N E J 717
p raeter citta tio n em , coram S. R. M te et S en atorib u s R egiae M aiestati a ssid en - tib u s seipsum purgare. [k. 789v] Q uodcum que v ero repugnams legib u s com m u n i-
bus datum fu erit hoc n u lliu s v a lo ris esse debet.
X V . S i preterea a liq u a e don ation es p erpetuae, p r iv ile g ia aut q u aecu m q u e lit- te r a e sig illo p rivato co n sig n a ta e, quocu m q u e locorum datae e t d ep raeh en sae fu erin t illa e irritae et m an es deb en t esse. S im ilite r si d on ation es perp etu ae et littera e a liq u a e tem pore in terreg n i siv e sig illo privato, s iv e pu b lico con sig n a ta e cuipiam co n cessa e fu erin t, illa e n u lliu s va lo re debent esse.
XV I. C an cellarii q u o tiescu n q u e una cu m S. R. M te et a liis O fficia lib u s e x te r a s leg a tio n es au d ien t, illa s n e e x p éd ia n t sin e co n silio o ffic ia liu m R egni et aliorum S en átorů m , qui tu m tem poris in A u la p ra esen tes erunt. S i vero illa res m agn i m om en ti fu erit, ea ad am p liorem S en a tu m d eb eb it d ifferri. H oc v ero in te llig e n - dum e st de n eg o tiis R em p u b licam con cern en tib u s. D atum C racoviae in C on ven - .tion e C oronationis G en era li X V I M artii A nno D om in i M. D. LiXXIIII, R egni v ero
n ostri anno prim o.
a_a Por. R. H e id e n ste in , R e r u m P olon icaru m , s. 60. b w rękopisie : actip ien tu r
c R. H e id e n ste in , loc. cit.; altero đ ta m ż e : scribas
« sic
1 R. H e id en stein , loc. cit.: scribis
Zawartość p ow yższego dokum entu n ie stan ow i zaskoczenia. Okazuje się, że H eid en stein bardzo w iern ie i po kolei streścił poszczególne a rty k u ły, pom ijając jed yn ie I i V. W stęp za to ujął bardziej dosadnie i szcze gółow o. W reszcie w u stęp ie od pow iadającym artyk u łow i III m ow a jest nie o koronnym ale o obu podskarbich. Na m argin esie w arto natom iast odnotow ać daleko idące nieścisłości przekładu M ichała G l i s z c z y ń s k i e g o . I tak w e fragm encie odnoszącym się do artykułu IV m ow a je st w y łą czn ie o podpisie kanclerza, a n ie o kontrasygnacie „referen ta” czy też o n anoszen iu na ek sh ib ity nazw isk odbiorców. Do najw iększej zaś p om yłki tłum acza jeszcze w rócim y.
Z form alnego punktu w idzenia p ierw szym spostrzeżeniem , jakie na suw a się przy porów naniu tek stu ordynacji z orygin ałem relacji H eid en stein a, jest bezow ocność k olacjonow ania obu przekazów ls, co zaskakuje
ty m bardziej, że od stron y m erytoryczn ej są one niem al identyczne. Język projektu ordynacji drastyczn ie odbiega poziom em od łacin y kró lew sk iego sekretarza. Z p ow odzeniem m ożna doń odnieść zastrzeżenie J. A xera, sform u łow an e przy okazji popularnej ed ycji listów Jerzego z T y c z y n a ie. P ełn o tutaj polonizm ów a dobór słów w trud n iejszych k w estiach jest w ręcz zaskakujący. Z tym stan em rzeczy kontrastuje re gu larn y dukt pism a, k tórym dokonano w pisu. Jest to n iew ą tp liw ie za sługą biskupiego sekretarza, k tóry jednak nie odpow iadał ani za form ę ani za treść pow ierzonego m u tekstu. N asuw a się pytanie, kto b ył auto rem i redaktorem ow ego d o n iosłego aktu. W ychodząc z założenia, iż w praw ność ręki odzw ierciedla poziom praktycznej znajom ości języka, dochodzim y do w niosku, że autorem m usiał być bądź sam zleceniodaw ca
15 F ra g m en ty w sp ó ln e obu przek azów zaznaczono w przypisach tek stow ych .
u P o l s k i d y p l o m a t a na p a p i e s k i m d w o r z e . W y b ó r l i s t ó w J erz ego z T y c z y n a do M arcin a K r o m e r a (1554— 1685). P rzełożył, w stęp em i k om entarzem op atrzył J. A x e r , W arszaw a 1982, (w stęp ) s. 50.
718 L E S Z E K K IE N I E W I C Z
bądź też inn e osoby z jego środow iska rów nież zatrudniające na codzień sek retarzy n ie tylko do sporządzania czystop isów , ale i łacińskich k on ceptów w łasnej korespondencji. Ze w stęp u do ordynacji oraz k om en tarza H eidensteina d ow iadu jem y się, że została ona opracow ana podczas tajnej konferencji senatu. W skazują zresztą na to i inne poszlaki. O zna cza to, że przy form u łow aniu tekstu ordynacji kancelaryjnej nie d ysp o now ano fachow ym w sparciem ze strony k rólew sk ich sekretarzy. W ta kiej sytuacji, spow odow anej chęcią m ak sym aln ego utajnienia obrad, najprościej było u łożyć tekst po polsku. Tak też zapew ne się stało, w szakże ze w zględu na osobę króla oraz w y m o gi form alne jakie sta w iała spodziew ana publikacja, rzeczą konieczną było dokonanie prze kładu na łacinę. Można przypuszczać, że dokonali tego na w łasn ą rękę, a praw dopodobnie w zajem n ie sobie nie ufając, także i w sp óln ym i siła mi, sam i autorzy projektu, czyli senatorow ie R z ecz y p o sp o litej17. P u b li k ow an y p ow yżej tek st stan ow i jed yn ie senatorski projekt u staw y i tym w łaśn ie m ożna w y tłu m a czy ć zarówno w ięcej niż poufny charakter d y s kusji nad nim , jak i zastępczą procedurę jego redagow ania. W przypadku zaakceptow ania go przez izbę poselską, a praw dopodobnie już przy o'kazji poddawania go pod publiczną dysku sję, nadano b y mu sto so w niejszą język ow o form ę. Tak też w łaśn ie postąpił H eid en stein , k tóry w łasn y m i słow am i niejako transum ow ał ordynację do sw oich „D ziejów P olsk i”. Warto zauw ażyć, że dziejopis nie dysponow ał inn ym i inform a cjam i na tem at ordynacji jak tylk o sam ym jej tekstem , prawdopodobnie jakim ś nie datow anym w arian tem znanej nam w e r s j i18. W drugim in te resującym nas d ziele — „C ancellarius sive de d ign ita te” — p ow ołuje się na ordynację trzykrotnie, brak jednak pun k tów styczn ych m ięd zy jego traktatem a pub likow an ym obecnie tekstem . I w reszcie, co bardzo zna m ienne, ilek roć H eid en stein w spom ina o ordynacji słu ży ona zaw sze tylk o jako argum ent w sp ierający jego propozycje i postulaty. W św ietle pow yższego n ależy przyjąć, iż ordynacja H enrycjańska istn iała w y łą cz nie na papierze i n igd y nie w yszła poza stadium projektu. S tw ierdza to zresztą w p rost sam H eid en stein w zakończeniu sw ej relacji, fataln ie przełożonym przez G liszczyńskiego 19. Z łożyły się na to w yjazd z P olski króla jako jej przypuszczalnego b en eficjen ta 20, zam rożenie kancelarii na czas bezkrólew ia oraz pow rót koniu nk tu ry elek cyjn ej, pom yślnej dla szlach ty i dekom ponującej układ siłJ w senacie, którego ordynacja była w ynikiem .
W sw ej gen ezie i treści była ona przede w szy stk im aktem p o litycz nym . S tan ow iła reakcję na nadużyw anie pieczęci koronnych w czasie bezkrólew ia, a nie sp ełn ien ie p ozytyw n ych p ostu latów reform y w y su w anych w tym czasie przez s z la c h tę 21. Inicjatorom przedsięw zięcia b
li-17 Por. zło śliw e lecz k o m p eten tn e u w a g i O rzelskiego pod a d resem ła cin y p ry m asa U chańskiego: V e r b i s e t i a m iu ridicis et b a rb a r is m a g i s q u a m L a t i v i s
(S. O r z e l s k i , I n t e r r e g n i li b r i VIII, ed. E. K u n t ż e , Scriptores R erum P o lo - n ica ru m vol. 22, K raków 1917, s. 219).
18 T ak im w a ria n tem b yła zap ew n e kqpia z kod ek su L at. F. IV. 33. O pis i sfo r m u ło w a n ie n a g łó w k a w sk a zu ją , że podobnie jak w n in ie jsz y m przypadku b ył to w n ajlep szym razie a m a to rsk i koncep t.
,s R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 61.
®°St. G r z y b o w s k i , H e n r y k W a l e z y , s. 122; t e n ż e , O rganiz acja , s. 146; A. T o m c z a k , W a l e n t y D e m b iń s k i, s. 103.
P R O J E K T O R D Y N A C J I K A N C E L A R Y J N E J 719
sk ie b y ły k w estie k ontroli i odpow iedzialności obu kanclerzy. P rob lem y k om p etencji i sk uteczności m ia ły dla ubiegających się o w akanse sen a torów znaczenie w yraźn ie drugorzędne. N a treść u tartego w senacie pro jek tu bezpośredni w p ły w m iał przebieg sejm u koronacyjnego oraz to w arzyszące mu w yp ad ki z procesem Sam uela Z borow skiego na czele. O głoszony 10 marca w yrok dodatkow o w zm ógł n acisk izby poselskiej na p od zielon y jego sen tencją senat. W rzenie szlach ty podsycane było przez prow okacyjną p u b licystyk ę oraz odpow iednio sterow an e przecieki z po sied zeń senatu. P ocząw szy zaś od 16 marca zauw ażyć można u szty w n ienie i konsolid ację sen atu w yrażające się m ięd zy in n ym i w potrakto w a n iu d ep utacji p oselskiej. K rytyczn ego dnia obie izb y obradow ały osobno. W sen acie zasiadał król, p osłow ie natom iast zarzuceni zostali m asą p ryw atn ych spraw i skarg. Z kroniki O rzelskiego w ynika też, iż n ie m iał on nic konkretnego do p ow iedzenia na tem at przedm iotu n a rad króla z senatoram i 22. Z k olei H eid en stein n ie potrafił n aw et zloka lizow ać m om entu p ow stan ia projektu ordynacji i inform ację o niej u m ieścił na sam ym końcu obrad sejm ow ych , bezpośrednio przed rozda n iem w akansów . P rojek t ordynacji ułożony przez senatorów jest w znacznej m ierze efek tem kom prom isu łagodzącego napięcie m iędzy d w ie m a głów n ym i fakcjam i. Sprow adzał się on do utrącenia skrajnych kan dydatur na w ak u jące po rezygnacji K rasińskiego podkanclerstw o. P rze padli zatem b lisk i kuzyn Ł askiego i Zborow skich H ieronim R ozrażew ski oraz w y su w a n y przez F irleja i M ieleckiego Piotr K ostka. P ieczęć otrzy m ał, m oże jako k an d yd at sam ego króla, Piotr D unin W olski 23. W zam ian za to u stęp stw o p rzy obsadzaniu urzędu po K rasińskim grupa F irleja i M ieleckiego przeforsow ała, lub poparła, plan ograniczenia jego m ożli w ości i znaczenia 24. U chw alona tym sam ym ordynacja m iała także sw o ją an tyszlach ecką w ym ow ę. K w estionując, na jak się okazało niedaleką przyszłość, w ażność jak ich kolw iek praw stan ow ion ych bez udziału króla, zapow iadała u szty w n ien ie stan ow iska w k w estii konfirm acji praw. R ów n ież nie w szy stk im senatorom m usiało się to podobać. Może w tej w ła śnie spraw ie dobijał się nazajutrz do n agle chorego króla W alenty D em biński 25.
C elem ograniczenia w ła d zy k anclerzy w prow adzono przede ws'zyst- kim k ategoryczną zasadę niezb yw alności podpisu k rólew sk iego (artyku ły III i V ), obostrzono kontrolę ek sh ib itów (artyk uły III, IV, VI, X III
22 s. O r z e l s k i , op. cit., s. 202, 205; P. C h a m p i o n , H e n r i de Valois roi d e
P o lo g n e t. I, P aris 1943, s. 112; A. T o m c z a k , W a l e n t y D em b iń s k i, s. 113;
S. G r z y b o w s k i , H e n r y k W a l e z y , s. 116.
23 N a leży jed n ak zaznaczyć, iż za H eid en stein em (s. 57) p rzyjęło się w lite ra tu rze u w ażać W o lsk ieg o za k a n d y d a ta Z borow skich, a za fa w o ry ta k r ó le w sk ie go R ozrażew sk iego. Por. A. ’ T o m c z a k , loc. cit.; P. C h a m p i o n , op. cit., s. 116. T ym n ie m n iej w ła śn ie W olski b y ł p ierw szym p olsk im d yp lom atą jaki p o ja w ił się u boku H enryka — e le k ta . R ów n ież za H eid en stein em C ham pion n iek o n sek w en tn ie p isze o S ta n isła w ie K o stce jako k a n d y d a cie n a p od k an clerstw o (op. cit., s. 117). W g rę m ógł w ch o d zić ty lk o P iotr K ostka, d u ch ow n y, is to tn ie w y n iesio n y po se jm ie n a b isk u p stw o ch ełm iń sk ie. Zob. A. T o m c z a k , K o s t k a P io tr, [w:] P SB
t. X IV .
24 R. H e i d e n s t e i n , op. cit., s. 56, 57; L a u r e o , op. cit., nr 5, 10 m arca 1574, s. 17, n r 16, 12 m arca 1574, s. 21, n r 7, 27 m arca 1574, s. 24; P. C h a m p i o n , op. cit., s. 117; A . T o m c z a k , W a l e n t y D e m b i ń s k i , op. cit., s. 113.
25 A . T o m c z a k , W a l e n t y D e m b iń s k i, s. 113, 114; L a u r e o , op. cit., nr 6, 12 m arca 1574, s. 22.
720 L E S Z E K K IE N I E W IC Z
i X V I) oraz jednoznacznie stw ierdzono (art. II, V, VIII) rów norządność obu pieczętarzy. Odtąd m ieli się oni n aw zajem inform ow ać i kontrolo wać. K olegialna relacja kanclerska ograniczała się jednakże do d ek retów sądow ych i nie obejm ow ała pozostałych ekshibitów . P od tym w zględ em ordynacja była także kom prom isem d ysyd en tów z episkopatem , skoro b ow iem zaw sze jeden z p ieczętarzy b ył d uchow nym , to w ym agan a od obu zgodność stan ow iłab y każdorazow o doraźny su ro gat kom pozycji m ię dzy stanam i. P ozycja króla ulegała n atom iast znacznem u w zm ocnieniu. Zasada, iż podpis panującego jest k onieczn ym w arun k iem praw om ocno ści nadań i nom inacji obow iązyw ała odtąd już sta le i to n iezależn ie od losów sam ej ordynacji. O stateczne zd ezaw u ow anie pieczęci pokojow ej (sygnetu) nie m iało już w tej sytu acji w ięk szego znaczenia. Obaj p ie- czętarze m ieli też ponosić całkow itą od pow iedzialność za pism a i nada nia niezgodne z praw em — n aw et w ów czas, gd y w y d a li by je na w y raźne p olecen ie króla. O rdynacja była m ięd zy in n y m i reakcją na n ie pow odzenie prób zam rożenia pieczęci na czas b ezkrólew ia. Z ch w ilą w ejścia w życie reform y kancelaria, jako d otych cza sow y obiekt n acis k ów i furtka d la nadużyć, zostałaby p olityczn ie obezw ładniona także na czas regnum . Zasada zgodności i w zajem n ej k onsu ltacji obu k an clerzy w pow ażnym stopniu n eu tralizow ała k ancelarię jako instru m en t w alk i p olitycznej. W tym też sen sie m ożna b y m ów ić o jej biurokratyzacji.
Ordynacja, traktując przede w szystk im o obow iązkach k anclerzy, jed yn ie fragm en taryczn ie poszerza naszą w ied zę o organizacji i fu n k cjo now aniu aparatu k ancelaryjn ego. W tej sytu acji p ytan ie, cz y u w a gi H eid en stein a w tym w zględ zie odnoszą się do p rak tyk i z czasów Z y g m unta A ugusta, czy też ilustrują przem iany, jakie się d okonały za urzę dow ania Z am oyskiego lub cz y stan ow iły one dopiero p ostu lat pod adre sem G em bickiego, pozostaje nadal aktualne M. Także nadzieje na odna lezienie uzu pełn iających regulacji odnoszących się do niższego person elu k ancelaryjn ego są, jako oparte na błędzie odczytania H eidensteina przez G liszczyńskiego, b ezp o d sta w n e27. Jakieś m ożliw ości kryją się być m oże w k rytyczn ym przeanalizow aniu form ularza kancelaryjn ego z czasów B atorego 28.
N ie udzielając odpow iedzi na szereg nurtujących badaczy k w estii, tek st projektow anej ordynacji potw ierdza św iad ectw o H eid en stein a w dw óch budzących dotąd n ajw ięcej podejrzeń m om entach. M am y tu na m y śli in ten cję w prow adzenia prototypu p óźn iejszych k siąg s ig i ll a t 29 (artykuł VI) oraz konstatację istn ienia de facto jednej tylk o k ancelarii
s* R. H e i d e n s t e i n , C ancellariu s, Na ten tem at zob. S. G r z y b o w s k i ,
O rganiz acja , s. 160; A. T o m c z a k , K i l k a u w a g , s. 257' nn.; H. W i s n e r , ,[w:j H istoria d y p l o m a c j i p o ls k ie j t. II, W arszaw a 1982, pod red. Z. W ó j c i k a , cz. I,
s. 730.
27 Zob. A. T o m c z a k , W a l e n t y D e m b iń s k i, s. 103; t e n ż e , K i l k a u w a g , s. 240 p. 15; S. G r z y b o w s k i , H e n r y k W a l e z y , s. 122. W k lu czo w y m dla n aszych roz w ażań m o m en cie G liszczy ń sk i od d ał w p rzek ład zie zn a czen ie słow a p lu r a ą u e , pod czas gd y w ła ciń sk im p ierw o d ru k u (s. 01) zn ajd u je się p la e r a ą u e (sic), k tó re n a le żałob y jed n ak em en d ow ać n a p le r a ą u e . K orzy sta ją cy z o ry g in a ln eg o te k stu ła c iń sk ieg o C ham pion problem ordynacji p om in ął m ilczen iem .
®BOss. rkps 669. Por. R. H e i d e n s t e i n , C a n cellariu s, s. 51. A. T o m c z a k ,
K i l k a u w a g , s. 239; A r c h i w u m Jana Z a m o y s k i e g o t. III, w y d . J. S i e m i e ń s k i ,
W arszaw a 19<13, d. 23 i s. X X IV .
P R O J E K T O R D Y N A C J I K A N C E L A R Y J N E J
(artykuł II). M ilczenie w tym w zględzie autora traktatu o kanclerzu nie brało by się tylk o z n iech ęci do zajm ow ania się oczyw istościam i 30. Kró lew sk i sekretarz zdaw ał sobie raczej spraw ę, że p olityczn e znaczenie m iało jed yn ie rów n oległe funkcjonow anie dwóch n iezależn ych i sam o d zieln ych k anclerzy. P osiadanie przez nich w sp ólnego czy też osobnego aparatu m erytoryczn o-w yk on aw czego nie m iało już żadnego znaczenia.
O rdynacja k ancelaryjn a H enryka Wale'zego n ig d y n ie obow iązyw ała i praw dopodobnie pozostała jed yn ie projektem . P rak tyczn ie w życie w e szła jed yn ie zasada, iż w szelk ie nadania i nom inacje w yd aw an e przez k ancelarię w in n y b yć u w ierzyteln ion e podpisem królew skim . U zgodnio n y w sen acie p rojekt b y ł aktem p olityczn ym ilustrującym przebieg i k o n flik ty sejm u koronacyjnego 1574 r. N ie w nikając w spraw y w e w n ętrzn e sam ej kancelarii, ograniczał się do zagadnienia kontroli urzę du kanclerskiego. W zm acniał pozycję króla (którego podpis — a n ie p ieczęć — m iał być odtąd ściśle ew id en cjon ow a n y — por. artyku ł VI), n iedw uznaczn ie god ził w u staw od aw stw o z okresu b ezkrólew ia, stanow ił odbicie kom prom isu p om iędzy zw alczającym i się w sen acie frakcjam i.