• Nie Znaleziono Wyników

Działalność w konspiracji w czasie wojny - Yoram Kamieniecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Działalność w konspiracji w czasie wojny - Yoram Kamieniecki - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

YORAM KAMIENIECKI

ur. 1920; Warszawa

Miejsce i czas wydarzeń Warszawa, II wojna światowa

Słowa kluczowe Warszawa, II wojna światowa, konspiracja, fałszywa metryka, Związek Walki Zbrojnej, rodzina

Działalność w konspiracji w czasie wojny

Byłem w szkole polskiej, też towarzystwo miałem polskie. Mówią, żydokomuna, dziewięćdziesiąt procent członków tej partii komunistycznej na dole to byli Polacy, naturalnie. Tak że byłem zawsze w towarzystwie polskim i jak wybuchła wojna miałem przyjaciela Janusza Malinowskiego, on był rok starszy ode mnie. To przypadkowo był chłopak z rodziny zamożnej. [To] byli endecy, nie kompletnie skrajni, [nie] antysemici, to byli bardzo porządni ludzie. Strasznie zaprzyjaźniliśmy się z nim. Po upadku Warszawy już zaczęto mówić o dzielnicy żydowskiej. Myśmy byli dalej w kontakcie, naturalnie. On przyszedł i mówi: „Jurek, coś trzeba z tym żydostwem zrobić, to jest niedobrze.”. Ja mówię: „No, co chcesz? Co ja mam robić.”.

Zapytał: „Chcesz iść do podziemia, walczyć?”. Mówię: „Naturalnie.”. Dzięki temu wszedłem do Związku Walki Zbrojnej. Papiery, tak zwane dobre załatwił Janusz. To była [prawdziwa] metryka, którą można sprawdzić. Znaczy ksiądz, który współpracował z podziemiem. Jeżeli ktoś z jego parafii umierał, to on go nie wykreślał. [dotyczyło to] takich mniej więcej od dwudziestu do czterdziestu lat.

[Ponieważ] jak chłopak szedł do zadania, to on miał inne nazwisko, inne dokumenty.

W podziemiu każdy ma inne. Gestapo kiedy kogoś zatrzymywało chciało ustalić, kto to jest i oni metrykę sprawdzali. Ja byłem Szczepański Julian, mniej więcej w tym samym wieku. Tak że mi dobre papiery wyrobił, nie tylko mnie, też ojcu i matce. Brat nie potrzebował, nie to, że on był wychrzczony, był inżynierem leśnym.

Data i miejsce nagrania 2004-01-27, Lublin

Rozmawiał/a Marta Grudzińska

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie było też gdzie zrobić mąki, aż na Boryszów jeździliśmy i kieratem tam się kręciło, żeby trochę mąki zrobić, bo tu we młynie nie wolno było.. A oni robili te swoje

Początkowo getto było otwarte, potem już było ogrodzone płotem drewnianym, drutami kolczastymi, to już wtedy było trudniej się dostać.. Mimo to przychodziłam do końca

Potem, w czasie [kiedy] się ukrywałam, to byłam zarejestrowana na Grodzkiej u Czałczyńskiego, [który] miał firmę Labor.

[Kiedy] mama poszła na targ to taka pani Nudelmanowa, która miała bardzo piękny sklepik, zawsze się tam kupowało materiały, do mamusi kiwała z bramy: „Proszę panią, niech pani

U nas taka była trochę ułomna Marysia i [kiedy] szła na Wszystkich Świętych na cmentarz, to chciała sobie drogę skrócić.. Odgarnęła [sztafety] w płocie obok bożnicy,

Spytałam się pani Pięciukowej: „Dlaczego tak jest?”, „No”, mówi, „Oni nie ratują tych co są słabi tylko dożywiają i dbają o tych co są mocniejsi w zdrowiu.”.. Także

Zaczęła się wojna, nie miało się pojęcia, co to jest wojna, czym grozi.. Ludzie starsi, to znaczy mam na myśli tych, co mieli 30 lat, czy dwadzieścia parę, to już zdawali

One były tak napuszczane na nasze dzieci, żeby te dzieci biły, dzieci polskie się strasznie bały tych dzieci niemieckich.. Broń Boże, kontaktów [nie