• Nie Znaleziono Wyników

Handel w czasie wojny - Wanda Wnukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Handel w czasie wojny - Wanda Wnukowska - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WANDA WNUKOWSKA

ur. 1929; Ciecierzyn

Miejsce i czas wydarzeń Ciecierzyn, II wojna światowa

Słowa kluczowe Ciecierzyn, Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Niemcy, życie codzienne, ojciec, praca ojca, bieda, handel, targ na Świętoduskiej, łapanka

Handel w czasie wojny

W czasie wojny u nikogo nie było za bogato, nawet soli, cukru, czy nafty nie było.

Rodzice musieli skądś to brać ukradkiem, a ponieważ mój ojciec był kowalem, to często pomagał kowalowi dworskiemu z majątku w Ciecierzynie, bo tamten nie mógł się wyrobić przy dwunastu fornalach, zwłaszcza jak była ślizgawica. Za tę pomoc dostawał od dziedzica cukier, wódkę albo jakiś materiał czy naftę. Dziedzic otrzymywał to z kolei od Niemców, za oddawanie dużych kontyngentów. Wszystko z majątku, zboże i mleko szło do Lublina. Furmanka jechała od dziedzica z taką banią mleka po jednej i po drugiej stronie, gdzieś ze dwadzieścia litrów tego było.

Polacy jeździli handlować na targ do Lublina. Mieścił się on tam, gdzie teraz jest Świętoduska i Lubartowska. Były tam też bardzo liczne żydowskie jatki i sklepy z rybami, tam gdzie teraz są arkady. Handlowano nawet chlebem i mięsem. Ja też raz wybrałam się na ten targ w Lublinie. Mama mi dała masło, coś tam jeszcze i chciałam to sprzedać, żeby potem kupić sobie jakąś rzecz dla siebie: pantofle, sukienkę albo jakiś materiał. Pomyślałam, że takiej dziewuszyny jak ja to nie zaczepią, a miałam wtedy czternaście lat. Niestety na targu była obława. Niemcy okrążyli nas z psami, no i mnie złapali. Wszystkich złapanych zaprowadzili do ratusza, pamiętam tylko, że przechodziliśmy wtedy przez jakąś suterynę, i na miejscu zaczęli sortować złapanych.

Byłam wysoka jak na swój wiek, dobrze zbudowana, no i miałam przy sobie legitymację szkoły gospodarstwa wiejskiego w Dysie, a w niej wszystko było napisane po niemiecku. I myślę, że to mnie uratowało, bo jak tylko pokazałam tę legitymację, to od razu mnie wypuścili. Pamiętam, jak pieszo gnałam z Lublina do domu, do Ciecierzyna.

(2)

Data i miejsce nagrania 2010-07-28, Lublin

Rozmawiał/a Emilia Kalwińska

Redakcja Emilia Kalwińska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, getto, Żydzi, pomoc Żydom, handel.. Getto na

Jak ktoś sadził więcej buraków, tego cukru miał więcej, a jak nie, to buraki cukrowe się gotowało i kawę białą się zalewało, mleka dolało się do tego i słodziło się

Miałam uszyte palto po prostu z koca takiego szarego koca, które było przyozdobione skórkami z królika, ale ja rosłam i palto rosło, ponieważ na dole dużo się

Zaczęła się wojna, nie miało się pojęcia, co to jest wojna, czym grozi.. Ludzie starsi, to znaczy mam na myśli tych, co mieli 30 lat, czy dwadzieścia parę, to już zdawali

Za niemieckiej okupacji było ciężko o opał, o drzewo, bo Niemcy nie pozwalali mieć zapasów dla siebie – im wszystko było potrzebne.. Ale przez Ciecierzyn przejeżdżał często

Jęczmień się suszyło przynajmniej przez parę godzin i była taka stępa, [duże wydrążone naczynie z] drewna, tam się nasypało tego wysuszonego jęczmienia, i to się takim

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, praca ojca, ojciec, bieda, warunki życia.. Warunki życia w

One były tak napuszczane na nasze dzieci, żeby te dzieci biły, dzieci polskie się strasznie bały tych dzieci niemieckich.. Broń Boże, kontaktów [nie