• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1927.10.20, R. 7, nr 121

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1927.10.20, R. 7, nr 121"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

6Ł0S WĄBRZESKI

WVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

ó ro d a P io tiaz A lk an l C zw artek Jan a K an teg o P iątek U rszu li p an n y ,A

szaniu.

Wąbrzeźno, czwartek 20 października 1927 r.

wj 1 y ł-n w eksped. miesięcznie 1,50 zł z od-

IrZeQpiata noszeniem przez pocztę 20 gr więcej. W wypadkach nieprzewidzianych, przy wstrzy­

maniu przedsiębiorstwa, złożeniu pracy, przerwaniu ko­

munikacji, otrzymujący nie ma prawa żądać pozatermi- nowych dostarczeń gazety, lub zwrotu ceny abona­

mentu. Za dział ogłoszeń, redakcja nie odpowiada.

f-%. y Za ogłosz. pobiera się od wiersza

Ugloszenia mm. (7 łam.) 10 gr, za reklamy na str. 3-łam. w wiadomościach potocznych 30 gr na pierw­

szej str. 50 gr. Rabatu udziela się przy częstem ogła-

‘ i. „Głos Wąbrzeski" wychodzi trzy razy tygodn.

i to w poniedziałek, środę i piątek. Skrzynka poczto­

wa 23. Redakcja i administracja ul. Mickiewicza 11 Telefon 80. Konto czekowe P. K. O. Poznań „04,252.

D ziś w sch ó d sło ń ca o g o d z. 6. 6 zach. 16.37

Ju tro „ , » f.8 „ 16 35

D ziś „ k sięży ca „ 1.00 12.12

Nr 121 Rok VII

fla szlaku odrodzenia Niemiec

Wysiłki niemieckie w kierunku odbudowy przedwojennej potęgi.

W n ikając tro ch ę g łęb iej w p sy cho lo g ję N iem ­ ców , w ich o b ecn e ty tan iczne w ysiłki w e w szy st­

k ich n iem al k ieru n k ach i w p an u jące dzisiaj w N iem czech n astro je, — n ie tru d n o d o jść do w niosku, że d zisiejsza ,,u rx ęd o w a“ pokojotfzość N iem iec to ty lk o czcza fo rm u łk a i p o zó r siu"

żący do zam y d len ia oczu p o zo stałem u św ia­

tu . Z ch w ilo w ej ty lk o k o n ieczn o ści N iem cy g ło­

szą na w sze stro n y sw o ją jak o b y ch ęć p o k o jo w ej w sp ó łp racy z n aro d am i.

W rzeczyw isto ści p lan o w o i sy stem aty czn ie czy n ią N iem cy w szy stk o , ab y p rzy b liży ć ów p rzy ­ szły m o m en t w sw o ich d ziejach , w k tó ry m p o tę­ g a g o sp o d arcza, m ozolnie o b m y ślan e k ro k i d y p lo m aty czn e, a p rzed ew szy stk iam siła zb ro j­

n a zad ecy d u ją o p o w stan iu W ielk ich N iem iec.

N ie jest b o w iem d la n ik o g o tajem n icą, kto p iln ie o b serw u je tętn o ży cia n a aren ie p o lity k i m ięd zy n aro d o w ej, że p o lity k a zew n ętrzn a N iem iec d ąży całą siłą do zajęcia d aw n eg o zn aczen ia m o carstw o w eg o iże jest ju ż n iem al w połow ie d ro g i do w y tk n ięteg o sobie celu.

Z atarła się już różnica m ięd zy zw y cięzca ­ m i i zw y ciężo n y m i i N iem cy cieszą się ju ż d zi­

siaj p ełn em p raw ie ró w n o p raw n ien iem w sto­

su n k u do g łó w n y ch p ań stw E u ro p y . D o w o­

d em teg o jest ch o ćb y u d ział N iem iec w R ad zie L igi N arod ów .

D alsze cele p o lity k i n iem ieck iej są już zn a­

cznie ro zleg lejsze, a tern sam em i tru d n iejsze do zrealizo w an ia. C h o dzi tu b o w iem O o d zy sk a­

n ie ziem „niem ieckich** i „półniem ieckich**, o „o sw o b o d zen ie“ N iem ców czesk ich i o „stra<

szn y rew anż** w obec F rancji i jej „w asalów**

do których w pierw szym rzędzie N iem cy Polskę zaliczają..

W tym celu szuka się naturalnych sprzym ie­

rzeńców , przedew szystkiem „pokrzyw dzonych**:

A ustrję, W ęgry, B ułgarję i T urcję. N astępnie w chodzi pod uw agę kolos rosyjski, który chw ilo­

w o copraw da m a gliniane nogi, ale który w przy­

szłości m oże być kolonją dla eksploatacji nie­

m ieckiej i jednocześnie groźnym , potężnym m ieczem .

C hw ilow o jednakże plany niem ieckie w zglę­

dem R osji pokrzyżow ały trochę ostatnie w ypad­

ki polityczne. M iędzy R osją i A nglją zaszedł konflikt, a N iem cy zm uszone zdeklarow ać się w y­ raźnie, półgębkiem ośw iadczyły się za A nglją która chw ilow o w iększe im daje korzyści. N ic też dziw nego, że nastąpiło pew na oziębienie stosunków niem iecko-rosyjskich.

Pom im o jednak naw iązujących się pow oli bliższych stosunków polsko-rosyjskich, liczyć się trzeba z tem , że w przyszłości w razie potrze by N iem cy znajdą środki, aby R osję w cią­

gnąć do rydw anu sw ej odw etow ej polityki, a naw et zw rócić ją przeciw Polsce.

Prusy W schodnie i benjam inek niem iecki Litw a stanow ią niedostateczną kom unikację ze W schodem . R ozszerzeniu tej kom unikacji na przeszkodzie stoi Polska. K iedy w ięc dojrzeje spraw a, kiedy potęga niem iecka stanie się do­

stateczną i kiedy ukończą się przygotow ania zbrojne niem ieckie, prow adzone dziś w taję m nicy przed aljantam i, R osja—zdaniem N ie­

m iec — rozbić pow inna Polskę, podczas gdy N iem cy rzucą się na Francje, licząc przytem na neutralność A nglji i W łoch, którym ro­

snąca potęga francuska już dzisiaj trochę zaw adzać zaczyna.

Plany te obliczone na lat dziesiątki, na całe pokolenia naw et. A że nie są one m rzonką w ylęgłą w m ózgach polityków kaw iarnianych, do w odzą tego fakty rozliczne, jaskraw e nieraz bardzo,

niekiedy znów bezcelow e na pozór i nieskoordy­

now ane, prasujące jednak w szystkie dla ce­

lów W ielkich N iem iec.

N ie chcąc zagw arantow ać granic w schodnich, N iem cy dobrze w iedzą co czynią. Pom orze i G ór­

ny Śląsk — oto w pojęciu niem ieckiem naj­

słabsze m iejsca, przez które, albo przez jedno z nich w yjdzie ścieśniona dziś potęga nie­

m iecka w św iat szeroki.

Ż e N iem cy gw arantują Francji jej granicę północno-w schodnią, nie dow odzi to niczego.

W szelkie traktaty są dla N iem iec jedynie

„Św istkam i papieru**, które w m yśl tradycji Bi-

. Sróthie wiadomości telegraficzne.

B aw iący w W arszaw ie am basador C hłapow ­ ski w yjechał 18. b. m . przez Poznań do Paryża, gdzie obejm ie urzędow anie.

W czorajsza R ada m inistrów uchw aliła m . in.

zm ianę czasu urzędow ania. M ianow icie od I li­ stopada obow iązyw ać będzie w urzędach czas od g. 8. m . 30 r. do g. 15 m . 30 po poł.

N a w czorajszem posiedzeniu R ady m inistrów uchw alono projekt rozporządzenia Prezydenta R zplitej © ubezpieczeniu pracow ników um ysłow ych.

Pobory straży celnej m ocą uchw ały w czoraj­ szej R ady m inistrów zrów nane zostały z uposa­

żeniem podoficerów K . O . P. Straż celna otrzy­

m a w ten sposób 25 proc, podw yżki.

*

W Pradze rozeszła się 17 bm . pogłoska o pow ażnej chorobie prezydenta M assaryka; liczy on 77 lat.

*

W skutek pogłębienia kesonu przy now em m olo w G dyni, fale m orskie podm yły na długo­

ści 20 m etrów dw a nadbrzeżne tory portow ej od­

nogi kolejow ej. R uch kolejow y w strzym ano. Z dyrekcji gdańskiej delegow ano specjalną kom isję dla zbadania stanu rzeczy.

Wielkie powodzenie pożyczki polskiej zagranicą.

W Atneryee i Aoglji pełne pokryele.

L o n d y n , (D . M .) 18. X . — W yłożeń* do subskrypcji w L ondynie pożyczka polska w kw ocie 2.000.000 szterlingów została w krótkim czasie pokryta z nadw yżką.

Polska jest dobrym klientem Ameryki.

Dolary farmerów, knpeów i przemysłowców prayeayoią się do ros&wita gosoodareiego Pohti.

N ow y Jork, 18. 10. C złonek kom isji repara- cyjnej oraz m iędzynarodow ej izby handlow ej Y oung ośw iadczył, że w yłożona dziś do subskry­

pcji pożyczka am erykańska dla Polski w w yso kości 45 m iljonów dolarów (kapitał am erykań­

ski) będzie podpisana przedew szystkiem przez farm erów , kupców i przem ysłow ców . Stany Z je­

dnoczone, które ustabilizow ały już w aluty w N iem czech, B elgji, A ustrji i na W ęgrzech, udzie­

lając obecnie kredytu Polsce — pow iedział Y oung — dają przez to dow ód, że jest ona do­

brym klientem .

Pochwała Younga dła Polski.

W arszaw a. D onoszą z N ow ego Jorku, że członek kom isji reparacyjnej Y oung ośw iadczył, 7-o proc, pożyczkę polską w w ysokości 45 m ilj. dolarów podpiszą w pierw szym rzędzie far­

m erzy, kupcy i przem ysłow cy. U czynią to w e w łasnym interesie, gdyż produkty ich w krajach, nie posiadających ustalonej w aluty, nie m ogą u- zyskać w łaściw ej ceny, ani pożądanego zbytu.

sm arkow skiej w każdej chw ili podrzeć m ożna.

G w ar& acja granic francuskich — to jedynie sprytna gra dyplom atyczna, m ająca na celu uśpienie czujności Francji.

O bserw ując pilnie coraz to now e zdobycze niem ieckie na arenie polityki m iędzynarodow ej, oraz szybkie postępy pracy niem ieckiej w ew nątrz kraju — przychodzi się tedy do w niosku, że N iem cy daw no już przelały w stępny etap na drodze do sw ego odrodzenia, że cały im puls życia pow ojennych N iem iec zw rócony jest w jednym tylko kierunku — odbudow y potę­

gi niem ieckiej w przedw ojennych granicach.

W fabryce firm y V aasen w H olzw eiler (N iem ­ cy), nastąpiła eksplozja kotła fabrycznego. O d­

łam ki kotła zabiły 2 robotników i raniły 3 bar­

dzo pow ażnie.

*

Z dziw ienie w całych N iem czech w yw ołało w ystąpienie L udendorffa z kościoła ew angielickie- go. L udendorff w stąpił do jakiejś sekty.

O niezw ykłem zjaw isku donoszą dzienniki *

szw edzkie. Przed kilku dniam i zjaw iły się w o- kolicy M alm oe olbrzym ie ilości żab, które pokry­

ły ziem ię gęstą law iną na przestrzeni kilku kilo­

m etrów . Przyrodnicy, którzy badali to zjaw isko, tw ierdzą, iż to w icher przeniósł żaby z w ybrzeży islandzkich, gdzie pojaw iły się w tym roku w szczególnej obfitości,

*

Polski m onopol tytoniow y w yjaśnia, że prze­

prow adzana od szeregu m iesięcy reorganizacja instytucji, objęła rów nież spraw ę helekcji perso­

nelu. D okonana w zw iązku z tem lustracja per­

sonelu w ykazała potrzebę zw olnienia 47 praco­

w ników nie posiadających odpow iednich kw alifi- kacyj i zaangażow ania na ich m iejsce specjali­

stów , m iędzy innem i naw et i zagranicznych zw ła­

szcza w zakresie tytonioznaw stw a, oraz przygo­

tow ania m ieszanek tytoniow ych.

T ak sam o i w A m eryce subskrypcja na 47.000.000 dolarów została w krótkim czasie podpisana.

Stany Z jednoczone udzielają obecnie kredytu Polsce, która o w łasnych siłach zdołała zrów no­

w ażyć budżet, dając przez to dow ód, że jest do­

brym klijentem .

Na jakie roboty pójdzie część pożyczki.

W arszaw a. M inister M oraczew ski ośw iadczył w spółpracow nikow i „K urjera Porannego**, że za­

graniczną pożyczkę m ożnaby użyć na budow ę w odociągu na G órnym Śląsku, zbiornika w odne­

go w Porębce na rzece Sole itd. K onsorcja za*

graniczne zgłaszają się celem objęcia różnych ro­

bót, ale m inister odrzucił oferty, gdyż opierały się na tych zasadach, na jakich zaciągnięto po­

życzkę państw ow ą. O ferentam i byli W łosi i A - m erykanie. N a konserw ację i budow ę szos w no­

si m inister na rok 28-29 pozycję 33 m ilj.

złotych, t. j. 10 m iljonów w ięcej jak w zeszłym roku. N a sercu leży m inistrow i zupełna odbu­

dow a w si; zam ierza ją m inister przeprow adzić intenzyw nie.

(2)

Z am ach rew olw erow y n a radco S olm ana

landalk* kby Skarbowej w Gradsiądm

następnie potworne morderstwo w Toruniu.

Zredukowany urzędnik kasy skarbowej usiłował zamordować radcę Solmana, naczelnika izby Skarbowej w Grudziądzu, a następnie zastrzelił naczelnika kasy Pawlikowskiego, zranił urzędnika Gbrembskiego, poczem popełnił sa­

mobójstwo. — Przeszłość zbrodniarza.

G ru d z ią d z , 17 p a ź d zie rn ik a . W n ie d zie lę, u siło w a n o d o k o n ać z a m a c h u re ­ w o lw e ro w eg o n a ra d c ę Iz b y S k a rb o w ej p . W . S o l­

m a n a . O k o ło g o d z . 9 -tej w ie c zo re m ja k iś n ie ­ z n a n y o so b n ik z a d z w o n ił d o m ie sz k a n ia p . S o l­

m a n a , p rz y u l. K iliń sk ie g o 6 , p o d p o z o re m w rę­

c z e n ia listu . W ch w ili, g d y ra d c a S o lm a n u c h y ­ lił d rz w i, b y o d e b ra ć list, o so b n ik w y strz e lił d o n ie g o z re w o lw e ru , ra n ią c g o n a sz cz ę śc ie ty lk o le k k o w p ra w y p o lic z e k .

Z a w ia d o m io n a o w y p a d k u p o licja w szc z ęła n a ty c h m ia st e n e rg icz n e śled z tw o p o d o so b isty m k ie ru n k ie m k o m e n d an ta p o lic ji p . k o m isa rza K la m u ta .

T o ru ń , 17 p a ź d zie rn ik a . W p o n ie d z ia łe k , d n . 17 p a ź d z ie rn ik a o g o d z.

3 p o p o łu d n iu o b ie g ła m ia sto n a sz e lo te m b ły ­ sk a w ic y w ieść o p o tw o rn e m m o rd erstw ie , p o p e ł- n io n e m w U rz ę d z ie S k a rb o w y m , p rz y R y n k u S ta ­ ro m iejsk im .

P rz e d g m a ch e m U rz ę d u z g ro m a d z ił się lic z ­ n y tłu m p u b lic z n o śc i. W sz y stk ic h w e jść strz eg ła p o lic ja .

N a m ie jsc u z b ro d n i w b la sk u la m p e lek try c z­

n y c h o c z o m o b e c n y c h p rz e d sta w ia się w id o k o k ro p n y .

T u ż p rz y d rz w ia c h , p o d la d ą b iu ro w ą , le ż y w k a łu ż y k rw i tru p d w u d z ie sto k ilk o le tn ie g o m ę ż­

czy zn y . — O b o k z w ło k re w o lw e r sy ste m u p a ra ­ b e llu m i c z a p k a . Je st to K a zim ie rz W ię ck o w sk i, sp ra w c a z b ro d n i. O d w a k ro k i d a le j, za la d ą sp o c z y w a ją z b ro c z o n e k rw ią , sk u rc z o n e z w ło k i n a c ze ln ik a u rz ę d u , ś. p . F e lik sa P a w lik o w sk ie g o . B lad z i i z d e n e rw o w a n i u rz ę d n ic y sn u ją się p o są sied n ic h p o k o ja c h g m ac h u , sz e p c z ą c z c ich a .

K a z im ie rz W ię c k o w sk i, sp ra w ca z b ro d n i p o ­ c h o d z ą cy z k re só w w sc h o d n ic h , c z ło w ie k m ło d y , a le n e rw o w y i g w a łto w n e g o u sp o so b ie n ia , p ra c o ­ w a ł w k a sie u rz ę d u w c h a ra k te rz e p ra k ty k a n ta . O sta tn ie m i c z a sy W ię ck o w sk i n ie stro n ił o d k ie ­ liszk a i ra z n a w e t, b ę d ą c w p o d c h m ielo n y m sta­

n ie, w y w o ła ł w b iu rz e a w an tu rę , b iją c w stó ł c ięż k ą p o p ie ln ic zk ą . Z d n ie m 1 b . m . W ięc k o w ­ sk i z o sta ł n a p o d staw ie § 116 u staw y u rz ę d n icz e j z re d u k o w a n y , p rz y c ze m o trz y m a ł trz y m ie się cz n ą o d p raw ę .

K ry ty cz n e g o d n ia p rz y b y ł o n o g o d z . 1 4 ,2 0 d o U rz ę d u i w sz e d ł d o g a b in e tu n a c z e ln ik a P a ­ w lik o w sk ieg o . — W te j sa m ej p ra w ie c h w ili ro ­ z le g ły się sta m tą d d w a sz y b k o p o so b ie n a stę ­ p u jąc e strz ały re w o lw e ro w e i z g a b in etu w y p a d ł d o są sie d n ie g o b iu ra k o n tro li n a c z e ln ik P a w li­

k o w sk i, b ro c z ą c k rw ią i ję cz ą c : „ Jez u sl“. P . P a ­ w lik o w sk i d o w ló k ł się re sz tk ą sił d o p o k o ju w y ­ d z ia łu k re d y to w e g o , g d z ie ru n ą ł n a p o d ło g ę . M o rd e rc a W ię c k o w sk i strze lił z a u c ie k a jąc y m

.j lh i i...u' mii iii r -y -: 7 ' . .... • —~~

~ ^ilość i ® um a

N o w e la Pawła Morgana.

(P rz e k ła d z a n g ie lsk ie g o )

O n ie sz y d ź I — w y b u c h n ę ła — d la m n ie ju ż n ie m a sz c zę śc ia !... W id z ę p rz e d so b ą p rz y ­ sz ło ść ja k n o c c z a rn ą, b e z ż a d n e g o p ro m y k a n a ­ d z ie i... N ie n a w id z ę m e g o p rz y sz łe g o m ę ża ; d o t­

k n ię c ie je g o rę k i b u d z i w e m n ie w strę t i ro z p a c z z a ra z em!...

A le za to b ę d zie sz p a n i m ia ła stro je , b ry ­ la n ty , p o w o zy , ty tu ł i w y so k ie sta n o w isk o — o d - rz e k l n ie lito śc iw y L e o n a rd . O , A licjo , — z a w o - ja ł c h w y tają c je j rę c e — z a sta n ó w się, p ó k i c z as je sz c z e ... 'P o rz u ć n ie n a w istn e g o n a rz e c z o n e g o , k tó re m u ta k ż e g o tu je sz lo s o k ru tn y i z o sta ń m o ­ ją ż o n ą ... K o c h a sz m n ie , sa m a to p rz y z n a je sz ; ja ci d a m m iło ść i sz c zę śc ie , b ą d ź ty lk o m o ją !...

O to c z y ł ją ra m ien ie m i g łę b o k ie sp o jrz e n ie z a to p ił w jej o c z a c h . B y ła ju ż g o to w ą u le c p o ­ k u sie i rz u c ić się w je g o o b jęc ia, a le o b a w a św ia­

ta , te g o , co o n p o w ie , p o łą c z o n a z d u m ą i p ró ­ ż n o śc ią i ty m ra z em sta n ę ła d o w a lk i z m iło śc ią . O n sp o strz e g ł to w a h a n ie i z ż a le m o p u śc ił rę c e .

— A c h ! w ię c ty się w a h a sz — z a w o ła ł — m o ja m iło ść m n iejszą m a w a rto ść d la c ie b ie , n iż stro je i k le jn o ty p rz y sz łe j la d y H a rc o u rt.,. H a ! n ie c h i ta k b ę d z ie ... W id z ę, że n ie p o p raw n y z e m n ie sz a le n ie c ...

L e o n a rd zie , czy ż m o g ę te ra z z ry w ać z lo r­

d e m H a rc o u rt? P o m y śl, źe k ilk a ty g o d n i ty lk o b ra k u je d o ślu b u .

k ilk a k ro tn ie , n im je d n a k z d ą ż y ł w y b iec z g a b i­

n e tu , p ra c o w n ic y b iu ra k o n tro li O b re m b sk i 1 S trz e le c k i rz u c ili się d o d rz w i, u siłu ją c je z a m k n ą ć

Z b ro d n iarz z d o ła ł, n ie ste ty , w su n ą ć sto p ę m ięd z y d rz w i ta k , iż u siło w a n ia u rz ę d n ik ó w sp e ł­

z ły n a n ic z e m . W c z a sie sz a m o ta n ia W ię ck o w ­ sk i d a ł o g n ia p rz e z sz p a rę w d rz w ia c h , ra n iąc w le w e p łu c o w o k o lic ę se rc a p . O b re m b sk ie g o . T e n w y b ie g ł n a p o d w ó rz e . T o sa m o u c z y n ili o g a rn ię c i p a n icz n y m stra ch e m u rz ę d n ic y w y d z ia łu k re d y to w e g o , sk a c zą c z o k ie n n a b ru k d z ied z iń ­ ca. — W lo k a lu p o z o sta ł je d y n ie w e ź n y Ł u k a ­ sz e w ic z , k tó ry n ie z d ą ż y ł u c ie c .

M o rd e rc a W ięc k o w sk i, m a ją c ju ż d ro g ę w o l­

n ą , w p a d ł d o w y d z ia łu i n a w id o k w o ź n e g o w y ­ c e lo w ał d o ń z re w o lw e ru z o k rz y k ie m : „ R ę c e d o g ó ry !” S tru c h la ły w o ź n y ją ł g o ze łz am i w o c z ac h b ła g ać o d a ro w a n ie ży cia. W ó w c z a s z ło c z y ń c a strz e lił ra z je szc z e d o d o g o ry w a ją ce g o n a c ze ln ik a P a w lik o w sk ieg o , p o c z e m sk ie ro w a ł lu fę re w o lw e ­ ru w sw o je u sta i p o w ied z ia w sz y d o Ł u k a sz e w i­

cza: „ P a trz , ja k się u m iera !" p o ło ży ł się tru p e m n a m ie jsc u .

P . O b re m b sk ie g o p rz e n iesio n o d o je d n e j z u b ik ac y j p ie rw sz e g o p ię tra , d o k ą d w k ró tc e p rz y ­ b y li d w a j le k a rz e , k a p ła n z p o c ie c h ą re lig ijn ą i sę d z ia p . H e rrm an n , k tó ry p rz e p ro w a d z ił d o c h o ­ d z e n ie w stę p n e i o d e b ra ł o d ra n n eg o z e z n a n ia . O b re m b sk i p rz e w ie z io n y z o stał p ó ź n ie j d o le c z n i­

cy D iak o n isek . Je st n a d z ie ja , źe u d a się z a trz y ­ m a ć g o p rz y ż y ciu .

Z a z n a c z y ć n a le ż y , iż z b ro d n ia rz W ię ck o w sk i b y ł w c z o ra j w G ru d z ią d z u , g d z ie (ró w n ie ż z z e m ­ sty z a re d u k c ję ) d o k o n a ł z a m a c h u re w o lw e ro w e­

g o n a w ice p re z esa P o m . Izb y S k a rb o w e j, ra d c ę S o lm a n a . P o licja g ru d z ią d z k a z d o ła ła w p a ść n a je g o tro p i z a w ia d o m iła d e p e szą k o m e n d ę P . P . w T o ru n iu , n ie ste ty , o strz e ż e n ie te le g ra fic zn e p rz y ­ sz ło d o T o ru n ia o p ó ł g o d z in y z a p ó ź n o ...

M o rd e rstw o w y w o ła ło w c a łe m m ie śc ie w ra ­ ż e n ie w strz ą sa jąc e .

Ja k się d a le j d o w ia d u je m y , b y ł o n c z ę sty m g o śc ie m p o d rz ę d n y c h sz y n k ó w , c o d z ien n ie n ie m a l się u p ija ł i p u b licz n ie n ie je d n o k ro tn ie się o d g ra ­ ż a ł, ż e „ w y m o rd u je w sz y stk ic h P o m o rz ak ó w ".

W ię c k o w sk ie g o z n a n o ^ ró w nież ja k o n ie b ez p ie c z ­ n e g o n o ż o w ca . K ilk a k ro tn ie „ P o d u le m ” p rz y u l. C h e łm iń sk ie j w y w o ła ł o n a w a n tu ry , w c z asie k tó ry c h p o ra n ił n o ż e m in n y c h g o śc i. P rz ed k il­

k u d n ia m i, p o je d n e j z ta k ich a w a n tu r, m u sia n o g o z a k u te g o w k a jd a n y o d sta w ić d o a re sz tu .

Ś p . n a c z e ln ik P a w lik o w sk i, c z ło w ie k p ra w eg o i z a c n e g o c h a ra k te ru , c ie szy ł się w sz ero k ic h k o ­ ła c h sp o łec z e ń stw a to ru ń sk ieg o sz a c u n k ie m i sy m - p a tją. T ra g ic z n e j śm ierc i Jęg o to w a rz y sz y żal p o w sz e c h n y .

CzltajciMWos Khlirzisli*

S a m a n a te m n a jw ię c e j u c ierp isz , A lic jo . C o d o m n ie , g a rd z ę to b ą i tw o ją m iło śc ią — w m o ich o c z a c h ż a d n e j ju ż d la m n ie n ie m a sz w a rto śc i.

B o le śn ie z ra n io n a te m i o k ru tn e m i sło w y , p o ­ c h w y c iła g o z a rę c e , c h c ia ła b ła g ać , ż e b y je o d ­ w o ła ł, a le o n w y rw a ł rę c e i sk iero w a ł się k u d rz w io m , m ó w ią c :

— O b y śm y się ju ż n ig d y n ie s p o tk a li!

P a d ła n a fo te l z ro z d z ie ra ją c e m łk a n ie m , n ie m a ją c je d n a k siły z e rw ać z ło c o n y ch k a jd a n .

S tra c iła m g o n a z a w sz e ! — ję k n ę ła.

X IV-

P a n n a W o rth in g to n n a z a ju trz b y ła isto tn ie c h o rą n a d u szy i c ie le , a le lo rd H a rc o u rt n ie c h c ia ł te m u w ie rzy ć . S ie d z ia ł c h m u rn y i m ilc z ą­

cy , m a n o sy la b a m i o d p o w ia d a ją c n a p o c h leb stw a h ra b in y R a v e n i g rz e c z n o śc i la d y M e d d o w e s.

M o ja k u z y n k a isto tn ie je st słab ą — m ó - m iła ła d y M a rg a re ta — m y n a w e t n ie m o g ły śm y się z n ią w id z ieć w c z o ra j.

A je d n ak b y ł je d en sz c z ę śliw y śm ie rtel­

n ik , k tó re g o p a n n a W o rth in g to n p rz y ję ła i d łu g o z n im ro z m a w ia ła — sz y d erc z o rz e k ł m ilo rd . P rz e jeż d ż a łe m tę d y i w id z ia łe m , ja k w c h o d z ił d o d o m u .

H ra b in a o słu p ia ła n a te sło w a , a le la d y M e d ­ d o w e s, k o b ie ta z rę c z n a i b y stra n ie stra c iła p rz y ­ to m n o śc i u m y słu .

A c h ! te ra z ju ż w iem o co c h o d zi — rze- k ła z u śm ie c h e m — je ste ś z a z d ro sn y m ilo rd z ie , a le ja ci z a ra z w sz y stk o w y tłu m a c z ę . W ie sz d o b rz e , źe w u j A rtu r o ż e n ił się z o so b ą n isk ie­

g o sta n u ; o tó ż p o je g o śm ie rc i, Ą lic ja u p a rła się, ż e b y ro k ż a ło b y sp ę d z ić u k re w n y ch sw o jej m a t­

W Górce Duchownej spłonął cudowny obraz Matki Boskiej.

D n ia 18 b m . w iec z o re m sp ło n ą ł z u p e łn ie o łta rz w ra z z c u d o w n y m o b ra z em M a tk i B o sk iej P o c ie sz e n ie w G ó rc e D u c h o w n e j. P rz y g a sz e n iu św ie c p o m sz y św . o 8 -m e j g o d z in ie n ie sp o strz e- ż e n ie m u sia ła p a ść isk ra n a o łtarz , k tó ra się tli­

ła , a n a d w ie c z o re m sp o strz e ż o n o k łę b y d y m u , w y d o b y w a ją ce g o się z k o śc io ła .

P o d ą ż o n o n a ra tu n e k — p o u g a sz e n iu o g n ia

— p o z o sta ły ty lk o z g lisz c z a . Z o b ra z u p o z o sta ­ ła k o ro n a z ło ta, su k n ia i ra m a sre b rn a . W o ta w szy stk ie p o z o sta ły . K ra d z ie ż z a te m w y k lu c z o n a.

P ro b o sz c z p a ra fji, k s. K o lasiń sk i, b ę d ą cy w ty m d n iu u rz ę d o w o w P o z n a n iu , d o w ie d z ia ł się, w ró c iw sz y d o d o m u w ie cz o re m o k a ta stro fie . P a rafja n ie i p ro b o sz c z w n ie u tu lo n y m są sm u tk u . O b m y śla n o ju ż k o ro n a c ję c u d o w n e g o o b ra z u M a tk i B o sk iej G ó re c k ie j w k ró tk im c z asie — a o g ie ń z n isz c z y ł w k ilk u g o d z in a c h p a m ią tk ę d ro ­ g ą tu taj i c z c z o n ą o d p rz e sz ło p ię ciu w ie k ó w .

P rz y b ło g o sła w ie ń stw ie B o g a i M a tk i B o sk iej o łta rz b ę d z ie z b u d o w a n y je szc z e p ię k n ie jsz y n iż b y ł — a le c h o ć o b ra z u n ie b ę d z ie — M a tk a B o sk a n a s n ie o p u śc i.

U fa m y , ż e o p ie k a M a tk i B o sk iej p o z o sta n ie n a d a l w G ó rc e D u c h o w n ej i ty sią cz n e tłu m y p ie lg rzy m ó w c z e rp ać b ę d ą la sk i i p o c iec h y tu ta j n a św ięte m m iejsc u ja k o d w ie k ó w b y w a ło ,

K s. K o lasiń sk i, p ro b o szc z .

O uwolnienie „Więźnia Watykanu“.

Sprawa „korytarza** papieskiego

L o n d y n , 18. 10. K o resp o n d en t rz y m sk i „D ai­

ly T e le g ra p h u * d o n o si, iż s p ra w a ta k z w a n e g o

„ k o ry tarz a p a p ie sk ie g o ", łą c z ą c e g o p o sia d ło ści W a fy k a n u z m o rz e n i, s ta ła się p rz e d m io te m ro z w a ż a ń p o lity c z n y c h

M u sso lin i je s t p ra w d o p o d o b n ie je d y n y m w ło sk im m ę ż e m sta n u , k tó ry m ó g łb y z d o b y ć się n a o d w a g ę z a ła tw ie n ia k w e stji rz y m sk ie j, n ie w y w o łu ją c p ro te stó w o b y w a te li w ło sk ic h . N a le ż y p rz y p u sz c z a ć , ź e a rty k u ły „ O sse rv a to - re R o m a n o ", k tó re p o ra ź p ie rw sz y d a ły k o n ­ k re tn y p ro je k t ro z w ią z a n ia k w e s tji rz y m sk ie j, p o ja w iły się z a z g o d ą P a p ie ż a .

W ie lu p o lity k ó w w R z y m ie w y p o w ia d a p rz e k o n a n ie , iż d y sk u sja p o m ię d zy W a ty k a n e m i M u sso lin im , p rz y sp ie sz y ro z w iąz a n ie k w e stji rz y m sk iej i u m o ż liw i P a p ie ż o w i w y jśc ie p o z a m u ry W a ty k a n u , w k tó ry c h d o tą d sy m b o lic z n ie b y ł z a m k n ię ty .

Błogosławieństwo Ks. Kard. Kakowskiego dla propagandy świetlnej Akcji Katol.

K o m ite t G łó w n y A k c ji K a to lic k ie j, p ra g n ą c u rz ą d zić w n a jb liż sz y c h d n ia c h n a e k ra n ie w a r­

sz a w sk im p o k a z re lig ijn e g o film u p ro p a g a n d o w e ­ g o o św . T e re sie o d D z ie cią tk a Je z u s p . t.

„ D e sz c z R ó ź ", u z y sk a ł o d J. E m . K s. K a rd y n a ła R a k o w sk ie g o n a te n cel p a ste rsk ie b ło g o sła w ie ń­

stw o , o ra z z a p e w n ie n ie , źe k się ż a p ro b o sz c z o w ie , re k to rz y k o śc io łó w , o ra z p re fe k c i sz k ó ł z a c h ę cą w ie rn y c h d o o g lą d a n ia te g o re lig ijn eg o film u .

Rejestracja lekarzy weterynarji i dentystów.

K o w n o . R z ą d lite w sk i z a rz ą d z ił re jestrac ję le k a rz y w e te ry n arji i d e n ty stó w , o ra z w y k w a lifi­

k o w an y c h sa n ita rju sz y , k tó rz y u k o ń c z y li ju ż k u rs C z e rw o n eg o K rz y ż a . P o w sz e ch n ie z w ra ca u w a­

g ę fa k t, iż re jestra c je p rz e p ro w a d z a ją n ie w ład z e a d m in istra c y jn e , a le w o jsk o w e .

k i, lu d z i b a rd z o z a c n y ch , a le n ie n a le ż ą cy c h d o n a sz e j sfery .

W ię c te n m ło d y m ę żc z y zn a , k tó re g o w c z o ­ ra j p rz y ję ła , b y ł, ja k się z d a je , je j k u z y n e m ? — z a p y tał m ilo rd , ro z c h m u rz a jąc się n ie co .

N a tu ra ln ie. W sty d z ą c się tro c h ę sw o ich k re w n y c h , A lic ja n ie c h c ia ła , ż e b y ś się z n ie m i sp o tk a ł, m ilo rd z ie . T o ja sn e .

T e ra z ju ż w sz y stk o ro z u m iem — - rz ek ł lo rd H a rco u rt — p ro szę , c h c ie j p a n i p o z d ro w ić o d e m n ie sw o ją k u z y n k ę i p o w ie d zie ć , że m a m n a d z ie ję z a sta ć ją ju tro z d ro w sz ą .

L a d y R a v e n w ted y d o p ie ro o c h ło n ę ła z p rz e ­ stra ch u , k ie d y m ilo rd o p u śc ił sa lo n .

A c h ! co ta d z iew c zy n a w y ra b ia ! — z a ­ w o ła ła , z a ła m u ją c rę c e — n ig d y z n ią n ie tra fię d o ła d u ... Ja k że b y m c h c iała , ż e b y ju ż b y ło p o ś lu b ie !

N ie trw ó ż się, m a m o — u sp o k a ja ła ją la­

d y M a rg a re ta — rz e c zy z a sz ły z a d a le k o , ż e b y m o g ła te raz z e rw a ć. A le ja k iż o n p o d e jrz liw y i z a z d ro sn y ! B ie d n a A lic ja n ie b ę d z ie stą p a ła p o ró ż ac h .

N a m iło ść B o sk ą , A lic jo , ja k ty w y g lą ­ d asz! — z a w o ła ła h ra b in a n a w id o k sio strz e n ic y w c h o d z ą c e j d o sali ja d a ln e j — ty m u sisz b y ć ch o rą!

N ie, c io tk o , ty lk o sp ę d ziłam n o c b e z se n n ą.

Ju tro b ę d ę z u p e łn ie z d ro w ą.

A le ż n ie m o ż e sz się d z iś p o k a z y w a ć lo r­

d o w i H a rc o u rt; b o ś b la d a ja k p łó tn o .

— M a ło m ię to o b c h o d z i, c o lo rd H a rco u rt p o w ie — b rz m ia ła o b o ję tn a o d p o w ie d ź; n ie czu - d la n ie g o , a n i m iło śc i, a n i sz ac u n k u .

(C ią g d a lszy n a stą p i)

Cytaty

Powiązane dokumenty

dam ianie tej części społeczeństw a, która znajdow aał się jeszcze w sferze w pływ ów niem czyzny, oraz przez odpow iednią akcję w ychow aw czą w śród

Redaktor odpowiedzialny: Alfons Szczuka — Wąbrzeźno Za dział ogłoszeń redakcja nie bierze odpowiedzialności... Kasie Chorych w Wąbrzeźnie, na pokrycie zaległych

mie»ięeznie 1,50 złzod- I rX“Cip4ai&lt;» • noazeniem przez pocztę o j gr więcej- W wypadkach nieprzewidzianych, przy watrzy-, maniu przedaiębięratwa, złożeniu

odbyło się na sali obrad Rady M iejskiej w Ratuszu zebranie Komitet nie­.. sienia pomocy bezrobotnym miasta

Dobrze się tak stało, bo m ogło przyjść do ostrej wym iany słów, a w szak wobec o- bu gości trzeba zachować się grzecznie. Łowicki to

N aszem o- św iadczeniem chcem y zdem askow ać tego „starego narodow ca1* i tych, którym on się w ysługuję, chcem y w im ię dobra ogółu przedstaw ić, jaką to

dary otaczające Nasz tron, a wyrażające symbolicznie naród cały, Ojczyznę Waszą, błogosławimy Wasze władze duchowne i świeckie, rodziny, młodzież i dziatwę, or

W okolicy miasta Kołtuniany straż graniczna postrzeliła policjanta litewskiego, który usiłowa przekroczyć granicę.. Rannego odbił jakiś oddzia litewski, który na