• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1931.02.14, R. 10[!], nr 20

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1931.02.14, R. 10[!], nr 20"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Dziiiepzy numer zawiera 8 stron Cen* pojedynczego egzemplarza 15 groszyONMLKJIHGFEDCBA

P ią te k f J a n a i D o b ro s la w a m . S o b o ta W a le n te g o k . m . N ie d z ie la Z a p . F a u s ty n a i J o w .

Wąbrzeźno, sobota 14 lutego 1931 r.A

* - • < > » < « » « • p o c i e r a

W^IOSZCDIB • m r a . ( / J a m . ) 1 0 ft, z e r e k l a m y B a

• t r . 3 - ł a m . w w i a d o m o ś c i a c h p o t o c z n y c h 3 0 g r a a p i e r w *

• z e i » t r . 5 0 g r . R a b a t u u d z i e l a a ie p r z y e z g a t a m o g ł a - a z a n i u . G ł o » W ą b r z e a k i * * w y c h o d z i t r z y r a z y t y g o d a . i t o w p o n i e d z i a ł e k , ś r o d ę i p i ę t e k . S k r z y n k a p e e z t a - w a 2 3 . R e d a k c j a i a d m i n i a t r a c j a u l . M i c k i e w i c z a I t T e l e f o n 8 0 . K o n t o c z e k o w e P . K . O . P e z n a A 2 0 4 ^ 2 5 2 .

D ziś w s ch ó d s ło ń c a 7 ,2 8 z ac h ó d 1 6 ,3 3

J u tro „ » 7 ,2 6 1 6 ,3 5

P o ju t. B 7 ,2 4 1 6 ,3 7

Nr. 20 Rok X

J a k s ię N ie m c y z b r o j ą n a m o r z u .

A m b a s ad o r n ie m ie c k i w P a ry ż u ż a lił się ra z , p ia stu ją c e m u n a ó w cz a s g o d n o ść p re m je ra , H e rrio - to w i, ż e p ra s a fra n c u s k a c z y n i w ie le h a łas u z p o ­ w o d u k ilk u o k rę tó w w o jen n y c h , k tó re N iem c y b u d u ją . „ N ie ro z u m ie m — rz e k ł a m b as a d o r — d la c ze g o F ra n c ja ta k się o b a w ia ty c h k ilk u z a r­

d z e w ia ły c h g w o ź d z i, k tó re le żą w n ie m ie c k ic h d o - k a c h .„“ N a to m u H e rrio t o d rz e k ł: „ W id z i p a n , F ra n c u z i c z y ta ją B ib lję i p a m ię tają , ż e w y s ta r­

c z y ły c z te ry s ta re g w o ź d z ie , a b y u k rz y ż o w ać C h ry s tu s a44.

B y ła to m o ż e n a jle p s z a o d p o w ied ź , ja k ą H e r­

rio t d a ł k ie d y k o lw ie k w sw e m ż y c iu p o lity cz n e m . P rz y ch o d z i o n a o b e c n ie k a ż d e m u n a m y śl, k ie d y się p rz e g lą d a d a n e d o ty c z ą c e n ie m ie c k ie j m a ry ­ n a rk i. W e d łu g T ra k ta tu W e rsa lsk ie g o , k tó ry o - g ra n icz a siły w o jsk o w e R z e sz y , w o ln o N ie m c o m p o s ia d ać n ie w ięc e j, ja k 1 5 .0 0 0 lu d z i w sw e j m a ­ ry n a rc e w o jen n e j p rz y to n n a ż u n ie p rz e w y ż s z ają ­ c y m 1 8 0 .0 0 0 to n . A je d n a k w ty c h ra m a c h N ie m ­ c y w ro k u u b ie g ły m w y d a li a ż 3 9 .3 2 0 .0 0 0 m a rek , co stan o w iło o p rzeszło 5 m iljo n ó w m arek w ięcej, an iżeli p rzew id y w an o w b u d żecie.

Ja k ie n ieb ezp ieczeń stw o rep rezen tu je te „k il­

k a zard zew iały ch g w o źd zi44 n iem ieckiej m ary n ark i w o jen n ej, św iad czy ć m o g ą su m y w y d an e n a ten N iem cy zaczęli sk ro m n ie i w y d ali n a sw ą flo tę ty lk o 7.750.000 m arek . W ro k p ó źn iej liczb a ta w zro sła d o 33 i p ó ł m iljo n a m arek , a w ro k u 1926/27 w y n o siła o n a już 54 m iljo n y , w ro k u 1927/28 aż 66.190.000 m k . O d teg o m o m en tu A n - g lja zaczęła p atrzeć w ielce p o d ejrzliw ie n a k o lo ­ saln e su m y , k tó re N iem cy ło żyli n a sw ą flo tę w o ­ jen n ą. T o też w ro k p ó źn iej N iem cy zm niejszy li tę p o zy cję d o 57 i p ó ł m iljo n a m arek .

W ed łu g zd an ia facho w ców , n iem ieck a m ary ­ n ark a w o jen n a b y ła ju ż w 1929 ro k u d o stateczn ie siln a n a p o trzeb y w o jen ne. M im o to , n a ro k 1930 w y zn aczon o n a flo tę p rzeszło 37 m iljon ó w m arek , a w 1930/31 o k o ło 40 m iljo n ó w m arek. R azem w ięc, w ciąg u ty ch la t N iem cy w y d ali n a sw ą flo­

tę w o jen n ą b lisk o 300 m iljon ó w m arek , g ro żąc p o ­ w ażn ie sw em i zb ro jen iam i id ei p o k o ju .

P rzy jrzeć się ró w n ież w arto tem u , co N iem cy zb u d ow ali n a m o rzu . T u w p ierw szy m rzęd zie sta­

je k rążo w nik „E m d en 4 zw an y „A 44, k tó ry k o szto ­ w ał 14 m iljon ó w m arek . Z a n im zb u d o w an o k rą­

żo w nik „B 44, k o sztem 33 m iljo n ó w m k ., a p ó źn iej k rążo w n ik „C44 zw an y też „K arlsru h e44, k tó ry p o ­ ch ło n ął 41 m iljon ó w m arek . S erję b u d o w y ty ch k rążo w n ik ó w zak o ń czo n o k rążo w n ik iem „D 44, n a k tó ry w y d an o 36 m iljon ó w m k . W y b u d o w an o p o ­ n ad to w N iem czech 6 k o n trto rp ed o w có w , k o sz­

tem 15 m iljo n ó w m k ., a n a w y k o ń czen iu są: p an ­ cern ik A , k tó reg o k o szto ry s p rzew y ższa 75 m iljo­

n ó w m k ., k rążo w n ik L eip zig n a su m ę 40 m iljo n ó w m k ., h o lo w n ik „D rach e44 n a su m ę 10 m iljon ó w m k.

i k ilka statk ó w m n iejszy ch , k tó ry ch k o szty w y n o ­ szą w raz ze sp ecjaln y m rezerw o arem d la ro p y o- k o ło 10 m iljon ó w m arek .

O to w łaśn ie są te k aw ałk i „stareg o żelaza44 i

„d ro b n o stk i44, k tó re w d o k ach n iem ieck ich czek a­

ją n a ro zk az.

A o b ecn y b u d żet w y k azu je, że n a tern N iem cy n ie m ają jeszcze zam iaru p o p rzestać. B ied n a R ze­

sza p rag n ie w ięk sze fu n d u sze p rzezn aczy ć n a m a­

ry n ark ę w o jen ną. N ie m o że zw ięk szy ć jaw n ie licz­

b ę w o jsk, stara się w ięc zw ięk szy ć i u d o sk o n alić tech nik ę i śro d k i w alk i. P o w ięk sza w y d atk i rze­

k o m o n a ry b o łó w stw o i statk i ry b ack ie, k tó re też w k ażd ej ch w ili do celó w w o jen n y ch zu ży ć n ie­

tru d n o . Z n aczn ie p o w ięk szo n a p o licja w o d n a i p o ­ d w o jen ie jej ap aratu słu żb o w eg o ró w n ież św iad -

K A T A S T R O F A K O L E JO W A W K R A K O W IE .

W sk u tek źle n astaw io n ej zw ro tn icy n a stacji k o lejo w ej w K rak o w ie p o ciąg p o śp ieszn y p rzy b y w ający z W arszaw y w p ad ł n a p o ciąg p o śp , id ący z K rak ow a do B erlin a, W sk utek zd erzen ia p aro w o zy w b iły się w sieb ie. Z o stały u szk o d zo n e w ag o n y p o czto w e i k ilk a o so b o w y ch . 5 o só b zo stało za­

b ity ch , k ilk an aście o d n io sło ran y . Z d jęcie: P aro w o zy p o zd erzen iu .

Z a k o ń c z e n i e p r o c e s u o z a jś c ia w W a r s z a w i e .

W arszaw a, 12, 2. — D ziś o g o d zin ie 16-tej w W arszaw sk im sąd zie o k ręg o w y m zap ad ł w y ro k w p ro cesie o k rw aw e zajścia w A lejach U jazd o w ­ sk ich w d n iu 14 w rześn ia ub, ro k u p o w iecu C en­

tro lew u w D o lin ie S zw ajcarsk iej. O sk arżen i C ho- d y ń ski, S y n o w ieck i i K u siak zo stali sk azan i n a 4 lata ciężk ieg o w ięzien ia z zaliczen iem aresztu p rew en cy jn eg o od d n ia 16 w rześn ia ub. r., o raz n a p o k ry cie k o sztó w sąd o w y ch ; R eg u lsk i i B y liń sk i

T r a g e d j a g ó r n i k ó w

— - 3000 g ó rn ik ó w o d cięty ch o d św iata.

P e k in , 13. 2, — Z F u sh u n (M an d żu rja) d o ­ n o szą o straszn ej ek splo zji w tam tejszy ch k o p al­

n iach w ęg la. W ed łu g d o ty ch czaso w y ch w iad o m o ­ ści, w k o p aln i n aw ied zo n ej k atastro fą zag rzeb a­

n y ch zo stało o k o ło 3000 g ó rn ik ó w . A k cja ratu n ­

S e j m p r z y j ą ł b u d ż e t

N a śro d o w em p o sied zen iu S ejm u, p o p rzem ó ­ w ien iu referen ta g en eraln eg o , p . M ied ziń sk ieg o , m arszałek zarząd ził g ło so w an ie. P ro jek t u staw y o b u d żecie p ań stw o w y m n a ro k 1931-32, jak ró w ­ n ież u staw a sk arb o w a do w sp o m n ian eg o b u d żetu p rzy jęte zo stały w iększo ścią g ło só w w d ru g iem

S ę d z i w i l u d z i e n a

M ó w i się o tem , że staro ść jest b ezn am iętn a, że w p iersiach gasi u czu cia n ienaw iści i m iło ści.

M ó w i się, że ty lk o m łod y m p ali się w g ło w ie, że ty lk o m łod zi zd o b y w ają się n a czy n y szalo n e.

A o to d w a w y p ad k i z k ro n ik i jed n eg o dnia, k tó re tem u p rzeczą,

W K cy n i sp ło nął dom m ieszk aln y F r, R o k ic­

k ieg o . M atk a jego, 7 4 -letn ia staru szk a K atarzy n a R o k ick a, p rzed śm iercią sk u tkiem p o p arzen ia w czasie p o żaru zezn ała, że to o n a p o d p aliła dom sy­

czy , że N iem cy szy b ko o d b u d o w ali sw ą m ary n ar­

k ę w o jen n ą i że p rzy czy n a d o n iep o k oju jest o- b ecn ie n ie m ała, H errio t n ie n ależy d o czo ło w y ch d y p lo m ató w F rancji, ale w ty m w y p ad k u m iał ra­

n a 2 lata w ięzien ia, zastęp u jąceg o dom p o p raw ­ czy i p o k ry cie k o sztów sąd o w y ch , D zięg ielew sk i, S zu lm an i R u szk iew icz zo stali u n iew in n ien i z b ra­

k u d o w o d ó w w iny. O sk arżo n y D zięg ielew sk i zo ­ stał zatrzy m any w w ięzien iu w zw iązk u z p ro ce ­ sem o u siłow an ie d o k o nan ia zam ach u b o m b o w eg o n a p. M arszałk a P iłsu d sk ieg o ; S zu lm an a i R u sz- k iew icza p o stan o w io n o w y p u ścić za k au cją p o 1000 zł. o d k ażd eg o .

k o w a w d ro żo n a zo stała n aty ch m iast p o w y p ad­

k u , jed nak o w o ż zn aczn a w ięk szo ść g ó rn ik ó w jest w d alszy m ciąg u o d cięta o d św iata. U w ejścia d o k o p aln i, g d zie zeb rały się o lb rzym ie tłu m y , ro z­

g ry w ają się ro zd zierające scen y .

w d r u g i e m c z y t a n i u .

czy taniu . W szy stk ie p o p raw k i m n iejszo ści zo stały w g ło so w an iu o d rzu co n e.

Z a p ro jek tam i g ło so w ał k lu b B . B . p rzeciw ca­

ła o p o zy cja b ez w y jątk u .

T rzecie czy tan ie o d b ęd zie się dziś, w p iątek .

o —

d r o d z e w y s t ę p k u .

n a, ch cąc u zy sk ać d la niego p rem ję asek u racy jn ą i w y rato w ać go z ciężk iej o p resji fin an so w ej.-

W d ru g im k o ń cu -P o lsk i, w e w si Ł o sio w ej, p o ­ w iatu m o ło d eczań sk ieg o 6 0 -letn i g o sp o d arz K o n­

d rato w icz o tru ł sw o ją żo n ę 5 0 -letn ią H elen ę.. U - czy n ił to, b y p o zb y w szy się żo n y , o żen ić się z m ło d szą od sieb ie ó 30 lat sąsiad k ą, z k tó rą od- d aw n a u trzy m y w ał sto su n k i m iło sn e.

C zy m o żn a zap rzeczyć, że m iło ść i p o św ięce ­ n ie, n ien aw iść i zb ro d n ia n ieraz p rzy p raw iają o ży w sze b icie serca lu d zi sto jący ch n ad g ro b em ?

cję. M ary n ark a w o jen n a N iem iec jest ju ż rzeczy­

w iście w o jen n ą i m o że w k ażd ej ch w ili p o w tó rzy ć to , co ju ż raz u czy n iła — m o że zb u rzy ć p o k ó j E u ro p y i św iata, Ju ljan Ś o b iesz.

(2)

... Str. 2 --- --— „GŁOS WĄBRZESKI1 Nr. 29 =====

POWÓDŹ NA KAUKAZIE.

Moskwa. — W TSRQPONMLKJIHGFEDCBAD a g e stan ie n a K a u k a z ie w sk u ­ te k trw a ją cy c h o d k ilk u d n i d e sz c zó w p o w sta ła

p o w ó d ź, k tó ra z n isz cz y ła o k o ło 100 d o m ó w . PO POŻARZE WYSTAWY KONI.

Oakland, — W e d le o statn io o trz y m an y c h in - fo rm acy j w c z asie p o ż a ru stajn i n a w y staw ie k o ­ n i zg in ęło 4 lu d zi. N a d to z g in ę ła w p ło m ie n ia c h z n a c zn a ilość k o n i, w tej lic z b ie 4 6 c z y ste j k rw i.

Z CAŁEJ POLSKI.

— Grudziądz. (A re sz to w a n ie za p u szc z an ie w o b ieg fa łsz y w y c h b a n k n o tó w ). A re sz to w a n o tu ­ taj 5 6 -letn ieg o Ja n a S ie ra d zk ie g o z W a rsz aw y p o d z a rz u tem p u szc z an ia w o b ieg fa łszy w y c h b a n k n o ­ tó w stu -z ło to w y ch ,

— Starogard. (P rze w iez ien ie b y łe g o p o sła K w ia to w sk ie g o ), W so b o tę d n ia 7 b m ., b y ły p o ­ se ł Ja n K w ia tk o w sk i, w ię z ie ń b rz e sk i, p rz e sia d u ­ ją c y d o o sta tn ic h d n i w w ię zie n iu śled c z em w T o ­ ru n iu , z o sta ł p rz e tra n sp o rto w a n y d o w ię zie n ia śle d c ze g o w S ta ro g a rd z ie .

— Sępólno. (Ś m ierć k o n i z p o w o d u strac h u p rz e d n ie d ź w ie d z ia m i). N ie d a w n o b a n d a cy g an ó w , p rz e b y w ają c a p o d m ia ste m , p rz y w ią z ała n a d ro ­ d z e 9 n ie d ź w ie d z i d o słu p ó w te le g ra fic z n y c h . N o ­ c ą p rz e jeż d ż a ło d ro g ą d w ó c h k u p c ó w z S ę p ó ln a.

K o n ie n a w id o k n ie d ź w ie d zi sp ło sz y ły się i p o ­ c zę ły p ę d z ić n a o śle p p rz e d sieb ie , ro z b ijają c sa ­ n ie. W p e w n e j ch w ili k o n ie n a d z ia ły się n a p ło t je d n e j z z a g ró d i p a d ły m a rtw e . Z ja d ą c y c h o só b n ik t n a sz cz ę śc ie p o z a d ro b n e m i o b ra ż en ia m i n ie o d n ió sł sz w an k u . B a n d ę c y g a n ó w z n ie d ź w ied z ia­

m i p o lic ja o d sta w iła d o a re sz tu ,

Bydgoszcz. (W y jaw io n a d o p iero p o śm ierc i ta jem n ica c z ło w iek a , k tó ry m ia ł ró w n o c z e śn ie d w ie żo n y z d ziećm i). P rz e d c z te re m a la ty z a g i­

n ą ł m ie sz k a n ie c B y d g o szczy , n ie ja k i S ., c z ło w ie k ż o n a ty i o jciec d o ra sta ją cy c h ju ż d zieci. M a łż o n­

k a zag in io n eg o ro b iła w sz e lk ie stara n ia, c e le m o d ­ n a le zie n ia zag in io n eg o m ę ża , je d n a k b e z sk u tk u , p rz e p a d ł ja k k a m ie ń w w o d zie. U p ły w a ły m ie sią ­ c e i la ta , a o zag in io n y m n ie b y ło ż a d n y ch w ieści, ta k , że w k o ń c u b ie d n a ż o n a o p ła k a ła m ę ż a i o jc a sw y c h d zieci, u w a ż a ją c g o z a z m a rłe g o , a sieb ie z a w d o w ę, W o sta tn ic h je d n a k d n ia c h w je d n e m z p ism p o m o rsk ic h u k a z a ł się n e k ro lo g , k tó ry z w ró cił sz c ze g ó ln ą u w a g ę ro d z in y . N e k ro lo g b o ­

w iem m ó w ił o śm ie rc i c z ło w ie k a te g o sam eg o n a ­ z w isk a , im ien ia, ja k o te ż w iek u , co zag in io n y S ., le cz p o d p isa n y b y ł p rz e z stro sk a n ą ż o n ę i d zieci.

A b y ro z w ią za ć tę z a g ad k ę , u d a ł się d o p o w ia tu sta ro g a rd zk ie g o z ięć p a n i E . i sk o n sta to w a ł, że z m a rły rz e c zy w iśc ie b y ł o jcem jeg o żo n y , a z a g i­

n io n y m m ężem p , S . O k a za ło się, że S . p o z n a ł w p o w ie cie sta ro g a rd z k im p e w n ą m ło d ą k o b ietę , z k tó rą się o ż e n ił i p rz y ją w szy w p e w n y m m a jątk u p o sa d ę g o rz ela n eg o , o siad ł tam , ż y ją c p rz e z c z te - la ta z e sw ą d ru g ą ż o n ą i m a jąc z n ią d z iec i. C ie­

sz y ł się o g ó ln ą sy m p atją i sz ac u n k iem , ta k , że p o ­ g rz eb jeg o b y ł isto tn ą m a n ife sta c ją ty c h u c z u ć . T o te ż ja k g ro m z jasn eg o n ie b a u d e rzy ła w m iejsco -

KATASTROFA KOLEJOWA W KRAKOWIE.

Z d jęcie: S p ię trz o n e w ag o n y .

ZBRODNIA ZEZWIERZĘCONEGO STARCA.

Trzy eórki więzione w stajni.

Z O p o la d o n o szą : . v

W jed n ej z e w si tu tejsze g o o k rę g u u jaw n io n o z b ro d n ię, k tó ra p rz y p o m in a n a jcie m n ie jsze c z asy fa n a ty zm u śred n io w ie c zn e g o . ’U ?

W e w si E llg u th 7 2 -letn i w ło śc ia n in Jó z ef K u - b ia s o d trz e c h la t w ię ził w ciem n ej n ie p rze w ie- trz an e j stajn i sw o je trz y c ó rk i w w ie k u 2 8 , 3 0 i 4 0 la t. M o ty w e m te g o c z y n u b y ła o b a w a, że k tó ­ ra ś z c ó re k w y jd zie z a m ą ż i ż e b ę d z ie m u sia ł p o ­ d z ie lić się z p rz y sz ły m z ię c ie m g ru n te m , w z g lęd ­ n ie d a ć m u p o sag .

P rz e d c z te re m a la ty K u b ia s sw o ją d ru g ą p o d ­ ó w c z as c ó rk ę, g d y o jej rę k ę u b ie g a ł się je d en z p a ro b k ó w , sp ęta ł p o w ro z a m i w te n sp o só b , że rę ­ ce i n o g i b y ły z w ią z an e n a p le c ac h i w ty m s ta­

n ie c isn ął ją d o stajn i. R a z d z ie n n ie sa m ją k a r-

w e g o p ro b o sz cz a , ja k i p a ra fja n w ie ść , ż e z m a rły b y ł b ig a m istą , k tó ry p rz ed c z te re m a la ty p o z o ­ sta w ił w B y d g o sz c z y ż o n ę z d o ra sta ją ce m i d z ieć­

m i, i n ie m a jąc ro z w o d u , z a w a rł p o w tó rn e m a ł­

ż e ń stw o . Z m a rły u b e z p ie c zo n y b y ł w je d n e m z to ­ w a rzy stw a se k u ra c y jn y c h n a p o w a żn ą su m ę, o w y p ła ce n ie k tó re j w y stąp iły o b y d w ie żo n y , to w a­

rz y stw o je d n ak w strz y m a ło w y p ła ce n ie a ż d o ro z ­ strzy g n ię c ia tej sp raw y p rz ez sąd ,

Garwolin. (D w ie k a ta stro fy sa m o lo to w e ).

N a p o la c h g m in y R y k i p o w , G a rw o lin w y d a rzy ł się tra g icz n y w y p a d e k sa m o lo to w y , k tó re g o o fia­

rą p a d li d w aj m ło d zi o fice ro w ie słu żb y lo tn ic tw a . Z e sz k o ły lo tn icz ej w D ę b in ie w y starto w a ł c e ­ lem o d b y c ia ć w icz e ń sa m o lo t w o jsk o w y ty p u ,,M o ra n " z p il. p o r. A n to n im B ą c zk o w sk im i o b se r­

w a to re m p o r, B ro n isła w em S k a lsk im . W c z a sie

m ił, n ie d o p u sz c za jąc d o n iej n ik o g o . P o p e w n y m czasie, g d y p o w ro z y p o c z ę ły w ra sta ć w c ia ło i p o ­ tw o rz y ły się ro p ie ją c e ra n y , K u b ias c ó rk ę u w o l­

n ił z w ięzó w .

W ro k p o te m w sz y stk ie trz y c ó rk i z a m k n ą ł w stajn i, b y je u c h ro n ić p rz ed z b liż an ie m się d o n ic h m ężczy zn .

? ’ D ziś z n a lez io n o trz y te n ie sz c z ęśliw e k o b ie ty w sta jn i n ag ie, z a ro śn ię te, p o k ry te ro b a c tw em , % w y ź a rte m i p ry szc z y c ą tw a rz am i.

G d y w ła d ze sa n ita rn e z O p o la z a jec h a ły a u ­ te m , a b y trz y te n ie szc z ę sn e o fia ry z a b ra ć d o sz p ita la , c h w y c ił K u b ias z a siek ie rę, b y ra c ze j u - śm ie rc ić sw o je c ó rk i, z a n im je w y d a w rę c e le k a ­ rzy . D o p ie ro d w o m ż a n d arm o m u d a ło się z ez w ie ­ rz ę c o n e g o o jc a u b e z w ład n ić .

d o k o n y w a n ia ew o lu cy j a k ro b a ty c z n y c h n a d p o la­

m i g m in y R y k i, sa m o lo t d o sta ł się w p e w n y m m o ­ m e n c ie w k o rk o c ią g i ru n ą ł n a ziem ię z e z n a c z n e j w y so k o ści. Z p o d sz c zą tk ó w z d ru z g o tan e g o s a ­ m o lo tu w y d o b y to stra sz n ie z n ie k sz ta łc o n e z w ło ­ k i p o r. B ą cz k o w sk ie g o , z a ś c ię ż k o ra n n e g o p o r.

S k a lsk ie g o p rz e w ie zio n o d o sz p itala .

N a lo tn isk u w Ł a w ic y w y d a rzy ł się tra g icz n y w y p a d e k . K a p ral p ilo t C z esław N a p ie ra ła w c z a­

sie w y k o n y w an ia a k ro b aty k i n ie m ó g ł w y p ro w a ­ d zić a p a ratu z p o z y cji o d rz u c o n e j i m u sia ł w y sk o ­ czy ć z 4 0 0 m , w y so k o śc i p rz y u ż y c iu sp a d o c h ro ­ n u . P rz y z e tk n ię c iu się z z ie m ią , d o z n a ł b a rd z o p o w a ż n y c h k o n tu z y j. S a m o lo t u le g ł ro zb iciu .

X

A D A M K R E C H O W IE C K L

SZARY WILK

1 7 J (C i^g d alszy ).

Z w rzaw y , ja k a m u dusizę i g ło w ę n ap ełniała, w y ­ d o b y w ał się czasem d o n o śn y , ch o ć d rż ą cy , g ło s P n zy - b y sław a, m ó w iący m u :

P o tem , co ś te raz u ctzy n ił, n a w et i p o k o ra, n a k tó rą sk azan y zo stałeś, d la cieb ie z a m ała,... P lw asz.

u rą g a n iem n a tę k rew , k tó rą p rz e la łe ś, szy d erstw em szarp iesz ra n y , k tó re b rato b ó jc zą z a d a łe ś rę k ą. W ięc zg in iesz h an ieb n ie, b o ś n ie p o k a ja n y ło tr, b o ś p o d ły !...

S k o czy ł k o ń w o jew o d y d ra śn ię ty o stro g ą , sk o czy ł i p rz y sia d ł n a zad n ich n o g ach , — w o jew o d a tw arz ą ro z isk rz o n ą i c a łą p o stacią p o ch y lił się k u P rz y b y sła- w o w i. W lep ił w z ro k d zik i w je g o o b licze i d y sz ał g ło śn o , ch ry p liw ie. W g a rd le m u sch ło , a d o u st n a ­ p ły w a ła ciąg le g o rz k a p ian a. C h ciał m ó w ić, ale z k rta­

n i d o b y w ały się ty lk o n iew y raźn e d źw ięk i...

— Z g in iesz — p o w tó rz y ł P rz y b y sław , — h an ieb n ą zg in iesz śm iercią... M ó w ię c i to W in czu , w im ien iu n a ro d u , k tó re m u u rą g a sz !...

U rą g a m ! — w rza sn ął n ag le W in cz, — h a ! h a ! u rą g am i to b ie, i tw o im !...

P o ch y lił się jeszcze b a rd zie j, a p o te m n ag le w y ­ p ro sto w a ł się, w z d ry g n ą ł i p ian ą, k tó ra m u z u st' ciek ła, p lu n ą ł w tw a rz P rz y b y sła w a .

W ty m że m o m en cie sp iął k o n ia o strog ą, że aż k rew p o ciek ła, zw ró cił się n ag le w stro n ę u liczneg o tłum u*

i ja k p io ru n w leciał w sam śro d ek jeg o .

K rz y k , jęk i, zam ieszan ie, ja k n a o stateczn y m są­

d zie. R o zstęp o w an o się w p o p ło ch u p rz ed k o n iem w o ­ jew o d y , k tó ry w sp inał się, p a rsk a ł, a b o d zo n y o strog ą, ro z trą c a ł, tra to w ał lu d zi. W o jew o d a jech ał, n ie-

w strzy m y w an y. P o o b u stro n ach zaciśn ięte p ięści, w zn iesion e d o g ó ry i tw a rz e , w y k rzy w io n e p rz era ż e­

n iem , zło ścią lu b b ó lem . L ecz o n n a d cały m ty m tłu ­ m em i tą w ściek ło ścią p a n o w a ł sw o ją siłą i szałem d zik im , ja k i g o o g a rn ął. N ik t n ie śm iał ta rg n ąć się n a n ieg o; n ik t n aw et z tej z b ro jn e j d ru ży n y , k tó ra g o o d stą p iła i m ia ła m iecze w ręk u , strz a ły w k o łczan ach , x.oże u p asa. O n p rz em a g a ł p o tęg ą sw eg o zu ch w al­

stw a i z m ieczem p o d n iesio n y m w d ło n i, p ru ją c się p rz e z te szereg i ro zsierd zo n eg o m o tłoch u , sam jed en w o b ec ty siąca, czu ł się b ezp ieczn y m .

G o ło ta! p lem ię zb ó jeck ie! — p o w ta rza ł p rz e z k u rczo w o zaciśn ięte zęb y .

P rz e d a rł się i p ęd em p rz e le cia ł p rzez m iasto. O - w io n ęło go ch ło dn iejsze p o w ietrze; n ^y śli p o w rac a ły d o p a ła ją c ej g ło w y . P rz y stan ą ł i o b e jrz a ł się za siebie.

D o ch o d ziły g o z d a ła w rzask i i ję k i; tłu m u liczn y ro zb ieg ał się n a w szy stk ie stro n y , a p o d le ra tu sz a sta ła jeszcze g ro m ad k a ziem ian w o k ó ł P rz y b y sła w a sk u ­ p io n a. W id ać b y ło w ieże k o ścio łó w i d ach y d o m ó w , a p o n ad n iem i p rzeciąg ał, w śró d czy steg o p o w ietrza, p as b ia ła w y m g ły .

A ż n ag le, w je d n em m iejscu , b u ch n ął c z a rn y słu p d y m u , z a k rę cił się w y so k o w g ó rze, i ro z p ły w ał zw o l­

n a. Z a ch w ilę d ru g i słu p jeszcze czarn iejszeg o d y m u , a p o tem ja sk ra w y p ło m ień , jed en , d ru g i, trzeci i sn o p isk ier. D y m ro zsze d ł się n ieco , a W in cz u jrz a ł d w a w ielk ie ram io n a o g n iste, w y b ieg ające k u n ieb u , k tó re się w reszcie z łą c z y ły w je d e n o lb rzy m i p ło m ień ...

P ali się... — m ru k n ą ł W in cz, — d w o rzy sk o m o je się p ali!... M o tło ch sie m ści — g łu p i!... I z a­

śm iał się.

S tał ieszcze i p a trz y ł p rz ez eh w ije, a p o te m k o ­ n ia zw ró cił i k u S zam o tu ło m p o p ęd ził;

♦ * *

Ja sn a z o rza z ab ły sła n a n ieb ie, zw iastując w cze­

sn e letn ieg o d n ia b rzask i — b y ł to zaś d zień Ś w . Ja-, n a C h rzciciela r. P . 1 3 3 2 -g o , — a w o jew o d a jeszcze' tej n o cy n ie z a ż y ł sp o czy n k u . D o p ó k i w ła d ała n im w ściek ło ść, d o p ó ty czu ł się siln y m , g o to w y m m ierzyć się z k a ż d y m n iep rzy jacielem . A le w ró ciw szy d o zam czy sk a i u jrz a w sz y je b a rd zie j jeszcze p u stem n iz p ierw ej, b o z d ru ży n y zb ieg łej n ik t p o w racać n ie m y ślał, — p rzeczucia o p an o w ały g o czarn e. W id ział się b ezw ład n y m w o b ec te j n ien aw iści, k tó ra g o o to ­ czy ła, w o b ec tej p o m sty , k tó rą m u zew sząd g ro żo n o . Z o stało m u jen o d w ó ch p ach o likó w n ajem n y ch i p ia ­ stu n k a m ałej M a rty . Z o stało m u i to n iem o w lę — ciężar ra cz e j, n iż p o ciech a, — k tó reg o p łaczu słu ch ać n ie m ó g ł, a k tó re zn am ien iem sw em p rzy p o m in ało m u tak że czy n o h y d n y i d o sięgającą g o ju ż k a rę B o żą.

D łu g o stai W in cz tej n o cy n a d k o leb k ą u śp io n e­

g o d ziecięcia i w p a try w ał się w jeg o d ro b n e, niew y-^

raźn e ry sy , p rzy p o m in ające m u ja k b y w m g listem o d b iciu tw a rz u k o ch an ej, z m a rłe j m ałżo n k i. S zy d er­

stw o ta ja ło w jeg o d u szy , ja k śn ieg p o d p ro m ien iam i sło ń ca, a zalew ała ją rzew n o ść i sm u tek o g ro m n y .

— C o się stan ie z tern d ziecięciem ? — p y ta ł sam sieb ie, — g d y m n ie p o m sta lu d z ka zab ije?...

W ty m m o m en cie zd aw ało m u się n ieu ch ro nn em , iż zg in ie. P rzeczu cia zam ien iały się w p ew n ość i nóe!

b u d ziły żad n ej ju ż trw o g i.

— Ś m ierć — m y śla ł — to o d p o czn ien ie, to n ie p a­

m ięć, to sp o k ó j! B ó g m iło siern iejszy , n iż lu d zie, b o zn a i w ie w szy stko . S k o ń czy ć ra z tę m ęk ę...

A le to d zieck o ! to d zieck o ! co się z n iem sta­

n ie?... B y le g o n ie m o rd o w a li ci, co p o m o je ży cie;

p rz y jd ą ... B o to o k ro p n e, śm ierć d zieck a, n ieśw iad o­

m eg o n iem o w lęcia, k tó reg o p rzerażen ie i b o leść ż a d n ą m y ślą u k o jo n e b y ć n ie m o g ą!..,

(C iąg d alszy n astąp i).

(3)

i1:11!.;: = N r . 2 0 ... .— " ... ' = W Ą B R Z E S K F S t r . 3 - - - -

I M P R E Z Y K A R N A W A Ł O W E W B I E Ż Ą C Y MTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

T Y G O D N I U W W Ą B R Z E Ź N I E .

1 4 . l u t y . Bal Koła Oficerów Rezerwy w sali

p . J. Kaczyńskiego.

1 5 . l u t y . W ieczorek familijny Tow, Cyklistów

„Pogoń** w Strzelnicy Bractwa Strzeleckiego,

1 6 . l u t y . Zakończenie karnawału w salach ho­

telu „pod Białym Orłem".

W K O W A L E W I E

1 4 l u t e g o . Pierwsza wieczornica chóru męskie­

go „Moniuszko** odbędzie się w sali p. Zielkowej.

Początek o godz. 20-tej.

„ W I E C Z Ó R P I E Ś N I * 1.

Niedawno założone Tow. Śpiewu „Cecylja" w Orzechowie. urządza w dniu 1 5 , b m , w s a l i p . G r z e - s z e w s k i e g o w W ę g o r z y n i e pierwszy „W ieczór Pie­

śni" z nadzwyczaj pięknym programem.

Autobus p. Chmury wyjedzie do W ęgorzyna z W ąbrzeźna (Rynek) o godzinie 7-ej wieczorem.

Przypuszczalny wyjazd z W ęgorzyna o godzinie 3-ciej po północy.

WIADOMOŚCI POTOCZNE.

W ą b r z e ź n o , dnia 13 lutego 1931 r.

O s o b i s t e . W tutejszym kościele parafjalnym odbył się ślub panny F e b r o n j i K o p c z y ń s k ie j , cór­

ki znanego obywatela z W ąbrzeźna z panem S t a­ n i s ła w e m Ł u k i e w s k i m z Pułkowa.

M łodej Parze „Szczęść Boże!" Redakcja.

S r e b r n e g o d y m a ł ż e ń s k i e . Rządca majątku Niedźwiedź pan K u c h a r s k i obchodzi w sobotę 14 bm. srebrne gody małżeńskie. Zacnym Jubilatom zasyłamy na tej drodze wszelkiej pomyślności i Szczęść Boże!" w doczekaniu się złotych godów

małżeńskich. Redakcja.

W s z y s t k im W a l e n t y n o m i W a l k o m , których imieniny przypadają w dniu jutrzejszym, życzymy wszelkiej pomyślności i błogosławieństwa Boże­

go. Redakcja „Głosu W ąbrz.’*

„ I I , K u r j e r C o d z ,“ , „ Ś w ia t o w id * * ilustr. Kur- jer tygodniowy, „ N a s z e r o k i m ś w ie c ie * * tygodnik ilustr. dla miast i wsi, „ W r ó b le n a d a c h u * * tygo­

dnik humorystyczno - satyryczny, oraz nowe pi­

smo „ T a j n y D e t e k t y w * * ilustr. tygodnik poświęco­

ny zagadnieniom z dziedziny kryminałnó - sądo­

wej stale do nabycia w administracji „Głosu W ą­

brzeskiego". (-)

D l a ś c is ł o ś c i zaznaczamy, iż nie pisaliśmy (jak podało inne pismo) o „żadnym osobniku" na­

zwiskiem Leonard Gryzą, zam, przy ul. Kolejo­

wej. Było natomiast ogłoszenie, które sam p. Le­

onard Gryzą z W ąbrzeźna ogłosił — na co zwra­

camy uwagę dla ścisłości. W przyszłości powinni pp. piszący takie notatki odróżnić „pisanie" od ogłoszeń! (-)

Z k r ó l e w s k i e g o b a lu , W ubiegły wtorek od­

był się w sali p. J, Kaczyńskiego tradycyjny bał królewski tut. Bractwa Strzeleckiego.

Na bal przybyła wielka ilość zaproszonych go­

ści — w oczy uderzał mniejszy niż zazwyczaj za­

stęp braci kurkowej.

Przybyłych zaproszonych gości p o w i t a ł na wstępie prezes Bractwa p . S t . C h w i a ł k o w s k i, ży­

cząc wszystkim wesołej, beztroskiej zabawy.

O północy staropolskiego „Poloneza" wypro­

wadził prezes p. C h w i a ł k o w s k i z żoną króla kur­

kowego p. G ó r a ls k ą .

Przy dźwiękach doborowej orkiestry 16 pułku ułanów z Grudziądza bawiono się ochoczo do świtu.

W iele wesołości wniósł na salę „liliput" p, Świerz swojemi występami humorystyoznemi.

Zaznaczyć wypada iż „bal królewski" był je­

dną z tych zabaw, na których goście bawią się wesoło i harmonijnie ku ogólnemu zadowoleniu.

W o l n y s k ł a d s o l i , W związku z rozp. M ini­

stra Skarbu z 24. 111. 1930 r. zostanie utworzony wolny skład soli również w W ąbrzeźnie wśród o- gólnych 17 miejscowości na Pomorzu. (-)

T y t o n ie s p e c j a ln e w p a c z k a c h 2 5 g r . D y r e k ­

cja Polskiego M onopolu Tytoniowego, na skutek zabiegów kupców tytoniowych, wprowadziła z po­

wrotem małe opakowania 25-gramowe dla tyto­

ni specjalnych, tj. „Hercegowina" i „Pursiozan", które ostatnio pakowane były wyłącznie w bla­

szanych pudełkach 100-gramowych.

M ałe opakowania umożliwią nabywanie lep­

szych gatunków tytoniu również i tym konsumen­

tom, którzy nie mają możności nabywania ich w większych porcjach.

P o w ia t o w a K a s a C h o r y c h . Pomocy w na­

głych wypadkach udzielają w dniu 15 bm. na o- kręg W ą b r z e ź n o p. dr. J a n i s z e w s k i, zaś na okręg

K o w a l e w o p , d r , O w c z a r c z a k , lekarz kasowy. (-)

L u d n o ś ć n a s z e g o p o w ia t u skarży się na złe drogi a zwłaszcza teraz, gdy autobusy jeździć nie mogą, a tymczasem w innych powiatach autobusy

O S W O B O D Z E N I E D Ę B O W E J Ł Ą K I O D „ K U R O Ł A P A * * .

D r ó b n ie p r z y n ió s ł J a n k o w i s z c z ę ś c ia .

D ę b o w a ł ą k a , 1 3 lu t e g o (Tel. własny).

Tutejszy Posterunek Policji po dłuższej obser­

wacji przychwycił

2 2 - l e t n i e g o J a n a T o p o r k i e w i c z a , z a w o d o w e g o z ł o d z i e j a d r o b iu i b i e li z n y .

Kradzieży drobiu dokonywał Toporkiewicz w okolicy Dębowejłąki, mając prawdopodobnie z so­

bą 2—3 wspólników kradzieży. Toporkiewiczowi policja

u d o w o d n i ła c a ły s z e r e g k r a d z i e ż y z w ł a m a n i e m

i to u pp.: J a s t r z ę b s k ie g o w N i e ż y w i ę c iu p o w . B r o d n ic a ; B e r g m a n a w e F r y z a n o w i e ; S z ó n i n g a w w D ę b o w e j ł ą c e - F r y z a n o w ie ; M ilk ie g o w D ę b o -

mogą już jeździć. Powodem złych dróg jest śnieg leżący całemi gromadami na drogach. Gminy po­

winny dbać o dobro swych mieszkańców i śnieg własnym kosztem usunąć, celem umożliwienia

przejazdu autobusom. (-)

Z w r a c a m y u w a g ę , że z dniem 15 bm. prze- stają kursować — o czem już donosiliśmy, 2 po­

ciągi i to: do Jabłonowa odchodzący z głównego dworca o godz, 1,16 i do Torunia odchodzący o godz. 3,05. (-)

J u t r o , w n i e d z ie l ę — K u lig , Przypominamy wszystkim o jutrzejszym „Kuligu" do Radzyna.

Punkt zborny o godz. 1,30 w Rynku, Odjazd o go­

dzinie 2-giej do Radzyna. .

Z a b a w a S t r z e l e c k a , Przypominamy o m ają­

cej się odbyć zabawie Związku Strzeleckiego w Czystochlebiu w niedzielę w sali p. M arasińskie- go. Do Czystochlebia w niedzielę kursują autobu­

sy o godzinie 8-mej wieczorem i 8,30. Przejazd dla uczestników zabawy bezpłatny. (-)

— „ O s t a t k i* * . Tutejsze Tow. Gimnastyczne „So­

kół" urządza w poniedziałek w sali p. Kaczyńskie­

go zabawę karnawałową. (-)

K u lig . iW czoraj tut. gimnazjum urządziło

Kulig do Niedźwiedzia, gdzie zwiedzono muzeum dziedzica p. M ieczkowskiego, Na zakończenie Kuligu wypito w Niedźwiedziu wspólnie kawę, (-)

Z K o m it e t u n i e s ie n i a p o m o c y b e z r o b o t n y m .

Dnia 10 lutego 1934 r. odbyło się na sali obrad Rady M iejskiej w Ratuszu zebranie Komitet nie­

sienia pomocy bezrobotnym miasta W ąbrzeźna.

Zebranie zagaił p. burmistrz Schwarz w obecno­

ści wiel. ks, prób. Zakrysia, ppx naczelnika Sądu Powiatów, Libala, dr. Leszkowśkiego, naczelni­

ka Urzędu Poczt. Retza, zast. burmistrza Fr, Bal­

cerskiego, dyrektora Pow. Kasy Chorych M ila­

nowskiego, dr. Piotrowskiej, Sigurskiej, prezesa Korp. Kupieckiej Jezierskiego, prezesa Tow. Sa­

modzielnych Rzemieślników Kołeckiego, opieku­

nów społecznych Z. Sigurskiego, K. Candra, J.

Grabowskiego i K. Ledwochowskiego.

P. burmistrz Schwarz przedstawił zebranym dotychczasowy stan wpływów z datków dobro­

wolnych na rzecz pomocy bezrobotnym. Do dnia 10 lutego br. wpłynęło złotych 665,98 przeważnie ze sfer urzędniczych. W naturaljach złożono 27,40 ctr, żyta, 26 funtów słoniny, 1 ctr, pszenicy, 11,65 ctr. ziemniaków, 4 ctr. brukwi, 3 kosze marchwi, 3 ctr. grochu, 2 płaszcze i 1 jupę.

W wyniku wyłonionej dyskusji postanowiono zebrane datki w gotowiźnie przeznaczyć na za­

trudnienie bezrobotnych przy pracach celowych.

Na zasilenie funduszu akcji kontynuowania pracy postanowiono urządzić publiczną kwestę u oby­

watelstwa miasta W ąbrzeźna. Zbieraniem datków zajmą się pp. opiekunowie społeczni przy pomo­

cy pp. dr. Piotrowskiej, Sigurskiej, Ledwochow- skiej, Żuralskiej, Baranowskiej i burm. Schwarza.

Do prezydjum Komitetu wybrano pp. burmi­

strza Schwarza jako przewodniczącego, na człon­

ków pp. dr. Leszkowskiego, naczelnika Retza, ks.

prób. Zakrysia, Kołeckiego, dr. Piotrowskiej i p, A. W róblewskiego. Na sekretarza i kasjera Komi­

tetu wybrano sekr. miejskiego p, Pawlewskiego.

Nawiązując do poprzednio ogłoszonej odezwy w miejscowej prasie, Komitet ponownie zwraca się z usilną prośbą do Szan. Obywatelstwa miasta W ąbrzeźna o wydatne zasilenie funduszu akcji niesienia pomocy bezrobotnym drogą składania dobrowolnych datków pieniężnych lub w natural­

jach.

Z ł o d z i e j e p ł o t ó w . Panu Grzębskiemu, za­

mieszkałemu przy Głównym Dworcu, stale ktoś wykrada deski z płotu. Za złodziejami wszczęto dochodzenia. (-)

C z y j a t o r e b k a ? Na posterunku Policji znaj­

duje się damska torebka z różnemi przedmiota­

mi. W łaścicielka torebki zechce się zgłosić po od­

biór w kancelarji Posterunku, ul. W olności. (-)

— Z e b r a n i e S t o w a r z y s z e n i a L o k a t o r ó w odbędzie się w niedzielę, 15 bm. o godz. 1,30 w „Strzelnicy". O liczny u-

■dział uprasza Zarząd.

Z P O W I A T U .

M a ł e R a d o w is k a . (Na zakończenie karna­

wału). Tutejsza organizacja P. W . urządza w dniu

w e j łą c e , w r e s z c ie u F e l a u a i S z u l t z a t a k ż e w D ę ­ b o w e j łą c e .

W yżej wymieniony kradł kury, kaczki, gęsi i bieliznę.

Jak dotychczas, stwierdzono, że złodziej miał wspólników, których jednak nie chce wydać,

Toporkiewicz pochodzi z W ołkowyska p. Li­

manowa i b y ł j u ż k a r a n y 4 - t y g o d n io w e m w i ę z ie ­ n ie m z a k r a d z i e ż w r o k u 1 9 2 8 . Kara ta jednak została mu zawieszona na przeciąg dwóch lat.

Obecnie będzie musiał „biedny Janek" prze­

siedzieć za kratą za swoje ładne sprawki.

Czasem drób przynosi nieszczęście. (-) 14 bm. w sali p. Szypniewskiego zabawę tanecz­

ną z okazji zakończenia karnawału. Do tańca przygrywać będzie doborowa orkiestra. Początek zabawy o godzinie 7-ej wieczorem. (-)

W i e lk i e R a d o w is k a . (Srebrne gody małżeń­

skie). Długoletni abonent „Głosu W ąbrzeskiego"

p, Bronisław Szczepanowski obchodził w ubiegłym tygodniu srebrne gody małżeńskie. Państwu Szczepanowskim życzymy wszystkiego najlepsze­

go i doczekania się w zdrowiu złotych godów mał­

żeńskich, Redakcja,

— Ś lu b . W e wtorek 10 bm, odbył się w koście­

le parafjalnym w Radowiskach ślul£p. W a n d y G ł o­ w i ń s k i e j z panem J ó z e f e m G o ł ę b i e w s k i m z Rado- wisk. Ślubu udzielił ks. dr. Łęgowski. Przed cere- monją ślubną przemówił od ołtarza w serdecznych słowach k s . d r . Ł ę g o w s k i. — Do ślubu zawiózł nowożeńców kulig składający się z kilkunastu sań pięknie przybranych.

Po ceremonji ślubnej uczestników ślubu staro­

polską gościnnością podejmowali rodzice panny młodej. M łodej Parze na nowej drodze życia

„Szczęść Boże!" Redakcja.

W I E L K I D Z I E Ń W Ś W I E C I E K A T O L I C K I M . C it t a d e l V a t ic a n o , 1 3 . 2 . 9-ta rocznica koro­

nacji Piusa XI. obchodzona była w państwie wa- tykańskiem bardzo uroczyście. Rano odprawiona została przez Ojca św. w kaplicy sykstyńskiej msza papieska. Kulminacyjnym punktem uroczy­

stości było otwarcie radjostacji watykańskiej. Na­

przód przemówił przed mikrofonem M arconi, za­

powiadając światu pierwsze przemówienie radjo- we Ojca św. Następnie zabrał głos Ojciec św., zwracając się po łacinie ze słowami pokoju do wszystkich hierarchji kościelnych, szefów państw wszystkich narodów, do bogatych i biednych, szczęśliwych i cierpiących i udzielił błogosławień­

stwa. Po wygłoszeniu przemówienia papież odje­

chał na akademję papieską, zaś radjostacja zawia­

domiła świat w różnych językach, m. in, po pol­

sku o przebiegu uroczystości.

R A D J 0 W Y .

S O B O T A , D N I A 1 4 . I I . 1 9 3 1 R .

12,10; M uzyka z płyt gramofonowych. 14,30: „Przegląd wydawnictw periodycznych", 15,50: Skrzynka pocztowa ra­

diotechniczna — kier, propagandy P. R. W . Frenkiel. 16,15:

W iadom ości kooperatystów. 16.20: Kącik artystyczny L, S. G. 16.35: M uzyka z płyt gramofonowych. 16.45: Kącik dla m łodych talentów. 17.15: „Gdy grzmiały pod Stocz­

kiem armaty". 17.45: 1) Słuchowisko dla m łodzieży, 2) Kon­

cert dla m łodzieży, 19.10: Do ogółu rolników. 19.25: Pły­

ty gramofon. 19.40: Prasowy Dziennik Radkowy, 19.55: Pły­

ty gram ofonowe., 20.00: Red. Janusz Stępowski: feljeton —

„W poszum ie prastarych borów". 20.15: „W odzowie pow­

stania listopadowego. 20.30: M uzyka lekka; 22,00: Felje­

ton p.t. „Karnawał warszawski przed stu laty". 22.15: Kon­

cert Chopin-owski w wyk. Lucyny Robowskiej. 23.00: M u­

zyka taneczna.

N I E D Z I E L A , 1 5 . I I . 3 1 R .

1015: Transm isja nabożeństwa z Katedry Poznańskiej.

12.15: Poranek symfoniczny z Filharm onji W arszawskiej.

14.00: „M ieszanki na paszę" — inż. J. M ierzejewski. — 14,20: M uzyka. 14,30: Z życia wsi. 14,50: M uzyka. 15.00: M el­

ioracje łąk i pastwisk. 15,20: M uzyka, 1540: Program dla najm łodszych. Program dla dzieci starszych. 16.10: Skrzyn­

ka pocztowa. 16.30: M uzyka z płyt gramofonowych. — 16.40: „M adera, kraj i ludzie" — transm isja z Krakowa.

16.55; M uzyka z płyt gramofonowych. 1715: W iadom ości przyjem ne i pożyteczne. 17.40: Koncert reprezentacyjnej orkiestry Policji Państw, 19.25: Red. Z. Dębicki — Feljeton:

„Sens życia" (dalszy ciąg felj, „W alka o nowego człowieka") 19.45: Odczytanie kom unikaty z przed stu lat 19.50: M u­

zyka z płyt gramofonowych, 20,00: Słuchowisko kabareto­

we. 20,30: Bajki Benedykta Hertza, przeplatane orkiestrą.

22.00: Dr. W odzim ierz Jam polski „Pan Napis". 22.15: Utwo­

ry Szym anowskiego w wyk, Z. Drzewieckiego. 23;00: M u­

zyka taneczna.

Druk i nakład „Głos W ąbrzeski" B. Szczuka — W ąbrzeźno, Redaktor odpowiedzialny: Alfons Szczuka — W ąbrzeźno.

Za dział ogłoszeń Redacja nie bierze odpowiedzialności.

Cytaty

Powiązane dokumenty

zycyjny niemieckiego ministra spraw wojskowych wynosi wszystkiego 1 miljon marek, co równa się 2.(113.000 złotych.. Jesteśmy wszyscy przyzwyczajeni

stanawiamy tym razem dać jej już takie podstawy, aby stała się trwałą placówką oświatowo-kultural- ną dla miasta i powiatu, aby ją można w najbliż­. szej

T ragiczny w ypadek, jaki w ydarzył się w sobotę, to groźne m em ento dla rodziców , że dzieci sw oich nie uśw iadam iają należycie o niebezpieczeństw ach, jakie w

Redaktor odpowiedzialny: Alfons Szczuka — Wąbrzeźno Za dział ogłoszeń redakcja nie bierze odpowiedzialności... Kasie Chorych w Wąbrzeźnie, na pokrycie zaległych

W związku z tern nasuwa się pytanie, czy dzi ­ siejsze Niemcy są naprawdę republiką z ducha i przekonania, oraz czy w Niemczech naprawdę istnieje większość republikańska*

mie»ięeznie 1,50 złzod- I rX“Cip4ai&lt;» • noazeniem przez pocztę o j gr więcej- W wypadkach nieprzewidzianych, przy watrzy-, maniu przedaiębięratwa, złożeniu

żoną przez carskich żandarmów, rozchodzą się szeroko po Polsce i budzą naród do oporu i do walki o wolność.. Stąd wyjeżdżają pokryjomu do

W praw dzie już przed w ojną znany był sposób żelow ania bez gw oździ i szpilek (specjalnie przyrządzonym klejem ) jednakże sposób ten o k azał się