Mózg jest ci¹gle obiektem dociekañ uczonych wielu dys cyplin naukowych. Wiedza o tym najdoskonalszym orod- ku decyzyjnym i zarz¹dzaj¹cym ci¹gle siê powiêksza. Zakoñczy-
³a siê w³anie Dekada Mózgu, og³oszona w wiatowej medycynie przez Prezydenta Stanów Zjednoczonych Georgea Busha. Lata 1990-2000 by³y bardzo pracowite, zw³aszcza dla neurologów, neu- rochirurgów i dyscyplin pokrewnych, bowiem na ca³ym wiecie odbywa³y siê liczne konferencje, sympozja i zjazdy, na których prezentowano nowe osi¹gniêcia, dzielono siê dowiadczeniami.
Od 1994 roku zespó³ pracowników Wydzia³u ETI pracuje nad metod¹ NIR-TI (ang. near infra-red transillumination). NIR-TI jest nieurazow¹ metod¹ monitorowania zmian szerokoci prze- strzeni podpajêczynówkowej (przestrzeñ pomiêdzy koci¹ czasz- ki a mózgiem) oraz zmian amplitudy têtnienia naczyñ powierzch- niowych mózgu. Metoda ta umo¿liwia wczesne wykrywanie obrzê- ku mózgu, który jest stanem bezporedniego zagro¿enia ¿ycia.
Dotychczas do wykrywania nadcinienia ródczaszkowego towa- rzysz¹cego obrzêkowi mózgu konieczne by³o nawiercenie czasz- ki i zainstalowanie w otworze trepanacyjnym specjalnego czujni- ka cinienia. Metoda NIR-TI pozwala wiêc na unikniêcie obar- czonego sporym ryzykiem zabiegu trepanacji.
Pomys³odawc¹ wykrywania obrzêku mózgu za pomoc¹ uk³a- du diod elektroluminescencyjnych jest adiunkt Akademii Medycz- nej w Gdañsku dr Andrzej Frydrychowski, za twórcami metody pracownicy naszego Wydzia³u, dr in¿. Miros³aw Rojewski i mgr in¿. Wojciech Gumiñski. Opracowali oni, na podstawie zapo¿y- czonego z radiokomunikacji propagacyjnego modelu przenosze- nia sygna³ów w wielowarstwowej strukturze z duktem, jakim jest przestrzeñ podpajêczynówkowa, sposób wydobywania informa- cji o stanie tego duktu..
W metodzie tej wykorzystywane jest promieniowanie podczer- wone, emitowane impulsowo z zestawu nadawczych diod elek- troluminescencyjnych, przenikaj¹ce skórê i czaszkê, rozchodz¹- ce siê w p³ynie mózgowo-rdzeniowym wype³niaj¹cym przestrzeñ podpajêczynówkow¹ i powracaj¹ce do zestawu sensorów odbior- czych poprzez czaszkê i skórê. Promieniowanie to na swej drodze ulega modulacji pochodz¹cej od zmian przenikalnoci tkanek, wynikaj¹cych ze zmian objêtoci krwi w naczyniach, zmian wy- sycenia hemoglobiny krwi tlenem, zmian szerokoci przestrzeni podpajêczynówkowej itp. Dziêki zastosowaniu zaawansowanych technik cyfrowego przetwarzania sygna³ów metoda NIR-TI po- zwala na eliminacje silnych modulacji zwi¹zanych z przep³ywem têtni¹cej i okresowo nasyconej na przemian tlenem albo dwutlen- kiem wêgla krwi w skórze i okrelenie parametrów subtelnego
domodulowania wnoszonego przez zmiany stanu przestrzeni
Metoda NIR-TI
owocuj¹cych pojawiaj¹cymi siê w³anie publikacjami oraz pro- dukcjê prototypów. Urz¹dzenie by³o wielokrotnie nagradzane, m.in. z³otym medalem na 46. wiatowej Wystawie Innowacji, Wynalazków Naukowych i Nowych Technologii Brussels-EU- REKA 97.
Obecnie prace w gronie: dr in¿. M. Rojewski, mgr in¿. W.
Gumiñski, mgr in¿. A. Sobociñski i ostatnio równie¿ mgr in¿. M.
Blok koncentruj¹ siê nad doskonaleniem metody i przygotowa- niem serii testowej aparatów do badañ klinicznych.
Wojciech Gumiñski, Miros³aw Rojewski Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki
Czarliñski ¿urek
Kierownictwu i pracownicom kuchni OWPG w Czarlinie Nie las, jezioro, zapach zbó¿
Dzi s³awiæ chcê mym piórem, Lecz najsmaczniejsz¹ z wszystkich zup
Czarliñski ¿urek.
¯ycie siê toczy ca³y rok To z górki, to pod górê, Ale prawdziwe szczêcie to
Czarliñski ¿urek.
I choæ atrakcji tutaj moc, Las pe³en smacznych kurek, Prym wiedzie bez w¹tpienia on
Czarliñski ¿urek.
Dla ca³ej Kuchni wszyscy wraz Dzi zapiewajmy chórem:
Congratulations! zw³aszcza za
Czarliñski ¿urek.
Podziêkowania tak¿e tu
Na pocz¹tku by³a szko³a, a dok³adnie Technikum Elektro niczne w Bydgoszczy. Bardzo wydajne, dobrze wp³ywa- j¹ce na m³odego cz³owieka stoj¹cego przed wyborem zawodu, b¹d takiego, który ju¿ zdecydowa³. Pan Waldemar Kucharski wybra³ i nie traci³ czasu na nieefektywne medytowanie. Podob- nie jak trzej inni panowie, Artur Dyro, Jacek Kotarski i Piotr Mróz. Studia na Wydziale Elektroniki by³y dla nich kolejnym etapem. Naturaln¹ kolej¹ losu. W czasie pobytu w murach Politechniki Gdañskiej skwapliwie wykorzystywali czas nauki.
Tutaj splot³y siê cie¿ki czterech m³odych mi³oników wszyst- kiego, co cyfrowe. Studiowali w Katedrze In¿ynierii Dwiêku.
Trzej mieli pozostaæ na uczelni. Czwarty mia³ wróciæ do ro- dzinnego miasta i zacz¹æ pracê w Eltrze, z któr¹ zwi¹za³ siê jeszcze na studiach. Jednak marzenia o swojej firmie zwyciê-
¿y³y. Dylemat by³ ogromny: albo pewna praca za ma³e pieni¹- dze, albo skok na g³êbok¹ wodê. Zaryzykowali i skoczyli. Do- piero po latach mogli uznaæ, ¿e podjêli decyzjê jedynie s³usz- n¹, wybieraj¹c bran¿ê komputerow¹. Kapita³ za³o¿ycielski spó³ki cywilnej wynosi³ 10 milionów starych z³otych i jeden komputer PC. Ta baza wystarczy³a, bo prawdziwym kapita³em by³y pomys³y. Stanis³aw Jerzy Lec zostawi³ nam pouczenie: Na
¿adnym zegarze nie znajdziesz wskazówek do ¿ycia. Czy stu- dia na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Po- litechniki Gdañskiej to inny, skuteczniejszy zegar? Ten przy- k³ad historii YDP pokazuje, ¿e chyba tak.
Zaczêli od kart dwiêkowych. Ruszy³a manufaktura i ruszyli te¿ w Polskê, po czêci. Sporo podró¿owali, bo gotowe karty trzeba by³o sprzedaæ. Tak to siê zaczê³o. Bazê mieli niewielk¹, wynajmuj¹c niewielki pokoik od klubu alpinistycznego. Z cza- sem Alpinex musia³ siê posun¹æ. Pracuj¹c po kilkanacie godzin dziennie, tworzyli tak¿e zaawansowane akustyczne sys- temy pomiarowe. A tak¿e produkty s³u¿¹ce analizie sygna³ów mowy. Te trafia³y do orodków akademickich jako systemy edu- kacyjne dla studentów kierunków telekomunikacji i informaty- ki. Stali siê biurem konstrukcyjnym. Zbierali gratulacje, ale nie oznacza³o to jeszcze sukcesu finansowego. Dystrybucj¹ pro- dukcji z Gdañska zajê³a siê francuska firma z Lyonu. Systema- mi pomiarowymi zainteresowa³a siê tak¿e duñska firma Bruel Acoustic. Zajêli siê tak¿e programami i sprzêtem do terapii wad wymowy. System nazwano LogoGry. Trafi³ do placówek pra- cuj¹cych z dzieæmi g³uchymi lub niedos³ysz¹cymi. To ci¹gle by³ jeszcze ma³y rynek. Szukali produktu, który pozwoli³by dotrzeæ do masowego klienta. Postawili na programy kompute- rowe do nauki jêzyków obcych. Firma YDP jako pierwsza w
Young Digital Poland, czyli w 10 lat po dyplomie
Polsce wyda³a program multimedialny na p³ycie CD-ROM.
Pierwszym rynkowym hitem okaza³ siê interaktywny kurs do nauki jêzyka angielskiego o nazwie EUROPlus+ Flying Colo- urs.Dzisiaj Young Digital Poland to firma uznana, stabilna i ci¹- gle siê rozwijaj¹ca. Ich nowa siedziba w pobli¿u lotniska w Rêbiechowie jest dobr¹ wizytówk¹ polskich mo¿liwoci. Tak-
¿e od strony architektonicznej. Miejsca dooko³a du¿o, jest gdzie budowaæ. Ka¿dy, kto tu wyl¹duje, musi zwróciæ uwagê na te nowe obiekty bo obok jest siedziba gdañskiego oddzia³u Inte- la (poprzednio by³ tu Olicom).
O potencjale YDP niezmiennie decyduj¹ ci sami ludzie za³o¿yciele niewielkiej manufaktury z rêczn¹ produkcj¹ jako podstawie dzia³ania. Czwórka przyjació³, elektroników, absol- wentów ETI stanowi Zarz¹d YDP. Role zosta³y podzielone, ta- lia kart jakby sama siê potasowa³a. Trudno by³oby przyj¹æ, ¿e wspólnicy bêd¹ zajmowali siê wszystkim. Ka¿dy pe³ni funkcjê dyrektora do spraw rozwoju, produkcji, sprzeda¿y, marketin- gu i finansów wa¿ne decyzje podejmuj¹ wspólnie. Od nie- dawna firma jest spó³k¹ akcyjn¹. 25 procent akcji nale¿y do fiñskiej Werner Soderstrom Osakehtio. Pierwszym polsko-fiñ- skim projektem jest Reflex, interaktywny magazyn do nauki jêzyków obcych. Na pocz¹tku swojej drogi sprawili, ¿e kom- puter przemówi³ wiadomo: efekt studiów nad in¿ynieri¹ dwiê- ku. Teraz trzeba stawiaæ na Internet.
Szefowie YDP s¹ ju¿ biznesmenami w ka¿dym calu, a tylko 10 lat dzieli ich od dyplomu. Przebyli szybkim marszem drogê od hardwareu do softwareu. Poznali zawi³oci managementu i wiata finansów. Firma, to nie magiczne perpetuum mobile.
Jej walory weryfikuje rynek, przede wszystkim ten komputero- wy. Prezes Waldemar Kucharski bardzo ciep³o mówi o latach studiów, efektywnych latach na Wydziale wówczas Elektro- niki dzi ETI. I nauczycielach akademickich. Z b³yskiem w oku wymienia najwa¿niejsze dla niego nazwiska Marianny San- kiewicz, Gustawa Budzyñskiego i Andrzeja Czy¿ewskiego z Katedry In¿ynierii Dwiêku. Dlaczego? Ano, zapytajmy wiêc:
czy wówczas indywidualny tok studiów po III semestrze by³ czym oczywistym? Tak to sobie wymyli³ prezes DGT, i zre- alizowa³. Trafi³ na przyjaznych ludzi i sprzyjaj¹cy grunt. Mo¿e w³anie dlatego steruje firm¹ w stronê rozwi¹zywania proble- mów edukacyjnych, wspierania dydaktyki. Nauczyciel jêzyka obcego w komputerze dlaczego nie?
Mieczys³aw Serafin Wydzia³ Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki
W dniach 12-13 padziernika br. w wyniku udzielonego zle cenia przybyli do Politechniki Gdañskiej trenerzy by³ej li- sty Prezesa Urzêdu Zamówieñ Publicznych. Przeprowadzili do- skona³a powtórkê z zasad, form i trybów zamówieñ publicznych dla pracowników Uczelni przygotowuj¹cych postêpowa- nia w tych sprawach. By³a to powtórka o tyle, ¿e wyk³ady i æwiczenia stanowi³y przegl¹d dotychczasowej wiedzy i zosta³y opatrzone komentarzem.
Potwierdzi³o siê powszechne przekonanie, ¿e zamówienia pu- bliczne to nowy zawód. Jestemy wiadkami wymierania szeregu zawodów. Wymieraj¹ dla przyk³adu zawody ko³odzieja i kowala, bo koni coraz mniej i ¿al, a szar¿e u³añskie znamy ju¿ tylko z filmu. Natomiast rodz¹ siê zawody zwi¹zane z obs³ug¹ informa- tyczn¹, obs³ug¹ zamówieñ publicznych, nie mówi¹c o gie³dach, bankach i technikach multimedialnych.
Doskona³a to by³a powtórka, gdy¿ pozwoli³a m. in. uwiado- miæ wszystkim obecnym, jak rozleg³a jest wiedza potrzebna do obs³ugi zamówieñ publicznych, poczynaj¹c od znajomoci prze- pisów prawa (tkwi¹cych w ustawach: o zamówieniach publicz- nych, o finansach publicznych, kodeksie cywilnym i karnym, po ustawê o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, prawo celne i nor- my bran¿owe), a koñcz¹c na analizie rynku, technikach negocja- cji oraz makro- i mikroekonomii. Zastanawiaj¹ce jest przy tym, ze brak jest opracowania przez Ministerstwo Edukacji programów nauczania tego zawodu w szko³ach rednich o profilu ekonomicz- nym i technicznym oraz analogicznie w szko³ach wy¿szych ca³ej Polski. A pieni¹dze publiczne wydaje bodaj ca³y naród.
Lada moment bêdziemy w instytucjach europejskich, wcho- dz¹c w ró¿norodne kontakty: gospodarcze, prawne, edukacyjne, kulturalne z jednostkami od dawna stosuj¹cymi procedury za- mówieñ publicznych. Sprostanie wymaganiom stawianym przez przysz³ych partnerów rynkowych wymaga gruntowniejszego przy- gotowania ni¿ wybiórczo potraktowana znajomoæ ustawy o za- mówieniach publicznych. Doskona³e repetytorium z ustawy jest zadowalaj¹ce na dzi, bo jutro ju¿ Komisja Nadzwyczajna Sejmu Rzeczypospolitej przygotuje nam nowy projekt ustawy, dostoso- wany do dyrektyw Unii Europejskiej. A w projekcie tkwi¹ zmia- ny brzemienne w skutki.
Wnioskuj¹c z treci referatu Pana Rogera G. Murraya wyg³o- szonego w sierpniu br. w Hotelu Forum w Warszawie podczas seminarium (zastrze¿onego dla wtajemniczonych z przyczyn za- le¿nych od krajowego lobby?), mo¿na przypuszczaæ, ¿e stopieñ skomplikowania, spowodowany wprowadzeniem do ustawy prze- pisów dyrektywy UE, dotycz¹cych jednostek u¿ytecznoci publicz- nej, wymusi szereg nowych rozwi¹zañ prawnych, finansowych i
Doskona³a powtórka
noci publicznej zapis ten zmierza do obni¿enia ich kosztów, co mo¿e wreszcie sprowadzi inflacjê na po¿¹dany jednocyfrowy poziom w skali roku.
Bezpieczne jest pozostawanie poza konkurencyjnym rynkiem i realizowanie zamówieñ wg zasad dyktowanych z pozycji mono- polisty bez respektowania zasad równoci i rynkowej przyzwo- itoci. Nawet gdy rynek wykszta³ci niezbyt aktywn¹ konkurencjê, zaniepokojeni dostawcy pragn¹ w rozmaity sposób wymusiæ za- mówienia dla siebie.
Oto przyk³ad z naszego podwórka. Panie dot¹d wspó³pracuj¹- ce z dostawc¹ z przykroci¹ zawiadamiaj¹ go, ¿e to nie z ich winy, ale z przyczyn wymylonych w komórce przetargowej (?) nie mog¹ mu zapewniæ zamówienia. Dostawca w takiej sytuacji ape- luje do pañ, aby hamowa³y budowanie biurokratycznych barier
i dla ich wsparcia przesy³a orê¿ w postaci publikacji Urzêdu Zamówieñ Publicznych dotycz¹cej zjawisk patologicznych w za- mówieniach publicznych.
Cel dostawcy jest taki: nie podaj¹c konkretnych zarzutów wo- bec otrzymanej specyfikacji, wytwarza atmosferê zmierzaj¹c¹ do sk³ócenia wewn¹trz s³u¿b zamawiaj¹cego i, nie nara¿aj¹c siebie,
rozmiêkcza zamawiaj¹cego w stopniu zapewniaj¹cym swobod- niejszy dostêp do zamówienia. Przesy³a wiêc ów dostawca wspó³- pracuj¹cym paniom zarzuty mówi¹ce o tym, ¿e:
niefachowo s¹ sporz¹dzane dokumenty przetargowe;
tendencyjnie przygotowywane s¹ warunki uczestnictwa w przetargach;
nadmierny jest formalizm w stawianych wymaganiach;
brak jest kryteriów oceny ofert;
wpisana jest w siwz (specyfikacja istotnych warunków za- mówienia) uznaniowoæ oceny warunków;
tylko niektórzy oferenci otrzymali (nieformalnie) czêæ in- formacji;
itd. wg ogólnego raportu UZP mówi¹cego o tym, ¿e gdzie
w kraju ...
Nie ma mowy o konkretnej specyfikacji, tylko ogólnie cytu- j¹c publikacje UZP sugeruje siê, ¿e czêæ dokumentów oferenta by³a wa¿na i nies³usznie jego ofertê odrzucono. Ju¿ samo przy- znanie siê, ¿e czêæ dokumentów, a nie wszystkie, by³a wa¿na, dyskredytuje ofertê i oferenta. Przypisywanie z tego lub innego powodu nieprawid³owoci innym, zamiast sobie, i nak³anianie osób wystêpuj¹cych po stronie zamawiaj¹cego do hamowania czego, co nie jest udowodnione, i¿ ma wady, zosta³o nazwane w ra- mach doskona³ej powtórki prób¹ wymuszenia zamówienia z naruszeniem prawa (art. 305 § 2 Kodeksu Karnego).
Nie da siê wyhamowaæ procedur zamówieñ publicznych w
Prof. dr hab. in¿. Romuald Julian Szczêsny, Dziekan Wy dzia³u Elektrotechniki i Automatyki, Kierownik Katedry Energoelektroniki i Maszyn Elektrycznych zmar³ nagle dnia 31 lipca 2000 roku w wieku 55 lat. Ta wiadomoæ, tragiczna i za- skakuj¹ca, pora¿aj¹ca swoim dramatyzmem liczne grono przy- jació³, kolegów, wspó³pracowników, przywo³uje wspomnienia wspólnej pracy, dyskusji, kontaktów towarzyskich.
Profesor Szczêsny, dla kolegów Romek, gdynianin prawie od urodzenia, ukoñczy³ studia na Wydziale Elektroniki Poli- techniki Gdañskiej, uzyskuj¹c dyplom magistra in¿yniera elek- troniki o specjalnoci automatyka. Bezporednio po dyplomie, w 1968 roku rozpocz¹³ pracê na Wydziale Elektrycznym Poli- techniki Gdañskiej, jako pocz¹tkuj¹cy asystent w Katedrze Napêdu Elektrycznego. Pracuj¹c jako asystent, przygotowywa³ siê do zajêæ, przyswaja³ sobie nowe dla niego elementy elektro- techniki stosowanej, a jednoczenie studiowa³ zaocznie mate- matykê na Uniwersytecie Warszawskim. Studia uniwersytec- kie, doprowadzone do absolutorium, wspomaga³y potem Jego prace badawcze dotycz¹ce symulacji komputerowych w ener- go- elektronice. Po kilkumiesiêcznym sta¿u naukowym we Fran- cji opanowa³ biegle jêzyk francuski i jednoczenie przygoto- wa³ rozprawê doktorsk¹, któr¹ obroni³ w 1977 roku.
Po doktoracie zintensyfikowa³ swoj¹ aktywnoæ naukow¹, uczestniczy³ w licznych pracach dla przemys³u, ale tak¿e przy- gotowywa³ bie¿¹c¹ dydaktykê i kontynuowa³ swój g³ówny te- mat zainteresowania symulacje komputerowe, pomimo ¿e ówczenie kontakt z komputerami nie by³ tak prosty jak dzi.
Wyniki swoich prac prezentowa³ w wielu referatach i publika- cjach, uczestnicz¹c w licznych konferencjach krajowych i za- granicznych. Istotnym elementem Jego ¿yciorysu naukowego by³ piêcioletni pobyt na uniwersytecie technicznym USTO w Oranie, gdzie w latach siedemdziesi¹tych prowadzi³ zajêcia z kilku przedmiotów.
Wysoko ceni³ wspó³pracê z orodkami zagranicznymi, upa- truj¹c w konfrontacji z osi¹gniêciami innych obiektywn¹ meto- dê oszacowania w³asnego poziomu. Zachêca³ studentów i m³od- szych kolegów do udzia³u w konferencjach, praktykach zagra- nicznych i sta¿ach, poza zachêt¹ s³u¿y³ pomoc¹ w nawi¹zaniu kontaktu, prowadzeniu korespondencji i realizacji wyjazdu,
Profesor Romuald SZCZÊSNY (1945 2000)
czêsto korzystaj¹c z osobistych kontaktów w licznych orod- kach naukowych. W latach dziewiêædziesi¹tych wielokrotnie by³ zapraszany jako profesor wizytuj¹cy na wyk³ady do Insty- tutu Politechnicznego w Tuluzie.
Oprócz bardzo wydajnej pracy indywidualnej potrafi³ sku- tecznie inicjowaæ i kierowaæ wieloma zespo³owymi przedsiê- wziêciami naukowymi. Wielu pracowników Katedry swoje osi¹- gniêcia naukowe zawdziêcza inicjatywie i pomocy profesora Szczêsnego; miêdzy innymi by³ promotorem piêciu przewodów doktorskich. Opieka nad doktorantami by³a dla Niego nie tylko formalnym nadzorem nad prac¹ m³odych ludzi, ale zaanga¿o- wanym czuwaniem i aktywn¹ pomoc¹ w rozwoju m³odszych kolegów.
Podsumowaniem Jego osobistej dzia³alnoci naukowej s¹ dwie monografie, jedna wydana w 1992 Symulacja kompu- terowa systemów przekszta³tnikowych oraz druga Kompute- rowa symulacja uk³adów energoelektronicznych, wydana w 1999, i rozprawa habilitacyjna przedstawiona Radzie Wydzia-
³u Elektrycznego w 1993 roku. Te prace, jak te¿ regularny ak- tywny udzia³ w europejskich konferencjach energoelektroniki EPE od 1987 roku, ugruntowa³y jego pozycjê jako wybitnego specjalisty w dziedzinie modelowania komputerowego uk³adów energoelektronicznych, zarówno w skali krajowej, jak i miê- dzynarodowej. Program symulacyjny TCAD, opracowany na podstawie rozprawy doktorskiej i doskonalony przez wiele lat w kolejnych wersjach, sta³ siê wa¿nym narzêdziem badawczym, stosowanym w ponad 30 wy¿szych uczelniach technicznych i instytutach w Polsce i za granic¹, wszêdzie wysoko oceniany przez u¿ytkowników. Osi¹gniêcia profesora Szczêsnego zosta-
³y potwierdzone w 1999 roku tytu³em naukowym.
Nie uchyla³ siê od dzia³alnoci organizacyjnej, aktywnie uczestniczy³ w stowarzyszeniach zawodowych, jak IEEE, PTE- TiS i SEP, a tak¿e w Sekcji Napêdu Elektrycznego Komitetu Elektrotechniki PAN. W macierzystej uczelni sprawnie kiero- wa³ Katedr¹ Energoelektroniki i Maszyn Elektrycznych, a jako prodziekan ds. nauki Wydzia³u Elektrotechniki i Automatyki w kadencji 1996-1999 wyró¿ni³ siê umiejêtnoci¹ zarz¹dzania dzia³alnoci¹ naukow¹ Wydzia³u, co zaowocowa³o przyznaniem Wydzia³owi Elektrotechniki i Automatyki przez Komitet Ba- dañ Naukowych pierwszej kategorii.
W 1999 roku, elektorat Wydzia³u Elektrotechniki i Automa- tyki Politechniki Gdañskiej powierzy³ Profesorowi funkcjê Dziekana. Obejmuj¹c tê funkcjê przedstawi³ konkretny program dzia³añ, maj¹cych na celu dobro Wydzia³u, rozwój naukowy pracowników i doskonalenie dydaktyki. Realizacja Jego jasno sformu³owanych i ambitnych zamierzeñ, po nieca³ym roku, zo- sta³a przerwana bezwzglêdnym wyrokiem losu.
Za dzia³alnoæ naukow¹ i dydaktyczn¹ by³ wielokrotnie wy- ró¿niany Nagrodami Rektora Politechniki Gdañskiej, a za ostat- ni¹ monografiê otrzyma³ nagrodê Ministra Edukacji Narodo- wej, któr¹ ju¿ nie zd¹¿y³ siê nacieszyæ.
Utracilimy Cz³owieka niezwyk³ego, skromnego, pogodne- go, wyj¹tkowo pracowitego, powszechnie lubianego za upor- czywe d¹¿enie do prawdy, tolerancjê i uczciwoæ, obdarzonego szczególnym talentem naukowym, dydaktycznym i organiza- cyjnym.
¯egnamy Go z bólem i poczuciem osamotnienia.
Andrzej Opolski Wydzia³ Elektrotechniki i Automatyki Prof. Romuald Szczêsny
Wczesnym rankiem 31 lipca dowiedzia³em siê, ¿e Romek nie ¿yje; zmar³ w nocy. Telefonowa³a Ma³gosia - ¯ona Romka. W takiej chwili nie mo¿na zdobyæ siê na
¿adne sensowne s³owa. Nie pamiêtam, co powiedzia³em.
Przecie¿ jeszcze dwa dni wczeniej bylimy umówieni na spotkanie, na które nie dotar³em. Zadzwoni³em: Romku, przepraszam, nie wyrobi³em. - A tak siê przygotowa³em - za¿artowa³. By³ na urlopie. Mia³ tylko 55 lat.
Wiadomoæ o mierci zawsze jest tragiczna w swej wymowie, ale gdy dotyczy osoby bliskiej, a takim by³ mi Romek - pora¿a, szczególnie gdy przychodzi tak niespodziewanie, na- gle. Romek by³ moim dobrym koleg¹ i przyjacielem. Nie tylko moim. Mia³ ich wielu. Bo w³anie swoj¹ dobroci¹,
¿yczliwoci¹ i otwartoci¹ potrafi³ zjednywaæ sobie ludzi dla spraw wielkich i ma³ych, którym zawsze powiêca³ siê w ca³oci.
Tak piêknie kierowa³ Wydzia³em. Traktowa³ to jako s³u¿bê, bardzo nie lubi³, gdy pojawia³o siê s³owo w³adza.
Mia³ bardzo dalekie i rozleg³e plany dotycz¹ce jego rozwo- ju. Cieszy³ siê ka¿dym, nawet najmniejszym osi¹gniêciem, które Wydzia³owi przysparza³o chwa³y. Troskliwie i sensow- nie zabiega³ o uzyskiwanie tytu³ów naukowych przez pra- cowników Wydzia³u. Sam niedawno otrzyma³ ten tytu³. I krótko siê nim cieszy³. Na trzy tygodnie przed mierci¹ dowiedzia³ siê o przyznaniu Mu nagrody Ministra Eduka- cji Narodowej, jednej z dwóch przyznanych w tym roku pracownikom Politechniki Gdañskiej. Te¿ ju¿ nie zd¹¿y³ siê tym nacieszyæ. Nie zd¹¿y³ te¿ do koñca zrealizowaæ planów wspó³pracy naukowej z Francj¹, któr¹ tak umiejêtnie i efektywnie prowadzi³. W³anie wkrótce czeka³ Go kolejny wyjazd. Ju¿ nie wyjecha³.
By³ szczery i otwarty na sprawy innych, absolutnie jawny i czytelny w swoich poczynaniach. Dana Mu by³a rzadka umiejêtnoæ s³uchania innych. Czêsto mówi³, ¿e gdyby jutro nie pojawi³ siê w pracy, wszyscy wiedz¹, co robiæ. Mo¿e co przeczuwa³? Zawsze by³ radosny i mia³ potrzebê niesie- nia radoci innym. Cieszy³ siê ¿yciem, jak prawdziwy chrzecijanin. I tak chyba w³anie pojmowa³ i rozumia³
Romek
Ogromne straty, jakie ponios³a w latach wojny inteligencja techniczna, stworzy³y koniecznoæ wyszkolenia nowej kadry in¿ynierów.
Wielkie zas³ugi w wychowaniu wielu pokoleñ elektryków mia³ prof. Piotr Ciechanowicz.
Lata powojenne, niezwyk³y okres historyczny, ale te¿ wyj¹t- kowa by³a wówczas m³odzie¿. Panowa³ wielki g³ód wiedzy, chêæ zdobycia wykszta³cenia i du¿y autorytet zawodu in¿yniera.
Rozbudowany system pomocy pañstwa, u³atwiaj¹cy dostêp do wy¿szych uczelni, zaowocowa³ strumieniem utalentowanej m³o- dzie¿y z ró¿nych rodowisk.
Potrzebom kszta³cenia in¿ynierów musia³a stawiæ czo³a ura- towana z zawieruchy wojny kadra naukowa. Odczuwany by³ brak podrêczników, skryptów i zbiorów zadañ. Wielkie zas³ugi w dzia³alnoci wydawniczej po³o¿y³ prof. P. Ciechanowicz. By³ on autorem wielu skryptów, które stanowi³y nieocenion¹ po- moc w kszta³towaniu in¿ynierów. Jeszcze dzisiaj ogl¹dam je ze wzruszeniem. Dla wielu pokoleñ by³y one cennymi pomocami naukowymi. Chwa³a Mu za to.
Profesora cechowa³a wielka ¿yczliwoæ w stosunku do stu- dentów, zrozumienie ich trudnoci i braków w wykszta³ceniu, spowodowanych wojn¹.
Wyk³ady i æwiczenia prowadzi³ w sposób prosty i zrozumia-
Wspomnienie
o Profesorze Ciechanowiczu w 30. rocznicê mierci
Ten dystans do wielu poczynañ ludzi pomóg³ mi osobicie w
¿yciu i pracy. Dziêkujê Mu za to.
Badania naukowe Profesora dotyczy³y bardzo trudnej dzie- dziny, mianowicie procesów udarowych w transformatorach.
Pod jego kierunkiem stawia³em pierwsze kroki w pracy nauko- wej, pisz¹c doktorat. Pamiêtam Jego troskê i pomoc w tej pra- cy. Profesor zapisa³ siê w mojej pamiêci jako cz³owiek g³êboko religijny, o wysokich zasadach etycznych, jednoczenie bardzo tolerancyjny, pe³en wyrozumia³oci i ¿yczliwoci dla ludzi.
Te piêkne cechy charakteru Profesora zapad³y mi g³êboko w pamiêæ i serce. Cieszê siê, ¿e mia³em szczêcie byæ Jego uczniem. Pozostanie na zawsze w mojej pamiêci.
Poni¿ej pozwalam sobie przytoczyæ tekst, który ukaza³ siê w
Przegl¹dzie Elektrotechnicznym, nr 10, 1974 r.
Jerzy Hryñczuk Wydzia³ Elektrotechniki i Automatyki
SYLWETKI ZAS£U¯ONYCH ELEKTRYKÓW Prof. dr in¿. Piotr Ciechanowicz (1904-1970)
Piotr Ciechnnowicz urodzi³ siê 6 lutego 1904 r. w Bielicy na Ziemi Nowogródzkiej. Po uzyskaniu matury w Nowogród- ku (1923) studiowa³ na Politechnice Warszawskiej, gdzie w 1929 r. uzyska³ dyplom in¿yniera elektryka. W ostatnich latach stu- diów pracowa³ w dziale projektowo-monta¿owym firmy ASEA w Warszawie. Nastêpnie odby³ s³u¿bê wojskow¹ i praktykê zawodow¹ na kolei w dziale zabezpieczenia ruchu poci¹gów w Wilnie. W latach 1931-1942 in¿. Ciechanowicz by³ wyk³a- dowc¹ przedmiotów zawodowych w Pañstwowej Szkole Tech- nicznej przy ul. Holendernia w Wilnie, prowadz¹c zajêcia na wydzia³ach elektrycznym i kolejowym mechaniczno-elektrycz- nym. Ukoñczy³ dwuletni kurs pedagogiczny. By³ opiekunem szkolnego ko³a SEP, które rozwinê³o szerok¹ dzia³alnoæ. Przez ca³y czas pracy w tej szkole by³ kierownikiem laboratorium miernictwa i maszyn elektrycznych oraz kierownikiem warsz- tatów elektrycznych szkolnych, a w latach 1940-1942 pe³ni³ obowi¹zki kierownika wydzia³u elektrycznego. Od 1933 r. pra- cowa³ w firmie POMOC IN¯YNIERSKA w Wilnie i prowa- dzi³ prywatne (upowa¿nione przez G³ówny Urz¹d Miar) labo- ratorium naprawy i legalizacji liczników elektrycznych. Na wio- snê 1942 r. in¿. Ciechanowicz przeniós³ siê do Warszawy, gdzie pracowa³ w Urzêdzie Miar, równoczenie prowadz¹c wyk³ady z dziedziny maszyn i materia³oznawstwa elektrycznego na kur- sach wieczorowych i w Pañstwowej Szkole Elektrycznej II stop- nia (liceum). Po powstaniu warszawskim pracowa³ jako starszy elektryk w cukrowni Józefów k. B³onia pod Warszaw¹.
Po wyzwoleniu kraju w 1945 r. P. Ciechanowicz zamieszka³ w Gdañsku, gdzie przez trzy lata pracowa³ w Zak³adzie Ener- getycznym i w Gdañskiej Dyrekcji Odbudowy. Wkrótce jednak powiêci³ siê g³ównie dzia³alnoci naukowo-pedagogicznej w Politechnice Gdañskiej, gdzie by³ kolejno starszym asystentem (1945), adiunktem (1948), od 1951 r. kierownikiem i od 1954 r.
zastêpc¹ profesora Katedry Elektrotechniki Teoretycznej, a od 1966 r. Katedry Podstaw Elektrotechniki. Za rozprawê pt. Naj- w³aciwsza metoda obliczania napiêæ cewkowych w uzwoje- niach transformatora oparta na teorii falowej gradientów otrzy- ma³ stopieñ doktora nauk technicznych (1956), potem tytu³ do- centa (1958) i profesora nadzwyczajnego (1965). W tej uczelni pe³ni³ funkcjê prodziekana (1954 i 1963). Poza tym by³ tak¿e wyk³adowc¹ elektrotechniki teoretycznej i podstaw elektrotech-
niki w Gdañskich Technicznych Zak³adach Naukowych, Wy-
¿szej Szkole Marynarki Wojennej oraz Wy¿szej Szkole In¿y- nierskiej, gdzie by³ tak¿e dziekanem Wydzia³u Elektrycznego.
By³ promotorem prac doktorskich. W latach 1958-1959 by³ weryfikatorem w Biurze Projektów Kolejowych w Gdañsku.
Prof. Ciechanowicz rozwin¹³ bogat¹ dzia³alnoæ i twórczoæ naukow¹ w dziedzinie elektrotechniki teoretycznej. Jego doro- bek na tym polu mo¿na uj¹æ w trzy grupy. Pierwszym osi¹gniê- ciem by³a analiza udaru napiêcia doprowadzonego do jedno- rodnego uzwojenia w transformatorze, z uwzglêdnieniem fali pierwotnej i fali odbitej, przy punkcie zerowym izolowanym lub te¿ uziemionym. Problematyka ta by³a przedmiotem roz- prawy kandydackiej i zosta³a przez autora znacznie rozwiniêta.
W tych zagadnieniach sta³ siê on autorytetem polskim (cytowa- nym w literaturze) i powiêci³ tej tematyce kilka publikacji w Zeszytach Naukowych Politechniki Gdañskiej (1955, 1958) i Archiwum Elektrotechniki (1959). Drugim osi¹gniêciem by³o opracowanie Zbiorów zadañ z elektrotechniki teoretycznej i teorii pola elektromagnetycznego, które ukaza³y siê najpierw jako skrypt kilkuczêciowy, kilkakrotnie wznawiany (1948- 1957), a potem wspólnie z prof. J. Dziedzicem wydane jako podrêcznik akademicki (1966, 1971). Praca ta uzyska³a bardzo pozytywn¹ ocenê ze wzglêdu na obszernoæ tematyki i uwzglêd- nienie wszystkich dzia³ów wyk³adu przedmiotu. Trzecim osi¹- gniêciem by³o wykonanie szeregu zleconych prac naukowo- badawczych z dziedziny analizy pola elektromagnetycznego doko³a p³ywaj¹cych obiektów oraz wykonanie obliczeñ, pro- jektów i analizy pracy generatora magnetogazodynamicznego (og³oszonych w Biuletynach i Pracach Instytutu Maszyn Prze- p³ywowych 1966-1970). Prace te, o charakterze teoretycznym, zosta³y potwierdzone eksperymentalnie i spotka³y siê z uzna- niem zleceniodawców. Oprócz prac podstawowych prof. Cie- chanowicz opracowa³ kilka skryptów i podrêczników z dzie- dziny elektrotechniki dla szkolnictwa zawodowego i opubliko- wa³ artyku³y w Przegl¹dzie Elektrotechnicznym (1938), ¯yciu i Technice (1932) oraz w Izwiestjach Wy¿szych Liczebnych Zawiedienij: Elektromiechanika (1961, 1963). Napisa³ rozdzia³ o Wydziale Elektrycznym do ksiêgi pami¹tkowej Politechniki Gdañskiej 1945-1970.
Prof. Piotr Ciechanowicz udziela³ siê równie¿ w pracach spo³ecznych Stowarzyszenia Elektryków Polskich jako cz³onek i sekretarz Oddzia³u Wileñskiego, a tak¿e prezes (1957 -1958) i wiceprezes (1959) Oddzia³u Gdañskiego. By³ cz³onkiem Zwi¹zku Zawodowego Nauczycielstwa Polskiego. Za dzia³al- noæ naukow¹. dydaktyczn¹ i wychowawcz¹ zosta³ wyró¿nio- ny kilkoma nagrodami Ministra Owiaty i Szkolnictwa Wy¿sze- go oraz rektora Politechniki Gdañskiej. By³ odznaczony Meda- lem 10-lecia Polski Ludowej. Pozostawi³ pamiêæ zdolnego pe- dagoga, znakomitego znawcy zagadnieñ elektrotech- niki teo- retycznej, szlachetnego przyjaciela i opiekuna m³odzie¿y, wspó³- organizatora odbudowuj¹cej siê po zniszczeniach wojennych Politechniki Gdañskiej.
Zmar³ 28 listopada 1970 roku w Gdañsku i zosta³ pochowa- ny na cmentarzu Centralnym (Srebrzysko).
In¿. Jerzy Kubiatowski
W okresie miêdzywojennym studiowa³ na Politechnice Gdañskiej. W roku 1937 ukoñczy³ Wy- dzia³ Budowy Okrêtów. Po wojnie d³ugoletni pracownik Stoczni Gdañskiej i Centralnego Biura Konstrukcji Okrêtowych w Gdañsku, gdzie, jako g³ówny projektant, by³ twórc¹ wielu znanych polskich statków, w tym pionierskich w skali wiatowej baz rybackich. W latach 1962-1982 praco- wa³ na Wydziale Budowy Okrêtów Politechniki Gdañskiej jako profesor nadzwyczajny. Pe³ni³ m.in.
funkcjê kierownika Katedry Projektowania Okrêtów i prodziekana Wydzia³u. Ca³kowicie oddany pracy zawodowej, naukowej i dydaktycznej. Nauczyciel i wychowawca wielu pokoleñ polskich okrêtowców. Niezwykle ceniony i lubiany zarówno przez wspó³pracowników, jak i studentów.
Odznaczony m.in. Krzy¿em Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i Z³otym Krzy¿em Zas³ugi.
W roku 1982 przeszed³ na emeryturê, pozostaj¹c czynnym uczestnikiem ¿ycia rodowiska okrêto- wego w Gdañsku. Pozostanie w naszej pamiêci jako cz³owiek skromny, tryskaj¹cy na co dzieñ zdrowiem i humorem, wspania³y gawêdziarz i niezast¹piony towarzysz spotkañ kole¿eñskich. Bê- dzie nam Go bardzo brakowa³o!
¯egnaj¹c Profesora z bólem, sk³adamy wyrazy serdecznego wspó³czucia Rodzinie Zmar³ego.
Rektor i Senat Politechniki Gdañskiej
Dziekan i Rada Wydzia³u Oceanotechniki i Okrêtownictwa PG
Pracownicy Zak³adu Projektowania Okrêtów i Obiektów Oceanotechnicznych Z g³êbokim ¿alem zawiadamiamy, ¿e dnia 10 padziernika 2000 roku, w wieku 88 lat, zmar³
profesor nadzwyczajny, mgr in¿.p.
Janusz STASZEWSKI
emerytowany Profesor Politechniki Gdañskiej
Pochodzi³a z arystokratycznej rodziny. W czasie okupacji organizowa³a tajne nauczanie. Zamiesz- ka³a w Sopocie bezporednio po zakoñczeniu dzia³añ wojennych. Z Politechnik¹ Gdañsk¹ by³a zwi¹- zana od 1946 r. Pracê rozpoczê³a jako lektor jêzyka niemieckiego na Wydzia³ach Budowy Okrêtów i Architektury. Przez ostatnie lata pracy na PG przed przejciem na emeryturê pe³ni³a funkcjê kie- rownika germanistyki w Studium Jêzyków Obcych. Pocz¹wszy od 1956 r. corocznie w czasie waka- cji prowadzi³a na Uniwersytecie Wiedeñskim kursy j. niemieckiego dla obcokrajowców. Swoje kon- takty w Austrii wykorzystywa³a w celu uzyskania stypendiów dla studentów PG. Cz³onkini NSZZ
Solidarnoæ. Pracê w naszej Uczelni zakoñczy³a w 1972 r. Jako emerytka pracowa³a jeszcze przez wiele lat w Akademii Muzycznej w Gdañsku.
Pozostanie w naszych sercach i umys³ach.
Najserdeczniejsze wyrazy wspó³czucia Rodzinie Zmar³ej sk³adaj¹ Rektor i Senat Politechniki Gdañskiej,
Z g³êbokim ¿alem zawiadamiamy, ¿e 15 padziernika 2000 r. prze¿ywszy 106 lat zmar³a mgr Matylda LEDÓCHOWSKAp.
urodzona 8 marca 1894 r. w Austrii
najstarsza Cz³onkini spo³ecznoci akademickiej Politechniki Gdañskiej