• Nie Znaleziono Wyników

Aresztowanie i śmierć ojca podczas II wojny światowej - Maria Józefczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Aresztowanie i śmierć ojca podczas II wojny światowej - Maria Józefczuk - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

MARIA JÓZEFCZUK

ur. 1934; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt Lublin. Opowieść o mieście, represje wojenne, aresztowanie, ulica Krucza, ulica Lubartowska, Pod Zegarem, obóz koncentracyjny Auschwitz-Birkenau

Aresztowanie i śmierć ojca podczas II wojny światowej

Od dziecka czytałam bardzo dużo, dlatego że książki były ucieczką od strasznie szarej rzeczywistości na Lubartowskiej, bo [tam] nas wysiedlili Niemcy zaraz [po tym], jak ojca aresztowali. Urodziłam się na Czechówce, ale to było przy dziadkach, [później] rodzice wynajęli mieszkanie – nędzne, ale własne – na Kruczej. Tam właśnie ojca aresztowali.

Tata zaraz [po wybuchu wojny] zaangażował się [w działalność] organizacji ZWZ, to było przed AK. [Członkowie] spotykali się w warsztacie na Sądowej. Tam było radio, tam był taki punkt kontaktowy, gdzie [przekazywano] ulotki. O te ulotki, radio i spotkania mama robiła awantury mojemu ojcu. No i tam była wsypa. W [19]41 roku w marcu, dziewiętnastego, były imieniny mojego ojca, Józef się nazywał; byli nawet dwaj kuzyni, nocowali u nas po tych imieninach. Na drugi dzień tata leżał na tapczanie, a ci kuzyni dwaj siedzieli i sobie rozmawiali. Jeden [z nich był] spod Łęcznej, drugi [mieszkał] za Kijanami. To było po południu. Przyszło dwóch panów w skórzanych płaszczach i spytali się, czy tu mieszka pan Józef Sadlak. „Tak”. „Pan z nami pójdzie. A panowie kto są?”. „To są kuzyni, oni nie są z Lublina”. „A to panowie też pójdą”. Mama zaczęła coś [mówić]. „Proszę się nie denerwować w ogóle, bo niedługo panowie wrócą”. To było tak na luzie. [Aresztujący ubrani] byli po cywilnemu, nie w mundurach – w czarnych, skórzanych, długich płaszczach.

Pod Zegar ich wzięli. Z tym że kuzynów na drugi dzień rano wypuścili. Do śmierci mówili, że życie zawdzięczają mojemu ojcu, bo on powiedział kategorycznie, [że nie mają] nic wspólnego z tym. „Puśćcie ich – mówił – to chłopcy, przyjechali ze wsi”. I puścili ich, rzeczywiście. A mojego ojca trzy dni tam bili i przesłuchiwali „Pod Zegarem”. Tak jest w dokumentach. 23 [marca], po trzech dniach, przetransportowali go do szpitala na Zamku, czyli był w takim stanie, że [zabrany został] prosto do szpitala. 5-7 kwietnia wywieźli go do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu, jego numer 14888. Dopiero w następnym roku, w [19]42 w kwietniu dostaliśmy

(2)

wiadomość, że umarł. Przysłali w kopercie zawiadomienie: „Szanowna pani, mąż pani umarł 22 kwietnia 1942 roku. Przyczyna śmierci: choroba wątroby”. On był w bloku dziesiątym, który był słynny [z eksperymentów medycznych]. Wszystkie listy, które [można] było wysyłać, musiały być przetłumaczone na niemiecki. [Ojciec] po niemiecku pisał. Mama szła i tłumacz tłumaczył na polski. I do niego jak się pisało, to myśmy pisali po polsku, mama szła znowu do tego tłumacza, dostawała taką kopertę i dopiero wysyłała list. Raz się zdarzyło tak, że z jakiejś okazji – czy to były taty urodziny, czy święta – że ja do tego listu, już przetłumaczonego na niemiecki, dopisałam po polsku: „Kochany tatusiu…”, nie pamiętam [więcej], tylko wiem, że

„Kochany tatusiu…” i „Marysia”, coś tam napisałam. On pisał później, że doszły te słowa od Marysi po polsku.

Paczki też tam były [możliwe do wysyłania], była określona ilość i określone produkty.

Kiedyś tata pisał, że dostał paczkę. [Był też na to] określony czas. Nie [było] tak, że dowolnie można było sobie wysyłać – raz na trzy miesiące czy na pół roku.

Mama kazała mi wysłać po wojnie [zapytanie] do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Warszawie. [Oni] przysyłali [informacje]. Nawet jakieś zdjęcia przysłali i [wszystkie informacje] – że więzień polityczny, kiedy aresztowany, kiedy przywieziony do Oświęcimia, z jakim numerem, jakim transportem, kiedy umarł.

Data i miejsce nagrania 2012-03-15, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, ulica Karmelicka 3, II wojna światowa, Peter Domnick, podchorążówka Armii Krajowej, więzienie na Zamku Lubelskim, okupacja hitlerowska, Adam

Dzięki niemu pszczoły nie leciały bezpośrednio do sąsiadów, tylko w górę, i miały dalszy zasięg. Data i miejsce nagrania

Bardzo niechętnie mówił o obozie, chociaż czasami coś powiedział, tak po prostu zapominał o tym, i na przykład mówił kiedyś, pamiętam taki fakt makabryczny według mnie, jak w

Była taka akcja w [19]47 roku, też to zorganizował Międzynarodowy Czerwony Krzyż – wyjazd do Danii na dwa czy trzy miesiące, pobyt dla dzieci, sierot i półsierot

A ten porucznik tak się zmieszał, mówię: „A wy, cholery, krew przelewałem, walczyłem o was, a wy skurwesyny ojca mi aresztujeta?” -„Przepraszamy bardzo.” Poszły cholery

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, PRL, praca telemontera, centrala telefoniczna przy ulicy Staszica, ulica Staszica, centrala telefoniczna przy ulicy

Słowa kluczowe Niedziałowice, II wojna światowa, Lublin, aresztowania, śmierć ojca, obóz koncentracyjny na Majdanku.. Aresztowanie i

Najbardziej – o tym mi się nie chce mówić, ja o tym piszę, ale nie chce mi się mówić – to jest ostatnie spotkanie, bo nas parę razy brali na