Mieczysław Rokosz
Winiety z Mickiewiczowskiego
debiutu
Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza 11, 157-160
R ocznik X I/1976 T o w a rzy stw a L itera ck ieg o im. A. M ick iew icza
M ieczysław Rokosz
W INIETY Z M ICKIEW ICZOW SKIEGO DEBIUTU *
M iłośnik m ickiew iczianów , k tóry choć raz oglądał, nieliczne już dziś po 150 z górą latach, d ebiutanckie tom iki poezji w ileńsko-kow ieńskich M ickiew icza1, zapam iętał zapew ne zdobiącego ty tu ły obu w olum inów am orka grającego n a lutni. M otyw to, w raz z pozostałym i zresztą ozdob nikam i, w guście klasyczny i n iezbyt dostosow any do rom antycznego ducha ty ch utw orów .
Owego am orka z lirą zauw ażyli sk ru p u la tn i bibliografow ie i b a d a cze M ickiew icza2, pom ijając jed n a k przew ażnie w swoich opisach inne w inietki: hełm grecki, m askę, lirę, wilczycę kapitolińską, zdobiące te faktycznie skrom nie w yd ane tom iki. Nie było też pow odu do dociekań, skąd te przeryw niki graficzne pochodzą i k to jest ich autorem . W yjaś nienie przyniósł przypadek.
Otóż w roku 1798 w paryskiej oficynie Didotów w ydrukow ano nie w ielkiego form atu tom ik W ergiliusza zaw ierający B u koliki, Georgiki i Eneidę, ilustro w an y przez B ertran d a A n d rieu 3. Tom ik ten należał do niskonakładow ej serii Edition de Louvre, nazw anej tak z racji m iejsca oficyny, działającej w pom ieszczeniach byłej ty p ografii królew skiej. Na serię tę składały się luksusow e w yd an ia klasyków staroży tnych oraz francuskich m istrzów . W ydano w niej rów nież tom ik D ziel Horacego 4 zilustrow any także w ytw orn ie przez A ndrieu. W ydaw nictw a te na p a ry skiej w ystaw ie w 1801 r. zyskały sobie m iano „najw ybitniejszy ch w y tw orów ty p ografii w szelkich k rajó w i w szystkich czasów ” .
O ficyna D id o tó w 5 zarów no sw ym ty p o g ra ficzno-technicznym jak i edytorsko-m erytorycznym poziomem w ydaw nictw w iodła prym w ów czesnym d ru k arstw ie św iatow ym i nad aw ała m u ton ja k niegdyś domy
— 158 —
w ydaw nicze w eneckich M anucj uszów, bazylejskiego Frobena, n id erlan d z kich Elzew irów czy P lan tina.
A ndrieu 6 był w zasadzie m edalierem i graw erem zatru d n io n y m w p a ryskiej m ennicy jako projek to d aw ca banknotów , m onet i m edali. Jako m ied zio ry tn ik w spółpracow ał także z dom em Didotów, ilu stru ją c w y da
wane przez nich książki. W obydw u w ym ienionych tom ach (W ergiliusza i Horacego) znajd u jem y w in ietk i i przeryw niki, z któ rych cztery po ja wiły się n astęp n ie w d rukow anych u Z aw ad zk ieg o 7 d w u tom ikach P oezyj M ickiewicza.
Tak w ięc am orek z lu tn ią n a stronach ty tu ło w y ch tom u 1 i 2 Poezyj Mickiewicza, pow tórzony jeszcze raz w finale Ś w ite zia n k i na s. 29 t. 1, jest fragm entem w dzięcznej ry ciny A nd rieu ukształtow anej n a podobień stw o scenek z fresków pom pejańskich, przedstaw iającej koncert dw u uskrzydlonych nagusków , z któ rych jeden, znany nam , gra na lutni, a drugi na aulosie.8 R ycina ta, z w y raźn ie czyteln ym przez lupę, um iesz czonym w lew ym dolnym rogu sygnetem : A ndrieu s[cul]p[sit], w ksią żeczkach D idota zam ykała górę kolum ny tytułow ej B u k o lik W ergilego (s. 1) oraz górę kolum ny tytułow ej A rs poetica w w y d a n iu dzieł H ora cego (s. 270).
W ilczyca kapitolińska, zdobiąca czw artą stronę broszurow ych okła dek kartonow ych, koloru różowego, w obydw u tom ikach P o ezyj M ickie wicza, jest rów nież ry lca A ndrieu i ozdabiała pierw ej fin ał E neidy (s. 189) Didotowego W ergiliusza. Tu trzeb a dodać, że A nd rieu ściśle odw zo row ał kształt plastyczny w ilczycy z płótna R ubensa z galerii k apitoliń- skiej w Rzymie, może zresztą za pośrednictw em jak iejś innej ryciny. Bardzo podobną wilczycę znajd ujem y np. niespodziew anie w A n tiq u ita - tu m R om anorum de C om itiis — tra k tac ie an ty k w a ry c z n y m P aw ła M anu- cjusza, w ydanym w Bolonii w 1585 r., a przypisanym d rukow an ą dedy kacją S tefanow i B ato rem u 9.
W reszcie w aza grecka, niezbyt w yraźnego ty p u (krater, h y d ria z po kryw ą?) w finale R y b k i w t. 1 P oezyj (s. 37) zdobiła w cześniej (s. 18 i 264) Didotowego W ergiliusza; zaś hełm antyczny, w idn iejący w t. 1 (s. 71) i t. 2 (s. 71) P oezyj M ickiewicza, to jeden z ty c h dw u hełm ów w rycinie A ndrieu, k tó rą n apotykam y n a s. 286 i 363 tegoż sam ego p a ryskiego w ydania W ergiliusza.
Pow yższe cztery rycin y pow tórzył Józef Zaw adzki za D idotem w e dług A ndrieu, w skali 1:1. Skąd pochodzą inne p rzery w nik i (dram atycz na m aska, kaganek, lira oraz anioł śm ierci p rzy щ -nie — thanatos), nie
wiadomo.
Pospolity to „ p lag iat”, czy może w yraz aspiracji znakom itego przecie i am bitnego w ileńskiego ty po g rafa? Zaw adzki utrzy m y w ał k o n tak ty k s ię garskie z Paryżem . Inspirow any przez prof. E rn esta G roddecka sp ro w a
— 159 —
dzał i sta m tą d różne w zorow e w ydania klasyków tak bardzo w ówczes ny m W ilnie potrzebne studentom . Były więc zapew ne i te książeczki na składzie uniw ersyteckiej księgarni. Zaw adzki ponadto w swej działalności drukarskiej naśladow ał je, naw iązując zarówno do fo rm atu (małe 8° upow szechnione niegdyś przez druki Elzewirowskie) ja k i do uk ład u ty p o graficznego kolum n. D ysponow ał też w swych kasztach, najm odniejszym wówczas, a i do dziś używ anym w druk arstw ie, w ytw orny m krojem czcionki D idota. Czasem w ręcz dosłownie przedrukow yw ał jego w y d a w nictw a. W ykazuje to dow odnie np. porów nanie w ielekroć tu już w spo m in anej pary sk iej edycji W ergiliusza z ro k u 1798 z W ergiliuszem w i leńskim z ro k u 1808 10. Z aw adzki zaniechał tu tylko pow tórzenia p rze ry w ników i w iniet rylca A ndrieu, któ re jed n ak częściowo — jak to w y k a zaliśm y — w yzyskał gdzie indziej.
Podobnego ty p u naśladow nictw a i w ędrów ki m otyw ów graficznych z jed n ej oficyny do innej, czasem bardzo n aw et odległej, znane są od cza
sów G utenberga i m ają swoje uzasadnienie oraz wym owę.
Spostrzeżenia powyższe w skazują na jed en z przejaw ów faktycznego oddziaływ ania oficyny D idota n a europejskie d ru k arn ie i w yznaczają zasięg tego prom ieniow ania, zaś dla m iłośnika M ickiewicza i m ickiew i- czianów — i te drobne ustalen ia mogą okazać się pożyteczne.
P r z y p i s y
* Artykulik niniejszy jest autorskim streszczeniem ilustrow anej (11 rycin) bro szury bibliofilskiej (21 s.) pt. Zagadka amorka z Mickiewiczowskiego debiutu, w y danej pod koniec roku 1975 przez autora i krakowski Oddział Towarzystwa Przy jaciół Książki na IV w alny Zjazd Towarzystwa. (Nakład 350 egz., w tym 155 egz. numerowanych).
1 Z uwagi na nieczęste już dziś w ystępow anie w naszych bibliotekach orygi nalnych wydań Poezyj A. Mickiewicza, t. 1 - 2 , Wilno, Drukiem Józefa Zawadz kiego, 1822 - 1823, odsyłam do fototypicznego ich przedruku staraniem S. Pigonia, w ykonanego przez Ossolineum w roku 1955.
* W. Berbelicki Ilustrowane w ydania dziel Mickiewicza. „Biuletyn B ib lio te k i. Jagiellońskiej”, R. XVII, 1965, nr 2, s. 25 - 36; M. Jastrun, Mickiewicz. Warszawa 1955, PIW, s. 105; A. Semkowicz, Bibliografia u tw orów Adam a Mickiewicza do roku 1855. Warszawa 1958, s. 37 i 41.
8 Publii V ergilii Maronis Bucolica, Georgica et Aeneis, ed. P. Didot, Parisiis, Anno VI (1798).
4 Q. Horatii Flacci Opera, ed. P. Didot, Parisiis, Anno VIII (1800).
5 Zob. o nich w: Encyklopedia powszechna Orgelbranda. Warszawa 1861, t. 7, s. 74; Encyklopedia w ie d zy o książce. Wrocław 1971, Ossolineum, s. 520 - 521; La Grande Encyklopedie. Paris, b.r., t. 11, s. 497 - 498.
— 160 —
* Zob. o nim w: La Grande Encyklopedie, t. 2, s. 1045 - 1046; Wielka powszech na encyklopedia ilustrowana, ed. Sikorski. Warszawa 1890, t. 3, s. 1412.
7 Zob. B. Cybulski Józef Z aw adzki — księgarz, drukarz, wydaw ca. Wrocław 1972, Ossolineum.
8 W roku 1977 spotkałem w Bibliotece .Uniwersytetu w W ilnie egzemplarz bo dajże pierwszego litew skiego elementarza wraz z katechizmem w wileńskim w yd a niu Zawadzkiego z 1838 r. Otóż stronę tytułow ą tego elem entarza zdobi w łaśnie ten drugi amorek z aulosem.
9 Zob. egz. tego rzadkiego polonicum m anucjańskiego w Bibliotece Jagielloń skiej, sygn.: Cim. 8327.