• Nie Znaleziono Wyników

Z o n n W., M ik o łaj K o p e rn ik i j?go n a u k a ... 29 R y b k a E., Z w iązki M ik o łaja K o p ern ik a z K r a k o w e m ... 32 B r z o s t k i e w i c z S. R., K a le n d a riu m k o p ern ik o w sk ie czyli chronologiczne

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Z o n n W., M ik o łaj K o p e rn ik i j?go n a u k a ... 29 R y b k a E., Z w iązki M ik o łaja K o p ern ik a z K r a k o w e m ... 32 B r z o s t k i e w i c z S. R., K a le n d a riu m k o p ern ik o w sk ie czyli chronologiczne"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

(2)

Z alecono do b ib lio te k n auczycielskich i licealnych p ism em M in iste rstw a O św iaty n r IW Oc-2734/47

W ydano z pomocą finansow ą P olskiej A kadem ii Nauk

TR EŚĆ ZESZY TU 2 (2112)

Z o n n W., M ik o łaj K o p e rn ik i j?go n a u k a ... 29 R y b k a E., Z w iązki M ik o łaja K o p ern ik a z K r a k o w e m ... 32 B r z o s t k i e w i c z S. R., K a le n d a riu m k o p ern ik o w sk ie czyli chronologiczne

ze sta w ien ie d a t oraz fak tó w z życia i działalności M ikołaja K o p ern ik a 37 G o m ó ł k a B., Z ap o m n ian e „ k o p e rn ik o w sk ie” nazw y g eograficzne . . . . 43 D robiazgi p rzyrodnicze

M in erały n a znaczkach pocztow ych NRD (J. N iś k ie w ic z )... 45 P oziom ka oraz in n e ro śliny k w ia to w e sp o ty k a n e n a d rzew ach (J. M ow - s z o w i c z ) ...45 Z m ian y w rozm ieszczeniu p o p u la c ji rozgw iazdy A c a n th a ste r p lanci (N.

G r o d z iń s k a ) ... 46 C o p ern ican a

W ydanie dzieł M ik o łaja K o p e rn ik a ( M .) ... 47 G eneza k o p ern ik o w sk ie g o a tr y b u tu (S. R. B rz o s tk ie w ic z )...50 R o z m a ito śc i...51 R ecenzje

K sięga ro d o w a żu b ró w w 1965-1969 (H. K r z a n o w s k a ) ... 53 Z. K a c z m a r e k : M etody sta ty sty c z n e w hydrologii i m eteorologii (J. L.

O l s z e w s k i ) ... 53 B. S i e r g i e j e w : Z a jm u ją c a fizjologia ( m . ) ...54 S p ra w o z d an ia

U roczystości ku czci Ignacego Ł u k asiew ic za (S. M iczulski) . . . . 54 J a k o trzy m ać k ry sz ta ły (A. Ł a s z k ie w i c z ) ... 54 E kologiczne asp ek ty ch e m iz ac ji — S ym pozjum O gólnopolskie w Łodzi (J. L. O l s z e w s k i ) ...55 P o sied z en ie K c m ite tu G łów nego O lim piady Biologicznej (A. F ag asiń sk i) 56

S p i s p l a n s z

I. M IK O Ł A J K O P E R N IK w g K Y I-w ieczn^go d rze w o ry tu K a u fm a n n a II. W IEŻA K O PE R N IK A w e F ro m b o rk u . Fot. J . P agaczew ski

III. K A NO N IA WE FRO M BO RK U o raz d om niem any d w o rek (alodium ) M ikołaja / K opernika. Fot. J. P agaczew ski

IV. CZĘSC FA SA D Y K A TED RY w e F ro m b o rk u oraz dw ie k u rie „ w e w n ę trzn e”

(obecnie M uzeum M ik o łaja K opernika). F ot. J . P agaczew ski

O k ł a d k a : M. K O P E R N IK w g m ie d zio ry tu J a k u b a v an M eursa

(3)

P I S M O P R Z Y R O D N I C Z E

ORGAN P O L S K I E G O TOWARZYSTWA P R Z Y R O D N I K Ó W IM. K O P E R N I K A

(Rok założenia 1875)

LUTY 1973 ZESZYT 2 (2112)

W ŁODZIM IERZ ZO NN (W arszaw a)

M IK O Ł A J K O P E R N IK I JE G O N A U K A

Słyszy się często powiedzenie, że biografie w ielkich ludzi prezentuje się po to, by współ­

cześni brali je jako „wzór do naśladow ania”.

Niestety, brzm i to zbyt naiw nie i nieprzeko­

nująco. Biografie ludzi nie są do siebie podob­

ne, ani też nie próbujem y dziś tworzyć jakich­

kolwiek bądź wzorów do naładowania.

Nie idzie zatem wcale o naśladow anie — sło­

wo, które w świecie współczesnym brzm i szcze­

gólnie odpychająco — lecz raczej o poznawanie różnych kolei życia różnych ludzi, wywodzą­

cych się z różnych środowisk i żyjących w róż­

nych czasach. Znajomość bowiem życia innych ludzi jest absolutnie niezbędna do tworzenia życia własnego i do kierow ania nim. Przy tym bynajm niej nie lekceważymy życia ludzi tzw.

przeciętnych, o nich jednak niewiele wiemy, je­

śli idzie o przeszłość. Poza tym są oni najczę­

ściej bardziej skłonni do naśladowania innych niż ludzie w ybitni, którzy najczęściej sami two­

rzą sobie wzorce życia, są bardziej samodzielni.

Nic też dziwnego, że ich życiorysy są na ogół bardziej pouczające i ciekawe.

I jeszcze jedno: człowiek nie żyje w całko­

witej samotności. A jeśli naw et nie styka się bezpośrednio z ludźmi, pośrednio ma z nim i kontakt poprzez książki, naukę lub przez ku l­

tu rę i wiedzę przekazyw aną przez tradycję i obserwację życia bieżącego. To również jest pouczające i ciekawe: ja k otoczenie i atm osfera danej epoki wpływa na kształtow anie się cha­

rak teru i sposobu myślenia człowieka?

Mikołaj K o p e r n i k należał właśnie do lu ­ dzi raczej nierozmownych i zam kniętych (być może z powodu daleko posuniętej skromności i nieśmiałości). Jednocześnie był najbardziej chłonny na to wszystko, co przynosiły m u tr a ­ dycje i w pływ y świata, w którym żył.

A św iat był w tedy czymś zaiste osobliwym.

Po wielu wiekach zapomnienia ludzie nagle so­

bie uprzytom nili, że życie istniało też kiedyś przed nimi, i to życie znacznie bujniejsze, bo­

gatsze i urozmaicone niż u schyłku średnio­

wiecza (kiedy to urodził się Kopernik). Przypo­

mniano sobie o wysokim poziomie nauki, lite­

ra tu ry i sztuki czasów antycznych, o swobodzie, jak ą w tedy cieszyli się ludzie tworzący koncep­

cje naukowe, piszący poem aty i rzeźbiący nie-

(4)

30

doścignione w linii i w yrazie statu y bogów i ludzi.

To wszystko zostało na nowo o dk ry te w cią­

gu niew ielu dziesiątków la t i w praw iło w ię­

kszość uczonych i artystów całej Europy w za­

chw yt i zdumienie.

Obok zwyczajnego naśladow nictw a czasów antycznych i swoistej m ody do upodabniania się strojem , zwyczajami i naw et brzm ieniem im ion do swoich przodków ze starożytnej G re­

cji i Rzymu, pojaw iły się też próby dalszego rozw ijania idei naukow ych i stylów artysty cz­

n ych czasów antycznych. Co więcej, zapanow a­

ła podobna ja k w tedy atm osfera wolności w y­

pow iadania wszelkich poglądów i odwaga gło­

szenia now ych idei, tak bezwzględnie ham ow a­

na w ciągu w ielu wieków przez Kościół. Tym się należy tłum aczyć ów pozorny paradoks, że K opernik, będący w każdym calu człowiekiem Odrodzenia (bo ta k nazwano opisyw aną tu epo­

kę), wielbiący wszystko, co nam przekazała w spadku epoka antyczna, obala jednocześnie jed n ą z najbardziej postępow ych w owych cza­

sach naukę: starożytną astronom ię. D okonuje w ten sposób swoistej rew olucji; swoistej dla­

tego, że jej nie poprzedzała żadna w alka ani wrogość jednej g ru p y ludzi k u innej; przeciw ­ nie — głęboki k u lt dla tych, których w końcu K opernik obalił, czego dowody znajdujem y w w ielu zw rotach w De revolutionibus...

Po w ystąpieniu K opernika (a być może w du­

żym stopniu dzięki tem u w ystąpieniu) cała nauka przem ienia się w ciąg rew olucji. Każda now a idea obala lub przynajm niej gruntow nie zm ienia poprzednią. W szechświat K opernika zmienia gruntow nie N e w t o n . Jego wszech­

św iat z kolei niew iele przypom ina to, co po­

w stało na gruncie teorii względności: współ­

czesną kosmologię. I w szystkie te rew olucje nie w ynikały z wrogości, lecz w ręcz przeciw nie — ze zbytniego sentym entu i zainteresow ania się tym , co robili i zrobili poprzednicy każdego ko­

lej nego „rew olucjonisty’’...

Od spraw ogólnych przejdźm y teraz do b a r­

dziej szczegółowych: p rzy jrzy jm y się n ajb liż­

szemu otoczeniu „sarm ackiego” — ja k w tedy go ktoś pogardliw ie nazw ał — astronom a, któ­

ry stał się bardziej po pularny niż mógł się tego spodziewać.

Urodził się 19 lutego 1473 roku w Toruniu z ojca Mikołaja, zamożnego i ruchliw ego kupca pochodzącego z K rakow a i m atk i B arb ary z za­

możnego patrycjuszow skiego rodu W a t z e n - r o d ó w . Był czw artym najm łodszym potom ­ kiem tej rodziny. Jeszcze jako m ałe dziecko stracił ojca; o m atce nie m am y praw ie żadnych w zm ianek an i w dokum entach m iejskich, ani w zapiskach Kopernika. Praw dopodobnie nie odegrała w życiu przyszłego astronom a żadnej istotniejszej roli. Odegrał ją natom iast jej b rat Łukasz W a t z e n r o d e , k tó ry po śm ierci oj­

ca zajął się całym rodzeństw em , w szczególno­

ści dwoma braćm i: A ndrzejem i niew iele m łod­

szym od niego Mikołajem. Obu przeznaczył do tego, czym sam stał się dzięki w ykształceniu i nieustępliw ości charakteru: w ysokim adm ini­

stratorem kościelnym. Nakazał w ięc im obu

studiow anie praw a kanonicznego i z tym obu ich w ysłał do Krakowa.

Ówczesny uniw ersytet krakow ski był jednym z najsłynniejszych na całym świecie. N orym - berczyk H artm an S c h e d e l w Kronice Św ia­

ta, pisanej w latach 1480— 1492, tak tę uczel­

nię przedstaw ia:

... przy kościele św. A nny znajduje się uni­

w ersytet, głośny z bardzo w ielu sław nych uczo­

nych mężów, w którym są upraw iane wszelakie um iejętności: nauka wymowy, poetyka, filozo­

fia i fizyka. N ajbardziej jednak kw itnie tam astronom ia, a pod ty m względem, ja k w iem od w ielu osób, w całych Niemczech nie m a szkoły sław niejszej...”.

Nic też dziwnego, że tam najwcześniej prze­

dostały się w pływ y Odrodzenia, tworząc z tej uczelni rodzaj międzynarodowego ośrodka hu­

manizmu.

Ju ż tam Mikołaj w ykazał duże zainteresow a­

nie astronom ią, o czym w iem y z listy książek, jak ie zakupił i z notatek odręcznych, jakie na m arginesach tych książek pozostawił. Po czte­

rech latach musiał jednak, w w yniku nakazu w uja Łukasza, pozostawić K raków i udać się do dalekiej Bolonii, gdzie ongiś studiow ał rów ­ nież w uj Łukasz i gdzie nauka praw a kanonicz­

nego stała niezm iernie wysoko. Powróciwszy na krótko do k raju znów udał się do Włoch, ty m razem do Padwy, by tam studiować m e­

dycynę. Wuj Łukasz zapragnął bowiem w oso­

bie swego siostrzeńca mieć nie tylko sekretarza i adm inistratora, lecz także lekarza przyboczne­

go. Niemniej K opernik zdaje w końcu egza­

m in doktorski z praw a kanonicznego, w F erra- rze. Tam m u w kładają na palec pierścień p rzy ­ sługujący doktorom i odbierają przysięgę w ier­

ności nauce i tego, iż „nie będzie spraw cą nie­

snasek, lecz pokoju i zgody”. N iestety tej p rzy ­ sięgi nie mógł spełnić, jako że jego nauka za­

siała, jak wiemy, ogrom ny na świecie niepokój, a niesnaski na tle jego idei trw ały kilka stu ­ leci.

Jakiż był powód owych niesnasek? Wiemy wszyscy z ław y szkolnej, iż K opernik Słońce uczynił centrum układu planetarnego, zamiast Ziemi, k tó rą astronom owie starożytni uważali za nieruchom ą. Mówiąc językiem dzisiejszej fi­

zyki, przeniósł początek układu współrzędnych z Ziemi do Słońca, Obdarzając jednocześnie Ziemię jeszcze jednym ruchem : obrotowym wo­

kół osi przechodzącej przez oba bieguny Ziemi.

Taka koncepcja wszechświata pozwoliła ogrom­

nie uprościć opis ruchu planet i osiągnąć w ię­

kszą zgodność m iędzy teorią a obserw acją niż to było daw niej. W szystko to w ydaje się dziś dość proste, może dlatego właśnie, że ktoś kie­

dyś pierw szy dokonał przeniesienia układu w spółrzędnych, i to nie w zadaniu szkolnym, lecz w „żyw ym ” wszechświecie.

P rzy jrzy jm y się tej sprawie, oczywiście okiem człowieka współczesnego; nie sposób dziś myśleć o niej inaczej. Wiemy, iż pojęcie spoczynku dawno straciło sens absolutny. Mo­

żem y używać tego słowa jedynie w sensie względnym : ciało A spoczywa względem cia­

ła B. Nie ma zatem we wszechświecie żadnego

(5)

31 układu odniesienia, k tó ry moglibyśmy potrak­

tować jako nieruchom y i z tego powodu go w y­

różnić. A ni Słońce, ani Ziemia nie są ciałami nieruchomymi, aczkolwiek tak właśnie myślano 0 nich za czasów K opernika i P t o l e m e u ­ s z a .

Wolno nam jednak przedstawić całą sprawę w układzie geocentrycznym (cofając niejako hi­

storię od K opernika wstecz do czasów antycz­

nych) przyj ąwszy za układ odniesienia Ziemię.

D obierając odpowiednio rozm iary kół oraz cza­

sy Obiegu po nich, można było uzyskać dosko­

nałą, ja k na owe czasy, zgodność obserwacji z teorią.

Geocentryczny model wszechświata dawał zatem możność czynienia dość dokładnych prze­

powiedni rozmieszczenia planet na niebie, po­

łożenia Słońca, możność przew idyw ania za­

ćmień Słońca i Księżyca i następow ania pór roku. Spełniał zatem postulat zgodności obser­

w acji z teorią, m ającą jakże prostą „ideologię” : opisywanie w szystkich ruchów w e wszechświe- cie za pomocą kom binacji ruchów jednostaj­

nych po kole.

Z niebem jest tak jak z zegarem. Jego błędy wychodzą na jaw dopiero w pew ien czas po pu­

szczeniu zegara w ruch. Starożytna machina świata pracow ała dość dobrze w krótce po jej

„puszczaniu w ru ch ”, potem dopiero wyszły na jaw jej niedoskonałości, spowodowane głównie tym, iż ruch planet, ja k wiemy, odbywa się po elipsach, nie kołach (o czym notabene nie wie­

dział Kopernik). Opis ruchu ciała po elipsie, której środek porusza się po innej elipsie, jest zadaniem niezm iernie trudnym z m atem atycz­

nego p u n ktu widzenia. Dlatego też Kopernik, przenosząc początek układu do Słońca, znacznie uprościł całą geom etrię wszechświata, aczkol­

w iek m usiał on — dla uzgodnienia obserwacji z teorią — wprowadzić również i w swoim sy­

stemie w iele epicykli, co m u m iał za złe K e- p 1 e r.

Główne zastrzeżenia przeciw reform ie koper- nikańskiej nie pochodziły bynajm niej z treści astronomicznej koncepcji Kopernika, lecz z te­

go, że owa reform a zmieniała dość gruntow nie zasady filozoficzne, na których opierała się ówczesna hierarchia kościelna i tym samym ówczesne pojęcia „zdrowego sensu” kształto­

wanego — jak zawsze — na daw nych przeko­

naniach i naw ykach. C entralne położenie Zie­

mi implikowało przekonanie o jej w yjątkowej roli we wszechświecie. Nic też dziwnego, że jej 1 tylko jej mieszkańców mógł zbawić Syn Boży.

Położenie to nadaw ało też władzom Kościoła znaczenie nadrzędne, powiedziałbym kosmicz­

ne. W tym Układzie niebo spełniało rolę pod­

rzędną, jeśli nie służebną w stosunku do Czło­

wieka. Służyło m u jako zegar i kalendarz, w najlepszym zaś w ypadku było wskazówką co do losów tej czy innej jednostki, które to losy umieli odczytywać tylko biegli w nauce astro­

nomowie. Niebo w tym sensie było przedłuże­

niem Ziemi. I nagle wszystko się odmieniło...

Ziemia stała się jedną z gwiazd! Praw a, k tó ry ­ mi się rządziła, przestały mieć charakter w y­

jątkow y, przysługujący d a łu wyróżnionemu

»•

w kosmosie. S tały się uniw ersalne staw iające znak równości między ty m co się dzieje „ tu ” i „tam ”.

Tak to myśl sarmackiego astronom a zrów­

nała niebo z Ziemią i w dalszej konsekwencji uczyniła praw a n atu ry uniw ersalnym i, pozba­

w iając ty m samym scenerię wszechświata mo­

żliwości ukazyw ania się na niej wszelkich cu­

dów i zjawisk nadprzyrodzonych...

Swoją ideę heliocenłryczną sform ułow ał Ko­

pernik dopiero w tedy, gdy opuścił Włochy i znalazł się w Warmii. Mieszkał najpierw w Lidzbarku, ówczesnej rezydencji biskupa;

potem w Olsztynie i na końcu w e From borku.

Wszędzie — mimo pozorów — pędził życie og­

romnie niespokojne. Przede wszystkim dlatego, że m iał mnóstwo obowiązków jako sekretarz biskupa, a potem po jego śmierci, jako adm ini­

strato r dóbr kościelnych całej Warmii. P rzy tym wszystkim znajdował czas i siły na rozwi­

janie swoich w izji astronomicznych. Czasy je ­ go pobytu na W arm ii były n ader niespokojne.

Sąsiedztwo z Zakonem Krzyżackim dostarczało stałych tarć, dochodziło naw et do walk, w któ­

rych K opernik m usiał się angażować jako ob­

rońca lub też jako negocjator ze stro ny pol­

skiej. W tym czasie w jego korespondencji po­

jaw iają się raz po raz takie słowa, jak „proch”

i „bom barda”, jakże niezwykłe dla człowieka notującego zazwyczaj położenia gwiazd na f ir­

mamencie...

Jako sześćdziesięciosześcioletni starzec godzi się wreszcie, nam aw iany przez przyjaciół, na opublikowanie wszystkiego co przem yślał. I oto pojawia się dzieło De revolutionibus, którego pierwszy egzemplarz dostaje K opernik do ręki już na łożu śmierci. Kończy się niespokojne ży­

cie sarmackiego astronom a, lecz „dram at” (jak się w yraził jeden z jego przyjaciół) zainicjowa­

ny przez jego dzieło, dopiero się rozpoczyna.

Najprzód władze kościoła protestanckiego, po­

tem również katolickiego ostro sprzeciwiają się rozpowszechnieniu idei Kopernika. Znam y wszyscy losy G a l i l e u s z a więzionego za to, że stał się entuzjastą idei kopem ikańskiej; lo­

sy Giordano B r u n a spalonego na stosie za to, iż tę ideę rozw inął w rodzaj system u filozoficz­

nego, sprzecznego — jak w tedy oceniono — z zasadami wiary...

Całkowite uznanie zyskała sobie teoria Ko­

pernika dopiero wtedy, gdy właściwie przestała być aktualna; gdy ją zastąpiły keplerowskie elipsy i m echanika Newtona, będąca znakomi­

tym uogólnieniem .tego, o czym domyślał się być może K opernik tworząc sw oją naiw ną teo­

rię heliocentryczną. Taki bowiem jest los każ­

dej teorii naukowej, że kiedyś zastąpi ją nowa, bardziej w nikliw a i uniw ersalna...

A jednak pozostało jeszcze z teorii K operni­

ka coś, co przetrw ało aż dotąd, co stanowiło jak gdyby jej podłoże. To mianowicie, że m iej­

sce naszego zamieszkania — Ziemię — w żad­

nym razie nie należy traktow ać jako p u n k t wyróżniony w kosmosie. W prawdzie w syste­

mie K opernika znalazł się jednak p un k t w y­

różniony — Słońce, ale i to w krótce znika

z rozważań kosmologicznych. Słońce dawno

(6)

przestało już być gwiazdą wyróżnioną. Dziś bu­

dujem y nasze teorie kosmologiczne n a nie­

złomnym przekonaniu o tym , że żaden w ogóle p u n k t w e wszechświecie nie może być trak to ­ w any jako miejsce pod jakim kolw iek bądź względem wyróżnione. Tę zasadę, przekazaną nam w spadku przez K opernika (i dlatego n a ­ zyw aną zasadą kopernikańską) używ am y sze­

roko we w szystkich teoriach kosmologicznych, a jednocześnie nieustannie spraw dzam y jej

32

słuszność na drodze obserw acyjnej. Nauczeni gorzkim doświadczeniem rew olucji kopernikań- skiej nie w ierzym y żadnym z góry przyjętym zasadom, mimo że niektóre z nich mogą się nam wydawać arcysłuszne i oczywiste. N atura bowiem je st czymś bardziej skomplikowanym i kryjącym w sobie niespodzanki niż to, co jest w stanie wymyślić najdoskonalszy z jej two­

rów — człowiek.

Ryc. 1. W idok K ra k o w a w edług d rz e w o ry tu w K ronice

Ś w ia ta H. S ch ed la 1493 Ryc. 2. M ikołaj K op ern ik , ojciec astro n o m a E U G E N IU SZ RY B K A (K raków )

Z W IĄ Z K I M IK O Ł A JA K O P E R N IK A Z K R A K O W E M

W je sie n i 1491 r. p rzy b y ł z P ru s K ró lew sk ic h do K ra k o w a n ie sp e łn a 19-le tn i M ikołaj K o p e r n i k , by w sły n n e j podów czas n a c a łą E u ro p ę A k ad e m ii K r a ­ k o w sk iej rozpocząć stu d ia . P rz y b y ł do m ia s ta sw ych przodków , k tó rzy od końca X IV w ie k u m ieszk ali w K ra k o w ie (ryc. 1).

W y w ędrow ali K o p ern ik o w ie ze w si K o p e rn ik i n a Ś lą sk u O polskim do różnych m ia s t w P olsce, a je d n a ic h g ałąź o siedliła się w K rak o w ie. Z n a z w isk ie m K o ­ p e rn ik sp o ty k a m y się w a k ta c h K ra k o w a od 1367 r.

P ię li się K o p ern ik o w ie w g ó rę po szczeblach h ie r a r ­ chii m ieszczańskiej i ju ż ojciec astro n o m a, rów nież M ikołaj K o p ern ik , b y ł zam ożnym k u p ce m k r a k o w ­ sk im p ro w a d zą cy m h a n d e l m ie d zią z G d ań sk iem (ryc. 2). P rz y p u szc za ln ie ojcem k u p c a M ik o łaja b y ł J a n K o p ern ik , fig u ru ją c y ró w n ież w k się g ac h K ra k o ­ w a. Z a ty m p o k rew ie ń stw em p rz e m a w ia f a k t, że J a n K o p e rn ik p ro w a d ził h a n d e l z ty m i sa m y m i osobam i w G d ań sk u , z k tó ry m i później h a n d lo w a ł M ikołaj, o j­

ciec astro n o m a.

O koło 1458 r., w cz te ry la ta p o rozpoczęciu w o jn y trz y n a sto le tn ie j z K rz y ża k am i i o b sad zen iu T o ru n ia przez w o jsk a polskie, k u p iec M ikołaj K o p e rn ik p rz e ­ n ió sł się do T o ru n ia i ta m ożenił się z B a rb a rą W a t z e n r o d e . Z tego zw ią zk u m ałżeńskiego, ja k o cz w a rte dziecko p rzy szed ł n a św ia t w T o ru n iu 19 l u ­ tego 1473 r. przyszły re fo rm a to r a stro n o m ii, M ikołaj K op ern ik .

W A lb u m stu d io so ru m U n iw e rsy te tu K ra k o w sk ieg o zach o w ał się pod d a tą 1491 r. k ró tk i zapis N icolaus N icolai de T h u ro n ia so lv it to tu m . Z b o k u in n y m c h a ­ r a k te re m p ism a dopisano C opernicus (ryc. 3). N a w ią ­ zany w ięc został w te d y przez m łodego M ik o łaja K o ­ p e rn ik a p ierw szy b ez p o śred n i k o n ta k t z K ra k o w em .

T en zw iązek o degrał w życiu przyszłego re fo rm a to ra a stro n o m ii d ec y d u ją cą rolę, bo czte ro le tn ie stu d ia w K ra k o w ie, w sły n n y m w ow ych czasach ośrodku astronom icznym , n a d a ły k ie ru n e k rozw ojow i jego um ysłow ości. Nie w iem y, czy przed przy b y ciem do K ra k o w a K o p ern ik w y k az y w a ł ja k ie ś za in te re so w an ia astro n o m ią i ja k i b y ł przeb ieg jego studiów . Bez w zględu je d n a k n a to czy K o p ern ik p rzy b y ł do K r a ­ k ow a z ja k im iś k o n k re tn y m i z a in te re so w an iam i n a u ­ kow ym i, czy też nie, w ysoki w ów czas sta n astronom ii w U n iw ersy te cie K ra k o w sk im m ógł w yw ołać w u m y ­ śle u ta len to w a n eg o m łodzieńca głębsze z a in te re so w a ­ n ia a k tu a ln y m i za g ad n ien ia m i astro n o m iczn y m i d y ­ sk u to w a n y m i w K rakow ie.

A stro n o m ia w K rak o w ie m ia ła ju ż w ted y długą t r a ­ dycję, bo k a te d ra a stro n o m ii i m a te m a ty k i była u fu n ­ d ow ana w A kadem ii K ra k o w sk iej przez m ieszczanina k rak o w sk ie g o S t o b n e r a jeszcze p rze d 1410 r.

W 1459 r. M arcin K r ó l , założyciel k rak o w sk ie j szkoły

(7)

33

i W t r t K t k

ć ć r t o t n #

i U t z u p n c ( S u C l i u U l (> , i i i

i K » » n u j C j T> n i *

t t u u t ( \ t ) f i m t n U i l u l a t i ^

^ ~dlił«t\)rrKt

SfcWfrtfwT <V~~ rfjł^JjJPo

>■

astronom icznej, u fu n d o w a ł k a te d rę astrologii. W ow ych czasach inaczej podchodzono do astrologii niż m y t e ­ raz to czynim y. W iara w oddziaływ anie ciał n ie b ies­

kich n a przebieg losów ludzkich b y ła ta k pow szechna, że astrologię n az y w an o astro n o m ią p rak ty c zn ą w o d ­ różnieniu od d ziału astronom ii, obejm ującego oblicze­

nia położeń ciał nieb iesk ich i nazyw anego z tego p o ­ w odu n iek ied y astro n o m ią teoretyczną.

W o sta tn im trzy d ziesto leciu XV w iek u czołowym i p ro fe so ra m i astro n o m ii U n iw ersy te tu K rakow skiego byli J a n S c h e l l i n g z G łogow a i W ojciech z B ru ­ dzewa. J a n z G łogow a b y ł uczonym o un iw ersaln y ch za in tereso w an iach i au to re m cennych kom pilacji. W oj­

ciech z B ru d zew a p o sia d ał w iedzę m a tem aty c zn ą g łę ­ bszą i rozleglejszą, ściągał w ięc do K ra k o w a uczniów z różnych k ra jó w spoza Polski.

W astro n o m ii e u ro p e jsk ie j n astąp iło w XV w. po­

w ażne ożyw ienie głów nie dzięki pracom astronom ów w iedeńskich, G eorga P e u e r b a c h a (1423—1461) i je ­ go ucznia J o h a n n a M u l l e r a (1436—1476), zw anego R egiom ontanem od m iejscow ości K ónigsberg (Mons Regius) w e F ra n k o n ii, sk ąd pochodził. O żyw ienie to w iązało się z m ożnością za zn ajo m ien ia się przez uczo­

nych zacho d n io eu ro p ejsk ich z te k sta m i greckim i, ja k ie przyw ozili uczeni greccy, u ciek ający z B izancjum przed T u rk a m i. P rzyw ożono w ted y do W łoch w iele rę k o p i­

sów n au k o w y ch g reckich, w śród nich rów nież te k s t grecki A lm a g e stu P t o l e m e u s z a , znany w E uropie dotychczas ty lk o z p rz e k ła d u z ję zy k a arabskiego.

W zrastało w ięc za in te re so w an ie ru ch e m plan et, co znalazło w y raz w dużej p o pularności podręcznika, j a ­ ki n ap isa ł P e u e rb a c h pt. T heoricae N ovae P lanetarum . Do tego podręcznika, o partego z re sztą w sw ej z a sa d ­ niczej koncep cji g eom etrycznej n a p rac ach astro n o m a arabskiego z X I w . A l h a z e n a , W ojciech z B ru d ze­

w a n a p isa ł k o m e n tarz, k tó ry przez w iele la t b y ł p rz e d ­ m iotem w y k ład ó w u n iw ersy teck ich w K rakow ie.

Gdy K o p ern ik zaczynał stu d ia w K rakow ie w 1491 r.

n a w yd ziale filozoficznym , zw anym w ów czas F acu ltas A rtiu m , W ojciech z B ru d ze w a ju ż n a nim nie w y k ła ­ dał, o b ją ł bow iem k a te d rę n a w ydziale teologicznym , przeznaczoną do w y ja ś n ia n ia pism A r y s t o t e l e s a (ryc. 4). W ykłady z astro n o m ii p row adzili w szakże j e ­ go uczniow ie, k o n ty n u u ją c p rac ę ich m istrz a, w sk u te k czego u sp raw ie d liw io n a je st opinia, że K o p ern ik a n a ­ leży u w ażać za u cz n ia W ojciecha z B rudzew a.

N a w stę p ie stu d ió w K o p ern ik m u sia ł zaznajom ić się z p rze d m io ta m i m a tem aty czn y m i, ja k a ry tm e ty k a , geo­

m e tria i try g o n o m e tria, p o zn aw ał rów nież przed m io ty hum anistyczne, ja k g ra m a ty k a , re to ry k a i poetyka.

P oznał rów nież dobrze zasady filozofii A rystotelesa.

Ryc. 3. W pis M iko łaja K o p ern ik a w „A lbum S tu d io so ru m ” U n iw e rsy ­

te tu K rakow skiego

D opiero po zdobyciu tego ogólnego podstaw ow ego w y ­ k ształcen ia m ógł przystąpić do stu d io w an ia złożonych problem ów astronom icznych.

W niknięcie w ich isto tę przez M iko łaja K o p ern ik a podczas stu d ió w u n iw ersy teck ich w K rakow ie stało się n ajisto tn iejszą jego w ięzią ze stolicą Polski, i d la ­ tego n a d tym należy dłużej się zatrzym ać. P rz em y śle­

n ia zaś te w y n ik ły ze sprzeczności, ja k ie w X IV i XV w iek u w ystęp o w ały w E u ro p ie przy in te rp re to w a n iu ruchów p la n eta rn y c h .

Toczyły się w łaśn ie spory m iędzy zw olennikam i tzw . geom etrycznej k oncepcji budow y św iata, r e p r e ­ zentow anej przez zw olenników te o rii P to lem eu sza i zw olennikam i koncepcji fizycznej, o p a rte j n a św ia to ­ poglądzie A ry sto telesa w u ję ciu arabskiego filozofa z X II w. A w e r r o e s a . O tym w szystkim m ów iono n a w y k ład a ch i d ysputach uniw ersy teck ich w K r a ­ kow ie. Nie w chodząc w szczegóły m atem aty czn e, m o ­ żn a pow iedzieć, że w złożonej P tolem euszow ej teo rii g eom etrycznej szukano zespołów ta k ic h ruch ó w k o-

f i i t tohC

Ryc. 4. P o r tr e t W ojciecha z B rudzew a (B rudzew skie

go) w edług ry su n k u W. Sliw ickiego

(8)

34

łow ych z różnym i ich śro d k am i, ab y w y p ad k o w a r u ­ chów po kołach, odpow iednio d o b ran y c h d la każdej p la n ety , tłu m ac zy ła n ależycie rzeczy w iste p rze su n ięc ia p la n e t n a niebie. W yraźnie stw ie rd z an o w w y k ła d a c h u n iw ersy te ck ich w K ra k o w ie, że w szelk ie te ek scen - tr y k i i epicykle, ja k ie w p ro w a d z ił P to lem eu sz do sw ej teorii, nie są obrazem rzeczyw iście o d b y w ają cy c h się ruchów , lecz tylk o fik c ją m a te m a ty c z n ą , u m o ż liw ia­

ją c ą obliczenia położeń p la n e t n a niebie. Choć p r z y j­

m ow ano za sa d ę ru ch ó w kołow ych, je d n a k ż e P to lem eu sz w p ro w a d ził do sw ej te o rii d la „ ra to w a n ia z ja w isk ” p ojęcie ekw antów , sk ąd ru c h y n ie je d n o s ta jn e po k o ­ łach b y ły b y w id zian e ja k o je d n o sta jn e . I to też było k ry ty k o w a n e p rzez W ojciecha z B ru d ze w a i jego u cz­

niów .

N ato m iast w teo rii fizycznej zw an ej „ te o rią sfe r ho - m o c en try cz n y ch ” uw ażano, że św ia t sk ła d a się ze sfe r k ry szta ło w y ch , k o n cen try czn y ch , o w spólnym śro d k u w Ziem i. R uch ty c h sfer m ia ł być w za jem n ie p o w ią ­ zany, ta k że sfery o b ra c a ją c e się dokoła Z iem i u d z ie ­ la ły b y w za jem n ie sobie ru c h u . N ajw y ższą z n ic h b y ­ ła b y sfe ra gw iazd sta ły c h tzw . ósm a sfe ra , o b ra c a ją c a się r a z n a dobę i n a d a ją c a ru c h w sz y stk im sfero m n i­

żej położonym , a każdej p la n e c ie m ia ło b y być p rz y ­ po rzą d k o w a n e ty le sfe r o ró żn y c h osiach obro tu , aby ich w y p ad k o w y ru c h d aw a ł o b raz ru c h u n a n ie b ie p la ­ n ety . K ażda p la n e ta m ia ła b y ć p rz y tw ie rd z o n a do je d ­ n e j ze sfer, a w ięc z n a jd o w ać się w sta łe j odległości od Ziem i, co było sp rze cz n e z o czyw istym i o b se rw a ­ cjam i.

W iększość a stro n o m ó w p rz y jm o w a ła u k ła d P to le ­ m eusza, głębokie je d n a k sprzeczności, o k tó ry c h m ó ­ w iono podczas stu d ió w K o p e rn ik a w K ra k o w ie, s p r a ­ w iały , że w jego u m y śle m o g ła w te d y p o w sta ć m y śl 0 p o trze b ie re fo rm y astro n o m ii. W y p o w ied ział to z re sz tą ja sn o w p rzed m o w ie do sw ego dzieła z a a d re s o ­ w a n e j do p ap ież a P a w ła III, pisząc:

Do p ow zięcia m y ś li o in n e j zasadzie obliczenia r u ­ chów sfe r św ia ta n ie sk ło n iło m n ie nic innego, ja k t y l ­ k o spostrzeżenie, że m a te m a ty c y w sw y c h badaniach n a d n im i są sa m i z sobą w sprzeczności.

Sprzeczności św iatopoglądow e w p rz e d k o p e rn ik o w - skiej astro n o m ii, k tó re w y ra ź n ie za ry so w a ły się w um y śle dociekliw ego stu d e n ta A lm a e M a tris C raco- viensis, n ie w ą tp liw ie sta ły się p o d sta w o w ą jego w ięzią z k ra k o w sk im o środkiem in te le k tu a ln y m . L ecz k ry ty k a istn ie ją c y c h poglądów i u ja w n ie n ie sprzeczności w nich, to ty lk o p ie rw sz a część d rogi m yślow ej K o p ern ik a . W iem y, że n ie p o p rz e sta ł o n n a n e g a c ji o b o w ią z u ją ­ cego św iatopoglądu, lecz stw o rzy ł now y, w k tó ry m n a ­ czelne sta n o w isk o zajęło Słońce, a Z ie m ia s ta ła się je d n ą z p la n e t o b ra c a ją c ą się do k o ła osi i o b ie g a ją c ą Słońce. Z astan ó w m y się, do czego w te j dziedzinie m y ­ śli K o p ern ik o w sk iej m ógł przy czy n ić się K ra k ó w , z a ­ ró w n o je śli chodzi o u n iw e rsy te t, ja k i szerzej p o ję te środow isko in te le k tu a ln e .

S łońce w ów czesnym św iato p o g ląd zie g eo c en try c z- n y m u w aż an e było za p la n e tę , o b ie g a ją c ą Z iem ię, lecz p la n e tą dość osobliw ą nie ty lk o d latego, że o św ietlało 1 ogrzew ało Z iem ię, lecz że g eo m etry cz n a in te r p r e ta c ja je g o ru c h u b y ła o d m ien n a od in te r p re ta c ji o b se rw o ­ w an e g o r u c h u in n y c h p la n et. J a n z G łogow a w sw ych w y k ład a ch , k tó re zostały sp isan e, m ów ił: „S łońce je s t n a jd o sto jn ie jsz ą p la n e tą , w ięc je j w p ły w je s t sz la c h e t­

niejszy. T a p la n e ta je s t godniejszą, rząd zi w szy stk im i ru c h a m i, k ie ru je n im i i m ierzy. S łońce je s t godniejsze od pozostałych gw iazd i p la n e t”. L u d w ik A n to n i B i r -

k e n m a j e r tw ierdził, że tę w ypow iedź K o p ern ik m u sia ł znać, a przecież od niej je s t ty lk o k ro k do p rze n iesien ia S łońca do śro d k a u k ła d u p la n eta rn e g o , czego J a n z G łogow a n ie śm iał oczyw iście uczynić.

T em ate m k o m e n tarzy n a innych w y k ład a ch u n i­

w ersy te ck ic h w K ra k o w ie było S o m n iu m Scipionis, g dzie b y ła m ow a o ru c h a c h dw óch p la n e t dolnych, M erk u reg o i W enus, dokoła Słońca. I tego n a jp ra w d o ­ podobniej K o p ern ik słuchał.

N a w zm ian k ę za słu g u ją jeszcze tra d y c je filozofii b u - ry d a n o w sk ie j w U n iw ersy te cie K rak o w sk im , ta k żywo d y sk u to w a n ej w K ra k o w ie do połow y X V w iek u . N a ­ leży zaznaczyć, ż e B u r y d a n w X IV w. w y stę p o ­ w a ł p rzeciw ko d ynam ice ary sto teleso w sk iej, tw ierdząc, że ciała n ie b iesk ie n ie w y m a g a ją stałego n a d n a tu r a l­

nego d ziała n ia p o ru sza jąc ej je siły, lecz że m ogły one o trzy m ać im p e t ru c h u w chw ili ich stw o rzen ia. Poza tym on i jego uczeń M ikołaj d’ O r e s m e p rzy ta cz ali a rg u m e n ty p rze m aw ia jąc e za nieruchom ością sfery gw iazd stałych i ru ch e m obrotow ym . Ziem i, jeżeli zaś n ie ak c ep to w a li te j koncepcji, to ty lk o dlatego, że sp rze ciw ia ła się ona u zn a w an y m pow szechnie a u to ry ­ te to m filozoficznym i teologicznym . I o tych p o g lą­

dach zw olenników filozofii B u ry d a n a i jego uczniów K o p e rn ik m ó g ł dow iadyw ać się podczas studiów w K ra k o w ie. D ochodziły do tego b ard z o zaw iłe ro z ­ w a ż a n ia n a te m a t r u c h u ósm ej sfery gw iazd stałych, zw iązan e z zjaw isk iem p re c e sji p u n k tó w rów nonoc- nych, lecz bliżej te n p ro b lem nie będzie tu rozw ażany.

W śród czynników p obudzających m y śl K o p ern ik o w ­ sk ą do sz u k an ia now ych ro zw iązań św iatopoglądow ych n ależy w y m ien ić jeszcze ru c h in te le k tu a ln y pozau n i- w e rsy te c k i w K rakow ie. D otyczy to zw olen n ik ó w f i ­ lozofii P lato n a , g ru p u ją c y c h się w k rę g a c h zbliżonych do K a i l i m a c h a , k tó ry b y ł p rzy ja cie le m głów nego re p re z e n ta n ta filozofii p la to ń sk ie j, M arsilio F i c i n o z F lo re n cji, a z kolei w u j i opiek u n M iko łaja K o p e r­

n ik a b y ł w zażyłych sto su n k ach z K allim ach em . Otóż pod w p ły w em K allim a ch a pow stało w K ra k o w ie sto ­ w arzy sz en ie n au k o w e „SodalitaS L itte ra r ia ” z re o rg a ­ n izo w an e później n a „S odalitas V istu la n a ” przez K o n ­ ra d a C e 1 1 i s a około 1490 r. Do sto w arzy szen ia tego n ależ ały osoby z różnych w a rs tw społecznych K ra k o ­ w a, ja k m łodzi pro feso ro w ie i m istrz o w ie A kadem ii K ra k o w sk iej, w y k ształc en i m ieszczanie i dostojnicy kościelni. D y skutow ano w ty m gronie n a te m a ty z z a ­ k re su lite ra tu r y an ty czn ej i to zarów no dotyczące p o e ­ zji, ja k i lite ra tu ry n au k o w e j i filozoficznej, w szcze­

gólności filozofii p la to ń sk ie j, niedo stateczn ie u w zg lę­

d n ia n e j W w y k ład a ch u n iw ersy teck ich . G dy K o p ern ik p rzy b y ł do K ra k o w a n a stu d ia, d ziałalność sto w a rz y ­ szenia „S odalitas V istu la n a ” p rze ży w ała szczytow y o kres rozw oju. Do k rę g u osób zw iązanych z d ziała ln o ­ ścią sto w a rz y sze n ia należeli p rzy ja cie le k rak o w scy K o­

p ern ik a , ja k J a n S o m m e r f e l d (A esticam pianus) ze Ś lą sk a i W aw rzyniec R a b ę (Corvinus).

W łaśnie w ty m czasie, bo w 1489 r. M arsilio F icino w y d a ł w e F lo re n c ji k siążk ę De Sole e t L u m in e, gdzie p isa ł o Słońcu ja k o o n a jw sp an ia lsz y m św ietle b ę d ą ­ cym w śro d k u n ie b a i k ie ru ją c y m h a rm o n ijn y m b ie ­ giem św iata. Z araz po jej w y d ru k o w a n iu k ilk a egzem ­ p la rz y p rze słał on K allim a ch o w i do K rak o w a, a w ięc n ie w ą tp liw ie b y ła ona tu kom en to w an a. K to w ie, czy z d a n ia M arsilio F icin o nie b y ły p ie rw sz ą w ypow iedzią o naczelnym sta n o w isk u S łońca, z k tó rą ro zp o c zy n ają­

cy s tu d ia m łodzieniec p rzy b y ły z północnej P o lsk i do

K ra k o w a m ógł się zaznajom ić.

(9)

35

W yliczone czy n n ik i w y sta rc za ły w zupełności, aby w m yśli K o p ern ik a w yw ołać n ie ty lk o w ątpliw ości w sto su n k u do obu system ów geocentrycznych, lecz i dać im puls w k ie ru n k u u z n a n ia S łońca i sfery gw iazd stałych za nieruchom e, a Z iem ię uznać za je d n ą z p la ­ n e t i obdarzyć ją zarów no ru ch e m obrotow ym dokoła osi, ja k i obiegow ym dokoła Słońca. Im puls te n zaś m ógł być d an y K o p ern ik o w i jeszcze podczas jego s tu ­ diów w K ra k o w ie i to byłoby n a jsiln ie jsz ą jego w ięzią z c e n tru m polskiego życia in te le k tu aln eg o , ja k im w ted y b y ł K raków . P o b lisko 50 la tac h , W ojciech C a- p r i n u s z B uku, ta k p isa ł w liście z 27 g ru d n ia 1542 r., a w ięc jeszcze za życia K opernika, do b isk u p a S am uela M a c i e j o w s k i e g o :

„M ikołaj K op ern ik , k an o n ik w a rm iń sk i ... początki sw ych godnych podziw u p ra c m atem aty czn y ch , k tó re już n a p isa ł i k tó re w w iększej jeszcze liczbie zam ierza ogłosić, z tego naszego u n iw e rsy te tu zaczerpnął, czem u n ie ty lko nie zaprzecza ..., lecz ow szem w yznaje, że w szystko, czym je st, zaw dzięcza naszej A k ad em ii”.

Było to zap ew n e o p a rte n a w ypow iedzi w y ję te j z li ­ stu K o p ern ik a do k tóregoś z k rak o w sk ic h przyjaciół.

A m ia ł ich w ielu i do końca życia u trzy m y w a ł z n i­

m i k o n ta k ty . B yli to — obok w spom nianych już J a n a S om m erfeld a i W aw rzy ń ca R abego — B e rn a rd W a- p o w s k i, k olega ze stu d ió w u n iw ersy te ck ich w K ra ­ kow ie, nieco sta rszy od K o p ern ik a astro n o m k ra k o w ­ ski M arcin B i e m z O lkusza i inni.

C hciałoby się coś w iedzieć o życiu p ry w a tn y m K o­

p e rn ik a w K rakow ie, w szczególności, gdzie m ieszkał podczas studiów . N iestety, żadnych w iadom ości o tym n ie m am y.

W 1495 r. K o p e rn ik opuścił K raków . K a p itu ła w a r ­ m iń sk a w y sła ła go n a stu d ia p raw n icze do Bolonii, ale nie one b u d ziły jego zain tereso w an ie, k tó re k o n ce n ­ trow ało się ju ż dokoła problem ów astronom icznych, czego dow odem je s t to, że w y jeżdżając do W łoch z a ­ b ra ł z sobą k u p io n e w K rak o w ie dw ie k siążki a s tro ­ nom iczne T a b u la e d ire ctio n u m R egiom ontana i T a b u -

lae A stro n o m ic a e A lp h o n si R e gis.

W 1503 r. M ikołaj K o p ern ik w ró cił do Polski i ob jął stanow isko se k re ta rz a i le k a rz a przybocznego b isk u p a Ł u k asza W atzenrode. Zaczęły się częste w y jaz d y K o­

p e rn ik a w ra z z biskupem , k tó ry p ro w a d ził bardzo ożyw ioną d ziałalność polityczną, w śród n ich i do K r a ­ kow a. N ajp raw d o p o d o b n iej b y ł on w styczniu 1507 r.

w K ra k o w ie n a uroczystościach k o ro n acy jn y ch Z yg­

m u n ta I. P rz y jm u je się, że b y ł n a w iosnę 1509 r.

w K rakow ie, gdzie odd ał do d ru k u w d ru k a rn i J a n a H a l l e r a p rze k ład z ję zy k a greckiego n a łacin ę li ­ stów p isa rz a b izan ty ń sk ieg o z V II w. L isty te pod ty ­ tu łem T h eo p h ila c ti scholastici S im o c a tti ep(istol)e m o - rales, rurales e t am a to rie in te rp re ta tio n e latina w y d ru ­ k ow ano w d ru g iej połow ie 1509 r., a w ierszo w an ą ła ­ cińską przedm ow ę do k siążk i n a p isa ł W aw rzyniec C or- vinus. W p rzedm ow ie te j z n a jd u je m y zw ro t o as tro n o ­ m icznych u m iejętn o ściach K o p ern ik a co w przek ład zie L. M. M o r s t i n a b rzm i: „On (tzn. K opernik) K się­

życa ru c h szybki, S łońca bratn ieg o , gw iazd drogi śle­

dzi i opisuje ich bieg w niebios ogrom ie. W szechm oż- nego w sp an iały tw ó r ta k ż e zjaw isk przyczyny on n a p odziw u godnych um ie objaśniać za sa d ach ”. Z w ro t te n su g e ru je , że w K ra k o w ie zn a n a by ła ju ż treść K o - m e n ta r zy k a , w k tó ry m K o p ern ik po d ał zasady helio- cen try czn ej bud o w y św iata. K o m e n ta rzy k K o pernik n ap isał n ajp ra w d o p o d o b n iej w pierw szych la ta c h p o ­ b y tu w L id z b a rk u , a z tre śc ią te j niew ielk iej ro z p ra w ­

ki, nie przeznaczonej do druku, zaznajom ił nieliczne grono sw oich p rzyjaciół, w śród n ic h rów nież blisk ie je m u osoby z K rakow a. O tym , że p rzed 1514 r. K o ­ m e n ta r z y k b y ł znany w K rakow ie, św iadczy sp o rzą­

dzony w 1514 r. w ykaz bib lio tek i M acieja M i e c h o ­ w i t y , p ro fe so ra A kadem ii K rak o w sk iej, gdzie z n a j­

d ujem y w iadom ość o zeszycie zaw ierającym ' stw ie r­

dzenie, że Z iem ia się porusza, a Słońce spoczywa. N ie ­ w ątp liw ie n o ta tk a ta odnosi się do K o m e n ta rzy k a K o ­ p ern ik a . 2 czerw ca 1509 r. K o p ern ik o bserw ow ał w K rakow ie zaćm ienie K siężyca.

N ie je s t u d o k u m e n to w an y p rzy ja zd K o p ern ik a do K ra k o w a w lu ty m 1512 r. n a ślub Z y g m u n ta I z B a r ­ b a rą Zapolya. N ato m iast bardzo praw dopodobne jest, że 7 czerw ca 1518 r. K o p ern ik obserw ow ał zaćm ienie Słońca w K rakow ie. O sta tn i p obyt K o p ern ik a w K r a ­ kow ie p rz y p a d a n a styczeń 1534 r., gdzie 30 stycznia obserw ow ał zaćm ienie K siężyca. P rzypuszczalnie p rz y ­ je c h a ł w te d y do K ra k o w a z chorow itym b isk u p em M aurycym F erb erem .

Obok p rzyjazdów do stolicy pań stw a, K o pernik p r o ­ w adził dość ożyw ioną k o resp o n d en cję z p rzyjaciółm i k rak o w sk im ^ z B e rn a rd em W apow skim , M arcinem B i e m e m. U trzy m y w ał rów nież k o n ta k ty p rz y ja c ie l­

sk ie z Ja n e m B en ed y k tem S o l f ą , lek arze m k ró le w ­ skim , k tó ry b y ł n astęp c ą K op ern ik a n a sch o lasterii św. K rzyża w e W rocław iu, a n astęp n ie k an o n ik iem w arm iń sk im . K orespondow ał z nim w 1541 r. w s p r a ­ w ie choroby Jerzeg o von K u n h e i m , d w o rzan in a księcia A lb rec h ta. W k o resp o n d en cji K o p ern ik a sły n n y je s t list z 3 czerw ca 1524 r. do B e rn a rd a W apow skiego, podówczas se k re ta rz a królew skiego, gdzie K o p ern ik p o ­ lem izuje z n ad e sła n y m m u przez W apow skiego t r a k ­ ta te m J a n a W e r n e r a O ru ch u ó sm ej sfe ry. W 1535 r.

Ryc. 5. P o m n ik M iko łaja K o p ern ik a w kościele św.

A nny w K rak o w ie

(10)

36

W apow ski o trzy m ał od K o p e rn ik a „ a lm a n ac h z n a j ­ b ard z iej rzeczyw istym i i w y jaśn io n y m i ru c h a m i p la ­ n e t obliczonym i z now ych ta b lic ”. O dpis tego a lm a n a ­ chu p rze słan y był do W iednia, co je d n a k się z n im stało — n ie w iadom o.

Z aznaczyć należy, że K o p ern ik zaw sze się p o czuw ał do ścisłej łączności z k ra k o w sk im o śro d k iem n a u k o ­ w ym . W szczególności, w szy stk ie sw e o b se rw ac je czy­

nione w e F ro m b o rk u odnosił do p o łu d n ik a k ra k o w ­ skiego. P oza K rak o w em n ie u trz y m y w a ł k o n ta k tó w k o re sp o n d e n cy jn y c h z żad n y m in n y m u n iw e rsy te te m .

K o p ern ik cieszył się w k o ła c h in te le k tu a ln y c h K r a ­ k ow a w ielk im pow ażaniem . Z a ra z po jego śm ierci dzieło De R ev o lu tio n ib u s było zn a n e w K rak o w ie.

Z dzieła tego k o rz y sta ł po ra z p ie rw sz y p ro fe so r A k a ­ d em ii K ra k o w sk iej H i l a r y z W iślicy do o b liczania położeń p la n e t n a 1549 r. w celach astrologicznych, choć b y ł zw o len n ik iem u k ła d u geocentrycznego. W l a ­ ta c h 1555— 1572 m ie sz k ał w K ra k o w ie J e rz y Jo a ch im R e t y k, k tó ry sk ło n ił w 1539 r. K o p e rn ik a do o d d a ­ n ia do d ru k u De R e v o lu tio n ib u s i b y ł je d y n y m u cz­

n ie m naszego astro n o m a. M ia ł on z sobą w te d y a u to ­ g ra f dzieła K o p ern ik a . O ficja ln e zaś w y k ła d y o De R e - vo lu tio n ib u s p ro w a d z ił przez trz y se m e stry w la ta c h 1578—1579 w U n iw ersy te cie K ra k o w sk im W a le n ty F o n t a n u s . N ie w iem y, ja k a tre ś ć ich b y ła, p rz y p u ­ szczalnie dotyczyła ty lko ta b lic położeń p la n e t, bo F o n ta n u s ja k o astro lo g o g eo c en try c zn y m św ia to p o ­ g lą d zie te o rii h e lio ce n try cz n ej b u d o w y ś w ia ta raczej n ie w y k ład a ł.

N a jb a rd z ie j w szakże in te re so w a ł się sp u ścizn ą po K o p e rn ik u J a n B r o ż e k , p ro fe so r m a te m a ty k i i a s tro ­ n o m ii A k ad e m ii K ra k o w sk iej w la ta c h 1610—1625. B ył on cichym , en tu zja sty c zn y m zw o le n n ik ie m n a u k i K o ­ p e rn ik a , choć w olno m u było w y k ła d a ć ty lk o te o rię P to lem eu sz a. Z b ie ra ł m a te ria ły dotyczące życia K o ­ p e rn ik a , do czego p rzy w ió z ł z F ro m b o rk a liczn e pism a, k tó re n ie ste ty p rzep ad ły . S ą przy p u szczen ia, że życio­

ry s K o p e rn ik a n a p isa n y przez B ro żk a posłużył S zym o­

now i S t a r o w o l s k i e m u z K ra k o w a do o p u b lik o ­ w a n ia w S c r ip to r u m p o lo n o ru m H ec a to n ta s (W enecja 1627) k ró tk ie g o życiorysu M ik o ła ja K o p ern ik a .

W zw iązk u z u p ad k iem m y śli n au k o w e j w U n iw e r­

sytecie K ra k o w sk im w d ru g iej połow ie X V II w . i p ierw szej połow ie X V III w . m ów iono o K o p e rn ik u niew iele, n ajw y ż ej k ry ty k o w a n o jego n a u k ę ja k o rz e ­ kom o n iezgodną z B iblią. G ru n to w n y p rze ło m n a s tą p ił dopiero po re fo rm ie A k ad e m ii K ra k o w sk ie j p rz e p ro ­ w adzonej przez K o ł ł ą t a j a . W tedy to b lisk i jego w sp ó łp raco w n ik , J a n Ś n i a d e c k i , z a in a u g u ro w a ł sw e w y k ła d y astro n o m iczn e w 1782 r. u ro cz y sty m p u ­ b licznym w y k ład e m za ty tu ło w a n y m „P o ch w a ła M iko­

ła ja K o p e rn ik a ” w ygłoszonym w ję z y k u polskim , a n ie po łacinie, ja k dotychczas p rze w a żn ie w y k ła d a n o w u n iw ersy te cie. Jeszcze w ięk sze znaczenie m iało

o p raco w an ie przez Ś niadeckiego w K rak o w ie o b szer­

nej ro zp raw y O K o p e rn ik u przedłożonej T o w arzy stw u W arszaw sk iem u P rz y jac ió ł N au k w 1802 r. i tłu m ac zo ­ n ej n a s tę p n ie n a w iele języków .

W K ra k o w ie zaczął się szerzyć coraz silniej k u lt po ­ staci K o p ern ik a. P rz e ja w e m tego było m. in. w y s ta ­ w ien ie w kościele św. A n n y w 1823 r. sta ra n ie m k się ­ dza S e b a stia n a S i e r a k o w s k i eg o, byłego re k to ra U n iw e rsy te tu Jagiellońskiego, p om nika M ik o łaja K o ­ p e rn ik a (ryc. 5). Było to n a 5 la t p rze d zdjęciem dzieła K o p ern ik a z in d e k su ksiąg za k az an y c h w iern y m do czytania.

N ad życiem , a p rze d e w szystkim n ad stu d ia m i M i­

k o ła ja K op ern ik a, p rac o w a ł F ra n cisz ek K a r l i ń s k i , d y re k to r O b serw ato riu m K rakow skiego w la ta c h 1862—

1902. Z asłu g ą jego było u sta le n ie w y k az u w ykładów , n a k tó re K o p ern ik uczęszczał w K rakow ie. P ra c ę K arliń sk ieg o k o n ty n u o w ał jego zięć L u d w ik A n toni B i r k e n m a j e r , fiz y k z w ykształcen ia, k tó ry w sza k ­ że od 1892 r. z a ją ł się p ra w ie w yłącznie b a d a n ia m i n a d życiem i tw órczością M ikołaja K o p ern ik a o raz z a ­ g ad n ien ia m i p o k rew n y m i z h isto rii astro n o m ii epoki K o pernikow skiej. S ta ł się on n ajw y b itn ie jszy m b a d a ­ czem K o p ern ik a w sk a li n ie tylk o p olskiej, lecz i ogól­

n ośw iatow ej. P ra c e sw ego ojca kon ty n u o w ał, znacznie je pogłębiając, A lek sa n d e r B i r k e n m a j e r , k tó ry przez w iele la t był d y rek to rem B iblioteki Ja g ie llo ń ­ skiej.

S tu d ia n a d K o p ern ik iem p odjęto w K ra k o w ie ró w ­ nież po dru g iej w o jn ie św iatow ej. S p rz y ja te m u fa k t, że od 1956 r. po se tk ac h la t zm ian w łaścicieli z n a jd u ­ je się w K rakow ie, w B ibliotece Ja g iello ń sk ie j, n a jc e n ­ n ie jsz ą p a m ią tk a po K o p ern ik u , ja k ą je s t rękopis dzieła De R e v o lu tio n ib u s n ap isan y rę k ą naszego w ie l­

kiego astro n o m a. F acsim ile tego a u to g ra fu z o b szer­

n ym w y ja śn ia ją c y m w stę p em p ió ra doc. d r Jerzeg o Z a t h e y a z B iblioteki Ja g iello ń sk ie j u kazało się d ru k ie m w ro k u ubiegłym .

K o n k lu d u ją c w idzim y, ja k doniosłą rolę o degrał K ra k ó w w życiu K o p e rn ik a i ja k żyw a była tra d y c ja jego dzieła w o śro d k u k rak o w sk im . Z ap ew n e duże znaczenie m ia ły zw iązki rodzinne, je d n a k ż e n a jd o n io ­ ślejsze były zw iązki ze środow iskiem n au k o w y m K r a ­ kow a ko ń ca XV w . i p ierw szej połow ie X V I w., co sp raw ia , że K o p ern ik a w jego tw órczości śm iało z a li­

czać m ożem y do n ajw y b itn ie jsz y c h p rzed staw icieli polskiej m yśli n au k o w ej epoki O drodzenia.

I te ra z , g d y w kroczyliśm y w ro k K opernikow ski,

g e n ia ln a po stać M iko łaja K o p ern ik a n a p a w ać nas

m oże słu szn ą dum ą, że m yśl rew o lu cy jn a, k tó ra p rz e ­

o b raz iła poglądy n a o taczający n a s św iat, o pracow ana

zo stała całkow icie w Polsce, a k o rze n i te j w ielk iej

m yśli szu k ać należy w życiu in te le k tu a ln y m K ra k o w a

z ko ń ca X V w ieku.

(11)

I. M IK O Ł JA K O PE R N IK wg X V I-w iecznego d rzew o ry tu K au fm a n n a

(12)

I I . W IEŻA K O PE R N IK A w e F ro m b o rk u F ot. J. P ag aczew sk i

(13)

37

STA N ISŁA W R. B R ZO STK IEW ICZ (D ąbrow a G órnicza)

K A L E N D A R IU M K O P E R N IK O W S K IE C Z Y L I C H R O N O L O G IC Z N E Z E S T A W IE N IE D A T O R A Z F A K T Ó W

Z Ż Y C IA I D Z IA Ł A L N O Ś C I M IK O Ł A JA K O P E R N IK A

1473 (19 luty). W T o ru n iu urodził się M ikołaj K o ­ p e r n i k , genialny astro n o m polski. Był najm łodszym dzieckiem k u p ca krak o w sk ieg o M iko łaja K op ern ik a i B a rb a ry W atzenrode, córki bogatego p atry c ju sz a toruńskiego.

1479. Ł u k asz W a t z e n r o d e , b r a t m a tk i K o p ern i­

ka, m ian o w an y zo staje k an o n ik iem w łocław skim . 1483. U m ie ra ojciec K o p ern ik a i opiekę n ad osie­

roconą ro d zin ą (w ielki astro n o m m ia ł b r a ta i dwie siostry) o b ejm u je Ł u k asz W atzenrode, ów czesny k a ­ nonik w łocław ski.

1489 (19 luty). Ł u k asz W atzenrode, b r a t m a tk i K o­

p ern ik a , o b ran y zo staje bisk u p em w arm iń sk im (ryc. 1).

1491 (jesień). K o p e rn ik w ra z ze sw ym b ra te m A n ­ drzejem p rzy b y w a do K ra k o w a i zapisuje się n a w y ­ dział „sztu k w yzw olonych” sław n ej A kadem ii K r a ­ kow skiej.

1492. N a tro n P o lsk i w stę p u je J a n O lbracht, syn K azim ierza Ja g iello ń cz y k a i E lżbiety R akouszanki.

1492 (12 październik). Ż eglarz w łoski K rzysztof K o l u m b o d k ry w a k o n ty n e n t am ery k ań sk i.

1493. Z n an y a stro n o m polski M arcin B y 1 i c a z O l­

kusza p r z e k a z u je « A k ad e m ii K ra k o w sk iej zbiór d r u ­ ków i ręk o p isó w astro n o m iczn y ch oraz k ilk a p rz y ­ rządów do o b se rw ac ji nieba, z k tó ry ch p raw d o p o d o b ­ nie k o rz y sta ł K o p ern ik podczas stu d ió w w K rakow ie.

1495. U k az u je się d ru k ie m tr a k t a t W ojciecha z B ru ­ dzew a pt. C o m m en ta rio lu s super Theoricas novas pla- n eta ru m G eorgii P u rb a ch ii (K om entarz do now ej te o ­ rii p la n e t Jerzego P eu rb ac h a), w k tó re j te n sław ny uczony k rak o w sk i w y stę p u je z p ew nym i w ą tp liw o ­ ściam i w sto su n k u do geocentrycznej te o rii P to le ­ m eusza.

1495 (lato). K o p e rn ik opuszcza K ra k ó w i u d aje się do F ro m b o rk a, gdyż b isk u p Ł u k asz W atzenrode p o ­ sta w ił jego k a n d y d a tu rę n a k a n o n ik a w arm ińskiego.

1496- (jesień). K o p ern ik w ra z ze sw ym b ra te m A n ­ d rzejem u d a je się do Bolonii i zap isu je się n a w y ­ dział p ra w a kanonicznego tam tejszeg o u n iw ersy te tu . 1497 (6 m arzec). K o p ern ik w yznacza szerokość geo­

graficzn ą Bolonii.

1497 (9 m arzec). K o p ern ik w spólnie z astronom em w łoskim M a rią D om enikiem N o v a r ą o b se rw u ją w Bolonii za k ry cie gw iazdy A ld e b a ra n (alfa Byka) przez Księżyc. W w y n ik u tej o b se rw ac ji stw ierd ził, że p tolem euszow ska te o ria ru c h u K siężyca je s t błędna.

1497 (20 paźd ziern ik ). K o p ern ik upow ażnia k a n o n i­

ków K rz y szto fa T a p i a u i A n d rz eja C 1 e t z a do objęcia w jego im ien iu k a n o n ik a tu po zm arły m k a ­ n o niku J a n ie Z a n a u.

1497—1498. Ż eglarz p o rtu g alsk i Vasco da G am a o płynął A fry k ę od p o łu d n ia i po ra z p ierw szy d o ta rł drogą m o rsk ą do Indii.

1500 (9 styczeń). K o p ern ik o b serw u je w Bolonii ko- n iu n k c ję S a tu r n a z Księżycem .

1500 (wiosna). K o p e rn ik opuszcza Bolonię i u d aje się do R zym u celem w zięcia u d ziału w odbyw ających się ta m uroczystościach z o kazji „roku ju b ileu szo w e­

go”. O dbył w ów czas p ra k ty k ę w k u rii rzy m sk iej i w y ­

głosił w y k ład astronom iczny, o czym po la ta c h z d u ­ m ą w spom inał.

1500 (6 listopad). K o p ern ik o b serw u je w R zym ie zaćm ienie K siężyca.

1501 (wiosna). K o p ern ik w ra z ze sw ym b ra te m A n ­ d rzejem opuszczają Ita lię i p o w ra c a ją do k ra ju , ch o ­ ciaż obaj n ie ukończyli studiów .

1501. N a tro n Polski w stę p u je A lek san d e r J a g ie l­

lończyk, syn K azim ierza Jag iello ń czy k a i E lżbiety R a ­ kouszanki.

1501. K o p ern ik n a mocy trad y c ji, w yw odzącego się ze Ś ląsk a ro d u m a tk i, o trzy m u je k an o n ię — schola- ste rię przy kościele św. K rzyża w e W rocław iu.

1501 (jesień). Za zgodą k a p itu ły w arm iń sk iej b r a ­ cia K o pernikow ie po raz d rugi w y jeż d ża ją do Italii, ale tym razem M ikołaj u d a je się do P adw y, gdzie k o n ty n u u je n a u k ę p ra w a i jednocześnie stu d iu je m e ­ dycynę.

1503 (31 m aj). K o pernik sk ła d a w F e rra rz e egzam in d o k to rsk i z p ra w a kanonicznego (opłata za egzam in b y ła tam niższa niż w Padw ie).

1503 (jesień). K o p ern ik opuszcza Ita lię i po w raca n a W arm ię z dyplom em d o k to ra p ra w a kanonicznego o raz w iedzą m edyczną i pom ysłem now ej te o rii b u ­ dow y sy stem u p la n eta rn e g o .

1504 (18 - 20 styczeń). B iskup w a rm iń sk i Ł u k asz

Ryc. 1. P o r tr e t b isk u p a w arm iń sk ieg o Ł u k asza W a tz e n ­

rode, w u ja K o p ern ik a

(14)

38

W atzenrode i jego siostrzeniec K o p ern ik n a zjeździe sta n ó w P ru s K rólew skich w E lb ląg u (zjazd p o stan o w ił p rosić k ró la o p rzy ja z d do P ru s w celu o d eb ra n ia przysięgi w iern o ści od p rze d staw ic ie li k raju ).

1504 (2 kw iecień). K o p ern ik uczestniczy w u ro cz y ­ sty m p o w ita n iu A lek san d ra Ja g iello ń cz y k a i d o sto jn i­

ków koronnych przez ra d ę p ru s k ą w T o ru n iu . 1506. Na tro n P o lsk i w stę p u je Z y g m u n t S ta ry , syn K azim ierza Ja g iello ń cz y k a i E lżb iety R akouszanki.

1507 (7 styczeń). K a p itu ła w a rm iń s k a o ficjaln ie d e ­ le g u je K o p ern ik a n a służbę do b isk u p a Ł u k asz a W a- tzenrodego w L id z b a rk u (sek retarzem i le k a rz e m b i­

s k u p a K o p ern ik z o stał fa k ty c z n ie tu ż po pow rocie z Italii).

1507. K o p ern ik op raco w u je tr a k t a t pt. De h y p o th e - sib u s m o tu u m co elestiu m a se co n stitu tis c o m m e n ta - riolus (K o m en tarzy k o h ip o tezach ru ch ó w niebieskich), w k tó ry c h po ra z p ierw szy ogłasza zw ięzły z a ry s te o ­ rii h eliocentrycznej.

1507 (1 w rzesień). B isk u p w a rm iń sk i Ł u k asz W a ­ tzen ro d e i jego sio strzen iec K o p e rn ik n a zjeździe s t a ­ nów P ru s K ró lew sk ic h w E lblągu.

1507 -1512. K o p e rn ik ro zpow szechnia w ręk o p isie sw ój „ K o m e n ta rz y k ” poza g ra n ic a m i W a rm ii (tra k ta t te n n ie b y ł za życia w ielkiego a stro n o m a ogłoszony drukiem ).

1508- 1509. P o e ta ślą sk i W aw rzyniec K o r w i n p i­

sze w iersz o w a n ą przed m o w ę do k o p ern ik o w sk ie g o p rz e k ła d u dzieła T h e o p h ila c ti scholastici S im o c a tti epistole m orales, rurales e t arńatorie (T e o filak ta sc h o ­ la s ty k a S y m o k atty listy obyczajow e, bielskie i m iłosne).

1509 (2 czerw iec). K o p ern ik o b se rw u je w K ra k o w ie zaćm ienie K siężyca.

1509. K o p ern ik w y d a je w k ra k o w sk ie j oficynie J a n a H a l l e r a ła ciń sk i p rz e k ła d g reckiego dzieła T e o fi­

la k ta sc h o la sty ka S y m o k a tty lis ty obyczajow e, sie lsk ie i m iło sn e , d e d y k u jąc go b isk u p o w i Ł uk aszo w i W a tz en - rodem u.

1510. K o p ern ik sp o rząd za m a p ę W a rm ii i za c h o d ­ n ich g ran ic P ru s K rólew skich (m ap a n ie za ch o w a ła się, a d ow iadujem y się o n iej je d y n ie z listów ów cze­

snego k a n o n ik a F a b ia n a z Ł ężan do k a n c le rz a zak o n u krzyżackiego J a n a von S c h o n b e r g a ) .

1510 (jesień). K o p ern ik opuszcza L id z b a rk i p rz e n o ­ si się do F ro m b o rk a n a sk u te k n iep o ro z u m ie ń z b i­

sk u p e m Ł ukaszem W atzenrode. P rz y p u szc za się, że b i­

sk u p k ateg o ry czn ie żądał, aby sio strz en iec p o rzu c ił b a ­ d a n ia n au k o w e i pośw ięcił się w y łąc zn ie k a rie rz e po- lityczno-duchow nej.

1510 - 1513. K o p ern ik p ełn i obow iązki k a n c le rz a k a ­ p itu ły w a rm iń sk ie j (fu n k c ję tę sp ra w o w a ł ta k ż e w la ­ ta c h 1524- 1525 i 1528 - 1529).

1511 (6 październik). K o p e rn ik o b se rw u je w e F ro m ­ b o rk u ca łkow ite zaćm ienie K siężyca (w Polsce z ja w i­

sko to obserw ow ał rów nież znany astro n o m k ra k o w ­ ski M arcin B i e m z Olkusza).

1512 (1 styczeń). K o p ern ik o b se rw u je w e F ro m b o r­

k u k o n iu n k c ję M arsa z g w iazdą Z uben el G enubi (alfa W agi). W w y n ik u tej o b se rw ac ji odrzucił pew ne k o n ­ cepcje u k ła d u heliocentrycznego, k tó re p rze d staw ił w „ K o m e n ta rz y k u ”.

1512 (19 styczeń). K o p ern ik w ra z z k an o n ik iem J e ­ rzym von D e l a u na zam k u w S ztum ie a sy stu je przy au d ien cji, udzielonej przez b isk u p a Ł u k asz a W atzen- rodego dla posłów g d ań sk ich (praw dopodobnie było to o sta tn ie sp o tk a n ie K o p ern ik a z w u jem Ł ukaszem ).

1512 (8 luty). B isk u p w a rm iń sk i Ł u k asz W atzenrode n a ślu b ie Z y g m u n ta S tareg o z B a rb a rą Z apolya w K ra ­ k ow ie (niektórzy przypuszczają, że w uroczystości tej uczestniczył ta k ż e K opernik).

1512 (29 m arzec). W T o ru n iu u m ie ra b isk u p Ł ukasz W atzenrode, k tó ry nag le rozchorow ał się w drodze p o w ro tn ej z K ra k o w a n a W arm ię.

1512 (5 kw iecień). K o p ern ik uczestniczy w p o sied ze­

n iu k a p itu ły w a rm iń sk ie j, k tó ra pow ołała n a b isk u p a F a b ia n a z Łężan.

1512 ( 3 - 6 czerw iec). K o p ern ik bierze udział w p o ­ siedzeniu k a p itu ły w a rm iń sk ie j (podczas tego p o sie­

dzenia o b ją ł w p o sia d an ie d w o rek k an o n ick i po B a l­

ta z a rz e Stockfischu).

1512 (5 czerw iec). K o p e rn ik o b se rw u je w e F ro m ­ b o rk u p rzy pom ocy sfery a rm illa rn e j opozycję M arsa ze Słońcem .

1512 (4 w rzesień). K o p ern ik obecny n a posiedzeniu k a p itu ły w a rm iń sk ie j z u d ziałe m b ra ta A n d rzeja, k tó ­ ry p rz y je c h a ł z Ita lii zarażo n y trą d e m lu b syfilisem (b ra t w ielkiego astro n o m a ponow nie w y je c h a ł do Ita lii i z m a rł ta m ok. 1518 r.).

Ryc. 2. W idok T o ru n ia; ry c in a z dzieła Ch. H a rtk n o - cha A lt u n d N eues P reussen. T o ru ń 1684

H z r ilj ■/. itm/.iiiii! M w n r ik m r iw w Itzjmlr.

Ryc. 3. Rzeźby z M uzeum K o p ern ik a w R zym ie

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wykorzystuje w pracy narzędzia, aplikacje i programy do komunikacji.

Mówi się „jeśli coś jest od wszystkiego, to jest do niczego” ~ tak skazują się na porażkę osoby, które chcą wszystkich zadowolić, zamiast BYĆ SOBĄ.. Oddaj

warszawski zachodni, legionowski, pruszkowski, nowodworski, grodziski, miński, wołomiński, piaseczyński i otwocki) nie będą objęte możliwością skorzystania z regionalnej

Istnieje kilka sposobów badania hormonów (śliny, surowicy i moczu), jednak klinicznie o wiele bardziej istotne jest badanie ilości hormonów dostarczanych do receptorów tkankowych,

Stein przy opisie Odry mówi wyraźnie (Descripcio, s. Pozostawia ona, tj. W ymienił tu Oleśnicę, Bierutów, Milicz, Trzebnicę. Niemcy przew ażają na zachód i

że w dwóch doświadczeniach nie stwierdzono takiego efektu. W ydalanie azotu z moczem, orientacyjny wskaźnik metabolizmu białka, nie zmieniał się w czasie

nin państwowych, językiem urzędow ym stał się język rosyjski, a eta t koni w stadninie ograni­.. czono do 140

 Wszystkie drużyny uczestniczące w rundzie wiosennej sezonu 2020/21 w rozgrywkach Trampkarzy C2 (w sezonie 2020/21 rocznik 2007 i młodsi), tracą prawo uczestniczenia w nich