J. W.
Nowy rodzaj spraw
Palestra 22/10(250), 117-118
N r 10 (250) S y g n a ł y a d w o k a t u r y 117
3.
N ow y ro d zaj sp raw
U rzeczy w istn iając p o lity k ę p o p ie ra n ia rozw oju zespołow ych form g o spodarow a n ia w rolnictw ie, R a d a M inistrów pow zięła w tej m ierze m. in. dw ie uchw ały: n r 209 z d n ia 30 sie rp n ia 1974 r. w sp raw ie pom ocy P a ń stw a dla zespołow ej gos p o d a rk i w ro ln ic tw ie (M onitor P olski N r 31, poz. 185) i n r 11 z dnia 16 stycznia 1976 r. w sp raw ie rozw oju zespołów rolników , specjalizacji i koo p eracji w ro ln ic tw ie (M onitor P o lsk i N r 11, poz. 53). O ba te ak ty praw n e, zap ew n iające zespołom rolniczym niezw ykle dogodne w a ru n k i k o rzy sta n ia z k re d y tó w bankow ych, w yzw o liły in ic ja ty w y o rg an iz o w an ia zespołów, i to ta k po stro n ie rzu tk ich ro lników ja k i po stronie, u rzęd ó w gm innych, prow adzących energiczną akcję p ro p ag a n d y i zachęty do tw o rze n ia tych now ych form gospodarow ania.
Za zespół rolniczy uw aża się g ru p ę co najm n iej trzech rolników in d y w id u a l nych, którzy: 1) są posiadaczam i o drębnych gospodarstw lu b nieruchom ości ro l nych, 2) zam ieszk u ją w danej lub sąsiedniej m iejscow ości, 3) z a w arli m iędzy sobą um ow ę o u tw o rze n iu zespołu, z a re je stro w a n ą obow iązkow o w u rzędzie gm i ny, 4) osobiście p ra c u ją w zespole, 5) p o d ejm u ją w spólną działalność w zakresie p ro d u k cji rolniczej.
Nie dość ja sn e sfo rm u ło w an ie w aru n k ó w , od istn ien ia któ ry ch m ożna uznać zrzeszoną g ru p ę ro ln ik ó w za zespół, pow oduje liczne nieporozum ienia i — jaK to m ożna obserw ow ać n a przykładzie zdarzeń z w o jew ództw a piotrkow skiego — jest czynnikiem procesogennym . Co bow iem oznacza np. „sąsiednia m iejscow ość”? Czy je st nią m iejscow ość położona w odległości 5 km od siedziby zespołu? Dale.i, ja k ie znaczenie m a za reje stro w a n ie w urzędzie gm innym ? Czy oznacza ono, że u rzą d ten zbadał k w a lifik a c je osób tw orzących zespół oraz to, że o d p o w iad a ją one w ym aganym w aru n k o m . Czy zabiegi o re je s tra c ję zespołu, o uzyskanie k red y tu , o n aw iązan ie k o n ta k tó w z je d n o stk a m i gospodarki uspołecznionej, a n astęp n ie p row adzenie prac b u dow lanych — w szystko to jeszcze przed podjęciem w łaściw ej p rac y produ k cy jn ej zespołu — je st ju ż osobistą p ra c ą w zespole? Z darzyło się bow iem , że po re je s tra c ji zespołu, u zy sk an iu przez niego pow ażnego k re d y tu b a n kow ego, po w y czerp an iu znacznej części tego k re d y tu zgodnie z jego p rz e z n a czeniem na budow ę, pokaźnie ju ż za aw ansow aną, u rzędy g m inne d o k o n u ją sk reśle nia z re je stru zespołu dotychczas zarejestro w an eg o , zaw iad a m ia jąc o ty m b ank fin an su jąc y budow ę, k tó ry k o n se k w e n tn ie cofa udzielony k re d y t i dom aga się zw rotu pobranej gotów ki.
P rzyczyny ta k iej zm iany stanow iska w sto su n k u do pierw otnego, e n tu z ja sty c z nego w ręcz p a tro n a tu i p rzejście do w ycofania się z om aw ianej ak c ji i p rze d sięw zięcia czynności w istocie sw ej lik w id acy jn y ch — są różne, ja k np.:
1) je d e n z członków zespołu m ieszka w m iejscow ości odległej od siedziby zespołu o 5 km , choć okoliczność ta była dobrze znana, bo w um ow ie tw orzącej zespół i w całej korespondencji z urzędem gm iny i bankiem p o d aw a ł stale sw ój w łaściw y ad re s;
2) dw aj członkow ie zespołu są posiadaczam i gospodarstw rolnych, ale m a ją także ta k só w k i zarobkow e, chociaż zad ek laro w ali w yzbycie się tych taksów ek z chw ilą rozpoczęcia p racy p ro d u k cy jn e j w zespole i złożyli ta k ą d e k la ra c ję w m om encie z a w ieran ia um ow y o zespole;
3) w sk u te k w adliw ej lokalizacji w ielki budynek in w e n ta rsk i na pom ieszczenie w ielu tysięcy k u r w zniesiony został nad linią przew odów w ysokiego ciśnienia
118 M i r o n K o ł a k o w s k i N r 10 (ISO) 4) zam ieniona została jakoby sam ow olnie lokalizacja ow czarni, chociaż budow a o d
by w ała się pod nadzorem technicznym , a z a in te re so w an i tw ierd zą, że z m ian a lo kalizacji była dobrze w iadom a naczelnikow i gm iny i przez niego ak c ep to w ana;
5) członkow ie zespołu m a ją w sum ie 16 h a g runtów , a dla pro w ad zen ia zam ierzo nej hodow li w y m ag an a je st p ow ierzchnia 25 ha. „
W ym ienione p rzy k ła d y dotyczą nie jednego tylko w y padku. W k ażd y m z n ic h w strzy m an ie budow y nastąp iło ju ż po w y d atk o w an iu bardzo znacznych sum n a inw estycje.
Rolnicy, k tó ry m w ten sposób zam knięto możność p row adzenia działalności zes połow ej, a obciążono ich b ezp ro d u k ty w n ie poniesionym w y d atk iem w sum ie p rz e krac zając ej ich zdolności płatnicze, gdyby m ieli go pokryć, byliby zru jn o w a n i. U w ażają się oni za pokrzyw dzonych d ziałalnością organów gm innych i d o m a g ają się od adw okatów ra d y i pomocy.
N otyfikując ten now y g atu n ek rodzących się procesów uw ażam , że obie uch w ały R ady M inistrów w y m ag ają szczegółowego k o m e n tarza i w łaściw ego w y k o n y w an ia ich w p raktyce.
J .W .
MIRON KOŁAKOWSKI
Na marginiesie pracy „Sztuka wymowy sqdowej"
W przedrozbiorow ej R zeczypospolitej P olsk iej jed n ą z p o p u la rn y c h nazw u ż y w anych na o kreślenie ad w o k a ta b y ła stosow ana często obok „m ecen asa” — nazw a „m ów ca”. U w ażano bow iem pow szechnie, że jed n y m z zasadniczych cech zaw odu adw okackiego je st m ów ienie. To prześw iadczenie, tylko częściowo słuszne, p rz e trw a ło do dni dzisiejszych. Nic w ięc dziwnego, że w łaśn ie adw okaci z a jm u ją się i m uszą się zajm ow ać p ro fesjo n aln ie p rak ty c zn y m i i teoretycznym i zag ad n ien iam i dotyczącym i tech n ik i budow y i treści przem ów ień. T oteż jed y n a, ja k a u k az ała się po w ojnie, na ten te m a t książka pt. „S ztuka w ym ow y sądow ej” w yszła spod pió ra dw óch ad w o katów . N apisali ją mec. R om an Ł yczyw ek i m ec. O lgierd M issuna, a w ydało w W arszaw ie w 1977 r. W ydaw nictw o P raw n icze, w bardzo zre sztą sk rom nym n a kład zie 2 500 egzem plarzy.
W nrze 6 „ P a le stry ” z 1977 r. ukazała się d obra i pełna zasłużonych pochw ał dla k siążki i jej au to ró w rec en zja mec. H. Now ogródzkiego. S łusznie a u to r r e cenzji podniósł — obok w alorów p rak ty czn y ch p racy — to, że je st ona ta k ż e p ra w dziw ym dziełem literac k im . C ałkow icie zgadzam się z tą o p in ią re c e n z e n ta i chciał bym tylko — obok p ełnej radości, ja k ą sp raw ia u k az a n ie się cennej i dla każdego p ra w n ik a p o trzebnej pracy — poczynić ze sw ej stro n y k ilk a sk ro m n y ch uw ag i w y ciągnąć z jej pow odzenia na ry n k u odpow iednie w nioski oraz zgłosić tro ch ę propozycji. N akład książki, o czym w spom inam w yżej, był ta k nik ły w sto su n k u do potrzeb, że w ielu zainteresow anych nie ty lk o nie zdołało jej nabyć, ale je d y n ie z recen zji dow iedziało się o jej u k az an iu się. Ju ż to sam o św iadczy o istn ie n iu zam ów ienia
